I s
N<^\
L I S T Y
E R A S T A
D O
L U C Y N O Y
Z F R A N C U S K I E G O
*773-
y w W A R S Z A W I E
h _ /
v w Drukarni J. K. M ci y Rzeczy®
P o fp o lite y M itzlerow ikiey»
On a dans to u s Us tems négligé l'éducation det V ille s, l'o n n 'a a 'a tten tio n que pour les hommes ; i f comme ii les Femmes étaient une ej'pece à p a r t, on Us abandonne h elles même J'ans secours : fa n s p enfer qu elles ctm pojeitt la m oitié du monde, qu
*n eji uni à elles necejfairement p a r Us alliances, q u e lle ! f o n t le bonheur oit le malheur des hommes, q u i toujours fe n te n t le b tfo in de les avoir ra ifo n - n a lle s ; que c’ejt p a r elles, que les m aifons s'élè
v e n t ou Je detrutfent ; que l'éducation des en fa n s leu r êjl confiée dans la prem ière jtu n e ffe , tem s on Us impreffions f e f o n t plus vives t f plus profondes.
T i r é des ¡Oeuvres de M a d a m e l a Marquise d e L a m b e r t.
m
.,p
L I S T E R A S T A
do L U C Y N D Y . z Franca/kiego.
V.
P
O n i e w a ’ Bolka m ieć tak w o l i chcia ła, B y # z p r o g o w m o ic h , g d zie # l i f z am iefzk a?*P r ż e z cza s n i e m a ł v , w y f u n p ł a n o g p ,
N ie c h ż e C ip w i e d z i e A n i o ł ftroż w t w ą drogp, P ro ftu ią c k ro k i t w e l u c y n d o m i ł a ;
B y ś w d r o d z e Bożych przykazań c h o d z ił a , By# nie Buchała te z d r a d l i w e lż epty, C o dufzp c i p ’ko ranią h e i r e c e p t y , Lecz przypufzczała do ferca n a tc h n i e n ia ',
C o w i a r ? twierdzy ś l u b n e g o p i e r f c i e n i a . - Z Bogie m fip zawfze łącz m y ś lą y wolą, P rz y im u ią c w izelką z J e g o ipku dolą, A tak ży ć bedzielz f p o k o y n i e , w e i o ł o , Serce nie uzna i/n u rk u , c h m u r y czoło.
A iezli iaka przykrość ci dokuczy,
Z n o i w c i e r p l i w o ś c i : n ie w ik o ra kto m n a j f * B O G miłofierny gorz kość ci oifodzi,
N i Ci? d o p r i c i zalać z łe y powodzi : Z którego wfzyftko dzieie fi? tu w o li, C z y co Człowieka c iefzy , czy t e ł b o l i .
A a L a i k a -
& i 4 C »
£ a l k a w a T e g o ż n a d ludz'mi o pieka, N i c n i e do pufzcza nad fiłę C z ło w ie k a, T y l k o co m oże znieść , a z n ie ś ć c i e r p l i w i e , . Z a co mu p o t y m dni p o y d ą fzczęśliwie,
N i e t v l k o na t y m , lecz na t a m ty m świeci*, G d z i e żaden ucifk lerca nie ugnie cie, O w f z e m za krople p r z y k r e ) ' tu go ry czy , Z l z o d ł e m f y t b ę d z ie niebieikiey ff odyczy, Ktc ną przez wieczność 110 j go będzie po ić, Z e iercu z pociech tru d n o fig zoftoić.
JezTi z a i i m u te k iaki na cig padnie, Z pomocy Bożą z w y c i ę i y f z go fnadnie, Vć ktorey g d y mocną położyfz na d z ie ię , M o c N a y w y ż fz e g o c h m u r v t e ro z w ie i e , Y fercu wróci fpokoyną pogodę : T a k ą od Boga ufność ma n a d g r o d ę !
’W ie d z te ż y o rym, że to czarta zdrada, G d y bez p r z y c z y n y im utek cig nap ada, W takim on ł o w i ć z w y k ł dufz ę odmęcie, N a k t o r e y z g u b ę d a w n e m a zaw zięcie.
B o g d y cz y ite g o nie może fu m nie nia U w i e ś ć , b u r z l i w e wzbudza porufzenia, A b y m y ś l w człeku fp o k o y n ą zakłócił, A p otym go f w y m p o d ftę p e m w y w r ó c i ł.
L e c z fig nie f r a i u y , w y g r a f z tu z n i m b i t w ę , M a f z k r z y ł z a tarczę , za o r ę i m o d l i t w ę , K r w a w ą n a odliecz m afz m ę k ę Jk z u s a, O d k to rey fm u t e k pierzchnie y pokufa.
L ecz ta nikogo bard ziey nie pocigga, f a k g dy fig kio fam w okazyą w p rz ą g a , Y g d y w początkach zaraz nie o d d a li, Sło m a od o g n ia p rę d k o fig za pali.
T a nie i e d n e g o , g d y w nim żądze w zrufzy, C h u c i z a p a l i ; z g u b ił a na dafzy.
X X s X X
K t o tu chce w y g r a ć , nie c h zaraz ticieks, T e n ieden ipofob raruie cz ło w ie ka.
Y t v ieźii chcefz B o i ą b y d ź O wieczk ą, P rz e d n i ; iak wilk iem , ratuy fig ucie c z k ;.
A g d y w ię c iaka p a d n i e na C ię t r w o g a , W o ł a y o pomoc * u f n o ś c i; do Boga, K tó ry tw e ferce w y d ź w i g n i e z t e y cieśni, J , k D a w i d o w e y głos u ti y iz y pieśni *) , Bez woli Boga też co wlźyftkira w ł a d n i e , W ł o s ieden z g ł o w y człowieka nie fp a d n i e ; Zaczym fię tr w o ż y ć n ie maiź, b yś też lam a W pokoi u b y ła bez t w e g o Adam*.
Bog ieft o b e c n y z t o b j ram y w fzędzie , On tw o im Stróżem, On O b r o n c ; będzie, Z e na eię żadna tr w o g a nie uderzy ,
K tó ra fwyrrt grotem w złe i u m ie n i e mierzy.
T a ty lk o iedna bydź p o w in n a tr w o g a , A b y C złek grzechem nie obraził Boga.
Strzeż fię p r z y k ł a d ó w zły ch ił u c h a ć v bronić, N i e i e d n e y przyfzło c n o tę ztgd u ro n i ć ,
Z ł y , co fię Bogu, fum nieniu fp rzeciw ia, P r z y k ł a d n ikogo nie ufp r a w ie d liw ia . D o b r y c h p r z y k ł a d ó w n a ś l a d o w a ć trzeba, K t o c h c e ż y ć d o b r z e , y d o f t ą p i ć n ie b a .
Y próżnowania chronić fię n a i e ż y , Z ktid nie potr zebna m y i l do g ł o w y w b i e ł y , Z n i e y ta k i e fnuie na dufzę p rzęd ziw a, Czart, iakie p a ijk na m uchę z d o b y w a , Krora g d y fobie y buia y brzęczy, W p a d a y w fiatce p ła t a fię paięczy.
K ro m tego Człowiek, k t ó r y nic nie robi, Z ł e w próżnowaniu robić fig fpofobi,
A 3 “ Zwfa-
*) Kto fi ę to opieką poda Panu fw tm u ĆW
Z w łafzcza g d y zbytek, d o datek, w y g o d a , Sama y złą m y ś l y ochotę poda.
C o k o lw ie k c z y n ifz , p a tr z n a k on iec fp r a w y , K o ftro p n o ść m e c h rw e kieru ie z a b a w y :
J e d czas na w fz y ftk o : >eit czas do m o d l e n i a ,
£)n w efo łeg o ieit czas pofiedzenia .
J e i t czas, g e z ie ż a r t y u c hodzą y ¿ m ie c h y , f e l t czas do i k r u c h y , do ł a l u za grz e c h y . J e f t czas n a bale, op e ry , re d u ty ,
Czas do z b a w ie n n e y ieit t a k / e p o k u t y . 2 k vd k t o roftropnie czaiem fw oim rz ą d z i , W f w y c h o d b y w a n i u zabaw nie p o b łą d z i . V y m i a r m u d o b r y czafu, radość f p i a w i , Y do t ę i k n ic y mieyfc a m e z . l t a w i .
