Hans Michael Thomas
Savonarola : historia religii
-socjologia - psychologia
Studia Theologica Varsaviensia 22/2, 27-51
S tu d ia T h eo l. V a rs. 22 (1984) n r 2
H A N S M IC H A E L T H O M A S
SAVONAROLA
HISTORIA RELIGII — SOCJOLOGIA — PSYCHOLOGIA *
T r e ś ć : W stę p ; I. Ż y c io ry s ; II. U w a g i z z a k re s u h is to rii re lig ii; I I I . S o c jo lo g ia : a s p e k ty re w o lu c ji; IV . D u sza r e f o r m a to r a .
W S T Ę P
Jeśli m ów im y, że w h isto rii są udok um en tow an e p rzem ia n y w św iadom ości lud zkiej, to eu ro p ejsk a histo ria XV w ieku sp ra w ia n iek ied y n ieo d p arte w rażenie, że chodzi tu nie ty l ko o ciąg zm ian, ale rów nież o pew ien rozw ój. M am y tu n a m y śli now e rozum ienie człow ieka u a rty stó w z Florencji, odkry cia k o n ty n en tó w w raz z coraz w y ra ź n ie j z ary so w u ją cą się ideą k sz ta łtu Ziemi, albo też b ard ziej autonom iczne
fo rm y ludzkiego dośw iadczenia eg zystencji w religii.
G irolam o S a v o n a r o l a (1452—-1498) zajm u je w ty m kon tekście szczególne m iejsce. W ystąpił on przeciw ko k u ra te li w ład zy duchow nej, ale postulo w ał zarazem uw zględnienie w K ościele fu n k cji prorockiej, jalką ongiś w czasach S tarego Tes ta m e n tu spełniali prorocy, k tó rz y głosili słowo Boże i ostrze gali naród.
W zw iązku z history czną pozycją S avonaroli przytoczę k il k a uw ag z z a k resu h isto rii religii. N astępn ie w aspekcie soc jologicznym p rzed staw ię jego rolę w zapoczątkow aniu rew o lu cji w e F lorencji, aby n a zakończenie p rzy jrze ć się jeszcze jego psychice. W sum ie, szukając odpow iedzi n a p y tan ie do tyczące jego m iejsca w historii, będę się s ta ra ł w szerokim
zakresie uw zględnić osobowość tej postaci. I. Ż Y C IO R Y S
P rzy p o m n ijm y n a jp ie rw koleje życia G irolam o Savonaroli. U rodził się w F e rra rz e w 1452 roku, w k tó ry m urodził się
* W y k ła d n a F ifte e n th C e n tu r y S y m p o s io n w y g ło sz o n y w s ie rp n iu 1982 r . w R e g e n s b u rg u .
2 8 H A N S M I C H A E L T H O M A S [ 2 ]
także L eonardo da Vinci, R ozbudzony w cześnie pod w zglę d em in te le k tu a ln y m studiow ał sztuk i w yzw olone i zam ierzał pójść śladam i dziadka, słynnego lekarza. R ozczarow any s ta ne m stosunków m iędzyludzkich i znikom ością rzeczy, już ja ko dw udziestoletni człowiek, napisał rzecz o u p a d k u m o ral ności w świecie к
Z am ierzał poślubić córkę florenckiego m ag n ata p rze b y w a jącego na w y g n an iu w F e rra rz e , ale spotkał się z odmową. W 1475 roku , p rz e d ukończeniem 23 ro k u życia, pro sił o p rzy jęcie do k la sz to ru dom inikanów w Bolonii. O dbył -no w icjat, studia teologiczne przygo to w u jące go do ro li kazno dziei i p rz y ją ł św ięcenia k apłańskie. W 1482 ro k u p rzy b y ł do k lasz to ru św. M ark a w e F lorencji.
Jego p rzek o n anie o n ieuchronności k a ry , jak ą Bóg ześle n a Kościół, um ocniło się w 1483 roku. W kazaniach, jakie głosił w kościele S. G im ignano w 1485 i 1486 roku , po raz pierw szy w ypow iedział sw oje trz y tezy: po p ierw sze Kościół zostanie Ukarany, co, po drugie, doprow adzi do jego odno w ienia; i po trzecie stanie się to w nied łu gim czasie.
Od 1487 ro k u p rze b y w ał w in n y ch m iastach w łoskich, by w 1490 ro k u pow rócić do F lo ren cji do dom inikańskiego klasz to ru S an M arco, gdzie już w n a stę p n y m ro k u został w y b ra n y przeo rem tegoż klaszto ru . W k azaniach o K siędze W yjścia i K sięgach P ro ro ck ich S tareg o T e sta m en tu S av onarola w k ró t ce sam uznał się za p ro ro k a, n a k tó ry m ciąży tru d n e za danie w ezw ania do naw rócen ia i p o k u ty swego n a ro d u , od dającego się rzeczom m arn y m i św iatow ym . Liczba słu ch a czy w zrastała. S av onarola głosił k a zan ia w katerze. S to su nk i z Lorenzo de Medici, niek o ro n o w an y m p an em m iasta, nie u k ład a ły się n ajlep iej. Lorenzo u m a rł w 1492 ro ku ; w pływ S avonaroli w m ieście zaznaczał się coraz bard ziej.
W ty m sam ym 1492 ro k u S av o naro la otw arcie zaczął mówić
1 J u ż w 1 4 7 2 r . S a v o n a r o l a n a p i s a ł s w e n a j w c z e ś n i e j s z e z n a n e n a m d z i e ł o De ru in a M undi. C y t o w a n y t u w i e r s z p o d a j e m y z a : G i r o l a m o S a v o n a r o l a , Poesie, A c u r a d i M a r i o M a r t e l l i , R o m a 1 9 6 8 , s . 3 — 5 . P o j a w i a s i ę t u t e m a t z ł a w ś w i e c i e i z a g a d n i e n i e k a r y B o ż e j . P o n i e w a ż t e m a t t e n c z ę s t o s i ę p o w t a r z a , t r u d n o w y o b r a z i ć s o b i e S a v o n a r o l ę - - m ł o d z i e ń c a , k t ó r y ż y ł b y w z g o d z i e z o t a c z a j ą c y m ś w i a t e m i b y ł p o g o d n y m t o w a r z y s z e m s w y c h r ó w i e ś n i k ó w . Z a z n a c z a j ą c e s i ę t u j e g o n i e z a d o w o l e n i e k a ż e r a c z e j m y ś l e ć o m e l a n c h o l i c z n y m i r o z c z a r o w a n y m s a m o t n i k u , k t ó r y w y p o w i a d a t a k z d e c y d o wa n e i z a s a d n i c z e s ą d y o s w y m o t o c z e n i u . O c z y w i ś c i e , s ą t o t e ż w y p o w i e d z i m ł o d e g o c z ł o w i e k a , k t ó r y s a m c h c e w s z y s t k o l e p i e j u r z ą d z i ć w s w o i m ż y c i u n i ż w s z y s c y i n n i .
o swoich dośw iadczeniach jasnow idzenia lub, dokładniej m ó wiąc, o darze prorockiego objaw ienia. W adw encie tegoż ro k u m iał nocną wizję rę k i n a niebie, trz y m ają ce j m iecz z n a pisem : G ladius D om ini super terra m cito et volociter — „Miecz P ań sk i spadnie n a ziem ię szybko i niezw łocznie”.
D la re fo rm y ascetycznego życia w ew nątrzzakonnego — zaw sze głów ny cel działania S avonaroli — w 1493 ro k u stw orzono lepsze w a ru n k i organizacyjne i n a m ocy B reve papieskiego k laszto r S. M arco został w y ję ty spod ju ry sd y k c ji łom bardzkiej p ro w in cji zakonnej.
S avonarola w 1494 ro k u p rzedstaw iał w e w strząsający ch obrazach ry ch łą k a rę potopu. U p a try w a ł on w e fran cu sk im k ró lu K aro lu V III, k tó ry w 1494 ro k u n a czele w ojska w k ra czał do Italii, egzekutora zrządzeń boskich. G dy n a jesieni
1494 roku, jako delegat w ładz m iejskich, rozm aw iał w Pizie z K aro lem V III, w ygłosił do niego przem ów ienie n a schola- sty czn y tem a t w y rok ó w boskich, k tó ry c h isto tn y m elem entem je s t spraw iedliw ość i m iłosierdzie. 2
Tym czasem ludność F lo ren cji w y stąp iła przeciw p ano w aniu rodziny M edyceuszów i w ypędziła z m iasta syna L orenza — P io tra M edyceusza. Savonarola zaś z charyzm atycznego, jasno- w idzkiego kaznodziei sta ł się d uchow ym przyw ódcą m iasta. W yw ierał d uży w p ły w n a w y d arzen ia polityczne i na now e k o n sty tu c y jn e sam okształtow anie się rep u b lik i m iejskiej.
W m ieście ogłoszono m odły i procesje; Jezus C h ry stu s zo sta ł obw ołany k ró lem F lorencji. M łodzi ludzie, zorganizow ani za nam ow ą Savonaroli, pociągali do odpow iedzialności m od nie u b ran e kobiety, grożąc im, że dotknie je zaraza; w p a dali do p ry w a tn y c h dom ów w p oszukiw aniu „pró żn y ch ” dzieł sztuki. Znalezione m odne p rzed m io ty , in stru m e n ty m uzyczne oraz obrazy uznane przez kaznodzieję za nieobyczajne i po gańskie były, z jego polecenia, palone o sten tacy jnie n a sto sie.
W m ieście zapanow ała atm osfera dużego niepokoju. Bliscy
j r g j S A V O N A R O L A 2 9
2 P r z e m ó w i e n i e w y g ł o s z o n e p r z e d K a r o l e m V I I I c y t u j e m y z a : G i r o l a m o S a v o n a r o l a , Trattato del Reggim ento degli Sta ti; R i s t a m p a d e l l E d i z i o n e d i M i l a n o 1 8 4 8 , A a l e n 1 9 7 3 , s . 7 4 — 7 9 . Te m a t t e n b y ł d o ś ć r o z p o w s z e c h n i o n y . S a v o n a r o l a , k t ó r y m ó w i ł o d w u d r o g a c h z r z ą d z e ń B o ż y c h , w y s z e d ł z P s a l m u 2 4 , 1 0 : „ U n i v e r s a e v i a e D o m i n i m i s e r i c o r d i a e t v e r i t a s . . . ” N a s t ę p n i e n a w i ą z a ł d o P s a l m ó w 8 4 , 1 1 i 1 0 0 , 1 . S c h o l a s t y c z n y t r a k t a t m a z w i ą z e k z Sentencja m i P i o t r a Lo m b a r d a : Sententiarum lib r i quattuor, L i b . I V , d i s t . X L V I , s . 3 — 5 ( P L 1 ( 9 2 , 9 5 2 ) , j a k r ó w n i e ż z B e r n h a r d , Im Annuntiatione D om inica, S e r m o I ; S . B e r n a r d i Opera, V o l . V . (Serm ones II), Ro m a e 1 9 6 8 , s . 1 3 — 2 9 .
zw olennicy G irolam o S avonaroli zostali przez in n y ch nazw ani lekcew ażąco „piagnoni” — „płaczki”. W śród jego zw olenni ków było n iew iele osób ,z rodzin zam ożnych lub spośród w y kształconych teologów.
Po pow rocie K arola V III do F ra n c ji Savonarola ciągle je szcze sk łan iał się w stro n ę króla, w k tó ry m u p a try w a ł n a rzędzie woli Bożej. F lo ren cja b yła politycznie izolow ana od zag ran icy i sprzeciw iała się sojuszowi, do którego należała rów nież K u ria R zym ska. S avonarola został w ezw any do K u rii R zym skiej w 1495 roku. Sprzeciw ił się telrnu w ezw aniu, - nie pojechał, i jesienią tegoż ro k u o trz y m ał zakaz głoszenia k a zań. Kunia, chcąc zdobyć k o n tro lę n a d w p ły w am i Savonaroli, p rzep ro w ad ziła reorg anizację rzym sk o-to skańsk iej p row in cji dom inikanów , do k tó re j zostały w łączone k laszto r św. M arka i inne k laszto ry dotychczasow ej kongregacji.
S avonarola, dotychczas piew ca posłuszeństw a, odm ów ił uz n a n ia tego nowego porządku, k tó ry oznaczał u tra tę niezależ ności k lasz to ru św. M anka; dał ty m sam ym do zrozum ienia, że z klasztorów now ej p ro w in cji mógł w ychodzić zgubny w pły w na pow ierzonych m u braci zakonników . N iebaw em
Savonarola zw rócił się z w y raźniejszą k ry ty k ą przeciw R z y
m owi i stosunkom p an u ją c y m za papieża A lek san d ra VI. R ów nież ekskom unika, k tó ra została ogłoszona w e F lo ren cji w czerw cu 1497 roku, an i przeciw nicy spośród k le ru i pew nych g ru p ludności nie zdołali podw ażyć w p ły w u Savonaroli na miasto.
U padek Savonaroli m iał n iezw yk ły przebieg. Je d e n z jego w spółbraci, dom inikanin, w odpowiedzi n a w yzw anie pew ne go franciszkanina, zgodził się poddać próbie ognia, ab y Sąd Boży ro zstrzyg nął praw dziw ość tw ierd zeń i przepow iedni S a vonaroli. W yznaczony na 7 k w ie tn ia 1498 ro k u S ąd Boży nie odbył się, gdyż dy sk u sje nad sposobem jego p rzep ro w a dzenia p rzeciąg ały się, kied y tłu m czekał na podpalenie d rew n ian y c h stosów. N astępnego dnia zaatakow ano k laszto r św. M arka i w zięto siłą Savonarolę. Został on przesłu ch any , to r tu ro w a n y i skazany na k a rę śm ierci za herezję. 23 m aja 1498 ro k u został z dw om a bliskim i sobie zw olennikam i po w ieszony na Piazza della Signoria, a jego ciało spalono.
I I . U W A G I Z Z A K R E S U H I S TO R I I R EL I G I I
U w agi z dziedziny h isto rii religii chciałbym poprzedzić o- gólnym i poglądam i n a h isto ryczn ą rolę Savonaroli.
N iespraw iedliw e stracen ie p ro ro k a z Florencji, k tó re n a stąpiło po zasadniczej zm ianie od pow odzenia do klęski, oto czyło jego dzieło w oczach potom ności trag iczn ą aureolą. J e stem zdania, że tę lu dzk ą i trag iczn ą ocenę m ożna naw et św iadom ie afirm ow ać, zachow ując w szystkie rzeczow e zastrze żenia. N aw et jeżeli n ie z n a jd u jem y zw ięzłej odpow iedzi w ram ach „socjologii stronniczości” , to dla w ielu w ty m po stępow ym m ieście m otyw acje S avonaroli m u siały być p rz e konyw ające, jego rozczarow anie z pow odu skandalicznych sto sunków m usiało być szczere, a m isjo n arskie przedstaw ienie rychłego S ąd u Bożego nad św iatem zastraszające. W arto o ty m pam iętać, gdy zam ierza się p rzed staw iać tę lu b inną ciem ną stro n ę tego zagadnienia.
N ieraz zastan aw iałem się, co now ego i szczególnego na owe czasy wnosiło w ystąpienie tego człow ieka, k tó ry p reten d o w ał do d a ru p ro ro ctw a w ów czesnym Kościele. T ym czym ś no w ym i szczególnym , ja k łatw o w ydedukow ać, b ył elem en t sensacji, jak i łączył się z w y stąpien iem tej, jak się w ydaje, obdarzonej d a re m przew idy w an ia osoby.
Człowiek jest n iew ątpliw e istotą, k tó ra żyje dla przyszłości i o rie n tu je się w stro n ę przyszłości. To n a ogół w yjaśnia fakt, że w szelkie w ypow iedzi dotyczące przyszłości budzą sen sację oraz w ielkie zainteresow anie ze stro n y tych, k tó ry c h dotyczą.
Ten m om ent sensacyjności c h a ra k te ry z u je rów nież społecz ność m iasta F lorencji; egzystencjalne poruszenie urastało tu
do głębokiego p rzy gn ęb ienia i panicznego lęk u wobec p rze rażających i p raw ie n ieu n ik nio n y ch p ersp ek ty w , jak ie w sw ych w izjach roztaczał przed n im i św iadom y swego posła n ia d o m in ik a n in .3 T en eg zy sten cjaln y niepokój pogłębiło je szcze uznanie p rze z lu dzi w łasn y ch w in i niedostatków , k tó re Savonarola (może podśw iadom ie) s ta ra ł się uśw iadom ić swo im słuchaczom .
Oczywiście, Savonarola nie ty lk o k ry ty k o w a ł i oskarżał z pow odu złych obyczajów i b ra k u religijnego zaangażow ania; w głębi duszy zaw sze b y ł prześw iadczony o po trzeb ie w łasnej czystości m o raln ej i su ro w ej ascezy. N ie b y ł p rz y ty m re p re
z e n ta n te m owej w yćw iczonej w duchow ości
późnośrednio-3 P o g l ą d , ż e s p o ł e c z n o ś ć F l o r e n c j i n i e b y ł a p o b o ż n a , a w r ę c z z e p s u t a , z d a j e s i ę b y ć n i e s ł u s z n y . N i e c h ę ć S a v o n a r o l i s k i e r o w a n a b y ł a d o t a k i c h „ p o g a ń s k i c h ” o b r a z ó w , j a k i e m a l o w a l i B o t t i c e l l i i i n n i s ł y n n i m a l a r z e z o t o c z e n i a r o d z i n y W a w r z y ń c a d e M e d i c i , o r a z n p . d o g r y w s z a c h y . I 'g j S A V O N A R O L A 3 1
w iecznej religijności, k tó ra św iadom e, in d y w id u aln e sam oza parcie łączyła z zam iarem im itatio pojednującego życia Je z u sa C hrystusa, in te n c ją duchow ego upodobnienia się do Niego. Być może b rakow ało Savonaroli rów nież czegoś z opanow ania i pojednaw czości ow ych czasów, ja k rów nież nie było w nim d y stan su w sto su n k u do rzeczy.
Przepow iednie Savonaroli b y ły n ieraz ty lk o aluzjam i, nie raz znów pow ażnym i zapow iedziam i o przy gnębiającej irra c jo - nalności. P o w tarzan o ta k i m ały epizod zw iązany z w y słań ca mi, k tó ry c h do S avonaroli posłał L orenzo de Medici. P rosili go oni, żeby w sw ych kazan iach był bard ziej um iarkow any. Savonarola, nie m ając zam iaru dostosow ać się do ich rad , k a zał przekazać ich p an u , że te n odejdzie, a on sam pozostanie. P oniew aż Lorenzo u m arł w nied łu g im czasie (1492), ze zrozu m iałych w zględów w iele mówiło się o ty m pow iedzeniu Savo naroli.
Zadziw iająca była pew ność siebie Savonaroli, k tó ra rosła w nim w raz ze świadom ością, że je s t pow ołany do spełnienia szcze gólnej m isji we Florencji. N iekiedy znajdow ało to rów nież w y raz w jego słow ach, na p rzy k ła d k ied y w idział, że jakieś w ydarzenie potw ierd za jego m niem anie o sobie, przypom inał, że p rzed rokiem przepow iadał to czy tam to w ydarzenie, k tó re go tera z w łaśnie w szyscy są św iadkam i.
