Stanisław C. Napiórkowski
Maryja Tomasza à Kempis
Salvatoris Mater 1/2, 411-426
T
om asz H a m e rk e n (niem . der H a m m e r - m ło t, m ło tek ; łac. M elleolus - m łotek, latorośl, ognisty pocisk do zapalania m ia sta) z Kempis p o d Kolonią, urodził się około 1380 roku. W latach 1392-1399 uczył się w D eventer w N iderlandach. M aterialnie i d u chow o opiekow ał się nim Florentius Radewynss. Z a jego radą To m asz w stąpił do zakonu K anoników R egularnych św. A ugustyna w W indeshein, z kongregacji St-A gnietenberg (G óra św. Agniesz ki), blisko Z w olle (dzisiejsza H o lan d ia, blisko D eventer); p rze o rem był tam Ja n , starszy b ra t Tom asza. Pierw sze śluby zakonne złożył w 1 4 0 6 , św ięcenia kapłańskie otrzym ał w 1413 lub 1414 rok u; w 1448 ro k u został przeorem . Przez wiele lat był m istrzem now icjatu. Z m arł m ając 92 lata. Z e w zględu na jego świętość ży cia nadano m u tytuł „venerabilis” (czcigodny).Pozostaw ił 35 dzieł, k tó re m ożna ułożyć w 5 grup: 1) serm o nes, czyli kazania czy konferencje o życiu C hrystusa d o w iernych o raz p rz e m ó w ie n ia o c n o
tach i praktyce życia zak o n nego do w spółbraci i n o w i cjuszy; 2) listy, w k tó ry c h m o ż n a zn aleźć p ra w d z iw e tra k ta ty o życiu zak o n n y m i ascezie; 3) pism a ascetycz ne i m istyczne; 4) rozm yśla nia, zw łaszcza życia i m ęki C hrystusa w raz z m o d litw a mi i „ s o lilo q u iu m ” ; 5) p i sm a historyczne i hagiograficzne.
Pisarska spuścizna Tomasza à Kempis świadczy o nieprzecięt nej inteligencji, wyobraźni, wrażliwości i darze jasności słowa. O na śladowaniu Chrystusa (De im itatione Christi), najważniejsze dzieło niderlandzkiego augustianina, najbardziej p o Biblii popularna książ ka chrześcijańska, jest najpiękniejszym wykwitem odnow y pobożności późnego średniow iecza (devotio moderna). Tomasz szczęśliwie uni ka krańcowości naw et wówczas, gdy korzysta z pism autorów skłon nych do krańcow ości. Wyżej ceni m ądrość serca niż intelektualizm, serdeczność uczucia niż rygory logiki, koncentrow anie się na istocie chrześcijaństwa (Jezus Chrystus, Jego m ęka i śmierć) niż na bogac twie „przedm iotów ” i form pobożności.
Pełne krytyczne w ydanie pism Tom asza à K em pis obejm uje 7 to m ó w (wszystkie dostępne w Bibliotece Głównej KUL): Thom ae H em erken a Kem pis Opera omnia. Edidit ad d ito q u e volum ine de
Stanisław C. N a p ió rk o w sk i O F M Conv.
M aryja
Tom asza à Kempis
SALVATORIS MATER
S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 1 2
vita et scriptis eius disputavit M ichał Josephus Pohl, Friburgi Br., H erder, 16°: vol. 1: Tractatuum asceticorum pars 1, 1910, ss. 590; vol. 2: Tractatuum asceticorum pars 2: D e im itatione Christi cum novem tractatibus, 1904, ss. 5 1 5 ; vol. 3: Tractatuum asceticorum pars 3, 1904, ss. 4 3 8 ; vol. 4: Tractatuum asceticorum pars extrema, 1918, 692; vol. 5: Tractatuum asceticorum pars 5, 1902, ss. 4 62; vol. 6: Tractatuum asceticorum pars 6, h isto rico ru m prior, 1905, ss. 5 1 0 ; vol. 7: Tractatuum historicorum pars 2, 1922, ss. 621.
Spora część pism Tomasza à Kempis, poza książeczką „De im i tatione C hristi”, doczekała się polskich edycji: T hom as à Kempis, Pisma różne, Poznań 1856, 16°, ss. 189; Rozmys'lania i uwagi p o bożne, w ybrane z dzieł Tomasza a Kempis [...] z łacińskiego orygi nału na polski język przełożył ks. Fr. Ksaw. O rłow ski, z zakonu św. Franciszka, reform at, W arszawa, S. O rgelbranda, 8°: t. 1, 1854, ss. 275; t. 2, 1854, ss. 2 69; t. 3: 1857, ss. 2 5 5 ; Sam na sam z Bogiem. Spolszczył ks. A ntoni Chm ielow ski, W arszawa 1905, ss. 2 04; Trzy przybytki. Spolszczył ks. A ntoni Chm ielow ski, W arszawa 1903, ss. 58; O cnotach. Spolszczył ks. A ntoni Chm ielow ski. Przydano: Pa cierz, m od litw y..., W arszawa 1900, 16°, ss. 384.
Teksty m aryjne Tomasza à Kempis zamieszczone w niniejszym tom ie zostały w zięte z Rozmys'larì i uw ag pob ożnych o raz z Pism różnych, co zostało w odpow iednich miejscach dokładnie zaznaczo ne z rów noczesnym odesłaniem do Opera o m n ia 1.
Potrzeba zm odernizow ania języka p rzekładów okazała się zbyt oczywista, by d o k o n ać zwyczajnego przekładu.
