• Nie Znaleziono Wyników

Maryja Tomasza à Kempis

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Maryja Tomasza à Kempis"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław C. Napiórkowski

Maryja Tomasza à Kempis

Salvatoris Mater 1/2, 411-426

(2)

T

om asz H a m e rk e n (niem . der H a m m e r - m ło t, m ło tek ; łac. M elleolus - m łotek, latorośl, ognisty pocisk do zapalania m ia­ sta) z Kempis p o d Kolonią, urodził się około 1380 roku. W latach 1392-1399 uczył się w D eventer w N iderlandach. M aterialnie i d u ­ chow o opiekow ał się nim Florentius Radewynss. Z a jego radą To­ m asz w stąpił do zakonu K anoników R egularnych św. A ugustyna w W indeshein, z kongregacji St-A gnietenberg (G óra św. Agniesz­ ki), blisko Z w olle (dzisiejsza H o lan d ia, blisko D eventer); p rze o ­ rem był tam Ja n , starszy b ra t Tom asza. Pierw sze śluby zakonne złożył w 1 4 0 6 , św ięcenia kapłańskie otrzym ał w 1413 lub 1414 rok u; w 1448 ro k u został przeorem . Przez wiele lat był m istrzem now icjatu. Z m arł m ając 92 lata. Z e w zględu na jego świętość ży­ cia nadano m u tytuł „venerabilis” (czcigodny).

Pozostaw ił 35 dzieł, k tó re m ożna ułożyć w 5 grup: 1) serm o ­ nes, czyli kazania czy konferencje o życiu C hrystusa d o w iernych o raz p rz e m ó w ie n ia o c n o ­

tach i praktyce życia zak o n ­ nego do w spółbraci i n o w i­ cjuszy; 2) listy, w k tó ry c h m o ż n a zn aleźć p ra w d z iw e tra k ta ty o życiu zak o n n y m i ascezie; 3) pism a ascetycz­ ne i m istyczne; 4) rozm yśla­ nia, zw łaszcza życia i m ęki C hrystusa w raz z m o d litw a­ mi i „ s o lilo q u iu m ” ; 5) p i­ sm a historyczne i hagiograficzne.

Pisarska spuścizna Tomasza à Kempis świadczy o nieprzecięt­ nej inteligencji, wyobraźni, wrażliwości i darze jasności słowa. O na­ śladowaniu Chrystusa (De im itatione Christi), najważniejsze dzieło niderlandzkiego augustianina, najbardziej p o Biblii popularna książ­ ka chrześcijańska, jest najpiękniejszym wykwitem odnow y pobożności późnego średniow iecza (devotio moderna). Tomasz szczęśliwie uni­ ka krańcowości naw et wówczas, gdy korzysta z pism autorów skłon­ nych do krańcow ości. Wyżej ceni m ądrość serca niż intelektualizm, serdeczność uczucia niż rygory logiki, koncentrow anie się na istocie chrześcijaństwa (Jezus Chrystus, Jego m ęka i śmierć) niż na bogac­ twie „przedm iotów ” i form pobożności.

Pełne krytyczne w ydanie pism Tom asza à K em pis obejm uje 7 to m ó w (wszystkie dostępne w Bibliotece Głównej KUL): Thom ae H em erken a Kem pis Opera omnia. Edidit ad d ito q u e volum ine de

Stanisław C. N a p ió rk o w sk i O F M Conv.

M aryja

Tom asza à Kempis

SALVATORIS MATER

(3)

S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 1 2

vita et scriptis eius disputavit M ichał Josephus Pohl, Friburgi Br., H erder, 16°: vol. 1: Tractatuum asceticorum pars 1, 1910, ss. 590; vol. 2: Tractatuum asceticorum pars 2: D e im itatione Christi cum novem tractatibus, 1904, ss. 5 1 5 ; vol. 3: Tractatuum asceticorum pars 3, 1904, ss. 4 3 8 ; vol. 4: Tractatuum asceticorum pars extrema, 1918, 692; vol. 5: Tractatuum asceticorum pars 5, 1902, ss. 4 62; vol. 6: Tractatuum asceticorum pars 6, h isto rico ru m prior, 1905, ss. 5 1 0 ; vol. 7: Tractatuum historicorum pars 2, 1922, ss. 621.

Spora część pism Tomasza à Kempis, poza książeczką „De im i­ tatione C hristi”, doczekała się polskich edycji: T hom as à Kempis, Pisma różne, Poznań 1856, 16°, ss. 189; Rozmys'lania i uwagi p o ­ bożne, w ybrane z dzieł Tomasza a Kempis [...] z łacińskiego orygi­ nału na polski język przełożył ks. Fr. Ksaw. O rłow ski, z zakonu św. Franciszka, reform at, W arszawa, S. O rgelbranda, 8°: t. 1, 1854, ss. 275; t. 2, 1854, ss. 2 69; t. 3: 1857, ss. 2 5 5 ; Sam na sam z Bogiem. Spolszczył ks. A ntoni Chm ielow ski, W arszawa 1905, ss. 2 04; Trzy przybytki. Spolszczył ks. A ntoni Chm ielow ski, W arszawa 1903, ss. 58; O cnotach. Spolszczył ks. A ntoni Chm ielow ski. Przydano: Pa­ cierz, m od litw y..., W arszawa 1900, 16°, ss. 384.

Teksty m aryjne Tomasza à Kempis zamieszczone w niniejszym tom ie zostały w zięte z Rozmys'larì i uw ag pob ożnych o raz z Pism różnych, co zostało w odpow iednich miejscach dokładnie zaznaczo­ ne z rów noczesnym odesłaniem do Opera o m n ia 1.

Potrzeba zm odernizow ania języka p rzekładów okazała się zbyt oczywista, by d o k o n ać zwyczajnego przekładu.

