• Nie Znaleziono Wyników

TOM 85 NR 9 W RZESIEŃ 1984

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "TOM 85 NR 9 W RZESIEŃ 1984"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

TOM 85 N R 9 W R Z E S IE Ń 1984

(2)

Zalecono do b ib lio te k n au c zy c ie lsk ic h j licealn y ch pism em M in istra O św iaty

h t IV/Oc-2734/47

W ydane z pomocą finansow ą P olsk iej A kadem ii Nauk

T R ESC ZESZY TU 9 (2249)

W. K o s t o w s k i , H ip o k am p a m echanizm y uczen ia i p am ięc i . . . . 189 L. K o s t r a k i e w i c z , Z m ia n y sto su n k ó w k lim a ty c z n y c h w re jo n ie -zbiorni­

k ó w zap o ro w y ch K a rp a t p o l s k i c h ...

J. V e t u 1 a n -i, C y k l o s p o r y n a ...

Z. W i e r z b i c k i , Z h isto rii b a d a ń m in e ra łó w g ru p y b e ry lu i e h ry z o b ery lu L. G r a 1 i c k i, R. L u t e r e k , O w p ły w ie czynników ab io ty cz n y ch n a rozw ój

i etologię w y b ra n y c h szkodników l e ś n y c h ...

J. D u 1 a k, G eny sprzężone z p łcią u ża b y R ana p i p i e n s ...

D. A l b i ń s k a - K a p e r a , O łów w śro d o w isk u biologicznym . . . .

191 195 197 199 201 204

R ocznice

S tu lec ie u ro d zin L u d w ik a H irszfeld a (1884—1954) (Cz. W ronkow ski) 206 P rz e g lą d n a u k an tro p o lo g iczn y ch

A n tro p o lo g ia w w y ch o w an iu fizycznym i sporcie (oprać. W.S.M.) . . 207 D robiazgi p rzy ro d n icz e

N ow e sta n o w isk o H irudo m ed ic in a lis L. w Polsce p o łu d n io w e j (M. G u­

zik, L. S c h i m s c h e i n e r ) ... 209 N iezw ykły e k o sy stem N a m ib u (J. K r ó l i k o w s k a ) ... 209 M u ta n ty -mysie w p ra c o w n ia c h im m um abiotogioznych (B. P łytycz) . . 210 W szechśw iat p rze d 100 l a t y ... 212 R o z m a i t o ś c i ... 212 R ecenzje

K. S t a r m a c h : E u g le n o p h yta — E u g le n in y (K. W ołow ski) . . . . 214 P rz e p isy d o ty c z ą c e śro d o w isk a S v a lb a rd u (O. R ó ż y c k i ) ... 215 Jo d ła p o sp o lita A b ie s alba M ili. P ra c a zbiorow a (A. K alem ba) . . . 216 O lim p iad y B iologiczne

XV Ju b ile u sz o w a O lim p iad a B iologiczna pod hasłem „O rg an izacja a śro d o w isk o ” (W. M i c h a j ł a w ) ... 216

S p i s p l a n s z

la . JE Z IO R O M O KRE. W oj. olsztyńskie. Fot. J. W aluga

Ib. W Y SO K IE B R Z EG I K L IF O W E n a W yspie W olin. F ot. W. S tro jn y

I la . G Ą SIE N IC E B A R C Z A TK I SO SN Ó W K I, D en d ro lim u s p in i L. F ot. W. S tro jn y Ilb . B A R C Z A TK A D Ę B O L IS T N A G astropacha ąuercifo lia L. P o c z w a rk a w r o z ­

c ię ty m kok o n ie n a gałązce ja b ło n i. F ot. W . S tro jn y H Ia , b. ŻA BY W ODNE Rana e sc u le n ta L. F ot. W. S tro jn y

IV. O W O C U JĄ C Y FIG O W IE C F icus carica L. F o t. W. S tro jn y

O k ł a d k a : O SZY N D A LESZCZY N O W IEC A p o d e ru s co ryli L. Fort. W. S tro jn y

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

TOM 85 WRZESIEŃ 1984 ZESZYT 9

(ROK 103) WKZ^MtiN iys4 (2249)

W O JC IEC H K O STO W SK I (W arszaw a)

HIPOKAMP A MECHANIZMY UCZENIA I PAMIĘCI

Hipokamp (hippocampus) zw any dawniej rogiem Amona (cornu Ammonis) należy do szczególnie fascynujących struktur mózgu ze względu na znaczenie, jakie jest m u przypisy­

wane przez badaczy. Stanowi on filogenetycz­

nie starą część kory wypuklonej do światła ko­

mory bocznej mózgu (ryc. 1). Hipokamp w cho­

dzi w skład tzw. układu rąbkowego (brzeż­

nego lub limbicznego) związanego z regulacją procesów emocjonalnych.

Rola hipokampa budzi szczególne zaintere­

sowania ze względu na zwiększającą się ilość informacji, świadczących o jego udziale w pro­

cesach uczenia i pamięci. Początkowe badania nie przynosiły konkretnych i zachęcających re­

zultatów. Nawet dość znaczne uszkodzenia tej struktury u zwierząt laboratoryjnych (psy, ko­

ty, szczury) powodowały stosunkowo niew iel­

kie zmiany w zachowaniu, polegające przede wszystkim na zw iększeniu pobudliwości i wrażliwości na bodźce płynące z otoczenia. Ko­

ty z uszkodzonym hipokampem nie traciły w zasadzie zdolności uczenia się podczas tre­

sowania odruchu warunkowego pokarmowe­

go lub obronnego (czyli wzm acnianego bodź­

cem pokarmowym lub bodźcem negatywnym , którego zwierzę uczyło się unikać). Dokładniej­

sze obserwacje wykazały jednak, że reakcje

1 — Wszechświat nr 9/1984

wykonawcze b yły mniej sprawne i w ykony­

wane z opóźnieniem oraz że zwierzęta czyniły w iele zbędnych ruchów, ustawicznie badały otoczenie, robiąc wrażenie „roztargnionych”.

Ryc. 1. Położenie h ipokam pa (H) w śró d innych s tr u k ­ t u r m ózgu człow ieka. A — ciało m ig d a ło w ate (corpus am yg d a lo id eu s), C — m óżdżek (cere b ellu m ), F — sk lepienie (fo r n ix ), FC — k o ra czołow a (co rte x fro n -

talis), G — za k ręt obręczy (g yru s cinguli)

(4)

190

W s z e c h ś w i a t , t. 85, n r 9/1984

Istotne różnice w ykryto dopiero podczas prób z tzw. odruchami odroczonymi. W doświadcze­

niach tych zw ierzęta trenuje się w taki sposób, że dostęp do karmnika staje się m ożliw y dopie­

ro w jakiś czas po zadziałaniu bodźca warunko­

wego (np. dzwonka); inaczej m ówiąc, zw ierzę­

ta m uszą zapamiętać bodziec i dopiero po upływ ie pewnego czasu (od kilku sekund do m inuty lub dłużej) um ożliw ia się im w y k o ­ nanie reakcji. W ten sposób bada się krótko­

trw ałe procesy pam ięciowe (pamięć „św ieża”

lub „krótkotrwała”). W yniki tych doświadczeń b yły zaskakujące. Okazało się, że w porówna­

niu ze zwierzętam i norm alnym i koty z usz­

kodzonym hipokampem b y ły zupełnie niezdol­

ne do wykonania reakcji odroczonych, naw et gdy opóźnienie w ynosiło zaledwie kilka se ­ kund. Zw ierzęta z zachowanym hipokampem w yk onyw ały zadania, gdy opóźnienie w ynosiło aż m inutę. M ożliwości kojarzenia bodźca w a­

runkowego z „w zm ocnieniem ” (czyli pokar­

mem) było w ięc po uszkodzeniu hipokampa niezw ykle słabe i nietrwałe. Dowodzi to po­

ważnego ubytku pam ięci krótkotrwałej.

Istnieje w iele hipotez starających się w y ­ jaśnić kom órkowe m echanizm y pamięci. W ięk­

szość badaczy zgadza się z tw ierdzeniem , że istotną rolę odgrywają zm iany w przekaźni- ctw ie synaptycznym , a w ięc w procesie prze­

noszenia inform acji z jednego neuronu na inny przy udziale substancji neuroprzekaźnikowych.

Może to m ieć znaczenie przynajm niej dla pro­

cesu form owania się krótkotrwałej pamięci, zja­

w isko utrwalania czyli konsolidacji pam ięci po­

lega natom iast na głębszych zmianach w struk­

turze m olekularnej neuronów pod w p ływ em im pulsów krążących długotrw ale w zam knię­

tych kręgach neuronalnych. Dokładniejsze oma­

w ianie tych zjawisk przekracza ramy artykułu, można jedynie wspom nieć, że pod w pływ em treningu różnego typu zadań wym agających procesu uczenia dochodzi do wzrostu syn tezy

Ryc. 2. W a rstw y k o m ó re k h ip o k a m p a i r e je s tr a c ja p o te n c ja łu w y w o łan eg o w k o m ó rk a c h piram id o w y ch . CA j i CAS - w a rs tw a k o m ó rek p iram id o w y ch , g — k o m ó rk i g r a n u la rn e , S ch — k o la te ra le S c h a ffe ra , S — e le k tro d a d raż n iąc a, R — e le k tro d a r e je s tr u ją c a

(szczegóły w tekście)

pew nych typów białek w błonie komórkowej neuronów hipokampa. Zjawisko to utrzymuje się przez w iele dni naw et po pojedynczym tre­

ningu. Inni autorzy w ykazali również zmiany m orfologiczne w synapsach (czyli połączeniach pom iędzy neuronami), a nawet zwiększenie liczby synaps.

W ostatnim dziesięcioleciu uzyskano bardzo w ażne inform acje mogące m ieć decydujące zna­

czenie dla poznania roli hipokampa w procesie uczenia i pamięci. Chodzi o zjawisko tzw. dłu­

gotrwałego wzm ocnienia synaptycznego (long- -te r m potentation) odpowiedzi bioelektrycznych w hipokampie, w ykryte przez Bliss i Lomo w roku 1977. Badacze ci wykazali, że drażnienie bodźcami elektrycznym i o dużej częstości (np.

