Agnieszka Gondor-Wiercioch
Transkulturowe rekonstrukcje
historii : "Umiłowana" Toni Morrison
i "The plague of doves" Louise
Erdrich
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (133-134),
193-204
Transkulturowe rekonstrukcje historii -
Umiłowana
Toni Morrison i
The plague of doves
Louise Erdrich
Wszyscy w iedzieli, jak ją nazw ano, ale n ik t nigdzie nie zn al jej im ien ia. C hoć jest z ap o m n ian a, niezaliczona do żywych, nie m ożna uznać ją za zaginioną, bo n ik t jej nie szuka, a naw et gdyby jej szukano, to jak ją zawołać, skoro n ik t nie zna jej im ienia? C hociaż ona do p o m in ała się, o nią nie d o p o m in ał się nik t. Tam , gdzie rośnie wysoka traw a, dziew czy na p ragnęła m iłości, ale krzyk p ro testu rozerw ał jej ciało na kaw ałeczki, w całości p o ch ło n ął ją śm iech.
To nie była h isto ria do opow iedzenia.
Toni Morrison Umiłowana1
H ere I come to some tro u b le w ith w ords. T he in side becam e the outsid e w hen Sha- m engw a played m usic. Yet in sid e to outside does n ot half sum it up. T he m usic was more th an m usic - at least w h at we are used to hearing. T he m usic was feeling itself. The sound connected in stan tly w ith so m eth in g deep and joyous. T hose pow erful m om ents of tru e know ledge th a t we have to p ap er over w ith d aily life. T he m usic tap p ed the b ack o f o u r terro rs, too. T h in g s w e’d lived th ro u g h an d d id n ’t w an t to ever repeat. S hredded im aginings, u n a d m itte d longings, fear and also su rp risin g pleasures. No, we can’t live at th a t pitch. B ut ever so often so m eth in g sh a tte rs like ice and we are in the river o f o ur existence. We are aware.
(Tutaj m am kłopot ze słowam i. Coś ze środka w ydostaw ało się na zew nątrz gdy Sha- m engw a g rał m uzykę. C hociaż wyjście ze środka na zew nątrz naw et w połowie tego nie odda. M uzyka była więcej niż m uzyką - p rzynajm niej więcej niż tym , czego zazwyczaj słucham y. M uzyka była sam ym odczuw aniem . D źw ięk n aty ch m iast łączył się z czymś
T. M o rriso n Umiłowana, przeł. R. G orczyńska, Z nak, K raków 2007, s. 357. K olejne
cytaty lokalizuję w tekście.
19
1
9
4
głębokim i radosnym . Tymi potężnym i m o m en tam i dośw iadczania praw dziw ej wiedzy, które m u sim y m askow ać codziennym życiem. M uzyka dotykała też naszych ukrytych lęków. Rzeczy, które przeżyliśm y i nigdy nie chcielibyśm y powtórzyć. Pocięte w yobraże nia, tęsknoty, do których się nie przyznaw aliśm y, lęk i także zaskakujące przyjem ności. N ie, nie m ożem y żyć z tak ą intensyw nością. Ale czasam i coś ro ztrzask u je się jak lód i stajem y w rzece naszej egzystencji. Jesteśm y św iadom i.)
Louise Erdrich The plague of doues2 Jednym z najw ażniejszych celów w spółczesnej prozy etnicznej jest odzyskiw a n ie poprzez kreację literac k ą zagubionej h isto rii w łasnej gru p y k ulturow ej. Trans- k u ltu ra cja , pojęcie w prow adzone przez kubańskiego antropologa F ern an d o O rti- za3 i rozw inięte później przez A ngela Ram ę, stanow i znak o m ity sposób na odzy skiw anie h isto rii, poniew aż pozw ala na rek o n stru k cję dw utorow ą czyli z p ersp e k tywy kolonizow anego i kolonizatora. Takie spojrzenie na h isto rię jest ch a rak te ry styczne zarów no dla pisarstw a afroam erykańskiej n o b listk i Toni M orrison, jak i też dla jednej z najw ażniejszych przedstaw icielek lite ra tu ry R dzennych A m ery kanów (lau reatk i N atio n al C ritics A w ard za Love medicine i fin a listk i N agrody Pu- litzera za The plague o f doves) L ouise E rdrich.
R ekonstrukcja tran sk u ltu ro w a zachodzi w sferze k o n ta k tu , o czym pisze m .in. M ary L ouise P ra tt4. P ra tt skupia się p rzede w szystkim na pisarstw ie p o d ró żn i czym, zauw ażając, że analiza w yłącznie im perialn eg o d yskursu nie pozw ala na właściwe odczytanie n a rra c ji podróżniczej i przez to m ożem y zniekształcić zarów no obraz Europejczyków piszących te teksty, jak też rolę rdzennej ludności p o d b i janych terytoriów . Jak pisze:
Jeśli an alizu jem y w yłącznie to, co zobaczyli i nap isali Europejczycy, pow ielam y ich d o m n iem am y m onopol na wiedzę i in te rp reta cję, któ ry był niegdyś celem im p eriu m . D o k onujem y tym sam ym ogrom nego zn iek ształcen ia stanu rzeczy, m onopol bow iem taki nie istn iał. L udzie, którzy podlegali oddziaływ aniu im p e rializ m u europejskiego, rów nież d ochodzili do w łasnych w niosków poznaw czych i in te rp retacy jn y ch , posługując się czasem , jak G u am an Pom a, n arzęd ziam i sam ych Europejczyków .5
T ra n sk u ltu ra cję P ra tt określa n ato m iast jako
sposób, w jaki podbite czy zm arginalizow ane g ru p y ludności selekcjonują i tran s fo rm u ją w zory przekazane im przez d o m in u jącą lub m etro p o litaln ą k u ltu rę. P odbite lu d y nie są w stanie kontrolow ać tego, co spotyka je z rąk dom inującej kultury, m ogą jed n ak w pew
