• Nie Znaleziono Wyników

Walonowie na Śląsku w XII i XIII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Walonowie na Śląsku w XII i XIII wieku"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R O Z P R A W Y

BENEDYKT ZIENTARA

W alonowie na Śląsku w XII i XIII w ieku

1. Od roku 1832, kiedy G ustaw Adolf S t e n z e l , w ydając (wraz z G. A. T z s c h o p p e m ) zbiór źródeł do dziejów kolonizacji niemiec­

kiej na Śląsku, zwrócił uwagę na występowanie tam również osadników romańskich \ osadnicy ci (a także problem ekspansji demograficznej elem entu romańskiego do Europy środkowo-wschodniej) nie przestali być przedm iotem żywego zainteresow ania historiografii. Źródła, wy­

dane przez Stenzla, w ykorzystał w swych badaniach historyk belgijski Emil d e B o r c h g r a v e , który poświęcił Śląskowi jeden z rozdziałów swej historii kolonizacji belgijskiej w Niemczech. Wiązał on pojawienie się Walonów na Śląsku z flandryjskim pochodzeniem kanoników regu­

larnych sprowadzonych przez P io tra Włostowica z A rrouaise na Slężę i przeniesionych później do Wrocławia na Wyspę Piaskową: oni to mieli sprowadzić do swych śląskich posiadłości osadników z okolic klasztoru macierzystego 2.

Specjalne studium poświęcił śląskim Walonom Colmar G r ü n h a ­ g e n , obok Stenzla najw ybitniejszy z dziewiętnastowiecznych badaczy dziejów Ś lą s k a 3. Uzupełnił on znany poprzednio m ateriał nowo zna­

lezionymi w zm iankam i o Walonach: ich pojawienie się na Śląsku da­

tow ał również na wiek XII, a inicjatyw ę im igracji przypisyw ał z jed­

nej strony arrow ezyjskim kanonikom ze Slęży i W yspy Piaskowej, z drugiej zaś — biskupowi W alterow i z Malonne, wywodzącemu się z diecezji leodyjskiej. O ile flandryjscy W alonowie byliby przybysza­

mi spoza Cesarstwa, to Walonowie leodyjscy na rów ni z Flam andam i należeli do n u rtu kolonizacji, przesuw ającej się z przeludnionych za­

chodnich obszarów Cesarstw a na wschód. Szczególną uwagę poświęcił G rünhagen osadnikom w alońskim w e Wrocławiu, łącząc ich osadę z ko­

ściołem św. Maurycego i odkryw ając ich rzemieślniczy charakter.

W zmianka K roniki H enrykowskiej o pochodzeniu m atki komesa Alber­

ta Łyki ze środowiska w rocław skich Walonów skłoniła G rünhagena do przypuszczenia, że chłopi walońscy przybyli na Śląsk w raz ze swymi panam i-rycerzam i, którzy włączyli się następnie w śląskie środowisko rycersko-możnowładcze. N atom iast chłopi walońscy jego zdaniem nie korzystali na Śląsku z żadnych przywilejów i tkw ili w poddaństwie,

1 Urkundensammlung zur Geschichte des Ursprungs der Städte und der Einführung und Verbreitung deutscher Kolonisten und Rechte in Schlesien und der Oberlausitz, wyd. G. A. T z s c h o p p e i G. A. S t e n z e l , Hamburg 1832 [cyt. dalej: US], z obszernym wstępem Stenzla, stanowiącym monografię społecz­

no-gospodarczej historii Śląska w XII—XIV w. Por. tamże, s. 142 n.

2 E. d e B o r c h g r a v e , Histoire des colonies belges qui s’établirent en Allemagne pendant le X lle et XIIIe siècle, „Mémoires couronnées de l ’Academie Royale de Belgique” t. XXXII, 1865, s. 99 nn.

3 C. G r ü n h a g e n , Les colonies wallonnes en Silésie, particulièrement à Breslau, tamże t. XXXIII, 1867, s. 3 nn.

P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y , T O M L X V I, 1975, z e s z . 3.

(3)

zbliżonym do sytuacji ludności polskiej; dopiero z czasem zostali prze­

niesieni na prawo niemieckie, co przyspieszyło ich germanizację.

M ateriały zebrane przez G rünhagena uzupełnił W alter L e v i s o n , ogłaszając kilka źródłowych przyczynków do dziejów biskupa Waltera, uznanego za prom otora kolonizacji w aloń sk iej4. W yniki tych wszyst­

kich prac przyswoił nauce polskiej S tefan I n g 1 o t 5. Posłużyły one do polemiki z rozw ijaną wówczas tezą historiografii niemieckiej o wyłącz­

nych nieomal zasługach Niemców w rozw ijaniu cywilizacji w Polsce.

Publikacja F. R o u s s e a u nie wniosła nowych elementów do zagad­

nienia 6. Theodor G o e r l i t z w specjalnej pracy o wrocławskich Wa­

lonach śledził ich dalsze losy: samo sprowadzenie ich w iązał nie z oso­

bą biskupa W altera, lecz księcia Bolesława W ysokiego7.

Odm ienny kierunek badawczy reprezentow ał w historiografii ślą­

skiej W ilhelm (później Ojciec L a m b e r t O. P.) S c h u l t e , słynny z krytycznego stanowiska wobec dotychczasowego dorobku lokalnych badaczy historii Śląska. W swej pracy o początkach kanoników z wroc­

ławskiej Wyspy Piaskowej zakwestionował jakikolwiek związek mię­

dzy tym zgromadzeniem a w ystępującym w XIII w. osadnictwem wa­

lońskim. „Poszczególni Walonowie —■ pisał —- podobnie jak pojedyń- czy Niemcy, mogli osiedlić się na Śląsku już w XII w ieku i jako „go­

ście” (hospites) szukać i znaleźć opiekę dla swego handlu i rzemiosła, ale walońskich kolonii chłopskich w tym wczesnym okresie nie było, a naw et na tle ówczesnych stosunków gospodarczych i politycznych, sądząc z zachowanych dokumentów, można stwierdzić, że być nie mo­

gło” 8.

Stanowisko to poparł — z pew nym i ograniczeniami — Friedrich S c h i l l i n g w pracy,: opublikowanej w 1938 r. P otraktow ał on śląskie osadnictwo walońskie jako jeden z nurtów działalności kolonizacyjnej księcia H enryka Brodatego i inspirow anych przezeń instytucji kościel­

nych w X III wieku. Tylko podwrocławską osadęi walońską przy koście­

le św. M aurycego oraz — z pew nym w ahaniem — dwie w sie biskupie w okolicach Namysłowa: Przewakowice i Krzyżowniki, zamieszkałe w drugiej połowie X III w. przez ludność romańską, skłonny był Schilling wiązać z akcją osadniczą biskupa W altera 9.

O statnią pracą, która zajęła się ubocznie osadnikami walońskimi, 4 W. L e v i s o n , Zur Geschichte des Bischofs W alter von Breslau, „Zeit­

schrift des Vereins für Geschichte Schlesiens” [cyt. dalej: ZGS] t. XXXV, 1901, s. 353 nn.

5 S. I n g 1 о t, Problem kolonizacji flam andzko-holenderskiej w Niemczech i w Polsce, KH r. XLIII, 1929, s. 505 n.

e F. R o u s s e a u , L ’expansion wallone et lorraine vers l’Est aux XIe et XIIe siècles, [w:] Les dialectes belgo-romans t. I, 1937, s. 183 nn.

7 T. G o e r l i t z , Daè Breslauer W allonenviertel, [w:] Beiträge zur Geschichte der Stadt Breslau t. III, 1937, s. 77 nn.

8 W. S c h u l t e , Die Anfänge des St. M arienstiftes der Augustiner-Chorherrn auf dem Breslauer Sande, Gross-Strelitz 1906, s. 108 nn., cytat ze s. 117.

9 F. S c h i l l i n g , Ursprung und Frühzeit des Deutschtums in Schlesien und im Lande Lebus, Leipzig 1938, s . 3 5 ,nn. Na marginesie tylko trzeba odnotować dyletancką pracę K. E i s t e r t a , P Лет W last, Vinzenzstift und Wallonen in Stadt und K reis Ohlau, ZGS t. LXXVI, 1942, s. 10 nn. Starał się on powiększyć liczbę osad pochodzenia walońskiego przez doszukiwanie się ich śladów w naz­

wach miejscowych (w rzeczywistości polskich), imionach osobowych (w rzeczy­

wistości słowiańskich, niemieckich lub ogólnochrześcijańskich) i s p e c y f i c z n y c h

kultach świętych (w istocie również występujących na bardzo szerokich obsza­

rach, jak np. kult św. Mikołaja czy Marcina; tylko św. Błażej zasługuje na bacz­

niejsze rozważenie).

