• Nie Znaleziono Wyników

Wprowadzenie Artyku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wprowadzenie Artyku"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

Dominika Byczkowska-Owczarek

Uniwersytet Łódzki

SPOŁECZNE OBLICZA BÓLU – INFORMACJA, PRZYJEMNOŚĆ, PRZEKLEŃSTWO. KULTUROWE, GRUPOWE I INTERAKCYJNE

UWARUNKOWANIA ODCZUWANIA DOZNAŃ BÓLOWYCH

Tekst przedstawia różnorodne czynniki mające wpływ na odczuwanie, interpretację i re- akcje na ból wśród członków różnych kultur i grup społecznych. Jego celem jest zaprezen- towanie tematyki bólu z perspektywy nauk społecznych. Nie ogranicza się on do tradycyj- nych zagadnień związanych z badaniem przebiegu choroby, takich jak: niepełnosprawność, wpływ bólu chronicznego na relacje społeczne i konstruowanie nowej tożsamości jednostki, ale rozważa także kwestie strategii zarządzania bólem w tańcu i sporcie, podejmuje również temat doznawania bólu jako zabiegu czasowej redukcji świadomości w praktykach masochi- stycznych. Wnioski zawarte w tekście koncentrują się wokół negocjowalności i nienegocjo- walności doznań bólowych, ich medykalizacji, wpływu socjalizacji na sposoby interpretacji i radzenia sobie z bólem w różnych grupach społecznych. Artykuł ma charakter teoretyczny, jest oparty głównie na analizie literatury podejmującej tematykę bólu z perspektywy socjo- logicznej, psychologicznej i antropologicznej. W tekście można znaleźć także cytaty z jako- ściowych badań prowadzonych przez Autorkę w kilku różnych światach społecznych, między innymi tańca i rehabilitacji. Tekst zalicza się do socjologii ciała i socjologii medycyny.

Główne pojęcia: socjologia ciała; socjologia medycyny; ból; cielesność; taniec; sport;

niepełnosprawność.

Wprowadzenie

Artykuł podejmuje kwestie kulturowych, społecznych i interakcyjnych uwa- runkowań odczuwania bólu. Prezentuję w nim, w jaki sposób kontekst sytuacyjny, kultura, z której pochodzi jednostka, grupa, w jakiej przechodziła socjalizację ma wpływ na sposób interpretacji doznań bólowych, postrzeganie tego doświadczenia, nadawanie mu sensu.

W tekście zawarte zostały także wnioski z badań nad społecznym konstruowa- niem cielesności. Pierwsze badanie prowadzone było w środowisku społecznym tancerzy towarzyskich, jednak wnioski odnoszą się także do świata baletu, fl amen- co i innych stylów tańca. Drugie z badań prowadzone są obecnie, a ich celem jest poznanie procesu rehabilitacji i doświadczania ciała w kryzysie. Różnorodne dane badawcze, pochodzące z obu badań, a także z analizy literatury poruszającej tę tema- tykę pozwalają zwrócić uwagę na takie zjawiska, jak pragmatyczne i kalkulacyjne podejście do doświadczeń bólowych; absolutystyczny charakter bólu jako doświad-

Katedra Socjologii Organizacji i Zarządzania, e-mail: dominika.byczkowska@wp.pl

(2)

czenia, które redukuje inne doznania jednostki; przyzwyczajenie do bólu i umiejęt- ności wykorzystywania go jako istotnego informatora o stanie ciała.

W artykule odwołuję się także do wyników badań psychologicznych, dotyczących motywacji masochistów w doznawaniu bólu, badań antropologicznych dotyczących wpływu norm kulturowych na doświadczanie chorób i somatyzację określonych do- legliwości oraz dotyczących życia z niepełnosprawnością (tj. stomia, amputacja).

Opieram się również na badaniach prowadzonych w różnych środowiskach społecz- nych przez badaczy zajmujących się między innymi praktyką jogi czy wspinaczką, w których odnoszą się oni do bólu jako elementu kultury tych grup.

Rola bólu w kulturze jest bardzo istotna – zarówno tego, na który jesteśmy nara- żeni niezależnie od nas (bólu i cierpienia fi zycznego oraz psychicznego), jak i tego, na który celowo się narażamy (np. podczas rytuałów przejścia). Dość powiedzieć, że każda z wielkich religii ma swoje interpretacje bólu i cierpienia, nadaje im określony sens i znaczenie, podaje ramy, w jakich należy ów ból postrzegać. Pomaga sobie z nim radzić.

Do społecznie i kulturowo uwarunkowanych sposobów doznawania bólu zali- czyć można takie zjawiska, jak socjalizacja i uczenie (się) jednostki jak znosić ból, w jaki sposób go ignorować. Wśród takich osób jak tancerze, sportowcy, osoby chore i niepełnosprawne jest to szczególnie istotne, gdyż różne rodzaje bólu towarzyszą im właściwie na co dzień. Uczą się oni zatem rozróżniania rodzajów „dobrego” i „złe- go” bólu, wnioskując głównie z tego, jakich informacji dany ból dostarcza, polep- szenia sytuacji jednostki, czy też jest ostrzeżeniem.

Ból może być także traktowany jako koszt realizowania norm społecznych, np.

takich jak norma szczupłego wyglądu czy określonych rysów twarzy. Ból towa- rzyszy wielu praktykom kosmetycznym, mającym na celu zarządzanie wyglądem swojego ciała, takim jak operacje plastyczne, przeciwzmarszczkowe ostrzykiwanie twarzy botoksem czy zabiegi depilacji. Praktyki te mają upodobnić poddające się im jednostki do idealnego, promowanego w mediach wizerunku ciała. Jest to przykład tego, w jaki sposób normy społeczne powodują przemianę rzeczywistych, biolo- gicznych organizmów, jak wnikają w tkanki (wraz z np. botoksem), czy kształtują nawyki żywieniowe (np. ortoreksja).

W artykule wykorzystałam także opisy doświadczania różnych rodzajów bólu, jakie uzyskałam prowadząc sześcioletnie badania jakościowe wśród tancerzy tańca towarzyskiego, baletowych, fl amenco, opisy autoetnografi czne będące elementem pracy ze studentami na zajęciach przedmiotu Socjologia ciała w roku akademickim 2012/2013, a także z badań prowadzonych na dziennym oddziale rehabilitacji, na którym prowadziłam autoetnografi ę, nieformalne wywiady konwersacyjne z pacjen- tami oraz personelem i wywiad swobodny z jednym z pacjentów.

W swoich badaniach stosowałam perspektywę teoretyczną interakcjonizmu sym- bolicznego (Blumer 2007: 5–7, Ziółkowski 1981: 95), którą przyjęłam także w pracy nad niniejszym tekstem.

Celem artykułu jest wskazanie wielości sposobów interpretowania, postrzegania, doznawania bólu i konstruowania strategii radzenia sobie z nim u siebie i u innych (jak w przypadku lekarzy i pozostałego personelu medycznego). Jak się okazuje, ból

(3)

i jego aspekty społeczne są obszarem wiedzy, w którym socjologowie, antropologo- wie, psycholodzy mają wiele do powiedzenia. Dlatego zadaniem, jakie sobie posta- wiłam, było ukazanie jak najbardziej różnorodnych norm, doświadczeń, interpretacji doznań bólowych w różnych społecznych kontekstach: choroby, masochistycznej przyjemności seksualnej, bólu potrasplantacyjnego, związanego z uprawianiem jogi czy tańca, a także będącego somatyczną „maską” problemów życiowych.

Socjologia cielesności, do której zaliczyć można zainteresowanie społecznymi kontekstami pojawiania się, interpretacji i radzenia sobie z bólem, zajmuje się wszel- kimi sposobami, w jakie grupy społeczne, poprzez normy, wartości, procesy socja- lizacji, wpływają na to, jak ludzie postrzegają, używają, wykorzystują ciała swoje i innych. Cielesność rozumiem tu za The Cambridge Dictionary of Philosophy jako cielesne aspekty ludzkiej podmiotowości (Audi red. 1999). Jest to zatem nie tylko twór biologiczny, stworzony przez naturę, ale także wynik oddziaływania procesów społecznych, przeżyć i doświadczeń jednostki, wpływu grup społecznych, do któ- rych ona należy.

Artykuł ma charakter wstępnego opisu zjawiska bólu w szerokim kontekście spo- łecznym. Zaprezentowany jest w nim między innymi przegląd literatury odnoszącej się do społecznych, kulturowych i psychologicznych aspektów bólu, co stanowi ro- dzaj przeciwwagi do domyślnego traktowania bólu jako tematyki czysto medycznej.

Pragnę zaznaczyć, że artykuł ten ma na celu wprowadzenie tematyki bólu do dys- kursu o społecznym konstruowaniu cielesności. Nie ma on charakteru medycznego, nie stanowi także pełnej reprezentacji tematyki socjologicznej, psychologicznej czy antropologicznej w odniesieniu do doznań bólowych.

Ból w naukach społecznych

Tematyka społecznych i kulturowych aspektów doświadczania bólu pozostaje głównie w gestii socjologii medycyny, a także badań nad kontekstem społecznym chronicznych chorób. W przeszłości podejmowano próby stworzenia subdyscypliny socjologii poświęconej badaniom nad bólem i zranieniem (injury) (Bendelow i Wil- liams 1995). Jedną z takich prób podjęto w czasopismie „Sociology of Health and Illness” pod redakcją Jane Richardson. W tomie tym znajdziemy wiele artykułów prezentujących problematykę bólu podejmowaną w różnorakich badaniach. Znaleźć tam można także ciekawy tekst Gillian Bendelow i Simona Williamsa (1995) uza- sadniających potrzebę prowadzenia socjologicznych badań nad bólem i podejmowa- nia tej tematyki przez socjologów.