Z n an y niem al wyłącznie jako a u to r złotej książeczki O naśla do w a n iu C h rystusa b u d zi n iejako zd ziw ienie, że p o m ija postać M a tk i N ajśw iętszej (milczy o N iej w sw oim dziełku). Rzeczyw i ście nie m ów i o M aryi, M atce Pana, w D e im itatione Christi; nie znaczy to jednak, że w yelim inow ał Ją ze swojej devotio moderna. W 1958 ukazała się książka, k tó ra na p o n ad 2 0 0 stronach prezen tuje Tom aszow e teksty o M atce N ajśw iętszej: Textes M ariais de Thom as a K em pis (w przekładzie A ndré Triclot, E ditions X avier M appus, 52, avenue Foch - Le Puy). M usiały one wyw ołać szczere zdum ienie, któ re znalazło wyraz rów nież w Polsce2. W „Przedm o w ie” znany m ariolog francuski, G eorge Jouassard, napisał: M aryj na doktryna Tomasza à Kempis nie zawiera czegoś specjalnego, ory ginalnego; należy do maryjności tam tej epoki, co wcale nie pom niej
1 Tytuły w tekstach Tomasza à Kempis pochodzą od autora, SC N.
2 Por. S.C. NAPIÓRKOWSKI, Tomasz a Kem pis poprzednikiem Grigniona?, „H om o D e i” 3 0 (1 9 6 1 ) 1 7 6 -1 8 0 .
sza jej zasług [...]. Tom aszowi chodzi przede w szystkim o pobożność, a nie o informację. Było to zasługą ruchu „devotio m oderna”.
A. Triclot jest innego zdania. Pisze z entuzjazm em o m aryjnych tekstach Tomasza à Kempis znajdując w nich dow ód, że augustia- nin z G óry św. Agnieszki to praw dziw y „szaleniec M atki Bożej” na w zó r św. M aksym iliana M . Kolbego oraz poprzednika św. Ludw i ka M . G rigniona de M o n tfo rt: Szaleniec M a tki Bożej. Z n a m y ten bardzo współczesny ty tu ł nadany Ojcu Kolbem u przez Marię W inow - ską [...]. N ie opieramy się chęci przyznania tego samego zaszczytne go ty tu łu Tom aszow i à Kem pis3.
Najpilniejsze poszukiwania przeprowadzane w tekstach Tomasza à Kempis, również tych, które zebrał i przybliżył nam A. Triclot, nie od krywają ani „szaleńca M atki Bożej” w stylu św. Maksymiliana, ani p o przednika św. Gringniona. Obaj wspomniani wielcy apostołowie maryj ni postać M atki Bożej, Pośredniczki, Niepokalanej, czynią osią ducho wości, pobożności i apostolstwa, a pobożność maryjną podstaw ow ą drogą do Chrystusa oraz zasadniczą propozycją maksymalnie skutecz nego duszpasterstwa i apostolstwa. Żadną miarą nie można tego powie dzieć o Tomaszu à Kempis, który konsekwentnie organizuje chrześci jańską pobożność w okół Chrystusa w Jego misteriach życia i śmierci. Nie zapomina o takiej drodze nawet wówczas, gdy przywołuje teksty św. Bernarda. Kiedy niderlandzki zakonnik zaczyna mówić o Maryi, czyni to z reguły w kontekście rozważań o Chrystusie, wypełniającym bez reszty jego serce. Dlatego czytelnik jego tekstów mariologicznych znaj duje zawsze czy niemal zawsze tych dwoje: JEZUSA i MARYJĘ. Przy tym Tomasz, z jednym czy dwom a wyjątkami, nie przeciwstawia miło sierdzia M atki sprawiedliwości Syna. Jeśli wskazuje na dobroć M aryi, przypomina także dobroć Jezusa. W miejsce częstego w średniowieczu przeciwstawiania sobie miłosiernej matki sprawiedliwemu Sędziemu, znajdujemy ideę partycypacji, tj. uczestnictwa dobroci naszej M atki w dobroci Jej Syna a naszego Zbawiciela. Analogicznie postępuje czci godny Tomasz à Kempis, gdy sławi cnoty M atki Bożej. Nie zapomina, że „przede wszystkim Jezus”, że to J e z u s i Maryja”*.
3 A. TRICLOT, Introduction, w: Textes Mariais de Thomas a Kempis, Paris 1 9 5 8 ,1 6 . 4 Podstawowa literatura: P. BONARDI, T. LUPO,L 'imitazione di Cristo e il suo autore,
t. I-II, Torino 1964; J. HUYBEN, L 'auteur ou les auteurs de l'im itation, Löwen 1957; W. SCHERER, Thomas von Kempen und Marienverehrung, „Theologie und Glaube” 18(1926) 257-270; Thomas a Kempis et la D évotion modern (Esposition organisée à l'occasion du cinq-centième anniversaire de la mort de Thom as a Kempis [1378 ou 1380-1471], Zwolle, Au „Refter” 22 août - 7 September 1971, Bruxelles, Bibliothèque Royale Albert Fr, 30 o c to b r e -18 décembre 1971). Catalogue d'exposition; THOM AS HAMERKEN VAN KEMPIS, Imitazione di Maria, Edizioni M ontfortane, Roma 1982, ss. 136; B.J. VOLLM ANN, La mariologia d i Tomasso da
Kempis. D om m a, culto, spiritualità, „Marianum”, Roma 1976, ss. 240.
4 1 3 M ary ja To m asz a à K e m p is
S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 1 4
Pros'ba do Najświętszej Panny,
aby nam Pokazała Jezusa, Synka Swego
Rozradował się duch m ó j w Bogu, Zbawicielu m o im (Łk 1, 47). Raduj się dziś, św ięta M aryjo, now ego zbaw ienia rodząca p o ciechy.
Raduj się, M atk o nienaruszona, pozostaje Ci bow iem kw itną ca dziew ictw a chw ała.
Raduj się, Panno, błogosław iony płód na świat wydająca, bo od przekleństw a i hańby niew iast bezpłodnych jesteś w olna.
Słusznie rad o w a ć się m ożesz w Jezusie, Z b aw icielu sw oim , którego bow iem nieba nie obejmują, Ty piastujesz na Twoim łonie i świętym i swymi ręk o m a kładziesz G o w żłobie.
Słusznie oddajesz p o k ło n i cześć Temu, k to w czasie narodził się z Ciebie i o kim wiesz, że oprócz Ciebie, M atki swojej, Ojcem m a Boga.
Słusznie Temu oddajesz m acierzyńskie posługi, k to Cię ob d a rzył nieskazitelnego rod zen ia owocem .