G tz ęchu ftę b ardzjęy mafz lęk ać ia k węż a.
K t ó r y f w o y w feręu ja d do tą d natęża, Aż go z g ry z o tą w n ętrzn ą zm fzczy m arn ie, Y dnfzę z ciałem wraz śmiercią zagarnie.
Rzecz n iebeśpie czn» v tio ik liw a : zgrzefzyć, Bo ?awf?.ę fmutek s w y k ł za g rzechem śpiefzyć, N ig d z ie C z łe k g r t e f z n y befpieczeńftwa n i e m a , R e d y lię ru l z y , grzech mu przed oczemą, Y choć na n ieg o nik t nie liaitępuie, W z d r y g a fię, lę ka; fm u te k , boiaźń czuie.
13o grzech, k to .y mu tkwi zawfze w p a m ię c i, Bicz n a f u m n i e u i e ie go z tr w o g i kręci,
Nic? u l ż y m u tp niz ykrpści y Jięha, Z e grzech b y ł ik r y r y , zbrodnia i e g o cicha, Ze dzień nie w id z ia ł , że to noc zakry ła, Coż? gdy fum n eu ie fw ych nań świadków zfył*.
K tó rz y go z a w fz e n ab aw iaiąc t t w o g i , Rozruch, n ie p o k o y w lercu cz y n ią fr ogi.
Laik a od niego u m y k a fig Bofica, k zaś z g r y ź l i w a nacie ra nań tio lk a,
Cokol-
* X 7 X X
C o k o l w i e k pocznie n i e i p o r p mu idzie, Rwie mu fig w ą te k , y um iera w bid zie.
A lb o w choro bie w i e k przepędzi f m u t n y , C zuią c boi w c i e l e , żal w iercu o k r u t n y { A lb o na koniec BOG mu dni ż y w o ta Skróci, n a d g r o d ę taką ma niecnota J J,ec? miłofie rd zie Boże b o d a y b y t a Przez te ucilk i z nim p rz y f z ło do k w i t u ; Gorfza n i e r ó w n i e : g d y za grzechów miarę Iioiki odło ży g n ie w po śmierci karę, K to ie v ż e b y u y ś ć . niech d a (ze otr utą G r z e c h e m , p o p r a w a uleczy z p o k u tą .
N ie du fa y w m łodość, nie dgifay w urodę, Czas w t y m o b o y g u zawfze czyni izkodę.
M ł o d o ś ć u p ł y w a z czafem, pięknoś ć cia ła Jak k w ia t o p a d a , ia k roża nie tr w a ła . K ro m te go n ik n i e przez rożne f p o f o b y : T roik i , zg ry z o t y , ftasofć y choro by.
S pełznie za czaiem te n rummniec t w a r z y , C o fte wio Cenne v roży w d z ię k ie m i a n y j N ailąpi bladość, ą to, co weibło.
p ł y t k a , czas w zmąrfzczki zorze g ła d k i e Czol%
Z w i ę d n ą ia g o d y , pocią głe t e lice, O b w ilie z iiebie fpufzczą b a w e łn ic e , O czy w a b ik i ferc, co fię t a k cen ią , V wzrok fię pofępny y łow i zam ienią . P ra w dziw a piękność na dufz.y^ n ie cerze T e y p o w ię rz c h o w n e y , z k to rey czas łup Na d n f z y , m o w ie , któ rą cnota zd o b i, K tó ra fię w p ię kne p rz y m io t y fp ofobi.
Bez tv c h uro da t y l e w a ż y , i l e O braz, co m i ł y ieft n a iakgś chwilę. *
S rr o y niech t w o y będzie p o w a ż n y ni* l i t k i j Ja k i e g o z w y k ł y z aży w ać K okietki,
A l t #
& > 8 r
A lb o te, ktor* na fh eat rach korki f r z y c i e r a ć Z w y k ł v p r z y l e p n e Aktorki.
D o f y ć ma (troiu ta, ktor§ wiek m ł o d y N i e ty l k o krafi, lecz y w dzię k u r o d y , D o fy ć ma ffro iu , kro ,; cnota zdobi.
