• Nie Znaleziono Wyników

2 czyli o literackich pożytkach z przyjaźni Elsa Morante i Konstanty A. Jeleński,

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "2 czyli o literackich pożytkach z przyjaźni Elsa Morante i Konstanty A. Jeleński,"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Elsa Morante i Konstanty A. Jeleński, czyli o literackich pożytkach z przyjaźni

Elsa Morante and Konstanty A. Jeleński.

About the literary benefits of friendship

Abstract

Konstanty A. Jeleński (1922-1987) was a Polish multilingual writer, essayist, translator, art and literary critic, born in Warsaw, but after World War II in exile in Italy and France, where he worked for the Congress for Cultural Freedom and for the famous Polish emigration magazine “Kultura”. A life companion of the surrealist painter, Leonor Fini, Jeleński was also a personal friend of Elsa Morante and a great admirer of her writings.

He wrote some critical essays on her novels and translated into Polish her poem, Alibi.

The paper focuses on their friendship and Jeleński’s interpretation of Morante’s œuvre.

Keywords: Elsa Morante, Konstanty A. Jeleński, poetry translation, reception of Italian literature in Poland

O przyjaźni Konstantego Aleksandra (Kota) Jeleńskiego z gigantami pol- skiej kultury – Gombrowiczem, Miłoszem, Czapskim, Giedroyciem, Iwaszkie- wiczem – napisano wiele1. Znacząco mniej – na temat jego kontaktów wśród

1 Por. m.in. K.A. Jeleński, Chwile oderwane, oprac. P. Kłoczowski, wyd. 2 popr., Gdańsk, słowo / obraz terytoria, 2010; Idem, Listy z Korsyki do Józefa Czapskiego, oprac. W. Kar- piński, Warszawa, Fundacja Zeszytów Literackich, 2003; J. Giedroyc, K.A. Jeleński, Listy 1950-1987, oprac. W. Karpiński, Warszawa, Czytelnik, 1995; J. Iwaszkiewicz, T. Jeleńska, K.A. Jeleński, Korespondencja, oprac. R. Romaniuk, Warszawa, Towarzystwo „Więź”, Instytut Dokumentacji i Studiów nad Literaturą Polską. Oddział Muzeum Literatury im.

Adama Mickiewicza, 2008; C. Miłosz, K.A. Jeleński, Korespondencja, red. B. Toruńczyk, oprac. R. Romaniuk, Warszawa, Fundacja Zeszytów Literackich, 2011; W. Gombrowicz, Walka o sławę: korespondencja. Cz. 2, red. J. Jarzębski, Kraków, Wydawnictwo Literackie,

2

(2)

intelektualistów i artystów europejskich i amerykańskich, które bywały nie mniej imponujące i nie mniej interesujące. Takim przykładem jest znajomość Jeleń- skiego z Elsą Morante, jedną z najwybitniejszych włoskich pisarek XX wieku, która – jak można wnioskować na podstawie korespondencji – miała charakter serdecznej zażyłości i intelektualnego porozumienia. Do szczególnych dowodów tej przyjaźni zaliczyć można teksty krytyczne Kota poświęcone pisarce oraz dokonany przezeń przekład tytułowego wiersza ze zbioru poezji Alibi (1958).

Interpretacje Jeleńskiego, niezwykle osobiste i przenikliwe, zaskakują zbieżnoś- cią z aktualnymi odczytaniami twórczości Morante. Sławni przyjaciele rzymskiej pisarki (do entuzjastów Alibi obok Kota należeli Pier Paolo Pasolini, Natalia Ginzburg, Dario Bellezza czy filozof Giorgio Agamben), w przeciwieństwie do ówczesnych krytyków instytucjonalnych, natychmiast docenili jej poezję2. Jeleń- ski już w latach 50. zwracał uwagę na bogactwo intertekstualnych i intersemio- tycznych odniesień oraz erudycyjny charakter twórczości Morante. W na pozór

„konwencjonalnej” stylistyce dzieł pisarki (przez długie lata uchodzącej wśród włoskich interpretatorów za niezależną od jakichkolwiek literackich wpływów) odkrywał świadomy dialog z tradycją – podobnie jak współcześni „morantolo- dzy”, którzy dostrzegają w niej poszukiwanie nowego modelu literackiej kreacji, którego celem nie jest destrukcja tradycji, lecz „destrukcja destrukcji tradycji”3. I wreszcie: twórczość Morante cenił znacznie wyżej niż prozę jej ówczesnego męża, Alberta Moravii, uchodzącego w pierwszych dziesięcioleciach po wojnie za literacką gwiazdę wielkiego formatu4, co również zbieżne jest z krytycznymi przewartościowaniami ostatnich lat, w wyniku których Elsa jawi się jako pisarka po prostu ciekawsza od autora Nudy. Kot krytyk miał rzadko spotykaną intuicję i wrażliwość: Jan Lebenstein, inny słynny przyjaciel Jeleńskiego, twierdził, że nie czytał on książek, on je rozumiał5. Niewątpliwie jednak książki Morante, o których pisał – Kłamstwo i czary (1948; wyd. polskie 1968), Wyspa Artura (1957; wyd. polskie 1960) i Alibi – miały dla niego szczególne osobiste zna- czenie, a ich w interpretacjach pobrzmiewają tony dalekie od profesjonalnej

1998; P. Bem, «Światopogląd Konstantego Jeleńskiego. Próba rekonstrukcji», [in] Archi- wum Emigracji, 2010, nr 12-13, ss. 18-94.

