Zalecono do b ib lio tek nauczy cielsk ich i lic ea ln y c h p ism em M in istra O św iaty n r IV/Oc-2734/47
W ydano z pomocą finansow ą P olsk iej Akadem ii Nauk
TREŚĆ ZE SZ Y T U 9 (2189)
S z y n d l a r A., Czy w ielkie g ad y są s t a ł o c i e p l n e ? ... 189 K o j A., B iologiczne fu n k c je in h ib ito ró w p r o t e i n a z ...193 S z a b u n i e w i c z B., W r ó b e l J., M a cie rz y ste b ia łk o ro d zin y pep ty d ó w
h o rm o n aln y ch p r z y s a d k i ... 195 K s i ą ż k i e w i c z - I l i j e w a M., Z dolności re g e n e ra c y jn e n ie k tó ry c h n iż
szych b e z k r ę g o w c ó w ... 197 K a r a s z e w s k i W., B udow a te k to n ic zn a M a rsa i jego w u lk a n y . . . . 201 B o b i ń s k i J., W ielka biocenotyczna ro la ja ło w c a w p rzy ro d zie . . . . 203 G a w e ł A., P rz y w ró ce n ie d ziała ln o śc i T o w arzy stw a N aukow ego im . Ks. J a
b łonow skich w L i p s k u ... 205 D robiazgi p rzy ro d n icz e
K u k u łk a z n a n a i n ie zn a n a (L. P o m a r n a c k i ) ... 206 W ąsatk a P a n u ru s b ia rm icu s (S. K u ź n i a k ) ... 207 P lastyczność o rg an iz ac ji społecznej dzięciołów (B. S zabuniew icz) . . 208 R o z m a i t o ś c i ... 209 R ecenzje
A. M a n n i n g: A n In tro d u c tio n to A n im a l B e h av io u r (A. Ja siń sk i) 212 H. H. R e i c h e n b a c h - K l i n k e : K ra n k h e ite n d e r R ą p tilien (W. Ja ro - n i e w s k i ) ... 212 P . S. M e a d o w s, J. I. C a m p b e l l : A n In tro d u c tio n to M arin ę S cience (W. S e i d l e r ) ... 213 S p ra w o c n ik p o k lim a tu A n ta rk tid y (A. K a m i ń s k i ) ... 213 K osm os — S e ria A. B iologia (Z. M . ) ... 214 P rz y ro d a w k a m p a n ii „P olska naszy ch d n i” (K. R. M azurski) . . . 215
S p i s p l a n s z
la . K O ZIC A Z M ŁODYM w okolicach M iędzygórza. F ot. K . S ilski
Ib. K O ZIC A Z M U SZ A JĄ C A K O ŹLĘ DO O D EJŚC IA W B E Z P IE C Z N IE JSZ E M IE J
SCE. W idoczna zjeżona g rzy w a n a g rzb iecie i podn iesio n y ogon — o b jaw y s tra c h u . F ot. K. S ilski
II. H A ŁD Y G Ó RN IC ZE. D źbów k. C zęstochow y. Fot. J. H ereź n iak
III. P IE S T R Z E N IC A K A SZTA N O W A TA , C y ro m itra esculenta. F ot. W. D udziński IV. B O R O W IK I. F ot. A. P ra d e l
O k ł a d k a : R U S A Ł K A K R A T K O W IEC, A ra sc h n ia le v e n a L., Im ago, pokolenie
w iosenne. F ot. W. S tro jn y
O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K A
(Rok założenia 1875)
WRZESIEŃ 1979 ZESZYT 9 (2189)
Z B IG N IEW SZYNDLAR (K raków )
CZY WIELKIE GADY SĄ STAŁOCIEPLNE?
Zagadnienie regulacji tem p eratu ry ciała przez gady stało się niew ątpliw ie jednym z n aj
bardziej w ziętych tem atów światowej herpeto- logii w ostatnich kilkudziesięciu latach. W w y niku w ielu różnorodnych badań dowiedziono niezbicie, iż gady, przynajm niej za dnia, po
przez zmianę swego zachowania potrafią u trzy mywać tem p eratu rę ciała na jednakow ym po
ziomie. T radycyjny podział zw ierząt kręgow ych na homoiotermiczne (stałocieplne) i poilkiloter- miczne (zmiennocieplne) okazał się zatem nie
zupełnie zgodny z praw dą, toteż należało go zmodyfikować. W zw iązku z ty m w nowszej li
teraturze stosuje się już powszechnie podział na zw ierzęta endotermiczne, dla których źród
łem ciepła są reakcje metaboliczne własnego organizmu, oraz ektoterm iczne, w ykorzystujące ciepło otoczenia, czyli w przypadku gadów, p ro
mieniowanie słoneczne (taka odmiana ektoter- mii nazywa się helioterm ią). P roblem regulacji tem p eratury przez gady m a już bardzo bogatą literaturę, również w języku polskim. P rzy stęp ne omówienie tych zagadnień można znaleźć na łamach „Kosmosu” w arty k u łach Szarskiego (1961, 10A:237-241) oraz Płytycz (1974, 23A:
:125-133).
