• Nie Znaleziono Wyników

"Sytuacjonizm etyczny a chrześcijańska roztropność", Seweryn Rosik, Poznań 1986 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Sytuacjonizm etyczny a chrześcijańska roztropność", Seweryn Rosik, Poznań 1986 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Ewa Podrez

"Sytuacjonizm etyczny a

chrześcijańska roztropność",

Seweryn Rosik, Poznań 1986 :

[recenzja]

Studia Philosophiae Christianae 23/1, 223-227

1987

(2)

S tu d ia P hilo so p h iae C h ristia n a e A TK

23(1987)1

RECENZJE

Ks. S ew eryn Rosik, S y tu a c j o n iz m e ty c z n y a ch r z e ś c ija ń s k a roztropność.

S t u d i u m te o lo g ic z n o -m o r a ln e , P ap ie sk i W ydział Teologiczny w P oznaniu, 1986, s. 219.

U kazanie się stu d iu m ks. R osika pośw ięconego an a liz ie sytuacjonizm u etycznego zain tereso w ać pow inno zarów no filozofów , m o ralistó w ja k i teologów . Ju ż sam o sfo rm u ło w an ie ty tu łu ro zp raw y — S y tu a c j o n iz m

e t y c z n y a c h r z e ś c ij a ń s k a ro z tr o p n o ś ć — w sk a z u je n a k ie ru n e k b ad a ń au to ra . Z m ie rz ają one nie ty le do k rytycznego opisu tego n u r tu w ety ­ ce, lecz m a ją n a celu rozśw ietlenie w ielu za g ad n ień i tru d n o ści zw iąza­ n ych z genezą i fo rm a ln y m u k sz tałto w an ie m się sy tu a cjo n izm u ety czn e­ go. Od la t trzy d z iestu w p ra c a c h n ie k tó ry c h teologów i filozofów obec­ na je st p ro b le m a ty k a sytuacjonizm u. A w ięc p ro b le m a ty k a p ierw szeń ­ stw a i do m in acji ty c h w szy stk ich zm iennych okoliczności, w k tó ry c h człow iek m usi żyć i pod w pływ em k tó ry c h m u si w y b iera ć i działać. C złow iek ,u ję ty ja k o osobowe in d yw iduum , n ie p o w ta rz a ln e i k o n k re tn e w sw ojej egzystencji. „P ow ołując się n a d an e socjologii, psychologii, fenom enologii .personalizm u i egzysten cjalizm u w dziedzinie teologii i filozofii, poczęto odcinać się od w ielkości, ja k a je st isto ta człow ieka, a skupiono się n a egzystencji sy tu a cy jn ej człow ieka” к

P ro te stu ją c przeciw ko za sta n em u na te re n ie teologii i filozofii chrześ­ c ijań sk iej ap rio ry zm o w i i n ad m iern em u le g a liz m o w i2, „zb u n to w an i” m o raliści zaczęli ro zw ijać w ła sn ą , p erso n alisty czn ie zo rie n to w an ą ety k ę n o rm sytu acy jn y ch . T eorie te n aw ią zu ją do jednego z n a jb a rd z ie j k ło ­ potliw ych d ylem atów w dziedzinie m oralności, w k tó ry m chodzi o u s ta ­ n ow ienie zw iązku pom iędzy n iep o w tarzaln o ścią k o n k re tn e j decyzji m o­ ra ln e j, a ogólną i pow szechną w ym ow ą p ra w m oralnych. T ru d n o ść za­ tem tk w i w w y ja śn ie n iu stosunków , ja k ie zachodzą w d ziałan iu osobo­ w ym , pom iędzy e lem e n ta m i n ie p o w tarza ln y m i i jednorazow ym i, a sta łą pozycją n o rm m oralnych.