2 Por. bibliografia w: G. Cascio, «Elsa Morante poetessa», [in] Studi cattolici, 2013, nr 623, 36-39.

3 L. Dell’Aia, «La narrazione in versi: tradizione e sperimentazione», [in] G. Cascio (dir.), Oltre la menzogna. Saggi sulla poesia di Elsa Morante, Amsterdam, Istituto Italiano di Cultura, 2015, ss. 68-72. Por. także: S. Lucamante (dir.), Elsa Morante’s Politics of Writing.

Rethinking Subjectivity, History, and the Power of Art, Madison – Teaneck, Fairleigh Di- ckinson University Press, 2015; E. Palandi, H. Serkowska (dir.), Le fonti in Elsa Morante, Venezia, Edizioni Ca Foscari, 2015.

4 Z. Romanowiczowa, «Chwile oderwane», [in] Zeszyty Literackie, 1988, nr 21, ss. 176-184.

5 P. Kłoczowski, «Rozmowa z Janem Lebensteinem o Kocie Jeleńskim», [in] Zeszyty Lite- rackie, 1990, nr 32, s. 111.

(3)

obojętności, które paradoksalnie pozwalają mu na pełniejsze wejrzenie w tekst.

Czy to zasługa przyjaźni z autorką, wspólnych rozmów, wymiany książek i li- stów, odczuwanej duchowej bliskości? Na pewno nie pozostały one bez wpływu na jego widzenie twórczości rzymskiej pisarki.

Jeleński – pisarz, krytyk literacki i krytyk sztuki, publicysta, tłumacz, nie- strudzony promotor twórczości Gombrowicza i Miłosza wśród zachodnich wy- dawców – był erudytą o kosmopolitycznej formacji, poliglotą (pisał w czterech językach), fascynującą postacią o nietuzinkowej biografii. Urodził się w 1922 roku w rodzinie polskiego dyplomaty Konstantego Jeleńskiego, lecz był bio- logicznym synem dyplomaty włoskiego, Carla Sforzy, wielokrotnego ministra spraw zagranicznych swojego kraju, z którym Rena, żona Jeleńskiego seniora, miała romans w czasie, gdy małżonek sprawował funkcję sekretarza polskiej ambasady w Rzymie. W 1939 roku młody Jeleński opuścił Polskę, gdzie wy- chowywał się pod opieką babki, i już nigdy do kraju nie powrócił: po wojnie wybrał życie na emigracji, wpierw we Włoszech, później we Francji. W Rzymie pracował dla FAO, w Paryżu dla Kongresu Wolności Kultury (CFF), będąc jed- nocześnie członkiem redakcji czasopisma Preuves (wydawanego przez Kongres) i współpracując z innymi tytułami, m.in. z Tempo Presente Nicoli Chiaromonte- go i Ignazia Silone (również finansowanym przez CFF) oraz legendarną paryską Kulturą Jerzego Giedroycia.

Na początku 1952 roku Jeleński poznał w Rzymie Leonor Fini (1907-1996)6, która została jego towarzyszką życia. Fini była malarką, scenografką, projektant- ką kostiumów, designerką (jej projektu był ikoniczny flakon perfum Shocking dla domu mody Elsy Schiaparelli), ilustratorką i rysowniczką. Wychowała się w przedwojennym Trieście i jego wielokulturowej atmosferze; na początku lat 30. wyruszyła do Paryża, gdzie poznała najwybitniejszych przedstawicieli surre- alizmu (André Bretona, Salvadora Dalì, Maxa Ernsta): estetyce surrealistycznej pozostanie zresztą wierna w swej twórczości do końca życia. Po wybuchu wojny powróciła do Włoch i zamieszkała w Rzymie, gdzie zaprzyjaźniła się m.in.

z Moravią, Morante, Mario Prazem, Anną Magnani i Federico Fellinim. Jak bardzo oryginalną i charyzmatyczną była postacią, doskonale widać na licznych fotografiach, do których Leonor pozuje w teatralnych kostiumach i maskach, zawsze w starannie zainscenizowanej scenerii, tworząc przed obiektywem wy- studiowane surrealistyczne kreacje. Fini fascynowała urodą i niezależnością, epatowała teatralnością, szokowała ekscentrycznymi wyborami życiowymi i ar- tystycznymi7. W chwili spotkania z Jeleńskim (jako wielbicielce kotów niezwy-

6 P. Webb, Sphinx: The Life and Art of Leonor Fini, New York, Vendome Press, 2009, s. 170-

7 171.Szczegółową biografię Fini wraz z bogatą dokumentacją fotograficzną i ikonograficzną można znaleźć w: P. Webb, op. cit., M. Massau Dan (dir.), Leonor Fini. L’italienne de Paris,

(4)

kle spodobało się znaczenie jego imienia8), zdeklarowanym homoseksualistą, była już w związku ze Stanislao Leprim (również homoseksualistą), który pod jej wpływem porzucił karierę dyplomatyczną i poświęcił się malarstwu. We trójkę tworzyli swoistą „alternatywną rodzinę”, która przetrwała aż do śmierci Lepriego, a później Jeleńskiego (w 1987 roku), opartą na niekonwencjonalnie pojmowanej, lecz autentycznej wierności9.