W ystąpienie Savonaroli, z p u n k tu w idzenia h isto ry czn o -rę- ligijnego, ro zum iem y jako chęć podw yższenia poziom u relig ij- no-obyczajow ego w e Florencji, jako przy czynek do odnow y Kościoła, jako ru c h refo rm y religijn ej. Savonarola n ależy p rzy ty m do tak ich zdecydow anych reform ato rów , k tó rz y głęboko „ niezadow oleni pan u jącą sy tu a c ją nie chcą poprzestać ty lk o na jej częściowej popraw ie; należał z pew nością do tak ich refo r- form atoró w , k tó rz y w biegu w y d arzeń zdecydow ani są na k o n fro n tację, jeżeli chodzi o napiętno w anie czy pokonanie tych, k tó rz y p rzy czy n iają się do u p a d k u m oralnego (lub za takich uchodzą).
W końcu, refo rm ato ro m chodziło zawsze o zło widoczne i jaw ne, k tó re budziło ich niepokój. T ak było zawsze z h isto ryczn y m i re p re z e n ta n ta m i ruchów refo rm ato rsk ich , na p rz y k ład za G rzegorza VII w p rzy p a d k u refo rm y kościelnej w X I stuleciu, nie inaczej było u S avonaroli czy później u K a l
w ina. Na ile refo rm a to rz y tego ty p u gorszyli się z pow odu
w idocznych, publicznych in sty tu c ji życia społecznego i sta ra li się je ulepszać, na ty le p o zyty w n y re z u lta t ich działań m ożna było stw ierdzić później w now ym po rząd k u stosunkó w
S A V O N A R O L A
nych.
Oczywiście, teologiczna k o ncepcja refo rm atorów , różna co do sw ojej oryginalności i znaczenia, ulegała przetw o rzen iu, lecz pozy ty w n y re z u lta t p ra c y refo rm a to rsk ie j, o p a rty na owych podstaw ow ych założeniach pierw otnego celu ich działania, czę sto znajdow ał p otw ierdzenie w now ej k o n k retn e j wspólnocie. Rów nież w odniesieniu do Savonaroli postaw im y później p y tan ie dotyczące jego w spólnoty.
W ażny je s t d ru g i aspek t tego zagadnienia. U tak ich refo r m atorów , k tó rzy, ja k Savonarola, w poczuciu konieczności swojego działania okazyw ali ogrom ną i stałą energię i w osta teczności byli gotow i do o tw a rte j k o n fro n ta cji z re p re z e n ta n tam i stro n y przeciw nej, funkcjonow ał n iek ied y (oczywiście nie zawsze) określony obraz Boga. B ył to obraz Boga panującego, w praw dzie m iłosiernego, ale p rzed e w szystk im obraz m ocy Bożej rządzącej i k arzącej. Z jaw isko to jest w idoczne n a p rz y k ład w św iadom ości papieża G rzegorza V II, w ażnego p rze d sta w iciela refo rm y Kościoła X I w ieku. Sięga ono rów nież poza granice eu ropejskiej h isto rii religii; m ożna je odnaleźć n a p rzy k ład na B liskim W schodzie (refo rm atorzy islam scy).
P rzeciw nie, środow isko religijności k o n tem p laty w n ej nie w y tw orzyło osobowości refo rm a to ró w w w yżej w spom nianym s ty lu. Ta szczególna cecha była w łaściw a dla D alekiego W scho du, jak rów nież dla środow iska duchow ego zaangażow ania się w p o jed n u jące dzieło S y n a w E uropie późnego średniow iecza. D latego też w ystąpienie S avonaroli z jego m om entem sensa- cyjności było dla w ielu w ykształconych pod w zględem teolo gicznym ludzi owej epoki czymś dziw nym i niezrozum iałym . W spom niałem , że tac y refo rm a to rz y jak Savonarola, k tó rzy w sw ym u m o tyw ow anym działaniu liczyli się rów nież z m ożliwością o tw a rte j k o n fro n ta cji z przedstaw icielam i d o tych czasowego p o rządku, m ieli osobiste w yobrażenie Boga jako rządzącej i k arzącej W szechmocy. Być może zjaw isko to m a pew n ą psychologiczną zależność; ale nie tu m iejsce na jego analizę. U zupełniając tę reflek sję o pojęciu Boga należy spoj rzeć rów nież na rolę człowieka. W ybitni refo rm a to rz y często staw iali pytanie, ja k zachow uje się człow iek wobec w szech m ocnego Boga, k tó ry k ie ru je losam i poszczególnego człowie ka.
Nie w k raczam y tu ta j n a te re n filozofii; p o d k reślam y je d y nie to, co w szerokim kontekście działania re fo rm a to ró w re li gijnych m ieści się w katalog u ich egzystencjalnie p rzeży tych p y ta ń i zaproponow anych rozw iązań — na p rzy k ła d ja k czło-3 — S tu d ia T h e o l. V ars. 22 (1984) n r 2
wiek podd aje się woli Bożej lub czy i ja k może zdobyć św ia domość w y b ran ia go przez tego wszechm ocnego Boga,
W zw iązku z ty m m yślim y rów nież o późniejszym w y stą p ien iu L u tra i zasadniczym p y ta n iu dotyczącym jego stosun ku do m ocy Bożej, o jego p y tan iu , ja k człowiek może znaleźć Boga łaskaw ego. P ro b lem te n po jaw ia się u L u tra ju ż w e w n ętrzn ie p rzetw o rzo n y i zn ajd u je sw oje rozw iązanie w k o n cepcji a k tu w iary . Tak w ięc refo rm a to rsk ie w yobrażenie Boga n a Północy mogło w ty m rozw iązaniu poszerzającym a k t w ia r y ułatw iać praw dziw e zaufanie i w iarę w siebie. N ależy ró w n ież p odkreślić odw ażną in sp irac ję w spólnoty, pew ność słow a E w angelii oraz p rzekonanie w szystkich członków w spólnoty, że p raw a i obietnice Boże zostały w ypełnione.
A ja k to było z refo rm a to re m Savonarolą? J a k on sta ra ł się u spraw iedliw ić człow ieka w obliczu potężnego i surow ego Boga? W rzeczyw istości b ra k u je u niego p o ry w ającej koncep cji człowieka w jego roli wobec Boga; koncepcji, k tó ra w spo sób p o tw ierd z ają c y człow ieka o k reślałaby go wobec owego o b razu wszechm ocnego Boga. A le n a jw y ra ź n ie j nie m a u nie go konsekw entnego w ew nętrznego rozw inięcia, k tó re p ro w a dziłoby do takiego rozw iązania.
G irolam o Savonarola, k tó ry poszedł do flo rentczy kó w z od daniem i zapałem , nie pozostaw ił po sobie żadnej w spólnoty, k tó ra m ogłaby p rze trw a ć sam a w sobie. W iny za to n ie pono szą późniejsze zakazy kościelne: nie było żadnej w spólnoty, w k tó re j, ja k później w północnym ru c h u refo rm ato rsk im , w y k ształciłaby się idea ludzkiej tożsam ości wobec Boga, i w k tó re j n astęp n ie m ógłby zapanow ać duch nowego zaufan ia do sa m ego siebie. P o d k reślm y jeszcze, że rola posłanego p ro rok a i a rc y k a p ła n a była jed n ą jed y n ą u trz y m u ją c ą się rolą, jak ą S avonarola p rzeżył w obliczu swego Boga. W ty m dośw iadcze n iu swego posłannictw a nie pom yślał o ty m , że groza jego obrazu Boga może m ieć coś m iażdżącego dla innych.
Savonarola n a tle h isto rii rełigii — zobaczm y rów nież, ja k w yglądał jego św iat obrazów i w yobrażeń, w k tó re czę sto u b ierał sw oje w izje przyszłości. Późne średniow iecze jako epoka k on tem p lacji m iało sw oisty stosunek do obrazow ych p o rów n ań i do obrazów w ogóle. K u lty w o w an ie fan ta zji obra zowej w zakresie w yob raźni i uczuć dochodziło do szczytu w tej epoce. O brazy i w izje S avonaroli w ich m agicznej pow a dze nie m ieszczą się w ty ch kateg o riach , ale raczej należy je wiązać z tzw. p ierw o tn ą fa n ta z ją obrazow ą. Nic nie w sk azu je n a to, żeby tak ie elem en ty o brazu , jak kolor, k rajo b raz ,
chy piękna, Savonarola rozum iał podobnie ja k m alarz w sen sie su blim acji w rażeń. Przeciw nie, w sw ej a w ersji do ozdób, drogocennych szat (np. na obrazach M adonny) tra k to w a ł te elem enty w sposób zb y t dosłow ny; nie p o tra fił zrozum ieć, że m alarz ozdabiając M ary ję nie zam ierzał zrobić z n iej zam ożnej kobiety, ale chciał przez to dać w ysub lim o w any w y raz swoim w łasn ym uczuciom.
Z daje się, że słuchacze S avonaroli oczekiw ali coraz to no w ych rew elacji, jak ie ukazyw ał im w sw ych sensacyjn ych i proro ckich obrazach. To jest ten m om ent sensacyjności, o k tó ry m w spom inaliśm y w yżej i k tó ry b y ł m niej zn an y daw ne m u spokojniejszem u stylow i epoki. Nie należy też dop atry w ać się osobistej ry w alizacji (co czynią n iek tó rzy histo rycy) w tym , że inn i kaznodzieje, m iędzy nim i i w y k ształcen i teolodzy, dy stansow ali się od Savonaroli.