Bendelow i Williams (1995) twierdzą, że diagnoza i leczenie bólu zdominowane są obecnie przez biomedycynę. Ból jest w medycynie traktowany jako zbiór sy- gnałów, a nie jako indywidualnie ukształtowane zjawisko w konkretnym kontekście społeczno-kulturowym. Konceptualizacja bólu, sposób jego postrzegania zdomino- wany jest przez medycynę (Bendelow i Williams 1995: 139–140). Powoduje to, że, szczególnie w przypadku osób cierpiących na chroniczny ból dominuje argumen- tacja medyczna, choć perspektywa przeżywającej go jednostki jest równie ważna.

Najczęściej jest jednak pomijana i traktowana jako mniej istotna.

(4)

Jak twierdzą autorzy, dzisiejsze medyczne sposoby postrzegania bólu ograniczają się do dwóch podejść: traktowania bólu jako emocji i jako odczucia nocyceptyw- nego, czyli powstającego w wyniku drażnienia receptorów czuciowych. W teorii medycznej w większości wykładanej na uniwersytetach medycznych zwanej teorią swoistości bólu, zakłada się, za siedemnastowiecznym poglądem Kartezjusza, że ból jest konsekwencją przesyłania informacji od receptorów do mózgu. W XIX wieku Max von Frey określił, że ból jest jednym ze zmysłów, takich jak uczucie zimna, cie- pła, dotyku. Za każdy z nich odpowiedzialne są wyspecjalizowane receptory (Ben- delow i Williams 1995: 141).

Patrick Wall i Ronald Melzack (1984) przedstawili w swych pracach krytykę teo- rii swoistości bólu. Ich główne wątpliwości dotyczą następujących sytuacji wystę- powania doznań bólowych: różne miejsce uszkodzenia i miejsce odczuwania bólu;

ból pozostaje, choć rana została wyleczona; ból zmienia się w czasie lub nie ma

„powodów” do jego pojawienia się (np. migrena).

Jak twierdzą Melzack i Wall (1988: 161): „Słowo «ból» reprezentuje kategorię doświadczeń, oznaczających wiele różnych, unikatowych doświadczeń mających różne przyczyny i charakteryzuje się różnymi cechami licznych wymiarów zmysło- wych, afektywnych i poznawczych”.

Podobny pogląd wyraziła jedna z moich rozmówczyń, fi zjoterapeutka specjalizu- jąca się w pracy z pacjentami po udarze:

Rozmówczyni – to jest pierwsze uczucie na przykład rozciągnięcia [po treningu sporto- wym], to się mówi o dobrym bólu, nie, ale to jest takie dla mnie nie odnosi się dla mnie do bólu związanego z tym, że pacjentowi cokolwiek, pacjentowi jako osobie chorej cokolwiek dolega, to jest zupełnie co innego, taki lekki ból na przykład przy rozciąganiu mięśni, bo to jest tak jak, no może głupie porównanie, ale dla mnie to jest takie coś jak słowo zamek, jest zamek, gdzie mieszka król i królowa i zamek, gdzie jest przy drzwiach, więc to jest zupełnie co innego, a ma taką samą nazwę.

Badaczka – No rozumiem, czyli byś rozróżniła na ból i dyskomfort?

Rozmówczyni – Dla mnie, nie wiem, czy ja bym nazwała to słowo bólem. Bo ja zawsze, ja to nazywam zawsze, jeśli chodzi właśnie o stretching, przyjemne, albo przyjemne zmęczenie jeśli chodzi o trening, (…) To jedno słowo stało się, ma tyle znaczeń że nie zawsze oznacza to samo. (…) To jest po prostu nazwa potoczna. Bo po prostu coś odczuwamy, co nie jest na co dzień normalne. Coś co sprawia jakby nam dyskomfort, nazywamy natychmiast bólem.

Rozmówczyni czerpiąc z własnego doświadczenia fi zjoterapeutki, ale także tan- cerki wskazuje, że słowo ból ma wiele znaczeń i rozumienie wielu różnych rodza- jów dyskomfortu cielesnego jako bólu to podejście potoczne, które ogranicza jego różnorodność.

W wyniku prac nad poznaniem źródeł i odczuwania bólu, Bendelow i Williams stworzyli teorię bramkowania bólu, według której aspekty psychologiczne i poznaw- cze mają wpływ na percepcję i reakcję na bodźce bólowe. Reakcja somatyczna jest zatem modyfi kowana przez takie czynniki, jak skupienie uwagi, niepewność, ocze- kiwanie, przeszłe doświadczenia (Bendelow i Williams 1995: 142–143). Oznacza to, że nie tylko kwestie biologiczno-fi zjologiczne, ale także interpretacja bólu i cechy jednostki mają wpływ na charakter doznań bólowych.

(5)

Nie jest to jedyna koncepcja odczuwania bólu stworzona w naukach społecz- nych. Harold Merskey i Frederick Spear (1967) rozróżniają dwa rodzaje bólu:

1) organiczny – ból, który jest w dużej mierze zależny od podrażnienia zakończeń nerwowych lub nerwów, albo z powodu zmiany w systemie nerwowym i

2) psychogenny – ból, który jest niezależny od obwodowej stymulacji lub uszko- dzenia układu nerwowego lub taki, kiedy każda zmiana w układzie obwodowym (np.

napięcia mięśni) jest konsekwencją wystąpienia czynników emocjonalnych.

Także Nancy Scheper-Hughes i Margareth Lock (1987) twierdzą, że emocje wpływają na to, w jaki sposób doświadczamy naszej cielesności. Według tych uczo- nych choroba, obłęd, ból, niepełnosprawność i śmierć są przepełnione emocjami i znaczeniami. Emocje to to, co łączy biologię z procesami poznawczymi, moralno- ścią, ideologią czy kulturą (Bendelow i Williams 1995: 151).

Jak widać, jest wielu badaczy, którzy stworzyli koncepcje alternatywne lub uzu- pełniające klasyczną teorię bólu. W pracach tych uczonych dominuje koncepcja, że najistotniejszym niefi zjologicznym czynnikiem wpływającym na doświadczanie bólu są zjawiska psychiczne, w tym głównie przeżywane emocje, ale jak wskazuje poniższy przykład, wpływ mogą mieć także doświadczenia z dzieciństwa.

George Engel (1958) badał wpływ doświadczeń, dzieciństwa na ból i wyróżnił osobowość podatną na ból, charakteryzującą się niejednoznacznym stosunkiem do bólu. Taki stosunek do bólu jest uwarunkowany przez następujące doświadczenia:

(a) potrzeby dzieciństwa: kiedy ból jest związany z płaczem i potrzeba zaspoka- jana była przez postać matki;

(b) karania przez rodziców: w którym ból łagodzi poczucie winy i jego skutkiem jest przebaczenie, pokuta i pogodzenie się;

(c) agresja i władza w dzieciństwie: samookaleczenia i zadawanie sobie bólu jest postrzegane jako forma kontroli nad agresją;

(d) utrata ukochanej osoby;

(e) ból, który jest przyjemny w kontekście seksualnym (za: Bendelow i Williams 1995: 143).

Podejście do bólu jako do doznania psychicznego jest znacznie wcześniejsze niż perspektywa medyczna. Zarówno Platon, jak i Arystoteles traktowali go właśnie jako doświadczenie natury psychicznej. W kulturze zachodniej również mamy do czynie- nia z niemedycznym podejściem do bólu – jest on czynnikiem rozwoju duchowego (Bendelow i Williams 1995: 146). O wzajemnym wpływie doświadczeń psychicz- nych i bólu fi zycznego opowiada jedna z moich rozmówczyń. We fragmencie wy- wiadu zaprezentowanym poniżej możemy przeczytać, że:

bardzo dużo się czerpie z doświadczeń osobistych, bo czasami żeby właśnie wyrazić coś ta- kiego bolesnego na scenie, trzeba sobie wyobrazić stan fi zyczny związany z jakimś cierpieniem i bardzo łatwo jest czerpać z tego, co się miało. Także, jeśli wiemy, że cierpienie objawia nam się w taki sposób, że ściska nam się żołądek, robi nam się zimno po prostu, albo coś takiego, to łatwo to sobie przypomnieć i użyć tego w tańcu.

Tancerka i nauczycielka tańca fl amenco i tańca orientalnego, choreografka, właścicielka studia tańca

(6)

Z wypowiedzi tancerki wynika, że ból fi zyczny i cierpienie psychiczne są po- dobne w odbiorze zewnętrznym, a reakcja cielesna na oba te doznania jest zbliżona.

Wspomina ona także o tym, że istnieje możliwość powrotu do doznań bolesnych i związanych z cierpieniem. Można czerpać z nich inspiracje, aby przekazać widzowi trudne emocje, nasze doświadczenia są zatem niezastąpionym zasobem.

Ciekawa dla badaczy społecznych aspektów doznawania bólu jest perspektywa antropologiczna. Jak już wspominałam, do doświadczania bólu i cierpienia odwołują się właściwie wszystkie znane religie (np. islam, chrześcijaństwo, buddyzm) i tra- dycje fi lozofi czne (Chin, Indii, Indian Południowych). Niektóre z nich czynią z bólu i cierpienia sens ludzkiego istnienia. W tradycyjnych społecznościach traktowano ból jako naturalną część życia, naturalny jego element. Nadawano mu sens, doświad- czanie bólu było zintegrowane z całościowym kontekstem kulturowym (także reli- gijnym). W dzisiejszym świecie ból jest anihilowany, nie posiada wartości, a rozwój anestezjologii i stosowanie środków przeciwbólowych sprawia, że odczuwanie bólu uznaje się za niepotrzebne (Bendelow i Williams 1995: 152, por. Illich 1976).