D y sk u sja w okół tego zag ad n ien ia dotyczy p rzed e w szystkim sw oistej h e rm e n e u ty k i p o ję tej ja k o te o ria zrozum ienia i w łaściw ej in te r p re ta ­ cji p ra w rządzących sąd am i sum ienia. P ra w ro z p a try w a n y c h od stro n y dynam izm u sam ego p rocesu w y b o ru ja k i zm iennych okoliczności czy­ nu. O dw ołanie się do n iep o w tarzaln o ści egzystencji człow ieka o tw a rte j n a dialog osobowy z B ogiem w iąże się z przyjęciem p ew nych m etod opisu i a p ro b a tą egzy sten cjalisty czn o -p erso n alisty czn y ch k ie ru n k ó w

1 ks. S. Rosik, S y t u a c j o n i z m e ty c z n y a c h rz e śc ija ń sk a r o z tro p n o ś ć, P oznań, 1986, 8.

(3)

w spółczesnej filozofii. P o stu lo w an a przez zw olenników sy tu acjo n izm u zm iana w u jęciu n o rm i re g u ł su m ien ia pro w ad zi do w y ak cen to w an ia jego tw órczej roli, zn am ien n ej dla całej po staw y m o raln ej człow ieka. Z tą in te rp re ta c ją w iąże się sposób u ję cia człow ieka ja k o egzystencji osobow ej, k tó re j nie p rzy słu g u je żadna sta ła i pow szechna n a tu ra . D zięki d ziałaniu, człow iek poprzez w łasn e w y b o ry sam ookreśla się w sto su n k u do w oli Bożej. S am ookreśla się, dodajm y, poprzez „ s y tu a ­ cyjne w ezw anie B oga” dan e bezpośrednio, w okolicznościach k o n k re t­ n ych i jednorazow ych. To w łaśn ie zagad n ien ie „sytuacyjnego w ezw ania B oga” stan o w i kluczow e pojęcie tej now ej ety k i ja k o se k re t i źródło n a d a ją c e ta k specyficzny c h a ra k te r sądom sum ienia.

W śród teologów (k atolickich i p ro testan c k ich ) oraz filozofów ro zw i­ ja ją c y c h tę p ro b lem aty k ę m ożna w ym ienić szereg znaczących nazw isk: M. H eideggera, K , Ja sp e rsa , G. M arcela, K. B a rth a czy J. F letc h era. P o glądy tych au to ró w sp o ty k ały się i sp o ty k a ją się n a d a l z k ry ty cz n ą opinią ze stro n y filozofów i teologów p o zostających w k ręg u m yśli to ­ m istycznej. W te j sp raw ie z o s ta ł. w y d an y specjalny d e k re t K o ngregacji Św. O ficjum (2 II 1956), w k tó ry m n eg aty w n ie ocenia się podstaw ow e założenia sytuacjonizm u. T ekst' te n posłużył ks. R osikow i za drogow skaz w w yborze n ajw ażn iejszy ch w ątk ó w an a liz y oraz w zap la n o w a n iu całoś­ ci ..m ateriału, A u to r om aw ianego stu d iu m k o rzy sta z bogatej lite ra tu ry obcojęzycznej, niezbędnej dla rozw inięcia poszczególnych tem ató w . W p ierw szej części ks. Rosik k re śli obraz ety k i sy tu a cy jn ej, p o d d ając do k ­ ład n ej analizie zarów no jej założenia ogólnofilozoficzne ja k i sposób u jęcia sam ych sądów sum ienia. Idea, k tó ra przyśw ieca ty m docieka­ niom, sprow adza się do m ożliw ie w szechstronnego i obiektyw nego p rze d ­ sta w ien ia głów nych te n d e n c ji za w a rty c h w p ro g ra m ie sytuacjonizm u m oralnego. Z adanie to w y m ag a nie tylk o dobrej znajom ości odpow ied­ nich tekstów , ale rów nież p rzep ro w ad zen ia d odatkow ych k w alifik acji system ato.tw órczych w celu u p o rzą d k o w a n ia ta k zróżnicow anej w u jęcia m yśli. D ow iadujem y się zatem , że z p u n k tu w idzenia sy tu acjo n isty cz- hego rela ty w izm u â) n o rm y ogólne m a ją c h a ra k te r k ie ru n k o w y , a nie ju ry d y cz n y b) w oła Boża je st zaw sze k o n k re tn a i o b ja w ia się w ierz ące­ m u . k o n k re tn ie i bezpośrednio, c) . ocena etyczna fo rm u łu je się poprzez k ry te riu m su biektyw ne, osobiste w ew n ętrz n ie i in d y w id u a ln ie , ostatecz­ n ie 1 niezależne od ja k iejk o lw iek n o rm y o b iektyw nej. W yjątkow ość sądów sum ienia o piera się n a osobistej in tu ic ji podm iotu m oralnego oś­ w ieconego głosem w ew n ętrz n y m i szczerze za angażow anym w dobro w yboru. S tą d też p łynie poczucie m oralnego zobow iązania, i przyjęcie odpow iedzialności za spełniony czyn.