Jak o p rzy k ła d chciałbym przytoczyć kazanie wygłoszone w 1493 ro k u w e F lo ren cji przez fran ciszk anina B e rn a rd a z F el- tre. M ówiąc o pew nych g ru p ach ludzi, k tó re z a jm u ją się w róż b iarstw e m pod opieką pew nego zakonnika, B e rn a rd p rze d sta w ił sw oje stanow isko w zak resie ro zróżniania duchów . W za kończeniu pow iedział, że duch d o b ry i p ok o rn y stro n i od ta k ich widowikk, i „w ierzcie mi, k aż d y k to zdobyw a się na tak ie w y n u rzen ia, jest istotą bardzo w yniosłą i p y szn ą” .4
O sąd ten b y ł su ro w y i początkow o na pew no zaszkodził Sa vonaroli. M ożna też zaznaczyć, że ten znak om ity franciszkan in nie zam ierzał w cale pogarszać jego sy tu a c ji. Jak o re p re z e n ta n t epoki późnego średniow iecza, na pew no nie chciał wzniecać emocji, ale skłonić sw ych słuchaczy do sam odzielnego i trzeź wego spojrzenia na te w ydarzenia.
Je d n a k p rorokow i z F lo ren cji zdaw ało się, że iego pow odze nie i publiczne sukcesy św iadczą o au ten tyczn ości jego n a d - zm ysłow ych dośw iadczeń.
j - g j S A V O N A R O L A 4 Lu c a s W a d d in g , A n na les M inorum , 2 - A u f l a g ' e , V o l . X V , R o m a 1 7 3 9 , s . 4 3 : „ Q u a e d a m . . . s p i r i t u m g e n e r a b o n a s u n t , p l a c i d a , h u m i l i a , n i h i l a S a c r a S c r i p t u r a , D i v i n i s q u e p r a e c e p t i s d i s c r e p a n t i a : q u i h o c s p i r i t u a g e n t u r , s u n t p a c i f i c i , m i t e s . . . A l i a s u n t s p i r i t u u m g e n e r a m a l a . . . ” e t c . P o d o b n e A cta Sanctorum , S e p t e m b r i s , Vo l . V I I , P a r i s u n d R o m 1 8 6 7 ( s e l . B e r n h a r d i n v o n F e l t r e ) N r 4 1 4 , 8 7 5 . B e r n h a r d i n w y s z e d ł z a p o s t o l s k i e g o o s t r z e ż e n i a : „ B a d a j c i e d u c h y , c z y o d B o g a p o c h o d z ą ” ( 1 J a n 4 , 1 ; p o r . 1 K o r 1 2 , 1 0 , g d z i e z d o l n o ś ć r o z r ó ż n i a n i a d u c h ó w n a z w a n a j e s t d a r e m ł a s k i ) . R o z p o w s z e c h n i o n y m d z i e ł e m n a t e n t e m a t b y ł t r a k t a t H e n r y k a z F r i e m a r „ O r o z r ó ż n i a n i u d u c h ó w ” ( t u c y t o w a n y w g w y d a n i a R o b e r t a G . W a r n o c k a i A d o l a r a Zu m k e l l e r a , W ü r z b u r g 1 9 7 7 ) .
36 H A N S M I C H A E L T H O M A S {10]
W lecie 1494 roku w jego przepow iedniach po jaw ił się w ą te k n iejak o literack i, teologiczno-alegoryczny. W ty m Czasie tem a te m jego k azań b y ła a rk a Noego. W alegorycznych o b ra zach opisyw ał g ru p y ty ch ludzi, k tó rz y w eszli do a rk i, aby rato w ać się przed potopem . M ieszkańcy a rk i są ludźm i, k tó rzy dzięki sw em u m o raln em u i religijnelm u życiu zasłu g u ją n a u ra tow anie. Tę sy tu a c ję b ib lijn ą przeniósł S avonarola następnie w e w spółczesne m u czasy, a potop p rze d staw ił alegorycznie ja ko a k tu a ln e p ro cesy i św iatow e w ydarzenia.
Dla zrozum ienia tej alegorycznej in te rp re ta c ji Savonaroli w ażne je s t jeszcze to, że p rzed staw ił on Noego w raz z a rk ą jako p re fig u ra c ję C h ry stu sa (względnie A postoła P io tra i jego następców ) kieru jącego K ościołem .5 T ak więc zajm ow ał się on rów nież c e n traln y m tem a te m zbaw ienia człow ieka w obrębie Kościoła.
T em at o a rce Noego nazw ałem tem a te m literack im , a to dlatego, że S avonarola z początk u nie w ygłaszał w łaściw ych p roroctw . W m oim m n iem an iu S av onarola posłużył się wzo re m literackim , p rzy n ajm n iej p ew n y m jego schem atem . Mo żna tu przypom nieć podobieństw a, jak im i w tem acie potopu i a rk i posłużył się Joachim de F iore (f 1201).®
Je d n a k kazanie to niezaprzeczalnie m iało odniesienie do g ro źnej współczesności. 21 w rześnia 1494 ro k u Savonarola w ygło sił kazanie n a te m a t z K sięgi R odzaju 6, 17: „ Ja zaś sprow adzę n a ziem ię potop...” R yły to a k u ra t tygodnie, w k tó ry c h arm ia K aro la V III n adciągała przez A lp y do W łoch z F ra n cji. M iasto było pełn e pogłosek i dom ysłów. Savonarola b y ł gotów nadcią gające obce w ojsko p rzed staw ić jako w ydarzenie rów ne poto pow i,7 co w ięcej, b y ł pew ny, że oto spełnia się jego
przépo-5 D e k r e t a ł U nam Sanctam ( B o n i f a c y V I I I . . . 1 3 0 2 ) . C o r p u s i u r c a n o n . , Ex t r a v a g . c o m m u n . , l i b I , t i t . V I I I . D e m a i o r i t . e t o b e d i e n t , c . 1 .
6 S a v o n a r o l a p r z e d s t a w i ł — w s p o s ó b p o r ó w n a w c z y — m i e s z k a ń c ó w a r k i ( l u d z i , c z w o r o n o g i i p t a k i ) a l e g o r y c z n i e j a k o t y c h , k t ó r z y m a j ą b y ć u r a t o w a n i p r z e d n o w y m n a d c h o d z ą c y m p o t o p e m . C y t u j e m y z a : Serm ones R. P. F. H ie ro n ym i Savonarola in adventu dom ini super archam Noe, V e n e d i g 1 5 3 6 ( n p . S e r m o V I I I , 3 9 v . f f ) ; J o a c h i m d e F i o r e , L ib e r concordiae no vi ac veteris Testam enti, V e n e d i g 1 5 1 9 , 7 4 v .
7 J a k w i a d o m o , n a j b a r d z i e j z n a n a i l u s t r a c j a p o t o p u p o c h o d z i o d M i c h a ł a A n i o ł a i u m i e s z c z o n a j e s t w ś r ó d f r e s k ó w k a p l i c y S y k s t y ń s k i e j , t r a k t u j ą c y c h o e p i z o d a c h K s i ę g i Ro d z a j u . M ł o d y m a l a r z z p e w n o ś c i ą b y ł p o d w r a ż e n i e m s ł o w n y c h o b r a z ó w S a v o n a r o l i . W 1 4 9 4 r o k u w s t r a c h u p r z e d n a d c h o d z ą c y m u p a d k i e m r o d z i n y M e d i c i ( z k t ó r ą b y ł z a p r z y j a ź n i o n y ) u c i e k a d o B o l o n i i , a p o t e m d o W e n e c j i . C i e k a w e j e s t , c z y M i c h a ł A n i o ł n a m a l o w a ł s w e f r e s k i o a r c e N o e g o i p o t o p i e t y l k o n a p o d s t a w i e t e k s t u b i b l i j n e g o , c z y t e ż r ó w n i e ż p o d w p ł y w e m z a s ł y
S A V O N A R O L A
Wiednia. Z agrożeni bezpośrednim niebezpieczeństw em , sta ra m y się bronić i budzim y w sobie siły w ew n ętrzne. Czym in n ym jed n ak jest duchow e obciążenie niebezpieczeństw em , jako czymś zag rażającym w przyszłości, a n a w e t jako nieu ch ro n n ie nadchodzącą kairą Bożą. P a ra liż u ją c y stra c h i ogólna panika ogarnęła ludzi, k tó rz y słuchali tego niezw ykłego, ale z ogrom n ą pew nością siebie w ygłaszanego p ro ro ctw a i· zw ykle w p eł n y m zau fan iu o tw ierali sw oje serca kaznodziejom przepow ia d ający m w kościołach. s z a n y c h o d S a v o n a r o l i a l e g o r y c z n y c h o d n i e s i e ń d o w s p ó ł c z e s n y c h m u c z a s ó w , c z y l i j a k o w y d a r z e n i e , k t ó r e r e a l i z u j e s i ę a k t u a l n i e ( c z y j u ż s i ę z r e a l i z o w a ł o ) w p o s t a c i w k r o c z e n i a o b c y c h w o j s k p o d w o d z ą K a r o l a V I I I ( p o t o p ) j a k o n a s t ę p s t w o k a r y z a d a w n e ( i j e d n o c z e ś n i e o b e c n e ) u c h y b i e n i a . W ł a ś c i w i e n a l e ż a ł o b y t u r o z w a ż y ć k i l k a p u n k t ó w . C o n a j m n i e j n i e z w y k ł y , j e s t f a k t , ż e , p o p i e r w s z e , w k o l e j n o ś c i f r e s k ó w n a t e m a t , G e - n e z i s o f i a r a N o e g o z a j m u j e m i e j s c e w b r e w h i s t o r y c z n e j c h r o n o l o g i i p r z e d o b r a z e m p o t o p u ( f o r m a l i s t y c z n y m p r z e c e n i a n i e m r o l i a r