• Nie Znaleziono Wyników

Matematyczne podstawy biologii; Matematyczne podstawy biologji - Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Matematyczne podstawy biologii; Matematyczne podstawy biologji - Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa"

Copied!
35
0
0

Pełen tekst

(1)

4

i

V P P - Z Z Ł O I ) / ^

TECHNIKI

DR. L. BYKOWSKI

MATEMATYCZNE PODSTAWY BIOLOGJI

LWOW-WARSZAWA KSIĄŻNICA POLSKA T. N. S. W.

'WSłCA:

(2)

B I B L J O T E C Z K A P R Z Y R O D Y I TECHNIKI

REDAKTOR PROF. DR. B. FULIŃSKI, LWÓW, NABIELAKA 22, INST. ZOOLOG.

1. Malarski T. O radjotelegrafji. Z 49 ryc.

2. Krzemieniewski S. Ochrona przyrody oj­

czystej. Z 11 rycinami.

3. Fuchs Z. Budowa materji w świetle badań nowoczesnych.

4. Łbmnicki J. Z życia mrówek. Z 12 ryc.

5. Pawłowski S., Jakubski A. i Fischer A.

Z polskiego brzegu. Z 27 ryc. i 4 tabl.

6. Friedberg W. Z zagadnień paleontologji.

Z 15 rycinami.

7. Malarski T. Prądy termoelektronowe.

(Lampy katodowe). Z 43 rycinami.

8. Bykowski L. Matematyczne, podstawy bio- logji. Z 38 rycinami.

9. Wiśniewski T. Metody i zadania współ­

czesnej socjologji roślin.

10. Dembowski J. Naśladowanie zjawisk ży­

ciowych jako metoda biologiczna. Z 8 ryc.

11. Demel K. Ryby Bałtyku polskiego. Z 37 ryc.

12. Simm K. Gąbki słodkowodne. Z 19 rycin.

/- Dla abonentów „Przyrody i Techniki“ 20°/» opustu przy każ­

dym pojedynczym zeszycie przez administrację czasopisma.

Dla nieabonentów 15% opustu przy każdorazowym komplecie.

DO NABYCIA W KSIĄŻNICY POLSKIEJ TNSW.

LWÓW, CZARNIECKIEGO 12.

Za d a ć w e w s z y s t k i c h k s i ę g a r n i a c h.

B I B L J OT E KA . P R ZYR ODY I T E C H N I K I “

t >&X) L U D W I K JA X A B Y K O W S K I

MATEMATYCZNE PODSTAWY BIOLOG]!

(z 38 ilustracjami)

K S I Ą Ż N I C A P O L S K A

TOW. NAUCZYCIELI SZKÓL ŚEEDN. I WYŻSZYCH

LWÓ W—WARSZ A W A MCMXXIV

/

(3)

Wydawnictwo Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. M. Kopernika.

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Z Pierw seej Z w iązkow ej D ru k a m i w e L w ow ie, ul. L indego 4.

I.

Z a d a n ia i m e to d y b io m e tr y k i.

„W każdym dziale nauk przyrodniczych je s t tylko tyle wiedzy, ile tam tkw i m ate m a ty k i“. Może przesadnym nieco je s t ten pogląd K a n ta , ale nie ulega k w e stji, że ujęcie pe­

w nych zjaw isk przyrodniczych we wzór m ate m e ty cz n y , n a ­ daje większą w artość naszej in te rp re ta c ji, bo w tedy w prow a­

dziliśmy do niej czynnik objektyw ny, niezależny od indyw i­

dualnych właściwości badania. W tedy czujem y się panam i jakiegoś zjaw isk a, jeśli udało się nam przebieg jego ująć w ścisłą form ułę, k tó ra ogarnia w szystkie pojedyncze ogniw a, k tó ra umożliwi ujęcie i określenie szczegółów nieznanych, przepow iedzenie dokładne przyszłych. W zory m atem atyczne bez w zględu na teorje, jak ie na nich się opierają , w yrażają prawidłowość pew nych procesów, tern samem są pow ażnym — choć nie bezw zględnym - i o b jek ty w n y m , niezależnym od indyw idualności badacza, jego braków lub uprzedzeń, próbie rzem w artości naukowej uogólnień, n ad ając im powagę praw a

przyrody.

Podobnie, ja k użycie eksperym entu zaczęło się w n a u ­ kach przyrodniczych abstrak cy jny ch fizyce, chem ji — ta k samo w yrażenie wyników przy pomocy form uł m atem atycz nych tu na n ajsiln iejszy ch , bo i najdaw n iejszy ch, stoi podsta wach. Ale dziś i biologja z jed n ej strony z nauki^ w yłącznie opisowej staje się e k sp e ry m e n ta ln ą , z drugiej dąży do wy krycia i uchw ycenia związku zależności, określenia je d n e g o zjaw iska jako funkcji zmiennej zależnej, od drugiego, będą­

cego w tym w ypadku zm ienną niezależną. Liczbowe w yra-

(4)

4

zenie praw przebiegu zjaw isk oczywiście idzie ręka w rękę z zastosow aniem e k sp ery m en tu , stąd też fizjologja, k tóra pierwsza z nau k biologicznych w prow adziła eksperym ent, może od daw na pochlubić się całym szeregiem praw u jęty ch we wzory m atem atyczne. Dla p rzy k ładu p o d a ję , że z liczbową ścisłością um iem y oznaczyć szybkość przew odzenia nerwów, zależność skurczu m ięśni od natężen ia p rą d u , wielkość pracy serca pędzącego krew po c ie le , związek częstości pulsu ze wzrostem itd.

Z czasem jed n ak dążenie do ścisłości drogą w prow a­

dzenia czynnika ilościowego i form uł m atem atycznych roz­

szerzyło się na inne działy. Psychofizyka i eksperym entalna psychologja, m echanika rozw ojow a, nau ka o dziedziczności i zmienności swoje w yniki eksperym entalnych dociekań s ta ­ ra ją się ile możności w yrazić krzyw em i i określającem i je wzorami m atem atycznem i. U jm uje się wreszcie w praw a licz­

bowe liczne spostrzeżenia w dziedzinach, gdzie eksperym ent wy j4^kowo może znalezc zastosowanie i ja k w astronom ji, tak w licznych zestaw ieniach sta ty sty k i biologicznej znajdu jem y ogrom ny m a te rja ł, um ożliw iający z liczbową ściśłością u s ta ­ lenie pew nych stałych związków, w ykrycie i określenie praw mniej lub więcej doniosłych. Tą drogą udało się wprowadzić z czasem pew ien ład i praw idłowość naw et ta m , gdzie przed zastosowaniem w yrażeń m atem atycznych widziało się jed y n ie ciem ny las szczegółów niemożliwie splątanych, i znaleźć drogi a p rzynajm niej ścieżki w niedostępnej do niedaw na puszczy.

P rzy k ład jeden z łatw iejszych rzecz zilustruje.

Dokonano pom iarów ab iturjen tó w lwowskich w szeregu zakładów . Przykładow o podaję w zrost „obywateli gm iny im.

M. Łom nickiego“ w r. 1920: 1738, 1642, 1801, 1701 1545 1620, 1696, 1652, 1661, 1800, 1708, 1708, 1700, 1606, 16K)’

1674, 1678, 1715, 1625, 1783, 1604, 1805.

Mamy tu do czynienia z 22 liczbam i wym iarowem i, a już jak ieś zorjentow anie się w nich nie je s t ta k proste Grdy uwzględnim y, że gim nazjów polskich we Lwowie było w tedy

5

9, „las c y fr“ jeszcze by się spotęgow ał, a jeślibyśm y chcieli poznać ogół m łodzieży i zebrali d aty z większej ilości m iej­

scowości choćby przykładow o, trudności wzrosną niepom iernie.