Elsę Morante (1912-1985) Kot poznał zapewne dzięki Leonor, która nawią- zała znajomość z pisarką i Moravią jeszcze w pierwszej połowie lat 40.10. Dwie z licznych rękopiśmiennych redakcji wiersza Pieśń dla kota Alvaro (zamyka- jącego Kłamstwo i czary i ponownie opublikowanego w Alibi) z lat 1944-1945 zawierają dedykację dla malarki11. W opublikowanym niedawno wyborze kore- spondencji Morante zbiór listów wymienionych przez pisarkę z „ménage Fini”

liczy ponad siedemdziesiąt pozycji, powstałych między 1948 a 1981 rokiem.

Z listów tych, często ilustrowanych przez Leonor lub Lepriego, okazjonalnie przez Kota i Elsę, wyłania się obraz głębokiej przyjaźni i podzielanej przez wszystkich przyjaciół miłości do kotów, wyrażającej się w drobiazgowych stu- diach kocich charakterów oraz opisach przygód kolejnych posiadanych zwierząt.

Niezwykle ciekawe są listy Morante w formie poezji, utrzymane w żartobliwym tonie, utkane z aluzji do wspólnych spotkań i doświadczeń: Nella Torre di San Lorenzo – alla cara Leonor – da Elsa (W wieży San Lorenzo – dla drogiej Leonor – od Elsy)12, wiersz powstały w lipcu 1952 po pobycie pisarki w wieży San Lorenzo w okolicach Anzio, gdzie Fini, Lepri i Kot spędzali lato; Nostal- gie – de Rome, prawdopodobnie z 1955 roku13, jak również poetycki list do kota Trilbi (alias Leonor Fini) z lipca 197014, na który Leonor, jako kot Trilbi, udzieliła jej surrealistycznej odpowiedzi15, nadanej z klasztoru w Nonza na Korsyce, tradycyjnego miejsca wakacji „rodziny” Fini, gdzie tego samego lata gościła również Morante16.

Trieste, Museo Revoltella, 2009; A. Lipa (dir.), Leonor Fini i Konstanty A. Jeleński. Portret podwójny, Warszawa, Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, 2011.

8 P. Webb, op. cit., s. 171.

9 P. Szarota, «Konstanty i Leonor. Portret rodzinny w kilku wnętrzach», [in] A. Lipa (dir.), op. cit., ss. 114-129.

10 P. Webb, op. cit., s. 112.

11 E. Cardinale, «„O genio rinchiuso in una / cupola rossa ornata di papaveri”: prime osser- vazioni sul quaderno di Narciso», [in] G. Zagra (dir.), Santi, Sultani e Gran Capitani in camera mia. Inediti e ritrovati dall’archivio di Elsa Morante, Roma, Biblioteca nazionale centrale di Roma, 2012, p. 97; D. Morante (dir.), L’amata. Lettere di e a Elsa Morante, Torino, Einaudi, 2012, p. 196.

12 Ibidem, ss. 199-200.

13 Ibidem, ss. 223-224.

14 Ibidem, ss. 373-375.

15 Ibidem, ss. 375-376.

16 Ibidem, ss. 373, przyp. 31; K.A. Jeleński, Listy z Korsyki..., s. 38.

(5)

Jeleński pomagał również w organizacji wystawy Billa Morrowa, amerykań- skiego malarza i wielkiej miłości Morante, w paryskiej Galerie Lambert, prowa- dzonej przez Kazimierza i Zofię Romanowiczów. Wernisaż odbył się w grudniu 1961 roku, wstęp do katalogu napisał Alberto Moravia, ale – jak wspomina Romanowiczowa – nie udało się Elsie Morante tą wystawą, tak przecież pod każdym względem udaną, zażegnać jego pragnienia śmierci”17. Morrow kilka miesięcy później popełnił samobójstwo.

W 1957 roku ukazała się druga, długo oczekiwana powieść Morante, Wyspa Artura. To historia dzieciństwa i dojrzewania chłopca, Artura Gerace, osieroco- nego przez matkę, wychowującego się samotnie w wielkim niszczejącym domu na wyspie Procida. Odseparowany od społeczeństwa Arturo żyje w świecie wyobraźni, w rzeczywistości starych atlasów i książek o dawnych bohaterach, legendarnych wojownikach. Ojciec, Wilhelm, który zaniedbuje chłopca, zni- kając z wyspy na długie tygodnie, jawi się synowi jako jeden z nich: mityczny podróżnik przeżywający niezwykłe przygody. Pewnego razu Wilhelm wraca w towarzystwie młodziutkiej żony, Nunziaty, która rozbudza w dojrzewającym Arturze uczucia synowskie, zazdrość o przyrodniego brata, którego wydaje na świat, a potem także miłość i pożądanie. Równocześnie Arturo odkrywa dziwną więź łączącą ojca z młodym więźniem Tonino Stellą, w której domyślić się można homoseksualnej miłości, a która powoduje u młodzieńca głębokie rozgoryczenie. Po kłótni z ojcem i Nunziatą Arturo opuszcza wyspę.

Kilkusetstronnicowa powieść, podzielona na krótkie rozdziały, zawdzięcza swą niezwykłą sugestywność lirycznemu potraktowaniu języka i jego konse- kwentnemu rytmicznemu uporządkowaniu18.

Dla Jeleńskiego była to ogromnie ważna lektura, zarówno na poziomie historyczno-literackim (kilkakrotnie nazwał ją najpiękniejszą i jedną z najważ- niejszych książek, jakie czytał po wojnie), jak i osobistym. Jak twierdzi Piotr Kłoczowski19, wydawca i badacz pism Jeleńskiego, głębokie poruszenie Kota po lekturze Wyspy..., wynikało z faktu, iż w pewien sposób rozpoznał się on w postaci Wilhelma. W liście z 10 V 1957 roku do malarza Fabrizia Clericiego Jeleński napisał:

Podczas całej podróży czytałem Wyspę Artura – od wyjazdu o pierwszej – do piątej nad ranem. To jedna z najpiękniejszych książek, jakie kiedykolwiek prze- czytałem, urzekła mnie zupełnie zachwycająco spójna i magiczna atmosfera tego kompletnego i wymownego uniwersum. Sądzę, że Elsa jest jednym z największych

17 Z. Romanowiczowa, op. cit., s. 183.

18 R. Speelman, «Elementi metrici ne „L’isola di Arturo” e la tradizione della prosa ritmica italiana», [in] G. Cascio (dir.), op. cit., ss. 95-104.

19 Panu Piotrowi Kłoczowskiemu najserdeczniej dziękuję za nieocenioną pomoc podczas kwerendy przygotowawczej do niniejszego studium.

(6)

poetów naszych czasów. Cudownie jest zobaczyć, że da się wypowiedzieć rzeczy najbardziej subtelne, najbardziej poetyckie i pod pewnymi względami najbardziej nowoczesne za pomocą stylu i języka, który głupcy mogliby uznać za „konwencjo- nalny” (i jest on taki jedynie przy założeniu, że cała sztuka to rodzaj wyrafinowanej konwencji) [tłum. AK]20.

Clerici przekazał list Kota Morante, która nawiązała do niego w korespon- dencji z 19 VII 1957 do Leonor Fini:

Powiem ci, że pisząc tę książkę, myślałam nieustannie o kilku osobach, dla któ- rych ją pisałam: był to jakby skierowany do nich list miłosny [...]. I wśród tych NIELICZNYCH byłaś ty i Kot, i Stanislao. Później dręczyła mnie myśl: A może Leonor i Kot, i Stanislao wcale tego nie przeczytają. I oto wczoraj wieczorem, pierwszy [...] obraz, jaki sobie wyobraziłam, gdy otrzymałam twoją pocztówkę21, był to obraz twoich pięknych oczu czytających moją historię o Wyspie Artura – i zobaczyłam, jak postaci Artura i innych pięknieją po tym, jak odbiły się w twoich oczach! [...] I przekaż, proszę, Kotu, że dotarły do mnie jego wspaniałe słowa na mój temat, i że jestem mu wdzięczna. Jeśli były momenty, w których czułam się szczęśliwa, że wymyśliłam tę książkę, to było to wtedy, gdy usłyszałam słowa Kota i gdy dostałam twoją pocztówkę22 [tłum. AK].

Jeleński powtórzył swój zachwyt dla Wyspy Artura w recenzjach opubli- kowanych w paryskiej Kulturze w 1957 roku23 i na łamach Preuves w 196324, po ukazaniu się francuskiego przekładu książki25. W pierwszym tekście przy- znaje: „Czytałem tę książkę jak urzeczony i dlatego niemal równie trudno jest mi o niej pisać, jak byłoby tłumaczyć miłosne uczucie”26. Podziwia uderzającą

„subtelność analizy reakcji psychologicznych” zawartych w powieści, będącej zarazem dziełem „najbardziej «prywatnej» poezji, przemyconej pod klasyczny- mi pozorami”. Podkreśla, że książka Morante „zdziera nam z oczu jakieś bielmo nawet w stosunku do «rzeczywistości»”, obywając się przy tym zupełnie bez modnych chwytów paryskiej awangardy literackiej27. Z kolei w Preuves Jeleński wdaje się w ostrą polemikę z Rogerem Sazeratem, autorem recenzji Wyspy...

ogłoszonej na łamach France Observateur („prymitywnej i nienawistnej”28), który nazwał książkę banalną i sentymentalną. W obu tekstach poświęconych

20 D. Morante, op. cit., s. 229.

21 Ibidem, s. 230.

22 Ibidem, ss. 230-231.

23 K.A.  Jeleński, «O  realizmie na tle Mezzogiorna», [in] Kultura (Paryż), 1957, nr 10, ss. 132-134; przedruk w: Idem, Chwile oderwane..., ss. 178-176.

24 Idem, «Le paradis des limbes et la réalité», [in] Preuves, 1963, nr 150, 79-81.

25 E. Morante, L’Île d’Arturo, trad. M. Arnaud, Paris, Gallimard, 1963.

26 K.A. Jeleński, Chwile oderwane..., s. 185.

27 Ibidem, s. 185-186.

28 K.A. Jeleński, «Le paradis...», s. 79.

(7)

powieści Morante Jeleński cytuje natomiast poetycką dedykację otwierającą Wyspę... (dla Remo N.29), zamieszczoną także w zbiorze Alibi pod tytułem L’isola di Arturo (Wyspa Artura). Ostatni wers wiersza fuori del limbo non v’è eliso (poza limbem nie ma elizjum) stanowi jego zdaniem klucz do zrozumienia całej książki: Kot interpretuje go po Gombrowiczowsku, jako niemożność życia poza

„limbami” dzieciństwa30.