Słusznie w Tym n ad e wszystko duch się Twój raduje, z czyjej łaski stałaś się tak w zniosłą i niebiańską istotą.
N iech Cię chw alą niebiosa i ziem ia, i cała ich o zdo ba niech składa Ci dzięki.
N iech Cię wielbi m oja dusza, Pani najmilsza, i wszystkie moje uczucia niech Tobie śpiew ają Twoją chw ałę z najw iększym usza now aniem .
Język człow ieka nie zdoła wyrazić Twoich pochw ał, ani myśli pojąć i przeniknąć Twoje cuda.
Ze szczególną więc p o k orą skłaniam m oją głow ę przed Tobą, przezacna Boża R odzicielko, M aryjo!
Przyjmij m oje życzenia i zwróć łaskawie uw agę na pragnienia m ojego serca.
Pragnie dusza m oja widzieć Jezusa, gdyż w iem , że jest O n ca łym d o b rem m oim . Pokaż m i, o Boska D ziew ico -M atko , ukryty skarb, który u siebie zachowujesz.
W ierzę, iż Jezus jest Jed n o ro d zon y m Synem Bożym i pierw o ro d n y m Tw ojego p ło d n e g o dziew ictw a. Je g o uznaję za m ojego Boga, za m ojego S tw ó rcę i O d k u p iciela, n a ro d z o n e g o dziś dla m ojego zbaw ienia. Jeg o staram się przez C iebie oglądać i z
cunkiem o d d aw ać M u pokłon. Tyś G o w pieluszki spow iła i dla tego tru d n o G o obcym zobaczyć i ro zp o zn ać. Jeżeli bow iem Ty, M a tk o N a jśw iętsz a, nie raczysz G o n am p o k a z ać , k tó ż będzie godny i zasłuży sobie, aby G o m ógł widzieć? Przez Ciebie bow iem m am y przystęp d o Syna, a przez Syna do Ojca. Pokaż mi G o więc, a to m i wystarczy. N ie proszę i nie szukam innej pociechy; szu kam ty lk o J e z u s a , Syna T w ojego, m ojej szczegó lnej u cieczk i, a Twojej osobliw ej pociechy.
Pani m o ja, Ś w ięta M a ry jo , g o rą c o p ra g n ę w id zieć Jezu sa, 0 którym w iem , że G o po n ad wszystkich i nade wszystko miłujesz. Serce m oje pragn ie Jezusa, uczucia m oje przyzyw ają Jezusa.
Jeżeli chcesz (pow iada) widzieć Jezusa, trzeba, byś miał jasne 1 czyste oczy. Skoro chcesz widzieć Jezusa, staraj się zawsze p o ko r nie zachow ać. Jeżeli chcesz widzieć Jezusa, winieneś wszystko, co ziem skie, opuścić i pogardzić sam ym sobą.
O, najukochańsza M atk o moja, M aryjo! W iem , że jestem bar dzo nieczysty i zupełnie niegodny, by w idzieć Twojego Syna. N ie znajdę jednak pokoju, dopóki G o nie zobaczę.
N ie m ogę całkow icie zam ilknąć; n ieo d p arte pragnienie zm u sza m nie do natręctw a. W iem, że O n chce, by G o prosić, a Ty chętnie chcesz w spierać tego, k to się m odli. D latego nie pow inienem ła tw o zaniechać błagania.
[Następuje rzewna m odlitw a do Jezusa, by dał się znaleźć i przeby w ać ze sobą]
\]ezus przekonuje, by nie bać się do Niego przychodzić]
[...] O prócz m nie nie m a zbawienia dla kogokolw iek kto żyje, ani nadziei dla tego, k to um iera. N iech p rzeto zawsze oczy twoje będą na m nie zw rócone, a serce tw e niech zawsze u mnie przeby w a, i n ad e w szystko - tego najbardziej p o żądać należy - pragnij spocząć w e m nie. Ja bow iem jestem Pan Bóg tw ój, k tó ry m Cię stw o rzył i n a tu rę tw o ją przyjąłem , aby cię do siebie pociągnąć. Przyjdź bezpiecznie d o mnie. Bratem tw oim jestem, gotow y za cie bie n a w e t u m rzeć. D laczego się spóźniasz? P rzystąp, spiesz się, porzuć w szystko obce, co tylko m ogłoby ci u tru d n ić przystęp do mnie. Skoro tak uczynisz, znajdziesz U m iłow anego swego, w k tó rym najszczęśliwszy radow ać się będziesz, a wszelkie ciężary łatwiej zniesiesz.
Strzeż się nade w szystko, by do tw ego serca nie w k rad ło się nic zdrożnego czy nieczystego, co by cię zraniło, zmieszało,
niepo-M ary ja T o m asz a à K e m p is
S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 1 6
trzebnie odciągnęło tw oją uwagę lub zgasiło św iatło twojego w nę trza. N ic nie m a pośredniczyć m iędzy m ną i tobą, co przeszkadza naszem u zjednoczeniu, albo pom niejsza miłość, albo o krada z w ol ności, albo plam i czystość, albo w prow adza niepokój do tajników tw ego serca.
Któż jednak, mój Panie, zdoła to pojąć i któż tego dostąpi? Ten, k to wierzy, iż w szystko dla niego za m ałe, o p ró cz d o b ra najw yż szego, k tó ry m J a jestem , o d k tó re g o w szelkie d o b ro p o ch o d zi, w którym wszelkie znajduje się dobro, jakie tylko istnieje na niebie i na ziemi, w m orzu i wszystkich przepaściach. Kto M nie jednego tylko szuka i w myśli zawsze nosi, k to sobą dla M nie po gardza i czystą m iłością w yłącznie M nie kocha, ten m oże w patryw ać się we M nie i M nie chwalić i z M aryją, M atk ą M oją w D uchu Świę tym radow ać się teraz i na wieki. Amen5.
2
M iłość i miłosierdzie u Jezusa i Maryi.
Łącznie mają być wzywani
D uch m ó j jest słodszy nad m iód, a dziedzictw o m oje nad m iód i plaster m iodu (Syr 24, 20).
