• Nie Znaleziono Wyników

Kazimierz Jarecki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kazimierz Jarecki"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Brahmer

Kazimierz Jarecki

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 36/1-2, 180-183

(2)

U rodzo n y we Lwowie (1878), K azim ierz Jareck i z m ias­ tem sw ym zw iązan y p o zo stał całą, długoletnią działalnością naukow ą i pedagogiczną — i mógł w nim ży cia dokonać (1941).

W k rą g badań literackich w k raczał pod znakiem Sło­ w ackiego. W ow ych — pierw szych — latach nowego wieku sta w ał w szereg u m łodych, w śród k tó rych kult Słow ackiego ty lu zn ajd ow ał w yznaw ców , jak tego niebaw em dowieść miał z w łaszcza jubileuszow y rok 1909. W p racach, jakie ogłaszał, w y k a z y w a ł od początku szczególne zainteresow anie zag ad nie­ niam i genezy utw oru literackiego. S p ra w y doty czące czasu i okoliczności pow stania dzieła, dysk usje na tem at w ątpliw ego a u to rstw a zaw sze też p ociąg ały go będą bardziej od innych — nie ty lk o gd y idzie o .literatu rę polska.

U podobanie to rzu ca się w oczy już czytelnikow i ro zp raw i notatek, ogłoszonych w latach 1901—4, głów nie w „Bibliotece W a rsz a w sk ie j“. Dwa z pośród tych studiów n ab rały pełniej­ szych z a ry só w m onograficznych: rzecz o poem acie „W S zw aj­ c a rii“ i druga, o „ B e a try x C enci“. Dowodzi w nich Jareck i, że poem at m iłosny pow stał nie we Florencji (1838), lecz o trzy lata w cześniej, po pow rocie Słow ackiego do G enew y, a d ram at renesansow y, w pierwszej! jego redakcji, wiąże; najchętniej z pobytem p o e ty w S o rren to (1$36), w każd y m zaś razie p rze­ suw a go na czas przed rokiem 1838. Nie pom ijając elem entów biograficznych, szczytow ym punktem sw ych rozw ażań czyni jed nak analizę cstetyczno-psychologiczną „W S z w a jc arii“, by s c h a ra k te ry z o w a ć św iadom y a rty z m poety. O g ran iczając rolę sp o tk ania M arii W odzińskiej, które niejednem u z poprzedników przesłoniło w łaściw e p ersp ek ty w y literackie, w sposób zd e cy ­ dow any szuk a w szw ajcarsk iej idylli nie odbicia p rzeży ć mi­ łosny cii, ale poem atu o m iłości w yśnionej. Podobnie i rozpraw a o „ B e a try x C enci“ od ro ztrzą sa ń g en ety czn ych przechodzi do apologii a rty s ty c z n y c h w alorów niedocenianego, jak sądzi Jarecki, d ram atu , apologii nie zaw sze zre sz tą um iejącej ustrzec się p rz e sa d y („potęga bije z postaci T o m a sa “, tło rzym skie „niezrów nane w sw ym realizm ie“ i t. p.). P rzek o n an y , że „uśw iadam iać i w y jaśn iać — to jedyn e zadanie, jed y n y cel

(3)

Kazimierz Jarecki 1 8 1 i w arunek istnienia“ k ry ty k i naukowej, s ta ra ł się też udostępnić ogółowi znaczenie i ideę przew odnią „Króla D ucha“ — a cho­ ciaż wobec studiów nad m istyką Słowackiego, jakie p rz y jść m iały niebawem, w yw ody jego z konieczności na w adze s tr a ­ cić m usiały, to przecież ta próba przekonania opornych i ocięża­ łych zasłu ży ła na pam ięć h isto ry k a pośm iertnych dziejów poety. S tudia nad tw órczością W ielkiej Em igracji skierow ały Jareckiego do W oronicza, by w jego ideach historiozoficznych podkreślić zw iązki z prądam i um ysłow ym i ów czesnego Z a­ chodu, ale zarazem pochw ycić w nich w yraźn ą zapow iedź ro ­ m antycznego m esjanizm u (Pam . lit. 1904). Lecz w poezji p rze d ­ rozbiorowej pociągała Jareckiego nade w szy stk o delikatna, pełna uroku, m elancholią gasnącej m łodości osnuta p oezja „R oksolanek“ ; u w rażliw ego k ry ty k a „W S zw ajcarii“ nie m ogło to być zresztą czym ś nieoczekiw anym . D ając w y raz reakcji w o­ bec przypuszczeń Hecka, w ziął udział w sporze o dwu Zimoro- wiczów, przekonany, że w błędzie są ci, k tó rz y zarów no pieśni miłosne, jak i „Sielanki“ przypisują B artłom iejow i: zdaniem jego nie tylko „R oksolanki“ są utw orem wcześnie zm arłego Szym ona, ale ró w n ieżw tek st „Sielanek“ wplótł B artłom iej szereg ustępów, pozostałych w rękopiśm iennej spuściźnie brata. Stanow isko, które wieść musi do ryzykow nych i mniej lub bardziej dow ol­ nych zabiegów chirurgicznych. W bezpośrednim zw iązku z tym ośrodkiem badań Jareckiego pozostają uwagi o dziejach m o­ tyw u Śm ierci i Kupidyna (co przez pom yłkę zamienili strz a ły ), od R eja po N aruszew icza, jak też szkic losów w Polsce Ana- kreonta, k tórego wdzięk i dowcip podbiły badacza, ceniącego szczególnie w ysoko w pływ greckiego liryka, jako przeciw w agę do w ybujałości patosu. I nie godziłoby się chw ytać go za słowa, g d y w Anakreoncie widzi wręcz „jeden z w ażnych czy n ­ ników w rozw oju naszej k u ltu ry “ (Pam . lit. 1904. 5, 7, 8 i 10). G dy takie b y ły ujaw nione w druku zainteresow ania i p race 'Jareckiego przed pierw szą wojną św iatow ą, u jej schyłku niespodziew anie (dla tych przynajm niej, co znali go tylko z działalności pisarskiej) w innym zupełnie w ystąpił ordynku. W praw dzie i w daw niejszych rozpraw ach zdarzało mu się p o trącać o lite ra tu ry rom ańskie: francuskie Oświecenie czy lirykę w łoska, ale czynił to m im ochodem i nie sięgając głębiej. Obecnie znęciło go odległe średniow iecze. N ajpierw b o h atersk a epika francuska — od ro zp raw y „O początkach poezji b arbarzy ńsk iej i epopei narodow ej we F ran cji“ (1919) do ostatniego bodaj artykułu, jaki ogłosić zdążył, a do któ reg o pobudką był mu sz ta n d a r M ontjoie w „Pieśni o R ollandzie“ (Przegl. W spół. 1939). Lecz sięgnął dalej jeszcze, do n a j­ daw niejszych pokładów w rozw oju języków rom ańskich, do epoki ich w ylęgania się z łaciny ludowej. Dobrego p rzy g o to ­ w ania filologicznego i sam odzielności naukow ej dowiódł tu przede w szystkim w rozpraw ach o „Appendix P ro b i“

(4)

i „Itinerarium ad loca s a n c ta “ (Eos 30, 32—3), gdzie okre^ sienie au to ra czy autorki, o jcz y z n y i d a ty zabytków stanow i znów głów ną jego troskę. Ubocznie w ziął też udział w dyskusji nad p rzy p u szczaln ą podróżą D antego do P a ry ż a , sta ją c po stronie tych, k tó rz y jej za p rz e cz a ją (Przegl. Hum. 1931).

Z przeszłości n ajbardziej zam ierzchłej naw racał przecież i do czasów bliższych. R ozm iłow any był w k lasycyzm ie fran ­ cuskim . Mówił o tym k ró tk i szkic jubileuszow y o bajkacłi La- fontaine’a, m ów iły zw łaszcza jego studia n ad Pascalem . P a s ­ c ala w spom inał już ongiś, pisząc o Słow ackim -m istyku. Ew o­ lucję religijną w ielkiego obrońcy P o rt R oyalu przed staw iał na m ięd zyn arod o w y m kongresie historii religii w P a ry ż u (1925: por. polem iczny arty k u ł „B laise P a sc a l i jansenizm dzisiejszej d o b y “. P rzeg l. Teol. 1926) i w chwili gdy B oy ogłosił swój p rz e ­ k ład „M yśli“ był bez w ątpienia sumiennie p rzy g o to w an y do jego szczegółow ej oceny. O cena ta (P rzegl. Teol. 1923) przyn iosła sporo drobiazgow ych p opraw ek: szkoda, iż rów nocześnie nie zd o łała się uchronić od pew nego p edantyzm u, od tonu u sz cz y ­ pliw ego i podejrzew an ia tłu m acza o „na pół kpiący sposób tra k ­ tow an ia p rzed m iotu“ . S tąd, m imo zapew nień uznania dla ogrom u w łożonej p racy , m ylna ocena intencyj B oya, k tó ry w sw ym olbrzym im p ro g ram ie przeszczepiania litera tu ry fran ­ cuskiej do P o lsk i nie chciał pom inąć i tego w ielkiego k lasy ka, pom im o że św iat „M yśli“ nie g ran iczy ł z jego w łasnym .

T ak różnorodne a tak silne p rą d y ż y c ia religijnego sie­ dem nastow iecznej F ran cji sk iero w ały go też do M olierow skiego „Ś w ięto szk a“ . P o w ra c a ł do tej kom edii p arok ro tn ie (Przegl. W a rsz . 1923, P rz eg l. W sp. 1930, Arch, neophil. 1930), by w y ­ św ietlić zaw iłe okoliczności jej pow stania. Je st ona dla Jare c k ie ­ go epizodem w alki L udw ika XIV z W atykan em , zakończonej upokorzeniem papieża, jest atakiem w ym ierzonym w pierw szej linii przeciw ko Tow arzystw u Św iętego S ak ram en tu , nie zaś przeciw Jansenistom , ani Jezuitom , jak to przypuszczano. Zw iązki, w sk azan e przez Jareckieg o, godne są zastanow ienia, tak jak i p rób a określenia c h a ra k te ru sam ego T artu ffe’a. Ale w p atrzo n y w sw ą tezę, zb y t w yłącznie w „Ś w iętoszku“ chce w idzieć utw ór okolicznościow y, narzuco n y autorow i w p ły ­ w am i zew nętrznym i, jak o b y „niezrozum iały na tle ch arak teru ,

przeko n ań i biegu życia sam ego M oliera“ , co więcej, w na­ stępstw ie „źró d ło osobistej tragedii M oliera jako p isa rz a “.

P e d a g o g wieloletni, zab ierał głos nie ty lk o w spraw ie m e­ tod nauczania języ k ó w now ożytnych. H um anista głęboko wie­ rz ą c y w w artości, k tó re m iał upow szechniać, staw ał w obronie zagrożonej filologii, sław ił dobrodziejstw a jej „jako pod staw y w szelkiej w iedzy i k ażdego sy stem u nau czan ia“, zw łaszcza zaś podnosił znaczenie tra d y c y jn e j k u ltu ry hum anistycznej dla n aro d u postaw ionego na k rań c a c h cyw ilizacyjnych E uropy. G łów ną p rzy czy n ę obniżenia się poziom u k u ltu ry polskiej od

(5)

drugiej połow y XVI wieku d ostrzegał w jednostronnych a nie­ pow ściągliw ych dążeniach reform atorskich. One to — jak m nie­ m ał — doprow adziły w Polsce do obalenia dotychczasow ej k u ltury hum anistycznej, k tó ra w y dała Kopernika, Janickiego, Nideckiego czy K ochanowskiego, gdy równocześnie nie zdo ­ łano sięgnąć do głębszych złóż kultu ry nowej w szerokich w arstw ach narodu. K ontrreform acja zdołała zachow ać już tylko obum arłe form y, zew nętrzne p ozory (O filozofii i nauce filologii, Lwów 1922).

Z asłuchany w głos antycznego św iata, pełen podziwu dla „szlachetnej p ro sto ty i cichej w ielkości“, dla „w ytw ornego spo­ koju i najbogatszej pełni“ nieporów nanych wzniesień k la s y ­ cyzmu, sięgając różnych epok i kultur, nie sprzeniew ierzył się swem u podstaw ow em u credo. Nie pozostaw ił w praw dzie k sią ­ żki, k tó raby w sposób bardziej pełny jego m yśl naukow ą re ­ prezentow ać m ogła. Dawniej obiecyw ana m onografia o Jago- dyńskim , jak i później zapow iadana c h a ra k te ry sty k a rozw oju „od łaciny ludowej do języków rom ańskich“ — p ozostały z a ­ pewne zam ierzeniam i. Ale w licznych rozpraw ach, n otatkach i recenzjach o kazyw ał się zaw sze k ry ty kiem gruntow nie p rz y ­ gotow anym do naukow ej dyskusji i chętnie zabierającym głos, by rzucić w nią wyniki w łasnych badań, um iejętnie d o cierają­ cych do źródła.

M ieczysła w B rahm er

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sªowo jest to dowolny ci¡g znaków, który nie zawiera znaku spacji, ko«ca linii i ko«ca pliku i ko«czy si¦ spacj¡, ko«cem linii lub ko«cem pliku?. Dla pliku ala ola

W ten sposób twórcy czynią akt nawigowania transparentnym (transparentność medium sprawia, że użytkownik nie zajmuje się jego działaniem, a w konsekwencji potrafi ignorować

A religious building or an architectural complex located in the center of the city The faith in the heavenly influence on the earth – and so the relationship of divine powers and

8 Misch używa tu ze względu na strukturę wertykalną synonimicznie dwu określeń: Bedeutung i Sinn. Sens nie jest więc czymś ograniczonym tylko do ludzkiej mowy. Tam, gdzie

Zaprojektuj i zrealizuj, u˙zywaj ˛ ac przerzutników typu D, automat Moore’a licz ˛ acy mod3 wstecz tj.. zmie´n kodowanie stanów - u˙zyj kod stanu, który był pomini˛ety

Przedmiotem badañ by³a zale¿noœæ lokalnej, regionalnej i generalnej, horyzontalnej zmiennoœci wy- branych parametrów technologiczno-chemicznych wêgla w stanie roboczym

Czujnik pola magnetycznego 024 zawiera element Halla, który jest czuły na natężenie pola magnetycznego. Element ten jest zamontowany blisko końca wąskiej rurki czujnika,

Turzyca nitkowata Carex lasiocarpa Turzyca dzióbkowata Carex rostrata Klon jawor.