Jak rzekliśm y powyżej, gady, póki mogą w pełni w ykorzystać insolację, w ykazują cechy zw ierząt homoiotermicznych, zwykle jednak po i
zachodzie słońca tem peratura ich ciała spada, przybliżając się do tem peratury otoczenia. Od przedstawionego schem atu są jednakże w yjątki.
G a d y w s p ó ł c z e s n e
W 1964 S tu art MacKay opublikował nie
zm iernie interesujące w yniki badań tem p eratu ry ciała żółwia słoniowego z Galapagos (Geoche- lone elephantopus). P race były prowadzone na dzikich osobnikach, pozostających na swobo
dzie w swoim n atu raln y m środowisku przez ca
ły czas trw ania eksperym entu. MacKay m ierzył tem peraturę w nętrza ciała żółwi, w ykorzystu
jąc do tego celu specjalny term om etr połączo
ny z radionadajnikiem . Całe urządzenie miało kształt kulki o średnicy zaledwie jednego cen
tym etra, dzięki czemu jego w prowadzenie do żołądka zwierzęcia (w bananie) nie nastręczało trudności. W artości tem p eratu ry w żołądkach zwierząt odbierano przy użyciu radioodbiornika, jednocześnie mierzono tem peraturę pow ietrza nad ziemią. K ilkunastodniow e pom iary w yka
zały, że tem peratura pancerza podlegała n iere
gularnym wahaniom, co było oczywiście w y
nikiem bądź to eksponowania się na słońcu,
bądź chowania się w cień. N atom iast m ierzenie
tem p eratu ry w nętrza ciała dało wyniki wręcz
rew elacyjne. Oto, pomimo w yraźnych dobo-
190
Ryc. l.Ż ó łw słoniow y (G eoćhelone elep h a n to p u s) w p o ró w n a n iu z d o ro sły m człow iekiem . N ajw ię k sz e w sp ó ł
cześnie ży ją c e okazy, zn a n e z w y sp y Im defagitable w A rc h ip e lag u G alap ag o s, dochodzą do 300 k g cięż aru p rz y p a n c e rz u p rz e k ra c z a ją c y m 1,2 m długości. W e
d łu g re la c ji p ie rw sz y ch eu ro p e jsk ic h żeglarzy, k tó rzy d o ta rli n a G alapagos, w y sp y m ia ły zam ieszk iw ać k o
losy o p an c e rz a c h długości 1,8 m. Fot. Z. S zy n d la r
wych skoków te m p eratu ry powietrza, te m p era tu ra m ierzona w żołądkach żółwi pozostawała praw ie niezmienna! Mało tego, była w yraźnie wyższa od średniej dobowej te m p era tu ry oto
czenia (ryc. 2).
N iew ątpliw a stałocieplność tych ogrom nych żółwi nie jest jednak równoznaczna z ich endo- term ią. Wiadomo, że ze w zrostem rozm iarów zwierzęcia zm niejsza się stosunek pow ierzchni ciała do jego masy. Z tych sam ych powodów ilość ciepła w yprom ieniowanego z organizm u również proporcjonalnie m aleje. W ro zp atry w anym przypadku nocna ucieczka ciepła po
chłoniętego za dnia jest tak znikoma, że tem p eratu ra ciała żółwi pozostaje w zględnie stała przez całą dobę. U trzym yw anie te m p eratu ry ciała na stałym poziomie pozostaje zatem w bezpośrednim związku z jego dużą masą.
Zjawisko to nazwano inercją term iczną ( th e r-
mai inertia). Przedstaw ionych mechanizmów nie należy oczywiście utożsamiać z prostą dyfu
zją ciepła lub chłodu od p ery ferii do w nętrza ciała, tak jak to się dzieje np. w beczce wody w ystaw ionej na słońce. Żółwie muszą dyspono
wać sw oistym m echanizm em fizjologicznym, pozw alającym regulow ać ten przepływ . Zada
nie to spełnia zapewne system powierzchnio
wych naczyń krwionośnych, których „w łącze
nie” w obieg pozwala na ‘błyskaw iczne rozpro
wadzenie ciepła po całym organizmie, zaś „w y
łączenie” zapobiega jego ucieczce na zewnątrz.
Przed bezpośrednim wypromiemiowaniem ciep
ła zabezpiecza pancerz, charakteryzujący się bardzo niską przewodnością termiczną.
Podobne badania prowadzono również na w aranie z Komodo (Varanus komodoensis), n a j
większej z współcześnie żyjących jaszczurek.
Z agadnienie to zostało opracowane gruntow nie w opublikow anej niedawno (1976) pracy B riana McNaba i W altera A uffenberga. Ba
daniom poddano kilkadziesiąt w aranów róż
nych rozm iarów i w rozm aitych w arunkach.
T em peratu rę mierzono w kloace. K ilka zwie
rząt trzym ano nocą w pętach pod gołym nie
bem dla określenia m aksym alnych strat ciepła w ynikłych z jego wyprom ieniowania. Jeden o- sobnik, korzystający z całkowitej swobody, zos
tał wyposażony w sprzężony z radionadajni- kiem system, k tó ry m ierzył tem peraturę w ew n ątrz jego mięśni.
