• Nie Znaleziono Wyników

„Priedwaritielnaje rassledowanije w ugołownom processie Polskoj Narodnoj Riespubliki”, red. M. Cieślak, J. O. Motowiłowkier, Wołgograd 1976 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "„Priedwaritielnaje rassledowanije w ugołownom processie Polskoj Narodnoj Riespubliki”, red. M. Cieślak, J. O. Motowiłowkier, Wołgograd 1976 : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Zbigniew Gostyński

„Priedwaritielnaje rassledowanije w

ugołownom processie Polskoj

Narodnoj Riespubliki”, red. M.

Cieślak, J. O. Motowiłowkier,

Wołgograd 1976 : [recenzja]

Palestra 22/9(249), 80-87

(2)

u staw a o obsłudze p raw n ej zlikw ido­ wać.

P rzy p rze d sta w ie n iu m echanizm u obsługi p raw n ej j.g.u. i form o rg an i­ zacyjnych, czyli typów tej obsługi, E. W engerek nie pom inął oczyw iście s p r a ­ wy dopuszczalności i zak resu św ia d ­ czenia doraźnych usług p raw n y ch je d ­ nostkom gospodarki uspołecznionej przez członków zespołów adw okackich na pod staw ie zarządzenia n,r 36 P r e ­ zesa R ady M inistrów z d n ia 2 k w ie t­ nia 1964 r.

M onografię kończą u w agi au to ra na te m a t p ro jek tó w (k tó re m u u d o stę p ­ niono) now ych przepisów o obsłudze p ra w n e j, co do k tó ry ch E. W engerek w y raził szereg zastrzeżeń. S p raw a zgłoszenia p ro je k tu nowego w tej m a ­ te rii a k tu ustaw odaw czego do laski m arszałkow skiej w y d aje się być jesz­ cze o tw a rta .

O ceniając n ad a l bardzo pozytyw nie

p ra c ę a u to ra i je j p rzy d a tn o ść dla p raw n ik ó w (w ty m ta k ż e d la a d w o k a ­ tów), nie m ożna je d n a k p o w strzy m a ć się od p ew n e j uw agi k ry ty cz n ej, k ie ro ­ w an e j zresztą raczej do e d y to ra dzieła, P aństw ow ego W y d a w n ictw a N au k o w e­ go. J a k w y n ik a bow iem ze „sto p k i r e ­ d a k c y jn e j”, opraco w an ie to zostało od - d an e do sk ła d u w lu ty m 1978 r., a po d ­ p isa n e zostało do d ru k u w m arcu 1978 r. (d ru k ukończono w k w ietn iu 1978 r.). Otóż w tym czasie nie is tn ia ­ ły już od k ilk u la t w P R L pow iaty, o czym w z m ia n k u je się w w ielu m ie j­ scach książki. Z kolei a r b itra ż p a ń ­ stw ow y uzyskał w 1975 r. now e p o d ­ sta w y p ra w n e do sw ej działalności (u- sta w a z d n ia 23.X.1975 r. i rozp. Rady M inistrów z dnia 25.XI.1975 r.), a tym czasem w tekście k siążk i „plączą się” jeszcze p rze p isy z la t sześćdzie­ sią ty c h i w cześniejszych.

S tefa n Mizera

2

.

Priedwaritielnaje rassledowanije w ugolownom processie Polskoj Narodnoj Riespubliki, p ra c a zbiorow a pod red . M. C i e ś l a k a i J. O. M o t o w i ł o w k i e r a . „W ysszaja sle d stw ie n n a ja szkoła MWD SSSR, W olgograd 1976, s. 134.

W spółpraca polskich i rad zieck ich uczonych w dziedzinie p raw o zn a w stw a je st czym ś n ajzu p ełn iej n a tu ra ln y m . N ieczęsto je d n a k ow ocuje ona w p o sta ­ ci w spólnych op raco w ań pośw ięconych kom pleksow em u om ów ieniu ob szern e­ go zespołu zagadnień na tle u sta w o ­ d aw stw a i p ra k ty k i obu p ań stw . W ro ­ ku 1973 w serii p rac p raw niczych U n iw ersy te tu Jagiellońskiego ukazała się p ra c a zbiorow a będąca re z u lta te m w spólnego przedsięw zięcia p ro ce su alis- tó w k rak o w sk ic h i m oskiew skich, k tó ­ rego celem było p rze d staw ie n ie w ęzło­

w ych pro b lem ó w p o stę p o w an ia p rz y ­ gotow aw czego w P olsce i Z w iązku R a d z ie c k im .1

W ydanie w ję zy k u ro sy jsk im sta n o ­ w iące p rze d m io t niniejszego om ów ie­ nia recenzyjnego ograniczone zostało ty lk o do o p raco w ań p olskich autorów : M. C ieślaka, Z. Dody, A. G aberlego i S. W a lto s ia ,2 k tó re zostały poprzedzo­ ne a rty k u łe m w stę p n y m J. O. M oto­ w iłow kiera, pośw ięconym ogólnej c h a ­ ra k te ry s ty c e obow iązującego polskiego u sta w o d aw stw a karnoprocesow ego. P ro ­ feso r J. O. M o t o w i ł o w k i e r jest 1 Zob. P o stęp o w a n ie p r z y g o to w a w c z e (W ęzłow e p ro b lem y na tle r a d zieck ieg o i p o lsk ieg o praw a k arn ego p rocesow ego), praca zb iorow a pod k ieru n k iem M. C ieślaka i W. E. Ceugu- n ow a, ZN UJ — P race P ra w n icze, z. 61, W arszaw a—K ra k ó w 19TO, s. 208.

