• Nie Znaleziono Wyników

Rozwój stanów doskonałości w Polsce, VI Początki zgromadzenia sióstr bernardynek samaratynek

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rozwój stanów doskonałości w Polsce, VI Początki zgromadzenia sióstr bernardynek samaratynek"

Copied!
51
0
0

Pełen tekst

(1)

Joachim Bar

Rozwój stanów doskonałości w

Polsce, VI Początki zgromadzenia

sióstr bernardynek samaratynek

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 10/1-2, 143-192

(2)

О. JOACHIM BAR OFMConv.

ROZWÓJ STANÓW DOSKONAŁOŚCI W POLSCE

VI

PO C ZĄ TK I ZGROM ADZENIA

SIÓSTR B EN ED Y K TY N EK SAM ARYTANEK

T r e ś ć : Wstęp, I Założycielka, II Pierwszy etap w organizowaniu zgromadzenia, III Przekształcenie w stowarzyszenie kościelne, IV K ano­ niczna erekcja zgromadzenia zakonnego, V Dzieje zgromadzenia od k a ­ non. erekcji do 1949 r., VI Organizacja i duchowność zgromadzenia, VII Praw o p arty k u larn e zgromadzenia, VIII System wychowania dzieci

upośledzonych umysłowo, Zakończenie, Dodatek.

Wstęp

W dziejach organizow ania się stan ó w doskonałości w P o l­ sce dość ciekaw y p rzy k ład stanow i zgrom adzenie zakonne sióstr b e n e d y k ty n e k sa m a ry ta n e k K rzyża C hrystusow ego za­ początkow ane w W arszaw ie w 1926 r. przez Jad w ig ę (w zak. W incentę) Jaro szew sk ą ( | 1937).

W naukow ej lite ra tu rz e h isto ry czn o -p raw n ej nie istn ieje żadne opracow anie o w spo m nian y m zgrom adzeniu *. W a rc h i­ w um zgrom adzenia z n a jd u je się kilk a jed y n ie p o p u larn y ch za­ rysów dziejów zgrom adzenia, zbyt zw ięzłych i n ie p u b lik o w a ­ nych, stąd niem ogących służyć n auce polskiej 2.

1 Podstawowe inform acje o zgromadzeniu podaje B a r , Polskie za­

kony. — Prawo kanon. R. 4: 1961 s. 504—506.

2 Można wspom nieć o artykułach w czasop. popularnych: a) P rze­

w odnik katol. R. 41:1935 nr 7 (oprać. Z. G a w l i k o w s k a ) ; b) Po­ słaniec Serca Jezusowego R. 67:1939 n r 9 s. 335—340; c) także n ekro­

logi po zgonie m. W. Jaroszew skiej umieszczone zwłaszcza w prasie warszaw skiej po 10. XI. 1937 r. i obszerniejszy art. ks. H. N o w a c ­ k i e g o w czasop. Hosanna R. 12:1937 n r 6 s. 1—8.

(3)

B en e d y k ty n k i sa m a ry ta n k i o p a rły sw ą duchow ność na r e ­ gule św. B en ed y kta, co je st rzad k im w y d a rz e n ie m 3 w tw o ­ rzeniu polskich zakonów w X IX i X X w ieku. N adto zanim u zysk ały p ra w n y b y t w K ościele, przeszły e ta p y pośrednie, od stow arzy szen ia św ieckiego, przez stow arzyszenie kościelne, do kanonicznie erygow anego zgrom adzenia zakonnego. P onadto w n ied ługim o kresie czasu stw o rzy ły o ry g in aln ą m etodę p ra ­ cy nad dziećm i um ysłow o n iero zw iniętym i i upośledzonym i. W przeciągu 10 la t sta ły się dość silnym organizm em , liczą­ cym ok. 150 c z ło n k ó w 4.

W n in iejszej p racy , k tó ra jest fra g m en te m pro w adzo ny ch b a- bań n ad h isto rią kanonicznego p raw a p a rty k u la rn e g o w P o l­ sce, p rzed staw iłem początki zgrom adzenia sióstr b e n e d y k ty ­ nek sa m a ry ta n e k , jego o rganizację i praw o p a rty k u la rn e oraz działalność do 1949 r. S praw y, k tó re szczegółowo om ów iłem i w yn ik i do k tó ry c h doszedłem , będą stanow ić m a te ria ł do o bszerniejszej sy n te z y o dziejach p raw a kanonicznego w P o l­ sce i o w kładzie P olski do rozw oju stan ó w doskonałości w K o­ ściele.

O pracow anie o p arłem p raw ie w yłącznie n a m a te ria le a rc h i­ w aln y m zgrom adzonym w arch iw u m dom u głów nego zgrom a­ dzenia w N iegow ie S am arii (pow. W ołom in, w ojew . W arsz.). M im o zniszczeń je s t on obszerny i w y starczający . Został upo­ rząd k o w an y w k ilk u seriach:

a) M a te ria ły do bio g rafii M. W. Jaro szew sk iej (tek 12). b) M a te ria ły do h isto rii Z grom adzenia (teki 3).

c) A kta dom ów (teki dla każdego dom u). d) K sięgi (protokóły, spisy itp.).

D ane zaczerp nięte z arch iw u m k o n fro n to w ałem ze w spom ­ n ien iam i n a jsta rsz y ch sióstr, tow arzyszek p rac y M. Jaro szew ­ skiej. N ato m iast nie m ogłem sk orzy stać z arch iw u m K u rii M etrop. W arszaw skiej do 1945 r., gdyż a k ta zostały spalone w czasie o sta tn ie j w ojny. B rak te n nie zaw aży jed n ak na k o m pletności rozpraw y , bo arch iw u m zgrom adzenia zaw iera w ażniejsze kopie pism sk iero w an y ch do K u rii W arszaw skiej i w szystkie o ry g in ały pism w y staw ion ych przez powyższą

K urię. 14-ł

3 Regułę św. Benedykta przyjęło jeszcze zgrom. ss. M atki Bożej Lo­ retańskiej erygowane w Warszawie 13. X II. 1928 r. i zgrom. ss. m i­ sjonarek św. Benedykta erygowane w Łucku 31. XII. 1928 r., por. B a r ,

Polskie zakony s. 500—504.

4 Dnia 1. VII. 1966 r. zgromadzenie liczyło 9 domów, 189 sióstr pro- fesek i 8 nowicjuszek. Siostry pracow ały w 8 zakładach, w których miały pod opieką 715 osób.

(4)

P rz y p isan iu ro zp ra w y w ielk ą pom oc okazał m i Z arząd G e­ n e ra ln y Z grom adzenia, za co w y ra ż am serdeczne podzięko­ w anie.

145

I. Założycielka 1. M ł o d o ś ć

Jad w ig a J a ro s z e w s k a 5, założycielka zgrom adzenia sióstr be­ n e d y k ty n e k , pochodziła z P io trk ow a. U rodziła się dnia 7 m arca 1900 r. jako córka W ładysław a i F ran ciszk i D łużew skiej, prim o voto Tam ilin. W net została siero tą, gdyż ojciec zm arł 7 lipca 1902 r. a m a tk a 27 luteg o 1907 r. W ychow yw ała się w m iłej atm osferze ro d zin n ej n a jp ie rw pod opieką ko chającej m atk i a później o ddanej je j babki Jaro szew sk iej z K alksteinów . P o ­ siadała pięcioro przyro d n ieg o rodzeństw a i dw ie m łodsze sio­ s tr y bliźniaki (A leksandrę i Stanisław ę).

Jad w ig a od m łodości p a trz y ła n a dobroć i uczynki m iłosier­ dzia sw ych najbliższych, zwłaszcza m atk i, odznaczała się ży­ czliwością do bliźnich, ch ętn ie spieszyła z pom ocą p o trz e b u ­ jącym . Ju ż w m łodości często odw iedzała sierociniec w P io tr­ kow ie p row adzony przez sio stry szary tk i, spędzała tam w olne chw ile a n a w e t całe dni, szyła dla siero t i b aw iła się z n im i 6. W czasie w o jn y św iatow ej oddaw ała się p ra c y społecznej w szerszym zakresie. W każdej in sty tu c ji, w k tó re j b ra ła udział sta w ała się w k ró tce duchem ożywczym , p rzo du jąc zapałem w p rac y i in ic ja ty w ą . K iedy po ukończeniu szkoły średniej i k u rsu pedagogicznego została n auczycielką w szkole swej ciotki H a lin y Jaro szew sk iej w r. szk. 1918— 19, nie szczędziła sw ych sił w dziele szerzenia ośw iaty; w iele jej zaw dzięczają b iblioteki i czytelnie, a tak że B iały i C zerw ony K rzyż jak rów nież N arodow a O rg an izacja K o b ie t7.

5 Naukowej biografii m. Jaroszew skiej jeszcze nie ogłoszono d ru ­ kiem. Obszerniejszy arty k u ł opublikował N o w a c k i H. ks., S. p. M atka W incenta Jaroszew ska — Hosanna R. 12:1937 n r 6 s. 1—8. W archiwum zgrom, jest maszynopis biografii: D ę b o w s k a Em anuela s., Rys życia

m. W incenty Jaroszew skiej założycielki sióstr be n e d yktyn ek sam aryta­ nek, Sam aria 1966.

6 W spomnienie N atalii M atera, M ater, do biografii m. W. Jaroszew ­ skiej teka V.

7 Zaświad. prof. Ant. Czekalskiego z dnia 18. III. 1923 r., Mater, do biografii tek a I.

(5)

146

N a p o dstaw ie późniejszych zw ierzeń m. Jaro szew sk iej i p i­ sem nego ośw iadczenia 8 w iem y, że jej p rag n ien iem od la t szkol­ n ych było pom agać w stw o rzen iu w aru n k ó w zadaw alający ch tym , k tó rz y z pow odu upośledzenia fizycznego albo m oralnego nie m ogli p racow ać w w a ru n k a ch zw ykłych. Za tak ich u w a­ żała: u p ad łe kobiety, ludzi obarczonych chorobą zaraźliw ą a n ieu leczalną oraz w ychodzących z w ięzień, a w reszcie dzieci a n o rm aln e i kaleki.

M odliła się, ja k pisze dalej, ab y pow stało zgrom adzenie za­ konne, k tó re roztoczy sp ecjaln ą opiekę n a d w yżej w ym ien io ­ nym i. Sam odzielnej p rac y w ty m k ie ru n k u bardzo się lękała, dlatego w stęp o w ała do różnych zgrom adzeń, gdzie się jej zda­ wało, że m oże oddać się tak iej pracy.