Ciężar w aranów badanych przez McNaba i A uffenberga w ynosił od 3 do 48 kg, a więc najw iększy z nich ważył trzykrotnie m niej niż żółwie użyte w doświadczeniu MacKaya. Za dnia tem p eratu ra kloaki w aranów utrzym yw ała się n a stałym poziomie (36—40°C, rozrzut w ar
tości w ynika ze zmienności osobniczej), nocą jedn ak w yraźnie obniżała się, u najm niejszych naw et o kilkanaście stopni. W każdym razie okazało się, że ze w zrostem rozm iarów zwierzę
cia następu je w ykładniczy wzrost zdolności do utrzym ania równowagi term icznej organizmu.
Zdolność ta, przy braku zewnętrznego źródła ciepła, w yraża się następującym stosunkiem:
produkcja ciepła (metabolizm) strata ciepła przez wypromieniowanie
w skrócie M/C. Zatem czynnik zwiększający M bądź Obniżający C zdolność tę podnosi. Łatwo zauważyć, że M/C rośnie ze wzrostem masy ciała, gdyż wówczas m aleje stosunek pow ierzch
ni do masy, a zatem zm niejsza się proporcjo
nalnie pow ierzchnia, przez którą energia ciepl
na opuszcza organizm. Niski stosunek po
w ierzchnia/m asa ciała nie jest jedynym czynni
kiem ham ującym ucieczkę ciepła na zewnątrz.
W ażną rolę odgryw a gruba, słabo unaczyniona skóra w aranów , będąca dobrym izolatorem te r m icznym . Możliwe, że w aran z Komodo posiada swoisty m echanizm regulacyjny, podobnie jak
Ryc. 2. D w u dniow y w y k re s te m p e ra tu ry 170-kilogra- m ow ego żółw ia słoniow ego z dośw iadczenia M acK aya.
L in ią ciąg łą oznaczono te m p ra tu rę w n ę trz a ciała żół
w ia, lin ią p rz e ry w a n ą te m p e ra tu rę p o w ietrza
pokrew ny Varanus varius: gdy pow ietrze ochła
dza się, większość k rw i z p ery ferii spływa w głąb organizmu, co pozw ala utrzym ać tem p eratu rę w nętrza ciała na dotychczasowym po
ziomie przez kilka godzin. Poza ty m w arany z Komodo zm niejszają stra ty ciepła zachowa
niem, zaszywając się nocą w zarośla. Wreszcie w arany (dotyczy to całej rodziny Varanidae) m ają wyższy poziom m etabolizm u od innych jaszczurek, zaś ich mięśnie, naw et nocą, są zdolne do prod uk cji pew nych ilości ciepła. Na
leży podkreślić, że w zrost M/C ze wzrostem ciężaru ciała nie oznacza przejścia z ektoter- mii do endoterm ii, ale oznacza zwiększenie się niezależności te m p eratu ry ciała od tem p eratu ry otoczenia na drodze in ercji term icznej. P rze
to od pew nych rozm iarów ektoterm icznego or
ganizmu najdłuższy okres doby sprzyjający je go oziębieniu, czyli noc, je st już za krótki, aby zaburzyć równowagę cieplną zwierzęcia. Mamy zatem praw o przypuszczać, że tem p eratura cia
ła rekordow ej wielkości w aranów z Komodo, których masa przekracza 100 kg, tylko w nie
wielkim stopniu waha się w cyklu dobowym.
D i n o z a u r y
Jakkolw iek wszyscy są zgodni co do ektoter- micznej n a tu ry współczesnych gadów, to nie brak badaczy, którzy uw ażają, że w ym arłe z końcem ery mezozodcznej dinozaury były zw ierzętam i endoterm icznym i. Tem at ten był podejm ow any w ostatnich latach przez kilku paleontologów am erykańskich. Ostrom (1969), w rozw ażaniach nad pochodzeniem fizjologi
cznej term oregulacj i stw ierdza ostrożnie, że di
nozaury były hom oioterm am i i, być może, en- doterm am i. R obert Bakker, uzasadniając w kil
ku kolejnych publikacjach swój p u n k t widze
nia, nie ma 'już żadnych w ątpliwości co do en
doterm ii dinozaurów. Poglądy O strom a i Bak- kera zostały ostro skrytykow ane przez innych badaczy, przede w szystkim przez A lana Feduc- cię. Nie sposób przytoczyć w szystkich za i prze
ciw kierow anych pod adresem rzekom ej endo- term i dinozaurów, rozpatrzm y jedynie parę spekulacji Bakkera opartych na danych anato
micznych i ekologicznych.
A parat ruchow y dinozaurów, niespotykany wśród innych gadów, bardzo przypom inał b u dową ap arat ruchow y ssaków. Ciało było w y
niesione do góry, a kończyny poruszały się w płaszczyźnie strzałkow ej blisko osi ciała.
