• Nie Znaleziono Wyników

Relacja "Kościół a świat" w interpretacji teologiczno-moralnej.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Relacja "Kościół a świat" w interpretacji teologiczno-moralnej."

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

B O C Z N IK I T E O L O G IC Z N O -K A N O N IC Z N E T o m X X V , z e s z y t 1 1978

K S. S T A N IS Ł A W W IT E K

RELACJA „KOŚCIÓŁ A ŚWIAT” W INTERPRETACJI TEOLOGICZNO-MORALNEJ

Sobór W atykański II dokonał swoistej reorientacji Kościoła w stosun­

ku do świata, zwłaszcza w aspekcie postępującej jego sekularyzacji oraz potrzeby konsekracji rżeczy stw orzonych Ł. Ponieważ określenie „św iat”

jest jednak wieloznaczne, b rak precyzji w tym względzie może doprowa­

dzić do niebezpiecznych dew iacji m oralnych. K onsekw entnie nasuw a się zatem pytanie, w jaki sposób należy interpretow ać kategorię „św iat”

i właściw ie rozumieć postępowanie człowieka w tej zasadniczej dla niego dziedzinie, gdzie realizuje się jedna z podstawowych relacji układu życia m oralnego2. To zagadnienie rozpatrzym y w trzech aspektach, zgodnie z kierunkiem „dow artościow ania” świata, znam iennym dla współczesnej myśli religijnej: od rozum ienia św iata w znaczeniu inkarnacji potęg zła, przez ujm ow anie go jako doskonalące się dzieło stworzenia, aż do u sta­

wienia go w perspektyw ie soteriologiczno-chrześcijańskiej.

1. „Ś W IA T ” JA K O S Y N O N IM Z Ł A M O R A L N E G O

Należy odrzucić m anichejską w izję świata, gdzie sam a rzeczywistość m aterialna m a być substancjalną postacią zła. Niem niej jednak istnieje w świecie zło m oralne; stanow i ono jakby cień towarzyszący historii zba­

w ienia i w pew nym sensie jego uw arunkow anie (por. Rdz 3, 15). Zło mo­

ralne pojaw iające się w świecie i zagrażające każdem u człowiekowi przy-

1 P o r. J . G r a n d ’M a i s o n . L e m onde et le sacre. T. 1. P a r is 1966 s. 161-212;

E. G. D e C e a O P . La secularización del m undo segun la „G audium et S pes”.

„ A n g e lic u m ” 54:1977 fa sc. 3. s. 289-346; P . G o r d a n . K irche in der W elt von Heute.

„T h eo l. P r a k t. Q u a r ta ls c h r .” 125:1977 s. 297-301.

a p o r. K s. S. W i t e k . Teologia m oralna t. 1 cz. 1. L u b lin 1974 s. 97 n.

(2)

biera dwie form y grzechu, o których pisze św. Ja n Apostoł: „Jeśli ktoś spostrzeże, że b ra t popełnia grzech, który nie sprowadza śmierci, niech się modli, a przywróci m u życie; m am n a myśli tych, których grzech nie sprowadza śmierci. Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć. W ta ­ kim w ypadku nie polecam, aby się modlono. [...] Wiemy, że jesteśm y z Boga, cały zaś św iat leży w mocy Złego” (1 J 5, 16. 19). Dwojaką wizję św iata spotykam y przede wszystkim w słowach C hrystusa (np. J 3, 16-19), zwłaszcza w modlitwie arcykapłańskiej (J 17, 9-25)3. Pojęcie to (kosmos) pojawia się także w innych tekstach biblijnych 4.

W oparciu o powyższe teksty objaw ienia m ożna o złu „św iata” orzekać dwojako: w znaczeniu charakterystycznego załam ania jego finalności oraz w sensie zdecydowanego sprzeciwu wobec Ewangelii Chrystusowej.

Pierwsze rozumienie „św iata” w yraził Paw eł VI w następujących sło­

wach: „Św iat jest chory. Jego choroba polega nie tyle na wyczerpaniu się zasobów naturalnych albo na tym , że jednostki chciwie je sobie przy­

właszczyły, ale raczej na rozluźnieniu węzłów b raterstw a zarówno między ludźmi, jak i narodam i” 5. Te choroby m oralne toczące św iat i podwa­

żające norm alne stosunki międzyludzkie, sprow adza św. Ja n do trzech typowych, upatrując ich genezę w sam ym świecie: „W szystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Św iat zaś przem ija, a z nim jego pożądliwość” (1 J 2, 16-17). Wobec tak rozumianego św iata chrześ­

cijanie muszą zachować postawę dezaprobaty i odwrócenia; inaczej tracą oni miłość Ojca i związek z królestw em B ożym 6. Ten sąd potępienia nie obejm uje jednak ludzi grzeszących; Kościół m a być dla nich drogą powrotu do Boga przy współudziale innych wierzących, bo i oni osiąg­

nęli przebaczenie swoich w in 7. To uzdraw iające działanie Kościoła, któ­

re uw alnia człowieka z mrocznej atm osfery zła w świecie, dokonuje się zwłaszcza w rozdzielaniu sakram entów świętych, szczególnie chrztu, Eu­

charystii oraz sakram entu Pojednania. Przez osobowy kontakt z świętoś­

cią Boga człowiek otrzym uje życie nadprzyrodzone i leczy się ze swoich słabości duchowych 8.

3 P o r. S. M ę d a 1 a CM. N atura i przeznaczenie św iata w edług E wangelii św.

Jana. W : Egzegeza Ewangelii św. Jana. P o d red . ks. F. G ry g lew icza. L u b lin 1966 s. 205-220.

* P o r. H . ' H a a g (H rsg.). B ibellexikon. L eip zig [1970] kol. 1883-1886.

6 E nc. Populorum progressio z 26.111.1967 n. 66. A A S 59:1967 s. 289-290.

6 1 J 2, 15. P o r. św. A u g u s t y n . O P aństw ie B ożym . P rz e ł. W. K o rn a to w sk i.

W a rsz a w a 1977 s. 162.

7 Np. 2 K o r 5, 18-20.

8 P o r. I. V a n d e r h e y d e n O FM . G ibt es einen spezifisch religiösen D ienst an d er W elt? „W iss en s ch a ft u n d W e ish e it” 39:1976 s. 172-193, zw ł. s. 183-184.

(3)

R E L A C J A „ K O Ś C IÓ Ł A Ś W IA T ” . 1 4 3

D rugie znaczenie „św iata” w yraża jego antagonistyczną postawę wo­

bec Ewangelii. Pojaw ia się ono w yraźnie w słowach C hrystusa w ysyła­

jącego swoich uczniów na pracę apostolską9. W takim sensie: „[...] świat to człowiek pozbawiony św iatła Boże‘go i całkowicie nastaw iony na prze­

czeniu m u [...]; jest to oryginalne pojęcie negatyw ne Ewangelii. [...] Dla C hrystusa św iat tak rozum iany jest antytezą jego królestw a; jest to k ró ­ lestwo negacji, fałszu, podstępności, egoizmu, nienaw iści; i ten św iat [...]

go nie poznał... Nie proszę za św iat” 10. Można tu mówić o „królestw ie tego św iata”, które zawłaszcza sobie szlachetne dążenia ludzi i przeszka­

dza im w rozw oju duchowym u . Przed w ejściem w jego niebezpieczną atm osferę duchową przestrzega — co znamienne — właśnie papież Ja n XXIII, tak bardzo akcentujący aggiornamento jako otw arcie się na, świat współczesny. Mówi On: „Umiejcie także ustrzec się przed tym duchem świata, którego narzędziam i są poszczególne prądy myśli i obyczaju współ­

czesnego, jakie w ykorzystują wszelkie środki, aby odciągnąć społeczeństwo spod w pływ u Ew angelii Chrystusowej, nauczania Kościoła, wiecznych w ar­

tości praw dy Bożej, miłości, czystości i apostolatu, z którego wykwitło życie chrześcijańskie. Te ruchy deklarują się jako stające w obronie nie- sprecyzowanej wolności, ale są gotowe przeczyć Kościołowi, gdy musi on bronić swojego skarbu praw d objaw ionych albo dziedzictwa zdrowia moralnego, jakie zostało m u powierzone” 12.

I w tym drugim znaczeniu „św iata” Kościół współczesny nie p rzyj­

m uje wobec niego postaw y wrogości, ale poczuwa się do obowiązku ofia­

rować m u pew ne dobra duchowe. „Przez „św iat” zamierzamy określić tych wszystkich, którzy spoglądają na chrześcijaństwo jakby od zewnątrz, czy to są wobec niego obcymi czy też uw ażają się za takich. [...] Chodzi o bezpośredni cel naszej misji, któ ry jest następujący: pragniem y praco­

wać dla dobra świata, dla jego korzyści, dla jego zbawienia. I uważam y naw et, że zbawienie, jakie m u ofiarujem y, jest dla niego konieczne. To stw ierdzenie zaw iera wiele innych. Tak więc patrzym y n a św iat z n ie -/

zm ierną sym patią. Jeżeli św iat czuje się obcy wobec chrześcijaństwa, to chrześcijaństw o nie czuje się obce wobec świata, pod jakim kolw iek by on aspektem się przedstaw iał, i jakąkolw iek by przyjm ow ał postaw ę wo­

bec niego. Niech św iat w ie zatem : przedstaw iciele i krzewiciele religii

» M t 10, 14-17.

1» P a u 1 u s V I. A lloc. L e sia m o m o lto z 13 1 1966. A A S 58:1966 s. 148-149. P o r.

T e n ż e . A lloc. O g n i v o lta z 4 V III 1965. A A S 57:1965 s. 722; N u n t. R ad. T el. F ra telli e F ig li U.IV.1971. A A S 63:1971 s. 300.

ii J o a n n e s X X I I I . A llo c.: I n p r a e s e n ti 12.V. 1962, A A S 54:1962 s. 399.

i* A lloc. V i a ccogliam o z 4.XII.1960, A A S 52:1960 s. 1017. P o r. P a u l u s VI. A lloc.

V o lu im u s , u t N o b isc u m z 16 V I 1966. A A S 58:1966 s. 1178; T h o m a s A q.: I n Jo a n n . E v an g . E x p o s, c. 15 lect. 4, 3.

(4)

c h r z e ś c ij» H e j m ają sztlfanek w stosunku do niego i kochają go miłoś­

cią wyższą oraz niew yczerpaną” 13. Chodzi tu zatem o wspólnotę w do- bryfti, nie zaś o uczestniczenie w złu, którego zakazuje Apostoł Naro­

dów (1 Kor 5, 11-13).

2. ŚW IA T JA K O R O Z W IJA JĄ C A S IĘ R Z E C Z Y W IS T O Ś Ć STW O R Z O N A

W perspektyw ie faktu stw orzenia rzeczy św iata w ocenie Bożej od początku były „bardzo dobre” (Rdz 1, 31). Dlatego pierw otne i podstawo­

we znaczenie św iata nie jest obciążone znamieniem zła; ® pierog: w iernie możemy zło upatryw ać jako atry b u t św iata ludzkiego u . Chodzi tu naj­

pierw o św iat jako środowisko n aturalne człowif|Ł|§| a naffepnie jako ren relacji międzyludzkich, w ram ach których realizuje się powołanie osobowe.

Gdy m am y na względzie św iat jako n aturalne środowisko człowieka, to jeHj ono dziełem Bożym, a nie szatańskim, posiadającym specyficzne swoje pipw a is||g§nia i działania. Stanowi ono dzia m l e aktói§| ludzkijih i samo z siebie nie m a jeszcze charakteru sakralnego,;;jakkolwiek może służyć funkcjom h ie ro fa n ii15. Sobór W atykański II dostrzegał jasno tę rzeczywistość oraz jej cechę rozwojowpścii p rzy aktyw nym udziale czło­

wieka, zwłaszcza gdy chodzi o stru k tu ry życia ludzkiego. „Tymczasem w zrasta przekonanie, że ród ludzki nie tylko może i powinien coraz bar­

dziej umacniać swoje panow anie nad rzeczami stworzonymi, lecz ż l i po­

nadto jego jest rzeczą ustanowić takj porządek polityczny, społeczny i go­

spodarczy, któ ry by z każdym dniem coraz lepiej służył człowiekowi i pomagał tak jeć& stkom , jak i grupowa społecznym w utw ierdzaniu i wy­

rabianiu właściwej sobie godpjości. [...] Pod tym i wszystkim i roszczeniami k ry je się 4ążnośc głębsza i powszechniejsza, mianowicie osobgg i grupy ludzkie pragną życia pełnego i wolnego, godnego ..cżłowieka, przy w y­

korzystaniu wszystkiego, czego im może dostarczyć tak obficie dzisiejszy świat;:: [...] W takim stanie rzeczy św iat dzisiejszy okazuje się zarazem mocny i słaby, zdolny do najlepszego i do najgorszego; stoi Ijfzed nim bowiem otworem droga do wolności i do niewolnictwa, do postępu i do

13 P a u l u s V I. N u n t. N o u s voudrionSr-z 6 tl9 6 4 J A A S 56:1964 s. 176-177.

11 J . A ujlpr. D ie W e lt — G o ttes SchopfiĘ$g. R e g e n s b u rg [1975] s. 60 n. Zob. „Thedfi R e v u e ” 73:l$j|7 kol. 34-40; K. H ö r m a n

a ll

W eit. W : L e x ik o n d er c h r is tlic h e n M oral.

I n n s b r u c k —Sffien—M ü n ch en 1976 kol. 1705-1707.

15 J . G r a n d’M a i s o n. Le monde et le sacre. T. -2. P a r is 1967 s. 19.

(5)

R E L A C J A „ K O S C IO L A Ś W IA T ” . 1 4 5

cofania się, do b raterstw a i nienawiści. Poza tym człowiek staje się świa­

dom y tego, że jego zadaniem jest pokierować należycie siłami, które sam wzbudził, a które mogą go zmiażdżyć lub też służyć m u” (KDK 9 ) 18.

Kościół współczesny uznaje autonomiczność rzeczywistości ziemskich 0 charakterze świeckim ; tak a jednak autonom ia posiada właściwe granice 1 pow inna się mieścić w ram ach porządku stwórczego. „Jeżeli przez auto­

nom ię w spraw ach ziem skich rozum iem y to, że rzeczy stworzone i spo­

łeczności ju d zk ie cieszą się w łasnym i praw am i i wartościami, które czło­

wiek m a stopniowo poznawać, przyjm ow ać i porządkować, to tak rozu­

m ianej autonom ii należy się domagać; nie tylko bowiem dom agają się jej ludzie naszych czasów, ale odpowiada ona także woli Stw órcy” (KDK 36). Chodzi tu o sw oistą sekularyzację świata, k tóra nie m usi i nie powin­

n a być trak to w an a jako jego d esak ralizacja17. Czy uznając taką autonom ię św iata naturalnego Kościół m a praw o interw eniow ać w ludzki porządek rzeczy, skoro z swojej istoty jest rzeczywistością transcendentną i do­

konuje przede w szystkim dzieła zbaw ienia nadprzyrodzonego? Odpowiedź jest tw ierdząca, ponieważ w kład Kościoła m a tu charakter dwojaki: dla całości i właściwego kieru n k u rozw oju d aje on należytą w izję człowieka oraz dynam izuje swoich w iernych do w spółpracy z innym i ludźm i dla dobra wszystkich. Nie chodzi zatem ty le o św iat faktów , co raczej o dzie­

dzinę jego znaczeń i w artościow ań 18.

Kościół jest n ajpierw świadom y oczywistego faktu, że rozwój św iata współczesnego nie ogranicza się tylko do m nożenia dóbr m aterialnych;

jeżeli m a to być rozwój autentyczny i nie prowadzący do alienacji czło­

wieka, to m usi być nastaw iony na jego dobro, a więc mieścić w sobie pierw iastek hum anizujący. „W edle niem al zgodnego zapatryw ania w ie­

rzących i niew ierzących w szystkie rzeczy, k tóre są na ziemi, należy skiero- wywać ku człowiekowi, stanow iącem u ich ośrodek i szczyt” (KDK 12). Jak ą przyjąć jednak w izję antropologiczną i jak w kontekście rzeczy umieszczać cele człowieka? .Dynam ika rozw oju ludzkości jest czymś wartościowym ; chodzi tylko o należyte jego ukierunkow anie i właściwą interpretację ele­

m entów kulturow ych. „K iedy bowiem człowiek pracą rąk swoich lub przy pomocy um iejętności technicznych upraw ia ziemię, aby przynosiła plony i staw ała się godnym m ieszkaniem dla całej rodziny ludzkiej, i kie­

dy świadom ie bierze udział w życiu grup społecznych, w ykonuje on obja­

w iony na początku dziejów zamysł Boży, że człowiek m a czynić sobie poddaną ziem ię i doskonalić rzeczy stw orzone; tym sam ym doskonali też samego siebie, a równocześnie w ypełnia w ielkie przykazanie Chrystusowe

16 P o r. T h . M a t u r a O F M . L a v ie r e lig ie u se d a n s u n m o n d e a relig ieu se. „N ouv.

R ev. T h e o l.” 109:1977 s. 51-61.

» P o r. d e C e a, jw . s. 298-318, 328-337.

i® G r a n d ’M a i s o n , jw . t. 2 s. 182-212.

10 — Roczniki Teologiczno-Kanoniczne

(6)

o oddaw aniu się na służbę swym braciom” (KDK 57). Ja k przedstaw ia się praktyczna realizacja tych możliwości, stw ierdza to w yraźnie Paweł VI: „Zauważamy, jak św iat absolutnie potrzebuje pokoju, i jak wpływ wielu czynników kulturalnych, ekonomicznych, społecznych jakby przez naturalne ciążenie przynosi coraz większą pokojową wspólnotę między narodami. W m iarę najlepszych możliwości chcemy pobudzić ten proces wzajemnego szacunku, spokojnego współżycia, użytecznych wymian, wspólnych celów; chcemy też zawsze dostarczać tem u proceąpwi tego, co jest specyficznie nasze, i czego on najbardziej potrzebuje: chodzi o za­

sady prawdziwie ludzkie, prawdziwie trw ałe, prawdziwie płodne, które może dać tylko chrześcijaństwo” 19. Mamy tu przede wszystkim do czy­

nienia z globalną wizją człowieka i jego ostatecznych przeznaczeń 2#.

W dziedzinie różnych akcji doczesnych Kościół zachęca obecnie swoich wiernych dp zaangażowania się w świecie 21. „Pow inni tedy w ierni po­

znawać najgłębszą natu rę całego stworzenia, jego w artość i przeznacze­

nie do chw ały Bożej, i przez świeckie również dzieła dopomagać sobie w zajem nie do bardziej świętego życia, tak aby cały św iat przepojony zo­

stał duchem Chrystusowym i w sprawiedliwości, miłości i pokoju tym skuteczniej cel swój osiągał” (KK 36). Je st to włączenie się integralne w bieg spraw ludzkich, tak że „ani troski rodzinne, ani inne spraw y świec­

kie nie powinny pozostawać poza sferą ich życia duchowego” (DA 4).

Taka zachęta płynie z zrozumienia podstawowych funkcji Kościoła, a nie z ducha koniunkturalizm u i stosowania technik makiawelskich. „W dzie­

dzinie spraw społecznych Kościół zawsze chciał spełniać dwojakie zada­

nie: zarówno użyczać ludziom św iatła dla w spierania ich, aby odnajdy­

wali praw dę i rozpoznali bezpieczną drogę między różnymi doktrynami, które ich pociągają; poza tym starać się o rozszerzanie działania Ew an­

gelii z troską o to, ażeby skutecznie służyć ludziom ” 22.

Oprócz rozwoju św iata w ujęciu cywilizacyjno-rzeczowym, do któ­

rego Kościół chce się przyczyniać ukazyw aniem adekw atnej wizji czło­

w ieka i hum anizacji życia ludzkiego, jego działalność m a też na wzglę­

dzie doskonalenie stosunków międzyosobowych i społecznych. Ogólną płaszczyzną zainteresow ania Kościoła w tym zakresie jest to, że uważa on za swój obowiązek rozw ijanie starań, aby porządek rzeczy ziemskich

19 A lloc.L ’intenzione,23 V 1964. A A S 56:1964 s. 587.

20 P a u l u s VI. E nc. Populorum progressio z 26 I I I 1967 r. 15-17. A A S 59:1967 s. 265-266.

21 B . D o m i n g u e z OSA. La vida religiosa y el com romiso eon el m undo.

„ R ev ista A g u s tin ia n a de E s p iritu a lid a d ” 18:1977 s. 57-114; P h . D e l h a y e . La te- moignage m oral chrH ien dans u n m onde pluraliste. „R ev u e T h eo lo g iq u e d e L o u ­ v a in ” 8:1977 s. 30-50.

2 2 P a u l u s V I. E pist. A post. O ctogesima adveniens z 1 4 V 1971. A A S 63:1971.

s. 437.

(7)

R E L A C J A „ K O Ś C IÓ Ł A Ś W IA T ” , 1 4 7

staw ał się coraz bardziej lu d z k i23. P otrzeba dialogu i porozum ienia m a obecnie realne możliwości zarówno ze strony Kościoła, jak i świata. Nie zrażając się zjaw iskam i laicyzacji i desakralizacji24 Kościół m a prowadzić bez przerw y dzieło zbawienia ludzkości powierzone m u przez Chrystusa.

Ś w iat zaś odczuwa naglącą konieczność zestrzelenia wszystkich wysiłków ludzi dobrej woli, ażeby uchronić siebie od możliwej katastrofy i zapew­

nić ku ltu rze szanse optym alnego rozwoju.

Świadom y tego stan u rzeczy „[...] Sobór W atykański II [...] kieruje bez w ahania sw e słowa już nie tylko do sam ych synów Kościoła i wszy­

stkich, którzy w zyw ają im ienia Chrystusa, ale do wszystkich ludzi [...].

Ma więc Sobór przed oczyma św iat ludzi, czyli całą rodzinę ludzką w raz z tym w szystkim , w śród czego ona żyje Za naszych dni rodzaj ludzki, przejęty podziwem dla sw ych w ynalazków i swojej potęgi, często jednak roztrząsa niepokojące kw estie dotyczące dzisiejszej ewolucji świata, m iej­

sca i zadania człowieka w e wszechświecie, sensu jego w ysiłku indyw i­

dualnego i zbiorowego, a wreszcie ostatecznego celu rzeczy i ludzi. Dla­

tego Sobór [...] nie potrafi wym owniej okazać swojej solidarności, sza­

cunku i miłości dla całej rodziny ludzkiej, w k tó rą jest wszczepiony, jak naw iązując z nią dialog n a tem at ow ych różnych problemów, przynosząc światło czerpane z Ew angelii oraz dostarczając rodzajowi ludzkiem u zbaw­

czych sił, jakie Kościół sam pod przew odnictw em Ducha Świętego otrzy­

m uje od swego Założycieli. Osoba ludzka bowiem m a być zbawiona, a ludzkie społeczeństwo odnow ione”. (KDK 2-3). Podobnie Paw eł VI w encyklice Populorum progressio z dnia 26 III 1967 r. zaapelował do wszy­

stkich ludzi dobrej woli, aby na każdym m iejscu zajm ow anym przez nich byli oni budowniczym i nowego św iata 2S. W ten sposób, choć w zmienio­

nych w arunkach kulturow ych, Kościół w ypełnia dalej podstaw ow y nakaz C hrystusa: „Idźcie n a cały św iat i głoście Ewangelię wszelkiemu stwo­

rzeniu” (Mk 16, 15)2".

3. Ś W IA T JA K O W Y M IA R R Z E C Z Y W IS T O Ś C I E S C H A T Y C Z N E J

Pomimo swej 'praktycznej doniosłości omówione form y działania Koś­

cioła w świecie nie w yczerpują sensu jego posłannictw a i w wielkiej mie­

rze są dla niego czymś okazjonalnym . C hrystus leczył chorych, mnożył

S e c r e ta r ia tu s P ro N o n C re d e n tib u s : D e D ialogo c u m N on C re d e n tib u s z 28 V III 1968. A A S 60:1968 s. 693.

w P o r. G r a n d ’M a i s o n, jw . T. 1 s. 106-110.

25 n . 83-84. A A S 59:1967 s. 297-298.

28 p o r . P a u l u s V I. A d h o rt. A p o st. E va n g elica T e s tific a tio z 29 V 1971. A A S 63:

1971 s. 523-524.

(8)

chleb, pocieszał strapionych, ale przede wszystkim m iał um rzeć i zm ar­

tw ychw stać dla zbawienia ludzi; sam też powiedział do Piłata, przedsta­

wiciela stru k tu r ziemskich: „Królestwo moje nie jest z tego św iata” (J 18, 36). Dlatego właściwą domeną aktywności Kościoła jest św iat w jego trze­

cim i najwyższym znaczeniu, a mianowicie w w ym iarach dokonującego się zbawienia w perspektyw ie eschatycznej, połączonego nierozdzielnie z osobą i dziełem C hrystusa 27. „Św iat potrzebuje zbawienia, jakie C hry­

stus m u przekazał i jakie Kościół kontynuuje jako Jego Ciało M istyczne” 28.

Zbawienie św iata nie jest spraw ą perspektyw y pozaziemskiej w sensie wyłącznym; już obecnie rzeczywistość św iata m a swój w ym iar eschatycz- ny, o ile stanow i przejściową formę życia w drodze człowieka do uszczęś­

liwiającej w ieczności29. Pisze o tym autor L istu do H ebrajczyków : „Nie m am y tu taj trwałego m iasta, ale szukamy tego, które m a przyjść” (13, 14).

Eschatyczną w izję życia ludzkiego rozw ija Apostoł Narodów (2 Kor 5, 1-10), a przenika ona całą duchowość pierw szych chrześcijan; o takim ukierunkow aniu ich egzystencji świadczą ostatnie słowa A pokalipsy św.

Jana (por. Ap 22, 20). Chrześcijanie są zatem ludźmi oczekującymi na pa-

ruzję, a nie tylko mieszkańcami „tego św iata”. W ymaga to od nich nad­

przyrodzonej orientacji życia i „chodzenia” już teraz w św ietle wiecz­

ności, odm iennie aniżeli „synowie tego św iata” (por. Łk 16, 8). W fun­

dam entalnej opcji na osiąganie życia przyszłego ujaw nia się różnica m ię­

dzy człowiekiem „zmysłowym” a „duchowym ” oraz rozw ija działalność Ducha Bożego w ludziach w ybranych przez Boga na swoje dzieci (por.

1 Kor 2, 10-15; Rz 8, 14-24) rozciągająca się na odnowienie całego św iata stworzonego. Wymaga to nie tylko rozumnego życia w świecie, ale także przewartościowania jego oceny, a naw et w pew nym sensie przeciw sta­

w iania się św iatu (por. Rz 12, 2; 1 Kor 7,29-31), n a skutek dostrzeżenia względności wszystkich rzeczy ziemskich. W tej specjalnej perspektyw ie objawionej Kościół nie może w swojej pracy duszpasterskiej zrezygnować z eschatycznej wizji św iata na rzecz jego futurologii im m anentnej, i w im ię solidarności oraz dialogu ze św iatem kierow ać swoich w iernych do budowania samej tylko rzeczywistości ziemskiej. Mimo najlepszej intencji pom agania ludziom w rozwoju k u ltu ry i rozwiązywaniu aktualnych tru d ­ ności życia w yrzekłby się w tedy posłannictwa nadprzyrodzonego i stał się jedynie rodzajem związku etycznego, głoszącego hasła budowania

27 P o r. W. B e i n e r t . C hristus u nd der K osm os. P ersp ektiven zu r einer Theolo­

gie der Schöpfung. F r e ib u r g —B a se l—W ien 1974. s. 97-107; P . S c h o o n e n b e r g . B oży św iat w stw arzaniu. P rz e ł. H. B e d n a re k . W a rs z a w a 1972 s. 196 n.

28 P a u l u s V I. N u n t. ser. d a t.: Es para Nos z 7 III 1966. A A S 58:1966 s. 318-319.

P o r. H om il. V ćnerables Freres z 30 IV 1963. A A S 55:1963 s. 623.

" H ö r m a n n , jw . k o l. 1707-1709.

(9)

R E L A C J A „ K O S C IÖ L A Ś W IA T ” . 1 4 9

św iata w im ię ideałów hum anitaryzm u, choćby w im ię służby najwyższe­

m u A rchitektow i czy „punktow i Omega” świata.

Na wyższym poziomie relacji następuje zatem zdystansow anie się Kościoła wobec św iata; nie m a ono jednak charakteru wyobcowania, gdyż jest to naw iązanie do najwyższego znaczenia świata, a mianowicie jego in terp re tacji jako diafanii życia wiecznego. Chodzi o ten „świat, który [...] z miłości Stw órcy pow ołany do bytu i zachowany, popadł wprawdzie w niewolę grzechu, lecz został wyzwolony przez C hrystusa ukrzyżow ane­

go i zm artwychwstałego, po złam aniu potęgi Złego, by wedle zamysłu Bożego doznał przem iany i doszedł do pełni doskonałości” (KDK 2). W obecnym czasie nie- tylko przygotow uje się rzeczywistość eschatyczno- -zbawcza; w pew nym sensie istnieje ona już teraz, co widać najpierw w dziedzinie aktyw ności i przezwyciężania zła m oralnego (por. 2 Tes 2, 7-8).

Również sam Kościół istnieje i działa w obecnym czasie, jakkolwiek

„osiągnie pełnię doskonałości dopiero w chwale niebieskiej, gdy nadej­

dzie czas odnow ienia wszystkiego (Dz 3, 21) i kiedy w raz z rodzajem ludzkim rów nież św iat cały głęboko związany z człowiekiem i przez niego zdążający do swego celu, w sposób doskonały odnowi się w C hrystusie”

(KK 48). Podobnie charyzm aty poszczególnych w iernych już teraz przy­

gotowują przyszłą ludzkość jako przyjem ną ofiarę Bogu (por. KDK 38).

Aktualność eschatyczną najw yraźniej ukazuje się w dziele zbawczym Chrystusa, przeż k tóre On zwyciężał [zły] św iat (J 16, 33) i jeszcze przed m ęką mógł powiedzieć: „Teraz odbyw a się sąd nad tym światem. Teraz władca tego św iata zostanie precz w yrzucony” (J 12, 31).

Powyższe tek sty źródłowe dokum entują tw ierdzenie, że zbawienie ludzkie jest czymś więcej aniżeli piękną w izją przyszłości; stanow i ono działającą już rzeczywistość, tak że i obecnie można mówić o czasach eschatycznych. Ju ż bowiem zostaliśm y pogrzebani z C hrystusem i um arli dla grzechu, a żyjem y odtąd dla Boga (por. Rz 6, 3-11). Na mocy odwiecz­

nej woli zbawczej i dzieła Odkupienia dokonanego w czasie, „uświęceni jesteśm y przez ofiarę ciała Jezusa C hrystusa raz n a zawsze. [...] Jedną bowiem ofiarą udoskonalił [Chrystus] na Wieki tych, którzy są uśw ięcani”

(Hbr 10, 10. 14. Por. 4, 4-9). Stąd życie chrześcijanina powinien cechować klim at transcendencji i postaw a w ew nętrznej swobody wobec św iata hi­

storycznego (por. 2 K or 6, 2. 8-10). W takim zasadniczym nastaw ieniu n a wieczność w Bogu i prow adzeniu do niej św iata ludzkiego zarysowuje się główna rola Kościoła wobec człowieka wszystkich czasów. Żadne inne potrzeby św iata nie mogą odwrócić uw agi Kościoła od pełnienia tej jego podstawowej m isji zbawczej.

B rak takiej postaw y zanurzenia w wieczność, k tóra stanow i o istocie i w artości powołania chrześcijan, zarzucają w ierzącym obserw atorzy Koś­

cioła od zewnątrz, uw ażając to słusznie za dowód niekonsekw encji i braku

(10)

szczerości w podejściu do własnego życia. Nietzsche atakując kapłanów Kościoła drugiej połowy XIX wieku pisze sarkastycznie: „Lepsze pieśni musieliby mi śpiewać abym się nauczył wierzyć w ich Odkupiciela; Jego uczniowie m usieliby dla mnie wyglądać bardziej na zbawionych! [...] Małe duchy i rozległe dusze mieli ci pasterze. [...] Zbyt podobni do siebie są oni nawzajem. Zaprawdę, także największego znalazłem — aż nazbyt;

ludzkim ” 30. Napiętnow ane tu zostały nieautentyczne postaw y chrześci­

jańskie, ale sam głos tego rodzaju ze strony w ybitnego przedstawiciela myśli nowożytnej świadczy o potrzebie transcendencji ze strony praw ­ dziwego chrześcijaństwa, jeżeli ono m a być zbawczym znakiem dla świa­

ta; swoją formę najpełniejszą i ostateczną znajdzie ono dopiero w poja­

wieniu się „nowego nieba i nowej ziemi” (Ap 21,1). Również w takiej perspektyw ie eschatycznej nastąpi dopełnienie dziejów św iata i pełne urzeczywistnienie doskonałości stworzenia.

W zakończeniu powyższych analiz trzeba stwierdzić, że treść relacji Kościoła do św iata kształtuje się rozmaicie, w zależności od tego, jakie znaczenie przypisuje się „św iatu”. Może to bowiem być synonim zła, z któ­

rym nie m a pojednania; albo rzeczywistość stworzona, jaką trzeba roz­

w ijać i szanować w jej praw ach; albo wreszcie miejsce ujaw niania się rzeczywistości transcendentnej i zapoczątkowania życia eschatycznego, które należy w pełni docenić i wykorzystać po chrześcijańsku. W każdym przypadku konieczne jest ustrzeżenie się dwojakiej skrajności, podważa­

jącej w istocie tę relację: z jednej strony zatopienia Kościoła jako Kró­

lestw a Bożego w im manencji celów świata, z drugiej zaś próby zniesienia aspektu względności i przem ijalności rzeczy dla pełnej ich sakralizacji.