P ierw sze k ro k i zw róciła do bezhabitow ego zgrom adzenia sióstr fran ciszk an ek od c ie rp ią c y c h 9 m ającego dom głów ny w W arszaw ie (ul. W ilcza 7), zajm ującego się pielęgnow aniem chorych i p ełn ien iem obow iązków m iłosierdzia p rzy nieszczę­ śliw ych i cierpiących. P o k ró tk im tam że pobycie 10 u d a ła się do zgrom adzenia sió str szary tek, k tó re poznała w P iotrkow ie. O dp raw iła p o stu la t i rozpoczęła sem in ariu m ( = now icjat) w 1919 r. w p ro w in cji w arszaw sk iej sió str szary tek . D aty roz­ poczęcia se m in a riu m nie m ożna u stalić z pow odu zniszczenia ksiąg n o w icjatu w czasie w ojny, jed y n ie zachow ał się re je s tr, w k tó ry m odnotow yw ano nazw iska rozpoczynających now i­ cjat. W ty m spisie fig u ru je nazw isko J. Jaro szew sk iej u .

O sobiste n o ta tk i d u c h o w n e 12 podają, że m. Jaro szew sk a od praw iła ośm iodniow e rek o lek cje od 25. IV. 1919 r. M ogły to być rek o lek cje w postulacie (na początku) a nie przed ob­ łóczynam i, p rzy końcu p o stu latu , bo w iem y, że w r. sz. 1918/19 uczyła w szkole sw ej ciotki w P io trk o w ie 13.

2. Ż y c i e z a k o n n e d o 1925 r.

8 Napisane własnoręcznie przez m. W. .Jaroszewską, bez daty, p raw ­ dopodobnie w połowie 1926 r. (Mater, do biografii tek a II).

9 Zwane też przytulankam i, działające jako zgrom, od 1882 r., zob. B a r , Polskie zakony s. 473.

10 Nie zachowały się żadne akta w zgrom. ss. franciszkanek od cier­ piących odnośnie m. Jaroszewskiej.

11 Pismo W izytatorki Zgrom, z dnia 21. IV. 1966 r., M ater, do biogr. teka I.

!ä Rkps N otatki rekolekcyjne siostry W incenty, Mater, do biografii teka IV c.

13 Zwolnienie z nauczania przy końcu kw ietnia mogło już nie n a ­ stręczać większych trudności, tym bardziej, że szkoła była pryw atna.

(6)

O puściła n o w ic ja t u sió str sz ary tek w m a ju 1920 r. u . P o ­ w odów n ik t nie p a m ię ta w zgrom adzeniu, n a w e t jej koleżanki z no w icjatu , jed y n ie p rzy p o m in ają sobie, że Ja d w ig a b yła cho­ ro w ita 15. D zisiaj w iem y: szukała p rac y w ed łu g sw ych zam ia­ rów , ale zobaczyła, że nie tra fiła n a w łaściw ą drogę. W iele je d n a k sko rzy stała w zgrom adzeniu, gdyż obeznała się z p ra k ­ ty k am i zak o nn y m i i przeszła przeszkolenie w p rac y szpitalnej. Z dobyte w iadom ości p ielęg n iarskie m ogła w ykorzystać w szp italu w ojskow ym w P io trk o w ie, gdzie praco w ała od dnia 13 sierp n ia do 20 w rześn ia 1920 r. jak o sa n ita riu szk a na od­ dziale chiru rgiczn y m . W p rac y tej w y k azała specjalne uzdol­ nienie, pieczołow itość i w ysokie pojęcie spełnianego obo­ w iązku 16.

Trzeba jeszcze w spom nieć, że ju ż w P io trk o w ie J. Jaro sz e w ­ ska przez k ilk a la t szła z d y sk re tn ą pom ocą n iek tó ry m dziew ­ czętom m o ra ln ie zagrożonym , ra tu ją c je z okazji do złego lub p o dając im ręk ę gdy upadły.

Mimo n iep o m yśln y ch prób z życiem zakon n ym nie porzuciła p rag n ien ia oddania się nieszczęśliw ym w p rac y dla nich. Skoro un o rm o w ały się nieco w a ru n k i po zakończonej w 1920 r. w o j­ nie, m im o sprzeciw ów ro d ziny i w łasn ej n ie p e w n o śc i17 p o sta­ ra ła się o p rzyjęcie do zgrom adzenia sió str z m a rtw y ch w sta ­ n ek m ając zaśw iadczenie lek a rsk ie odnośnie swego zdrow ia. Z grom adzenie to poznała w C zęsto ch o w ie18. A sp ira t rozpo­ częła w K ę ta ch 29 czerw ca 1921 r., p o stu la t 31 lipca tegoż roku. O błóczyny o d b yły się 2 lutego 1922 r. O trzy m ała im ię zakonne W incenta. N o w icjat o d p raw iła tak że w K ętach pod k ie ru n k ie m w y b itn e j m istrzy n i. Po ro k u złożyła ślu b y czasowe na rok (2. II. 1923 r.) i u d a ła się do a lu m n a tu zgrom adzenia m ieszczącego się w W arszaw ie (ul. S ew ery nó w 5 B). T u ta j od 4 lutego 1923 r. p raco w ała przez ro k jak o w ychow aw czyni klasow a i n auczycielk a m a te m a ty k i n a niższych k u rsa c h w za­ ko nn y m se m in a riu m nauczycielskim a głów nie uczęszczała na

14 Notatka, dostarczona przez ss. zm artw ychw stanki, 25. III. 1958 r., Mater, do biografii tek a I.

15 Zob. pismo przytoczone wyżej w przyp. 11.

18 Zaświad. Dowódcy Szpitala Wojsk, w Piotrkow ie z dn. 13. X. 1920 r„ M ater, do biografii teka I.

17 Por. rk p s N otatki rekolekcyjne s. W incenty: dnia 1. IX (1920) (walka i badanie woli Bożej, niepokój) i dnia 22. X. (1920) (nieustanna w alka o powołanie). M ater, do biografii tek a IV c.

18 Dane o pobycie u ss. zm artw ychw stanek na podstaw ie „N otatki” dostarczonej przez ss. zm artw ychw stanki dnia 25. III. 1958 r. (Mater, do biogr. teka I) i rk p su N otatki rekolekcyjne s. W incenty (Mater, do biogr. teka IV c),

(7)

roczny k u rs m ate m a ty k i, celem p rzy g o tow ania się do naucza­ nia tego p rzed m io tu w szkołach.

Po odnow ieniu ślubów czasow ych w n a stę p n y m ro k u i za­ kończeniu a lu m n a tu , prow adziła szkółkę dw u klasow ą dla chłopców, w dom u zgrom adzenia p rzy ul. Z łotej 19. T u ta j już blisko zetk n ęła się z dziećm i tru d n y m i i zaniedbanym i.

W zgrom adzeniu sió str z m a rtw y ch w sta n e k w iele skorzy­ stała, o trz y m ała g ru n to w n ą fo rm ację duchow ą i uzupełniła w ykształcenie, nie b y ła jed n a k zadow olona, gdyż nie m ogła oddać się w y m arzo n ej p racy . Po zasięgnięciu ra d y sweigo k ie ­ ro w n ik a duchow nego, k tó ry m był w ów czas ks. prof. W ilhelm M ichalski i uzgodnieniu sp ra w y ze sw ym i przełożonym i, pod­ pisała prośbę do S tolicy Apost. o zw olnienie ze ślubów czaso­ w ych. Po zała tw ie n iu form alności u d a ła się 17 w rześn ia 1925 rok u do P łocka do zgrom adzenia sió str p asjo n istek 20. P rz e b y ­ w ała ta m w c h a ra k te rz e p o stu la n tk i do 28 g ru d n ia 1925 r. O puściła zgrom adzenie z pow odu słabego zdrow ia 21.

Tak zanotow ano w księdze — w idocznie i tam przek on ała się szybko, że nie będzie m iejsca dla jej planów , dlatego w y ­ cofała się w porę. Że nie była w g ru d n iu zb y t chora, św iad­ czy zgłoszenie się jej za ty d zień do p ra c y w szp italu św. Ł a ­ zarza w W arszaw ie.

Z daw ało się, że m. Jaro szew sk a poniosła klęskę, bo po sze­ ściu lata ch u siłow ań u sta le n ia swego życia w jak im ś zakonie znalazła się poza f u rtą klaszto rną, z p iętn e m eks-zakonnicy. W rzeczyw istości doszła do m o m entu doniosłej decyzji, aby pójść w łasn ą drogą, do czego czuła pociąg od m łodości i zało­ żyć now e zgrom adzenie m ające n a celu służenie n ajb ard ziej zan iedbanym i nieszczęśliw ym ludziom . D alsze losy swego życia zw iązała z p rac ą w ty m zgrom adzeniu.

3. C h a r a k t e r y s t y k a

T ak sio stry zakonne, k tó re dłużej obcow ały z m. Jaro szew ­ ską, ja k i osoby obce zgodnie p o d k reśla ją liczne p rzy m ioty m. Jaro szew sk iej, k tó re jej u ła tw ia ły p rac ę jako założycielki i kierow niczki now ego dzieła. O dznaczała się bow iem niep rze­ Ή Η "

19 W spom nienia s. Józefy C. R. o m. W. Jaroszew skiej dn. 20. XII. 1955 r., M ater, do biogr. tek a V.

20 R eskrypt Kongr. Spraw Zakon, zwalniający ze ślubów wydany dn. 21. X. 1925 r., w ykonany 28. X. 1925 r., w ysłany po 10. XI. 1925 r. (zob. M ater, do biogr. te k a I). M. Jaroszew ska otrzym ała dokum ent w czasie pobytu w Płocku.

21 Inform acja ss. pasjonistek z dn. 9. V. 1966 r., Mater, do biogr. teka I.

(8)

c iętn ą in telig en cją, szybką o rie n tac ją, sądem p rzenikliw ym . M ając n iezw y k ły d a r ujm o w an ia ludzi, p o tra fiła załatw ić sp raw y tru d n e , zdaw ałoby się nieosiągalne. W sposobie bycia m iała coś u jm u jąceg o i serdecznego, d latego budziła zaufanie i szacunek. M imo m łodego w iek u posiadała a u to ry te t i w pływ n a otoczenie. D om inu jącą jed n a k jej cechą było w ielkie m iło­ sierdzie, w spółczucie, chęć pom ocy bliźnim . Ta cecha jej cha­ r a k te ru b y ła czasem w y k o rzy sty w an a i n aduży w an a.

P rz e ję ta d u ch em o fia ry czciła M ękę P ań k ą, m odliła się w głę­ bokim sk u p ien iu bez o sten tacji.