t y s t y c z n e j t e c h n i k i i n t e r p r e t a c y j n e j i l e k c e w a ż e n i e m i n f o r m a c y j n e j w a r s t w y z a m y s ł u M i c h a ł a A n i o ł a b y ł a b y t u p o c h o p n a u w a g a , ż e d e c y d u j ą c y m k r y t e r i u m d l a a r t y s t y b y ł a w t y m w y p a d k u w i e l k o ś ć p o w i e r z c h n i , n a k t ó r e j m a l o w a ł s w ó j f r e s k ) . P o d r u g i e u d e r z a j ą c e w s c e n i e s k ł a d a n i a o f i a r y p r z e z N o e g o j e s t t o , ż e j e g o ż o n a s t o i n i e p r z y z w o i c i e b l i s k o n i e g o z w y r a ź n y m z a m i a r e m p r z e s z k a d z a n i a m u w j e g o c z y n n o ś c i a c h . W t y m s a m y m o b r a z i e n i e z w y k ł e j e s t r ó w n i e ż t o , ż e j e d e n z s y n ó w N o e g o r z u c a j a k i m ś p r z e d m i o t e m t r z y m a n y m w l e w e j r ę c e w o g i e ń o f i a r n y , p o d c z a s g d y j e g o p r a w a r ę k a w y k o n u j e p o g a r d l i w y g e s t w s t r o n ę o ł t a r z a . P o n i e w a ż w t y p o l o g i c z n e j s y m b o l i c e o b r a z u N o e m u s i r e p r e z e n t o w a ć o k r e ś l o n e g o ( a l b o j a k i e g o ś ) p a p i e ż a ( p r z y p . 5 ) , m o g ł o b y w t y m p r z y p a d k u c h o d z i ć o b l i s k i e j e s z c z e — i d e p r e c j o n u j ą c e g o d n o ś ć u r z ę d u p a p i e s k i e g o — c z a s y r z ą d ó w p a p i e ż a z r o d z i n y B o r g i ó w , A l e k s a n d r a V I ( 1 4 9 2 — 1 5 0 3 ) , i f a t a l n ą r o l ę s y n a C e z a r a B o r g i a ( t 1 5 0 7 ) . J a k w i a d o m o s t o s u n k i m i ę d z y z l e c e n i o d a w c ą M i c h a ł a A n i o ł a , p a p i e ż e m J u l i u s z e m I I , a j e g o p o p r z e d n i k i e m n i e b y ł y n a j l e p s z e . O b r a z p o t o p u m ó g ł b y , o c z y w i ś c i e , o z n a c z a ć j e d n o c z e ś n i e w a l e g o r y c z n y m c z y t y p o l o g i c z n y m s e n s i e p ó ź n i e j s z e w k r o c z e n i e w o j s k K a r o l a V I I I , z g o d n i e z r o z p o w s z e c h n i o n ą p r z e z S a v o n a r o l e w y k ł a d n i ą t e g o w y d a r z e n i a w e F l o r e n c j i . Z o s t a t n i e g o o b r a z u , p r z e d s t a w i a j ą c e g o w y s z y d z e n i e N o e g o , m o ż n a b y r ó w n i e ż w a l e g o r y c z n y m s e n s i e o d c z y t a ć s u g e s t i ę o k r e ś l o n e j i n t e r p r e t a c j i r o l i p a p i e ż a . S c e n a p r z e d s t a w i a N o e g o , k t ó r y p o c i ę ż k i e j p r a c y u p i ł s i ę w i n e m i s t r a c i ł p r z y t o m n o ś ć , o d k r y w a j ą c p r z y t y m s w ą n a g o ś ć . W y d a j e s i ę , ż e o b r a z w y m i e r z o n y j e s t j e d n o c z e ś n i e p r z e c i w k o p e w n e m u t y p o w i m ł o d z i e ń c a ( C h a m j e s t p r z e d s t a w i o n y j a k o p o s t a ć z n i e w i e ś c i a ł a . ) , k t ó r y p r z e z s w o j ą w o l ę o b n a ż e n i a o j c a c h c e w y s t a w i ć j e g o n a g o ś ć n a z a w s t y d z a j ą c y p u b l i c z n y w i d o k . . P o w y ż s z e u w a g i n i e s ą , b y n a j m n i e j , p r ó b ą i n t e r p r e t a c j i w ś c i s ł y m s e n s i e . S ą t o r a c z e j r e f l e k s j e n a d t y m , j a k p e w n e s z c z e g ó ł y w i k o n o g r a f i i f r e s k ó w , m a j ą c y c h i s t o t n i e c h a r a k t e r z a s k a k u j ą c y , m o ż n a i n t e r p r e t o w a ć w s e n s i e i r o z u m i e n i u w s p ó ł c z e s n y c h J u l i u s z o w i I I i M i c h a ł o wi A n i o ł o w i .
Ju ż w X IX w ieku w łoski h isto ry k ta k ocenił w ystąpienie florenckiego p roroka: S avonarola sam przew idział przyszłość i przepow iadał nadchodzące nieszczęście i jego źródła; on sam też m usiał teraz znać środki w yjścia z tego kry tyczn eg o poło żenia.8
I I I . S O C J O L O G I A : A S P E K TY RE W O L U C J I
W ystąpienie S avonaroli we F lo ren cji oraz jego duży w p ływ rów n ież na sp raw y polityczne m iasta o k reślają sw oistą zm ia n ę w dotychczasow ym p an o w an iu ro d u M edyceuszów.
Ta zm iana w ładzy w 1494 roku, do k tó re j doprow adziła nag ła zm iana n astro jó w społecznych p r z e c i w niezręcznem u i tro ch ę aroganckiem u P ie rro de Medici, synow i zm arłego Wa w rzyńca, a n a k o r z y ś ć S avonaroli — oraz późniejszy dom i n u ją c y w pływ dom inikanów n a rep u b lik ę m iejską, w y k azują pew n e znam iona rew olucji. Dziś m am y w łasne dośw iadczenia i poznanie dotyczące rew o lu cji i w iem y, że chodzi tu o w y d a rzenia i zjaw iska złożone. Nie m ożna też pom inąć rozw ażenia tego zjaw iska z p u n k tu w idzenia psychologii. W zw iązku z ty m p a trz y m y dziś na p rzy k ła d n a N apoleona nie ty lk o jako na postać historyczną, ale w aspekcie socjologicznym jako na chary zm aty k a, k tó ry w yłonił się ze środow iska rew o lu c y j nego.
W zw iązku z rew o lucją we F lo ren cji należy zwrócić uw agę na jej następ u jące cechy.
1. G w ałtow ne okoliczności tow arzyszące upadkow i ro d u Me dyceuszów . Dokonało się to w w a ru n k a ch dużego rozbudzenia em ocjonalnego.
2. Strach i panika towarzyszą wszystkim wydarzeniom.
3. Role rew o lu cy jn e; S avonarola p rze jm u je rolę rew o lu c y j nego nauczyciela, k tó ry po części jest charyzm atykiem ; do tej roli k reo w ały go now e okoliczności.
4. Nieciągłość now ej idei wobec dotychczasow ej (wobec „d u cha M edyceuszów ”). Savonarola p ró b u je sw oją refo rm a to rsk ą ideę ukształtow ać i przeprow adzić nośną wolę ogółu; p ró b u je stw o rzy ć społeczną harm onię za pom ocą idei refo rm ato rsk iej.
5. T endencje do w yjścia w tra k c ie działalności poza sy tu a cję w ew n ętrzn ą. T ak ty k a stosow ana p rzy ty m pozostaje w gruncie rzeczy ta sam a. W k o n k re tn y m w y p a d k u oznacza to,
3 8 H A N S M IC H A E L T H O M A S £ 1 2 ]
8 P a s q u a l e V i l l a r i , G eschichte G irolam o Savonarolas und, seiner Z e it, D e u t s c h e A u s g a b e , B a n d 1 , 1 8 6 8 , s . 1 3 6 .
że S avonarola n a jp ie rw zaatakow ał zepsucie w e w n ątrz m ia sta, by potem w yszukać sobie cele dalsze i większe.
6. Koniec w p ły w u na w ładzę z chw ilą u tra ty ch ary zm atu. N ależy jeszcze powiedzieć rzecz n astęp u jącą: p rzy w ypędze niu M edyceuszów i ich zw olenników znane b y ły rozczarow a nie i niechęć do P io tra M edyceusza; z d ru g iej stro n y zrodziło się oczekiw anie zw rócone k u zw iastunow i zagadkow ych p ro rockich w ydarzeń, k tó ry w sp raw ach w agi państw ow ej b ył w Pizie u 'króla francuskiego. Spontaniczne przepędzenie P io tra rodzi więc zrozum iałe w rażenie a k tu rew olucyjnego.
W zrastająca trw o g a lu b panika należą do tak ich uczuć, k tó re w zm agają dyspozycję człow ieka do specyficznie rew o lu cy j nej d z ia łaln o śc i9. Sam S avonarola podsycał takie n a stro je we Florencji, choć może św iadom ie tego nie p rag nął. N astro je n e u rotycznego stra c h u b y ły w zasadzie obce ośw ieconem u m iastu późnego średniow iecza.
Trw oga, może n aw et stra c h o życie rodzą oczekiw anie i za potrzebow anie, i to nie tylk o św iadom e, ale rów nież in sty n k tow ne, na jakiegoś charyzm atycznego w ybaw iciela. Oczywiście tego k o n tek stu w y d a rz eń nie m ożna rozciągać bez reszty na całą społeczność F lo rencji; ale fun k cjo n o w ał on z pew nością w m om encie zm iany w ładzy i praw dopodobnie m iał przew agę n a d in n y m i i bard ziej racjo n aln y m i w zględam i.