100 Hz) w łókien doprowadzających im pulsy do komórek piramidowych kory hipokampa pro­

wadzi do zwiększenia am plitudy potencjału w y ­ wołanego przez pojedyncze bodźce. Zwiększe­

nie odpowiedzi naw et po pojedynczym zasto­

sowaniu drażnienia o dużej częstości (tzw. draż­

nienia tetanicznego) utrzym uje się od kilku dni do kilku tygodni. Zjawisko długotrwałego wzm ocnienia synaptycznego uzyskano zarówno w badaniach in v iv o , a w ięc u zwierząt z elek­

trodami chronicznie zainplantowanym i w hi­

pokampie jak w warunkach in vitro, posługu­

jąc się skrawkam i tej struktury badanymi w specjalnych warunkach. W tym drugim przy­

padku efekt śledzić można jedynie kilka go­

dzin, ponieważ dłuższe utrzym yw anie przy ży­

ciu skraw ków struktury mózgu jest trudne.

W spom niany układ doświadczalny in vitro um ożliwia precyzyjne drażnienie określonej grupy komórek i rejestrację potencjału z ści­

śle określonych obszarów. W hipokampie w y ­ stępują dw ie grupy regularnie ułożonych ko­

mórek nerw ow ych — komórki piramidowe oraz komórki granularne. Można zatem rejestrować potencjał w yw ołan y w w arstwie komórek pi­

ram idowych drażniąc włókna doprowadzające im pulsy do tych komórek tzw. kolaterale Schaffera (ryc. 2). Lynch i współpracownicy w ykazali, że drażnienie kolaterali Schaffera im pulsam i o częstości 100 Hz powoduje wzrost potencjału w yw ołanego o ponad 200%, utrzy­

m ujący się do 8 godzin, a więc przez cały czas obserwacji.

W hipokam pie zachodzą w ięc długotrwałe zm iany plastyczne, m ogące świadczyć o moż­

liw ości przechowywania inform acji w tej struk­

turze. Mechanizm tego zjawiska nie jest w y ­ jaśniony i przypuszcza się, że może on wiązać się ze zmianami zachodzącymi zarówno w za­

kończeniach aksonów jak i w sam ych ciałach kom órkowych. Zastosowanie drażnienia tetani­

cznego prowadzi, jak w ykazał Turner i w spół­

pracownicy, do nasilenia wnikania jonów wap­

niow ych do neuronów i w w yniku tego proce­

su — do zwiększenia uw alniania substancji neuroprzekaźnikowych, a także do zmian czyn­

nościow ych i m orfologicznych w receptorach postsynaptycznych (czyli w błonie postsynap- tycznej). Baudry i Lynch stw ierdzili zwiększe­

nie liczby m iejsc receptorowych wiążących

kwas glutam inow y. Jest to aminokwas w yw o­

(5)

W s z e c h ś w ia t, t. 85, n r 9/1984 191

łujący pobudzenie czynności bioelektrycznej komórek neuronalnych i w ielu autorów przy­

pisuje mu funkcję substancji neuroprzekaźni- kowej. Wydaje się zatem prawdopodobne, że kwas glutam inowy oraz jony wapnia mogą być związane z mechanizm em powstawania śladu pamięciowego. Mechanizm zjawisk towarzyszą­

cych powstawaniu śladu pamięciowego i jego przechowywaniu w strukturze hipokampa jest prawdopodobnie bardziej złożony i zależny od udziału innych substancji neuroprzekaźniko- wych i neuromodelujących, informacje na ten temat są jednak jeszcze bardziej skąpe. Wia­

domo, że obniżenie poziomu monoamin — ta­

kich jak noradrenalina i 5-hydroksytryptam i- na — w hipokampie osłabia powstanie zjaw i­

ska długotrwałego wzm ocnienia synaptycznego.

Szczególnie interesująca wydaje się rola nor­

adrenaliny. Jest to amina katecholowa w y tw a­

rzana przede w szystkim w komórkach zlokali­

zowanych w pniu mózgu, w strukturze noszą­

cej nazwę: jądro miejsca sinawego (unucleus lo­

cus coeruleus). Włókna osiowe czyli aksony tych komórek docierają do rozległych obszarów ko­

ry mózgu, a także do kory hipokampa. W w ielu pracowniach wykazano, że uszkodzenie tej stru­

ktury osłabia u zwierząt procesy nabywania odruchów warunkowych (jakkolwiek nie ma w tej sprawie zgodności i w zależności od stoso­

wanych metod badawczych uzyskiwano odm ien­

ne efekty). Badania w ykonyw ane przez nasz ze­

spół, w Zakładzie Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego Instytutu Psychoneurolo- gicznego w W arszawie (W. K ostowski, A. Płaź- nik, O. Pudłow ski) wskazują na znaczne upo­

śledzenie nabywania obronnych odruchów w a­

runkowych (tzw. odruch unikania) po uszkodze­

niu locus coeruleus u szczurów. Uszkodzenie ta­

kie obniża poziom noradrenaliny w korze mózgu oraz w hipokampie. Ostatnio Ogren i Archer wraz z współpracownikami wykazali, że poda­

nie neurotoksyny D SP-4 (N-2-chloroetylo-N - -etylo-2-bromobenzyloamina), związku niszczą­

cego neurony noradrenergiczne docierające do kory oraz do hipokampa, silnie ham uje nabyw a­

nie odruchu unikania. Wykryto także (Velley i współpracownicy) zjawisko wzrostu uczenia w różnych testach u szczurów, którym uprzednio drażniono bodźcami elektrycznym i locus coeru­

leus. Uzyskane dotychczas informacje są oczyw i­

ście zbyt skąpe i fragmentaryczne dla zoriento­

wania się co do ewentualnej roli noradrenaliny i innych substancji neuroprzekaźnikowych w procesach uczenia i pamięci, otwierają jednak pewne m ożliwości dla dalszych badań. Naj­

nowsze badania wskazują także na poważną rolę związków peptydowych odgrywających rolę neuromodulatorów (modulujących przekaź- nictwo synaptyczne) w tych procesach. Jest to odrębny, szeroki temat przekraczający ramy tego artykułu. Neuromodulatory peptydowe występują również w obrębie hipokampa i mo­

żna sądzić, że dalsze badania dostarczą now ych informacji o zjawiskach w ystępujących w tej strukturze w procesie uczenia. Pew ne nadzieje wiąże się m. in. z badaniami nad rolą pepty- dów opiatowych — enkefalin i endorfin. Związ­

ki te w p ływ ały hamująco na czynność w ielu grup neuronów i hamują uwalnianie substan­

cji neuroprzekaźnikowych, m. in. w wyniku osłabienia procesu wnikania jonów wapnia do neuronów. Niektóre związki antagonizujące działanie wspomnianych peptydów, jak nalokson (antagonista receptorów opiatowych) mogą po­

prawiać uczenie w pewnych testach, są to jed­

nak dopiero pierwsze informacje wym agające dalszych badań.

P r o f. d r h a b . W o jc ie c h K o s to w s k i j e s t k ie r o w n ik i e m Z a k ła d u F a r m a k o lo g ii i F i z j o lo g ii U k ła d u N e r w o w e g o I n s t y t u t u P s y c h o n e u r o io g ic z n e g o w W a r sz a w ie .

LE SZ E K K O STR A K IEW IC Z (K raków )

ZMIANY STOSUNKÓW KLIMATYCZNYCH W REJONIE ZBIORNIKÓW ZAPOROWYCH KARPAT POLSKICH

Z abudow a zb io rn ik o w a zlew ni górskich p o w oduje stw orzenie now ego elem e n tu w śro d o w isk u p rz y ro d ­ niczym o odm iennych w łaściw ościach fizycznych od podłoża lądow ego. Z asadniczym p rzeo b rażen io m u le ­ ga k o n fig u ra cja te re n u przez zm niejszenie w ysokości w zględnych ł p rz e k ro ju poprzecznego d o lin i k o tlin śródgórskich, n a to m ia st k ie ru n e k głów nych osi w sto ­ su nku do ogólnej c y rk u la c ji p o w ie trz a decy d u je 0 w ielkości i zasięgu zm ian k lim a tu lokalnego. S to ­ pień oddziały w an ia zbio rn ik ó w zaporow ych w a r u n ­ k u je rów nież pojem ność, pow ierzch n ia, głębokość 1 k sz ta łt czaszy, g o sp o d a rk a w o d n o -e n erg ety czn a prow adzona p rz y d a n y m obiekcie, w a h a n ia zw ie r­

ciadła i reżim te rm ic z n y w ody, w ysokości, rozczłon­

kow anie te re n u i n ac h y le n ia obrzeży oraz przebieg głów nych pasm górskich (p. „W szechśw iat 5/1984).

W pływ em zabudow y h y d ro tech n iczn ej n a p rz e ­ m ian y stosunków klim aty czn y ch w re jo n ie zb io rn i­

ków zaporow ych K a rp a t P olskich zajm o w ało się do­

tychczas w ielu badaczy. Szczegółow ą an alizę poszcze­

gólnych elem en tó w opracow anych w sk a li m ezo- lu b m ik ro k lim atu d la k ask ad y Rożnów—Czchów na D u­

n a jc u w y k o n ała J. L ew iń sk a (1958, 1959), Z. M arzec (1965, 1966, 1969, 1971), Z. M arzec i W. O kołow icz (1966), T. T om ik (1969) oraz w o sta tn im okresie zespół M. Hess, T. N iedźw iedź, B. O b rę b sk a-S tark lo w a, Z. O lecki i D. R auczyńska-O lecka (1981).