Słabe zdrow ie i częste choroby u tru d n ia ły jej pracę. Za b a r­ dzo w ierząc i u fają c ludziom , n a ra ż a ła się n iera z na w ielkie przykrości, zw łaszcza gdy p rzy jm o w ała k a n d y d a tk i bez p oin­ form ow ania się o ich poprzednim życiu i przym iotach.

M ając w rod zo n y d a r o rg an izato rsk i i w yczucie a k tu a ln y ch potrzeb, w y trw a ła w pośw ięceniu a pełn a optym izm u, stw o­ rzy ła w p rzeciągu swego k rótk ieg o życia dzieło w ym agające no rm aln ie zorganizow anego zespołu w ielu zdolnych i e n e r­ gicznych lu dzi oraz w iele czasu 22.

II. Pierw szy etap w organizowaniu zgromadzenia 1. P r a c a w s z p i t a l u ś w. Ł a z a r z a

W d n iu 6 stycznia 1926 r. objęła J. Jaro szew sk a w szpitalu skórn o -w en ery czn y m św. Ł azarza p rzy ul. K siążęcej 2 w W ar­ szaw ie obow iązki dozorczyni n a oddziale dziew cząt p rzy m u ­ sowo leczonych. P ra c a ta była bezp łatna, jed y n ie za życie i do tego n a próbę 23. Jaro szew sk a p rzy ję ła im ię s. W incenty i u b ra ła do p ra c y b iały h ab it. P o d jęła się ciężkiego zadania organizow ania zgrom adzenia zakonnego w ta k tru d n y c h w a ­ ru n k ach . W obec w ładz szpitala w ystęp ow ała jak o przełożona zgrom adzenia, chociaż dopiero za k ilk a d n i zdobyła nieco k a n ­ dydatek , ta k że w k ró tce m iała s. W in cen ta 7 osób p ragn ących prow adzić życie zakonne.

N iechęć ze s tro n y chorych i służby szp italn ej została w n e t przełam an a, ale pierw sze m iesiące okazały się niezm iernie ciężkie, często sio stry głodow ały lu b zja d a ły resz tk i zostaw io­ ne przez chorych. O fiarn a p raca w szpitalu zyskała uznanie 149

22 Por. N o w a c k i , S. p. M atka W incenta s. 2—4; także list ks. A. Chmielewskiego, Łuck 25. XI. 1931 r. (Mater, do biogr. teka VIII).

23 Te i nast. dane na podstawie brulionów notatek m. Wincenty, M ater, do biogr. tek a IV c.

(9)

zarządu szpitala, oddaw ano siostrom coraz to now e działy pracy, uzy sk ały odpow iednie m ieszkanie i m ożliwość k o rzy ­ stan ia z k ap licy szpitaln ej.

W b ra k u p o d staw p raw n y c h istn ien ia i działan ia jako zgro­ m adzenie zakonne, trz e b a było pom yśleć o zorganizow aniu się jako stow arzy szen ie świeckie.

2. S t o w a r z y s z e n i e s a m a r y t a n e k

Zachodzi p y tan ie skąd pochodziły tru d n o śc i gdy s. W incenta chciała u tw o rzy ć zgrom adzenie zakonne.

P rzed e w szy stk im istn ie je pew ne u p rzed zenie do osób, k tó re opuściły zgrom adzenie zakonne ju ż u fo rm o w an e a p rag n ą stw orzyć coś nowego, uw aża się że nie p o siad ają stałości* szu­ k a ją nadzw yczajności itp.

In n ą w ażną tru d n o śc ią b yła ta okoliczność, że m iejscow e duchow ieństw o i k atolick ie społeczeństw o w W arszaw ie u w a­ żało p racę na te re n ie szp itala dla w en ery cznie chorych za n ie­ stosow ną dla sió str zakonnych. D latego ów czesny arcy b isk u p w arszaw ski, k ard . A. K akow ski, u sto su n k o w ał się n iep rz y ch y l­ nie do in ic ja ty w y s. W in cen ty i n a w e t zabron ił je j tw orzyć placów kę zakonną p rzy szp italu św. Ł azarza. Je d n a k ze w zglę­ du n a dobro cho ry ch i naleg an ia zarząd u szp itala s. W incenta nie m ogła zaniechać sw ej pracy w szp italu i pozostała tam jako osoba św iecka. D zięki u siln y m zabiegom ks. p rał. B rze- ziew icza, proboszcza p a ra fii św. A lek san dra, n a te re n ie k tó rej zn ajdow ał się szp ital św. Ł azarza, k a rd . K akow ski odw ołał sw ój zakaz i pozw olił ss. sam ary tan k o m , jak o stow arzyszeniu, pracow ać w szpitalu.

W płynęła n a odw ołanie zakazu i ta jeszcze okoliczność, że jedno zgrom adzenie zakonne z P oznańskiego prosiło ks. K a r­ d y n ała o pozw olenie n a objęcie p rac y w szp italu św. Łazarza. W ówczas k a rd . K akow ski odpow iedział, że posiada w W arsza­ w ie sw oje sio stry sa m a ry ta n k i, k tó re p ra c u ją gorliw ie w ty m szpitalu i nie p o trz e b u je in n y ch 24.

Szczęśliw ą okolicznością dla u trw a le n ia się m. W incenty w p rac y szpitaln ej było to, że zaraz po zo rien tow an iu się w tru d n o ściach kanonicznego założenia zgrom adzenia zakon­ nego, p rzy ję ła fo rm ę stow arzyszen ia zatw ierdzonego przez w ładze państw ow e. U zyskała jako przew odnicząca sto w arzy ­ szenia a u to r y te t ta k w obec w ładz szp italn y ch ja k i wobec zgła­ szających się k an d y d atek .

150

24 W spomnienia o m. W. Jaroszew skiej ks. Stan. Mystkowskiego, M ater, do biogr. m. W. Jaroszew skiej tek a V.

(10)

Dzięki pom ocy m ecenasa H ebdzyńskiego został ułożony s ta ­ tu t stow arzyszenia „ S a m a ry ta n e k ” . S tow arzyszenie zostało za­ tw ierd zo ne d n ia 13 m a rc a 1926 r. p rzez Ministerstwo^ P ra cy i O pieki Społecznej 25.

S ta tu t stow arzy szen ia, u ję ty w 17 a rty k u ła c h , p odaje p ra w ­ ne ram y dla działalności stow arzyszenia. Cel stow arzyszenia określony jako opiekow anie się chorym i w szpitalach epide­ m icznych, skó rn o -w en ery czn y ch , oraz u rząd zan ie sal zajęć, dom ów p ra c y iitp. S tow arzyszenie ima zdolność ipfawną d o nar- byw ania i po siadania m a ją tk u , może działać na te re n ie całej Polski, siedzibę m a w W arszaw ie. Członkow ie dzielą się na rzeczyw istych (k tó rym i są k o biety p ełn o letn ie w y znan ia rzy m ­ sko-katolickiego, obow iązane do czynnej p ra c y w sto w a rz y ­ szeniu) i na p ro tek to ró w . Z arząd składa się z pięciu członków rzeczyw istych.

Dzięki zatw ie rd z e n iu mogło stow arzyszenie „ S a m a ry ta n e k ” działać i tw o rzy ć now e placów ki. N a jp ie rw jed n a k u trw aliło się w szp italu św. Ł azarza przez podpisanie um ow y na trz y la ta dnia 24. III. 1927 r. B yła to um ow a 26 w sp raw ie p ielę­ gnow ania chorych, p en sjo n ariu szy i dzieci przez ss. sa m a ry ­ ta n k i i u d ziału ich w zarząd zan iu szp italem św. Łazarza. W praw dzie 1 te ra z p ra c a sió str m ia ła być b ezp łatn a, ty lk o za m ieszkanie i u trz y m an ie , ale n a u b ió r i d ro b n e w y d a tk i zo­ bow iązał się zarząd szpitala w ypłacać po 50,— zł, było więc ju ż jak ieś oparcie m a te ria ln e i m ożliwość p ra c y ideologicznej dla dobra leczonych dziew cząt.

M. Jaro szew sk a w 1926 r. w y n a ję ła 2 pokoje p rzy ul. Zło­ tej 24 a potem p rzy ul. M ochnackiego 23 dla w spom agania dziew cząt w ychodzących ze szpitala. P ra c a ta, m im o w ielu ofiar i upokorzeń, nie ud aw ała się z pow odu przew rotności ludzkiej. D opiero lepsze w y n ik i dało się osiągnąć, gdy zgro­ m adzenie w p aźd ziernik u 1927 r. objęło zakład „ P rz y s ta ń ” , dla tego ro d za ju dziew cząt.

Na tere n ie szp itala pom agała m. Jaro szew sk a w yleczonym dziew czętom jeszcze w te n sposób, że za zgodą Z arządu szpi­ ta la z a tru d n ia ła je (w liczbie 10) jako poimocnice słu żb y szpi­ ta ln e j. Po jak im ś czasie m ogły te dziew częta odejść ze św ia­ dectw em p ra c y w szpitalu, a w olne m iejsca zajm ow ały n a ­ stęp n e w yleczone.

25 S tatut został zaraz w ydrukow any, W arszawa 1926, liczy 4 stronice, na końcu dekret zatw ierdzający stowarzyszenie.

28 Tekst umowy w 12 punktach przechował się w archiw um zgro­ madzenia, M ater, do hist, zgrom, tek a II.

(11)

N a tere n ie szp itala św. Ł azarza w y p ra k ty k o w a ła m. W in­ centa m eto dy p rac y n a d dziew czętam i, p rzep ro w adziła rac jo ­ n a ln ą segreg ację chorych, co zostało później stosow ane przez w iele lat.

3. P l a c ó w k i w L u b l i n i e , H e n r y k o w i e i K a r o l i n i e

P ierw sza placów ka stow arzyszenia p o w stała w L u b l i ­ n i e 27. Z in ic ja ty w ą pow ołania sióstr do L u b lin a w y stąp ił naczelny lek arz szp itala w L ublinie, k tó ry w idział p racę sióstr w W arszaw ie. D w ie sio stry u d a ły się ta m w czerw cu 1926 r. do pracy w szp italu sk ó rn o -w en ery czn y m św. Józefa. P otem było ich siedem , zam ieszkały w szp italu p rzy ul. R adziw iłłow - skiej 11, gdzie się u rząd ziły w m ieszk an iu trzypokojow ym (kaplica, sypialnia, rozm ów nica). W praw dzie b y ły słabo p rzy ­ gotow ane do zajęć w szpitalu, ale zapał i pośw ięcenie uzu peł­ niały b ra k fach o w y ch w iadom ości i dośw iadczenia. Je d n a z sióstr p raco w ała jak o n a u czy cielk a-k atech etk a w szkołach pow szechnych p rzez rok.