W szystkie pozostałe g ru p y gadów lądowych, ze współczesnym i włącznie, charak tery zu ją się znacznie mniej spraw nym , jaszczurczym typem lokomocji, n a szeroko rozstaw ionych na boki no
gach. P rzy takim sposobie chodzenia znaczna część p racy m ięśni m usi być użyta do podtrzy
m ania bardzo niekorzystnie zawieszonego, z pu nk tu widzenia m echaniki, tułowia (ryc. 4).
Wielkie czworonożne dinozaury (Brontosaurus, Stegosaurus, dinozaury rogate) anatom ią koń
czyn upodabniają się do współczesnych słoni lub nosorożców i, być może, poruszały się z po
dobną, jak najw iększe ssaki, prędkością, tj. 30 km/godz. M aksym alną prędkość m niejszych di-
Ryc. 3. W a ra n z K om odo (V a ranus kom odoensis). N a j
w iększe okazy o sią g ają 3 m długości i 160 kg ciężaru.
R ekordow y osobnik m ie rzy ł 365 cm. O grom na ja sz czu rk a je st bardzo sp ra w n y m d rap ie żc ą, zdolnym do z a b ija n ia je le n i d św iń, a o k azjo n aln ie n a w e t d o ro s
łych baw ołów . Z n an y je st p rzy p a d ek zabicia a p o ża r
cia przez w a r a n a z K om odo człow ieka (re p ro d u k c ja z G rzim e k T ierleben, vol. 6, K in d le r V erlag, Z iirich
1971)
nozaurów, jak dwunożnego Stru th io m im u s, właściciela długich sm ukłych kończyn, ocenia B akker n a zbliżoną do prędkości współczesnych
Ryc. 4. D aspletosaurus, p rze d staw ic ie l Carnosauria.
O grom ne d ra p ie ż n ik i z te j g ru p y sta n o w iły jedno z is
to tn y c h ogniw w reg u lo w an iu zależności p okarm ow ych dino zau ró w późnego m ezozoiku. W idoczny n a p ie rw szym p la n ie C ham sosaurus (E osuchia) re p re z e n tu je ty pow o gadzi sposób lokom ocji, w y ra źn ie o dm ienny od sposobu p o ru sza n ia się d in o zau ró w (re p ro d u k c ja o b ra zu p a n i E lean o r M. K ish z książki D ale A. R ussela Le m o n d e d isp a ru des dinosaures de l ’O uest C anadien,
O tta w a 1977
kopytnych i strusi, 50—80 km/godz. Koszt energetyczny lokomocji rośnie liniowo z pręd
kością. W porów naniu ze ssakam i w ydajność metaboliczna gadów współczesnych jest wielo
kro tn ie niższa. Jednokilogram ow a jeszczurka w tem p eraturze otoczenia 30— 35°C, p rzy m ak
sym alnym w ykorzystaniu oddychania tlenow e
go, może się poruszać jedynie z prędkością 1— 2 km/godz. (!), zaś większe prędkości mogą być rozw ijane tylko chwilowo, kosztem zacią
gania długu tlenowego. Jednocześnie ssaki tej samej wielkości mogą poruszać się 10—20 razy szybciej, bez potrzeby za'ciągania długu tleno
wego. Jeżeli przyjm iem y, że dinozaury miały m etabolizm podobny do współczesnych gadów, to odpowiednie obliczenia wykażą, iż stukilo- gram ow y Stru th io m im u s (na bazie tlenow ej), osiągał prędkość m aksym alną 3 km/godz., zaś dziesięciotonowy Tyranosaurus 5 km/godz. Nie sposób zgodzić się z takim i w ynikam i, nasuwa się więc wniosek, że poziom m etabolizm u dino
zaurów był wyższy. A wysoki m etabolizm w ią
że się ściśle z endoterm ią.
Wiele innych cech anatom icznych zdaje się również świadczyć o endoterm ii dinozaurów.
U trzym anie m etabolizm u na wysokim poziomie w ym aga spraw nego zaopatryw ania organizm u w tlen. U współczesnych gadów lądow ych b rak je st wtórnego podniebienia ch arak terysty czn e
go dla ssaków, którym adaptacja ta umożliwia ciągłe oddychanie, naw et podczas żucia p ok ar
mu. Większość dinozaurów, a szczególnie rośli
nożernych, m iała dobrze rozw inięte podniebie
nie w tórne. B akker uważa, że płuca dinozau
rów były wspom agane system em worków po
w ietrznych, pozw alających na lepsze w ykorzy
stanie pow ierzchni oddechowej oraz spraw ne chłodzenie wielkiego ciała, a o ich obecności m ają świadczyć duże wgłębienia w k ręgach np.
brontozaurów . Faktem jest, że krokodyle, je dyni żyjący do dziś przedstaw iciele gadów na
czelnych (Archosauria), do których należały również dinozaury, m ają najlepiej pośród współczesnych gadów rozw inięty układ odde
chowy i krw ionośny, zapew niający spraw ną dystrybucję tle n u po organizmie.
