• Nie Znaleziono Wyników

"...mieszkam na lewo, na czerwonym" : wątki polityczne w twórczości Julio Cortázara

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""...mieszkam na lewo, na czerwonym" : wątki polityczne w twórczości Julio Cortázara"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Rafał Żak

"...mieszkam na lewo, na

czerwonym" : wątki polityczne w

twórczości Julio Cortázara

Pisma Humanistyczne 3, 155-163

(2)

„...m ieszkam na lewo, na czerw onym ” W ątki polityczne w twórczości Julio Cortazara

W 1968 roku w ydana została w Polsce Gra w klasy, najsłynniejsza z książek argentyńskiego pisarza, Ju lio C ortazara. Nieomal natychm iast stała się ona książką kultow ą, w szystk ie jej egzem plarze były „zaczytyw ane” , w znow ienia w ydaw nicze od razu znikały z półek księgarni. Popularność tego au to ra p rzetrw ała do dziś. Jest on, obok G ab riela G arcii M arqueza, A lejo C arpentiera,

Carlosa Fuentesa, M ario V argasa L losy, w ybitnym

przedstaw icielem literatu ry hispanoam erykańskiej.

T w órczość C o rtazara w spółtw orzyła fenom en określany w A m eryce Ł acińskiej m ianem boom u, rozum ianego ja k o ruch literacki. W latach sześćd ziesiąty ch i początku siedem d ziesiątych wydano w iele form alnie i treścio w o now atorskich książek. W Europie książki te zbyw ano pojęciem „realizm m ag iczny ” 1. W Ameryce Ł aciń sk iej, m ając na w zględzie całe bogactw o postaw literackich m ów iono o nueva novela. B ogactw o tych form opisuje Dagmar P loetz w biografii M arqueza: „A rgentyńczyk Julio Cortazar zaskoczy! w szystkich sw ą w iern ą literackiej aw angardzie pow ieścią R a yu ela 2. M ario V argas Llosa z Peru [...] w ydał pow ieść

Zielony D om , ek sp ery m entującą z w ielom a perspektyw am i

narracyjnym i i zdarzeniow ym i ciągam i. M eksykanin C arlos

Fuentes ogłosił w tym dziesięcio leciu aż trzy pow ieści: Śm ierć

A n em ia Cruz, Ś w iętą sferę i Zm ianę S kóry, uporczyw e ' W odniesieniu do Cortazara termin ten pojawia się między innymi w T. Pereira El realismo nagico y otras herencias de Julio Cortazar Nova Era, Portugal 1976

(3)

Rafał Żak

poszukiw anie tożsam ości na różnych płaszczyznach historycznych i języ k o w y ch , o kreślone przez głód życia i eros śm ierci. [...] Alejo C arpen tier w yw arł w rażenie finezyjnym spleceniem h isto rii z lokalnym m item i k u ltu rą zach o d n ią w swej pow ieści E ksplo zja w

k a te d rze ,”3

C ortazar zadebiutow ał w roku 1951 zbiorem opowiadań zatytułow anym B estiarium , tom ikiem zdecydow anie łam iącym

literack ie konw encje klasycznej now eli. Z ofia Chądzyńska,

p rzy jació łk a C o rtazara i zarazem tłum aczka je g o dzieł, tak oddaje klim at tych opow iadań: „...praw ie n iezm iennie za cz y n a ją się one od zw ykłych, codziennych, z w ie lk ą d b a ło śc ią o szczegóły opisanych realiów , w których w y stęp u ją zw ykli, codzienni ludzie.

W jak im ś m om encie okno się otw iera, w pada przez nie

m etafizyczny w iatr, tok opow iadania pęka, norm alność załam uje się i od tej chw ili obow iązuje nas ju ż tylko logika lub bezlogika

sn u”4. O pow iadania ze zbioru B estiarium nie przeszły

niezauw ażone i od tej pory część krytyki i pu bliczności zw róciła uw agę na C ortazara i zaczęła z uw ag ą przyglądać się jego literack im perypetiom .