Przełożona od p aźd ziern ik a b y ła s. M ałg orzata Szym czak a od lutego 1927 r. s. B enigna U m ińska. Z pom ocą duchow ną spieszył O. B e n w en u ty K w iatk ow ski k ap u cyn . Ks. bp F ulm an bardzo życzliw ie odnosił się do zgrom adzenia, p rag n ą ł jego u trw a le n ia i rozw oju. On to w y delegow ał jednego z księży do p rzy jęcia ślu b ó w chorej s. T eresy J a n in y C zarnockiej, zm arłej w L u b lin ie 30. XI. 1926 r. On też sk iero w ał m. W in­ centę do p ro feso ra p raw a kanonicznego ks. J. R otha, ab y ten dostosow ał k o n sty tu c je zgrom adzenia do now ego kodeksu p ra ­ w a kanonicznego i je uzupełnił.

S io stry p raco w ały w L ublinie ty lk o do końca g ru d n ia 1927 r. D ostały w ypow iedzenie, gdyż nie b y ły fachow o przygotow ane do p rac y w szpitalu . P o b y t jed n a k sió str w ty m m ieście oka­ zał się pożyteczny, bo życzliw ość okazana przez b iskupa F u l- m an a podniosła m. W incentę na duchu, zachęciła do w y trw a n ia i n a tc h n ę ła n adzieją, że w ładze kościelne zatw ierd zą stow a­ rzyszenie jako zgrom adzenie zakonne. D zięki p ra c y sióstr w L u b lin ie zdobyło tak że stow arzyszenie k o n sty tu c je , k tó re m ożna było p rzed staw ić w ładzom kościelnym w W arszaw ie. 152

27 W spomnienia s. Stefanii Zielnik (Mater, do biogr. tek a VI); list m. W. Jaroszew skiej, bez daty, do s. Benigny Um ińskiej (Mater, do bio'gr. teka IV a); list s. B. Umińskiej z dnia 26. X II. 1927 r. do m. W. Jaroszew skiej (Mater, do biogr. teka IX); brulion notatek m. W. Ja ro ­ szewskiej (Mater, do biogr. tek a IV-c).

(12)

N adto m . W in cen ta p rzeko n ała się, że w szelkie sp raw y sto ­ w arzyszenia m usi załatw iać n a g ru n cie p raw n y m , bo to nie chodzi o sam ą pracę, ale o tw orzące się zgrom adzenie w o rga- niźm ie Kościoła 28.

W paźd ziern ik u 1927 r. objęło stow arzyszenie prow adzenie zakładu „ P rz y s ta ń ” w H e n r y k o w i e 29.

B ył to z a k ła d 30 dla m o raln ie zan ied ban y ch dziew cząt, p ro ­ w adzony z ram ien ia W arszaw skiego C hrześcijańskiego Tow a­ rzy stw a O chrony K obiet. M. W incenta b ro n iła się przed p rz y j­ m ow aniem now ej p racy , gdyż nie m iała sió str w y k w alifik o ­ w anych, z d ru g iej je d n a k stro n y uśm iechało się jej p ro w a­ dzenie tak iej in sty tu c ji, gdyż w idziała m ożliw ość pom agania dziew czętom opuszczającym szp ital św. Ł azarza i innym , k tó re ju ż poznała i zachęcała do zm iany życia. Rozw ażyw szy to w szystko uleg ła nam ow om opiek u n ki „ P rz y s ta n i” , rad n ej m iejsk iej S tan isław ie K ołaczkow skiej i posłała sio stry do H en­ rykow a.

S io stry m ęczy ły się w H en ry k ow ie przez dłuższy czas, gdyż b u d y n k i w y m ag ały rem o n tu , w yposażenie zakładu n ie w y sta r­ czające, dziew częta w liczbie ok. 100 n iek a rn e i początkow o b u n tu ją c e się.

T rzeba było w łożyć w iele tru d u , n a w e t fizycznego. Pow oli dziew częta w ciągały się do pracy , zostały o tw a rte pracow nie (haftu, szycia, abażurów ).

Po k ilk u lata ch zak ład b y ł u w ażany za w zorow y, zyskał szereg pow ażnych p rzyjaciół, k tó rz y pom agali siostrom przez organizow anie im prez i in n y ch środków o ddziaływ ania peda­ gogicznego.

W 1938 r. zak ład został w e w n ętrzn ie z re o rg a n iz o w a n y 31, słu żył w y chow aniu i leczeniu dziew cząt zagrożonych m o ra l­ nie, w w iek u od la t 15 do 20, posiadał 60 m iejsc. W 1939 r. otrzy m ał nazw ę „Z ak ład dla dziew cząt im. M atki W incenty Ja ro sz e w sk ie j” .

W okresie oku p acji zakład został raczej szpitalem (oddział 28 Posyłając siostry do L ublina nie m iała umowy z zarządem szpi­ tala, a także nie uw iadom iła K urii w arszaw skiej o w ysłaniu sióstr na

placówkę do innej diecezji. W prawdzie stowarzyszenie jako takie nic podlegało władzy K urii bisk., niem niej jednak to zaniedbanie za­ ważyło, gdyż stowarzyszenie nie otrzymało przychylnej opinii K urii na zapytanie bpa Fulm ana.

29 Osada D ąbrów ka n r 2, gm ina Jabłonna, w powiecie warszawskim . 30 Zob. tek a akt luźnych, Henryków; w spom nienia M arii Sawickiej (Mater, do biogr. teka V); rkps Księga protok. Rad Gener., zwłaszcza lata 1935—1945 r.

31 Por. M i l l e r ó w n a H., Zakład w H enrykow ie, W arszawa 1939 (odb. z nr 3 Opiekuna społecznego) s. 3—5.

(13)

szpitala św. Ł azarza w W arszaw ie), p rzysy łano też do niego m łodsze dziew częta zagrożone zepsuciem z pow odu w aru nk ów środow iskow ych oraz dzieci obarczone dziedzicznie i p o trze­ bu jące leczenia specjalnego.

Pozostała jed n a k pew n a ilość w y ch ow anek daw nego typu , tak że razem byw ało w zakładzie ponad 80 w ychow anek.

Z ak ład został ew ak u ow an y p rzy końcu sie rp n ia 1944 r. n a j­ p ierw do P ru szk ow a, potem w okolice Łow icza a później do Gębie. S tarsze dziew częta odeszły. W 1945 r. zgrom adzenie już nie w róciło do H enrykow a.

W 1928 r. od lipca m ogła m. W incenta oddać się in n ej dzie­ dzinie p rac y n ad nieszczęśliw ym i, m ianow icie zająć się dzieć­ m i upośledzonym i um ysłow o. Od początku sw ej p rac y w szpi­ ta lu św. Ł azarza m. W incenta bolała n a d ty m , że nie było gdzie um ieszczać chłopców w yleczonych, często upośledzonych um ysłow o a pozbaw ionych rodziny. Szczęśliw ie się złożyło, że w ty m czasie O pieka Społeczna chciała w yłączyć ze sw ych zakładów i szpitali chłopców tego ro d zaju i um ieścić ich osob­ no w w illi w ydzierżaw ionej od W arszaw skiego Tow. L ekarzy, położonej w K a r o l i n i e pow. G rodzisk 32. P row ad zenie za­ k ład u oddano m. W incencie i jej stow arzyszeniu.

W illa przeznaczona n a zakład zn ajd o w ała się w lesie brzo- zowym , była obszerna i w ygodna, m ieściła 100 chłopców.

O grom na rozpiętość w ieku (od 4 — 18 lat) i upośledzenia u tru d n ia ła pracę, ty m b ard ziej że w p ierw szej przy słan ej g ru ­ pie znaleźli się tak że chłopcy p raw ie n o rm aln i pod w zględem um ysłow ym , ale zdepraw ow an i pod w zględem m oralnym .

M. W incenta b y ła głów ną kiero w n iczk ą zakładu w K aro li­ nie, chociaż nie p rzeb y w ała ta m stale, ale dzieliła jeszcze czas m iędzy W arszaw ę i H enryków . Pow oli razem z siostram i zdo­ by w ała dośw iadczenie ja k prow adzić zak łady dla dzieci upo­ śledzonych i w y p raco w ała w łasn y system . D ośw iadczenie zdo­ b y te w p rzeciągu trz e ch la t istn ien ia zak ład u w K arolinie (1928— 1931 r.) w y k o rz y sta ła w P ruszko w ie i N iegow ie (Sa­ m aria, Fiszor).

W illa w K aro lin ie b yła w ydzierżaw iona na 3 lata, dlatego w 1931 r. w obec niem ożności p rzed łu żenia dzierżaw y, trzeb a było szukać now ego pom ieszczenia dla chłopców . Znaleziono je w P ru szk o w ie i Niegowie. D nia 1 w rześnia 1931 r. p rze­ słano dzieci głęboko upośledzone do N iegow a a debilów do P ruszkow a.

154

32 Zob. teka akt luźnych K arolin; wspom nienia s, Stefanii Zielnik, M ater, do biogr. tek a VI.

(14)

155 W zw iązku z koniecznością zajęcia się zakład em w K aro li­ nie i dotychczasow ym i zajęciam i w H enrykow ie, m usiała się m. W incenta zw olnić w lipcu 1928 r. z p rac y w szp italu św. Ł azarza. Ju ż w czerw cu w y n a ję ła m ieszkanie (2 pokoje) przy ul. W spólnej 58. T am p o w stała k an c ela ria zakładów sto w a­ rzyszenia a tak że dom głów ny, gdyż trz e b a się było w ięcej zająć organizow aniem życia zakonnego w stow arzyszeniu.

4. D ą ż e n i e d o o r g a n i z a c j i z a k o n n e j

Grono to w arzyszek m. W incenty rosło 33, do 12 lipca 1926 r. było p rz y ję ty c h 20 k a n d y d a te k , z k tó ry c h 5 w ystąpiło, a po­ zostało w sto w arzyszen iu 15. Do końca g ru d n ia zgłosiło się jeszcze 15, ale w iele w y stąp iło lu b trz e b a było je usunąć, je d ­ na sio stra zm arła, ta k że stow arzyszenie p rzy końcu 1926 r. liczyło z założycielką 20 osób.

Przychodzące do sto w arzy szen ia chciały życia zakonnego, ślubów itd. N ie bardzo o rien to w ały się w stan ie p raw n y m zrzeszenia. M. W in cen ta w prow adziła w W arszaw ie a potem w L u b lin ie zako nny p o rządek dnia, ćw iczenia duchow ne i inne zw yczaje zakonne 34.