D inozaury nie m iały żadnej izolacji te rm i
cznej n a pow ierzchni skóry, ale dużym endo- term om żyjącym w ciepłym klim acie ochrona taka nie je st potrzebna, a jej posiadanie w pe
w nych w ypadkach mogłoby być zgubne w skutkach. W spółczesne w ielkie endoterm y z obszarów tropikalnych — słonie, nosorożce i hipopotam y — m ają rów nież bezwłosą skórę.
W ysoki poziom m etabolizm u w zestaw ieniu z bardzo m ałą pow ierzchnią przypadającą na jednostkę m asy w ymaga, by przew odzenie te r miczne ich skóry było bardzo wysokie, bowiem problem w yziębienia organizm u praktycznie p rzesta je istnieć, pojaw ia się natom iast niebez
pieczeństwo jego przegrzania. Znam ienne, że nie znam y bardzo m ałych form dinozaurów, k tó ry m naga skóra m ogłaby ju ż przeszkadzać w utrzym aniu ciepła na stałym poziomie (nis
kie M/C).
Dowody anatom iczne n a endoterm ię dinozau
rów uzupełnił Bakker dowodami z dziedziny 192
ekologii. P u n k tem w yjścia do rozważań jest zrozum ienie m echanizm ów regulujących sto
sunki ilościowe m iędzy populacją drapieżcy a ofiary. N orm alnie zależność tę określa się proporcją SC D/SC 0, gdzie SCD oznacza stan biom asy drapieżcy, a SC a stan biomasy ofiary.
S tan biom asy je st sum ą mas osobników danej populacji zam ieszkującej określony teren. Za
uważmy, że jeżeli m asa drapieżnika jest podo
bna do m asy jego ofiar, w miejsce w artości SD możemy w staw ić liczbę osobników w popu
lacji. W artość SC D/SC Q, w yrażona w procen
tach, oznacza więc, jaka ilość drapieżników przypada n a populację ich ofiar. Zw ierzęta en- doterm iczne, ze względu na wysoki poziom m etabolizm u, w ym agają znacznie większej ilo
ści pokarm u niż ektoterm y. I tak np. lew (Pan- thera leo) zjada tyle pokarm u, ile sam waży, w ciągu 8— 9 dni, lifcaon (L ykaon pictus)*w nie
całe 7 dni, ale w aran z Komodo pożera rów no
w artość swojej wagi aż 60 dni. Z zestawienia widać, że zapotrzebow anie pokarmowe, w prze
liczeniu na masę, jest praw ie o rząd wielkości wyższe u endoterm ów niż u ektoterm ów . W ciągu roku ssaki drapieżne muszą zatem uipolować taką ilość ofiar, która 30—60 razy przew yższa ich w łasny ciężar. SC ofiary m usi więc rów nież być p rzynajm niej 30—60 razy większe od SC drapieżnika, aby sprostać je go w ym aganiom pokarm ow ym . M aksymalne SCD/SCo dla endoterm icznego drapieżcy wy
nosi więc 1/60 — 1/30, czyli 1,5— 3%. N ietrud
no wywnioskować, że jeżeli w SC D w miejsce ssaka podstaw im y w arana, w artość SCD/SC 0 w zrośnie o rząd wielkości.
Ja k w ynika z danych paleontologicznych, proporcja SC D/SC 0 dla trzeciorzędowych ssaków przypom inała stosunki współczesne, wynosząc średnio 4%. N atom iast dla środkowoperm skiej fau n y p ry m ity w n y ch gadów (głównie Thero- m orpha) z bogatego stanow iska Tapinocephalus Zone w południowej A fryce stosunek drapież
ców do roślinożerców wynosił 30%. Podobne obliczenia w ykonano dla trzech góm okredo- w ych stanow isk w Kanadzie, gdzie dom inują
cym i drapieżnikam i były gady z grupy Carno- sauria: Tyranosaurus, Allosaurus lub inne, zaś populacje roślinożerców tw orzyły głównie di
nozaury kaczodziobe, w m niejszym stopniu dinozaury rogate i Stegosaurus. Wyliczenie SCD/SC o wynosiło 2— 3%, a więc tyle, co dla zw ierząt endoterm icznych. Biomasę kopalnych zw ierząt obliczono n a podstaw ie rozmiarów kości.
Zauw ażm y jednak, że rozum owanie Bakkera, jakkolw iek w pełni logiczne, je st tendencyjne.
Możemy przecież przyjąć, że tyranozaury nie m ogły bezkarnie atakować rogatych dinoza
urów i stegozaurów, k tó ry m solidne opance
rzenie umożliwiało praw dopodobnie skuteczną obronę. P rzy takim założeniu w gronie poten
cjalnych ofiar pozostałyby tylko dinozaury kaczodziobe, a więc CSD/SC 0 wzrośnie.
Endoterm ią dinozaurów tłum aczy B akker ich
progres i upadek. S praw ny sposób lokomocji,
w ysoka organizacja układu oddychania i k rą
żenia w połączeniu ze zdolnością w ew nętrznej
term oregulacji pozwoliły dinozaurom przez 130 milionów lat panować niepodzielnie na Ziemi, w sprzyjającym ciepłym klim acie mezozoiku.