Z n an y niem al wyłącznie jako a u to r złotej książeczki O naśla­ do w a n iu C h rystusa b u d zi n iejako zd ziw ienie, że p o m ija postać M a tk i N ajśw iętszej (milczy o N iej w sw oim dziełku). Rzeczyw i­ ście nie m ów i o M aryi, M atce Pana, w D e im itatione Christi; nie znaczy to jednak, że w yelim inow ał Ją ze swojej devotio moderna. W 1958 ukazała się książka, k tó ra na p o n ad 2 0 0 stronach prezen­ tuje Tom aszow e teksty o M atce N ajśw iętszej: Textes M ariais de Thom as a K em pis (w przekładzie A ndré Triclot, E ditions X avier M appus, 52, avenue Foch - Le Puy). M usiały one wyw ołać szczere zdum ienie, któ re znalazło wyraz rów nież w Polsce2. W „Przedm o­ w ie” znany m ariolog francuski, G eorge Jouassard, napisał: M aryj­ na doktryna Tomasza à Kempis nie zawiera czegoś specjalnego, ory­ ginalnego; należy do maryjności tam tej epoki, co wcale nie pom niej­

1 Tytuły w tekstach Tomasza à Kempis pochodzą od autora, SC N.

2 Por. S.C. NAPIÓRKOWSKI, Tomasz a Kem pis poprzednikiem Grigniona?, „H om o D e i” 3 0 (1 9 6 1 ) 1 7 6 -1 8 0 .

(4)

sza jej zasług [...]. Tom aszowi chodzi przede w szystkim o pobożność, a nie o informację. Było to zasługą ruchu „devotio m oderna”.

A. Triclot jest innego zdania. Pisze z entuzjazm em o m aryjnych tekstach Tomasza à Kempis znajdując w nich dow ód, że augustia- nin z G óry św. Agnieszki to praw dziw y „szaleniec M atki Bożej” na w zó r św. M aksym iliana M . Kolbego oraz poprzednika św. Ludw i­ ka M . G rigniona de M o n tfo rt: Szaleniec M a tki Bożej. Z n a m y ten bardzo współczesny ty tu ł nadany Ojcu Kolbem u przez Marię W inow - ską [...]. N ie opieramy się chęci przyznania tego samego zaszczytne­ go ty tu łu Tom aszow i à Kem pis3.

Najpilniejsze poszukiwania przeprowadzane w tekstach Tomasza à Kempis, również tych, które zebrał i przybliżył nam A. Triclot, nie od­ krywają ani „szaleńca M atki Bożej” w stylu św. Maksymiliana, ani p o ­ przednika św. Gringniona. Obaj wspomniani wielcy apostołowie maryj­ ni postać M atki Bożej, Pośredniczki, Niepokalanej, czynią osią ducho­ wości, pobożności i apostolstwa, a pobożność maryjną podstaw ow ą drogą do Chrystusa oraz zasadniczą propozycją maksymalnie skutecz­ nego duszpasterstwa i apostolstwa. Żadną miarą nie można tego powie­ dzieć o Tomaszu à Kempis, który konsekwentnie organizuje chrześci­ jańską pobożność w okół Chrystusa w Jego misteriach życia i śmierci. Nie zapomina o takiej drodze nawet wówczas, gdy przywołuje teksty św. Bernarda. Kiedy niderlandzki zakonnik zaczyna mówić o Maryi, czyni to z reguły w kontekście rozważań o Chrystusie, wypełniającym bez reszty jego serce. Dlatego czytelnik jego tekstów mariologicznych znaj­ duje zawsze czy niemal zawsze tych dwoje: JEZUSA i MARYJĘ. Przy tym Tomasz, z jednym czy dwom a wyjątkami, nie przeciwstawia miło­ sierdzia M atki sprawiedliwości Syna. Jeśli wskazuje na dobroć M aryi, przypomina także dobroć Jezusa. W miejsce częstego w średniowieczu przeciwstawiania sobie miłosiernej matki sprawiedliwemu Sędziemu, znajdujemy ideę partycypacji, tj. uczestnictwa dobroci naszej M atki w dobroci Jej Syna a naszego Zbawiciela. Analogicznie postępuje czci­ godny Tomasz à Kempis, gdy sławi cnoty M atki Bożej. Nie zapomina, że „przede wszystkim Jezus”, że to J e z u s i Maryja”*.

3 A. TRICLOT, Introduction, w: Textes Mariais de Thomas a Kempis, Paris 1 9 5 8 ,1 6 . 4 Podstawowa literatura: P. BONARDI, T. LUPO,L 'imitazione di Cristo e il suo autore,

t. I-II, Torino 1964; J. HUYBEN, L 'auteur ou les auteurs de l'im itation, Löwen 1957; W. SCHERER, Thomas von Kempen und Marienverehrung, „Theologie und Glaube” 18(1926) 257-270; Thomas a Kempis et la D évotion modern (Esposition organisée à l'occasion du cinq-centième anniversaire de la mort de Thom as a Kempis [1378 ou 1380-1471], Zwolle, Au „Refter” 22 août - 7 September 1971, Bruxelles, Bibliothèque Royale Albert Fr, 30 o c to b r e -18 décembre 1971). Catalogue d'exposition; THOM AS HAMERKEN VAN KEMPIS, Imitazione di Maria, Edizioni M ontfortane, Roma 1982, ss. 136; B.J. VOLLM ANN, La mariologia d i Tomasso da

Kempis. D om m a, culto, spiritualità, „Marianum”, Roma 1976, ss. 240.

4 1 3 M ary ja To m asz a à K e m p is

(5)

S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 1 4

Pros'ba do Najświętszej Panny,

aby nam Pokazała Jezusa, Synka Swego

Rozradował się duch m ó j w Bogu, Zbawicielu m o im (Łk 1, 47). Raduj się dziś, św ięta M aryjo, now ego zbaw ienia rodząca p o ­ ciechy.

Raduj się, M atk o nienaruszona, pozostaje Ci bow iem kw itną­ ca dziew ictw a chw ała.

Raduj się, Panno, błogosław iony płód na świat wydająca, bo od przekleństw a i hańby niew iast bezpłodnych jesteś w olna.

Słusznie rad o w a ć się m ożesz w Jezusie, Z b aw icielu sw oim , którego bow iem nieba nie obejmują, Ty piastujesz na Twoim łonie i świętym i swymi ręk o m a kładziesz G o w żłobie.

Słusznie oddajesz p o k ło n i cześć Temu, k to w czasie narodził się z Ciebie i o kim wiesz, że oprócz Ciebie, M atki swojej, Ojcem m a Boga.

Słusznie Temu oddajesz m acierzyńskie posługi, k to Cię ob d a­ rzył nieskazitelnego rod zen ia owocem .

Słusznie w Tym n ad e wszystko duch się Twój raduje, z czyjej łaski stałaś się tak w zniosłą i niebiańską istotą.

N iech Cię chw alą niebiosa i ziem ia, i cała ich o zdo ba niech składa Ci dzięki.

N iech Cię wielbi m oja dusza, Pani najmilsza, i wszystkie moje uczucia niech Tobie śpiew ają Twoją chw ałę z najw iększym usza­ now aniem .

Język człow ieka nie zdoła wyrazić Twoich pochw ał, ani myśli pojąć i przeniknąć Twoje cuda.

Ze szczególną więc p o k orą skłaniam m oją głow ę przed Tobą, przezacna Boża R odzicielko, M aryjo!

Przyjmij m oje życzenia i zwróć łaskawie uw agę na pragnienia m ojego serca.

Pragnie dusza m oja widzieć Jezusa, gdyż w iem , że jest O n ca­ łym d o b rem m oim . Pokaż m i, o Boska D ziew ico -M atko , ukryty skarb, który u siebie zachowujesz.

W ierzę, iż Jezus jest Jed n o ro d zon y m Synem Bożym i pierw o­ ro d n y m Tw ojego p ło d n e g o dziew ictw a. Je g o uznaję za m ojego Boga, za m ojego S tw ó rcę i O d k u p iciela, n a ro d z o n e g o dziś dla m ojego zbaw ienia. Jeg o staram się przez C iebie oglądać i z

(6)

cunkiem o d d aw ać M u pokłon. Tyś G o w pieluszki spow iła i dla­ tego tru d n o G o obcym zobaczyć i ro zp o zn ać. Jeżeli bow iem Ty, M a tk o N a jśw iętsz a, nie raczysz G o n am p o k a z ać , k tó ż będzie godny i zasłuży sobie, aby G o m ógł widzieć? Przez Ciebie bow iem m am y przystęp d o Syna, a przez Syna do Ojca. Pokaż mi G o więc, a to m i wystarczy. N ie proszę i nie szukam innej pociechy; szu­ kam ty lk o J e z u s a , Syna T w ojego, m ojej szczegó lnej u cieczk i, a Twojej osobliw ej pociechy.

Pani m o ja, Ś w ięta M a ry jo , g o rą c o p ra g n ę w id zieć Jezu sa, 0 którym w iem , że G o po n ad wszystkich i nade wszystko miłujesz. Serce m oje pragn ie Jezusa, uczucia m oje przyzyw ają Jezusa.

Jeżeli chcesz (pow iada) widzieć Jezusa, trzeba, byś miał jasne 1 czyste oczy. Skoro chcesz widzieć Jezusa, staraj się zawsze p o ko r­ nie zachow ać. Jeżeli chcesz widzieć Jezusa, winieneś wszystko, co ziem skie, opuścić i pogardzić sam ym sobą.

O, najukochańsza M atk o moja, M aryjo! W iem , że jestem bar­ dzo nieczysty i zupełnie niegodny, by w idzieć Twojego Syna. N ie znajdę jednak pokoju, dopóki G o nie zobaczę.

N ie m ogę całkow icie zam ilknąć; n ieo d p arte pragnienie zm u­ sza m nie do natręctw a. W iem, że O n chce, by G o prosić, a Ty chętnie chcesz w spierać tego, k to się m odli. D latego nie pow inienem ła­ tw o zaniechać błagania.

[Następuje rzewna m odlitw a do Jezusa, by dał się znaleźć i przeby­ w ać ze sobą]

\]ezus przekonuje, by nie bać się do Niego przychodzić]

[...] O prócz m nie nie m a zbawienia dla kogokolw iek kto żyje, ani nadziei dla tego, k to um iera. N iech p rzeto zawsze oczy twoje będą na m nie zw rócone, a serce tw e niech zawsze u mnie przeby­ w a, i n ad e w szystko - tego najbardziej p o żądać należy - pragnij spocząć w e m nie. Ja bow iem jestem Pan Bóg tw ój, k tó ry m Cię stw o rzył i n a tu rę tw o ją przyjąłem , aby cię do siebie pociągnąć. Przyjdź bezpiecznie d o mnie. Bratem tw oim jestem, gotow y za cie­ bie n a w e t u m rzeć. D laczego się spóźniasz? P rzystąp, spiesz się, porzuć w szystko obce, co tylko m ogłoby ci u tru d n ić przystęp do mnie. Skoro tak uczynisz, znajdziesz U m iłow anego swego, w k tó ­ rym najszczęśliwszy radow ać się będziesz, a wszelkie ciężary łatwiej zniesiesz.

Strzeż się nade w szystko, by do tw ego serca nie w k rad ło się nic zdrożnego czy nieczystego, co by cię zraniło, zmieszało,

niepo-M ary ja T o m asz a à K e m p is

(7)

S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 1 6

trzebnie odciągnęło tw oją uwagę lub zgasiło św iatło twojego w nę­ trza. N ic nie m a pośredniczyć m iędzy m ną i tobą, co przeszkadza naszem u zjednoczeniu, albo pom niejsza miłość, albo o krada z w ol­ ności, albo plam i czystość, albo w prow adza niepokój do tajników tw ego serca.

Któż jednak, mój Panie, zdoła to pojąć i któż tego dostąpi? Ten, k to wierzy, iż w szystko dla niego za m ałe, o p ró cz d o b ra najw yż­ szego, k tó ry m J a jestem , o d k tó re g o w szelkie d o b ro p o ch o d zi, w którym wszelkie znajduje się dobro, jakie tylko istnieje na niebie i na ziemi, w m orzu i wszystkich przepaściach. Kto M nie jednego tylko szuka i w myśli zawsze nosi, k to sobą dla M nie po gardza i czystą m iłością w yłącznie M nie kocha, ten m oże w patryw ać się we M nie i M nie chwalić i z M aryją, M atk ą M oją w D uchu Świę­ tym radow ać się teraz i na wieki. Amen5.

2

M iłość i miłosierdzie u Jezusa i Maryi.

Łącznie mają być wzywani

D uch m ó j jest słodszy nad m iód, a dziedzictw o m oje nad m iód i plaster m iodu (Syr 24, 20).

Bracia, słow a przedwiecznej M ądrości zasadnie i dosyć trafnie odnoszą się do M atki m iłosierdzia, z której narodził się Jezus C hry­ stus, słońce wiecznej spraw iedliw ości.

Słodki Jezus, słodka M aryja i nie m a w nich żadnej goryczy, jest natom iast najwyższa dobroć - łagodność, miłość i miłosierdzie bez granic.