Sposoby doświadczania bólu przez jednostki są jednak uzależnione od kontekstu kulturowego, doświadczeń, do których można porównać dane doznanie, a także idio- mów czy formuł językowych. Jak pisze Emiko Ohnuki-Tierney (1981), Japończycy odróżniają trzy rodzaje bólu głowy: ból, który grzmi w głowie jak ciężkie kroki niedźwiedzia, drugi przypominający kroki jelenia w lesie i takie, które odczuwa się jak ukłucia dzięcioła uderzającego w drzewo. Inni autorzy, Vincent Abad i Elisa- beth Boyce (1979), piszą, że w kulturze latynoskiej odróżnia się ból głowy od bólu mózgu – są one traktowane jako dwie oddzielne dolegliwości, inaczej się je także leczy (Del Vecchio Good, Brodwin, Good i Kleinman red. 1994: 1). Poszukiwanie językowych odpowiedników, pozwalających opisać doświadczenia bólu, jest wyni- kiem faktu, że cielesność i związane z nią doznania nie są w pełni komunikowalne, nie możemy doświadczyć cudzej cielesności, jest to zjawisko niepodzielne, dostępne jedynie przeżywającej je jednostce. Dlatego staramy się przekazać informacje o bólu (i innych doświadczeniach cielesnych) porównując je do czegoś, co inny mógł do- świadczyć na swoim ciele, co jest intersubiektywnie komunikowalne (por. Del Vec- chio Good, Brodwin, Good i Kleinman 1994: 7).

Doznania bólowe mogą pojawiać się jako objawy psychosomatyczne. Jak piszą Laurence Kilmayer i Allan Young (1998: 422), wśród zamężnych Koreanek w śred- nim wieku, pochodzących z niższych klas występuje często syndrom hwa-byung.

Jest to zespół objawów, takich jak uczucie ociężałości, pieczenie w nadbrzuszu, bóle głowy, bóle mięśniowe, suchość w ustach, bezsenność, kołatanie serca i niestraw- ność. Oprócz tych objawów somatycznych, pacjentki skarżą się także na dolegli- wości psychiczne, podobne jak przy depresji: smutek, negatywne myślenie, utrata zainteresowania, poczucie winy czy myśli samobójcze. Do tych objawów dołącza czasem nastrój niepewności, rozdrażnienie, utrata panowania nad sobą, roztargnie- nie.

Choroba ta uwarunkowana jest kulturowo. Objawy hwa-byung są rozumiane przez chorych jako skutek długotrwałego tłumienia uczucia gniewu i żalu, które tworzą coś w rodzaju masy w klatce piersiowej. Koreańscy psychiatrzy odnoszą

(7)

hwa-byung do charakterystycznych kulturowo-moralnych nastrojów haan, czyli nagromadzonego gniewu, żalu i rozpaczy, wynikającego z poczucia niesprawiedli- wości zarówno zbiorowej (np. historycznej), jak i indywidualnej. Pacjenci zazwy- czaj łatwo identyfi kują problemy społeczne i interpersonalne, które są przyczyną negatywnych emocji, a co za tym idzie – choroby (Kilmayer i Young 1998: 422).

Innym przykładem somatyzacji problemów psychicznych i życiowych, która uwarunkowana jest kulturowo, jest historia wietnamskiej emigrantki w średnim wieku mieszkającej w Kanadzie. Kobieta przypisywała przewlekły ból, zmęczenie i depresję niewierności męża, jej pozycji w domu, niezdolności wyrażania gniewu i oburzenia, i innych kwestii z przeszłego życia. Kobieta, mając świadomość psycho- logicznych przyczyn swej choroby, starała się rozwiązać problem, lecz jej wysiłki nie dawały pożądanego rezultatu aż do momentu, gdy znalazła prawdziwą przyczy- nę: zamieszkanie z teściową, wobec której ze względów kulturowych musiała ogra- niczać okazywanie gniewu i frustracji. Jej traumatyczna, dramatyczna przeszłość i obawa o bliskich, którzy pozostali w Wietnamie stała się pewnego rodzaju bez- piecznym i dopuszczalnym kulturowo sposobem na okazywanie fi zycznego stresu i dysfotycznych emocji, związanych z zachowaniem i obecnością teściowej (Kil- mayer i Young 1998: 426).

W moich badaniach nad zjawiskiem ciała w kryzysie również pojawił się wątek somatyzacji problemów psychicznych. Opowiada o nim moja rozmówczyni, fi zjote- rapeutka, trenerka fi tness, hobbystyczna tancerka, wiek 32 lata:

Czasem jest tak, że pacjenci mają takie psychogenne problemy i jest na przykład trudno określić i czy to rzeczywiście jest choroba, czy to rzeczywiście gdzieś siedzi w głowie. Ale często jest tak, że na przykład pacjent nie potrafi sam dobrze opowiedzieć na pytanie co mu jest (…) boli go coś, a za chwilę jak [zadam] pytanie, które powinno wyeliminować jakiś inną przy- padłość, ten pacjent tak jakby dawał dwie odpowiedzi, które są przeczące. (…) Jest tak bardziej właśnie w szpitalu, gdzie pacjent przychodzi i ja mu daję ćwiczenia, a on mówi, że po tych ćwi- czeniach mu jest lepiej, po czym następnego dnia mówi, że po tym ćwiczeniu to go bardzo boli, po czym jak ja go widzę, jak funkcjonuje na sali, ja tylko przechodzę przez korytarz i zerknę, ten facet się zachowuje tak jakby kompletnie nic nie bolało. Więc czasem jest tak, że w kontakcie z terapeutą on szuka sobie czegoś, co go boli, o w ten sposób, nie? (…) To jest związane na przykład z depresją. To jest tak, że on wyłączy na przykład myślenie o czymś lub o tym bólu, to się okazuje, że on robi czynności, które normalnie jak chorego człowieka naprawdę coś boli, to nie jest w stanie tego zrobić. I tak jak w przypadku bólu kręgosłupa.

Jak pokazuje powyższy przykład, cielesność i psychika są pewnym zjawiskami przenikającymi się wzajemnie. Procesy wchodzenia w chorobę, doznawania bólu oraz leczenia dotyczą obu sfer: psychicznej i fi zycznej. Redukowanie zjawiska bólu tylko do elementu fi zycznego utrudnia lub uniemożliwia wyleczenie pacjenta np.

w przypadku opisanej powyżej somatyzacji.

(8)

Praktyczne zastosowania wiedzy o kulturowych i społecznych aspektach doświadczania bólu w pracy personelu medycznego

Wiele na temat roli kultury w kształtowaniu doznań bólowych i ich ekspresji możemy dowiedzieć się z lektury podręczników czy publikowanych medycznych ulotek, dotyczących leczenia tej dolegliwości. Poniżej przedstawię najistotniejsze wnioski płynące z lektury trzech takich pozycji: Psychosocial and Cultural Aspects of Pain Core Curriculum for Professional Education oraz Sex and Gender Issues in Pain Core Curriculum for Professional Education in Pain autorstwa Edmonda Charltona (2005a, 2005b) oraz dostępnej w Internecie ulotki Fast Facts and Con- cepts #78 Cultural aspects of pain management. End-of-Life Physician Education Resource Center redagowanej przez Davida Weissmana, Deborah Gordon i Shivę Bidar-Sielaff (2002). O wyborze tych pozycji zdecydowała raczej ich dostępność niż dobór celowy, gdyż jak już wspomniałam, celem tego artykułu jest przedstawienie zróżnicowania wpływu aspektów społecznych na doznawanie bólu, a nie systema- tyczne badania.

Jak wskazuje Edmond Charlton (2005a), składniki bólu możemy podzielić na afektywne, poznawcze, behawioralne i sensoryczne. Ból nie ma zatem jedynie cha- rakteru fi zjologicznego, ale jego odczuwanie jest uzależnione od czynników kultu- rowych i indywidualnych. Celem osoby starającej się ulżyć w bólu jest poznanie subiektywnego doświadczenia bólu. Można tego dokonać za pomocą interpretacji (także uwarunkowanej czynnikami społecznymi, kulturowymi i indywidualnymi) zachowań werbalnych i niewerbalnych. Ponieważ ból jest doświadczeniem bardzo zindywidualizowanym, mogą występować różnego rodzaju ograniczenia w możli- wości opowiadania o nim, lekarzowi zaleca się zatem zwracać uwagę na zachowania, a także używanie wystandaryzowanych testów do oceny natężenia bólu (Charlton 2005a:1). Opowiada o tym jedna z moich rozmówczyń, fi zjoterapeutka pracująca z pacjentami po udarze:

Badaczka – A czy twoi pacjenci, ten ból, który oni odczuwają, czy oni go wszyscy odczuwa- ją w taki sam sposób? Czy może inaczej, czy oni go okazują w taki sam sposób?

Rozmówczyni – Po pierwsze nie okazują, a po drugie nie odczuwają. To znaczy próg bólo- wy każdego człowieka jest inny. (…) Nie wiem, rozciągnięcie, jakieś naciągnięcie, nawet palca wskazującego z tą samą siłą u jednej osoby będzie odczuwane jako ból nie do wytrzymania, u drugiej jako lekki ból.

Przy ocenie nasilenia bólu należy brać także pod uwagę różnice indywidualne, takie jak: emocjonalne reakcje na zniszczoną tkankę ciała: zaniepokojenie, strach, depresja czy złość. Jak dowiadujemy się z podręcznika, zaniepokojenie, zmartwie- nie, strach mogą wpływać zaostrzająco na oczekiwany ból. Oznacza to, że odczu- wanie bólu uzależnione jest od tego, czy się go spodziewamy i jak ostrego bólu się spodziewamy. Nie jest on zatem tylko reakcją fi zyczną. Do czynników mających wpływ na nasilenie bólu i jego charakter zaliczyć można także wierzenia, znacze- nie, oceny, długość, skupienie na bólu, roztargnienie, zaabsorbowanie somatyczne, etykietowanie, reinterpretacja i obserwacyjne uczenie się.

(9)

W doświadczaniu bólu istotne znaczenie ma także relacja pomiędzy czynnikiem poznawczym i afektywnym: rola kategoryzowania, bezradności i samokontroli. Do- świadczanie bólu uzależnione jest również od indywidualnych stylów radzenia sobie w sytuacjach problemowych, takich jak rozwiązywanie problemów, poszukiwanie informacji, poszukiwanie wsparcia, modlitwa, nadzieja, przewidywania katastro- fi czne czy unikanie ucieczki (Charlton 2005a: 2). Mają one także wpływ na wyniki terapii bólu i jej skuteczność. Skuteczność terapii uzależniona jest także od tego, jak dalece różnią się między sobą pacjent i personel medyczny, jak jeden jest w stanie zrozumieć drugiego i w jaki sposób obie strony tej relacji odczuwają ból.