Spadek tem p eratu ry na przełomie kredy i trze
ciorzędu spowodował wygaśnięcie dinozaurów.
Wielkie rozm iary ciała, naga skóra i właśnie endoterm ia mogły być przyczyną końca. Wobec przedłużającego się zimna utrzym anie tem pe
ra tu ry na poprzednim poziomie stało się nie
możliwe. Duże rozm iary nie pozwoliły dino
zaurom na ratow anie się sposobami dostępnym i dla m ałych gadów, choćby hibernacją w norach w niekorzystnych okresach roku. G dyby obec
nie klim at na Ziemi oziębił się, los dinozaurów podzieliłyby prawdopodobnie wszystkie wielkie endoterm y tropikalne, o nagiej skórze: słonie, nosorożce i hipopotamy.
Poglądy B akkera zaatakow ał ostro Alan Fe- duccia (1973, Evolution 27, 166-169), zarzucając oponentowi rozumowanie oparte na bezsensow
nych kategoriach. U patryw anie związku między budową kończyn a rozwinięciem term oregula
cji jest błędem, genezy endoterm ii należy r a czej szukać na gruncie fizjologii, a nie anato
mii. W śród gadów znany jest przykład k la
sycznej endoterm ii u sam icy pytona tygrysiego (Python m olurus), która w okresie inkubacji jaj podnosi tem peratu rę swego ciała o kilka stopni w stosunku do otoczenia, przy czym w y
tw arzanie ciepła ma czysto fizjologiczne podło
że. Podparta postawa dinozaurów była po pros
tu adaptacją do podtrzym ania ogromnego ciała.
Wgłębienia w kręgach nie świadczą o nosiada
niu worków pow ietrznych, lecz służą obniżeniu ciężaru szkieletu. Większość gigantów musiała, z powodu swojej masy, prowadzić wodny tryb życia, ekologicznie podobny do hipopotamów, toteż rozpatryw anie ich zdolności do szybkiego poruszania się nie może wchodzić w rachubę.
K oleiny zarzut dotyczy kw estii zignorowanej zupełnie przez parę Ostrom — Bakker, a m ia
nowicie, że główna różnica anatom iczna miedzy współczesnymi ekto- a endoterm am i tkw i w rozm iarach mózs?u. Chociaż ośrodek term ore- gulacii zajm uje tylko niewielką część podwzgó
rza, to wielki wzrost aktyw ności dinozaurów m usiałby sie odbić zwiększeniem proporcji móz
gowie/reszta ciała. Powszechnie wiadomo, że dinozaury m iały maleńki, „gadzi” mózg.
Ostrom sugerował istnienie progresyw nej e
wolucji, która prowadzi wszystkie zwierzęta do endoterm ii jako do czegoś doskonalszego. Tym czasem istnieje wiele sytuacji, gdy zmienno- cieplność bardziej się opłaca. Stąd niektóre en
doterm y (np. nietoperze, kolibry) obniżają swój metabolizm na część doby dla zaoszczę
dzenia energii (heteroterm ia). Z p u n ktu widze
nia energetyki ustroju w ciepłym klimacie z m ałym i rocznymi w ahaniam i tem p eratu ry e- ktoterm ia jest bardziej opłacalna od endoter
mii. Obecne sukcesy ssaków są niewątpliwie rezultatem rozwinięcia sprawnego mechanizmu term oregulacji, który pozwala im staw iać czo
ła rozm aitym sytuacjom stressowym w środo
wisku, jednakże nie oznacza to wcale, by współczesna herpetofauna, przynajm niej tro pikalna, była w regresie. Nie sposób nie oddać praw dy Feducciemu, k tó ry pisze o gadach:
„będąc zim nokrwistym organizmem, reprezen
tu je po pro stu odmienną strategię ew olucyjną” . Ciepły klim at jury i kredy stw orzył bardzo korzystne w arunki do rozwoju w ielkich ekto- termów. Duża masa ciała, na drodze inercji term icznej, umożliwiała utrzym anie wysokiej tem peratury przez całą dobę. Fizjologicznie re
gulowana endotermia, przydatna w zmiennym klimacie, nie była tu potrzebna. Znaczne obni
żenie tem p eratu ry otoczenia musiało w yelim i
nować giganty bez względu na to, czy były ekto- czy endoterm am i. G dyby były endoter
mami, to mogłoby się wydać dziwne, że przy
najm niej jakieś m niejsze form y nie zdołały przystosować się do now ych w arunków i prze
trw ać powszechną zagładę.
Na zakończenie w arto przytoczyć opinię McNaba i Auffenberga, że istnienie tak wiel
kich zw ierząt z wysokim metabolizmem jest mało prawdopodobne, gdyż żaden mechanizm nie byłby w stanie skutecznie uchronić je od przegrzania. Właśnie endoterm ia jest przyczy
ną, że ssaki nigdy nie osiągnęły rozm iarów di
nozaurów.
Jak widać, spór o term iczną naturę dino
zaurów nie został jednoznacznie rozstrzygnię
ty, zaś cała dysputa raz jeszcze potw ierdza sta
rą praw dę, że każdy argum ent, byle odpowied
nio użyty, może służyć z rów nym skutkiem dla dowiedzenia słuszności naw et całkowicie sobie przeciw stawnych teorii.
A LEK SA ND ER K O J (K raków ) '
BIOLOGICZNE FU N K CJE INHIBITORÓW PROTEINAZ
W o rg an iz m ac h zw ierzęcych w y k az an o obecność kilk u d ziesięciu proteimaz, to je st enzym ów ro z k ła d a jący ch w ią z a n ia p ep ty d o w e w b ia łk ac h . E nzym y te ró żn ią się rozm ieszczeniem tk a n k o w y m , s tr u k tu rą i w łasn o ściam i k a ta lity c z n y m i. N a jd a w n ie j w yosob
nione i d o k ła d n ie p o zn an e są p ro tein azy przew odu pokarm ow ego (pepsyna, try p s y n a , ch y m o try p sy n a i e-
lastaza), ale coraz w iększe za in te re so w an ie b u d z ą e n zym y p roteolityczne w y stę p u jąc e w osoczu k rw i lub tk a n k ac h .
P ro te in a zy k rw i is tn ie ją w p o staci nieczy n n y ch proenzym ów (zymogemów), k tó re z re g u ły są a k ty w ow ane w ła ń cu c h u re a k c ji n az y w an y c h „m ech an iz
m em kask ad o w y m ”. Polega on n a ty m , że p o d w sta ją -
194
ca je d n a cząsteczka o k reślo n e j p ro tein azy d z ia ła na in n e zym ogeny i p o w o d u je ich la w in o w ą ak ty w a c ję , Z kolei ta g ru p a en z y m ó w a ta k u je n a s tę p n e p ro en zy - m y czy s u b stra ty , p rz y czym dochodzi do w zm o cn ie
n ia p ie rw o tn e g o bodźca, k tó ry m a n ife stu je się o sta
tecznie ja k o k rze p n ięc ie k rw i („k a sk ad a k rz e p n ię c ia ”) lu b rozpuszczenie k o m ó rek („k a sk ad a k o m p le m e n t u ”). W p rocesie k rze p n ię c ia uczestniczy co n a jm n ie j 7 różn y ch p ro tein az, a efe k tem ich d z ia ła n ia je st p o w sta n ie sk rze p u w łó k n ik a.
T a b e l a 1 G łów ne g ru p y in h ib ito ró w p ro tein az
I n h ib ito r y s y n te ty c z n e at - a n t y t r y p s y n a , a 2 - m a k r o g io b u lin a I n h ib ito r y tk a n k o w e o w o m u k o id , in h i b i t o r K u n itz a I n h ib ito r y b a k t e r y j n e e la s n in , c h y m o s ta tin
I n h ib ito r y o so c zo w e c h lo r o m e ty lo k e to n y p e p ty d ó w
W iększość p ro te in a z k om órkow ych zlokalizow ana je st w o b ręb ie z ia rn isto śc i lizosom ow ych i w ów czas n az y w an e są one k atep sy n a m i. O statnio w y k ry to w in n y ch o rg a n e lla c h kom ó rk o w y ch i w cytoplazm ie p o d staw ow ej szereg p ro tein az, k tó re w y k az u ją bard zo o- g ran ic zo n ą czyli w ą sk ą sw oistość i rozszczepiają tylk o pojed y n cze w iąz an ia p ep ty d o w e w ściśle określo n y ch b ia łk ac h . E nzym y te o d g ry w a ją du żą rolę w r e g u la cji m etabolizm u poprzez tzw . ograniczoną proteolizę.
N a dro d ze o graniczonej p roteolizy w y tw a rz a n e są a k ty w n e fo rm y p e w n y c h horm onów (np. za m ia n a p ro - in su lin y w in su lin ę p o le g ają ca n a odszczepieniu fr a g m e n tu cząsteczki, tzw . p ep ty d u C) lu b u le g a ją w y biórczej in a k ty w a c ji in n e enzym y (np. enzym y w sp ó ł
d z ia ła ją c e z fosfopirydoksalem ).
D ziałan ie p ro te in a z je st k o n tro lo w an e nie tylk o p rzez ic h ok reślo n e rozm ieszczenie kom órkow e i szyb-
Leukocyt /g ran ulocyt/
Proteinazy ziarnistości komórkowych
^ ^ K w a ś n e katepsyny Katepsyny D,BiC \
Różne białka nacieków zapalnych /p H < 5 / Kolagenaza
Żelatynaza Kolagen I
tkanka łączna - chrząstka staw.
Obojętne proteinazy
l
'E/astaza
Elastyna l
-zrąb płuc
Katepsyna G /chym otryp./
Różne białka -błona podstaw, -ściana naczyń kłęb. nerkowych krwionośnych -proteoglikany
chrząstki
m ów o b ro n n y ch o rganizm u polega n a w iązan iu p ro te i
n az przez in h ib ito ry osoczowe i tk a n k o w e . P rzed k ilk u la ty b adacze szw edzcy (O hlsson i L au rell) w ykazali m e
to d ą krzyżow ej im m u n o elek tro fo rezy p o ja w ian ie się kom pleksów p ro te in a z z in h ib ito ra m i osoczowym i w p ły n a c h w ysięków za p aln y ch (ryc. 2).