Bracia, słow a przedwiecznej M ądrości zasadnie i dosyć trafnie odnoszą się do M atki m iłosierdzia, z której narodził się Jezus C hry stus, słońce wiecznej spraw iedliw ości.
Słodki Jezus, słodka M aryja i nie m a w nich żadnej goryczy, jest natom iast najwyższa dobroć - łagodność, miłość i miłosierdzie bez granic.
Błogosławiony, k to w stępuje w ślady p o k o rn eg o Jezusa i p o bożnie zw raca się do Jego M atki, by znaleźć łaskę przed Ich obli czem .
Pozbieraj przeto, w ierny sługo Boży, w jedną w iązankę wszyst kie czyny Jezusow e, których dokonał, i słowa, które wypowiedział, a przydadzą ci się bardziej niż wszystkie skarby świata.
5 Rozmyślanie X: Prośba d o N ajśw iętszej Panny, aby nam pokazała Jezusa, Synka
sw ego, w: R ozm yślania i uw agi pobożn e, t. 2 , 8 4 -9 0 (fragment).
Serm ones de vita et passione D om ini scilicet ab Adventu D om ini, Sermo IX: Ad Beatam V irginem , ut ostendat nobis Iesum Filium suum , O pera om nia, t. 3, 1 1 4 -1 2 1 .
Rozważaj też pilnie uczynki i słow a Jeg o najświętszej M atki, a staną się dla twojej duszy pociechą i słodyczą po nad wszelkie w o n ności [...].
Im ktoś doskonalszym oddaje się nau ko m , im znakom itszych m a i słucha mistrzów, większe czyni w naukach postępy i tym szyb ciej zdobędzie najwyższy szczyt błogosław ieństw a.
Najwybitniejszym i m istrzam i cnoty i największymi lum inarza mi wszelkiej św iątobliw ości są Jezus i M aryja.
Pow inieneś bezustannie - na m iarę swojej m iłości - m ieć ich przed oczyma i w patryw ać się w N ich jako na aktualny w zór p raw dziwej cnoty i m ądrości.
Z N im i przebywaj, z N im i bądź poufny i pobożny.
Gdziekolwiek usłyszysz, że mówią o Jezusie i Maryi, natężaj swoją uwagę, dłużej się tam zatrzymaj, a wiele znajdziesz zbudowania i sło dyczy [...].
Ilekroć m asz przystąpić do spraw ow ania dzieła Bożego, albo d o wspólnej pracy, czy zostajesz wezwany do specjalnego zadania, p opatrz najpierw w niebo oraz wzywaj gorąco Jezusa i M aryi. Po kornie polecaj się Ich nieustannej pieczy.
O fiaruj także siebie Ich woli i u p o d o b an iu w e wszystkim , co masz czynić, by to , co czynisz, było przyjem ne Bogu, pożyteczne bliźniem u, a tobie zbawienne.
Twoje zam iary zawsze niech będą czyste, do bra w ola gorąca, praca um iarkow ana, m ow a rozważna, wykonanie solidne: na chwałę świętych im ion Jezusa i cześć błogosław ionej Jego M atki.
Tutaj zacznij Ich czcić, chwalić i kochać, abyś zasłużył k ró lo wać z N im i w przyszłości i na wieki, z aniołam i świętymi chwalić Ich, błogosław ić i uwielbiać.
C h w a ła Jezu sa m iła i p ięk n a, c h w ała M aryi g o d n a m iłości i ozdobna.
Radosny jesteś? Chw al. Smutny? Proś. G odni bow iem są wiel kiej chw ały i zawsze łącznie m ają być wzywani.
Im częściej sławić Ich będziesz, tym więcej w m iłow aniu Boga postąpisz i um ocnisz się w łasce pobożności.
N igdy o tob ie nie zapom nę, jeżeli ty o N ich nie zapom nisz; a jeżeli Ich zaniedbasz (nie daj tego, Boże!), albo będziesz się źle p ro wadził, albo wyziębnie twoja pobożność, trzeba będzie, by dotknęła cię zasłużona kara, byś się opam iętał, byś się nauczył częściej prze stawać z Bogiem i w przyszłości pilniej strzec darow anej ci łaski.
Wspomnij wówczas na owych Dobroczyńców, opłakuj też swoje niedbalstwo i wielką niewdzięczność, którą tak niemądrze okazałeś.
4 1 7 M ary ja T om as za à K e m p is
S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 1 8
Szczęśliwy, k to zasłużył pokornie słuchać n ap om nień Jezusa, by się skutecznie popraw ić, a po goryczy łez sm akow ać słodyczy w ra żeń i uczuć.
D obroć bow iem Jezusa przewyższa wszystkie grzechy świata, a łaskawości M aryi nigdy wyczerpać się nie da.
O, gdybyś m ógł znacznie postąpić w m iłości i chw ale Jezusa oraz godnie i pobożnie służyć błogosławionej M atce Jego, Maryi!
Cóż jednak uczynisz, skoro niegodnym jesteś n aw et Ich w spo m inać, gdyż jesteś człow iekiem zbyt słabym i ułom nym , oziębłym i niedbałym , a często i w wielu sytuacjach obrażającym ?
Jakże więc będziesz chwalił, gdy N ie jest piękna chwała w us tach grzesznika (Syr 15, 9)?
Święci ty lk o m og ą godnie chw alić św iętych. M ilczeć zatem , czy m ów ić, co należy?
Biada ci, jeśli nie chwalisz, i biada ci, jeśli niegodne usta otworzysz. Cóż więc masz czynić, by znaleźć miłosierdzie i nie popełnić win? N ic lepszego uczynić nie m ożesz, by pozyskać łaskaw ość p e łnego dobroci Jezusa i Jego najmiłosierniejszej M atki, jak ukorzyć się w e w szystkim , w e w szystkim się uniżać, zajm o w ać o statn ie m iejsce, w y b ierać d la siebie w szystko to , co gorsze i p o k o rn e , a siebie sam ego za nic poczytać (choćbyś n aw et po siadał i czynił coś dobrego).