2 J est to chyba rezu lta te m teg o , że k siążk a — ja k w y n ik a z k ró tk ie g o w stę p u — p rze­ znaczona jest przede w szy stk im dla słu c h a c z y W yższej S zk o ły Ś led czej MSW oraz d la stu ­ d e n tó w p raw a in n y c h u c z e ln i, k tó r y m p ro b lem y r a d zieck ieg o u sta w o d a w stw a zn a n e są z róż­ n ych opracow ań.

(3)

N r 9 (249) R ecenzje 81

też — w ra z z p ro feso rem M. C ieśla­ kiem — w sp ó łre d a k to re m w ydanego t o ­ m u.3 A u to r ten , je d en z n a jw y b itn ie j­ szych radzieck ich p rocesualistów , ma o grom ne zasługi w dziele p o p u lary zacji w lite ra tu rz e rad zieck iej doro b k u p o ls­ k ie j m yśli p raw n ic zej w dziedzinie p ro cesu k a r n e g o .4 A rty k u ł w recenzo­ w a n y m tom ie je st tego najśw ieższym dow odem .

Z am ierzen iem J. O. M otow iłow kiera było p rze d staw ie n ie ogólnej c h a ra k te ­ ry s ty k i polskiego u sta w o d a w stw a k a r - noprocesow ego, przy czym dość często m am y tu do czynienia z zestaw ieniem o d pow iednich u n o rm o w ań w P olsce i Z w iązku R adzieckim . P o ró w n an ia te w y p a d a ją zw ykle k o rz y stn ie d la nasze­ go u sta w o d aw stw a, co — ja k się w y ­ d a je — w y n ik a z z a m ia ru w yek sp o ­ n o w an ia ty c h rozw iązań p rzy ję ty ch w p o lsk im k.p.k., k tó re są re z u lta te m ciągłego dosko n alen ia p ra w a . P re z e n ­ ta c ja tych ro zw ią zań m a przy tym w y ra ź n ie w alo r p rak ty c zn y : chodzi o e w e n tu a ln e w y k o rz y sta n ie w p rz y ­ szłości polsk ich dośw iadczeń w r a ­ dzieckiej p ra k ty c e u staw odaw czej. O ta k ic h in te n c ja c h a u to ra a rty k u łu m o­ że św iadczyć zarów no zacytow anie w y ­ pow iedzi I. D. P ierło w a o n ie d o sta­ tecznym w y k o rz y sty w an iu w przeszłoś­ ci użytecznych dośw iadczeń innych p a ń s tw socjalisty czn y ch w zak resie re g u la c ji p rocesu karn eg o , ja k i w y ­ ra ż e n ie prognozy, że p o lsk a k o d y fi­ k a c ja z 1969 ro k u w yw rze pozytyw ny w p ły w na rozw ój u sta w o d aw stw a w p a ń s tw a c h socjalistycznej w spólnoty.

A n alizę polskiego u sta w o d aw stw a k am o p ro c eso w e g o rozpoczyna J.O. Mo- to w iło w k ie r od om ów ienia zakresu

u n o rm o w an ia oraz sy stem a ty k i k.p.k. P o d k re śla szeroki zakres reg u la cji w sk azu jąc n a to, że w o b rębie k ode­ k su uno rm o w an e zostały in sty tu cje, k tó re nie m ieszczą się w kodeksach k arnoprocesow ych n iek tó ry ch innych p a ń stw socjalistycznych, ja k w szcze­ gólności odszkodow anie za niesłuszne skazanie i aresztow anie, u łask aw ien ie oraz p ostępow anie o odtw orzenie za­ ginionych lu b zniszczonych akt. Z u - znaniem pisze a u to r o rozszerzeniu za­ k re su u n orm ow ania „części ogólnej” polskiego k.p.k. P osłu g u jąc się p rz y ­ kładem u n o rm o w an ia przebiegu n a r a ­ dy i głosow ania w dziale o czynnoś­ ciach procesow ych, stw ierdza, że tego ro d za ju rozw iązanie pozw ala n a u n ik ­ nięcie kłopotów , do ja k ic h prow adzi u reg u lo w a n ie w u staw o d aw stw ie r a ­ dzieckim tych kw estii w rozdziale o w y ro k o w a n iu w sądzie pierw szej in ­ stan cji.

S poro u w ag i pośw ięca J. O. M oto- w iło w k ier skody fik o w an iu w polskim k.p.k. zasad dom niem ania niew inności i in dublo pro reo. Z w ra ca jąc uw agę n a — ja k to określa — „o stro żn e” sfo rm u ło w an ie ty c h zasad,5 6 * p o d k reśla jednocześnie znaczenie, ja k ie m a fa k t ich w yraźnego o kreślenia w u staw ie.8 W dalszej kolejności p rze d staw io n e zostało u reg u lo w a n ie w polskiej u s ta ­ w ie zasad p raw d y m a te ria ln e j i sw o­ bodnej oceny dowodów. A u to r p o d k re ­ śla znaczenie a rt. 4 § 2 k.p.k., w sk a ­ zu jąc jednocześnie, że nieko n sek w en tn e rozw iązanie w k.p.k. R S FR R k w estii p reju d y c jaln o ści (antynom ia m iędzy re g u łą w y ra żo n ą w a rt. 28 a w y m ag a­ n ia m i a rt. 68—Tl) p row adzi w k o n ­ 8 W sp ó łin icja to r p rzed sięw zięcia i w sp ó łre d a k to r p o lsk ieg o w y d a n ia p rofesor W. E. Czu- g u n o w zm arł w M o sk w ie w e w rze śn iu 1973 r.

4 Zob. zw ła szcza pracę: W oprosy u g o ło w n o g o processa P olsk oj N arodnoj R iesp u b lik i (w o sw ie sz c z e n ii p o lsk ic h p r o cessu a listo w ), Tom sk 1970 oraz lic z n e rece n z je i o m ó w ien ia p o lsk ic h p o d ręczn ik ó w i m o n o g r a fii.