Kolejną próbką niezwykłej wrażliwości Kota jako interpretatora twórczości Morante jest przekład wiersza Alibi z wprowadzeniem w formie „glos” z 1958 roku, który pozostał nieopublikowany za życia Jeleńskiego. W archiwum Kota odnalazł go Piotr Kłoczowski31, który rok później podał tekst do druku w Ze- szytach Literackich, ukazujących się wówczas w Paryżu32. Tłumaczenie wraz z komentarzem i reprodukcją dwóch stron egzemplarza pierwszego wydania tomu Alibi, będącego własnością Jeleńskiego i zawierającego jego odręczne notatki, opublikowane zostało również w ostatnim zbiorze pism Jeleńskiego, Chwile oderwane, pod redakcją Kłoczowskiego33.

W eseju zatytułowanym Czwórjęzyczne kłopoty Jeleński wyjaśniał, że włoski, którego nauczył się z „osłuchania” podczas powojennego pobytu w Neapolu i Rzymie, „zrządzeniem losu” stał się jego językiem codziennym, „domowym”34, używanym w komunikacji z najbliższymi. Ów ton prywatności czy wręcz intym- ności wyczuwalny jest również w sposobie, w jaki Kot odczytuje Alibi (i zda- niem Kłoczowskiego właśnie dlatego sam nie zdecydował się ostatecznie na upublicznienie tekstu). W komentarzu, który traktować należy jako integralną część przekładu Jeleńskiego, tłumacz cytuje odautorski wstęp do całego zbio- ru. Morante kokieteryjnie odżegnuje się poważnych ambicji swej poetyckiej twórczości, nazywając ją „po części [...] echem lub, jeśli się woli, chórem jej powieści; po części zaś niczym więcej jak rozrywką lub zabawą, której oddaje się ona czasem bez wielkiego zobowiązania, dla zwykłej przyjemności muzyki”35.

29 Remo N. to skrót od Remo Natales, czyli anagramu nazwiska autorki; G. Zagra, «I nomi nascosti nella dedica de L’Isola di Arturo», [in] L’ellisse: studi storici di letteratura ita- liana, 2008, 3, ss. 153-160. Jeleński pisze mylnie o wierszu dedykacyjnym dla zmarłego przyjaciela, K.A. Jeleński, Chwile oderwane..., s. 184.

30 K.A. Jeleński, Chwile oderwane..., s. 185; por. również: S. Ceracchini, « “Tu sei la fiaba estrema”: le poesie di Alibi», [in] Cuadernos de Filología Italiana, 2013, nr 20, s. 92.

31 K.A. Jeleński, Chwile oderwane..., s. 544.

32 Idem, «Alibi Elsy Morante», [in] Zeszyty Literackie, 1989, nr 25, ss. 29-33; przedruk w:

Idem, Chwile oderwane..., ss. 423-433. W tym samym roku fragment przekładu Jeleńskiego przedrukowany został w Zwierciadle, w ambitnie redagowanej rubryce poetyckiej Album poezji miłosnej (E. Morante, «Alibi», [in] Zwierciadło, 1989, nr 16, s. 11). W 1995 roku opublikowano go ponownie w Zeszytach Literackich (E. Morante, «Alibi», [in] Zeszyty Literackie, nr 2 – dodatek, ss. 31-34.).

33 K.A. Jeleński, Chwile oderwane..., ss. 423-433.

34 Ibidem, ss. 386-387.

35 Ibidem, s. 424.

(8)

Kot tłumacz deklaruje podobną motywację: podejmuje się pracy nad przekła- dem „dla rozrywki lub zabawy”, ze względu na piękno oryginału i uwielbie- nie dla twórczości rzymskiej autorki, w której szczególnie poruszająca jest dla niego ciągła dialektyka między „obsesyjnym charakterem osobistej mitologii”

i równie obsesyjną potrzebą konfrontowania owych mitów z rzeczywistością36. Założywszy a priori, iż nie będzie w stanie odtworzyć w polszczyźnie „muzyki”

oryginału, Jeleński decyduje się na – jak byśmy powiedzieli za George’m Ste- inerem – „restytucję” strat, naprawę zachwianej równowagi między tekstem źródłowym i docelowym37: postanawia zrekompensować brak „muzyki” pol- skim odbiorcom, oferując im w zamian rodzaj „przypadkowego” eseju na temat dzieła Morante, poddającego się rytmowi jej wyobraźni, wyrosłego z analizy materii poetyckiej wiersza38. Tak jak nie należy brać na serio zapewnień Mo- rante o niepoważnym charakterze jej poezji39, tak z podobną podejrzliwością podejść należy do deklaracji Kota, który z maksymalną starannością podchodzi do swego zadania krytyka i interpretatora tłumaczonego utworu.