Pierwsze rozwiązanie grozi bowiem znaturalizow aniem sacrum, drugie zaś panteistycznym ubóstwieniem profanum . W w arunkach życia obecnego dwie rzeczywistości: Kościół i św iat ostatecznie są do siebie niesprow a- dzalne, a więc należyte kształtow anie ich relacji pozostaje zawsze proble­

mem do rozwiązania.

L A R E L A T IO N : E G L IS E E T M O N D E D A N S L ’IN T E R P R E T A T IO N T H E O L O G IC O -M O R A L E

R ś s u m §

L ’a rtic le e n tr e p r e n d l ’e x a m e n d u r a p p o rt in te r v e n a n t e n tr e l ’E g lise e t le m o n d e d u p o in t d e v u e th e o lo g iq u e e t m o ra l, in s p ire p a r l ’e n se ig n e m e n t d e l’E g lise d epuis le C o n cile d e V a tic an II. E ta n t d o n n ś q u e le te r m e „ m o n d e ” n ’e s t p a s u n iv o q u e, c e tte r e la tio n se s itu e ä tr o is n iv e a u x , s u iv a n t le se n s q u ’o n d o n n e ra ä ce te rm e . A u n p re m ie r n iv e a u il y a u n e c o n tra d ic tio n e ss e n tie lle d e ces d e u x re a lite s , r ś s u l-

80 A ls o sprach Z a r a th u s tr a . Bd. 2. L eip zig 1917 s. 133-134.

(11)

R E L A C J A „ K O S C IO Ł A Ś W IA T ” . 1 5 1

t a n t d e le u r f in a litś d if f e r e n te : le b u t d e l ’E glise c o n siste ä c o m b a ttre le. m a i d a n s le m o n d e e t ä s a u v e r l ’h o m m e q u i, p rś c is e m e n t, y e s t p lo n g ś. D u m o m e n t oü n o u s c o m p re n o n s le m o n d e co m m e l'o e u v re d e c re a tio n d iv in e e n v o ie d e d śv e lo p p efn e n t, l ’E g lise a cc ep te l ’a u to n o m ie d e celu i-c i, re s p e c te son in te r p r e ta tio n a u tr e q u e s a c ra le.

T o u te c r e a tu r e e t to u te a c tiv itś h u m a in e p e u v e n t § tre c e p e n d a n t le te r r a in oü se r ś v ś le la p u is s a n c e d iv in e p r e p a r a n t l ’a v e n e m e n t d ’u n „ m o n d e n o u v e a u ” , des te m p s d e rn ie rs , co m m e e ile s p e u v e n t a id e r ä l ’a cc o m p liss em en t des fin s esch ato lo g iq u e s d e la r ś a litó e m p iriq u e . D an s ce sen s, le m o n d e e s t en q u e lq u e s o rte s a n c tifiś e t r a m e n ś ä l ’E glise, co m m e t e r r a in eit fo rm e d e son o e u v re s a lv a tric e .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Celem niniejszej pracy jest przedstawienie wpływu kształcenia na poziomie wyższym na osiągnięcie wysokiego poziomu rozwoju polskiej gospodarki opar- tej na wiedzy.. Poziom rozwoju

Odszyfrowywanie tego zapisu nazywa się właśnie ekspresją informacji genetycznej, a więc biosyntezę białka na podstawie sekwencji aminokwasów.. Jest to ekspresja na

W dniu 22 maja 2007 roku, już po raz czwarty odbyły się warsztaty studenckie „Miasta bez Barier”, orga−. nizowane przez Wydział Architektury

Do pokrycia całej sfery można wybrać pewną skończoną liczbę płatów, a następnie skupić uwagę jedynie na tej kolekcji (na przykład powierzchnię boczną walca da się

Istotnie, gdyby dla którejś z nich istniał taki dowód (powiedzmy dla X), to po wykonaniu Y Aldona nie mogłaby udawać przed Bogumiłem, że uczyniła X (gdyż wówczas Bogumił wie,

Jest to dla mnie rewolucja, bo pojawia się pomysł, który jest zupełnie, ale to zupełnie nieoczywisty?. Ba, podobno Oded Goldreich zawsze swój kurs kryptologii (w Instytucie

Fakt Relacja przystawania modulo m jest relacj¸ a równoważności, która jest kongruencj¸ a w pierścieniu liczb całkowitych (Z, +, ·), tzn., że kongruencje wzgl¸ edem tego

lanu wyraża się także poprzez jego pisma Dla wielu z nich trudno jest dzisiaj ustalić datę powstania, jak też jest trudno orzec, czy dany tekst był pomyślany jako