• Nie Znaleziono Wyników

"Konstruktor dziwnych światów : (groteskowe, ludyczne i karnawałowe aspekty prozy Romana Jaworskiego)", Jerzy Zbigniew Maciejewski, Toruń 1990 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Konstruktor dziwnych światów : (groteskowe, ludyczne i karnawałowe aspekty prozy Romana Jaworskiego)", Jerzy Zbigniew Maciejewski, Toruń 1990 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Kopciński

"Konstruktor dziwnych światów :

(groteskowe, ludyczne i

karnawałowe aspekty prozy Romana

Jaworskiego)", Jerzy Zbigniew

Maciejewski, Toruń 1990 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 82/4, 247-253

(2)

J e r z y Z b i g n i e w M a c i e j e w s k i , K O N STR U K TO R D ZIW NY CH ŚW IA ­ TÓW. (G ROTESKOW E, LUD YC ZNE I K A R N A W A ŁO W E A SPE K T Y PROZY R O M A ­ N A JAW O R SK IEG O ). T oruń 1990. W yd a w n ictw o U n iw ersy tetu im . M. K opernika, ss. 204. U n iw e r sy te t im . M. K opernika. „R ozpraw y”.

A utor w sk a z u je n a „ew olu cją prozatorskiej tw órczości J a w o rsk ieg o ”, za pod­ sta w o w ą k ategorię opisu (a zarazem g łó w n e k ryteriu m w a rtościu jące) przyjm ując e ste ty k ę g rotesk i. M a ciejew sk ieg o cech u je n iech ęć do d efin io w a n ia w yb ran ych k ategorii op isu przy rów n oczesn ej sk łon n ości do teoretyczn ego syn k retyzm u . W ko­ le jn y c h op ow iad an iach z tom u H istorie m a n i a k ó w badacz d ostrzega n a sila n ie się

„ten d en cji g ro te sk o w e j” oraz sk łon n ość Jaw o rsk ieg o do m n ożenia „groteskow ych e fe k tó w ”, u n ik a jed n ak choćby w stęp n ej, o rien tacyjn ej d e fin ic ji grotesk ow ości. K ieru je nim zap ew n e niech ęć do schem atu a n alityczn ego, jakim jest d o p a so w y w a ­ n ie w y b ra n eg o m a teria łu do teo rii — p ostaw a tak a w przypadku grotesk i w y d a je się cen n a i b yć m oże u sp ra w ied liw ia n a w et chaos m etod ologiczny. M a ciejew sk i n ie tw orzy jed n a k n ow ej teo rii grotesk ow ości, a ró w n o czesn e k orzystan ie z k on ­ cep cji różn ych szkół bez jasn ego sform u łow an ia w ła sn ej p rop ozycji w y d a je się n a d u ży ciem . A u tor obok różn ych teo rety k ó w gro tesk i w y m ie n ia B ach tin a (głów n y „patron”) oraz K aysera, tw ó rcó w teo rii zasad n iczo od m ien n ych przede w szy stk im w zak resie fu n k c ji g ro tesk i w d ziele litera ck im (w edług B achtina: afirm acja życia i w o ln o śc i p rzeciw k o śm ierci i d ogm atow i; w ed łu g K aysera: m a n ifesta cja n iep o ­ koju w y w o ły w a n e g o ab su rd em lud zk iej e g z y s t e n c ji*). S w o ją m etod ę tłu m aczy „osob liw ością, złożon ością i sy n k rety zm em ” (s. 5) tw ó rczo ści Jaw orskiego.

S y m p to m em e w o lu c ji „ ten d en cji g r o tesk o w ej” jest, zd an iem M aciejew sk iego, k o n se k w e n tn e zb liża n ie się autora H istorii m a n i a k ó w do form litera tu ry sk arn a- w a lizo w a n ej — w rozu m ien iu , jak ie nadał tem u term in o w i B a ch tin w pracach o D o sto jew sk im i R a b ela is’m. W yłan ia się w ię c n a stęp u ją cy sch em at rozw oju prozy Jaw orsk iego: od p o jed y n czy ch „sy g n a łó w ” g ro tesk o w o ści w u tw orach siln ie osa­ dzon ych w tra d y cji sym b oliczn ej (karykatura, „p ierw iastk i grozy i lę k u ” — poprzez g ro tesk o w e w zm o cn ien ie ek sp resji, turpizm , e le m e n ty e ste ty k i absurdu w raz z p a­ rodią w ą tk ó w m o d ern isty czn y ch — ku k a rn a w a ło w ej strukturze W e s e la hrabiego

O rgaza. S tru k tu rze — a chodzi tu przede w sz y stk im o k on stru k cję postaci i sy tu a cji

g ro tesk o w y ch o ty p o w y m dla karn aw ału a m b iw a len tn y m charakterze — ew ok u jącej „k arn aw ałow e św ia to o d czu cie” R om ana Jaw orsk iego. T ym sam ym , w u jęciu M a­ c iejew sk ieg o , rozw ój e s te ty k i H isto rii m a n i a k ó w i W e s e la hra b ieg o O rg aza jest za­ razem św ia d e c tw e m e w o lu c ji gro tesk i w k ieru n k u jej n a jp ełn iejszej rea liza cji zn a­ n ej z prac B ach tin a. C zy teza o „rozw oju ” g ro tesk i oparta na zesta w ien iu jej róż­ n y ch od m ian m o żliw a jest do u d o w o d n ien ia bez zb ytn ich uproszczeń, a n a w et zn iek ształceń? A zarazem czy tw órczość Jaw o rsk ieg o sta n o w i w y sta rcza ją cy m a ­ teria ł do b u d o w a n ia tego typ u koncepcji? M a cie jew sk i o ty m n ie przekonuje.

