Tadeusz Kołakowski
Piotra Czajkowskiego refleksje nad
twórczością poetycką Puszkina
Studia Rossica Posnaniensia 21, 135-143
P IO T R A CZAJKO W SKIEGO R E F L E K S JE NAD TWÓRCZOŚCIĄ PO ETYCKĄ PU SZK IN A
P E T E R T C H A IK O V S K Y ’S R E F L E C T IO N S O N P U S H K I N ’S PO E T IC C R E A T IO N
j T A D E U S Z K O Ł A K O W S K I Į
Ab s t r a c t. T ch a ik o v sk y ’s in terest in P u sh k in ’s w ritings w as expressed n o t o n ly in operas, b u t a lso in reflections o f n onm usical nature. T he com poser em phasized th e m u sicalness o f P u sk k in ’s w orks w hich w as n o t o n ly restricted to eu p h on y. To T ch a ik o v sk y th e h u m a n istic a sp ect o f w orks o f th e R u ssian p o e t o f genius w as v ery close.
N a pierwszy rzu t oka kw estia zasygnalizowana w tytu le wydaó się musi błaha i banalna. Będąc drobną cząstką problem u „Czajkowski — P u szk in ” może być uznana za zbadaną, a zatem mało atrak cyjn ą jako tem a t dociekań naukowych. Jednakow oż dokładniejsze rozpoznanie m ateriału nie uzasadnia takiego podejścia. Relacja Czajkowski — Puszkin istotnie spenetrow ana została dość gruntow nie w studiach specjalistycznych historyków m uzyki rosyjskiej, zwłaszcza zaś w pracach W. Jakow lew a1 i J . B ierland-C zornej2. Ale — rzecz ciekawa — w tych i innych pracach, poddających niekiedy d ro biazgowej analizie dzieła muzyczne Czajkowskiego, opracowane n a podstaw ie tekstów Puszkina, interesująca nas spraw a w ydobyta nie została. Przygodnie odwołując się do niektórych wypowiedzi kom pozytora, autorzy tra k tu ją je co najwyżej jako w yraz podziwu dla poety i swoiste uzasadnienie wyboru tem a tu oraz k ształtu dzieła muzycznego w płaszczyźnie treści zależnego od określonego utw oru literackiego. W studiach z tego zakresu badaczy interesuje bowiem głównie, jeśli nie wyłącznie, aspekt porównawczy — zderzenie obu tekstów (muzycznego i literackiego), jak też m otywacje kompozytorskiej in terp retacji tek stu „bazowego” — paru pieśni3 oraz rom ansu wierszem (Eugeniusz Oniegin), poem atu historycznego (Połtawa) i opowieści epickiej prozą {Dama pikow a). W powszechnym odczuciu nazwisko Czajkowskiego zrosło się nierozerwalnie z dorobkiem Puszkina właśnie w tych punktach. Tymczasem wnikliwa obser
1 W . J a k o w le w , P u s z k in i m u zyka, M oskw a 1949.
* J . B i e r l a n d - C z o r n a j a , P u szk in i G zajkow skij, M oskw a 1950.
3 Ś ciśle biorąc C zajkow ski n ap isał zaledw ie jed n ą pieśń n a głos solow y. B y ł to S ło w ik z P ie ś n i S ło w ia n zachodnich P u szk in a. Zob. P u szk in w m u zykie. Spraw ocznik, M oskwa 1974, 8. 365.
136 T. K o ł a k o w s k i
w acja m ateriału biograficznego pozwala dostrzec więcej owych stycznych. Nazwisko au tora Jeźdźca miedzianego nie tylko organicznie sprzęgło się z do konaniam i artystycznym i twórcy Jeziora łabędziego, ale było stale obecne w jego biografii intelektualnej.
Pozostaw iając n a boku dociekania muzykologiczne i m uzyczno-literackie, przedstaw im y kilka opinii kom pozytora o twórczości wielkiego poety Rosji. Należy zatem przypom nieć niektóre fak ty , stanowiące wprowadzenie do te m atu.
Z twórczością Puszkina zetknął się Czajkowski dość wcześnie. Jeśli naw et pom inąć dom niem ania n a tem a t jego lek tur w Szkole Praw oznaw stw a, w której od początku jej istnienia — jak fam a głosi — słuchacze zaczytyw ali się a rty kułam i Bielińskiego oraz utw oram i Puszkina, L erm ontow a i G ogola4, odnoto wać należy — o czym sam a rty sta w spom ina po latach w autobiografii — że na przełomie lat 1860 - 1861 brał on udział w przedstaw ieniu am atorskim P anny- -wieśniaczki, w którym grał rolę Ziem ianina w I I akcie5. P a rę la t później — w roku akadem ickim 1863/1864 — już w konserw atorium kom ponuje na pole cenie R ubinsteina Pieśń Zemfiry (S łaryj m u z)e. Nie był to zresztą jedyny te m a t „puszkinow ski” z czasów jego młodości: w grupie do tego wyznaczonej o p ra cował też m uzykę do „Sceny p rzy fontan nie” z Borysa Godunowa. P o owych pierwszych próbach odszedł n a kilka la t od motywów puszkinowskich, zarówno w wokalistyce, jak i w program owej muzyce symfonicznej.
Je d n ak wiele godzin poświęcając n a czytanie literatu ry pięknej — a m iał opinię zapam iętałego czy teln ik a7 — sięgał często do Puszkina i konsekw entnie umieszczał go w gronie najw ybitniejszych poetów św ia ta 8. Pośrednim dowodem n a jego ciągłe obcowanie z poezją au to ra Poltawy jest niew ątpliw ie program I Sym fonii (M arzenia zimowe, 1868)9. Słowami P uszkina m ożna by też — jak robi Alszwang — scharakteryzow ać treści finału V I S ym fonii {Patetycznej,
1893):
I niechaj w śród zieleni m łodej N a d grobem m oim igra ży cie , I obojętnej blask przyrod y
P ięk n ością w ieczną lśn i w rozkw icie. (Tłum . M. J a str u n )10
4 Zob. W . W . S t a s o w , Sobranije so czin ien ij, t. I I I , S P b 1894, sz. 1681.
• Zob. D n i i gody P . I . Czajkowskogo. L e to p iś ży z n i i tworczestwa, p o d red. W . J a - k ow lew a, M oskw a — L eningrad 1940, e. 28 (dalej: D n i i gody).
4 I b id ., s. 34.
1 Z ob. J . O r ło w a , P io tr I ljic z C zajkow ski, M oskw a 1980, s. 124 i n a st.
• Z nam iennym św iad ectw em jego p o sta w y je s t fragm en t listu do A rień sk iego, k ied y ten jak o tem a t program ow ej fan tazji w ybrał D am ę kam eliow ą A . D u m a s-sy n a . Zob. P . C z a j k o w s k i j , L itie ra tu rn yje p ro izw ied ien ija i p ie r ie p isk a , t. X I V , M oskw a 1974, s. 79 - 80 (dalej: L p p , ze w skazaniem to m u cyfram i rzym sk im i, a str o n y a rab sk im i).
Z legendą poety zetknął się Czajkowski w połowie la t sześćdziesiątych, przebyw ając w Kam ionce, m ajątk u Dawydowów, do których rodziny weszła jego siostra Aleksandra, wychodząc za m ąż za Lwa Wasiljewicza. Z aprzy jaźnił się wówczas z wdową po dekabryście W asylim Lwowiczu i jej dziećmi. Aleksandra Iw anowna, k tó ra dzieliła z mężem życie n a katordze, kiedy pocho w ała męża w K rasnojarsku, w 1856 roku wróciła n a ziemie rodzinne, osiadając w początkach la t siedem dziesiątych ostatecznie w Kamionce. Lubiła ona opo w iadać o Puszkinie z czasów, kiedy przebyw ał w tam ty ch stronach, zbliżając się z braćm i generala Rajewskiego od strony m atki — Aleksandrem i W asylim Dawydowami. K lim at psychologiczny i m oralny ty ch monologów, żywa p a mięć miejsc, po których poeta spacerował, w których tworzył, smucił się i cie szył w gronie gospodarzy i ich gości — M. Orłowa, K . Ochotnikowa, I. Jakusz- k in a 11, przyciągały Czajkowskiego, k tó ry wiele czasu spędzał na sam otnych rozm yślaniach w tzw. grocie Puszkina, wsławionej tym , że w niej poeta napisał Jeńca K aukazu i kilka liryków: Nereidę, Pierzcha lotnych obłoków gromada niesforna (Riediejet obłakow letuczaja griada), Do Adeli (Adieli). Nie bardzo wiadomo, co konkretnie było przedm iotem opowieści o Puszkinie, jest jednak faktem , że kom pozytor z przejęciem słuchał monologów A leksandry Iwanowny, wielekroć wspom inając o niej w korespondencji12. W ykazywał też żywe zain te resowanie przeszłością historyczną tej miejscowości i jej okolic. W swojej korespondencji odnotow ał n p ., że ,,R usskaja S tarin a” zamieściła kilka listów P u szk ina, w tym jeden (od Gniedicza) z K am ion ki13. W liście późniejszym — z wiosny 1881 roku — zwracał uwagę swojej korespondentki na opublikow aną przez czasopismo ,,R usskaja M y sľ” opowieść Danilewskiego Kam ionka z ostatnich la t panow ania A leksandra I, w której występował Puszkin i Ra- jew sk i14.
Świadectwa epistolarne i w yznania autobiograficzne Czajkowskiego wska- zują jednoznacznie n a zafascynowanie kom pozytora postacią poety — czło wiekiem i tw ó rcą 15. Praw dziw ą eksplozją tego zafascynowania były refleksje wypow iadane podczas pracy n ad operą Eugeniusz Oniegin. N a myśl opraco w ania owego ,,rom ansu wierszem” Czajkowski wpadł zresztą przypadkow o. 14 m aja 1877 roku, podczas obiadu w tra k tie rn i moskiewskiej, rozważano
10 I b id ., s. 473. J e st to przekład o sta tn ie g o czterow iersza utw oru P u szk in a C zy błądzą p o ulicach szu m n ych ...
11 Zob. J . B i e r l a n d - C z o r n a j a, op. c it ., s. 23.
18 Zob. P . I. C z a j k o w s k i j , P ie rie p is k a s N . F .fo n -M e k k , t. I I I 1882 - 1890, A c a d e m ia, 1936, 8. 272 (dalej: P ie rie p isk a ).
lł Zob. ib id ., I I 415. 14 Zob. ib id ., 506.
14 Swój p od ziw i sy m p a tię w y ra ził pośrednio w dzienniku p od d a tą 22 I I 1890 roku pod w rażeniem le k tu r y listó w G ogola do D anilew skiego: „ J a k że ci n asi w ielcy ludzie, oprócz P u szk in a, są m ało sy m p a ty c z n i” (D n i i gody, s. 490).
138 T. K o ł a k o w s k i
w gronie przyjaciół rozm aite pomysły n a libretto operowe. E lżbieta Ław- rowska, śpiewaczka, której „cudowny, aksam itny, soczysty” głos (kontralt) kom pozytor podziwiał i z czasem poświęcił jej 6 romansów oraz k w a rte t wo kalny Noc, zaproponowała, aby Czajkowski w ykorzystał te k st Eugeniusza Oniegina. K om pozytor w pierwszej chwili się żachnął, ale następnego dnia, przypom niawszy sobie o tej propozycji, zapalił się do niej i postanow ił zająć się opracow aniem podsuniętego tem atu:
P rzypom niałem sobie Oniegina — pisał w dniu 18 m aja 1877 roku w liście do brata M od esta — zam yśliłem się, p o tem przejąłem , a pod k on iec obiadu zd ecyd ow ałem się. N a ty c h m ia st pobiegłem odnaleźć dzieła P uszkina. Z trudem znalazłem . Skierow ałem się do d om u, z zach w ytem p rzeczytałem i spędziłem całkow icie bezsenną n oc, której rezu lta te m b yło scenarium [sic !] opery z tek stem P u szk in a. J a k i bezm iar poezji jest w O n ieg in iele.
Najbliższe dni przyniosły robocze dyskusje i pracę nad librettem z K. S. Szyłowskim w jego m ajątk u Glebowo17. K om pozytor wpadł w tran s twórczy. Przez szereg dni w jego listach do krewnych i przyjaciół pełno jest inform acji o przebiegu pracy i lirycznych wynurzeń na tem at dzieła. Świadczą one z jednej stro n y o wielkim przejęciu procesem twórczym, z drugiej zaś — o prawdziwym
zachłyśnięciu się utworem Puszkina.
„ Ile poezji jest w ty m w sz y stk im !” — pow tarza n iem al literaln ie w liście do N ad ziei v o n M eck słow a zach w ytu , jakim i niedaw no d zielił się z bratem , bezpośrednio p o p r zeczy ta n iu p oem atu , a dalej dorzuca: „S am a scena T a tia n y z n ian ią ile jest w arta! T ek st P u szk in a będzie na m nie działał w sposób najbardziej p o ry w a ją cy ” 18.
O postępach w pracy Czajkowski dokładnie informował swego b ra ta A natola oraz ucznia i przyjaciela Sergiusza Taniejewa. W liście do Taniejewa z 2/14 stycznia 1878 roku, w którym sporo jest wątków interp retacy jny ch — o czym później — wypowiada swoje wątpliwości i zdradza swoje nastroje: „Jeśli moje zachwycenie się tem aty k ą Oniegina świadczy o mojej ograniczoności, tępocie, o mojej niewiedzy i nieznajomości warunków scenicznych, to wielka szkoda, ale w ostateczności to, co napisałem , w sensie dosłownym wylało się ze mnie, a nie zostało wykon су po wane, wymęczone” 19.
Pół roku wcześniej — w dniu 15 czerwca 1877 roku — pisał z Glebowa do b ra ta Anatola: „Gań, ile chcesz Eugeniusza Oniegina, a ja piszę swoją m uzykę z wielką przyjemnością i wiem n a pewno, że tem a t poetycki i niewypowiedziane piękno tek stu wezmą górę (woz’m ut swojo)” 20.
W łaśnie w ty m czasie, wśród wyjątkow ych napięć twórczych, w bez pośrednim kontakcie z żywiołem poezji puszkinowskiej, Czajkowski sform uło
18 L p p V I, 135. lł I b id ., в. 134. 18 P ie rie p is k a I , 22. 18 L p p V I I , 23. 80 Ib id ., V I, 142.
wał poniekąd wyznanie w iary w geniusz poety. Przyczyniła się do tego Nadzieja von Meck, która w jednym z listów w yrażała powątpiewanie o talencie autora p o e m a tu .
N ie m ogę zrozum ieć — pisał C zajkow ski w od p ow ied zi n a ten list, do żyw ego p o ru sz o n y o p in ią swojej p rzyjaciółk i i m ecenasa — [ ...] , w jak i sposób, ta k bardzo kochając m u zy k ę, m oże P an i n ie uznaw ać P u szk in a, k tó ry m ocą sw ego genialnego ta len tu bardzo często ze ścisłych sfer w ierszopisarstw a w dziera się w n ieskończoną d ziedzinę m u zy k i. N ie je s t to czczy frazes. N ieza leżn ie od is to ty teg o , co w yraża on w form ie w iersza, w sa m y m w ierszu, w jego ciągu d źw ięk ow ym , jest coś, co przenika najgłębiej w serce. Owo coś je s t w łaśn ie m u z y k ą 21.
W ypowiedź ta , wielekroć przytaczana przez znawców przedm iotu, m a z pewnością charak ter programowy. W poezji Puszkina m uzyk ukazuje bowiem nie tyle pierw iastek melodyjności, takiej organizacji dźwiękowej wiersza, k tó ra daje słowu płynność, sprzyja łatwości odbioru i wpływa na lepsze zapam iętanie utw oru, ile eksponuje jego muzyczność; nie owoc biegłości technicznej, lecz znam ię sztuki.
Problem y, przed jakim i stał Czajkowski, polegały jednak nie tylko na uw ypukleniu owej muzyczności tworzywa słownego i wydobyciu jej za pomocą środków warsztatow ych, jakim i dysponuje m uzyk. Nie chodziło mu również — jak m ożna sądzić — o stworzenie pewnego nastroju brzmieniowego, do którego stw arza aluzję słowo poety. Być może, do takiego zabiegu dałoby się sprow a dzić muzyczne opracowanie liryków Puszkina, których — dodajm y dla ści słości — Czajkowski „um uzycznił” bardzo niew iele22.
K om pozytor koncentrował uwagę przede wszystkim na muzycznym po traktow an iu całości, na najbardziej adekw atnej — na ile to możliwe i ko nieczne — zasadzie zachowania luźnej form y poem atu dygresyjnego, głównie zaś — n a muzycznym kluczu (kompozytorskim i wykonawczym) kreowania postaci pierwszoplanowych.
G dzie znajdę — u żalał się w liście do M eck z M ediolanu, po w ysłu ch an iu opery M arch ettiego R w y B la s — T atian ę, tę, którą w yob rażał sobie P u szk in i którą próbow ał ilu strow ać m uzycznie? Gdzie b ędzie ów a rty sta , k tó ry choć trochę zb liży się do ideału O nie g in a, te g o zim n ego d a n d y , do szpiku kości p rzenikniętego św iatow ą paplaniną? S kąd w ziąć L eńskiego, osiem n astoletn iego m łodzieńca z g ęsty m i kędzioram i, z p oryw ającym i i orygin aln ym i c h w y ta m i p o etę à la Schiller?23
Konw encja listu nie pozwalała zapewne Czajkowskiemu snuć fachowych rozważań o struk tu raln y ch właściwościach bohaterów i warsztatowych proble m ach, przed jakim i sta ł przez kilka miesięcy. Daje tylko pewne ogólne zarysy
21 I b id ., s. 146.
22 C zajkow ski — o c z y m już b y ła m ow a — n ie czuł szczególnego pow ołania do m u zyczn ego opracow ania w ierszy P u szk in a . W gronie w y b itn y ch k om pozytorów rosyjskich b y ł p od ty m w zględ em w y ją tk ie m .
140 T. K o ł a k o w s k i
ujęcia, a ściślej mówiąc — rozum ienia dramatis personarum. Pisze o nich po niekąd zdawkowo i z przesadną skromnością, zwłaszcza kiedy przypisuje sobie funkcję ilustratora muzycznego.
Skądinąd wiadomo, że w muzycznym potraktow aniu postaci Czajkowski wykazał dużą samodzielność i konsekwencję, spędzając długie godziny ro z m yślań n ad ich właściwą in terp retacją (niekoniecznie muzyczną). W jak im ś momencie posunął się naw et ta k daleko w swoich poszukiwaniach, że p o sta n o wił zmienić finał literackiego prototypu, pchając T atianę w objęcia O niegina24. Był naw et przekonany, że jest to zgodne z intencjam i p o e ty 25. W porę w szela ko — podczas przygotow ań do prem iery utw oru w moskiewskim T e a trz e W ielkim — z tego pom ysłu się wycofał, poprzestając na d ram a ty c z n y m opuszczeniu sceny przez tytułowego bohatera.
Nie wchodząc w kw estie adekwatności języka muzycznego Czajkowskiego w w yrażaniu w ątków utw oru literackiego, czemu — jak się rzekło — poświęco n a jest ogromna lite ra tu ra krytyczna, stwierdźmy, że rozm yślania kom po zytora nad postaciam i d ram atu doprowadź:ły go do psychologrżującej in te r pretacji o znam ionach historycznoliterackich. Ze szczególną w yrazistością ujaw niła się ona w charakterystyce T atiany.
T atian a — p isał C zajkow ski do N a d ziei v o n M eck w liście z d n ia 28 w rześnia 1883 roku — je s t n ie ty lk o p row incjonalną panną, k tóra zakochała się w sto łeczn y m fran cie. J e s t to pełna czy steg o kob iecego p ięk n a d usza dziew icza, n ie zep su ta jeszcze zetk n ięciem z rzeczyw istym życiem ; jest to natura m arzycielska, poszukująca m gliście id eału i n a m ię tn ie u gan iająca się (goniajuszczajasia) za nim . N ie w idząc niczego b lisk iego id ea ło w i, je s t niezadow olona, ale spokojna. W ysta rczy ło jednak, a b y p ojaw iła się osoba pod w zg lęd em w y g lą d u odróżniająca się od środow iska tryw ialn ie prow incjonalnego, [i] w y o b ra ziła s o b ie, że to jest w łaśnie id eał, a n am iętn ość opanow ała ją do sam ozaparcia. P u szk in d o s k o n ale, genialnie przed staw ił siłę tej dziew częcej m iłości. J a sam od n ajm łod szych la t b y łe m w strząśn ięty do głębi serca głęb ok ą p oetyczn ością T a tia n y po ukazan iu się O n iegin a*·.
Pierwszą formułę tak iej in terpretacji afektu T atian y dał już kilka la t wcześniej w cytow anym liście do Taniejewa:
Przecież — pisał ta m 2 sty czn ia 1878 roku — zakoch u je się on a w O nieginie n ie d la teg o , że jest on ta k i lub in n y ; n ie m usi go poznaw ać, żeb y go p okochać. J u ż p rzed je g o przyjściem jest zak och an a w n ieokreślonym b ohaterze sw ojego rom ansu. W y sta r c z y ło , a b y O niegin się p ojaw ił, a b y n a ty ch m ia st obdarzyła go w szy stk im i echam i sw ojego id e a łu i przeniosła n a żyw ego człow ieka m iłość, którą ży w iła do dziecięcia sw ojej rozp łom ien ion ej przez p ow ieści w yob raźn i *7.
*· J u ż podczas p rzygotow ań do „stu d en ck iej” prem iery E u geniusza O n iegin a C zaj kow ski przeżyw ał rozterki w spraw ie finału. D a ł im w yraz w liście do K . A lb r e c h ta z 3 / /15 I I 1878 roku, k tó ry p rzesłał z San R em o. Zob. L p p V II, 93.
*® P isa ł o ty m w liście do b rata A n atola 17 X 1880. Zob. ib id ., I X , 301. *· P ie rie p isk a I I I , 227.
T a tia n ę uczynił Czajkowski protagonistką opery. Jej postać pociągała go dociekliwością umysłu, czystością uczuć, dziecięcą w iarą w dobro, a zarazem siłą charak teru , pozwalającą z pokorą znosić przeciwności lo su 28.
A rty sta doskonale rozum iał dram atyzm bohaterki, k tó ra w paru godzinach życia scenicznego przechodzi głęboką ewolucję, zyskuje psychiczną dojrzałość i duchow y h a rt. Podobnie zresztą — jego zdaniem — pogłębiają się w toku d ram aty czn ych wydarzeń postacie Leńskiego i Oniegina, nabierając cech tragizm u. K om pozytor był świadomy luźności i pewnej statyczności swojego u tw o ru 29, uważał jednak, że jego dram atyzm tkw i w cechach i funkcjach głównych postaci.
C zyż n ie jest — pisał w p rzy ta cza n y m już liście do pani M eck — głęboko d ram atyczna i w strząsająca śm ierć w ielce u ta len to w a n eg o m łodzieńca z p ow od u fataln ego zderzenia z k on sek w en cjam i św iatow ego w yob rażen ia o honorze? C zyż nie m a d ram atyzm u sytu acji w ty m , że n u d zą cy się lew (salonow y) ze sto lic y , z nudów i m ałostk ow ego rozdrażnienia, w brew w oli, w n a stęp stw ie nieszczęsnego zbiegu okoliczności, odbiera życie m łodzieńcow i, k tórego w isto cie lu b i? 80
Za błędny i krzyw dzący uważał Czajkowski pogląd sprow adzający wartość poem atu Puszkina wyłącznie do piękna wiersza. Jego w artość naczelną widział bowiem w tem atyce, prostej i bezpretensjonalnej budowie oraz w klarow nym rysunku bohaterów, aktyw izujących się odpowiednio do funkcji, jakie pełnią w u tw o rz e 31.
Subtelne poczucie estetyczne, w sparte głęboką znajomością dzieł poety, pozwoliło mu n a przykład wpisać w fakturę utw oru arioso Leńskiego W waszym dom u, oparte n a własnym tekście, k tó ry odbiera się jako część organiczną, idealnie dopasowaną do postaci poety ,,z duszą po prostu getyngeńską” , i w swo jej stylistyce — by ta k rzec — rdzennie puszkinowską. Z kolei doświadczenia literackie połowy X IX wieku, oczytanie w powieściach Gonczarowa, Turgie niew a, Dostojew skiego i Tołstoja dały mu możność pogłębienia psychologicz nego ry su n k u postaci i uw ypuklenia sytuacji lirycznych. Nieprzypadkowo swoje dzieło nazwał „scenam i lirycznym i” , zbliżając je poniekąd do gatunku powieści liryczno-psychologicznych, k tó re cieszyły się wówczas niezwykłym pow odzeniem 32. Dzięki tem u zapewne upływ czasu nie ty lko nie zwiększył dystansu m iędzy św iatem bohaterów P u szkina a współczesnością kom pozytora, ale przeciwnie — dystan s ten pom niejszył, pozwolił lepiej zrozumieć owych bohaterów, przybliżyć ich do mentalności i sposobu odczuwania ludzi la t
28 Por. J . B i e r l a n d - C z o r n a j a , op. c it ., s. 45.
29 M iał n aw et ob a w y , czy z tego pow odu n ie sp otk a się z d ezaprobatą publiczności. W sp om in ał o ty m w liście do N a d ziei v o n M eck z 30 V I I I 1877 roku. Zob. P ie rie p isk a I , 45.
80 I b i d ., I I I , 227. 81 I b i d .
142 T. K o ł a k o w s k i
siedemdziesiątych tam tego wieku. Stało się to możliwe i dlatego, że Czaj kowski — przy całej adm iracji dla Puszkina — z powagą i rozwagą podchodził do jego twórczości. Zachowując wierność wobec poetyckiej wizji poety, wzbo gacił ją własnymi doświadczeniami — życiowymi i estetycznym i (muzycznym i i literackim i). Tak było w Eugeniuszu Onieginie, w Mazepie i wreszcie w Damie pikowej.
Właśnie podczas pracy nad tym i operami zrodziły się w spom niane refleksje n a tu ry pozamuzycznej, które pozwalają uchwycić nie tylko sens dokonań kom pozytora, ale też — co nas głównie zajm uje — sposób rozum ienia poety. Refleksji tych — jak można było zauważyć — zebrało się niewiele. M iały one charak ter luźny i okazjonalny. Znacznie obszerniej i poniekąd bardziej syste mowo wypowiadał się Czajkowski o twórczości innych pisarzy —■ rosyjskich i europejskich, w szczególności o twórczych dokonaniach ty tanów prozy ro syjskiej: Turgieniewa, Dostojewskiego i T ołstoja33.
W tym , co dotyczy Puszkina ujaw nił się — podobnie jak w ta m ty c h w y powiedziach — jednolity ch arakter dociekań i określona skala ocen. W artość dzieła literackiego determ inuje — zdaniem Czajkowskiego — m istrzostwo analizy psychologicznej, zdolność przeniknięcia w św iat duchowy człowieka, wydobycie głębokich m otyw acji jego postępowania i jego stosunku do otocze n i a 34.
K rótko mówiąc, w ocenie utw oru literackiego za kryterium podstaw ow e uznaw ał Czajkowski praw dę psychologiczną — w rysunku bohaterów i w o b ra zie epoki. Te cechy właśnie odnajdował w pisarstwie Puszkina, k tóre fascyno wało go odkrywczością intelektualną i psychologiczną, bogactwem myśli i uczuć, subtelnością obrazu rzeczywistości hum anistycznej. T aka wizja św iata była mu bliska, odpowiadała jego wrażliwości moralnej i jego upodobaniom estetycznym . Nic więc dziwnego, że o Puszkinie wypowiadał się niekonw encjo nalnie, a jego twórczość — z rzadka wprawdzie i okazjonalnie — kom entow ał jak dobry znawca.
I Т А Д Е У Ш К О Л А К О В С К И ļ ПЕТРА ЧАЙКОВСКОГО РАССУЖДЕНИЯ ПО ПОВОДУ ПОЭЗИИ ПУШКИНА Р е з ю м е Результатом интереса Чайковского к творчеству Пушкина были не только шедевры оперного искусства (Евгений Онегин, Мазепа, Пиковая дама), но также размышления не музыкального характера, не нашедшие до сих пор должного освещения. Автор статьи про 38 Zob. ib id ., s. 132 - 145. 34 Рог. ib id ., s. 129.
следил с этой точки зрения эпистолярное наследие Чайковского и пришел к выводу, что композитор подчеркнул в творчестве Пушкина музыкальность как признак гениальности, но притом считал односторонним взгляд, сводящий значение достижений поэта к эвфонии. Чайковский усматривал их основную ценность в мастерстве психологического анализа, постижении духовного мира человека и существенных стимулов человеческого поведения. В итоге автор статьи утверждает, что Чайковскому близки были прежде всего гуманитар ные ценности пушкинского наследия. P E T E R T C H A IK O V S K Y ’S R E F L E C T IO N S O N P U S H K I N ’S PO E T IC C R E A T IO N by : TADEUSZ KOŁAKOWSKI S u m m a r y
T h e result o f P eter T ch a ik o v sk y ’s fascin ation in P u sh k in ’s w orks w ere n o t o n ly m asterp ieces o f operatic m usic (Eugene Onegin, M a zep a , The Queen of S pades), b u t also reflections o f n on-m usical n ature. T hese reflections, scattered in C zajkovsky’s letters p rove th a t th e com poser em p h asized in P u sh k in ’s w orks th e m usicalness as a sign o f gen iu s, b u t he considered th e view resolving th e v a lu e o f th e p o e t’s accom plishm ents o n ly t o eu p h o n y to be u nfairly one-sided. Their real valu e con sisted , recording to T ch a ik o v sk y , on th e m a stery o f psych ological an alysis, a b ility o f p en etratin g m a n ’s spiritual w orld an d im p ortan t m o tiv a tio n s o f h is behaviour. I t w as, first o f all, th e hum anistic reality o f P u sh k in ’s work w hich w as close to T chaikovsky.