Jeleński rozpoznaje w Alibi wszystkie główne motywy prozy Elsy i – znów podobnie jak współcześni badacze – odczytuje tekst jako „chór” lub „echo” jej powieści. Swoiste potwierdzenie stanowi tutaj wspomniany egzemplarz Alibi z 1958 roku (obecnie będący własnością Piotra Kłoczowskiego): zawarte w nim odręczne notatki Jeleńskiego w językach polskim i włoskim układają się w swo- isty szkic do „glos” z komentarza. Na marginesach utworu Jeleński zapisał numery odpowiednich stron Kłamstwa i czarów („M. S.”, od tytułu włoskiego Menzogna e sortilegio) oraz Wyspy Artura („I. A.” – L’Isola di Arturo), jak rów- nież nazwiska artystów, pisarzy, postaci mitologicznych, tytuły dzieł sztuki, do których aluzję odnalazł w konkretnych fragmentach wiersza.

Alibi – utwór powstały w 1955 i opublikowany po raz pierwszy w 1957 roku na łamach Tempo Presente – to rodzaj wizyjnej, oscylującej między sacrum a profanum pieśni złożonej z erudycyjnych apostrof kierowanych do tajemni- czego Kochanka40, „Innego” (oryg. Il Diverso), który jawi się jako postać łącząca w sobie nieskończoną ilość wcieleń i podlegająca nieustannym przemianom, nieuchwytna i migotliwa. Zdaniem niektórych badaczy Morante nadała „Inne- mu” atrybuty Boga: nie ulega wątpliwości, że religijne aluzje są w Alibi moc-

36 Ibidem, s. 423.

37 G. Steiner, Po wieży Babel. Problemy języka i przekładu, tłum. O. i W. Kubińscy, Kraków, Universitas, 2000, s. 530.

38 Ibidem, s. 424.

39 M. Bardini, Morante Elsa. Italiana. Di professione, poeta, Pisa, Nistri Lischi, 1999, s. 175, przyp. 116.

40 Krytyk Cesare Garboli rozpoznaje w nim Luchina Viscontiego; C. Garboli, «Introduzione», [in] E. Morante, Alibi. In appendice: Quaderno inedito di Narciso, Torino, Einaudi, 2012, s. XV. Por. także: S. Gentili, «Amare e conoscere: la prima Lettera ai Corinzi in „Alibi”

di Elsa Morante (attraverso Pier Paolo Pasolini)», [in] G. Cascio (dir.), op. cit., s. 89.

(9)

no zaznaczone. „Ja” liryczne przypisuje mu długą sekwencję kolejnych imion i masek, uruchamiając proces epistemologiczny, który ma celu poznanie innego i rozpoznanie się w innym. Proces ów, o dalece niepewnym rezultacie, możliwy jest jedynie dzięki miłości (co jest oczywistym nawiązaniem do biblijnego Li- stu do Koryntian41). Długi, niemal litanijny ciąg imion i obrazów (Julia, Artur, Chiron, Aleksander itd.) rozrasta się w wyrafinowaną hiperbolę, która daje przeczucie istnienia alibi (łac. ‘w innym miejscu, gdzie indziej’) ogarniającego wszystko, zawierającego w sobie całą rzeczywistość: to pozwala nam wyobrazić sobie egzystencję jako nieuniknione, nieustanne i świadome konfrontowanie się z innym42.

Zacytujmy pierwszą strofę Alibi w oryginale i polskim tłumaczeniu Jeleń- skiego:

Solo chi ama conosce. Povero chi non ama!

Come a sguardi inconsacrati le ostie sante, comuni e spoglie sono per lui le mille vite.

Solo a chi ama il Diverso accende i suoi splendori e gli si apre la casa dei due misteri:

il mistero doloroso e il mistero gaudioso.

Io t’amo. Beato l’istante che mi sono innamorata di te43.

Ten, który kocha, poznaje. Biedny jest, kto nie kocha.

Jak przed pogańskim wzrokiem święte hostie niezliczone życia wydadzą mu się pospolite.

Temu tylko, kto kocha, zabłyszczy Różnorodność i stanie mu otworem dom obu tajemnic:

tajemnicy bolesnej i tajemnicy radosnej.

Kocham cię. Błogosławiona chwila, gdy zakochałam się w tobie44.

Pojęcie alibi w koncepcji Elsy Morante odnosi się również do istoty kre- acji literackiej, w którym pisarskie „ja” ulega podziałowi na „dwie jedności, rozłączne, lecz w sekretny sposób współistniejące”45. A zatem autor, powołując do życia postaci i wcielając się w nie w trakcie procesu twórczego, przeżywa wraz z nimi „niezliczone życia”. Według takiego interpretacyjnego klucza Alibi stanowiłoby pochwałę literatury i jej stwórczej mocy. I do takiego odczytania

41 Ibidem, s. 78 i nn.

42 M. Bardini, «Quattro giovanili, una senile e altre rarità ritrovate», [in] G. Cascio (dir.), op. cit., s. 10.

43 E. Morante, Alibi..., s. 49.

44 K.A. Jeleński, Chwile oderwane..., s. 429.

45 S. Ceracchini, op. cit., s. 78.

(10)

utworu, metaliterackiego raczej niż metafizycznego, zdaje się skłaniać Jeleński.

W swym komentarzu umieszcza fragment innego wiersza z tomu Morante – Ai personaggi (Do postaci; wcześniej opublikowanego w Kłamstwie i czarach), w którym autorka zwraca się do bohaterów swych książek, „wspaniałych gości”, zapewniając o swym uczestnictwie w ich „przedsięwzięciach i bezczelnych miłościach”46. O tym samym świadczą translatorskie wybory Kota, w wyniku których religijne aluzje ulegają w wielu miejscach zatarciu, a il Diverso (wł. ‘inny, różny’), w tłumaczeniu „Różnorodność”, traci konotacje z  osobowym Bogiem.

Do swoich „glos” Jeleński wybrał dziesięć wersów wiersza Morante, które zestawił z odpowiednimi cytatami z powieści pisarki, lub osobistym komenta- rzem. Intuicje krytyczne Kota zbieżne są z analizami młodego badacza twór- czości Morante, Gandolfa Cascio, który uważa twórczość liryczną autorki za dzieło wybitnie erudycyjne, utkane z intertekstualnych i intersemiotycznych odniesień47. Morante często posługuje się ekfrazą: w Alibi Cascio odnajduje aluzje do Jeńców Michała Anioła (w postaci Kochanka) i Dwóch weneckich dam Vittore Carpaccia z Museo Correr w Wenecji (w wersach „Byłeś żoną doży, czeszącą w słońcu purpurowe włosy”)48. Jeleński, znawca malarstwa, obdarzony niezwykłą wrażliwością wizualną (wspomniany Lebenstein nazwał go „chodzą- cym okiem”49), wskazuje na ten sam obraz Carpaccia i wymienia inne arcydzieła włoskiego Quattro- i Cinquecenta jako możliwe źródła nawiązań: Triumf Cnoty Andrei Mantegni z Luwru i Śmierć Prokris Piera di Cosimo z londyńskiej Na- tional Gallery („Dni twoje są świetlistą polaną”), Sen Konstantyna Piera della Francesca z bazyliki San Francesco w Arezzo („byłeś dumnym Aleksandrem w królewskim namiocie”), cykl z życia św. Urszuli Carpaccia i widoki Wenecji Gentile Belliniego z weneckich Galerii Akademii („na wysokim tarasie, wśród kopuł i proporców”)50.

Najwięcej miejsca w swym komentarzu Jeleński poświęca jednak auto- referencyjnym aluzjom w Alibi, znów podkreślając rolę mitów w twórczości Morante. Przy tej okazji objaśnia „konwencjonalność” stylu pisarki jako wyraz atawistycznej potrzeby mitów żywionej przez ludzkość i umiejętnie rozpoznanej przez rzymską pisarkę (Jeleński cytuje tu rozdział Konwencjonalne perły i róże z Wyspy Artura51). Krytyk zatrzymuje się również nad „mitem homoseksual- nym” przywołanym wraz z aluzją do postaci Dioskurów („byłeś planetą bliźnia-

46 K.A. Jeleński, Chwile oderwane..., s. 427.

47 G. Cascio, «Elsa Morante’s Pictorial References and Ekphrasis in Alibi: From Carpaccio to Silvestro Lega», [in] S. Lucamante (dir.), op. cit., ss. 129-139; idem, «“ma lei, tanto è gentile”. La pratica intertestuale in „Alibi” di Morante», [in] E. Palandi, H. Serkowska (dir.), op. cit., ss. 61-68.

48 Idem, «Elsa Morante’s Pictorial...», ss. 136-137 i 135.

49 P. Kłoczowski, op. cit., s. 111.

50 K.A. Jeleński, Chwile oderwane..., ss. 426 i 428.

51 Ibidem, s. 426.

(11)

czym, synem Ledy”52) i jego szczególnej obecności w twórczości Elsy53. Jeleński pisze o swoistej „lekkości” bohaterów Morante, którzy „swą homoseksualną aurę” zawdzięczają „odmowie wyjścia z dzieciństwa, niemożności osiągnięcia psychicznej dojrzałości, brakowi «odpowiedzialności» czy «korzeni» – wyło- mowi (skazanemu na klęskę) z biologicznego cyklu”54. Kot sygnalizuje też, choć bez rozwinięcia, inny ciekawy problem w dziele Morante: motyw ambiwalencji płci (w nawiązaniu do cytowanego już wersu „byłeś żoną doży”).

Jeśli przyjrzymy się samemu przekładowi, zauważymy natychmiast zapo- wiadany przez Jeleńskiego brak „urzekającej po włosku «muzyki»”. Tłumacz, który w komentarzu trafnie rozpoznaje w stylistyce utworu nawiązania do Tassa, w przekładzie lekceważy je niemal zupełnie. Rezygnuje z asonansów i konso- nansów w klauzulach wersów, nie odtwarza w przekładzie wszechobecnych aliteracji, upraszcza skomplikowaną meandryczną składnię o oczywistej reli- gijnej proweniencji, z całym bogactwem powtórzeń, inwersji i paralelizmów, redukuje przerzutnie. Skupia się natomiast na poziomie leksykalnym i jak naj- dokładniejszym odwzorowaniu w polszczyźnie poetyckich obrazów ewoko- wanych w Alibi. Jako ilustracja strategii translatorskiej Jeleńskiego posłużyć może przekład fragmentu „Tu sei l’ape e sei la rosa. / Tu sei la sorte che fa i colori alle ali / e i riccioli ai capelli”55, z wyjątkowym nagromadzeniem figur syntaktycznych i fonetycznych (wskazanego przez Jeleńskiego w glosach wśród fragmentów kluczowych dla zrozumienia mitologii Elsy Morante). W polskiej wersji Kota brzmi on: „Jesteś pszczołą i różą. / Losem, co barwi skrzydła / i daje loki włosom”56. Tłumacz proponuje zatem wersję dosłownie podążającą za tekstem wyjściowym, niewątpliwie wystudiowaną lirycznie, która jednako- woż nie uwzględnia zasadniczego konceptu, na którym Morante buduje swój utwór. Cudowne transformacje Innego dokonują się w wierszu na wszystkich poziomach lirycznej ekspresji, również na poziomie fonetycznym (nie można nie zwrócić uwagi na aliteracyjne przejście ape – ali – capelli).