Z astanów m y się tera z n a d ro lam i w rew olucji. Rozróżniam y tak ich p rzedstaw icieli ról rew o lu cyjn y ch , jak in te le k tu a ln y p re k u rso r, rew olucjonista, nauczyciel i c h a ry z m a ty k .10 W ty ch ram a ch S avonarola odegrał pew ną rolę przygotow ującą, k ied y jeszcze za życia W aw rzyńca M edici ganił go i p rzed staw iał ja ko kogoś, kom u Bóg nie sprzyja. N astępnie, po w y g n an iu Me dyceuszów , Savonarola p rze jął w pew nej m ierze rolę rew o lu cyjnego nauczyciela. W tej roli n a jp ie rw by ł doradcą w za kresie kształto w ania w ew n ętrzn ej p o lity k i m iasta i zew n ętrz nej p o lity k i sojuszniczej. D alej należy w spom nieć jego za m iar zreform ow ania F lo ren cji przez zw alczanie złych obycza jów i przesadnego lu k su su oraz z a m iar odnow y relig ijnej. Ten o statn i zam ysł połączył n a sam ym początku ze sw ą fu n k cją profetyczną, co pozwoliło m u zyskać oficjalną ąp ro batę i legi ty m ację do tego stopnia, że szukano jego ra d y rów nież w sp ra
j-j g j S A V O N A R O L A 3 9
s Zn a c z ą c y m j e s t f a k t m n o ż e n i a s i ę r e w o l u c y j n y c h r u c h ó w i p a r t i i w c z a s a c h k r y z y s u , n p . p o p r z e g r a n y c h w o j n a c h .
1 0 P o r . „R eligiöse” Phänom ene in der Eta b lieru n g der R evo lu tio n, „ Z e i t s c h r i f t f ü r R e l i g i o n s - u n d G e i s t e s g e s c h i c h t e ” , w d r u k u .
w ach politycznych. M iejscem działania S avonaroli jako n a u czyciela rew olucyjnego była głów nie am bona. To, czego z niej nauczał, co usiłow ał uczynić godnym w iary i urzeczyw istnić w p rak ty c e, było oceniane pod ty m k ą te m w idzenia, w aspek cie idei rew o lu cy jn ej woli ogółu, społeczeństw a początkowo opanow anego przez rew o lu cy jn e n astro je. W iększa część spo łeczeństw a była na początku gotow a w łączyć się do w szyst kich działań.
Częstą ten d en cją w rew o lucji jest chęć insp iro w ania lu dn o ści do w spólnego działania w sposób zorganizow any. Było to w idoczne rów nież w e F lorencji, gdzie wola reform o w ania p rze k ształcała w m ieście modę, ubiór, zw yczaje i zachow ania.
Do ty ch działań w łączono rów nież młodzież. J e st to ta k a tegoria, k tó ra łatw o się angażuje: ufna, w ierząca, p ełna e n tu zjazm u i łatw a w k iero w an iu do każdego dalszego celu; gdy trzeb a trochę w ojow nicza i gotowa pouczyć opornych lu b n ie św iadom ych dorosłych; k ró tko , elem en t łatw y do zorganizow a nia w im ię tw órczej, now ej idei.
Pow iedziano, że Savonarola przez swój re lig ijn y i politycz n y w pływ stw o rzył w e F lo ren cji teok rację. Rzeczyw iście był to rodzaj teokracjd pod przew odnictw em jaw nego p ro ro k a lub w ielkiego kap łana. Savonarola praw dopodobnie poczuł, że był tym , czym w najgłębszych p rag nien iach chciał być; może uśw iadom ił to sobie wówczas, gdy w idział rzesze w iern y ch słu chaczy i zastępy biało u b ran ej m łodzieży, k tó ra kroczyła w uroczysty ch procesjach, i gdy słyszał skandow ane hasło: „ J e zus C h ry stu s K ró lem ” . Lecz rów nocześnie by ł on czym ś w ię cej. B ył ch ary zm aty czn y m przyw ódcą i w ybaw cą swojej w spólnoty, z k tó re j w ielu, ja k się później okazało, było goto w ych pójść dosłow nie w ogień dla p otw ierdzenia praw dziw ości jego nau k i. Ź ródła tego c h ary zm atu wówczas należało się do p a try w a ć w dużej m ierze w poczuciu lęku, jaki Savonarola bezw iednie zaszczepiał w sercach sw ych słuchaczy przez p a raliżu jące w szystkich zapowiedzi. C h ary zm at S avonaroli był więc u g ru n to w an y nie ty lk o na płaszczyźnie relig ijn ej, ale m iał rów nież sw oje korzenie psychologiczne, co widać u p rz y wódców rew olu cji późniejszych.
S avonarola jako c h ary zm aty k m iał bardzo w ażną cechę: zdolność w rośnięcia w swą rolę, k tó rą p rzy znaw ał m u otacza jący go św iat. S tając się coraz bard ziej św iadom y swego po słann ictw a S avonarola łatw o przeszedł w ew n ętrzn ą przem ianę z nieznanego b ra ta zakonnego w utalen to w an ego przyw ódcę ludzkiej populacji.
S A V O N A R O L A
W spom niany ch ary zm at Savonaroli był głów ną podporą je go publicznej pozycji — inne elem enty oddziaływ ały nieko rzy stn ie n a jego w ładzę. Zw alczanie bogatych oraz sym patia do w a rstw p ro sty ch i biednych nie m ogły nie mieć w ym ow y politycznej; był on jed n a k daleki od organizow ania rew olucji
czysto politycznej n a podłożu napięć społecznych.
Z dru g iej stro n y rozw ój rew olucji na polu relig ijn y m cier piał n a b ra k im pulsów in te le k tu a ln y c h i em ocjonalnych, k tó ry c h zabrakło zw olennikom Savonaroli, aby m ogli uform ow ać ru c h o cechach trw ały ch . G ru pa ta była ciągle zależna od n ie go samego, jako jedynie znającego tajem n icze p lan y Boże oraz zbytnio poddana fascynacji jego kazań. Dochodzi do tego fakt, że Savonarola m im o sw ej dobrej w oli nie m ógł stw orzyć lu d ności F lorencji, n aw et w fazach pow odzenia, atm o sfery spo k o ju i w ytchnienia, ale nieu stan n ie rozw ijał swą działalność napom in ającą i nauczającą. Z m iana sy tu a c ji n astąpiła w m o m encie, gdy popadł on w niełaskę papieską i zaatakow ał K u rię R zym ską. Nie w skazał na k o n k re tn e a lte rn a ty w y wobec trad y cy jn eg o a u to ry te tu ale n aw et publicznie o niego w alczył.
W końcu należy jeszcze poruszyć p ro b lem y o ch ara k te rz e bardziej dogm atycznym . Część ludności została zrażona, gdy m łodzi zw olennicy S avonaroli zaczęli chodzić po dom ach w poszukiw aniu m odnej g arderoby, gier i b iżuterii; już od dwóch stuleci w ty m ośw ieconym m ieście panow ała, k o n sty tu c y jn ie zagw arantow ana, swoboda w yboru, a ludność była p rzy zw y czajona respektow ać p ry w a tn ą wolę poszczególnych obyw ateli. Podobnie było z używ an ym w kazaniach em ocjonalnym tonem wobec innych poglądów ; S avonarola też niew iele .robił sobie z tych, k tó rz y uw ażali, że m yli się w sw ych przepo w ied niach.
T ak jak w ielu politycznych dogm atyków , S avonarola żył w łasną rzeczyw istością. Było to n iek o rzy stne dla polityki ze w n ętrzn ej. Pow iedzieliśm y już o p rzek o naniu Savonaroli, że k ró l K aro l V III m iał być w ykonaw cą Bożych w yroków na zie mi. W ten sposób lojalność wobec niego została rozszerzona w n iep o jęty dla stosunków w łoskich sposób. J a k zarzucano Sa vonaroli pow stały z tego pow odu dla m iasta duże szkody.
O dczuw alnie h am u jące b y ły zarządzenia z Rzym u. W 1497 roku na Św iętego Ja n a Chrzciciela, p a tro n a m iasta, ogłoszono ekskom unikę na Savonarolę. D om inikanom z klaszto ru Św. M arka zakazano opuszczania w ty m d niu k laszto ru, a zam iast w ielkiej procesji, jakie organizow ał S avonarola, urządzono
znów w yścigi konne, k tó re zostały zniesione w zapale re fo r m y.
Savonarola jed n a k n ad al k iero w ał sw oim charyzm atem . C ha ry zm a t te n m iał liczne składniki, żeby się ta k w yrazić. Ów składnik, dzięki k tó re m u w 1494 ro k u S avonarola by ł dla w y d a rz eń politycznych, ja k i dla życia ludności F lorencji, u zna n y m w ybaw cą — daw no zaniknął. Popadnięcie w niełaskę papieża, przez co m iasto znalazło się w niebezpieczeństw ie in- te rd y k tu , a w ko nsekw encji w niebezpieczeństw ie ekonom icz n y c h trudności, przyćm iło nadziem ski blask jego im ienia; być może ju ż w ty m m om encie znaczna część ludności odm ów iła m u jego charyzm atycznego d aru.