(4)

W A L O N O W IE N A Ś L Ą S K U W X I I I Х Л 1 W. 351 był arty k u ł W altera К u h n a o osadnictwie rychtalskiego klucza bis­

kupów wrocławskich, opublikowany w 1965 r . 10. Przypom niał on o roli Krzyżaków w organizacji tego osadnictwa i wypowiedział się przeciw­

ko odnoszeniu początków tam tejszego walońskiego osadnictwa w iej­

skiego do XII wieku.

Na tym kończy się skrom na literatu ra, dotycząca osadnictwa Walo­

nów na Śląsku. W w yniku rozbieżnych sądów dyskusyjna jest zarów­

no chronologia tego osadnictwa (XII lub X III wiek) jak jego geneza.

Wysunięto trzy tezy, dotyczące inicjatyw y sprowadzania kolonistów walońskich: według pierwszej inicjatyw a ta wyszła z konw entu kano­

ników regularnych P anny M arii na Slęży, a potem na Wyspie Piasko­

wej, według drugiej — od biskupa W altera, według trzeciej — od księcia.

2. Osadnictwo walońskie na Śląsku nie było zjawiskiem w yjątko­

wym. Stanowiło ono fragm ent ekspansji demograficznej gęsto zalud­

nionych krajów Europy Zachodniej na ziemie m niej rozwinięte gos­

podarczo, o rzadkim osadnictwie. O ile ludność rom ańska F ran cji kie­

rowała się głównie do Hiszpanii i Anglii, to mieszkańcy romańskich obszarów Cesarstwa wzięli udział w zapoczątkowanej przez Flamandów i Holendrów wędrówce na wschód. W XI wieku spotyka się Walonów jako mieszkańców Kolonii, w XII w. osiedlali się już w Ratyzbonie i Wiedniu, w Soest i Goslarze. W tym samym czasie dotarli też do Czech i W ę g ie rłl. P rzy ożywionych kontaktach, łączących Polskę z terenam i nadmozańskimi (zwłaszcza biskupstw em leodyjskim) już od X wieku, pojawienie się większych grup Walonów w XII w. było zupełnie n atu ­ ralne.

Już w X w. pojawia się w Polsce leodyjski k u lt św. Lam berta;

imię to nosi dwu członków dynastii, a w XI w. co najm niej dwu bis­

kupów; na przełomie XI i X II w. w ystępują biskupi prawdopodobnie walońskiego pochodzenia: Franko, Maur, dwu Baldwinów; z Leodium wywodził się konw ent klasztoru benedyktyńskiego w Lubiniu; praw ­ dopodobne też jest walońskie lub północnofrancuskie pochodzenie dwu R o b ertó w 12 biskupów wrocławskich XII wieku. Na tle tych zażyłych stosunków Kościoła polskiego z Flandrią i romańskimi ziemiami Ce­

sarstwa, często określanym i jako Lotaryngia, zrozumiałe jest sięgnię­

cie do tam tejszych klasztorów przy tworzeniu nowych fundacji, zwła­

szcza dla klasztorów zreformowanych, słynących z przykładnej czysto­

ści życia zakonnego.

Początki wrocławskich kanoników regularnych zostały dość dobrze zbadane, a data ich sprowadzenia, ustalona przez Ludo M i 1 i s a nie budzi dziś wątpliwości. F undatorem klasztoru był P io tr Włostowic, któ­

ry między r. 1142 a 1145 sprowadził kanoników z Arrouaise do ufun­

10 W. К u h n, Die Besiedlung des Reichthaler Haltes, [w:] Festschrift Hermann Aubin zum 80. Geburtstag, Wiesbaden 1965, s. 95—125, cytuję według przedruku [w:] W. K u h n , Beiträge zur schlesischen Siedlungsgeschichte, München 1971, s. 79 nn.

11 H. A m m a n n , Die französische Südostwanderung im Rahmen der m it­

telalterlichen französischen Wanderungen, „Südost-Forschungen” t. XIV, 1955, s. 406 nn.

12 P. D a v i d , Les bénédictins et l’ordre de Cluny dans la Pologne médiévale, Paris 1939 i recenzja A. G i e y s z t o r a , „Roczniki Historyczne” t. XVII, 1948, s. 246 nn.

(5)

dowanego przez siebie klasztoru na Slęży 13. Być może, jak chce Cze­

sław D e p t u ł a , że kanonicy obejm ow ali na Slęży kościół ufundow a­

ny wcześniej (w 1090 r.); jego fundatorem byłby ojciec P io tra — Wło­

dzimierz (Włost) u . Istnienie kościoła na znanym powszechnie miejscu dawnego ku ltu pogańskiego w ydaje się zresztą n ie ty lk o praw dopodob­

ne, ale z punktu widzenia ówczesnego Kościoła konieczne.

Opat z Arrouaise, Gerwazy, w ysłał na Slężę pierw szy konw ent, na czele z Ogerem (Rogerem), prepozytem arrow ezyjskim , k tó ry został pierwszym opatem n a Slęży. K anonicy pochodzili z rom ańskiej części Flandrii i przez dłuższy czas również na Śląsku konw ent zachował francuski charakter; przym usow a likw idacja niektórych klasztorów arrow ezyjskich w Szampanii i L otaryngii stw arzała możliwości dodat­

kowego dopływu kanoników na Śląsk 15.

Już De Borchgrave sądził, że kanonicy z A rrouaise pociągnęli za sobą osadników z macierzystych okolic 16. Żadne jednak te k sty źródło­

we na to nie w skazują; nie znam y też jakiejkolw iek działalności kolo- nizacyjnej klasztoru na Piasku przed dw udziestym i latam i X III wieku, kiedy rozw inął ją pierw szy polski opat W itosław. Dwie w sie klasztoru, w których G rünhagen odnalazł kolonistów w alońskich, m a ją stosun­

kowo późne ślady rom ańskiego osadnictw a 17. Mimo częściowej poloni- zacji kanonicy z W yspy Piaskow ej w pierw szej połowie X III w. u trzy ­ myw ali kontakty z Arrouaise, a w ich gronie nie b rak im ion rom ań­

skich 18.

Druga wrocławska fundacja P io tra Włostowica, założony przed 1139 r. klasztor benedyktyński na O lbinie pod w ezw aniem Najśw.

Marii P anny, do którego potem doszło w ezw anie św. W incentego (od sprowadzonych w 1144 r. jego relikwii), uchodzi n a filię T y ń c a 19; nie b rak jednak poglądów, w ywodzących pierw szy konw ent z klasztoru św. Wincentego w M etzu 20. P ierw szy o p at nosił p o p u larn e w krajach romańskich imię R adulf (R aoul)21. Około r. 1190 k o nw ent b en ed y k ty ń ­ ski został usu nięty z Olbina i zastąpiony p re m o n stra te n sa m i22 Ale ł* L. M i l i s, Les origines des abbayes de Slęża et du Piasek à W rocław,

„Roczniki Humanistyczne” t. XIX, 1971, z. 2, s. 7 nn.

14 Cz. D e p t u ł a , Przyczynek do dziejów Slęży i je j opactw a, „Roczniki Humanistyczne” t. XV, 1967, z. 2, s. 17 nn.

15 L. M i 1 i s, op. cit., s. 12 nn., 22 nn. Por. t e n ż e , L’ordre des chanoines réguliers d‘Arrouaise. Son histoire et son organisation de la fondation de l’abbaye (vers 1090) à la fin des chapitres annuels (1471), Tîrugge 1969.

ł* E. d e B o r c h g r a v e , op. cit., s. 102.

17 C. G r ü n h a g e n , op. cit., s. 17 n.

18 Por. listę kanoników świadkujących na dokumencie opata Witosława z 1212 r., Schlesisches Urkundenbuch t. I [cyt. dalej: SU], wyd. H. A p p e l t , Köln-Graz 1963—1971, 13Qj Kodeks d yplom atyczn y Śląska t II [cyt. dalej: KDŚ1.], wyd. K. M a l e c z y ń s k i , Wrocław 1951—1964, 153 oraz na dokumencie bisku­

pa Wawrzyńca z 1226 r., SU 263; KDŚ1. t. III, 326.

” Tak przyjmuje się ze względu na późniejszą opiekę Tyńca nad usuniętymi z Olbina benedyktynami. Por. F. S c h i l l i n g , op. cit., s. 26 п.; K. M a l e c z y ń ­ s k i , [w:] D zieje W rocławia do roku 1807, Warszawa 1958, s. 45; podważył tę argu­

mentację T. S i l n i c k l [w:] Historia (lląska t. II, Kraków 1939, s. 91.

Tak P. D a v i d , op. cit., s. 75 п.; J. K ł o c z o w s k i , Zakony na ziemiach polskich w wiekach średnich, {w:J Kościół w Polsce t. I, Kraków 1968, s. 401.

и SU 19; KDS1. t. I, 16. Opat Radulf występuje też w nekrologu klasztoru olbińskiego, MPH, Series Nova t. IX, cz. 1, Warszawa 1971, s. 74.

