• Nie Znaleziono Wyników

Pamiątka odkrycia i pogrzebania zwłok Kazimierza Wielkiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pamiątka odkrycia i pogrzebania zwłok Kazimierza Wielkiego"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

11 - 73 G 3

(2)
(3)

PAMIĄ T K A

ODKRYC I A I P O G R Z E B A N I A Z WŁ OK

KAZIMIERZA WIELKIEGO.

Exoriare aliąuando nostris ex ossibus ultor.

Dochód czysty na pomnik królowej Jadwigi.

W KRAKOWIE

Nakładem k się g a rn i W y d a w n ic tw a dzieł ta n ic h i po ży teo sn y ch .

W DRUKARNI „CZASU8 W. KIBCHMAYEBA.

1869.

(4)
(5)

WSTĘPNE SŁÓWKO.

Dziwnym zbiegiem okoliczności, którym, że tak śmie­

my powiedzieć, palec Najwyższej Opatrzności zdaje się kierować, kiedy naród nasz powziął szczytną myśl uświe­

tnienia rocznicy pięćsetletniej ustawodawstwa wiślickiego, nagie z podziemia Wawelu objawiły nam się święte pro­

chy tego wielkiego mocarza, co pierwszy postawił kraj nasz na piedestału potęgi inteligentnej i politycznej — w tym samym roku, w którym mamy obchodzić wieko­

pomną trzechsetletnią rocznicę unii lubelskiej, w tym samym miesiącu, w którym Zygmunt August przed trze­

ma stuleciami przysięgał na wieczno-trwały szlub dwóch oddzielnych narodów, powietrze polskie przepełnione ję ­ kiem i skargami całej ziemicy naszej, owionęło po raz wtóry zwłoki wielkiego króla, który pierwszy z monar­

chów naszych w czasach najświetniejszych Polski, zbliżył się był przyjaźnie do sąsiedniej a dzikiej Litwy, i szlu- bem zawartym z Aldoną, córką Gedymina, niejako ukuł

(6)

pierwsze ogniwo do owego rodzinnego łańcucha, jaki we>

20 lat po jego śmierci za pośrednictwem jego wnuczki Jadwigi połączył bratnie dłonie mieszkańców z nad W i­

sły, W arty i Bałtyku z mieszkańcami Białowieży, z nad Niemna, W ilii i Bugu. I oto dzisiaj jakby iskrą elek­

tryczną wstrząsnął się kraj cały, ocknął się z chwilo­

wego letargu i przypomniał sobie, że żyje życiem trzech narodów, co przez tyle wieków dzieliły wspólnie z sobą.

szczęsną i nieszczęsną dolę, i zdumiał się, że w chwili pełnej grozy i zwątpienia, kiedy dla osłody, pociechy i nabrania nowej otuchy, miał uświęcić pamiątkę związ­

ku uczuć familijno - narodowych, że w chwili, kiedy po­

zbawiony własnych swych praw, a podległy najokropniej­

szym bezprawiom, miał po pięciu wiekach zajrzeć znów do owej starej księgi ustaw, aby przed nią przynajmniej z czcią i uwielbieniem schylić korne czoło i zaczerpnąć świeżej siły przeciw przewrotnym kodexom wrogich na­

szych żywiołów — że w chwili tej, jakoby na dowód owej potężnej, palcem bożym wywołanej symbolizacyi, Kazimierz Wielki, pierwszy prawodawca narodu, ojciec ludu, opiekun Ormian i żydów, restaurator kraju, pozagrobowym maje­

statem swych relikwii usankcyonował doniosłość tej pa­

m iątki i dziwnym urokiem swych nagle odkrytych pro­

chów niby aureolą nowo świtającej jutrzenki opromienił powtórną unję rozdartych kratami więziennemi, liniami de- markacyjnemi, a szczególnie wewnętrzną niezgodą wszyst­

kich części dawnej potężnej Rzeczypospolitej polskiej. — Chwila to ogromnej wagi, chwila dla narodu święta, chwila jedna, na którą wieki i jakieś nadziemskie złożyły się wyroki. Wydobyte prawdziwie królewskie insygnia zdają

(7)

7

się rzeczywiście koronować owe wielkie fakta, jakiemi ma.

się upamiętnić w dziejach naszych rok 1869.

Przy trumnie wielkiego króla po raż wtóry ma się zgromadzić naród polski, aby wejrzeć raz jeszcze na świę­

te szczątki wielkiej naszej przeszłości, zaczerpnąć z nich wionącego ducha potęgi i wolności, nowych nabrać sił do zapasów z przyszłością, uronić łzę nędzy i ucisku, podać

i • ua

sobie bratnie dłonie w zgodzie i miłości, pogrzebać wre­

szcie z całym urokiem i powagą nadzwyczajnej narodo­

wej uroczystości prawdziwego króla polskiego, i u gro­

bowca jego wyszeptać z m odlitw ą:

„Powstanie kiedyś z kości jego mściciel."

A kiedy zewsząd odzywają się głosy pełne czci i u- wielbienia dla prochów króla, co świeci całej naszej hi- storyi, i my pospieszamy z kilkoma słowy sprawozdania z owego doniosłego fa k tu , aby tym sposobem rzucić w kraj choć maleńką pamiątkę chwili, która powinna stać się dla niego erą nowego życia społecznego, a na­

wet, daj Boże, zmiany wzajemnych uczuć narodowych i u- stroju politycznego.

