M Y Ś L Ą C O JC Z Y Z N A ...
Ks. Jan ŻUKOW SKI
O B R A Z Y O JC Z Y Z N Y
P ozn aw ałem O jczy zn ę, którą d o św ia d cza n o rozbioram i i w yk reślen iem z m apy Europy, ale dążącą u siln ie do od zysk an ia n ie p o d le g ło śc i, za c o spotykały ją now e prześladow ania i cierpienia, za c o składała ogrom ną daninę krwi. Im bardziej u św iad am iałem sob ie tragizm jej historii, tym bardziej staw ała m i się b liska i tym bardziej ją k och ałem , ch o ć nie w ied zia łem , jak m am tę m iło ść okazać.
Ojczyznę uważam za w a rto ść realną, ale bardzo złożoną, która j a w i mi się niczym album zaw iera jący w iele różnych obrazów tej sam ej rzeczywistości.
Mając go przed sobą, nie sposób patrzeć jednocześnie na wszystkie obrazy. W p e w nych okolicznościach k tó ryś z nich staje się pow odem szczególnych przeżyć.
K iedy myślę: „ O jczyzna
”,
p r z e d oczym a mojej wyobraźni p rzebiegają liczne obrazy ukazujące pejzaże, folklor, ważne momenty z historii, ludzi w niej żyjących, jednakże zaw sze są to tylko ja k ie ś frag m en ty bogatej rzeczyw istości określanej mianem O jczyzny - je d n e j i tej samej.
Czy można m ieć jeden, pełny, niezmienny obraz O jczyzny? W ydaje mi się, że j e s t to niemożliwe, i to z wielu pow odów . Jednym z nich, b y ć m oże najw aż
niejszym, j e s t fa k t rozwoju człowieka. O braz Ojczyzny zaczyna się kształtow ać ju ż w dzieciństwie. Pam iętam doskonale, że zanim poszedłem do szkoły, zna
łem ju ż z opow iadań m ojego taty głównych bohaterów
Krzyżaków
i trylogii Sienkiewicza. To były najpiękniejsze chwile m ojego dzieciństwa, które p r z y padło na lata drugiej wojny światowej: w długie późnojesienne i zimowe wieczory, przy blasku lampy naftowej, słuchałem z wypiekami na W arzy o przygodach Zbyszka z Bogdańca, Zagłoby, Skrzetuskiego, Km icica czy Wołodyjowskiego.
O powieści ojca ukształtowały m ój p ierw szy obraz Ojczyzny - O jczyzny atako
wanej przez w ro g ów i bronionej p rze z kochających j ą Polaków, często za cenę krwi i życia. Niem al równolegle do p ierw szeg o rysow ał się następny
-
obraz Ojczyzny udręczonej p r z e z okupanta. Smutnym dopełnieniem tego wizerunku była śm ierć kilku bliskich mi osób zam ordowanych dw a m iesiące p r z e d z a kończeniem wojny.Te dwa obrazy, uzupełniane o nowe szczegóły, towarzyszyły mi przez wiele następnych lat. O d taty przejąłem bakcyla czytania książek. W starszych kla
sach szkoły p o d sta w o w ej - było ich w ów czas siedem - a późn iej w gimnazjum, z wielką p a sją czytałem, wręcz pochłaniałem książki opisujące historię mego narodu, mojej Ojczyzny. W Gimnazjum Biskupim w Lublinie przeżywałem chwi
254
Myśląc Ojczyzna
le, które zapadały głęboko w świadom ość. One takie ugruntowały ten p ie r w szy obraz Ojczyzny. Tak było na lekcjach zastępczych, kiedy przych od ził do klasy dyrektor szkoły ks. Michał Słowikowski i czytał nam fragm enty
Pana Ta
deusza
albo wiersze Adam a M ickiew icza,
na p rzyk ła dŚmierć Pułkownika.
D la kształtowania mojej wizji Ojczyzny szczególne znaczenie miały lekcje his
torii prow adzon e p rzez panią Emilię Józefacką, która w m istrzowski sposób potrafiła przeka zyw a ć nam dw ie wersje wydarzeń historycznych: tę urzędowo obow iązującą i inną - konspiracyjną. Tej spraw ie oddana była całym sercem.
P o d koniec maja 1952 roku p a n i Józefacka pojech ała z nami na wycieczkę do Krakowa. Kiedy stanęliśmy na rynku, Pani Profesor powiedziała do nas:
„
Chłopcy, w tak krótkim czasie nie mogę p o k a za ć wam wszystkiego. Ale chcę wam tak p o k a za ć K raków , abyście, odjeżdżając, płakali I rzeczywiście, w yjeżdża
jąc, płakaliśm y ze wzruszenia. Poznawałem w tedy Ojczyznę, która przeżyw ała w sw ej historii wzloty i upadki, chwile podniosłe i radosne, ale też smutne i p e ł
ne tragizmu. Poznawałem Ojczyznę, którą dośw iadczano rozbioram i i wykre
śleniem z m apy Europy, ale dążącą usilnie do odzyskania niepodległości, za co spotykały j ą nowe prześladow ania i cierpienia, za co składała ogromną daninę krwi. Im bardziej uświadamiałem sobie tragizm j e j historii, tym b a r
dziej staw ała mi się bliska i tym bardziej j ą kochałem, ch o ć nie wiedziałem, ja k mam tę m iłość okazać.
Kształtowanie tego p ierw szeg o obrazu. Ojczyzny nie przysłoniło w niczym drugiego, który p o w sta w a ł w okresie okupacji. Szybko zrozumiałem, że jedna okupacja została zamieniona na inną. Pew nego dnia, niespełna rok p o zakoń
czeniu wojny, p rzy b y ł do sąsiedniej wioski oddział N arodow ych Sił Zbrojnych.
Byłem w ów czas w tej wiosce - u sw ego stryja. Bezpośredni kontakt z żołnie
rzami uskrzydlał moją chłopieńczą wyobraźnię. Nazajutrz, w niedzielę, w cze
snym rankiem obudziły nas strzały dochodzące z tej wioski. Wkrótce przyszła wiadomość, że oddział został rozbity p rze z UB i NKWD. N ad wioską unosiły się kłęby dymu z płonących dom ów - całą w ie ś spalono. Z każdym rokiem utrwalał się obraz Ojczyzny zniewolonej.
W szkole p o d sta w o w ej „przeszkadzało
”
niektórym nauczycielom, że chodziłem do kościoła, że służyłem do M szy Świętej. Przepow iadano mi, że z tego p o w o du nie dostanę się do gimnazjum. Trafiłem jedn ak do wspom nianego ju ż Gimnazjum Biskupiego. Atm osfera tej szkoły, a następnie Seminarium D u chowne, gdzie przygotow yw ałem się do kapłaństwa, dały mi okazję do kształ
towania now ego obrazu Ojczyzny. C oraz bardziej uświadamiałem sobie rolę K ościoła i religii, które - zw łaszcza w chwilach trudnych
-
były ostoją tego, co polskie, co ojczyste. Duży w pływ na mnie m iały takie wydarzenia, ja k internowanie Księdza Prymasa, spotkanie z nim w K atedrze Lubelskiej kilka dni p o je g o p o w ro cie z Komańczy
,
trzechsetna rocznica obrony Jasnej G óry i ślubówkróla Jana Kazim ierza oraz wiele innych. W okresie, kiedy kształtow ała się
Myśląc Ojczyzna.
255m oja św ia d o m o ść', inspirujące były dla mnie, cytow ane w ó w cza s często w kazaniach, słow a z
Psalmu miłości
Zygmunta Krasińskiego: „Niczym Sybir-
niczym knuty [...] Lecz narodu duch otruty - To dopiero bólów ból!- ”1.
Jako kapłan chciałem um acniać wiarę, umacniać w ięź Ojczyzny z Kościołem.
To pragnienie tow arzyszyło mi p rze z większą część m ojego życia i m ojej p o sługi kapłańskiej.
N ow e spojrzenie na Ojczyznę uzyskałem dzięki studiowaniu w czasie c o dziennych rozmyślań
Dzienniczka2
siostry Faustyny Kowalskiej. Z opisu kilku j e j wizji wyłania się obraz Ojczyzny, która p rze z grzechy osób w niej m ieszkających j e s t p o w o dem B ożego zagniewania. „ Pew nego dnia - zanotow ała sio stra Faustyna
-
p o w ied zia ł mi Jezus, że spuści karę na je d n o miasto, które je s t najpiękniejsze w Ojczyźnie naszej. K ara ta miała b y ć - ja k ą Bóg ukarał Sodomę i Gomorę. Widziałam wielkie zagniewanie Boże i dreszcz napełnił, p r z e szył mi serce
”
(39). Innym razem p is a ła : „ Widziałam gniew Boży ciążący nad Polską. I teraz widzę, że je ś lib y Bóg dotknął kraj nasz największymi karami, to byłoby to je s z c z e Jego wielkie miłosierdzie, bo by nas m ógł ukarać wiecznym zniszczeniem za tak wielkie występki. Struchlałam cała, ja k mi Pan choć trochęuchylił zasłony
”
(1533). W chwilach objawień siostra Faustyna słyszała skarg i Jezusa: „Za dobrodziejstw a otrzymuję niewdzięczność; za m iłość otrzymu
j ę zapomnienie i obojętność. Serce moje tego znieść nie może ” (1537). „Serce moje pragnie b y ć o d wszystkich kochane, a że m iłość moja je s t wielka, dlatego im grożę i k a rzę” (1703). Usłyszała też obietnicę: „Polskę szczególnie umiło
wałem, a je ż e li posłuszna będzie w oli Mojej, w yw yższę j ą w p o tęd ze i św ięto ś c i ” (1732).
M odliłem się za Ojczyznę p r z y różnych okazjach, p o d cza s św iąt kościel
nych i narodowych. M odliłem się też całkiem prywatnie. Dziś, kiedy w spom i
nam tamte dni, przych odzą mi na m yśl słow a proroka Izajasza, do których nawiązał Pan Jezus: „ Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko je s t ode Mnie
”
(M t 15, 8; por. Iz 29, 13). Ta smutna refleksja budzi się wemnie, gdy zastanawiam się nad moją modlitwą, przyw ołu jąc w pam ięci p o le cenia, ja k ie sam Jezus kierow ał do siostry Faustyny i j e j p o sta w ę w obec nich.
K iedy Jezus pow iedział, że chce ukarać najpiękniejsze m iasto w j e j Ojczyźnie, zachęcił ją : „D ziecię moje, łącz się ściśle w czasie ofiary ze mną i ofiaruj Ojcu niebieskiemu krew i rany moje na przebłagan ie za grzechy m iasta tego. P o wtarzaj to bez przestanku p rze z całą mszę św. Czyń to p r z e z siedem dni ” (39).
Innym razem w zyw ał do m odlitwy: „ O dpraw nowennę za Ojczyznę. Nowenna
'Z . K r a s i ń s k i , Psalm m iłości, w: Dzieła literackie, oprać. P. Hertz, PIW, Warszawa 1973, t. 1, s. 217.
2 Św. s. M. F. K o w a l s k a , Dzienniczek, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2004.
W nawiasach podane są numery fragmentów.
256
Myśląc Ojczyzna.
ta będzie się składać z litanii do Wszystkich Świętych ” (59). A kiedyś polecił:
„Idź do przełożonej i p o w ied z
,
że życzę sobie, żeby wszystkie siostry i dzieci odm ów iły tę koronkę;
której cię nauczyłem.
O dm aw iać mają p rzez dziew ięć dni w kaplicy, w celu przebłagania Ojca m ojego i uproszenia m iłosierdzia Bożego dla P o lsk i” (714). Taką p ro śbę i zachętę kierowała do niej również M atka Boża. W U roczystość Wniebowzięcia siostra Faustyna usłyszała słow a♦
M aryi: „Żądam o d ciebie m odlitwy, m odlitwy i je szc ze raz m odlitw y za św iat, a szczególnie za Ojczyznę swoją. Przez d ziew ięć dni przyjm ij Komunię św.
wynagradzającą, łącz się ściśle z ofiarą mszy św. Przez d ziew ięć dni staniesz p r z e d Bogiem ja k o ofiara, wszędzie, zawsze, w każdym miejscu i czasie - czy
w dzień, czy w nocy, ilekroć się przebudzisz
,
módl się duchem”
(325). Rok później, w dniu odnowienia ślubów zakonnych, M aryja m ówiła do Faustyny:„ Ofiaruj te śluby za Polskę. M ódl się za nią
”
(468). W pierw szy piątek września 1936 roku siostra Faustyna przeżyła dramatyczną wizję: „W ieczorem ujrzałam Matkę Bożą, z obnażoną piersią i zatkniętym mieczem, rzewnymi łzami płaczącą, i zasłaniała nas p r z e d straszną karą Bożą
.
Bóg chce nas dotknąćstraszną karą, ale nie może, bo nas zasłania Matka Boża. Lęk straszny p r z e szedł p rze z moją duszę, m odlę się nieustannie za Polskę, drogą m i Polskę, która j e s t tak mało wdzięczna M atce Bożej. G dyby nie M atka Boża, na mało b y się p rzyd a ły nasze zabiegi. Pomnożyłam sw oje wysiłki m odlitw i ofiar za drogą Ojczyznę, ale widzę
,
że jestem kroplą w obec f a li z ł a ” (686).Nie wiem, czy fala grzechów w mojej Ojczyźnie je s t dziś większa od tej z cza
sów siostry Faustyny, trudno jedn ak oprzeć się wrażeniu, że j e s t to zjawisko, które ciągle przybiera na sile. Wydaje się, że coraz więcej osób neguje istnie
nie grzechu, że coraz częściej ignoruje się istnienie Boga, że wzrasta liczba postępujących tak, ja k b y Boga w ogóle nie było. Uchwalane p ra w o nie respek
tuje Praw a Bożego. W środkach m asowego przekazu, zw łaszcza w Internecie, łatwo d ziś w ykpić i w yszydzić wszystko, co ma związek z religią, Kościołem i praw dam i wiary. K ażdy grzech je s t obrazą Boga, każdy też grzech pow oduje winę, która - w imię spraw iedliw ości - dom aga się kary. Nie dziw i mnie, że kiedy siostrze Faustynie dane było p o zn a ć grzechy św iata popełnione w j e d nym tylko dniu, zem dlała z wrażenia (por. 926). Nie dziw i również, ze pytała Pana Jezusa, „jak może znieść tyle występków i różnych zbrodni
,
i nie karze ich ”. O dpow iedź Jezusa je s t wyrazem niepojętego w ręcz dla nas Bożego M iłosierdzia: „Na ukaranie mam wieczność, a teraz przedłużam im czas m iło
s ie r d z ia ” (1160). To wielka szansa dla każdego z nas i dla całego narodu - szansa na zmianę odnoszenia się do Boga i na wynagrodzenie Bogu za g rze chy własne i za grzechy innych popełnione w naszej Ojczyźnie, szansa na uśmierzenie Bożego zagniewania i uniknięcie kary, na którą zasługujemy. Czy docenim y tę szansę i potrafim y z niej skorzystać? To pytanie j e s t ciągle aktu
alne, ja k ciągle są aktualne następne słowa Jezusa: „ale biada im, je ż e li nie
Myśląc Ojczyzna
257poznają czasu nawiedzenia mego ” (1160). Pan Jezus nie tylko zachęcał siostrę Faustynę do m odlitw y w intencji Ojczyzny, ale też p o u cza ł j ą o skuteczności takiej m odlitw y: „M odlitw ą i cierpieniem w ięcej zbaw isz dusz
,
aniżeli m isjonarz p rze z sam e tylko nauki i k a za n ia
”
(1767). „D la tw ojej m iłości odw racam spraw iedliw e kary, na które ludzkość zasłużyła. [ . . . ] Jedno twoje westchnienie m iłości w ynagradza mi za wiele zniewag, jakim i mnie karmią bezbożnicy ” (1489). Wiele też razy dane było siostrze Faustynie p ozn a ć owoce j e j modlitwy i ofiary: „C órko Moja, tw oje cierpienia nocy dzisiejszej w yjednały wielkiej liczbie dusz łaskę m iłosierdzia
”
(1459, a także 640, 709). Nie tylko p rzyjm o wała ona pouczenia Pana Jezusa, ale też wiernie j e wypełniała: „C zęsto się modlę za Polskę, ale widzę wielkie zagniewanie Boże na nią, iż je s t niewdzięczna. Całą duszę wytężam, aby j ą bronić. Nieustannie przypom inam Bogu Jego obietnice miłosierdzia. K iedy w idzę Jego zagniewanie, rzucam się z ufnością w p rze p a ść m iłosierdzia i w nim zanurzam całą Polskę, a wtenczas nie może użyć sw ej sprawiedliwości. O jczyzno moja, ile ty mnie kosztujesz^ nie ma dnia, w którym bym się nie m odliła za ciebie ” (1188).
Ten obraz Ojczyzny, pow odującej Boże zagniewanie i zasługującej na karę, odczytuję ja k o wezwanie do je szc ze głębszej analizy własnego postępow ania
i wzmożenia p racy nad własnym uświęceniem. Widzę w nim też zachętę do je s z cze pełniejszego zaangażow ania się w posłu gę kapłańską, a b y p o m a g a ć in
nym w zbliżeniu się do Boga, zachętę do je s z c z e intensywniejszej i gorętszej m odlitwy w intencji m ojej Ojczyzny. Ks. Bronisław M arkiewicz m ów ił: „ O d
was, kapłani polscy, głów nie zależy
,
aby n aród polski był rzeczywiście narodem Maryi, a Ona je g o K r ó lo w ą ”3. M yśląc: „ O jc zy zn a ”, chciałbym je szcze pełn iej realizow ać przyrzeczenie, które złożyłem p r z e d laty wstępując w szere
gi Legionu Maryi, a ponaw iam corocznie w czasie uroczystości legionowej Acies4: „Jestem całkowicie Twój, moja K rólow o, m oja M atko i wszystko co posiadam j e s t T w o je ”. Sądzę
,
że w ten sposób najlepiej wypełnię moją p o w in ność miłości do Ojczyzny i najskuteczniej przyczyn ię się do uproszenia dla niej Bożego M iłosierdzia.
3 Uroczystość narodowa N ajśw iętszej M aryi Panny Królowej Korony Polskiej w pierwszą niedzielę m iesiąca m aja, „Powściągliwość i Praca” 15(1912) nr 4 s. 37.
4 Święto obchodzone przez Legion Maryi w uroczystość Zwiastowania, połączone z aktem odnowienia poświęcenia się legionistów Najświętszej Maryi Pannie (przyp. red.).