U padek przyszedł nagle. Z p u n k tu w idzenia społecznego in te re su ją c y jest fak t, że jedn o w ydarzen ie w ystarczyło, by po łożyć k re s ch aryzm atow i Savonaroli. A w yd arzen iem ty m była zapow iedziana n a 7 k w ietn ia 1498 roku, ale n ieud an a, próba ognia. D la zebranego tłu m u , k tó ry cały dzień bez jedzenia oczekiw ał zapow iedzianej p ró b y, m iało to tak ie znaczenie, ja kie dla w spółczesnej publiczności m iały b y odw ołane w ażne za w ody sportow e. Poczuli się oszukani; w złości i rozczarow aniu pojaw ił się sceptycyzm wobec tego, k tó ry praw dopodobnie chciał zadem onstrow ać cud na sw oją chw ałę i obronę. Rozpo częły się przeciw ko n iem u zajścia, a w kilk a godzin później tłu m zaatakow ał klasztor, w k tó ry m przebyw ał.
I V. D U S Z A R E F O R M A T O R A
G dy rozpoczynałem ten re fe ra t — prow adząc już w cześniej b adania nad postacią Savonaroli — m iałem n a jp ie rw zam iar bliżej zająć się p orów naniem z m yślą i m entalnością w y łan ia jących się czasów now ożytnych. A le ponow ne przem yślenie p rac y nasun ęło m i m yśl, że p rzed staw ienie ko lejn ych etapów rozw oju dziesięcioleci, k tó ry c h Savonarola nie m ógł jeszcze przejść, jest chyba czymś n iead ek w atn y m , i że archaiczne rosz czenie, że m ożna kierow ać n aro d em za pom ocą w izji i p ro roctw , ty lk o w p rzy b liżen iu jest cechą c h a ra k te ry sty c z n ą ja kiegoś w y m iaru czasowego. Zw iązek m iędzy pow szechnym lę kiem o przyszłość, polityczn ym p rzew ro tem i zdaniem się na charyzm atycznego zbawcę lu b przyw ódcę — jako w pew nym sensie m odel socjologiczny — odnosi rolę dom inikańskiego re fo rm a to ra nie ty lko do przeszłości; rów nież dzisiaj budzi on w nas w spom nienie przyszłości, k tó ra w ów czas b yła jeszcze odległa. Sam i znam y z najnow szej h isto rii liczne p rzy k ła d y
S A V O N A R O L A
pojaw ien ia się charyzm atyków , k tó ry c h m odel z jego zw iąz kiem przyczynow ym zezw ala na pew ne p orów nania — now e p rzy k ła d y na afirm ację ch aryzm atycznej postaci, k tó ra w szyst ko widzi i spraw ia. Te nowsze p rzy k ła d y uśw iadam iają nam rów nież, że historyczne p rzed staw ien ia talk zwanego n o rm a ln e go ew olucyjnego biegu historii, nie jest rów nież na ich m iarę. Duże p rak ty c zn e znaczenie ty ch zjaw isk rów nież w odnie sieniu do współczesności pozw ała n am w yjaśnić pew ne zw iąz k i przyczynow e; z tego p u n k tu w idzenia m ożna lepiej zrozu mieć postać S avonaroli jako znanej postaci, k tó rą w pew nej m ierze m ożem y ju ż zaliczyć do współczesności.
Rozw ażaliśm y rolę S avonaroli z różnych pu n k tó w w idze nia. Pozostały jeszcze dalsze: skoro p oruszyliśm y h istoryczną sy tu a c ję we F lo ren cji — szczególnie po w rażeniu, k tó re zostało w yw ołane gw ałto w n ą i niesp raw ied liw ą śm iercią S avonaroli — trzeb a spojrzeć szerzej na chrześcijaństw o Zachodu. N apom nienia S avonaroli i o fiara jego śm ierci dla sp ra w y refo rm y obudziły ogólną uw agę i p oruszyły sum ienia, jeżeli chodzi o sy tuację Kościoła. Jego k ry ty k a p an u jący ch obyczajów, jego n astaw ien ie refo rm ato rsk ie m iały o b iek ty w n y związek, jeśli nie z sy tu acją w e F lorencji, to na pew no ze stosunkam i rzy m skim i za p o n ty fik a tu papieża z rodziny Borgiów.
Było to u derzen ie w sum ienie chrześcijańskiej ludności E u ropy, a ta k na drogę, k tó rą kroczył Kościół rzym sk i w m inio n y ch stuleciach aż do współczesnego m u A lek san d ra VI. P o zostaje jeszcze jedno p y tan ie do w yjaśnienia: czy ktoś, kto w te n sposób um iał zwrócić ogólną uw agę na tragiczną sy tu ację Kościoła, nie pow inien był sam przejaw iać spostrzegaw czości sum ienia. Znaczy to, że w jego duchow ej aktyw ności pow in no było istnieć żywe przeczucie sy tu a c ji i historycznej drogi Kościoła, i że on sam chciał w yrazić to sw oje w rażenie. B yła to zresztą droga zapoczątkow ana refo rm ą Kościoła w X I w. przez G rzegorza VII; w te d y jak w iadom o, w raz z odsunięciem w p ły w u świeckiego na sto su n k i kościelne i w raz z roszczeniem do przejęcia rów nież w ładzy św ieckiej została obudzona i w p ro w adzona idea panow ania Kościoła nad św iatem i jego w e w nętrznego ześw iecczenia 11.
A le w róćm y do isto ty rzeczy, do osoby G irolam o S avona roli. Z astanów m y się nad aspektam i psychiki S avonaroli oraz sp ró b u jm y w yjaśnić jego d ar prorocki.
U . . ? U r D yn a m ik religiöser Reform bew egungen in der Geschichte eu ropäischer Lä nd er, „ Z e i t s c h r i f t f ü r R e l i g i o n s - u n d G e i s t e s g e s c h i c h t e ” , 3 3 , 1 9 8 1 , s . 3 3 8 — 3 6 5 o r a z 3 4 , 1 9 8 2 , s . 7 5 .
G irolam o w z ra sta ł jako m łodzieniec w F e rra rz e bez ze w n ę trz n y c h oznak szczególnych dziwaczności. B ył ro ztrop nym i am b itn y m stu d en tem . Na w stęp ie w spom niano o tym , że sta r a ł się o rękę córki m agn ata florenckiego. B ył to może p ier w szy k o n ta k t z tą sfe rą ludzi, a nade w szystko pozostało nie k o rzy stn e w rażenie, jak ie odniósł z ich w yniosłości. Dziew czyna bow iem , k tó ra sam a była nielegalną córką Strozzich, w sposób zaro zu m iały w y tk n ę ła m łodem u m ężczyźnie z p o rząd n ej rodziny jego niskie pochodzenie. G irolam o odw ażnie, ale w sposób obraźliw y, odpow iedział dziew czynie, k tó rą do, tej chw ili d arzył sym patią, że jest b ę k a rte m („b a stard a ”), czym, ja k to się m ówi, w p raw ił ją w zakłopotanie.12 Je ste śm y skłon n i dać w iarę tej w czesnej relacji, przecież jest to ta sam a śm iałość, z jak ą G irolam o na k ró tk o p rzed śm iercią, półżyw y z pow odu to rtu r, p op raw ił biskupa, k tó ry w drodze n a szubie nicę w ypow iedział n iepopraw nie form u łę d eg rad u jącą go. W duszy S avonaroli m ożna zauw ażyć tęsk no tę za realizacją te go, co idealne, dużą w rażliw ość i zadziw iającą stałość w m o ty w a c ji skierow anej n a dobro; tru d n ie j n ato m iast je s t poznać to, co nazyw am y dojrzałością w psychicznej stru k tu rz e jego osobowości.
W róćm y jeszcze raz do w czesnych pism Savonaroli, w k tó ry ch pisał o nadchodzącym u p ad k u św iata i Kościoła. Takie sąd y dw udziestoletniego człow ieka m ożna chyba uw ażać za odzw ierciedlenie pesym istycznych n astro jó w m łodej psychiki. Z pew nością tak jest. I n a w e t jeżeli pew ne rzeczy, k tó re G i rolam o p otępiał w sw ych sm u tn y ch obrazach, m iały swą obiek ty w n ą podstaw ę w okolicznościach czasu, m ożem y sobie w y obrazić, że gdyby żył w innej epoce, praw dopodobnie w po dobny sposób w y raziłb y swe usposobienie.
Można n aw et wnosić, że w ty ch m łodzieńczych nastro jach S avonaroli m ożna rozpoznać ju ż tę specyficzną w rażliw ość sa m o tnik a i skłonność do niezadow olenia i k arcen ia swego śro dow iska. Nie zapom inajm y jed n a k o konsekw encjach, jakie ta postaw a zrodziła później. N ajp ierw w y raźn ą m otyw ację, aby pow szechnem u upadkow i, jak i w idział w okół siebie, p rzeciw staw ić w sw ojej w łasnej osobie n iep rzejed n aną, ascetycznie czystą postaw ę życiową. N astępnie, zrodziła ona zam iar zbudo w ania w szystkiego od nowa, co częściowo znalazło swój w yraz
4 4 H A N S M I C H A E L , T H O M A S j ^ g j
1 2 F r a B e n e d e t t o , V u lnera D iligen tis, P a r t e 1 , c a p . I X ; t u z a c y t o w a n e w g o r y g i n a l n e g o t e k s t u : A l e s s a n d r o G h e r a r d i , N u o vi D ocum enti e stu- di intorno a G irolam o Savonarola, F i r e n z e 1 8 8 7 , s . 3 n n .
w zapoczątkow anej rew olucji w e Florencji. Jego zam ysłem było zbudow anie lepszej, idealnej społeczności, k tó re j w jak iejś m ierze przew odził później jako nauczyciel i kapłan.