5 Chodzi o w y r a ż e n ie ich w form ie n e g a ty w n e j, a w ięc: ,.oskarżonego n ie uw aża się za w in n e g o ” , a n ie: , .osk arżonego u w aża s ię za n ie w in n e g o ”, oraz: „ w ą tp liw o ści n ie w o ln o r o zstr zy g a ć n a n ie k o r z y ść o sk a rż o n e g o ” , a n ie: „ w ą tp liw o śc i n a le ż y rozstrzygać n a korzyść o sk a r ż o n e g o ” .

6 J a k w ia d o m o , w ZSRR zasada d om n iem an ia n ie w in n o śc i n ie została sk o d y fik o w a n a .

(4)

sek w en cji do k o n tro w e rsji na te n te ­ m a t w lite ra tu rz e radzieckiej.

D y sk u sy jn e je s t tw ierd zen ie J . O. M otow iłow kiera, że w naszym sy ste­ m ie k arnoprocesow ym — w p o ró w n a­ n iu z system em rad zieck im — w y stę ­ p u je d alej idące zw iązanie sąd u p ie r­ w szej in sta n c ji orzeczeniem sąd u d r u ­ giej in stan c ji. Z estaw ienie a rt. 352 k o ­ deksu karnoprocesow ego R SFR R z § 3 a rt. 391 naszego k.p.k. u ja w n ia n ie ­ w ą tp liw e różnice w ujęciu, w y d aje się je d n a k , że m a ją one tylko fo rm a ln y c h a ra k te r. W obydw u p orów nyw anych norm ach m ow a je st przecież o zw ią­ zaniu w s k a z a n i a m i sąd u II in ­ stancji. B rak w naszej u sta w ie w y ­ raźnego w yłączenia — na k sz ta łt p rze­ w idzianego w części dru g iej art. 352 k.p.k. R SFR R ■— u p ra w n ie ń sądu od­ w oław czego do dokonyw ania w ią ż ą ­ cych d la sąd u I in sta n c ji u sta le ń w k w estii oceny dow odów nie m usi p ro ­ w adzić do w niosku, że ta k im i u p ra w ­ nien iam i sąd odw oław czy dysponuje. Rzecz w tym , że art. 391 § 3 polskie­ go k.p.k., jako przepis o ch a ra k te rz e w y ją tk o w y m ,7 pow inien być in te r p re ­ to w an y śc ie śn ia ją c o 8 i ta k ą też o rien ­ ta c ję w y k az u je orzecznictw o S ądu N a j­ wyższego. 9

N ajo b szern iejsza część opraco w an ia pośw ięcona je st g w aran c jo m p ra w i in te resó w procesow ych oskarżonego. J e s t zrozum iałe, że a u to r rozpoczyna od u sta le n ia za k resu pojęcia „oskarżo­ nego”. A k ce n tu ją c popraw ność ujęcia art. 61 § i naszego k.p.k., w sk az u je jednocześnie n a to, że u zn a n ie przez ustaw o d aw stw o w Z w iązku R adzieckim za oskarżonego osoby, co do k tó rej

w ydano p ostanow ienie o pociąg n ięciu do odpow iedzialności k a rn e j (odpo­ w iednik naszego p o sta n o w ien ia o p rze d sta w ie n iu 3aTzutów), d a je okazję do w y p o w iad a n ia n ie tra fn y c h p o g lą­ dów n a te m a t fu n k cji, ja k ą p ełn i w postępow aniu fu n k c jo n a riu sz śledczy. Ja k o w ażn e g w aran c je in te re só w p ro ­ cesow ych oskarżonego w p o stę p o w a ­ niu przygotow aw czym w y m ie n ia m oż­ liw ość żą d an ia u za sa d n ien ia p o sta n o ­ w ien ia o p rze d staw ie n iu zarzu tó w , a ta k ż e praw o do udziału w czynnościach śledczych lub dochodźczych. Z w raca też uw agę na un o rm o w an ia dotyczące stosow ania śro d k ó w zapobiegaw czych, zwłaszcza zaś na w yrażoną w a rt. 210 § 1 k.p.k. zasadę, zgodnie z którsf ś ro d ­ k i te m oże stosow ać tylk o są d i p ro ­ k u r a to r (inaczej niż w k.p.k. RSFRR, w edług którego ' p raw o to p rzy słu g u je ta k że fu n k cjo n a riu szo w i śledczem u oraz osobie prow adzącej p ostępow anie przygotow aw cze), a ta k ż e na sądow ą k o n tro lę p ro k u ra to rsk ic h p ostanow ień w spraw ie tym czasow ego are szto w a n ia.

Co się tyczy p o stę p o w an ia przed s ą ­ dem pierw szej in stan c ji, J. O. M oto- w iło w k ier w yszczególnia — ja k o isto ­ tn e z p u n k tu w idzenia g w a ra n c ji p raw oskarżonego — ta k ie przepisy, ja k art. 301, a rt. 305, art. 346, a n aw e t, z p o ­ zoru p orządkow y tylko, przepis § 2 a rt. 332 k.p.k., którego znaczenie, jego zdaniem , polega n a p o d k reśle n iu roz­ gran iczen ia fu n k c ji ścigania, ja k ą p eł­ ni p ro k u ra to r, od fu n k c ji ro z strz y g a ­ nia, realizo w an ej przez sąd.

