P anuje powszechne przekonanie wród kadry nauczaj¹cej, ¿e wszystkiego uczy siê studentów podczas korekt projektu. Tym- czasem taki system uczenia jest wyj¹tkowo nieefektywny. Korekta m³odszego pracow- nika nie ma tej samej jakoci jak korekta profesorska (bardzo rzadka zreszt¹). Ponad- to wyk³ad stanowi pewn¹ ca³oæ, w której nauczaj¹cy podaje pewne kompedium wie- dzy uporz¹dkowanj i usystematyzowanej.
Korekta jest dzia³aniem spontanicznyn i ka¿demu studentowi udziela siê innej infor- macji. St¹d ka¿dy student uzyskuje infor- macje o ró¿nej ich jakoci, a wiêc efekt dy- daktyczny jest chybiony.
Dotychczasowy model nauczania archi- tektury w naszym kraju bazuje na:
l
rysunku odrêcznym,
l
æwiczeniach projektowych pod okiem mistrza,
l
elementach nauk technicznych (budow- nictwo ogólne, statyka, konstrukcje, in- stalacje),
l
historii architektury.
Model ten realizowany jest nieefektyw- nie i wyj¹tkowo obci¹¿aj¹co dla studentów.
Podstawowy zasób wiedzy student bowiem zdobywa w bezporednim kontakcie osobi- stym typu face to face z prowadz¹cym æwiczenia projektowe. Wyk³ady stanowi¹ niewielk¹ czêæ godzin dydaktycznych i s¹ to najczêciej wyk³ady z historii architektu- ry. Wyk³adowcy nauczaj¹cy projektowania nie przywi¹zuj¹ specjalnego znaczenia do wyk³adów, a i studenci zbyt przeci¹¿eni
¿mudnym i czasoch³onnym rysunkiem na wysokim poziomie graficznym (chocia¿ nie zawsze równie wysokim merytorycznym) niezbyt chêtnie na nie uczêszczaj¹. Jest to model nauczania funkcjonuj¹cy przez ca³e 50-lecie powojenne z niewielkimi modyfi- kacjami w ogólnej zawartoci (polega to przede wszystkim na uwspó³czenianiu po- dawanych informacji). Dodatkowym pro- blemem jest zupe³ny niemal brak na rynku literatury i skryptów, z których studenci mogliby czerpaæ wiedzê (nie nale¿y myliæ literatury z albumami i ¿urnalami).
Podstawowym celem obecnie realizowa- nego programu nauczania zawodu architekta jest przygotowanie go do profesji projek- tanta, podczas gdy obecnie tylko oko³o 30%
absolwentów pracuje w projektowaniu.
G³ówn¹ jednak wad¹ systemu nauczania jest nastawienie na gwiazdorstwo i promowa- nie najzdolniejszych, którzy dziêki zdolno-
ciom ³atwo pokonuj¹ trudnoci bez specjal- nego obci¹¿enia siê wiedz¹ akademick¹.
Znakomita wiêkszoæ m³odzie¿y koñczy studia z poczuciem, ¿e nie wie, na czym na- prawdê polega ten zawód. Powszechnie pa- nuje pogl¹d, ¿e projektowanie polega na na-
ladownictwie tego, co obecnie jest modne,
co siê nosi i umiejêtnoci przekonania in- westora, ¿e otrzymuje produkt najwy¿szej
jakoci. W zwi¹zku z dramatycznym zwiêk- szeniem siê liczby studentów, procent m³o- dzie¿y w¹tpi¹cej w sens tego zawodu, a tak-
¿e s³abo przygotowanej do zawodu, gwa³- townie siê zwiêksza. Efektem jest spadaj¹- ca jakoæ rodowiska zbudowanego, jakie obserwujemy wokó³. Gwiazdorstwo odbija siê piêtnem na harmonii istniej¹cego rodo- wiska, w które wstawia siê brutalnie formy maj¹ce zachwycaæ i szokowaæ, z ca³kowi- tym pominiêciem kontekstu istniej¹cej sub- stancji kulturowej. Ten brak kultury w sto- sunku do rodowiska wynika z arogancji ar- chitektów, którzy czuj¹c siê artystami, ca³- kowicie ignoruj¹ potrzeby u¿ytkowników, a tak¿e dorobek architektoniczny wczeniej- szych generacji. S¹ tego przyk³adem, nie- stety, uczeni na uczelniach architektonicz- nych w naszym kraju, gdzie od pierwszego dnia studiów t³umaczy siê studentom, ¿e tylko zdolnoci i talent projektancki maj¹ jak¹ wartoæ, a nauka i wiedza w architek- turze nie istnieje, b¹d nie ma znaczenia. Na- tomiast u¿ytkownicy jako profani nie maj¹ nic do powiedzenia, a jeli maj¹, to i tak ich zdanie nie jest brane pod uwagê. W tym kon- tekcie dziwi ¿al rodowiska architektonicz- nego do spo³eczeñstwa, ¿e nie rozumie po- trzeb architektów i odsuwa ich od ¿ywot- nych decyzji inwestycyjnych we wczesnych fazach koncepcyjnych. Uczelnie nie przy- gotowuj¹ architektów do harmonijnej pra- cy zespo³owej z innymi rodowiskami, ani do innych wa¿nych na rynku specjalizacji w ramach profesji architektonicznej, a któ- re maj¹ istotny wp³yw na jakoæ rodowi- ska zbudowanego, np. s³u¿by miejskie ar- chitektoniczne, zarz¹dzanie projektem itp.