C h o ć d la n ie y krawiec robrona nie zrobi.
W i e , co fię na f w e y piękności lo znm i, Z e z b y te k ftroiu w n ie y uro d ę t ł umi : Z e wzrok patrzących ro zry w a f w o b p d n y , Jż nie tak p a t r z ; na twarz, iak i t r o y m o d n y . ł W i e y t o , źe fię n a y le p i e y wydaie
N a tey ftroy, ktcrą z d o b i ; obyczaie.
W i e , źe ie f t próżność, dla tego fig ftroić, Iły c u d ze oko y fercę p r z y f w o i ć : C h y b a że fię to M ę ż o w i podoba, N i e c h mu fię m iła u (troi ofoba.
Lecz nie c h nie traw i czas od rana w fzytek N a fr y z o w a n i u , iakjż ztą d p o i y t ę k ? C z y nie t e n ? że fię fkmzą pu d rem ściany, J a k m ą k ; w m ły n ie drewniane park any.
Coź t e to u p e r y , c q f ż y n i o n y , to u ty , W y m y ś l n e m o d y P a r v ß c i e y f r y z u r y ?
C o piorą d a d z ą , ęo rrzęfidła, k i t y ? Ta k ie ż kofi z fiokow może mieć zafzczyty, Co g ło w a nada choć p o m a d ; tłu /ła, O iu ta pudre m , kiedy w rozu m puiia ? . A z a ty m l e p i e y Damie, ia tak kładę,
M i e ć o l e y w 'g ł 0w :e , ia k na ni-.y pomadę, T y m kfztałtem doydzie pię ciu P anien c h w a ły M ą d r y c h , co w lampach dość oleiu m iały ,
Chcefz b y d ź u męża kochanką, p ęścidłe m , W o l a niech ieg o będzie ęi prąw idłęm , Z w ie rz c h n o ść od Boga d an a nie p o b łą d z i , M ą ż żoną, a ząś m ę że m rozum rządzi,
S iu -
X X 9 X X
S łu c h a ć zwierzchności tey, fonie p otr zeba, Bło golła w ieńftwo iezłi chce mieć z nie ba, KtoreY k i e d y fię fp izeciw ia, kaleczy M i ło ś ć , a rana ta lię ciężko lecz y ; B o t y m poltępkiem ferce raniąc męża, J e g o y Bolki gnie w n a Gę natęża.
K rom tego Boika m i e ć tak w ola chcia ła , 1 B y p łe ć z'wierzchności tw o ia podle gała ; Bo poki P a n n ą , p o d rodziców w ładzą,.
P o d w ła d z ą męża, g d y ią za m ąż dadzą.
N i e ie it ta zw ie rzchność, n ie w ola f u i o w a D la T e y , co fwoią powinność za howa.
Lecz ffodki z w iązek, k tórym iak nayśeiili W i ą ż ą fię w z a i e m y ferca y m y ś li . Z o n a też, co ią cnota, tozutn zd obi, P o w o ln o ś ć p r z y t y m , potrafi, w y r o b i U męża w fz yftko, z powolności będzie M i ł ą , z ro zum u fzacunku nabędzie., A l e nie tak a, co ia k k rz y w e d re w n o N a g ią ć fię nie da, y zaraz ie y gn-ew no, C o fię ząb za ząb u iad a y gryzie., N i e c h c ą c na męża p rzefta w ać decyzie, Bo coź ta złością, co upoie m wlkora ? j a nic nie pow ie m , odpow ie i e v ikora.
Strzeż fię p r z y i a c i o ł , co p o c h le b f tw e m łu dzą, D y b ią c na cnotę y urodę cudzą.
S ło w a ich iłodkie, u m y f t ia d o w ir v , J e f t to atfzenik pod cukrem u k r y t y , K t ó r y m g d v cnota (truie fię y (ław a, P i ę k n a w p o g a rd z ie obrzydnie po ftaw a.
T a k i c h p r z y i a c io ł prz y ją ć b ą d ć g o to w a , K t ó r y c h u w a g a obiera m ę ż o w a ,
K tó rz y ilateezni w poczciwośc i, wierze, P rzeftrzedz, y p r a w d ę m ó w i ć lu b i ą fzczerze.
