• Nie Znaleziono Wyników

Inteligencja dzieci i młodzieży

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Inteligencja dzieci i młodzieży"

Copied!
464
0
0

Pełen tekst

(1)

¿ V RELIGIJNYCH I OŚW IECENIA PUBLICZNEGO Z P S Y C H O L O G II P E D A G O G IC Z N E J

Nr.. 9 ==^--z:.--z---= .■■■■

W I L L I A M S T E R N /

I N T E L I G E N C J A D Z I E C I I M Ł O D Z I E Ż Y

Z upow ażnienia Autora

z t r z e c i e g o w y d a n i a n i e m i e c k i e g o p r z e t ł u m a c z y ł

D-r TADEUSZ KLIMOWICZ

l -„' ‘ D o c en i W o ln e j W »xechm cy P o la k ie j. .

Pod redakcją

D-ra J A K Ó B A S E G A Ł A

Prof. W o ln e j W sz e c h n ic y P o lsk iej.

W A R S Z A W A 1927

SK Ł A D G ŁÓW N Y: K S IĄ Ż N IC A -A T L A S T O W , N A U C Z . SZK Ó Ł W Y Ż S Z , D O NABYCIA W E W SZYSTKICH KSIĘGARNIACH j

(2)
(3)

D Z I E C I K m Ł O D Z I E Ź Y

m ! B L i

fiiistw ow ego Liceum ł^ g o g ic z n e g o

W

(4)
(5)

MINISTERSTW A W Y Z N A Ń RELIGIJNYCH I OŚW IECENIA PUBLICZNEGO O D D Z IA Ł P S Y C H O L O G U P E D A G O G IC Z N E J

■ Nr. 9 ■---^

W I L L I A M S T E R N

Z upow ażnienia Autora

D- r T A D E U S Z K L IM O W IC Z

D o c en t W o ln ej W sz e ch n icy P o lsk ie j.

P od redakcją

D -ra J A K Ó B A S E G A Ł A

P rof. W o ln ej W sz e ch n icy P o lsk ie j.

D

W A R S Z A W A 1 9 2 7

SK ŁA D G ŁÓW NY: K S IĄ Z N IC A -A T L A S T O W . N A U C Z . SZ K Ó Ł W Y Ż S Z . DO NABYCIA W E W SZYSTKICH KSIĘGARNIACH

(6)

< i r a . g r - o f i a * <i s r a . e r - o s j . $■: 3 3 --

Drukarnia i Litografja p. f. ,Jan C o łty ” w W arszawie, K apucyńska 7.

(7)

Uwzględnienie momentu psychologicznego zarówpó w nauczaniu, jak i w organizacji szkolnictwa wszystkich stopni i typów staje się u nas coraz bardziej palącą ko­

niecznością. Dzięki niestrudzonym wysiłkom nielicznej garstki osób świadomośó tej konieczności poczyniła osta- tniemi czasy znaczne postępy, tak iż jesteśm y obecnie świadkami dośó ożywionego ruchu na polu zwłaszcza psychotechniki. ł) A rtykuł pierwszy nowej U staw y o ustroju szkolnictwa zdaje się również, jakkolwiek w sposób nader ogólnikowy, uznawać słuszność zasady selekcji psychologicznej.

W każdym razie nie ulega najmniejszej wątpliwości, że przyszłość szkolnictwa związana jest jak najściślej z rozwojem i rozpowszechnianiem się psychologiczno- pedagogicznych metod ustalania poziomu inteligencji ogólnej i rozpoznawania uzdolnień specjalnych oraz sfery uczucia i woli młodzieży szkolnej.

W niezmiernie ubogiej literaturze polskiej, doty­

czącej tego przedmiotu, nie m am y dotychczas pracy, któraby w sposób wyczerpujący przedstaw iała obecny stan zastosowania psychologji do potrzeb szkolnictwa.

*j Porów naj trzy pierw sze num ery k w artaln ik a „P sychotechnika“, w ydaw anego przez P o lsk ie T ow arzystw o P sych otech n iczn e.

(8)

Ta właśnie okoliczność skłoniła tłum acza do przyswo­

jenia literaturze ojczystej dzieła znakomitego psy­

chologa, pedagoga i myśliciela niemieckiego, Prof.

W i l l i a m a S t e r n ’a „Die Intelligenz der Kinder und Jugendlichen“.

Dzieło to, zdaniem tłumacza, nadaje się baidziej, niż jakiekolwiek inne, do wprowadzenia czytelnika pol­

skiego w istotę zagadnień psychologiczno-pedagogicz­

nych, J e s t ono bowiem owocem nie tylko myśli głę­

bokiej i ogromnej erudycji, lecz i wielkiego um iaiu i objektywizmu w traktow aniu zagadnień, cechy tak bardzo rzadkiej w przedstawianiu problematów, w rasta­

jących głęboko korzeniami w rdzeń struktury socjalnej.

Przekładu — za uprzejmą zgodą A utora dokona­

łem z trzeciego w ydania oryginału, które się ukazało w r. 1920. Od tego czasu badania i próby inteligencji poczyniły tak znaczne postępy, że A utor widział się zmuszonym do napisania uzupełnienia, które uwzględnia literaturę do połowy 1926 r. (patrz str. 342). Uzupeł­

nienie to, tłumaczone z rękopisu, zamieszczamy po tek­

ście głównym. Dzięki tem u czytelnik polski zyskuje wierny obraz w s p ó ł c z e s n e g o stanu badan i prób inteligencji dzieci i młodzieży.

Tłumaczenie dzieła S t e r n ' a nastręczało miejscami bardzo znaczne trudności. Tłumaczowi chodziło bowiem nie tylko o wierne i ścisłe odtworzenie myśli Autora, lecz i o zachowanie swoistości jego stylu bez kompro­

misów z duchem polszczyzny. Trudno zwłaszcza było się uporać z terminologją psychologiczną, która, jak wiadomo, daleka jest jeszcze u nas od ustalenia.

Wątpliwości, jakie się w tej mierze nasuwały, tłumacz

bardzo szczegółowo omawiał z D-rem J a k ó b e m

S e g a ł e m , Prof. Wolnej W szechnicy Polskiej, który

z ramienia Państwowej Komisji Pedagogicznej podjął

(9)

się redakcji przekładu, dzięki czemu tłumaczenie dzieła S t e r n ’a zyskało niewątpliwie na ścisłości psycholo­

gicznej.

Nie chcąc zwiększać i tak już bardzo znacznych rozmiarów książki, tłumacz wyrzekł się pierwotnego zamiaru napisania wstępu, któryby obejmował szcze­

gółową analizę polskiej literatury przedmiotu. Po te dane bibljograficzne odsyłam czytelnika do prac na­

stępujących:

Prof. Dr. J. J o t e y k o , Metoda testów u m ysłow ych i jej w artość naukow a (K siążnica - A tlas, W arszaw a, 1924 r,, str. 272).

Prof. Dr. B. N a w r o c z y i i s k i , U czeń i klasa (Komisja P ed ago-, g iczn a M inisterjum W. R. i 0 . P., W arszaw a, 1923, str. VII -f- 326).

Dr. T. J a r o s z y ń s k i , M etody badali p sy ch o lo g iczn y ch w szkole (w ydanie drugie, nakładem księgarni J. L isow sk iej, 1925 r., str. 199).

Prof. Dr. E. C 1 a p a r è d e, P sy ch o lo g ja dziecka i pedagogika ek sp e­

rym entalna. (Z X w ydania p rzeł. M. Górska. B ibljoteka d zieł ped agogicz­

nych, rok II, Nr. 10 i 11; W arszaw a, 1927, str. 429 -f- III).

Liczby, drukowane kursywą, zarówno w tekście głównym, jak i w uzupełnieniu, dotyczą spisu litera­

tury, zamieszczonego na końcu.

Oby to dzieło, głębokie a gruntowne, które odda­

jem y do rąk czytelnika polskiego, przyczyniło się do sprostowania wielu błędnych mniemań i rozproszenia uprzedzeń, z jakiemi często jeszcze walczyć u nas muszą pionierzy nowych twórczych prądów pedagogiki współ­

czesnej; oby choć w drobnej mierze przyczyniło się ono do przekonania nauczycielstwa, że bez głębszego nau­

kowego wniknięcia w strukturę umysłowości i charak­

teru dzieci i młodzieży wszelkie poczynania pedago­

giczne skazane są na zupełną bezpłodność 1

Żonie mej, żofji, za w ydatną pomoc w żmudnej pracy kbrektorskiej składam podziękowanie serdeczne.

Warszawa, 26 listopada 1927 r.

T Ł U M A CZ.

(10)
(11)

CZĘŚĆ PIERWSZA.