Tak należy widzieć w spółzależność ty ch w czesnych p rzy k ry c h w rażeń, jak ich dostarczał św iat, tej nostalgii za ideal ny m społeczeństw em oraz now ej w izji n ap raw y , k tó rą Savo naro la zam ierzał urzeczyw istnić drogą rew o lucji we F lorencji. T ru dn o jest odkryć przy czyn y tej w czesnej m elancholii Gi- rolam a oraz tej tęsk n o ty za odnow ą św iata. Próbow ano już uczynić to na przy kład zie R o b esp ierra.13 Ale Savonarola to nie R obespierre albo, dokładniej mówiąc, przebieg w y d arzeń w F e rra rz e i F lo ren cji nie może być p o ró w n yw an y z p rzebie giem rew o lucji fran cu sk iej. Być może G irolam o m iał jakieś kom plikacje w życiu ro dzinnym i w czasie swej młodości, k tó re pozbaw iły go spokoju i pogody ducha i u tru d n iły osiągnię cie zadow olenia i spełnienia. Może sp raw a rozłąki z rodzicam i {jak to p odkreśla w spółczesna psychologia) odegrała tu pew ną rolę. Można tu snuć jedynie dom ysły — szczególny sposób, w jak i G irolam o w y ty czał sw oje idealne cele, b y ły przez całe życie nacechow ane jego m łodzieńczym żyw o tny m en tu zjaz m em . Ta n ieo d p a rta chęć i w ola znalezienia się na w yższym poziom ie b y tow an ia spraw iła, że osiągnął to, czego pragnął, a co znalazło swój w y raz w jego profety cznej roli.
Nasze reflek sje o lata ch m łodzieńczych S avonaroli pow in n y zaw ierać p ytanie: w jak im sto p n iu obraz Boga srogiego i karzącego pochodzi z la t młodości. A jego przeżycia m łodości są n am bliżej nieznane. M usim y tu przyznać, że w p ły w y na w a ru n k i psychiczne, na in d y w id u aln e osobiste życie i jego m oty w acje k ie ru ją się w łasnym i p raw am i rozw oju.
Jego spotkanie z w ym arzoną idealną społecznością dokona ło się w chw ili jego w stąpienia do k laszto ru dom inikanów . W e dług w szelkich danych, należy z naciskiem podkreślić jego dobrą wolę, jak ą okazyw ał we w szystkich latach życia za konnego, jego skrom ność i pobożność oraz jego spokojną a że lazną, ascetyczną energię. Jego niezw ykła sk ru p u latn o ść w zachow yw aniu ślubów zakonnych jest w idoczna w tra k c ie je go całego życia, szczególnie w zakresie postu, ograniczenia snu oraz udziału w m odlitw ie litu rgiczn ej. Ta pełn a pośw ięcenia asceza jest isto tn ą cechą jego p ostaw y życiowej i ona jest praw dopodobnie środkiem , dzięki k tó re m u wznosił się on po n a d m arności i b ra k i otaczającego św iata. Zwłaszcza późniejsze
S A V O N A R O L A 4 5
sp o tk an ie ze św iatem w e F lo ren cji w yw ołało w nim , podob n ie jak w czasach młodości, znow u w rażen ie o nieu ch ro n n y m u p a d k u św iata; sąd ten jed n a k znalazł obecnie po tw ierdzenie w k o n k retn y c h dośw iadczeniach.
Z astanów m y się n a d w izjam i i przepow iedniam i Savonaroli. Ich psychiczne podłoże jest bardzo złożone.
G irolam o b ył już jako m łodzieniec praw dopodobnie b ardziej niepokojony i p o ruszany treściam i swoich m elanoholicznych w rażeń niż inni jego rów ieśnicy. M ożem y założyć, że już w ów czas m iał bogatą i pow ażną w yobraźnię. J a k p o d k reśla ją inni historycy, w pływ na jego późniejsze w izje m iała asceza, k tó rą p rak ty k o w ał. S u row a asceza p rzy jego psychicznych pred y sp o zycjach m ogła niew ątp liw ie pobudzić jego w rażliw ość: ciągłe ograniczenie snu, b ra k odprężenia — w ty ch w a ru n k a ch nie tru d n o o w yraziste w rażenia senne i wizje. P o jaw iły się ob ra zy o sym bolicznej w ym ow ie. M ają one swe pow iązanie z te m atyką, jaka ożyw iała go w ciągu intensyw nego dnia pracy. I ta k niejako pow róciły owe te m a ty jako p rzy tłaczające ob ra zy; przy p o m n ijm y na p rzy k ład w izję krzyża, od któ reg o w y chodzą stru g i k rw i z obrazam i m iast R zym u i Jerozo lim y.14
P rzy p o m n ijm y , że jed n y m z tem ató w jest n iew yczerpany m otyw nieszczęścia i zagrożenia. A le czy nie jest to jeden z aspektów duszy Savonaroli? G irolam o, k tó ry ta k dotkliw ie po czuł się zaatak ow an y arogancką uw agą swej w y b ran k i, że od pow iedział zniew agą i odciął się od niej na zawsze —· rów nież i dziś by łb y oceniony jako m łody człowiek, którego siła nie polega n a w ew n ętrzn ej rów now adze i spokoju. T ak zachow u je się m łody człowiek, k tó ry czuje się zaatako w an y i odpow ia da w sposób n erw o w y i p rzesad n y na zaczepki agresyw nego otoczenia. W iem y też, że ta k zran ion y m łody człowiek niełatw o przebacza n iespraw iedliw e k rzy w d y oraz że u trw a la w sobie tak ie p rz y k re doznania nieraz na całe życie.
T en p rz e ż y ty m otyw nieszczęścia i zagniew ania, k tó ry G iro lam o w yniósł, być może, ze sw ej m łodości — czy nie stanow i u tego florenckiego p ro ro k a i w ielkiego k ap łan a pew nej w e w n ę trz n e j jedności, k tó ra zaw ierałab y rów nież pew ne p rzesad ne p ro jek cje m oralnego u p a d k u społeczeństw a i k u ltu r y flo renckiej?
W ram ach złożonego zjaw iska przepow iedni S avonaroli n a leży zwrócić uw agę n a pew ną w rażliw ość jego p rzew id y w ań i
4 0 H A N S M I C H A E L T H O M A S j 2 Q J
1 4 I l u s t r a c j a t e g o w i d z e n i a S a v o n a r o l i w : M a r i o F e r r a r a , Savonarola, V o l . I I , F i r e n z e 1 9 5 2 , r y s . I I I .
zdolność do przeczuć. Na p rzy k ład w 1494 rok u Savonarola m iał dość silne przekonanie o nadchodzącym zw ycięstw ie w y p raw y K aro la V III. N iew ątpliw ie jisgo p rorockie sp ekulacje o tym , że k ró l fra n c u sk i będzie m iał coś w spólnego z refo rm ą Kościoła rzym skiego, lu b zgoła będzie w ykonaw cą zrządzeń Boskich, b y ły całkow icie m ylne.
Ju ż zanim G irolam o w klasztorze św. Marika w e F lo ren cji doznał pierw szych wizji, spotkał się w cześniej ze zjaw iskiem nocnych „ponadzm ysłow ych” w idzeń; stało się to za spraw ą b ra ta S y lw estra M aruffi. Ten nieuczony i w idocznie chw iejny człow iek stał się szybko zau fan y m Savonaroli. Jego som nam buliczny, w idocznie trochę patologiczny d a r nie przeszkadzał m u później pośredniczyć w rozm ow ach S avonaroli z oby w ate lam i F lorencji, k tó rz y przychodzili do niego z różnym i pro śb a m i, p ety cjam i, a k tó ry c h om sam , będąc bardzo zajęty, nie m ógł załatw ić.
D y sk u tu jąc o psychologicznej stro n ie zdolności Savonaroli do spostrzeżeń ponadzm ysłow ych, jestem zdania, że zjaw isko to nie w ystępow ało u niego w czasach jego młodości, ja k to było n a p rzy k ła d u H ild eg ard y z Bingen. P rzeżycia G irolam a nie m ają też c h a ra k te ru nie zam ierzonych dośw iadczeń, ja k n a p rzy k ła d w okresie późnego średniow iecza często w spom i n ane w izje o losie zm arły ch w k rain ie dusz. P rzeżycia Savo n a ro li są ja k b y przyporządkow ane w cześnie zaznaczonem u m o tyw ow i jego życia, ow em u m otyw ow i, k tó ry dotyczy ludzkich uchybień, k a ry i k ierow ania przez wszechm ocnego Boga. Do piero w ty m w ielkim p ro g ram o w y m m otyw ie przew odnim z n a jd u je rów nież sw oje m iejsce te m a t jego przepow iedni. Do kładnie m ówiąc, Savonarola zdobyw a sam na tej płaszczyźnie sw ą w łasną tożsam ość jako prorok, k ap ła n i przyw ódca.
To w łaśnie w ty m okresie, k ied y zaczęto zw racać na niego coraz w iększą uw agę jako na kaznodzieję — i nie w cześniej ·—· G irolam o zaczął podkreślać swój m o ty w przew odni poprzez elem en ty tego d aru , k tó ry m ógł łączyć jego osobę z m yślą o Bożym przeznaczeniu.
Można n aw et powiedzieć, że jego w cześniejsze w ypow iedzi {gdy jeszcze b y ł nieznany) dotyczące św iata pozazm ysłow ego nie p rzy d ały m u się na nic. U w ażam , że G irolam o w ierzył su b iek ty w n ie w to, co przepow iadał, ta k ja k w ierzy ł w e w ła sną rolę w kiero w an y m przez Boga id ealn y m społeczeństw ie. N atom iast tru d n o jest w ykazać (choć jest to możliwe), jak S avonarola w ew n ętrzn ie odczuw ał w zbudzoną uw agę słucha czy, ja k rozum iał sw oją rolę p rorocką, k ied y w licznych k a