Dużo u w agi pośw ięca a u to r k o n tro li decyzji procesow ych. P a trz ą c na po ­ stę p o w an ie odw oław cze pod k ą te m w i­ 7 J. O. M o to w iło w k ier tr a k tu je ten przep is jako w y ją te k od zasad y n ie z a w is ło ś c i sę d z io w ­ sk iej. J a k k o lw ie k ta k i p u n kt w id zen ia p rezen to w a n y je st te ż w lite ra tu rze p o lsk ie j (por. J. B a f i a i i n n i : K odeks p o stęp o w a n ia k arn ego — K om en tarz, W arszaw a 1971, s. 498), to jed n a k p o p ra w n iejsze w ty m w y p a d k u w y d a je się b yć m ó w ie n ie o o g ra n iczen iu zasady ju r y sd y k c y jn e j sa m o d zieln o śc i sądu k a rn eg o (por. M. C i e ś l a k : P olsk a p roced u ra k arn a — P o d sta w o w e założen ia teo rety czn e, W arszaw a 1971, s. 235).

8 Zob. J. B a f i a i i n n i : op. c it., s. 498.

9 Zob. zw łaszcza: w y ro k z d n ia 28.V.1958 r. I K 152/58, OSN 1/59, poz. 10; w y r o k z dnia 16.V .1964 r. I K 90/64, OSNKW 12/64, poz. 174; u c h w a łę C ałej Izby K arnej z d nia 26.V I.1964 r. VI KO 22/63, OSNKW 10/64, poz. 143; w y r o k z d nia 14.XII.1973 r. III KR 302/73, OSNKW 4/74, poz. 70.

(5)

N r 9 (249) R ecenzje 83

dzenia g w a ra n c ji p ra w oskarżonego, szerzej om aw ia in sty tu c je cofnięcia śro d k a odw oław czego oraz zakazu re- formationis in peius.

Z estaw ia jąc odpow iednie przepisy dotyczące dopuszczalności w zruszenia n a niekorzyść oskarżonego p raw om o­ cnych decyzji kończących postępow a­ nie, a u to r p o d k reśla , że u n orm ow anie a rt. 464 § 2 i 294 § 2 polskiego k.p.k. pro w ad zi do znacznego o g raniczenia t a ­ k ic h m ożliw ości w p o ró w n a n iu z k.p.k. R SFR R , n a tle któ reg o w postęp o w a­ niu nadzorczym w zruszenie na n ie k o ­ rzyść oskarżonego w y ro k u lub p o sta ­ n ow ienia dopuszczalne je s t w ciągu re k u od ich u p raw o m o c n ien ia się, n a ­ to m iast w znow ienie p ostępow ania przygotow aw czego nie je s t ograniczone żadnym (poza p rzedaw nieniem ) te r ­

m inem .

O bszernie om ów iony został sposób p rze p ro w ad z en ia n a ra d y i głosow ania nad orzeczeniem . Z uznaniem odnoto­ w u je J. O. M otow iłow kier u n o rm o w a­ nie a rt. 99 k.p.k., zgodnie z k tó ry m sędzia, k tó ry głosow ał za u n ie w in n ie­ niem oskarżonego, może się w strz y ­ m ać od głosow ania nad k a rą . P ozw ala to n a u n ik n ię cie n iepożądanych sy tu a ­ cji, do ja k ic h pro w ad zi odm ienne u r e ­ g u low anie tej k w estii w kodeksie k a r - noprocesow ym RSFR R. P isząc o p rzy ­ ję ty m w naszym k.p.k. system ie to ­ talnego głosow ania nad ro zstrz y g n ię­ ciam i z a w a rty m i w w yroku, przytacza p rze d staw io n e n iegdyś przez S. Ś liw iń ­ skiego 10 11 k o n se k w e n cje płynące z p rz y ­ ję c ia odm iennego system u, tj. głoso­ w an ia p a rc ja ln e g o co do pow odów po­ szczególnych rozstrzygnięć.

W ra m a c h ro zw ażań pośw ięconych g w a ra n c jo m procesow ym innych ucze­ stn ik ó w p o stęp o w an ia n ajw ięcej u w a ­ gi pośw ięca a u to r pokrzyw dzonem u. Z e sta w ia ją c p rzepisy dotyczące o k reś­ le n ia pokrzyw dzonego w polskim i ro ­

syjskim k.p.k., zw raca uw agę n a r e ­ d a k c y jn ą popraw ność art. 40 naszego k.pję., k tó ry z jed n ej stro n y u ję ty je st w ęziej od a rt. 53 k.p.k. R SFR R , gdyż przez użycie w y rażen ia „bezpośrednio” nie pozw ala na uznanie za p o k rz y w ­ dzonego zbyt szerokiego k rę g u osób, a z dru g iej stro n y szerzej, albow iem m ów iąc ogólnie o „n aru szen iu lu b za­ grożeniu d obra p raw n eg o ”, nie o g ra­ nicza tego do w yrządzenia „szkody m o raln ej, fizycznej lub m a ją tk o w e j”. Po ta k im w pro w ad zen iu s c h a r a k te ry ­

zow ane zostały role, w ja k ic h p o k rz y ­ w dzony może w ystąpić w procesie k a r ­ nym.

S zeroko om ówiono g w a ra n c je in te re ­ sów św iadka, p o d k reśla ją c znaczenie u n o rm o w ań p rzew idujących p ra w o od­ m ow y zeznań (art. 165 k.p.k.) i m oż­ liw ość u chylenia się przez św ia d k a od odpow iedzi na p y ta n ia (art. 166 k.p.k.).