N ow icjatu nie zorganizow ała, gdyż an i nie było odpow ied­ niego m iejsca, ani m ożliw ości z pow odu p ra c y w szp italu a później w zakładach.

N atom iast sam a iczęsto głosiła sio stro m k o n fere n c je d p o u ­ czała je o życiu zakonnym . N iek tó re ze zg łaszających się były ju ż p rzed tem w jak im ś zgrom adzeniu zak o nn ym i ta m p rze­ szły pew ne przeszkolenie.

M. W incenta łu d ziła się, że u d a jej się w n e t zdobyć kościel­ ne zatw ierd zen ie stow arzyszenia, dlatego od początku uczyła p rz y ję te k a n d y d a tk i ta k ja k g d y b y w eszły do założonego k a ­ nonicznie zg rom adzenia zakonnego.

Mimo w stęp n y ch tru d ności, na k tó re się n a tk n ę ła w zw ią­ zku z pracą w szp italu św. Ł azarza, o czym b yła ju ż m owa, zw róciła się m. Jaro szew sk a o ficjalnie do K u rii M etro p o lital­ nej W arszaw skiej d n ia 12 lipca 1926 r. prosząc o p raw n e u re -33 Zob. rkps Spis sióstr (w arch, zgrom.). Spis był prowadzony przez m. W incentę od dnia 6. I. 1926 r. Pierw sza jest zapisana s. G abriela A dam ina M ańkowska (w stąpiła 18. I. 1926 r. zm. 13. XI. 1949 r.); jako 68-ma s. Dominika M aria Szymczewska, pierw sza po m. Wincencie

przełóż, gener. (w stąpiła 4. VIII. 1927 r.).

34 Zachował się rkps M odlitw y, 1926 rok (Mater, do biogr. tek a III). Jest to zbiorek zakonnych modlitw, dowodzi to, że m. W incenta chciała od początku ułożyć życie codzienne według porządku przyjętego w zgro­

(15)

gulow anie sp ra w stow arzyszenia pod w zględem k o śc ie ln y m 35. „ Jeste śm y stow arzyszeniem osób św ieckich — p isała — nie­ m niej jed n a k p rag n ie m y najszczerzej p rac ę naszą oprzeć na g ru n cie relig ijn y m i katolickim , oddać ją pod opiekę i k o n ­ tro lę K ościoła św. ...Dziś k ied y liczba S a m a ry ta n e k znacz­ nie się zw iększa a pole p ra c y przed n a m i coraz szersze się o tw ie r a 36 p o trz e b u je m y m ieć jasno o k reślo ny nasz stosunek do K ościoła św. a ty m sam ym i do W ładzy D uchow nej m ie j­ scow ej” .

P ro siła w ięc m. Jaroszew ska, ab y K u ria: a) w yznaczyła k apłan a, k tó ry b y zbadał szczegółowo try b życia sto w a rz y ­ szonych i ich u staw y , b) o ile opinia d ele g a ta w y p ad n ie do­ d atnio, o u dzielenie ap ro b a ty kościelnej, с) o w yznaczenie k a ­ p łana, do którego w potrzeb ach du chow nych i m a te ria ln y c h m ogłyby się stow arzyszone zw racać.

N a sk u tek tego pism a k ard . K akow ski p o le c ił37 dnia 4 sierp ­ n ia 1926 r. zbadać ks. p rałato w i J. G a u tie r, czy sa m a ry ta n k i m ogłyby pozostać jak o b ractw o (co n frate rn ita s) lu b sto w a rz y ­ szenie kościelne (pia unio).

Ks. G a u tie r z a o p in io w a ł38, że sa m a ry ta n k i p o w stały bez k o n tak to w an ia się i bez zależności od w ładzy kościelnej, w o­ bec tego obecnie należało b y im w yznaczyć kap łan a, ab y ich otoczył opieką d u cho w n ą oraz zbadał ich u sta w y i try b życia, a dopiero po dłuższej o b serw acji powziąć decyzję co do d al­ szych losów stow arzyszenia.

Zgodnie z pow yższą opinią został w yznaczony ks. K rau se ze zgrom adzenia księży m isjonarzy. N ie posiadam y żadnych w iadom ości o jego działalności w sto w arzyszen iu, z resztą nie m ógł się nim długo zajm ow ać, bo w n e t w y je c h ał na m isje.

T ak w ięc sp ra w a organ izacji zgrom adzenia n ie posunęła się naprzód. Tym czasem p raca stow arzyszenia rozszerzyła się po­ za W arszaw ę (Lublin, H enryków , K arolin). Do końca czerw ca 1928 r. spis sióstr 39 podaje 105 osób, z k tó ry c h pozostało w sto­ w arzy szeniu 48. B yła to ju ż znaczna grup a, k tó rą należało się dokładniej zająć. R ozum iała to m . Jaro szew sk a, dlatego m im o 156

35 w archiw um zgrom, zachowała się kopia tego pisma (Mater, do biogr. teka II) oraz oryg. z dopiskam i kard. Rakowskiego i opinią ks. J. Gautier. Widocznie pismo to zostało w ydane m. Jaroszew skiej z K u­ rii dla załatw ienia jakiejś spraw y i potem zostało już w archiw um zgromadzenia. Dzięki tem u nie spłonęio w W arszawie w 1944 r. Obec­ nie w arch, zgrom., M ater, do. hist, zgrom, teka I.

36 Np. możliwość założenia placówki w Lublinie. 37 A dnotacja na m arginesie pisma m. Jaroszew skiej. 88 Na dole pism a m. Jaroszewskiej.

(16)

oporu ze stro n y w ładz szp italn y ch w ycofała się w łipcu 1928 r. z p rac y w szp italu św. Ł azarza.

W codzienne życie sió str sta ra ła się w prow adzać k o n sty tu cje, k tó re zredagow ał w lu ty m 1928 r. ks. J. R oth. S io stry sk ła­ d a ły przed m. Jaro szew sk ą ślu b y p ry w a tn e a ona złożyła do­ zgonne ślu b y p ry w a tn e ubóstw a, czystości i posłuszeństw a o raz przyrzeczenie p ra c y w spólnej w zgrom adzeniu sióstr sa­ m a ry ta n e k d n ia 6. I. 1928 r. i pozostaw iła te k s t ślubow ania na piśm ie 40. Założycielka s ta ra ła się o u rządzenie corocznych reko lek cji dla sió str i o odpow iednich spow iedników dla nich.

K ied y ju ż został o b ję ty zakład w K aro lin ie i załatw ione n ajp iln iejsze sp raw y, uległa nakazom le k a rz y i prośbom sióstr, aby się poddać leczeniu.

P óźną jesien ią 41 o dbyła k u ra c ję w e F ra n c ji a potem 8 dni spędziła w e W łoszech. P rz y okazji p o b ytu za gran icą sta ra ła się zapoznać z p rac ą n a d dziećm i upośledzonym i pod w zglę­ dem um ysłow ym , b ard zo się jed n a k rozczarow ała, gdy zoba­ czyła w ielkie zacofanie pod ty m w zględem .

III. Przekształcenie w stowarzyszenie kościelne 1. S t a r a n i e o z o r g a n i z o w a n i e n o w i c j a t u S tow arzyszenie ss. s a m a ry ta n e k borykało się z pow ażnym i tru d n o ś c ia m i42. Ś rod k i m a te ria ln e ledw o w y sta rc z a ły n a ży­ cie, z b ra k u odpow iednich funduszów nie m ożna było rozw i­ nąć szerszej działalności i u sk u tecznić w pełni planów m. W in­ centy, za m ało też stow arzyszenie liczyło k w alifik o w an y ch sił do pracy . S io stry u su n ię te słusznie ze sto w arzyszen ia u ra b ia ­ ły złą opinię sto w arzyszen iu i osk arżały je przed w ładzam i kościelnym i.

M imo słabego zdrow ia i częstych chorób m u siała sam a m. W incenta załatw iać sp ra w y złączone z p racą poszczególnych placów ek, w ystęp ow ać w ich im ieniu wobec w ładz, brać udział w różn y ch n a ra d a c h i spotkaniach. P e łn a energii i in i­

40 Zob. M ater, do biogr. tek a II.

41 Zachował się paszport (Mater, do biogr. tek a I) n r 599/28 w ydany przez Minist. Spraw Zagr., W arszawa 27. X. 1928 r., n a w yjazd do F ra n ­ cji, Italii, Szwajcarii. Pieczątki kontroli granicznej w skazują, że prze­ kroczyła granicę polską przy wyjeździe w Zbąszyniu dn. 1. XI. 1928 r., w róciła przez Dziedzice dn. 25. XII. 1928 r., gdyż z Włoch w yjechała przez stacje Tarvisio. Z F rancji napisała kartk ę pocztową dn. 12. XI. 1928 r. z Beaulieu sur M ere (Mater, do biogr. tek a IV a).

(17)

c ja ty w y daw ała sobie radę, ale nie m ogła ju ż w iele czasu poświęcić spraw om w y ro b ien ia poszczególnych sióstr.

Znaczną przeszkodę do praw idłow ego rozw oju sto w arzy sze­ nia stanow ił także b rak pom ocy duchow nej (rekolekcje, k o n­ ferencje, spow iednicy), gdyż na ogół księża, poza dro bn ym i w y ją tk a m i, z różn y ch w zględów trz y m ali się z dalek a od sto ­ w arzyszenia.

N ajw iększa bolączka to b ra k n o w icjatu, bo stow arzyszenie n ie pcisiadało funduszów n a k u p n o jakiegoś dom u, k tó ry by m ożna przeznaczyć n a te n cel. Zdaw ało się, że w obszernym zakładzie w K aro lin ie u d a się zorganizow ać n o w ic ja t43, ale po k ilk u m iesiącach okazało się to przedsięw zięciem nierealny m .

W jesien i 1928 r. p rag n ęła m. W incenta sk o rzystać z m oż­ liw ości osiedlenia się we Wło/cławfku44, aby tam 'urządzić no­ w icjat. Z głosiły się bow iem 3 k a n d y d a tk i, k tó re prow adziły w e W łocław ku p racę społeczną, p osiadały w łasne m ieszka­ nie. Założycielka jeździła k ilk a ra z y do W łocław ka. P rz y oka­ zji w idziała się z ks. prof. A dam eckim zn ający m p otrzeby jej duszy i sto w arzy szen ia i na jego pomoc liczyła p rzy w y ra ­ bian iu now icjuszek. Je d n a k s ta ra n ia w e W łocław ku nie od­ niosły sk u tk u , bp K. R adoński o d p is a ł45 d nia 7 w rześn ia 1929 r.: „Pom im o uzn an ia, jak ie żyw ię do S to w arzy szen ia Sióstr z pow odu ich g o rliw ej p ra c y n ad dziew czętam i upadłym i, nie m ogę p rzy ją ć ich do sw ej diecezji, dopóki nie o trz y m ają fo r­ m alnego zatw ierd zen ia sw ej W ładzy D uchow nej w W arsza­ w ie ” . B iskup R adoński, k tó ry niedaw no przy szed ł do diecezji, nie chciał m ieć k łopotów z now ym n iezorganizow anym zgro­ m adzeniem .