3
L. E rd ric h The plague o f doves, H a rp er P eren n ial, L ondon 2008, s. 196. K olejne cytaty lokalizuję w tekście.
F. O rtiz Contrapunteo Cubano, B iblioteca Ayacucho, C aracas 1978.
4 M .L. P ra tt Imperialne spojrzenie. Pisarstwo podróżnicze a transkulturacja, W ydaw nictw o UJ, K raków 2011.
5 Tam że, s. 25-26. 2
nej m ierze decydować, co sobie z niej przysw oją, jak tego użyją i jakie n ad ad z ą tem u zn aczen ie.6
Aby analiza w zajem nych relacji była precyzyjniejsza, P ra tt p ro p o n u je odejść od tradycyjnego te rm in u „granicy k o lo n ia ln e j” jako te rm in u naznaczonego eu ro p ej ską perspektyw ą ekspansjonistyczną na rzecz „strefy k o n ta k tu ”, który to te rm in przesuw a środek ciężkości i nasz p u n k t w idzenia. Jak tłum aczy, „te rm in «kon takt» p o dkreśla in teraktyw ne i im prow izacyjne w ym iary im perialn eg o spotyka nia się k u ltu r, do tej pory ta k łatw o ignorow ane czy spychane na m argines w opo w iadanych z perspektyw y zdobywców relacjach o p o d b o ju i d o m in a cji”7.
B ardzo tru d n o byłoby znaleźć w dorobku Toni M o rrison czy L ouise E rd ric h powieść, która w ogóle nie dotyczy rekonstruow ania zagubionej b ąd ź zn iek ształ conej przez dyskurs im p e rialn y h isto rii A froam erykanów czy In d ia n A nishinaabe (nazw anych przez białych osadników w S tanach Z jednoczonych C hippew a). D la tego w p rzy p a d k u próby rzetelnej analizy ich osiągnięć p ro zato rsk ich sięgnięcie po m etodykę b ad a ń dotyczącą tra n sk u ltu ra c ji w ydaje się bardzo p rzydatne. O d tw orzenie h isto rii w łasnych g ru p k u lturow ych odbywa się bow iem przy w ykorzy sta n iu specjalnych strateg ii narracy jn y ch , których głów nym celem jest k o m p e n sa cja i dialog z h isto rią oficjalną, a zatem rów nież ze stereotypam i i pew nym i m ita m i, któ re im tow arzyszą. Powieści, któ re w dużej m ierze dotyczą rek o n stru k c ji h isto rii A froam erykanów u Toni M orrison i In d ia n A nishinaabe u Louise E rd ric h to, w p rzy p a d k u tej pierw szej m .in. Pieśń Salomonowa, J a z z , Tar Baby, Odruch serca i n ajsłynniejsza Umiłowana. E rd ric h pośw ięciła p o szukiw aniu ind iań sk iej h isto rii sagę o In d ia n a c h z rezerw atu T urtle M o u n ta in (Tracks, L eki na miłość, The bingo palace, The last report on the miracle a t little no horse, Four souls oraz częściowo utw ory The beet queen i The tales o f the burning love) oraz powieść The plague o f doves. M ając do dyspozycji ta k ą ilość m a te ria łu m ożna by pokusić się o szersze stu d iu m kom- paratystyczne dotyczące rep rez en ta cji h isto rii w w ym ienionych utw orach, ale p ro po n u ję zacząć od Umiłowanej i The plague o f doves, poniew aż te dwa utw ory w ydaje się łączyć najw ięcej.
Po pierw sze, obie pow ieści dotyczą au ten ty czn y ch w ydarzeń h istorycznych m ających rasistow skie tło i w obu p rzy p ad k ach uczestn ik am i oraz częściowo agen ta m i incydentów są re p rez en ta n ci gru p kolonizow anych. W obu p rzy p ad k ach też p u n k te m wyjścia są zbrodnie, za które łatw o jest obw inić kolonizow anych, a nie kolonizatorów , zatem cała narrac ja m u si być poprow adzona tak, aby w yprow adzić czytelnika od „pew ności i nieom ylności” d y skursu im p erialnego w stronę innych praw d, które tylko fragm enty odzyskanej h isto rii A froam erykanów czy A n ish in a abe m ogą odsłonić. Toni M orrison sięgnęła do zabójstw a dziecka przez m atkę n ie w olnicę, a L ouise E rd ric h do lin czu na In d ia n a c h oskarżonych o m o rd na białej rodzinie. W obu przy p ad k ach zapisujący oficjalną h isto rię dążyli do „w yciszenia”
6 Tamże.
9
6
1
incydentów czy to poprzez zrzucenie całej w iny na dzieciobójczynię czy też nie- u k ara n ie spraw ców linczu. D odatkow o, w obu p rzy p ad k ach m am y kw estię współ- w iny za zbrodnię; u T oni M o rriso n to A froam erykanka jest spraw czynią, u Louise E rd ric h In d ia n ie giną, bo jeden z n ic h p o d w pływ em alkoholu inform uje o ich wizycie w feralnym m iejscu zb ro d n i b iałych m ieszkańców m iasteczka. Taka k o n strukcja zdarzeń w pow ieści um ożliw ia ogląd rew izjonistyczny rekonstruow anych h isto rii; to nie tylko b ia li kolonizatorzy m ają ręce splam ione krw ią; kolonizow ani rów nież ponoszą odpow iedzialność.
P onadto strategia ta, przyjęta jako p u n k t wyjścia w obu pow ieściach, nie tylko pozw ala M orrison i E rd ric h nie wpaść w p u ła p k ę czarno-białych podziałów , lecz także stanow i znak o m ity p rete k st do pokazania, na czym polega uw ikłanie w h i storię i jak trau m aty c zn e są konsekw encje przem ilczenia. N ie sposób nie wskazać tu ta j F aulknera jako p rek u rso ra takiego m yślenia o A m eryce, chociaż oczywiście jego p e rsp e k ty w a daw ała n a m w gląd głów nie w p sy c h ik ę b ia ły c h bo h ateró w , a u M orrison i E rd ric h znacznie częściej nasz dostęp do fikcyjnej rzeczyw istości filtrow any jest przez świadom ość afroam erykańską, in d ia ń sk ą czy m etyską.
P rzyjrzyjm y się zatem faktom , któ re zainspirow ały powieści. Toni M orrison oparła h isto rię Sethe na praw dziw ej h isto rii niew olnicy M arg aret G ardner, która w ro k u 1856 uciekła z m ężem i dziećm i z p la n ta c ji w K entucky do wolnego sta n u Ohio. N iestety, na m ocy Fugitive Slave Act z ro k u 1850 jej w łaściciel m iał praw o odzyskać niewolników , jeżeli udałoby m u się ich złapać. I ta k się stało, z tym , że M a rg a re t próbow ała zabić swoje dzieci i siebie, aby ocalić je od niew olnictw a. Z an im pojaw ił się b ia ły w łaściciel, zdążyła jed n ak zabić tylko najm łodsze dziec ko. W pow ieści M o rriso n Sethe rów nież ucieka z dziećm i do O hio i zostaje o dna leziona p rzez byłego w łaściciela. W p an ice zab ija n ajm ło d sz ą córkę, nazw aną U m iłow ana, i m u si ponieść konsekw encje swego czynu. L ouise E rd ric h z kolei w ykorzystała auten ty czn ą h isto rię lin czu na In d ia n a c h z ro k u 1897, w trak cie k tó rego tłu m czterd ziestu białych m ężczyzn w darł się do w ięzienia i porw ał stam tąd trzech dorosłych In d ia n i trzynastoletniego chłopca (który, nota bene, nazywa się ta k sam o w pow ieści - Paul H oly Track) oskarżonych o m o rd na białej rodzinie. In d ia n ie zostali pow ieszeni w m iejscu, gdzie w ieszano poćw iartow ane bydło. Co charakterystyczne, zrów nanie człowieka z b ydłem m a m iejsce rów nież w pow ieści T oni M orrison, poniew aż w łaściciel Sethe opisuje ją w kategoriach krowy, a jej przyjacielow i, Paulow i D ., zakłada w ędzidło jak koniow i, zatem w obu pow ieściach rasizm m a podobne oblicze.
K olejnym zabiegiem , k tóry łączy powieściowe św iaty M orrison i E rd ric h jest w ykorzystanie strateg ii typow ych dla p rzek azu ustnego (tradycja afroam erykań- ska i indiańska) i w ielu n arrato ró w (tradycja m odernistyczna). W iększość p a rtii n a rra c ji to opowieści im itu jące przekaz ustny, kluczow y dla obu tradycji. W iary godność opow iadających p o d kreślona zostaje poprzez typow ą dla p rzek azu u stn e go fragm entaryzację n arrac ji, niegram atyczność n iek tó ry ch sform ułow ań (zwłasz cza w języku afroam erykańskich b ohaterów M orrison) i różne po rząd k i czasowe. Jest to proza, która poprzez swoją treść i form ę dotyka tego, co niew ypow iedziane,
zbyt traum atyczne, by m ogło być w yrażone w łaściwie poprzez słowa. C zytelnik tylko zbliża się do praw d y stopniow o p oprzez sk ła d an ie w całość p o p lą tan y c h wątków, w te n sposób poznajem y np. w ydarzenia na p lan tacji „Sweet H om e” w Umi łowanej. W szyscy bohaterow ie żyją w przeszłości, która czasem ich dosłow nie p o żera (jak U m iłow ana Sethe), dlatego bez rek o n stru k c ji h isto rii analiza p ostaci jest niem ożliw a.
N a szerszym p la n ie poprzez kon stru k cję swoich fikcyjnych światów M orrison i E rd ric h realizu ją p o stu lat L indy H u tch eo n , zakładający, że przeszłym w ydarze nio m trzeba nadać znaczenie zam iast powoływać je do życia8. M am y w tej prozie dwa p u n k ty odniesienia: p rze k az u stn y zw iązany z cyklicznym pod ejściem do w ydarzeń historycznych i narrację tekstow ą z tow arzyszącym jej lin e arn y m u ję ciem historii. W Umiłowanej na jednym p la n ie poznajem y h isto rię Sethe, która m u si stawić czoła konsekw encjom dzieciobójstw a (więzienie, o d rzucenie przez społeczność, potw orne w yrzuty sum ienia, stopniow e p o p ad an ie w szaleństw o). Jest to ciąg przyczynow o-skutkow y, linearny, który jed n ak uniem ożliw ia dotarcie do istoty cierp ien ia Sethe. D ru g i p la n jest znacznie w ażniejszy i dotyczy cyklicznego pow rotu do traum y; p la n te n zostaje „ u ru c h o m io n y ” poprzez pojaw ienie się d u cha zabitej córki i kończy się ry tu aln y m oczyszczeniem i pow rotem na łono spo łeczności m urzyńskiej.