** Bulla papieża Celestyna III z 1193 r., SU 59, KDS1. t. I, 69; w yrok sądu rozjemczego z 1219 r., SU 188, KDSl. t. II, 221. Por. St. T r a w k o w s k i , W pro­

wadzenie zw yczajów arrow ezyjskich w w rocław skim klasztorze na Piasku, [wO

(6)

W A L O N O W IE N A Ś L Ą S K U W X I I I X III W. 353 i wśród prem onstratensów elem ent rom ański był silny: w śród pierw ­ szych opatów spotykam y G erarda i Alarda, wśród kanoników — Ge- rolda, Hilarego, Frankona, Lam berta, W illemina 23. Dlatego też i klasz­

toru olbińskiego nie należy w ykluczać jako inicjatora sprowadzenia ko­

lonistów romańskich, tym bardziej, że w X III w. w jego dobrach n aj­

wcześniej ich spotykamy. Ale i tu taj żadne ślady nie prowadzą wstecz aż do X II wieku.

3. Na wiek X II da się z dużym prawdopodobieństwem datować ty l­

ko zagadkowe osadnictwo Walonów w e Wrocławiu. Na wschód od m ia­

sta lokacyjnego istniała we W rocławiu w XIII i XIV w ieku osada, określana jako platea Rom anorum lub Gallicorum, po niemiecku zwa­

na Wallengasse, z kościołem św. Maurycego, pozostająca pod jurysdyk­

cją archidiakona wrocławskiego, co wskazywałoby na władztwo g ru n ­ towe kapituły katedralnej nad tą osadą.

N ajstarsza wzmianka o wrocławskich Walonach znajduje się w k ro ­ nice klasztoru cystersów w Henrykowie, a mianowicie w jej pierwszej części, spisanej przez opata P iotra około 1270 roku. Pisząc o osobie ko­

mesa A lberta Brodatego zwanego Łyką z Ciepłowód, jednego z rycerzy H enryka Brodatego, opat P io tr wspomniał o jego pochodzeniu: ex par­

te patris de genere Czurbanorum a Theutonia, ex parte m atris Roma­

nus, a platea Rom anorum W ratizlauie 24.

Ponieważ od wieku Alberta, syna wrocławskiej Walonki, zależy da­

towanie kolonii Walonów we W rocławiu, trzeba się bliżej zająć jego biografią. Zm arł on w lub w krótce po 1258 r . 25; około roku 1220 był już posiadaczem Ciepłowód w okolicach Henrykowa, człowiekiem do­

brze znanym i spowinowaconym z miejscowym środowiskiem rycer­

skim: przyjaźnił się z właścicielem Henrykowa i późniejszym fundato­

rem tam tejszego klasztoru cystersów, notariuszem M ikołajem Polani- nowicem, przyznając się naw et do pokrew ieństw a z nim, czemu za­

przeczali cystersi; poślubił cóikę miejscowego rycerza Dziierżka, zm ar­

łą wkróce po urodzeniu dziecka; w 1229 roku w yruszył na w ypraw ę krzyżową do Prus, a po powrocie w stąpił pow tórnie w związki m ał­

żeńskie z nieznaną bliżej Niemką; doczekał się z tego małżeństwa sy­

nów i córek, z których bliżej znany jest Grabisz, który odziedziczył C iepłow ody26. Albert, powołując się na pokrew ieństw o z Mikołajem, rościł sobie praw o do spraw ow ania funkcji w ójta klasztoru henrykow - skiego, występował też wobec książąt jako opiekun klasztoru, którem u nadał część swej posiadłości — Cienkowice. Ojciec jego, „Niemiec z ro­

du Czurbanów” zm arł w ty m sam ym czasie, co pierwsza żona Alberta, przed r. 1229. Z tych w szystkich danych w ynika, że A lbert m usiał się Wieki średnie — Medium Aevum. Prace ofiarowane T. Manteufflowi w 60 rocz­

nicę urodzin, Warszawa 1962, s. 112, który umieszcza rugi benedyktynów z Olbina między 1181 a 1187 r.

23 Por. zestawienie u F. S c h i l l i n g a, op. cit., s. 28, który niesłusznie jednak kwalifikuje jako pewnych Niemców Gotfryda, Richolfa czy Walentyna.

г4 Księga Henrykowska, wyd. R. G r ó d e c k i , Poznań-Wrocław 1949, s. 260.

25 Ostatni raz występuje w dokumencie z 12 czerwca 1258, por. Regesten zur Schlesischen Geschichte, wyd. C. G r ü n h a g e n , [w:] Codex Diplomaticus Silesiae [cyt. dalej: CDSil.] t. VII, XVI, XVIII, [w dalszym ciągu cytowane: SR]

1002.

M Księga Henrykowska, s. 256 nn., 269 n., 293 n., 297 n.; dokument wnuka Alberta o tym samym imieniu i przydomku z 2 lutego 1287 wydał G. A. S t e n z e l jako załącznik do Liber fundationis claustri Sanctae Mariae in Heinrichów oder Gründungsbuch des Klosters Heinrichau, Breslau 1854, nr 33, s. 180 n.

(7)

urodzić jeszcze w XII wieku, zapewne około 1190 r.: gdyby około 1220 r. był młodzieńcem, nie mógłby wejść w zażyłość z notariuszem Miko­

łajem.

L iteratura, począwszy od Grünhagena, utożsamiła osobę A lberta z innym komesem Albertem, piastującym na dworze H enryka Brodate­

go urząd sędziego dworskiego. Głównym argum entem był dokum ent z 1209 r., w którym A lbert został zapisany pod imieniem Albrachtus Barba, iudex c u rie 27. Jak udowodniła Zofia K o z ł o w s k a - B u d - k o w a, a następnie Heinrich A p p e 11 28, dokum ent ten jest fałszer­

stwem z około 1280 r.; sędzia dworu A lbert w ystępuje w praw dzie od 1214 r. w autentycznych dokumentach, ale bez przydomka. Ponieważ imię A lbert (także w formach A dalbert i Albrecht, również jako łaciń­

ski odpowiednik słowiańskiego imienia Wojciech) było bardzo popular­

ne w kołach rycerstw a, zarówno niemieckiego, jak polskiego pochodze­

nia, nie można postawić znaku równości między A lbertem Łyką — Brodatym a A lbertem — sędzią dworskim, ty m bardziej, że w 1214 r.

A lbert Łyka był chyba zbyt młody, by piastować tak wysoki urząd (o którym zresztą kronika henrykow ska ani słowem nie wspomina).

Jeśli naw et odrzucimy tożsamość A lberta Łyki z sędzią Albertem, to urodzenie się komesa około 1190 r. zakłada istnienie już wówczas wrocławskich Walonów, i to istnienie już zadomowione. Ojciec matki A lberta musiał być człowiekiem zamożnym, skoro w ydał córkę za ry ­ cerza, związanego z dworem książęcym i obdarzonego (zapewne przez księcia Bolesława Wysokiego) posiadłością ziemską na zasiedlanych wówczas intensyw nie ziemiach nad G órną O ław ą29.

Cofnęliśmy się więc do czasów Bolesława Wysokiego i to raczej przed rok 1190. K iedy pojawili się wrocławscy Walonowie i k to ich sprowadził? Dotychczasowa nauka opowiadała się za decydującą rolą biskupa wrocławskiego W altera z Malonne, k tó ry przybył do Polski wraz z bratem Aleksandrem, biskupem płockim od 1129 r., został pre­

pozytem kapituły płockiej, ale utrzym yw ał kontakty z rodzinnym miastem, dokąd wrócił w 1147 r. w celu zreformowania, na prośbę biskupa leodyjskiego, tam tejszego klasztoru. Być może przebyw ał też W alter w 1148 r. w raz z innym i przedstawicielam i kleru polskiego w Reims, gdzie papież Eugeniusz III w ydał bullę protekcyjną dla biskup­

stw a wrocławskiego. W następnym roku został W alter biskupem wroc­

ławskim; w ty m charakterze rozpoczął budowę nowej rom ańskiej ka­

tedry, zreform ował życie kapituły katedralnej, wprowadzając obowiąz­

kowe oficjum na wzór Laon, wreszcie w 1155 r. uzyskał bullę protek­

cyjną papieża H adriana IV dla biskupstw a. Zm arł w 1169 r. 3#.

Wiek X II był okresem znacznego rozw oju Wrocławia, k tóry roz­

postarł się daleko poza pierw otną osadą związaną z grodem na Wyspie Tumskiej: istniały liczne kościoły, dwa lub trz y klasztory, a także licz­

ne rezydencje możnowładców, w ykorzystujących sw e posiadłości wro­

27 SU 342; KDŚ1. t. II, 135. If

88 Z. K o z ł o w s k a-B u d к o w a, Przyczynki do k rytyk i dokumentów ślą­

skich z pierw szej połowy XIII wieku, [w:] Studia z historii społecznej i gospo­

darczej poświęcone F. Bujakowi, Lwów 1931, s. 6; H. A p p e l t w SU 342. Po­

przednio za fałszerstwo uznał ten dokument W. S c h u l t e , op. cit., s. 56 nn.