Podręcznik informuje nas także o roli różnic rasowych, kulturowych, środowi- skowych, płciowych i religijnych w doświadczaniu bólu, w sposobach radzenia so- bie z bólem i w wyrażaniu go. Ma to bezpośredni wpływ na relacje z personelem medycznym i sposobami leczenia bólu. Wpływ na okazywanie bólu ma też kontekst, np. miejsca pracy czy procedur prawnych związanych z leczeniem (Charlton 2005a:

3). Istotna jest także rola rodziny we wspieraniu zdrowia pacjenta lub jego choroby, jak również jej reakcje i sposoby ekspresji bólu w rodzinie (np. jesteśmy twardzi, tylko słabe osoby narzekają na ból, faceci nie płaczą).

O tym, że sposób doświadczania bólu ma charakter nie tylko fi zjologiczny, świadczy także fakt, że stres i trauma (np. przemoc w rodzinie, molestowanie seksualne), a także niezgoda małżeńska wymieniane są jako predysponujące, po- głębiające lub utrzymujące czynniki dolegliwości bólowych i niepełnosprawności (Charlton 2005a: 4).

Nie bez znaczenia w doświadczaniu i radzeniu sobie z bólem jest także rola płci.

Wyróżnić można różnice w doświadczaniu bólu związane z płcią biologiczną (np.

związane z budową ciała, organami wewnętrznymi) i płcią społeczną (gender). Jak dowodzi Charlton (2005b), kobiety są bardziej od mężczyzn skłonne do poszuki- wania pomocy medycznej w walce z bólem i przyjmowania przepisanych leków przeciwbólowych (Charlton 2005b: 2). Kobiety i mężczyźni różnią się także pod względem ryzyka zachorowania na różnego rodzaju choroby związane z chronicz- nym bólem (Charlton 2005b: 1). Jest to o tyle istotne w kontekście moich rozważań, że pomoc w bólu jest dostarczana w kontekście społeczno-kulturowej organizacji systemu zdrowia. Zatem cechy społeczne (status społeczny, pochodzenie etniczne, wyznawana religia itd.) pacjentów i personelu mogą mieć wpływ na sposób ekspresji bólu i jego leczenia (Charlton 2005b: 3).

Badania Weissman, Gordon i Bidar-Sielaff (2002) wskazują, że osoby pocho- dzące z innych kręgów kulturowych niż system opieki zdrowotnej (oraz personel medyczny) otrzymują nieadekwatną pomoc medyczną w zakresie leczenia bólu.

W ulotce skierowanej do lekarzy w Stanach Zjednoczonych autorzy ci polecają, aby odpowiedzieć sobie na pytanie: czy w praktyce zdarza się lekarzowi mieć pacjentów z określonych grup etnicznych, które charakteryzują się „stoickim” przeżywaniem bólu i takie, które okazują go z dużą ekspresją. Najistotniejsze jest jednak to, czy takie osoby traktowane są jednakowo, czy też pacjenci bardziej ekspresyjni w za- kresie odczuwania bólu otrzymują mniejszą pomoc? Jak się okazuje, lekarze więcej współczucia okazują pacjentom stoicko podchodzącym do bólu, gdyż w kulturze

(10)

zachodniej umiejętność przetrwania bólu, bolesnej sytuacji jest uznawana za cnotę.

W ulotce tej wskazuje się także, że ból nie jest tylko odpowiedzią systemu nerwo- wego na chorobę, ale związany jest z reakcją emocjonalną, która kształtowana jest kulturowo od najmłodszych lat. Wpływ na odczuwanie i przeżywanie bólu mają przeszłe doświadczenia osoby, jej przekonań dotyczących bólu (np. ból to naturalny element ludzkiej egzystencji, przeświadczenie, że np. chcesz być piękna, musisz cierpieć). Lekarzom zaleca się przede wszystkim przyjrzenie się swoim własnym reakcjom na ból. Mamy bowiem tendencję do tego, aby reakcje na ból przybliżone do naszych traktować jako normalne, a inne jako nienormalne lub nieadekwatne.

Zalecenia dla lekarzy zajmujących się leczeniem bólu są podzielone na dwie części. Te dotyczące lekarza czy pielęgniarki są następujące:

• Bądź świadomy swoich własnych wartości kulturowych i rodzinnych.

• Bądź świadomy swoich osobistych uprzedzeń i założeń o ludziach z innymi wartościami niż twoje.

• Bądź świadomy i akceptuj różnice kulturowe pomiędzy sobą i pacjentami.

• Bądź zdolny do zrozumienia dynamiki różnic.

• Bądź w stanie dostosować się do różnorodności.

Druga grupa to wskazania, jakie pomagają w komunikowaniu doznań bólu także pomiędzy osobami, które pochodzą z różnych środowisk lub mniejszości kulturo- wych:

• Musisz słuchać z empatią w stosunku do obolałego pacjenta.

• Wyjaśnij swoje postrzeganie problemu bólu.

• Uznaj różnice i podobieństwa w percepcji bólu.

• Zaproponuj leczenie.

• Negocjuj umowę dotyczącą leczenia.

Pytania, które według autorów ulotki pracownicy medyczni mogą zadać, aby pomóc w ocenie różnic kulturowych:

• Jak nazywa się ból? Czy masz dla niego nazwę?

• Jak myślisz, co spowodowało twój ból, dlaczego myślisz, że to wtedy się za- częło?

• Co twój ból ci robi? Jak na ciebie działa?

• Jak silny jest ból? Będzie trwał długo czy krótko?

• Jakie są najważniejsze wyniki leczenia, na które liczysz?

• Jakie są główne problemy, które ból u ciebie spowodował?

• Czego najbardziej obawiasz się w związku z bólem?”.

Na przykładach przytoczonych praktycznych wskazań dla personelu medyczne- go pomagającego w leczeniu bólu widać, że w praktyce medycznej istnieje duża potrzeba dokładnego porozumienia się międzykulturowego. Może wydawać się, że ból jest głównie reakcją fi zyczną, a co za tym idzie – niezależną od dotychczasowych doświadczeń czy przekazów kulturowych. Jak się okazuje, jest jednak inaczej. Nasze doświadczenia związane z bólem, z tym jak przeżywanie bólu traktowane było i jest przez znaczących innych, ma duży wpływ na sposób jego ekspresji, a także na to, czy jakieś doznanie nazwiemy małym czy dużym bólem.

(11)

Oblicza bólu. Przykłady zróżnicowanych interpretacji doznań bólowych w różnych światach społecznych

W tej części artykułu przedstawię kilka przykładów badań socjologicznych nad kontekstem, wpływem norm społecznych czy kultury na doświadczanie bólu. Nie jest to z pewnością lista kompletna. Moim zamierzeniem było zaprezentowanie jak najbardziej zróżnicowanych badań i kontekstów, w jakich badacze społeczni po- dejmowali ten temat. W rozdziale znalazły się również przykładowe wypowiedzi pochodzące z moich badań.

Wprowadzone w tytule tej części pojęcie świata społecznego odnosi się do cało- ści społecznej, której granice wyznaczane są przez komunikację pomiędzy jej człon- kami oraz reakcje względem siebie. Najważniejszym kryterium wyznaczającym istnienie świata społecznego jest tzw. działanie podstawowe. Granice wyznaczane są stale przez członków zaangażowanych w to działanie. Każdy społeczny świat charakteryzuje wewnętrzny podział na subświaty (Clarke 1990: 18–19; Kacperczyk 2005: 169–174).

Doświadczanie bólu chronicznego

Bardzo istotnym i podejmowanym przez wielu badaczy problemem jest doświad- czanie bólu chronicznego. Znaczna część prac na temat bólu w naukach społecznych poświęcona jest funkcjonowaniu z bólem chronicznym, jego wpływem na biografi ę jednostki, więc zdecydowałam się poświęcić mu większy fragment niniejszego tek- stu.

Joseph Kotarba (1983) w swej podstawowej dla badań nad bólem książce Chro- nic pain, its social dimentions wyróżnił kilka etapów życia z chronicznym bólem:

1. „Pojawienie się” – ból jest postrzegany jako przejściowy, pacjent uznaje, że poradzi sobie z bólem dzięki diagnozie i leczeniu. Ból jest diagnozowany jako

„prawdziwy” przez lekarza, mający fi zjologiczną podstawę.

2. „Powstawanie wątpliwości” – na tym etapie leczenie przestaje dawać efekty, wzrasta liczba konsultacji specjalistycznych, a pacjent nadal stara się poszukiwać najlepszej dostępnej opieki.

3. „Doświadczanie przewlekłego bólu” – w wyniku niedostatecznego leczenia, pacjenci mogą ponownie poszukiwać ram odniesienia i wejść do subkultury prze- wlekłego bólu.

Kotarba wyróżnia także dwa aspekty kariery pacjenta dotkniętego bólem: aspekt kliniczny (przebieg choroby, podawane leki) i aspekt doświadczenia (kontekst spo- łeczny funkcjonowania pacjenta). Naturalnie nie wykluczają się one, biegną zazwy- czaj podobnym torem, lecz ten pierwszy jest przez personel medyczny traktowany rutynowo, a ten drugi jako nieistotny i uciążliwy, zatem jest on „uciszany” (por.

Bendelow i Williams 1995: 149).

Widzialność bólu, możliwość zaobserwowania go ma duże znaczenie w prze- biegu interakcji (Schlesinger 1996: 249). W dzisiejszej medycynie brak jest jakich- kolwiek medycznych procedur, które pozwoliłyby na obiektywną ocenę nasilenia doświadczanego bólu. Jest on zatem doświadczeniem bardzo subiektywnym. Ból

(12)

reorganizuje nasz sposób bycia w świecie, czas, relacje z innymi i z nami samymi.

Zatem jako zjawisko może być on ujęty całościowo tylko w określonym kontekście, w doświadczeniu konkretnej osoby (Bendelow i Williams 1995: 148). Dlatego też w socjologicznym badaniu bólu najbardziej przydatne będą perspektywy socjologii ciała i emocji.

Ból może być także traktowany jako niewidzialna niepełnosprawność (Schle- singer 1996: 249). Lynn Schlesinger w swoich badaniach nad kobietami żyjący- mi z chronicznym bólem, podjęła trudny i rzadki temat wpływu bólu na życie co- dzienne, sferę intymną, tożsamość, związki partnerskie itd. (Schlesinger 1996: 251).

Wiele z badanych przez nią kobiet zwracało uwagę na konieczność tłumaczenia się z bólu, która w nie mniejszym stopniu niż ogromna bolesność stosunku seksualnego uniemożliwiała im zaangażowanie w związek (Schlesinger 1996: 251). Kobiety te miały poczucie wycofania się ze świata „pozbawionego bólu”, a także przemożne poczucie braku zrozumienia.

Badane kobiety mówiły także wiele o tym, że sposoby komunikowania w parze, gdzie jedna osoba doświadcza chronicznego bólu, ulegają zmianie po pojawieniu się bólu. Mogą one mieć charakter werbalny, niewerbalny, wprost i niewprost (Schle- singer 1996: 251). Sposobem na oswojenie bólu w relacji z partnerem może być żar- towanie z niego (w opozycji do gniewu, który świadczy raczej o dystansowaniu się partnera interakcji). W przypadku bólu chronicznego są dobre i złe dni, symptomy są zmienne w nasileniu. Zatem partnerzy interakcyjni (i seksualni) nie mają nigdy pewności co do tego, jakiej reakcji mogą się spodziewać u danej osoby. W tej sytu- acji normalizacja życia seksualnego jest procesem, ale zmienia się norma, normalne życie seksualne w tym kontekście jest czymś innym, niż było wcześniej. Wskazuje to, że właściwie nie sam ból zmienia związki, ale zrozumienie i poszanowanie dla doświadczeń osoby cierpiącej, tolerancja dla jej bólu i akceptacja tego, że może mieć zmienne nastroje, być wyczerpana (Schlesinger 1996: 252–254).

W badaniach Schlesinger ból opisywany jest często jako znaczne ograniczenie

„prawdziwego ja”, które jest uwięzione w bolącym kostiumie lub odczuwanie bólu jako całości funkcjonowania, co jest związane ze zmianą tożsamości: „jestem ko- bietą żyjąca z bólem”. Inne tożsamości schodzą wówczas na drugi lub trzeci plan.

Zdarza się i tak, że ból staje się tylko częścią tożsamości, defi niuje jednostkę jako jeden z czynników (Schlesinger 1996: 252–253).

Kolejnym ciekawym zagadnieniem jest wspomniana już medykalizacja bólu. Za- nim opiszę to zjawisko, przedstawię wypowiedź jednego z uczestników moich badań:

Lubiłem się poruszać, lubiłem aktywnie spędzać czas. Począwszy od zimowych jakiś spor- tów poprzez jakieś letnie. Będąc nawet na plaży, pograć sobie w piłkę, plażową czy jakkolwiek, czy chociażby pochodzić, pospacerować. Natomiast teraz tego się nie da. Nie jestem w stanie.

Dolegliwości bólowe występują zarówno w prawym jak i lewym stawie kolanowym. Dlatego, że profesor, u którego byłem powiedział, że lewe kolano jest, jest też najprawdopodobniej do wymiany. Póki jeszcze mnie nie boli aż tak bardzo, to jeszcze muszę wytrzymać. (…) nie ma się co oszukiwać, no te dolegliwości bólowe są, ale jeszcze nie na tyle silne, żeby się decydować na, na jakąkolwiek operację.

39 letni mężczyzna po wypadku komunikacyjnym

(13)

W powyższym fragmencie wywiadu możemy zaobserwować ciekawe zjawisko.

Rozmówca mówi o sobie, o swoich doświadczeniach i dolegliwościach używając języka medycznego. To właśnie tę perspektywę – medykalizacji doznawania bólu – przyjął. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że w związku z leczeniem przebywał na oddziałach szpitalnych kilkaset dni i w tym czasie zdążył przyswoić perspek- tywę postrzegania i werbalizowania doznań bólowych stosowaną przez personel medyczny.

Świadczy o tym także sposób postrzegania ciała jako mechanizmu działającego niesprawnie, awaryjnego, jako źródła cierpienia. W tym krótkim fragmencie widzi- my również, że mężczyzna podejmuje decyzje dotyczące swojego zdrowia na pod- stawie kalkulacji bólu, jeszcze nie boli go tak bardzo, aby decydował się na operację.

Powyższy fragment jest przykładem, że chroniczny ból został zmedykalizowany, czyli traktowany głównie jako pole oddziaływania medycyny. W związku z tym nie ma alternatywy i w leczeniu nie bierze się pod uwagę takich czynników jak, emo- cjonalny, duchowy czy społeczny wymiar bólu (Encandela 1997: 254). Badania Shi- zuko Fagerhaugha i Anselma Straussa (1977) wskazują na duże znaczenie zarówno roli społeczności i narodowości jednostki w przeżywaniu bólu, jak również wpływu kontekstu organizacyjnego i tego, w jaki sposób ból jest leczony. Badacze ci sugerują także, że chroniczny ból, bardziej niż fi zyczny, jest problemem egzystencjalnym, z którym cierpiący muszą się uporać, w najlepszym wypadku odnajdując w nim znaczenie pozafi zyczne.

Znane jest także badanie związków pomiędzy kulturą pochodzenia a sposoba- mi okazywania bólu prowadzone w latach pięćdziesiątych XX wieku przez Marka Zborowskiego (1952). Jednak wiąże się z nim tak wiele zarzutów (np. o podejście stereotypowe), że pominę tutaj wnioski z tych badań. W pewnym sensie podobne badania prowadził wspomniany już Kotarba (1983). Dotyczyły one relacji pomię- dzy radzeniem sobie z bólem a wykonywanym zawodem, zajęciem. Porównywał on sportowców i pracowników fi zycznych. Jak wynika z jego badań, sportowcy ukry- wają fakt doświadczania bólu, jeśli jego społeczne konsekwencje byłyby negatywne i przeważały korzyści z ujawnienia tego doświadczenia. Takimi korzyściami może być dostęp do opieki zdrowotnej, współczucie czy pomoc. Koszty okazania bólu to przede wszystkim krytyka, której skutkiem jest poczcie winy i wstyd. Emocje te mogą znacznie przewyższać potencjalne korzyści z okazania bólu.

Podobnie jest w przypadku pracowników fi zycznych, oni także mogą ponieść koszty okazania bólu. Zaliczają się do nich utrata dobrego wizerunku, sprawności do pracy, a nawet zanegowanie zdolności do utrzymania rodziny. Reakcją na te za- grożenia jest budowanie strategii radzenia sobie z bólem, takich jak poszukiwanie ukojenia w alkoholu jako środka uśmierzającego ból. Jak pisze Kotarba, sportowcy i pracownicy fi zyczni żyją z bólem na co dzień, jest on elementem kultury tych grup.

Wyniki badań przeprowadzonych przez Johna Encandelę (1997) w ośrodkach opieki nad osobami starszymi wskazują, że wielu pacjentów decydowało się na czę- ste ukrywanie bólu, aby nie wprowadzać do interakcji społecznych tematu bólu, gdyż to zakłócało możliwość normalnego funkcjonowania pacjentów. Niewspomi- nanie o bólu było także wynikiem chęci zapomnienia o nim, skoncentrowania się

(14)

na innej aktywności. Choć ofi cjalnie personel medyczny nie zachęcał do ukrywania bólu, istniała pewna norma, mówiąca o tym, że ze swoim bólem nie należy się obno- sić, z pewnością nie powinno się okazywać go często i w bardzo ekspresyjny sposób.

Takie zachowania wywoływały wśród innych pacjentów i personelu podejrzenia, że dana osoba chce wykorzystać fakt przeżywania bólu na swą korzyść (np. uzyskać określone przywileje), a to zachowanie powodowało wykluczenie pacjenta z życia towarzyskiego i było jednoznacznie oceniane jako niewłaściwe (choć nikt nie kwe- stionował, iż doznawał on prawdziwego bólu) [Encandela 1997: 260–261].

Powstanie tej normy było elementem kultury organizacyjnej placówki. Jej głów- nym elementem było funkcjonowanie na tyle normalnie, jak to możliwe. Dlatego też pacjenci i personel mieli milczącą umowę, że o bólu się nie opowiada, nie kon- centruje na nim, gdyż to powodowałoby obniżenie morale pacjentów, a ich życie byłoby bardziej stereotypowe, skoncentrowane na cierpieniu, a nie na normalnym i aktywnym działaniu (Encandela 1997: 262). Warto wspomnieć, że każde doznanie bólu odbywa się w określonym kontekście. W związku z tym reakcją na ból może być poszukiwanie lub brak poszukiwania ulgi. W zależności od cech określonej gru- py społecznej, jej norm, wyrażanie bólu może być „wygodne” lub „niewygodne”

i tolerowane lub nie (Bendelow i Williams 1995: 157).

Inne badania nad bólem pokazują, że jego doświadczanie jest doznaniem abso- lutnym, tzn. takim, które ogranicza postrzeganie siebie jako osoby istniejącej poza

„bolesnym tu i teraz”. Piszą o tym Dennis Waskul i Pamela van der Riet w artykule dotyczącym pacjentów chorych na nowotwory (2002). Warto krótko opisać metodo- logię tego badania. Van der Riet jest dyplomowaną pielęgniarką posiadającą upraw- nienia do masażu. Przez kilkanaście miesięcy pracowała ona na oddziale onkologicz- nym opiekując się pacjentami i współpracując z pozostałym personelem. Ponadto odwiedzała niektórych chorych w ich domach i robiąc im masaże przeprowadzała wywiady dotyczące cielesności, poczucia (głównie utraty) godności w chorobie, bólu, zmian w doświadczaniu siebie. To, co dla mnie jako badaczki było szczegól- nie uderzające, to fakt, że 14 z 18 pacjentów biorących udział w badaniach zmarło w wyniku choroby onkologicznej przed ukończeniem badań. Mam duży szacunek dla badaczy, którzy zajmują się kwestiami cielesnymi z tak ogromnym zaangażo- waniem i sądzę, że ze względu na specyfi kę takich badań zachowanie standardów etycznych, w szczególności poszanowanie podmiotowości osób badanych jest szcze- gólnie istotne.

Wyniki badań Waskul i van der Riet dotyczące bólu wskazują, że główną cha- rakterystyką bólu jest to, że jest to doznanie „obkurczające” jaźń i społeczne role, jednostki i redukujące człowieka do jego cielesności. Jak piszą autorzy, ból to jedno z doświadczeń ciała, które najbardziej „ucisza” resztę osoby: jej jaźń, sprawia, że ciało jest najbardziej widoczne, obecne, przesłania wszelkie pozostałe doświadcza- nia (Waskul i van der Riet 2002: 502). Bólowi towarzyszą często odczucia bezrad- ności, alienacji z otaczającego świata, a jednocześnie starania, aby zachować władzę i kontrolę. Z tego powodu może dochodzić także do zmiany znaczeń zmodyfi ko- wanych przez ból i cierpienie (Waskul i van der Riet 2002: 491). Doświadczanie silnego bólu jest doznaniem absolutnym i z tego powodu zazwyczaj ogranicza naszą

(15)

możliwość konstruowania złożonych wniosków, wpływa zatem na możliwości inte- lektualne pacjenta (Waskul i van der Riet 2002: 504).

Doświadczanie bólu jest doznaniem zindywidualizowanym, a także zależnym od kontekstu. Ponadto pacjenci zazwyczaj mają potrzebę nadania bólowi znaczeń i upo- rządkowania go, wpisania w istniejący porządek swojego życia (np. w sensie fi lozo- fi cznym czy religijnym). Jednym z takich sposobów oswojenia bólu jest przypisanie sobie samemu sprawstwa, obwinianie się za ból i chorobę, branie odpowiedzialności za jego przyczyny (Waskul i van der Riet 2002: 503–504).

Według innych badań, autorstwa Beatrice Priel, Betty Rabinowitz i Richarda Pelsa (1991) pacjenci doznający chronicznego bólu mają potrzebę uzasadnienia na- wet nieuzasadnionego (z perspektywy medycyny) bólu. Bez takiego uzasadnienia pojawiają się rozpacz i poczucie odizolowania. Wytłumaczenia te mogą mieć za- korzenienie w religii lub duchowości, a także w poczuciu bycia ukaranym bólem.

Mogę obejmować samoobwinianie się. Jak się okazuje, sensowność przeżywania bólu, nadanie sensu swoim doświadczeniom jest bardzo istotnym elementem tego doświadczania i interpretowania. Nawet jeśli te przekonania są destrukcyjne i z per- spektywy lekarza niekorzystne dla procesu leczenia, pozwalają one zachować tożsa- mość jednostki (Priel i in. 1991, zob. także Williams 1984).

Gdy dolegliwości bólowe są dziedziczone, jak bywa w przypadku migrenowych bólów głowy, proces socjalizacji może obejmować sposoby reakcji na ból, umie- jętność rozpoznawania, że ból nadchodzi. W pewnym sensie uczymy się bólu od znaczących innych i wiedza ta jest elementem socjalizacji. Jest to możliwe wówczas, gdy jednostki mają podobne doświadczenia doznawania bólu, czy to jako efekt dzie- dziczenia, czy też narażenia na kontuzje z powodu uprawiania tego samego sportu, tańczenia tej samej techniki. O dziedziczeniu migrenowych bólów głowy opowiada poniższy fragment raportu autoetnografi cznego:

Los tak chciał, że jedną z „rzeczy” jaką odziedziczyłam po mojej mamie i w sumie jedyną, z której nie jestem w ogóle zadowolona, są migrenowe bóle głowy. Co prawda nie jest to jeszcze aż tak bardzo uciążliwe i regularne, jak było u mojej mamy ale wszystko wskazuje na to, że ten równie nieprzyjemny ból czeka i mnie. (…) W przypadku mojej mamy ból trwał zawsze trzy dni. Pod koniec drugiego odpuszczał, a w trzecim ból był lekki, ale nadal irytujący. W moim przypadku pierwszego dnia migrena jest najbardziej uporczywa i dająca mi w kość. Drugiego dnia ból jest już mały, ale nadal się utrzymuje i uniemożliwia pewne czynności. (…) Szczerze nikomu nie życzę, aby musiał zmagać się z bólami migrenowymi, a co do siebie to mam tylko nadzieję, że nie przybiorą takiej postaci, jaką miała moja mama i że ich częstotliwość będzie taka, jak w chwili obecnej, nie większa.

Opis autoetnografi czny doświadczenia migrenowego bólu głowy, kobieta, lat 21.

Inny fragment tego raportu pozwala postawić tezę, że bóle można podzielić na negocjowane i nienegocjowane. Bóle negocjowane to te, na których pojawienie się i przebieg mamy wpływ – możemy zaprzestać uprawiania danego sportu, zmienić pozycję ciała, wykonywać ćwiczenia rehabilitacyjne. Ból nienegocjowany to taki ból, na którego pojawienie się i przebieg (czas, intensywność) jednostka nie ma wpływu. Strategią przetrwania takiego bólu jest ignorowanie go, skoro ból i tak się

(16)

pojawi, nie będę zmieniać moich przyzwyczajeń, planów itd., lub przygotowanie się na jego przyjście, rozplanowanie swoich aktywności tak, aby ból jak najmniej w nich przeszkadzał (por. Encandela 1997). Obejmuje to także umiejętność stopniowania bólu, czyli rozpoznania czy dany ból pozwala w miarę normalnie funkcjonować czy też nie:

Każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z bólami migrenowymi głowy, wie, że nie jest to po prostu „bam!” i nagle boli głowa. Często towarzyszą temu inne dolegliwości, po których łatwo zorientować się, co się kręci. W moim przypadku dolegliwością, która zwia- stuje migrenę, są problemy z widzeniem i światłowstręt. Z racji iż bez tego mam już ogromną wadę wzroku, to migrena dostarcza mi dodatkowych atrakcji. Tak było i tym razem. Dziwne uczucie zamglenia i zmęczenia na oczach zasygnalizowało mi, że w najbliższych dniach może być nie za ciekawie. (…) W toku świątecznych obowiązków starałam się ignorować problemy z widzeniem i skupić się na tym, co robię, bo taki też jest często mój sposób na różne dole- gliwości, po prostu zająć się czymś innym i nie myśleć. Jednak długo to nie trwało, ponieważ pojawił się charakterystyczny, jednostronny ból głowy. Najpierw jest to dość umiarkowany ból, który pozwala w sumie na normalne funkcjonowanie, później zaczyna się „zabawa”. (…) Walka i próba ignorowania początkowego bólu. Później było już gorzej, ból, jak to mówi moja mama, się „rozbuchał”. Miałam ochotę zwinąć się w kulkę i nie ruszać. Denerwowało mnie światło, wszystkie bardziej wyraźne dźwięki, a najmniejszy ruch głowy powodował irytujące i charakterystyczne pulsowanie bólu z jednej strony głowy, a konkretnie na czole. Przy całym tym bólu mam zawsze dziwne wrażenie, że obolała jest cała strona twarzy. (…) W najgorszym momencie migreny było mi aż niedobrze. I tak przesiedziałam, i przecierpiałam do wieczora.

Zwinięta w kulkę, pod kocem, starając się nie ruszać, aby uniknąć jakiegokolwiek dodatko- wego bólu.

Opis autoetnografi czny doświadczenia migrenowego bólu głowy, kobieta, lat 21.

Ból ciała transformowanego

Wnioski przytoczonych powyżej badań potwierdza także opinia Drew Leder.

W książce The absent body stwierdza, że ciało staje się obecne wówczas, gdy jego stan odbiega od stanu normalnego, a więc przede wszystkim w sytuacji choroby i bólu. Bólu, który potrafi całkowicie „wyłączyć” doświadczanie czegokolwiek poza nim. Jak się okazuje, badacze zjawisk choroby i bólu zdają się być zgodni, że silny ból jest doznaniem absolutnym, znacznie lub całkowicie ograniczającym doświad- czanie siebie i świata zewnętrznego.

W swojej książce zatytułowanej Surface Tensions. Surgery, Bodily Boundaries and the Social Self Lenore Manderson (2011) pisze, że ból i utrata funkcji ciała powodują, że ciało w doświadczeniu jednostki wychodzi na pierwszy plan, staje się najistotniejsze. Twierdzi też, że utrata funkcjonalności ciała i ból zmieniają doświad- czanie samego siebie, propriocepcję (zmysł orientacji ułożenia własnego ciała), mo- bilność i te nowe zjawiska w chorobach przewlekłych stają się nową normalnością chorego. Towarzyszy im zazwyczaj nadświadomość ciała. Przejawia się ona tym, że o ile zdrowe i „normalne” ciało jest zazwyczaj nieobecne, jest na drugim lub trzecim planie i towarzyszy jednostce, o tyle ciało nadświadome wysuwa się na pierwszy plan (Manderson 2011: 24).

(17)

Manderson zajmuje się także życiem osób po amputacjach. Jak stwierdza, 70–

80% pacjentów doświadcza bólów fantomowych. Ich życie składa się często z prze- platających się nawzajem epizodów życia z bólem o różnym nasileniu i bez bólu.