Dwa plan y w zajem nie się wzbogacają, a tra n sk u ltu ra c ja dotyczy dwóch sposo bów zm agania się z h isto rią jednostkow ą (indyw idualne losy Sethe) i zbiorow ą (konsekw encje rasizm u n ierozerw alnie zw iązanego z niew olnictw em dla A froam e- rykanów ). H isto ria lin e arn a m ogłaby być relacją z p u n k tu w idzenia białego kolo n izatora. K olonizator rasista m ógłby też zinterpretow ać czyn Sethe jako dow ód na pew ne ograniczenie um ysłowe i prym ityw izm A froam erykanów ; k olejny dowód na to, że p ate rn a liz m jest niezbędny, bo M u rzy n i są jak zw ierzęta gotowe porwać się na w łasne dzieci. K olonizator skruszony m ógłby uznać, że istotnie potw orność niew olnictw a m ogła doprow adzić do skrajnych czynów, ale nic nie uspraw iedliw ia dzieciobójstw a i Sethe m u si ponieść karę. W tej in te rp re ta c ji nie m ieści się też zapew ne przypuszczenie, że Sethe zabiła dziecko z m iłości, żeby u chronić je p rzed losem w jej m n ie m a n iu gorszym niż śm ierć.
D ru g i p la n opow iadania dotyczy perspektyw y kolonizow anego, czyli jest to afroam erykańska recepta na u p o ran ie się z h istorią. Tutaj najw ażniejsza jest słyn na już koncepcja re-memory i lokalizacja źródeł zła oraz oczyszczenie przez sam akt opow iadania, w którym słowa m ają m agiczną moc zaklęcia lub modlitwy, o czym pisze m .in. Jerzy K am ionow ski9. C ykliczne pow racanie przez Sethe i innych by łych niew olników do trau m y z przeszłości jest specyficznym ry tu ałem , k tó ry nie
L. H u tch eo n A poetics o f postmodernism. History, theory, fiction, R outledge, L ondon 1988.
J. K am ionow ski Stany Zjednoczone A m nezji: niekomunikowalność doświadczeń pierwotnych a pamięć głęboka w „Umiłowanej” Toni Morrison, w: W kanonie prozy amerykańskiej, red. L. P ędich, A cadem ica-W ydaw nictw o SW PS, W arszaw a 2009. 8
9
1
1
9
8
tylko um ożliw ia czytelnikow i w gląd w altern aty w n ą w ersję h isto rii, ale też jest jedyną szansą dla głów nych bohaterów na zejście z drogi au to d estru k cji. O pętana Sethe om al nie um iera z głodu. To dorastająca córka D enver ra tu je Sethe od d u cha U m iłow anej; D enver, któ ra odkrywa w łasne m iejsce w całej h isto rii i przyw o łuje na pom oc w spólnotę m urzyńską. U w zględnienie dwóch kodów w zm acnia też ogólne przesłan ie pow ieści - oskarżenie rasiz m u i jego konsekw encji.
D la zrozum ienia p rze n ik an ia się dwóch kodów relacjonow ania h isto rii k lu czowe jest zauw ażenie podw ójnej sym boliki U m iłow anej. U m iłow ana m oże być zarówno przypadkow ą M urzynką n ieznającą swej tożsam ości, która trafia do dom u tracącej zm ysły Sethe, któ ra z kolei iden ty fik u je ją ze swoją zab itą córką lub m oże być też du ch em córki zrodzonym z rozpaczy i tęsknoty m atk i, duchem , k tó ry stop niowo w ym yka się spod k o n tro li i realizu je swoją zem stę. Tę in te rp re tac ję m ożna w ytłum aczyć do pew nego sto p n ia relig ijn o ścią A froam erykanów , przyw iezioną z A fryki, z której wywodzi się przek o n an ie o b ra k u granic pom iędzy św iatem ży wych i u m arłych oraz w iara w destru k cy jn ą m oc n iektórych duchów, które chcą porwać żywych osłabionych przez chorobę (np. w pow ieściach Bena O kri czy H e len Oyeyemi). Skoro U m iłow ana jest częścią dośw iadczenia Sethe m oże składać się rów nież z elem entów afrykańskich.
U L ouise E rd ric h h isto ria lin e arn a rów nież nie oddaje w p ełn i trau m aty c zn e go c h a ra k te ru w ydarzeń z przeszłości. W w ersji oficjalnej In d ia n ie zostali zlinczo w ani za zbrodnię, której m ogli się dopuścić, chociaż im tego nie udow odniono. Stopniow o czytelnik dow iaduje się, że isto tn ie byli niew in n i i że jed n em u z nich, M oshoom ow i, udało się uratow ać życie. W tym m iejscu E velina H arp , w nuczka M ooshum a i re k o n stru k to rk a h is to rii lin c zu , zaczyna postrzegać m ieszkańców m iasteczka w edług czarno-białego podziału: jako niew innych lu b sprawców. D o p iero poznając losy i relacje innych m ieszkańców P luto, dow iadujem y się, że, po pierw sze, wszyscy są w jakim ś sto p n iu połączeni ze zb ro d n ią i nie m a niew innej rodziny, a po drugie, że M ooshum rów nież kłam ał, aby ukryć swój niechlubny, aczkolwiek n iezam ierzony udział w zb rodni. Te fak ty w ychodzą na jaw, ta k jak w p rzy p a d k u Umiłowanej Toni M orrison, za spraw ą cyklicznych pow rotów do sa m ej tra u m y i uw zględnienia w szystkich głosów i w szystkich w ersji narracji. O po w iadanie rów nież i tu ta j stanow i pew ien ry tu ał i m a m oc oczyszczającą - pozwala n ie tylko na odkrycie praw dziw ego spraw cy m o rd u , ale też nap iętn o w an ie ra si zm u i zdiagnozow anie jego katastro faln y ch skutków. Taką fu nkcję p ełn i choćby h isto ria sędziego Basila C outtsa, częściowo przez niego relacjonow ana. G dy Basil odkrywa praw dziw ą tożsam ość swojej k o chanki C ordelli L ochran, zdaje sobie spra wę, że rasizm jest siłą napędow ą jej zem sty i ta refleksja pozw ala m u na odcięcie się od toksycznego zw iązku i rozpoczęcie nowego życia.
N ajw iększym o siągnięciem p ro z a to rsk im zarów no T oni M o rriso n , jak i też L ouise E rd ric h jest w łaśnie te n d ru g i kod znaczeniow y ich pow ieści, k tó rem u w g ru n cie rzeczy po d p o rząd k o w an e jest w szystko inne. Jest to odkrycie w łasne go sposobu o p ow iadania, aby odsłonić p rze d cz y te ln ik ie m do tej po ry n ie d o stę p ne p a rtie h is to rii i dośw iadczenia. To nie m ogą być h isto rie lin e a rn e , bo, jak już
s ta ra ła m się pokazać, ciąg p rzyczynow o-skutkow y nie w yjaśnia złożoności h isto rii. D latego najw ażniejsza staje się altern aty w n a h isto ria o pow iedziana p oprzez poetyckie obrazy, fragm enty św iadom ości, anegdoty będące częścią składow ą p rze k az u ustnego. To d zięk i tym fra g m en to m pow ieści zyskują u n iw ersa ln e głęboko h u m a n ita rn e p rze słan ie - głów nym b o h atero m , ofiarom i agen to m zb ro d n i, zo staje zw rócone człow ieczeństw o zaw łaszczone w cześniej przez d y sk u rs rasisto w ski. D o ta k ic h fragm entów należą niew ątp liw ie części zam ykające Umiłowaną ze słynnym pow tó rzen iem „To n ie była h isto ria do opow ied zen ia” oraz w ątek d oty czący życia S ethe z U m iłow aną. U L ouise E rd ric h m am y z kolei b ard z o suge styw ny opis m u zy k i Sham engw y i h isto rię jego skrzypiec oraz tytułow ą, p ow ra cającą jak motyw, plagę gołębi. M yślę, że w arto bliżej przy jrzeć się tym fra g m e n to m , bo n ie tylk o stan o w ią przeciw w agę dla u p o rzą d k o w a n eg o , rac jo n aln e g o dy sk u rsu im p e rialn e g o , ale są też dow odem na m istrzow skie opanow anie m a te rii prozy.
Z akończenie Umiłowanej otw iera słynna c h a rak te ry sty k a sam otności, k tóra równow aży w cześniejsze ry tu aln e uzdrow ienie Sethe. To, że Sethe udaje się p o zbyć ducha córki i uzm ysłowić sobie, iż to N auczyciel ponosi główną w inę za zbrod nię, nie jest tożsam e z odzyskaniem pełnego spokoju ducha. N iew olnictw o n a z n a cza w ta k i sposób, że pełna „rekonw alescencja” okazuje się niem ożliw a. M ożliw e staje się za to w zajem ne w sparcie A froam erykanów , którzy p rzeszli przez podobną trau m ę, i tw orzenie lepszej przyszłości dla dzieci, które na szczęście aż tyle nie przeszły i aż tyle nie pam iętają.
Sethe pozostaje je d n ak ze św iadom ością żywej p am ięci, k tórej częścią jest U m iłow ana: „Ale jest rów nież inna sam otność, k tóra lu b i wędrować. N a ta k ą koły sanie nie zda się na nic. Ta jest żywa, sam odzielna. To coś suchego, ro zpraszające go się, co w ydaje dźwięk podobny do tu p o tu stóp nadchodzących z bard zo odle głego m iejsca” (s. 357). Jest to indyw idualna, najb ard ziej bolesna część h isto rii niew olnictw a, której nie zn ajdziem y w żadnym zapisie h isto rii oficjalnej. N aw et jeżeli tylko Sethe słyszy kroki U m iłow anej i w idzi jej ślady i jest przez to jedyną, która n ie m oże zapom nieć o jej istn ien iu , m u sim y liczyć się z tym św iadectw em . Św iadectw em , któ re n igdy nie będzie m ieć siły przekonyw ania i w iarygodności zapisanych dokum entów , ale też św iadectw em , k tóre o w iele b ardziej adekw atnie oddaje lu d zk ie uniw ersalne poczucie straty i żal, którego n ik t n ie jest w stanie zracjonalizow ać i wyciszyć. Jest to b ard z o m uzyczny fra g m en t n a rra c ji; k ro k i U m iłow anej pow racają w n im jak akordy, a fraza „To n ie jest h isto ria do opowie d ze n ia” staje się refrenem . D ośw iadczania m uzyki rów nież w p ełn i nie jesteśm y w stanie opisać, stąd niew ątpliw ie ta poetycka strategia.
Przy stru m ie n iu na tyłach 124 ślady jej stóp przychodzą i odchodzą, przychodzą i o d chodzą. Są takie znajom e. D o tych śladów b ędą pasować zarów no ślady dziecka, jak i d o rosłego. Ale w ystarczy unieść stopę, a ślady znow u znikają, jakby n ik t tam tęd y nie p rz e chodził.
Stopniow o w szystkie ślady g in ą i zap o m in a się nie tylko o odciskach stóp, ale i o tym , co tam w ogóle jest. R eszta jest pogodą. N ie oddech zap o m n ian ej, niezaliczonej do
66
2
0
0
żywych, lecz w ia tr w okopach, w iosenne lody topniejące zbyt gw ałtow nie. Tylko pogoda. Z pew nością nie natarczyw e d om aganie się pocałunku.
U m iłow ana. (s. 358-359)
O d in te rp re ta c ji tego fra g m en tu zależy też in te rp re tac ja reacji Sethe z U m iło w aną. Jak w spom inałam , U m iłow ana jednocześnie jest i nie jest zjawą; Sethe jed nocześnie jest i nie jest szalona. Ta am biw alencja w k o n stru k cji głównej b o h a te r ki i najw ażniejszego w tej pow ieści w ątku m oże dotyczyć am biw alencji zapisyw a n ia h isto rii kolonizatorów i kolonizow anych. N ie istnieje ta k pojem na n arracja, która byłaby w stanie pogodzić te dwie relacje. U m iłow ana jest pew nego rodzaju anom alią i takie też m iejsce pozostaw iono h isto rio m kolonizow anych w dyskursie im perialnym . Co gorsza, h isto ria U m iłow anej jest jedną z tych h isto rii, k tó rą nie m ożna się pochw alić, k tó rą sam i A froam erykanie w oleliby zapom nieć. Je d n ak „historie nie do opow iedzenia” są częścią naszego bagażu, bo gdy staram y się za przeczać ich istn ie n iu , fałszujem y h isto rię i nap raw d ę stajem y się w spółw inni. L udzie dotk n ięci tra u m ą na zawsze pozostaną sam otni w swoim dośw iadczeniu, ale n ie uspraw iedliw ia to wygodnej strateg ii klasyfikow ania ich jako tylko i wy łącznie ofiary szaleństw a.
W arto pam iętać w tym m iejscu o szerszym kontekście historycznym powieści M orrison. To h isto ria dedykow ana przez autorkę „Sześćdziesięciu, i w ięcej, m i lionom ”; niew olnikom , którzy zginęli w czasie przew ozu z Afryki do Am eryki. Tym, o których h isto ria w ogóle się nie up o m n iała, bo nie zdążyli naw et dotrzeć do N o wego Świata, aby zaistnieć w jego oficjalnej h isto rii. U m iłow ana „niezaliczona do żywych” rep rez en tu je zatem także i te ofiary kolonializm u.
L ouise E rd rich , aby opow iedzieć o tym , co ukrywa się po d podszew ką oficjal nej h isto rii, używa, m iędzy innym i, h isto rii o skrzypcach In d ia n in a Shamengwy, k tó ra jest podobna do strateg ii T onii M orrison z zakończenia Umiłowanej poprzez ko n centrację na m uzycznym aspekcie opow iadania, różni się n ato m iast poprzez użycie przez E rd ric h zabiegu transpozycji. Ten o statn i polega na w ykorzystaniu określonych przed m io tó w do specyficznej podróży w czasie i połączenia w spół czesnych w ątków opow iadania z w ątkam i przeszłym i. Z atem m am y z jednej strony strateg ię u n iw ersalizującą; p o kazanie in s tru m e n tu jako n ośnika m uzyki, która porusza b ohaterów otw ierając ich na b ardziej intensyw ne dośw iadczanie rzeczy w istości i któ ra często zwraca im w spom nienia. Ciekaw a n ato m iast m oże być stra tegia, któ ra zm ienia skrzypce z p rze d m io tu w po d m io t n a rra c ji i chwilowe odsu nięcie głównego boh atera, Shamengwy, na dalszy plan. Skrzypce pojaw iają się w ży ciu 6-letniego Sham engw y po śm ierci b rata i przynoszą ukojenie w dom u o g arnię tym żałobą. Pom agają p rzełam ać ciszę i sam otność. M ożliw e jednak, że b u d zą zbyt w iele w spom nień sprzed żałoby i dlatego zostają chłopcu odebrane. Z desperow any I n d ia n in w yrusza na w ypraw ę p rzy p o m in ają cą „vision q u e st” i zn a jd u je nowe skrzypce na dnie łodzi. W skrzypcach (co udaje się ustalić w iele lat później) z n a j duje się karteczka - zapis h isto rii b iałych braci H enriego i L afay ette’a P eace’ów, ich oryginalnych właścicieli. Podczas wyścigu k ajakam i po jeziorze Lafayette tonie; H en ri wysyła skrzypce w p u sty m k ajaku, żeby „znalazły” b rata. Skrzypce „odnaj
d u ją ” Sham engwę. K ilkadziesiąt lat później skrzypce zostają skradzione starem u już Sham engw ie. Z łodziejem okazuje się być C orw in Peace, potom ek H enriego i L afay ette’a. H isto ria kończy się p o je d n an ie m - C orw in zakochuje się w skrzyp cach, a Sham engwa zgadza się nauczyć go grać na instru m en cie.
Takie w ykorzystanie transpozycji p rze d m io tu do rekonstruow ania h isto rii nie w ydaje się być specjalnie now atorskie, o ile n ie w eźm iem y pod uwagę in d ia ń sk ie go k o m p o n e n tu tej strateg ii n arracyjnej. Otóż skrzypce czy też inne p rzedm ioty (np. m alow any b ęben czy fo rte p ia n w pow ieściach The painted drum i The last re port A t L ittle N o Horse) zyskują częściowo tak ą moc jak p rze d m io ty nieożyw ione
w indiań sk iej tradycji, czyli nie tylko m ają moc opow iadania h isto rii, ale m ogą zm ieniać rzeczyw istość. Te ostatnie tran sfo rm acje pokazane są b ardzo subtelnie poprzez realizm m agiczny, np. skradzione skrzypce n ie tylko o d n ajd u ją swojego oryginalnego w łaściciela, ale też ra tu ją go od w ejścia na złą drogę (C orw in Peace zm ienia się po d w pływ em m uzyki). Jednocześnie E rd ric h ta k ustaw ia n arrację, że upraw om ocniona jest rów nież in te rp re tac ja n ie in d ia ń sk a - chociaż naszym ży ciem rządzi przypadek, m ożem y go dobrze wykorzystać.
W arto przy tym zauważyć, że h isto ria p rze d m io tu , h isto ria skrzypiec w The plague o f doves, stoi w ta k zdecydow anej opozycji do h isto rii oficjalnej z k ręgu dys k u rsu im perialnego, jak h isto ria ducha z Umiłowanej. Podobnie jak w p rzy p ad k u U m iłow anej, do głosu zostaje dopuszczony przed m io t, k tó ry w ro zu m ien iu re p re zentantów k u ltu ry Z achodu głosu nie m a, co z jednej strony jest ko m e n tarze m na te m at spustoszenia, jakie zostało d okonane w trak c ie k o lonizacji (śm ierć i/lu b m ilczenie świadków), a z drugiej strony p róbą w łączenia do głównej opowieści o h i sto rii n a rra c ji rep rez en tu jące j in n y kod ku ltu ro w y jako tej, któ ra jest b ardziej adekw atna, i tej, k tóra m oże w ypełniać lu k i w relacji przyczynow o-skutkow ej, ra cjonalnej i do tej pory w skazywanej jako jedyna słuszna. Co w arto zauważyć (i co jest też ew identne w h isto rii skrzypiec), E rd ric h daleka jest od dow artościow yw a nia którejkolw iek z gru p kulturow ych (czy to b iałych osadników czy In d ian ) z p o wodów sentym entalnych. H istorie kolonizatorów również zyskują w jej pow ieściach drugie dno poprzez odkryw anie desperackiej, pełnej sam ozaparcia w alki z p rzy rodą i sam ym sobą, jaka tow arzyszyła procesow i kolonizacji. P oznajem y też b a r dziej lu d z k i w ym iar kolonizacji, nie h isto rię zysków i zdobyczy, ale w łaśnie h isto rię strat (dow odem m ogą być losy rod zin y Peace’ów).
M etaforą, która n ajlepiej oddaje to w spólne zm aganie się z h isto rią, ro zu m ia ną w tej pow ieści głów nie jako splątana sieć h isto rii indyw idualnych, a nie jed n o lita opowieść o h isto rii m iasta P lu to , jest tytułow a plaga gołębi. Tak jak h isto ria skrzypiec Shamengwy, opowieść o pladze gołębi pokazuje p rze p lata n ie się losów białych, In d ia n i Metysów, ilu stru jąc przypadkow ość i kruchość lu d z k ich losów i w g ru n cie rzeczy dość podobne lęki i asp iracje po obu stronach. Plaga gołębi n ad e w szystko dotyczy w spólnej h isto rii. Jak m ożem y ją interpretow ać? N a pierw szym p lan ie plaga odnosi się do w spólnych dla In d ia n i białych zm agań z n ie u b ła ganą p rzyrodą (która jed n ak wymyka się spod k o n tro li na skutek działań białych lu d z i n ie In d ia n ), a n a d ru g im m oże być o d czy tan a jako w sp ó ln e u w ik ła n ie
2
0
1
2
0
2
w m roczną h isto rię prześladow ania, okrucieństw a i zemsty, która „bulgocze” pod zastygłą w arstw ą oficjalnej h isto rii p o stęp u i podporządkow yw ania sobie p rzy ro dy i ludzi. Wszyscy ch cieli zabić gołębie i wszyscy chcieli schwytać zabójcę - p rze m oc z jednej strony stała się spoiw em pom iędzy g ru p am i etnicznym i, a z drugiej zaogniła i tak tru d n e relacje m iędzy nim i.
E rd ric h nie po to jed n ak rek o n stru u je h isto rię, aby zaognić anim ozje, ale żeby pokazać w spólnotę odczuw ania; w spólny b ila n s zysków i strat. Powieść zam yka n arrac ja C o rdelii L ochren, k tóra u schyłku życia m a w rażenie, że staje się niew i dzialna, unicestw iana przez czas, i p ró b u je pisać kro n ik ę m iasta P lu to w y pełnia jąc lu k i w częściowo opisanych już histo riach . C ordelia jest jedyną osobą, która przeżyła m orderczy n a p a d wiele lat wstecz, za k tó ry zlinczow ano po tem in d ia ń skich tow arzyszy M ooshum a i zniszczono rep u ta cję białego żołnierza (posądzenie go o tę zbrodnię spowodowało usunięcie jego nazw iska z p om nika u p a m ię tn ia ją cego poległych). C ordelia już wie, że ukaran o niew innych. W ie, że zem sta nie daje ukojenia. Stara C ordelia w ydaje się być już wyleczona z rasizm u, ale jednak, p o rząd k u jąc rzeczy po zam ordow anych członkach rodziny, po raz o statn i przyw ołu je obraz spłoszonych p ta sic h skrzydeł.
So w hy w hen I stroke m y siste r’s v alen tin e ag ain st the side o f m y face, an d w hy w hen I to u ch the folded lin en o f her vest, an d w hen I reach for m y b ro th e r’s overalls an d the a pron m y m o th er d ied in th at day and b u n d le these th in g s w ith m y fa th e r’s ancient, lau n d ered , hay-sm elling clothes to m y stom ach, and press, and why, w hen I g a th e r my fam ily in to m y arm s, do I catch m y b re ath at the w ild u p surge, as if a w ind had lifted me, a b lac k w ing o f air? A nd why, w hen th a t h ap p en s, do I fly tow ard some b lu rre d and in erad icab le set o f featu res th a t seem s to ru sh away from me as stars do? A t b lin d in g speeds, never stopping?
W h en P lu to ’s e m p ty at last and th is house is reclaim ed by e a rth (...) w hen all th at rem ain s o f P lu to is o u r collected h isto rical n ew sletters b o u n d in volum es d o n a te d to the local collections at the U n iv ersity o f D akota, w h at then? W h at shall I have said? H ow shall I have d e p ic ted the tru th ? (s. 308)
(W ięc dlaczego, kiedy głaszczę tw arz w alen ty n k ą mojej siostry, i dlaczego, kiedy d o tykam lnianej z ak ład k i przy jej kam izelce i sięgam po kom binezon b rata i fartu ch , w k tó rym tego d n ia zm a rła m oja m atka, i zw ijam te w szystkie rzeczy razem ze starym i, w ypra nym i i pachnącym i sianem u b ra n ia m i m ojego ojca i przyciskam do b rzucha, i dlaczego, gdy biorę m oją rodzinę w ram iona, łap ię oddech w dzik im u n iesien iu , jakby u n o sił m nie w iatr, czarne skrzydło pow ietrza? I dlaczego, kiedy to się dzieje, lecę w k ieru n k u ro z m a zanych i nieusuw alnych kształtów , które zd ają się rozsypywać w p ośpiechu jak gwiazdy? Z oślepiającą prędkością, nigdy się nie zatrzym ując?
G dy Pluto wreszcie opustoszeje i ten dom zostanie przyw rócony ziem i [...] gdy wszyst ko, co pozostanie z P luto, to nasze zebrane w ieści historyczne spięte w tom y i włączone do kolekcji regionalnych U niw ersytetu w D akocie, co wtedy? Ja k pow innam była opisać prawdę?)
„Co p ow innam była powiedzieć? Jak opisać praw dę?”. Staw iając te p ytania, C ordelia uzm ysławia nam , że nie tylko In d ia n ie zostają pozbaw ieni w łaściwego
m iejsca w h isto rii oficjalnej, ale rów nież b ia li uczestnicy w ydarzeń są pokrzyw dzeni. Jej życie byłoby inne, gdyby wszyscy p o chopnie nie uw ierzyli w w ersję przy jętą po lynchu. Z byt często spisujący h isto rię w ybierają łatwe konkluzje. W po w ieści E rd ric h C ordelia odgaduje tożsam ość zabójcy swojej rod zin y i jest to dla niej ogrom na lekcja pokory, zwłaszcza że przypadkow o ratu je w cześniej te m u czło w iekowi życie. Tak jak w Umiłowanej Toni M orrison, społeczność m oże zaistnieć tylko wtedy, kied y jej członkow ie są gotowi stanąć do k o n fro n tacji z w łasną boles ną h istorią. Sethe zostaje uzdrow iona, gdy m urzyńskie kobiety zdają sobie sprawę ze w spólnego dośw iadczania tra u m y niew olnictw a, a C ordelia w m om encie, gdy dostrzega w spólne uczestnictw o w h isto rii przem ocy i decyduje się na akt przeb a czenia. To jest praw dziw a h isto ria P luto; jak pisze C ordelia „M y last act as th e p resid e n t of P lu to ’s h isto ric al society is this: I w ould like to declare a tow n h o li day to com m em orate th e year I saved th e life of m y fam ily’s m u rd e re r” (s. 311) („Mój o sta tn i p o stu lat jako przew odniczącej tow arzystw a historycznego P lu to jest następujący: w prow adzam święto m iasta na p am iątk ę roku, w którym uratow ałam m ordercę m ojej ro d zin y ”).
M o rriso n i E rd ric h udała się rzadka sztuka spojrzenia na w łasną h isto rię bez se n ty m e n talizm u i zaangażow ania ideologicznego. W obu p rzy p ad k ach fikcja li teracka um ożliw iła k o nfrontację z przeszłością zaw łaszczoną przez dyskurs im p e ria ln y i trau m ę. C haos potęgow ały koszm arne fragm enty w spom nień, któ re d o piero poprzez form ę literack ą zostały u jarzm io n e jak konie ze słynnego wiersza Joy H arjo.
She had some horses w ho w h isp ered in the dark , who were afraid to speak. She had horses w ho scream ed o u t o f fear o f the silence, who
C a rrie d knives to p ro tect them selves from ghosts. She h ad horses who w aited for d estru ctio n . She had horses w ho w aited for resu rrectio n . [...] She h ad som e horses.
She had some horses she loved. She h ad som e horses she hated. T hese were the sam e h o rses.10
(O na m iała w iele koni, które szeptały w ciem nościach, które bały się mówić. O na m iała konie, które krzyczały z lęku przed ciszą, które
N osiły noże, w obronie przez ducham i. O na m iała konie, które oczekiw ały zagłady.
O na m iała konie, które czekały na zm artw ychw stanie. [...] O na m iała w iele koni.
10 J. H arjo She had some horses, w: Harper’s anthology o f 20th century native american
2
0
4
O na m iała konie, które kochała. O na m iała konie, których nienaw idziła. To były te sam e konie.)
K onie, któ re jak w spom nienia m ogą leczyć i m ogą zabić, ale czy b ra k ko n fro n tacji z w łasną przeszłością i tożsam ością jest nie m niej ryzykowny?
Abstract
Agnieszka GONDOR-WIERCIOCH Jagiellonian University (Kraków)
Transcultural reconstructions of history - Toni Morrison’s
Beloved
and Louise Erdrich’s
The plague o f doves.
W ith in a com parative analysis, th e a u th o r interprets tw o Am erican ethnic novels: Beloved by Toni M o rriso n and The plague o f doves by Louise Erdrich. She stresses particularly th e aspect o f th e reconstructions o f A fro -A m e rica n (M o rris o n ) and Indian (Erdrich) histories w h ich in bo th cases are presented in a revisionist w a y th ro u g h justification o f th e marginal discourse o f ethnic groups at th e expense o f th e official h isto ry discourse w ritte n fro m the perspective o f th e colonisers. Both novels highlight sim ultaneously th e dark sides o f stories to ld fro m th e p o in t o f v ie w o fth e colonised (the p o in t o f departure is a crim e w ith participation o f ethnic m ino rities) and bo th p o in t to th e necessity o f w o rk in g o u t an adequate poetics w h ich w o u ld a llo w to faithfully d e p ict th e trau m a tic past and th e lost present.