W tra k c ie ty c h ro zw ażań ks. Rosik w pro w ad ził k o m e n tarze k ry ty c z ­ ne, k tó re n aśw ietlały od stro n y ety k i n o rm aty w n e j w ym ow ę an a liz o ­ w an y c h w ątków . M oralność, w edług, te j koncepcji, „(...) p ły n ie nie z su ­ b iektyw nych prześw iadczeń jedn o stk i, lecz z przedm iotow ego, realnego i. tra n sc en d e n ta ln eg o sto su n k u d ziała n ia do n o rm y w y n ik a ją c e j z po­ rzą d k u ustanow ionego przez Boga, czy to w płaszczyźnie n a tu ry czy też ła s k i” *. Zaznaczone różnice w p ły w a ją in sp iru ją c o -na n ie k tó ry ch p rzed staw icieli teologii i filozofii k ato lic k iej *. Ci o sta tn i, idąc śladem

* ks. S. Rosik, dz. cyt., 113.

4 Zw łaszcza na tych, k tó rzy zw iązani są z n u rte m perso n alisty czn y m

n a te re n ie e ty k i ch rześcijań sk iej. M ożna, nie p o p ad a ją c w b łąd do- gm atyzm u, w iązać ru c h p e rso n a listy czn y w etyce z gotow ością do re

(4)

-p ew nych nie-pokojów w yrażonych -przez sy tu acjo n istó w , -p rz y z n a ją o tw a r­ cie, że zb y tn ia k az u isty k a w etyce p rz e k re śla ak ty w n ą ro lę osoby i tra n sc e n d e n tn y c h a ra k te r je j czynów. P ro p o n u ją zatem ponow ne ro z­ p a trz e n ie s tr u k tu r y i źródeł sądów su m ien ia z u w zględnieniem w y ją tk o ­ w ej i n ie p o w tarza ln ej tre śc i sy tu a cji. S zu k an ie dyspozycji, k tó ra by łączyła w sobie ogólność i pow szechność p ra w a m oralnego z elem en tem h isto ry czn y m i jednostkow ym , skierow ało uw agę teologów n a ro z tro p ­ ność.