D ane sta c ji m eteorologicznych zlokalizow anych w okół zbiornika rożnow skiego sta ły się rów n ież p o d ­ sta w ą sporządzenia prognoz p rze m ian sto su n k ó w k li­

m atycznych w rejo n ie obiektów w odnych w znoszo­

nych w C zorsztynie—N iedzicy i S rom ow cach W yż- l

(6)

192 W s z e c h ś w i a t , t. 85, n r 9/1984

nych. W ielkość zm ian o k reślo n o za pom ocą p o p u la r­

n ej m eto d y p orów naw czej J. L ew iń sk iej, p o z w a la ją ­ cej n a ścisłe m a te m a ty c z n e u ję c ie poszczególnych p a ­ r a m e tró w m eteorologicznych w te re n a c h położonych n a d istn ie ją c y m i z b io rn ik am i i odpow iednie p rz e ­ tra n sp o n o w a n ie d a n y c h dla b u d o w an y c h za p ó r p o sa ­ dow ionych w podobnych w a ru n k a c h fizjograficznych.

Szczegółowe w y n ik i b a d a ń (głów nie o c h a ra k te rz e jakościow ym ) o p a rte n a u śre d n io n y m m a te ria le z w ielolecia d o sta rc z a ją p ra c e J . L ew iń sk iej, M. M o­

ra w sk ie j, E. W ierczek, i L. K o strak ie w icz a.

W nikliw e stu d ia n ad k lim a te m lo k a ln y m p rzed bu d o w ą i po sp ię trz e n iu w o d y w k a sk a d z ie S olin a—

—M yczkow ce n a S an ie p rz e p ro w a d z iła J. L ew iń sk a ; o k reśliła ta k ż e p rz e m ia n y n ie k tó ry c h elem e n tó w m e­

teorologicznych w re jo n ie P o rą b k i o raz inn y ch o b ie k ­ tów górskich.

W iększość zb io rn ik ó w k a rp a c k ic h w y b u d o w a n a zo stała w p ię trze k lim a ty c z n y m u m ia rk o w a n ie c ie p ­ łym , c h a ra k te ry z u ją c y m się (wg. k la sy fik a c ji H essa) śre d n im i rocznym i te m p e r a tu ra m i p o w ietrz a w g r a ­ n icach od 8 do 6°C (G oczałkow ice, T re sn a —P o rą b ­ k a —G zaniec, R ożnów —Czchów i S o lin a—M yczkow ce).

W y ją te k sta n o w i k a s k a d a w o d n a C zorsztyn—N iedzi-

Ryc. 1. P ro c e n to w y ro z k ła d poszczególnych k ie ru n k ó w w ia tró w w sezonie ro cz n y m z godz. 13 w o k resie p rze d (1) oraz po (2) sp ię trz e n iu g ó rnego S a n u (wg

J . L ew ińskiej)

ca i S rom ow ce W yżne lokalizow ana w dolnej części p ię tra u m ia rk o w a n ie chłodnego o śred n ic h rocznych te m p e r a tu ra c h p o w ietrz a od 6 do 4°C.

Z ab u d o w a h y d ro tec h n icz n a zlew ni górsk ich pow o­

d u je n a ogół znaczne złagodzenie k o n tra stó w k lim a ­ ty czn y ch pom iędzy p o w ierzch n ią lu s tra w ody, sto ­ k a m i i szczytam i o ta c z a ją c y c h w zoiesień, a je j w pływ n a u k ła d poszczególnych elem e n tó w m eteorologicz­

n y c h nie je s t sta ły w ciągu ro k u i zależy od b ila n su en e rg ii cieplnej. Sezonow e w a h a n ia reżim u te rm ic z ­ n ego (t ) i p a ro w a n ia (E) w iążą się z p o b ie ra n iem p rzez z b io rn ik i re te n c y jn e znacznych ilości ciepła a tm o sfery cz n eg o n a w iosnę i w p ierw szej połow ie la ta (od IV do VI—VII) w okresie ak ty w n o ści u je m ­ n e j (twody ^ ^pow ietrza i E w0(jy E p 0wietrza)» zu ży tk o ­ w a n y m n a to p n ie n ie lodu oraz sto p n io w e o grzew a­

n ie w ody. D ru g i o k res ak ty w n o śc i d o d atn iej ( tw0(jy >

> ^pow ietrza i Ew ody > Epow ietrza) w y stę p u je w d r u ­ giej połow ie la ta oraz w je sie n i (od V II—V III do X —X I) i zw iązan y je s t z w y d zie la n iem en erg ii ciepl­

n ej n a g ro m a d zo n e j w o b ie k tac h górskich, zu ży tk o w a­

nej n a podw yższenie te rm ik i p o w ietrz a i zw iększenie p a ro w a n ia z p o w ierz ch n i w ody. W sezonie zim ow ym (od X II do III) w p ły w zbio rn ik ó w n a k sz tałto w an ie sto su n k ó w k lim a ty c z n y c h m a le je (w sk u tek w iększego p rz e w o d n ic tw a cieplnego ta fla lodu ogrzew a n ie ­ znacznie p rz y le g a ją c ą w a rs tw ę pow ietrza) lu b przy p o k ry c iu śn ieg iem ca łkow icie zanika.

Z m ia n a podłoża ląd o w eg o n a w o d n e fra g m en tó w dolin i k o tlin k a rp a c k ic h , sp ow odow ana zabudow ą h y d ro te c h n ic z n ą zlew ni, w y w o łu je ta k ż e zm niejsze­

nie szorstkości te re n u (w spółczynnika ta rc ia ) i p rz y ­ czynia się do zasadniczych p rze k szta łc eń c y rk u la c ji ogólnej i lo k a ln ej p o w ie trz a oraz poszczególnych k ie ­ ru n k ó w i p ręd k o śc i w iatró w . N ap ły w ch łodnych m as (P P k, PA ) lu b ciepłych (P P m , PZ) n a d zam arzn ięte (sezon zim ow y) lu b w ychłodzone podłoże w okresie ak ty w n o śc i u je m n e j w y w o łu je w o bniżeniach dolin ­ n y ch częste w y stę p o w a n ie zastoisk zim nego p ow ie­

trz a , k tó re n a d z b io rn ik am i u leg a w zm ożonej c y rk u ­ la cji. P rzy sp ieszo n e k rą ż e n ie p o w o d u je zm niejszenie m iąższości i u trz y m y w a n ie się chłodnych m as w t e ­ r e n a c h d e p re sy jn y c h obrzeża oraz n a przed p o lu o biek tó w p ię trz ą c y c h , gdzie n a s tę p u je zazw yczaj p o ­ g o rszenie sto su n k ó w k lim aty czn y ch .

Z ró żn ico w an ie te rm ic z n e lu s tra w ody, stoków i w ierz ch o w in p o tę g u je ta k ż e c y rk u la c ję g órsko-do- ilinną, k tó ra C h a ra k te ry z u je się zn acznym uidziałem n ocnego sp ły w u p o w ietrz a z otaczający ch w zniesień oraz p o n o w n y m w znoszeniem w k ie ru n k u gór w o k resie dziennym . C zęstotliw ość w y stę p o w a n ia k r ą ­ żenia lo k aln eg o zależy p rz e d e w szy stk im od p o ry do­

T a bel a 1. Procentowy rozkład kierunków wiatrów w cyklu rocznym nad zbiornikami zaporowymi K arpat Polskich (wg. J. Le­

wińskiej) Zbiornik

(lata) N NE E SE S SW W NW C Suma

Porąbka

(1956—57, 1962—64) 13,5 4,9 1,4 4,2 16,6 30,5 8,1 8,8 12,0 100,0

Rożnów

(1957—62, 1964) 2,8 1,1 3,9

1

2,6 21,4 2,8 5,7 2,6 57,1 100,0

Solina

(1966—70) 5,2 4,6 2,8 4,9 30,1 8,2 10,2 8,7 25,3 100,0

C = cisze.

(7)

W s z e c h ś w ia t, t. 85, n r 9/1984 193

by oraz roku. W ok resie ciepłym cząsto zaznacza się te n d en c ja zm iany k ie ru n k u c y rk u la c ji dziennej na nocną, przy czym n ajw ięk sz y m ud ziałem k rą ż e n ia górsko-dolinnego c h a ra k te ry z u je się la to (około 30%)..

nato m iast n ajm n ie jszy m (10%) odznacza się sezon zi­

m ow y (Solina—M yczkowce). P rzy czy n ę powyższego zjaw iska sta n o w i osłabienie w p ływ ów term icznych w chłodnym okresie ro k u oraz w zm ożona aktyw ność cy rk u la cji ogólnej.

K rążenie g ó rsk o -d o lin n e często p o k ry w a się z lo­

k a ln ą c y rk u la c ją b ry zo w ą (odw odną dzienną i odlą- dow ą nocną) lu b m oże pow odow ać je j przytłu m ien ie.

M aksym alna inten sy w n o ść ro zw o ju b ry zy jeziornej, k tó rą stw ierdzić m ożna ty lk o w ty p ie pogody w yżo­

wej w y stę p u je w godzinach w ieczornych oraz w o k re ­ sie akty w n o ści dod atn iej (Rożnów—Czchów).

S kom plikow ane sto su n k i c y rk u la c y jn e i term iczne pow ietrza w re jo n ie zb orników zaporow ych oraz zm iana w spółczynnika ta rc ia p o w o d u ją rów n ież (do około 100 m n a d lu stre m wody) w zro st ry tm u często­

tliw ości i p ręd k o ści n ie k tó ry c h k ie ru n k ó w w iatró w (tab. 1. ryc. 1). W p rzy p a d k u południkow ego p rze b ie­

gu głów nej osi obiektów w odnych d o m in u ją m o d y fi­

kow ane c y rk u la c ją lo k a ln ą w ia try z k w a d ra tu po­

łudniow ego i północnego, n a to m ia st w u k ła d zie ró w ­ noleżnikow ym z se k to ra zachodniego i wschodniego.

W zmożony w zro st p ręd k o śc i ru c h u stru m ie n i pow ie­

trz a w y stę p u je głów nie w okresie zim ow ym i sezo­

nie aktyw ności u je m n ej, w y w o łu jąc g en e raln ie obni­

żenie ilości cisz atm o sfery czn y ch i p rzy ro st p ręd k o ś­

ci w klasie 1—2 oraz 3—5 m /s, n a to m ia st zm niejszenie szybkości c h a ra k te ry z u je o k res ak ty w n o ści dod atn iej (Tresna—P o rą b k a —C zaniec, C zorsztyn—'Niedzica i S ro­

mowce W yżne, Rożnów—Czchów i S olin a—M yczkow ­ ce). C zęste w y stęp o w an ie ciepłych w ia tró w fenow ych (halnych) p o w oduje ta k ż e opóźnienie za m a rz an ia w o­

dy w zbiornikach re te n c y jn y c h n a przełom ie jesieni 1 zim y oraz przyspieszenie to p n ie n ia lodu na w iosnę.

Z abudow a h y d ro tec h n icz n a zlew ni górskich w p ły ­ w a rów nież isto tn ie (oprócz innych kom ponentów ) na p rzem iany sto su n k ó w te rm icz n y ch p o w ietrz a ek sp o ­ now anych głów nie w sy tu a c ja c h pogody an ty cy k lo n al- nej i um ożliw ia w ydzielenie w cyklu rocznym kilk u zasadniczych sezonów od d ziały w an ia (Solina). W o k re ­ sie aktyw ności u je m n e j w y o d rę b n ić n ależy sezon w io­

senny, c h a ra k te ry z u ją c y się w sto su n k u do okresu poprzedzającego budow ę zb io rn ik a w zro stem te m ­ p e ra tu ry pory nocnej (do 1°C) i sp a d k iem w ciągu dnia (do 0,8°C) oraz przejścio w y (czerwiec, lipiec) od­

znaczający się p o d obnym przeb ieg iem lecz o m n ie j­

szym zakresie w a h a ń (do 0,2°C). O bniżeniu u le g a ją także (w zależności od ekspozycji te re n u ) śred n ie m iesięczne te m p e ra tu ry p o w ietrz a od 0,4 do 0,9°C oraz m aksym alne od koło 0,3 do 0,7°C (C zorsztyn—N iedzi­

ca, Rożnów, Solina).

W okresie ak ty w n o ści d o d atn iej w yróżnia się z kolei sezon le tn i (lipiec, sierpień) ch a ra k te ry z u ją c y się w początkow ej fazie (lipiec) podw yższeniem te m ­ p e ra tu r nocnych (do 0,7°C) i niezn aczn y m spadkiem w c *3gu dnia (do 0,2°C), a n a s tę p n ie w y ró w n an iem te rm ik i w cyklu całodobow ym (sierpień od 0,4 do 0.6 C). O statn i okres — sezon je sie n n y odznacza się p rzy ro stem te m p e ra tu r nocnych (do 1,2°C) i b rak ie m lub niew ielkim sp a d k iem w ciągu d n ia (do 0,3°C).

W zrost te rm ik i p o w ietrz a p o ry n ocnej w y stę p u jąc y we w szystkich w ym ien io n y ch sezonach w iąże się 2 le d u k c ją n atęż en ia sta n ó w in w ersy jn y c h .

T en d e n cja u trz y m y w a n ia się podw yższonych te m ­ p e ra tu r c h a ra k te ry z u je rów n ież zim ę, poniew aż p o ­ w ierzch n ia lodu pozbaw iona p o k ry w y śnieżnej od­

znacza się pew n y m i zdolnościam i p rzew o d n ictw a cieplnego i ogrzew a nieznacznie p rzy le g ają cą w a r ­ stw ę pow ietrza. O kres ak ty w n o ści d o d atn iej i sezon zim ow y w p ły w a na podniesienie śred n ic h m iesięcz­

nych te m p e ra tu r pow ietrza od około 0,2 do 0,9°C oraz w zro st m inim ów od 1,1 do 2,8°C. W n astęp stw ie przed staw io n y ch u kładów term iczn y ch zaznacza się obniżenie a m p litu d rocznych od 1,4 do 3,5°C oraz podw yższenie w arto śc i śred n ic h od 0,3 do 0,5°C (C zorsztyn—N iedzica, Rożnów, Solina ta b . 2). Z łago­

dzenie k o n tra stó w term icznych p o w ietrza pom iędzy pow ierzchnią zw ierciadła w ody i w zniesieniam i g ó r­

skim i pow oduje spadek stra ty fik a c ji in w ersy jn e j (od 16 do 30%) n a korzyść izoterm icznej i ad iab a ty cz n ej (23%), k tó rą p o tę g u ją cz y n n ik i m echaniczne (w zm o­

żona prędkość w iatrów ) i te rm icz n e (in ten sy w n a k o n ­ w ek c ja w okresie aktyw ności d o d atn iej obiektów ).

O dm ienny c h a ra k te r b ila n su cieplnego m as w od­

nych zgrom adzonych w zb io rn ik ach i k ask ad a ch d e ­ cy d u je ta k ż e o te rm in ac h p o ja w ian ia się pierw szych przym rozków , k tó re u le g ają p rzesunięciu w k ie ru n k u zim y od 5 do 11 dni (term in rozpoczęcia około 2—5 X) oraz o sta tn ic h w y stę p u jąc y ch w cześniej od 2 do 13 dni (zanik 3—18 V). W n a stę p stw ie now ego u k ła ­ d u znmiej&za Się liczba dni z przy m ro zk iem tmin ^

< 0 ° od 13 do 18 OTaz w z ra s ta długość oikresu bez- przym rozkow ego w ciągu ro k u . U bytkow i u leg a także

Ryc. 2. T e m p e ra tu ra w ody i p aro w a n ie z pow ierzchni zbiornika M yczkow ce przed (1) oraz po w y b u d o w a­

n iu (2) o biektu w Solinie (wg J . L ew ińskiej)

(8)

194 W s z e c h ś w i a t , t. 85, n r 9/1984

T a b e la 2. Wskaźniki niektórych elementów klimatu lokalnego przed budową oraz po uruchomieniu zbiorników1 kaskady wodnej Dunajca (wg M. Morawskiej, J. Lewińskiej, L. Kostrakiewicza, M. Hessa, T. Niedźwiedzia, B. Obrębskiej-Starklowej,

Z. Oleckiego i D. Rauczyńskiej-Oleckiej)

Kaskada

Elementy klimatu Czorsztyn—Niedzica i Sromowce Wyżne Rożnów— Czchów

przed budową zbiorników

wielkości

prognozowane różnice przed budową zbiorników

po uruchomie­

niu zbiorników różnice

temperatura roku (°C) 5,2 5,5 0,3 6,9 7,4 0,5

daty pierwszych przy­

mrozków 25.09 5.10 11 27.09 2.10 5

daty ostatnich przy­

mrozków 20.05 18.05 - 2 16.05 3.05 —13

długość okresu bezprzy-

mrozkowego 128 141 13 133 151 18

liczba dni ?min < 0°C 114 101 - 1 3 107 89 — 18

C,n < 0“C 56 54 - 2 44 40 —4

- i o ° c 38 36 - 2 31 29 —2

rm„x > 25°C 24 18 - 6 41 32 —9

zachmurzenie nieba ( %) 6,3 6,0 - 0 ,3 6,5 6,2 —0,3

liczba dni pogodnych 45 51 6 42 50 8

liczba dni pochmurnych 137 120 - 1 7 153 135 —18

liczba dni z mgłą 70 31 - 3 9 90 80 —10

sumy opadów atmosfe­

rycznych (mm) 718 723 5 600 640 40

liczba dni z opa­

dem > 0,1 mm 171 150 - 2 1 183 165 —18

> 1,0 mm 122 118 - 4 111 105 —6

S: 10,0 mm 22 22 0 21 20 —1

daty powstawania po­

krywy śnieżnej 22.11 27.11 5 25.11 1.12 6

daty zaniku pokrywy

śnieżnej 11.03 20.03 9 24.03 22.03 —2

liczba dni z pokrywą

śnieżną 109 114 5 120 112 —8

'D la Czorsztyna—Niedzicy określono wielkości prognozowane.

liczba dni m ro źn y c h t maks 0°C od 2 do 4, b ard z o m roźnych t mak s = ^ — 10°C do 2 i go rący ch t maks =>

^ 25° (od 6 do 9 d.rii). S k ra c a się rów n ież czais tr w a ­ n ia b ezzim ia (do 7 dni) oraz w y d łu ża (do 14 dni) długość o k resu w egetacy jn eg o .

N ad z b io rn ik am i k a rp a c k im i n a s tę p u je zazw yczaj o gran iczen ie p a ro w a n ia z p o w ierz ch n i w o d y i w il­

gotności w zględnej (1—2%) w o k resie a k ty w n o ści u je m n e j oraz w z ro st w sezonie ak ty w n o śc i d o d atn iej.

S u m ary cz n ie w cy k lu ro cz n y m zaznacza się n ie w ie l­

k ie zm n iejszen ie w ilgotności p o w ietrz a, spow odow ane zw iększeniem p ręd k o śc i (w zro st u d z ia łu 1—2 o raz 3—

5 m /s) i w y su sz ają cy m d ziała n ie m w ia tró w . P od w p ły w em g o sp o d a rk i w o d n o -e n e rg e ty c z n e j obiektów g łó w n y ch zm ian ie u le g a ta k ż e reż im te rm ic z n o -e w a - p o ra c y jn y zb io rn ik ó w w y ró w n aw czy ch , gdzie z a z n a ­

cza się obniżenie p a ro w a n ia o około 50% (Myczkowce) w a rto śc i s ta n u p ie rw o tn e g o (p atrz W szechśw iat 5/1984) (ryc. 2). M niejsza w ilgotność p o w ietrz a p ow o­

d u je sp a d ek za ch m u rz e n ia w sezonie ak ty w n o ści u je m n e j od 0,4 do 0,6% oraz sk a li rocznej o około 0,3% całk o w iteg o p o k ry cia n ie b a (C zorsztyn—N iedzica, S rom ow ce W yżne, R ożnów —Czchów).

Z m n ie jsz en ie z a ch m u rz en ia n ad zb io rn ik am i w y ­ w o łu je obniżenie liczby d n i p o ch m u rn y c h od 17 do

18 o raz w zro st ilości d n i pogodnych od 6 do 8 w c ią ­ gu ro k u . O graniczenie m iąższości zasto isk zim nego p o w ietrz a oraz zm n iejszen ie częstotliw ości w y stę p o ­ w a n ia s tra ty fik a c ji in w e rsy jn e j tw o rzą cej w a rstw ę h a m u ją c ą , p o w o d u je ró w n ież u b y te k od 10 do 39 licz­

b y d n i z m głą.

Od w a ru n k ó w te rm icz n y ch podłoża zależy ró w -

(9)

W s z e c h ś w ia t, t. 85, n r 911984 195

nież n atężen ie i w y stęp o w an ie ilości d n i z burzą. Bez w zględu n a genezę (fro n taln e, term iczne) zbiorniki w odne d ziała ją h a m u ją c o n a rozw ój i przebieg z ja ­ w isk w okresie ak ty w n o ści u je m n e j oraz w y zw alaj ą- co w sezonie ak ty w n o ści d o d atn iej. P rzyczynę bezpo­

śred n ią sta n o w ią różnice te rm icz n e n ag rzan eg o po d ­ czas dn ia podłoża lądow ego oraz pow ierzch n i w ody osłabiające n atęż en ie p rąd ó w w stę p u ją c y c h (b a rie ra term iczna) w tra k c ie p rzem ieszczania burz, któ ry ch liczba n ie u le g a zm niejszeniu (Solina—M yczkowce) lub w zrasta od 2 do 5 d n i w cyklu rocznym (C zorsztyn—

Niedzica, S rom ow ce W yżne, R ożnów —Czchów).

O ddziaływ anie zbiorników i k a s k a d w odnych w y ­ raźnie zaznacza się rów nież w k sz ta łto w a n iu opadów atm osferycznych poszczególnych sezonów roku, k tó ­ rych w ystępow anie w a ru n k u je głów nie h ip so m etria i k o n fig u ra c ja te re n u , inten sy w n o ść rozw oju c y rk u ­ lacji ogólnej i lok aln ej oraz częstotliw ość i prędkość poszczególnych k ie ru n k ó w w iatró w . W sezonie zi­

m ow ym i w okresie ak ty w n o ści u je m n e j n ie sp rz y ja ­ jącym rozw ojow i p rą d ó w w stę p u jąc y ch , śred n ie w a r ­ tości m iesięczne u le g a ją obniżeniu od 4 do 14 mm.

P onow ny p rz y ro st od 7 do 20 m m n a s tę p u je w se­

zonie akty w n o ści d o d atn iej n a sk u te k w zm ożonej konw ekcji te rm icz n ej pow od u jącej pow staw an ie chm ur deszczonośnych. S um ary czn ie słab ą ten d en cję w zrostu od 5 do 40 m m w y k a z u ją w arto śc i roczne, głów nie na sk u te k zw iększenia inten sy w n o ści kosztem zm niejszenia częstotliw ości opadów atm osferycznych.

R ozkład sum śred n ic h w p ły w a ta k że zasadniczo

n a k sz tałto w an ie liczby d n i z opadem . W p rzy p a d k u ilości dni z opadem 0,1 m m r e je s tr u je się zazw y ­ czaj u b y te k od 18 do 21, ^ 1,0 m m sp ad ek od 4 do 6 d n i w okresie aktyw ności u je m n e j oraz (od 1 do 4 dni) w sezonie aktyw ności d o d atn iej, n ato m ia st

^ 10,0 m m w a h a się p rze cię tn ie od 0 do 1 dnia i p o ­ zostaje nia ogół -bez w iększych zm ian.

Z biorniki re te n c y jn e w p ły w a ją ró w n ież d o d a tn io n a okres p o ja w ian ia się (jesień) i zanik (przełom zi­

m y i wiosny) po k ry w y śnieżnej. Ś re d n ie d a ty p o w sta ­ w a n ia (27 X I—1 X II) w sk a z u ją n a 5~6 dniow e p rz e ­ sunięcie w k ie ru n k u zim y, n ato m ia st zan ik w zależ­

ności od ekspozycji te re n u n a 9-dniow e opóźnienie (20 III) lub 2-dniow e przyspieszenie (22 III). P o te n ­ c ja ln a liczba dni z p o k ry w ą śnieżną u le g a skróceniu o 8 (112 dni) lu b w ydłużeniu do 5 (114 dni).

P rz em ian y w ym ienionych elem en tó w m eteo ro lo ­ gicznych pod w pływ em zabudow y h y d ro tec h n icz n ej zlew ni górskich w y k az u ją zróżnicow aną strefow ość w ystępow ania. M aksym alny zasięg oddziaływ ania obiektów n a zm iany poszczególnych w skaźników z a ­ znacza się w bezpośrednim otoczeniu do około 2—5 km od czaszy zbiorników re te n c y jn y c h i k ask ad w o d ­ nych K a rp a t Polskich (T resn a—P o rą b k a —Czaniec, Dobczyce, Gzoirisztyn—'Niedzica i S rom ow ce W yżne,

Rożnów—Czchów i Solina—M yczkowce).

D r L e s z e k K o s tr a k ie w ic z j e s t a d iu n k t e m Z a k ła d u O c h r o n y P r z y r o d y i Z a so b ó w N a tu r a ln y c h P A N w K r a ­ k o w ie .

JER ZY V ETU LA N I (K raków )

CYKLOSPORYNA

P o szukiw ania now ych leków nie o g ran iczają się do teorety czn y ch sp e k u la c ji dotyczących zależności pom iędzy bu d o w ą chem iczną a działan iem zw iązków chem icznych, ale o b e jm u ją te ż b a d a n ia „n a los szczęścia” i p rzy p a d k o w e o dkrycie cennego le k u nie je st niczym dziw nym . W ielkie firm y farm ac eu ty czn e żą d ają zazw yczaj od sw oich p rac o w n ik ó w u d ając y ch się w podróże za graniczne p rzy w ie zie n ia garści zie­

mi, k tó ra potem , w la b o ra to ria c h firm y , je st b ad a n a pod k ą te m w y stę p o w a n ia w n iej m ikroorganizm ów zdolnych do p ro d u k c ji n ie zn a n y ch antybio ty k ó w .

Za b a d a n ia tego ty p u w je d n e j z najw iększych firm farm aceu ty czn y ch , Sandoz, zlokalizow anej w B a ­ zylei, odpow iedzialny b y ł d r J e a n B orel. W 1970 r., b ad a ją c p ró b k i gleby z W isconsin i z N orw egii, m i­

krobiolodzy S andoza w y k ry li dw a now e szczepy grzybów , p ro d u k u ją c y c h niero zp u szczaln ą w w odzie substan cję, z n a n ą obecnie ja k o cyklosporynę A, to k ­ syczną dla k ilk u innych g a tu n k ó w grzybów . S u b ­ sta n cja ta n ie w y k az y w a ła sp e cja ln ie silnych w łaści­

wości b ak terio sta ty c zn y ch , ale c h a ra k te ry z o w a ła się bardzo n ie w ielk ą toksycznością. B ardziej k ie ru ją c się in tu icją niż lo giką B orel zadecydow ał, ab y cyklospo­

ry n ę A p rze b ad ać pod k ą te m je j d ziała n ia h a m u ją ­ cego system odpornościow y (działanie im m u n o su p re - syjne) oraz w p ły w u n a k o m ó rk i now otw orow e.

Ku w ielkiem u zdziw ieniu B orela okazało się, że

cyklosporyna h a m u je odporność ty p u kom órkow ego, zw iązaną ,z działan iem lim focytów T. T en typ od p o r­

ności je s t odpow iedzialny za odrzucanie przeszczepów tkankow ych oraz za n ie k tó re choroby w yw ołane au to - a g re sją, ja k np. pew ne postacie za p alen ia jagodów ki.

Now ością w działan iu cyklosporym y było to, że z a p o ­ b iegała ona n am n aż an iu się lim focytów T, ale nie za b ija ła ich. T o w łaśn ie ró ż n i cyklosporynę A od w ielu innych leków im m u n o su p re sy jn y c h , k tó re po p ro stu p o w o d u ją śm ierć w szy stk ich szybko m nożą­

cych się kom órek. L eki te niszczą lim focyty T, k tó re zaczynają się g w ałtow nie m nożyć po n a p o tk a n iu o b ­ cego an ty g en u , a le z a b ija ją rów nież k o m ó rk i szpiku kostnego, p ro d u k u ją c e w szy stk ie k o m ó rk i krw i, co pow oduje b ard z o silne o słabienie w szelkich re a k c ji odpornościow ych, a w ięc olbrzy m ią p odatność n a z a ­ każen ia i duże ryzyko w y stą p ie n ia now otw orów . I s t­

n ie ją też zw iązki im m unosupresyjne, pochodne s te ­ rydow e, k tó re a ta k u ją b ard z iej w ybiórczo lim focyty T, ale p o d aw an e chronicznie w y w o łu ją in n e efe k ty uboczne, ta k ie ja k cukrzycę, n adciśnienie, w rzody i kru ch o ść kości.

K iedy d y re k c ja S andoza ośw iadczyła B orelow i, że w zw iązku z n o w y m i zam ierzen iam i firm y nie będzie się w ięcej zajm ow ać le k am i im m u n o su p resy jn y m i, udało m u się p rzekonać zarząd, że cy k lo sp o ry n a A m a przyszłość p rze d sobą. R ozpoczął się now y e ta p

(10)

196 W s z e c h ś w i a t , t. 85, n r 9 ll9 8 i

p ra c y : b a d a n ia b u d o w y chem icznej now ego zw iązku.

S tr u k tu r a chem iczn a p rzy n io sła now e niesp o d zian k i:

zw iązek okazał się cyklicznym p o lip e p ty d e m , złożo­

n y m z 11 am inokw asów , z k tó ry c h je d e n w y stę p u je w n ie sp o ty k a n e j w p rzy ro d zie ożyw ionej fo rm ie D (D -leucyna), d ru g i n a to m ia st je s t zw iązkiem d o ty c h ­ czas n ie z n a n y m (kw as 3 -h y d ro k sy -N , 4 -d w u m ety lo -L - -2 -am ino-6-oktenow y). M im o p o zn a n ia b u d o w y c h e­

m icznej n ie w iad o m o je d n a k d o k ład n ie, n a poziom ie m o le k u la rn y m , ja k i je s t m ech a n izm d zia ła n ia cyklo- sp o ry n y A. W obecności zw iązku lim fo c y ty T z n a j­

d u ją ce się w k o n ta k c ie z a n ty g e n e m s ą ja k gdyby p rzy g o to w a n e do dzielen ia się, a le podział te n nie n a s tę p u je . Je że li je d n a k u su n ie się lek, lim fo c y ty T o d zy sk u ją zdolność do podziałów . Co je d n a k je s t w ty m w szy stk im n a jc ie k a w sz e (i n a jw a ż n ie jsz e z p rak ty c zn e g o p u n k tu w idzenia): przeszczep zało­

żony i u trz y m a n y w u s tro ju n a sk u te k p o d a n ia cy- k lo sp o ry n y A nie u leg a o d rzu c en iu po u su n ię ciu leku.

Jeszcze p rze d u k o ń cz en iem b a d a ń chem icznych tra n sp la n to lo d z y p rz e p ro w a d z ili w stę p n e b a d a n ia na zw ierzętach. W 1977 r. w C a m b rid g e D avid W hite i Roy Y. C a ln e stw ie rd z ili, że cy k lo sp o ry n a A znosi o d rzucenie przeszczepu se rc a u szczurów . B ył to okres, w k tó ry m p ro b le m y tr a n s p la n ta c ji serca były szczególnie d y sk u to w a n e, zw łaszcza, że w w y n ik u p ra c B a rn a r d a d la c h iru rg a n ie p rz e d sta w ia ły one ju ż p ro b le m u n ie do przezw yciężenia, p a c je n c i je d n a k u m ie ra li z pow odu o d rzu c an ia przeszczepów .

R ów nolegle z d o św ia d cz en ia m i w A nglii, w la b o ­ ra to ria c h S an d o za b a d a n o e w e n tu a ln e u je m n e s k u t­

k i sto so w a n ia cy k lo sp o ry n y u m ałp . B a d a n ia te w y ­ kazały , że c y k lo sp o ry n a A m a d ziała n ie sw o iste i h a ­ m u je ty lk o p o d ziały lim fo cy tó w T, nie w p ły w a ją c na k o m ó rk i szpiku. U znano w ięc, że m ożna p rz y stą p ić do b a d a ń n a ludziach.

P ierw sze p ró b y p rzy n io sły w y n ik zn iech ęcający : d o u stn ie p o d a n a c y k lo sp o ry n a w p o sta ci k a p s u łk i nie przech o d ziła z p rzew o d u p o k arm o w e g o do k rw i.

B orel założył je d n a k , że było to spow odow ane n ie ­ w łaściw ą fo rm ą fa rm a c e u ty c z n ą . R zeczyw iście, k ie d y ro zp u ścił cy k lo sp o ry n ę w m ieszan in ie alk o h o lu i su b ­ sta n c ji pow ierzch n io w o cz y n n ej: T w ee n u 80 z n ie ­ w ielk ą dom ieszką w ody, po je j w yp iciu w e k rw i p o ja w iła się c y k lo sp o ry n a w ilościach m ogących w y ­ w ie ra ć d ziałanie. O becnie cy k lo sp o ry n ę p o d a je się rozpuszczoną w oleju p alm ow ym .

P o czątk o w o cy k lo sp o ry n ę stosow ano b a rd z o o stro ż­

nie i — n ie zd a ją c sobie sp ra w y z siły je j d z ia ła ­ n ia — w p o łą cz en iu z in n y m i le k am i im m u n o su p re - syjn y m i. U zyskane obniżenie odporności było je d n a k ta k w ielk ie, że groziło w y stę p o w a n ie m now otw orów . O becnie okazało się, że w y sta rc z y sto so w an ie sam ej cyk lo sp o ry n y , e w e n tu a ln ie z n ie w ie lk ą d a w k ą h o r ­ m onów stery d o w y ch .

W obecnej c h w ili toczy się p o stę p o w an ie m a ją c e n a celu zalegalizow anie sto so w a n ia c y k lo sp o ry n y w USA. B ad acze w ty c h n ieliczn y ch ośrodkach, w k tó ry c h cy k lo sp o ry n ę sto so w a n o ja k o lek e k s p e ry ­ m e n ta ln y w y s ta w ia ją je j n ie sły c h a n ie p o ch leb n e św ia ­ dectw o.

P rzeszczep y n e r e k b y ły sto su n k o w o n ajb e z p ie c z ­ n ie jsz y m i przeszczep am i tk a n e k , i p rz y zasto so w an iu ' d a w n y c h leków im m u n o su p re sy jn y c h około 50% ope­

r a c ji kończyło się pow odzeniem . P o zasto so w an iu c y ­ k lo sp o ry n y ilość u d a n y c h przeszczepów n e re k ze zw łok w y n o si 80-—90%.

R yzykow nym , ale ra tu ją c y m życie zabiegiem było p rzeszczep ian ie w ątro b y . P rz e d 1979 r., k ie d y cyk lo ­ sp o ry n a n ie b y ła d o stę p n a, u d a w a ło się ono w 35%.

O becnie w k lin ice U n iw e rsy te tu w P itts b u rg h zabieg p rze szc zep ian ia w ą tro b y tra k to w a n y je s t ja k o zw y­

c z a jn a p ro c e d u ra , a sukces osiąga się w 65—70% p rz y ­ pad k ó w . W k lin ice u n iw e rsy te tu S ta n fo rd a rozpoczę­

to sto so w a n ie c y k lo sp o ry n y w g ru d n iu 1980, p rzy p rzeszczepach se rc a lu b łącznego przeszczepienia s e r­

ca i płuc, z zu p ełn ie zach ę ca jąc y m i w y n ik am i, ch o ­ ciaż o sta tn io doniesiono o k ilk u późnych o drzutach, m im o cy klosporyny.

iPirzy rtyoh wszysitkiich z a le ta c h cy k lo sp o ry n a jako le k im m u n o su p re sy jn y w y k a z u je b ard z o n iew iele efe k tó w ubocznych. Je d n y m z nich je s t n ie w y ja śn io ­ ne, dość dziw n e d ziała n ie n a n e rk i. O koło 10—15%

p a c je n tó w leczonych cy k lo sp o ry n ą w y k a z u je n a d m ie r­

n e p o d n ie sie n ie poziom u k re a ty n in y w e k rw i. Z w ykle św iad czy to o za b u rzen iu fu n k c ji n ere k . Je d n a k ż e — i to w ła śn ie je s t d ziw ne — poza ty m n ic złego z n e r ­ k ą się n ie d zieje : an ato m o p ato lo d zy n ie m ogli s tw ie r­

dzić ja k ic h k o lw ie k zw iązanych z p o d aw a n iem cy k lo ­ sp o ry n y zm ian p o śm iertn y ch , a w A nglii, gdzie ż y ją p acjen ci, k tó rz y cyklosporynę o trz y m u ją od pięciu la t i sta le m a ją podn iesio n y poziom k re a ty n in y , nie stw ie rd z o n o u n ic h żad n eg o za b u rzen ia w fu n k c ji n e re k .

C y k lo sp o ry n a p o w o d u je ta k ż e n a d m ie rn y w zro st w łosów (być m oże, w p ew nych w y p ad k a ch je st to n a w e t k orzystne), p rz e ro st dziąseł, p rz e m ija ją c e zm ę­

czenie, d rę tw ie n ie w arg , zw iększoną w rażliw ość na bodźce te rm iczn e. Je że li je d n a k uśw iadom ić sobie, że c y k lo sp o ry n a je s t le k iem r a tu ją c y m życie ludziom s k a ­ za n y m n a p e w n ą śm ierć (bo ty lk o w ta k ic h p rz y ­ p a d k a c h d o k o n u je się przeszczepów tk ankow ych), s k u tk i u je m n e o k az u ją się całk iem n ieistotne.

P o za och ro n ą przeszczepów d ru g im polem d zia ła ­ n ia c y k lo sp o ry n y m o g ą być choroby auto im m u n o lo - giczne (au to ag resy jn e). J e d n ą z ta k ic h chorób je s t — ja k w sp o m n ia n o — autoim m u n o lo g iczn e zapalenie jagodów ki. Je że li sch o rzen ie ro z w ija się gw ałto w n ie, p a c je n t śle p n ie całkow icie w ciągu m niej n iż trze ch la t. C h o ry m p o d aw a n o z niezły m sk u tk ie m klasyczne le k i im m u n o d e p re sy jn e , lecz w y w ie ra ły one — oczy­

w iście — w szy stk ie n ie k o rz y stn e efe k ty uboczne.

O sta tn io R o b e rt N u sse n b la tt z N atio n al Eye In s titu - te uk o ń czy ł b a d a n ia pilotow e, w y k az u jąc e, że cyklo­

sp o ry n a je s t rzeczyw iście sk u te cz n a w ty m sch o rze­

niu. B a d a n ia p rze p ro w ad z o n e n a 31 p a c je n ta c h , k tó ­ rz y n ie re a g o w a li n a k o n w en c jo n aln e lek i im m uno- s u p re sy jn e lu b nie m ogli ich zażyw ać w ykazały, że u w szy stk ich zm niejszyło się zap alen ie, w zrok p rz e ­ s ta ł się pogarszać, a n a w e t w n ie k tó ry ch w y p ad k a ch zaczął się p o p raw ia ć.

C ho ro b ą, o k tó re j p rzypuszcza się, że m a podłoże a u to a g re sy w n e je s t cu k rz y c a w iek u m łodzieńczego.

W je j w y n ik u d e g e n e ra c ji u le g a ją p ro d u k u ją c e in su ­ lin ę k o m ó rk i b e ta w ysp L a n g e rh a n sa . T en ty p cu ­ k rz y c y w y stę p u je u szczurów w sobnego szczepu BB i w y k az an o , że je że li no w o ro d k o m p o d a je się cyklo­

sp o ry n ę, cu k rz y ca się n ie ro zw ija. W p rzygotow aniu są pie rw sz e b a d a n ia n a lu d z iac h w K anadzie, w szp i­

ta lu u n iw e rsy te c k im w m ieście L ondon p ro w in cji O n tario . P ilo to w e d ośw iadczenia d a ły b ard z o za ch ę­

c a ją c e w yn ik i.