W tym sam ym roku C ortazar w yem igrow ał do F rancji, która ju ż na zaw sze pozostanie je g o ojczyzną. N ie je s t to dla niego proste i nic nie znaczące posunięcie. W iąże się ono z poczuciem „w y k o rzen ien ia”, którego ślady znajdujem y na stronach, wydanej w 1963 roku, G ry w klasy. C o rtazar m ówi o O H veirze, bohaterze tej pow ieści, którego m ożem y uznać za a lte r ego pisarza, że: „należał do klasy śred n iej, pochodził z B uenos A ires, był uczniem państw ow ego gim nazjum - a tych paru rzeczy nie m ożna zrzucić z siebie ja k gdyby nigdy n ic ”5, w innym m iejscu pisze o nim: „w Paryżu - w szystko było dla niego B uenos A ires i o d w ro tn ie”6. Pom im o trudnej adap tacji w nowym , eu ropejskim środow isku, kilkan aście lat później w O statniej rundzie pisze: „...jestem

3 D. Ploetz Gabriel Garcia Marquez Wydawnictwo Dolnoścląskie. Wrocław 1997, s. 99-100 4 Z. Chądzyńska Posłowie do Gry w klasy Muza, Warszawa 1999, s. 663

5 J. Cortazar Gra w klasy Muza, Warszawa 1999, s. 26 6 Tamże

(4)

absolutnie zdecydow any nadal pozostać latynoskim pisarzem m ieszkającym we F ran cji”7.

C ortazar w ielo k ro tn ie p odkreślał zasadność sw ojej decyzji 0 opuszczeniu A rgentyny: „To, że m oje książki są od lat obecne w A m eryce Ł aciń sk iej, w niczym nie zm ienia zam ierzonego 1 nieodw racalnego faktu, że w yjechałem z A rgentyny w 1951 roku i że nadal m ieszkam w tym europejskim kraju, który w ybrałem w yłącznie dlatego, że taka była m oja w ola, by m óc żyć i pisać

w form ie m oim zdaniem najpełniejszej i n ajbard ziej m nie

zadow alającej” 8. Rów nie często w ym ienia przyczyny dla których cieszy się, że w y jech ał z kraju. P ierw szą z nich je s t rozw ój dojrzałości p isarsk iej, zejście z drogi intelek tu aln ego eskapizm u. Jego zdaniem decyzja o p u szczenia A rgentyny p o zw o liła mu zerw ać z pisarstw em oderw anym od rzeczyw istości, pozw oliła mu przestać uciekać od problem ów w spółczesności. Pisze: „...gdybym został w A rgentynie, m oja do jrzałość p isarska p rzejaw iałab y się w inny sposób, może doskonalszy zdaniem historyków literatu ry, ale na pewno mniej tw órczy, m niej p ro w o ku jący ...”9. C o rtazar, nieco

paradoksalnie, tw ierdzi, że dopiero op uszczenie Am eryki

Łacińskiej pozw oliło mu stać się in te le k tu a listą

latynoam erykańskim . W O sta tn iej rundzie pyta retoryczn ie: „...czy nie je s t czasem konieczne spojrzenie z uniw ersalnej perspektyw y

starego św iata, by stopniow o odkryw ać w łasne latynoskie

korzenie, nie tracąc przy tym globalnej w izji h isto rii i

człow ieka” 10. D la C ortazara jeg o zain tereso w an ie problem am i

Ameryki Ł acińskiej w yw odzi się z perspektyw y bardziej

europejskiej niż latynoam erykańskiej i o w iele bardziej etycznej niż intelektualnej.

C ortazar doskonale zdaw ał sobie spraw ę, że m ieszkanie w E uropie i p isanie „po arg enty ń sk u ” oburza tych w szystkich, którzy w ym agają „obow iązkow ej obecności w k la sie ” ze strony

pisarza. W iedział, że m ieszkając w Paryżu i uznając się

7 J. Cortazar Ostatnia runda Muza, Warszawa 2000, s. 279 Tamże, s. 269

9 Tamże, s. 273 Tamże, s. 272

(5)

Rafał Żak

in te le k tu a listą latynoam erykańskim rzuca w yzw anie sztandarow ym nacjo nalisto m , fałszyw ym patriotom , którzy w ielok rotn ie zarzucali mu od dalenie od ojczyzny lub ew en tu aln ą niechęć do fizycznych z n ią zw iązków . N acjonalizm i fałszyw e rozum ienie patriotyzm u, zdaniem C ortâzara, są przejaw am i głupoty ludzkiej. W takim

znaczeniu, w Ostatniej rundzie opisuje on wypowiedź pewnej

argentyńskiej pisarki, która w reakcji na przyznanie mu w ojczystym kraju nagrody literackiej stwierdziła z patriotycznym zgorszeniem, że nagrody powinny być przyznawane tylko pisarzom mieszkającym w kraju.