2· В. Z i e n t a r a , Bolesław W ysoki — tułacz, repatriant, malkontent. P rzy­

czynek do dziejów politycznych Polski XII wieku, PH t. LXII, 1971, s. 3, s. 390.

30 W. L e v i s o n , op. cit., s. 353 nn.; T. S i l n i c k i , [w:] Historia Śląska t. II, s. 33 nn.

(8)

W A L O N O W IE N A Ś L Ą S K U W X I I I X II I W . 355 cławskie do udziału w zyskach z w ym iany na targach miejskich. Część terenów W rocławia należała do biskupów i kapituły. Dla podniesienia ich dochodowości mógł osadzić na nich W alter przybyszów ze swych stron rodzinnych.

T ereny te leżały na wschód od wrocławskiego kościoła św. Wojcie­

cha, przy drodze, wiodącej do Szczytnik i Zalesia; należały do biskup­

stwa aż do sekularyzacji w 1810 r. K iedy znalazły się w rękach bisku­

pów — nie wiadomo: hipoteza Theodora G o e r l i t z a , w myśl której biskup W awrzyniec uzyskał je dopiero w 1226 r. drogą zam iany z klasz­

torem na P ia s k u 31, jest tru dn a do przyjęcia. W dokumencie z 1226 r.

wspom niany jest natom iast „most św. M aurycego” 32, którego nazwa wiąże się niewątpliw ie z kościołem pod ty m wezwaniem, bezpośrednio wym ienionym w dokumencie biskupa Tomasza I a 1234 r . 33. P izy dro­

dze od kościoła św. M aurycego ku m iastu osiedlili się osadnicy waloń­

scy i stąd nazw ano tę drogę platea Gallicorum (Romanorum), później Walgasse (dziś ul. Traugutta). Poza kroniką henrykowską, najwcześ­

niej w ym ieniającą tę ulicę, nazwa jej w ystępuje w zestawieniu dóbr i dochodów biskupstw a wrocławskiego z samego początku XIV w7. (Ro­

mana p la tea)31, a dokładną lokalizację umożliwia w yrok rady m iej­

skiej z 1315/1316 r. w sporze o granice cm entarza żydowskiego, sięga­

jącego tej ulicy (platea Gallica). W ym ieniony jest tam również jeden z mieszkańców osady, zm arły podówczas już Philippus G allicus35.

Zajęcia walońskich mieszkańców osady przy kościele św. M auryce­

go znane są dzięki w nikliw ym badaniom Th. Goerlitza. We wrocław ­ skich rachunkach cechowych z lat 1385 i 1389 wymieniono jako osob­

ny cech tkaczy z ulicy W alońskiej (textores platee Gallicane). Ci sami tkacze pojaw iają się jednak dużo wcześniej — w statutach cechowych z początku XIV w. jako textores G allici36. W rachunkach miejskich wym ienia się sumy, wnoszone przez n ic h 37. Ze względu na miejski charak ter zajęć mieszkańcy vicus beati Mauricii zostali w 1261 r. pod­

porządkowani praw u m iejskiem u i w następstw ie tego faktu zrównani w praw ach z rzem ieślnikami m iejsk im i38; w 1366 r. osada ich była określana jako vicus te x to r u m 39. Ich opłaty, składane miastu, wiązały się zapewne z praw em w ykonywania zawodu i korzystania z kram ów w sukiennicach wrocławskich. Należeli oni więc do mieszczan przed­

miejskich; o ile jednak z ty tu łu w ykonyw ania rzemiosła i handlu pod­

legali miastu, to ich g run ta pozostawały pod jurysdykcją biskupią, 31 Th. G o e r l i t z , op. cit., s. 80 nn.

32 SU 263; KDŚ1. t. III, 326.

33 SR 440a; Breslauer Urkundenbuch [cyt. dalej: BrUB], wyd. G. K o r n , Breslau 1870, 10.

34 CDSil. t. XIV, s. 44.

35 ZGS t. VIII, 1867, s. 212 n. Także Landbuch cesarza Karola IV z 1358 r.

wymienia platea Gallica prope Sanctum Mauricium (Landbuch des Fürstentums Breslau von 1358, wyd. G. A. S t e n z e 1, „Jahresbericht der Schlesischen Gesell­

schaft für vaterländische Kultur” [cyt. dalej: JBSG] 1842, s. 70).

3e Th. G o e r l i t z , op. cit., s. 98. Por. BrUB 68, s. 68.

37 Por. księgę rachunkową Wrocławia, tzw. Henricus pauper, CDSil. t. III, s. 9 i nn.; zwykle notowano: summa inter Gallicos. W 1309 r. (tamże, s. 23) item inter Gallicos magistri presentaverunt 8 marcas; w takiej formie zapisywa­

no sumy wnoszone przez mistrzów cechowych.

38 US 57. Nie można się zgodzić z tezą Th. G o e r l i t z a , upatrującego w vicus S. Mauricii z 1261 r. inny teren, nie związany z platea Gallicorum (op.

cit., s. 89 пп.).

38 CDSil. t. XIV, s. 46.

(9)

sprawowaną przez sołtysa biskupiego pod kontrolą archidiakona wroc­

ławskiego. W 1260 r. biskup Tomasz nadał przywilej na sołectwo nie­

jakiem u Bartoszowi, sądząc z form y im ienia Polakowi, k tó ry miał lo­

kować osiem łanów chłopskich, zachowując dla siebie dziewiąty, jak a wolny łan sołtysi 40. Odtąd obok tkaczy walońskich pojawili się w osa­

dzie św. M aurycego chłopi polscy i niemieccy; niektórzy z nich byli rybakam i. Część gruntów należała do szpitala trędow atych św. Łazarza (wymienionego już w 1260 r.). „Dwory, stodoły, ogrody i pola należą po części do mieszczan, po części do chłopów i zagrodników” stw ier­

dzali w 1459 r. mieszkańcy osady św. M aurycego41. Sołtys z ławnika­

mi, w ybieranym i pod kontrolą archidiakona, w ydaw ał w yroki w spo­

rach gruntow ych, pieczętowane pieczęcią archidiakona; mieszkańcy osady często jednak odwoływali się do rady miejskiej, zwłaszcza gdy archidiakon usiłował poddawać ich jurysdykcji sądów kościelnych42.

W drugiej połowie XIV w. tkacze walońscy (zapewne już zniemcze­

ni, choć zachowujący swą odrębność) przenosili się stopniowo do mia­

sta, mianowicie na teren leżący między pierwszym a drugim pasem murów miejskich, na południe od kościoła św. Wojciecha (tzw. Górka Kacerska, dziś pl. Dzierżyńskiego). Początkowo również w mieście za­

chowali odrębny cech; zanikł on między 1422 a 14 3 0 43.

O pochodzeniu mieszkańców osady św. M aurycego świadczą jesz­

cze w XIV w. imiona Baldewinus, Phasult, L a u rin u s 14; fak t że nie mieli nazwisk i określani byli przydom kiem Gallicus lub Walch, prze­

mawia za ich wczesnym przybyciem, przed wytworzeniem się nazwisk na terenach ich ojczyzny. Również wezwanie kościoła św. Maurycego pochodzi zapewne z diecezji leodyjskiej i przywędrowało wraz z osad­

nikam i 45. To wszystko przem awia za osiedleniem się wrocławskich Wa­

lonów w XII wieku; ulokowanie ich na gruntach biskupich pozwoliłoby ich powiązać z osobą biskupa W altera, gdyby nie brak pewności, iż tereny wokół kościoła św. M aurycego rzeczywiście już w X II wieku należały do biskupstwa. Tu nie możemy w yjść poza prawdopodobień­

stwo i nie można wykluczyć inicjatyw y księcia przy sprowadzaniu osadników. Duża ruchliwość walońskich kupców i rzemieślników (a na­

wet chłopów) w XII i XIII wieku, ich osiedlanie się w m iastach nie­

mieckich, czeskich i węgierskich powodowało, że można ich było spot­

kać chociażby w P ra d z e 4G, bezpośrednie k on takty z Belgią nie były konieczne.

W X III i XIV w. Walonowie wrocławscy byli głównie rzemieślrii- kami, ale nie możemy przenosić tego ich statusu społecznego na wszyst­

kich ludzi przybyłych w XII w. Wraz z tkaczam i pojawili się niew ąt­

pliwie kupcy, może handlujący suknem, jak ich koledzy z walońskich w Tamże, s. 48.

41 Th. G o e r l i t z , op. cit., s. 92.

42 Tamże, s. 95 nn.

43 Tamże, s. 102 n.

44 Tamże, s. 105.

43 W. M a r s c h a 11, Alte Kirche^patrozinien des Archidiakonates Breslau- Eiv Beitrag zur ältesten schlesischen Kirchengeschichte, Köln-Wien 1966, s. 22 nn.

46 Romani występują jako mieszkańcy Pragi obok Żydów w słynnym przy­

wileju księcia Sobiesława II dla Niemców praskich z 1176—1178 r. Por. Urkunden und erzählende Quellen zur deutschen Ostsiedlung im M ittelalter [cyt. dalej:

UEQ] t. II, 93, wyd. H. H e 1 b i g, L. W e i n r i с h. Por. H. A m m a n n , op. cit., s. 413.

(10)

W A L O N O W IE N A Ś L Ą S K U W X I I I X I I I W .

357

dzielnic w Kolonii czy R atyzbonie47. Ci najszybciej włączyli się w miejscowe środowiska, wchodząc w skład niemieckiego p atry cjatu miejskiego lub polskiego rycerstw a. Wśród nich trzeba szukać dziada Alberta Łyki, a zapewne również przodków rycerzy Eberharda i Szy­

mona zwanych Gallici, którzy zrobili karierę u boku księcia wrocław ­ skiego H enryka I I I 48. N iektórzy walońscy członkowie p atry cjatu w ro­

cławskiego przenieśli się do K rakowa, gdzie już na początku XIV wie­

ku spotykam y ich wśród najbardziej wpływowych rodzin, m ających domy m.in. przy Rynku 49.

Na m arginesie w arto wspomnieć o poglądzie Jan a P t a ś n i к a,, który wrocławskich „Gallików” i „Romanów” uważał za Włochów, po­

wołując się na fakt, iż w XIV w ieku liczni przybysze z Genui i innych miast włoskich byli w K rakow ie określani jako G allici50. Pogląd ten

— przynajm niej w stosunku do wrocławskiej platea Rom anorum — poparł Roman G r ó d e c k i 51; jednak w św ietle wymienionych już badań nad ruchliwością Walonów w Europie środkowej X II i X III w.

nie ma ani potrzeby, ani naw et możliwości podtrzym yw ania w dalszym ciągu podobnych tw ie rd z e ń 52. N atom iast poza ogólnym stw ierdzeniem pochodzenia przybyszów z rom ańskich terenów Cesarstw a i sąsiednich ziem F rancji nie jesteśm y w stanie bliżej określić ich stron rodzinnych.

Najprawdopodobniejsze są te re n y biskupstw a leodyjskiego, hrabstw a Namur, F landrii i Artois, ale możliwe jest także pochodzenie z B ra­

bancji, Hainaut, a naw et z biskupstw a V erdun, hrabstw a Baru czy ścisłej Lotaryngii. Może studia nad zachowanym m ateriałem im ionni- czym pozwolą bliżej zlokalizować strony rodzinne śląskich Walonów.

4. O ile napływ walońskich kupców i rzemieślników do W rocławia da się z dużym prawdopodobieństwem umieścić w XII w ieku, to w a­

lońska kolonizacja chłopska, udokum entow ana źródłami z lat trzydzie­

stych X III wieku, n ie może być cofnięta zbyt daleko przed te lata.

Kolonizacja ta, którą trzeba związać z działalnością osadniczą Hen­

ryka Brodatego i inspirow anych przezeń klasztorów, skupia się głów­

nie na południe od Wrocławia, sięgając W ierzbna i Oławy. Te dwie ostatnie osady należały do dóbr P io tra Włostowica i weszły w skład pierwotnego uposażenia klasztoru św. W incentego na O lb in ie5S. Oława była osadą targow ą i od dawna posiadała kościół pod rzadkim wezwa­

niem św. Świerada; jest jedną z miejscowości, związanych z kultem te ­ go świętego i z legendą o jego pobycie, a naw et pochodzeniu 54. W' bulli papieża Innocentego III z 1201 r. spotykam y jednak zmienione wezwa­

nie: św. Św ierad (w zniekształconej formie Speratus) schodzi na drugi 47 R. D o e h a e r d , L’expansion économique belge au Moyen Age, Bruxelles 1946, s. 40 n., 58 nn.

48 K. W u t k e , Zur Geschichte des Geschlechtes der Gallici (Walch) und ihres Grundbesitzes in Schlesien im 13. Jahrhundert, ZGS t. XLI, 1927, s. 289 n.

4,1 Z przydomkiem Gallicus występują: Szymon, dwaj Hugonowie, Baldwin.

Por. J. P t a ś n i k, Studia nad patrycjatem krakowskim w wiekach średnich,

„Rocznik Krakowski” t. XV, 1913, s. 87 nn.

50 Szczególnie w książce Kultura włoska wieków średnich w Polsce, War­

szawa 1959, s. 18 n.

51 Księga Henrykowska, s. 94 n., i przyp. 32.

52 Por. posłowie B. K ü r b i s ô w n y do książki P t a ś n i к a (cytowanej, w przyp. 50), s. 309.

53 SU 19; KDSl. t. I, 25.

54 J. J u n g n i t z, St. Zoerard und das Hospital in Ohlau, ZGS t. L, 1916, s. 57 nn.; H. K a p i s z e w s k i , Z. S u l o w s k i , Andrzej Świerad, [w:] Hagio­

grafia polska, t. I, Poznań 1971, s. 85.

(11)

plan, a przed niego w ysuw a się w yraźnie rom ański patron, św. Bła­

żej 55. Oczywiście zm iana wezwania kościoła parafialnego mogła się wiązać z rom ańskim i w pływ am i w klasztorze św. Wincentego; nie jest jednak wyłączone osiedlenie się tam grupy wrocławskich Walonów z osady św. Maurycego. Sw. Błażej uchodził w średniowieczu za patrona tk a c z y 56. Popiera ten domysł silny rozwój sukiennictw a i handlu suk­

nem w Oławie; w 1282 istniało tam 12 kramów, upraw nionych do sprze­

daży sukna na łokcie. Książę H enryk IV zabraniał natom iast detalicz­

nego handlu suknem samym tkaczom m iejskim i pochodzącym spoza m ia s ta 57. Na uwagę zasługuje też herb Oławy, przedstaw iający koguta (łac. gallus), często, zwłaszcza w Niemczech używanego jako personi­

fikacja Francuzów.

W 1206 r. Oława z ujazdem i dwoma kościołami przeszła na włas­

ność księcia H enryka Brodatego, k tó ry dał za to klasztorowi Psiepole pod W rocław iem 58. Niedługo potem H enryk przeprow adził reorganiza­

cję gospodarczą tego ujazdu, w ytyczając łany i osadzając kolonistów, gości, na praw ie niemieckim. Musiało się to stać niedługo potem: już przed 1218 r. biskup W awrzyniec rozporządził dziesięciną małdratową, jaką po upływ ie w olnizny mieli płacić „Niemcy z Oławy” ; z jego do­

kum entu z 1218 r. wynika, że były to rozporządzenia na przyszłość, że dziesięciny jeszcze nie uiszczano i nie wiedziano, jaka będzie jej rze­

czywista wysokość 59. N atom iast ze sform ułow ania dokum entu z 1221 r.

w ynika płacenie w Oławie a raczej w ujeźdźie oławskim, rzeczywistej dziesięciny 60.

Ci „Niemcy z Oławy”, płacący dziesięcinę, to chłopi, zapewne nie ty le mieszkańcy samej Oławy, co wsi, należących do kompleksu osad­

niczego, którego ośrodkiem miała być Oława jako wieś targow a, a w przyszłości miasto. Kompleks ten stw orzył niebawem osobny okręg praw a niemieckiego, na którego czele stanął w ójt książęcy z Oławy.

Wśród osadników tego okręgu spotykam y m.in. Walonów, przy czym w ystępują oni w posiadłościach, należących do różnych panów feudal­

nych.

W ierzbno było początkowo ściśle związane z Oławą jako posiadłość tegoż klasztoru olbińskiego; co więcej, są ślady w ystępow ania w nim sukienników: w 1318 w jednym z dokumentów w ystępuje Eberhard, postrzygacz z W ierzbn a61: istnienie postrzygalni zdaje się świadczyć o rozw iniętym sukiennictwie. Jest prawdopodobne, że sukiennicy poza­

miejscy, w ym ienieni w przyw ileju H enryka IV wrocławskiego dla oławskich kupców sukiennych z 1282 r., to rzem ieślnicy z W ierzb nae2.

W 1235 r. H enryk Brodaty uw olnił Walonów (Romanos) z Wierzbna od ciężarów praw a polskiego i poddał ich praw u niemieckiemu, włą­

czając do jurysdykcji książęcego w ójta oław skiego,3. Jednak w 1253 r.

55 SU 75; KDSl. t. I, 87.

“ W. M a r s c h a 11, op. cit., s. 24 nn., 101 nn.

57 SR 1722. if

58 SU 101; KDŚ1. t. II, 122.

5* SU 171; KDSl. t. II, 198.

«» SU 209; KDSl. t. III, 264.

“ SR 3785. Niemieckie imię Eberhard było popularne w krajach walońskich (w formie Everard, Evrard). Nosił je też jeden z protoplastów śląskiego możnego rodu Gallików.

42 Por. przyp. 57.

« US 18.