M yśli się p o w ażnie o zasto so w an iu cyklosporyny A w leczeniu innych schorzeń tego typ u , zw łaszcza

(11)

W s z e c h ś w ia t, t. 85, n r 911984

stw a rd n ie n ia rozsianego (sclerosis m u ltip le x ) i ru m ie ­ nia trzew nego (lupus erythem atod.es). Czas okaże, czy nie w iązano zbyt w ielkich n ad z ie i z cyklosporyną, ale w tej chw ili w y d a je się ona je d y n y m m ożliw ym r a ­ tunkiem .

Z upełnie p rzy p ad k o w o o d k ry to jeszcze je d n o ko ­ rzy stn e działan ie cyk lo sp o ry n y : przeciw pasożytnicze.

D r E rn e st B ueding i jego w spó łp raco w n icy podjęli b ad an ia, czy m ożna zastosow ać cyklosporynę ja k o lek łagodzący o bjaw y schizostom iazy. J a ja ro b a k a po­

w o d u jące sch o rzen ie są p rzenoszone z k rw ią do w ą ­ troby, gdzie w y w o łu ją siln ą re a k c ję im m unologiczną p ow odującą u szkodzenia w ątro b y . B adacze z Jo h n H opkins H osp ital sądzili, że zm n iejsza jąc m nożenie lim focytów T och ro n ią w ą tro b ę p a c je n ta . K u ich zd u ­ m ieniu o k az ało się, że u b a d a n y c h zakażonych m yszy w w ątro b ie n ie było ja j, a uszkodzone były robaki.

Szczegółowe b a d a n ia w y k azały , że cyklosporyna u nie- czynnia enzym , za pom ocą k tó reg o ro b a k i tra w ią hem oglobinę.

P oniew aż S andoz o pracow ał m etodę syntezy cyklo­

sporyny, firm a sy n te ty z o w a ła ta k ż e ró żn e pochodne p ierw otnego leku. J a k doty ch czas d ziała n ie im m uno- su p resy jn e w y k a z u je ty lk o p e łn a o ry g in aln a s tr u k tu ­ ra. O kazało się je d n a k , że n ie k tó re zw iązki pochod­

ne, nie w y k az u jąc e d ziała n ia an ty su p re sy jn e g o , e fe k ­ tyw nie niszczą S chizostom a.

O statnie b a d a n ia w y k a z u ją , że cy k lo sp o ry n a zabi­

ja ta k że zarodźca zim nicy. M a la ria je s t obecnie zw a l­

czana głów nie p rzy użyciu chlorochiny, ale p o w stały ju ż szczepy pasożyta o d p o rn e n a te n lek. J a k d o ty c h ­

czas cyklosporyna za b ija ró w n ie skutecznie pasożyty z obu szczepów. O czywiście, ja k to zw ykle byw a w podobnych p rzy p a d k ach , n ie je s t rzeczą w ykluczo­

ną, że jeżeli cy k lo sp o ry n a zo stan ie w p ro w ad zo n a na szeroką skalę jako le k przeciw pasożytniczy, po­

ja w ią się szczepy odporne. W k aż d y m raz ie je d n a k w stępne w y n ik i są obiecujące.

J a k w idać, cy k lo sp o ry n a w y d a je się być now ym

„cudow nym le k iem ”. Je że li n a d z ie je z n ią zw iązane się spełnią, będzie to je d e n z w ażniejszych leków . C horoby a u to ag resy w n e sta n o w ią pow ażne zagroże­

nie ludzkości i ich o panow anie m iało b y bardzo do­

niosłe znaczenie. C horoby pasożytnicze, zw łaszcza w k ra ja c h słabo ro zw in ięty ch , sta n o w ią pow szechną plagę. Zaś w dobie pow ażnych schorzeń n arząd ó w w ew nętrznych, zw łaszcza se rc a i n e re k , um ożliw ienie dokonyw ania przeszczepów bez w ielkiego ry zy k a oca­

liłoby życie dziesiątków ty sięcy chorych.

N ow a era przeszczepów m oże je d n a k być tru d n a do w p ro w ad zen ia nie ze w zględu n a b ra k leków im - m unosu p resy jn y ch , ale n a b ra k o rganów do tr a n s ­

p la n tac ji. B ra k te n w y n ik a zarów no z przepisów p raw n y ch , ja k i nied o w ład u organizacyjnego. D ane z USA w sk azu ją, że w 1982 r. było ta m ok. 20 000 p o te n cja ln y c h daw ców n arz ąd ó w — ludzi m łodych lu b w śred n im w ieku, zm arły ch n a n ag łą śm ierć m ózgową (w w iększości ofiary w y p ad k ó w drogow ych) — a uzyskano n a rz ą d y zaledw ie z 2500 zw łok. W ty m czasie na przeszczep n e rk i oczekiw ało 6—8 tys. p a ­ cjentów . T rzeb a p rzy ty m pam iętać, że t a g ru p a p a ­ cjen tó w je s t w stosunkow o d obrym położeniu, gdyż m ogą oni być u trz y m y w a n i p rzy życiu za pom ocą dializy p o zaustrojow ej czyli tzw . sztucznej n erk i.

P acjen c i z w ą tro b ą czy sercem do przeszczepu n ie m a ją tak ich m ożliw ości i jeżeli daw ca n ie zjaw i się w porę, sp ra w a m usi skończyć się fataln ie.

Je d n y m z zagadnień są istn iejące w w ielu k r a ­ ja ch przeszkody praw n e. W k ra ja c h ty c h nie w olno p obierać n arz ąd ó w ze zw łok, jeżeli nie w y ra zi n a to zgody n ajbliższa rodzina zm arłego lu b sam zm arły p rzed śm iercią n ie z a d e k la ru je gotow ości służenia innym n arząd am i. Chociaż np. w USA 70% a n k ie to ­ w anych o byw ateli odpow iedziało, że są gotow i p rz e ­ kazać sw oje n a rz ą d y p o trzeb u jący m , i w iększość w y ­ znań relig ijn y ch uw aża ta k ie p ostępow anie za słu sz­

ne i w ysoce etyczne, w p ra k ty c e sy tu a cja p rz e d s ta ­ w ia się inaczej. Nie k aż d y chce m yśleć o w łasn ej śm ierci i przygotow ać odpow iednią d ek larac ję, a ro- diziina zm arłego (pam iętajm y, że najczęściej o fiary śm ierci nag łej, niespodziew anej) nie m a czasu o tym m yśleć. R ów nież lek arz nie zaw sze uw aża w ta k ich w ypadkach za ta k to w n e zap y ta n ie rod zin y o zgodę.

P oniew aż zapotrzebow anie na n a rz ą d y do przeszcze­

pów w zrośnie n a pew no po w p ro w a d ze n iu cyklospo­

ry n y do pow szechnego uży tk u , rozw aża się w USA m ożliw ość w p ro w ad zen ia tzw . p ra w a przy p u szczal­

n e j zgody. P ra w o to stw ierdzałoby, że należy zało­

żyć, iż ofiara w y p ad k u ofiaro w ałab y n arz ąd y w e ­ w n ę trz n e do przeszczepów , jeżeli ty lk o p o te n cja ln y daw ca nie złożył niedw uznacznego ośw iadczenia, że sprzeciw ia się ofiaro w an iu sw oich narządów . W iele cyw ilizow anych k rajó w , m iędzy innym i P olska, F r a n ­ cja, k r a je skan d y n aw sk ie, C zechosłow acja, W łochy, S zw ajcaria, A u stria i H iszpania m a ją ta k ie u sta w o ­ daw stw o. M ożna przypuszczać, że odkrycie cyklospo­

ry n y w pły n ie ng p rzy jęcie ta k ic h sam ych zasad przez inne p ań stw a, w p ły w ają c w te n sposób n ie ty lk o n a poziom m edycyny, ale ta k ż e i n a sferę św iadom ości społecznej.

_________ 197

P r o f. d r h a b . J e r z y V e tu la n i j e s t n e u r o c h e m ik i e m i p s y c h o fa r m a k o lo g ie m , k ie r o w n ik i e m Z a k ła d u B io c h e m ii I n s t y tu t u F a r m a k o lo g ii P A N w K r a k o w ie .

ZB IG N IEW W IE R Z B IC K I (W rocław)

Z HISTORII BADAŃ MINERAŁÓW GRUPY BERYLU I CHRYZOBERYLU

G ru p a b ery lu — A l2Bes (Si60 18)

P ochodzenie nazw y, ro k i m iejsce od k ry cia m in e­

ra łu bliżej nieznane. W edług P lin iu sz a nazw a pocho­

dzi od p lem ien ia B ery llo n ó w z In d ii. W starożytności

3 — W s z e c h ś w ia t n r 9/1984

zn an e były in n e nazw y tego m in e ra łu : „sm arag- dos” — greck a d ła ciń sk a „b e ry llu s”. W ym ieniany i ce­

n iony w ysoko u P lin iu sz a ja k o k am ień szlachetny N azw y odm ian: 1. A k w a m a ry n (barw y w ody m o r­

skiej), 2. H eliodor (żółty lu b zielono-żółty). 3. S zm a­

(12)

198

ra g d (zielony) — d a w n a naz w a m in e ra łu (w X IX w.

i w cześniej). 4. M o rg an it (różow o-czerw ony). 5. B e­

r y l — N a (sodowy). 6. B e ry l — C r (chrom ow y). 7.

G oshenit — o d m ia n a b e z b a rw n a do b ia łe j, n az w an y przez S h e p a rd a od m iejscow ości G oshen w st. M a­

ssa c h u se tts (USA). 8. B e ry l — Cs (cezowy) — w e ­ dług P e n fie ld a (1888). 9. B e ry l — Sc (skandow y) = bazzyt. S ta rsz e an a liz y chem iczne z X V III w . nie w y k az y w a ły zw iązków b ery lu , tzw. „ziem i b e ry lo ­ w e j” (BeO), lecz u to ż sam ian o ją z tzw . „g lin k ą ” lu b

„ziem ią ila s tą ” (niem . T h o n e rd e — A120 3). D opiero w r. 1798 V au q u e lin w y k ry ł BeO w b e ry lu i w ted y H aiiy p rze w id zia ł w y stę p o w a n ie „ziem i b e ry lo w e j”

w szm aragdzie, k tó r y u w a ż a n y b y ł d o tą d za o d ręb n y m in e rał. V au q u e lin w y k ry ł ta k ż e tle n e k b e ry lu w now szej a n a liz ie szm arag d u , co p o tw ie rd z ił ta k że K lap ro th .

Rom e de 1’Isle, H a u y oraz K a rs te n (1800 r.) p r z y ­ czynili się później do o stateczn ej id e n ty fik a c ji sz m a ­ ra g d u i b ery lu , ja k o je d n eg o g a tu n k u . N ato m iast W e rn er jeszcze w 1811 r. w y d zie la ł sz m arag d i b e ry l ja k o 2 o d ręb n e g a tu n k i. „Z iem ia b e ry lo w a ” (BeO) b y ła początkow o n a z y w a n a „ziem ią g ly c y n o w ą”

(słodką), od g reck ieg o „glykys” słodki, a p ie rw ia ste k b e ry l n a z y w an y b y ł jeszcze w 1826 r. „g ly cin iu m ” (G). P ra c e późniejszych an a lity k ó w , a głów nie Mo- b e rg a (1844) p o tw ie rd z iły o sta tn ie an a liz y V au q u e lin a i K la p ro th a i p o d a ją sk ła d w agow y m in e ra łu odpo­

w ia d a ją c y całk o w icie w spółczesnej p o sta ci w zoru chem icznego. J e d n a k ż e p ra w id ło w y w zór u sta lo n y zo­

sta ł znacznie później po w ielu p ró b a c h p rze k sz ta łc e ń (R am m elsb erg 1841— 1875).

U k ład k ry sta lo g ra fic z n y b e ry lu oznaczali Rom e de l’Isle, H auy, M ohs, N a u m a n n (1828) i K okszarow (1853), k tó rz y ró w n ie ż o pisali je g o szczegółow e p o ­ sta cie k ry sta lo g ra fic z n e . S ły n n e pod w zględem h isto ­ ry cz n y m były k o p a ln ie od m ian b e ry lu n a U ra lu (M ur- zinka, rz. T okow aja) oraz w re jo n ie N ercz y ń sk a (Sy­

beria), szczególnie w łań cu c h u g ó rsk im A d u n -C zy lo n (Z ab ajk alie), gdzie złoża tego m in e ra łu o d k ry ł w r.

1723 G u rk o w z N erczyńska. W r. 1796 znaleziono tam w ięcej n iż 5 p u d ó w (ponad 80 kg) czystych b ery li,

B eryl

K r y s z t a ł s z m a ra g d u K. a k w a m a ry n u

C h ry z o b e ry l

K ry s z ta ł p o je d yn c zy b|j. niQk

K ry sz ta ły b e ry lu i c h ry z o b ery lu . Wg H. S m ith G em sto n e s, L o n d o n 1972

W s z e c h ś w i a t , t. 85, nr 9/1S84

z d a tn y c h do o b ró b k i (tj. ak w a m ary n ó w ), w śró d k tó ­ ry c h b y ły osobniki słupow e o długości ponad 9 cali (cal 2,5—2,6 cm) i 1—2 cali grubości, o ciężarze 5—6 fu n tó w (3 kg). R osyjskie szm arag d y z re jo n u g ó rsk ie­

go J e k a tie ry n b u rg a (obecnie S w ierdłow ska) zostały o d k ry te w r. 1830 w re jo n ie B ierezow ska, n astęp n ie w łaściw e złoża w y k ry ł d y re k to r sz lifiern i k am ien i K okow in. W y stęp o w ały ta m k ry sz ta ły dochodzące do 40 cm długości, p rz y 25 i w ięcej c e n ty m e tró w g ru b o ś­

ci. S ły n n e k o p a ln ie szm arag d ó w w dolinie T u n k a w K olu m b ii zo stały o d k ry te w r. 1555, a w r. 1568 z a g o sp o d aro w an e przez H iszpanów . J a k donosi sta ra k ro n ik a , złoża z N ow ej G ra n a d y (Muzo) znali ju ż H iszp an ie od r. 1537 i rab u n k o w o je eksploatow ali, trz y m a ją c , ja k c y tu je k r a n ik a : „w je d n e j ręce — o sk a rd , a w d ru g ie j — m iecz”. K opalnie Z a b a ra h k o ­ ło K o sse iru n a d m. C zerw o n y m — ja k w y n ik a z is t­

n ie ją c y c h ta m n ap isó w hiero g lifo w y ch — z n a n e ju ż b y ły n a 1650 la t ptrzed n a s z ą erą. R ów nież Braizyilia p o sia d a cen n e złoża tych kam ieni. J a k o m iejsca m a ­ sow ych w y stę p o w a ń m ę tn y ch i b ez b arw n y ch k ry sz ­ ta łó w b e ry li zn an e są: L im oges w e F ra n c ji i N ew H a m p s h ire (A cw orth i G rafto n ) w P łn. A m eryce.

W o sta tn ic h m iejscow ościach zn a jd o w an o osobniki b e ­ ry lu o w adze 185, 1076, a n a w e t 2913 funtów .

B e ry le z B odenm ais w B a w arii opisał ju ż F lu rl w 1792 r. W P olsce b e ry l w y stę p u je głów nie w ży ­ ła ch p eg m aty to w y c h G ór Sow ich i g ra n itu strze g o m ­ skiego (D olny Śląsk).

G ru p a ch ry z o b ery lu — A l2B e 0 4

P o ch o d zen ie n azw y od greckiego „chrysos” — złoto i „ b e ry l” . N azw any przez W e rn e ra (1790), lecz n a z w a ta z n a jd u je się ju ż rzekom o u P liniusza. Rok i m ie jsc e o d k ry cia m in e ra łu nieznane. In n e nazw y:

cym ofan, a le k sa n d ry t.

Je szcze za czasów K la p ro th a był on m ylony przez m in e ralo g ó w z chry zo litem . K la p ro th (1795) ja k i A rfv ed so n (1822) an a liz o w ali b ra z y lijsk i ch ry zo b e­

ry l, p rz y czym n ie u w zg lęd n ili tle n k u b ery lu („zie­

m i b e ry lo w e j” — B eO ”). J a k o p ie rw sz y o d k ry ł go H. S e y b e rt (1824) w c h ry z o b ery lu z H ad d a m w st.

C o n n e cticu t (USA), a ta k ż e w b raz y lijsk im . A n a lity ­ cy ci u w zg lę d n ia li rów n ież w ty m m in e ra le k rz e ­ m io n k ę (SiOz), k tó r e j T hom son (1835) n:ie w ym ienił.

D opiero H. R ose i A w d ie je w (1843) w yk azali, że k rz e ­ m io n k a je s t n ie isto tn a i p rz y ję li sk ład w agow y zu­

p e łn ie zgodny z w spółczesnym w zo rem chem icznym m in e ra łu . Je d n a k ż e p o p ra w n a postać tego w zoru p o ­ ja w iła się d o p ie ro w r. 1875, a ju ż częściow o w 1860 (R am m elsberg). J a k w y n ik a z p rze p ro w ad z o n y ch s tu ­ diów e ta p ó w ro zw o ju w zo ru chem icznego w okresie la t 1826— 1875, osiągnięcie p raw id ło w e j p o staci w zoru tego sto su n k o w o n ie sk o m p lik o w a n eg o zw iązku s p ra ­ w iło ów czesnym ch em ik o m w iele tru d n o śc i (m ylnie jeszcze p rz y jm o w a n o w artościow ości i m asy ato m o ­ w e p ie rw ia stk ó w ). H aiiy, k tó ry n a z y w a ł te n m in e rał cy m o fan em (od g reckiego „ k y m a ” — fa la i „fan o s” — św iecący, ze w zg lęd u n a opalizację) oznaczył po ra z p ie rw sz y jego u k ła d k ry sta lo g ra fic z n y . G. Rose (1839) i D esdoizeaux b a d a li go w y cz erp u jąc o . C hryzoberyl z H a d d a m (USA) p rz e sła n y do b a d a ń H aiiyem u w r.

1810 przez B ru c e ’a u w a ż a n y b y ł w te d y w A m eryce za k o ru n d . C h ry zo b e ry l u ra ls k i w y k ry to w r 1833.

P e ro w sk i w r. 1834 w y k ry ł sw oistą zm ianę b a r w od c iem n o szm a ra g d o w o -z ielo n e j do czerw onej zależnie od

(13)

Ia. JEZIOROMOKRE. Woj.olsztyńskie. Fot.J.Waluga Ib. WYSOKIE BRZEGI KLIFOWE naWyspieWolin. Fot.W. Strojny

(14)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zabawa jest jedną z podstawowych form aktywności człowieka w każdym wieku. Przyczyniając się do rozwoju, sama także temu rozwojowi podlega. Jednak najpełniej rozwija

Dziecko powinno otrzymać informację, że sytuacja jest tymcza- sowa i za jakiś czas, choć być może na innych warun- kach, wróci do przedszkola, na plac zabaw, czy też po-

Tak w ięc dzięki postępowi w rolnictwie m ogły rozwijać się pom yślnie wspaniałe antyczne

W ynikiem je st zw iększona częstotliw ość o tw ie ra n ia kanałów chlorkow ych... NIEDŻWIEDZIÓWKANOŻÓWKAArętia caja—

Ten sposób rozw oju przyczynia się do zajm ow ania przez jeden okaz drzew a szybko coraz w iększych pow

leży podkreślić, że w zrost M/C ze wzrostem ciężaru ciała nie oznacza przejścia z ektoter- mii do endoterm ii, ale oznacza zwiększenie się niezależności te

Co prawda moral- ność zakłada jakąś formę uspołecznienia, zaś nabywanie „umiejętności moral- nych” wymaga społecznego uczenia się, niemniej jednak, według mnie, nie jest

Z jednej strony dokonuje się interpretacji emocji klienta (pacjenta), która jest oparta na empatii i jest konieczna do zarządzania tymi emocjami; z drugiej zaś