Ale krytyka zachowań nacjonalistycznych nie jest istotna u Cortâzara tylko w wymiarze piętnowania głupoty ludzkiej. Postawa taka wynika z pojmowania przez autora roli intelektualisty: „wiemy aż za dobrze, że problem współczesnej inteligencji jest tylko jeden, a mianowicie sprawa pokoju opartego na sprawiedliwości społecznej, po drugie, że przynależności narodowe wyłącznie rozdrabniają problem, nie pozbawiając go jego podstawowego charakteru” 11. Nacjonalizm jest dla Cortâzara skazą w historii rozwoju ludzkości, błędem, przeżytkiem, reliktem minionej epoki: „...jakże sztucznie brzm i w yliczanie ojczyzn, gdy istnieje tylko je d n a , poezja bycia człow iekiem na Z iem i” 12. C o rtâzar czeka aż „nastanie czas w spólnych żniw i Żyd n iem ie c k i13 M urzyn A rgentyńczyk C hińczyk F rancuz A rab Hindus b ęd ą słow am i jak ich używ ano w Średniow ieczu które w reszcie skończyło się w w ieku dw udziestym am en .” 14

Dla C ortâzara d ro g ą budow y ow ego pokoju o partego na spraw iedliw ości społecznej był socjalizm . N ie był w tej postaw ie

odosobniony. W A m eryce Ł aciń sk iej socjalizm długo

przyjm ow any był ja k o sposób budow y i obrony narodow ej tożsam ości. N ie zaw sze postaw a pop arcia dla idei so cjalistycznych

była p o staw ą szczerą. Takie fałszyw e, pow ierzchow ne

zainteresow an ie socjalizm em w A m eryce Ł acińskiej dobrze o ddają 11 Tamże, s. 270

12 Tamże, s. 46

13 Sformułowanie Żyd niemiecki odnosi się do wypowiedzi prasowej francuskiej gazety „L'Humanité”, która w czasie trwania paryskiej rewolty 1968 roku, nazwala tak Daniela Cohn-Bendita. Gazeta ta oskarżyła „Czerwonego Danny'ego” o to, że jest intruzem, obcym, który wszedł do czyjegoś domu i sieje zamęt.

(6)

słow a Lłosy: „w św iecie hispanojęzycznym lew ica m iała [...]

m onopol na „rząd d u sz” w elitach intelektualnych. D ziałalność

rew olucyjna pozw alała w ięc na in telektu alny aw ans w

h ierarch ii” 15. Llosa o ddaje je d n a k spraw iedliw ość C ortâzarow i, pisząc, że je g o postaw a „była całkow icie spójna, czysta i niew inna, podyktow ana raczej w zględam i etycznym i niż id eo lo g iczn y m i” 16.

W końcu lat sześćdziesiąty ch , początku siedem dziesiąty ch

w iększość intelektualistów , pisarzy latynoam erykańskich

m ieszkało w E uropie, głów nie we Francji lub H iszpanii. N iektórzy z nich, ja k C ortâzar, V argas Llosa, G arcia M arquez żyli z pióra, inni, ja k Fuentes, C arp en tier, N eruda pełnili m isje dyplom atyczne swoich państw . Ł ączyła ich w szystkich so lidarność z k ubań ską próbą odnalezien ia w łasn ej, niezależnej o Europy i Stanów Z jednoczonych drogi. K uba prze długi czas była m odelem nadziei, zacierającym to, co dzieli poszczególne kraje A m eryki Ł aciń skiej i na now o staw iającym pytanie o latynoam erykańską tożsam ość.