W te j sy tu acji, zdaw ało się beż w yjścia, rozw ażała m. W in­ centa p o d su n ięty jej p ro je k t połączenia się ze zgrom adzeniem sióstr m isjo n are k św. B en ed y k ta w Ł u cku 46.

S io stry m is jo n a r k i47 p o w stały w B iałej C erkw i pod K ijo­ w em w 1917 r., zostały kanonicznie ery go w an e w diecezji łuckiej przez bpa A. Szelążka dnia 31. X II. 1928 r. Liczyły w 1930 r. ok. 30 sióstr, posiadały w Ł u ck u w ła sn y dom i zor­ ganizow any n o w icjat, brakow ało im energ iczn ej osoby do k ie­ ro w an ia zgrom adzeniem i p ro jek to w an y m i dziełam i. O piekun zgrom adzenia ks. Jagło w sk i p rag n ą ł pozyskać m. W incentę

43 Rozpoczęło w K arolinie now icjat 6 sióstr w 1930 r.

44 W spomnienia s. Izabeli J. Antosiak, M ater, do biogr. tek a VII. 45 M ater, do biogr. tek a VIII.

46 Zob. listy m. W. Jaroszew skiej (Mater, do biogr. tek a IV a) i listy ks. Jagłowskiego i ks. Chmielewskiego (Mater, do biogr. teka VIII).

(18)

dla Ł ucka, m y śl tę p o p ierał ks. A. C hm ielew ski ojciec d u ­ chow ny S em in a riu m D uch. w Ł u ck u, k tó ry znał m. Jaro szew ­ ską, chętnie się godził n a to bp Szelążek. W szyscy w idzieli ko­ rzyści dla obydw u zgrom adzeń: sa m a ry ta n k i zdobędą p raw a zgrom adzenia zakonnego i stab ilizację oraz u p rag n io n y no­ w icjat, m isjo n ark i d y n am izm -sam arytanek, z ap ał i k ierow ­ nictw o m. W incenty.

D la zapoznania się z w aru n k a m i pojech ała w 1930 r. do Ł u ck a m. W in cen ta n a k ilk a dni, a później s. B enigna U m iń ­ ska z d ru g ą sio strą n a czas dłuższy. Po ponad m iesięcznym ich ta m pobycie sp raw a połączenia b y ła b liska realizacji. J e d ­ nak na połączenie zgrom adzeń nie zgodził się k ard . K akow ski, gdyż nie w idział w ty m korzyści dla sa m a ry ta n e k .

M. W incenta p rz y ję ła spokojnie decyzję sw ej w ładzy d u ­ chow nej, polecając P. Bogu dalszy rozw ój stow arzyszenia.

W iem y, że w 1929 r. i 1930 r. były z a m iary połączenia się ss. sa m a ry ta n e k z in n y m i jeszcze zgrom adzeniam i, np. z sio­ s tra m i w spólnej p ra c y w e W łocław ku, ale prow adzone roz­ m ow y nie p rzy nio sły sk u tk u .

W czasie zabiegów o o tw arcie n o w icjatu głosiła m. W in­ cen ta liczne k o n fere n c je , a b y podnieść życie du chow ne sióstr. Z eb rała też k ilk a ra z y przełożone poszczególnych placów ek, żeby im udzielić in stru k c ji. Z achow ały się p ro to kó ły trzech tak ich zeb rań 48. B yła to na owe czasy nowość w życiu pol­ skich zgrom adzeń zakonnych, bo tak ie zeb ran ia przełożonych dom ow ych nie b y ły prak ty k o w an e.

2. U t w o r z e n i e s t o w a r z y s z e n i a k o ś c i e l n e g o B rak p raw nego uzn an ia stow arzyszenia ze stro n y Kościoła w yw oływ ał pew ien niepokój czy szem ranie n iek tó ry ch człon­ k iń stow arzyszenia. Chcąc tem u położyć koniec, m. W incenta jasno przed staw iła siostrom , że m im o b ra k u zatw ierdzen ia kościelnego, chce trw ać w stow arzy szen iu sa m a ry ta n e k i pod­ dać się jego u staw om , chociażby za je j życia stow arzyszenie nie o trzym ało zatw ierd zen ia kościelnego.

O św iadczenie tego ro d za ju złożyła też n a p iś m ie 49 wobec dw u św iadków . Podobne d e k la rac je sk ład ały i in n e siostry.

O baw iała się m. W incenta, ab y b rak zaufania do jej osoby nie w p ły n ął u jem n ie n a jedność stow arzyszenia, dlatego zapro­

48 Dnia 7. X. 1928 r., X II. 1929 r. (bez daty dziennej), 9. I. 1930 r., zob. M ater, do hist, zgrom, tek a II. Dnia 9. I. 1930 r. postanowiono od­ bywać zebrania przełóż, co miesiąc.

49 A utograf z datą 28. I. 1930 r. w arch, zgrom., M ater, do biogr. teka III.

(19)

p o n o w a ła 50 zrzeczenie się u rzęd u przełożonej. S io stry s ta ­ nowczo się tem u sprzeciw iły, a n a w e t placów ka w K arolinie ułożyła p e ty c ję do K u rii z podpisam i p raw ie ogółu sióstr sto ­ w arzyszenia, ab y zostaw ić im na urzędzie głów nej przełożonej m. Jaroszew ską.

A kcja ta zw róciła uw agę K u rii n a konieczność zajęcia się stow arzyszeniem , Ks. bp Stan. G all przep row adził w izytację stow arzyszenia, co doprow adziło do p rzek ształcen ia sto w arzy ­ szenia sa m a ry ta n e k w stow arzyszenie kościelne i odbycia k a ­ p itu ły g en eraln ej.

O dpow iedni d e k r e t 31 podpisał k ard . A. K akow ski dnia 23 sierp n ia 1930 r. w n astęp u jący m brzm ieniu: „U w zględnia­ jąc prośbę S to w arzyszen ia S a m a ry ta n e k z d n ia 1 m a ja b.r., na m ocy w ład zy p rzy słu g u jącej N am w m yśl kanonów p raw a kanonicznego (kan. 100 i 684— 699) n in iejszy m d e k re tem e ry ­ g u jem y S tow arzy szen ie S a m ary tan e k z siedzibą w W arszaw ie jako zw iązek w yznaniow y ze w szystkim i p rzy w ilejam i i p ra ­ w am i osoby p raw n o -k o ścieln ej” .

Pod w zględem p raw n y m niew iele d aw ał te n d e k re t siostrom sam ary tan k o m , gdyż p o tra k to w a ł je jako sto w arzyszen ie k a ­ tolików św ieckich, n a w e t bliżej nie o kreślił, czy to m a być bractw o (co n fratern itas) czy pobożne zrzeszenie (pia unia), nie określił też s ta tu tu stow arzyszenia. Z do były jed n a k sam a­ ry ta n k i kościelną osobowość praw ną.

P ra k ty c z n e znaczenie d e k re tu było w ielkie, bo milcząco zostały zatw ierd zo n e k o n sty tu c je sa m a ry ta n e k ułożone dla osób prow adzących życie zakonne, u zn an a zależność stow arzy­ szenia od w ład zy kościelnej, pozw olenie prow adzenia życia w spólnego i uży w an ia jednolitego s tro ju n a w e t poza dom em stow arzyszenia.

F ak ty czn ie w ięc s ta ły się sa m a ry ta n k i stow arzyszeniem prow adzącym życie w spólne bez publicznych ślubów 52, zgodnie z kan. 673— 681. T ak też tra k to w a ła je K u ria M etropolitalna, bo pozw alała n a sk ład an ie ślubów , w yznaczała im spow iedni­ ków, u zn aw ała kap lice w ich dom ach itd. oraz nak azała odbycie k a p itu ły g en eraln ej.

50 Już w styczniu m. W incenta w ysunęła tę propozycję (zob. proto­ kół z zebrania przełożonych domów dnia 9. I. 1930 r. M ater, do hist, zgrom, tek a II). Drugi raz ta spraw a wypłynęła w lipcu po przerw aniu p ertrak tacji z Łuckiem.

51 Oryg. w arch, zgrom., tek a A kt erekcji zgrom.

52 Tak tę spraw ę rozum iał także znany kanonista ks. J. Roth, zob. list do m. W. Jaroszew skiej, Lublin 12. I. 1931 r., M ater, do biogr. tek a VII.

(20)

K a p itu ła 53 ta o d b yła się w K arolinie d nia 20 października 1930 r. P rz y b y ło 49 sió str n a 65 należący ch do stow arzyszenia. P rzew odniczył bp St. G a l l 54 jak o d elegat k a rd . K akow skiego. Jednogłośnie zo stała w y b ra n a na przełożoną g e n e ra ln ą m. Jaroszew sk a 55.

O dtąd re g u la rn ie o db y w ały się posiedzenia ra d y g e n e ra l­ nej 56, dopuszczano do ślubów , zaprow adzono h a b ity białe w dom u a czarne do w y jścia poza dom itp. u rząd zen ia zakon­ ne. N ie u dało się ty lk o praw idłow o zorganizow ać now icjatu, z b ra k u m iejsca, dopóki zgrom adzenie nie n ab yło dom u w N ie- gow ie (Sam aria).

Ju ż te ra z w y n ik ła tru d n o ść ja k postąpić z ty m i siostram i, k tó re dłuższy czas p raco w ały w stow arzyszeniu , ale nie w y ­ kazały pow ołania do życia z a k o n n eg o 57. P o w stała m yśl, aby z nich u tw o rzy ć g ru p ę sió str zrzeszonych p rzy zgrom adze­ niu , bez ślubów . M yśl ta dłuższy czas zajm ow ała m . W incentę, bo w idziała, ja k ie tru d n o śc i m ogą być później z ty m i sio stra ­ mi. W racała do rozw iązania tej sp raw y jeszcze po dokonanej kanonicznej ere k c ji zgrom adzenia, ale n ie załatw iła je j za sw e­ go życia. Część z ty c h sió str opuściła zgrom adzenie, część pozostała m im o tru d n o śc i jak ie im sp raw iło życie zakonne.

3. D o m g ł ó w n y i n o w e p l a c ó w k i

Po założeniu sto w arzy szen ia kościelnego trz e b a było lepiej urządzić dom głów ny zgrom adzenia. Z rezygnow ano z m iesz­ k an ia p rzy ul. W spólnej 58, a w y n a ję to p rz y ul. B agatela 14 cz te ry pokoje, gdzie ju ż urządzono kaplicę. Z ajęto m ieszka­

53 Zob. akta luźne zebrane w tece, oraz rkps Księga protok. kapituł

gener.

54 Wówczas w ikariusz gener. kard. Kakowskiego i biskup połowy. 55 M. W incenta nie chciała przyjąć urzędu, ale bp Gall nie zgodził się, gdyż bardzo cenił wielkie przym ioty m. W incenty i jej zapał. Do Zarządu generalnego jako rad n e weszły: s. M ichaela M arkowska, s. Be­ nigna Umińska, s. Dom inika Szymczewska i s. Zofia Szadkowska. Se­

k retark ą została s. Benigna, ekonomką s. Zofia. 56 Zob. rkps Księga protok. Rad Gener.

57 M. W incenta ze w zględu na chęć pom agania w szystkim przyjm o­ w ała nieraz do stow arzyszenia kandydatki starsze i czasem takie, które nie mogły otrzym ać przyjęcia w innych zgromadzeniach. W ierząc w do­ brą wolę ludzi i okazując miłosierdzie, narażała się niekiedy na przy­ krości i koszta a także obciążyła zgromadzenie osobami, które nie miały danych do życia wspólnego.

(21)

nie p rzy ul. B ag atela w e w rześn iu 58 1930 r. K aplicę pośw ię­ cił 59 bp St. G all 26 stycznia 1931 r.

P rz y ul. B ag atela m ieściło się biuro zak ładó w i zarząd zgrom adzenia aż do chw ili przen iesien ia do S am arii w je s ie n i60

1931 r.

S p raw a zorganizow ania n o w icjatu b y ła d alej niezałatw iona. M. W incenta szu kała w okolicach W arszaw y odpow iedniego m iejsca na u rząd zen ie dom u głów nego zgrom adzenia z now i­ cjatem , a tak że dla o tw arcia zakładów dla dzieci, gdzie m ogła­ by zastosow ać sw o ją sk ry stalizo w an ą ju ż m etodę w ychow ania. Po w ielu tru d n o śc ia c h udało jej się n abyć na w iosnę 1931 r. część m a ją tk u N iegów z obszernym dom em 61. W lecie sio stry sprow adziły się do N iegow a, p o w stający k lasz to r nazw ano S a­ m a rią 62.

N a początku w rześn ia 1931 r. zostały przyw iezione do S a­ m a rii dzieci z K aro lin a. M. W in cen ta na sta łe przeniosła się do S am arii w lis to p a d z ie 63 a m ieszkanie z kaplicą p rzy ul. B ag atela zostało zw inięte. W S am arii rozpoczął się n o w icjat praw idłow o urządzony.

W odległości ok. 2 k m od S am arii w Fiszorze został zorga­ nizow any dom dla niedoro zw in ięty ch chłopców , zaprow adzony dom p rac y i w a rsz ta ty .

K aro lin p rzestać istn ieć w 1931 r., bo nie dało się odnowić d zierżaw y budynków , ale to zm usiło zgrom adzenie do szuka­ nia innego odpow iedniego m iejsca. Od początku w rześnia 1931 r. objęło zgrom adzenie w P ru szk o w ie dw a w

ydzierża-58 W m aju 1930 r. urzędow ała m. W incenta jeszcze przy ul. Wspól­ nej, por. list ks. A. Jagłowskiego z dnia 19. V. 1930 r. (Mater, do biogr. te k a VIII). Z eszyt kasow y introligatorni (rkps w tece a k t W arszawa) przy ul. Bagatela 14 posiada zapisy od d n ia 12. IX. 1930 r.

59 Zachowało się przem ówienie wygłoszone przez bpa Galla przy tej uroczystości. M ater, do hist, zgrom, teka I.

60 Uchwała rad y gener. dnia 17. XI. 1931 r.: m ieszkanie przy ul. Ba­ gatela zwinąć, a dom główny przenieść do Sam arii, zob. rkps Księga

protok. Rad Gener. Już następne zebranie rady gener. odbyło się

w Samarii.

61 Decyzja kupna zapadła na zebraniu rady gen. dn. 16. VI. 1931 r. zob. rkps Księga protok. Rad Gener. Oczywiście tę uchw ałę poprze­ dziły kilku miesięczne pertraktacje. Na zebraniu rad y gen. 16. VIII.

1931 r. podano, że K uria Warsz. w yraziła zgodę i że już zrobiono w stępną umowę.

02 Pierw szą przełożoną została s. Dominika Szymczewska a m istrzy­ nią now icjatu s. Zofia Szadkowska, zob. rk p s Księga protok. Rad Gener. dn. 16. VIII. 1931 r.

63 Zam eldowała się w Niegowie 21. XI. 1931 r. zob. Potwierdzenie wymeld., M ater, do biogr. teka I. Także list ks. A. Chmielewskiego z dn. 25. XI. 1931 r. (Mater, do biogr. teka VIII) potw ierdza, że m. Win­

(22)

w ionę dom y po zak ład ach w ychow aw czych, przy ul. Szkolnej 15 dla chłopców i p rz y u l. Żbikow skiej 24 dla dziew cząt. Z a­ k ła d dla chłopców n a początku zapełniły dzieci przyw iezione z K arolina, zak ład dla dziew cząt, jako całkiem now y, został o tw a rty w p aźd ziern ik u 1931 ro k u 64.

T ak w ięc przed u zy sk aniem d e k re tu kanonicznej erek cji zgrom adzenia było 6 zorganizow anych dom ów: S am aria, F i- szor, H en ry k ó w , P ru szk ó w ul. Szkolna, P ru szkó w Żbików i W arszaw a szpital św. Ł azarza a w dn iu 8. X II. 1932 r. li­ czyło zgrom adzenie 91 sió str 65.

IV. K anoniczna e re k c ja zgrom adzenia zakonnego 1. U z y s k a n i e z g o d y S t o l i c y A p o s t .

Podczas częstszych k o n tak tó w ze stow arzyszeniem sam a­ ry ta n e k i z m . W incen tą p rzeko n ał się bp G all, że sio stry p rag n ą życia zakonnego i że p raca m. W in cen ty zasłu g u je na poparcie w ładz kościelnych. D latego n ajpraw d o p o d o b n iej on p rze d staw ił k ard . K ak ow sk iem u po trzeb ę ostatecznego u re ­ gulow ania sp ra w sto w arzy szen ia 66.

O dpow iednie pism o 67 o uzyskanie zgody S tolicy Apost. na założenie k o n g reg acji zakonnej, zgodnie z k an o n em 492 § 1, w ystosow ał k a rd . K akow ski d n ia 5 k w ie tn ia 1932 r. Podał w nim , że ponad 60 pobożnych ko b iet ju ż prow adzi życie po­ dobne do zakonnego od sześciu lat, że k o b iety te p ra c u ją po­ żytecznie w szp italu i zakładach, przew odniczy im W incenta Jaroszew ska. P rz e d sta w ia też pism o cel szczegółow y p rz y ­ szłego zgrom adzenia i nazw ę „siostry s a m a r y ta n k i68 K rzyża C hrystu so w eg o ” , w spom ina, że zgrom adzenia zakonnego o po­ dobnym celu nie m a w Polsce. W ystaw ia ja k n ajlep szą opinię stow arzyszonym członkiniom i p odkreśla ich chęć życia za­ konnego, a b y m ogły w pełn i oddać się p rac y c h a ry ta ty w n e j pod opieką Kościoła. Zaznacza w reszcie, iż członkinie k on­ 163

64 Por. rkps Księga protok. Rad Gener., protok. z dn. 29. V III. 1931 r„ dn. 19. IX. 1931 r. Później obydwa domy zostały kupione na własność zgromadzenia.

65 Por. rkps Spis sióstr. Spis podaje 266 osób przyjętych do stow a­ rzyszenia od 6. I. 1926 r., ale 2 zm arły a inne w ystąpiły albo zostały usunięte.

66 O życzliwości bpa Galla i uznaniu jakie m iał dla m. Wincenty wspom ina wiele starszych sióstr.

67 Kopię pism a do K ongregacji Spraw Zak. i kopię odpowiedzi Kon­ gregacji otrzym ała m. W incenta z K urii Warsz. dn. 11. VII. 1932 r. Obydwie kopie zachowane w arch, zgrom., tek a Akt erekcji zgrom.

(23)

g reg acji będą m ia ły zapew nione u trz y m an ie (m ajątek w łasny, o p łaty za w y k o n y w a n ą pracę).

W krótce nadeszła odpow iedź w y d an a d nia 6 m aja 1932 r.: K o ng regacja p ro siła o obszerniejsze d an e o zgrom adzeniu, zgodnie z d e k re te m K ongr. S p raw Zak. z d n ia 6. III. 1921 r., oraz o te k s t k o n sty tu c ji. Odpow iedź K on g reg acji nie o d rzu ­ cała p rośby k a rd . K akow skiego, jed y n ie o dsu w ała załatw ienie s p ra w y n a szereig m iesięcy, gdyż trz e b a b y ło p rzetłum aczyć k o n sty tu cje. N adto K u ria W arszaw ska obaw iała się ■— co w y ­ tłum aczono m. W incencie — czy w R zym ie n ie b ędą w y su w a­ ne trud n ości odnośnie p rac y zgrom adzenia w szpitalach dla chorych w en ery czn ie 69.

W ty m czasie m. W incenta czuła się źle ze zdrow iem , lek arze radzili odbycie k u ra c ji w V ichy w e F ra n cji. M imo tru d n o ści m a te ria ln y c h (kupno S am arii, organizow anie zakładów w P ru sz ­ kow ie) i niechęci od d alania się od sw ych sióstr, zdecydow ała się m. Jaro szew sk a n a w y jazd, z w ielk ą n ad zieją, że po odby­ ciu k u ra c ji u d a je j się w R zym ie uzyskać zgodę S to licy Apostoł, na kanoniczną ere k c ję zgrom adzenia.