Konflikt trwa i narasta, gdy¿ realia na
obecnym kapitalistycznym rynku zmieni³y siê diametralnie. Coraz silniej widoczny jest kryzys tego zawodu. Architekt spad³ z pie- desta³u demiurga przestrzeni do roli upiêk- szacza i scenografa dzie³ tworzonych przez inne rodowiska profesjonalne. Szeroko o tym pisz¹ ró¿ni autorzy zarówno polscy, jak i zagraniczni. Artur Jasiñski pisze, ¿e (cyt.)
w powszechnej ocenie praktyków, absol- wenci uczelni architektonicznych nie s¹ w³aciwie przygotowani do wykonywania zawodu, poniewa¿ praktyka architekto- niczna zmusza do rozwi¹zywania wielu pro- blemów dotycz¹cych przede wszystkim ele- mentów biznesu (zarz¹dzanie, administra- cja, marketing, nadzór budowlany, koordy- nacja bran¿owa, dobór podwykonawców, negocjacje, kontrakty, kontrola przep³ywu pieniêdzy), a tak¿e poznawania nowych metod realizacji inwestycji, stosowania no- woczesnych materia³ów i wspó³czesnych
rodków ³¹cznoci. Autor pisze tak¿e o ko- niecznych zmianach wynikaj¹cych z inte- gracji europejskiej. Pisze wyranie i bez ogródek, ¿e architekci trac¹ wiod¹c¹ rolê w procesie inwestycyjnym na rzecz przed- stawicieli innych zawodów tak zwanych project managerów. Funkcje reprezentowa- nia interesów inwestora przejmuj¹ pored- nicy prawnicy, ekonomici lub in¿yniero- wie budowlani. S¹ powoli spychani do roli
podwykonawców i realizatorów fragmen- tu procesu inwestycyjnego. Ocena przygo- towania absolwenta do zawodu jest mia¿d¿¹ca (cyt.): m³odzi architekci czê- sto nie znaj¹ zagadnieñ elementarnych.
Powszechne jest natomiast absurdalne przekonanie, ¿e dyletantyzm i relatywizm s¹ wa¿niejsze od konkretnej wiedzy.
Ma³o osób z kadry nauczaj¹cej zdaje so- bie sprawê, co oznacza dla procesu naucza- nia architektury porozumienie GATS (Ge- neral Agreement on Trade in Service) pod- pisane przez nasz rz¹d. Artyku³ trzeci Dy- rektywy Unii Europejskiej nr 85/384 z sierp- nia l985 r. w sprawie wzajemnego uznawa- nia dyplomów, wiadectw i innych powiad- czeñ w dziedzinie architektury stanowi, ¿e kszta³cenie architektów powinno odbywaæ siê poprzez studia wy¿sze i ¿e powinny one byæ wyporodkowane pomiêdzy teoretycz- nymi a praktycznymi aspektami kszta³- cenia w dziedzinie architektury i prowa- dziæ do nabycia umiejêtnoci w zakresie projektowania, w celu spe³nienia wymo- gów u¿ytkowników budynków, co w prak- tyce oznacza wprowadzenie rodowiskowe- go (EBS i POE) podejcia do zagadnieñ pro-
Konflikt trwa
jektowania i programowania w architektu- rze. Problematyka ta dla wiêkszoci naucza- j¹cych jest zupe³nie nieznana, a ci, co o niej s³yszeli, albo twierdz¹, ¿e taka wiedza jest nieprzydatna w zawodzie, albo wiedz¹ na ten temat niewiele i nie s¹ w stanie tego na- uczaæ. Brak badañ, których sens jest noto- rycznie zaprzeczany przez rodowisko pro- jektanckie, i brak podrêczników w jêzyku polskim uniemo¿liwia praktycznie rozwój tej dziedziny wiedzy w kraju.