K łop oty z op isem fen o m en u g ro tesk o w o ści prow adzą teo rety k ó w w stronę d e fin ic ji najb ard ziej ogóln ych , w sk a zu ją cy ch przede w sz y stk im n a m ech an izm p o w sta w a n ia teg o ty p u zjaw isk . M a cie jew sk i przytacza fo rm u łę L ech a Sokoła:

„G rotesk ow a jest taka sy tu a cja , która b u d zi n a ty ch m ia sto w y sprzeciw , gdyż g w a łto w n ie odbiega od p otoczn ego d ośw iad czen ia i u sta lo n eg o porządku św iata; m u si w y stą p ić ostry kon trast, k o n flik t m ięd zy obrazem św ia ta zn an ym z potoczn e­ go d o św ia d czen ia a p rezen tow an ą sceną, by m ożna ją uznać za g ro tesk o w ą ” (cyt. na s. 112).

1 M. B a c h t i n : T w ó r c z o ś ć Francis zka R a b e la i s ’go. P rzek ład A . A. G o r e

-n i o w i e . K rak ów 1975; P r o b l e m y p o e t y k i D o s to j e w s k ie g o . T łu m aczyła N. M o ­ d z e l e w s k a . W arszaw a 1970. — W. K a y s e r, P ró b a ok re ś le n ia i s t o t y g r o t e s k o ­

(3)

D efin icja ta określa n ajn iższy poziom stru k tu raln y każd ego d zieła grotesk o­ w eg o . K on flik t m ięd zy potocznym d ośw iad czen iem odbiorcy a p rzed staw ion ym w d ziele obrazem św ia ta jest jed n o cześn ie k o n flik tem n a tu ry eg zy sten cja ln ej i e ste ­ ty czn ej. Jego źródłem jest autorska w izja św ia ta oraz sto su n ek tw ó rcy do kon­ w en c jo n a ln y c h fo rm p rezen ta cji i ek sp resji. W ydaje m i się, iż g ro tesk a to sztuka w sk a zy w a n ia , a raczej u czu lan ia na deform ację życia i św ia ta poprzez zn iek szta ł­ c e n ie znan ych i uzn an ych form w yrazu. W żadnym z p rzyp ad k ów d eform acja nie m u si oznaczać d estru k cji w sen sie n egacji ca łk o w itej (rzeczy w isto ści i języ k a sztu ­ ki), n iem n iej jed n ak z taką ten d en cją w przypadku e ste ty k i g ro tesk i m am y do c zy n ien ia p ocząw szy od sch yłk u m odernizm u. Oba za g a d n ien ia sta ją się przed m io­ te m rozw ażań M aciejew sk iego. Jego in terp retacja H istorii m a n i a k ó w przydaje gro­ te s c e Jaw orsk iego d w ie p o d sta w o w e fu n k cje.

P ierw szą z n ich jest k reacja obrazu rzeczy w isto ści z reg u ły p o m ija n ej w lite ­ ra tu rze m od ern istyczn ej — sfer brzydoty, k a lectw a , fizjo lo g ii. M a cie jew sk i pisze 0 ten d en cji tu rp istyczn ej, tej sw o istej „ estetyce b rzy d o ty ”, jak o o w y n ik u „egzy­ sten cja ln eg o i historyczn ego d o św ia d czen ia ” (s. 11), zb liża się w ię c , zw łaszcza w an a lizie B a n i d o k to r a L i p k a , do teo rii gro tesk o w o ści K a y sera (św ia t w y p a d ł z form y). Jed n ocześn ie tu rpizm prow ad zi ku a n ty e ste ty z m o w i i ja w n ej p olem ice litera ck iej z p o d sta w o w y m i k o n w en cja m i m odernizm u. Im p resjon izm , sym b olizm , m ito lo g ia arty sto w sk a , św iatop ogląd epoki b u d ow any na m y ś li S ch o p en h au era 1 N ietzsch eg o zostają w op ow iad an iach zan egow an e przez ich k ary k a tu ra ln e w y ­ o lb rzy m ien ie i jed n oczesn e ob n iżen ie rejestru (zarów no w za k resie te m a ty k i jak i języka). H iperbola w ą tk ó w m od ern istyczn ych zderzona ze sty le m „ n isk im ” (gw a­ rą, w u lgaryzm em ) d aje e fe k t zb liżon y do litera ck iej b u rlesk i. N eg a cja sym bolizm u sp rzęgn iętego z m anierą „bogatego m ó w ie n ia ” dok on u je się tu poprzez n a d u ży cie i try w ia liza cję, o czym p isa ł w e w stę p ie do H istorii m a n i a k ó w M ich ał G łow iń sk i*.

T urpizm w op ow iad an iach Ja w o rsk ieg o jest b ezp ośred n ią o d p ow ied zią na e ste ­ ty k ę em ocjon aln ej w z n io sło ści i program ow ej, a przez to n ie za w sz e a u ten ty czn ej, p o ety ck iej głębi, je s t reakcją na litera tu rę „N agiej D u szy ” i „ S ło w a -A b so lu tu ” — n ie w ie le m ając w sp óln ego z poch w ałą „zim nych b rod aw ek ogórka”. „E stetyka b rzy­ d o ty ”, choć z p ew n ością sta n o w i ek sp resję „dziw ności is tn ie n ia ” (kategoria gro­ tesk o w ej „obcości” K aysera zn ajd u je tu sw oje uzasad n ien ie), p o ja w ia się jed n ak w ra z z rea k ty w o w a n ą przez J a w o rsk ieg o trad ycją ob n iżan ia w szelk iej w zn io sło ści i ciąży ku k a rn a w a ło w i — co zauw aża M a cie jew sk i — w p isu ją c się w k o n w en cje litera tu r y p leb ejsk iej, sow izd rzalsk iej czy teatru buffo, gd zie e k sp o n o w a n ie szp e­ to ty i cielesn ości, ale tak że sztuczności i tan d ety, sta ło się języ k iem w szech o g a r­ n ia ją cej parodii. P od k reślm y (a jest to problem n iew y sta rcza ją co u w y d a tn io n y w K o n s t r u k t o r z e d z i w n y c h ś w i a t ó w ): b u rlesk o w e o b n iżen ie fu n d u jące efe k t gro­ te s k o w y stało się k o n w en cjo n a ln y m języ k iem sztu k i litera ck iej, tea tra ln ej czy p la ­ sty czn ej, język iem trad ycji k u ltu row ej, w y w o d zą cy m się jed n ak z od ru ch ów n a tu ­ raln ych , które stan ow ią em ocjon aln ą osn ow ę k arn aw ału *. P och od ząca z teg o nurtu grotesk a Jaw o rsk ieg o przełam u je schem at jednej estety k i, ocala p rzed e w szy stk im o rygin aln y sposób p ostrzegania i o p isyw an ia św iata; b ędąc k a ry k a tu ra ln y m odbi­ c ie m m odernizm u, zapobiega jego śm ierci poprzez sa m o u w ielb ien ie.

Obok turpizm u i w zgodzie z tradycją b u rlesk i p o ja w ia się w o p ow iad an iach J aw o rsk ieg o — w sferze fab u larn ej i au totem atyczn ej — k ategoria „karn aw ało­ w e g o śm iech u ”, ten d en cja do p ok azyw an ia św ia ta w jego n ie ty lk o p o tw o rk o w a ty m , a le także śm ieszn ym w ym iarze. E lem en t śm iech u (obok brzydoty) ró w n o w a ży tu

2 M. G ł o w i ń s k i , w stęp w: R. J a w o r s k i , H istoria m a n i a k ó w . K rak ów 1978.

8 N a nieco inną, psych ologiczn ą in terp reta cję sym b olik i g ro tesk o w ej w sk a zu je T. G r y g l e w i c z w pracy G r o te s k a w sz tu c e p o ls k ie j X X w i e k u (K raków 1984).

(4)

e le m e n t sty lizo w a n ej na sym b olizm p od n iosłości, co sk łan ia interp retatora B a n i

d o k t o r a L i p k a i T r z e c i e j g o d z i n y do p oszu k iw an ia „ am b iw alen tn ych k o n stru k cji

g r o te s k o w y c h ” w n aw iązan iu do fo rm u ły Jenningsa: „groteska jak o układ e le ­ m e n tó w a m b iw a le n tn y c h ” 4. A utor K o n s t r u k t o r a d z i w n y c h ś w i a t ó w rozpoczyna ty m sam ym grę in terp retacyjn ą w p rzestrzen i p om ięd zy grotesk ą stosow an ą w fu n k ­ cji p arod ii czy p olem ik i litera ck iej a grotesk ow ością ew ok u jącą — jego zd an iem — „św ia to o d czu cie k a rn a w a ło w e” Jaw orsk iego. W p od su m ow an iu an alizy op ow iad ań p o ja w ia się n astęp u jąca d efin icja groteski:

„C złow iek w ięc — ogóln ie m ów iąc — jest w ed łu g Jaw o rsk ieg o zbitką a n t y - n om iczn ych , n ie zh arm on izow an ych ze sobą p ierw ia stk ó w , a św iad om ość ż y c ia i śm ierci w y zn a cza jego a m b iw a len tn y eg zy sten cja ln y horyzont. F en o m en o lo g ia te g o d o św ia d czen ia n a sw ój sposób ew o k o w a n a jest w H istoria ch m a n i a k ó w [...]. D om en ą jej je s t ścieran ie się sprzeczn ych i p rzeciw sta w n y ch elem en tó w , p u n k tó w w id z e n ia i języ k o w y ch fo rm ” (s. 84).

W ty m u jęciu grotesk a Ja w o rsk ieg o sta je się kodem św ia top ogląd ow ym . W yra­ żen ie „św iad om ość ży cia i śm ierci” brzm i tu pow ażn ie, lecz ty lk o po części w y ­ d a je się a d ek w a tn e np. w sto su n k u do boh atera T r z e c i e j g odziny. W k o n stru k cji p o sta ci P ich on ia n ieu sta n n ie n a tra fia m y na karyk atu rę sy m b o listy c z n o -e g z y ste n - cja ln y ch w ą tk ó w znanych z p o w ieści czy rapsodów nie ty lk o P rzy b y szew sk ieg o , a le tak że M icińskiego. Z auw ażm y, iż b ezpośrednim w zorem parodii będą w y m ie ­ n ia n e przez M a ciejew sk ieg o m o ty w y lęk u przed śm iercią, m elan ch olii, d ek a d en cji czy m ity czn ej p rzem iany. M echanizm b u d ow ania parodii poprzez h iperbolę i tr y - w ia liz a c ję p ok ryw a się w w ie lu m iejsca ch z m ech an izm em p o w sta w a n ia e fe k tó w g ro tesk o w y ch i m im o prób w y jśc ia poza p arod ystyczn ą in terp retację prozy J a w o r­ sk iego k o n flik t tych dw u n u rtów w in teresu ją cej nas k sią żce daje o sobie znać n ieu sta n n ie. Przede w sz y stk im w in terp reta cji W es ela hrabiego Orgaza, p o w ie śc i in te n sy fik u ją c e j m o ty w y znane z opow iadań i ró w n o cześn ie w yp osażon ej w n o w y , p o w o jen n y i p o rew o lu cy jn y w ą te k eu rop ejsk iej k atastrofy. W e s e le hrabiego O rgaza, m o im zd an iem u tw ór słab szy od H istorii m a n i a k ó w , w odczuciu M a cie jew sk ieg o sta n o w i coś w ięcej n iż parod ystyczn ą dem ask ację m odernizm u i d ok u m en t u padku k u ltu ry starej Europy. Jest m a n ifestem „św iatood czu cia k a rn a w a ło w eg o ” i o sta tn im o g n iw em w e w o lu c ji e ste ty k i gro tesk i w prozie Jaw orsk iego. T eza ta b u d zi w ą tp li­ w o ści.

W od różnieniu od grotesk i — k arn aw ał w teorii litera ck iej, za spraw ą B a ch tin a , jest kategorią w ęższą i bardziej jednoznaczną. I tak jak żonglerka słow em „gro­ te s k a ” p row ad zi do n ieja sn o ści i w ielo zn a czn o ści, ta k n a d u ży w a n ie term inu „kar­ n a w a ł” w in terp reta cji W e s e la hrabiego O rgaza sk łan ia do p r zy p isy w a n ia p o w ie śc i cech tru d n ych do u ch w y cen ia w lek tu rze tek stu , za to na stałe zw iązan ych z te o ­ retyczn ą n om en k latu rą ro sy jsk ieg o badacza. N om en k latu rą, w której B ach tin z a ­ w a r ł n ie ty lk o orygin aln ą k o n cep cję g ro tesk i i este ty k i p o w ieścio w ej, a le ta k że sy stem filo zo ficzn y . A n aliza M aciejew sk iego p rzekonuje, n iestety , jako p rzyk ład p orażk i badacza, iż p rzen o szen ie k ategorii B a ch tin o w sk ich w y m a g a p recy zy jn ej d efin icji zarów n o ich p ierw otn ego zn aczenia, ja k i n o w y ch sen sów , k tórych n o s i­ ciela m i stają się w od m ien n ym k on tek ście. W p rzeciw n ym razie p ropozycje in t e ­ resu ją ce m iesza ją się z in terp reta cy jn y m i n iep orozu m ien iam i. O to k ilk a z ty ch , które d ostrzegłem w pracy M aciejew sk iego.

Do n a jw a żn iejszy ch p rob lem ów zw iązan ych ze „św iatood czu ciem k a rn a w a ło ­ w y m ” n a leży rela cja m ięd zy a m b iw a len tn y m śm iech em św ię ta lu d ow ego (in ter­ pretacja G a r g a n tu i i P an ta g ru ela , czy li teoria realizm u grotesk ow ego) a p o lifo n ią 4 L. B. J e n n i n g s , T e r m i n „ g ro te sk a ”. P rzełożyła M. B. F e d e w i c z . „P a­ m iętn ik L ite r a c k i” 1979, z. 4.

(5)

w prozie n arracyjnej (na p rzyk ład zie d zieł D ostojew sk iego). W P ro b le m a c h p o e t y k i

D o s to j e w s k ie g o B ach tin a czytam y:

„A m b iw alen tn y śm iech k a rn a w a ło w y sca la w n ierozerw aln ą jed n ość szyd erstw o i ek sta ty czn ą p och w ałę, hołd i obelgę. T ran sp on ow ane do litera tu r y obrazy kar­ n a w a łu i śm iech k a rn a w a ło w y przechodzą m n iejszą lu b w ię k sz ą m etam orfozę, w za leżn o ści od szczególn ych zadań, jak ie m ogą sp ełn ić w d an ym u tw o rze” 6.

M etam orfoza, o k tórej p isze B ach tin , jest p rzede w sz y stk im przem ian ą żyw ej, sp on tan iczn ej reak cji w znak litera ck i, znak reak cję tę „ p a m ięta ją cy ”, a przez to sy m b o lizu ją cy od legły zw ią zek czło w ie k a ze św ia te m n atu ry. Z adania, ja k ie sta w ia sobie pisarz w sp ó łczesn y p rzyw ołu jąc np. top ik ę k a rn a w a ło w ą — sym b ol błazna, ś w ia t n a opak — choć w ią żą się z „p oetyk ą” i „ filo zo fią ” św ię ta lu d o w eg o , n ie są i n ie m ogą być jego bezp ośred n im p ow tórzen iem . S y m b o le k a rn a w a ło w e w lite r a ­ tu rze p od legają id en ty czn y m „rów naniom k u ltu r o w y m ” (term in G łow iń sk iego ®), ja k sy m b o le a n ty czn e czy ch rześcijań sk ie — „ p am iętając” karn aw ał, im p lik u ją treści w sp ółczesn e. J est to p o d sta w o w y problem te o r e ty k ó w gro tesk i p o d ejm u ją ­ c y ch in terp reta cję figu r i sy tu a cji za czerp n iętych z rep ertu aru zn ak ów k a rn a w a ­ ło w y ch .

M yśl B ach tin a zw iązan a z k oncepcją k a rn a w a ło w ej gro tesk i podąża także w n ie c o in n y m k ierunku. P isze on o „ w y ciszen iu ”, red u k cji śm iech u do stopnia sa ty ry czy iro n ii w litera tu rze w . X V III i X IX , w tw ó rczo ści D o sto jew sk ieg o do­ strzega zaś za led w ie śla d y śm iech u a m b iw alen tn ego. N a jisto tn iejszy m „w sp om n ie­ n ie m ” k arn aw ału jest tu śm iech zn ajd u jący sw ój w y ra z w „ostatecznej p ozycji autora: w y k lu cza on w szelk ą jednoznaczność, d ogm atyczn ą pow agę, n ie pozw ala na d ogm atyzow an ie żad n ego punktu w id zen ia , żadnego b ieg u n a m y śli i życia. Całą jed n o stro n n ą pow agę, ca ły jed n ostron n y patos p o zo sta w ia autor bohaterom , sam zaś, sp o w o d o w a w szy ich zderzen ie w »w ielk im dialogu« p ow ieści, n ie doprow adza tego dialogu do końca, n ie zam yk a go rozstrzygającą p o in tą ” 7. P o lifo n ia w prozie n a rracyjn ej jest w u jęciu B ach tin a w sp ółczesn ą form ą k a rn aw ałow ego od czu w an ia św ia ta i dlatego p o ja w ie n ie się obu ty c h k ategorii w p racy M a cie jew sk ieg o bez w y ra źn eg o ok reślen ia is to ty g ro tesk o w o ści w teo rii B ach tin a i bez w sk a za n ia na w sp ó łczesn y k on tek st litera ck i w ielo g ło so w o ści p row ad zi do nadużyć, z k tórych a u to r zd aje sob ie spraw ę. N ie rezygn u je jed n a k z w y b ra n ej kon cep cji, stąd „uniki

in terp reta cy jn e”, jak ich w ie le w p rezen tow an ej an alizie.

M a cie jew sk i ch arak teryzu jąc głów n ą boh aterk ę W e s e la h rabiego O rg aza — E w arystę, „ekscen tryczn ą m łodą k o b ietę” (s. 102) — dostrzega w niej p rzed sta w i­ c ielk ę „k arn aw ałow ego zesp o łu ” k o m p letow an ego przez Y etm eyera. I rzeczy w iście, te n am eryk ań sk i m iliarder, a zarazem p reten d en t do m ia n a zb aw cy św iata, k om ­ p letu je zesp ół aktorów , k tóry w p rzyszłości m ia łb y odegrać p an ton im ę W esele

h ra b ie g o Orgaza. Ja w o rsk i p rzed staw ien iu przyd aje ce c h y św ię ta k arn aw ałow ego,

lecz m o ty w y te stają się w p o w ieści elem en tem fa b u ły , jaw n ym , a n a w et k om en ­ to w a n y m n aw iązan iem , n ie zaś podskórnym n u rtem u tw oru . K arn aw ał n ie zostaje tu „ za szy fro w a n y ” w stru k tu rze p o w ieści, lecz po prostu „za cy to w a n y ”.

W ch a ra k tery sty ce E w a ry sty k orzysta M a ciejew sk i ze zn an ych B a ch tin o w sk ich form u ł: „z p u nktu w id zen ia zw y k łej lo g ik i ż y c io w e j” p o stęp o w a n ie i rea k cje b o­ h a terk i „są n iesto so w n e i sk rajn ie ek scen try czn e” (s. 102). K a rn a w a ło w y statu s b o ­ h aterk i czyn i z niej postać „uosabiającą ró w n o cześn ie d zied zin ę pow agi i śm iech u ”, eg zy stu ją cą „poza norm am i z w y k łeg o ży c ia ” (s. 104). P om ijając fak t, iż w y ra żen ia „zw y k ła logik a ż y cio w a ” i „norm y zw y k łeg o ży cia ” dotyczą w p racy B ach tin a tra d y cji realizm u , którą Jaw orsk i k o n sek w en tn ie p rzełam u je, ła tw o zau w ażyć, iż

6 B a c h t i n , P r o b l e m y p o e t y k i D o s to j e w s k ie g o , s. 250.

6 M. G ł o w i ń s k i , M a s k a Dionizosa. W: M i t y p r z e b r a n e . K rak ów 1990, s. 8. 7 B a c h t i n , P r o b l e m y p o e t y k i D o s to je w s k ie g o , s. 251— 252.

(6)

z c y to w a n y ch form uł, poza analogią, n ie w ie le w y n ik a . T ego typ u tropy k a rn a w a ­ ło w e m ogą p osłużyć np. w in terp reta cji w sz e lk ie g o rodzaju tw órczości z obszaru bu rlesk i, h eroikom iki, satyry czy kabaretu. P rzyk ład em b lisk im prozie J a w o rsk ieg o sta je się w ty m k on tek ście satyryczn a tw órczość N ow aczyń sk iego. J eg o I d e a l n e

v a r i é t é do złu d zen ia przypom ina „kongres r e lig ijn y ” z p o w ieści Jaw o rsk ieg o , a oba

p o m y sły , poza n aw iązan iem do k arn aw ałow ego „placu”, łączy przede w sz y stk im w sp ó ln y sto su n ek au torów do trad ycji m odernizm u. M a cie jew sk i za u w a ża ogra­ n iczen ia, jak ie n iosą cy to w a n e form u ły, i „k arn aw ałow ą” ch a ra k tery sty k ę E w a r y - sty kończy skrom niej: „K arn aw alizacja u ciek a się czasem do p arod ii”, b y za c h w ilę dodać: „Postać tej b oh aterk i w sk a zu je na to, że J aw orsk i z jednej stron y d ep re­ c jo n u je k o n w en cje litera tu ry »m ieszczańskiej«, a z drugiej — z szy d erstw em od n osi się do produkcji b u lw a r o w o -tr y w ia ln e j” (s. 104). D odajm y, o czym w sp o m in a autor w in n y m m iejscu, iż E w arysta jest tak że k a ryk atu raln ym od b iciem „d em o­ n iczn ej k o b ie ty ” z pism m od ern istyczn ych m izoginów .

K arn a w a liza cja n ie jest w an alizie W e s e la hrabiego O rg aza kategorią p u stą. F orm u ły B ach tin a stają się przyd atn e — o czym przek on u je rzeteln a pod ty m w zg lęd em praca M a ciejew sk ieg o — w trop ien iu fig u r i sy tu a cji g ro tesk o w y ch oraz w o p isie w ielo p iętro w eg o sy stem u grotesk ow ego, jak i tw orzy Jaw orsk i w sw o jej p o w ieści. N a w ią za n ie do trad ycji k arn aw ału m iesza się tam ze w sp ó łczesn y m w a ria n tem d eform acji g ro tesk o w ej, całość zaś u zu p ełn ia teo rety czn y w y k ła d na tem a t „od św iętn ego k om izm u ”. M am y tu do czy n ien ia z „ zew n ętrzn y m i” p rzeja ­ w a m i k a rn a w a liza cji (B a c h tin )8, czy li m .in. z sym b olik ą oraz jej lite r a c k im odpo­ w ie d n ik ie m — zd eform ow an ym , „ sp otw orn iałym ” język iem . Trudno jed n ak za a k cep ­ tow ać in terp reta cję sy stem u grotesk ow ego w W e s e lu hrabiego O rgaza przy p om ocy teo rii g ro tesk o w o ści B ach tin a, czy li „głębokiego św iatood czu cia k a rn a w a ło w eg o ”. B a ch tin tak ch arak teryzu je grotesk ow ą k a th a r s is ew o k o w a n ą przez d zieło R a b e- la is ’go (także, na n ieco innej p łaszczyźn ie, przez dzieło D ostojew sk iego):

„W ś w ie c ie n ie stało się jeszcze n ic rozstrzygającego, o sta tn ie sło w o św ia ta o ś w ie c ie n ie zostało jeszcze w y p o w ied zia n e, św ia t nadal m a drogę o tw artą i w o l­ ną, w sz y stk o jest przed n im i zaw sze tak b ęd zie” ®.

M im o iż Y etm eyer proponuje św ia tu terapię zabaw ą i śm iechem , jego p o m y sły od b ieram y raczej jako n ieu sta n n ie m a n ifesto w a n e szyd erstw o b ęd ące jed y n ą m o ż li­ w ą reak cją na katastrofę k u ltu ry (w rzeczy w isto ści p ozbaw ionej h iera rch ii w a r to ­ ści n ie m a m iejsca na tragizm ). S zy d erstw o w y m ierzo n e tak że w id eę od rod zen ia uczuć m eta fizy czn y ch . M a cie jew sk i c e ln ie w sk a z u je na zbieżność k o n cep cji Y e t- m ey era z m y ślą N ietzsch ego, n ie k ryjąc jed n o cześn ie o czy w istej różn icy — zn ak u p rześm iew czej n eg a cji sta w ia n eg o przy każdej idei. Z e stosu n k u Jaw o rsk ieg o do tra d y cji i w sp ó łczesn o ści trudno w yp row ad zić k o n cep cję a firm a ty w n eg o o d czu w a ­ nia i p rzeży w a n ia św ia ta . S y m b o lik a k a rn a w a ło w eg o chaosu im p lik u je tu p rzede w sz y stk im k atastrofę, która w p o w ieści Jaw orsk iego n ie n ab iera w y m ia ru m ity c z ­ nej p rzem ian y. W edle trafn ej ob serw acji G ło w iń sk ieg o n eg a cja w W e s e la hra b ieg o

O rgaza jest „n egacją totaln ą, tak jak z n iczego nic n ie m oże p o w sta ć (alu zja

do słów : »D uch N iczego tron sobie zb u d ow ał n a ziem sk ich rozłogach«), ta k ze św ia ta , w k tó ry m n ie istn ieją ja k iek o lw iek w artości, nie p o w sta n ie ja k a k o lw iek n ow a w artość. H istoria w żaden sposób n ie da się ocucić, jed yn ym , co c z ło w ie k o w i pozostaje, to drw ina. Jej w y ra zem je s t w p o w ieści groteska, gro tesk a o garn iająca w szy stk o , n ie p ozostaw iająca n iczego poza sferą sw o jeg o od d ziaływ an ia [...]. P oza

W e s e l e m h ra b ie g o O rg aza p ozostaje p u stk a ” 10.

8 I b i d e m , s. 241. 9 I b id e m , s. 252.

10 M. G ł o w i ń s k i , D r w ią c e r e q u i e m dla historii. W: P o r z ą d e k , chaos, z n a c z e ­

(7)

Próba „ p o lifo n iza cji” prozy Jaw orsk iego to już ty lk o k o n sek w en cja stosow an ej przez M aciejew sk iego m etody. T ak w ięc o ile teza o „k a rn a w a liza cji” język a i stylu p o w ie śc i — poprzez an alogię do d zieła R a b ela is’go — jest celn a i in teresu ją co udow odniona, o ty le p oszu k iw an ie ,,w ielo g ło so w o śc i” w W e s e lu h rabiego O rgaza odbieram y jak o u legan ie kalkom in terp retacyjn ym . M a cie jew sk i op isu je różnego typ u „m ieszaniny ję z y k o w e ”, zarów no trad ycyjn e, zw ią za n e z języ k iem bu rlesk i, jak i w sp ółczesn e, tw orzące w litera tu r ze ch arak terystyczn ą odm ianę w y p o w ied zi sy lw iczn y ch , k tórych p od staw ą jest „ g a tu n k o w o -sty listy czn a p o lifo n ia ”. J eżeli ter­ m in „p olifon ia” u ży ty w tym k on tek ście b ęd ziem y rozu m ieć jak o chaos g atu n k o- w o -sty listy c z n y , stan ie się on słu szn ym u zasad n ien iem k oń co w y ch w n io sk ó w M a­ ciejew sk ieg o o „w o rk o w a to ści” W es ela h rabiego Orgaza. „W orkow atość” w sfe r z e p o ety k i w sk a zu je na sposób k on stru ow an ia p o w ieścio w ej gro tesk i w od m ian ie znanej np. z N ien asycen ia. S k łon n ość J a w o rsk ieg o do p o słu g iw a n ia się d ialek tem b u rlesk o w y m , n ieu sta n n e zd erzenia sty listy czn e oparte często na języ k o w ej pro­ w o k a cji oraz g atu n k ow ej d o w o ln o ści (liryzacja prozy, ele m e n ty dram atu) o d b iera­ m y jako d estru k cję k lasyczn ych k on w en cji p o w ieścio w y ch . M a cie jew sk i zja w isk u „ w ie lo s ty lo w o śc i” w p o w ieści Jaw o rsk ieg o p rzyd aje jed n ak — co za d ziw ia ją ce — tak że cech y „ w ielo g ło so w o ści”:

„Jeżeli ch cem y [...] odn aleźć d om inantę k om p ozycyjn ą, to w a r to n a tek st J a ­ w o rsk ieg o spojrzeć w k o n tek ście p o w ieści W. B eren ta — P róch n a i O zim in y . B e ­ ren t n ie k a rn a w a lizu je p rzed staw ion ej w nich rzeczy w isto ści, ale św ia d o m ie i k o n ­ sek w en tn ie p osłu gu je się »cudzą m ow ą«” (s. 182). P o za cy to w a n iu zdania G ło w iń ­ sk iego o p o lifo n iczn o ści w dziełach B eren ta au tor recen zow an ej k siążk i dodaje: „T echnikę tę w y k o rzy stu je rów n ież Jaw orsk i. Jego b o h a tero w ie — b y p osłu żyć się sfo rm u ło w a n iem G adam era — n igd y nie tracą zd o ln o ści do ro zm ow y lub po p rostu do m ó w ien ia ” (s. 183).

M iędzy „m ów ien iem ” a „rozm ow ą” dostrzegam y jed n ak istotn ą różnicę! R ze­ czy w iście, „skłonność d o m ó w ien ia ” jest p od staw ow ą cechą b o h a teró w W e s e la

h rabiego O r g a z a , lecz n ie m a ona nic w sp óln ego z teorią „cudzego sło w a ”, sło w a

będ ącego n o śn ik iem „cudzego” św iatop ogląd u — m y ś li „nie z a g łu szo n ej” przez au to ­ ra, d ecyd u jącej o różnorodnej p o sta w ie b ohaterów . „Cudze sło w o ” — tak w p o ­ w ie śc ia c h D ostojew sk iego, jak i B eren ta — sta je się n o śn ik iem odrębnej św ia d o ­ m o ści (i sam ośw iad om ości) p oszczególn ych postaci, sp ełn ia rolę znaku w sk a zu ją ­ ceg o na in teg ra ln y kosm os ich id ei i czyn ów . B o h a tero w ie Jaw orsk iego, pod ob n ie

jak postaci z p o w ieści W itkacego, n ie panują nad słow em , m ogą p ow ied zieć w s z y s t­ ko i w k ażdej okoliczności, a ich ciągłe d ysp u ty p e łn e sło w n y ch kalam burów , p a rod ystyczn ych alu zji i an ach ron iczn ych form ek sp resji r ea k ty w u ją cy ch p rze­ b rzm iałe hasła, są zap rzeczen iem B a ch tin o w sk iej id e i w ie lk ie g o dialogu. Y etm ey er czy H av em ey er są raczej tubą autora g łoszącego k a tastrofę k u ltu ry eu rop ejsk iej, a zarazem ofiaram i ek sp erym en tu , jak i sta n o w i n ieu sta n n a gra Jaw o rsk ieg o lit e - rack ością tw orzon ych p ostaci. N ajlep szym ok reślen iem procederu u p raw ian ego przez autora W e s e la h rabiego O rgaza jest zab aw a w litera tu rę, a dokładniej: p a ro d y sty cz- na zabaw a cudzym słow em , trak tow an ym jak o m ateriał d o w o ln ie tw orzon ych k o n ­ strukcji. N o cóż, tak a koncep cja „cudzego sło w a ” różni się od B a ch tin o w sk iej i w tej sy tu a cji M a ciejew sk i zm uszony jest do n astęp u jącej e k w ilib r y sty k i in te r ­ p retacyjn ej:

„B udując ów rozdział z fra g m en tó w a r ty k u łó w g a zeto w y ch pochodzących z śm ietn ik a prasy n o w o jo rsk iej, J aw orsk i u ciek a się do syn k rezy jak o su g e s ty w ­ nego litera ck ieg o ch w ytu . »Pod m ian em syn k rezy (pow iada B ach tin ) rozum iem z e sta w ie n ie różnych p u n k tó w w id zen ia na dany przedm iot«. [...] Oprócz tego ję z y k prasow y, jakiego u ży w a Jaw orsk i, nabiera znaczenia lu d yczn ego. U łożon e b o w iem w porządku d iach ron iczn ym g a zetow e w y cin k i n ie stan ow ią źródła p raw d ziw ej

(8)

bądź fa łsz y w e j in form acji, ale tw orzą zabaw ną »loteryjkę obrazkow ą«” (s. 181— 182). „Z abaw na lo te r y jk a ” a n alityczn a jest tu po prostu dezinform acją. C ytow an y fragm en t, oprócz dw óch n iem o żliw y ch do pogod zen ia in terp reta cji „prasow ych w y str z y g a n e k ” w p o w ieści Jaw orsk iego, sy g n a lizu je jednak ciek aw ą k on cep cję od czy ty w a n ia W es ela h rabiego Orgaza. T erm inu „lu d yczn y” M a ciejew sk i n a jczęściej u ży w a dla o k reślen ia p o sta w y tw órczej autora Historii m a n i a k ó w , a jego u w sp ó ł­ cześn io n y m od p ow ied n ik iem jest w sp om in an a już kategoria gry (ew en tu a ln ie za ­ b a w y ) litera ck iej. A d ek w a tn o ści kategorii gry w opisie prozy Jaw o rsk ieg o dow od zi za ró w n o an aliza stosu n k u jej tw órcy do trad ycji litera ck iej i k u ltu row ej, jak i m e ­ to d y k on stru ow an ia u tw oru oraz n a w ią zy w a n ia szczególnej rela cji m ięd zy autorem a c z y teln ik iem W es ela hrabiego Orgaza. M aciejew sk i, posiłk u jąc się teorią H u i- zin g i (H om o l u d e n s ), w sk a zu je także na p ierw ia stek gry siln ie ek sp on ow an y przez Ja w o rsk ieg o w jego w iz ji rzeczyw istości. D opiero w ten sposób zarysow an a k o n ­ cep cja — gra zn ak am i k u ltu ro w y m i i litera ck im i w dążeniu do op isan ia św ia ta p ostrzegan ego jak o ch a o ty czn y i n ie kończący się p ojed yn ek słów , gestów , id e i i lu d zi — p ozw ala p rzyp isyw ać Jaw orsk iem u k a rn a w a ło w y w sw y m ch arak terze sto su n ek do rzeczy w isto ści. Jed n ocześn ie u m ożliw ia sto so w a n ie tak ich term inów , ja k „lu d yczn ość” czy „ k arn aw alizacja”, które w sy stem ie m acierzystej teorii ew o k u ją śc iś le ok reślon e znaczenia, zapożyczone zaś — okazują się bardzo przyd atn e w fu n k ­ cji a n alityczn ej: su g estii, p eryfrazy czy p orów n an ia poprzez n a w ią za n ie do znanej trad ycji.

M a cie jew sk i stu d iu m nad W e s e l e m h rabiego O rg aza koń czy w ty p o w y m dla sie b ie sty lu „in terp retacyjn ych u n ik ó w ”. Serię in teresu ją cy ch sp ostrzeżeń i an aliz d o k ła d n ie p rzem ieszan ych z propozycjam i n iem o żliw y m i do u d ow od nien ia i za­ a k cep to w a n ia (czyżby K o n s t r u k t o r d z i w n y c h ś w i a t ó w im ito w a ł prow ok acyjn ą k on ­ stru k cję W e s e la hrabiego O rg a za ?) zam yka sąd em o roli tra d y cji litera tu r y sk a r- n a w a lizo w a n ej, która „służy w ty m w y p ad k u celom artystyczn ym , a n ie m a n ife ­ sta c ji — jak to b y ło w d aw n ych czasach — św iatop ogląd u i św iatood czu cia k ar­ n a w a ło w e g o [...]. »S w iat na opak« w W e s e lu hrabiego O rgaza to po prostu sy m p to m nad d an ego u p orządkow ania. J est w tym w szy stk im obecny ró w n ież elem en t li t e ­ ra ck iej p olem ik i. T yp »p ow ieści z pogranicza dw óch rzeczyw istości« p ozostaje w op ozycji do m im etyzm u i jego sp ad k ob ierców , k arn aw alizacja zaś to »w eso ły bunt« p rzeciw k o m o d ern istyczn ej e ste ty c e ” (s. 192).

W es ele h rabiego O rgaza, utw ór ciek a w y jako przykład an tym od ern istyczn ej

parodii, p ozb aw ion y jednak w ięk szy ch w a rto ści a rtystyczn ych , ch w ila m i g ra fo - m ań sk i, n ie zy sk u je na szczęście w książce M a ciejew sk ieg o opinii d zieła o p rze­ ło m o w y m dla litera tu ry ch arakterze, tak w zak resie e ste ty k i groteski, jak i p o ­ w ie śc io w e j polifon ii.

J acek K o p c iń s k i

B IB L IO G R A FIA TEORII LITER A TU RY . 1900— 1983. PRA CE PO L SK IE, T Ł U ­ M A CZONE N A JĘZY K PO L SK I I RECENZOW ANE W PO LSK IC H C Z A SO PIS­ M ACH. W yboru dokonała i op racow ała J a d w i g a A n d r z e j e w s k a . G dańsk 1988. W yd aw n ictw o U n iw ersy tetu G dańskiego. Cz. 1: ss. 294; cz. 2: ss. 294. U n iw e r ­ s y te t G dański. B ib liotek a G łów na. „Skrypty U czeln ia n e”.

B ib lio grafię te o r ii li te r a tu r y . 1900— 1983 literatu rozn aw ca p olsk i p ow itać m u si

z za cie k a w ie n iem i n adzieją, jest to b o w iem p ierw sza ob szern iejsza pu b lik acja b ib lio g ra ficzn a z d zied zin y teorii litera tu ry 1. M im o że nakład m a m a leń k i (300 egz.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

3, a więc gdy dziecko posiadające obywatelstwo jednego pań­ stwa zamieszkuje na terytorium drugiego państwa, na którym nie zamieszkuje wspólnie z rodzicami,

W najbliższym okresie mają sie ukazać projekty prawa kar­ nego procesowego i wykonawczego, a nieco później projekty kodyfikacji z zakresu prawa cywilnego.. C hcem y, aby praw o w

Zgromadzenie Adwokatów Izby Adwokackiej w Lublinie popiera ogłoszoną dekla­ rację niepodległości Litwy i wzywa wszystkie rady adwokackie w kraju i Naczelną Radę

Zgromadzenie Adwokatów Izby Adwokackiej w Lublinie popiera ogłoszoną dekla­ rację niepodległości Litwy i wzywa wszystkie rady adwokackie w kraju i Naczelną Radę

• W ostatnim numerze włoskiego czasopisma naukowego poświęconego badaniom literatury francuskiej — „Studi francesi" (Torino — Turyn, No 97, I—IV/1989)

obrony, ochrona własności intelektualnej, mię­ dzynarodowe prawo biznesu, przyszłość zawo­ du adwokackiego, prawo rodzinne, procedura cywilna, prawo podatkowe, arbitraż

Nie tylko dlatego, że niezwykle zwięzła jej zawartość nie nadaje się do streszczeń, a poddanie się tej pokusie związane byłoby ze zbyt dużym ryzykiem

Beulke, zaznaczając jednak, że w takiej sytuacji obrońca nie jest zobowiązany domagać się unie­ winnienia oskarżonego; może bowiem przedsta­ wić sądowi kwestię