(8)

•łW J>iii 71 , i A A „!;•■: , _ n U . ■ ł

- w * " - JSj i ' ‘ . , 1, , 1 'V .3 V .'.' d a k s - i. . n- > • r. ■ Af| i / - ; , - , st o!) Ła bB-iGBii -larnii-u .i‘*ofiI'.'7r.i-’ c^yafiiair

yxłf>ucr . j ^ -!•>]! , v ^ . A , t - „ >. , „

-ora

tedesygog <i9|ofiia i o i s % p Wj .oijioii.! eiim-rid &Mog

~obo’u Ji Jj = f --7>V 5 tL3£3

-Ulg ^ i *' -i-. \ ^ <>','! :* - - • -,u:r

: Ji7/.?m>oixi' -s . ^ ! j . ;i\r.v7/ maj, ia.?rocf.

■:-.-v-Ig»;yaaLp5i; im ± a :- tiastewe1;,;. V .; v ^ /

-If I rjV) ■ '

{psiiiii (.slifiy-

Iś^itc

as j j j o i i l w j j l i 3 " jjiiisięflsi??' -Tskfih"- n a./ . :jź \ \ j -... -(>1. ; .m ois

: u : • u, ii_ * 1 i .

jianbt;oq snofei t iiy u ih Hi-fTjiUu.fi; j^ ib L s;# ą^ib- y nii w

-Jitf £ .<%^ę^foąfć JBlOYŚ 0'gi>J.rvfi ś:'lb -UgSKf iiij> gis b&tg

■V i li-)/7K'h’/ M : ;:-ru>t:b\-:rr: V l < / j-?/

-

(9)

O POMNIKU KAZIMIERZA W g0 *).

Na ożywionym grobowcu Kazimierza W. już widna ruchliwość ówczesnej P o lsk i; a pyszny gotycki baldakin o wzrosłej powadze majestatu opowiadać się zdaje. Na skrzyniastym znów jak Łokietek sarkofagu z czerwonego krajowego wykutym marmuru, spoczywa zmarły — długą jego suknię przewiązano pasem z baszt i wież, na okaz, że to Król, co zamkami ubezpieczył ziemie swoje, a gro­

dy warowniami otoczył — prawą ręką podtrzymuje na pier­

si kulę świata, lewą dzierży berło, miecza niema, ale u prawego boku sztylet W pochwie *). Lew spoczął u nóg jego jako znamię siły, dzielności, odwagi, potęgi, mocy,

* ) Wiadomość tę o pomniku podajemy wedle artykułu pana J . -Ł. ogłoszonego w książce Ambr. Grabowskiego, wydanej w K ra­

kowie r. 1868 pod ty t.: „Przewodnik do grobów królów polskich w katedrze krakowskiej."

1) Sztylet w ikonografii znaczy skrytobójstwo — w symbolice m iłosierdzie: bo gdy rycerz doń się ucieka, wtedy już tylko w Bo­

gu o ocalenie nadzieja. Tu ani jedno, ani drugie tłum aczenie nie­

stosowne — do uzbrojenia ogólnego osoby królewskiej nie należy, bo miecza nie widzimy ani pełnej zbroi. Coby więc tutaj sztylet ów znaczył, powiedzieć nie umiem. Widzę go jednak i na innycli

(10)

wzniosłego umysłu i postrachu, jakim dla złych otacza się sprawiedliwość władzy. Nie śpi szlachetny zwierz, ale otwartemi oczy mówi o czujności wielkiego monarchy.

Z grobowego łoża podnoszą się lekkie kolumny, na któ­

rych spoczęło gotyckie baldakinu sklepienie, osłaniające ten pełen artystycznej wartości grobowiec. Spód sarkofa­

gu ubrało znów 12 smętnych postaci, które oddzieliły łuki tkaniną listków ozdobne. Grdyby nie draperye osła­

niające owe figurki, może dałoby się w nich upatrzyć naszych wieśniaków, co pierwszy i ostatni raz mieli za co płakać przy królewskim grobie 2).

* * ❖

Towarzystwo naukowe krakowskie jeszcze przed ośmiu laty podjęło myśl restaurowania grobowca Kazimierza W.

na Wawelu. Odnową tą zamierzono upamiętnić pięcio- wiekowy jubileusz założenia akademii krakowskiej, a na­

stępnie pięćset-letnią rocznicę nadania Statutu wiślickie­

go. W r. 1869 dnia 14 czerwca odkryto przypadkowo grób królewski w chwili, gdy dla tej rozwiniętej już i po­

stępującej restauracyi sarkofagu; badano moc rdzenia mo­

numentu.

Podajemy tu protokóły tej czynności:

grobowcach europejskich, z tych co- Kazimierza W . czasów. I tak przytacza ten rodzaj broni Montfaucon („M onuments de la monar­

chie franę.K III. 15, 17, 35) na pom nikach: Szymona z Thouars, G-otfreda z Cillon, hrabiego Szymona Eonci i t. d. — także Barna- bas Yisconti na grobowcu swoim w medyolańskim kościele św. J a ­ na, ma sztylet u prawego boku. („A rch. B r it.“ X V III. 12, 190).

2) Ośm figur widne w tym pomniku, 4 zasłonięte ścianą do której przypiera. Lelewel widzi znów .tylko 4 postacie, w których rozróżnia 4 pory ro k u , tłu m ac zą c: wiosnę przez m łodzieńca, lato przez zbrojnego, jesień zobaczył na siedzącym w radzie, a zimę na starcu. Tymczasem przedstawiono tu wszystkich siedzących: 4 sta­

rych, a czterech młodych. Zbrojnych, symbolów i t. d. i najbliżej się w rzecz rozpatrując znaleźć niepodobna. Sam jednak autor w ąt­

pi, czyli rysunek dobrze mu przedstaw ia istotę.

(11)

11

PROTOKÓŁ PIERWSZY.

Działo się dnia 15 czerwca 1869 roku w zakrystyi kościoła katedralnego krakowskiego, w obecności Pawła Popiela konserwatora zabytków pomnikowych, Jana Ma­

tejki malarza, ks. Ignacego Patyńskiego wikarego ka­

tedralnego i Dra Józefa Łepkowskiego profesora archeo­

logii w uniwersytecie Jagiellońskim, którego o godzinie 4-ej po południu, Paweł Popiel zaprasza do trzymania pióra, zeznając: iż w dniu 14 b. m. i r. udawszy się po południu wspólnie z majstrem kamieniarskim Fabjanem Hochstimem i pomocnikiem jego Karolem Frycem, do ka­

tedry, w celu zbadania, jak dalece podstawa pomnika Kazimierza W. utrzymać może ciężar płyt marmurowych, gdy te po ich /restaurowaniu, w miejsce dawne powrócą;

po pierwszem zaraz uderzeniu młotem w ścianę tumby boczną, zachodnią, ustąpiły drobne kamienie, któremi ta strona była zamurowaną, a pokazała się w głębi próżnia.

Po wprowadzeniu tam światła, okazały się zwłoki, o któ­

rych nie ma wątpliwości, iż są Kazimierza W. Kości rozsypane z przegniłej trumny, rozpadłej na szczątki, a pokryte ciężką materyą jedwabną. Kazawszy natych­

miast jak najszczelniej zamurować ów otwór do tumby, a zamknąwszy na kłódkę opierzenie restaurowanego mo­

numentu, zawiadomił Paweł Popiel o tem odkryciu Dra T. Żebrawskiego, kierującego robotami około restauracyi pomnika; zawiadomił za jego pośrednictwem prześwietną kapitułę krakowską, a okólnikiem obesłał członków ko­

misy i delegowanej z towarzystwa naukowego krakowskie­

go, do prowadzenia restauracyi tej, podjętej pod powagą towarzystwa, z funduszów składowych.

Dnia dzisiejszego (oświadcza dalej Paweł Popiel), zebrali się rano w katedrze przy tumbie pomnika Kazi­

(12)

mierzą W . : Ks. Sylwester Grzybowski prałat katedry krakowskiej, Dr. T. Żebrawski budowniczy, Jan Matejko malarz, oraz wspomniany majster kamieniarski wraz z swo­

im pomocnikiem. Otwór wczoraj zrobiony rozszerzono.

Obaczono bliżej istotne zwłoki Kazimierza W ., w koro­

nie, z berłem, pokryte ciężką jedwabną materyą, jeszcze niezbyt zbutwiałą. Głębię, wnętrze sarkofagu, to jest tumby, tworzą trzy wielkie kamienie ciosowe, z których są dwie podłużne ściany i wierzch. W wysokości dwóch stóp nad poziomem (posadzki kościelnej , nawy bocznej) na czterech szynach żelaznych, spoczywała trumna dre­

wniana z zwłokami monarchy. Trumna ta rozsypała się w spruchniałki — zwłoki upadły na spód tumby. Na ka­

wałkach istniejących jeszcze szyn w pośrodku tumby, utrzymały się niektóre większe kości, okryte oponą na nich obwisłą, ową materyą jedwabną wzorzystą. Gdowa królewska przodem ku wschodowi obrócona, przybrana w koronę, składającą się z obręczy o pięciu wybiegają­

cych z niej liljach. Korona miedziana grubo złocona, sa­

dzona rautami czeskiemi, nieszlifowanemi. W kierunku ręki praw ej, na dnie grobu, spostrzeżono b erło , raczej górną część jego, połowę, długość cali 14. Berło srebrne pozłacane, zakończone jabłkiem ujętem podwójnym wień­

cem lilii. Przy nogach ujrzano ostrogi wielkie, miedzia­

ne, pozłacane, ze sprzączkami, i z calem i , jeszcze nie zbutwiałemi rzemieniami. Przedmioty wymienione, odry- sował zaraz dokładnie Jan Matejko.

Być może, że pas, dolna część berła, sprzączki, za­

pinki, a nawet miecz lub jakie części zbroi, zalegają dno grobowej tumby, zmięszane tam ze spruchniałkami kości, szat i desek trum ny; przecież poszanowanie dla zwłok monarszych, odkrytych po wiekach pięciu, nakazało wstrzy­

mać się od dalszych poszukiwań. Paweł Popiel i Jan Matejko nie odstępowali od otwartego grobu, aby zyskać moralną pewność, iż żadna, choćby najmniejsza cząstka zwłok i przedmiotów w grobie zawartych, uronioną nie została. Zawiadomiony o tem odkryciu (dziś o godz. 3-ej

(13)

po południu) profesor Dr. Łepkowski, przybył zaraz do katedry, wnętrze grobu obejrzał, i wezwany przez kon­

serwatora, niniejszą czynność spełnia.

O godzinie Gej wieczorem zamurowano otwory w tum­

bie, obrzucono cementem i naznaczono. Konserwator P a­

weł Popiel wziął klucz od opieczętowanego zamknięcia okolenia monumentu. Poczem protokuł niniejszy odczyta­

ny podpisano, przeznaczając do aktów kapituły katedral­

nej krakowskiej, zaś kopję do archiwum towarzystwa na­

ukowego krakowskiego. W chwili zamurowywania otwo­

rów tumby, po godzinie 6-ej przybył Władysław Łuszcz- kiewicz, sekretarz oddziału archeologicznego sztuk pięk­

nych, jako członek komisyi restauracyi pomnika. Był więc obecnym czytaniu niniejszego protokuł u i do wnę­

trza grobu zajrzał jeszcze.

(Tu podpisy obecnych, w akcie tym wymienionych).

13

PROTOKÓŁ DRUGI.

W imię Trójcy Przenajświętszej!

Działo się dnia 21 czerwca 1869 roku. W katedrze krakowskiej, przy grobie króla Kazimierza W ., zgroma­

dzili się o godzinie 10-ej zrana członkowie prześwietnej K apituły katedralnej krakowskiej, prałaci: ks. Sylwester Grzybowski kustosz, ks. Oswald Rusinowski scholastyk, księża kanonicy: Jan Karol hr. Scipio, Karol Teliga, Henryk Matzke, Leopold Górnicki, Bartłomiej Bogdalik;

kapłani: Ignacy Patyński, Teofil Midówicz, Franciszek Pobudkiewicz, Jan Pietrzykowski,- Stanisław Nowiński, Piotr Kwieciński, Marceli Chmielewski, F ornalski; Paweł

(14)

Popiel konserwator zabytków pomnikowych, przewodniczą­

cy w komisy! restauracyi grobowca Kazimierza W ., Dr.

Teofil Żebrawski, prowadzący tę restauracyę, Jan Matej­

ko, Władysław Łuszczkiewicz profesor szkoły sztuk pię­

knych, członkowie .komisji restauracyjnej, Dr. Józef Ma­

jer, b. rektor uniwersytetu Jagielońskiego, prezes towa­

rzystwa naukowego krakowskiego, Dr. Józef Łepkowski i Dr. Antoni Kozubowski, profesorowie uniwersytetu Ja- gielońskiego, Andrzej hr. Zamojski, Stanisław hr. Tar­

nowski poseł rzeszowski, Piotr hr. Moszyński, Józef Szuj­

ski poseł sandecki, Dr. Mikołaj Zyblikiewicz poseł kra­

kowski, Leon Chrzanowski poseł krakowski, oraz Ludwik hr. Dembicki; nadto kamieniarze: Fabjan Hochstim i Ka­

rol Fryc, wreszcie znaczna liczba osób zapełniających kościół.

Paweł Popiel poleca kamieniarzom otwarcie wscho­

dniej ściany tumby grobowej, zapraszając prześwietną k a­

pitułę katedralną krakowską do obejrzenia jej wnętrza.

Dr. Łepkowski wezwany przez ks. kanonika kate­

dralnego krakowskiego Karola Teligę, odczytuje protokół odkrycia zwłok Kazimierza W. i ich zamurowania, spi­

sany dnia 15 czerwca b. r., poczem gdy członkowie prze­

świetnej kapituły oświadczyli, iż grób jest w tym stanie, w jakim był oglądany w czasie spisywania owego proto­

kółu, postanowiono wyjęcie z niego wszystkiego, co się tam znajduje, a przełożenie zwłok do tymczasowej tru ­ mny z deszczek świerkowych, postawionej u stopni pom­

nika. Jan Matejko od rysował wnętrze grobu, przy które­

go otworach (wschodnim i zachodnim) stanęli na straży, w' obec zgromadzonych, Józef Łepkowski i Władysław Łuszczkiewicz.

Ks. prałat Oswald Eusinowski z prześwietną kapi­

tułą i duchowieństwem, rozpoczął obrzęd, odprawiany zwy­

kle przy wyprowadzaniu zwłok z domu do kościoła, po­

kropił zwłoki, intonując De profundis. Poczem ks. k a­

nonik Teliga, prąefectus. fabryki kościoła katedralnego, wezwał Dra Józefa Łepkowskiego do trzymania pióra;

(15)

'-'V - ': ^>ir. ^ 7

(16)
(17)

zaś Dra Antoniego Kozubowskiego, b. profesora anatomii w uniwersytecie Jagielońskim , do wyjmowania z grobu wszystkiego, co się tam znajdzie.

Dr. Kozubowski wszedł do oświeconej tumby, z któ­

rej wybierał kości, podając je ks. prałatowi Grzybowskie­

mu, przez ręce: Józefa Szujskiego, Stanisława lir. Tar­

nowskiego i Jana Matejki. Pomiędzy wybranemi szcząt­

kami, brak około 60 (sześćdziesięciu) drobniejszych kości, z których okruchy, złomki, wraz z zbutwielizną zalega­

jącą dno grobowe, składano do skrzynki, aby je przebrać jeszcze wtedy, gdy zwłoki w miedzianej trumnie umieszczone będą. Oprócz kości, wydobyto: koronę miedzianą pozłacaną, berełko srebrne, (część górną — dolna była zapewne dre­

wniana, więc zbutwiała) wraz z trzema liśćmi jego wierz­

chu, jabłko świata z krzyżem (bez kamieni) srebrne po­

złacane, pierścień złoty z ametystem, ostrogi miedziane pozłacane, guzików srebrnych od sukni dziesięć, część materyi, wreszcie szczątki włosów oraz gwoździe od tru ­ mny i jej spruchniałe złomki — nadto kawałki kraty że­

laznej, na której stała trumna Wpośród grobowej tumby.

Po zupełnem uprzątnieniu wnętrza tumby, głębo­

kiej cali 38, szerokiej 3 2 , długiej 5 stóp cali 3, Dr.

Łepkowski, zapytał głośno wszystkich obecnych, czyli go­

towi świadczyć, że wszystko z grobu wyjęto? zaś prze­

świetną kapitułę katedralną zaprosił do przekonania się, iż grób pusty. Przystąpili tedy księża kanonicy S. Grzy­

bowski, K. Teliga, B. Bogdalik, oraz L. Górnicki, oświad­

czając : że rzeczywiście wszystko z grobu jest już wyjęte.

Ks. prałat Sylwester Grzybowski odebrał pod straż: ko­

ronę, berło, jabłko świata, ostrogi, pierścień, guziki i o- sobno znalezione kamienie z korony, co Avszystko prze­

niesiono do kaplicy Wazów. Ks. prałat Rusinowski po­

kropił znów zwłoki w trum nie, którą podjęto z ziemi, a przy śpiewie psalmu B enedictus, niesiono do kaplicy Wazów. Trumnę niosło duchowieństwo wraz z wspomnio- nymi w tym protokóle świeckimi — złożono ją na kata­

falku ostawionym światłem. W czasie śpiewania 8alve 15

(18)

Begina przeciągnięto sznury i opieczętowano trumnę pie­

częcią konsystorza dyecezyalnego krakowskiego, oraz P a­

wła Popiela konserwatora zabytków pomnikowych. Tłok pieczęci konsystoryalnej odebrał ks. prałat Rusinowski, zaś tłok pieczęci konserwatora Jan Matejko.

Ks. p rałat Grzybowski kaplicę zamknął.

O godzinie 12-ej w południe czynność skończona, poczem protokół niniejszy obecnym odczytany i przez nich podpisany został.

(Tu następują podpisy osób wszystkich, wymienio­

nych w protokóle).

(19)

P R O G R A M

uroczystego pochowania zwłok króla Kazimierza W ,

i.

Komissya obchodu pogrzebowego zwłok Kazimierza W ielkiego, wychodząc z zasady, że obchód ten jest spra­

wą narodową, daleko sięgającą poza krańce dawnój sto­

licy Polski, zaprosi do brania w nim udziału nietylko wszystkie Władze i Korporacye krajowe, ale i Repre­

zentantów innych ziem polskich, do których droga ode­

zwy nie jest nam zagrodzoną.

II.

Uroczysty obchód pogrzebowy odbędzie się w dniu 8 Lipca 1869 r. Na dzień przedtem, t. j. dnia 7 Lipca o godzinie 4-ej po południu nastąpi przełożenie zwłok królewskich z tymczasowej, do nowej trumny, ze składek publicznych sprawionej, a to w obecności K apituły K a­

tedralnej, Delegata Namiestnika, Prezydenta miasta, P re­

zesa Rady powiatowej krakowskiej, Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, Prezesa Towarzystwa naukowego, Kon-

(20)

-serwatora pomników budowli, obecnych w Krakowie Po­

słów sejmu krajowego, Profesorów Uniwersytetu: Brodo- wicza, Kozubowskiego, Łepkowskiego, Profesora Insty­

tu tu technicznego Łuszczkiewicza, Artysty malarza Ma-, lejki, tudzież Wiceprokuratora i Notaryusza przysięgłego Kapituły Katedralnej Krakowskiej protokół prowadzącego.

III.

Do trumny prócz zwłok Wielkiego Monarchy, wło­

żone zostaną przez Seniora K apituły wszystkie insygnia i przybory w grobowcu znalezione, jakoto: korona, berło, jabłko, pierścień, ostrogi, guziki, szczątki sukien i opony.

IY.

Po złożeniu . do trumny popiołów i insygniów Kró­

lewskich, odczytanym będzie akt opisujący całą sprawę odkrycia i pochowania- zwłok Wielkiego Monarchy, spo­

rządzony w języku polskim w pięciu egzemplarzach, po- czóm trumna zanitowaną i dwoma pieczęciami t. j. Miasta i Kapituły opatrzoną zostanie.

Z powyższych pięciu egzemplarzów aktu przez obec­

nych świadków podpisanych, jeden wraz z tłumaczeniem łacińskióm złożony będzie w osobnej puszce do grobowca, a z pozostałych czterech otrzymają po jednym egzempla­

rzu : Kapituła katedralna, Prezydent miasta Krakowa, Re­

ktor Uniwersytetu Jagiellońskiego i Prezes Towarzystwa naukowego.

Y.

W dniu 8 Lipca b. r. zgromadzą się o godzinie 7 z rana w kościele Ś. Piotra zaproszeni przez Prezy­

denta miasta Krakowa Reprezentanci Władz i Korpora- cyj, którym na dzień przedtem karty legitymacyjne w bió- rze Prezydenta- miasta doręczone będą, i wyruszą ztam-

(21)

tąd o godzinie 8 do kościoła katedralnego, w porządku później ogłosić się mającym. W tym celu Mistrz obrzędu wzywać^ będzie zebrane osoby do wyjścia po kolei z ko­

ścioła Ś. Piotra w oznaczonym porządku. Orszak pogrze­

bowy idąc pomiędzy szeregami przez straż obywatelską honorową utworzonemi, ulicą Grodzką koło kościoła św.

Idziego na Wawel, tego porządku ściśle trzymać się wi­

nien.

Reprezentacja miasta poprzedzająca orszak pogrze­

bowy poprowadzi go na miejsce przeznaczone; towarzy­

szący zaś Mistrze obrzędu i straż obywatelska czuwać będą nad tem, ażeby wskazany porządek w niczem nie był na­

ruszony.

VI.

Za przybyciem, do kościoła, Reprezentanci Władz i Korporacyj ustawią się na miejscach przez Mistrzów cere­

monii wskazanych, i na tych aż do wyruszenia konduktu pogrzebowego z kaplicy Wazów pozostaną.

YII.

Trumna ze zwłokami królewskiemi poprzedzona przez Duchowieństwo przy śpiewie psalmu „Miserere" niesioną będzie przez dwóch włościan, dwóch akademików i dwóch obywateli miejskich, sznury zaś całunu trzymać będą: De­

legat Sejmu Krajowego i Delegat Koła posłów Wielko­

polskich, Prezydent miasta Krakowa i Burmistrz miasta Lwowa, Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego i Prezes To­

warzystwa naukowego krakowskiego,, Prezes Rady powiato­

wej krakowskiej i włościanin z Łobzowa.

Za trum ną Marszałek Sejmu lub jego zastępca, nieść będzie insygnia królewskie.

19

2*

(22)

V III.

Kondukt pogrzebowy poprzedzony przez Duchowień­

stwo w tym samym porządku, w jakim przybył do Katedry, wyjdzie z kaplicy Wazów drzwiami od strony południowej i obszedłszy kościół na zewnątrz, powróci do niego bramą głów ną; obejdzie nawy boczne i nawą główną uda się do Prezbiteryum, gdzie trumna na katafalku złożoną zostanie.

IX .

Po odśpiewaniu wigilij przez Duchowieństwo, mszę wielką czyli sumę celebrować będzie ks. Biskup Admini­

strator Dyecezyi, lub w razie przeszkody Kanonik tygo­

dniową służbę w Katedrze mający (hebdomadarius).

X.

Po odprawieniu nabożeństwa, zwłoki królewskie na­

wą główną na prawo przy śpiewie „Benedictus" do gro­

bowca przeniesione i tamże na wieczny spoczynek wraz z szczątkami dawnej trumny złożone zostaną, poczem natychmiast otwór grobu zamurowanym będzie.

X I.

Publiczność do kościoła przed przybyciem zaproszo­

nych Reprezentów Władz i Korporacyj o tyle wpuszczo­

ną będzie, o ile miejsce dozwoli. Ponieważ jednak Prez­

biteryum, nawa główna i nawy boczne, dla konduktu po­

grzebowego wolne pozostać muszą, przeto publiczność ty l­

ko w kaplicach pobocznych .umieści się i w tychże przez cały czas nabożeństwa, szczególniej podczas pochodu or­

szaku pogrzebowego, pozostanie.

(23)

21

X II.

Od dnia 6 lipca b. r. codziennie o godzinie 7 rano, 12 w południe i 8 wieczór dzwonić będą w Zygmunta.

Przed rozpoczęciem Mszy wielkiej w dniu 8. lipca odezwą się wszystkie dzwony kościoła katedralnego, oraz wszystkich kościołów miasta Krakowa. To samo powtórzy się przy składaniu zwłok królewskich do grobu, co zara­

zem będzie znakiem ukończenia uroczystości pogrzebowej.

X III.

Równocześnie z nabożeństwem w Katedrze, odbywać się będzie nabożeństwo po wszystkich kościołach krakow­

skich.

Kraków dnia 1 Lipca 1869.

Komisya urządzająca obchód pochowania zwłok Kazimierza W.

X. Karol Teliga , Dr. Dietl ,

Kanonik katedralny, ze strony Kapituły.

Prezydent miasta, Przewodniczący Komisyi.

(24)

. v. •3in;i;ć;C'^ V.. 0 .L> v«ł|IP .vv'

■ - }S> ^ i 7 &

r ‘. . .; h. w s h * .ggfi

• ■ '. '■ ■ : i r-sŁ- '. ■ •

.I:'. '■ ! ' ’ r '

6 : i . y* i c iffśM^a

; .lilZ

^ . ' '>?-•- 0 • ’ 1' -■•

; d M ^ Q ę m : U i

' - ■ J -

. 7 .. r L . .. ■:: .. . ..r." ii

-i-'. * .. ." 1 . .7 ■' ' fc- r y £ j -■ ■" ~ :

■ •

. k- V*~ . L

! .; Jj ...; ■- . .-'..'i./:. ...

' 4 l. ''

.

- V .

(25)

KRÓTKA WIADOMOŚĆ

0 ŻYCIU I PANOWANIU KAZIMIERZA W IELKIEGO.

W miasteczku Kowalu na Kujawach, dziś w Kró­

lestwie Polskiem, w guberni! warszawskiej leżącem, dnia 30 Kwietnia 1310 roku przyszedł na świat ten wielki w dziejach naszego narodu monarcha. — Był on synem Władysława Łokietka, słynnego sprawami rycerskiemi i Jadwigi, córki Bolesława, księcia Kaliskiego, zacnej cnotą a nawet świątobliwością życia. Na chrzcie świętym otrzymuje iinie dziada swojego Kazimierz, a młodość swoją częścią, w Polsce, częścią w Węgrzech u Elżbiety kró- lowy tego kraju, a swojej siostry przepędza. Już w 15 roku życia swojego pojmuje za małżonkę Aldonę czyli Annę, córkę Gredymina książęcia Litewskiego; a związek ten jest zwiastunem tego w krotce spełnić się mającego braterstwa dwóch narodów, które mimo pięcio-wiekowych kolei losu dziś nad popiołami wielkiego monarchy sto­

ją niepokłócone w miłości chrześciańskiej i przeznaczeniu dziejowem.

Roku 1333 ^ po śmierci ojca rozpoczyna chlubne swoje panowanie. Średniowiekowe dni nad Polską znikają, wschodzi ponad ziemią naszą słońce szczęścia, naród pod berłem mądrego monarchy wielmożnieje, nabiera zna-

(26)

ny, które Kazimierzowi zjednały w potomności Wielkiego?

Skołatana długiemi wojny Polska, potrzebowała do do zagojenia ran swoich błogiego pokoju. Zacięty jej wróg Krzyżacy, po niedawnej klęsce zadanej im pod Płow- cami przez Łokietka, podnosili znów swą matkobójczą na Polską rękę. Z tej strony największe niebezpieczeństwo zagrażało. Kazimierz chwyta się łagodnego miłością Chry­

stusa tchnącego środka. Zawiera z Krzyżakami dobrowol­

ną ugodę w węgierskim Wyszogrodzie (1335 r.), odzy­

skuje Kujawy i ziemię Dobrzyńską, odstępując zakonowi Pomorza. U tratę prowincyi, która odsuwała Polskę od morza, wynagradza Kazimierz odzyskaniem dawno wydar­

tej nam Eusi (1340 r.). Zdobywa jej stolicę Lwów i za­

biera najważniejsze grody. W dziewięć lat później od­

zyskuje także Wołyń i ziemię Bełzką. Tu się kończą jego wojenne sprawy, a rozpoczynają wiekopomne dzieła pokoju.

Podwaliną szczęścia narodów są prawa na sprawie­

dliwości ugruntowane. Przenikniony tą prawdą monarcha zwołuje zjazd w Wiślicy (1347 r.) i przy pomocy bie­

głych prawników, ogłasza nową księgę ustaw, znosząc wiele dotąd złych zwyczajów sądowych. Pozyskuje przez to u narodu imie króla prawodawcy. Nie przepomniał je­

dnak i o dobrobycie miast, powiększej części rządzących się prawem magdeburgskiem czyli niemieckiem. Do jego czasu rozstrzyganie sporów prawnych w najwyższej in­

stancji odbywało się w miastach niemieckich Halli lub Magdeburgu; zabrania więc monarcha, dbały o godność- narodu, tych apelacyi i ustanawia Sąd wyższego prawa magdeburgskiego na zamku w Krakowie dla Mało- a w Poznaniu dla Wielkopolski. — Komu nieznane imię króla Chłopków ? Któryż z wielkich władców naszego na­

rodu ojcowskiem sercem tu lił do swej piersi pracowity i pogardzony ród kmiecy? Tę sławę dostał w podziale w obliczu surowej historyi tylko nasz Kazimierz. Lecz nietylko dla naszego narodu był ojcem, lecz i dla in-

(27)

25

nych uciemiężonych ludów był opiekunem i prawdziwym dobroczyńcą. Ormian uciekających ze swojej ojczyzny, aby ujść jarzm a tureckiego i przenoszących się do gościnnej Polski, przyjął pod swoje skrzydła macierzyńskie, po­

zwalając używać re lig ii, języka, praw i stroju swojego;

a tak wypiastował dotąd wierny lud Polsce i prawdzi­

wemu kościołowi; lud, z którego kilka wyszłych geni­

uszów wpletło kilka gałązek sławy do wieńca, jaki zdobi czoło Polski. Lecz co większa, wierny szczytnej idei Chrystusa, za którym szła mimo ciemnoty nawet wiekowej Polska, i pogardzony,, prześladowany, mordowany w innych krajach Europy naród Żydowski znalazł w oso­

bie Kazimierza swego obrońcę, prawodawcę: narodowi tu ­ łaczowi zagoił rany i kazał mu nazwać i miłować Pol­

skę jak drugą swoją ojczyznę.

Czas, wróg człowieka, wiele już z dzieł tego mo­

narchy usunął z powierzchni ziemi, przeistoczył i podał długiemu zapomnieniu; lecz mimo tego nie śmiał poło­

żyć na wszystkich swej burzącej prawicy — są rzeczy bowiem, które nie umierają z człowiekiem, są wieczno­

trwałe, jak jego duch jest nieśmiertelnym. — Akademia krakowska ^j-śst tem pasmem jego życia, które się prze-, ciągło w dziejowej pamięci aż do dni naszych, i długo, długo jeszcze imię jego podawać będzie potomności. P a ­ mięć swego założyciela w chwili tak uroczystej dla ca­

łego narodu, uwielbi ona godniej od nas, powodowana uczuciem wdzięczności, wzniesie pomnik, na jaki wielki monarcha zasłużył.

„Kazimierz Wielki odebrał Polskę glinianą, a zo­

stawił murowaną" — tak mówią o tym królu nasi dziejo- pisowie. I w samej rzeczy, cokolwiek zostało pięknego z zabytków budownictwa na wielkiej naszej ziemicy, — wszystko to dziełem tego wielkiego króla budownika.

Pod Krakowem założył na posadzie wsi Bawół miasto, które od swego imienia Kazimierzem nazwał, drugiego takiegoż mienia nad W isłą w ziemi Lubelskiej, gdzie wzniósł wielkie spichrze dla żywienia ubogiego ludu

(28)

w czasie nieurodzaju. — Dwadzieścia kilka miast ob­

wiódł ntureru, umocnił basztami. Wzniósł przeszło 40 zamków w różnych stronach Polski, a między innemi i Krakowski uczynił przestronniejszym i wspanialszym.

Me mniej dbał o chwałę Bożą w jego świątyniach, zbudował ich kilkanaście, z których pozostałe jak np.

Bożego Ciała i Świętej Katarzyny w naszem mieście wy­

mownie świadczą, iż kosztów, gdzie szło o uwielbienie Pana nad Pany, nie szczędził i nie żałował.

Rok 1370 był ostatnim życia i panowania tego wiekopomnego monarchy. — W dniu 9 Września tegoż roku spadłszy z konia na polowaniu i stłukłszy się w lewą goleń, zapadł ciężko na zdrowiu; przywieziony do Krakowa gorzej się jeszcze mieć począł, a przeczu­

wając zbliżający się swój koniec żywota, wezwawszy do siebie dygnitarzy państwa, uczynił publicznie wyznanie wiary, oczyściwszy się przed Panem ze swoich grzechów, przed którego miał wkrótce stanąć sądem, a przyjąwszy posiłek na drogę wieczności, w dniu 5 Listopada równo ze wschodem słońca na zamku Krakowskim w sali dol­

nej zwróconej ku południowi oddał ducha Bogu, z żalem w smutku pogrążonego narodu, dla którego w 37 let- niem panowaniu z trudem pracował, kończąc z życiem swojem linią Piastów panujących na tronie polskim. Dnia 7 Listopada a 3go po zgonie nastąpiło pogrzebanie zwłok tego wielkiego monarchy na zamku krakowskim wśród powszechnego płaczu i narzekania wszelkiego stanu zgro­

madzonych ludzi. Tak się rozstawał osierociały naród ze swym królem, któremu w dziejach jego już nie miało być drugiego równego.

(29)

Ś P I E W H I S T O R Y C Z N Y

J . U. N IE M C E W ICZ A

0 KAZIMIERZU WIELKIM.

Przez trzy wieki z męztwa znany, W męztwie Polak miał swe cnoty:

Na koniu, burką odziany, Znosił głód i przykre słoty, Ugorem stały obszary, On bił Niemcy i Tatary.

Było to widzenie nowe, Gdy król zwołał do Wiślicy Polaków pleinie marsowe, Oni w zbrojach i przyłbicy, Sądząc, że wojować mieli, Licznemi hufcy stanęli.

Kazimierz rzekł im : „nie boju

„Dziś od was żądam Polacy,

„Czas byście żyli w pokoju,

„I rycerze i wieśniacy.

„Niech kraje bronią zajęte,

„Uszczęśliwią prawa święre.“

To mówiąc, spisane księgi Z ręku Mielsztyna odbiera,

(30)

Pieczęć wisiała u wstęgi.

Ten zakon, rzecze, zawiera Przyszłego szczęścia zarody, Waszą całość i swobody.

M e dość obce ludy gromić

Czas jest szczęśliwym być w domu Zuchwałą przemoc poskromić, By nie szkodziła nikomu;

Gdzie sądu zwierzchność surowa, M e zapłacze nędzna wdowa.

Jak w dzień majowej pogody, Grdy deszcz ciepły przejmie role, Budząc uśpione zarody,

Żyznie zazieleni pole,

Tak rządem co mądrość dała, Zakwitnęła Polska cała.' Przychodzeń tłumem się zbiera, Na odgłos lubej swobody, Już pustynie pług rozdziera, W spaniałe wznoszą się grody;

Szereg twierdz, co granic strzeże, Obronne baszty i wieże.

Nieraz król po włościach chodził, I nieraz z kmieciem rozmawiał, W spierał w pracach, spory godził Nagradzał, w błędach poprawiał.

Ceny pochwały nie znano, Gdy go królem chłopów zwano.

Już pod berło Kazimierza, Cisną się bliskie narody,

Zakres się państwa rozszerza:

Ci co piją Sanu wody, Wołyń na ówczas bezdrożny, I Lwów i Halicz przemożny.

Szczęśliw wraca do stolicy, A lud go wita wesoło,

(31)

Radne pany, wojownicy, Otaczają go w około,

Niosły przodem hufce mnogie, Korony i skarby drogie.

Tam wnuczkę cudnej- urody Z cesarzem śluby kojarzy, Wzywa na weselne gody, Czterech potężnych mocarzy, Królów, książąt z Niemiec całych, Mieści pó gmachach wspaniałych.

Widziano przepych nieznany W ucztach, turniejach, gonitwach, Od piękności dank przyznany Zwycięzcy w szczęśliwych bitwach, Kto na ostrze’ dzielnie godził, Wśród oklasków z szranku schodzi Monarchów poczet wesoły

Prosi do siebie Wierzynek.

Od srebra gięły się stoły, Każdy biorąc upominek, M yśli: szczęśliwy kraj cały, Gdy tak mieszczanin wspaniały.

Kazimierz w wieku sędziwym Doznał prac tyle nagrody,

Pod nim naród był szczęśliwym, Żyzne pola, pyszne grody,

Na urzędach ludzie zdatni, Takim był z Piastów ostatni.

(32)

vl’o m j^nlńw §3ls:Minw cjjsT . .'X'! «'[;>/ ■ ■■ :!!'•* *• •* ‘''j &

■ v a-i ś;it'{SrH

.i>'r •y-lil'!]'■']'/ X /-'4-rY;}I I " f<q io^stlc

' t - * *>

> :■ 1_: :U :■ ,ii 7 / ' . - - Li i ' ' ' '

■' v \ a>

_ > ■ r U

' ' • 7 ..•! '•*! .'/. 'f >= ' 7 i i o f l 7;:'7 ■■■' ' ' \ ^ r: ą h v ' r & l H

' l i t ’ iC-

’’ '.itffihitojsśr irtfriiw ^ ia ; ilj>r

. ... , • I ,>V f#* ' .!•

■■■ .:’J r^^USCi^' i '.; IhjHi

■ . ■ ■ 7

- „,v,

- • . »r

(33)
(34)
(35)
(36)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prime Minister Victor Orban stated that Hungary took upon itself an obligation to provide its assistance in this respect both on the level of bilateral relations and

Obejmowała swoim zasięgiem partie polityczne (Stronnictwo Demokratyczno- -Narodowe, Związek Ludowo-Narodowy i Stronnictwo Narodowe), organizację ponadpartyjną (Obóz

Jak zauważył Autor, droga Polski do NATO rozpoczęła się od Partnerstwa dla Pokoju (PdP), co stworzy ło możliwości współpracy Rzeczypospolitej Polskiej z poszczególnymi

Zarówno Facebook jak i Twitter wpływają w dużym stopniu na opinię publicz- ną, ukierunkowując uwagę czytelników na wybrane (czasem w sposób przypadkowy, cza- sem celowo) tematy

Ochrona środowiska, ekologia, edukacja ekologiczna, wycieczka, wycieczka ekologiczna, podział wycieczek, funkcje, etapy organizacji wycieczek, ścieżka

Metoda filozofowania bowiem, którą praktykuje Teilhard, streszcza się w zdaniu, które Sartre odniósł do Camusa, a które z powodzeniem można powiedzieć o

Szkoły w tych kra­ jach stały się zależne od określonych organów państwowych, które ustalały pro­ gramy i plany nauczania, nie wyłączając nauki religii, oraz

XII Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne