• Nie Znaleziono Wyników

Dzieje Polski porozbiorowej 1795-1921 : w związku z nową książką M. Kukiela

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dzieje Polski porozbiorowej 1795-1921 : w związku z nową książką M. Kukiela"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

D

Y

S

К

Г

S

J

E

ANDRZEJ GARLICKI. JERZY SKOWRONEK

D zieje Polski p o rozb io ro w ej 1795 — 1921

(w związku z nową książką M. Kukiela)

W ybitny h isto ry k w o jsk o w o śc i i d y p lo m a cji w y d a ł o sta tn io w L o n d y n ie o b sz e r ­ ny p od ręczn ik h isto r ii P o lsk i, o b ejm u ją cy la ta 1795— 1921. W ed łu g słó w autora, m ia ła to być k o n ty n u a c ja d w u to m o w y c h „ D ziejó w P o lsk i śr e d n io w ie c z n e j” z 1926 r. p ióra R. G r ó d e c k i e g o , J. Z a c h o r o w s k i e g o i J. D ą b r o w s k i e g o oraz „ D ziejó w P o lsk i n o w o ż y tn e j” te ż d w u to m o w y ch w y d a n y ch w 1938 r. przez Wł. К o n o p с z y ń s к i e g o.

P o d ręczn ik n a p isa n y je s t sty le m św ie tn y m . Z w ięzło ść, d y sc y p lin a sło w a nie p rzeszk ad zają b y n a jm n iej a u torow i w ob razow ym p r z e d sta w ie n iu w y d a rzeń i sp r a ­ w ia ją , że czy ta s ię go z n a jw ię k sz y m z a in tereso w a n iem . D o szc z e g ó ln ie u d an ych za liczy ć n a leży p r z e d sta w ie n ie s p r a w k u ltu ry . W ielk a eru d y cja autora zn alazła tu sw ó j w yraz.

P o d ręczn ik sta n o w i ro z w in ię c ie i p o g łęb ien ie w y k ła d ó w p ro w a d zo n y ch w p ie r w ­ szy ch la ta ch po w o jn ie na P o lsk im U n iw e r sy te c ie n a O b czyźn ie. Z a p ew n e w y k ła d y te b yły je d y n ie b odźcem p rzy śp iesza ją cy m d e c y z ję au tora p r z e d sta w ie n ia w ła sn e j w iz ji d z ie jó w P o lsk i X I X i X X w ie k u , p o g lą d ó w , k tó ry ch au tor d op racow ał s ię p rzez bez m a ła sz e ść d z ie sią t la t p o lity czn ej i n a u k o w ej d zia ła ln o ści.

U czeń A s k e n a z e g o śla d a m i sw e g o m istrza łą c z y ł b o w iem d zia ła ln o ść n a u ­ k o w ą z d zia ła ln o ścią p o lity czn ą . N ad er czy n n ie za a n g a żo w a n y w p aram ilitarn ych p o czy n a n ia ch P iłsu d sk ie g o przed 1914 r., n ie m n iej czy n n ie w jeg o ak cjach w czasie p ierw szej w o jn y św ia to w e j, o d b y ł b ły s k o tliw ą k a r ie r ę w o jsk o w ą u w ień czo n ą g e n e ­ r a lsk im i sz lifa m i. W p ie r w sz y c h la ta c h II R zeczy p o sp o litej rozchodzą s ię jed n ak d rogi K u k ie la i P iłsu d sk ie g o . P o w o d em r zeteln o ść n a u k o w a h isto ry k a , k tó ra nie p o z w o liła m u n a u d zia ł w fa b r y k o w a n iu le g e n d y o g en iu sz u m ilita rn y m P iłsu d sk ieg o w y k a z a n y m w w o jn ie 1920 r. Ś c ią g n ą ł te ż n a sie b ie K u k ie ł n ie z w y k le g w a łto w n e i n iew y b red n e w fo r m ie a ta k i ze str o n y sa m eg o P iłsu d sk ie g o . T o też po zam achu m a jo w y m K u k ie ł m u s ia ł u stą p ić z W o jsk o w eg o B iu ra H isto ry cz n e g o , k tó reg o b ył sz e fe m , o b ejm u ją c w y k ła d y n a U n iw e r sy te c ie J a g iello ń sk im i od 1930 r. d y rek cję M uzeum C zartorysk ich . W cza sie d ru giej w o jn y św ia to w e j i w p ierw szy ch latach po jej za k o ń czen iu od egrał też M arian K u k ie ł zn aczn ą ro lę w śro d o w isk u em igracji p o lsk iej w A n g lii, p rzez p e w ie n n a w e t ok res k ieru ją c M in isterstw em O brony N a ro d o w ej rząd u em ig ra cy jn eg o .

T en zarys p o lity czn ej d zia ła ln o ści au tora w y d a je się o ty le n iezb ęd n y , że w y w ie r a ła o n a w p ły w p o w a żn y n a jeg o z a in te r e so w a n ia b ad aw cze; znać też w y r a ź n y jej w p ły w n a o m a w ia n y m p od ręczniku.

Z a m ierz en iem au tora b yło, „aby sy n te ty c z n y w y k ła d s łu ż y ł m y ślą c e m u ogó ło w i p o lsk iem u , a d ocierając do K ra ju w y p r o sto w y w a ł co sp a czo n e czy p rzeinaczone, a co ok a leczo n e d o p e łn ia ł” (s. 8). Z a m ierzen ie to a m b itn e, w a r to w ię c za sta n o w ić się , czy a u to ro w i u d ało się je zrea lizo w a ć i ja k im i d rogam i do jeg o rea liza cji d ążył.

P rzed e w sz y stk im litera tu r a . P rzed k ażd ą częścią p od ręczn ik a autor zam ieszcza k ró tk ie, la p id a rn e o m ó w ien ie w a ż n ie jsz y c h op racow ań d an ego ok resu . M ożna m ieć

PRZEGLĄD HISTORYCZNY Tom LTV — zeszyt 2

(3)

D Z I E J E P O L S K I P O R O Z B IO R O W E 339

za strzeżen ia c o d o za w a rty ch tu o c e n często b ęd ących p o p rostu e ty k ie ta m i, a le n ie to je s t n a jw a ż n ie jsz e . O drzuca m ia n o w ic ie K u k ie ł dość zd ecy d o w a n ie dorobek n au k i h isto ry czn ej w P o lsc e L u d o w ej, w y r a ź n ie p rzek ła d a ją c n a d eń p ra ce z ok resu d w u d z ie sto le c ia czy n a w e t w c z e śn ie jsz e — często je ś li n ie b łęd n e, to ju ż p rzestarzałe. P o m ija np. m on ografie Ł e p k o w s k i e g o , K o ł o d z i e j c z y k a , B a c z k i , S l a d k o w s k i e j . Z ob szern ej ju ż lite r a tu r y p o w o jen n ej do d z ie jó w Ś lą sk a w y m ie n ia je d y n ie w y d a n ą w 1947 r. „H istorię Ś lą s k a w z a r y sie ” P i w a r s k i e g o . P o m ija te ż ta k ie w y d a w n ic tw a źró d ło w e, jak B, B aczk i „ T o w a rzy stw o D em o k ra ­ ty czn e P o ls k ie ”, Z. G r o t a „P rotok óły p o sied zeń K o ła P o lsk ie g o w B e r lin ie z la t

1 8 4 9— 1851”, czy „T eki K r a iń sk ie g o ” S. I n g l o t a . Z abrakło -wreszcie w śród o p ra ­ cow ań h isto rii d y p lo m a ty czn ej p o w sta n ia sty c z n io w e g o m o n o g ra fii R e w u n i e n - k o w a.

T en n iech ętn y sto su n e k a u to ra d o n o w szej h isto r io g r a fii je s t jed n a k n ie w p ełn i k o n se k w e n tn y . W to k u w y k ła d u au tor k o rzy sta z n iej d ość o b ficie (nie w y łą c z a ją c „H istorii P o lsk i” P A N ), c o rzu ca s ię szc z e g ó ln ie w o czy przy o m a w ia n iu p r o b lem a ­ ty k i g o sp o d a rczo -sp o łeczn ej. J e s t to o t y le zrozu m iałe, że w ła śn ie ta p ro b lem a ty k a sp ra w ia M. K u k ie lo w i n a jw ię c e j tru d n ości. B ad acz p rzed e w sz y stk im d z ie jó w p o li­ tyczn ych i h isto rii w o jsk o w o ści, na te r e n ie p ro b lem ó w g osp od arczych czy sp o łecz­ n ych czuje się w r ę c z obco. P o g łę b ia się to w cią g u ch ro n o lo g iczn y m ; im b liżej k oń ca k sią żk i, ty m z tą sp r a w ą gorzej. P r z y k ła d ó w m ożn a w y m ie n ić w ie le i o n ich p isać jeszcze b ęd ziem y, tu jed en ty lk o d la ilu stra cji.

A utor p rzed sta w ia p rob lem p racy organ iczn ej i o p isu je p o zy ty w izm w a r sz a w sk i (s. 389 n.). F a k ty p rzed sta w io n e są sk ru p u la tn ie, a le oba te zja w isk a n ie d o czek a ły s ię w y ja śn ie n ia . A u tor n ie k u si się o od p ow ied ź, w czyim in te r e sie sp o łeczn y m leża ły te p rądy i skąd się one b rały. A b ez teg o p o z y ty w iz m czy praca organ iczn a nie są zrozu m iałe. P r z y to c z y liśm y te n p rzyk ład , gd yż w ła śn ie te z a g a d n ien ia w p o ­ w o jen n ej n aszej lite r a tu r z e zn a la z ły sto su n k o w o p e łn e op ra co w a n ie.

P rzy k ła d te n ilu str u je in n ą je sz c z e sła b o ść k sią żk i. P rzy bardzo o b fity m n a ­ g rom ad zen iu fa k tó w b rak p rób sy n te z y , p rób łą c z e n ia zja w isk , czy li teg o , co d la pod ręczn ik a n a jw a ż n ie jsz e . A u to r n ie sz u k a za sa d n iczy ch p ro cesó w h istoryczn ych , o m a w ia w y d a r z e n ia n ie szu k a ją c ich r z e c z y w isty c h p rzy czy n . In te r e su ją go p rzed e w sz y stk im d z ie je p o lity c z n e ziem p o lsk ich , a ju ż n a jb a rd ziej w sz y stk ie , ch oćb y n a ­ w e t d ru gorzęd n e p r z e ja w y d zia ła ln o ści sp isk o w e j i n ie p o d le g ło śc io w e j. Z n a jd u je to w y r a ź n e od b icie ch oćb y w ty tu ła c h p o szczeg ó ln y ch części 4 P ro b le m a ty c e g o sp o ­ d a rczo -sp o łeczn ej w trzech p ie r w sz y c h częścia ch k sią ż k i p o św ię c a autor łą c z n ie n ie w ię c e j n iż 14 stro n 2. D la p o ró w n a n ia sp r a w a D e n isk i z a jm u je str o n 4, a d zia ­ ła ln o ść A . J. C zartorysk iego w la ta c h 1802— 1805 stro n aż d ziew ięć . T e prop orcje ch yb a n ie w y tr z y m u ją k ry ty k i, ty m b ard ziej że i t e n ie lic z n e u w a g i au tora n a te m a t sp r a w g o sp o d a rczo -sp o łeczn y ch d o ty czą p rzed e w sz y stk im p o lity k i g o sp o ­ d arczej za b o rcó w i w k ilk u z a le d w ie m iejsca ch k w e s tii w ło śc ia ń sk ie j.

P rob lem to za sa d n iczy i n ie m o żn a go ch y b a w y ja śn ia ć o d m ie n n y m i za p a try ­ w a n ia m i p o lity c z n y m i autora. J e s t to w y n ik o d m ien n ej, p o w ied zm y od razu tr a d y ­ cy jn ej, m eto d y b a d a w czej. U n ie m o ż liw ia on a a u to ro w i p e łn ą od p ow ied ź, a n a w e t p rób ę od p o w ied zi n a r z e c z y w iste p rzy czy n y w ie lu z ja w is k i p r o c e só w h isto ry czn y ch . W szęd zie ta m n a p rzyk ład , g d zie autor za jm u je się id eo lo g ią , p rób y w y ja śn ie n ia p rzyczyn p o w sta w a n ia p o szczeg ó ln y ch k ie r u n k ó w p o lity c z n y c h i id eo lo g iczn y ch są z n a tu ry rzeczy n ad er p o w ierzch o w n e. A u to r n ie u siłu je się g a ć do u w a ru n k o w a ń sp o łeczn y ch , d o rz e c z y w isty c h za tem k o rzen i id eo lo g ii.

1 I. Zagłada Rzeczypospolitej 1 pierwsze przywrócenie p aństw a (1795—<1815); II. Polaka za K rólestw a Kongresowego 1 rew olucja listopadow a (1815—1831); III. Polska w walce o n iepod­ ległość (1831—1864); IV. W alka o byt, p raca organiczna 1 n a rasta n ie sił n aro d u (1664—1904); V. Wydźwlgnięeie się sprawy polskiej. W skrzeszenie wojska i p aństw a (1904—1921).

(4)

A. G A R L IC K I I S. S K O W R O N E K

P ro w a d zi to siłą rzeczy do w y ja śn ia n ia b ieg u h isto r ii p o stęp o w a n iem jed n o stek . D w ie p o sta cie w y r a ź n ie w y s u w a ją s ię w k sią żce n a czoło. D la o k resu p ierw szeg o sy m b o lem sp r a w y p o lsk iej i w a lk i o n iep o d leg ło ść p rzez la t ponad p ię ć d z ie sią t jest A. J. C zartorysk i. D la w ie k u X X ro lę tę p r zejm u je P iłsu d sk i. C zartorysk iego autor czasem jeszcze ła g o d n ie zgan i, z a w sz e jed n a k zn a jd u ją c d la n ieg o obronę. O P ił­ su d skim w y r a ż a się ju ż ty lk o z u w ie lb ie n ie m .

S ą to o g ó ln e z a ło że n ia p r z y ję te p rzez M. K u k ie la i im p od p o rzą d k o w a n y został zarów n o u k ład p o d ręczn ik a, jak i dobór treści. P rzejd źm y d o s p r a w szczeg ó ło w y ch , b u d zących n ie m n ie jsz e w ą tp liw o śc i.

O m ó w ien ie p ierw szeg o tr z y d ziesto lecia X IX w ie k u nosi n a so b ie p iętn o t w ie r ­ dzeń i o p in ii z a w a rty ch w m o n ografiach S. A sk en a zeg o , n iek ied y z m o d y fik o w a n y ch w y n ik a m i w ła sn y c h badań. T ak w ię c p r z e d sta w ie n ie tzw . p la n u p u ła w sk ieg o <s. 79 n.) budzi p o w a żn e za strzeżen ia . Z b yt ch yb a b ezk ry ty czn a je s t o cen a k o n cep cji A. J. C zartorysk iego, zn a czen ie p lan u w y o lb rzy m io n e. C hyba n ie do u d o w o d n ien ia je s t tw ie r d z e n ie , ja k o b y od b u d ow a P o lsk i p rzez cara m ia ła rozp osząć s ię od zw rotu jej ziem zaboru r o sy jsk ieg o . N ie m a te ż żad n ego d ok u m en tu , k tó ry b y stw ierd ził, że A lek sa n d er I m ógł k ie d y k o lw ie k ak cep to w a ć p ro jek t d ą żen ia do p o zysk an ia L on d yn u i W iednia d la r o zp ra w ien ia się z P ru sa m i. B y ć m oże, ta k ie b y ły in te n c je C zartorysk iego. Skąd te ż w ia d o m o ść, że w 1805 r. car p o jech a ł do B erlin a n ie p r o ­ szon y? 3 C hyba z b y t b ezk ry ty czn ie p o tra k to w a ł autor p a m ię tn ik i k się c ia A dam a.

Trudno zgod zić się z jed n o stro n n y m p r z e d sta w ie n ie m p o g lą d ó w L e le w e la na R zeczp o sp o litą sz la c h e c k ą i obroną sto su n k ó w p a n u ją cy ch w d zied zin ie w y z n a n io ­ w e j i n a ro d o w o ścio w ej. Id ea liza cji ob ra zu P o lsk i w ty m cza sie (s. 12 n.) słu ż y k a rk o ło m n e p o ró w n a n ie sy tu a c ji ch ło p a po rozb iorach n ie z jeg o fa k ty czn y m p o ­ ło żen iem w d ru giej p o ło w ie w ie k u X V III, a z p o sta n o w ie n ia m i K o n sty tu c ji 3 M aja <nb. ozn aczała on a w e d łu g au tora w p r o w a d z e n ie o czy n szo w a n ia — s. 181) i u n iw e r ­ sa łu p o ła n ieck ieg o . T ą m eto d ą b ron i autor tezy , że rozb iory sta n o w iły w k w e stii w ło śc ia ń sk ie j zn aczn y k rok w ste c z (s. 49 n.). M ożna n a tu ra ln ie m ó w ić o załam an iu s ię w w y n ik u ro zb io ró w n orm aln ego p ro cesu ro zw o jo w eg o g o sp od ark i p o lsk iej i to p rzed e w sz y stk im w zaborze ro sy jsk im , a le n ie m o żn a m ó w ić o zn aczn ym kroku w s te c z w k w e s tii w ło śc ia ń sk ie j np. w zaborze a u striack im . S tw ie r d z e n ie , że ze zg o ­ nem K a ta rzy n y II R osja „ p rzestaje b y ć d la F ra n cji p o ten cja ln y m n ie b e z p ie c z e ń ­ s t w e m ” (s. 61), n ie da się chyba obronić, skoro R osja p o d ejm u je w o jn ę z F ran cją ju ż w 2 la ta p otem .

M ów iąc o p rzy czy n a ch k a m p a n ii 1812 r. ogra n icza się K u k ie ł je d y n ie do k w e stii p o lsk iej, n a le ż a ło zaś choć jed n y m zd a n iem w sp o m n ieć i o in n y ch . N a p ew n o nie m ożn a w ie r z y ć e fe k to w n e m u za p e w n ie n iu N ap oleon a, że „ n ie w o ju je się o ta r y fy ” (s. 113). Z b yt te ż ch y b a p o w a żn ie p o tra k to w a n e zo sta ły p o w sta ń cze p rzy g o to w a n ia e k sja k o b in ó w (s. 114). P o szed ł tu K u k ie ł d alej od T o k a r z a 4. U w a ż a te ż w b r e w T ok arzow i, że Józef G o d lew sk i to „ w y b itn y p o lity k i zd o ln y ek o n o m ista ” (s. 115). D zia ła ln o ść G o d lew sk ieg o w sejm a ch K r ó le stw a P o lsk ie g o o p in ii tej raczej nie p o tw ie r d z a s.

P r z e d sta w ie n ie sp r a w y p olsk iej na K o n g resie W ied eń sk im je s t p o w ierzch o w n e. N ie zostało uk azan e rz e c z y w iste sta n o w isk o m o ca rstw , a rola i p o lity k a A lek sa n d ra I

3 Przeczą tem u wszelkie d o kum enty: W św ietle o sta tn ic h p u blikacji radzieckich (W nieszniaja politika R ossü w X I X i naczale X X w.) konieczne będzie zmodyfikow anie opinii n a tem at polityki Czartoryskiego, a zwłaszcza poglądów Askenazego w te j sprawie, przyjętych przez M. K ukiela.

4 W. T o k a r z , O statnie lata H ugona K ołłątaja (1794—1812) t . II, Kraków 1905, s. 207—208; tam że opinia o Godlewskim (s. 222).

5 Dyaryusz seym u Królestwa Polskiego 1818 t. I, Wairszawa 1818, s. 121, 153 n., t. II, s. 125—126; D ziennik posiedzeń izby poselskiej w czaise se jm u Królestwa Polskiego w roku 1820 odbytego, cz. I i II, Warszawa brw.

(5)

D Z IE J E P O L S K I P O R O Z B IO R O W E

d ozn ały id ea liza cji. K o n sty tu cja 1815 r. b y ła n ie w ą tp liw ie b ardziej lib e r a ln a an iżeli K o n sty tu c ja K s ię stw a W arszaw sk iego, ale jej duch i in te n c ja b y ły o w ie le m n iej d em ok ratyczn e, i to b y ła różn ica n a jisto tn iejsza ,

U p r a w n ie n ia k r ó la w K r ó le stw ie P o lsk im r ó ż n iły s ię n ieco (s. 15) od k o m p e­ te n c ji F ry d ery k a A u g u sta jak o k się c ia w a r sz a w sk ie g o . T rudno ob arczać A lek sa n d ra ca łą o d p o w ied zia ln o ścią w sp r a w ie p ro ced u ry u ch w a la n ia b u d żetu (s. 152). Jeśli w ie r z y ć p a m iętn ik o m K a je ta n a K oźm ian a, a tu są ch yb a on e w ia ry g o d n e, to p rzy ­ ję tą p rzez ca ra in te r p r e ta c ję k o n sty tu c ji p o d su n ęli m u sa m i m in istr o w ie K ró lestw a . P rzesa d ą w y d a je się p r z y p isy w a n ie s e jm o w i 1820 r. w ie lk ie g o w p ły w u na s t a ­ n o w isk o cara (s. 162— 163). M ogła a tm o sfera obrad se jm o w y c h u ła tw ia ć lu b u tru d ­ n iać (raczej w m in im a ln y m stop n iu ) e w o lu c ję p o lity k i A lek sa n d ra I, ale n a k ieru n ek te j e w o lu c ji is to tn ie w p ły w a ć n ie b y ła w sta n ie . O ty m d ec y d o w a ły c z y n n ik i ogólne, leżą ce poza K r ó le stw e m . M ógł n a to m ia st b u r z liw y p rzeb ieg se jm u 1820 r. sta n o w ić d ogodny p r e te k s t w o b ec P o la k ó w i E uropy tłu m a c z ą c y n ieja k o A le k sa n d r a I z w y ­ r a źn ej zm ia n y p o lity k i.

B rak d o w o d ó w d la te z y au tora, że Z a liw sk i b y ł g łó w n ą s iłą w sp isk u p o d ­ chorążych, p rą cą d o w y w o ła n ia p o w sta n ia . N ie p r z e k o n y w a p r z y p isy w a n e m u p rzez a u tora w ie lk a żąd za w ła d z y i a m b icja (s. 202—204, 234). N ie słu sz n e ra czej w y d a je s ię zd ecy d o w a n e o d d z ie le n ie w y d a r z e ń rok u 1846 i 1848. N a to m ia st bard zo in te r e ­ su ją c y i go d n y u w a g i jest. p o g lą d K u k ie la (s. 290), że p o 1846 r. rozp oczyn a się w y ra źn a izo la cja , a raczej p e łn a n ieza leżn o ść ru c h ó w sp isk o w y ch w p oszczególn ych zaborach °. W y m ien ia ją c p rzy czy n y w ro g o ści sz la c h ty do L. M ie r o sła w sk ie g o o g ra n i­ cza ją autor d o sp r a w o so b isty ch (s. 334), podczas gd y n a jw a ż n ie jsz ą b y ła obaw a szla ch ty przed ra d y k a lizm em M ier o sła w sk ieg o ; in n a sp raw a, na ile ob aw a ta b y ła uzasad n ion a.

S to su n ek au tora d o n u r tó w le w ic o w y c h i r a d y k a ln y ch je s t zresztą bardzo k o n ­ s e k w e n tn y . O cenia je, p o czy n a ją c ju ż od ja k o b in ó w w in su rek cji k o ściu szk o w sk iej,

zd ecy d o w a n ie n e g a t y w n ie 7. N ie k ie d y u ciek a s ię n a w e t o d in sy n u a cji: o b w in ia n ie K r ę p o w ie c k ie g o o k ie r o w a n ie w y p a d k a m i 15 sierp n ia 1831 (s. 232). P o tę p ia też autor K r ę p o w ie c k ie g o za sły n n ą m o w ę w dru gą ro czn ic ę w y b u c h u p o w sta n ia lis to ­ p ad ow ego. T ru d n o te ż zgod zić s ię z o cen ą z a ło ż y c ie li T D P. Iro n iczn ie i z przek ąsem p isze K u k ie ł o „szalon ej le k k o m y śln o śc i «ap ostołów » ty p u D e m b o w sk ie g o i G oslara” , k tóra „p rzeraziła o g ó ł” (s. 290). „R abację C h łop sk ą” p o tę p ia c a łk o w ic ie (s. 284— 289). P is z ą c o p o w sta n iu sty c z n io w y m o k a zu je w y ra źn ą sy m p a tię ob o zo w i b iałych (zw ła szcza L a n g iew iczo w i), stara s ię u sp r a w ie d liw ić n a w e t W ielo p o lsk ieg o , c zer­ w o n y c h tr a k tu je z n iech ęcią, zaś n a p o z y ty w n e g o o m a lże b o h a tera w y r a sta w jego oczach ... K a ro l M ajew sk i!

J eszcze w y r a ź n ie j p o g lą d y au tora zn a jd u ją w y r a z w p a rtia ch p o św ięco n y ch d ziejom p o p o w sta n io w y m . D a le k i ju ż je s t od o b iek ty w izm u , gd y p isz e o za w ią za n iu S D K P iL i ch a ra k tery zu je jej k o n cep cję. T u m ilk n ie h isto ry k , a do g ło su dochodzi p olityk . S p ro w a d za ją c ró żn ice m ięd zy P P S a S D K P iL ty lk o d o sp ra w y n arod o­ w o ścio w ej (s. 432), autor za m y k a o czy n a p o d sta w y ob u program ów .

A ż d ziw n e, że ta k w y tr a w n y h isto r y k n ie ja k o za traca tu ostro ść sp ojrzen ia. N ie zam ierzam y bronić słu sz n o śc i k o n cep cji S D K P iL w sp ra w a ch n a ro d o w o ścio w y ch — b y ły o n e b łęd n e. A le n ie m ożn a p rzecież o d m a w ia ć jej d ziałaczom uczu ć p a trio ­ tyczn ych , p r zed sta w ia ć ich jako z w o le n n ik ó w u god y z zaborcą (p orów n an ie R óży L u k sem b u rg z Iło w a jsk im n ie w y m a g a chyba kom en tarzy). P o le m ik ę z „so cja lp a trio - ty z m e m ” P P S p ro w a d ziła S D K P iL z p o zy cji w a lk i re w o lu c y jn e j, k tó rą w r o z u ­ m ien iu R. L u k sem b u rg i jej z w o le n n ik ó w ten „ so cja lp a trio ty zm ” u tru d n iał. A ni

β D o c a ł k o w i t e j i z o la c ji n i g d y z r e s z t ą n i e d o s z ło . O t y m , g d z ie r u c h p o ls k i r o z w ija ł się w k o / i k r e t n y m o k re s ie , d e c y d o w a ł r a c z e j u k ł a d s y t u a c j i w p a ń s t w a c h z a b o r c z y c h .

7 P o r . e . 27—28, 218— 220, 232, 246—248, 281, 284—280.

(6)

342 A. G A R L IC K I I S. S K O W R O N E K

sło w a jed n a k u K u k ie la o sto su n k u ob u p a r tii do p rob lem u rew o lu cji, o różn iącym je p rogram ie sp o łeczn y m .

P o d o b n ie p rzed sta w ia autor r e w o lu c ję 1905— 1907 i ro zła m w P P S . C zy teln ik n ie d o w ie się, czy p oza h a sła m i o g ó ln o d em o k ra ty czn y m i oba sk rzy d ła p a r tii w y s u w a ły jeszcze ja k ie ś żąd an ia. O p rogram ie sp o łeczn y m r e w o lu c ji ani sło w a . N a to m ia st w ie le o d zia ła ln o ści O rgan izacji B o jo w ej P P S i P iłsu d sk ieg o . I zn o w u ró żn ice m ię ­ dzy „ sta ry m i” a „ m ło d y m i” sp ro w a d za się do różn ie w p rogram ie n arod ow ym . P iłsu d sk i i P P S F ra k cja R e w o lu c y jn a to ci, k tó rzy b ron ią h a sła n iep o d leg ło ści. A u tor od rzu ca tu n ie · ty lk o d orob ek p o w o jen n ej n aszej h isto rio g ra fii, ale i sąd y h isto r y k ó w p ep eso w sk ich . W ręcz n ie p r a w d z iw e je s t w r e sz c ie zd an ie, ż e stopniowo· w P P S F ra k cji zn ajd zie się „p rzew ażn a część o rg a n iza cji p o lity czn ej p a r tii” (s. 475). P roces je s t o d w ro tn y . W w y n ik u p rześla d o w a ń , z n iech ęc en ia por ew o lu cy jn eg o , p r z e sta w ie n ia s ię p a r tii n a d z ia ła ln o ść p a ra m ilita rn ą liczeb n o ść P P S F ra k cji będzie- się w y r a ź n ie zm n iejszała,' aż w k o ń cu 1912 r. n a V III R ad zie P a r ty jn e j P P S p o w ie P iłsu d sk i: „ L egen d a o ty m , co m o że P P S , b y ła przesad ą. Całva m a szy n a ad m i­ n istr a c y jn a P P S za w io d ła ... W obec te g o sta n u kraj m u si p rzed sta w ia ć ty lk o m asy, k tó re w tej c h w ili w rach u b ę b rać n ie m ożn a, a k tó re ty lk o z czasem m ożna w cią g n ą ć do a k c ji” 8. P o za K r ó le stw e m lic z y ła P P S je s ie n ią 1913 r. około 200 czło n ­ k ó w 9. W 1912 r. sy tu a c ja m o g ła być je d y n ie gorsza, o ż y w ie n ie w y w o ła n e k o n ­ flik te m b a łk a ń sk im o w o c o w a ło w ła ś n ie w 1913 r.

N ie ty lk o jed n a k w sto su n k u do ru c h ó w le w ic o w y c h i rew o lu c y jn y c h dochodzi d o głosu te n d e n c y jn o ść autora. N ie z w y k le c h a ra k tery sty czn e je s t z w ła szcza p rzed ­ sta w ie n ie p o sta ci J. P iłsu d sk ieg o . W sp o m in a liśm y już, że je s t to w e d łu g K u k iela g łó w n a p o sta ć d z ie jó w P o lsk i w p ie r w sz y c h d w óch d z ie się c io le c ia c h w ie k u X X . Ma w ię c p od ręczn ik sta n o w ić u m o ty w o w a n ie d zia ła ń P iłsu d sk ie g o , m a w yk azać, że on w ła śn ie m ia ł rację.

P iłs u d s k i w y b ie r a o rien ta cję au stria ck ą . K u k ie ł u n ik a w ię c w sz e lk ic h c ien i przy o p isie sto su n k u A u str ii do sp r a w y p o ls k ie j. B a, p o su w a s ię n a w e t do tw ierd zen ia* „Jedynym w ty m c z a sie [przed 1914 r.] m ężem sta n u w E u rop ie, poza P olak am i, k tó ry m y ś la ł p o w a ż n ie o od b u d o w a n iu p a ń stw a p o lsk ieg o w ra zie w o jn y i c z y n ­ nym w n ie j u d zia le P o la k ó w , b y ł 8 0 -le tn i F ra n cisze k J ó zef I. Od p o je d n a n ia się w 1866 r. z P o la k a m i b y ło to d la ń o c z y w iste , a zarazem b y ło to jeg o ta jem n icą , ja k b y n o w y m s e c r e t d u R o i, n ie z a w sze zw ierza n y m m in istro m a n i w ia d o m y m P o ­ lak om . W ła sn a o stro żn o ść w p o jo n a im p rzez sz k o łę k ra k o w sk ą sc h o d z iła s ię z je g o w ła sn ą , ta k ż e sp r a w a b y ła często p rzy to m n ą w m y ś li, rzad k o w sło w a c h ” (s. 490) A u to r p isz e o ty m z p e w n o śc ią i p rzek o n a n iem , k tó re u s p a w ie d liw ić b y m ó g ł ty lk o fa k t o so b isty ch zw ie r z e ń w tej m a te r ii czy n io n y ch m u p rzez cesarza. Ż ad n ych in ­ n y ch d o w o d ó w n a t ę n ie z w y k łą te z ę n ie m a, n a to m ia st b ie g w y p a d k ó w jej zaprzecza. N iezw y k ła je s t te ż in te r p r e ta c ja o d ezw y F ra n ciszk a Józefa z 4 listo p a d a 1916 o w y o d r ę b n ie n iu G a licji. K u k ie ł stw ierd za , ż e „d ob iegający ju ż k resu d łu giego ż y c ia cesarz F r a n c isz e k J ó z e f zg ry zio n y ty m p rz e jśc ie m sp r a w y p o lsk ie j w ręce R zeszy n ie m ie c k ie j, p o jm o w a ł, czym b y ło b y d la G a licji p o z o sta w ie n ie jej p oza p a ń ­ stw e m p o lsk im . W p rzed d zień a k tu 5 listo p a d a w y d a ł sw ó j ja k b y p o żeg n a ln y m a ­ n ife s t d o P o la k ó w o w y o d r ę b n ie n iu G a lic ji” (s. 528).

Z c y ta ty tej w y n ik a n ied w u zn a czn ie, ż e a u to r zro zu m ia ł tę p r o k la m a cję jako r z e c z y w iste w y o d r ę b n ie n ie G a licji, co ś w rod zaju zrzeczen ia s ię do n iej praw . T y m cza sem b y ło w r ę c z o d w ro tn ie. P ro k la m a cja F ra n ciszk a J ó zefa m ia ła n a celu w ła ś n ie p o d k reślen ie p r a w m o n a rch ii do G a licji i z d e c y d o w a n ie w y łą c z a ła ją z d zia ­ ła n ia a k tu 5 listo p a d a n a w e t w d a le k ie j p rzy szło ści.

P r z y w ią z u je te ż au tor n a d m iern ą ch y b a w a g ę do a k tu 5 listo p a d a . W p o ró w ­

8 AZHP 305/TV, t. 3, pod t. VII, k. 3—12. ь T a m że t. 4, podt. 1, k. 144.

(7)

D Z IE J E P O L S K I P O R O Z B IO R O W E 343

nan iu z e zn a n y m i ju ż p la n a m i n ie m ie c k im i, p la n a m i, k tó ry ch rea liza cja b yłaby fa k ty c z n ie IV rozb iorem P o lsk i, p o z y ty w n a ocen a a k tu 5 listo p a d a n ie w y trzy m u je k ry ty k i.

P o d o b n ie autor d ość szero k o o m a w ia o ręd zie r o sy jsk ie g o R ządu T ym czasow ego, w sp r a w ie P o lsk i, zaś d o o d ezw y R ady P io tro g r o d z k iej n ie p rzy w ią zu je w ięk szej w a g i. R óżn i s ię tu n a w e t od A sk en a zeg o , k tó ry w „U w a g a ch ” w ła ś n ie stan ow isk u R ady P io tro g r o d z k iej p r z y p is y w a ł zn a czen ie d ecyd u jące.

Im zresztą bliżej końca podręcznika, tym interpretacje stają się bardziej do­ w olne. P rzedstaw ienie agresji Piłsudskiego na radziecką R osję jako działalności w yzw oleńczej, jako rew indykacji praw polskich na Wschodzie, jako obowiązku P o l­ ski wobec „ludów zam ieszkujących w schodnie ziem ie dawnej R zeczypospolitej” (s. 567) nie w ym aga chyba kom entarzy. Próżno będziem y szukali choćby najłagod­ niejszej krytyki tej polityki, na skutek której Polska przegrała, granicę północną i zachodnią, a nie zyskała nic. Bo nie m ożna chyba nazwać zyskiem powiększenia kraju o obszary zam ieszkałe w znacznej w iększości przez ludność niepolską, a tym sam ym w ytw orzenia w ew nątrz kraju ciągle grożących w ybuchem ognisk obcej irredenty. Ani słow a też krytyki programu federacyjnego, tego skrajnie id ealistycz­ nego w ytw oru w yobraźni Piłsudskiego i jego otoczenia. M ówiliśm y, że w pew nych partiach książki nad historykiem bierze górę polityk — tutaj górę bierze polityk zaślepiony.

O sp ra w a ch drobnych, choć też ch a ra k tery sty czn y ch . C hyba b liższy p raw dy w o cen ie W ilson a b y ł C lem en cea u m ó w ią c o n im , że p rzem a w ia ja k C hrystus, a d ziała jak L loyd G eorge. T rudno s ię zgodzić z tym , że W ilson na k o n feren cję p o k o jo w ą — „p rzyb ył z a b so lu tn ą b e z in te r e so w n o śc ią i b ezstro n n o ścią i ch ciał n atch n ąć n im i sw y c h p a r tn e r ó w ” (s. 562).

L iga N a ro d o w a p o w sta ła n ie W 1894 г., a o rok w c z e śn ie j, (s. 436). Z d an ie, że „do w ła sn e g o ż y c ia p o lity c z n e g o p rzeb u d ził s ię ch ło p w zab orze a u stria ck im , ch o ­ c ia ż jeg o p o ło żen ie m a te r ia ln e b y ło tu n a jg o rsze...” (s. 437), je s t ch y b a n iep o ro zu ­ m ien iem . Z łe p o ło żen ie m a te r ia ln e ch łop a m ogło raczej p rzy sp iesza ć, n ie zaś opóźniać rozw ój ch ło p sk ieg o ru ch u p o lity czn eg o .

„N aprzód” s ta ł s ię d zien n ik iem d o p iero od 1900 roku. W czasie, o k tó ry m m o w a n a s. 454, b y ł on ty g o d n ik iem . W p o czą tk o w y m o k resie P o lsk ie D ru ży n y S tr z e le c k ie b y ły od ZW C siln ie js z e (s. 497), stw ie r d z a ł to sa m P iłsu d sk i na radach p a rty jn y ch P P S , d op iero n a p rzeło m ie 1912/1913 r. sy tu a c ja od w ra ca się , p rzed e w szy stk im d zięk i p op arciu , ja k ie g o u d z ie lili Z w ią zk o m S tr z e le c k im g a lic y jsc y lu d o w cy .

T rzeb a w r e sz c ie za zn a czy ć ro zb ieżn o ść au to ra z o cen ą b itw y w a rsza w sk iej 1920 roku d an ą p rzez P iłsu d sk ieg o . M arian K u k ieł p o d k reśla d ecy d u ją cą , jego zd a­ niem , ro lę P iłsu d sk ieg o , ale p o d k reśla t e ż 'z a s łu g i S ik o r sk ie g o (s. 584 n.). W ogóle sto su n ek jeg o do S ik o r sk ie g o je s t od m ien n y n iż np. P o b ó g - M a l i n o w s k i e -

g o. U n ik a tu a u to r za jęcia sta n o w isk a w d łu g o letn im sporze.

M ożna b y m n o ży ć u w a g i sz c z e g ó ło w e . C hodziło nam jed n ak n ie o w e r y fik a c ję k a żd eg o sąd u , o sp r o sto w a n ie w sz y stk ic h b łę d ó w 10, a o ogóln e p r z e d sta w ie n ie p r z y ­ ję ty c h p rzez au tora k o n c e p c ji i o p o d jęcie z n im i p o lem ik i. N ie zn aczy to, by p o ­ zo sta łe fra g m e n ty p o d ręczn ik a m o żn a b y ło a k cep to w a ć b ez za strzeżeń . Ł a tw ie j da się to u czy n ić d la czę śc i za jm u ją cej s ię w ie k ie m X I X zn an ej a u to ro w i z d łu g o ­ le tn ic h b adań. N a p r z e d sta w ie n iu h isto r ii w ie k u X X w ła sn a d z ia ła ln o ść p o lity czn a au tora w y c is n ę ła n ie k o r z y s tn e p iętn o .

A n d r z e j G a r lic k i, J e r z y S k o w r o n e k

10 Nie m ożna n a tu ra ln ie obciążać a u to ra d u żą stosunkow o fflością błędów korek torskich. Często je d n a k zm ien iają one sens. № przykładu k ilka: s. 82 jest „Pawłowi” w inno być „Puław om ", в. 120 zam iast „uderzeniom '' w inno być „urządzeniem ", a. 226 zam iast „1823” pow inno być „1832” , zam iast „A ntoni" Ostrowski pow inno być „W ładysław” (s. 234), zam iast „Straszny Dwór" pow inno być „Zaklęty Dwór" (s. 330).

Cytaty

Powiązane dokumenty

ralnych, jakim podlegał naród polski po utracie swojej niepodległości państwowej.&#34;.. Polska i Polacy w sądach polityków pruskich w epoce porozbiorowej

znaczyli przy boku Szwedów lub Posian, ale najcz??ciej przez.. nich przegrvwano bitwy, a zostawione samym sobie,

W przypadku, gdy Wykonawcę reprezentuje pełnomocnik, należy wraz z ofertą złożyć pełnomocnictwo (oryginał lub kopię poświadczoną notarialnie) określające jego zakres

Kodeks Karny (Dz. 297, §1: „kto w celu uzyskania dla siebie lub kogo innego zamówienia publicznego, przedkłada podrobiony, przerobiony, poświadczający nieprawdę albo

Jako cięciwa od baszkirskiej dłoni, Silno ciągnięty twardy łuk nakłoni, Gdy już grot ostry w powietrze wyrzuci, I w miejsce pędem niezocznym powróci, Siłą rozchwiana spokojnie

Jednak w związku z uderzającymi analogiami, o których pisze Wyczański, nasuwa się podstawowe pytanie: dlaczego przy wszystkich niedokładnościach i w warunkach

z Czerwonej Gwardii, zakwaterowanej w domu obok zabudowań kopalni (róg Sieleckiej i Narutowicza) 3. Ów komitet kopalniany zbierał się dwa razy w tygodniu, jego członkowie

Jest w tej chwili dalszą sprawą, czy przeżywanie utożsamia się tylko ze świadomością zachodzenia przeżycia, czy też będzie się tu uwzględniało i to, iż