I s to ta in te lig e n c ji, je j rod zaje i r o zw ó j.

V Str.

R ozdział 1. P o j ę c i e i n t e l i g e n c j i ...1 1. P róba określenia p o jęcia in telig en cji ... • 1 2, Inne o k reślen ia pojęcia in telig en cji . ...®

Rozdział II. W a r u n k i i n t e l i g e n c j i . . . . . • ■ • • 12 Rozdział III. R ó ż n i c e i n t e l i g e n c j i ... - ■ ■ - 19 1. R odzaje i ty p y in t e li g e n c j i... - 19 2. S top n ie in t e lig e n c j i...

R ozdział IV. R o z w ó j i n t e l i g e n c j i ... 31 1. W zrost i n t e l i g e n c j i ... * ...31 2. P rzeob rażen ia i n t e l i g e n c j i ...35

CZĘŚĆ DRUGA.

B ad an ie in te lig e n c ji,

R o z d z ia łV . Z a s a d n i c z e p u n k t y w i d z e n i a m e t o d y k i . . 49 1. U w agi o g ó ln e ... ... 49 2. E ksp erym en t (test) i o b s e r w a c j e ... ... 52 3. Metody baddń i m etody prób ... ... 58 4. Badanie p o szczeg ó ln y ch funkcyj oraz in telig en cji ogólnej . 63 5. Miary i n t e l i g e n c j i ...

R ozdział VI. B a d a n i e p o s z c z e g ó l n y c h f u n k c y j i n t e l i ­

g e n c j i . . . . . - ■ 77

1. Badanie zasobu w i a d o m o ś c i ...79 2. Próba zap am iętyw an ia d o r a ź n e g o ... ■ ■ 80 3. P rób a zdolności w yobrażania p rzestrzen n eg o . . . . 85 4. Ocena stosunków tech n iczn o-fizyczn ych . (W yobrażanie sobie

przesunięć w p rzestrzen i) 88

5. W ykonyw anie zadali technicznych. Inteligen cja p raktyczna 89 6. T esty uw agi i zd oln ości sk u p ian ia s i ę ... 91 7. S u g e s t y j n o ś ć ...92 8. Próba sto p n ia opanow ania m o w y ... . 9 *

(12)

Str.

9. K o j a r z e n ia ... ...97

10. Oglądanie obrazków . ... . 99

11. Testy r o z p o z n a w a n ia ...102

12. P o sta w a w obec sytu acyj w y o b r a ż o n y c h ... 103

13 Zm ysł k r y ty c z n y ...108

14. D efinicje ... 113

15. W n io sk o w a n ie ...117

16. T esty u zu p ełn ień . . 119

17. Metoda trzech i dwuch s ł ó w ... 122

18. Z nalezienie tego, co istotn e . ...125

19. P o ró w n y w a n ie... ...127

; 20. T osty p o r z ą d k o w a n ia ...130

21. T esty p r z y p o r z ą d k o w y w a n ia ... 137

R ozdział VII. S y s t e m y p r ó b d o m i e r z e n i a s t o p n i a i n t e ­ l i g e n c j i ...137

1. P sy ch ja lry czn o serje p r ó b ... 139

2. Metoda szczob li wieku w edług B inet’a — Sim on’a: sp osób p o s t ę p o w a n ia ... 144

3. Zasady pomiarów w m etodzie s z c z e b l i ...l ó l 4. Braki metody szczeb li i projekty z m i a n ...156

5. T esty uzdolnień i testy rozwojowe (Projekt M eumann'a) . 164 6. Metoda sk a li punktów ... 169

CZĘŚĆ TRZECIA. Z a sto so w a n ia i w y n ik i. I n telig en c ja i s z k o ła . Rozdział VIII. O g ó l n e r o z m i e s z c z e n i e p o z i o m ó w i n t e ­ l i g e n c j i . . ... 171

Rozdział IX. B a d a n i a i n t e l i g e n c j i n i e n o r m a l n y c h d z i e c i i m ł o d z i e ż y m e t o d ą B i n e t ’a — S i m o n ’a . . 184

1. W artość djagnostyczna próby i n t e l i g e n c j i ...184

2. Badania m asowo w szk ołach sp ecjaln ych ... 194

3. Różne grupy upośledzenia u m y s ł o w e g o ... 197

4. Zachowanie się w obec oddzielnych t e s t ó w ...203

5. P róby in telig en cji dzieci m oralnie upośledzonych . . . . 207

R ozdział X. I n t e l i g e n c j a i p o s t ę p y s z k o l n e ...211

1. Stosunek w ieku k la sy i św iadectw szk oln ych do in telig en cji 214 2. Szacow anie i n t e l i g e n c j i ... 218

3. S zacow anie in telig en cji a p o stęo y s z k o l n e ...229

4. Stosunek p o m ię iz y uszoregow aniam i w edług rangi, u łożó- nemi na podstaw ie testów , a innem i uszeregow aniam i . . 236

Rozdział XI. S o c j a l n e w a r u n k i i n t e l i g e n c j i . . . .2 4 7 L Porównaw cze badania d zieci różnych w arst sp ołeczn ych m e­ todą Binet’a — Sim on’a ...247

(13)

Str.

2. P orów nyw anie in telig en cji dzieci, poch od zących z różnych

w arstw sp ołeczn ych , innem i m e t o d a m i ...259

3. P rzy czy n y r ó ż n i c ... 265

4. W nioski p e d a g o g ic z n e ... 268

CZĘŚĆ CZWARTA. P sychologiczne m etody selek cji m łodzieży szkolnej. R ozdział XII. M e t o d y c z n e z a s a d y w s p ó ł d z i a ł a n i a p s y - c h o l o g j i w s e l e k c j i m ł o d z i e ż y s z k o l n e j 272 1. S elek cja w stępna, dokonywana przez n a u czy cieli, i k reśle­ nie psychogram ów m łodzieży szkolnej . . . . . . . . 276

2. P r ó b a ... 285

3. P o w zięcie d e c y z j i ... 295

4. W ypróbow ywanie i .ru ch om y front“ ...300

R ozdział XIII. P r z e g l ą d d o t y c h c z a s o w y c h s e l e k c y j w s z k o l n i c t w i e ... 305

1. S olek cja dzieci d ziew ięcioletn ich (D-r Lipmann, Berlin) . . 306

2. S elek cja 9 —11-letn ieh dzieci (D-r B o b e r t a g ) ... 307

3. S elek cja dzieci d ziesięcioletn ich ( H a m b u r g ) ... 3u8 4. Próby w stępne przy przyjm owaniu do średnich sz k ó ł austr- ja c k ic h (d z ie się c io le tn ie d z i e c i ) ...322

5. Próba chłopców jed en astoletn ich ( G e t y n g a ) ... 323

6. S elek cja trzyn astoletn ich uczniów i uczenie (Moede i Piór­ kow ski, B e r l i n ) ... 324

7. W skazów ki l i p s k i e ... 330

8. Próba 13 i 14-letn ich d zieci ze szk ó ł pow szechnych w Han- n o w e r z e ... 331

9. S elek cja uczniów do sz k o ły handlowej (Beger, Lipsk) . . 331

10. Selek cja 14 i 15-letnich d ziew cząt do sem inarjum n au czy- c z y c ie lsk ie g o (H am b u rg)...332

11. S elek cja uczniów ze sz k ó ł zaw odow ych oraz term inatorów przem ysłu m e t a l o w e g o ...335

TREŚĆ UZUPEŁNIENIA. U w a g i w s t ę p n e . ... 341

I. O p o j ę c i u i i s t o c i e i n t e l i g e n c j i ... 343

A. Jednolitość i w ym odelow anie w ew nętrzne in telig en cji . . . 3 4 3 B. A n a liza in teligen cji ze stan ow isk a p sy ch o lo g ji m j ś le n ia . 349 II. S y s t e m y t e s t ó w i s e r j e t e s t ó w . . . . . . . 353

A. S ta łe sy s te m y testów: 1. Próby indyw idualne. S ta ło ść J. J ...353

2. P ró b y grupowe. Z eszyty t e s t ó w ... 361

B. Sw obodne serje prób - ...362

(14)

Str.

Iii. M e t o d y p o m i a r ó w .

A. Miary ogóln e i w artości rozm ieszczen ia . . , . . . . 365 -

B. Pom iar w artości sym ptom atycznej testu ... . 3 6 8 C. Korelacje i k o o r d y n a c j e ... 309

IV. P o s z c z e g ó l n e d z i e d z i n y i n t e l i g e n c j i ...371

A. In teligencja p raktyczna . . . ... 371

1. Istota in teligen cji p r a k t y c z n e j ...371

2. Metody prób in telig en cji praktycznej . . . . 376

3. Zagadnienia s p e c j a ln e ... 38i B. Dziedziny inteligencji gn ostyczn ej . . . . . . . . . . 383

1. W yobrażanie wzrokowe i p am ięć d o r a ź n a ...384

2. U w aga. . . . . . . . . . . . . . . . . j 385 < 3. Badanie zasobu w yrazów ... 386 6 4. Próby in teligen cji zap om ocą obrazków , . . . . . 387

5. Stosunek do lic z b y . Rachunkowe czyn n ości m yślen ia 389 | <>• U zupełnianie . 392 i 7. Sądzenie i w n i o s k o w a n i e ... 393

8. M etoda'trzech s łó w . 394 i 9. Porów nyw anie. P o r z ą d k o w a n ie ...396

V. I n t e l i g e n c j a i s z k o ł a . . , ... ... . 398

A. Badania ogólne i porów naw cze. 1. Uwagi ogólne . . . . ..._ _ ggs 2. Różnico pom iędzy p ł c i a m i ... 493

3. Różnice socjalne ... 499

4. D zieci w iejsk ie i m iejsk ie . . . . . . . . . . . 403

B. P ierw szy rok n a u c z a n i a ... ... ' ' i 409 G. S elek cja szczeg ó ln ie u z d o ln i o n y c h ...414

1. N i e m c y ... ^)ś> 2. A m e r y k a ... . , ' 422

S p i s l i t e r a t u r y d o t e k s t u g ł ó w n e g o 426 \ S p i s l i t e r a t u r y d o u z u p e ł n i e n i a 449 D o d a t e k ... t t

(15)

I sto ta in t e lig e n c j i, je j rod zaje 1 rozwój.

R O Z D Z I A Ł I.

P o jęcie in te lig e n c ji.

1. P r ó b a o k r e ś l e n i a p o j ę c i a i n t e l i g e n c j i . Now sza psychologja, k tó ra zaczęła swe stu d ja od postrze- żeń zm ysłowych, a później przeszła do w yobrażeń i uczuć, pod­

jęła w ciągu ostatnich la t dw udziestu bad an ie w łaściw ych funk- cyj in telek tu aln y ch . I je s t rzeczą g o d n ą uw agi, że w tym k ie ru n ­ k u poszły jednocześnie •— jak k o lw iek dość od siebie nieza­

leżnie—zarów no ogólna, teo rety czn a psychologja, ja k i psycholo­

g ja różniczkow a, stosow ana. P sych ologja ogólna pow ołała do ży­

cia psychologię m yślenia, psychologja zaś różniczkow a — b a d a ­ nia różnic inteligencji.

P sych ologja m yślenia zajm uje się czynnością i treśc ią m y ­ ślenia, a w ięc istniejącem i w pew nej chw ili „ostrem i“ (ak u t) zja­

w iskam i św iadom ości. „ In te lig e n cja“ n ato m iast oznacza pew ną d y s p o z y c j ę , a w ięc' trw a łą zdolność i dążność do w yk o n y ­ w a n ia czynności m yślenia; należy więc ona n iejak o do innego w y m iaru osobow ości1).

») P o dokładne w yjaśn ien ie p ojęcia „d ysp ozycji“ i znaczenia, ja ­ kie tem u pojęciu p rzysługuje w psychologji, m uszę odesłać czyteln ik a do sw ych prac podstaw ow ych, w których rozwijam personalistyczną teorję życia p sychicznego. Są to: D ie .m enschliche Persönlichkeit (10), D ie P s y ­ chologie und der Personalism us (15), D ie m enschliche Persönlichkeit und ihr psychisches Lehen (17).

1

(16)

To też gdy podejmujemy badania inteligencji, chodzi nam właśnie o owe dyspozycje; pragniemy zgłębić „chroniczną“ natu ­ rę duchową osoby badanej, a nie ograniczać się jedynie do roz- czlonkowy wan ia. wykonanych przez nią w określonych chwilach aktów i doznanych stanów świadomości. Tak więc psychologia myślenia i psychologja inteligencji odmienne m ają cele na wido­

ku, a w skutek tego innemi też częściowo kroczą drogami; istnie­

je jednak między niemi, rzecz prosta, wzajem na zależność. A kty i treści duchowe, z którem i m a do czynienia psychologja myślenia, posiadają wielką doniosłość dla badacza inteligencji, jako prze­

jaw y uzdolnień duchowych, które on pragnie zbadać, jako sym- ptom aty, po których rozpoznaje i mierzy stopień i rodzaj bada­

nej inteligencji; i odwrotnie, psychologja myślenia, o ile nie chce pozostać jedynie w sfeTze fenomenologji, musi zawsze brać pod uwagę stopień i rodzaj dyspozycji myślowej przy wyjaśnianiu stwierdzonych przez się procesów myślenia.

Często po w tarzany zarzut, jak o b y w ogóle nie m ożna było owocnie zajm ow ać się badaniem in teligencji, zanim się nie p o ­ zna w yczerpująco fenom enologji zjaw isk myślowych,- nie jest, w edług m ego zdania, słuszny. W nauce bowiem nie obserw ujem y takiego prostego n astęp stw a po sobie poszczególnych zad ań b a­

daw czych, lecz zadania te naw zajem się w spierają, w p ły w ają n a się i p rz en ik ają. Z biegiem czasu te oddziaływ ania w zajem ne m ogą i m uszą się przejaw ić w jeszcze silniejszym stopniu, niż to obecnie w idzim y; to też i nin iejsza p ra c ą n asza d o starczy sze­

regu w yjaśnień, dotyczących psyehologji m yślenia, k tó ry c h bra- | kio we w cześniejszych opracow aniach tegoż tem atu.

Jeżeli je d n a k chodzi o w łaściw ą d e f i n i c j ę p o j ę c i a | i n t e l i g e n c j i, to należy ją pod ać niezależnie od an a liz y p sy ­ chologicznej m yślenia. Is to ta bowiem d yspozycji psychicznej nie polega n a tern, że ona spełnia pew ne określone a k ty (np. kom ­ binow ania lub rozum ienia), lub że w y tw a rza pew ne określone zjaw iska, (np. m yśl o przedm iocie, św iadom ość stosunków i t, d.), lecz że urzeczyw istnia pew ne c e l e c z ą s t k o w e w ż y c i u j e- d n o s t k i . To t eż t e l e o l o g i c z n y c h a ra k te r inego ok reśle­

nia in teligencji stanow i ty lk o niezbędną konsekw encję p o d sta ­ w ó w e k założeń personalizm u, a nie je s t b y najm niej w yrazem trudności lub n aw et niem ożności zb a d an ia te ra z już ogółu funk- cyj m yślow ych inteligencji. Z resztą m ogę też pow ołać się n a tę okoliczność, że niżej podane określenie in telig en cji zostało już

(17)

•dostatecznie uzasadnione przez b a d a n ia lat. o statn ich i p rzejęte przez innych uczonych.

O kreślenie to brzmi:

I n t e l i g e n c j a j e s t o g ó l n ą z d o l n o ś c i ą j e -

•d n o s t k i ś w i a d o m e g o n a s t a w i a n i a s w e g o m y ­ ś l e n i a n a n o w e w y m a g a n i a ; j e s t o n a o g ó l n ą

z d o l n o ś c i ą d u c h o w ą p r z y s t o s o w y w a n i a s i ę

■do n o w y c h z a d a ń i w a r u n k ó w ż y c i a . W celu w y ja ­ śnienia pow iem y, co n astęp u je :

W mowie potocznej i to nie ty lk o laików , lecz i uczonych, term in „in telig en cja“ przez długi czas p osiadał znaczenie b a r­

d zo zm ienne i płynne. Zw łaszcza p s y c h ja trz y skłonni byli do u ży ­ w an ia tego term in iu w zb y t ogólnem znaczeniu. Przez in telig en ­ cję oni rozum ieli ogół czynności in telek tu aln y ch , a więc ogół tych zjaw isk psychicznych, k tó re nie p o siad ają c h a ra k te ru w zru­

szeń lub a k tó w woli. Z tego stanow iska zdolność zap am ięty w a­

n ia i uczenia się, czułość '(U nterschieds - em pfindlichkeit) *), w iarogodn ość zeznaw ania, sum a w iadom ości i t. d. n ależałyb y

•do zakresu intelig en cji z rów ną słusznością, ja k zdolność ujm o­

w a n ia i kom binow ania, sądzen ia i w nioskow ania, k ry ty k o w a n ia i definjow ania, zdolność o rjen to w a n ia się i radzenia sobie i t. d.

tak, iż jedno z n ajw ażniejszych dla- n as zagadnień, m ianow icie, j a k d a l e c e w yżej w ym ienione zjaw isk a psychiczne s t o j ą w z w i ą z k u z w łaściw ą inteligencją, tra c i w ów czas w szelkie znaczenie. W o statnich je d n a k latac h odw rócono się od tego zb y t

•ogólnego i nieścisłego określenia inteligencji. P rzeko nan o się, że nie ty lk o n ależy odgraniczyć inteligencję jed n o stk i od jej n a tu ry uczuciowej i n a tu ry jej woli, lecz że n aw et w zakresie czynności in telek tu aln y ch m usim y inteligencji w yznaczyć pew ien ściśle

•określony teren.

T ym w łaśnie postulatom uczyniliśm y zadość w naszej p ró ­ bie definicji inteligencji.

a) Znam ię o g ó l n o ś c i , podniesione w tej definicji, od­

różnia inteligencję od t a l e n t u , którego cechę c h a ra k te ry ­ styczną stanow i ograniczenie spraw ności do pew nej cząstkow ej pod w zględem treści dziedziny. „ In te lig e n tn y m “ zaś nazwdemy

r) Patrz K a z i m i e r z T w a r d o w s k i . P sych ologia, str. l i , odno­

śnik (E ncyklopedja W ychow aw cza, tom IX , zeszy t 1, W arszaw a 1913 r.

str. 47). [Przypisek tłumacza]

(18)

tego, kto w najróżnorodniejszy ch w a ru n k ach i n a najrozma,- itszych polach potrafi sp ro stać duchow o now em u położeniu i za k ażdym razem m yśleć celowo, t. j. zgodnie z w ym aganiam i n o ­ wej sytu acji. Jeżeli ta le n t je s t spraw nością m a te rja ln ą (skiero­

w a n ą np. k u językow i, m uzyce, m atem aty ce i t. d.), to in telig en ­ cję uw ażać należy za spraw ność f o r m a l n ą .

Co praw da, n iektórzy psychologow ie zaprzeczają, jak o b y owa „form alna ogólność“ zdolności duchowego, przy stosow yw a­

n ia się wogóle m iała istnieć. T w ierdzą oni, że ta k zw ana in teli­

g en c ja ro zp ad a się n a szereg odzielnych w łaściw ości, z k tó iy c h k a ż d a może w ystępow ać w różnym stopn iu; ale o d rzu cają istn ie­

nie jakiegoś czynnika centralnego, istnienie pew nej stałej d la d a ­ nej jedn o stk i siły i zabarw ienia jej zdolności m yślenia. J e d n a ­ kow oż tego ro d zaju tw ierdzenie zostało obalone przez w szy stk ie najnow sze b ad a n ia em piryczne inteligencji, k tó re p o trafiły w y­

znaczyć tę zdolność ogólną każdego poszczególnego człow ieka w jej ‘ogólnym poziomie; przeciw ko tem u tw ierdzeniu przem aw ia też n a każdym k ro k u codzienne dośw iadczenie życiow e, k tó re z pow odzeniem posługuje się w yrazam i „ m ą d ry “ i „g łu pi“ , ab y przez to w yrazić ogólny poziom zdolności duchow ego p rz y sto so ­ w yw ania się, bez o graniczania tej zdolności do jak ieś częściowej dziedziny. W reszcie przeciw ko tem u tw ierdzeniu przem aw ia też filozoficzne prześw iadczenie, że człow iek nie je s t ty lk o zbiorem przeróżnych w łaściw ości, ułożonych obok siebie, n a k s z ta łt m ozaj- ki, lecz że stanow i on osobowość jed n o litą, zm ierzającą k u celom ( jednolitym , jednolicie uzbrojoną i p rzy go tow an ą do osiągnięcia ty ch celów. W to k u zaś dalszych w yw odów przekonam y się, że t a „jedno litość“ zaw iązka in teligencji bynajm niej nie je s t rów no­

znaczna ze sztyw ną p ro sto tą (sta rre E infachheit), że raczej przed staw ia ona w ielką w ew nętrzną różnorodność i zmienność.

b) Znam ię n o w o ś c i , n a k tó rą n astaw ia m y się w postępo­

w aniu inteligentnem , odróżnia znow uż inteligencję od p a m i ę c i , k tó rej zasadn iczą cechę teleologiczną stanow i zdolność przecho- f w yw ania i zużytk ow yw ania już doznanych treści św iadom ości, oraz p o w tarzan ia w ielokrotnie już w yko nyw anej czynności p sy ­ chicznej x). T ak więc pam ięć i in telig e n cja stanow ią typow e

>) Pam ięć n ależy tu pojm ow ać w znaczeniu jak najszerszem , od- pow iadającem niejako pojęciu „mneme“. Do zakresu tak pojętej pam ięci zaliczyć w ięc też w ypadnie instynkt, jako pam ięć gatunku, przyzw ycza­

jen ie i wprawę, jako pam ięć psychofizyczną.

(19)

p rz ejaw y w łaściw ej każdem u człow iekow i5 dążności zachow aw ­ czej i rozw ojow ej. P am ięć je s t k o n serw aty w n a i sk iero w ana ku przeszłości, in telig e n cja — progresyw n a i w y b ieg ająca spojrze­

niem w przyszłość. Człowiek w ted y posługuje się pam ięcią, g d y zn ajd zie się w tern sam em położeniu lub w obec ty ch sam ych za d ań , z lctóremi się już był daw niej sp o ty k ał; dzięki niej czło­

w ie k może reagow ać n a d ziała n ia znanych już, sobie bodźców z coraz bardziej w z ra sta ją c ą trafn o ścią i oszczędnością w ysiłku.

N atom iast in telig e n cja w chodzi w g rę tam , gdzie ustaw icznie zm ieniające się zespoły w aru n k ó w zew nętrznych s k ła d a ją się n a zupełnie n o w y d l a d a n e j j e d n o s t k i bodziec, n a k tó ­ ry może ona reagow ać czynnością duchow ą rów nież d la siebie now ą, k tó ra musi dopiero a d h o c pow stać.

c) Ale tę now ość czynu, jak o znam ię in telig en cji, należy d o k ład n iej w yznaczyć jeszcze i z innej strony. Nie je s t ona czy­

nem tw órczym we w łaściw em tego słow a znaczeniu, k tó ry b y , w ypływ ając całkow icie od w ew nątrz, narzu cał otaczającem u n a s św iatu nowe zupełnie form y b y tu ; je st o n a jed y n ie sposo­

bem postępow ania, k tó re — nawet, w swej nowości— u ja w n ia zależ­

ność od nowego u k ład u św iata z e w n ę t r z n e g o . Z tego p o ­ w odu w definicji in teligencji znajd u jem y m om ent p r z y s t o s o ­ w y w a n i a s i ę ; przez to bowiem podkreślam y zależność działa­

n ia od czynników zew nętrznych (od postaw ienia zagadnienia, od w ym agań życia), a jednocześnie odgraniczam y in teligencję za­

równo od praw dziw ej zdolności tw órczej, czyli genjalności, ja k i od praw dziw ie św ietnego objaw ienia (S clbstherrlichkeit) d u ­ cha, — m ądrości.

Z d ru giej znowuż stro n y nie należy n ad a w ać pojęciu zdol­

ności p rzy stosow yw an ia się zbyt ciasnego znaczenia, a zw łaszcza nie n ależy sądzić, że in telig e n cja polega n a przystosow yw aniu

■się jed y n ie do obecnych w danej chwili w arunków . Znam y bo­

w iem typ ow e p rzejaw y inteligencji, k tó re bynajm n iej nie o gran i­

c z a ją się do „przytom ności u m ysłu“ , a w ięc nie p o leg ają jed y n ie n a tem , że n a rozkaz chwili n a stę p u je ja k n ajb ardziej celowe nastaw ienie um ysłu. N ajw yższe p rz ejaw y in teligencji uw idocz­

n ia ją się w łaśnie w w yprzedzaniu w ypadkó w ; a niezależność od chw ilow ego położenia może tu być ta k w ielka, że p ostępek sp ra ­ w ia w rażenie czegoś naw skroś sam orzutnego, w ypływ ającego je ­ d y n ie z w ew nątrz. Jednakow oż i te w y p a d k i p o d p a d a ją pod k a te ­ g o rię przysto so w yw ania się, ty lk o że tym razem przystosow ujem y

(20)

się nie do rzeczyw istych w arunków otoczenia, lecz do m ożliw ych lub do praw dopodobnych. In telig en tn y wódz, w y d a ją c ro zk azy doraźne, m usi się liczyć z zawsze możliwemi zm ianam i położenia, w ojennego, in telig e n tn y giełdziarz o piera swe spek ulacje d n ia dzisiejszego n a przyszłym u ro d z aju lub n a przew idyw anych po­

w ikłaniach politycznych — w obu w y p a d k ach m am y do czynie­

n ia z re a k c ją p r z e w i d y w a n i a, w yprzedzania zdarzeń.

Ale i tym razem ch a ra k te ry sty c z n ą cechę postęp ow an ia s ta ­ nowi jedynie reagow anie n a czynniki, w sto su n k u do osoby dzia­

łającej zew nętrzne, a więc — przystosow yw anie się.

T a w łaściw a w szelkiej in teligencji zależność od zew nętrz­

n y ch warunków ' życia nie p ozostaje bez w pływ u n a pew ien od­

cień, z jak im byw a ona oceniana z m oralnego p u n k tu wadzenia.

Sam a bowiem in telig en cja p rzed staw ia obraz zdolności um ysło­

w ej, k tó rej siła sta ć może w bolesnem przeciw ieństw ie do słabo- rozw iniętego intym nego życia wmwmętrznego. W ielostronna bo­

m e m zdolność przystosow yw ania się do najróżn orod niejszych okoliczności bardzo łatw o p o p ad a w k o n flik t z w iernością czło­

w ieka w stosunku do siebie sam ego, z dążnością sam orzu tną k u urzeczyw istnieniu pełnego treści id eału w łasnej osobowości, z bezw zględną koniecznością o d d ania się ideałom ponadoso- bistym .

To też in telig en cja s a m a wr s o b i e nie może b y ć uw aża­

n a za wmrtość bezw zględną, a już w żadnym razie — za wartość,, w sk azu jącą k ieru n e k pew nym dziedzinom k u ltu ry , ja k np. w y­

chow yw aniu i życiu zawodowem u; w ty ch w yp ad k ach m usim y się*

w ystrzegać fałszyw ogo intelektualizm u, lub, skorośm y ju ż w eń popadli, sta ra ć się go przezw yciężyć. Możemy je d n a k i pow in­

niśm y n a w e t cenić inteligencję, -jako je d n ą z sił składo w ych w ogólnej gospodarce duchow ych sił człow ieka, zdolność bowiem p rzystosow yw ania się je s t w praw dzie, n ie najw ażniejszym , a le niew ątpliw ie niezbędnym i w swym zakresie cennym celem czę­

ściowym wr ogólnym celu, ja k i m a urzeczyw istnić jed n o stk a. In ­ telig en cja sam a w sobie je s t ty lk o środkiem , orężem ; w arto ścio­

w ą (lub pozbaw ioną w artości) s ta je się ona dopiero za sprawą, k o n k re tn y c h celów', do k tó ry ch osiągnięcia zostanie u żyta.

T akie ujęcie odpow iada rów nież podstaw ow em u prześw iad­

czeniu psyckologji personalistycznej. W edług niej bowiem n ie­

pow iązane ze sobą w ładze duchow e (k tó re przyjm o w ała d a w n a teo rja w ładz) nie istn ie ją w cale, lecz w szystkie dyspo zycje s ą

(21)

jedynie prom ieniam i częściowemi jedn olitej w swym celu dążno­

ści człow ieka, jego dążności zachow aw czej i rozw ojow ej; te p ro ­ mienie częściowe k rz y żu ją się i s ta p ia ją z sobą w n ajró żn o ro d ­ niejszy sposób, zn a jd u ją się w ściślejszej lub luźniejszej ze sobą korelacji. T ak więc w swej definicji inteligencji stara liśm y się w yraźnie odgraniczyć ją m yślow o od innych stron osobowości duchowej i przeprow adziliśm y to odgraniczenie w stosun ku do talentu, pam ięci i genjuszu; lecz, oczyw ista, je st to odgranicze­

nie ty lk o m y ś l o w e , a nie realne. N iem a bowiem nig d y sam oi­

stnego fu nk cjo now ania sam ej ty lk o inteligencji, lub sam ej p am ię­

ci: przeciw nie, k a ż d ą czynność pamięci p rzen ik a zawsze w m niej­

szym lub w w iększym stopniu fu n k c ja inteligencji i odw rotnie;

o m niejszym lub w iększym zw iązku ty ch czynności może n as p o ­ wiadom ić jed y n ie studjum k o relacji, zachodzącej pom iędzy niem i.

Ale w łaśnie ze w zględu n a tę niezm ierną złożoność k ażdeg o rzeczyw istego zjaw isk a psychicznego pow yższa d efinicja in teli­

gencji w y d a je mi się potrzebną, ja k o z a s a d a r e g u l a t y w - n a d la dalszych dociekań. Jak a k o lw ie k czynność p ostrzegan ia, pamięci, uw agi, tw órczości i t. d. je s t jednocześnie o ty le czyn­

nością intelig encji, o i l e z a w i e r a w s o b i e d u c h o w e n a ­ s t a w i e n i e s i ę n a n ow’ g w y m a g a n i a .

N ależy tu ze szczególnym jeszcze podkreślić naciskiem , że ten ścisły zw iązek in teligencji z inncm i funkcjam i psychicznem i nie ogranicza się bynajm niej ty lko do sfery in telek tu aln ej (p a ­ mięć, fa n ta z ja , postrzeżenie zm ysłow e); przec.iwmie, zw iązek ten rozciąga się rów nież n a dziedzinę wroli i uczucia. P ra k ty c z n e a k ty woli śą częstokroć przen ik n ięte pierw iastk am i intelig en cji (o tej ta k zw. intelig en cji p ra k ty c zn ej pom ówim y później), i odw rot­

nie — in telig e n tn a czynność m yślow a je s t w znacznej m ierze aktem woli i zależy od ta k ic h jej cech, ja k skupienie, w y t r w a ł o ś ć ,

solidność, panow anie n ad sobą.

Co się zaś ty czy udziału sfery uczuciow ej, to sądzim y, że w tym w y p ad k u należy odróżnić i n t e 1 e k t u a 1 n o ś ć od in ­ teligencji. In telig en c ja je s t zdolnością do now ych przystosow ań się um ysłow ych, in telek tu aln o ść zaś — s k ł o n n o ś c i ą do nich, zamiłowaniem . Mówiąc o człow ieku ..inteligentn ym “ , m am y n a myśli jedy nie te środki in telek tu aln e, k tórem i on rozporządza dla osiągnięcia dow olnych celów; u „ in te le k tu a listy “ zaś posługi­

wanie się owemi środkam i sam o s ta je się celem, zabarw ionym uczuciowo; życie w sferze m yśli sta je się d lań sprawrą uczucia.

(22)

Obie te stro n y są najczęściej ściśle ze sobą pow iązane; istn ie ją je d n a k m iędzy niem i niezgodności, a n aw et isto tn e przeciw ień­

stw a, o k tó ry c h pom ówim y później.

Nie należy nig d y zapom inać o ty ch wyżej w ym ienionych zw iązkach inteligencji z innem i stronam i osobowości. P rzestro g a pow yższa stosuje się n aw et d o .ty c h w ypadków , g d y ze w zględów m etodycznych ro zp atru jem y intelig en cję osobno, ja k g d y b y była 'o n a zupełnie sam odzielnym czynnikiem osobowości.

2. I n n e o k r e ś l e n i a p o j ę c i a i n t e l i g e n c j i .

*

W dziedzinie o k reślania inteligencji p a n u je dotychczas jeszcze w ielkie zam ieszanie, o czem przek o n ać się możem y, sko­

ro w eźm iem y do ręki pożyteczne zestaw ienie tak ich prób defi­

nicji, dokonane przez A n s c h i i t z ‘ a (1) i H fi pe r 1 a (24).

Niem a n aw et zgody n a to, czy m am y rozum ieć przez in teli­

gencję zdolność, w łaściw ą w szystkim ludziom , czy też stosow ać tę nazw ę ty lk o do „w ybitnej in telig en cji“ , p rzy sług ującej jedy nie n iektóry m jednostkom . Oto, co w tej spraw ie m ówi np. M e u- m a n n (10, str. 9): „Mianem intelig en cji oznacza m ow a potocz­

n a pew ien w yższy poziom ogólny życia intelek tu aln eg o , lub też pew ien jakościow o w yższy ty p uzdolnienia ogólnego“ . G dy­

byśm y chcieli ta k ie pojęcie inteligencji, zaczerpnięte z języ k a nienaukow ego, w prow adzić do psychologji, to by łoby to rów no­

znaczne postępow aniu fizyka, k tó ry b y w n auce o cieple b ra ł pod uw agę jed ynie te m p e ra tu ry pow yżej z e ra (a w ięc zjaw iska, przez laików nazyw ane „ciepłem “). D la psychologa je d n a k in te ­ lig en cja je s t w łaściw ą w szystkim ludziom dyspo zycją, ja k k o l­

w iek zm ienną bardzo, zarów no co do stopnia, ja k i ro dzaju ; w szystkie te je d n a k stopnie inteligencji, od niedorozw oju um y ­ słowego aż do w ysokiego uzdolnienia, p o d p a d a ją pod w spólne n adrzędne pojęcie inteligencji.

Z p u n k tu w idzenia rzeczowego sporne w tern zagadnieniu je st pytan ie, czy wogóle m am y praw o m ów ić o inteligencji, jak o o pew nej jedn olitej zdolności ogólnej, czy też słowo to nie je st raczej (bardziej lub m niej uspraw iedliw ioną) nazw ą zbiorow ą całego szeregu odrębnych czynności. P o ra z pierw szy poruszył to zagadnienie S p e a r m a n (35 — 37), tw ierdząc, że istnieje ta k a „gen erał ab ility “ . Tw ierdzenie swe S p e a r m a n u zasad n iał badaniem k o re la cy j; m ianow icie, on w sk a z a ł, że szereg bardzo

(23)

różnorodnych czynności, dostęp nych b ad an iu ekperym entalnem u, podlega u osób, p od danych badaniom , zm ianom jed n o k ieru n k o ­ w ym ; jed n o stk a, k tó ra w pew nych dziedzinach w yw iązała się do­

brze z zadan ia, d aw ała n iejak o praw dopodobieństw o, że i pod innym względem d a w yniki analogiczne, i naod w ró t. S tąd S p e a r m a n w ysnuł w niosek, że m usi istnieć pew ien „w spól­

n y czynnik c e n tra ln y “ , którego w pływ rozciąga się n a bardzo różnorodne objaw y życia duchow ego. Isto tę owego „czynnika c e n traln eg o “ S p e a r m a n bliżej określa z w ielk ą ostrożnością, jak o ogólną „fun kcję p lasty cz n ą ośrodkow ego system u nerw ow e­

go“ , k tó ra może przysługiw ać jednym ludziom w stopn iu w ięk­

szym, niż innym .

Istn ien ie k o relacji pom iędzy poszczególnem i fu nk cjam i do­

b itnie przem aw ia n a korzyść poglądu, że k a ż d y człowiek p osia­

d a pew ien ogólny pokrój duchow y, udzielający w spólnego za b ar­

w ienia i siły różnym stronom jego osobowości. Jed nak ow oż sp ra ­ w a nie p rzed staw ia się ta k prosto, ja k to sądził S p e a r m a n ; n iek tó re fun kcje (np. ta k silnie n a p lan pierw szy w ysuw ana przez S p e a r m a n 1 a czułość) u ja w n ia ją ty lk o luźny zw iązek z in teli­

g en c ją ogólną, inne zaś, ja k zw łaszcza w łaściw e a k ty m yślenia i sądzenia, sto ją z n ią w zw iązku daleko ściślejszym . N aw et spo­

sób, w ja k i ta „generał a b ility “ p rzejaw ia się w poszczególnych funkcjach in telek tu aln y ch , je st różny u różnych ludzi. J e d n a k o ­ woż stw ierdzenie istn ien ia owego ogólnego oblicza um ysłowego stanow i jeden z n ajlep iej uzasadnionych w yników n a polu do­

tychczasow ych b ad a ń n ad intelig en cją; zw łaszcza, jeżeli owo

„oblicze ogólne“ pojm ow ać będziem y w tern znaczeniu elastycz- nem, jak o jedynie formę ram ow ą, w jak iej p rzejaw iają się p o ­ szczególne czynności um ysłow e.

W ręcz odm ienne stanow isko zajm uje Z i e h e n (45), k tó ry

■odrzuca stanow czo pojęcie inteligencji w znaczeniu ogólnej zdol­

ności um ysłow ej. W śród m yśli przew odnich, k tó re Z i e h e n ostatnio w ypow iedział o istocie uzdolnienia, znajd u jem y zdania n astęp u ją ce: „U zdolnienie in telek tu aln e rozpada się n a liczne zaw iązki, pom iędzy k tórem i zachodzą po w ikłane zależności. J a ­ k aś ogólna zdolność um ysłow a, czyli intelig en cja, nie istn ieje w c ale“ . „To też nie m am y żadnej p o d staw y do przy jm ow ania jakiegoś uzdolnienia ogólnego, a tern m niej — do w yrażan ia w liczbach tego hipotetycznego uzdolnienia“ . „P rzez „intelig en ­ cję“ należy rozum ieć pew ne określone zaw iązki in telek tu aln e,

(24)

m ian owicie -— pam ięć z jej różnorodnem i poddziałam i, tw o rzenie pojęć i ta k zw ane kom binow anie“ . P o g ląd ten zgadza się d o k ła­

dnie z ogólnem prześw iadczeniem Z i e h e n ‘ a o jed y n ie a so c ja ­ cyjnej, m ozajkow ej stru k tu rze życia d u ch o w eg o 1). Włączanie- pam ięci do zakresu p ojęcia in teligencji uniem ożliw ia przep ro w a­

dzenie w ażnego odróżnienia odrębnych zadań i celów inteligencji od tychże — pam ięci, czegośm y w yżej usiłow ali dokonać; z d ru ­ giej zaś stro n y w yszczególnione przez Z i e h e n 1 a czynności um ysłowe nie w yczerp u ją bynajm niej zakresu inteligencji, ta k ie bowiem czynności, ja k poznaw anie, rozum ienie, sądzenie, k r y ty ­ kow anie, analizow anie, nie są m niej ważnem i przejaw am i in teli­

gencji od tw orzenia pojęć lub kom binow ania.

P okrew ne Z i e h e n ‘ o w i stanow isko zajm uje też H ó p e r (24), k tó ry pow iada: „odrzucam pojm ow anie "„inteligencji“ w zn a­

czeniu jednolitej fun k cji p sychicznej“ . Jedn akow oż H o p e r usi­

łuje podać d efinicję tego pojęcia, o k tó re j żywi to dziw ne zaiste- prześw iadczenie, że orni „czyni całe pojęcie intelig en cji niepo- trzebnem “ . D efinicję H b p e r a zacy tu jem y później.

M e u m a n n w yczerpująco zajm uje się pojęciem in telig en ­ cji. (9). B adacz ten przyznaje, że m am y praw o m ów ić o „jed n o li­

tym pokro ju ogólnym umysłow-ości jed n o stk i“ : ten pokrój ogól­

n y polega n a jednolitej s tru k tu rz e całego życia duchow ego, m a­

jącej swre źródło w' jedn ej jed y n ej zdolności centraln ej (str. 705).

Dalej M e u m a n n zgadza się, że m usim y uw zględnić stan o w i­

sko teleologiezne, o ile chcem y całkow icie zrozum ieć isto tę inteli- gencji; jednakow oż uw aża za n iew y starcza ją cą definicję, w y p ro ­ w adzoną jed ynie z m om entu teleologicznego. W edłu g M e u m a n - n ‘ a należy- tu w ziąć pod uw agę jeszcze cały szereg inny ch fa k - tow psychicznych. TJwmga ta je s t zupełnie słuszna, i w dalszym toku naszych rozw ażań uw zględnim y ją w pełnej m ierze; je d n a ­ kowoż, pomimo obszernych w yw odów M e u m a n n ‘ o w i nie udało się przedstaw ić w- sposób zrozum iały, ja k u ją ć w definicji inteligencji w szystkie te rożnorodne procesy duchow e, k tó re biorą w* niej udział. W praw'dzie bowiem M e u m a n n po w iada w róż­

nych m iejscach sw ego dzieła, że in telig en cja nie ogranicza się ty l­

*) W prawdzie w innem ze sw ych tw ierdzeń zasadniczych Z i e h e n m ówi „o rozróżnianiu jednostek m alouzdolnionych, przeciętnych i nad- przeciętnych“, które to rozróżnianie uważa za uspraw iedliw ione. W ten jednak sposób m ilcząco przyznaje istnienie „uzdolnienia ogóln ego“ i jego- stopniow anie, co uprzednio stanow czo odrzucał.

(25)

ko do czynności p rz y sw ajan ia i odtw arzan ia, lecz op iera się oprócz tego na sam odzielności i zdolności tw órczego m yślenia, a l­

bo też fan tazji, ale nigdzie nie usiłu je on z ty ch założeń w y prow a­

dzić czysto psychologicznego określen ia inteligencji. W łączenie zaś do pojęcia in teligencji m om entu tw órczości stanow i dalszą stronę słab ą ■wywodów M e u m a n n 1 a, w te n bowiem sposób za­

cierają się gran ice od g ó ry pom iędzy intelig en cją jak o zdolnością przystosow yw ania się duchow ego, a w łaściw ą p ro d u k c y jn o śc ią 1), podobnie ja k w definicji Z i e h e n 1 a z a ta rły się gran ice od do łu w k ieru n k u pam ięci.

Z pośród różnorodnych cech inteligencji, o pisanych przez M e u m a n n * a, A n s c h u t z w ysuw a n a p lan pierw szy je d n ą i u p a tru je isto tę intelig en cji w zdolności w y k ry w an ia i stw a rz a ­ nia s t o s u n k ó w . W ten sposób A n s c h u t z n aw iązu je do jednego z najw cześniejszych usiłow ań p o d an ia defin icji in telig en ­ cji, m ianow icie do poglądów E b b i n g h a u s 1 a (1897 (60), k tó ry utożsam ia inteligencję ze „zdolnością ko m binow ania".

Przeciw ko tak iem u pojm ow aniu sp raw y przem aw ia przedew szy- stkiem ta okoliczność, że w yn ajd y w an ie stosunków stanow i ty l­

ko j e d n ą z pośród różnorodnych czynności inteligencji, a w sk u ­ te k tego nie m oże w yczerpyw ać jej p ojęeia; a pow tóre — fak t, że cechą ch a ra k te ry sty c z n ą in teligencji je s t w y tw arzan ie nie d o- w-o 1 n y c h, pierw szych lepszych stosunków , lecz stosunków r a ­

cjonalnych, w y m a g a n y c h p r z e z d a n ą s y t u a c j ę . (W szak stosunki w y tw arza i człowiek, d o tk n ię ty g o n itw ą m yśli).

N iepodobna w łaśnie pod ać o k reślenia inteligencji bez uw zglę­

dnienia stanow iska teleologicznego. H ó p e r wziął pod uw agę tę okoliczność i zm odyfikow ał definicję A n s c h u t z ‘ a w sposób n a stęp u ją cy . „In te lig e n cją nazyw am zdolność w y szu kiw an ia i stw arzan ia stosunków . Zdolność ta k ie ru je się w ym aganiam i rzeczowemi życia. Może się ona p rzejaw iać w form ie b ard ziej pro­

duk ty w n ej lub bardziej recep ty w n ej, bardziej an alitycznie lu b bardziej sy n tety czn ie“ (24). W o statnich czasach C l a p a r e d o (20, 21) w y stąp ił z d efin icją intelig en cji bardzo zbliżoną do m ojej.

In telig en c ja je s t d la C 1 a p a r e d e ‘ a „zdolnością rozw iązyw a­

nia przez m yślenie n o w y c h zag ad n ień “ : „ je s t narzędziem

‘) Te słabe strony d efinicji M e u m a n n ‘ a bardzo trafnie przedsta­

w ione zostały przez H a s s e r o d t ‘ a (23), który zasadniczo zgadza s ię na m oje określenie.

(26)

p r z y s t o s o w y w a n i a s i ę , k tó re w chodzi w g rę w tedy , g d y zaw iodą inne środki przystosow yw ania się, ja k in sty n k t i p rzy ­

zw yczajenie“. C h arakterystycznem i znam ionam i każdego a k tu inteligencji są d lań trzy operacje zasadnicze: po staw ienie za g a­

dnienia, w yszukiw anie rozw iązania (staw ianie hipotezy), w y p ró ­ bow anie (w ery fik acja hipotezy).

R O Z D Z I A Ł II.

W a ru n k i in te lig e n c ji.

N azw aliśm y in telig encję d y s p o z y c j ą , w łaściw ą człow ie­

kow i; w y n ik a stąd , że w szelkie określenia, k tó re psychologja p ersonalistyczna x) stosuje do dyspozycji, odnoszą się też do in ­ teligencji. D yspozycje są to trw a łe p o tencjalne p rzy czyn y p o ­ szczególnych ak tó w i treśc i św iadom ości ludzkiej; jak o ta k ie wy- m a g a ją one je d n a k uzupełnienia i są w ieloznaczne; to znaczy, że one sam e przez się nie m ogą spow odow ać czynów człow ieka; do tego celu potrzebne je s t w spółdziałanie („ko n w erg en cja“) czynni­

ków' zew nętrznych; w ów czas dopiero rozw inąć się może re aln a d ziałalność psychiczna. To też najw ażniejszem zagadnieniem przy w y jaśn ian iu jak iejk o lw iek dyspozycji, a w ięc i inteligencji, je st stosunek pom iędzy uw arunkow aniem w ew nętrznem (innere B e­

d in g th eit), tkw iącem w sam ej istocie dyspozycji, a w arun kam i zewmętrznemi, współdziałającemu; jak o środow isko (w ychow anie i nauczanie, lek tu ra , p rzy k ład , zabaw y i t. d.).

Cechy niekom pletności i w ieloznaczności, w iaściw e każdej dyspozycji, p row adzą do podziału dyspozycyj n a „zaw iązki“

(A nlagen) i „w łaściw ości (E igenschaften): otóż je st rzeczą w agi zasadniczej, że m ożna posługiw ać się pojęciem inteligencji w obu ty ch znaczeniach. Nie ulega w ątpliw ości, że intelig en cja je s t dysp ozycją w rodzoną; w rodzoną je st ona je d n a k ty lk o jak o z a w i ą z e k , t. j. jak o nie ostatecznie jeszcze odgraniczona m o­

żliw ość d ziałania o szerokim obrębie, ja k o pew na wieloznaczność, k tó ra ulegnie ujednoznacznieniu dopiero w toku rozw oju i p rzy

*) Por. D ie m enschliche P ersönlichkeit (16). R ozdzial ü . D ie D i­

sp osition .

(27)

w spółdziałaniu w pływ ów życiow ych. Im dałej p ostęp u je to uje- dnoznacznienie, im bardziej w y k sz ta łc a ją się stałe i jednoznaczne rodzaje działania, tern bardziej zaw iązek przeobraża się we w ła­

ściwość, stanow iącą zarów no co do rodzaju, ja k i sto p n ia w spól­

ny w ytw ór czynników w ew nętrznych i zew nętrznych. T a k i sta n rzeczy niezm iernie u tru d n ia zadanie b a d a n ia in teligencji (o czem będzie m ow a później), ale jednocześnie prow7adzi do zastan ow ie­

nia się n a d jed nym z n ajw ażniejszy ch problem atów , k tó ry pow i­

nien b y ć w y jaśn io n y w łaśnie przez tego rod zaju b ad a n ia ; to bo­

wiem, co stw ierdzam y bezpośrednio zapom ocą jak iejk o lw iek m e­

tody b a d a n ia intelig encji, są to przejaw y inteligencji jak o w ła­

ściwości, będącej w ytw orem zbieżności zaw iązka i środow iska w danej chw ili; a jak k o lw iek w ażne byłoby ta k ie stw ierd zanie tej w łaściw ości, ta k ja k ona w y stęp u je w danej chwili, to je d n a k cel nasz polegać m usi z jednej stro n y n a w y łu sk an iu z niej leżą­

cego u jej p o d staw y pierw otnego (t. j. w rodzonego) zaw iązka in­

teligencji, z d rug iej zaś — n a n ak reślen iu jej przypuszczalnego rozwoju w przyszłości. Jednocześnie ta k a analiza może nas do­

prow adzić do w y jaśn ien ia roli, ja k ą odegrały czynniki zew nętrzne w pow staniu stw ierdzonej w łaściw ości inteligencji.

Jeż eli zastanow im y się głębiej, to zauw ażym y, -że k aż d a z obu w spom nianych g ru p w arunków , z k tó ry c h zbieżności w yni­

ka in telig e n cja rzeczyw ista, ro zp ada się n a dw a poddziały.

W e w n ę t r z n e m i w a r u n k a m i i n t e l i g e n c j i s ą w ł a ś c i w y z a w i ą z e k o r a z w i e k . O zaw iązku jużeśm y mówili. Pomimo swej w ieloznaczności w y k reśla on je d n a k zgóry pewne granice, w obrębie k tó ry ch rozwój n aw et p rz y ja k n a jle ­ pszych w a ru n k ach zew nętrznych może się odbyw ać; zaw arty w nim je st rów nież od p o czątku ogólny p rzynajm niej k ieru nek, w k tó ry m postępow ać będzie rozwój- inteligencji. N ajlep sza n a ­ w et szkoła nie zrobi z głu p ca człow ieka m ądrego, a najw iększe naw et usiłow anie nie w ytw orzy z zaw iązka o k ie ru n k u in te li­

gencji an a lity czn ej uzdolnienia syntetycznego. A więc zaw iązek ten nie je st w praw dzie p re d e sty n a c ją , je st on je d n a k pred y sp o ­ zycją; nie należy tra k to w a ć go fatalisty czn ic ja k o ja k ą ś w ielkość sztyw ną, lecz n ależy się sta ra ć w pływ ać nań, k o rz y sta ją c z jego urabialności i plastyczności; ale ten zaw iązek możem y k s z ta łto ­ w ać, rozw ijać i u szlachetniać tylko wówczas, g d y uznam y i uw zględnim y tkw iące w nim dążności.

(28)

P row adząc dalej analizę przyczynow ą zaw iązka inteligencji, sp o tk am y się z czynnikam i dziedziczności i płci. Źe dziedzicz­

ność odgryw a tu ja k ą ś rolę, je s t rzeczą niezaprzeczoną (ja k k o l­

w iek nie w yjaśnioną jeszcze w szczegółach); codzienne dośw iad­

czenie i m asowe b ad a n ia psychologiczne zgodnie stw ierd zają, że w iększe je s t praw dopodobieństw o, iż dzieci rodziców' in telig en t­

nych b ęd ą inteligentne, niż dzieci rodziców' nieinteligentnych, i odw rotnie.

W. P e t e r s (33) poddał opracow aniu statystycznem u św iadectw a szk oln e trzech pokoleń z okolic w iejskich W irtembergi. Okazało się, że św iedectw a dzieci b y ły przeciętnie tern gorsze, im gorszem i okazyw ały się św iadectw a rodziców . (Jednakow oż w artości przeciętne w cenzurach d zieci nie odbiegały tak bardzo od siebie, jak cenzury rodziców ; zasada ataw izm u G a l t o n * a). T aki sam stosunek zachodził pom iędzy św iad e­

ctw am i dziadków i wnuków.

Inne badania m asowe w ykonane zostały przez I l e y n i a n s1 a i W i e r s m a (23). B adacze ci zw rócili się do lek arzy z prośbą dostar­

czen ia im danych, d otyczących najw ażniejszych w łaściw ości psychicznych rodziców i dzieci tych rodzin, które lekarze ci znali dobrze. Obliczenia eta ty sty czn e w yk azały, że szczególnie w ielkie podobieństw a pom iędzy młodszem , a starszem pokoleniem zazn aczyły się w łaśnie w dziedzinie inteligencji; okazało się też, że synow ie dziedziczyli najczęściej po ojcach, a córki po matkach.

Te w yniki prow adzą n as do zagadnienia w pływ u p ł c i n a inteligencję. Tego rodzaju w pływ istn ieje niew ątpliw ie; ale on nie polega, ja k to daw niej sądził M o b i u s (32) i inni, n a niż­

szości in teligencji kobiecej, lecz n a je j o d m i e n n o ś c i ; ja k się przytem zdaje, ta odm ienność nie d o ty czy p o d staw swoiście in­

telek tu aln y ch , lecz tk w i w zaw iązkach uczuciow ych i woli, a te dopiero w y w ierają w pływ n a dziedzinę um ysłow ą. N aogól o in ­ teligencji lcobiet d a się pow iedzieć to samo, co n a innem m iejscu (4 1 ) w ypow iedziałem już o intelig en cji podlotków : „R óżnica za­

sad n icza polega nie n a tem , że dziew częta są m niej zdolne, lecz że one u ja w n ia ją m n i e j s z ą p o t r z e b ę s a m o r z u t n e g o ż y c i a u m y s ł o w e g o ; nie ich intelig en cja, lecz ich intele- k tu aln o ść je st m niej rozw inięta, niż u chłopców . T a m niejsza skłonność do życia intelektualneg o w yp ły w a z jednej strony z ich bierności, z łatw iejszego zad o w aln ian ią się rzeczyw istością, z drugiej zaś stro n y — z odm ienności zasadniczych n astaw ień

•w sferze zainteresow ań, k tó re przeciw działają rozw ojow i sk ło n­

ności do zagadnień ab stra k cy jn y ch , nieosobistych, w yzbytych z pierw iastków ' uczuciow ych — a w ięc specyficznie logicznych“ .

(29)

1j tw ierdzeniem powyższem bynajm niej nie sto ją w sprzeczności w yniki zestaw ień L i p m a n n 1 a (28), dotyczących różnic psychicznych pom iędzy obu płciam i, oparty ch n a rozległym ma- terjale, a stw ierdzających, że skłonność do o d t w ó r c z e j czyn­

ności um ysłow ej (a więc do uczenia się, studjow ania, czytania) przejaw ia się u k o b iet z w iększą siłą i je s t bardziej rozpowszech­

niona, niż u m ężczyzn; nie stoi z niem w sprzeczności ta również

■okoliczność, że b a d a n ia inteligen cji, w k tó ry ch m am y do czynie­

n ia w szak tylko, z in telig e n cją r e a k t y w n ą , nie w y k azały dotychczas niew ątpliw ej przew agi jednej płci n ad drugą.

T a okoliczność, żą różnice pom iędzy obu płciam i tkw ią w s a m o r z u t n y c h stro n ach osobowości, przem aw ia n a n iek o ­ rzyść często w ygłaszanego tw ierdzenia, że przyczyn ow ych róż1 nic doszukiw ać się n ależy ty lk o w odm ienności w ychow yw ania i n auczan ia szkolnego, a w ięc w czynnikach zew nętrznych; p rze­

ciwnie, p rzy czy n y te tk w ią w edług w szelkiego praw dopodobień­

stw a w odm ienności zaw iązków w ew nętrznych. Nie należy jed n ak sądzić, jak o b y z dziedziczności oraz płci d aw ał się w yprow adzić z m atem aty czn ą ścisłością zaw iązek inteligencji danej jedn ostki.

Może tu b y ć m ow a jedynie o m ożliw ościach i praw dopodobień­

stw ach; zawsze je d n a k pozostanie pew na reszta irra cjo n aln a.

Zaw iązek bowiem in telig en cji każdej je d n o stk i nie ty lk o u jaw ­ n ia podobieństw o do zaw iązka inteligencji jej rodziców' oraz jej w łasnej płci, lecz odznacza się jeszcze pewmą, sobie ty lko w iaściw ą, do niczego nie sprowm dzalną sw oistością, k tó ra n iek ied y może naw ot m askow ać w pływ y dw u w yżej po- inienionych czynnikowa Ze w zględu n a pow szechne obecnie przecenianie znaczenia dziedziczności nie będzie chyb a od rzeczy podkreślenie z naciskiem tego m isterju m zaw iązka in dyw id ualne­

go, k tó re drw i sobie z każdego przepow iadania, a tem bardziej—

w yliczania.

Stopniow o przeobrażanie się zaw iązka in teligen cji w jej w łaściw ości zależy od innego jeszcze czynnika w e w n ę t r z ­ n e g o , m ianow icie: od w i e k u . W jednostce tk w i pew na w ro­

dzona praw idłow ość dojrzew ania, zgodnie z k tó rą zaw iązki ogól­

ne prow adzą do p rzejaw iania się jednej zdolności po drugiej.

W praw dzie czynniki zew nętrzne d o d atn ie m ogą przy śpieszać tem ­ po tego rozw oju, a ujem ne — opóźniać, ale w pły w y te m a ją b a r­

dzo ograniczony zakres, tale iż kolejność u jaw n ian ia się poszcze­

gólnych zdolności zależy w łaściw ie od czynników w ew nętrznych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Hence, tile ship which possesses a good turning ability but inferior course stability can be used usually in the condition that the automatic control works to reform the

Autorowi Ewangelii, którym jest umiłowany uczeń, świadek śmierci Jezusa na krzyżu (19,23-26.34) i świadek Jezusa zmar- twychwstałego (21,7), bardzo zależy na tym, aby

6) For an international compai-ative study on Energy efficiency and renewable energies in Town Planning Law, see: Stephan Mitschang (ed./Hrsg.), Energy Efficiency and

In particular, for student teams of a multimedia design course, the physical surrounding seems to be a crucial instrument to make sense of their research, discussions, ideas,

Previously, another work [6] on quaternion Kalman ¦ltering from vector observations introduced a 4 × 4 measurement model equation for q, which was bilinear with respect to q and to

Uwagi na marginesie pracy Z. Stąd też poglądy, zawarte przeze mnie w krótkim przyczynku o charakterze polemicznym pt. Kobylińskiego, autora niedawno wydanej

The impact of increased physical activity on the student’s body system in view of contemporary objectives of physical education 065 Artykuł zawiera 20359 znaków ze spacjami

Temat: „Podróż dookoła świata”. Na wstępie dzisiejszych zajęć poznacie autora wierszy dla dzieci Jana Brzechwę. Jan Brzechwa, właściwie nazywał się Jan Wiktor Lesman.