S w y ch
X > io c x
S w y c h fi * ta ie m n ic n ie z w ie rz a y nikom u, N ie c h fię zoftauie. co fię dzieie w dom u, Bo to m e w ielki z teg o honor b ę d z ie , G d y kogo nofić będą po kolędzie, Z F id eliik am i pod ufaiość izkodzi, T a r z ad k o d o b r z e P a n i fię n a d g r o d z i , Z t ą d kłótnie p lo t k i, n ie w i n n y c h p o tw a rz y ,
Czgłło y Panią te n ukrop oparzy, K tó rą p ow agi pew na flcata czeka, G d y o d p r z y i a z n i fiug n i e ieft daleka, Bo z nich n i e i e d n a w tę nadzieię dm ucha, Z e p o t y m Pani ro zkazow nie ilucha : N i e w tp o m n e y to że z nic h w dom u fzpieg i, Z e rożne fzruki um ieią , w yb ieg i,
Z e g d y ła k o m fl w o zapali w nich żądze, G o to w e wfr.yitko przedać za p i e n :ądze.
Oftrożn te z m ow ą, i c i ą n y m a i ą u fzy, Y ludzie nie ią choć za d rz w ia m i g łu f z y , P ta f z k ie m w yle ci flowko, wołem w róci, C o nie raz w dom u fp o k o y n o ś ć zakłóci.
Szpetnych Iłow ftrzedz fię piękne mąią ufta, Uczciwość ufzu gorłzy mowa tłu iła ,
Z k f d pofp olic ie fąd z ą obyczaie, M ó w i ą c , i a m o w ą człc w jęka wydaie.
K t o też ra d m ó w i fzp e tn ie , fz p s tn ie r o b i, G d y go do t e g o pora p r z y f p o łb b i.
jBez p y c h y rr.a b y d z p o w a g a w poftaw ie, P io źb ifufa nych Buchać godzi fię ł juka w i e : K tó r e zaś i a k j przynofi ponęta,
Z nie m i odrzucić ftufzna rzecz natręta.
O ezy niech m a i ą w i t y d , a fkromność czoło, W i e d z i e ć , g d z i e ikrom nie fp o y rzeć,g d zie welblo*
Sporow u n ik a ć , n ie m ó w ić furo w o, fcagodne le p i e y dokazuie ii o w o ,
# > n C *
Bo w fporze czefto ta k fię człowiek ( p lą ta , 2 e p o ty m z płaczem uchodzi do kgra.
A i i n a y d r o ż f z y m (k arbem ludzkie zdrowie, Strzedz go n a le ż y iako oka w g ło w ie , Z w łafzcz* kiedy k t o iuż dośw ia dczył z p ró b y , J a k to rzecz tr u d n a d ź w i g n ą ć fię z cho ro b y . J a k i d l a męża kło p o r , iaka męka,
K i e d y mu ł o u a chora w łóżk u fte' a.
J a k i k o i « , m o z o ł , w dom u zamierzanie, llo k a ‘ d a w te n cz-rs rzecz nie w fw oim f t * n k G d y z ci a łe m u m y f i z (k r y ty c h p rz y c z y n c h o r y Stęka na f p a f m y , maciczne w a p o r y .
A więc t e n B o ży d a r fzanow ać trzeba, D r o ’i t e g o n a d e ń n i c nie d a ł y nieba.
T r z e b a fię przyczyn chronic' przebóg ż y w y ! N ie b e ip ie c z e ń ftw o .ciężfz.e z r e c y d y w y : O d k t o r e y n ie ch cię 8 o g zachow a, ftrzeże, W czerf tw ości z mężem p o z w o l i w t y k i e *
Rzecz też potrzebna d b a ć o fw o ie rzeczy, Y g o ip o d a r itw o domu m ieć na p ie r z y , P i l n o w a ć pracy męża, n a d d o d a tk i ,
Nad p rz y c h ó d , więkfze nie c z y n ić w y d a t k i , P o f k r o m i ć z b y t n i e k o fz t y n i e ieit zdro żna, Z w ł a iz c z a g d y o h e y ś ć b e z czego hę można.
Bo b e z p o tr z e b y kto w (z y fi ko k u p u k , Z ppttzeby w fz y ftk o prz edaie, fantuie.
Sch ow ać też t a k ’e z przychodu n a le ż y , I>oki p o ż y tk u p o ra n i e ubieży,
Bo ftratę zy(k,u c z y n i czafu lira ta, 2 a któ rą ftare po kutn i ą la t a .
W cz ym n a ś l a d o w a ć m r ó w k ę p r z y z w o i t a . K tóra, g d y la t o , zbiera p r a c o w i t a
Y z ia r n a zaofi do fw o ie y sp iżarnie , B y w zimie z s ł o d u nie u m a r ła mar nie.
Latem
■Y
f c f ) 12 C &
L a t e m ie(t m łodość, zimą ftarość nafta, T a g ło d n ą będzie, g d y tam ta rozpralza,
A więc na prz y f z ły czas w z g l ą d mieć po trzeb a, Z e b y do śmierci doitarczało cbleba.
Ć w ic z w pobożności, w b oia źnifig Bożey, T a ci dni źycią fzczęśliwe przymnoźy.
I d ź Dam p o b ożnych wzorem y {'umiennych, Słu ch aiąc nauk d u c h o w n y c h , zb a w ie n n y c h : K azan , fp o w ie d z i nie opufzczay, bo re U czą, iak grzechu ftrzedz-fig, kochać cnotę, Ofzczgdną czzfu bądz, nie c h ci kw adra nie G odzin, n is krad ną miło ihe Rom anie, Albo nauki, ktoremi m n i e m a n y S zw aycar zaraża rożne ludzi it an y .
W i g k i i y n i e r ó w n i e mieć hgdzieiz pożytek, G d y na czy tanie- kftąg d u c h o w n y c h w iz y te k , Czas te n pośw iecili, zk jd pofiłęk doi za Bierze, y W i a r a w fercu fig nie wzrnfza.
P o m n i e y na cztery rzeczy oiiateczne, N a śm ie rć , fą d , niebo, y na p ie k io w ieczne, K to te w pam ięci f w s y rzeczy rozbiera.
T e n dobrze żyie y dobrze um iera.
T e ci przs ftiogi na nowofieć.Jiny, S ie firaft w ie rn y , ż y c z ą c : b y ś godzin y Szczgśli»;e m iała z P a n e m w t w o i m fercu, Coś z nim na ślubnym ftaneła kobiercu , A p r z y fis g ł f z y m a ż y ć w d o z g o n n e y p a r z e , Z a św iad k a Boga wzigia y ołtarz e.
B y w ¡iodkotchnący m miłośeią p ożyciu , B O G ci lig c ic i z y ć d a ł cackiem w po w iciu ,]
J a k i m fig n iegdyś uciefzy ła Sara W f w y m Izaaku, c h o ć p o deiz ła, ftara;
j a k ą pobożna Anna w Izraelu P o c ie c h ę miała w fwoim S a m u e l u .
I d Ż
5 Bf ) 15 C X
I d ' ich p r z y k ł a d e m , p i l u u y Boikie p r a w a , Takaż cif porlta w pielufzkach zabaw a : W f z a k B O G nie przePał cudów cz y n ić nowych*
2 kamienia S y n ó w w lkrzełza A bramowych.
A le ć z kamienia n ie ieit tw a macica, B v m ieć bez cudu nie mogła dziedzica, Je Hi Bog Weyrzy na C ie b.e Ł a l k a w y ;
K to rego pełnie z w ia rp maiz tillawy, A rak Mu będziefz, ró w n ie ludziom miłg, A n i fię c h w a ł a t w a zam knie mogiłg.
L ift T e g o ż d o T e y ż e
JFabieraiącey fię do m ajowych kąpieli.P
Ąni, maigc zażywać m a j o w e k i p i e l e , Pozwol, niech ci z przeftrogg namkng p r a w d ęś m i e l e :
N i m wftęp p ie r w f z y u czyniiz fw § nożkg do wan*
n y , ( z a n n y ,
P ro ś Boga, b y t w y m ftrołe m b y ł , iak b y ł Z u - By tw e ciało zachow ał w czerf tw ym zdrowia fta*
A ieźli duiza chora, m iał o nie y (taranie. (nie, W i ż e l k g b o w ie m chorobę, na kcorg człek ftęka, N i e lekarłk a, lecz Bolka z w y k ł a l e c z y ć r ę k a . W te v praw ic y m i e y u fn o ś ć ,ib ę d z i e iz mi zdrowa, B O G lekarz, a w nim ufność, recepta g o tow a.
P ro ś oraz czy fty m fercem y w ducha pokorze, N Kppip c fig za iirar ka, c z y l i też w komorze,
Z e leżeli to z chw ałp j e g o , a tw ey dufzy Z b a w i e n ie m , niech fię p roźbp nad tw p d o l j
w z r u i i y ,
Y w o d y tak’ ikuteczne fwoig mocp fp r a w i, Z e cię "matkg za dziewięć m ieligey w y f t a w i . Lecz w iz y t m n i e y p o trzebnych nie przypuiżczay,
które
Ciało mogg offabić, ferce zrobić ch o r» :
*? ) 14 c fc
N i e c h z da1e,fa od ciebie cudze będą rączki, K t o i e p u l l y m acaiąc, n a b a w ią gorączki.
Bo e o i ci z ta k i e y przyjdzie w i z y t y ofoby, Ktoi* n i e z d i o w i a t w e g o , lecz fzuka choroby?
N a co w w odzie le k a r ftw a fzukać y o c h ło d y , K i e d y fif ie rce p a li e ma y w pośrzod w o d y ?
U w a ż , £e ta z ką p ie l i n ie w ie le korzyfta, C o ciało myiąc, m e d b a ze d u iz a nie czyfta.
B o co z nad a, że woda ciało z brudu fpłueze, G d y fig D u lz a gr7e howy m kałem zmaże,zbrucze?
W f t a k ii? m y ła w i a d z a w c e U r y a f z a żona, W iadzawce od Daw ida z ganku poftrzeżona.
W z i ą ł Kroi poftrzał ferdeczny z uyrzaney u ro d y , K t o b y W i e n y ł ? ogie u w nim z a p a l iły w o d y ; Szuka z a ty m ochło d y , n i e tracąc nadziei, Y z n a y d u ie w p o w n ln e y fobie Berfabei.
A tak ta, która cZyftym z w o d y w yfzła c i a ł e m , D u f z ę fw o ią g r z e e b o w y m ofzpeciła* kałem . T y ni* bądź Betlabeą, bądz' ra czey Zuzanną W kąpieli, g d y fię Pani baw ić bgdziefz w a n n ą , K tó r a w z i ą w f z y na pomoc Boga, mimo ftracbow , N a t a r c z y w y c h od fiebie o d ft ry c h n ę ł a gachów.
B O G A miey przed o c z y m a ,i f u c h a y J e g o r a d y , A tak niebefpie czenihva uydzie fz.u ydzie lz z d r a d y T y c h , któr zy na cip c z u w a ć b ę d ą , c z y w k ą p ie l i Bgdzielz, c z y z niejr w y f e e d łf z y , f c h o w a f z fig
w pośc ieli.
Z g o ł a czy w w annie będziefz, c z y l i też n a łożu, M v ś l o Bogu, pam igta y o f w e y d u f z y ib o ż u , M o w , g d y natr ze pok uła , a lb o m yśl nie czyfta:
B o i e ! niech fzatan t dufzy m o i e y nie ko rżyfta.
P o k r z e p fiły m d ł e , w e ip r z e y w o lę moią P a n i e ! Któ ra p ra g n i e miec w T o b ie ukonte ntow anie.
T y z a ś ó Ś w ię ty i t r o l u ! Stróżu m oy A n i e l e / Strzeż mię n a zm ylia eh, ftrzeż mig na dufzy, na
Niech
*? > ( 38 ?
N i e c h ł v i a c , nm iera iąc z d o c h o w a n f w i a r g , Serce fi? czyftą Bugu doftanie ofiarą.
