• Nie Znaleziono Wyników

Złota reguła - Agnieszka Białomazur - epub, mobi, pdf, ebook – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Złota reguła - Agnieszka Białomazur - epub, mobi, pdf, ebook – Ibuk.pl"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

AGNIESZKA BIAŁOMAZUR

ZŁOTA REGUŁA

2020

(3)

© Copyright by Agnieszka Białomazur

Projekt okładki:

Agnieszka Białomazur

ISBN 978-83-65848-13-0

Wydawca: Self-publishing

Wydanie I 2020

(4)

1

Proszę pana! Nic się panu nie stało? – zawołał Nikodem, podbiegając do starszego pana, który przed momentem upadł na chodnik.

Chyba nic. Potknąłem się – odrzekł starszy pan, podnosząc się. – Dziękuję ci, mody człowieku. A teraz, jeśli pozwolisz, usiądę na tej oto ławeczce i odpocznę trochę.

Nikodem usiadł obok i przedstawił się:

Mam na imię Nikodem.

A ja Horacy. Miło mi ciebie poznać, Nikodemie – powiedział uprzejmie starszy pan i wyciągnął prawą dłoń do uścisku.

Po chwili dodał:

Skoro już poznaliśmy się, to czy byłbyś tak uprzejmy i użyczył mi swego silnego ramienia, bym wsparłszy się na nim bezpiecznie wrócił do mego domu?

Chętnie panu pomogę – zgodził się Nikodem.

Trzeba ci wiedzieć, Nikodemie, że mieszkam niedaleko stąd. Właśnie wracałem z krótkiego spaceru – poinformował

(5)

Horacy, zrobił pauzę, po czym mówił dalej:

Zwykle towarzyszą mi wnuki. Dzisiaj rano wyjechali na wakacje. Córka z zięciem planowali ten wyjazd od wielu miesięcy. Chcieli zabrać mnie ze sobą, ale ja nie lubię dalekich podróży.

Zamilkł. Wziął kilka głębokich oddechów, a po chwili zakomunikował:

Odpocząłem. Możemy już iść.

Nikodem odprowadził starszego pana zgodnie z jego życzeniem. Nim pożegnał się, oznajmił:

Odwiedzę pana jutro, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku.

Zapraszam. Będzie mi bardzo miło.

(6)

2

Dzień dobry, panie Horacy.

Witaj, Nikodemie. Cieszę się, że jesteś. Mógłbyś teraz robić coś zupełnie innego, a jednak przyszedłeś.

Chciałem przekonać się, że wczorajszy upadek nie zaszkodził panu.

Nic mi nie dolega – zapewnił Horacy, po czym dodał:

Pozwolisz, że poproszę cię o drobną przysługę.

Oczywiście – Nikodem odrzekł ochoczo.

Próbowałem zdjąć z półki książkę, którą chciałbym poczytać. Niestety nie dosięgnę. Ty jesteś wysoki, więc poradzisz sobie bez trudu. Ja natomiast musiałbym wspiąć się na drabinkę. Obawiam się, że niechcący mógłbym upaść. Po wczorajszym zdarzeniu wolę być bardziej zapobiegawczy.

Horacy zaprowadził Nikodema do obszernego pokoju.

Dwie przeciwległe ściany na całej szerokości zastawione były regałami, które sięgały aż po sam sufit. Każda półka wypełniona była książkami. Niektóre stały pionowo, inne ustawiono w pozycji nieco pochyłej, a jeszcze inne leżały jedna

(7)

na drugiej.

Nikodem z zachwytem w głosie spytał:

Przeczytał pan wszystkie te książki?

Niektóre nawet kilka razy. Mądre książki warte są tego, by każdego dnia poświęcić im choć odrobinę czasu.

Nikodem sięgnął po książkę, którą wskazał starszy pan.

Dziękuję ci, Nikodemie. Jesteś bardzo uczynny – powiedział Horacy. – A teraz, jeśli masz chwilę, usiądź przy mnie i posłuchaj, co mam do powiedzenia na temat tych wszystkich książek.

Nikodem usadowił się obok sympatycznego starszego pana i z zainteresowaniem przysłuchiwał się wypowiadanym przez niego słowom.

Gromadziłem te książki niemal całe życie – mówił Horacy. – Pierwsze z nich otrzymałem, gdy byłem małym chłopcem. To w tamtym okresie z dziecięcą gorliwością zadawałem pytanie:

Gdzie mam szukać mądrości?

Odpowiadano mi:

W książkach, lecz pamiętaj, byś wybierał takie, które zawierają wartościową myśl.

Skąd mam wiedzieć, które to? – pytałem.

Intuicja cię poprowadzi. Zaufaj jej – odpowiadano.

(8)

Patrząc na te wszystkie książki przyznam, że posiada pan niezwykle wyostrzoną intuicję – zauważył Nikodem.

I do tego żarliwe pragnienie, by nabyć mądrość – uzupełnił Horacy. – Pewne fragmenty pochodzące z tych książek zapadły w moją pamięć tak głęboko, że potrafię niemal bezbłędnie recytować je.

Zamilkł na moment, po czym zaproponował:

Gdybyś zechciał odwiedzić mnie także jutrzejszego dnia, wybrałbym ciekawy temat i moglibyśmy wspólnie podyskutować.

Będę przychodził codziennie, aż do powrotu pana bliskich – zapowiedział Nikodem.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zgrzyty między Lilianą a panią Gawrońską rozpoczęły się podczas ostatniego roku studiów, kiedy Liliana dowiedziała się o staraniach, jakie pani Gawrońska rozpoczęła

W przeciwieństwie do większości noworodków nie było jej dane zaznać matczynego ciepła – rodzicielka zmarła niespełna kwadrans po narodzinach córki, powierzając

Napięta atmosfera nie służyła wydajnej pracy ani też koleżeńskim relacjom, lecz nikt nie miał odwagi otwarcie zaprotestować, by nie stać się obiektem agresywnego

W promiennym nastroju wykonała poranne zabiegi, schludnie ubrała się, stopy wsunęła w ulubione szpilki i pieszo podążyła do biura.. Apartamentowiec, w którym wynajmowała

Mąż znęcał się nad nią psychicznie, dzieci były dia- błami w ciele aniołków, a praca denerwowała ją tak bar- dzo, że już w poniedziałek modliła się o szybsze nadejście

 Dziesięć minut pieszo i będzie pan na miejscu – w głowie pobrzmiewały usłyszane słowa, lecz droga dłużyła się, a bagaże ciążyły bezlitośnie.. W

Nadal jesteś zaskoczona: czarnowidztwem, złowrogą myślą, która podąża za emocją, w otoczeniu ludzi czujesz się źle, boisz się, że zawiedziesz innych, nie panujesz nad

W apartamencie luksusowego hotelu Stefan Talik szykował się na poranny spacer po plaży – rytuał dostarczający energii na cały dzień.. Co roku jeden tydzień