Bliższa an a liz a ro ztropności o p a rta n a a u to ry te c ie p ism Św. T om asza p ro w a d zi w p ro st do ujęcia w łaściw ego sto su n k u n o rm y i szczegółowego p rz y p a d k u w dziedzinie p rak ty czn eg o su m ien ia. T oteż ks. R osik, w sw ojej pracy , w m yśl w skazów ek d e k re tu św. O ficjum , an a liz u je n a tu rę ro ztropności w je j p o tró jn y m aspekcie: in te le k tu aln y m , m o ra l­ nym i n adprzyrodzonym . W n astęp stw ie ty c h bardzo rze teln ie p rz e p ro ­ w adzonych stu d ió w n a d u działem ro ztropności w re a liz a c ji życia m o­ ralnego, u ja w n ia się je j złożony c h a ra k te r. R oztropność je s t sp raw n o ś­ cią in te le k tu a ln ą a jednocześnie sp raw n o śc ią” (...) n a ty le o p eraty w n ą, że p o tra fi ja k o zasad a praw idłow ego d ziała n ia uchw ycić przy d atn o ść zjaw isk sytu acy jn y ch ...” 5. R oztropność u k a z u je m ia rę rozum nego dob­ ra, w iążąc ze sobą m o raln e d ziałanie ze słusznym poznaniem : dobry n am y sł z d o b rą in te n cją. F u n k c je ro ztropności godzą ze sobą n ad a w a n ie p ozostałym cnotom k ie ru n k u i m ia ry z k sz tałto w an ie m ludzkiego dzia­ ła n ia p onad sferę popędów i skłonności do sam ow oli. W re z u ltac ie ty c h w łaściw ości, p rzy słu g u jąc y ch roztropności, należy u znać je j c e n tra l­ n ą pozycję w o rg anizow aniu życia m oralnego. To, co u d erz a w tej spraw ności, to jej dyspozycyjność ok reślo n a m ia rą w sp ó łd z iałan ia in ­ te lig e n cji i woli. Je d n a k ż e p ro b lem życia m oralnego n ie sk u p ia się je ­ dynie w okół tego, co p o znajem y i ja k działam y, ale dotyczy p rzede w szy stk im celow ości, sensu naszych w y b o ró w m oraln y ch . F ilozofia ch rz eśc ija ń sk a szuka tego ostatecznego celu w Bogu jako N ajw yższym D obru. R ealizacja nadprzyrodzonego p rzeznaczenia w y m ag a ła sk i i m i­ łości. W św ietle ła sk i roztro p n o ść sta je się spraw nością doskonałą i p raw d ziw ą , a w jej re fle k s ji (nam ysł), sądzie i k ie ro w n ic tw ie p r a ­ ktycznym uw zględniony został o bjaw iony cel życia ludzkiego „pod w y ­ ra ź n ą in sp ira c ją D ucha Ś w iętego”.

D oskonałe m o raln ie działan ie o p arte je st n a n a d p rz y ro d z o n ej ro z tro p ­ ności w św ietle ła sk i m usi o kreślać n ajlep sze śro d k i u m a cn ia ją ce w człow ieku d y n am ik ę m iłości k ie ru ją c e j i e fe k ty w n e j” e. R oztropność z a ­ rów no n a tu ra ln a ja k i nadp rzy ro d zo n a o dw ołuje się do dw óch źró ­ deł: p oznanych zasad ogólnych i znajom ości pojedynczej, su b ie k ty w n ie ok reśla n ej sy tu a cji. A p lik a cja zasad m o raln y ch , w łaściw a roztropność, pozw ala n a a d e k w a tn e u ję cia k o n k re tu eg zy sten cjaln ej rzeczyw istości. D zieje się to dzięki w spółodniesieniu do siebie z a m ia ru i celu oraz ro zu m u i norm y. T e płaszczyzny pozostają ze sobą w sto su n k u pew nej zależności, a ich p raw id ło w e fu n k cjo n o w a n ie o p iera się n a roztopności. O p eratyw ność roztro p n o ści sk ie ro w a n a je s t n a rzeczyw istość sy tu a c y j­ ną, a w okolicznościach n a d e r skom plikow anych i m o raln ie tru d n y c h w sp ie ra n a je st „d arem r a d y ” ze stro n y D u ch a Św.

F u n k c ję roztropności należy w ięc rozpisać n a n am y sł, osąd i n a ­ in te rp re ta c ji trad y c y jn eg o m odelu ety k i k ato lic k iej (od stro n y jej ro z­ strzygnięć teoretycznych).

5 ks. S. R osik, dz. cyt., 163. 6 j.w., 175.

(5)

kaz, ty m sam ym o d tw a rz a ją c złożony proces k sz ta łto w a n ia się decy­ zji m oralnych. P roces ten, w okolicznościach w y jątk o w o konflik to w y ch , nie je s t pozbaw iony pew nego m a rg in esu ry zy k a. P o d ję te ryzyko w yb o ru w p ły w a n a intensyw ność przeżycia odpow iedzialności m o raln ej w obec Boga i r z u tu je n a osobowy proces tran sc en d e n cji. W olność, re p re z e n ­ to w an a w ludzkich czynach, re a liz u je się n a m ia rę ro zpoznanej p r a w ­ dy o dobru. S tąd ta w za jem n a odpow iedniość pom iędzy nam ysłem , o są­ dem a n ak a ze m ja k o fu n k c ja m i roztropności.

P rz y p o m n ijm y za a u to re m „R oztropnościow y sytuacjonizm , in sp iro ­ w an y ch rz eśc iań sk ą w ia rą , dysp o n u je w e w n ętrz n ą w rażliw ością n a oso- bo w o -in d y w id u aln e w ezw an ia D ucha Sw. oraz gotow ością p rzy jęcia w ty m za k resie pom ocy, k tó rą teologia nazy w a d a re m ła s k i” 7. W spie­ ra n ie się w zajem n e w iedzy i m iłości, d o b ra i słusznego p o żądania przynosi owoce w p o staci m o raln ie dobrych, p rze m y śla n y ch i do b ro ­ w olnych ak tó w sytu acy jn y ch . P rz y ty m należy podkreślić, że fu n k cje i w rodzone zdolności człow ieka do m oralnego sam orozw oju, pozostają w koniecznej (tra n sc en d en tn ej) re la c ji do jego wolności. Toteż re la c y j­ n a s tr u k tu r a sam ostanow ienia człow ieka od w e w n ą trz in te g ru je ze sobą p ra w d ę i dobro, po rząd ek n a tu r y i p o rząd ek wolności. W yznacza on ostatecznie sens d ynam izm u k aż d ej k o n k re tn e j, osobow ej egzystencji. I w te j, szerokiej i w ieloaspektow ej płaszczyźnie zjaw isko ro ztro p n o ś­ ci p rz y jm u je rolę in sp iru ją c ą , k ie ru ją c ą i k o ry g u ją c ą w a rto ść każdego czynu z o d p o w iad ającą m u pow szechną i o b ie k ty w n ą no rm ą. In n y m i słow y roztro p n o ść d e te rm in u je praw id ło w o ść p ro cesu sam ospełniania się m oralnego człow ieka i od niej w istocie zależy, n a ile nasze in te n cje p o k ry w a ją się z o b ie k ty w n ą w arto śc ią czynu.

R ozw ażania te p o k ry w a ją się z o stateczn ą k o n k lu z ją a u to ra om a­ w ianego stu d iu m „w św ietle przep ro w ad zo n y ch b a d a ń roztro p n o ść o k a­ zała się nadzw yczaj odpow iednią dyspozycją d la zbudow ania te o rii k a ­ tolickiego sy tu acjo n izm u etycznego. Z w iązan a silnie z o b iektyw nym p o rząd k iem m oralnym , posiada w y sta rc z a ją c ą ad a p ta cy jn o ść sy tu a cy jn ą, by pokierow ać sy tu a cy jn y m sąd em sum ienia i k o n k re tn y m d ziałan iem ” 8. A za te m p o stu la ty sy tu a cjo n izm u znalazły sw oje dopełnienie i ro zw i­ nięcie w ch rz eśc ija ń sk iej te o rii roztropności. T a k a p rz y n a jm n ie j je st o p tym istyczna ocena ks. R osika. I n iew ątp liw ie, za g ad n ien ie ro z tro p ­ ności w nosi do ety k i cały szereg now ych zag ad n ień zw iązanych z złożonym k o n te k ste m sądów sum ienia. D otychczasow y opis p o tw ie r­ dził f a k t m ożliw ości p rze jścia za pom ocą ro ztropności z pozycji n o rm ogólnych do ich k o n k re tn e j, okolicznościow o zo rie n to w an e j aplik acji. P rz y n a jm n ie j od stro n y p rze d m io tu m oralności zrozum iała sta je się ro la w iążąca ro ztropności w je j n a tu ra ln y m i nad p rzy ro d zo n y m c h a ­ ra k te rz e .

P ow róćm y je d n a k do p ew nych niepokojów w yrażo n y ch przez zw olen­ ników sy tu acjo n izm u m oralnego. M iały one n a celu ta k ą in te r p re ta ­ cję d ziała n ia człow ieka, k tó ra by nie p rze k re ślała, ew e n tu a ln ie nie „n e u tra liz o w a ła ” eg zy sten cjaln ej n iep o w tarzaln o ści człow ieka, u k ry te j za jego decyzjam i. T ej w łaśn ie egzystencji n ależałoby pośw ięcić w ięcej uw agi, poniew aż w sam ym istn ien iu człow ieka z a w a rte są pew ne p r e ­ dyspozycje m oralne. R ozw ażane, czy to przez p ry z m a t re la c ji tra n s c e n ­ den taln y ch , czy też w n aw ią za n iu do osobow ej tran sc en d e n cji. F o rm a l­ ny dynam izm , n a ja k i w sk a z u je m echanizm fu n k cjo n o w a n ia ro ztro p n o ś­

7 j.w., 212. 8 j.w., 219.

(6)

ci, m u si znaleźć sw oje odbicie w analizie p rocesu osobowego, egzy­ stencjalnego fieri. R ozw inięcie tego zagadnienia, w ra m a c h antropologii sz czeg ó ło w ej9 przyczyniłoby się n ie w ą tp liw ie do bard ziej zasadnego s ta ­ n o w isk a ze stro n y teologów i m o ralistó w kato lick ich . P ro b le m a ty k a roztropności o tw ie ra p rze d e ty k ą dalsze m ożliw ości p e n e tra c ji osobowej egzystencji. J e s t to m ożliw e z chw ilą, gdy u ję cia będą zm ierzały do odczytania in tegralnego, w iążącego i w spółzależnego dynam izm u osoby z dynam izm em n a tu ry , czyn n ik a podm iotow ego z przedm iotow ym . Skłonność do je d n o stro n n ej dom inacji p rze d m io tu n ad podm iotem m usi zaw ażyć n ie k o rz y stn ie n a całości p ro b le m a ty k i m o raln ej. B ogatsi o to o sta tn ie dośw iadczenie filozofow ie k atoliccy sz u k ają ta k ic h rozw iązań, w k tó ry c h w idzi się łącznie sta łą s tru k tu rę m o raln o ści i je j zm ienny, rozw ój, w yznaczony w olną decyzją. Je d n a z dróg pro w ad zi przez analizę n a tu ry roztropności, a jej w y ją tk o w a a tra k c y jn o ść polega n a p ie rw o t­ nym , w iążącym obie sfery ro zu m u i w oli, ch a ra k te rz e . D zięki rozległej p an o ra m ie problem ów zw iązanych z an a liz ą roztropności, ks. Rosik nie ty lk o p o p rzestał n a opisie, ale rów nież stw orzył pew ien całościow y obraz ch rześcijań sk iej te o rii roztropności. U czynił to w n aw ią za n iu do w y b itn y c h dzieł z przeszłości i w spółczesnych, całość p o rzą d k u jąc i n a ­ d ają c jej ry sy pew n ej d o k try n y o podłożu teologiczno-filozoficznym . Je st w ielk ą zasługą ks. R osika, że w sposób ta k w nik liw y , z dużą dozą obiektyw ności, p rześledził w szystkie w ą tk i zw iązane z te o rią ro z tro p ­ ności.

T ym niem niej, sam a kom pozycja pracy , m oże sp raw ić w iele kłopo­ tów czytelnikow i. Zw łaszcza w p raw id ło w y m o d czytaniu p ierw szej częś­ ci, gdzie n ie je d n o k ro tn ie gubi się tzw . część p o zy ty w n a z opisem k r y ­ tycznym . W śród w szy stk ich z a le t te j pracy, zw łaszcza ro zp a try w a n y ch n a płaszczyźnie e ru d y c y jn ej, ta o sta tn ia u w ag a n ie w pływ a n a o sta­ teczną ocenę. A ta je st b ard z o w ysoka, ty m b a rd z iej że je st to p ie rw ­ sze całościow e stu d iu m w języku polskim , pośw ięcone za g ad n ien iu sy- tu a cjo n izm u etycznego i ch rześcijań sk iej roztropności.

E w a P odrez

P e te r M edaw ar: T h e L im its o f Science, O xford U n iv ersity P re ss 1985, s. 108.

W h isto rii n a u k i m ożna w yróżnić k ilk a zn a m ie n n y ch w y d arze ń i f a k ­ tów , k tó re w sposób isto tn y w pły n ęły n a zm ian ę w podejściu do nauki. F a k ty te — ja k się w y d a je — zw iązać m ożna m iędzy in n y m i z G ali­ leuszem , F. Baconem , K arte zju sz em i N ew tonem . G alileusz poprzez sw oje o d k ry cia p ra w a ru c h u w ah a d ła, p ra w a sw obodnego sp a d a n ia ciał oraz u m ie ję tn e w y k o rz y sta n ie zdobyczy technicznych term oskopu,

8 M am tu n a m y śli b a d a n ia k a rd y n a ła W ojtyły zaprezen to w an e w Osobie i czyn ie oraz jego uczniów ze Szkoły L u b elsk iej. W podobnym d u ch u p rzep ro w ad za sw oje ro zw ażania Wł. S tróżew ski n a k a rta c h

Istn ie n ie i w artoéé. P ro b le m egzystencji człow ieka k ie ru je b a d a cz y -e ty -

ków w stro n ę w sp ó ło d k ry w an ia re la c ji zachodzących m iędzy sposobem istn ie n ia człow ieka, p ra w a m i jego dynam icznego rozw oju a decyzjam i m oralnym i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The amplitude fluctuations caused by the anisotropy of iono- spheric irregularities are shown as light-dark stripes on SAR images, whose direction depends on the geomagnetic field

Edykt z 1658 roku świadczył już, że jedność stanowa szlachty została zburzona. wychowania jezuickiego i coraz głębiej utwierdzającej swe wpływy

Ewangelia nie wyja- śnia, jakie były jego myśli, ale mówi nam to, co istotne: starał się on wypełniać wolę Bożą i był gotowy do najbardziej radykalnego wyrzeczenia!. Zamiast

W kolejnym referacie dr Leszek Olejnik podjął analizę najważniejszych zagadnień dotyczących kształtowania się polityki narodowościowej na ziemiach odzyskanych,

Z arów no indeterm inizm w nauce jak i poddan ie w wątpliwość przez K uhna i Feyerabenda relacji nauki do prawdy przyczyniły się do pojawienia się przekonania

Prow adzona zarazem wokół tej teorii człowieka system atyczna refleksja dociera do granicy, n a której kończy się naukow e podejście do faktu ludzkiego (granice nauki), a

Od pierwszych lat pow ojennych prof, dr Kazim ierz M alinowski poświęcił się pracy dydaktycznej, najpierw jako adiunkt w Zakładzie Historii Sztuki Uniw ersytetu

Zgodnie z przepisam i w ielu kodeksów karnych podlegają ukaraniu: z jednej strony — nam aw ianie (podżeganie) do popełnienia sam obójstwa bądź też akt