• Nie Znaleziono Wyników

Inspirujące opowieści - Agnieszka Białomazur - epub, mobi, pdf, ebook – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Inspirujące opowieści - Agnieszka Białomazur - epub, mobi, pdf, ebook – Ibuk.pl"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Lustrzane odbicie

1

W apartamencie luksusowego hotelu Stefan Talik szykował się na poranny spacer po plaży – rytuał dostarczający energii na cały dzień. Co roku jeden tydzień spędzał nad Bałtykiem.

Przyzwyczajenie to kontynuował wraz z osiągnięciem wieku emerytalnego.

Z natury pogodny, cieszył się każdą chwilą, którą dostarczało życie. Posiadał znamienną cechę – nie potrafił zrozumieć tych, którzy godzinami zamartwiali się, dręcząc samych siebie.

- Każdy dzień jest darem – śmiał twierdzić, gdy ktoś próbował narzucić mu pesymistyczne nastawienie – szansą, by uczynić świat piękniejszym.

2

Bartek Oleś usiadł na piasku i wpatrywał się w falujące morze. Trochę bezczynności nim rozpocznie nielubianą pracę w smażalni ryb i nasłucha się narzekań stale czepiającego się o coś szefa. Najchętniej nie poszedłby tam, lecz była to trzecia praca w ciągu sezonu i nie bardzo wiedział, gdzie mógłby szukać innej, zwłaszcza że sierpień dobiegał końca.

(2)

Od września czekała go klasa maturalna, ale już od lipca rozważał chęć porzucenia szkoły i wyruszenia w świat.

Zawędrował na drugi koniec Polski i zatrzymał się. Przeprawa na inny kontynent kusiła go niezwykle mocno, brakowało jednak funduszy na ten cel – bez sprecyzowanych planów na przyszłość, zdany zupełnie na siebie. Może tam w dalekim świecie odnajdzie sens życia, myślał sobie.

3

Stefan nałożył na głowę słomkowy kapelusz i opuścił hotelowy apartament. Z serdecznym uśmiechem powitał każdą napotkaną osobę. Zatrzymał się na tarasie, by przez moment podziwiać wschodzące słońce, po czym podążył w stronę molo. Plaża o tak wczesnej porze była pusta, nie licząc zatroskanego młodzieńca.

Stefan spojrzał przelotnie na nieszczęśliwego człowieka i poszedł dalej. Po kilku metrach zawrócił.

- Słoneczny poranek to czas radości a nie smutku – powiedział podchodząc do posępnego chłopaka.

- Nie mam powodów, by się cieszyć – odparł Bartek.

Już miał powstać i oddalić się, lecz nieznajomy przysiadł się, mówiąc:

- Nie wiem, co cię trapi, ale nie sądzę, by mogło to

(3)

zakłócić początek tak wspaniałego dnia.

- Może dla pana zapowiada się wspaniały, dla mnie raczej nie – Bartek stwierdził ponuro.

- Żaden tragizm nie trwa wiecznie – wyrzekł Stefan. – Nawet jeśli w twoim życiu dzieje się coś niepokojącego, jest to tylko przejściowe. Po każdej burzy świeci słońce, jak mówi ludowe porzekadło.

- Najpierw trzeba burzę przetrwać, by móc cieszyć się promieniami słońca.

- Kto rozpętał burzę w twoim życiu? – spytał Stefan po chwili milczenia.

Bartek zawahał się.

- Nie lubię szkoły, nie cierpię pracy w smażalni ryb i nie znoszę ludzi, których spotykam co dnia – wyznał wreszcie. – Zamierzam udać się w szeroki świat. Może tam spotka mnie coś lepszego – dorzucił i zamyślił się.

- Życie, które wiedziesz, stanowi lustrzane odbicie twego wnętrza – skomentował Stefan. – Nie zmienisz warunków zewnętrznych, dopóki nie zmienisz siebie. Gdziekolwiek udasz się, twoje problemy podążą za tobą i ciągle będziesz natrafiał na podobnych ludzi i uczestniczył w podobnych sytuacjach.

Zmianie ulegnie tylko miejsce zdarzenia.

- Nigdy nie myślałem w ten sposób – przyznał Bartek.

(4)

- Wszelkie zmiany rozpocznij od własnego wnętrza – poradził Stefan. – Ukończ szkołę, określ plany na przyszłość i pamiętaj, by były one zgodne z twoimi uzdolnieniami.

Bartek spojrzał na zegarek i zrywając się, rzekł:

- Na mnie już czas. Za kilkanaście minut otwierają smażalnię.

- Nie rezygnujesz z pracy? – zapytał Stefan, udając zdziwienie.

- Zostanę do końca sezonu – powiedział Bartek. – I przemyślę pana słowa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W każdym zakamarku lasu czułem się jak w domu, bo też nie znałem bezpieczniejszego, przytulniejszego i milszego miejsca.. Lubiłem zlizywać kropelki rosy z liści borówek i

Nikodem usadowił się obok sympatycznego starszego pana i z zainteresowaniem przysłuchiwał się wypowiadanym przez niego słowom. – Gromadziłem te książki niemal całe życie

Skupiłem się całkowicie na tej cholernej białej kawie, która zdążyła wystygnąć i papierosie dopalającym się w popielniczce.. No i szybie przez którą

Nie powinienem był wchodzić do tej kawiarenki, czy też raczej knajpki – obecnie na wszystkie lokale mówi się knajpa – jednak powodowany nagłą potrzebą schronienia

Zgrzyty między Lilianą a panią Gawrońską rozpoczęły się podczas ostatniego roku studiów, kiedy Liliana dowiedziała się o staraniach, jakie pani Gawrońska rozpoczęła

W przeciwieństwie do większości noworodków nie było jej dane zaznać matczynego ciepła – rodzicielka zmarła niespełna kwadrans po narodzinach córki, powierzając

Napięta atmosfera nie służyła wydajnej pracy ani też koleżeńskim relacjom, lecz nikt nie miał odwagi otwarcie zaprotestować, by nie stać się obiektem agresywnego

W promiennym nastroju wykonała poranne zabiegi, schludnie ubrała się, stopy wsunęła w ulubione szpilki i pieszo podążyła do biura.. Apartamentowiec, w którym wynajmowała