W śród korzyści z w yjazdu z A rgentyny C o rtâzar zaw sze w ym ieniał m ożliw ość śledzenia z Europy, w sposób obiektyw ny i ponadnarodow y, rew olucji kubańskiej. C hodzi mu głów nie o w yrw anie się poza zasięg w pływ u, jak i w A m eryce Ł acińskiej w yw iera inform acja północnoam erykańska. Ironicznie odnosi się

do czasopism „dem okratycznych” , pisanych pod dyktando

„ T im e 'a ” lub „ L ife 'u ” . To w łaśnie przykład Kuby doprow adził C ortâzara do socjalizm u. W O statniej rundzie pisze: „Z w ycięstw o rew olucji kubańskiej, pierw sze lata rządu nie były ju ż tylko czysto historycznym czy też politycznym zado śćuczynieniem . W krótce wyczułem w niej coś innego: zajęcie się sp raw ą człow ieka w sposób, ja k i sam uw ażałem za słuszny i ja k ie g o pragnąłem . Zrozum iałem , że socjalizm , który dotąd w ydaw ał mi się prądem historycznym m ożliw ym do przyjęcia, potrzebnym , m oże naw et koniecznym , je s t w gruncie rzeczy jed y n ym prądem naszych czasów , opierającym się na [...] n iepojęcie trudnej i niepojęcie

15 M. Vargas Llosa Trębacz z Deyâ [w:] J. Cortâzar Opowiadania zebrane t. I, Muza, Warszawa 1999, s.18

i s ~ lamze

(7)

Rafał Żak

prostej zasadzie, że ludzkość dopiero w tedy zasłuży napraw dę na sw oje im ię, gdy skończy się w yzysk człow ieka przez czło w iek a” 17.

N ietru dn o zauw ażyć, że m ów iąc o w yzysku człow ieka przez

człow ieka C ortazar m yśli przede w szystkim o stosunkach

pom iędzy Stanam i Z jednoczonym i a A m eryk ą Ł acińską. W wielu

książkach przy tacza przykłady ingeren cji gospodarczej i

politycznej U SA w spraw y A m eryki P o łud nio w ej, w w ielu z nich

znajdziem y ślady krytycznego stosunku auto ra do polityki

zagranicznej Stanów Z jednoczonych. Pisze: „...m y, A rgentyńczycy czy też B oliw ijczycy, nie jesteśm y jed y n y m i (w raz z innymi dw udziestom a czy trzydziestom a krajam i i kraikam i trzeciego św iata), którzy c ie rp ią z pow odu ingerencji Stanów Zjednoczonych w ich tzw . n iep o d le g ło ść ” 18. W O sta tn iej rundzie o p isu je sprawę zablo ko w an ia przez am erykański D epartam ent Stanu sprzedaży

m aszyn rolniczy ch K ubie przez b e lg ijsk ą firm ę C layson. W

K siążce d la M a n u ela zam ieszcza in fo rm acje na temat am erykańskich doradców w ojskow ych szkolonych w krajach Am eryki Ł aciń sk iej. W tej samej książce p ublikuje fragm enty zeznań żołnierzy am erykańskich, biorących udział w w alkach w

W ietnam ie, dotyczące stosow ania przez nich to rtu r wobec

w ietnam skich jeń có w . Piętnuje p o jęcie obyw atelstw a świata „rozum iane ja k o sposób w ykręcania się od b ezp ośredn ich i konkretnych o d pow iedzialności, ja k W ietnam , ja k K uba, ja k cała

A m eryka Ł ac iń sk a ” 19. Drwi z R o berta M cN am ary pisząc:

„...am erykański sekretarz obrony (jakiej o b ro n y ?)”20.

D la C o rtazara początkiem aktyw nego d ziałania na rzecz obrony socjalizm u na św iecie były w yd arzen ia paryskiego maja 1968 roku. W tym roku, pod b a n d e rą antyim perialistycznej solidarn ości, w yraźnie w zrosło zaintereso w an ie A m eryką Ł acińską i T rzecim Św iatem . W tam tych n iespokojnych dniach w idywany był na barykadach Paryża (ju ż w 1960 roku w W i e l k i c h w y g r a n y c h

napisał, że „H istoria św iata błyszczy w każdym guziku u m unduru

17 J. Cortazar Ostatnia... s. 275

18 Tamże, s. 204

19 Tamże, s. 271

(8)

policjantów , rozpędzających zb iegow isko”21) , ro zd aw ał ulotki, można go było pom ylić ze studentam i, którzy ch cieli doprow adzić do „w ładzy w yob raźn i” . C ortazar m iał w ów czas p ięć d z ie siąt cztery lata. Do swej śm ierci w 1984 roku, przez szesnaście lat pędził życie pisarza zaangażow anego w socjalizm , obrońcy N ik arag ui i Kuby. W ydarzeniom paryskiego m aja po św ięcił C o rtazar zn aczn ą część O sta tn iej rundy, książki w ydanej w 1969 roku. N a jej kartach p o jaw ia ją się to w arzysze paryskich w ydarzeń: Jean Paul Sartre, D aniel C ohn-B endit, p rze w ijają się bo h aterow ie rew olucji: Simon B olivar, E rnesto Che G uevara, o d notow ane s ą hasła w ypisyw ane przez studentów na m urach uniw ersy teck ich.