Jak stwierdzają badani, zdarza się, że pochłonięcie w jakąś aktywność przesłania doświadczenie bólu, w innych przypadkach każda aktywność jest przesłonięta bólem lub też doświadczanie i działanie jest zapośredniczone przez ból. Mechanizmy bólu fantomowego nie są do końca znane medycynie i są ciągłym wyzwaniem dla psy- choneurologii i neurofi zjologii. Jak twierdzą osoby badane przez Manderson, bóle fantomowe towarzyszą najczęściej świadomości, że amputowany organ stale jest częścią naszego ciała. W codziennym doświadczeniu zakładamy, że ręka czy dłoń nadal są na swoim miejscu. Amputacja kończyny wymaga także rekonstrukcji obra- zu własnego ciała w sensie codziennego używania go. Jak stwierdził jeden z bada- nych, podczas upadku czy potknięcia automatycznie wyciąga się obie ręce do przodu i wówczas przypomina sobie, że ma już tylko jedną rękę. Ból uniemożliwiający normalne funkcjonowanie lub używanie np. ręki może być rodzajem przygotowania czy treningu przed jej utratą w wyniku amputacji. Przyspiesza to proces przystoso- wywania się do nowego ciała.

Jak podkreśla Elaine Scarry (1985), ból fi zyczny traktowany z perspektywy fenomenologicznej jest zjawiskiem złożonym. Jest tak ze względu na fakt, że do- świadczanie bólu jest doznaniem zniechęcającym do interakcji, niezrozumiałym, nie w pełni opisywalnym. Dużą trudnością dla partnerów interakcji jest także wczucie się i empatia wobec cudzego bólu. Ból jest zatem doznaniem bez obiektu, unie- możliwia zatem dostęp do świata podzielanego przez partnerów interakcji. W podej- ściu fenomenologicznym istnieją jednak znaczne różnice wobec charakteru ludzkiej cielesności. Według Alfreda Schutza ciało to granica między ludźmi, obiekt ogra- niczający możliwość interakcji i zrozumienia. Z kolei według Maurice’a Merleau- -Ponty’ego to właśnie posiadanie ciała, czyli w przeszłości przeżywanie podobnych doświadczeń jak partner interakcji umożliwia nam zrozumienie się i mimo wszystko doświadczanie wspólnego świata. Jeśli przyjmiemy perspektywę Merleau-Ponty’ego, okaże się, jak bardzo istotne jest kulturowe uczynienie z bólu doświadczenia możli- wie wspólnego np. przez stworzenie wyrażeń czy idiomów określających podobne doznania różnych jednostek.

Wynikiem stałego doświadczania bólu jest tworzenie przez chorych strategii za- rządzania bólem, a w szczególności unikania go. Obejmują one np. sposoby poru- szania się, odpowiednie wykorzystanie ciała (co nie jest oczywiście możliwe w przy- padku bólów fantomowych).

Co ciekawe, zarządzanie bólem może mieć charakter czysto intelektualny, racjo- nalizujący. Manderson cytuje jedną ze swoich badanych – Les. Pacjentce tej amputo- wano nogę, a ona obawiając się bólów fantomowych podjęła tę kwestię w rozmowie z lekarzem, który stwierdził, że są to bóle nieistniejące naprawdę, tworzone tylko przez mózg. Jak się okazało, była to jej główna strategia walki z bólem, gdy zaczyna- ła go odczuwać, tłumaczyła sobie czysto racjonalnie, że to tylko wymysł jej mózgu i ta świadomość pomagała jej przetrwać. Dla tej pacjentki wyjaśnienia medyczne stały się najlepszym sposobem na zarządzanie bólem (Manderson 2011: 105–109).

(18)

Ból jako informacja

Doznawanie bólu jest sposobem wysyłania komunikatów przez ciało. Oczywi- ście komunikacja ta nie ogranicza się do bólu, może być także odczuwaniem doznań przyjemnych, rozluźnienia, ale i osłabienia, zawrotów głowy. Ból, w zależności od jego nasilenia jest jednak bardzo wyraźnym sygnałem, że ciało chce nam coś zako- munikować. Dlatego też osoby doznające bólu na co dzień uczą się rozpoznawać jego symptomy, co ciało chce przekazać. Jeśli są to sygnały pokazujące, że ciało jest zmęczone, mięśnie przepracowane lub że jednostka (tancerz, sportowiec) przekracza możliwości swojego ciała, np. rozciągnięcie, sygnały są ignorowane i traktowane jako normalne, niewymagające interwencji. Jeśli natomiast ciało sygnalizuje duże przeciążenie, ból wskazujący na zagrożenie kontuzją, wówczas jeśli tancerz zrezy- gnuje z podjęcia działań – ryzykuje utratą kontroli nad ciałem i możliwością jego eksploatacji na dłuższy czas. W zależności od rozpoznania, z którym rodzajem bólu tancerze mają do czynienia w danej chwili, takie strategie są podejmowane. O roz- poznawaniu sygnałów płynących z ciała w pracy tancerza opowiada o nim poniższy fragment wywiadu:

Rozmówca – Oczywiście, zdarzają się kontuzje przeciążeniowe, jeżeli ktoś trenuje za dużo, może się zdarzyć, jak w każdym sporcie kontuzja, to jest normalne, że trzeba czuć własne ciało i słuchać czasem własnego ciała.

Badaczka – Ale to słuchać ciała, czy ciało ma nas słuchać?

Rozmówca – Jeżeli trenuję, ciało ma mnie słuchać, ale jeżeli ja czuję, że już mnie tak boli, że nie daję rady, to nie mogę być na tyle głupi, żeby dalej próbować coś zrobić przeciwko swoje- mu ciału, bo ciało może się zbuntować, powiedzieć dość, zerwać sobie coś i nie współpracować już ze mną, to jest właśnie na tej zasadzie (...) ja mam to szczęście, że jestem silnym osobnikiem, ale moim partnerkom się zdarzało, że rzeczywiście, może/ może nie gorączka, ale omdlenia, zemdlenia w czasie turnieju. Zdarza się, skurcze. Normalna rzecz.

Tancerz, sędzia, trener tańca towarzyskiego, lat 29

Wybór strategii zależy jednak także od kontekstu sytuacyjnego. Inne decyzje po- dejmuje się w kontekście treningu, inne podczas turnieju, kiedy od jednego, nawet bardzo ryzykownego występu zależy dalszy przebieg kariery tancerza:

zrobiłam sobie szpagat, położyłam się na nodze i mi tu chrupnęło [pokazuje miejsce na nodze] dwa tygodnie chodzić nie mogłam. Praktycznie, no także myślałam, że już się nie po- zbieram po tym. Ale to przeszło, ale bolało mnie z pół roku tam to miejsce, nawet jak byłam rozgrzana porządnie, no, bo to był naderwany mięsień, się pani na pogotowiu „o to z baletu masz zwolnienie na dwa tygodnie”. Ja mówię „no jasne”, na trening poszłam. Kostki poskręcane na obozie, no to też jeden dzień tylko nie ćwiczyłam, mimo, że miałam siną nogę, potem zawijam bandażem i dalej grzeję, no bo szkoda treningów, prawda?

Była tancerka tańca towarzyskiego, lat 19.

ja wiem, co to jest poświęcenie, ja wiem, że dziewczyna jak ma miesiączkę, to ma bóle miesiączkowe, ja zasuwałam mistrzostwa, nie mistrzostwa, zawody, nie zawody, kogo to inte- resuje, że ja mam miesiączkę, że ja mam bóle? Jeśli nie mogę – nie startuję. Ale to ja podejmuję

(19)

decyzję. Krytyczną, tak? Mogę – startuję. Jak mogę i startuję, to jadę do końca, ile mogę. Nie robię z siebie sieroty.

Była tancerka tańca towarzyskiego, trenerka, była łyżwiarka fi gurowa, właścicielka szkoły tańca, lat 35

Powyższy fragment wskazuje także na oczekiwania społeczne dotyczące bólu, które funkcjonują w świecie społecznym tańca towarzyskiego. Poddawanie się bó- lowi uznawane jest za słabość, od tancerza oczekuje się, że zignoruje ból, że sobie z nim poradzi, że nie stanie się dla niego przeszkodą.

Nauczenie się słuchania własnego ciała i traktowania bólu jako informacji o kon- dycji cielesnej pozwala przeciwdziałać kontuzjom. Odczytywanie tych sygnałów jest elementem strategii unikania bólu, kontuzji, co skutkować może zatrzymaniem czy nawet przerwaniem kariery. Brak szacunku dla własnego ciała, nieumiejętne odczytywanie sygnałów z niego płynących może skutkować poważną i długotrwałą kontuzją:

wiadomo, że ciało trzeba szanować, bo to jest nasz instrument (…) w przypadku tancerza jest bardzo bezpośrednio. I jeśli tańczymy w sposób niezdrowy, to ciało nam się odwdzięczy i nam nie pozwoli na to (…) miałam złą postawę w tańcu brzucha, przełożyło się to na to, że miałam kłopoty z kręgosłupem. Duże. (…) Miałam tak, przez zeszły rok, prowadziłam trzy grupy tańca brzucha pod rząd, co jest bardzo dużo i jeszcze miałam właśnie zaszłości, chociaż już wtedy tańczyłam w prawidłowej postawie, to miałam zaszłości poprzednie i po tych trzech grupach tańca brzucha nie mogłam się schylić po buty. (…) I jak tylko próbowałam zaokrąglić kręgosłup w taki sposób, to miałam takie strzały, no takie uczucie właśnie, że mi taki prąd nagle leci przez całe kręgosłup.

Tancerka i nauczycielka tańca fl amenco i tańca orientalnego, choreografka, właścicielka studia tańca, lat 31 W jednym z artykułów prezentujących bardzo ciekawe, długoletnie badania nad środowiskiem społecznym baletu, Bryan Turner i Steven Wainwright (2003) poka- zują, jaką rolę w karierze tancerza baletowego pełni ból. Jak piszą autorzy, w pro- fesji tancerzy baletowych ból jest, mniej lub bardziej w zależności od cech indywi- dualnych, doznaniem, które towarzyszy im przez cały okres trwania kariery. Jest zjawiskiem występującym na porządku dziennym. W zasadzie doświadczanie bólu jest uznawane w świecie baletu za dowód ciężkiej pracy i zaangażowania, może być także dowodem profesjonalizmu (Turner i Wainwright 2003: 284). Bez bólu nie ma postępów, a umiejętność wytrzymywania długotrwałego bólu jest dowodem na poświęcenie się sztuce baletu. W związku z powyższym, a także z wymaganiami pracy tancerza (dyspozycyjność, dobra forma fi zyczna, umiejętność przekazywania emocji) tancerze baletowi są przymuszani są regularnego przyjmowania środków przeciwbólowych. Jest to jeden ze sposobów zarządzania bólem, który, jak już wspo- mniałam, jest właściwie stale obecny w życiu tancerza baletowego (Turner i Wa- inwright 2003: 282). Drugim sposobem radzenia sobie z bólem jest ukrywanie go.

Trzecim, bardzo ciekawym sposobem radzenia sobie z dolegliwościami bólowymi

(20)

jest wykształcenie umiejętności rozpoznawania bólu grożącego kontuzją, od bólu pozytywnego (pogłębiającego skłon, rozciągnięcie).

W świecie tańca baletowego zjawisko bólu obrosło bardzo wieloma normami i strategiami radzenia sobie z nim. Ponieważ w zaawansowanej praktyce baletu cia- ło trenowane jest czasem w sposób je wycieńczający, ból jest doznaniem niemalże codziennym. Dlatego też w treningu baletowym normą społeczną jest ignorowanie i przyzwyczajanie tancerzy do doznań bólowych, a poddawanie się im uznawane jest za oznakę słabości psychicznej. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że okazywanie bólu stanowi tabu:

Tak, i na twarzy [w tańcu współczesnym] nie zawsze musi gościć uśmiech, nieszczery, że trzeba pokazać wszystkie zęby i nie ważne, czy boli czy nie, człowiek musi być uśmiechnięty jak lalka, tylko tutaj można pokazać prawdziwe emocje tak? Że coś boli, jakieś cierpienie, moż- na pokazać radość, można pokazać płacz, czego w tańcu klasycznym, w balecie, kompletnie to jest zabronione, tak?

Tancerka, instruktorka tańca klasycznego i modern jazzu, absolwentka szkoły baletowej.

Jak wspomniałam, doznawanie bólu jest normą w pracy baletowej. Składa się na to rozciąganie na siłę, ignorowanie bólu przez nauczycieli czy ciągłe przekraczanie ograniczeń swojego ciała, aby uzyskać jeszcze lepsze efekty. Norma akceptacji bólu jest jednak tak silna, że tancerze albo walczą z sygnałami dochodzącymi z własnego ciała, albo próbują radzić sobie z bólem, przetrzymać go, o czym opowiada kolejny fragment rozmowy z absolwentką szkoły baletowej:

Przecież skąd się bierze to rozciągnięcie? To nie jest tak że wszystkie przyszłyśmy do szkoły, hop hop i nóżki w górę, tak? Do ziemi i z powrotem, dziękuję, żabki wszystkie robią, przeginają się, nie! To wszystko to jest właśnie ciężka praca codzienna. Ja mam nawet zdjęcia z pierwszej klasy jak nasza nauczycielka leżymy. (...) To my miałyśmy nogi w drugiej pozycji i ona tutaj sta- wała na drążku i dociskała nam kolana do ziemi. My robiłyśmy wszystko, my się darłyśmy, my płakałyśmy my/ ja miałam koleżankę która wbijała paznokcie w jej nogi i po prostu się śmiała w międzyczasie, robiłyśmy wszystko i też musiało to robić codziennie i stopniowo zmuszając nas naprawdę do tego bólu, tak, żebyśmy my same też rozciągały te wszystkie stawy, żeby to po- tem przyniosło efekt, tak? Jednocześnie właśnie z tym rozciąganiem przychodziło wzmacnianie, co też nie było proste. Jeżeli masz kilogramowy ciężarek na tej swojej chudej nóżce i po prostu masz tę nogę taszczyć gdzieś tam do głowy, to też jest wysiłek, tak? Czy skakanie z ciężarkami.

Charakterystyczne dla baletu i wywołujące często zachwyt widzów jest użycie specjalnych butów do tańca – point. Tancerka (tancerze baletowi nie używają point) porusza się stojąc na palcach stopy, co umożliwia jej płaski czubek buta. Praca na pointach jest z założenia bolesna i nienaturalna. Normą są odpadające paznokcie u stóp, a praca na pointach wiąże się z ogromnym bólem, częstym krwawieniem.

Jednocześnie jest uznawana za wizytówkę tańca klasycznego, za doskonałą umiejęt- ność. Taniec na pointach skutkuje rozwojem haluksów, tancerki miewają problemy z chodzeniem:

(21)

cały ciężar ciała masz na drugim i dużym palcu, tak? Cały ciężar całej nogi masz na jed- nej, no na dwóch palcach. (…) Cały ciężar opiera się na tych placach i mówię, też jest ciężko, przecież ja nie, w swojej karierze już nie pamiętam ile razy mi paznokcie odlatywały, dużo, od stóp. Ja przychodziłam na taniec po prostu zakładałam pointy i już czułam, że mi leci krew i że nie jestem w stanie stanąć, przecież tam są nerwy, przecież to wszystko boli, to tak szczypie, to jest niesamowity ból. Mówię, wszystkie palce miałam pozdzierane, całe kostki, wszystkie tutaj, haluksy, przecież ja mam takie haluksy kosmiczne, że to jest naprawdę duży ból, szczególnie w zimie, jeszcze jak to się wychłodzi, to ja po prostu czasami nie byłam wstanie stanąć na rozpłaszczonej stopie, co dopiero mówić o wchodzeniu półpalec, a już na pointach to po prostu moja stopa wygląda tak, tak? (…) No to tak samo tancerki towarzyskie mają w butach, tak?

Dokładnie, one też te palce mają jakoś tam po poupychane w tych butach i to też jest dla nich ból, ja sobie z tego zdaję sprawę.

Codzienne doznawanie bólu powoduje, że ciało przyzwyczaja się do niego i do obrażeń, a tancerz uczy się ignorować ten ból oraz stosować odpowiednie ułatwie- nia: plastry, gąbki itd., aby uniknąć bólu. W repertuarze tych zachowań nie ma jed- nak odmowy tańca na pointach.

Reakcje znaczących innych na ból powodują, że ból traktowany jest jako norma, jako coś, czego doświadczają wszyscy, jego znoszenie jest elementem habitusu tan- cerza, a doświadczenie to jest wspólne wszystkim tancerzom baletowym:

Rozmówczyni – Znaczy to jest tak, że po pewnym czasie ciało się przyzwyczaja, tak? (…) Tak samo na palcach robi się jakaś tam warstwa, my tam oklejałyśmy, my palce plastrami, jakieś tam gąbki się wkładało do point czy coś, żeby to nie bolało i po pewnym czasie człowiek się już przyzwyczaja. Ale pamiętam dosłownie te pierwsze momenty, kiedy mi się zdarł palec czy właśnie robił się odcisk czy nie wiem, na piętach miałam takie z wodą, że ja po prostu nie byłam w stanie butów założyć, no to wszystko jakoś minęło, mówię, tydzień, dwa i to przechodzi, tak, i następny, następny, jakoś człowiek się uodparnia, no. (…)

Badaczka – A co wam mówili o tym nauczyciele?

Rozmówczyni – Że to jest normalne. Wszyscy przez to przechodzą. Przejdzie.

Codzienny ból jest normalnym doświadczeniem tancerzy baletowych, więc jed- nocześnie może zagrażać zdrowiu i efektywności tancerza. Szkoła sama tworzy zinstytucjonalizowane sposoby radzenia sobie z bólem. Do tych zinstytucjonalizo- wanych sposobów walki z bólem można zaliczyć np. współpracę z uczelnią kształ- cącą masażystów, którzy jako stażyści pomagali tancerkom, zaliczając w ten sposób zajęcia praktyczne.

Podsumowując powyższy fragment, należy stwierdzić, że w społecznym świecie tańca, zarówno w balecie, jak i w tańcu towarzyskim, ból, kontuzja są doświadcze- niem codziennym. Dlatego też ich istnienie wiąże się z powstaniem bardzo wielu norm, tabu i strategii reagowania na takie doznania, z których przynajmniej niektóre są przekazywane w procesie socjalizacji, a zdarzają się i takie, które zostały zinsty- tucjonalizowane.

Innym światem społecznym, w którym odbieranie sygnałów własnego ciała ma podstawowe znaczenie, a ból jest traktowany jako informacja, jest świat jogi.

W książce Czy ciało jest świątynią duszy? Współczesna praktyka jogi jako fenomen

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z dobroci serca nie posłużę się dla zilustrowania tego mechanizmu rozwojem istoty ludzkiej, lecz zaproponuję przykład róży, która w pełnym rozkwicie osiąga stan

Koszty wejścia 0,00% Wpływ kosztów, które inwestor ponosi przy rozpoczynaniu inwestycji Koszty wyjścia 0,00% Wpływ kosztów wyjścia

Prophylaxis against and reversal of bleeding caused by vitamin K antagonists, Information from the Swedish Medical Products Agency, 2006... PCC lub FFP w odwracaniu

Zapis w punkcie 12 miał przede wszystkim na celu poinformowanie Wykonawcy, że Zamawiający wymaga, aby ewentualne zamówienia dotyczące dostępu do obiektów dla

Jeszcze kilka lat temu tego mi brakowało (Izabela, 45 lat); Przede wszystkim to, że nie muszę już pić, żeby być szczęśliwą (X, 52 lata); Podstawową i najważniejszą

logizmów, których motywacja znaczeniowa jest czytelna dla rodzimych użytkowników języka oryginału. Wartość konotacyjna takich wyrażeń i zwrotów frazeologicznych może

Do studiów katamnestycznych (Bucholz) przeprowadzonych po 11 latach od pierw- szego badania wybrano podgrupę osób, które wówczas byływ wieku 18 do 49 lat oraz

Poznaliście już różne techniki rysunkowe (rysunek ołówkiem , węglem, mazakami, kredkami, cienkopisami).. Stwórz postać, w której połączysz elementy