W taki sposób Bóg będzie przebłagany, Jezus zm iłuje się nad tobą, M aryja m odlić się będzie za ciebie, ty zaś doznasz pociechy w sw oim upoko rzeniu .
N ie zawstydzisz się p rzed Ich obliczem , ale otrzym asz hojną nagrodę, oddając Panu chwałę.
A jeżeli godnie chwalić nie możesz, czyń, ile możesz, oddaj, co masz. D op o m o że ci bow iem d o b ra intencja, d o p ó k i nie będziesz m ógł lepiej służyć.
Wspaniali i bardzo pobożni niech chwalą w spaniale i pobożnie, ubodzy w Boże dary niech i tę ubogą odrobinę uprzejm ie ofiarują C hrystusow i i Jego M atce.
Wydaje się, że stając w obec wielkości chwały, godności i w spa niałego ro d u M a tk i i Panny należy zam ilknąć; p o niew aż jednak M aryja nie o d rzu c a m aluczkich i grzeszników i nim i nie gardzi, m iłosiernie przyjm ie tw o je w ołanie i przyjm ie d o g ro n a sw oich czcicieli, zgodnie ze słow am i św. Proroka: ubogi i niedostatni będą chwalić imię Twoje (Ps 74, 21) [...].
Kto jest wyższy w niebie, a był pokorniejszy na ziemi, jeśli nie Jezus i M aryja?
Jezu s stał się sługą, M aryja n azw ała się służebnicą. M iłości obojga doznał cały świat. Ich godność opow iadają mieszkańcy nie ba i cześć Im oddają zastępy świętych aniołów.
O, gdybyś m ógł w tym uczestniczyć i nie zm ęczonym głosem w ychw alać słodkie imię Jezusa i Najświętszej Jego M atki!
O, jak d obrze i m iło służyć Tym, którzy ludziom tak w iernie i p ok ornie służyli!
Służcie Panu synowie ludzcy, O n przecież raczył służyć wasze m u zbaw ieniu.
Służcie Bogurodzicy, k tó ra dała w am przykład świętej służby. O, jak b ardzo to zasadne najbardziej czcić tych patronów , k tó rzy najbardziej ze wszystkich m ogą nam do p om ó c, przez których ręce przechodzą i spełniają się najwyższe sądy!
Prośm y więc nieustannie Tych, którzy bronią nas o d niebezpie czeństw duszy i ciała, a swoim sługom przynoszą radość i nagrody. W każdej zatem potrzebie uciekaj do Jezusa i Maryi. Przedstaw im wszystkie swoje problemy, wyznaj swoje grzechy, opłakuj to, cze go się dopuściłeś, proś o przebaczenie, obiecaj popraw ę i ufaj m ocno w pom oc łaski.
Im łatwiej upadasz, tym szybciej staraj się powstać. Święci anio łow ie ch ętn ie skłonią się ku p ro śb o m błagających, nie w zgardzą jękam i ub o g ich , lecz b ęd ą cieszyć się z to b ą, gdy odw rócisz się z całego sw ego serca o d wszelkiej b rzy d oty grzechu, a zaczniesz lepsze życie w edług w zoru C hrystusa i Jego Najświętszej M atki.
Strzeż się tylko obrazy Boga, a O ni nie odm ów ią ci potrzebnej opieki. Ty oddaw aj należną im cześć, a O ni będą o tobie mieli naj pilniejsze staranie. Amen.
M odlitw a:
Panie Jezu, Tobie i Najświętszej Twojej M atce, M aryi Pannie, polecam swoją duszę i swoje ciało, byście je strzegli dla wiecznego życia. O, jedyna moja nadziejo, Jezusie i M aryjo! Wasza dobroć niech m i przy ch o d zi z p o m o cą we w szelkich zm artw ieniach i tru d n o ściach. W y jesteście najpotężniejszym i obrońcam i, bardziej godny mi m iłości niż wszyscy święci. Biedak i pielgrzym na tym świecie nie m a tak w iernych i miłych przyjaciół [...] jak Wy. Wam zaw ie rzam i całą m oją nadzieję pokładam w Waszej opiece. Amen6.
6 X X II m ow a d o nowicjuszy: O chwale N ajśw iętszego im ienia Jezusa i Przeczystej M a tk i Jego, M aryi, w: R ozm yślania i uw agi pobożn e, t. 1, 1 5 9 -163; Serm ones ad
novitios regulares. Sermo XXII: De laude dulcissim i nom inis Iesu: et dulcissimae M atris eius M ariae, Opera om nia, t. 6, 2 1 2 -2 1 8 .
4 1 9 M ary ja T o m asz a à K e m p is
S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v .
з
4 2 0Sługa Maryi naśladuje Maryję
M aryja, przyjaciółka ubóstw a, droga pokory, w zór cierpliw o ści i we wszystkim doskonała, od samego naro dzen ia Jezusa p ro w adziła ubogie życie i aż do Jego zejścia z tego św iata na krzyżu szła w ytrw ale d rogą cierpliw ości.
Naśladujm y więc chętnie M aryję, k tó rą czcić należy pokornym i pobożnym służeniem i trzeba codziennie zadaw ać sobie pytanie, ile okazujem y Jej wdzięczności połączonej ze szczególną miłością.
Rozważaj Jej skrom ne obyczaje i wyróżniającą się wstydliwość panieńską, a opanow uj swoją lekkom yślność i unikaj tłum u.
Strzeż się, by Jezusa i M ary i nie obrażać p ró żn ym i słow am i i niegodnym czynem. O brażać takich dobrych i w ysokich opieku nów nie drobna to rzecz.
W idzą O ni w szystko, co czynisz, i o tyle przychodzić ci będą z pom ocą, o ile wykażesz w olę poprawy.
Jednakże Ich m ądrość i dobroć zwyciężają w tobie zło i przy w odzą cię do pokuty.
Jeżeli uznajesz swoje błędy, dokonaj w swej duszy przem iany; wytrwaj w dobrym a za dobre uczynki pobożnie dziękuj Bogu.