D rugą w ażn ą k siążk ą dla zrozum ienia postaw y społecznej C ortazara je s t K siążka dla M anuela, w ydana w 1973 roku, często traktow ana ja k o testam ent polityczny autora. Z araz na początku swej pow ieści pisze: „..przez całe lata pisyw ałem tek sty zw iązane

z problem am i latynoam erykańskim i, a ró w nocześnie pow ieści

i opow iadania, w których albo nie było śladu tych problem ów , albo pojaw iały się tylko ubocznie; dziś i tutaj te dwa n urty zbieg ły się, co w cale nie było łatw e”22. B ohateram i tej po w ieści je s t grupa przyjaciół o latynoam erykańskich korzeniach, o rg an izu jący ch w Paryżu akcję uprow adzenia w ażnej osobistości. N ie tylko sam a akcja K siążki... w skazuje na korzenie socjalistyczne. Pełn a je s t ona wycinków z gazet, opisujących udane akcje lew ackich partyzantek krajów A m eryki Ł acińskiej czy św iadectw przem ocy, to rtu r stosow anych przez siły rządow e. Z kart K sią żki d la M anuela

wyczytać m ożem y postaw ę człow ieka zdecydow anego,

przekonanego o słuszności sw ych idei: „B ardziej niż kiedykolw iek w ierzę, że w w alce o so cjalizm w A m eryce Ł acińskiej należy zmierzyć się z codziennym koszm arem ”23. C o rtazar w yraźn ie ju ż opow iada się za rew o lu c ją socjalisty czn ą, pisząc: „ istn ie je jed e n jedyny obow iązek, a m ianow icie znalezienie drogi praw dziw ej.

M etoda: rew olucja. T ak ”24.

^ J. Cortazar Wielkie wygrane Czytelnik, Warszawa 1976, s. 68 J. Cortazar Książka dla Manuela Muza, Warszawa 1996, s. 5

m Tamże, s. 6 Tamże, s. 11

(9)

Rafał Żak

C ortazar tw ierd ził, że dla niego proces staw ania się

pisarzem zaangażow anym w socjalizm był procesem naturalnym . W O statniej rundzie pisze: „..pisarzem lew icy poczułem się nie na skutek p rocesu intelektualnego, lecz na skutek tego samego m echanizm u, który pow oduje, że piszę tak, ja k piszę, żyję, tak jak ży ję”25. Jed no cześnie w yraźnie odcina się od n arzucan ia artystom

przew odniej roli w społeczeństw ie. P o d kreśla je d n a k ich

znaczenie, ich rolę bycia św iadkam i h isto rii: „nie m ożna żądać od pisarza, aby stał się trybunem walki p rzeciw im perializm ow i [...] ale należy żądać, by był św iadkiem sw oich czasó w ”26. Cortazar w iedział, że je g o intelektu aln e zaangażow anie w w alkę o socjalizm będzie w pew nych m om entach znajdow ać o d zw iercied lenie w jego tw órczości p isarsk iej, ale zaw sze zarzekał się, że je j rozw ój będzie podyktow any jeg o sposobem bycia i sw o b o d ą estetyczną. N ie czuł

nigdy potrzeby ideologii pozbaw ionej sprzeczności, nie

przyjm ow ał roli w ieszcza i ro zczarow ując p ropagatorów sztuki na usługach m as m ówił: „piszę dla w łasnej frajd y lub pow odow any w łasnym cierpieniem , bez najm niejszych ustępstw , bez zobow iązań „ laty n o am ery kań sk ich ” lub „ so cjalisty czn y ch ” , rozum ianych jako pragm atyczne a p rio ri”27. C ortazar krytykuje artystów czyniących ze sw ojej sztuki nieugięty sztandar bojow y, mówi o „...tylu p ow ieściach, gdzie w zam ian za p łask aw ą treść trzeb a przejść przez niezliczo ne rozm ow y, argum enty i w ypow iedzi na temat alien acji, trzecieg o św iata, w alki zbrojnej lub n iezb ro jn ej, roli

in telek tu alisty , im perializm u i k o lo n ializm u ”28. K rytykuje

tw órców , zachow ujących się w praw dzie tak samo ja k on, ale czyniących to ze snobizm u bądź oportunizm u: „Tylko słabi d ą ż ą do puszenia się na teren ie, gdzie ich gotow ość literacka robi z nich na chw ilę ludzi silnych i tw ardych, stojących po dobrej stro n ie”29.

C ortazar pozostaje w św iadom ości o dbiorców literatury przede w szystkim pisarzem o niesam ow itej w yobraźni, znany je s t z zabaw y konw encjam i literackim i, z łam an ia w szelkich b arier i 25 J. Cortazar Ostatnia..., s. 275

2fi Tamże, s. 280 27 Tamże, s. 277

28 J. Cortazar Książka.... s. 268

(10)

przyzw yczajeń. W ydaje się, że ta tw arz Ju lia C o rtazara je st ciekaw sza. Z drugiej strony trzeb a pam iętać go ja k o tw órcę

zaangażow anego w w alkę o socjalizm , który dla Am eryki

Łacińskiej przez długi czas w ydaw ał się być d ro g ą zachow ania własnej tożsam ości narodow ej. T rzeba je d n a k p am iętać, że zaw sze

pozostał on K ronopiem 30, który o swej roli, znaczeniu i

działalności pisarskiej pisał: „...w ielu nie zrozum ie tej przechadzki kam eleona po pstrokatym dyw anie ani też tego, że mój ulubiony kolor i kierunek są w idoczne, o ile się przyjrzeć uw ażnie: każdy wie, że m ieszkam na lew o, na czerw onym . A le nigdy nie będę o tym m ów ił w yraźnie, chociaż m oże, niczego nie ob iecu ję ani się nie zarzekam . M yślę, że robię coś lepszego i w ielu to zrozum ie. Naw et n iektórzy kom isarze, nikt nie je s t bow iem n ieo d w o łaln ie

stracony i w ielu poetów nadal pisuje k red ą na ścianach

kom isariatów na południu, północy, zachodzie i w sch od zie tej ohydnej, przecudow nej ziem i”31.

RAFAŁ Ż A K - M iędzyw ydziałow e Indyw idualne S tudia H um anistyczne; Rok II student II roku M iędzyw ydziałow ych

Indyw idualnych Studiów H um anistycznych, czło nek Koła

N aukow ego M ISH, interesuje się h isto rią stosunków

m iędzynarodow ych w A m eryce Ł acińskiej 30

Nie sposób zwięźle wytłumaczyć cóż to takiego jest Kronopio. Fakt, faktem, że za takiego Julio Cortazar się uznawał. Mogę tylko odesłać czytelnika do książki Cortazara Opowieści o konopiach i famach Muza, Warszawa 2000

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chodzi o to, aby świadczyć o niej nie tylko słowami, ale również świadectwem czystej i dobrej intencji legitymującej się bezinteresownością i ofi arą życia dla prawdy, z

„O ochronie wynagrodzenia za pracę zagwarantowaną przepisami kodeksu cyw ilnego” pisze Jacek Skoczyński omawiając zakaz zrzecze­ nia się przez pracownika prawa

Po II wojnie światowej miastem najczęściej wywołującym wśród Polaków sko- jarzenia ze Lwowem był wrocław, gdzie nie tylko osiedliła się duża grupa wy- gnańców spod

Firma Danone wprowadziła za- sady zrównoważonego rozwoju do swojego łańcucha dostaw, który obejmuje między innymi współpracę z dostawcami surowców i opakowań oraz z

Nominacya ministrów i członków Straży nastąpiła dopiero 17 maja r.. Król naleganiom większości sejmowej ustąpił i na sesyi 17 maja r. 1791 osławionemu

Despite the ease of constructing such dielectric pads, their design is not trivial as it depends on many aspects; the optimal design varies with ROI, application requirements

W warstwach 111-VI znaleziono dużą ilo ść ścinków skór i fragmen­ tów obuwia, pochew l innych wyrobów skórzanych; fragmenty naczyń drewnianych; liczne kości

Podstawą źródłową dla tego wystąpienia była kwerenda przeprowadzona w księgach miejskich z zasobu Archi- wum Państwowego w Lublinie, tym wartościowsza, że do tej pory księgi