Oczywiście, jeśli chcemy poznać dokładniej młodzież, nie mo­

żemy się zadowolić jed n ą cechą, choćby niew ątpliw ie ważną antropologicznie ja k w zro st, lecz m usim y objąć ich więcej, przynajm niej uwzględnić w ym iary czaszki, k sz ta łt tw arzy, budowę piersi, ciężar, pigm entację. Do tego przyłączy się sze­

reg właściwości um ysłowych, które znów można określić licz­

bowo, więc ostatecznie z tej jednej klasy ilość w zrosłaby do poważnej sum y około 1000, gdyby naw et ograniczyć się do najm niejszej ilości szczegółów niezbędnych dla c h a ra k te ry ­ styki jed nstki, trzebaby jed n ak dla każdego badanego ustalić przynajm niej 25—30 szczegółów.

Okazuje się tedy konieczność jakiegoś uporządkow ania m aterjału, a następnie dokonania syntezy, zw iązania szczegó­

łów razem w jed n ą całość.

W ięc w om awianym przykładzie musi się przedewszyst- kiem m aterjał rozsortow ać na grupy rasowe, n astępnie uw zglę­

dnić wiek, a w dalszym ciągu jeszcze inne szczegóły np. s ta ­ nowisko społeczne rodziców, w yniki pracy w szkole itd. Do­

piero w tak rozsortow anym m aterjale próbujem y doszukać się dalszych związków i zależności i oprzeć je na jakichś ogól- niejszych zasadach, u jęty ch w tak zw ane praw a.

Czasem związki te okażą się bardzo łatw o i w yraźniej, częściej jed n a k są one bardziej zaw ikłane, tak , że dopiero subtelna analiza zdoła je wykryć. W badaniach tych wycho­

dzimy z założenia, że pewne zw iązki są czemś stałem , pewne zjaw iska są koniecznem następstw em innych w arunkujących je, są tedy, mówiąc językiem m atem atyków , fun k cją zm ienną zależną od zm iennych innych, które znów w dalszym łańcuchu zjaw isk mogą być zależne. Tabela spostrzeżeń, zaw ierająca szczegółowe daty, umożliwia przedew szystkiem sporządzenie w ykresu jak o graficznego obrazu funkcji. Znacznie jeszcze ściślej zależność ta przedstaw i się, jeśli uda się wprowadzić

(5)

6 -

pew ien wzór m atem atyczny. Jeżeli użyjem y przy kład u wyżej przytoczonego i rozsortujem y badanych wedle wieku, poczem obliczym y w zrost przeciętny, natenczas można w zrost uważać za funkcję wieku. I tak np. uczniow ie chrześcijanie okazyw ali w gim nazjum V III n astęp u jące w ym iary w zrostu i w agi w roku 1917/18 przy uw zględnieniu w ieku :

L a ta : 11 12 13 14 15 16 17 18 19

w zrost w cm 132-32 135-78 189-68 147-22 150’93 158-01 161-75 167-07 169-66 w aga w kg 30-6 31-8 33-9 36-8 45-7 50-2 56-2 69-9 63-5

Jeżeli stosunki te przedstaw im y rysunkiem w postaci w y k resu , to w odniesieniu do w zrostu w ykres przedstaw i się ja k o lin ja zbliżona do prostej i tylko lekko falisto w ygięta, (wykres 1), natom iast wykres ciężaru przedstaw i się w części dolnej, a więc dotyczącej m łodszych silnie w klęsły, świadcząc o wolniejszym wzroście w początku studjum gim nazjalnego, a następnie bujaniu w latach od 13 roku (wykres 2).

W i/kres W yJores <2.

Bys. 1.

D okładniej przedstaw iłyby się te stosunki, gdybyśm y podali form ułę m atem atyczną, ch araktery zującą dany wykres jak o krzyw ą. Określi ją styczna w każdym punkcie u w aru n ­ kow ana wielkością kąta nachylenia wobec osi podstawowej (xx).

W w ypadku pierwszym uznając ten wykres w przybliżeniu za li- nję prostą, mielibyśmy stałą m iarę jej pochylenia tg a = 37 : 8=«4-6 rów nanie więc określające w ykres m iałoby w przybliżeniu formę y — 4-6 x. Zauważyć.; należy, że na załączonym rys. (1) stosu-

7

nek odciętych je s t 20 razy większy niż rzędnych, stąd w ykres przedstaw ia się m niej strom y.

Ale istn ieją specjalne m etody, pozw alające w yrazić zna­

cznie dokładniej stosunki zależności naw et bardzo zawiłe, a naw et zestawić cechy, nie m ające c h arak teru ilościowego.

D ziały m atem atyki, jak ie przytem wchodzą przedew szystkiem w grę, to kom binatoryka, rachunek praw dopodobieństw a oraz sta ty sty k a naukow a. D ziały zaś biologji, które w znacznej m ierze w yniki swe w ten sposób usiłują sformułować, są nader różne, w ym ieniam y naukę o zmienności biologicznej, dziedzicz­

ności z uw zględnieniem praw krzyżow ania, korrelację, działa­

nie doboru, w pływ -bezpośredni warunków i t. d. W dalszych rozdziałach zaznajom im y się z waźniejszem i m etodam i szcze- gółowem i i zasadniczem i zdobyczam i na ty ch polach.

(6)

II.

Z a g a d n ie n ie b a d a n ia i l o ś c i o w e g o w b io lo g ji.

Pozornie problem m etodyczny może się wydaw ać zupeł­

n ie ja sn y m , jeśli nie w prost banalnym . A przecież i nad n im w arto się gruntow niej zastanowić. Przedew szystkiem rozważm y, co można m ierzyć i c z e m , gdzie możemy użyć „cyrkla, wagi i m ia ry “ i jak ie one być m uszą, aby spełniły swe zadanie, a wreszcie ja k je stosować.

J a k wszędzie ta k i tu, obowiązuje zasada, że m iara n a ­ leżeć musi do tego samego rodzaju, co przedm iot mierzony, więc długość m ierzym y długością, siłę siłą i t. d., dobierając ty lk o ja k o jed n o stk i wielkości najbardziej nam odpowiadające, w zględnie n atu raln ie wiążące się z podstaw ow ym układem cgs.

N iektóre właściwości najlepiej i n ajłatw iej m ierzyć w zglę­

dnie oznaczać w prost np. długość lub wysokość zw ierząt lub ich części, w zrost ludzi, albo w ym iary czaszek, liści, kwiatów, skorup ślim aczych itp. Przyrządem są podziałki miernicze, np.

zw y k ły m etr, klupa lub prosty tró jk ą t m ierniczy (Rys. 2), czasem

.Rys. 2.

specjalnie przystosow ane np. kraniom etr (rys. B), tj. cyrkiel o łu ­ kow atych ram ionach, zaopatrzony podziałką i um ożliw iający w ten sposób łatw e oznaczanie odległości na pow ierzchniach

krzyw ych, stąd m ający zastosowanie do pom iarów głow y (rys. 4), gdy wzrost oznacza się podziałką stałą, um ocow aną np. przy pionowej ścianie (rys. 6), albo przenośną, gdy przeciw nie do m ierzenia obwodów, głowy, piersi, ram ienia i t. p. używ a się taśm y (rys. 5).

Rys. 3.

R y s .

Rys. 5.

Oczywiście przy wszystkich pom iarach należy być bardzo skru- pulatnym , baczyć, aby zm ierzony przybrał właściwą postawę, by przyrządy były należycie stosowane.

(7)

- 10 -

G dy rozm iary są zbyt dro­

bne tak, że n aw et użycie no- niusza nie w ystarcza, uciekam y się do pom iarów pod m ikrosko­

pem, przy pomocy specjalnych okularów, opatrzonych podział- ką. Z nając wielkość powiększa­

nia danego system u szkieł, z ła­

twością możemy oznaczyć w y­

m iary rzeczywiste.

W pew nych w ypadkach dokładniej możemy poznać w ła­

ściwości po przeniesieniu ich na papier zapomocą fotografji lub rysunkiem przy pomocy w idni optycznej, gw arantującej ścisłość proporcyj. Użycie k ra t­

kowanego papieru m ilim etrowe­

go może być znacznem ułatw ie­

niem. Na reprodukcji często łatw iejsze je s t dokonanie po­

m iaru linji krzyw ych zapomocą kółka mierniczego, używanego do m ierzenia odległości na m apach (rys. 7).