Tak czyniła N ajśw iętsza M aryja Panna, gdy była n ap ełn io n a D uchem Świętym i nosiła Jezusa w swoim łonie.
Ucz się z przykładu z Jej cierpliwości: skrom nie i cierpliw ie znosić n ap o ty k ane przeciw ności i ciężary oraz p o d d aw ać się o d wiecznym postan ow ien io m Bożej woli.
Jezus będzie Tw oim P om ocnikiem , M aryja będzie ci w iern ą M atką, bądź tylko dobrym synem i sługą M aryi, pobożnym i goto wym czynić wszelkie do b ro .
Chcesz czynić to , co się p o d o b a N ajświętszej M aryi Pannie? Bądź pokorny, cierpliwy, trzeźwy, czysty, skrom ny, łagodny, skory do dobrego i szczerze pobożny; rzadko w ychodź z dom u, czytaj, pisz, często się m ódl.
Służba M aryi niech się nie wydaje ani za długa, ani uciążliwa. Szczęście i radość przynosi służenie takiej Pani sercem i usta mi, bo nic nie pozostanie bez znakom itej nagrody, co czynimy na Jej cześć.
D robnym i posługam i M atka p o k o rna nie gardzi; drobne ofia ry łaskaw a Panna chętnie przyjm uje, sko ro je chętnie i pobożnie składam y w ofierze. W ie, iż drogocennych p rezentów przynieść nie
możemy. M iło siern a Panna i pełna do bro ci K rólow a nie wym aga takich d aró w o d sług swoich.
Ta szlachetna M atk a, k tó ra całem u św iatu zrodziła M iłosier dzie, nie um ie nie litować się nad biednym i.
O, jak serdecznie przyjm uje w iernie Jej służących; swoimi n a p o m n ien iam i i oczyw istym i cudam i często naw raca tych, którzy grzesznie żyją n a tym świecie.
Iluż to byłoby na wieki potępionych, iluż trw ałoby w beznadziej nej rozpaczy, gdyby N ajłaskawsza Panna M aryja nie w staw iała się za nimi do swojego Syna.
Słusznie w ięc m ów im y o Niej, że jest M atk ą nieszczęśliwych, W spom ożycielką strapionych, Ucieczką grzeszników.
N ie poszukuje naszych dó b r i nie potrzebuje ich Ta, na której skinienie służy całe n iebo. G dy od nas żąda posługi, chodzi Jej 0 nasze dobro. Pragnie naszego zbawienia, gdy wym aga byśmy o d daw ali Jej chw ałę.
Kiedy w idzi, że czcimy pam iątkę Jej im ienia, znajduje w tym motyw, by nam świadczyć dobro, w tym bow iem znajduje przyjem ność, że sw oim sługom m oże się odw zajem nić.
W obietnicach jest bardzo w ierna, w darach najhojniejsza [...]. Pochyla się n ad nieszczęśliwymi, którzy płaczą, w spółcierpi z cier piącymi, spieszy z pom ocą niebezpiecznie kuszonym, przyjmuje proś by pobożnych.
Jeśli ktoś bez w ahania i pokornie ucieka się do Niej wzywając Jej sło d k ie g o i b ło g o sła w io n e g o im ien ia, nie od ejd zie o d N iej z próżnym i rękam i.
Posiada w ielu sw oich czcicieli. Słuchają Jej anielskie zastępy, k tó re m oże posyłać, by pocieszały opuszczonych. C zartom rozka zuje, aby zaniechali tych, którzy p o dd ali się Jej w ładzy i polecili opiece.
Lękają się Królowej nieba złe duchy; jak od ognia uciekają na dźwięk Jej świętego imienia. Drżą przed świętym i strasznym dla nich imieniem M aryi, dla chrześcijan najmilszym i wszędzie sławionym.
N ie ośm ielają się pokazać, zwodzić i m am ić, gdzie jaśnieje imię N ajśw iętszej M ary i. Ja k rażeni p io ru n e m i p rzerażeni rozlegają cym się z nieba grzm otem drżą i padają na sam o w ezw anie im ie nia M aryi.
Im k to częściej to święte imię w spom ina i goręcej je wzyw a, tym szybciej i dalej czarci od niego uciekają.
N atom iast aniołow ie, święci i duchy spraw iedliw ych cieszą się 1 w spólnie radują z pobożności w iernych, że tak ochotnie i pilnie
4 2 1 M ary ja To m asz a à K e m p is
S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 2 2
uczęszczają na obchód pamiątki Najświętszej M aryi Panny, której imię sławią wszystkie kościoły imieniu M aryi szczególnie poświęcone.
Zaiste stosow ną i godną jest rzeczą, by wszyscy ziemianie sza nowali i po n ad wszystkich świętych czcili M aryję, k tórą najwyższy mi pochw ałam i sławi społeczność aniołów.
Wszyscy zatem wierni niechaj czczą to imię, niech je miłują p o bożni. N iech się je wszystkim zaleca, opow iada grzesznikom, podaje w niebezpieczeństwach strapionym , a wszyscy niech je wzywają.
O n a to najbliższa jest Boga i najmilsza Bożemu Synowi i sw o jem u Synowi Jed n o ro d zo n em u , błogosław ionem u Jezusow i. Ufnie m oże się wstawiać za pożałow ania godnym i synami A dam a o prze baczenie ich niepraw ości i ratun ek w niebezpieczeństw ach.
Przy każdej sposobności dobrym słow em przem aw ia do uszu, a jeszcze bardziej do serca swojego Syna i m iłosierdzie potrzebują cym wyjednuje.
N aty ch m iast będzie w ysłuchana w każdej spraw ie, k tó rą Jej polecamy, a to ze względu na szczególny należny Jej szacunek, p o niew aż łaskaw y Jej Syn, spraw ca ludzkiego zbaw ienia, czcząc jak najbardziej sw oją św iętą M atkę, niczego nie m oże Jej odm ów ić.