W y rażając opinię, że d ążen iem pol­ skiego ustaw o d aw cy z ro k u 1969 było zap ew n ien ie nie tylk o n a jb a rd z ie j efek ty w n ej, ale i m ożliw ie n a jp ro s t­ szej drogi do uzyskania w procesie k a rn y m u sta le ń od p o w iad ający ch p r a ­ w dzie, o m aw ia J. O. M otow iłow kier u reg u lo w an ia, k tó re jego zdaniem p rzy c zy n ia ją się do u sp ra w n ie n ia po­ stępow ania. Z alicza do nich np. in ­ sty tu c je p rzerw y i odroczenia ro z p ra ­ w y, p rzy czym c h a ra k te ry sty c z n e je st to, że przy ich om aw ian iu n ie w y ra ­ ża żadnych k ry ty czn y ch ocen, choć — ja k w iadom o — ureg u lo w an ie p rze rw y i odroczenia ro zp raw y w sposób pro ­ w adzący do pow ażnego o g ran iczen ia zasady k o n ce n trac ji procesu spotkało się w naszej lite ra tu rz e k arn o p ro c e so - w ej z k ry ty k ą . P odziela n a to m ia st a u to r a rty k u łu w yrażone w naszej li­ te ra tu rz e k ry ty czn e stanow isko w obec u n o rm o w an ia art. 383 § 1 k.p.k., w św ietle którego dopuszczalne je s t m e­ ry to ry c zn e o rzekanie przez sąd odw ó-10 s. Ś l i w i ń s k i : P o lsk i p roces k a rn y przed sąd em p ow sz ech n y m — Z asad y o g ó ln e. W arszaw a 1948, s. 490 1 n ast.

(6)

ław czy (w ojew ódzki) w sto su n k u do oskarżonego, k tó ry został u n ie w in n io ­ ny, oraz w stosunku do takiego, co do k tó reg o w pierw szej in sta n c ji um orzo­ n o postępow anie.

W końcow ej p a rtii opraco w an ia om ó­ w ił J. O. M otow iłow kier p o stęp o w a­ n ia szczególne w polskim procesie k a r ­ nym . T rzeba od raz u pow iedzieć, że p ro b le m a ty k a ta je st szczególnie in te ­ r e s u ją c a dla radzieckiego badacza, a l­ bo w iem zarów no podstaw y u sta w o ­ d a w stw a karnoprocesow ego ZSRR ja k i kodeksy karnoprocesow e republik zw iązkow ych p rze w id u ją je d n o lity dla w szy stk ich sp ra w k arn y c h sposób ich ro zpoznaw ania. D latego też a u to r obszernie pisze o odrębnościach posz­ czególnych try b ó w szczególnych zn a n y ch naszem u system ow i p ra w ­ nem u oraz cy tu je w ypow iedzi polsk ich procesualistów n a te n tem at. N aw iązu jąc przede w szystkim do po­ glądów S. W a lto s ia ,11 zestaw ia zalety i w ad y w pro w ad zen ia p o stępow ań szczególnych. O statecznie w ypow iada o stro żn y pogląd o potrzeb ie w n ik liw e ­ go b a d a n ia teo rii i p ra k ty k i sto so w a­ n ia p o stępow ań szczególnych w b r a t­ nich k ra ja c h socjalistycznych, co po­ w in n o się przyczynić do p raw idłow ej i k ry ty cz n ej oceny w ysu w an y ch w li­ te ra tu r z e przypuszczeń dotyczących dalszego doskonalenia radzieckiego u sta w o d a w stw a karnoprocesow ego.

O bszerny a rty k u ł J. O. M otow iłow - k ie ra je s t in te resu ją cy dla polskiego c z y te ln ik a ze w zględu n a w yrażone w n im oceny dotyczące naszego u sta w o ­ d aw stw a . Jego le k tu ra d ostarcza p rzy ty m w ielu pow odów do sa ty sfak c ji, gdyż oceny te są zazw yczaj bardzo pozytyw ne.

Z am ieszczone w książce o p rac o w a­ n ia polskich au to ró w za słu g u ją n a nie m n ie jsz ą uw agę, choć, oczyw iście, m a ­ j ą całkow icie odm ienny c h a ra k te r i in n e też w alo ry d ec y d u ją o ich zna­

czeniu. Jeżeli w nin iejszy m om ów ieniu recenzyjnym uw agi dotyczące „polskiej części” recenzow anej k sią żk i u ję te zo­ sta n ą syntetycznie, to po p ro stu ty lk o dlatego, że o p rac o w a n ia te znane są czytelnikom z polskiego w y d an ia , k tó ­ re było ju ż re c e n z o w a n e .12

A rty k u ł M. C i e ś l a k a pośw ięcony je st w ęzłow ym problem om p o stę p o w a­ n ia przygotow aw czego. S zczupłe ra m y recenzji un iem o żliw iają ju ż choćby tylko zasygnalizow anie w szy stk ich poruszonych ta m k w estii. W ypadnie zatem p oprzestać n a odnoto w an iu nie­ k tó ry ch ty lko reflek sji teo rety czn y ch autora.

W ychodząc od p ojęcia p o stę p o w an ia przygotow aw czego, M. C ieślak opow ia­ da się za szerokim jego rozum ieniem , tj. tak im , k tó re o b ejm u je ta k że czyn­ ności p oprzedzające fo rm a ln e w szczę­ cie śledztw a lub dochodzenia oraz czynności dokon y w an e po zam knięciu śledztw a lu b dochodzenia, a przed w n iesien iem a k tu o sk arżen ia do sądu.

Po d okonaniu w skazanego w yżej w yjściow ego u sta le n ia, przechodzi a u to r do ro zw ażań na te m a t u w a ru n ­ k o w an ia c h a ra k te ru i roli p o stęp o w a­ nia przygotow aw czego sta w ia ją c tezę, że p o stęp o w an ie przygotow aw cze, zw łaszcza w p ro ce d u ra ch eu ro p e jsk ic h k ra jó w socjalistycznych, je s t u w a ru n ­ kow ane i o k reślone przez d w a ro d zaje czynników , a m ianow icie przez n a tu ­ ra ln ą kolejność czynności oraz przez zasadę k o n trad y k to ry jn o ści.

W szechstronna an aliza ko n sek w en cji k o n trad y k to ry jn e g o zo rganizow ania p o stęp o w an ia przygotow aw czego p ro ­ w adzi M. C ieślaka do w niosku, że w p o stęp o w an iu przygotow aw czym n ie u ­ n ik n io n y je s t kom prom is m iędzy d w ie­ m a przeciw staw nym i zasadam i: zasadą k o n trad y k to ry jn o ści i zasad ą śledczą, p rzy czym do m in u jąca je s t zasada śledcza.

P ro b le m a ty k ę fu n k c ji p ostępow ania la Zob. rece n z je Z. S k o c z k a (P alestra 1974, n r 9) oraz S. S t a c h o w i a k a (RPEiS a 1975 r., nr 2).

(7)

N r 9 (249) Recenzje 85

przygotow aw czego u jm u je M. C ieślak w ąsko, słusznie o graniczając sw e ro z­ w aż a n ia do ty c h fu n k cji, k tó re są w y ł ą c z n i e w ł a ś c i w e tem u s ta ­ d iu m p o stę p o w an ia k a r n e g o .13

O pracow anie za m y k a ją ro zw ażania o stru k tu rz e p o stę p o w an ia p rzy g o to w aw ­ czego, ro zu m ian ej jako „u k ład e le ­ m en tó w składow ych tego p o stęp o w a­ n ia ”. O m ów ione zostały tu ta j trzy ró ż­ ne asp ek ty tej s tru k tu ry , a m ia n o w i­ cie podział p o stę p o w an ia p rzygoto­ w aw czego na etapy, splot rozm aity ch n u rtó w działalności procesow ej i w re ­ szcie form y p o stę p o w an ia przygoto­ w awczego.

P ro b le m a ty ce k o n tra d y k to ry jn o śc i w postęp o w an iu przygotow aw czym p o ­ św ięcony został w całości a rty k u ł Z. D o d y. B ardzo g ru n to w n a an aliza c h a ra k te ru (determ inow anego układem zasadniczego sto su n k u procesowego) i zad ań po stęp o w an ia p rzygotow aw cze­ go pozw ala au to ro w i na u stalenie, iż nie je st m ożliw e k o n tra d y k to ry jn e sk o n stru o w an ie tego sta d iu m procesu karn eg o , a w k o n se k w e n cji je st ono u n o rm o w an e przed e w szystkim w edług założeń zasady śledczej z pew nym i tylk o p rze jaw am i („śladam i”) zasady k o n trad y k to ry jn o śc i. M ów iąc zatem o k o n tra d y k to ry jn o śc i po stęp o w an ia p rz y ­

gotow aw czego, n ależy o tej re la cji dw u p rzeciw staw n y ch zasad pam iętać. C hyba też dlatego w ty tu le om aw ia­ nego o p rac o w a n ia w yrażen ie „sostia- za tie ln o st’ ” u ję te zostało w cudzysłów .

W ram a ch an a liz y m ożliw ości ko n ­ tra d y k to ry jn e g o sk o n stru o w an ia po­ stępow ania przygotow aw czego pojaw ia

się tw ierdzenie, że m ery to ry czn e ro z­ strzygnięcie k w estii odpow iedzialności k a rn e j m oże zapaść w yłącznie („isklu- czitielno”) w p o stępow aniu sądow ym . Teza ta je s t sfo rm u ło w an a n a z b y t k a ­ tegorycznie; w y p ad a zauw ażyć, że w św ietle obow iązującego w Polsce sta n u p raw nego ta k ie ro zstrzygnięcie w y ją ­ tkow o może m ieć m iejsce w ła śn ie w postęp o w an iu przygotow aw czym , a m ianow icie w w y p ad k u jego w a ru n k o ­ w ego u m o rz e n ia .14

T ra fn e je st podstaw ow e u sta le n ie Z. Dody dotyczące pojęcia „ k o n tra d y k ­ to ry jn o śc i”, rozum ianego w sensie zgodności p raw n ej k o n stru k c ji procesu z założeniam i zasady k o n tr a d y k to ry j­ ności. T ym sam ym a u to r o d rzu ca p r e ­ ze n to w an ą w lite ra tu rz e koncepcję, w edle k tó rej w aru n k ie m k o n tr a d y k to ­ ry jn o ści procesu m iałab y być fak ty cz­ n a rów ność stron.

P rz ed m io tem a rty k u łu A. G a b e r - 1 e g o je s t dochodzenie, k tó rą to n a ­ zw ą o bejm uje a u to r zarów no p o stę p o ­ w an ie sp raw d za ją ce z a rt. 258 § 2 k.p.k. ja k i dochodzenie w niezbędnym zakresie, o k tó ry m m ow a w art. 267 k.p.k. W spólną dla obu tych p o stęp o ­ w ań cechą je st to, że toczą się one przed fo rm a ln y m w szczęciem p o stęp o ­ w a n ia przygotow aw czego.

Z a n ajw a żn iejsz ą tezę a r ty k u łu n a ­ leży uznać zaliczenie czynności p o stę­ pow an ia spraw dzającego z a rt. 258 § 2 k.p.k. do działalności procesow ej. P ro ­ blem je st n ie w ą tp liw ie k o n tro w e rs y j­ ny, a w d o k try n ie naszej dom inow ało raczej przeciw staw n e s ta n o w is k o ,15 niem niej je d n a k za p rzy jęciem

po-13 z tych w z g lę d ó w pom ija au tor ta k ie fu n k c je , jak np. fu n k c ję w y ch o w a w cz ą c z y fu n k ­ cję p r o fila k ty c z n ą , które, ja k o sta n o w ią ce o d b icie fu n k c ji ca łeg o p rocesu k a rn eg o , n ie są w y łą c z n ie w ła ś c iw e p o stęp o w a n iu p rzy g o to w a w czem u . T e o sta tn ie n a zy w a M. C ieślak fu n k ­ cja m i p och od n ym i. N a leży zw ró c ić uw agę, że p r z e c iw sta w ie n ie to op arte zostało na c a łk o ­ w ic ie od m ie n n y ch zało żen ia ch od ty ch , k tóre p rzyjął S. W a 1 1 o ś (M odel p o stęp o w a n ia p rzy g o to w a w czeg o na tle p ra w n o p o ró w n a w czy m , W arszaw a 1968, s. 110—111), w y r ó ż n ia ją c fu n k c ję zasadn iczą i fu n k c je a k ceso ry jn e p o stęp o w a n ia p rzy g o to w a w czeg o .

H O rzeczen ie o w a ru n k o w y m u m orzen iu p o stęp o w a n ia — ja k słu sz n ie zauw aża M. C i e ­ ś l a k (P ierw szo in sta n cy jn a procedura w a ru n k o w eg o u m orzen ia p o stęp o w a n ia , N P z 1971 r., nr 4, s. 527) — „ je st, pod ob nie jak w y ro k sk a zu ją cy , rozstr zy g n ię ciem k w e stii o d p o w ied zia l­ n o ści karn ej osk a rżo n eg o , a w ięc d ecy zją o za sa d n iczy m p rzed m iocie p ro cesu ”.

(8)

glądu prezentow anego przez au to ra przem aw ia szereg podniesionych przez niego a rg u m e n tó w .16 W praw dzie z p rzyjęciem poglądu w iążą się pew ne trudności, a n aw e t n ie b ez p iec ze ń stw a,17 z czego też a u to r zd a je sobie w p eł­ ni s p r a w ę ,18 jed n ak że w y p ad a w y raź­ nie pow iedzieć, że uznanie czynności p ostępow ania spraw dzającego za d zia­ łalność pozaprocesow ą pociąga za sobą także n eg a ty w n e konsekw encje. W iąże się bow iem z ty m w yłączenie m ożli­ wości w y k o rz y sta n ia w ynik ó w tej d zia­ łalności jako pod staw y rozstrzygnięć procesow ych, co ju ż rodzi pew ne isto t­ ne trudności, ale — co najw ażniejsze — prow adzić może do konieczności r e ­ zygnacji z m a teria łó w dow odow ych o podstaw ow ym d la ro zstrzygnięcia o przedm iocie procesu znaczeniu, przy czym — ja k tra fn ie zauw aża a u to r — mogą to być ta k że tego ro d za ju m a ­ teriały, k tó ry ch n iew y k o rzy stan ie m o­ głoby ograniczyć p ra w a oskarżonego do obrony.

Na m arginesie w y p ad a zauw ażyć, że opisane tu k o n tro w e rsje p rzy p o m in a­ ją te, ja k ie w lite ra tu rz e radzieckiej p o w stały w okół k w estii c h a ra k te ru praw nego przedsądow ych czynności zm ierzających do w y jaśn ien ia okolicz­ ności zw yczajnego c h u lig a ń s tw a .19

K siążkę zam yka a rty k u ł S. W a l t o - s i a o dochodzeniu uproszczonym w p o l­

skim procesie karn y m . T akie za k re śle ­ nie te m a tu w ym agało p rzede w szyst­ kim u sta le n ia re la c ji m iędzy p o ję ­ ciam i „fo rm a ” i „ try b ” p o stęp o w an ia przygotow aw czego. A u to r tr a k tu je try b y p ostępow ania przygotow aw cze­ go jako odm iany gatu n k o w e jego form . W skazując na to, że granicę między tym i pojęciam i w yznacza u sta w o d aw ­ ca, rozw aża S. W altoś ja k owo w stę p - pe założenie w e ry fik u je się w p r a k ty ­ ce. A naliza ustaw ow ych odrębności:

z jednej stro n y — dochodzenia w sto ­ su nku do śledztw a, a z d ru g iej s tr o ­ ny — dochodzenia uproszczonego w stosunku do śledztw a i dochodzenia zw yczajnego, p row adzi a u to ra do w niosku, że w skazane w yżej u sta w o ­ we założenie zostało w p ra k ty c e ustaw odaw czej inaczej p o trak to w a n e, poniew aż — ze w zględu n a liczne uproszczenia k o n stru k c ji — dochodze­ nie uproszczone sp ra w ia w ra że n ie od­ ręb n ej fo rm y p ostępow ania przy g o to ­ w aw czego, a nie try b u tego p o stęp o ­ w ania.

O m aw iając odrębności dochodzenia uproszczonego, S. W altoś tra fn ie z w ra ­ ca uw agę na ograniczenie m ożliw ości n ad z o ru p ro k u ra to ra n ad dochodze­ niem prow adzonym w ty m trybie. W ią­ że się to p rzede w szystkim ze zw olnie­ niem o rg an u upraw n io n eg o do p ro w a ­ dzenia dochodzenia uproszczonego od obow iązku zaw iadom ienia p ro k u ra to ra o w szczęciu tego dochodzenia (art. 422 § 1 k.p.k.).

P isząc o nadzorze p r o k u ra to ra nad dochodzeniem uproszczonym , w y ró ż­ n ia a u to r cztery jego form y, a m ia ­ now icie:

1) nadzór w izytacyjny, 2) nadzór dew olutyw ny, 3) n adzór apro b aty w n y , 4) nadzór in stan c y jn y .

Z astrzeżenia w y w o łu je fa k t za­ liczenia przez S. W altosia p o sta n o ­ w ienia o w aru n k o w y m um orzeniu p ostępow ania przygotow aw czego do decyzji objęty ch nadzorem a p ro b a - ty w n y m p ro k u ra to ra — n a ró w n i z ta k im i a k ta m i kończącym i dochodze­ nie uproszczone, ja k a k t oskarżenia, postanow ienie o um o rzen iu oraz po­ stanow ienie o zaw ieszeniu p o stę p o w a­ nia. O ile bow iem w e w szystkich tych w y p ad k a ch decyzję procesow ą p o d ej­ m u je n ie p ro k u ra to rsk i o rgan p ro w a­ 16 N ie jest ja sn e, co m iał na m y śli S. S ta c h o w ia k , g d y w rece n z ji p o lsk ieg o w yd an ia zarzucił A. G aberlem u n iep ełn o ść a rgu m en tacji.

17 Zob. też S. S tach ow iak : op. cit., s. 267. 18 Zob. zw łaszcza p ierw szy p a ssu s p u n k tu III. 19 Zob. a rty k u ł A. A. C zu w ilew a w p o lsk im w y d a n iu .

(9)

N r 9 (249) R ecenzje 87 d zący postępow anie, a w y m ag a ona

tylk o za tw ie rd z en ia p ro k u ra to ra , o ty le w w y p a d k u w aru n k o w eg o u m o ­ rze n ia p o stęp o w an ia u p raw n io n y m do w y d an ia decyzji je st w yłącznie p ro k u ra to r. O rg a n pro w ad zący do­ chodzenie uproszczone m oże jed y n ie w y stą p ić do p r o k u ra to ra z w nioskiem o w a ru n k o w e um orzenie postęp o w a­ nia, k tó ry to w niosek może p r o k u ra ­ to r in concreto uw zględnić, ta k a je d ­

n a k sy tu a c ja nie odpow iada pojęciu n ad z o ru apro b aty w n eg o w znaczeniu p rzy ję ty m przez S. W altosia.

W pełn i n ato m ia st w ypada podzie­ lić ocenę a u to ra , że ograniczenie n a d ­ zoru ap robatyw nego p ro k u ra to ra w dochodzeniu uproszczonym je st po­ w ażnym m a n k am e n te m tego p ostępo­ w ania.

Zbigniew G ostyński

3 .

A lek san d e r D m itriew icz B o j k o w: Etika profiessionalnoj zaszczity po ugolownym diełam, Juridiczieskaja Litieratura, M oskwa 1978, str. 176.

Życie zd a je się coraz b ard z iej p rz e ­ m a w iać za p rzy d a tn o ścią k o d y fik o w a­ nia zasad e ty k i adw okackiej. T roska o k sz ta łto w a n ie i u trw a la n ie w artości etycznych w ad w o k atu rze, ze szcze­ gólnym u w zględnieniem procesu w y ­ ch ow yw ania ap lik an tó w adw okackich, sp raw ia , że pow iększa się grono zw o­ le n n ik ó w u ję c ia ety k i ad w okackiej w ra m y odpow iednich przepisów .

A d w o k a tu ra polska ju ż w 1961 r. w y p ra c o w a ła sobie Z biór zasad etyki ad w o k ack iej i godności zawodu. W 1970 r. u ch w alo n y został przez N a­ czelną R adę A dw okacką nowy, obec­ nie obow iązujący Z biór zasad etyki adw okackiej i godności zawodu.

K ra jo w a R ad a A dw okacka W ęgier­ skiej R ep u b lik i L udow ej p rz y ję ła w d niu 16 g ru d n ia 1972 r. R eg u lam in e ty ­ ki adw okackiej.

P odobny a k t w ZSRR m a ją w tej chw ili ad w okaci L itew sk iej SRR. k t ó ­ ry pod nazw ą „P rzepisy ety k i zaw o­ dow ej a d w o k a tó w ” obow iązuje na L i­ tw ie od 28 lutego 1974 r. P ra c e p rz y ­ gotow aw cze n ad analogicznym i p rz e ­ p isa m i w innych rep u b lik ach p ro w a ­ dzone są w Z w iązku R adzieckim w szereg u kolegiów adw okackich, a w szczególności w M oskiew skim K ole­ giu m A dw okatów .

P ro b le m y ety k i adw okackiej p rz y ­ k u w a ły zaw sze w ZSRR uw agę p r a w ­

ników . Jed n ak ż e radziecka lite r a tu r a na te n te m a t — ja k to p rzy z n ają sa ­ m i radzieccy au to rz y — n ie w yróżnia się ani szczególnym bogactw em , ani też różnorodnością. Po w y d an iu n ie ­ w ielkiej książeczki N. N. P olańskiego z 1927 r. pt. „ P ra w d a i kłam stw o w obronie k a r n e j” ukazało się w tej m a ­ te rii około p ię tn a s tu arty k u łó w , op u ­ b likow anych w różnym czasie przez różnych autorów .

O becnie w ZSRR (w dość dużym n ak ład z ie 30 tys. egzem plarzy) u k az ała się niezw ykle cenna p ra c a A lek san d ra D m itriew icza B ojkow a pt. „E ty k a za­ w odow a o b ro n y w sp raw ach k a r ­ n y c h ”.

A u to r n a w stę p ie podkreśla, że no­ w a K o n sty tu c ja ZSR R z dnia 7 p aź­ d ziern ik a 1977 r., w niósłszy ogrom ny w k ład w d em o k ra ty za cję stosunków społecznych, podniosła też na w yższy poziom p restiż społeczny ad w o k a tu ry , pośw ięcając jej sp ecjaln ą uw agę. N o­ w a K o n sty tu c ja nie ograniczyła się do p ro k lam o w a n ia p raw a o sk a rż o n e­ go do obrony: w art. 161, po raz p ie r­ w szy w k o n sty tu cy jn e j prak ty ce, w sk azała na to, że do u d zielan ia po­ m ocy p raw n ej obyw atelom i o rg a n i­ zacjom pow ołane są zespoły adw o­ kackie.

P rz ed m io tem p racy A. D. B ojkow a je s t ety k a zaw odow ej obrony w

Cytaty