• Nie Znaleziono Wyników

"Żołnierz i Lud" - "Głos Żołnierza" (II 1919-I 1920)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Żołnierz i Lud" - "Głos Żołnierza" (II 1919-I 1920)"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Pytel, Jan

"Żołnierz i Lud" - "Głos Żołnierza" (II

1919-I 1920)

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 10/3, 333-354

1971

(2)

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego X 3

J A N PY TEL

„ŻOŁNIERZ I L U D ” — „GŁOS Ż O ŁN IER Z A ” (II 1919— 1 1920) Przed m iotem niniejszego a rty k u łu jest próba c h a ra k te ry s ty k i n iele ­ galnego pism a przeznaczonego dla żołnierzy pt. „Żołnierz i L u d ” , p rz e ­ m ianow anego n astęp n ie n a „Głos Ż ołnierza” . W 1919 r. ukazały się ogó­ łem trz y n u m e ry pism a „Ż ołnierz i L u d ”, w y d a n e w W arszaw ie (nr 1 — w lutym , n r 2 ·— w m arcu, n r 3 — w październiku) w form acie 23,5X

X 29 cm oraz objętości 8 stron. Poszczególne n u m e ry w y d a w an e b y ły w tru d n y c h w a ru n k a c h technicznych, co u jem n ie odbiło się na ich ze­ w n ę trz n e j szacie. Z kilkum iesięcznym opóźnieniem w y d ano n u m e r 3, co rów nież spowodow ane zostało tru d n o ściam i technicznym i1. T ek sty po­ szczególnych n u m eró w „Żołnierza i L u d u ” z a w ierają w iele błędów d r u ­ karskich, stylistycznych, a n a w e t gram atycznych. Jed n ak że cechow ała je bezpośredniość i p ro sto ta w fo rm u ło w an iu m yśli, co sprawiło, iż pismo cieszyło się poczytnością w śród żołnierzy. Szata graficzna p ism a była uboga — d ru k m ało zróżnicowany, b r a k fotografii, rysunków , rzadko sto­ sowano choćby n ajp ro stsze ozdoby. U kład graficzny pism a —■ statyczny, dw ułam ow y. Pism o dru k o w an o na p apierze niskiej jakości. D ru k a rn i nie udało się n am zidentyfikow ać.

„Żołnierz i L u d ” w y d a w an y b y ł anonim owo. Również większość po­ zycji zam ieszczonych na jego łam ach nie m iała podpisów a uto ró w — część z nich podpisano pseudonim am i, ja k np.: A lbatros, K ap ral, S ta ry Ligun, Strzała, Szczerba, Żołnierz polski.

Redakcja pism a postaw iła sobie określony cel. Pisała o nim w p ie rw ­ szym n um erze „Żołnierza i L u d u ” : „W celu w ykazania, jak im w in ien być żołnierz Polskiej R ep u blik i Ludow ej, oraz uzdrow ienia pa n u ją c y c h stosunków w a rm ii o ddajem y to pism o w ręce Wasze, K oledzy i T ow a­ rzysze bro ni [...]”2. T a zapowiedź red a k c ji b y ła realizow ana na łam ach pism a. Rów nież często pow racano do określenia w zorca żołnierza pol­ skiego. Używ ano p rzy ty m ch arak terysty cznego słow nictw a — m.in.

pi-1 Zob. S ł o w o w s tę p n e , „Żołnierz i L u d ”, nr 3, z p a źd ziern ik a 1919, s. 1. 2 Tam że, s. 1.

(3)

sano, że w zorem żołnierza polskiego pow in ien być „żołnierz-rew olucjo- n ista ”. Podając w zór żołnierza, pom ijano a sp ek ty typow o wojskowe, jak: dyscyplina, bezwzględne posłuszeństwo, odwaga, spraw ność fizyczna itp. A kcentow ano nato m iast p ostaw ę i przeko nan ia ideow o-polityczne. W od­ różnieniu od większości legalnych pism w y d a w an y c h w pierw szych la ­ tach istnienia II Rzeczypospolitej, przeznaczonych dla wojska, na ła ­ m ach „Żołnierza i L u d u ” propagow ano konieczność w łączenia się żołnie­ rzy w sp raw y polityczne,, pilnego śledzenia w y d a rz eń politycznych w k ra ju , a szczególnie na te re n ie sejm u. ■

C h a ra k te ry sty k a treści pism a i stosun ku red a k c ji do różnych zagad­ n ień pozwoli na ustalen ie jego m iejsca w ówczesnym układzie sił po­ litycznych w k raju .

1.' S P R A W Y SEJM U I SY T U A C JI SPO Ł E C Z N O -P O L IT Y C Z N E J W K R A JU

Spraw om sejm u poświęcano w iele uw agi na łam ach pisma, s ta ra ją c się. w te n sposób podkreślić jego w ielkie znaczenie w życiu politycznym , k raju . W lu ty m 1919 r., a więc już po w y b o rach do sejm u, w yraźnie stw ierdzono, że stro n n ictw a robotnicze i chłopskie zdecydow ały się wziąć udział w w y b o rach dlatego, iż spodziew ały się zdobycia większości w sej­ mie. Po osiągnięciu zw ycięstw a stro n n ictw a te zaprow adzą ludow ładz- two, k tó re będzie się ty m różnić od proponow anej przez kom unistów d y k ta tu r y p ro le taria tu , że w ładzę będą spraw ow ać obok robotników rów nież chłopi. Zdania powyższe pisano już w tedy, gdy znane b y ły w y ­ niki wyborów, gdy stało się oczywiste, że p raw ica w w yb orach zwycię­ żyła. Zw ycięstw o u g rup o w ań praw icow ych tłum aczono p rzek up ien iem lub otum anieniem przez n ie znacznej części wyborców. W zw iązku z t a ­ kim obrotem sp ra w y — znalezieniem się przedstaw icieli stro n n ictw ro ­ botniczych i ludow ych w m niejszości w sejm ie — w ytyczano dalszą ta k ­ ty k ę w alki. O kreślano ją następująco:

„Przedstaw iciele chłopów i robotników m uszą pójść do ostrej opozy­ cji, to znaczy zwalczać większość sejm ow ą w rogą interesom lud u przy pomocy wszelkich środków ”3. D oskonale je d n a k zdaw ano sobie sp ra w ę z tego, że ci przedstaw iciele niew iele m ogą uczynić bez poparcia szero­ kich kręgów społeczeństwa. W zw iązku z ty m dalej stw ierdzano: „wieś i ulica w tej opozycji, w tej walce przeciw gnębicielom, poprzeć ich m usi całą energią, nie cofając się n a w e t w ostateczności przed rew o lu ­ cją. I w ieś połączona w w y siłk u rew o lu c y jn y m z m iastem , chłop z ro ­ b otnikiem niew ątpliw ie zwycięży, o ile w ojsko opowie się po ich stronie, o ile w ojsko nie pójdzie przeciw nim na rozkaz jakiegoś g e n e ra ła ” .

8 Ż o ł n i e r z u ! bacz, co się w S e j m i e U s t a w o d a w c z y m dziać będzie?, tam że, nr 1, lu ty 1919, s. 2.

(4)

„ Ż O Ł N I E R Z I L U D ” — „ G Ł O S Ż O Ł N I E R Z A ” ( I I 1919— 1 1920) 3B5

A u to r ty c h zdań nie w y kluczał więc możliwości w alk i rew o lu cy jnej. Zastrzegał się przy tym , że rew olucja zostanie w y b ra n a w ostateczności. W zm ianka o rew olucji nie pojaw iła się już jed n a k więcej. Z d ania po ­ wyższe pisano w m iesiąc po n ieu d a n y m zam achu sta n u na rząd M ora- czewskiego ze stro n y s k ra jn y c h kół praw icow y ch oraz bezpośrednio po ogłoszeniu w yników w yborów do sejm u. P oglądy red a k to ró w „Ż ołnie­ rza i L u d u ” po ty c h dwóch w y darzen iach niew ątp liw e uleg ły pew nej zmianie. N ierealny stał się pogląd o możliwości zw ycięstw a stro nn ictw robotniczych i chłopskich drogą wyborów, do sejm u. P ra w ica wówczas b y ła zbyt mocna, aby pozwolić sobie odebrać posiadane pozycje bez w alki.

Treść zarów no pierwszego, ja k i n astęp ny ch n u m eró w pism a w sk a z u ­ je jednak; że jego tw ó rcy pokładali jed y n ą nadzieję w zw ycięstw ie so­ cjalizm u na drodze pokojowej poprzez zdobycie większości przede w szystkim w sejm ie, w sejm ikach powiatow ych, rad a c h m iejskich, gm in n ych i różnych urzędach. U kładając tak i program , liczono się z m o ­ żliwością rozpisania now ych w yborów do sejm u, ra d itd. Był to p ro g ra m na dalszą przyszłość, ty m bardziej że nie dom agano się już wówczas rozw iązania sejm u, niedaw no w ybranego. Sprecyzow ano n a to m ia st po­ stulaty, o jakie należy walczyć. M iały one c h a ra k te r typow o b u rż u a z y j- no-dem okratyczny: wolność zgrom adzeń, stow arzyszeń, związków ro b o t­ niczych, strajków , w o ln o ść'sło w a i prasy, gw arancji, że bez w y ro k u są­ dowego nie wolno obyw atela trzy m ać dłużej w w ięzieniu niż 24 godziny. Na naczelnym m iejscu staw iano jed n a k p o trzeb ę przep ro w ad zen ia re fo r­ m y rolnej — zaopatrzenia w ziemię m ałoro ln ych i bezrolnych. Ja k o m o­ ty w podawano, że ziemia m usi należeć do pracujących, że w te n sposób k ra j u n ik n ie em igracji. W yraźnie w skazyw ano, że w yw łaszczenia w ie l­ kich posiadaczy ziem skich m usi dokonać sejm . Nie określano n ato m iast w aru n ków , na jak ich m a odbyć się wywłaszczenie.

W pro g ram ie w ysu w an o rów nież konieczność up ań stw o w ien ia k o ­ palń, kolei, w ielkich fabryk. Nic nato m iast nie w spom inano o u p a ń stw o ­ w ien iu banków. Nie poruszano rów nież sp raw y odszkodowań. W sposób oryg in alny uzasadniano konieczność upaństw ow ienia. Pisano m ianowicie: „A robotnik, te n n iestru d zo n y bojow nik o w yzw olenie człowieka, czyż m a być pom inięty w chwili u rząd zan ia Polski? B yłby to o grom ny błąd, k tó ry m usiałby doprowadzić do b aryk ad , do w y b u ch u rew olucji. R obot­ nik bowiem nie n aw y k ł je s t kap itu lo w ać wobec przem ocy, rob o tn ik bo­ w iem nauczył się w ustaw icznym b oju o lepsze ju tro nie odchodzić p ra w swoich i tera z ro b o tn ik dopom inałby się o kopalnie, ko leje i w ielk ie f a ­ b ryki, dopom inałby się o nie słusznie”4.

(5)

Mimo że w powyższych zdaniach pod kreśla się, że robotnikom słusz­ nie należą się w a rs z ta ty pracy, w k tó ry c h pracują, to jed n a k m ożna od­ nieść w rażenie, że p o stu la ty nacjonalizacji w y n ik ały przede w szystkim z obaw y p rzed rew olucją.

W yrażając niezadowolenie z u k ład u sił politycznych w sejm ie, odsła­ niano skład u g ru p o w an ia praw icow ego. U grupow anie to określano jako b urżuazy jn e. Pisano o nim: ,,To b u rżu a z ja siedzi na praw icy w sejmie. Tam siedzi n ajw ięk szy m ag n a t w, Polsce ks. F. Radziwiłł, ta m siedzi ks. C zetw ertyński, h rab ia S karbek, arcyb isku p Teodorowicz, różni boga­ cze B runow ie, L o ev en stejnowie i inni kupcy, obszarnicy i speku lan ci”5. Od sejm u dom agano się u chw alenia re p re s ji przeciw ko burżuazji, nało­ żenia k o nfiskat n a p ask arsk ie zyski, obłożenia podatkam i kam ieniczni- ków, bankowców, fab ry k an tó w , obszarników i kupców.

Pisząc o c h a ra k te rz e i u s tro ju p a ń stw a polskiego, k tó ry m pow inien być zain tereso w an y żołnierz polski, stw ierdzano: „Jeżeli Polska m a być n ap raw d ę silna i potężna, to m usi się opierać na tych, k tó rz y w niej ol­ b rzy m ią większość stanow ią, tj. n a chłopach i robotnikach. L ud p ra c u ­ jący, w iejski i m iejski w tej Polsce m a rządzić i panować. Oto zasadni­ cze stanowisko, z którego należy- rozw ażać w szystkie sp ra w y związane z odradzającą się, pow stającą z niew oli naszą Ojczyzną”6.

P o stu lu ją c konieczność przeprow adzenia refo rm społeczno-politycz­ nych, jednocześnie w ystępow ano z obroną rzą d u lubelskiego i rządu J. M oraczewskiego. W zw iązku z ty m w y d a je się niep rzy pad k ow y fak t ukazania się pierw szego n u m e ru pism a w lu ty m 1919 r., tj. po u p a d k u rzą d u M oraczewskiego i po w y bo rach do sejm u. O stro k ry ty k o w an o n a ­ tom iast rząd I. Paderew skiego, szczególnie jego niektó rych m inistrów . Sam P ad erew sk i nie b y ł jed n a k przed m iotem k ry ty k i. W n u m erze paź­ d ziernikow ym pism a poddano ostrej k ry ty c e m in istrów p rzem ysłu i h a n d lu — K. Hącię, a następ n ie Szczeniowskiego, po d kreślając ich udział w ru jn o w a n iu przem ysłu. M inistra finansów S. K arpińskiego określono jako „jednego z najgłupszych finansistów ” . K ry ty k o w a n o ró w ­ nież m in istra robót publicznych Jasionow skiego za zam ykanie robót p u ­ blicznych. M inistrów ty ch określano jako niedołęgów, którzy w okresie k ilk u m iesięcy zam iast podnieść gospodarkę w k ra ju , „nie zrobili nic, a odwrotnie, pch n ęli m łode p ań stw o polskie n a drogę w ew n ętrzn y c h wstrząśnięć, na drogę, k tó ra ich sam ych zaprow adzi w przep aść”7.

5 O j a k ą P o l s k ę w a l c z y ć m a ż o ł n i e r z pol s k i? , tam że, nr 1, s. 4. N a te m a t k o ­ nieczn ości p rzep row ad zen ia p o d sta w o w y c h reform sp o łeczn y ch pisano, że zn iesie ono „przede w s z y s tk im w y z y s k i sta n o w ić b ęd zie p o d w a lin ę pod p ra w d z iw ą g o d ­ ność o b y w a telsk ą , p rzeisto czy P o ls k ę w kraj, gd zie zn ik n ie w ła ś c ic ie l — w y z y s k i­ w a cz p racy lu d zk iej, zo sta n ie jen o lud. p ra c u ją c y ”.

6 Tam że, s. 4.

(6)

„ Ż O Ł N I E R Z I L U D ” — „ G Ł O S Ż O Ł N I E R Z A ” ( I I 1919—1 1920) 8 3 7

2. SP R A W A G R A N IC I P O L IT Y K I Z A G R A N IC Z N E J

Mimo że na łam ach pism a dom inow ały sp raw y w ew n ętrzn e, to je d ­ n ak w iele pisano rów nież na te m a t granic i polityki zagranicznej, p rz e ­ w ażnie pod k ą te m k r y ty k i endecji. Zagadnienie granic to przede w sz y st­ k im zagadnienie w o jn y na te re n a c h w schodnich, a szczególnie w Galicji w schodniej. W toczonej w ojnie na tere n ie Galicji w schodniej d o p a try ­ w ano się dwóch stron: słusznej i niesłusznej. S tro nę słuszną dostrzegano w konieczności obrony polskiej ludności Lw ow a i okolic przed U k ra iń ­ cami, stro n ę niesłuszną — w zaborczych dążeniach „obszarników i m a ­ gnatów polskich, p o p ieran y ch przez cały obóz b u rżu azy jn y, a m ają cy na celu zaw ładnięcie ty m i w szystkim i obszaram i, gdzie są polskie m ajątki, gdzie rządzą polscy m agnaci i paskarze zbożowi, w ycisk ający ostatni grosz ludow i pracującem u , tuczący się jego p o tem ”8. N astępnie s tw ie r­ dzano, że „przyłączanie g w ałtem do Polski tak ic h obszarów, gdzie nie m a większej ilości polskiego ludu, ty lk o szkodę dla sp ra w y naszej niepodle­ głości i dla przyszłych losów naszego lu d u przynieść może. P o trz e b a bo­ w iem będzie wciąż stać w ry n sz tu n k u bojow ym , potrzeba będzie na to koszty łożyć, ludzi od p rac y do koszar zapędzać”9. Podobne stanow isko w spraw ie w o jn y w Galicji wschodniej zajęto w następnym , m arcow ym num erze pism a10.

W ypow iadając się w spraw ie ew en tu aln ej w o jn y m ającej na celu obalenie w ładzy radzieckiej, zajęto n eg aty w n e stanow isko. Pisano m.in., że arm ia polska nie m oże iść do M oskwy obalać bolszewików i w te n sposób w ysługiw ać się fran cu sk im bankierom . B ank ierzy ci z ain tereso ­ w a n i są w zniszczeniu w ładzy radzieckiej, gdyż ta nie chce płacić im procentów od pożyczek zaciągniętych przez cara rosyjskiego. Polska b u r - żuazja rów nież dąży do zdław ienia bolszewików, poniew aż boi się ich

8 N o w e w o j n y , tam że, nr 1, s. 6. 9 T am że, s. 6.

10 J a k i m p o w i n i e n być ż o ł n i e r z pols ki?, tam że, nr 2, s. 3. S ta n o w is k o w o b ec L w o w a i w o jn y na U k ra in ie sfo rm u ło w a n o n astępująco: „M usim y bronić L w o w a , bo to je st p o lsk ie m iasto. A le oto p o lscy obszarn icy z U k ra in y , różn i p a n o w ie P otoccy, B ran iccy, G rocholscy, którzy m ają tam olb rzym ie m ajątk i, robią dziś n ie ­ lu d zk ie w y siłk i, aby P o lsk a zajęła U k r a in ę po sam n ie m a l D n iepr, a w ię c ziem ie czysto u k raiń sk ie, g d zie P o la cy sta n o w ią z n ik o m y p rocent, ale za to P oto ccy , S a n ­ g u szk o w ie, B ra n iccy m ają olb rzym ie m a ją tk i, p od a ro w a n e ich p rzodkom przez c a ry cę K a ta rzy n ę za to, że jako ta rg o w icza n ie sprzedali P o lsk ę. I oto dostojni p o to m k o w ie d o stojn ych p rzod k ów chcą dziś, aby żołnierz polsk i, k tó ry z lu d u p o l­ sk ieg o w y sz e d ł, k tórego d ziad ów d ziad ow ie d zisiejszych p a n ó w S a p ieh ó w , L u b o ­ m irsk ich , P o to ck ich w n ie w o li ja k b yd ło trzym ali, b atogam i siek li, aby te n żołnierz p o lsk i szed ł gn ęb ić lu d uk raiń sk i, bo polsk a u ty tu ło w a n a h o ło ta m a ta m sw o je la ty fu n d ia . T ego żołnierz p o lsk i n ie m a p ra w a czy n ić ”.

(7)

śm iertelnie oraz chce się przypodobać b u rżu azji koalicyjnej. Przez zgniecenie bolszewików i dopom ożenie w przyw róceniu c a ra tu chce ona rów nież ug ru n to w ać sw oją w ładzę w Polsce. Polski żołnierz natom iast nie może być ż a n d arm em Europy. Nie może on być gorszy od żołnierza francuskiego i angielskiego, k tó rz y oświadczyli, że nie będą robić „opo- rz ą d k u ” w Rosji. Nie może on mieszać się do w ew n ętrzn y c h sp ra w ro ­ syjskich rów nież dlatego, że odrzuca w szelkie w trąc a n ie się bolszewi­ ków do spraw w e w n ętrzn y c h Polçki. A w reszcie na końcu stwierdzono: „Nie zap alajm y się do »uśm ierzania bolszewizmu«, bo to miecz, k tó ry przeciw ko n a m może obrócić się” .

W te n sposób pisano na łam ach „Żołnierza i L u d u ” w okresie, w k tó ­ ry m Polska nie poczyniła jeszcze w iększych postępów w opanow aniu t e ­ ren ów na wschodzie. W n a stę p n y c h m iesiącach w ojsko polskie w k ro ­ czyło na odległe obszary Polesia, W ołynia, Podola. F a k t te n w edług do­ tychczasow ej oceny poglądów red a k c ji pow inien spotkać się z jej k r y ­ tyką.. T ak jed n a k się nie stało. W trzecim , październikow ym nu m erze pism a stanow isko red a k c ji na sp ra w y ziem w schodnich uległo w yraźnej zmianie. Stw ierdzano m ianowicie, że a rm ia polska w kroczyła ta k daleko na ziemie wschodnie „w imię P olsk i” . W yrażenie „w im ię P olsk i” t łu ­ maczono w te n sposób, że bolszewicy ju ż się nie liczą, a n ato m iast „Ro­ sja D enikina, Kołczaka będzie stokro tnie straszniejsza i groźniejsza dla Polski, aniżeli »bolszewicy« — bo będzie silniejsza od nich ”11.

In n y a rg u m e n t w ysuw ano -w zw iązku z koncepcjam i federacyjnego rozw iązania sp raw y granic w schodnich. A więc dzięki zajęciu obszarów n a wschodzie — stw ierdzano — przeszkodzi się naw iązaniu sojuszu nie- m iecko-rosyjskiego poprzez m.in. niedopuszczenie do tego, aby Rosja i Niem cy z sobą sąsiadowały. M iano tu praw dopodobnie na uw adze Ro­ sję Kołczaka, D enikina. W zw iązku z ty m form ułow ano p ro g ra m „ w y ­ zw olenia” przez w ojsko polskie drobnych narodów i przyciągnięcie ich n a stron ę polską. Konieczne je s t udzielenie wszelkiej pom ocy a tam an o - w i P e tlu rz e w jego w o jn ie z Denikinem . Żołnierz polski na tere n ac h w schodnich w in ien być „rzecznikiem w ielkiej idei stw orzenia pod kie­ row nictw em Polski fed eracji w olnych p a ń stw naro do w ych ”12. P rz y zn a ­ wano równocześnie, że na zajęty ch te re n a c h w schodnich Polacy p ro w a ­ dzą po litykę okupantów , ale że prow adzą ją Polacy-ziem ianie, którzy są tą p o lity k ą zainteresow ani. E ndecja czyniąc tak, chce oddać te te re n y D enikinow i w zam ian za uzyskanie dla b u rżu a z ji polskiej pozwolenia na ich eksploatację. Z adaniem Polaków, a szczególnie żołnierza polskie­ go, jest przeszkodzić tem u. Można to uczynić poprzez budzenie św iado­

11 O co w a l c z y ż o ł n i e r z p o l s k i n a w s c h o d z ie ? , tam że, nr 3, s. 3. 12 T am że, s. 4.

(8)

„ Ż O Ł N I E R Z I L U D ” — „ G Ł O S Ż O Ł N I E R Z A " ( I I 1919—1 1920) 3 3 9

mości narodow ej w ludzie białoruskim i u k raińskim , podsycanie tęsk n o ty do w łasnej niepodległości, ale jednocześnie poprzez w skazyw anie, że jed y n ie „w sojuszu i p rz y oparciu się o Polskę będą one m ogły sw obod­ nie rozw ijać się”13. Po dk reślan o jednocześnie, że Polsce bardzo zależy n a tym , aby Rosję ja k n a jd a lej odepchnąć od sw ych granic. G dy Polska zadanie to urzeczyw istni, będzie m ogła oddać się spokojnej twórczej pracy. Oczywiście, wówczas nie będzie bezpośrednio graniczyć z Rosją, ale „z lgnącym i do niej, w niej szukającym i pom ocy i poparcia p a ń s tw a ­ m i łotewskim , litew skim , biało rusk im i u k ra iń s k im ”14.

W in n y m a rty k u le stw ierdzano, że „obok Polski m a u tw o rzy ć się cały szereg p a ń stw z narodów niegdyś Polsce podległych” . Dalej pisano, że p a ń stw a te b ę d ą się tw orzyć na zasadzie sam ostanow ienia o sobie. J e s t to więc dalsze potw ierdzenie koncepcji federacy jnego rozw iązania. P rz y jm u ją c te n fa k t jako oczywisty, nie przew idyw ano wówczas szyb­ kiego zakończenia w ojny. Zakładano możliwość w y b u c h u w o jny rów nież z Niemcami.

Zajęcie takiego stanow iska świadczyło o tym , że tw ó rcy pism a jesie- nią 1919 r. przeszli na pozycje rep re z en to w a n e przez oficjalne władze polityczne, wojskowe, a p rzede w szystkim przez p raw icę PP S , rea liz u ją ­

cą w gruncie rzeczy w y ty czn e polityki Piłsudskiego.

B ardziej k o nsek w en tn e stanow isko zajm ow ano n a łam ach pism a w o ­ bec granicy polsko-czechosłowackiej oraz wobec granic zachodnich. S p ra ­ w a granicy polsko-czechosłowackiej skupiała się w okół w y d a rz eń na Śląsku Cieszyńskim. Ju ż w p ierw szym n u m erz e pism a akcentow ano słuszność w alki z w ojskam i czeskimi na Ś ląsku Cieszyńskim, walki, k tó rą „podjęła garść w ojska naszego pospołu z robotnik am i i g m inem ” . P rzy okazji ostro zaatakow ano N arodow ą D em okrację, a szczególnie K o m itet N arodow y Polski w P aryżu , k tó ry — zdaniem red ak cji — zgodził się na u tra tę tego k raju . Tłumaczono przyczyny, dla k tó ry c h przyw ódca en ­ decji, Dmowski, tak uczynił, tym , że „[...] m u łatw iej setk i tysięcy lud u roboczego w y d ać na p o n iew ierk ę Czechom, niż zgodzić się n a to, by kilkudziesięciu m ag n ato m i obszarnikom ziem ia b.yła przez U kraińców odjęta. Z resztą m uszą oni w ysługiw ać się koalicji, bo na jej u trz y m an iu uciekinierzy z k r a ju w ciągu całej w o jn y żyli, a koalicja też chciała Czechom dogodzić, bo i oni p rzed nią się w ysłu g iw ali”15. E ndecji zarzu­ cano szczególnie chęć podporządkow ania interesów Polski in te reso m b u r - żuazji francuskiej.

A ta k na endecję za jej politykę zagraniczną podjęto rów nież w paź­ dziernikow ym n u m erze „Żołnierza i L u d u ” . D m ow skiem u i K N P

zarzu-18 Tam że.

14 S t a r y L i g u n, Co z ro b ić z A r m i ą Po ls k ą? , tam że, s. 6. 15 Nas ze w o j n y , ta m że, nr 1, s. 6.

(9)

cano w inę za zaprzepaszczenie m.in. sp ra w y Górnego Śląska i G dańska. Im też przypisyw ano u chw alenie przez Radę N ajw yższą u m ię d z y n a ­ rodow ienia ujścia Wisły, k tó ry m zain teresow an y b y ł obcy p rzem ysł16. W yłącznie w polityce eń d ecji widziano przyczynę, że Polska nie m iała u stalo n y ch granic zachodnich, że poza gran icam i Polski znajdow ały się obszary zam ieszkałe przez Polaków, k tó re w in n y być zjednoczone z P o lsk ą17.

3. ST O S U N E K DO RUC H U REW OLUCYJNEG O

S p ra w y ru c h u rew olucyjnego, w yd arzen ia w Rosji Radzieckiej nie b y ły obojętne red a k to ro m „Żołnierza i L u d u ” . Poświęcano im specjalne a rty k u ły , tra k to w a n o o nich przy okazji om aw iania inn y ch zagadnień. P oprzednio w spom niałem już, że na łam ach pism a odrzucano re w o lu ­ cy jn ą drogę do uzyskania w ładzy i budow y społeczeństw a socjalistycz­ nego poprzez zaprow adzenie d y k ta tu r y p ro le taria tu . N a m iejsce tej fo r­ m y spraw ow ania w ładzy przez p ro le ta ria t proponow ano tzw. ludow ładz- two, nie precyzując jed n a k bliżej, ja k ono m a u zew nętrzniać się w p r a k ­ tyce, nie zastanaw iając się nad tym , w ja k im stopniu jest ono m ożliwe do zrealizowania.

O sam ych k om un istach w ypow iadano się k rytycznie już w pierw szym n u m erze pisma. W śród polskich kom unistów d o p atry w an o się trzech k ateg orii p o lity k ów 18. A w ięc pierw sza katego ria to daw niejsi „lew icow­ cy” . Zapew ne chodziło tu o daw niejszych członków P P S -L ew icy. D ruga k ateg o ria to byli socjaldem okraci z SD KPiL. I wreszcie do trzeciej k a ­ tegorii kom unistów zaliczano część em igrantów z Rosji. W szystkim p rz y ­ pisyw ano sam e ujem n e cechy, m.in. to, że dążą oni pod hasłem „ fed e­ ra c ji Polski z R osją” do przyłączenia Polski do Rosji. N atom iast k o m u ­ nistom radzieckim przy pisy w ano odstępstw o od m arksistow skiego so­ cjalizm u, stosow anie na w ielką skalę te r r o ru i usiłow anie skierow ania Rosji na polity k ę now ych zaborów. M etody ich postępow ania oceniano jako bardziej .surowe od m eto d stosow anych za caratu.

O działalności polskich k o m unistów pisano, że n astaw io na je s t ona na „rozbijanie wszelkiego ro d zaju organizacji m ających z a zadanie b u ­ dowanie Polski Niepodległej, re p u b lik ań sk iej” . P otępiając kom unistów , jednocześnie przestrzeg an o przed nim i żołnierzy. A pelowano do żołnie­ rzy, aby strzegli z jed n ej stro n y sw ych szeregów p rze d rea k c ją polską, tj. endecją, a z d ru g iej strony, ab y nie dopuszczali do „rozszerzania się jakichkolw iek k ieru n k ó w m yśli kom unistyczno-bolszew ickich”.

10 Przepaś ć, tam że, nr 3, s. 2. 37 S ł o w o w s tę p n e , tam że, s. 1.

(10)

„ Ż O Ł N I E R Z I L U D ” — „ G Ł O S Ż O Ł N I E R Z A ” ( I I 1919—1 1920) 341

Po k ilk u m iesiącach wrócono do om aw iania sto sun k u do kom unistów i bolszewików. P rzed staw ian o ich w złym św ietle, ale w zupełnie inny sposób, p rzy użyciu nieco innej a rg u m e n ta c ji19. A więc bolszewikom w Rosji przypisyw ano działanie w zm ow ie i zgodnie z in te resa m i N iem ­ ców. Jako a rg u m e n t podawano, że w okresie rządów K iereńskiego gło­ sili oni hasło rozbrojenia arm ii, co było na rękę Niemcom, k tórzy w owym czasie potrzebow ali m ocnej arm ii na froncie zachodnim. Gdy zdobyli władzę, porzucili hasło „precz z w o jn ą ” i sam i prow adzą w ojnę na w ielu frontach. W te n sposób faktycznie uspraw iedliw iano działania w ojenne, p od jęte przez im perialistyczne p a ń stw a zm ierzające p rzy w y ­ k orzy staniu elem entów b iało g w ard yjsk ich do zdław ienia m łodej w ładzy radzieckiej. O m aw iając działalność polskich kom unistów , p rzypisyw ano im w zorow anie się na tak ty c e działania kom unistów radzieckich. Jak o p rzyk ład podano, że zim ą 1919 r. kom uniści polscy w W arszaw ie na placu Saskim głosili hasło „precz z m ilita ry z m em ”, natom iast kilka m iesięcy później w k ra d a li się w szeregi arm ii polskiej i agitow ali za p a rtią k o m u ­ nistyczną. Celem ich działalności w w o jsku je s t doprow adzenie go do rozkładu. Czynią to, nie wiedząc, po co — tylko dla sam ego rozbijania, z pobudek anarchistycznych. Ich p e rsp e k ty w y oceniano pesym istycznie. Twierdzono, że gdyby n a w e t udało im się w Polsce zdobyć władzę, to i ta k jej nie u trz y m ają , gdyż nie posiadają ludzi p rzygotow anych do rządzenia. Z arzucając polskim k om unistom d e stru k c y jn e działanie, pisano: „R uch społeczny organizow any przez polskich kom unistów nie tylko że nie w prow adził żadnych fo rm społecznych, ale rozbijając organizację z tak im tru d e m tw orzącą się dziś w śród lew icy społecznej, w prow adził zam ęt i zw ątpienie do dusz ludzkich, i to w tedy, kiedy najw iększej od­ porności i m ęstw a dobyć trz e b a będzie [...]” .

Zrzucano też na kom unistów w inę za zam knięcie robót publicznych, gdyż — w edług a u to ra a rty k u łu — stało się to na s k u te k ich agitacji wśród robotników.

4. W A L K A O W PŁY W Y W W O JSK U

Dokładniejsze zapoznanie się z treścią poszczególnych n u m eró w „Żoł­ n ierza i L u d u ” pozwala na wyciągnięcie wniosku, że celem pism a było zdobycie określonych w pływ ów w w ojsku. O jak ie w p ły w y chodziło, z jakim i siłam i i w p ły w am i walczono oraz p rzy użyciu jakich m etod i sposobów, będę się s ta ra ł przedstaw ić w dalszej części niniejszego a r t y ­ k ułu. M otyw w alk i p rzen ik ał przez k ażdy a rty k u ł zamieszczony na ła ­ m ach pisma. P rz ed m io te m a ta k u b yła przede w szystkim N arodow a De­

19 K a p r a l , K i l k a s ł ó w z przeszłości k o m u n i z m u w R o s j i i u nas, tam że, nr 3, s. 4.

(11)

m okracja, o kreślana często im iennie lub też jako „panow ie polscy” , „m agnaci” , „ b u rż u a z ja ” itd. A ta k jed n a k k ierow ano również, choć w m niejszym stopniu, przeciw ko w p ły w o m w w o jsk u kom unistów i ich propagandzie.

A taki przeciw ko endecji kierow ano z różnych stro n i w ró żny m n a ­ tężeniu. Sięgano rów nież do n iedaw nej przeszłości, rozciągając p rz y ty m dość szeroko w p ły w y endecji. W pływ y te to przede w szystkim znaczna część oficerów byłego I K o rp u su Polskiego w Rosji z jego dowódcą gen. D ow borem -M uśnickim n a czele.'O ficeró w ty c h przedstaw iano jako najgorszych w śród by ły ch oficerów carskich, k tó rz y służąc w a rm ii c a r­ skiej, w y p a rli się nie tylko polskości, ale i religii. Jako przy k ład poda­ wano gen. Dow bora-M uśnickiego oraz gen. W roczyńskiego. Szczególnie ostro atakow ano tego pierw szego za jego zachow anie się jako dowódcy byłego I K o rp u su (poddanie w ojska Niemcom, d e fra u d a cja pieniędzy żołnierskich)20. Inform ow ano także, że gen. Muśnicki, służąc w arm ii rosyjskiej, p rzy ją ł kalw inizm oraz że obaj ci generałow ie nie pozw alali oficerom rozm aw iać w języ ku polskim. Dalej stw ierdzano, że tysiące po­ dobnych „p atrio tó w ” zalały arm ię polską, że są oni obcy Polsce nie tylko swą k u ltu rą , ale i św iatopoglądem . O kreślano ich jako „reakcjonistów na m odłę rosyjską, dzierżym ordów , k tó rz y nie w y o b ra ż ają sobie, ja k żoł­ n ierzy m ożna trz y m ać w karności, nie »piorąc ich po p ysk u « ” . I dalej dodawano: „gdyby jeszcze tacy. Lecz obecnie w a rm ii polskiej moc jest oficerów, k tó rzy w Rosji byli · ż a n d arm am i w »ochranach«, oficeram i w różnych kontrrozw iedkach. E lem en t te n dziś panoszy się w a rm ii pol­ skiej, d em oralizuje ją, w zbudza p rzez sw e w y b ry k i niechęć i nieufność do niej w śród ludności”21.

Podkreślano również, że podobni ludzie napłyn ęli -także do arm ii polskiej z byłego w ojska austriackiego. Z ty m i ludźm i red ak cja n a k a zy ­ w ała prow adzić zdecydow aną w alkę. Rzecz znam ienna, że do p rzeciw n i­ ków, z k tó ry m i należy walczyć, red a k c ja w łączyła rów nież gen. W łady­ sław a Sikorskiego oraz osoby skupione wokół niego w okresie istnienia D e p a rta m e n tu W ojskowego NKN. Sikorskiem u zarzucano w ysługiw anie się władzom a u striack im na szkodę w ojska polskiego, widząc w jego p o ­ stępow aniu „intrygi, przekupstw o, zd ra d ę ” . A ta k na Sikorskiego m im o woli k o jarz y się z podobnym atak iem przeprow adzonym kilka la t później przez czołowego p u blicy stę piłsudczykow skiego — A dam a S kw arczyń- skiego22.

Pisząc o obcym elem encie z n ajd u jący m się w a rm ii polskiej, suge­

20 P a n J e n e r a ł , tam że, nr 2, s. 8.

21 O w a t y p y ż o ł n i e r z a pol skiego, tam że, nr 1, s. 3. Por.: O k o m u n i s t a c h ,

tam że, s. 5,

(12)

„ Ż O Ł N I E R Z I L U D ” — „ G Ł O S Ż O Ł N I E R Z A ” ( I I 1919— 1 1920) 3 4 3

rowano, że został on n asłan y przez przeciw ników Piłsudskiego, k tó rz y w te n sposób dążą do uczynienia z arm ii narzędzia rea k c ji polskiej. P o ­ niew aż Piłsudski przeszkadza, wobec tego „w ta jn y c h g a b in e tac h ” po sta­ nowiono usunąć go z naczelnego dowództwa, a na jego m iejsce m iano­ wać „pierwszego lepszego g en erała francuskiego ” . M inistrem w o jn y n a ­ tom iast postanow iono uczynić W. K orfantego. Sam ego K o rfan teg o próbo­ w ano zdyskredytow ać w oczach żołnierzy, pisząc o nim jak o o „pośm ie­ w isku całej a rm ii i całego s e jm u ” oraz jako o „śm iesznym i złośliw ym

błaźnie”, k tó ry „zrobiłby z arm ii endeckie podw órko” . Pisano o nim również, że „nienaw idzi on nie tylko Piłsudskiego, lecz i całe Legiony, nienaw idzi P O W ”. W skazywano, że g d y by doszedł do władzy, to „obsa­ dziłby w szystkie stanow iska reak cjo n istam i i pachołkam i endecji i zro­ biłby z arm ii posłuszne narzędzie w ręk a c h burżuazji. A rm ia k iero w an a przez K orfantego przede w szystkim b y łab y uży ta do n arzu cen ia ludow i w ładzy Dm owskiego i jego b a n d y ”23.

P rz y innej okazji red a k c ja przestrzegała wojsko, ab y „nie w ierzyło różnym p ano m G rabskim , K o rfan ty m , k tó rz y tylko sn u ją w w o jsku in ­ trygi, chcą obalić K o m e n d a n ta Piłsudskiego”24.

Do atak ó w n a endecję w yk o rzystan o przebieg d y sk u sji sejm ow ej (w m arc u 1919 r.) n a d u sta w ą o poborze do w ojska sześciu roczników. Pisano, że endecja w y stą p iła z w nioskiem o u chw alenie poboru sześciu roczników, gdyż w te n sposób chce uzależnić Polskę od F rancji, od in te ­ resów francuskiej b u rżu a z ji25. P o lski bow iem nie stać na w yposażanie tak licznej arm ii i m usi wobec tego szukać pom ocy u F rancji, ulegać jej żądaniom. E ndecji zarzucano niew iarę w trw a łą niepodległość Polski. Jak o dowód podawano, że burżuazja, k tó rej re p re z e n ta n te m je s t endecja, posiada w iele pieniędzy, ale nie chce ich p a ń stw u pożyczyć, obawiając się, że państw o to nie u trz y m a się i nie będzie m iał k to jej długów zwrócić. W podobnym k ie ru n k u w y k orzystan o na łam ach „Żołnierza i L u d u ” d ebatę sejm ow ą n ad podw yżką żołdu w w ojsku 26.

W a ta k u na obóz n arodow odem okratyczny posłużono się fa k te m od­ w lek an ia p o w ro tu do k r a ju a rm ii gen. J. H allera, a szczególnie

nieuda-23 ' W i e l c y i m a l i , „Ż ołnierz i L u d ”, nr 2, s. 2.

J a k i m p o w i n i e n by ć ż o ł n i e r z pols ki?, tam że, nr 2, s. 3. 25 S k ą p s t w o p o l s k i e j b u r ż u a z j i , tam że, s. 4.

26 O p i e k u n ó w d użo , zaś d o b r o d z i e j ó w m a ł o , tam że, nr 2, s. 5. P rzy okazji w ostry sposób za a ta k o w a n o jed n ego z p o słó w chłop sk ich , k tóry b ronił w n io sk u en d ecji o n iep o d w y ższa n iu żołdu. P isa n o o nim : „A na to w y s tą p ił p o seł-ch ło p , w ie r n y słu g a w ie lm o ż n y c h p a n ó w — jaśn ie złodziei, g ra b icieli ludu, eh ło p -słu g a gro m k im g ło sem op ow iad a, że w sz y stk o w arm ii dobrze, a sy n o m c h ło p sk im n ie trza ani p o d w y ższen ia żołdu, a n i k oszuli, ani nic — bo jak tw ierd ził, m a tk a m u to da. A tw ie r d z ił to dlatego, aby p a n ó w k ie s z e n i n ie obciążać, aby ich m a ją tk ó w n ie uszczuplać — p o se ł-c h ło p b ronił za cie k le bogaczy. C zyż to n ie h ań b a?”

(13)

n ym praw icow ym zam achem sta n u w nocy z 4 na 5 stycznia 1919 r. A nalizując przyczyny zwłoki w przyjeździe a rm ii gen. J. H allera, suge­ rowano, że endecja dlatego nie w ysyła jej do k raju , gdyż boi się, aby a rm ia nie podporządkow ała się P iłsudskiem u, k tó ry „n ie chce być n a ­ rzędziem w ręk ach polskich panów i fa b ry k a n tó w ”27.

Podobnie oceniano sto su nek endecji do gen. Żeligowskiego, k tó ry za to, że podporządkow ał się P iłsudskiem u, był przez endecję prześlado­ w any. W yrażało się to w n iep rzysyłan iu m u pieniędzy, broni, u m u n d u ­ row ania.

D m ow skiem u przypisyw ano, iż w y d ał polecenie zorganizow ania za­ m ach u sta n u z 4 na 5 stycznia 1919 r. Sapieha, jako przyw ódca n ie u d a ­ nego zam achu, m iał za zadanie uwięzić Piłsudskiego i w szystkich m ini­ strów, zaś K N P w P a ry ż u m iał ogłosić się rząd em Polski, Dm ow ski na czele arm ii gen. J. H allera m iał w kroczyć do k raju . Całe to przedsię­ wzięcie pom yślane zostało pod h asłem w a lk i z „bolszew ikam i” , tj. z P ił­ sudskim , M oraczewskim, k tó ry c h ta k określali endecy. Ten sposób p rze d ­ staw ienia w y d a rz eń pozwolił red ak cji postaw ić tezę, że endecja nigdy nie chciała niepodległej Polski, dążyła zawsze do zdobycia w ładzy dla siebie, nie licząc się z in te resa m i k raju .

Zaciekłe zwalczanie N arodow ej D em okracji, a szczególnie jej w p ły ­ w ów w wojsku, m iało m iejsce w e w szystkich n u m era ch „Żołnierza i L u d u ” . W n u m erze p aździernikow ym na ogół po w tarzano arg u m en ty , a n ą w e t słow nictwo u ży te w poprzednich nu m erach. Zwiększono jed n a k a rse n a ł epitetów . A więc nazyw ano endeków m. in. „zgrają narodow o- dem o k ra ty c z n ą ”, „spółką szachrai politycznych”, „ludźm i w y zu ty m i z w szelkiej uczciwości p o lity cznej”, ,,narodow odem okratyczną k lik ą ”, „szu b raw cam i” . W nu m erz e ty m głoszono, że endecy nie osiągnąwszy sukcesów w dotychczasow ej działalności, p ra g n ą po raz d ru gi spróbow ać sił na w zór styczniowego zam achu. O przygotow aniach do nowego za­ m ach u pisano: „K orfanty , Sejda, G rabski na ta jn y c h zebraniach przygo­ to w u ją opinię do zam achu. P r o je k tu je się zabić K o m en d an ta P iłsudskie­ go w czasie bytności na froncie lwowskim , przygotow uje się tru cizn ę w W arszawie; p.p. K o rfanty , G rabski opow iadają w tajem niczonym , że z chw ilą usunięcia Piłsudskiego pójdzie w szystko ja k po m aśle. W 24 go­ dziny w ojska poznańskie pod dow ództw em Dow bora-M uśnickiego opa­ n u ją W arszawę, a z nią cały k raj. Z nienaw idzonych posłów socjalistycz­ nych trzeb a wym ordow ać, w rzeszczy w »Myśli Niepodległej « N iem ojew - ski”28. W ty m sam y m a rty k u le zaatakow ano S k ru d lik a — jednego ze sk ra jn y c h działaczy endeckich — nazyw ając go „szpiclem legionow ym ” .

27 D la c z e g o a r m i a H a l l e r a n ie w r a c a do k r a j u ? , tam że, nr 2, ś. 6— 7. 28 S z c z e r b a , Bó g i O j c z y z n a , tam że, nr 3, s. 7.

(14)

„ Ż O Ł N I E R Z I L U D ” — „ G Ł O S Ż O Ł N I E R Z A ” ( I I 1919— 1 1920) 3 4 5

U siłując zaham ow ać i w yelim inow ać w p ły w y endecji w w ojsku, do­ wodzono, że tylko dzięki tem u , że w w ojsku służą oficerowie endeccy, je s t ono niedem okratyczne, że p rześladuje się w nim synów robotników i chłopów oraz że w ojska tego używ a się do tłu m ie n ia dem o n stracji i stra jk ó w m as robotniczych i chłopskich. Endeccy oficerowie w in ni są p rzelew ania niew innej k rw i robotniczej i chłopskiej. Stopień ostrości w alki z w p ływ am i endecji w w o jsk u pozw ala zrozumieć, czym było w ojsko dla redak to ró w pism a, dla Piłsudskiego i jego zwolenników.

Zw alczając nieustępliw ie w p ły w y endecji w w o jsk u n a łam ach „Żołnierza i L u d u ”, jednocześnie w ystępow ano z obroną Piłsudskiego, sta ra n o się rozszerzać jego w pływ y, ja k rów nież w p ły w y P P S , P S L - -W yzwolenia. Główną uw agę skupiano na Piłsudskim . Jego p re z e n to ­ w ano jako w zór Polaka, żołnierza, obrońcy ludu, a n a w e t rew o lu cjo n i­ sty. To było powodem, że był on znienaw idzony przez endecję. Sięgając do jego przeszłości, ograniczano się do ru c h u strzeleckiego, legionowego, POW. Piłsudskiego określano jako człowieka, k tó ry stw orzy ł żołnierzy polskich, a przez w ysłan ie legionistów I B ry g a d y do K ró lestw a sp ra w a polska stała się zagadnieniem m iędzynarodow ym . Legiony Piłsudskiego w okresie w o jn y by ły „rew o lu cy jn y m czynnikiem w alczącym o wolność P o lsk i”29. A u to r a rty k u łu , w y stę p u ją c y pod pseudonim em Szczerba, p i­ sał, że „ a rm ia polska biorąc swój początek w zw iązku strzeleckim , n a k ilk a lat p rze d w o jn ą św iatow ą oraz w y stę p u ją c czynnie do w a lk i jako oddziały I B rygady, postaw iła sobie za cel nie tylko zdobycie niepodle­ głości dla n aro d u polskiego, ale i uw olnienie lu d u pracującego z niew oli społecznej”30.

W raz z podnoszeniem zasług Piłsudskiego propagow ano rów nież L e­ giony, POW. „S trzelcom ”, legionistom, peow iakom p rzypisyw ano n a j­ lepsze cechy: ideowość, oddanie spraw ie w a lk i o niepodległość, obronę ludności przed okupantem , a przede w szystkim bezinteresow ność, b o h a ­ terstw o, m ęczeństwo. Oto ja k pisano o Legionach i POW: „Być w L e­ gionach ■— to nie b yła żadna k a riera, to było dobrow olne znoszenie u p o­ korzeń ze stro n y okupantów , to b y ła w a lk a na śm ierć w im ię Ojczyzny, której n iestety większość n a ro d u nie rozu m iała i lekcew ażyła czyn L e ­ gionów. Być w PO W ·— to rów nież nie tylko nie było żadną k a rie rą , lecz odw rotnie, narażen iem n a prześladow anie ze stro n y okupantów , bo­ ry k an ie się z tysiącem trudności, p rzełam yw an iem bierności i ospałości w łasnego społeczeństw a”31.

Zw alczając w p ływ y endecji w wojsku, jednocześnie próbow ano określić rolę żołnierza polskiego w tej walce. N akazyw ano żołnierzowi

29 W i e l c y i m a l i , tam że, nr 2, s. 2. " S z c z e r b a , op. cit., tam że, nr 3.

(15)

zajęcie biernej postaw y wobec rozkazów dowódców polecających uczest­ niczenie w tłu m ie n iu dem onstracji, stra jk ó w ludności w m ieście i na wsi. F aktycznie tylko do tego ograniczano jego rolę. Można odnieść w r a ­ żenie, że auto rzy ty ch nakazów m ieli na uw adze doświadczenia z o sta t­ niej w ojny, w czasie k tó re j zrew olucjonizow ani żołnierze masowo p o ­ rzu cali b roń i doprow adzili w te n sposób do zakończenia w ojny. Jeśli chodzi o czynny udział żołnierzy w walce — tu autorzy byli ostrożni. P rzew idy w ali jed n a k ich czynną rolę w ostatniej, decydującej fazie w alki m as p racu jących z burżuazją. N ade w szystko akcentow ali jednak, że b u rżu a z ja m usi ustąpić przed zdecydow aną postaw ą mas. W nu m erze październikow ym „Żołnierza i L u d u ” pisano: „Żołnierz polski z bronią u nogi będzie p a trz ał na dokonujące się przem iany, nie przeszkadzając w walce ludow i z w ro giem w ła sn y m społecznym i b urżuazją, w stecznic- tw e m — żołnierz polski przez czas w ew nętrzneg o p rze w ro tu społecznego pilne będzie m iał oko n a granice R epubliki, strzegąc przed obcym n a ­ jaz d e m ”32.

Często posługiw ano się wobec przeciw ników groźbami, pisząc, że n ie­ długo żołnierz polski w y m ierz y im „słuszną k a rę ”, że „trzeba będzie po­ rząd ek w k ró tce uczynić”, że czeka ich „przepaść”33.

Zw alczając znaczną część k o rp u su oficerskiego sprzyjającego endecji, żądając jego odejścia z szeregów arm ii, au torzy arty k u łó w zdaw ali sobie spraw ę, że w te n sposób mogą przyczynić się do jej rozbicia, że w p ro ­ w adzają w szeregi w ojska elem en t w alk i politycznej. Stw ierdzali jednak, że ich in te n c ją nie je s t ro zbijanie arm ii, lecz w a lk a ó arm ię mocną, jednolitą, ale pozbawioną w pływ ów endeckich. Zaznaczali p rzy tym , że w w ojsku polskim m ogą pracow ać zarów no piłsudczycy, ja k i dow bor- czycy, w erm ach to w cy czy też żołnierze z d a w n y ch a rm ii zaborczych. C zynnikiem łączącym ty ch w szystkich żołnierzy pow inno być: „jedna tw a rd a służba żołnierska”, „ je d e n w spólny cel obrony w łasn ą piersią i m ęstw em granic ziem polskich i ich całości”34. Na łam ach pism a nie­ jed n o k ro tn ie podkreślano, iż podstaw ow ym zadaniem żołnierza polskiego jest obrona granic państw a. P rzypom inan o o ty m zadaniu szczególnie wówczas, gdy chciano zaakcentow ać, że zadaniem żołnierza polskiego nie je s t w ysługiw anie się in tereso m b u rżu a z ji i obszarnictw a kosztem lu d u polskiego.

Model w ojska polskiego, prop ag ow any na łam ach „Żołnierza i L u d u ”, to model, w k tó ry m w y elim in ow an e zostanie b ru ta ln e obchodzenie się

32 S ł o w o w s tę p n e , tam że, nr 3, s. 1.

33 Por. O p i e k u n ó w dużo, zaś d o b r o d z i e j ó w m a ł o , tam że, nr 2, s. 6; S t r z a ł a, Co w W a r s z a w i e g a d a j ą , tam że, s. 8; P r z e p a ś ć , tam że, nr 3, s. 3; S z c z e r b a ,

op. cit., s. 7,

(16)

„ Ż O Ł N I E R Z I L U D ” — „ G Ł O S Ż O Ł N I E R Z A ” ( I I 1919—1 1920) 8 4 7

z żołnierzem ze stro n y przełożonych, bicie, szykanow anie itd., w k tó ry m będzie szanow ana godność żołnierza. W w ojsku p ow inny być zakładane p rzez bardziej w ykształconych żołnierzy kółka oświatowe, biblioteki, prow adzone w y k ła d y i odczyty, n a u k a czytania i pisan ia35. N atom iast żołnierze pow inni czytać ja k najw ięcej gazet „ludow ych i dem o k raty cz­ n y c h ”36. Dalej pouczano, że żołnierz polski m usi być człowiekiem oświe­ conym, p raw dziw y m obyw atelem , k tó ry rozum ie, że na nim spoczywa „w ielki obowiązek stan ia na stra ż y niepodległości, wielkości swej O jczyzny i h on o ru im ienia polskiego” .

5. „GŁOS ŻO Ł N IER Z A ”

Poczynając od listopada 1919 r. zmieniono nazw ę pism a n a „Głos Ż ołnierza (Żołnierz i L ud)” . Zastosow ano now ą n um erację, podając je d ­ n a k w naw iasie n u m e ra c ję ciągłą. Poinform ow ano również, że w ra z ze zm ianą nazw y pism a stało się ono org an em Zw iązku R epublikańskiego A rm ii Polskiej. Jak o powód zm iany podano, że zadania Zw iązku p o k ry ­ w a ją się z c h a ra k te re m pism a „Żołnierz i L u d ” . „Głos Żołnierza” u k a ­ zyw ał się również w W arszaw ie w nie zm ienionym form acie. W b ib lio te­ kach zachow ały się ty lk o dw a n u m e ry pism a: n r 1(4) z listopada 1919 r. i n r 2(5) ze stycznia 1920 r.

„Głos Ż ołnierza” , podobnie ja k „Żołnierz i L u d ”, w y d a w an y b ył nie­ legalnie i rozsyłany drogą o rganizacyjną do czytelników. Podobny był sposób redagow ania, szata zew nętrzn a itd. A rty k u ły podpisyw ane b y ły pseudonim am i ora'z inicjałam i. Oprócz d a w n y c h p ojaw iły się: Kroczka, Żywiec, O byw atel-porucznik, Podoficer, Z-rz, R-a, L.N., W.S.

R edakcja nowego pism a, in fo rm u jąc o jego pow staniu, naw iązyw ała do „Żołnierza i L u d u ” . W p ierw szym jego n um erze pisała: „N ie zm ie­ n iam y więc sztan daru . W y p isujem y na nim hasła zdecydow ane, hasła w y n ik a ją c e z p rzeko n ań rep u b lik ań sk ich naszego żołnierstw a, przekonań, k tó re m uszą być u działem całej a rm ii i m uszą w życiu państw ow o-spo- lecznÿm całego N aro du na zawsze zatrium fow ać. J a k daw niej, ta k i t e ­ raz w zy w am y ogół uświadom ionego żołnierstw a bez różnicy ran g do w spó łp racy w »Głosie Żołnierza«, b y ja k n a jry c h le j sta ł się try b u n ą i w yrazicielem poglądów całej a rm ii”37.

35 J a k i m p o w i n i e n b yć ż o ł n i e r z pols ki ?, tam że, nr 2, s. 4.

36 K o r e s p o n d e n c j e , tam że, nr 3, s. 8. M. in. in fo rm o w a n o o u k azan iu s ię ta j­ n ego rozkazu o ficersk ie g o i p o d o ficersk ieg o w b a ta lio n ie w y sz k o le n ia w o jsk k o le ­ jo w y ch , sta cjo n u ją cy m w Jab łon n ie. W rozkazie ty m su row o zabroniono ż o łn ie ­ rzo m czytan ia lite r a tu r y rep rezen tu ją cej in n y k ieru n ek p o lity czn y , n iż p ropago­ w a li dow ódcy. C hodziło o zakaz r o zp o w szech n ia n ia „R obotnika”. W sk a zy w a n o r ó w n ie ż n a fa k ty bicia żo łn ierzy przez d o w ó d có w w ty m b atalionie.

(17)

Zgodnie z ty m oświadczeniem treść i k ie ru n e k p ropagand y u p ra w ia ­ nej n a łam ach „Głosu Żołnierza” w sto sun k u do jego poprzednika nie uległy zasadniczym zmianom. P ro b le m a ty k a pism a, podobnie ja k „Żoł­ n ierza i L u d u ”, dotyczyła przede w szystkim sp raw w e w n ętrzn y c h k r a ju ze szczególnym uw zględnieniem roli wojska. W treści pism a u z e w n ę trz ­ niły się w sposób oczyw isty pew ne niekonsekw encje. Można odnieść w rażenie, że w red ak cji „Głosu Ż ołnierza” ścierały się dw a n u r ty poli­ tyczne. Dużo m iejsca poświęcano, podobnie jak w „Żołnierzu i L udzie” , zw alczaniu p raw icy społecznej w k ra ju , p otęp ianiu używ ania w ojska do tłu m ie n ia strajk ó w , d e m o n stracji robotniczych i chłopskich. W n um erze listopadow ym pism a inform ow ano o używ aniu w ojska przeciw ko s tr a j ­ k u ją c y m robotnikom ro ln y m w k ilk u m iejscowościach. U spraw iedliw iano podjęcie stra jk ó w przez robotników ro ln y ch niew yw iązyw aniem się przez obszarników z zobowiązań w obec nich i dom agano się u k a ra n ia obszarników. P ię tn u ją c bicie robotników przez żołnierzy, pisano, że w te n sposób żołnierz „plam i swój honor żołn ierza-rew olucjonisty”38. Nie naw ołując żołnierzy do w y stęp ow an ia przeciw ko swoim dowódcom, wskazyw ano, że żołnierze „m uszą oświadczyć głośno, że żołnierz polski nie da się używ ać za narzędzie g w ałtu przeciw ko swoim współbraciom , przeciw ko ro b otnikom ” .

N ow ym elem en tem w propagandzie pism a było ostre w ystępow anie przeciw ko nadużyciom ze stro n y w ojska wobec ludności niepolskiej na zdobytych tere n ac h w schodnich. Pisano o znęcaniu się oficerów i żołnie­ rzy n a froncie litew sk o -b iało ru sk im nad bezbro nnym i m ieszkańcam i, po­ ró w n u jąc ich postępow anie do kacyków m u rzy ń sk ich w A fryce. Szcze­ gólnie akcentow ano złe zachow anie ż a n d arm e rii wojskow ej, inform ow a­ no o fak ta ch m ordow ania w drodze osób aresztow an ych39, o się w śród żołnierzy polskich pijaństw ie, ograbianiu przez nich ludności cyw ilnej. M. in. inform ow ano o nadużyciach ze stro n y kpt. W ężyka — aktyw n eg o uczestnika nieudanego zam achu sta n u ze stycznia 1919 r.49 P o tęp iając endecję, szczególnie jej w p ły w y w arm ii, u żyw anie w oj­ ska do tłum ien ia strajk ó w , zachow anie się żołnierzy n a wschodzie, je d ­ nocześnie próbow ano w y su w ać p ro g ra m dalszej w alki. P ro g ra m te n był ogólnikowy, ale n iew ątpliw ie w y ra ż ają cy postępow e tendencje. O bejm o­ w a ł on dążenie do u stan ow ien ia pow szechnej równości społecznej, do tego, „aby n ik t nie żył i nie panoszył się kosztem drugich, niespraw ied li­ w ie upośledzonych, aby nie było uprzyw ilejo w any ch i upośledzonych,, lecz aby wszyscy m ieli rów ne p ra w a ”41. Drogę do realizacji tego p ro g ra ­

88 K a p r a l , W o j s k o a s t r a j k r o l n y , tam że, s. 2. 88 L. N ., L i s t do r e d a k c j i , tam że, nr 2 (5), s. Ί .

40 O b y w a t e l - p o r u c z n i k , U w r ó t N o w e g o R o k u , tam że, s. 6. 41 Tam że.

(18)

„ Ż O Ł N I E R Z I L U D ” — „ G Ł O S Ż O Ł N I E R Z A ” ( I I 1919—1 1920) 3 4 9

m u dostrzegano w w y elim in o w an iu (przy użyciu różnych środków) czyn­ ników rea k c y jn y c h oraz wszelkiego ro dzaju złodziei, paskarzy itp. P rz e ­ strzegano jed n a k przed rew olucją, k tó rą — zdaniem red a k c ji — należy odłożyć na czas późniejszy42 ze w zględu n a istnienie, z ew n ętrzn y ch wrogów.

M ając na względzie konieczność ob rony republikańskiego u stro ju , w ystępow ano przeciw ko ustan o w ieniu senatu. Pow oływ ano się p rzy ty m na stanow isko zajęte w tej spraw ie przez klub p a rla m e n ta rn y P PS . Postulow ano rozpisanie now ych w yborów do se jm u 43.

Podobnie ja k w „Ż ołnierzu i L udzie” w „Głosie Ż ołnierza” w y stę p o ­ w ano z obroną P iłsudskiego oraz Legionów i POW. S z tan d a r Legionów określano jako sym bol „w yzw olenia społecznego-ludu p racująceg o” . Do­ daw ano dalej, że Legiony b y ły „w idocznym znakiem rew olu cji pol­ sk ie j”44.

Postępow e dążenia, z a w arte na łam ach „Głosu Żołnierza”, w y raźn ie kolidow ały z ten d en cjam i a nty ko m u n istycznym i i antyradzieckim i. Spo­ sób, w jaki te ten d e n c je w yrażano, w ym ow nie św iadczy o uw stecznieniu p olityk i red ak to ró w „Głosu Ż ołnierza” w stosun ku do p olity ki re d a k to ­ rów „Żołnierza i L u d u ” . W ra m a c h p ro p ag an d y an tyradzieck iej rozpisy­ w ano się o słabościach A rm ii Czerwonej, o rzekom o p a n u ją c y m w jej . szeregach te rro rz e 45.

A gitu jąc przeciw ko u ży w aniu w o jsk a do tłu m ien ia strajków , rów n o­ cześnie potępiano sam ą ideę strajków . K ry ty k o w a n o fak t opanow ania przez kom unistów k ierow n ictw a Zw iązku Zawodowego Robotników R ol­ n ych oraz zdobycie przez nich w pływ ów w c e n tra ln y m K om itecie Zw iązku Zawodowego R obotników P rzem ysłow ych. O stro w ystępow ano przeciw ko tw orzeniu r a d w wojsku.

Podobne, nacechow ane sprzecznościam i, stanow isko zajm ow ała re d a k ­ cja „Głosu Ż ołnierza” w spraw ie dalszego prow adzenia w o jn y n a w scho ­ dzie. Podczas gdy w n iek tó ry ch a rty k u ła c h naw oływ ano do zakończenia zaborczej w o jn y n a wschodzie i potępiano zachow anie żołnierzy wobec ludności zam ieszkującej ziem ie w schodnie46, to w inn y ch popierano po­ lity k ę w schodnią Piłsudskiego i jego obozu, stojąc na gruncie federaliz- m u. Z jedn ej stro n y potępiano rząd p re m ie ra L. Skulskiego, oceniając go jako w y b itn ie reak cy jn y , k tó ry „będzie pchał k ra j k onsek w entnie do

4S Z a d a n i a ż o łn i e r z a polskiego, tam że, nr 1 (4), s. 4. 43 Z m i a n a r z ą d u , tam że, nr 2 (5), s. 3.

44 Z p o w o d u urocz ys toś ci k r a k o w s k i c h , tam że, n r 1 (4), s. 1. 45 K i l k a s łó w o C z e r w o n e j A r m i i , tam że, s. 5.

46 K i l k a u w a g o k o m u n i s t a c h , tam że, s. 6; W. S., Z d a r z e n i e p r a w d z i w e ,

(19)

k a ta s tro fy ”47, z drugiej — w listopadzie 1919 r. stw ierdzano, że nie m oż­ na się zgodzić na „byle ja k ie ” zakończenie w o jn y 48.

Zgodnie z pro p ag an d ą obozu belw ederskiego w styczniu 1920 r. p i­ sano o rzekom ym przygotow aniu na wiosnę przez bolszewików ofensy­ w y w ojskow ej na Polskę49, a w zw iązku z ty m żądano stanow czej po­ staw y żołnierza polskiego30. Sam fa k t dojścia w ojsk polskich do B e re ­ zyny i D źw iny tłum aczono tym , iż Polska w in n a stać się „w ielkim i m ocnym p a ń stw e m ” 51.

6. W Y DA W C Y I Z A S IĘ G O D D Z IA Ł Y W A N IA P ISM

N ielegalne w y d aw an ie p rasy przeznaczonej dla w ojska w pierw szym okresie niepodległości jest zjaw iskiem frap ującym . Tym bardziej że za­ p rezen to w an e powyżej pism a nie b yły jedyne. W okresie od jesieni 1919 do la ta 1920 r. w ydaw ano nielegalnie inne podobne pismo, choć o te n ­ dencjach bardziej praw icow ych („Żołnierska D ola”).

Źródeł pow stania i w y d aw an ia tego rodzaju pism n iew ątp liw ie należy szukać w ówczesnym ru c h u socjalisty c zn y m . W zw iązku z tym , że r u c h te n b y ł niejednolity, auto m atyczn ie nasuw a się p ytanie, ja k i n u r t poli­ tyczny, przez jak ich działaczy reprezen tow any, b y ł zain tereso w an y w w y d a w an iu tego ro d zaju pism? Szukając odpowiedzi na to pytan ie, w obec niemożliwości u stalen ia jakichkolw iek nazw isk osób będących tw órcam i, re d a k to ra m i lu b w spółpracow nikam i „Żołnierza i L u d u ” , „Głosu Ż ołnierza” lub też będących działaczami anonsow anego Zw iązku Republikańskiego A rm ii Polskiej, z konieczności trzeb a oprzeć się je d y ­ nie n a analizie treści obu pism. Dlatego też pró b a odpowiedzi m usi za­ w ierać w iele elem entów hipotetycznych.

W nioski w y sn u te z analizy treści pism sprow adzają się do ogólnego stw ierdzenia, że pism a te w y d aw ane b y ły przez ludzi zw iązanych z p r a ­ w icow ym n u rte m P PS , ale zajm u jący ch w n iek tó ry ch sp raw ach stano­ wisko p okryw ające się ze stanow iskiem lew icy .PPS. Do w ysunięcia t a ­ kiego stw ierdzenia skłania szereg przesłanek: w tre śc i pism, m im o w y ­ stąpienia p ew n y ch elem entów koncepcji i pro p ag an d y c h a ra k te ry sty c z ­ nej dla lew icy P PS , w stosunku do w ielu zagadnień form ow ano poglą­ d y zgodne m niej lub w ięcej z poglądam i w y ra ż an y m i przez szeroko po­ ję tą p raw ic ę 52. Tak np. podobny był stosunek do p a rla m e n ta ry z m u i jeg o

47 K o re s p o n d e n c j e , tam że, nr 1 (4), s. 9. 48 Z m i a n a r z ą d u , tam że, nr 2 (5), s. 3.

49 K r o c z k a , O o d e z w i e pt. „ P r e c z z w o j n ą ” , tam że, s. 7. 50 Z a d a n i a ż o łn i e r z a po ls ki eg o , tam że, nr 1 (4), s. 4.

51 P o d o f i c e r , N a fr o n c i e b o l s z e w i c k i m , tam że, nr 2 (5), s. 7.

(20)

„ Ż O Ł N I E R Z I L U D ” — „ G Ł O S Ż O Ł N I E R Z A ” <11 1919— 1 1920) 3 5 1

roli. W zdobyciu większości w sejm ie, w e w ładzach sam orządow ych i inn y ch widziano jed y n ą drogę w iodącą do urzeczyw istnienia celów. N ie negowano tej fo rm y zdobycia w ładzy n a w e t wówczas, gdy w o sta­ teczności łączono działalność opozycyjną w sejm ie z rew o lu c y jn y m po ­ p a rc iem m as w m ieście i na wsi. Nie inaczej trzeba- ocenić postaw ę w o­ bec konieczności p rzeprow adzenia podstaw ow ych re fo rm społecznych. Podobne w nioski należy w yciągnąć z fa k tu zupełnego przem ilczania na łam ach „Żołnierza i L u d u ” istn ien ia i działania R ad Delegatów R obotni­ czych oraz potępiania Rad Ż ołnierskich w „Głosie Żołnierza” . P rzeciw ­ staw ianie hasłu d y k ta tu r y p ro le ta ria tu h asła ludow ładztw a m im o woli k o jarz y się z w y b itn y m działaczem P P S Z. Z arem bą, zbliżającym się w n iek tó ry ch okresach swej działalności w p e w n y c h sp raw ach do le­ w icy P P S , ale w gruncie rzeczy należącym do praw icow ego n u r tu tej p a rtii53. T ak też bez w ątpliw ości należy oceniać stosunek do k o m u n i­ stów polskich i ich p a rtii — K P R P .

Zgodność polityki rep re z en to w a n e j na łam ach „Żołnierza i L u d u ’ i „Głosu Żołnierza” z oficjalną po lity k ą P P S dotyczyła kw estii granic, p o lity k i w schodniej54, sto su n k u do m iędzynarodow ego ru c h u robotnicze­ go. Zgodność ta w y stępow ała w jeszcze jaskraw szej form ie w stosunku do osoby i działalności (szczególnie w przeszłości) J. Piłsudskiego.

Je śłi nato m iast chodzi o problem zw alczania endecji, jej w pływ ów w wojsku, na łam ach obydw u pism czyniono to w sposób bardziej r a d y ­ kalny, aniżeli m ożna b y się spodziewać po przedstaw icielach praw ico ­ wego n u r tu P P S . Można jed n a k przyjąć, że czyniono to rów nież z po­ zycji tego n u rtu , biorąc pod uw agę ogrom ne znaczenie, new ralgiczność a p a ra tu , jak i stanow iło wówczas wojsko, oraz fakt, że w o stry sposób atakow ano nie tylko działaczy endeckich, ich sym patyków , ale wszelkie w ybitniejsze osoby, k tó re nie chciały się podporządkow ać Piłsudskiem u.

S tw ierdzenie w ielu w spólnych elem entów propagandow ych, w y stę ­ p u jąc y c h na łam ach obydw u pism, z oficjalną p ro pag an dą PPS, w y r a ­ żanie poparcia dla tej p a rtii nie d a je zupełnej pewności, że pism a te b yły red ago w ane jed y n ie przez działaczy pepesow skich. Oczywiście, zbieżność t a nie jest przypadkow a; udział ty ch łudzi w redag ow aniu pism należy p rzy jąć za rzecz pew ną, ale niew ykluczony jest rów nież

ły dw a zasadnicze n u rty p olityczne: p r a w ic o w y i le w ic o w y . N u rt cen tro w y , w y s tę ­ p u ją cy p rzed w y b oram i, p ra k ty czn ie p rzestał istn ie ć w w y n ik u d ok onania się szyb k iego p rocesu polaryzacji sił p o lityczn ych .

53 „R obotnik”, nr 39, 25 I 1919; „G órnik”, nr 8, z 25 I 1919, s. 2— 3; por. J. H o l z e r , P o l s k a P a r t i a S o c j a li s t y c z n a w l a ta c h 19171919, W arszaw a 1962, s. 269.

54 Por. M. N i e d z i a ł k o w s k i , W o j n a i p o k ó j , „R obotnik”, nr 324, 1 X 1919, oraz O co w a l c z y ż o ł n i e r z p o l s k i n a ws c ho dz ie , „Żołnierz i L u d ”, nr 3, s. 4.

(21)

udział działaczy z k ręg u PSL -W yzw olenie. W skazują na to sform ułow a­ nia z a w arte na łam ach pism, staw iające sp ra w y ludności w iejskiej przed sp ra w am i ludności m iast.

In n y m zagadnieniem , o k tó ry m tru d n o w nioskow ać bez pogłębio­ n y ch studiów ówczesnej sy tu acji społeczno-politycznej, a szczególnie u k ład u sił politycznych' w ówczesnym w o jsk u polskim, jest problem nielegalnego c h a ra k te ru pism. A utom atycznie nasuw a się pytanie: jeżeli oba pism a w y d aw ane b y ły przez osoby należące do praw icow ego n u r tu P P S oraz PSL -W yzw olenie, to dlaczego w y daw an o je nielegalnie, p ro ­ pag ując podobne poglądy ja k w legalnie w ydaw anej prasie? W ty m m iejscu w y p ad a dodać, że legalnie w y d a w an y i rozpow szechniany „Ro­ b o tn ik ” — org an CKW P PS , na tere n ie byłego zaboru pruskiego był w owym okresie zakazany.

P rzy czy n nielegalnego c h a ra k te ru pism trz e b a szukać w fakcie, iż ta k „Żołnierz i L u d ” , ja k i „Głos Żołnierza” przeznaczone b y ły dla w ojska i ty m sam ym w nosiły w jego szeregi atm o sferę w alki politycznej. Sam Piłsudski i w ładze w ojskow e oficjalnie głosiły konieczność niem ieszania w ojska do polityki. W ładze wojskowe, opanow ane w większości przez zw olenników Piłsudskiego, biorąc pod uw agę ówczesną sy tu ację społecz­ no-polityczną, licząc się z jednej stro n y z siłą obozu endeckiego, a z d r u ­ giej obawiając się w zro stu ru c h u rew olucyjnego, nie m ogły pozwolić na legalne ukazyw anie się ty ch pism. A le nie należy sądzić, że specjalnie je prześladow ały. P ro p a g an d a u p raw ia n a n a łam ach ty ch pism w znacz­ nej m ierze była im n a rękę. N a nielegalny c h a ra k te r pism m ogła w p ły ­ nąć okoliczność udziału w ich red ago w aniu osób pozostających w czyn­ nej służbie wojskowej: byłych legionistów, działaczy POW. Tezy te po­ tw ierd za w iele okoliczności. Otóż poglądy głoszone na łam ach obydw u pism po k ry w ały się w w ielu spraw ach z poglądam i głoszonymi w legal­ nie w y d aw an y m piśm ie teo retyczno-politycznym PO W pt. „Rząd i W oj­ sko” . P onadto na łam ach „Rządu i W ojska” w końcu 1919 r. zamieszczo­ no po zytyw n ą in fo rm ację o w sp om nianym w yżej n ieleg alnym piśm ie pt. „Żołnierska Dola”, w y ra ż ają cy m w swej treści podobne ten d e n c je poli­ ty c z n e -ja k w pism ach „Żołnierz i L u d ” i „Głos ^ o łn ie rz a ”, choć w spo­ sób m niej postępow y. N ato m iast w w iększym stopniu pism o to gloryfi­ kow ało osobę Piłsudskiego i jego p o lity k ę 55.

Tezę o udziale w w y d a w an iu „Żołnierza i L u d u ” i „Głosu Ż ołnierza”

56 O „Ż ołnierskiej D o li” p isa n o lak on iczn ie: „W ychodzi n ieleg a ln ie. T en d en cje p atrio ty czn e, o św iad cza się za w a lk ą z te n d e n c ja m i r o z k ła d o w y m i w w o jsk u , za bu d ow ą, obroną P o lsk i lu d o w ej — w s z y s tk ie to ch yb a rzeczy w P o lsc e d ozw olone. W id zieliśm y dotąd dw a n u m ery tego p is m a ” (P y t a n i a n a czasie, „Rząd i W ojsk o”, nr 48— 49, 21 X I I 1919). Oprócz ty ch dw óch n u m e r ó w „Ż ołnierskiej D o li” u dało m i

Cytaty

Powiązane dokumenty

staną zupełnie usunięte. Wtedy wymywa się wodą szczoteczkę, aby była zupełnie czysta i zdatna do ponownego użytku. Czystość zębów należy utrzymać nawet i w polu,

[r]

Gąsiorowski eskortowany przez żołnierza do więzienia wojskowego pod zarzutem dezercji, poprosił go o pozwolenie wejścia na chwilę do domu.. Wezwane Pogotowie po

Okazuje się, że nikt z nas właściwie nie wie, jak wygląda „prawdziwa wojna”, każdy jednak zdaje so- bie sprawę z tego, że jest inna niż ta potulnie cicha tzw.. pierwsza

Wyroby domowe z lnu, konopi, owczyny, siano i koniczynę spożywa się bez sprzedaży.. Na

Coraz dalej i dalej, choć i coraz rzadziej wciąż posuwa się linia, gnąc się w strzałów.. chłoście, ku tym wzgórzom, skąd wolna droga poprowadzi na

Misja upłynęła mi spokojnie, jednak po wejściu Polski w struktury Unii Europejskiej zmieniły się przepisy odnośnie do mienia przesiedleń- czego, co w połączeniu z

Podaj nazwy dwóch państw, w granicach których znajdują się obecnie ziemie odebrane Polsce po zakończeniu II wojny światowej. Plakat do