T rudniejsza rzecz z m ierzeniem powierzchni np. liścia, skrzydła owada itp . Użycie papieru kratkow anego może dać w yniki z przybliżeniem wcale dokładnem. Można też użyć w tym celu dokładnej wagi, ważąc w ycięty z papieru narys danej powierzchni i porów nując ściśle ciężar tej w ycinanki

11

z ciężarem 1 cm 2 wyciętego z tego samego papieru. M etoda ta może być u ży ta przy p rep a ra ta c h m ikroskopowych z uw zglę­

dnieniem powiększenia.

O wiele łatw iej można oznaczyć wielkość powierzchni przy pomocy inżynierskiego planim etru (rys. 8), w ystarczy tu bowiem przeciągnięcie sztyftu wzdłuż obwodu żądanej powierzchni, aby na m ierniczym bębnie znaleźć wym iarowe cyfry pow ierzchni.

Rys. 8.

W łaściw ości trójw ym iarow e w yraża ilościowo objętość.

Oznaczyć j ą m ożna zapomocą ilości w ypartej wody względnie piasku. W tym celu zanurzam y okaz do naczynia kalibrow a­

nego, wypełnionego wodą lub piaskiem i z podniesienia się po­

ziomu oznaczamy objętość w ypartego środowiska, a więc i mie­

rzonego ciała.

Rys. 9.

Ciężar łatw o się oznacza na wadze, czu ­ łej wedle potrzeby, z za­

chowaniem ostrożności, przestrzeganych przy badaniach wagow ych przez fizyków i che­

mików.

Siłę u człowieka, a także większych zw ierząt, n. p. domo­

wych ssaków, m ierzym y zapomocą dynam om etrów, zwykle uży­

w any je s t system C o l i i n a , (rys. 9) który stanow i ow alna sprę­

żyna stalowa, okazująca przy pomocy system u dźwigni i kół

(8)

12

zębatych wielkość nacisku lub rozciągnięcia w kilogram ach na odpowiedniej podziałce. Dla oznaczenia siły zw ierząt m niejszych, poszczególnych narządów np. w ypreparow anego mięśnia, albo wielkości ciśnienia krwi, używ a się specjalnie skonstruow anych przyrządów , mniej lub więcej skom plikow a­

nych. Podobnież m ożna oznaczyć siły, w ystępujące w orga­

nizm ach roślinnych np. siłę parcia soków przez korzenie, kon­

stru u jąc prosty przyrząd, podobny do rtęciowego m anom etru (rys. 10), rozpierającego środowisko kiełka i t. p*

Znacznie trudniejsze je s t ilościowe określenie właściwości barw nych. W p ra ­ wdzie fizyka sprow adza różnice barw do długości fal św ietlnych, m iara ta jed n a k w biologji nie da się zastosować p ra k ty ­ cznie, bo wchodzi tu w grę także n a sy ­ cenie barw, kom binacje w różnym sto­

pniu z barw ą białą i c z a rn ą , które choć fizycznie zupełnie odrębne, wrażeniowo przedstaw iają się analogicznie do barw prostych.

W ięc tw orzy się specjalne skale p rak ­ tyczne , które jakkolw iek czasem opa­

trzone num eram i, nie m ają ścisłości licz­

bowej i podobnie, ja k skale term om etru, służą nie do właściwego mierzenia, lecz jakościowego oznaczenia barw lub odcieni. "W ten sposob uło­

żono wcale dokładną skalę barw oczu od ciemnych, brunatnych, przez różne odcienie piw nych do niebieskich i siwych w ró ­ żnych stopniach. Mniej u d ałą je s t skala barw włosow, nie obejm uje bowiem w szystkich o d c ie n i, jak ie u nas naw et nie rzadko w ystępują.

Również maści konia określone są wcale dokładnie, przy- czem ma,my naw et z daw na przekazane specjalne nazw y znacznie bogatsze, niż w odniesieniu do ubarw ienia włosów ludzkich.

w odniesieniu do ras kolorow ych m a szerokie zastosowanie.

W innej dziedzinie m am y np. skalę kolorym etryczną dla oznaczania ilości hem oglobiny we krwi, przedstaw iającą szereg odcieni barw y czerwonej ( T a l q u i s t i i.), natom iast P o r e l ułożył, skalę barw ną dla wód jeziornych od błękitu do zieleni, którą uzupełnił U l e , dodając jeszcze odcienie bru natn e. Skala ta, k tóra opracow ana została dla jezior alpejskich, nie w y sta r­

cza dla naszych stosunków , gdzie należałoby, mojem zdaniem , jeszcze dołączyć pewne odcienie popielate.

T em peraturę tak poszczególnych organizm ów ja k i śro­

dowisk oznacza się term om etrem rtęciow ym , czasem specjalnie przystosow anym do sw oistych celów. Zw łaszcza częste ma zastosowanie term om etr m aksym alny i m inim alny.

Za dalekoby nas zaprow adziło wyliczanie rozlicznych przyrządów , dających ilościowe w yniki, zwłaszcza używ anych w badaniach fizjologicznych, podane powyżej przykłady dają obraz dziedzin i istoty metod badania.

In n a znów zasada, um ożliw iająca uzyskanie liczbowych dat, to eksp ery m ent, w którym możemy zmieniać dowolnie wielkość w prow adzanych czynników , a następnie m ierzyć w iel­

kość w yw ołanych m odyfikacyj. Z am iast słownego w yjaśnienia przykładu podaję rysunek, ilu stru jący w pływ ciepłoty na szyb­

kość przeobrażenia żab (rys. 11).

Oczywiście zakres ty ch dziedzin bardzo obszerny i uroz­

maicony.

* * *

Innego rodzaju badania liczbowe, to badania statystyczne.

Dane ilościowe w tej dziedzinie m ożna uzyskać w dw o­

ja k i sposób.

Po pierwsze badacz może po prostu stw ierdzić obecność lub b rak jak iejś cechy w serji badanych przedm iotów, obec­

ność lub b rak szczegółu określonego w szeregu zjaw isk, obec­

ność lub nieobecność określonych form w danych zbiorowiskach, a następnie obrachowaó i zestawić bezwzględnie, czy procen­

towo ilość wypadków dodatnich i ujem nych , zatem obecności

(9)

14

lub braku tej cechy, zjaw iska lub przedm iotu. W ten sposób można np. obliczyć ilość jasnookich i ciemnookich w jak ie jś gm inie, ilość zdrow ych i chorych w czasie epidem ji, ilość po­

żarów w określonym obszarze zimą i latem itp.

155°C 13*0 16'5°C 10‘5°C

MARZ. 11 & O O O

¿ 0 + 3 * O < g ) ©

¿ 5 *

¿ 5 <ii>

U

.¿ 8

31 KW iEC. 4 6 10 M A J &

SIERP. 18

¿ 8

____ J * C

Pa z d z. 1 1

- -

Rys. 11.

Po w tóre może badacz oznaczać istotną wielkość jakiegoś ty p u , ja k ie jś cechy zmiennej badanych przedm iotów, zjaw iska zm ieniającego się ilościowo w porów naniu do otoczenia. Mo­

żem y więc badać np. w zrost m łodzieży, albo ilość płatków w kwiecie , ilość jakichś form określonych w danem zbioro­

wisku, powiedzmy rozw ielitek wśród planktonicznej fauny d a ­ nego staw u w ciągu roku.

Podział ten nie je s t bezwzględny. Stałość bowiem może być uw ażana za graniczną wartość zmienności. Obecność lub

15

brak można uważać za dwie w artości zmiennej, ja k ie ona je- ym e je st w stanie przyjm ować, m ianowicie 1 i 0. Jeśli mó­

wimy np. o zdrow ych i chorych, o silnych i w ątłych, jasno-

£ * ciemnookich. to m am y tu przeprow adzoną granicę, tóra dzieli nam całość na dwie grupy, które w praktyce niekiedy nieznacznie przechodzą je d n a w drugą tak , że podział okonany musi być mniej lub w ięcej’ sztuczny, a g ru py u z y ­ skane nie przedstaw iają się bezwzględnie jednolite. Umożliwia nam jed n a k takie ujęcie spraw y traktow anie liczbowe cech i stosunków jakościow ych, które pozornie w ykraczają poza

ilościowe pojęcia. 1

(10)

III.