D latego każdy pobożny wierny, jeśli pragnie uniknąć niebezpie czeństw św iata i d o p ły n ąć do p o rtu w iecznego zbaw ienia, niech z w iarą i ufnością idzie d o naszej Pani, Najświętszej M aryi, której niew ypow iedziana d ob ro ć nieszczęśliwym i nędznym tym bardziej smakuje i tym wyraźniej daje się odczuć, że zasadnie więcej m ogą od Niej oczekiwać.
Z a p raw d ę , o d dzieciństw a w zrastało z N ią m iłosierdzie, nie opuściło Jej też w niebie, by obecnie miała zapomnieć o swoich bie dakach; jeszcze obficiej i jeszcze serdeczniej wypełnia Jej duszę i serce. M im o , że w szystkich przew yższa, że najw iększa o k ryw a Ją chw ała i najw iększa napełnia radość, nie zapom niała o swojej p o korze, przez k tó rą najspraw iedliw iej zasłużyła na swoje wyniesie nie po n ad wszystko, co nie jest Bogiem.
Dlatego um ie O n a zniżyć się do swoich najmniejszych sług, by słuchać ich próśb i potrzeb, ciesząc się, że została obrończynią nie szczęśliwych i że słusznie nazywa się M atk ą opuszczonych sierot. A m en7.
7 M ow a XXIII: O n abożn ym służeniu Najs'wiçtszej M aryi Pannie i w spom inaniu Jej
im ienia, w: R ozm yślania i uw agi pobożne, t. 1, 1 6 4 -1 6 8 ; Serm ones ad novitios
regulares. Serm o XXIII: D e d evoto servitio Beatae V irginis et recordatione nom inis eius, O pera om nia, t. 6, 2 1 8 -2 2 3 .
4
Być sługą Maryi znaczy naśladować Maryję
J a k m irra w y b o r n a w y d a ła w o ń m iłą ( M d r 2 4 , 2 0 ).Z n ajw iększą p iln o ścią m am y ro zw ażać p rzy k ła d dostojnej Panny M aryi [...].
W iele otrzym asz do b ra, jeśli godnie będziesz czcił M aryję. Czysta m iłość Najświętszej Panny M aryi gasi wszelki żar cie lesnej pożądliwości i przynosi przyjem ną ochłodę czystości. M iłość błogosław ionej M aryi pro w ad zi d o po g ard y św iata i do służenia w pok orze C hrystusow i.
M iłość Najświętszej M aryi Panny strzeże nas od wszelkiego złego towarzystwa, uczy zakonnego stylu bycia i czystych obyczajów.
Kochaj więc świętą Maryję, a otrzymasz szczególną łaskę. W zy waj M aryi, a otrzym asz zwycięstwo. Czcij M aryję, a dostąpisz n a grody wiecznej.
Święte życie M aryi przynosi dw a szczególne dob ra, k tóre się często w spom ina: w pow odzeniu i szczęściu uczy się Boga chwalić z głębi serca; w przeciw nościach nato m iast cierpliw ie w ytrw ać.
O dbierała o d Boga najwspanialsze dobrodziejstw a. N iew ątpli wie jak najbardziej chwaliła za nie Boga. W uciskach natom iast tego świata zawsze zachow yw ała cichość, a przecież spotykały Ją raczej upokorzenia niż sukcesy.
Prawie żaden Jej dzień nie m inął bez cierpienia, jednak pośród sw oich ucisków nie pozostaw ała bez pociechy. W szelkie bow iem cierpienia p o d jęła dla C hrystusa, niosąc słodycz i pociechę, a im częściej w kogoś uderzają ciosy utrapień, tym bardziej zasługuje na zwiększenie Bożych darów.
N iezm iernie bow iem cierpiała N ajświętsza Panna z p o w o du b łęd ó w św iata i złośliw ości m n ó stw a ludzi. L itow ała się n ad szczerze pokutującym i i tymi, którzy doznają ciężkich pokus. Bola ła nad wielką niewdzięcznością ludzi; Bóg Ojciec posłał im swego Jed n orod zon ego Syna, który z miłości do nich stał się człowiekiem,
aby pow rócili d o raju utraconego niegdyś przez Adama.
Ubolew ała nad zgubą tych, którzy wzgardzili słuchaniem Sło w a Bożego, k tórzy więcej um iłow ali ziem ię niż niebo, a bardziej poszukiw ali fałszywych bogactw niż cn ó t praw dziw ych.
Bolała nad krzyw dą niew innych i przem ocą złych, nad pogar dzeniem ubogich i wynoszeniem się pysznych, nad zaniedbywaniem
4 2 3 M ary ja T o m asz a à K e m p is
S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 2 4
czci należnej Bogu i przekraczaniem niebiańskich przykazań, a p o niew aż cały św iat w z ły m leży (1 J 5, 19), bardzo niew ielu ludzi sposobiło się do oglądania wiecznego światła, które zajaśniało świa tu, wszystko to przepełniło M atkę m iłosierdzia cierpieniem . Z acho w yw ała jednak w ielką cierpliw ość, pro w ad ziła życie w ypełn ione m ęczeństw em i m odliła się gorąco o zbawienie dusz ludzkich.
Jeśli dalej pragniesz rozw ażać i zastanaw iać się, co i jak wiele znosiła w czasie p rz e śla d o w a ń i m ęki sw ojego Syna, odkryjesz i przyznasz, iż M aryja tyle wychyliła kielichów goryczy, ile Pan Je zus przeżył chwil w czasie swojego życia i ile otrzym ał ran. Czyż M aryja nie w spółcierpiała, kiedy Jezus cierpiał na skutek życiowych niedostatków i kiedy spotykał się ze w zgardą ze strony niewdzięcz nych ludzi?
Jeżeli m artw iła się, gdy u traciła Jezusa n a kilka godzin (Łk 2), ileż m usiała cierpieć, gdy G o w idziała krzyżow anego i um ie rającego?
Kto kocha Jezusa, w ie, że macierzyńskie uczucia przewyższa ją współczucie innych pobożnych ludzi. Jeśli więc pragniesz poznać o g ro m cierp ien ia M a tk i, pom yśl o Jej niezm iernej m iłości jako Dziewicy.
Podobnie trzeba pow iedzieć o radościach M aryi. N ik t ich wy powiedzieć nie potrafi. N ik t nie zdoła pojąć, jak wielu doznaw ała słodyczy i pociechy. Tam bow iem większa radość i pociecha, gdzie pełniejsze wylanie łaski i gdzie Bóg częściej zwykł nawiedzać. Stąd też gorętsze p ra g n ie n ie chw ały Bożej i o d n o w a całego w n ę trz a człow ieka. Łaska nieba nie dopuszcza do tego, aby dusza św ięta i miłująca Boga nade wszystko, żyła bez w ew nętrznej pociechy, ale wciąż ją kieruje ku rzeczom wyższym. Oświeca do zawsze m ądre go działania, zapala w św iętych rozm yślaniach i czyni pobożnym w dziękczynieniu.
O ile zaś większa ta łaska i czystsze życie, o tyle sumienie bar dziej radosne i pobożniejsza m odlitw a praw dziw ego czciciela Boga. To bow iem życie dalekie o d wrzawy świata i nie ham ow ane przy ziemnymi pragnieniam i, codziennie pragnie przebyw ać po śród chó rów anielskich, w znosi się nad spraw y doczesne i gorąco pragnie kosztow ać chw ały przenajśw iętszej Trójcy.
Tego nadziem skiego szczęścia żaden święty nie doznał w tym życiu ta k in te n sy w n ie , jak N ajśw iętsza i P rz ec h w ale b n a P an na M ary ja. Stała się n a jg o rę tsz ą w ielb icielką Boga, przew yższając w tym w szystkich, k tó rz y m yślą najwyżej w znosili się ku Bogu i godnie Boga chwalili.
Ty rów nież naśladuj teraz M atkę Bożą, słysząc tyle głoszonych Jej pochw ał, abyś zasłużył, by cię za w staw iennictw em M atki Dzie wicy zaliczono d o grona ludzi pobożnych.
Usilnie staraj się n aślad o w ać w sp o m n ia n e wyżej przy kład y Najświętszej M ary i, byś dostąpił palm y chw ały niebieskiej. Żałuj bard zo daw nego niedbalstw a i jeszcze nie przezw yciężonych n ie doskonałości, k tórym i obrażałeś Boga i wszystkie stw orzenia. Z ło czyniłeś na świecie, w służbie C hrystusa byłeś oziębły. Płacz więc przede w szystkim nad sam ym sobą (tego potrzebujesz), płacz n a stępnie z miłości nad bliźnim. Ubolewaj więc nad zagrożeniem tych, którzy źle czynią i który ch w iekuista oczekuje kara, jeżeli się nie opam iętają i nie o dw rócą od zła.
Wielu zło czyni i tego nie wie; wielu uznaje swoją nieprawość, a jednak się nie popraw ia. N ad nimi należy ubolew ać i za nich nale ży się modlić, aby im Pan Bóg dał ducha naw rócenia ku zbawieniu.
M ód l się także za swoich przyjaciół i dobroczyńców , za prze ciw ników i tych, którzy ci ubliżają, aby pobożni otrzym ali odpow ied nią łaskę, ci, k tórzy nienaw idzą, by stanęli w praw dzie, a wszyscy otrzym ali pokój i m iłosierdzie Chrystusa.
M ó d l się, aby wszyscy kochali Chrystusa Boga i kierow ali się Jego przykazaniam i, aby swojego Stwórcę wielbiły rozum ne stw o rzenia, dla k tó rych Bóg uczynił wszystkie cuda swojej w szechm o cy i wyniszczył sam ego siebie (Flp 2); M aryi i Józefow i pokornie był podd an y (Łk 2).
Bądź także w dzięczny za Boże dobrodziejstw a udzielane całe m u rodzajow i ludzkiem u przez Najświętszą Bogurodzicę, okazuj Jej zawsze szacunek i cześć. Jeśli bow iem p raw o naturalne karze sza n ow ać i koch ać rodziców , tym bardziej synow ie i córki Kościoła pow inny okazyw ać M atce łaski serdeczność i w dzięczność i m iło wać Bogurodzicę p o n a d wszystkich rodziców i krew nych [...].
Bardzo pożyteczną jest rzeczą znać miejsce ucieczki przed nie przyjacielem , gdzie m ożna znaleźć osłonę o d ostrych strzał, gdzie m ożna znaleźć schronienie przed zim nem i law iną kłopotów . N ie m a bezpieczniejszego m iejsca d o o c h ro n y jak ło n o naszej M atki M aryi. Ż aden rum ak nie ucieka szybciej przed pogonią, jak m odli tw a w iary kierow ana do obronnego zam ku naszej królewskiej Dzie wicy, Najświętszej M aryi Panny. Sam Jezus rów nież wszedł do tego zam ku, biorąc z Niej święte członki swojego ciała, przygotow ane d o zwycięskiej w alki z księciem ciem ności.
W ejdź w ięc i ty w o b ro n n e m ury tej św iątyni i niezdobytej twierdzy, prosząc w dzień i w nocy o ratu n ek przed wszelkimi gro
4 2 5 M ary ja To m asz a à K e m p is
żącym i ci niebezpieczeństw am i, przez zasługi Najświętszej Panny, ukrywając się bezpiecznie p o d najżyczliwszym ci i najpiękniejszym płaszczem tej naszej Pani.
M o d litw a bow iem Najświętszej M aryi Panny spraw i, że p ad nie wszelka złośliwa horda. Z a pom ocą M aryi unikniesz wszelkich niebezpieczeństw. Tam ubogi m a przytułek, tam chory znajdzie le karstw o , tam sm utny otrzym uje pociechę, tam zm artw iony radę usłyszy, tam opuszczony dostępuje pom ocy [...]8.
8 M ow a XXIV: O boleści i pocieszeniu N ajśw iętszej M aryi Panny, w : Rozm yślania
i uw agi pobożn e, t. 1, 1 6 8 -1 7 3 ; Serm ones ad novitios regulares. Sermo XXIV: