• Nie Znaleziono Wyników

Klasycyzm Klemensa Aleksandryjskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Klasycyzm Klemensa Aleksandryjskiego"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan M. Szymusiak

Klasycyzm Klemensa

Aleksandryjskiego

Studia Theologica Varsaviensia 9/1, 289-302

(2)

Studia Theol. Vars. 9(1971) nr 1

JAN M. SZYMUSIAK

KLASYCYZM KLEMENSA ALEKSANDRYJSKIEGO

Począw szy od III w iek u przed C h rystusem , pod pano w aniem Ptolom euszów , A lek san d ria egipska stała się najw ięk szy m ośrodkiem in te le k tu a ln y m św iata s t a r o ż y t n e g o a to dzięki sw ojem u M uzeum (M ouseion), założonem u na w zór ateńskiego M ouseionu T eofrasta, pod k ie ru n k ie m D em etriusza z F alero n u (ck. 295) i ogrom nej bibliotece, później rozbudow anej w S era- peionie. P o w stał ta m ży w y ośrodek b ad ań i egzegezy sta ry c h tekstów klasy czn y ch (szczególnie H om era). W ale k sa n d ry jsk im M uzeum n a jw ię k si uczeni ow ych czasów sam i się dokształcali oraz w y k ła d a li w szelkie ówczesne n au k i: m atem aty k ę, a stro ­ nom ię i astrologię. T am bardzo szybko ufo rm ow ała się w iedza filozoficzna i bardzo szybko też rozw inął się najsław n iejszy ośrodek studiów m edycznych 2.

Do życia in te le k tu a ln e g o w łączyli się także Żydzi. W II w. przed C h ry stu sem zajm o w ali oni dw ie z pięciu dzielnic m iasta. Tam p o w stała sły n n a S e p tu a g in ta od ok. 250 do 100 p.n.e. Do­ roczna uroczystość p rzy p o m in ająca p rzek ład S e p tu a g in ty była św iętem p u blicznym w A leksandrii. Na w zór egzegezy H om era pow stała egzegeza b ib lijn a (A rystoboulos w II w. p.n.e., Filon n a przełom ie II i I w. p.n.e.).

1 W iększość m ateriałów niniejszego opracowania pochodzi z sem i­ narium doktoranckiego K atedry Patrologii na Sorbonie Paryskiej pod kierunkiem prof. H. I. M a r r o u . Autor w ygłosił podobne m yśli w nie- opublikowanym referacie na posiedzeniu Polskiego Towarzystwa Filolo­ gicznego w W arszawie w roku akadem ickim 1969/70.

2 Zob. Ammian M a r c e l i n , Res Gestae X X II. 16, 18 (wyd. V. Gardthausen, Stuttgart 1966, I. 305). Dzieje nauki aleksandryjskiej streściła Anna S w i d e r k ó w n a , Hellada Króló w, W arszawa 1969, s. 181— 188.

(3)

C hrześcijanie ale k sa n d ry jscy podążyli ty m sam ym śladem . Z nane są czołowe postacie n a u k i chrześcijańskiej ja k A t e - . n a g o r a s (przełom I/Π w. n.e.), P a n t a j n o s (II w. ok. 180 r.), jego uczeń K l e m e n s (ok. 200 r.). N ow ym założy­ cielem ośrodka naukow ego w A lek san d rii będzie O r y g e n e s (205— 230), k tó ry n a stę p n ie przejdzie do C ezarei (230— 251).

M ożna powiedzieć, że A lek san d ria je s t jeszcze w II w. po C h ry stu sie najży w szym ośrodkiem staro żytneg o hum anizm u, określonego n a dw óch płaszczyznach, m ianow icie n a płaszczy­ źnie filologicznej i n a płaszczyźnie filozoficznej. In n y m i słowy, p rze d staw ia on jak iś k sz ta łt (tj. filologia) i jak ąś treść (idee, tj. filozofia), jak ieś m a te ria ły i jak ą ś m yśl.

* * *

P rzedstaw icieli h u m an izm u alek san d ry jsk ieg o je s t w ielu. Za­ trz y m a m y się tu ta j n a jed n y m z nich, k tó ry działał w A lek­ san d rii p rzy końcu II w. n.e., w tedy , kied y te n h u m an izm był ju ż zabarw iony now ym n u rte m — ch rześcijańskim — m iano­ wicie K l e m e n s i e A lek sand ry jsk im . B ył on a u to re m k ilk u dzieł filozoficznych o zam iarach pedagogicznych n a tle O b ja­ w ien ia chrześcijańskiego. Są to Z achęta do p raw dziw ej filozofii (P ro trep tiko s) oraz Pedagog czyli obraz C h ry stu sa prow adzące­ go czy teln ik a do szkoły m ądrości, oraz sum m a m ądrości filo­ zof iczno-chrześcijańskiej pt. S tro m a te is (zbiory, miscellanea), często cytow ane pod nieuzasad n io ny m ty tu łe m Kobierce ew en­ tu aln ie D y w a n y s.

Filologia nigdy nie może stanow ić celu życia. J e s t ona n a ­ rzędziem do w nik n ięcia w tek sty , celem sp en etro w an ia h isto rii oraz do p oparcia h um anizm u. D zisiejsi m istrzow ie w skali św iatow ej są p rzekonani, że h u m an izm klasy czn y niczego nie skorzysta, a może stracić wiele, jeśli się ograniczy do tra d y c ji pogańskiej. Zaw ężenie stud ió w klasy czny ch do w zorów a n ty k u pogańskiego jest więc w ielkim zubożeniem i może zakraw ać na b rak uczciwości in telek tu aln ej? P o stara m y się to udow odnić na

3 Zob. J. M. S z y m u s i a k , M. S t a r o w i e y s k i , Sło wnik W c z e ­

snochrześcijańskiego Piśmiennictw a, Poznań 1970 p. h. K lem ens A lek san ­

(4)

[3] K L A S Y C Y Z M 2 9 1

podstaw ie chociażby dw u p ierw szych ksiąg Pedagoga K lem en ­ sa. P rz erz u c ają c k a rtk i tego d z ie ła 4 łatw o m ożna zauw ażyć, że h istory k C esarstw a R zym skiego z n a jd u je w nim pierw szorzęd­ ny do k u m en t o k u ltu rz e, o życiu codziennym , o obyczajach w A lek san d rii na przełom ie II i III w. n.e.

Szczególnie ks. II i III stan o w ią ro zp raw ę o etyce p ra k ty c z ­ nej w u jęc iu bardzo k o n k retn y m : Boski Pedagog za p ośrednic­ tw em K lem ensa daje sw oim w ychow ankom w skazów ki co do obyczajów w dziedzinie pokarm ów , napojów , strojów , k lejn o ­ tów, ja k pow inni zachow yw ać się m ężczyźni u golibrody, ko­ b iety n a ulicy lu b w łaźniach p u b licznych itp. D ow iadujem y się od K lem ensa, ja k pew ne panie lekkich obyczajów p o d b ijają m osiężnym i gw oździam i sw oje sandały, ab y w yciskać n a p ia­ sku słowo: ακολουθεί („chodź za m n ą ”), ja k eleganccy m ło­ dzieńcy żu ją gum ę, jak now i bogacze u ży w ają szlachetnego kru szcu do różnych naczyń m ało szlachetnego uży tku .

Więcej jed n a k jeszcze niż obyczaje i k u ltu rę m ate ria ln ą , po­ znajem y k u ltu rę um y sło w ą tego środow iska w ty m czasie. K le­ m ens je s t p ierw szo rzęd n ym św iadkiem hellenizm u, czyli h u m a ­ nizm u o kresu cesarstw a. Nic dziw nego, że te n h u m anizm jest chrześcijański. Ju ż p rzy n a jm n ie j od pół w ieku elita in te le k tu ­ alna znalazła sw oje m iejsce w gm inie chrześcijańskiej.

Dla niego, ja k ongiś dla P lato n a, M enandra lub P lu ta rc h a a po nim dla L ibaniosa lu b G rzegorza z N azjanzu, k u ltu ra ,

paideia, należy do „n ajp ięk n iejszy ch i najdoskonalszych dóbr

tego św ia ta ” 5.

Pedagog je st d ru g ą częścią try p ty k u , któreg o pierw szą czę­

ścią b y ł P r o tre p ty k w s ty lu A ry sto telesa, i otw iera drogę do właściwego m istrz a ( διδάσκαλος ), k tó ry udziela najw yższej w ie­ dzy („gnozy”, jeszcze nie „filozofii”, bo filozofia obejm uje cało­ k ształt życia doskonałego).

U kład dzieła nie odpow iada now oczesnym pojęciom o kom po­ zycji ro zp raw y naukow ej, czy n a w e t p odręcznika o zasadach życia m oralnego. J e s t to dosyć sw obodna gaw ęda. T u taj m ożna

' »

4 W ydał O. S t ë h 1 i n, Leipzig 1936 2. N ow sze w ydania z przekładem francuskim i komentarzem : Ks. I, H. I. M a r r o u i M. H a r 1, Paris 1900; Ks. II, C. M o n d é s e r t i H. I. M a r r o u , 1965 (Sources C hré­ tiennes 70 i 108).

5 Pedag. 16, 1: xa. κάλλίστα xai τελεώτατα τών εν τφ β'ιφφτηγάτων (S Ch 70, 138).

(5)

b y także zastosow ać ty tu ł S tro m a tó w . Sam a u to r stw ierdza, że „popuszcza wodzę fa n ta z ji i n a tc h n ie n iu ”, schodzi n a „boczne ścieżki”, po w tarza się z p ew n y m u p o d o b a n ie m 6. Z achow uje sty l h u m an isty , k tó ry lu b i c y ta ty w zastosow aniu osobistym . Na p rzy k ła d T ucydydesa κτήμα ές αίεί w y stę p u je w zw iązku z p ed a­ gogiką Bożą. Rozdział I księgi I otw iera się w zniosłym i słow am i P in d a ra o zak ładan iu podstaw do budow y n a cześć p r a w d y 4. Języ k jego je s t w zniosły i szlachetny. K lem ens nie rozum ie pew n y ch zw rotów Ew angelii, pisanej języ kiem koine. Pisze np. μη μετεωρίζεστε („nie troszczcie się”) zam iast μή μεριμνγρετε (Łk 12, 29). S ta ra się posługiw ać tra d y c y jn y m język iem k lasy ­ ków, naw,et jeśli jego m y śli są zupełnie oryginalne. N a p rz y ­ k ład w H ym nie końcow ym Pedagoga zam iast nazyw ać C h ry ­ stu sa „ P a n to k ra to re m ”, nazyw a Go „Logos p a n to d a m a to r”, znowu używ ając w y rażen ia P ind ara.

S to su je atty c y zm w słow nictw ie, w y szu kuje w y razy rzadko używ ane ( λεξιθκρία, polow anie n a słówka). D aje spisy egzo­ tyczn ych p o traw , listy w y b orn ych win, p e rfu m itp. Czerpie najczęściej ze słow n ictw a poetów kom icznych. Nic w ty m dziw ­ nego, skoro w iem y, że poeci kom edii zajm ow ali pierw sze m ie j­ sce V/ w yk ształcen iu lu dzi epoki hellen istycznej. W ystarczy przypom nieć e ru d y tó w i leksykografów — P olluksa, H ezychio- sa, czy p oligrafów — P lu ta rc h a , A tenaiosa.

Z w yczajem wówczas ogólnym było podaw anie zbioru te rm i­ nologii pedagogicznej (12 stop n i upom nień, k ry ty k i, nagany itd), ja k rów nież zabaw a w etym ologie w sty lu P latońsk ieg o K ra ty la . N a p rzy k ła d ch rześcijanin m usi zachować ducha dzie­ ciństw a, bo νήπιος („niem ow lę”) tj. „odnow iony w łagodno­ ści” — νε — ήπιος 8. A lbo jeszcze nazw a p ija ń stw a κραιπάλη, pochodzi od tego, że głow a się kiw a, τό κάρα πάλλει 9. G ra słów w nazw ie sm akoszów i łakom ców, d la k tó ry ch ty lk o jedno sig­

m a stanow i p rzegrodę od zbawienk> άσωτοι i ασωστοι ' — κατά

Ικθ-λψιν τοδ σίγμα στοιχείου 10.

6 Por, III. 26, 1; 46, 1; 53, 4; 61, 1.

7 P i n d a r , Fragm. 194, wyd. O. S c h r o e d e r , Leipzig (Teubner) 1914.

8 I, 19, 1 (S Ch 70, 144). 9 II. 36, 3 (S Ch 108, 58). 10 II. 7, 5 (S Ch 108, 22).

(6)

[51 K L A S Y C Y Z M 2 9 3

C zytanie Pedagoga jest rozkoszą dla eru d y ty , ale m ęczarnią dla czy teln ik a am ato ra, k tó ry chciałby ty lk o przerzucić k a rtk i dla zaczerpnięcia zw ykłego pouczenia m oralnego. Na przykład, kiedy m ow a o pedagogicznych zabiegach Boga wobec ludzko­ ści u , K lem ens m usi przypom nieć, że A chilles m iał pedagoga Foiniksa, że dzieci K rezu sa m iały A drasta, A lek sand er — Leoni­ dasa, A lkibiades — Zopyra. Bez p rze rw y czerpie ze sk arb ca stary ch p rzy k ład ó w z now ym zastosow aniem z pozycji ch rze­ ścijańskiej. Jeśli zachęca niew iastę -chrześcijańską do skro m ­ ności oczu, przypom ina, że K reu za nie uch yliła zasłony, jak ą m iała n a tw arzy , aby oglądać pożar T r o i 12. Sięga także do sta ­ rych tra d y c ji o n auk ach przyrodniczych: o m rów kach d rążą­ cych złoto, o gry fach h y perborealnych,- o synow skiej m iłości bocianów. S tąd to w spaniałe w yrażenie: άντιπελαργείν , „odbo-cianow yw ać się”, aby powiedzieć: odw zajem niać się m iłością

( άνταγατταν ). P om iniem y sym bolikę cy fr i liter. Na p rzy k ła d Boży Logos, Je zu s to dziesięciostrunow y P salterio n , poniew aż pierw sza lite ra im ienia ’ίηαοΰς, to iota, k tó ra oznacza dziesiątkę w cyfrach 13. W inny m w y p ad k u to pierw sze Iota oznacza drogę prostą 14, ta k ja k u P itag o re jeżyków Y (h yp silo n ) było sym bo­ lem dw óch dróg. Nie m a tu podejścia p raw dziw ie naukow ego; jed yn ą p raw d ziw ą n auką, k tó re j K lem ens zd radza p rze jaw y to m edycyna. W y stęp u ją u niego w szystkie teorie H ipo kratesa w form ie, ja k ą m a ją u p raw ie współczesnego m u G alena. K le­ m ens zna doskonale fizjologię poczęcia, ciąży i inne zagadnienia w tej dziedzinie 15. A le i tu ta j szuka on zawsze zastosow ania m oralizatorskiego.

Poza ty m i p rzy k ład am i K lem ens czerpie jeszcze ze sk arb ca tra d y c ji alek san d ry jsk iej sam ą m etodę egzegetyczną — ko ­ m en tu jąc znaczenie alegoryczne, duchow e, m o ralizujące w szy st­ kich pism , szczególnie oczywiście pism n atchnionych. To w szyst­ ko na w zór k o m en tato ró w H om era. N a p rzy k ład w w y rażen iu

H om era πορψόρεος θάνατος , „śm ierć o b arw ie p u rp u ro w e j”, Klem ens w idzi p otępienie luksusow ych szat. P u rp u ra w jego

11 I. 54—55 (S Ch 70, 206—210). 12 III. 79, 5 (S t ä h 1 i n 280). 13 II. 43, 3 (S Ch 108, 94). 14 I. 85, 4 ( SCh 70, 262).

(7)

czasach nie b y ła jeszcze zastrzeżona dla cesarzy i ich rodu, m ogła jeszcze być sym bolem luksusow ego przep y ch u u zw y­ kłego śm ierteln ik a. Otóż podobne zastosow anie wTy stęp u je u P lu ta rc h a, u A tenaiosa, D iogenesa L aertio sa i innych.

* *

P rzejd źm y jed n a k do głębszych w yw odów . C ała m ądrość helleń sk a w y stę p u je w pism ach K lem ensa, a to szczególnie dlatego, że w jego oczach n a u k a Chrystusa) je s t uw ieńczeniem w szelkiej m ądrości, a Nowe P rzy m ierze jest sy ntezą dwóch po­ p rzednich. Bo istniało nie ty lk o p rzy m ierze Mojżeszowe, lecz m ądrość filozofów o p a rta na n ieuśw iadom ionym Bożym obja­ w ieniu b y ła też p rzy m ierzem (d ia th e k e ). Tę n au k ę K lem ens rozw ija szczegółowo w Strornatach. P o p rzestając jed n ak na

Pedagogu, ju ż stw ierd zam y, że now a m ądrość ch rześcijańska

dla K lem ensa z n a jd u je się w zbiegu: m ądrości żydow skiej, filo­ zofii helleńskiej i n a u k i gnostyków (pochodzenia wschodniego). D ziw nie wów czas m ędrców alek san d ry jsk ich p rzyciągały In ­ die (P an tajn os, A m m oniusz Sakkas, potem P lo ty n dążą do In­ dii). Sam i filozofowie greccy epoki klasycznej (Platon, A ry sto ­ teles), to w oczach K lem ensa dzieciaki w p o rów n aniu z b rah - m am i, b u d d y stam i, n a w e t ch aldejskim i m ędrcam i i galijskim i d ruidam i. Tych zagadnień nie ro zw ija w Pedagogu. Z w raca się bow iem do szerszego k rę g u czytelników niż w Strom atach. T u­ ta j w y stę p u ją zaw sze dw ie serie a u to ry tetó w . Są to n ajp ierw pism a objaw ione, a do d rugiej należą dzieła klasyczne, H om er na p ierw szy m m iejscu, po tem in ni poeci, w reszcie h isto rycy i filozofowie, a w śród n ich n a pierw szy m m iejscu P laton.

Czasam i p a ra le la ro zw ija się w cały rozdział, n a przykład, kied y m ow a o p o karm ach lu b szatach. W y stęp u ją c y ta ty ew an­ geliczne (ptaszki niebieskie i lilie polne, Ł azarz i bogacz...) oraz seria klasy cznych p rzy k ład ó w szkół reto ry czn y ch (usta­ w y S p arty , lu k su s joński, w zory ateńskie...). Najczęściej jedn ak w y stę p u ją ty lk o k ró tk ie w zm ianki, stanow iące dw a człony jednego zdania. N a p rzy k ła d ,,Pan jest m oim P a ste rz e m ” wg P s 22 n ap ro w ad za n a analgiczną w ypow iedź P l a to n a le. Albo

16 P l a t o n , P r a w a VII, 808 d (tłum. M. M a y k o w s k a , Warszawa 1960, s. 308).

(8)

17

] K L A S Y C Y Z M 2 9 5

k ied y m ów i o pięknie duszy, jak ie m a ją pielęgnow ać niew iasty, to w jed n y m w y ra ż en iu w y stę p u je m yśl P sa lm u 44, 14 (we­ w n ę trz n a u ro d a oblubienicy Salom ona) i m odlitw a Sokratesa, z am y k ająca dialog F a jd ro sa 17. Czasam i te k st klasyczn y w y ­ stę p u je najp ierw , ja k g d y b y potw ierd zo ny potem słow em P ism a Św iętego, czasam i n a to m ia st te k s t P ism a Św iętego zostaje u z u ­ pełn io n y albo n aśw ietlo n y jak im ś tek ste m klasycznym .

Splot ty ch d w u w ątk ó w je s t nad zw yczajny. N aw et w tedy, k ied y K lem ens w y ra ż a m yśl lu b · uczucie specyficznie chrze­ ścijańskie, n a p rzy k ład , k ied y m ów i o postaw ie ja k ą trzeb a zachow ać wobec niew olników , to zn ajd u je sposób, aby posłużyć się P in d arem , P la to n e m i A rystotelesem . H e ra k lit k o m en tu je księgi Mojżesza, M en an d er — Izajasza, E pik tet, a n a w e t E pi­ k u r — św iętego P aw ła.

N a ty m polega oryginalność K lem ensa. D la niego m ądrość je s t jed n a, bo pochodzi od jedn eg o źródła, Boga. Nie widać u niego pojęcia jakiegoś p ostępu w ogólnych dziejach lu dz­ kości (jak u I r e n e u s z a z Lyonu, albo E u z e b i u s z a z Cezarei), poza ty m przeskokiem , ja k im było p rzy jście C h ry ­ stusa. Zbieżność zaś filozofii z P ism em Ś w ięty m tłu m aczy albo zapożyczeniem (Platon znał Pism o Św ięte!) albo — o w iele głębiej — sp ecjaln y m objaw ieniem (H om er je s t prorokiem : νμ,ατεύεται Όμηρος ). To nie je s t ta k b ardzo p aradoksalne, jeśli p rzy jm ie m y jego pojęcie o ro li Logosu. W rękopisach pisanych u n c ja łą nie odróżniam y m aju sk u ły n a p o czątk u danego w y ­ razu. S tą d w y raz Logos p rz y jm u je — kolejno albo jednocze­ śnie — p o tró jn e znaczenie: je s t to Logos Boży, Słowo Boże czyli drug a Osoba T rójcy, albo rozum ludzki, albo jeszcze sam a wiedza. ‘Ακολούθως τΓρ λόγφ m oże jednocześnie znaczyć — w d u ­ chu m ądrości greckiej: zgodnie z rozum em lub z n auką, albo — w p ersp ek ty w ie chrześcijańskiej: dążenie za Logosem Bożym, naśladow anie C h ry stu sa. I tu je s t isto tn y p u n k t „filozofii” K lem ensa.

Są w praw dzie u K lem ensa dw a aspekty: hu m an isty czn y i chrześcijański, ale nie m ożna spoglądać n a nie ja k na dw ie rzeczyw istości istotow o różne, ta k jak g d yb y h u m an ista K le­

(9)

m ens był zabarw iony chrześcijań stw em albo chrześcijanin K lem ens zabarw iony hum anizm em . T rzeb a raczej powiedzieć, że d la a u to ra Pedagoga nie m ożna być chrześcijanin em bez uprzed nieg o osiągnięcia pełnego człow ieczeństw a — czyli w jego oczach łask a b u d u je n a podłożu n a tu ry , a w ia ra posłu ­ g uje się u m y słem (πίστις/γνώσις) Jeg o „gnoza” nie m a nic w spól­ nego z pesy m isty czn y m gnostycyzm em . J a k to m ów i arcydzieło ju d aisty czn ej m y śli w A leksandrii, K sięga M ądrości, nie m a rzeczy, k tó ra m ogłaby być przed m io tem nienaw iści Bożej: „Nie stw o rzy łb y ś tego, co m ógłbyś nien aw idzieć” (M dr 11, 24). Człowiek cały je s t p rzed m io tem m iłości Bożej, a więc pow inien być przed m io tem tro sk i ludzkiej. Całość to jed n o δυνταλμα(ζε8ρό1 duszy i ciała).

K lem ens m a te m p e ra m e n t ascety, ale nig dy jego asceza nie je s t d ualistyczna, jak gdyby elem en t duchow y człow ieka m iał się w yzw alać z pow łoki m a te ria ln e j, (któ rą trzeb a b y zniszczyć).

W ta k im św ietle n ależy ocenić w ierność, jak ą w y k azuje K le­ m ens wobec tra d y c ji klasycznej, stosując ją w sw ojej nauce. K u ltu ra greck a zbadała dogłębnie, i szczęśliwie w y k o rzy stała w szystkie m ożliw ości stw o ru ludzkiego, rów nocześnie ducho­ wego i m aterialn eg o . D latego, że K lem ens je s t człow iekiem 0 bogatej k u ltu rz e, nie b a rb a rz y ń cą n a iw n y m i pogardliw ym , w idzim y jak ie trzeb a w yciągnąć w nioski p rak ty czn e z jego zasadniczej intencji, m ianow icie tej, k tó ra pozw oliła m u od­ k ry ć isto tn ą jedność Logosu Bożego i logosu (rozum u) lu dz­ kiego.

A by jaśn iej się w yrazić, posłużym y się term inologią grecką. C hrześcijaństw o nie je s t ty lk o ζωή (n u rt życia), ale w iąże się ze sty lem życia: βιος i». Otóż m ądrość an ty czn a od w ieków , tzn. p rzy n a jm n ie j od S okratesa, jeśli nie od H om era, odnalazła 1 uporządkow ała cały zespół zasad i p ostaw rozum nych, k tó re stanow iły pew ną „sztu k ę życiow ą” : τέχνη περί fiiov K lem ens tw ierdzi, że m o ra lista chrześcijań sk i n iero ztro p n ie by postąpił, g d y b y zaniechał m ądrości w ty m zaw artej. Śm iało więc i sy ste­ m atycznie sięga do tego skarbca. P rz y jm u je w szystko: pojęcia,

18 Zob. Hym n końcowy Pedagoga, w iersz За.

19 P e d a g o g II. 25, 3 (S Ch 108, 58). W yrażenie oczyw iście stoickie (Por. Stoic, v e t. fr a g m . III, nr 516).

(10)

K L A S Y C Y Z M 297

ko ncepty i w yrażenia. S tąd piękno jego języ k a w ykładow ego. Na p rz y k ła d tra n sp o n u je w y rażen ie D iogenesa L aertio sa 0 A ry sty p ie z C yreny, przystosow ując je do C hrystusa. C h ry ­ stus „h arm o n ijn ie dopasow uje się do okoliczności, ludzi 1 m iejsc” : συναρμόζεται καί σοσχηιχατίζεται καιροΐς προσώποις τόποις20 iie - waż je st tu m ow a o sposobie zachow yw ania się n a uczcie, K le­ mens, k tó ry żyje pojęciem obecności Bożej w nas, podkreśla: otóż je s t tu i p ije z nam i: σομποτικός Sś εστινον21. Poza pojęciam i, K lem ens zapożycza ze skarb ca k u ltu r y klasycznej treść i sche­ m aty arg u m en tacji, ta k jak je opracow ały szkoły reto ry czn e i jak je w y k o rzy sty w ali kaznodzieje ludow i w swoich dia­ try b a c h 22.

P o w ta rza w yw ody stoików , szczególnie M usoniusza R ufusa, naw iązując oczywiście do starszy ch m oralistów , k tó rz y p o ru ­ szają śię w klim acie e ty k i k o n k re tn e j. N a przykład: „G d y zrzucasz tu n ik ę, nie zrzucaj W stydliw ości”, albo jeszcze: „K to czyni w szystko, co je s t dozwolone, szybko dopuścić się może rzeczy niedozw olonych”.

Ta e ty k a n atch n io n a Bożym i lud zkim logosem będzie ety k ą racjonalną, w szystko chce racjo n aln ie uzasadnić. S tą d pew ne niezręczności n aiw ne, n a p rzy k ład : „Nie używ aj legow iska z puchu, bo tru d n o ci będzie się poruszać w łóżku i za szybko będziesz tra w ić ” 23; „N ie n ad uży w aj w ieńców z kw iatów , bo zbyt zw ilżają głow ę i przeszk ad zają spraw ności mózgu, k tó ry pow inien być, ja k w iadom o, su c h y ” 24.

Ale sprow adzona do sam ych zasad ta ety k a w y pły w a z pięk­ nego n atch n ien ia hum anistycznego: „U roda jest szlach etn y m kw iatem zd ro w ia” 25. Z w alcza luksusow e pom ysły n a korzyść estetycznej funkcjonalności; „nie orzesz pola pługiem ze zło ta”. Trzeba szanow ać w ładną n a tu rę i w edług niej postępow ać: 26 P a ­

20 K lem ens cytuje tutaj pochwałę A rystyppa u Diogenesa baertiosa (II, 66; por. P ed a g o g III, 56, 1).

21 II. 43, 2 (S Ch 108, 94).

22 Zob. T. S i n k o , O t z w . d ia t r y b i e c y n ic z n o - s t o ic k i e j , „Eos” 21 (1916) 35 rrn.

23 P ed a g o g II. 77, 2 (S Ch 108, 154). 24 II. 70, 2 (ibid. 138); 71, 5 (ibid. 142). 25 III. 64, 3 (S t ä h 1 i n 272).

(11)

m iętam y , że dla G rek ów naszą p raw d ziw ą naturą(ęóa-.ę) jest w łaściw ie nądprzyrodzoność.

Dzięki tem u p rzy sw aja sobie K lem ens w szystkie pojęcia e ty k i klasycznej: godność, szlachetność, um iarkow anie, h arm o ­ n ijn o ść i ład, ale ja k tu przetłu m aczy ć te wyrazy3s;v;ói:ης,σωφρο­ σύνη, συμμετρία, εμμελώς O drzucam y więc άμετρία, οβρις, τφοφή. T rzeba być κόσμιος nie w ybuchać śm iechem (można się uśm ie­ chać), bo to zakłóca h arm onijność t w a r z y 27. O bow iązuje życie eleganckie s o a '/Y jp o T jv v j, um iarkow anie: άταφαςία, αόταρπεία, pew ien

a ry sto k ra ty z m (jesteśm y w k ręg u filozofii P lato ńsk iej). Niczego n ie czynić, co b y nie było godne człow ieka wolnego, dobrze uło­

żonego, k u ltu raln eg o .

Bez końca m ożna b y m nożyć p rzy k ła d y i doszukiw ać się za­ leżności od w szystkich n u rtó w filozoficznych ■— bo w czasach K lem ensa d om inuje jeszcze p ostaw a ek lek ty czn a — a więc spo­ ty k am y zdania P lato n a, A rysto telesa, stoików , E pikura, cy­ ników .

B yłoby jed n a k zniekształceniem isto ty dzieła K lem ensa, g d y b y w Pedagogu dostrzegano ty lk o spadek m niej lub w ię­ cej w ie rn y pogańskich n u rtó w filozoficznych i języ ka klasycz­ nego. Istn ieje opracow anie w ty m d u c h u 28. Nie m ożna jedn ak rad y k aln ie przeciw staw iać H ellenizm C h rześcijaństw u. H isto­ ry k nie może nie dostrzegać fak tu , że tra d y c ja h elleń sk a po­ łożyła pod w alin y pod n a u k ę chrześcijańską i z tego zespolenia pow stał h ellenizm chrześcijań sk i (chrześcijański neoplatonizm , potem także arystotelizm ).

Ł atw o d o p atry w ać się u K lem ensa elem entów n ie-helleń - skich, ja k np. D ekalog S taro testam en to w y , podw ójne p rzy k a ­ zanie m iłości Boga i bliźniego. W y stęp u ją też cechy obyczajowe now e: odrzucenie w idow isk w am fiteatrze, potępien ie w y rz u ­ cania now orodków . Ale pozostaje w iele elem en tów z p rze ­ szłości klasycznej. Zaznaczyć ty lk o trzeb a, że on je p rzy sw aja

27 Por. anegdota często ilustrow ana w sztuce hellenistycznej o Atenie, która nie chce grać na flecie, bo to zniekształca rysy jej oblicza (np. P l u t a r c h , De musica 5 i 7).

28 Np. Carl S c h n e i d e r , Geistgeschichte des antiken Christentums, München 1954. O w iele trafniej oceniają sytuację, chociaż ze znacznie m niejszą erudycją, A. H. A r m s t r o n g , i R. A. M a r k u s w dziele pt. Wiara chrześcijańska a filozofia grecka (tłum. H. B e d n a r e k ) , W arszawa 1964.

(12)

K L A S Y C Y Z M 2 9 9

sobie, w p a ja w nie now ego ducha, u staw iając je w p e rs p e k ty ­ w ie ch rześcijańskiej. Oto k ilk a przykładów : K lem ens p rz y j­ m u je stoickie pojęcie koinonia, czyli w spólnoty dóbr św iata, a le przechodzi ono w pojęcie miłości: koino niko n sta je się

a g a p e tik o n 29. P rz y jm u je bez w ah an ia pow iedzenie E p ik u re j-

skie: „M ędrcow i nigdy nie zab rak n ie rzeczy n iezbęd ny ch”, ale dodaje: „nie zab rak n ie jedynego niezbędnego, czyli B oga” 30. To jed n a k b rzm i inaczej. Za S o k ratesem pow tarza: „Poznaj sieb ie”, ale dodaje: „bo poznasz obraz Boży i ty m sam ym po­ kochasz B oga” . Za cynikam i w y k p iw a stro je, a w szczególności kosm ety k i kobiece, ale dodaje racje nadprzyrodzone: przecież k a ż d y dostał dostateczn ą porcję urody, a jeśli coś dodajesz, to

zniekształcasz stw orzenie, άντιδηαιοοργοδσι τφ Θεω31.

Tak sam o p rz y jm u je stoicką „ fila n tro p ię ” i an tro p o cen try zm kosm osu, ale przenosi je n a płaszczyznę w ia ry chrześcijańskiej p rzez uw zględnienie p raw d y objaw ionej S tw orzenia i W cielenia. Jego optym izm an ty g n o sty ck i doprow adza go do przeciw staw ie­ nia się w pew ny m punkcie sam em u P latonow i, m ianow icie nie godzi się n a potępien ie ciała — nie w y sta rc z y bow iem oczyścić oka duszy, trz e b a jeszcze oczyścić ciało άγν'ΰειν %ai την σάρκα αύτήν 32. W yznanie w ia ry chrześcijańskiej je s t uzn aniem tra n s ­ cendencji, ale A bsolutem , ja k i się w yznaje, jest K t o ś , jest .Osoba Żyw a. I tą drogą do sam ej e ty k i w stę p u je p ierw iastek

e k sta ty cz n y — jej cel je s t poza nią.

W iele zdań K lem ensa m ożna odczytać jako zdania M usoniu- sza, ale tu zachodzi now y w ym iar. Człowiek nie szuka dosko­ nałości ty lk o dla sam ej doskonałości (sztuka dla sztuki), tu jest p o d a n y cel: τέλος — Bóg. E ty k a sta je się drogą do Boga. N aw et

23 P ed a g o g II. 120, 3 (S Ch 108, 228). 30 III. 39, 4 (S t ä h 1 i n 259).

31 III. 17, 1 (S t ä h 1 i n 246). Por. podobne w yrażenie u Grzegorza Teologa: C arm . I. II. 29, w. 35—36. Inne odnośniki (do Tertuliana, Cy­ priana i in.) podaje France Quéré, R é fle x io n s d e G régoire de N azian ze

sur la p a r u r e f é m in i n e . E tu d e d u p o è m e sur la c o q u e t t e r i e I. II. 29, .„Rev. Sc. R el.” 42 (1968) 62—71. Zob. L. M a ł u n o w i c z ó w n a , S t r o ­

je n i e się k o b i e t w ocenie s t a r o ż y t n y c h p i s a r z y c h r z e śc ija ń sk ic h , Roczniki H um anistyczne KUL 17. 3 (1969) s. 106— 107. (Poza Tertulianem i Cy­ prianem autorka w ym ien ia tam Ambrożego i Teodoreta z Cyru).

32 II. 1, 3 (S Ch 108, 10). Zauważyć można, jak dyskretnie Klem ens podkreśla sw oją postaw ę przeciwstaw ną do nauki Platona, ponieważ posługuje się w tym sam ym aluzją do P a ń s t w a VII. 533 d („oko duszy”).

(13)

e ty k a sek su aln a n ab ie ra nowego sensu: ona jest dążeniem do nieśm iertelności, a to dzięki z m artw y ch w stan iu C hry stusa. To ciało oczekuje cech nieśm iertelności. K iedy D em etrios z F ale- ro n u mówi: „m łodzieńcy pow inni w dom u szanow ać rodziców, a kied y p rze b y w ają sami, szanow ać siebie sa m y ch ”, K lem ens p o w ta rz a to za nim z now ym w y m iarem tej sam ej m yśli: „W do­ m u trz e b a szanow ać rodziców i służbę, n a ulicy przechodniów , w łaźni kobiety, w sam otności samego, a wszędzie Boży Logos w szechobecny” 33. W ystęp u je tu te m a t obecności Bożej ta k obficie om aw ianej w opisach duchow ości późniejszej.

* * *

B yłby w reszcie pew ien asp ek t streszczający nasze uw agi n a te m a t tego now ego h um anizm u, zbudow anego n a stary m . J e st to p u n k t dość su b teln y , ale isto tn y dla hu m anizm u K lem ensa, m ianow icie jego asp ek t litu rg iczn y , k tó ry w y raża się w sym ­ bolice sak ram en tó w i w życiu sak ram en taln y m . O m ów im y go n a jed n y m przykładzie: w rozdziale pośw ięconym spożyw aniu w i n a 34 a u to r p o d k reśla postępow anie C h rystusa. M istrz w y ­ stę p u je jako w zór w strzem ięźliw ości w praw dzie, ale nie całko­ w itego w yrzeczenia się. D latego K lem ens nie może potępić uży­ w ania w ina; przecież w K anie G alilejskiej C h ry stu s nie ty lk o pił w ino z innym i, ale um ożliw ił im dalsze picie.

W łaściw ie jed n a k był to dopiero p ierw szy etap. D alszym etapem to ustanow ienie E u ch ary stii w przedd zień Męki, pod­ czas W ieczerzy: W ziął k ielich w ina, pobłogosław ił, podał apo­ stołom ... To co K lem ensow i w y d aje się tu najw ażniejsze, to sam w ybór w in a i chleb a jak o życiodajnych pokarm ów w po­ rząd ku n ad przyrodzonym .

P o ró w n a jm y jego postaw ę z po staw ą jego poprzedników — stoików . J a k nauczał M a s o n i u s z ? Czy w olno pić? Owszem, ale z u m iarem h , m ianow icie dolew ać w ody do w ina, nie po­ zwolić sobie n a pijań stw o. P rzypom nieć tu trz e b a w ypow iedzi poetów kom icznych: p ierw szy p u c h a r to n a zdrow ie, d ru g i n a

33 III. 33, 3 (Stählin 255). 34 II. 19, 1 nn (S Ch 108, 46 nn).

(14)

[1 3] K L A S Y C Y Z M 3 0 1

radość, od trzeciego idą ju ż dalej p u c h a ry snu, hybris, k rzy k u , nieporządku, w y m ian y ciosów itp. M ędrzec nigdy n ie pójdzie dalej ja k do drugiego pu ch aru . K lem ens to pow tarza, ale roz­ szerza sw oje w yw ody. Skojarzenie z przeznaczeniem litu rg ic z ­ n y m w in a zm usza go do m yślenia, a m ianow icie o tym , że p u ­ ch a r czy kielich, k tó ry wznosi, m ógłby służyć do ofiary euch a­ ry sty cznej, przem ien ia się w K rew Pańską.

To n ajw yższe przeznaczenie udziela m u, naw,et w u żyw aniu n iesak ralny m , c h a ra k te r d o sto jn y i szlachetny: Nie będę mógł w ychylić kielicha w in a bez szacunku. J e s t to przecież k rew w inorośli, a P a n pow iedział: „ Ja m je s t w inorośl, a w y jesteście g ałązk am i”.

Ten p rzy k ła d nieco p a rad o k saln y p o d k reśla c h a ra k te r św ięty, sak raln y h u m anizm K lem ensa. D la niego rzeczyw istość n a d ­ przyrodzona po p ro stu re g u lu je i przekształca p rzyrodę. O sta­ tecznie jeśli asceta godzi się n a używ anie w ina, to dlatego, że ono służy w m isteriach chrześcijańskich.

M ożna jeszcze to udow odnić d ro g ą przeciw ną. M ianowicie w ty m okresie pow stała sek ta e n k r a ty tó w 35, k tó rz y chcąc całkow icie potępić używ anie w ina w posiłkach pow szednich w yklu czyli je n a w e t z litu rg ii, k tó rą spraw ow ali n a wodzie. Stąd ich nazw a hydroparastatai, po łacinie aquarii.

H um anizm chrześcijań sk i będzie więc sak raln y, poniew aż chrześcijanie są, w sposób tajem niczy, ty m ro dem kapłańskim , zapow iedzianym w S ta ry m T estam encie (Wj 19, 6), a ogłoszo­ n y m w| A pokalipsie (5, 16; 20, 6) i w p ierw szym liście P io tra (2, 6. 9), jak o d o konanym w ludzie Bożym. Całe życie chrześci­ jan in a je st litu rg ią , o fiarą pochw alną, h y m n em — n a cześć Ojca, k tó ry stw o rzy ł św iat, n a cześć Syna, k tó ry n as zbaw ia, na cześć D ucha, k tó ry d aje człow iekow i świadom ość jego pow o­ łania nadprzyrodzonego. D latego księgi Pedagoga zam yk ają się h y m n em i to h y m n em w s ty lu h u m anistyczn y m , całkow icie greckim , całkow icie klasycznym w budow ie i słow nictw ie, hym nem tak że „dzieci Bożych prow adzonych przez Bożego Pedagoga”, h y m n em „na cześć naszego przew odnika, C h ry stu sa

P rytanaiosa m ądrości, zbaw iciela ro d u śm iertelnik ów : chór 35 E n k ra teia —■ wstrzem ięźliw ość.

(15)

pokoju dzieci w iedzionych przez C h ry stu sa, lu d m ędrców , r a ­ zem śp iew ający n a cześć Boga p o k o ju ”.

K lem ens pozostaje więc, ja k i późniejsi w ielcy Ojcowie Ko­ ścioła, pisarzem klasycznym , m im o że w p a ja now ego d u ch a w e w zory n ajstarsze.

C l é m e n t d’A l e x a n d r i e e t l e s v a l e u r s c l a s s i q u e s Résumé

. La v ille d’A lexandrie a toujours été, au moins depuis le III-èm e s. av. J-С., un foyer de culture classique. Les chrétiens ont suivi le m ouvem ent général de leur m ilieu. Nous retenons l ’exem ple du véritable hum aniste que fut Clém ent d’A lexandrie pour m ettre en évidence, à partir des deux premiers livres de son Pédagogue, le m aintien des valeurs clas­ siques dans l’oeuvre d'un chrétien qui leur donne un sens nouveau.

Tout d’abord Clém ent est un tém oin précieux, parfois unique, das m oeurs de son temps à Alexandrie. Mais c ’est surtout dans le domaine de la culture in tellectuelle qu’il nous intéresse. C’est nu h ellène imbu de culture, „le bien le plus désirable et le plus parfait en ce m onde”. Il écrit le grec attique remis à la mode depuis un dem i-siècle. Il pra­ tique la „chasse au m ot rare”. Il recherche les étym ologies à la m anière du Cratyle. Son érudition est vertigineuse, ses néologism es touchants. Sa m éthode exégétiq ue pour la Bible est calquée sur celle des com m en­ tateurs d’Homère, mais il se sert des expressions m êm es des auteurs païens pour illustrer les prophetes aussi bien que les livres du N ouveau Testament.

C’est que pour lui la vérité est une et ce que dit la B ible n’est qu’un aspect, privilégié certes, de ce que l’unique Logos de Dieu a inspiré aux philosophes. L ’art de vivre se fonde sur l’harmonie de notre logos hum ain aves le Logos divin. L’unique m odèle c’est le Christ, qui selon le mot m êm e d’un philosophe à propos d’un autre philosophe, „s’adapte harm onieusem ent aux circonstances de temps, de personnes et de lie u x ”.

On peut bien retrouver chez Clément les expressions et les schém as de raisonnem ent des philosophes païens quśil s’est assim ilés, mais il su ffit d’un léger déplacem ent d ’accent ou de l’addition d’un mot pour leur donner une allure chrétienne. Il ne m anque certes pas d’élém ents purem ent chrétiens chez Clém ent d’Alexandrie, m ais à le lire on n e peut s ’em pêcher d’admirer l’harm onieuse synthèse qu’il a réalisée entre la pensée hellénique et le christianism e. La recherche des élém ents de cette synthèse, ten tée par les écrivains chrétiens de l’A ntiquité est un des buts essentiels de l’étude des Pères. Leur attitude, plus que leurs leçons n ’a cessé d’être actuelle et c’est ce qui fait leur classicism e.

Cytaty

Powiązane dokumenty

raient au prince hongrois, s’il mourait à son tour sans enfans. Tout concourut à rendre illusoires les sages précautions du grand Casimir. Louis de Hongrie n’eut

Comme la différence des temps d’arrivée se mesure avec une précision de quelques picosecondes (10 -12 ), le VLBI donne la position relative des antennes à quelques mm près et

The main features of the CFCMC method are: (1) Increased molecule exchange e fficiency between di fferent phases in single and multicomponent (reactive) systems, which improves the

Die professione!e manier zal echter door een amateur niet kunnen worden toegepast: zijn hrr!pmiddo!en zijn eon hek!oding met hijvoorbeold jutezakkon of eon voortduronde natte mist

Hence, in this article, a detailed nano-indentation analysis was performed to study the effect of amplitude, frequency, strain rate, peak load and holding time on the

Further, we investigate the accuracy of the single-sided representation for wavenumber-frequency components of the elastodynamic homogeneous Green’s function that are evanescent

Soient K un corps de nombres et θ un entier alg´ ebrique de module > 1 et de polynˆ ome minimal Irr(θ, K, z) sur K.. Berg´ e

Nous croyons que ce qui décide du caractère inform atif de la dite note, et en consequence perm et d ’établir un rapport d ’équivalence entre l ’intention de l