Błogosławiony, k to w stępuje w ślady p o k o rn eg o Jezusa i p o ­ bożnie zw raca się do Jego M atki, by znaleźć łaskę przed Ich obli­ czem .

Pozbieraj przeto, w ierny sługo Boży, w jedną w iązankę wszyst­ kie czyny Jezusow e, których dokonał, i słowa, które wypowiedział, a przydadzą ci się bardziej niż wszystkie skarby świata.

5 Rozmyślanie X: Prośba d o N ajśw iętszej Panny, aby nam pokazała Jezusa, Synka

sw ego, w: R ozm yślania i uw agi pobożn e, t. 2 , 8 4 -9 0 (fragment).

Serm ones de vita et passione D om ini scilicet ab Adventu D om ini, Sermo IX: Ad Beatam V irginem , ut ostendat nobis Iesum Filium suum , O pera om nia, t. 3, 1 1 4 -1 2 1 .

(8)

Rozważaj też pilnie uczynki i słow a Jeg o najświętszej M atki, a staną się dla twojej duszy pociechą i słodyczą po nad wszelkie w o n ­ ności [...].

Im ktoś doskonalszym oddaje się nau ko m , im znakom itszych m a i słucha mistrzów, większe czyni w naukach postępy i tym szyb­ ciej zdobędzie najwyższy szczyt błogosław ieństw a.

Najwybitniejszym i m istrzam i cnoty i największymi lum inarza­ mi wszelkiej św iątobliw ości są Jezus i M aryja.

Pow inieneś bezustannie - na m iarę swojej m iłości - m ieć ich przed oczyma i w patryw ać się w N ich jako na aktualny w zór p raw ­ dziwej cnoty i m ądrości.

Z N im i przebywaj, z N im i bądź poufny i pobożny.

Gdziekolwiek usłyszysz, że mówią o Jezusie i Maryi, natężaj swoją uwagę, dłużej się tam zatrzymaj, a wiele znajdziesz zbudowania i sło­ dyczy [...].

Ilekroć m asz przystąpić do spraw ow ania dzieła Bożego, albo d o wspólnej pracy, czy zostajesz wezwany do specjalnego zadania, p opatrz najpierw w niebo oraz wzywaj gorąco Jezusa i M aryi. Po­ kornie polecaj się Ich nieustannej pieczy.

O fiaruj także siebie Ich woli i u p o d o b an iu w e wszystkim , co masz czynić, by to , co czynisz, było przyjem ne Bogu, pożyteczne bliźniem u, a tobie zbawienne.

Twoje zam iary zawsze niech będą czyste, do bra w ola gorąca, praca um iarkow ana, m ow a rozważna, wykonanie solidne: na chwałę świętych im ion Jezusa i cześć błogosław ionej Jego M atki.

Tutaj zacznij Ich czcić, chwalić i kochać, abyś zasłużył k ró lo ­ wać z N im i w przyszłości i na wieki, z aniołam i świętymi chwalić Ich, błogosław ić i uwielbiać.

C h w a ła Jezu sa m iła i p ięk n a, c h w ała M aryi g o d n a m iłości i ozdobna.

Radosny jesteś? Chw al. Smutny? Proś. G odni bow iem są wiel­ kiej chw ały i zawsze łącznie m ają być wzywani.

Im częściej sławić Ich będziesz, tym więcej w m iłow aniu Boga postąpisz i um ocnisz się w łasce pobożności.

N igdy o tob ie nie zapom nę, jeżeli ty o N ich nie zapom nisz; a jeżeli Ich zaniedbasz (nie daj tego, Boże!), albo będziesz się źle p ro ­ wadził, albo wyziębnie twoja pobożność, trzeba będzie, by dotknęła cię zasłużona kara, byś się opam iętał, byś się nauczył częściej prze­ stawać z Bogiem i w przyszłości pilniej strzec darow anej ci łaski.

Wspomnij wówczas na owych Dobroczyńców, opłakuj też swoje niedbalstwo i wielką niewdzięczność, którą tak niemądrze okazałeś.

4 1 7 M ary ja T om as za à K e m p is

(9)

S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 1 8

Szczęśliwy, k to zasłużył pokornie słuchać n ap om nień Jezusa, by się skutecznie popraw ić, a po goryczy łez sm akow ać słodyczy w ra­ żeń i uczuć.

D obroć bow iem Jezusa przewyższa wszystkie grzechy świata, a łaskawości M aryi nigdy wyczerpać się nie da.

O, gdybyś m ógł znacznie postąpić w m iłości i chw ale Jezusa oraz godnie i pobożnie służyć błogosławionej M atce Jego, Maryi!

Cóż jednak uczynisz, skoro niegodnym jesteś n aw et Ich w spo­ m inać, gdyż jesteś człow iekiem zbyt słabym i ułom nym , oziębłym i niedbałym , a często i w wielu sytuacjach obrażającym ?

Jakże więc będziesz chwalił, gdy N ie jest piękna chwała w us­ tach grzesznika (Syr 15, 9)?

Święci ty lk o m og ą godnie chw alić św iętych. M ilczeć zatem , czy m ów ić, co należy?

Biada ci, jeśli nie chwalisz, i biada ci, jeśli niegodne usta otworzysz. Cóż więc masz czynić, by znaleźć miłosierdzie i nie popełnić win? N ic lepszego uczynić nie m ożesz, by pozyskać łaskaw ość p e­ łnego dobroci Jezusa i Jego najmiłosierniejszej M atki, jak ukorzyć się w e w szystkim , w e w szystkim się uniżać, zajm o w ać o statn ie m iejsce, w y b ierać d la siebie w szystko to , co gorsze i p o k o rn e , a siebie sam ego za nic poczytać (choćbyś n aw et po siadał i czynił coś dobrego).

W taki sposób Bóg będzie przebłagany, Jezus zm iłuje się nad tobą, M aryja m odlić się będzie za ciebie, ty zaś doznasz pociechy w sw oim upoko rzeniu .

N ie zawstydzisz się p rzed Ich obliczem , ale otrzym asz hojną nagrodę, oddając Panu chwałę.

A jeżeli godnie chwalić nie możesz, czyń, ile możesz, oddaj, co masz. D op o m o że ci bow iem d o b ra intencja, d o p ó k i nie będziesz m ógł lepiej służyć.

Wspaniali i bardzo pobożni niech chwalą w spaniale i pobożnie, ubodzy w Boże dary niech i tę ubogą odrobinę uprzejm ie ofiarują C hrystusow i i Jego M atce.

Wydaje się, że stając w obec wielkości chwały, godności i w spa­ niałego ro d u M a tk i i Panny należy zam ilknąć; p o niew aż jednak M aryja nie o d rzu c a m aluczkich i grzeszników i nim i nie gardzi, m iłosiernie przyjm ie tw o je w ołanie i przyjm ie d o g ro n a sw oich czcicieli, zgodnie ze słow am i św. Proroka: ubogi i niedostatni będą chwalić imię Twoje (Ps 74, 21) [...].

Kto jest wyższy w niebie, a był pokorniejszy na ziemi, jeśli nie Jezus i M aryja?

(10)

Jezu s stał się sługą, M aryja n azw ała się służebnicą. M iłości obojga doznał cały świat. Ich godność opow iadają mieszkańcy nie­ ba i cześć Im oddają zastępy świętych aniołów.

O, gdybyś m ógł w tym uczestniczyć i nie zm ęczonym głosem w ychw alać słodkie imię Jezusa i Najświętszej Jego M atki!

O, jak d obrze i m iło służyć Tym, którzy ludziom tak w iernie i p ok ornie służyli!

Służcie Panu synowie ludzcy, O n przecież raczył służyć wasze­ m u zbaw ieniu.

Służcie Bogurodzicy, k tó ra dała w am przykład świętej służby. O, jak b ardzo to zasadne najbardziej czcić tych patronów , k tó ­ rzy najbardziej ze wszystkich m ogą nam do p om ó c, przez których ręce przechodzą i spełniają się najwyższe sądy!

Prośm y więc nieustannie Tych, którzy bronią nas o d niebezpie­ czeństw duszy i ciała, a swoim sługom przynoszą radość i nagrody. W każdej zatem potrzebie uciekaj do Jezusa i Maryi. Przedstaw im wszystkie swoje problemy, wyznaj swoje grzechy, opłakuj to, cze­ go się dopuściłeś, proś o przebaczenie, obiecaj popraw ę i ufaj m ocno w pom oc łaski.

Im łatwiej upadasz, tym szybciej staraj się powstać. Święci anio­ łow ie ch ętn ie skłonią się ku p ro śb o m błagających, nie w zgardzą jękam i ub o g ich , lecz b ęd ą cieszyć się z to b ą, gdy odw rócisz się z całego sw ego serca o d wszelkiej b rzy d oty grzechu, a zaczniesz lepsze życie w edług w zoru C hrystusa i Jego Najświętszej M atki.

Strzeż się tylko obrazy Boga, a O ni nie odm ów ią ci potrzebnej opieki. Ty oddaw aj należną im cześć, a O ni będą o tobie mieli naj­ pilniejsze staranie. Amen.

M odlitw a:

Panie Jezu, Tobie i Najświętszej Twojej M atce, M aryi Pannie, polecam swoją duszę i swoje ciało, byście je strzegli dla wiecznego życia. O, jedyna moja nadziejo, Jezusie i M aryjo! Wasza dobroć niech m i przy ch o d zi z p o m o cą we w szelkich zm artw ieniach i tru d n o ­ ściach. W y jesteście najpotężniejszym i obrońcam i, bardziej godny­ mi m iłości niż wszyscy święci. Biedak i pielgrzym na tym świecie nie m a tak w iernych i miłych przyjaciół [...] jak Wy. Wam zaw ie­ rzam i całą m oją nadzieję pokładam w Waszej opiece. Amen6.

6 X X II m ow a d o nowicjuszy: O chwale N ajśw iętszego im ienia Jezusa i Przeczystej M a tk i Jego, M aryi, w: R ozm yślania i uw agi pobożn e, t. 1, 1 5 9 -163; Serm ones ad

novitios regulares. Sermo XXII: De laude dulcissim i nom inis Iesu: et dulcissimae M atris eius M ariae, Opera om nia, t. 6, 2 1 2 -2 1 8 .

4 1 9 M ary ja T o m asz a à K e m p is

(11)

S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v .

з

4 2 0

Sługa Maryi naśladuje Maryję

M aryja, przyjaciółka ubóstw a, droga pokory, w zór cierpliw o­ ści i we wszystkim doskonała, od samego naro dzen ia Jezusa p ro ­ w adziła ubogie życie i aż do Jego zejścia z tego św iata na krzyżu szła w ytrw ale d rogą cierpliw ości.

Naśladujm y więc chętnie M aryję, k tó rą czcić należy pokornym i pobożnym służeniem i trzeba codziennie zadaw ać sobie pytanie, ile okazujem y Jej wdzięczności połączonej ze szczególną miłością.

Rozważaj Jej skrom ne obyczaje i wyróżniającą się wstydliwość panieńską, a opanow uj swoją lekkom yślność i unikaj tłum u.

Strzeż się, by Jezusa i M ary i nie obrażać p ró żn ym i słow am i i niegodnym czynem. O brażać takich dobrych i w ysokich opieku­ nów nie drobna to rzecz.

W idzą O ni w szystko, co czynisz, i o tyle przychodzić ci będą z pom ocą, o ile wykażesz w olę poprawy.

Jednakże Ich m ądrość i dobroć zwyciężają w tobie zło i przy­ w odzą cię do pokuty.

Jeżeli uznajesz swoje błędy, dokonaj w swej duszy przem iany; wytrwaj w dobrym a za dobre uczynki pobożnie dziękuj Bogu.

Tak czyniła N ajśw iętsza M aryja Panna, gdy była n ap ełn io n a D uchem Świętym i nosiła Jezusa w swoim łonie.

Ucz się z przykładu z Jej cierpliwości: skrom nie i cierpliw ie znosić n ap o ty k ane przeciw ności i ciężary oraz p o d d aw ać się o d ­ wiecznym postan ow ien io m Bożej woli.

Jezus będzie Tw oim P om ocnikiem , M aryja będzie ci w iern ą M atką, bądź tylko dobrym synem i sługą M aryi, pobożnym i goto­ wym czynić wszelkie do b ro .

Chcesz czynić to , co się p o d o b a N ajświętszej M aryi Pannie? Bądź pokorny, cierpliwy, trzeźwy, czysty, skrom ny, łagodny, skory do dobrego i szczerze pobożny; rzadko w ychodź z dom u, czytaj, pisz, często się m ódl.

Służba M aryi niech się nie wydaje ani za długa, ani uciążliwa. Szczęście i radość przynosi służenie takiej Pani sercem i usta­ mi, bo nic nie pozostanie bez znakom itej nagrody, co czynimy na Jej cześć.

D robnym i posługam i M atka p o k o rna nie gardzi; drobne ofia­ ry łaskaw a Panna chętnie przyjm uje, sko ro je chętnie i pobożnie składam y w ofierze. W ie, iż drogocennych p rezentów przynieść nie

(12)

możemy. M iło siern a Panna i pełna do bro ci K rólow a nie wym aga takich d aró w o d sług swoich.

Ta szlachetna M atk a, k tó ra całem u św iatu zrodziła M iłosier­ dzie, nie um ie nie litować się nad biednym i.

O, jak serdecznie przyjm uje w iernie Jej służących; swoimi n a­ p o m n ien iam i i oczyw istym i cudam i często naw raca tych, którzy grzesznie żyją n a tym świecie.

Iluż to byłoby na wieki potępionych, iluż trw ałoby w beznadziej­ nej rozpaczy, gdyby N ajłaskawsza Panna M aryja nie w staw iała się za nimi do swojego Syna.

Słusznie w ięc m ów im y o Niej, że jest M atk ą nieszczęśliwych, W spom ożycielką strapionych, Ucieczką grzeszników.

N ie poszukuje naszych dó b r i nie potrzebuje ich Ta, na której skinienie służy całe n iebo. G dy od nas żąda posługi, chodzi Jej 0 nasze dobro. Pragnie naszego zbawienia, gdy wym aga byśmy o d ­ daw ali Jej chw ałę.

Kiedy w idzi, że czcimy pam iątkę Jej im ienia, znajduje w tym motyw, by nam świadczyć dobro, w tym bow iem znajduje przyjem ­ ność, że sw oim sługom m oże się odw zajem nić.

W obietnicach jest bardzo w ierna, w darach najhojniejsza [...]. Pochyla się n ad nieszczęśliwymi, którzy płaczą, w spółcierpi z cier­ piącymi, spieszy z pom ocą niebezpiecznie kuszonym, przyjmuje proś­ by pobożnych.

Jeśli ktoś bez w ahania i pokornie ucieka się do Niej wzywając Jej sło d k ie g o i b ło g o sła w io n e g o im ien ia, nie od ejd zie o d N iej z próżnym i rękam i.

Posiada w ielu sw oich czcicieli. Słuchają Jej anielskie zastępy, k tó re m oże posyłać, by pocieszały opuszczonych. C zartom rozka­ zuje, aby zaniechali tych, którzy p o dd ali się Jej w ładzy i polecili opiece.

Lękają się Królowej nieba złe duchy; jak od ognia uciekają na dźwięk Jej świętego imienia. Drżą przed świętym i strasznym dla nich imieniem M aryi, dla chrześcijan najmilszym i wszędzie sławionym.

N ie ośm ielają się pokazać, zwodzić i m am ić, gdzie jaśnieje imię N ajśw iętszej M ary i. Ja k rażeni p io ru n e m i p rzerażeni rozlegają­ cym się z nieba grzm otem drżą i padają na sam o w ezw anie im ie­ nia M aryi.

Im k to częściej to święte imię w spom ina i goręcej je wzyw a, tym szybciej i dalej czarci od niego uciekają.

N atom iast aniołow ie, święci i duchy spraw iedliw ych cieszą się 1 w spólnie radują z pobożności w iernych, że tak ochotnie i pilnie

4 2 1 M ary ja To m asz a à K e m p is

(13)

S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 2 2

uczęszczają na obchód pamiątki Najświętszej M aryi Panny, której imię sławią wszystkie kościoły imieniu M aryi szczególnie poświęcone.

Zaiste stosow ną i godną jest rzeczą, by wszyscy ziemianie sza­ nowali i po n ad wszystkich świętych czcili M aryję, k tórą najwyższy­ mi pochw ałam i sławi społeczność aniołów.

Wszyscy zatem wierni niechaj czczą to imię, niech je miłują p o ­ bożni. N iech się je wszystkim zaleca, opow iada grzesznikom, podaje w niebezpieczeństwach strapionym , a wszyscy niech je wzywają.

O n a to najbliższa jest Boga i najmilsza Bożemu Synowi i sw o­ jem u Synowi Jed n o ro d zo n em u , błogosław ionem u Jezusow i. Ufnie m oże się wstawiać za pożałow ania godnym i synami A dam a o prze­ baczenie ich niepraw ości i ratun ek w niebezpieczeństw ach.

Przy każdej sposobności dobrym słow em przem aw ia do uszu, a jeszcze bardziej do serca swojego Syna i m iłosierdzie potrzebują­ cym wyjednuje.

N aty ch m iast będzie w ysłuchana w każdej spraw ie, k tó rą Jej polecamy, a to ze względu na szczególny należny Jej szacunek, p o ­ niew aż łaskaw y Jej Syn, spraw ca ludzkiego zbaw ienia, czcząc jak najbardziej sw oją św iętą M atkę, niczego nie m oże Jej odm ów ić.

D latego każdy pobożny wierny, jeśli pragnie uniknąć niebezpie­ czeństw św iata i d o p ły n ąć do p o rtu w iecznego zbaw ienia, niech z w iarą i ufnością idzie d o naszej Pani, Najświętszej M aryi, której niew ypow iedziana d ob ro ć nieszczęśliwym i nędznym tym bardziej smakuje i tym wyraźniej daje się odczuć, że zasadnie więcej m ogą od Niej oczekiwać.

Z a p raw d ę , o d dzieciństw a w zrastało z N ią m iłosierdzie, nie opuściło Jej też w niebie, by obecnie miała zapomnieć o swoich bie­ dakach; jeszcze obficiej i jeszcze serdeczniej wypełnia Jej duszę i serce. M im o , że w szystkich przew yższa, że najw iększa o k ryw a Ją chw ała i najw iększa napełnia radość, nie zapom niała o swojej p o ­ korze, przez k tó rą najspraw iedliw iej zasłużyła na swoje wyniesie­ nie po n ad wszystko, co nie jest Bogiem.

Dlatego um ie O n a zniżyć się do swoich najmniejszych sług, by słuchać ich próśb i potrzeb, ciesząc się, że została obrończynią nie­ szczęśliwych i że słusznie nazywa się M atk ą opuszczonych sierot. A m en7.

7 M ow a XXIII: O n abożn ym służeniu Najs'wiçtszej M aryi Pannie i w spom inaniu Jej

im ienia, w: R ozm yślania i uw agi pobożne, t. 1, 1 6 4 -1 6 8 ; Serm ones ad novitios

regulares. Serm o XXIII: D e d evoto servitio Beatae V irginis et recordatione nom inis eius, O pera om nia, t. 6, 2 1 8 -2 2 3 .

(14)

4

Być sługą Maryi znaczy naśladować Maryję

J a k m irra w y b o r n a w y d a ła w o ń m iłą ( M d r 2 4 , 2 0 ).

Z n ajw iększą p iln o ścią m am y ro zw ażać p rzy k ła d dostojnej Panny M aryi [...].

W iele otrzym asz do b ra, jeśli godnie będziesz czcił M aryję. Czysta m iłość Najświętszej Panny M aryi gasi wszelki żar cie­ lesnej pożądliwości i przynosi przyjem ną ochłodę czystości. M iłość błogosław ionej M aryi pro w ad zi d o po g ard y św iata i do służenia w pok orze C hrystusow i.

M iłość Najświętszej M aryi Panny strzeże nas od wszelkiego złego towarzystwa, uczy zakonnego stylu bycia i czystych obyczajów.

Kochaj więc świętą Maryję, a otrzymasz szczególną łaskę. W zy­ waj M aryi, a otrzym asz zwycięstwo. Czcij M aryję, a dostąpisz n a­ grody wiecznej.

Święte życie M aryi przynosi dw a szczególne dob ra, k tóre się często w spom ina: w pow odzeniu i szczęściu uczy się Boga chwalić z głębi serca; w przeciw nościach nato m iast cierpliw ie w ytrw ać.

O dbierała o d Boga najwspanialsze dobrodziejstw a. N iew ątpli­ wie jak najbardziej chwaliła za nie Boga. W uciskach natom iast tego świata zawsze zachow yw ała cichość, a przecież spotykały Ją raczej upokorzenia niż sukcesy.

Prawie żaden Jej dzień nie m inął bez cierpienia, jednak pośród sw oich ucisków nie pozostaw ała bez pociechy. W szelkie bow iem cierpienia p o d jęła dla C hrystusa, niosąc słodycz i pociechę, a im częściej w kogoś uderzają ciosy utrapień, tym bardziej zasługuje na zwiększenie Bożych darów.

N iezm iernie bow iem cierpiała N ajświętsza Panna z p o w o ­ du b łęd ó w św iata i złośliw ości m n ó stw a ludzi. L itow ała się n ad szczerze pokutującym i i tymi, którzy doznają ciężkich pokus. Bola­ ła nad wielką niewdzięcznością ludzi; Bóg Ojciec posłał im swego Jed n orod zon ego Syna, który z miłości do nich stał się człowiekiem,

aby pow rócili d o raju utraconego niegdyś przez Adama.

Ubolew ała nad zgubą tych, którzy wzgardzili słuchaniem Sło­ w a Bożego, k tórzy więcej um iłow ali ziem ię niż niebo, a bardziej poszukiw ali fałszywych bogactw niż cn ó t praw dziw ych.

Bolała nad krzyw dą niew innych i przem ocą złych, nad pogar­ dzeniem ubogich i wynoszeniem się pysznych, nad zaniedbywaniem

4 2 3 M ary ja T o m asz a à K e m p is

(15)

S ta n is ła w С . N a p ió rk o w sk i O FM C o n v . 4 2 4

czci należnej Bogu i przekraczaniem niebiańskich przykazań, a p o ­ niew aż cały św iat w z ły m leży (1 J 5, 19), bardzo niew ielu ludzi sposobiło się do oglądania wiecznego światła, które zajaśniało świa­ tu, wszystko to przepełniło M atkę m iłosierdzia cierpieniem . Z acho­ w yw ała jednak w ielką cierpliw ość, pro w ad ziła życie w ypełn ione m ęczeństw em i m odliła się gorąco o zbawienie dusz ludzkich.

Jeśli dalej pragniesz rozw ażać i zastanaw iać się, co i jak wiele znosiła w czasie p rz e śla d o w a ń i m ęki sw ojego Syna, odkryjesz i przyznasz, iż M aryja tyle wychyliła kielichów goryczy, ile Pan Je ­ zus przeżył chwil w czasie swojego życia i ile otrzym ał ran. Czyż M aryja nie w spółcierpiała, kiedy Jezus cierpiał na skutek życiowych niedostatków i kiedy spotykał się ze w zgardą ze strony niewdzięcz­ nych ludzi?

Jeżeli m artw iła się, gdy u traciła Jezusa n a kilka godzin (Łk 2), ileż m usiała cierpieć, gdy G o w idziała krzyżow anego i um ie­ rającego?

Kto kocha Jezusa, w ie, że macierzyńskie uczucia przewyższa­ ją współczucie innych pobożnych ludzi. Jeśli więc pragniesz poznać o g ro m cierp ien ia M a tk i, pom yśl o Jej niezm iernej m iłości jako Dziewicy.

Podobnie trzeba pow iedzieć o radościach M aryi. N ik t ich wy­ powiedzieć nie potrafi. N ik t nie zdoła pojąć, jak wielu doznaw ała słodyczy i pociechy. Tam bow iem większa radość i pociecha, gdzie pełniejsze wylanie łaski i gdzie Bóg częściej zwykł nawiedzać. Stąd też gorętsze p ra g n ie n ie chw ały Bożej i o d n o w a całego w n ę trz a człow ieka. Łaska nieba nie dopuszcza do tego, aby dusza św ięta i miłująca Boga nade wszystko, żyła bez w ew nętrznej pociechy, ale wciąż ją kieruje ku rzeczom wyższym. Oświeca do zawsze m ądre­ go działania, zapala w św iętych rozm yślaniach i czyni pobożnym w dziękczynieniu.

O ile zaś większa ta łaska i czystsze życie, o tyle sumienie bar­ dziej radosne i pobożniejsza m odlitw a praw dziw ego czciciela Boga. To bow iem życie dalekie o d wrzawy świata i nie ham ow ane przy­ ziemnymi pragnieniam i, codziennie pragnie przebyw ać po śród chó ­ rów anielskich, w znosi się nad spraw y doczesne i gorąco pragnie kosztow ać chw ały przenajśw iętszej Trójcy.

Tego nadziem skiego szczęścia żaden święty nie doznał w tym życiu ta k in te n sy w n ie , jak N ajśw iętsza i P rz ec h w ale b n a P an na M ary ja. Stała się n a jg o rę tsz ą w ielb icielką Boga, przew yższając w tym w szystkich, k tó rz y m yślą najwyżej w znosili się ku Bogu i godnie Boga chwalili.

(16)

Ty rów nież naśladuj teraz M atkę Bożą, słysząc tyle głoszonych Jej pochw ał, abyś zasłużył, by cię za w staw iennictw em M atki Dzie­ wicy zaliczono d o grona ludzi pobożnych.

Usilnie staraj się n aślad o w ać w sp o m n ia n e wyżej przy kład y Najświętszej M ary i, byś dostąpił palm y chw ały niebieskiej. Żałuj bard zo daw nego niedbalstw a i jeszcze nie przezw yciężonych n ie­ doskonałości, k tórym i obrażałeś Boga i wszystkie stw orzenia. Z ło czyniłeś na świecie, w służbie C hrystusa byłeś oziębły. Płacz więc przede w szystkim nad sam ym sobą (tego potrzebujesz), płacz n a­ stępnie z miłości nad bliźnim. Ubolewaj więc nad zagrożeniem tych, którzy źle czynią i który ch w iekuista oczekuje kara, jeżeli się nie opam iętają i nie o dw rócą od zła.

Wielu zło czyni i tego nie wie; wielu uznaje swoją nieprawość, a jednak się nie popraw ia. N ad nimi należy ubolew ać i za nich nale­ ży się modlić, aby im Pan Bóg dał ducha naw rócenia ku zbawieniu.

M ód l się także za swoich przyjaciół i dobroczyńców , za prze­ ciw ników i tych, którzy ci ubliżają, aby pobożni otrzym ali odpow ied­ nią łaskę, ci, k tórzy nienaw idzą, by stanęli w praw dzie, a wszyscy otrzym ali pokój i m iłosierdzie Chrystusa.

M ó d l się, aby wszyscy kochali Chrystusa Boga i kierow ali się Jego przykazaniam i, aby swojego Stwórcę wielbiły rozum ne stw o­ rzenia, dla k tó rych Bóg uczynił wszystkie cuda swojej w szechm o­ cy i wyniszczył sam ego siebie (Flp 2); M aryi i Józefow i pokornie był podd an y (Łk 2).

Bądź także w dzięczny za Boże dobrodziejstw a udzielane całe­ m u rodzajow i ludzkiem u przez Najświętszą Bogurodzicę, okazuj Jej zawsze szacunek i cześć. Jeśli bow iem p raw o naturalne karze sza­ n ow ać i koch ać rodziców , tym bardziej synow ie i córki Kościoła pow inny okazyw ać M atce łaski serdeczność i w dzięczność i m iło­ wać Bogurodzicę p o n a d wszystkich rodziców i krew nych [...].

Bardzo pożyteczną jest rzeczą znać miejsce ucieczki przed nie­ przyjacielem , gdzie m ożna znaleźć osłonę o d ostrych strzał, gdzie m ożna znaleźć schronienie przed zim nem i law iną kłopotów . N ie m a bezpieczniejszego m iejsca d o o c h ro n y jak ło n o naszej M atki M aryi. Ż aden rum ak nie ucieka szybciej przed pogonią, jak m odli­ tw a w iary kierow ana do obronnego zam ku naszej królewskiej Dzie­ wicy, Najświętszej M aryi Panny. Sam Jezus rów nież wszedł do tego zam ku, biorąc z Niej święte członki swojego ciała, przygotow ane d o zwycięskiej w alki z księciem ciem ności.

W ejdź w ięc i ty w o b ro n n e m ury tej św iątyni i niezdobytej twierdzy, prosząc w dzień i w nocy o ratu n ek przed wszelkimi gro­

4 2 5 M ary ja To m asz a à K e m p is

(17)

żącym i ci niebezpieczeństw am i, przez zasługi Najświętszej Panny, ukrywając się bezpiecznie p o d najżyczliwszym ci i najpiękniejszym płaszczem tej naszej Pani.

M o d litw a bow iem Najświętszej M aryi Panny spraw i, że p ad ­ nie wszelka złośliwa horda. Z a pom ocą M aryi unikniesz wszelkich niebezpieczeństw. Tam ubogi m a przytułek, tam chory znajdzie le­ karstw o , tam sm utny otrzym uje pociechę, tam zm artw iony radę usłyszy, tam opuszczony dostępuje pom ocy [...]8.

8 M ow a XXIV: O boleści i pocieszeniu N ajśw iętszej M aryi Panny, w : Rozm yślania

i uw agi pobożn e, t. 1, 1 6 8 -1 7 3 ; Serm ones ad novitios regulares. Sermo XXIV:

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z pewnością natomiast na polską edycję za- sługuje podstawowe dzieło Guigona — spisane przez niego mię- dzy 1121 a 1128 r., na prośbę Hugona biskupa Grenoble, przeo- rów

zowane przez Papieski Wydział Teologiczny „M arianum ” odbędzie się w dniach 7-10 X 2003 r., a jego tematem będzie: „Dogmat nie­. pokalanego poczęcia

„Maryja, Matka Życia w przepowiadaniu Ojców Kościoła” (ks. Janusz Królikowski), „Maryja, Patronka godnej śmierci” (ks. Roman Rogowski), „Maryja jako Matka Życia

1DWXUDO JDV KDV EHHQ D PDMRU VRXUFH RI HQHUJ\ HVSHFLDOO\ LQ WKH 1HWKHUODQGV GXH WR WKH DYDLODELOLW\ RI ORFDO UHVRXUFHV LQ *URQLQJHQ 7KH GHSOHWLRQ RI

Leica Geosystems, a leader in geospatial data acquisition and mapping products, has selected Headwall’s hyperspectral imaging sensors to meet the growing demand for

Krystyna Strycharz, MA, the University of Rzeszów Publishing Office Anna Pięta-Szawara, MA, Department of Politology, the University

Myślę, że tego rodzaju tomizm, ograniczający się do obrony czy­ stości doktryny, wyrażający się strachem przed nowością — jest zjawis­ kiem u nas już