(12)

W A L O N O W IE N A Ś L Ą S K U W X I I I X II I W. 359 słyszym y ponownie o nadaniu W ierzbnu praw a niemieckiego. Tym ra­

zem w ystaw cą przyw ileju był opat klasztoru olbińskiego W it6ł. P rzy­

wilej regulow ał powinności chłopów wobec klasztoru i obowiązki soł­

tysa Jana: stanowił więc uzupełnienie przyw ileju książęcego, mówią­

cego ty lko o przynależności sądowej Walonów z W ierzbna i o ich obo­

wiązkach wobec księcia: o sołtysie w akcie książęcym brak wzmianki.

Sądzę, że przyw ilej klasztorny uzupełnia postanowienia ak tu książęce­

go, będącego w istocie tylko nadaniem im m unitetu. Czy sołtys Jan działał już w 1235 r., czy też rozpoczął akcję regulacyjną dopiero po najeździe mongolskim — nie potrafim y powiedzieć. O trzym ał on poza trzem a łanam i wolnymi i zw ykłym i w takich razach dochodami z są­

downictwa pół karczmy: świadczy to, że lokacja nie tw orzyła nowych stosunków własnościowych w e wsi, ale potwierdzała rozwinięte w do­

tychczasowych w arunkach: drugą połowę karczm y nabył w 1269 r. od opata Wita inny Walończyk imieniem L am b in u s65. Interesujące jest, że przyw ilej przew iduje w e wsi trz y colloquia generalia, czyli roki są­

du wyższego, rocznie z udziałem opata lub jego przedstawiciela (sołtys ma go wówczas podejmować ucztą — prandium), co jest sprzeczne z dokum entem H enryka Brodatego z 1235 r., w którym sądownictwo wyższe zastrzeżono w yraźnie dla książęcego w ójta w Oławie. K lasztor św. Wincentego uzurpował sobie więc sądownictwo wyższe (zapewne korzystając z anarchii po najeździe mongolskim); w rzeczywistości uzyskał je dopiero w 1504 r. 66. Sołtys Ja n żył jeszcze w 1267 r., kiedy od opata G otfryda nabył (wspólnie z niejakim M ikołajem zwanym Gallicus) dalsze trzy łany, które ujaw niono jako nadw yżkę przy (nie pierw szym już?) pomiarze gruntów . W 1271 r. w ystępuje jego syn, również J a n 67.

Z pojawienia się w Oławie a następnie w W ierzbnie tkaczy waloń­

skich możnaby wnioskować, że byli to potomkowie rozrodzonych miesz­

kańców osady św. Maurycego. Ale lokacja chłopów walońskich w Wierzbnie, a także kilku wsiach klasztoru kanoników regularnych z W yspy Piaskowej, w ymagała ściągnięcia zupełnie nowych ludzi z da­

lekiego Zachodu, najprawdopodobniej z rom ańskich ziem Cesarstwa.

K to zorganizował tę imigrację, zebrał osadników, zapewnił transport i wytyczenie nowej osady, a wreszcie uzyskanie dla kolonistów przy­

w ilejów osadniczych tzw. praw a niemieckiego? Teoretycznie możnaby przypisać inicjatyw ę kanonikom walońskiego pochodzenia z opactwa na Piasku i prem onstratensom z Olbina. Wiadomo jednak, z jakim tru ­ dem przychodziło H enrykowi Brodatem u nakłanianie klasztorów śląs­

kich do inw estycji w akcję osadniczą i ile sam książę miał udziału w organizowaniu kolonizacji na ziemiach klaszto rn y ch 68. Toteż i tym ra ­ zem należy sądzić, że nie mnisi i kanonicy sprowadzali chłopów w a­

lońskich: to walońscy mieszczanie z Wrocławia i osady św. M auryce­

go podjęli się — może nie bez podniet ze strony księcia — sprowadze­

nia na Śląsk chłopów ze swych stron rodzinnych, z którym i dzięki kontaktom handlowym (sukno) nie stracili więzi. Za takiego przedsię­

61 SR 808.

65 Tamże, 1322.

66 J. J. M e n z e l , Jura ducalia. Die m ittelalterlichen Grundlagen der Domi- nialverfassung in Schlesien, Würzburg 1964, s. 131.

«7 SR 1354.

* B . Z i e n t a r a , Henryk Brodaty i jego czasy, Warszawa 1975, s. 182 nn.

(13)

biorczego walońskiego w rocław ianina uw ażałbym sołtysa Jana z Wierzb­

na.

Interesującą postacią jest znany z dokum entu z 1269 r. Lambinus, syn Jana zwanego Nonfraus. Imię jest na ty le rzadkie, że nie jest wy­

kluczona identyfikacja tego właściciela połowy karczm y w W ierzbnie z ojcem Wilhelma, sołtysa Janikow a z 1332 r.; inny syn Lambina, J a ­ kub, posiadał karczmę w Jan ik o w ie69. W ten sposób romańskie pocho­

dzenie sołtysa z Janikow a w ydaje się potwierdzać wniosek, w ypływ a­

jący z analizy tekstu K roniki książąt polskich o zamieszkiwaniu rów­

nież tej wsi przez Walonów.

Janików , należący do najstarszych posiadłości klasztoru Najśw.

Marii P anny na Piasku, zamieszkany był w końcu XII w. przez pol­

skich przypisańców 70. Natomiast w 1244 r. osadzono tam bliżej nie określonych hospites, nie nazw anych jednak Niemcami. Na prośbę opa- ta Witosława książę Bolesław Rogatka udzielił im praw a niemieckiego i zwolnił z ciężarów praw a książęcego71. Przyw ilej Bolesława stanowi widoczną analogię do dokum entu H enryka Brodatego dla Wierzbna:

reguluje obowiązki kolonistów wobec księcia i sprawy, związane z za­

rezerw ow anym dla księcia sądownictwem wyższym. Również tu ta j brak wzmianki o sołtysie. Sądzę, że hospites z Janikow a to również Walo­

nowie: szczegółowe w arunki dzierżenia przez nich ziemi i upraw nienia sołtysa musiał omawiać specjalny, nie zachowany dokum ent opata. W Janikow ie brak śladów sukiennictwa.

Istnienie osadnictwa walońskiego w Janikowie, które stw ierdzili już De Borchgrave i G rü n h ag en 72, zostało jednak zakwestionowane przez F. Schillinga, którego zdaniem istnienie Walonów w tej wsi w ogóle nie daje się źródłowo potw ierdzić73. Obydwaj starsi badacze oparli się w swych dom niem aniach na tekście K roniki książąt polskich, opowia­

dającym o najeździe księcia W ładysława legnickiego w 1312 r. na zie­

mię brzeską, kiedy to chłopi z W ierzbna i Janikow a nie ty lk o wypę­

dzili grasujących rycerzy, ale pojm ali księcia wraz z dwudziestoma to­

w arzyszam i i w ydali jego bratu, Bolesławowi księciu brzeskiemu.

Oto tek st źródła: Cum venisset ad terram Bregensem, in villis vide­

licet Janckow atque W irbin, ubi m orantur Gallici, cum centum arma­

tis, velletque predari villanos habitantes ibidem, ipsi villani de utrisque villis insim ul concurrentes, se fortiter defenderunt 7i.

Zdaniem F. Schillinga w trącone zdanie: ubi m orantur Gallici, od­

nosi się tylk o do Wierzbna, a nie do obydwu wsi. W W ierzbnie Walo­

nowie zostali poświadczeni już w 1235 r., natom iast żaden dokument nie wspomina o Walonach w Janikowie; stąd nie trzeba ich się tam doszukiwać w 1312 r.

W ydaje się jednak,4 że tek st został odczytany przez Schillinga nie­

zbyt wnikliwie. W przytoczonym uryw ku K roniki mówi się cały czas łącznie o chłopach obydwu wsi, którzy połączyli się dla odparcia łu ­ pieżców, stąd domniemanie, że zdanie ubi m orantur Gallici również odnosi się do obydwu, nie jest pozbawione podstaw. Przem awia za tym również fakt solidarnego w ystąpienia w łaśnie tych dwu w si (a nie

ee SR 5120.

70 SU 58; KDS1. t. I, 68.

71 SR 614; JBSG 1840, s. 124.

72 E. d e B o r c h g r a v e , op. cit., s. 103 п.; C. G r ü n h a g e n, op. cit., s. 17 n- 73 F. S c h i l l i n g , op. cit., s.JJ£.

71 MPH t. III, s. 514.

(14)

W A L O N O W IE N A Ś L Ą S K U W X I I I X II I W .

361

także innych sąsiednich) przeciw najeźdźcy: solidarność ta mogła wy­

nikać z ich bliskości etnicznej. Oczywiście jest to argum entacja, upraw - dopodabniająca tylko osadnictwo walońskie w Janikow ie, ale w zesta­

w ieniu z rom ańskim im ieniem ojca janikow skiego sołtysa oraz karcz­

m arza nabiera większego znaczenia.

Osadników rom ańskich możemy też domyślać się w innej wsi klasz­

to ru n a Piasku, w M ałym Tyńcu. S tara ta wieś została kupiona przez P io tra Włostowica od jakichś Żydów i nadana przezeń k laszto ro w i7δ.

Praw dopodobnie w latach dw udziestych X III w. niejaki Macharius, którego im ię w skazuje na francuskie lu b walońskie pochodzenie, pod­

jął się lokowania tej w si na praw ie niemieckim. M acharius był już w posiadaniu dóbr, odziedziczonych po jakim ś M ichale (swoim ojcu?) i leżących zapew ne w tejże wsi. Zm arł, nie wywiązawszy się z zadania, zostawiając dw u synów: Rudigera i Lambinusa. Im ię starszego syna, niew ątpliw ie niemieckie, może świadczyć o ew entualnie niemieckim pochodzeniu żony M achariusa, która, obok walońskiej żony ojca ko­

mesa A lberta Łyki, świadczyłaby o bliskich związkach w alońskich i nie­

m ieckich przybyszów na Śląsk. M acharius, należący do pokolenia .star­

szego, niż A lbert, należał być może do wrocław skich Walonów, a w ta- ,kim razie jego ew entualny ojciec Michał mógłby być zaliczony do

pierw szych walońskich przybyszy?

Po śm ierci M achariusa Rudiger odziedziczył m ajątek w łasny, nato­

m iast Lam binus dokończył dzieło lokacji i otrzym ał od opata W itosła- wa sołectwo w Małym Tyńcu w raz z dwoma łanam i wolnymi. W cza­

sie najazdu Tatarów przepadł w ystaw iony wówczas przyw ilej, wobec czego następca Witosława, W incenty kazał spisać w 1248 r. nowy, z któ­

rego dow iadujem y się o tej całej h is to rii7®. Gdyby nie to opowiadanie z w ystępującym i w nim imionami, rom ański ch arak ter rodziny zasadź- ców Małego Tyńca, a może i części przynajm niej osadników, pozostał­

by n ie zauważony.

Dochodzimy wreszcie do K rzydliny Walońskiej, określanej rów­

nież jako K rzydlina Dolna. Leży ona w znacznej odległości od innych osad walońskich, w pobliżu Lubiąża. Na początku la t dwudziestych X III w. m usiało dojść do lokacji na praw ie niemieckim na obszarze wsi K rzydlina. W prawdzie dokum ent H enryka Brodatego z 1221 r., na­

dający gościom (hospitibus) klasztoru na Piasku w obu wsiach K rzy d ­ lin a (in Cridlina in utraque villa) praw o niemieckie jest sfałszowany, ale sam fak t lokacji w ty m czasie jest bardzo praw dopodobny77. W dwa lata później biskup W awrzyniec w w ykazie dziesięcin w ym ienił Crid- line o m n e s 78. Zazwyczaj w ystępow anie dwu sąsiednich osad o tej sa­

m ej nazw ie oznacza osadzenie obok starej wsi polskiej odrębnej grupy gości, ale możliwy jest też podział osady, związany z jej w ew nętrznym rozwojem. F akt, że sfałszowany przyw ilej z 1221 r. każe jednocześnie wprowadzać praw o niemieckie w obu wsiach o nazw ie K rzydlina, świadczyłby o lokowaniu jednocześnie dwu osad o te j sam ej nazwie, co należałoby raczej do rzadkości. Należy przypuścić więc, że w mo­

m encie sporządzania sfałszowanego dokum entu (zachowanego tylko w 7S SU 58; KDSl- t. i , 68.

7* SR 671. Na Walonów w Małym Tyńcu zwrócił uwagę F. S c h i l l i n g , op. cit., s. 234, który zestawił m.in. tereny rozpowszechnienia kultu św. Maka­

rego (Macharius), głównie diecezje Leodium, Sens, Langres oraz Wormacja.

« SU 211; KDSl. t. III, 252.

78 SU 237; KDSl. t. III, 277.

(15)

kopii) obydwie wsie m iały już prawo niemieckie, choć mogły je otrzy­

mać w różnym czasie; nie możemy też nic powiedzieć o składzie etnicz­

nym ich ludności. Inny dokument, jeszcze późniejsze fałszerstwo, da­

towane również na 1221 r., mówi naw et o trzech K rzy d lin ach 79 (dwie nowo lokowane na prawie niemieckim i stara wieś polska?). Trudno więc ustalić datę założenia w K rzydlinie wsi walońskiej na praw ie nie­

mieckim.

Poznajem y ją bliżej stosunkowo późno, bo w 1307 roku, ale przy­

wilej w ydany wówczas przez opata M ikołaja na prośbę sołtysa H enry­

ka, nie stanowi nic nowego 80. Został on w ydany z powodu zniszczenia starego przyw ileju, k tó ry był antiquitate consum ptum , a więc liczył sobie chyba sporo lat. Zresztą dokum ent opata Mikołaja nie odtwarza szczegółowo treści starego przyw ileju, lecz przedstawia stan faktyczny, zestawiając obowiązki chłopów zarówno wobec klasztoru, jak księcia, a także praw a i powinności sołtysa. Wieś została określona jako Cridel GaVicum, co nie pozostawia wątpliwości co do jej składu etnicznego (przynajm niej w chwili lokacji).

5. O drębnym problem em jest osadnictwo walońskie na wschód od Namysłowa, którego początki wiążą się z posiadłościami Zakonu K rzy­

żackiego w ziemi namysłowskiej. Na kilka lat przed powstaniem planu osadzenia Krzyżaków na pograniczu Prus, ale już zapewne w związku z zam iarem ich w ykorzystania w projektow anych polskich krucjatach na Prusy, w 1222 r. H enryk Brodaty nadał „Zakonowi Najśw. Marii P anny Domu Niemieckiego” ujazd zwany Łasucice lub Ł asu sin o 81. Jak w ynika ze wzorowo przeprowadzonej przez W altera K u h n a 82 analizy fopograficznej i dokładnego zbadania przezeń późniejszych wzmianek źródłowych o wsiach, leżących w te j okolicy, na teren ie ujazdu obok Łasusina leżały osady lub przysiółki o nazwach: Bądlowice, Sadogóra i Skoroszowo.

Zakon nie zajął się początkowo organizacją nowej posiadłości, le­

żącej z dala od interesujących go terenów , na ziemiach stosunkowo odległych od głównych szlaków gospodarczych. Dopiero w 1235 r., H erm an Balk, pro k urato r Zakonu na Polskę i P rusy, bawiąc we Wroc­

ław iu w związku z przygotow aniam i do k ru cjaty na Prusy, wystawił (na podstawie zezwolenia H enryka Brodatego) przyw ilej, zlecający lo­

kację na praw ie niemieckim Łasusina i Bądlowic. Idziemu, kapelanowi z N am ysłow a83. Balk podkreśla w dokumencie, że organizację lokacji podjął sam książę (idem d u x — c o n tu lit---ad loćandum ibidem Ro­

manos sive Theuthonicos et alios hospites). Zasadźca, Idzi (Egidius) był kapelanem dw oru książęcego w Namysłowie, a więc związany był z osobą księcia: im ię jego jest pochodzenia francuskiego i rzadko uży­

wane było w Niemczęch; w Polsce przeżyło okręp popularności w XII wieku ale i w X III w. było nierzadkie. Oczywiście imię n ie przesądza narodowości zasadźcy: przeciwnie, polska jego przynależność etniczno- -językowa byłaby bardziej prawdopodobna, gdyby nie zlecenie loko­

w ania w pierw szym rzędzie Walonów, k tó ry widzimy pod użytym w dokumencie term inem Romatef.. W ym ienienie ich na czele nie było

’» SU 354; KDSl. t. III, 253.

811 SR 2940.

81 SU 219, KDSl. t. III, 266. O planach pruskich Henryka Brodatego por. B.

Z i e n t a r a , S praw y pruskie w polityce Henryka Brodatego, „Zapiski Historycz­

ne” (w druku).

82 W. К u h n, op. cit., s. 86 nn.

83 UEQ II, 17.

(16)

W A L O N O W IE N A Ś L Ą S K U W X I I I X II I W . 363 przypadkowe, istniały prawdopodobnie już konkretne plany, a może naw et osadnicy po części byli już w drodze. Dopiero n a w ypadek fiaska te j akcji w ysunięto możliwość lokowania Niemców, lub innych gości. G dyby szło o ściągnięcie Niemców, nie dobieranoby ta k osobli­

wego zasadźcy: duchownego i kapelana książęcego, lecz zleconoby za­

danie jednem u z licznych działających wówczas na Śląsku niem iec­

kich zasadźców mieszczańskich. Widocznie Idzi miał w konkretnych w arunkach specjalne w alory — zapewne w ładał językiem przyszłych osadników.

Pojaw ia się pytanie: czy Namysłów sam nie był ośrodkiem osad­

nictwa walońskiego, prom ieniującego na okolicę, jak to zapewne było z Oławą? Czy Idzi nie był plebanem miejscowego kościoła, ufundow a­

nego przez, czy dla osadników romańskich? Na to pytanie w ypada odpowiedzieć negatywnie; Idzi nosi ty tu ł capellanus, a kaplica, przy której działał, nie miała chyba nic wspólnego z późniejszą farą nam y­

słowską, noszącą w 1400 r. w ezwanie św. P iotra i Pawła, a więc wez­

wanie nie wskazujące na rom ański ch arakter fu n d a c ji8i. Inicjatyw a wyszła więc nie od jakiejś walońskiej gminy nam ysłowskiej, ale od księcia, którego Idzi był funkcjonariuszem .

Idzi w ykonał swe zadanie, o czym możemy się przekonać z wykazu imion chłopów, poszkodowanych w 1271 r. w czasie najazdu wojsk księcia krakowskiego Bolesława W stydliwego na te okolice85. Na obsza­

rze ujazdu istniały wówczas wsi: Krzyżowniki (od nazw y Zakonu; daw ­ ne Łasucice?), Sadogóra, Skoroszowo i Bądlowice. W Krzyżownikach spotykam y obok imion chrześcijańskich, nie m ających żadnego lokal­

nego zabarwienia, jak Maciej czy Jan, następujące imiona: Servatius, Cherinus, Cunradus, Arnoldus, Bernardus, Tibana, Lam binus, Bal[d]ui- nus, Stephanus, H erburdus, Lucia. Z tych K onrada i Arnolda, ewen­

tualnie i H erborda moglibyśmy wziąć za Niemców, ale biblijne im ię Stefan nie było wśród Niemców popularne, więc w tym w ypadku możnaby domyślać się Walona, jeśli nie Polaka. W szystkie pozostałe imiona w skazują na rom ańską p ro w en ien cję86.

W Sadogórze przem ieszanie jest większe. W ystępują tu obok Jana i H enryka (który mógł być Niemcem, ale im ię to w ystępuje także na ziemiach walońskich, a na Śląsku w formie Jędrzych używ ali go Po­

lacy) spotykam y Polaka Czechosława, Niemców K onrada, Dytwina (Dituinus) i G erlacha (Gerlaus), Romanów Begana (jeśli to nie sło­

wiański Biegun), G erarda i Echarda. Trzeba jednak zaznaczyć, że G erard (G erhard) może być również Niemcem, podobnie jak w imie­

niu Echard tylko form a popiera rom ańską ewentualność (niem.

Ekhard). Za to G erlaus n ie musi być zniekształceniem im ienia Gerlach, lecz wywodzić się od jakiegoś innego, może rom ańskiego imienia, a im ię K onrad popularyzowało się już wśród Polaków, co praw da raczej nie chłopów.

84 H. N e u l i n g , Schlesiens Kirchorte und ihre kirchlichen Stiftungen bis zum Ausgange des M ittelalters, Breslau 1902, s. 198. F. S c h i l i n g uważa Idzie­

go za kapelana biskupiego (op. eit. s. 234) ale Namysłów należał do księcia i nie miał dw’oru biskupiego, przy którym Idzi mógłby być kapelanem.

85 Urkunden zur Geschichte des Bistums Breslau im M ittelalter, wyd. G. A.

S t e n z e 1, Breslau 1845, s. 40 nn.

8« przy klasyfikacji imion korzystałem z dzieła M. T. M o r 1 e t, Les noms de personne sur le territoire de l’ancienne Gaule du VIe au XIIe siècle t. I—II, Pa­

ris 1971—1972. Poniższa ostrożna próba klasyfikacji różni się od ustaleń F. S c h i ­ l l i n g a i W. K u h n a .

(17)

Bądlowice w ydają się czysto polskie: poza uniw ersalnym Mikoła­

jem (kult romański, ale powszechny zarów no w Niemczech, jak w Pol­

sce) w ystępują tu: Radziej, Wojciech, Krzysztoń, Krościej, Dzierżko i Cieszko.

Natom iast w Skoroszowie znowu spotykam y wieżę Babel. Do Pola­

ków z pewnością należy zaliczyć Radosta, Siedlika, Bogumiła, Racika, Ciechona, Racława, Wojciecha i Przybysław a. Do ludności pochodze­

nia rom ańskiego zapewne należą: Cohart, Jam son (czy Samson?), Ra- mold; prawdopodobnie także Razin (jeśli to nie słowiański Radzim), Bracon, Braces (jeśli to nie Bracisz), może także Piotr, którego matka zwie się Juliana; na Niemców w yglądają Gozuin, W elm trudis vidua, Gozalcus (tj. Gottschalk?). Nadto m am y całą galerię osób o których pochodzeniu trudno cokolwiek naw et przypuszczać: Hennicus textor, (tutaj w ystępow anie tkacza na wsi przypom ina raczej romańskie Wierzbno pod Oławą, niż niemieckich rzemieślników, skupionych w miastach), Paulus, Jacobus, Johannes tom ator, Johannes textor, Johan­

nes pellifex, Johannes pastor (czy nie pistor?). Oczywiście duża liczba rzemieślników w Skoroszowie związana jest z istnieniem w tej miejs­

cowości dw oru biskupiego, ośrodka dużego klucza d ó b r87.

Na podstawie tego wykazu możemy z pewnością powiedzieć, że rom ańska lokacja kapelana Idziego doszła do skutku. Nie możemy na­

tom iast stwierdzić, czy osadnicy walońscy zostali już wówczas rozpro­

szeni w trzech wsiach i pomieszani z ludnością polską i niemiecką.

Stan rzeczy z 1271 r. jest w ynikiem przeszło trzydziestu lat rozwoju, a zwłaszcza zapewne skutków najazdu mongolskiego 1241 r., kiedy część chłopów zginęła, a reszta nie zawsze trafiała do poprzedniej wsi, osiadając tam , gdzie w arunki były najprzystępniejsze, oczywiście pod w arunkiem gw arancji używ ania przyw ilejów praw a niemieckiego.

Praw dopodobnie osadzono Walonów w e wsi Krzyżowniki, która w związku z ty m programowo porzuciła daw ną nazwę Ł asu cic88. Nato­

m iast duże skupisko Walonów w Skoroszowie jest późniejsze i wiąże się z założeniem tam dworu biskupiego, któ ry ściągnął przede wszyst­

k im rzemieślników, ale zapewne również część chłopów walońskich.

Mogli oni pochodzić z Sadogóry. Lokacji Bądlowic także wówczas z pewnością n ie przeprowadzono: później, pod koniec X III w. pow­

stało na ich teren ie miasto Rychtal, używ ające zam iennie również nazwy Bądlowic 89.

Niedaleko od włości krzyżackich istniały w ziemi namysłowskiej posiadłości biskupie. Bulla papieska z 1245 r. wymienia wśród nich Proszowo (na południowy wschód od Krzyżownik) oraz Przewakowice, położone znacznie dalej na po łu dn ie90. Obydwie miejscowości grani­

czyły z puszczą; mięszkańcy Przewakowic zajmowali się m.in. b art­

nictw em i uiszczali do dworu biskupiego daninę w m iodzie91.

Po najeździe mongolskim K rzyżacy zdecydowali się na likwidację swych nam ysłowskich posiadłości. Bądlowice znalazły się w nieznanych bliżej okolicznościach napow rót w rękach księcia, reszta zaś — Krzy-

--- 'f

87 W. К u h n, op. cit., s. 95 n.

88 Tamże, s. 92.

88 Tamże, s. 97 n.

80 Quellen zur Geschichte der Besitzverhältnisse des Bistums Breslau, wyd.

W. S c h u 1 te, „Darstellungen und Quellen zur schlesischen Geschichte” t. HI, 1901. s. 186.

W. K u h n , op. cit., s. 89.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Awans do I ligi kobiet przysporzył klubowi AZS wielu problemów, ale zagw arantow ano środki na zgrupowanie techniczno-kondycyjne, które odbyło się na obiektach AWF

Waite, J.B., Comparison of restricted open water ship manoeuvring accelera- tion derivatives evaluated by finite. element and boundary integral methods 320 90

Jeśli przyjmuje się, że w pojęciu osoby ludzkiej zawiera się aksjologicznie i me- tafizycznie uzasadniane przekonanie, iż osoba jest to byt, który może istnieć osobno i w

At the beginning of the field work, we focused on continuously mining and filtering the initial data by interviewing parents, their children, the elder generation, teachers,

Jasne jest jednak, że gdy widzisz Tego, który z natury bezciełesny, ze wzgłędu na ciebie stał się człowiekiem, to możesz wykonać wizerunek Jego łudzkiej

Based on literature in which a presence of SDF-1α from a gelatin hydrogel for 21 days in vivo has been shown (Kimura and Tabata, 2010), combined to the induced bone formation in

Met dit model is het mogelijk een gebied met een groot detailniveau (wegennet rondom Schiphol) in samenhang met een minder gedetailleerd gebied (regio Schiphol) te onderzoeken.. Bij

The proposed approach is based on: (1) data collected by means of questionnaires posted to the children and their parents concerning the travel characteristics of the