Osocze człow ieka z a w iera co n a jm n ie j 6 różnych b ia łe k zdolnych do h am o w a n ia p ro te in a z z k rw i i tk a n e k (ryc. 3). W szystkie te in h ib ito ry są g lik o p ro te id a- m i w y tw a rz a n y m i w w ątro b ie , ale różnią się m asą cząsteczkow ą i sw oistością działan ia. N ajb ard ziej u n i
w ersaln y m in h ib ito rem h am u jąc y m niem al w szystkie z n a n e p ro tein azy je s t a 2 - m akrogiobulina. Jed n ak że z u w agi na znaczną za w arto ść w osoczu w iększe zn a czenie m a a 1 ~ a n ty try p sy n a , n a k tó rą p rz y p a d a p r a w ie 3/4 ak ty w n o ści an ty p ro tein a zo w ej w y k ry w a n ej w k rw i ludzkiej.
D y n am icz n a ró w n o w a g a u k ła d u p ro te in a z i ic h in h ib ito ró w zo staje n a ru sz o n a p rzy g enetycznie u w a ru n k o w a n y c h (czyli „w ro d zo n y ch ”) n ie d o b o ra ch ty c h in h ib ito ró w . W ykazano m .in., że n ied o b ó r a n ty tro m - b in y I II o b ja w ia się z a b u rz e n ia m i w d z ia ła n iu p ły te k k rw i, n ie d o b ó r in a k ty w a to ra C l - e s te ra z y zw ią
za n y je st z o brzękiem an g io n eu ro ty czn y m (cho
ro b a Quimckego), a za b u rzen ia s tr u k tu r y (i fu n k c ji a 2 - m a k ro g lo b u lin y w y s tę p u ją w z w łó k n ien iu to r
bielo w aty m . J e d n a k ż e n a jd o k ła d n ie j zb ad an e są n as-
Kompleks p roteina zy
7 8
PH
R yc. 1. D ziałan ie p ro te in a z leukocytow ych na różne tk a n k i (zm odyfikow ane w g Jan o ffa)
Ryc. 2. K rzyżow a im m u n o ele k tro fo rez a p ró b k i osocza (B) i p ły n u w ysiękow ego (A) p rzy o stry m za p alen iu o trze w n ej. B ia łk a rozdzielano n a jp ie rw przez ognisko
w a n ie izo elek try czn e w zak resie p H 4 do 8 w żelu p o lia k ry lam id o w y m , a n a s tę p n ie p o ddano im m u n o - elek tro fo re zie w ag arozie z zastosow aniem m onow alen- tn e j a n ty su ro w ic y p rze ciw a 2 - m a kroglobulinie. W y
stę p u ją c y w osoczu w olny in h ib ito r (a2 - M) tw orzy w p ły n ie w ysiękow ym ko m p lek s z p ro tein azą (wg O hls-
sona) kość syntezy, a le ta k ż e przez u k ła d sw oistych in h ib i
to ró w (zw anych a n ty p ro te in a z a m i) o c h a ra k te rz e p e p ty d ó w lu b białek. In h ib ito ry te w y k az u ją og ro m n e po w in o w actw o do poszczególnych p ro tein az i m ogą być tra k to w a n e jako szczególny rodzaj s u b s tra tu : po ro z
szczepieniu w iąz an ia p eptydow ego w cząsteczce in h i- b io tra pozostaje on n a d a l zw iązany z p ro te in a z ą i u t r u d n ia lu b uniem o żliw ia jej fu n k cję . T ab ela 1 p o d a je p rz y k ła d y in h ib ito ró w podzielonych a rb itra ln ie n a 4 g ru p y z u w ag i n a ich pochodzenie.
In te n sy w n e b a d a n ia n ad p ro tein aza m i ro zw ija n e w o sta tn ic h la ta c h w y n ik a ją m .in. z ich po ten cjaln eg o za sto so w a n ia m edycznego. N ie ulega bo w iem w ą tp li
w ości, że n ie k tó re u szkodzenia tk a n e k , np. w o stry m gośćcu staw o w y m w y n ik a ją z d ziała n ia tzw . o b o ję t
n y ch p ro te in a z w y stę p u ją c y c h w le u k o cy ta ch (ryc. 1).
P ro te in a z y te są w y d zie la n e przez k o m órki n ac ie k u z a p aln eg o i tr a w ią c h rz ą stk ę staw ow ą. J e d e n z m echandz-
Pro te in a zy kom órek lub osocza
E fek ty b iologiczne
|-*-4S - 75
A ntyprotem azy osocza
Obojętne proteinazy leukocytów
*
Proteinazy k askad y krzepnięcia
ł
Plazm ina
\
Kallikreina
\
Odczyn zapalny i u szk o d zen ie
tkanek
Krzepnięcie
k rw i Flbrynohza Zapalenie zalezne od
kmin