Jeleński jako tłumacz Alibi zatrzymuje się niejako na powierzchni poety- ckiej materii. Nie sposób jednak przecenić jego krytycznych wypowiedzi na temat twórczości Elsy Morante. Niestety, ukazywały się one za żelazną kurtyną, mając znikome przełożenie na krajowy odbiór dzieła Morante w momencie publikacji polskich przekładów Wyspy Artura i Kłamstwa i czarów57. Wymowne

52 W języku włoskim słowo pianeta, oznaczające ciało niebieskie, jest rodzaju męskie- go. W przekładzie mamy do czynienia z niepoprawną kalką gramatyczną, która jednak wzmacnia efekt transgresji wpisany w założenia utworu.

53 Por. część Queering Morante w: S. Lucamante (dir.), op. cit., ss. 191-231.

54 K.A. Jeleński, Chwile oderwane..., s. 428.

55 E. Morante, Alibi..., s. 49.

56 K.A. Jeleński, Chwile oderwane..., s. 429.

57 E. Morante, Wyspa Artura, tłum. B. Sieroszewska, Warszawa, Czytelnik, 1960; eadem, Kłamstwo i czary, tłum. Z. Ernstowa, tłum. wierszy J. Kierst, Warszawa, Czytelnik, 1968.

(12)

jest porównanie uważnej interpretacji Wyspy Artura, firmowanej przez Kota, z recenzją powieści w „Nowych Książkach”, noszącą tytuł Sympatyczne bana- ły58. Morante (mimo licznych publikacji Hanny Serkowskiej59, która należy do światowej czołówki badaczy literatury autorki Alibi) pozostaje w Polsce pisarką słabo znaną, od lat nietłumaczoną i niewznawianą, czekającą na odkrycie. Być może przypomnienie Konstantego Jeleńskiego jako jej przyjaciela i admiratora, pomoże tę sytuację zmienić.

2

Anita Kłos (1978) – historyczka sztuki, italianistka, doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, stypen- dystka Università degli Studi di Pavia oraz Sapienza Università di Roma. Od 2012 pracuje w Instytucie Filologii Romańskiej UMCS w Lublinie, gdzie prowadzi zajęcia z zakresu kultury i literatury włoskiej. Do jej głównych zainteresowań badawczych należą teoria i historia przekładu literackiego, polsko-włoskie relacje kulturalne w XX wieku, pisarstwo kobiet. Autorka monografii Pogrzebana poezja. O recepcji twórczości Giuseppe Ungarettiego w Polsce (WUJ, Kraków 2009) oraz artykułów publikowanych m.in. na łamach „Przekładańca”, „Kwartalnika Neofilologicznego”, „pl.it / rassegna italiana di argomenti polacchi”, „Bollettino di italianistica”. Dla wydawnictwa Pacini przygotowuje edycję krytyczną La casa delle donne, niepublikowanego włoskiego przekładu Domu kobiet Zofii Nałkowskiej pióra Sibilli Aleramo.

58 W. Bilip, «Sympatyczne banały», [in] Nowe Książki, 1960, nr 14, ss. 854-855.

59 M. in. H. Serkowska, Rzecz o Elsie Morante, Kraków, Universitas, 2004.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Chodzi o bezpoirednie efekty pracy naukowej (pomysly, badania, rozwiqzanie problemu, ukonczone prace, bqdi ich udane fragmenty), ktorych uzyskanie wywohje intensywniejszq

Według drugiej koncepcji do podjęcia racjonalnej decyzji oprócz wartości oczekiwanej nagrody potrzebna jest również ocena wariancji tejże, która jest najwyższa

Niektórzy uważają zjednoczonych za rzecz dodatkową, jakby ich dla pociechy tylko do zgromadzenia przyłączono, tymczasem oni stanowią jego fundament. Pasterze, że

L a legge positiva non e altro che una esplicitazione della legge eterna e della legge naturale che ha di mira lo stesso fine: aiutare l a persona a praticare la virtü e i n

Czy zdarza mu się ziewać? Można bowiem twierdzić, że Syzyf musi się nudzić w idealnej dla ennui konfiguracji przestrzeni i czasu, w których się znalazł. Jest

Unieważnienie tego, kto wybiera, i skutków aktu wymuszonego wyboru („pieniądze albo życie”, „wolność albo śmierć” – Lacan wielokrotnie w XV seminarium mówi o

Usługi. i) Dezaktywacja następuje z końcem Okresu Rozliczeniowego, w którym Abonent zgłosił dyspozycję dezaktywacji, o ile dyspozycja została zgłoszona do godziny