M e to d a s z e r e g ó w w b io lo g ji.

N ajprostszym sposobem uporządkow ania danych liczbo­

wych je s t uszeregow anie ich wedle wielkości, siły lub liczby w porządku m alejącym lub rosnącym . W ten sposób u p o rząd­

kow any szereg nazyw a się s z e r e g i e m i n d y w i d u a l n y m . Można w ten sposób ugrupow ać spostrzeżenia bardzo różnych kategorji, więc np. ludzi wedle wzrostu, siły, wym iarów głowy, barw y włosów lub oczu, ry b y wedle ilości prom ieni w płe­

tw ach albo k w ia ty wedle ilości płatków , skorupy ślim aka w edług siły zabarw ienia itp. Dla p rzy kład u podaję cyfrow y szereg wzrostu zeszłorocznych ab iturjen tów gim nazjum V III we Lwowie od najniższego do najw yższego:

160, 165, 165, 166, 167, 167, 171, 172, 172, 175, 175. 176, 177, 179, 182, 187.

Szereg ten ilu stru je rycin a (12) wedle fotografji.

Oznaczając w artość pierw szą i ostatnią szeregu otrzym u­

jem y granice zam ykające m iędzy sobą w szystkie szczegółowe spostrzeżenia, je s t to t. z w. szerokość lub am plituda w ahań.

Ponadto widzimy, jak ie wielkości przew ażają , dokoła których więc ześrodkowuje się znaczniejsza ilość danych.

U łatw ić orjentację może jeszcze wykres. W tym celu na osi poziomej (odciętych) wyznaczam y szereg rów noodległych punktów , z których każdy odpowiada jednem u osobnikowi uszeregowanem u, n a odpowiednio zaś w ykreślonych piono­

wych (linjach czy kolum nach) oznaczam y wielkości (rzędne), odpowiadające wartościom naszego szeregu. O braz, który w odniesieniu do w zrostu je s t ja k b y schem atem fotografji,

17

w odniesieniu do innych właściwości przedstaw ia się zn a­

cznie plastyczniej. Dla przykładu podaję analogiczny rysunek 1 wykres w odniesieniu do siły (Rys. 13), gdzie w ygląd mięśni Jest znacznie m niej wymowny, a odpowiedni szereg liczb jest następu jący :

28, 32, 36, 38, 42, 45, 45, 45, 45, 45, 46, 46, 50, 52, 52, 56.

W w ykresie takim ilość pionów rów nej wysokości daje nam ilość osobników czyli t. zw. liczebność właściwości tego samego stopnia. Stopnie obfitsze d a ją tedy górne granice p o ­ ziome kolum n dłuższe, tam więc w ykres je s t mniej strom y, gdy zaś pewne właściwości są rzadsze, tam w ykres staje się strom y. Zazw yczaj granice w ykresu są bardziej strome, środek zaś zbliża się mniej lub więcej do poziomu, św iadcząc, że w artości skrajne są bardziej w yjątkow e, a dom inuje ty p po­

średni. D okładność, ale i przejrzystość obrazu zależy od Przyjęfej podziałki, gdybyśm y np. pierw szy w ykres oparli na odległościach decym etrowych, nie centym etrow ych, przed staw iłby się on inaczej, ja k w skazttje^linia kresko

L . J . B y k o w sk i. JM, Í

(11)

Oczywiście takie uporządkow anie um ożliwia daleko do­

kładniejsze rozpatrzenie danej g ru p y badanych, niż daty bez­

ładne, zapisyw ane np. w porządku pom iarów, jeszcze jaśn iej

przedstaw iają się stosunki przy w prow adzeniu t. zw. s z e r e g u l i c z e b n o ś c i , który z jednej strony daje jasny obraz n a ­ w et wielkiej ilości badanych, z drugiej um ożliwia w zajem ne porównanie grup i szeregów.

e t t O a * * ' 0 120 2 4 « a 130 2 u ¿ a 140 2 4 6 8 150 2 Rys. 14.

Jeżeli w w ypadku pierwszym um ieszczamy badanych w jednej linji, ja k rząd żołnierzy, przy tw orzeniu szeregu li­

czebności rozm ieszczam y ich także w głąb w te n sposób, że

19

badanych o tych sam ych właściwościach um ieszczam y nie obok sieb ie, lecz za s o b ą , obok szeregu więc tw orzym y kolumnę.

Im ted y ilość osobników w ykazujących określoną właściwość czyli tak zw ana k l a s a je s t w ię k s z a , tern kolum na będzie dłuższa. Ilość osobników wchodzących w skład poszczególnej kolum ny czyli należących do odpowiedniej klasy nazyw a się jej liczebnością.

Ilu strację powyższego zestaw ienia stanow i dołączony ry ­ sunek 14 (według Cleparede'a), przedstaw iający zbiór pół tysiąca dzieci dziesięcioletnich uszeregowanych w kolum nach wedle wzrostu w ten sposób, że najniższe, wysokości średniej 108 cm od 107 do 109 cm) umieszczono na skrzydle praw em , następne wysokości 110 (109 — 111 cm), w kolumnie obok i ta k dalej ku skrzydłu lewemu, które zam yka najroślejszy 152 cm wysoki.

U porządkow anie tego rodzaju je s t zupełnie ścisłe i n a tu ­ r a ln e , jeżeli cecha służąca za podstaw ę podziału na klasy 1 ugrupow ania szeregu w ystępuje w ilościach ściśle określo­

nych, w yrażonych liczbam i całkow item i bez przejść, ja k np.

ilość płatków w kwiecie, komór w owocu, prom ieni w płetw ach ryb, sterówek w ogonie ptaka, członów w rożkach owadów itp.

W tym w ypadku zmienność je s t skokowa, zm ienna cecha zaś czyli krótko z m i e n n a (w arjant) je s t p r z e r y w a n a z a m ­ k n i ę t a (integrated).

D la przykładu podaję szereg liczebności fłąder ( Pleuro- nectes), o p arty n a ilości prom ieni w płetw ie ogonowej, a op arty na zbadanych przez C. G. J . P etersena 703 okazach z okolicy Skagen. W zestaw ieniu tern wiersz górny podaje ilość pro ­ mieni, drugi w odpowiednich m iejscach bezw zględną ilość osobników w ykazujących tę liczbę, trzeci wreszcie liczby p ro ­ centowe w odniesieniu do ogółu :

I l o ś ć p r o m i e n i

47 48 .49 50 51 52 58 54 55 56 57 58 59 60 61 I l o ś ć o k a z ó w

5 2 13 23 58 95 134 127 111 74 37 16 4 2 1

P r o c e n t

0-71 0-28 1-85 2-60 8-25 14-30 19-06 18-11 15-79 10-52 5 26 2-28 0-57 0-28 0-14

*

(12)

20

P rzy kład drugi oparty n a badaniach Zdz. Chmielewskiego podaje obraz zmienności znam ion u naszego m aku polnego (Papaver Rhocas L.), któ ry zbadał 2323 makówek, pochodzą­

cych z różnych okolic:

I o ś ć z n a m i o n

B 6 7 8 9 10 11 12 18 14 15 16 17

L i c z e b n o ś ć b e z w g i ę d n a

8 45 204 441 560 467 844 167 62 23 4 1 2

P r o c e n t

0-13 1-94 8-78 18-98 24-11 20-10 14-81 7-19 2‘67 0-99 017 0 04 009

W innych w ypadkach jed n a k właściwość nie daje się w yrazić liczbam i całkowitem i, albowiem zmienność je s t ciągła, a cechy okazują przejścia stopniowe, są więc p ł y n n e . Z tym w ypadkiem m am y do czynienia wszędzie tam , gdzie przed ­ miotem badań są w ym iary przestrzen n e, siły, skład che­

m iczny, albo też w ykładniki stosunków lub określenia procen­

towe. P rzykładem może być cytow any wyżej szereg w zrostu abiturj entów.

W tym szeregu widzim y stopniowe przejścia. Tu więc w prow adzam y pewien u k ład sztuczny, tw orzym y klasy w ten sposób, że łączym y razem jed n o stki znajdujące się w obrębie granic, tw orzym y ted y w artości przybliżone, pom ijając np.

ułam ki centym etrów . J a k w każdem przybliżeniu, ta k i tu możemy dokładność dowolnie zmieniać, zależnie od okoliczno­

ści. Jeżeli tw orzym y klasy o różnicy 1 cm, natenczas do kate- gorji osobników wysokich n a 162 cm, zaliczy się nietylko jedn ostk i ściśle w ykazujące ten wzrost, ale ogół w zrostu od 161-51 do 162-50, które to liczby stanow ią granicę klasy.

Liczba charak tery zująca klasę, w naszym przekładzie 162 zwie się wielkością klasy, odległość obu granic przedziałem klaso­

wym (Intervall), liczba zaś osobników zaliczona do danej klasy je s t liczebnością (frequency). Oczywiście możemy dowolnie ustalać p rzedziały klasowe, przyczem jed n a k zm ienia się do­

kładność. Zw iększenie przedziału skraca szereg, w skutek czego dostaje się zw łaszcza przy m niejszej ilości badanych większą

21 -

przejrzystość w zgrupow aniu, ale równocześnie zm niejsza się dokładność w szczegółach.

Oczywiście znów stosunki te możemy przedstaw ić g r a ­ ficznie przy pomocy wykresu.

W tym celu używ a się dwu sposobów m etody prostoką­

tów lub trapezów . W w ypadku pierwszym na osi poziomej odcinamy szereg rów nych odcinków, z których każdy odpo­

wiada kolejno jednej klasie szeregu. Na końcu każdego od­

cinka w ykreślam y piony odpowiadające liczebnościom bez­

względnym lub procentowym danych klas. Po połączeniu tych punktów zapomocą po­

ziomych i w yciągając sil- nieJ granice otrzym am y wraz 2 osią podstaw ow ą wielobok liczebności. Załączona rycina (15) daje w ykres procentowy znam ion m aku wedle m etody powyższej.

P rzy metodzie trapezów oznaczamy w rów nych odle­

głościach szereg punktów , z których każdy odpowiada kolejnej klasie nowego sze­

regu. W każdym punkcie wykreślam y pionowe odcinki, których długość w dowol­

nych jed no stk ach odpowiada liczebnościom odpowiednich klas. Łącząc ich wierzchołki otrzym am y znów wielobok liczebności. Przykładem je s t

rycina (16), na której lin ja ciągła odpowiada rycinie 15, zaś przeryw ana daje obraz zmienności ilości promieni fląder.

W ieloboki takie nie są niczem innem, ja k narysem w po­

m niejszeniu zbioru badanych osobników, odpowiednio rozmie-

(13)

- 22 —

szczonych na płaszczyźnie, ja k to widać z ryciny 14. G ranice tego wieloboku p rzedstaw iają się poza podstaw ą będącą lm ją prostą, jako lin ja łam ana, która, im większa je s t liczba b ad a­

nych, tern bardziej zbliża siędo lin ji krzyw ej, stąd też zw ykle mówi się w prost o k r z y w y c h , które są idealnem i granicam i nieskończenie wielkiej ilości spostrzeżeń przy cechach o cha­

rakterze ciągłym. . r

Oczywiście w ykresy tak ie sprow adzone do jednakiej skali i sporządzone wedle tych sam ych zasad um ożliw iają w zajem ne porównanie, przyczem m ożna analizować, albo jed n ą cechę w śród różnych grup (Rys. 17), albo zestaw iać dwie grupy naw et pod względem znaczniejszej ilości cech. Jeśli w ten sposób zesta­

wim y szeregi liczebności wzrostu uczniów rozm aitych naro d o ­ wości, zajm iem y się porównaniem jednej cechy w różnych g ru ­ pach (rys. 16), gdy znowu n arysujem y w ykresy różnych w łaści­

wości tej samej grupy, może­

my porównać rozm aite szcze­

góły kilku cech (rys. 18). W y ­ żej oznaczona rys. 16 pozwala nam śledzić zmienność w dwu różnych grupach w obrębie dw u różnych cech. W idać z nich, że zmienność promieni fląder w aha się w nieco szer­

szych granicach niż znamion maku, ponadto najliczniej re­

prezentow ana ilość czyli t. zw.

m o d a l ub z a g ę s z c z e n i e w pierwszym w ypadku godzi się z w artością średnią, w sku­

tek czego krzyw a je s t praw ie sym etryczna, u m aku przesu­

wa się. na lewo do ilości 9 z a ­ m iast 11 znamion, wobec cze­

go gałąź po stronie lewej je s t bardziej strom a niż po p raw e j, krzyw a je s t niesym etryczna.

P3 Ti

©NI P P

o3 do3

£O 44Pi

O 44

CC

© 4d ^

69 *r<

fc. *

44 -69 S

69 £>>

Hf) *" O

©

«5 £ _

d £ %

* -69

69 O

■1=5

^ Ti O ©

a m -p o

iaD ©

* 53 Ti

OS ---I Ti 3

^ -GG 44m

©u

44

oS1d -p ©*

• rHO

©69

O bfi

© 44

- za

a 3 a

d £

^ Ti 69 cg

O Jh P

2 S

§ .2 W 5

• rHd

abfi

©

44o

Pd-O 44

d

id

« s

O

69

©d

idc3

69O 44O

P d-O 44

ffoS O

Pi

d

Pd©•

O 44

69

|| s §■

- ICO

2 t> -p eS F- O 2 ‘O P

§ 43 -N

bfi bfi

rl N

44

O a3*

•1—3d O

£

69 ci1

d Ti©

44 -O£

44oS

dH W Pn

Rys. 16.

(14)

A.

B

O T Í o d i 0M cd*

O O

a>* c o * 3 • T r-H cd* p d

5=1O CSJ

?H c - d

• rH

£

a

0 CS3

CO ‘ i ?N

T 3

< o NO

d - oVCQ

O

’ tnu fe> ca

• rH d

O p

ca 0 405

0 J 4 aes o ’ p O

o E* 0

O co % 0 4 pjtn

P *

d T

O O

-+j oa .05

r—H J D

05*

r &

N fe»t-1

o

CS5' a O

T 3 d

-4^

* r f ł - T

0

ci fe»

O r—H na

- i ś 0 CO

o O

05 3 do *s? 05

T l f~i

KI ca 01 . Sh £ CO

^5 d £ 'O CD

• rH O l o fe» 05

•toe ‘. a 5

ca c3

cS i

§ Ph d

¿5

r H fe»

£ ' S 5

i*co UN 0 4 ' o ?

O 0 T 305

g 0 £

o ‘ NP

d O

n T N

• rH 0 r0 - 6

*^> S-c c b

-4Jd i O M co

P

O CO -05

CO O

T Í r d £

o "

0 OES o 0 4o

05

£ N

Jh O

fe» ca [> O tsj

P

T 3 fe»

§ P - a C S 05 O £

CJ5

fe> *r 2 J*

£ ts

o fe

i-rH ^

r ? ® T i

» O

d 5 2 03‘N

W 00

£ £

W pq

18 19 20 21 22 17 18 19 20 21 22

- 25 -

Przedziały klasowe i skalę wykresów możemy dowolnie dobierać. Je d n ak nie w szystkie odpow iadają wym aganiom . Oto (rys. 19) dwa w ykresy odnoszące się do tego samego m a te rja łu , mianowicie do wzrostu abiturjentów „obywateli gm iny szkolnej im. M. Łomnickiego w gimn. V I I I “ we Lwowie w roku 1920. Pierwszy, przeryw any, zrobiony w przedziałach dwu, drugi, ciągły pięciu centym etrów . Pierw szy gubi się w szczegółach, je s t zb y t rozproszkowany, z drugiego w yraźnie

"widać, że poważna większość badanych skupia się około wzro­

stu 16B cm (między 155 a 170), a prócz tego je s t pow ażniejsza grup a roślejszych, powodująca wyniosłość („ząbek“) między 175 a 180. W ybór więc właściwej sk ali, właściwego p rze­

działu klasowego je s t nader ważny, od tego bowiem zależy przejrzystość szeregu i łatwość in terpretacji. Jeśli wykres rozciąga się zb y t szeroko, jeśli w ykazuje dużo drobnych ząbków, zygzaków i przerw, analiza nic w tedy nie daje, koniecz- nem je s t „w ygładzenie“ („polisage“), gdy przeciwnie, skala je s t zbyt obszerna, m ielibyśm y znów ledwie kilka słupków r z ę d n y c h , z których również nic w yczytać nie można, bo zatrą się zupełnie szczegóły. Koniecznem tedy je s t ustosun­

kowanie skali do ilo sci spostrzeżeń. J e st zasadą, że im w ię­

cej sp ostrzeżeń , tern więcej m ożna w pro­

wadzić przedziałów co raz drobniejszych, przez co obraz staje się dokładniej szy. W a ­ lor tedy badań pozo­

staje w prostym sto ­ sunku do ilości spo­

strzeżeń.

Oczywiście w ykresy m ożna ze sobą porównywać tylko 0 ile sporządzone są wedle tej samej zasady. Podobnież analiza liczbowa szeregów pozwala nam poznać ich właściwości i do-

(15)

- 26

kładnie scharakteryzow ać. Do tego jed n a k potrzeba ustalenia pew nych stałych w artości zasadniczych.

Pierw sza z nich to ta k zwana ś r e d n i a a r y t m e ­ t y c z n a czyli p r z e c i ę t n a . Określić j ą bardzo łatw o, do­

d ając w artości poszczególnych liczb i dzieląc przez ilość skła­

dników. W yraża ją zatem wzór:

k=u

A x— i 2 X k

k = l

k = n

w ktorem n oznacza ilość składników , 2 w yraża sumę skła-

k = l

dników X t , dodanych od pierwszego (k=i) do ostatniego czyli n - tego włącznie (k=n). D la znamion m aku wynosi średnia ilość 9'476, dla prom ieni fląder 53 67.

M ając dany szereg liczebności obliczamy jego średnią z bardzo dokładnem przybliżeniem , m nożąc (ifk) wielkości klas przez ich liczebności (F k), a otrzym aną sumę uzyskanych w ten sposób iloczynów dzieląc przez ilość osobników (n ). W zór w tedy przedstaw ia się następująco :

k = n

A x - i 2 JTk F k .

k = l

W edle ty ch zasad obliczona średnia wysokość gm iny im.

Łom nickiego w roku 1918 wynosiła przy przedziale klasowym dw ucentym etrow ym 165’06 cm, przy pięciocentym etrow ym 16514, gdy w artość ta obliczona z całą dokładnością wedle wzoru pierwszego z uw zględnieniem m ilim etrów wynosi 165-11 cm, różnice zatem dotyczą dopiero drugiego miejsca dziesiętnego.

D rugą charak tery sty czn ą w artością je s t tak zw ana w i e l k o ś ć s z c z y t o w a czyli m o d a (M). J e s t to w ar­

tość, ja k a w ykazuje najw iększą ilość osobników w danym szeregu, któ ra zatem okazuje najw iększą liczebność. W naszych przy kład ach w szeregu prom ieni płetw fląder w artością tą je s t 53, w ykazująca liczebność 134 osobników czyli 19-06% ogółu, w odniesieniu do znam ion m aku je s t nią 9, pod którą podpada

27

560 okazów czyli 24-11%, w odniesieniu do w zrostu z r. 1918 w artość szczytow a przy przedziale pięciocentym erowym w y­

pada na 165 wynosząc 11 osób czyli 31-57%.

Trzecią wreszcie charakterystyczną w artością je st wiel­

kość dzieląca ogół osobników na pół czyli t. zw. ś r e d n i a t o p o l o g i c z n a albo w i e l k o ś ć ś r o d k o w a (mediana), d zieli ona w ielokąt liczebności n a dwie części równej wielkości, a ogół badanych na dwie równe grupy, z których jed n a obej- m uje większe, d rug a zaś m niejsze wielkości. W odniesieniu do gm iny im. Łom nickiego w artość ta przedstaw ia, wobec tego, że liczyła ona wówczas 35 obyw ateli, 18-ty z porządku oso­

bnik w szeregu, liczący w tym w ypadku 165'1 cm wzrostu.

Chcąc w artość tę oznaczyć w odniesieniu np. do znam ion

^ a k u przeprow adzam y n astępujące rozum ow anie, opierając S1ę przy tern na wykresie m etodą prostokątów . W obec tego, 26 ilość zbadanych jedn o stek wynosi 2323 osobników, żądaną wartośó rep rezen tu je osobnik stojący w pośrodku tj. 1162-gi.

Jego wartość oznaczym y dodając liczebności poszczególnych klas póki nie otrzym am y dwu wartości, m iędzy którem i żądany osobnik się znajduje. Dodawszy cztery pierwsze klasy tj. li­

czebność osobników m ających 5, 6, 7 i 8 znamion, dostajem y 3 -f- 45 -f- 240+ 441 — 693, dodawszy nadto liczebność klasy n a ­ stępnej (9-tej) 560 dostajem y 1256. Średnia topologiczna leży więc w prostokącie reprezentującym klasę 9, której granice stanow ią 8-5 i 9-5, a wobec tego, że 1162 je s t bliższa w arto- tości 1256 niż 693, przesuw a się n a praw o w kierunku w arto­

ści większych. D okładnie możemy określić jej położenie w na- stępujący sposób: n a lewo od prostokąta (b), przez który przechodzi średnia topologiczna znajduje się a = 6 9 3 osobników, na praw o c= 23 2 3 — 1256 = 1067 osobników. Chodzi o to, ja k podzielić podstaw ę pośredniego prostokąta liczącego 6 = 560 osobników, aby pion przez ten p u n k t przeprow adzony przepo­

łowił cały wielokąt, obejm ujący ogół badanych, tj. a + 6 + c = w.

Oznaczając przez x odległość tego punktu od granicy lewej prostokąta czyli w artości żt = 8 i pam iętając, że podział kla­

sowy A wynosi 1, otrzym am y — wobec tego, że podstaw y obu

(16)

28

części prostokąta (czyli x i X — x) m ają być proporcjonalne do ilości osobników w obu ty ch częściach — następującą pro­

p o rcję:

( \ n — a ) : ( \ n — ć) = x : (X—x). Z proporcji tej w ynika dalej x (%n—c) = (X—x) ( \ n — a ) = A ( j - n - a ) — x (|-n —a)

x ( \ n —c) - \- x (\n — a) = X { \ n - a) x ( \ n - c + \ n - a ) = X ( } n —a), a że

\ n — c - \ - \n —a = n —{a-\-c)=b, przeto X . .

Z czego średnia topologiczna Z = l ±+ x

Podstaw iw szy wartości szczegółowe dostajem y : Z = 8-5 + ^ ( 1 1 6 1 - 5 - 693) = 8 5 + ~ ^ - 9-337.

W szeregach sym etrycznych, w których w części pier­

wszej aż do wartości szczytowej w takim stopniu wielkości rosną, ja k w drugim m a le ją , wszystkie te wielkości są id en­

tyczne, w szeregach niesym etrycznych w artości są różne, w jednoszczytow ych średnia topologiczna znajduje się m iędzy średnią arytm etyczną, a w artością szczytową. W ielkości te nie są niezależne, Pearson podaje wzór przybliżony w zajem nego ich zw iązku A — M = 3 (A — Z). Z wzoru tego łatw o obliczyć teo retyczn ą w artość m odalną dokładniej niż z obserw acji i nie­

zależnie od przedziałów w ybranych, co je st ważne przy sze­

regach ciągłych. Mianowicie

M ~ A - 3 ( A - Z )

W naszym przykładzie ze znamionam i m aku .4=9-476,

£ = 9 3 3 7 , a wówczas M = 9-059.

Dla ch arak tery sty k i liczbowej szeregu w artości te, z k tó ­ rych średnia arytm etyczn a je s t najczęściej stosowana, jed n ak nie wystarcza. Chodzi jeszcze o ch araktery stykę rozmieszcze­

nia poszczególnych wartości, które obrazuje nam graficznie w ielokąt liczebności. Typow ą niew ątpliw ie je s t wielkość pod-

stawy, tj. granica w ahań w szeregu. Nie je s t to jed n a k cecha charakterystyczna. Jed en osobnik np. chorobliwie niedorozwi- m ęty może przesunąć granicę dolną daleko, czasem o jed n ą trzecią pozostałego obszaru. W ięc nie odchylania krańcow e

°d średniej, lecz odchylenia, które obejm ą ogół, będą ch ara­

kterystyczne.

W skaźników kilka je s t w użyciu, z nich naj c h a ra k te ry ­ styczniej szy i obecnie najczęściej używ any je s t wskaźnik zwany o d c h y l e n i e m ś r e d n i e m albo z n a m i e n n e m (standard deviation), opierający się na drugiej potędze po­

szczególnych odchyleń. Yule tem i słowy uzasadnia tę pozorną ni©naturalność w prow adzenia potęgi drugiej : „byłoby bezce- lowem p rzy jąć poprostu sumę odchyleń, gdyż w artość jej je s t Zer°, jeśli liczym y od ś r e d n i e j ... . koniecznem je s t stw orzyć Przeciętną dla odchyleń w ten sposób, aby w szystkie odchy-

^enia b y ły uw ażane za posiadające ten sam znak. Podniesienie kw adratu je s t najprostszym sposobem wyelim inow ania zn a­

ków, przyczem daje dogodne algebraiczne w y n ik i“.

W artość ta, k tó rą powszechnie oznacza się literą a , obli-

1 k = 1

Cza się z w zoru: o 2= - X x\.

fl k=n

gdzie n oznacza ilość [osobników [szeregu, xk odchylenie po­

szczególnych jednostek k od średniej, X je s t konw encjonalnym Zriakiem sumy.

U w zględniając cały szereg ugrupow any w klasy o li­

czebności f otrzym am y w zór: <72= — X x 2.f, w którym x ozna- 7Z

Cza odchylenie każdej klasy od średniej arytm etycznej. Oczy­

wiście <7 =

±v

~ X x \ f *)

*) Jeśli średnia je st w arto ścią ułam kow ą, odchylenia klas przedsta­

w i ą się również ułamkowo, a działania tak iem i liczbami są bardzo żm u­

dne. Dla u ła tw ien ia przeprowadza się obliczenia nie od dokładnej średniej

^ )j lecz całkow itej w artości przybliżonej ( A '), a w w yniku uw zględniam y dokładną poprawkę « = A — A'. W tym w ypadku wzór w y g ląd a 1 ^ i y—£ z ' 2. / — a 2 ; przyczem x' je st odchyleniem od wyjściowej A'.

1 71

(17)

- BO -

W w ielokrotnie -agitowanym przez nas przykładzie zm ien­

ności znam ion maku-Wretrtóść odchylenia znam iennego, obliczona przez Chmielewskiego a = 1-7449, zaś dla szeregu prom ieni fląder a = ± 2 1 3 4 :. Jeżeli zaś chodzi o om aw ianą gm inę im.

Łom nickiego, to tam przy średniej 165'11 cm odchylenie zn a­

m ienne o = 7-345 cm.

W artości te zw iązane są m iarą u żytą przy badaniach i zależą od bezw zględnych wartości danych cech, a więc nie pozw alają na w zajem ne porównanie, gdy chodzi o szeregi zw łaszcza ciągłe. W obec tego tw orzy się wielkość niezależną i niem ianow aną jak o w ykładnik procentowego stosunku odchy­

lenia znam iennego do średniej, którą nazyw am y w s k a ź n i ­ k i e m z m i e n n o ś c i (v).

v = 100. a A

W skaźnik ten daje się z powodzeniem stosow ać jako ścisła liczbowa m iara stałości, względnie zm ienności cech. Im v je s t większe, tern większym w ahaniom podlega dana cecha w grupie. Obliczone w ten sposób w skaźniki w ynoszą dla pro­

m ieni płetw fląder 0 = 3 9 7 , dla znamion m aku 18-415, dla ucz­

niów 0 = 4 5 2 5 . Dla porów nania zaznaczam , że w edług badań Pearsona ch arakterystyczn e w skaźniki odnoszące się do wzro­

stu dorosłych Anglików były : .4 = 172-8 cm, cr=7'04cm , 0 = 4-07, dla Baw arów A = 165-9 cm, <7 = 6-68 cm, 0=4-02, Francuzów A = 166-8 cm, <7 = 6 47 cm, 0=3-88, wreszcie studentów angiel­

skich z Uniw. w Cambridge, m ierzonych w calach: .4= 6 8-86 ",

<7 = 2-52", 0=3-66.

IV.

W y k r e s y o b s e r w a c j i b io lo g ic z n y c h .

W ykres każdy je s t graficznem przedstaw ieniem jakiegoś

°bjawu. Może ilustrow ać np. przebieg jakiegoś zjaw iska, albo być w yrazem jak ich stałych stosunków m iędzy przedm iotam i, które się w odpow iedni sposób uporządkow ało i zestawiło.

J©st on więc w yrazem pew nych związków funkcyjnych, które

^ o ż n a też w yrazić określonemi form ułam i m atem atycznem i, co

^ wielu w ypadkach rzeczywiście się udało, w ykazując ścisłą prawidłowość mimo zawiłości nierzadko bardzo wielkiej. W y ­ kres tak i często ułatw ia zrozum ienie i w yjaśnienie ro z p a try ­ wanego zagadnienia, bo subtelna jego analiza pozwala sięgnąć nieraz w głąb bardzo daleko.

Jeżeli przez w ypreparow any mięsień żabi zawieszony na myo- Srafie, przepuścim y dostatecznie silny prąd elektryczny, mięsień na chwilę skurczy się, a pisak zaznaczy ten skurcz na wykresie Wyniosłością śladu, poczem w dalszym ciągu kreśli linię prostą, c° świadczy, że mięsień mimo przepływ ającego p rąd u nie h i e n i a objętości, a skurczy się znów w chwili przerw ania

(18)

32

p rąd u albo jego wzm ocnienia, o czem znów świadczy ruch pisaka. Stąd w ynika praw o du Bois Reym onda, że nie sam prąd, lecz zm iana jego natężenia pobudza mięsień. W tern doświadczeniu „krzyw a m ięśniow a“ (a) w ykazuje ram ię w stę­

pujące, odpow iadające okresowi kurczenia się i ram ię zstępu­

jące, w yobrażające rozkurcz. Oba ram iona są mniej więcej sym etryczne, a zatem okresy oba równe. Ponieważ wykres przedstaw ia się jak o lin ja krzyw a, a nie łam ana, nie mamy nigdzie ani linji prostej, ani ostrego zagięcia widać, że skurcz początkowo w zm agający się z czasem słabnie, a potem bezpo­

średnio przechodzi w rozkurcz.

Rzecz zmieni się, gdy na mięsień działać będzie szereg podniet elektrycznych. W ynik zależy od czasu, w jakim pod­

n iety po sobie n astęp u ją. Gdy podnieta nowa działa, gdy skurcz poprzedni się skończył, g ra zaczyna się na nowo i otrzym am y szereg jed n ak ich krzyw ych. Gdy n atom iast podnietę zbliżym y tak, że zacznie działać nim n astąp i rozkurcz, w ystąpi ta k zw.

n ak ładanie się skurczów, m ianowicie druga podnieta wyw oła skurcz nowy praw ie taki, ja k b y długość, ja k ą mięsień posiada w chwili, gdy ona zaczyna działać, była norm alną (b). Oczy­

wiście w ynik będzie najw iększy, gdy początek nowej podniety w ypadnie na szczyt działan ia poprzedniej' co przy mięśniach żaby, wobec tego, że okres całego zjaw iska wynosi średnio 0 1 0 sek., wynosi m niej więcej 0'05 sek. Jeżeli na m ięsień skierujem y cały szereg podniet rytm icznych np. uderzeń prądu indukcyjnego, n astąp i przy dość szybkiem następstw ie sumo­

w anie się działań, a m ięsień przejdzie w stadjum ja k b y drże­

nia, które ujaw n i się w postaci ząbków na krzyw ej (c), które w m iarę szybkości ry tm u podniet stają się coraz szybsze, a wreszcie znikną zupełnie, a krzyw a z lekko falistej p rze j­

dzie znów w gładką (d). W tedy mówimy o tężcu zupełnym mięśnia.

A teraz p rzy kład ruchów dowolnych. Zaczerpniem y z b a ­ dań B. B łażka nad znaczeniem pracy ręcznej jak o czynnika wychowawczego.

83

W doświadczeniach tych badany przy pomocy stosownego erg °grafu podnosił ciężar zginając kończynę górną w staw ie łokciowym, połączony z ergografem przyrząd piszący znaczył Wielkość każdego ruchu, w ykonyw anego wedle tak tu m etro - n°mu. Równocześnie specjalny m y ograf znaczył zapomocą osobnego pisaka zm iany w wym iarach m ięśni ram ienia

^ czasie pracy. W ten sposób każdy ruch zaznaczył krzyw ą oiem entarną ergografu, przedstaw iającą się jak o o stry ząbek, zwrócony szczytem do góry i odpow iadają krzyw ą myograficzną.

W szystkie krzyw e elem entarne składały się na krzyw ą pracy.

.Rys. 21.

Porów nując krzyw e pracy widzimy różnice w dwu wy­

miarach. Jed en w ym iar to różne zm ienne wysokości krzyw ych elem entarnych (ząbków) zależna od pracy m ięśnia dwugłowego,

^y m iar drugi tw orzy rozległość całego w ykresu zależna od

^ości krzyw ych elem entarnych, więc i czasu trw an ia pracy.

Praw idłow o rozpoczyna się od p rzy ro stu wysokości krzy- wych elem entarnych w skutek działania w praw y, n astępuje

°kres pracy pełnej, o określonym rozpędzie i krzyw ych m. w.

Jednakich, wreszcie przychodzi znużenie w takim stopniu, że tylko wola może mu się przeciw staw ić, w skutek czego w y stę­

pują znów zmiany w wyglądzie krzywych. (Rys. 21).

Te trzy fazy nie wszędzie przedstaw iają się jednakow o, Często naw et niektóre ro zra sta ją się kosztem innych, co po­

k u ł a w niknąć w podłoże psychiczne badanego.

•Li. J. Bykowski. q

(19)

34

Oto w krzyw ej powyższej po krótkim okresie rozpędo­

wym, obejm ującym ledwie trz y ta k ty , n astęp u je okres ciągłej intenzyw nej pracy od A do C. P rzy B w ystępuje znużenie, zaznaczone niższemi ząbkam i m yogram u (u dołu), siła woli jed n ak u trzy m u je w ynik na poziomie, dopiero od C znużenie bierze górę. A utor charaktery zu je badanego n a stę p u ją c o : „w y­

kazuje pod każdym względem k sz ta łtu jąc ą się system atycz­

ność i w ytrw ałość, objaw iającą się patrzeniem n a dalszą metę- Na pozór flegm atyk lubi zastanaw iać się nad widzianerni i słyszanem i rzeczam i i mieć ład we w łasnych z a p a try ­ w an iach “.

Nie potrzeba zdaje się w y jaśn iać, że krzyw a następna (rys. 22) pochodzi od typow ego nerw owca, zapalającego się do pracy, ale szybko p rzy m ałem natężeniu ulegającego zniechę­

ceniu i opuszczającego skrzydła.

Rys. 22.

Tu ten obraz graficzny pozwala w niknąć w głąb umysłu badanego i określić właściwości eksperym entalnie z dziedziny objaw ów woli ze ścisłością, k tórą potw ierdza dłuższa i skru­

p u latn a obserw acja.

P rzy k ład inny. Pokarm y wprowadzone do żołądka powo­

d u ją wydzielanie się soku żołądkowego, przyczem okazuje się.

że wydzielanie to nie je s t rów nom ierne i stałe, lecz zmienia się z biegiem czasu, a nadto ja k w ykazały badania Pawłów»

35

1Jego szkoły, zależy też od rodzaju wprow adzanego pokarm u.

Znów ja s n y obraz dadzą nam „krzyw e“. (Rys. 23).

W reszcie p rzykład z innej dziedziny, któ ry znalazł za­

stosowanie w ta k potężnem i zawiłem zjaw isku społecznem, Jak w ielka w ojna światowa.

Z jaw iska przem iany m ate- rJ1 lub energji przebiegają na-

^er prawidłowo t a k , że cały proces m ożna w yrazić zapo- ruocą rów nania wykładniczego, któremu odpowiada właściwa krzywa. W y rażają one prawo, szybkość reakcji jest p ro ­ porcjonalna do m asy ciała rea ­ gującego. W yjaśnim y rzecz przykładzie szczegółowym.

Prędkość inw ersji cukru trzci­

nowego je s t proporcjonalna do dości cukru jeszcze niezinwer-

^owanego.

Oznaczając przez a stężenie początkowe, x m iarę stężenia

°ukru uległego inw ersji w czasie i , otrzym am y związek w yra­

żony rów naniem

dx \

di~k ( -

Sdzie k je s t stałym współczynnikiem i w naszym w ypadku Wynosi 0-0015. C ałkując rów nanie otrzym ujem y

—kt

x = a — a. e ,

^ którem zm ienna x w yrażona je s t jako funkcja czasu, jako Zruiennej niezależnej. Zależność tę można oczywiście przed­

stawić w postaci w ykresu funkcji w ykładniczej.

Otóż prof. S. Dąbrowski badając ,proces w yczerpyw ania Sl<* sił ludzkich w czasie wielkiej wojny, spostrzegł „analo- Sję m iędzy w ojną św iatow ą a ja k ą ś potw orną reakcją che-

Rys. 23.

I lo ś ć so k u żołądkow ego, w yd zielan ego w c za sie k a rm ien ia (wed. P a w ło w a )

— m ię sem ... chlebem ---m le k iem

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jerzy Pogonowski (MEG) Matematyczne podstawy kognitywistyki Granice i ci¡gªo±¢ 2 / 25.. Funkcje jednej zmiennej rzeczywistej.. Funkcje staªe.. Funkcje jednej

Zbiór wszystkich liczb wymiernych Q jest uporz¡dkowany w sposób g¦sty przez relacj¦ mniejszo±ci.. Dyskretno±¢ nie jest

Przebieg zmienności funkcji charakteryzują takie pojęcia jak np.: jej ekstrema lokalne, jej punkty przegięcia, jej punkty nieciągłości, przedziały, w których jest ona

Jest wiele metod gracznej reprezentacji zbiorów, zale»no±ci mi¦dzy zbiorami oraz operacji na zbiorach.. Najbardziej popularn¡ jest metoda

Pochodna funkcji w danym punkcie to poj¦cie dotycz¡ce lokalnych wªasno±ci funkcji  tego, w jaki sposób zmieniaj¡ si¦ warto±ci funkcji dla argumentów z dowolnie maªego

Na mocy zasady indukcji matematycznej, teza twierdzenia zachodzi dla wszystkich dodatnich liczb naturalnych n.... Na mocy zasady indukcji matematycznej, teza twierdzenia zachodzi

Załó˙zmy te˙z, ˙ze mo˙zemy to do´swiadczenie powtarza´c dowoln ˛ a liczb ˛e razy oraz ˙ze prawdopodobie ´nstwo zaj´scia zdarzenia jest stałe..

Zbiór N jest nieskończony w sensie tej definicji, albowiem jest równoliczny ze swoim podzbiorem właściwym: zbiorem wszystkich liczb parzystych.. Zbiór Z wszystkich liczb