W y je c h a ła 70 n a leczenie dnia 4 sie rp n ia 1932 r. Po odby­ ciu k u ra c ji zn alazła w e F ra n c ji oparcie w o pactw ie sióstr b en e­ d y k ty n e k w J o u a r r e 71, gdzie jed n ą z zakonnic b y ła P olka s. K ry s ty n a R u d n ic k a 72. M. W in cen ta gościnnie p rzy ję ta w opactw ie zapoznała się ze zw yczajam i k la sz to rn y m i bene­ d y k ty n e k (m ieszkała w klauzu rze) i b ra ła udział w e w spól­ ny ch ćw iczeniach S. K ry s ty n a p rzetłu m aczy ła jej k o n sty tu c je n a języ k fra n c u sk i a ksieni k lasz to ru zaznajom iła ją z o p atem F u lb e rte m G lories. Z acny te n b e n e d y k ty n zachęcił m. W incentę do podróży do R zym u, gdzie w p aźd ziern iku m ia ł się odbyć kon g res opatów b en ed y k ty ń sk ich . Założycielka u słu chała do­

164

69 Inform acje w spraw ie starań K urii Warsz. o otrzym anie zgody Stolicy Apost. uzyskała m. W incenta drogą pryw atną 6. VI. 1932 r. zob. rkps K ronika [fragm enty z 1931—1933] s. 15, M ater, do historii zgrom,

tek a I.

70 Zachował się paszport N r III 1/4054/32 w ydany przez Starostę Grodzkiego (Śródm. W arszawskiego), W arszawa 1. VIII. 1932 r. (zob. M ater, do biogr. tek a I). Wyjazd z Polski przez Zbąszyń, pow rót przez Zebrzydowice 3. X II. 1932 r.

71 Obszerna m onografia opactwa (L’Abbaye royale Notre-Dame de

Jouarre, P aris 1961 s. 400—401) wspomina o życzliwości opatki m. Be-

nedykty Leroy okazanej m. Wincencie Jaroszew skiej.

72 W spomnienia licznych sióstr, także listy m. W incenty i listy m. Rudnickiej, M ater, do biogr. teka IVa i tek a V. Odnośnie pobytu w Rzy­ mie zob. np. list o. F u lb e rta Glories do m. W incenty z dn. 17. I. 1933 r., Mater, do biogr. tek a VIII.

(24)

b rej r a d y 73, sta n ę ła w R zym ie u ss. n a z are ta n e k , a sp ra w y sw e złożyła w ręce o. G lories i o. B astien znanego k an o n isty i pracow n ika K o n g reg acji S p raw Zak. D zięki osobistej rozm o­ w ie z k ard . L epicier, p re fe k te m K o ngregacji, pop arciu opata p ry m asa i in n y ch w y b itn y c h b en ed y k ty nó w , o trz y m a ła u p ra g ­ niony d o k u m en t ad reso w an y do k ard . K akow skiego.

Pism o K o n g re g a c ji74 dato w an e 25 listo p ad a 1932 r., w ydan e zostało w p rz y ję te j dla ty c h sp ra w form ie. Now e zgrom adze­ nie m a się w ięc nazy w ać „sio stry b e n e d y k ty n k i sa m a ry ta n k i K rzyża C h ry stu sow eg o ” . Cel szczegółow y u ję ty nieco k r ó c e j73, niż to było w piśm ie k a rd . K akow skiego z d n ia 5. IV, 1932 r., n a pierw szy p lan je s t w y su n ię ta p raca n ad dziećm i n ien o r­ m aln y m i lu b zan ied b any m i a odnośnie p ra c y p rzy chorych je s t ty lko ogólne w y ra ż en ie „cu ra in firm o ru m ” . P o m in ięta została p raca n a d dziew czętam i m o raln ie zagrożonym i. K ard. K akow ski m iał p rzy ją ć ślu b y od przełożonej g e n e ra ln e j, a in ­ ne sio stry m iały sk ład ać ślu b y n a ręce przełożonej g en eraln ej. 165

2. D e k r e t k a n o n i c z n e j e r e k c j i

P o u zy sk an iu zgody S tolicy Apost. ju ż nic nie stało na p rze­ szkodzie do kanonicznego założenia zgrom adzenia. K ard. K a­ kow sk i w y d a ł w ięc d n ia 8 g ru d n ia 1932 r . d e k re t 76 ery g u ją cy k o n g reg ację o ślu b ach p ro sty ch na p raw ie d iecezjaln ym a d ru ­ gim d e k re tem tegoż d n ia zatw ierdził k o n sty tu c je zgrom adze­ n ia 77.

D elegat k a r. K akow skiego ks. W. Tyszka proboszcz w N ie­ gow ie 78, uroczyście ogłosił w k aplicy do m u głów nego zgrom a­ dzenia w S am arii kanon iczn ą ere k c ję now ego zgrom adzenia za­ 73 W yjechała z F rancji do Włoch 15. X. 1932 r. Włochy opuściła dnia 2. X II. 1932 r., zob. pieczątki kontroli granicznej w paszporcie. Do W arszawy przybyła w sobotę 3. X II. 1932 r., zob. rkps K ronika [frag­ m enty z 1931—1933 r.] s. 19, Ma_ter. do hist, zgrom, te k a I.

74 M. W incenta zrobiła w łasnoręczny odpis tego dokum entu zacho­ w any w arch, zgrom., te k a A kt erekcji zgrom.

75 W ychowanie dzieci anorm alnych, pomoc rodzinom uwięzionych, opieka nad chorymi, urządzanie rekolekcji.

те Oryg. w arch, zgrom., tek a A kt erekcji zgram.

77 D ekret w pisany n a początku konstytucji. Egz. konstytucji pisany w łasnoręcznie przez m. W incentę w arch, zgrom., M ater, do biogr. teka III.

78 Początkowo był _delegowany bp. St. Gall, ale widocznie nie mógł przyjechać, zob. pismo K urii M etrop. Warsz. n r 899 z dnia 24. II. 1933 r.,

(25)

konnego w uroczystość św. B en ed y k ta 79 dnia 21 m arca 1933 r. N astęp nie m. W in cen ta złożyła p ro fesję w ieczy stą n a ręce d e­ leg a ta ks. K a rd y n a ła a potem przysięgę p rzep isan ą dla p rze ­ łożonej g en eraln ej.

W d n iu ta k u ro czy sty m dla m. W in centy i zgrom adzenia nadeszły do S am arii listy od k ilk u księży biskupów , od p rzy ­ jaciół zgrom adzenia i od sy m patyk ó w zakładów w k tó ry c h p ra ­ cow ały siostry. L isty o b jaw iały radość z p raw n eg o u trw a le n ia zgrom adzenia i za w iera ły życzenia jego dalszego ro z w o ju 80.

166

V. Dzieje zgromadzenia od kanonicznej erekcji do 1949 r. 1. Z a ż y c i a Z a ł o ż y c i e l k i

N a zew n ątrz n iew iele zm ieniło się po dokonanej erek cji zgrom adzenia zakonnego. P rzy b y ło m. W incencie kłopotów , bo tera z m u siała całe życie zakonne dokładnie dostosow ać do przepisów p raw a kanonicznego. Zw łaszcza trz e b a było z w ra­ cać uw agę, czy k a n d y d a tk i nie m a ją przeszkód do przyjęcia. N ależało też w szy stk im siostrom dać m ożność o d p raw ien ia k a­ nonicznego n o w icjatu , ab y m ogły złożyć w ażne ślu b y zakon­ ne. Je d n a k rów nocześnie m u siały być d alej czynne w szystkie dotychczasow e placów ki zgrom adzenia, dlatego now e k a n d y ­ d a tk i przechodziły n o rm a ln e przeszkolenie zakonne (postulat, n ow icjat) n a to m ia st d aw n e sio stry m ogły iść do n o w icjatu i składać śluby, gdy zn alazły zastępstw o. Część sió str w ogóle nie m ogła od p raw ić pełnego n o w icjatu, dlatego o trzy m ały później, ju ż po śm ierci m. W incenty 81, san ację niew ażnie zło­ żonej p rofesji.

W n et po p rzen iesien iu się do S am arii w 1931 r. okazało się, że je s t konieczne b iu ro zgrom adzenia w W arszaw ie, dlatego zgrom adzenie ch ętn ie p rzy jęło d arow iznę T o w arzystw a Opieki n ad S iero tam i 82 dom u p rzy ul. B arskiej 16. R ów nocześnie m.

79 Datę tę ustalono n a posiedzeniu rad y gener. odbytym w dniach 10 i 11. XII. 1932 r., na życzenie m. W incenty, zob. rkps Księga protok.

Rad Gener.

89 Telegram y lub listy nadesłali m. i.: kard. K akow ski, kard. Lepi- cier prefekt Kongr. Spraw Zak., kard. Schuster z M ediolanu, arcybp M armaggi nuncjusz Apost., bp Fulm an z Lublina, bp Szelążek z Łucka, bp Czarnecki wizyt. Apost., bp K ubicki sufr. w Sandom ierzu, opactwo św. Anzelma w Rzymie i kilka innych opactw zagranicznych.

81 R eskrypt Kongr. Spraw Zak. z dn. 6. VI. 1939 r., sanacja ślubów 55 sióstr, zob. rk p s Księga protok. Rad Gener. (prot. 25. VI. 1939 r.).

82 Posiedzenie zarządu gener. zgromadzenia dn. 30. X. 1932 r., zob. rkps Księga protok. Rad Gener.

Cytaty

Powiązane dokumenty

50-lecie prowincji warszawskiej Zgromadzenia Sióstr Felicjanek.. Collectanea Theologica

Najważniejsze ratyfikowane przez Polskę dokumenty z tego zakresu to Konwencja o prawach dziecka, Konwencja o likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet,

Dans la vie .spirituelle les soeurs doivent su ivre les indications ascétiques de la sain te Thérèse de l'E nfant-Jésus, ainsi que son hum ilité, son zèle

Podjęcie tego tematu jest istotne, gdyż ce- chy, umiejętności, a także wyznawane wartości dorosłego podejmującego się pracy terapeutycznej są znaczącymi czynnikami

W treści wyodrębnio- ne są trzy części: „Wokół karty praw podstawowych”, „Karta praw podstawo- wych a inne instrumenty ochrony praw człowieka” oraz

Keywords: Trust, decentralized reputation systems, social networks, network analysis, graph min- ing, network evolution, sybil attacks, random walks.. Copyright © 2014 by

W MPS ograniczała się ona do wytwarzania dóbr (produk­ cja materialna), jak również usług produkcyjnych, a więc związanych z produkcją dóbr (usługi, np. remontowe,

Biorąc pod uwagę analogię do wcześniej wzniesio- nych katakumb w Jazłowcu, które zostały wybudo- wane zapewne bez udziału architekta przez miejs- cowych muratorów, przyjęta forma