Równie krytycznie o przygotowaniu za- wodowym polskich architektów mówi An- drew Gutowski amerykañski developer (z wykszta³cenia architekt) dzia³aj¹cy w Pol- sce, dyrektor generalny Genesis Hotels Po- land w wywiadzie udzielonym Katarzy- nie Sendeckiej w Architekturze. Gutow- ski twierdzi, ¿e polscy achitekci (cyt.) nie radz¹ sobie w projektowaniu infrastruktury czy doborze materia³ów w... obiektach.
Mówi tak¿e, ¿e nie s¹ przygotowani do wykonywania zawodu developera, a tak¿e do wspó³pracy z nim (cyt.) Architekt my-
li przede wszystkim o projekcie... a dla de- velopera najwa¿niejsze s¹ pieni¹dze. Musi on godziæ siê na wiele kompromisów, aby rezultat by³ zadawalaj¹cy zarówno jakocio- wo, jak i finansowo. Trzeba pamiêtaæ o wy- dajnoci, o op³atach za utrzymanie budyn- ku, w³aciwym doborze materia³ów ³atwych do konserwacji. Obiekt mo¿e byæ piêkny, jednoczenie nienadaj¹cy siê do u¿ytku.
Developerowi nie wolno do tego dopuciæ.
Architekci powinni odwiedzaæ budynki zrealizowane wed³ug swoich projektów, patrzeæ czy koncepcje sprawdzaj¹ siê w praktyce, czy u¿ytkownicy s¹ zadowole- ni, czy s¹ jakie problemy, i co w przy- sz³oci mo¿na zmieniæ.
Na niedostosowanie siê architektów do wspó³czesnych wymagañ rynkowych narze- kaj¹ tak¿e profesjonalici zwi¹zani z ryn- kiem budowlanym i w innych krajach. Wiele firm konsultingowych oferuj¹c us³ugi bar- dziej ca³ociowe, zarówno doradcze, jak i projektowe, wypiera architektów z rynku nieruchomoci. Przyczyny tego upatrujê w zmianie wymagañ klientów, którzy chc¹, aby rozumiano ich potrzeby. Niektóre fir- my architektoniczne dostosowuj¹ siê do tego wymogu i koncentruj¹ siê na poznawaniu interesów i wymagañ klienta. Biura takie za- trudniaj¹ zespo³y architektów programistów oraz specjalistów od zarz¹dzania zasobami ludzkimi i wyposa¿eniem, aby u³atwiæ klien- tom zmiany w ich rodowisku pracy albo wykreowaæ nowy image firmy, a tak¿e zwiêkszyæ wydajnoæ pracy.
Zgodnie z najnowszymi prognozami roz-
woju przemys³u budowlanego, projektowa- nie, podobnie jak i w innych przemys³ach, bêdzie coraz bardziej skupione w rêkach wytwórni materia³ów budowlanych, jak to ju¿ ma miejsce w niektórych przemys³ach budowlanych. Na rynku praktycznie dzia³aæ bêd¹ niezale¿ni specjalici od POE i progra- mowania, którzy bêd¹ zapraszani do wspó³- pracy z projektantami firm do ustalania stra- tegii projektowych i ustaleñ programowych.
W zwi¹zku z tym nale¿a³oby na nowo prze- myleæ zawartoæ programów, a ponadto ustaliæ strategiê wprowadzania zmian dosto- sowuj¹cych do wymagañ rynkowych.
Wydaje siê wiêc, ¿e g³ówny nacisk w procesach nauczania obok projektowania powinien byæ skierowany na takie dziedzi- ny wiedzy, jak:
l
elementy prowadzenia biznesu (prowa- dzenie firmy, umiejêtnoæ zawierania kontraktów itp.),
l
znajomoæ najnowszych technologii in-
¿ynieryjnych z zakresu inteligencji bu- dynku,
l
energooszczêdnoæ budynku i idee su- stainable building,
l
EBS (Enyironment-Behayiour Studies) czyli studia zachowañ rodowiskowych
l
potrzeby u¿ytkowników i organizacji (firm),
l
zasady kompozycji architektonicznej,
l
ocena jakoci POE,
l
zasady programowania w architekturze,
l
zasady przeprowadzania ocen jakoci z udzia³em u¿ytkowników,
l
umiejêtnoæ pos³ugiwania siê kompute- rem w procesach projektowania,
l
psychologia rodowiskowa,
l
szacunek dla spucizny kulturowej i kon- tekstu urbanistycznego,
l
landscaping,
l