T o a d y w m v ś l i , g d y w le r c u , g d y w uścicch mieć hpdz.eiz,
Z pod p r a ł y fi? ucifkow w f z e lk i c h w y d c b f d z ie f z , Y uzn afz, 4 z ‘pom ocy te n Boft.-ey k o r z y f t a , C z y ia fi? fzp etnym brzydzi g rz e c h e m wola czyf t a . Uznafz łkutek w o d d o b r y y p om ocny z d r o w i u , K tó re u p o r m acicy im i f k c ż ą pogoto w iu , iZe w potom ftwo od tego czaiu b?dziefz p ło d n a , A ta k a ci p u c h l i n a tlie zafzkodłi Wodna.
D o T e y ż e
pofylaiąc £fey K jiąikę p od iytułtm t Przyiaciel B ia ty ch g io w *
T U c y n d o , co wie fz dobrze, źe n ie t r w a ł a w ce:
r z j ( luftt bierze *
JelŁ pięknosd, lecz ta , co z cnot, z rozum u, T y , co w ie fz : iak f z a c u n e k p rz y i a c ie l a drogi
T e g o ma bydz', co z d r o w e podaie p r z e i h o g i . Po c h le b n e m u nie d a w a y w ia r ? językow i,
T o przyiacie l p r a w d z i w y ,c o rad p r a w d ? tiiOWi, N i e ten, co w Iłowach cz y n ią c o b łu d n y c h ofiary UJTug,y fanie chw ali w fwey D am ie p r z y w a ry . C o bow iem ieft p r z y w a r ą , to p r z y w a r ą bgdzie , Cnota zaś im ię c n o ty y zafzczy t ma w fz ę d z ie . T ? kto ma, turzyc* łe b i e fz acunek tf-ludzi
P e w n y m o l e , y miło ść w fercach w fzelk ich wzbudzi.
Bez t e y o b o y g a fh a t a : bo trudno m iło w ać • T o ma (erce, co rozum nie może fzacow ać.
Y a k i e y ch o ć kro v miłość v fzacunek D a m ie P o d prz y f ijg ą ośw iadcza, przyfifga y kłam ie .
Chce-
39f ) C
Cbcefzli wiec takich fię z b y ć n atrętó w y rrzpiotow P iz y ia c ie lc i B ia łych g lo w a) w t y m u Iłu żyć goto w , 2 k tó r e ? « uftuG bgdziefz raieć poży tek f p o r f z y , K i i * P ra w ic zk i
F oltcra
i>)co nig ś w ia t lip gorizy.(¿itatrain.
Piękność, .bogaćtw a , zacność urodzenia, R z a c k o lg d z ia ł e m i e d n e g o itworzenia . jjeżli .’.ąś w kto rey te trzy rze c z y bgdg,
C n o ta z rozumem, na koi'zu otiędg.
B a ki. ,
Z w y c i ę ż a miłość y każe kochanie M ? 5a nad in n y c h mieć upodobanie . a ) L ' m i des Femmes. l>) la Pucelle d' Orle ans.
Na Kckietkę.
M oc ram p :?kności za z w y c z a y ultaie, Gdzie nia f§ piękne w D am ie obyczaie.
K i e c h ig p o c h le b n e c h w a lę iak ć h c g lu l ła , Sama fig gan i, k i e d y w n ie y rozpufla : K i e d y w nie y humor ie k k o m y śm y , płochy}
W n e t t i e umizpa, j u - c i ftroi f o c h y ; Ra z i i ę gorgcb f t a w i a , w n e t oziębię,
j a k b y też z lażni kto fkoczvł w przeręble . K i e wiedzgc, i e te poftępki ig fzpecg,
Y -miłość l rfzg, ktorg wdzięki niecg.
K i e c h w a l i ra kiey, kto ma rozum z d r o w y , C h y b a polm ędre k, a l b o t r z p i o t b e z g ł o w y , Lecz z o z if b ło ś c ig y w zg ard ę p o g lg d a
Na tg, c o w f z y l i k i m podobać fig i g d a . P rz e z tw e um izg i, p rzy m ilen ia, w d z ię k i;
T e m u nie ikąpigc uli, ow em u r ę k i ; y lgngc za lada z tgd z ow gd zaczepkę,
N i e i i a ł y m iercers do wfzyflkich p r z y l e p k ę , mechce ż D am ę retkg, i f , gardzi K okie tk ę,
m w *
Si goła mieć i p i a w y Kochać nie może