Zdzisław Dybiec
Kraków
O pewnej trudności związanej ze specyfikacją w nauczaniu matematyki
Wśród wielu form aktywności matematycznej, jedną z ważniej
szych stanowi specyfikacja. Nasuwa s ię od razu pytanie: specyfika
cja , ale czego? W nauczaniu szkolnym, i to każdego etapu, a także w rzeczywistej twórczości matematycznej, spotykamy w iele rodzajów sp e cy fik acji. Ustalamy zmienne, badamy określone rekurencje, it e ra c je , rozpoznajemy pojęcia, twierdzenia w jakimś modelu, czy też konstruujemy ich modele, badamy ich szczególne przypadki, specyfi
ku jemy całe te o rie , dokonujemy sensownych podstawień w językach różnych komputerów, it p . Proces specyfikacji je s t procesem prowa
dzącym n ajczęściej od ogółu do szczegółu i mimo iż ma się wrażenie że je s t ono niejako „niższej rangi" niż proces uogólniania, to od
grywa on bardzo dużą r o lę kształcącą, kontrolną, dodam także wycho wawczą. Propozycje nauczyciela wyszukiwania szczególnych przypad
ków danego twierdzenia, zadania, podstawianie wyróżnionych wartoś
c i, specyfikacja pojęć, mogą mieć charakter odkrywczy. Często od
s ła n ia ją is to tę przyjętych założeń. Ostrzegają przed powierzchow
nymi analogiami. Funkcję kontrolną procesu specyfikacji należy na
tu ra ln ie przyjmować z dużą ostrożnością, zwłaszcza dla ustaleń po
zytywnych, Rozumowanie: „ re la c ja S zawarta w RxR dana wzorem xSy = x-y e Q je s t symetryczna, ponieważ prawdziwa je s t implika
cja, j e ś l i 1+ J 2 - \[2 € Q, to także \/2-(l+/2) ę Q"^ je s t błędne.
(Przykład je s t banalny, ale równocześnie typowy, zwłaszcza na pew
nym etapie nauczania.) Natomiast do kontroli i korekty rozumowania
„ je ś l i dla danego ciągu ( an ) n € N spełniony je st warunek an+1^an
dla każdego n naturalnego, to ciąg ten przyjmuje nieskończenie w ie le różnych w artości" może posłużyć sp ecyfikacja: „w ciągu
1 , 0 ,1 ,0 ,... każde dwa sąsiednie wyrazy są różne i ciąg przyjmuje jedynie dwie w a rto ści". Co w ięcej, przykład ten pokazuje, że spe- cyfik u jąc p o ję c ie różnowartościowości fu n kcji dla ciągu, nie można go zastąpić innym warunkiem równoważnym, który uwzględniałby fa k t, że dziedziną rozważanej fu n k cji je s t zb iór lic z b naturalnych, jak to można zrobić np. w przypadku p o ję c ia monotoniczności. Konstruo
wanie kontrprzykładów je s t w swej is t o c ie określoną sp ecyfik acją, a o ich wielostronnych zaletach w kształceniu matematycznym je s te ś my wszyscy głęboko przekonani. Analizowanie sensowności podstawień, dyscyplina wobec p rzyjętych konwencji, konsekwencje w dokonywaniu ustaleń, badanie ich poprawności, to niektóre z aspektów s p e c y fi
k a c ji o charakterze nie ty lk o poznawczym czy kształcącym. Docenia
jąc r o lę s p e c y fik a c ji w nauczaniu matematyki, pragnę p o d z ie lić s ię z czytelnikami niektórymi spostrzeżeniami dokonanymi w praktyce uczenia, dotyczącymi zagadnień „w szczegó ln o ści". *
Bardzo charakterystycznym zjawiskiem zaobserwowanym wśród ucz
niów klas uniwersyteckich, innych także, również wśród studentów, je s t wyraźny próg przy s p e c y fik a c ji p ojęć, twierdzeń, problemów, z^adań dla zbiorów, których elementami są zb iory. Przybliżmy nieco tę hipotezę, posługując s ię pewnymi przykładami sprawdzonymi w praktyce. P ojęcie kresów podzbiorów zbioru częściowo uporządkowane
go je s t jednym z ważniejszych pojęć matematycznych. Wyspecyfikowa
n ie tego p o jęcia dla zbiorów liczbowych, zbiorów zawartych w RxR^
częściowo uporządkowanym, np. lek syk ogra ficzn ie, zawiera zwykły stopień trudności, natomiast bariera pojawia s ię wówczas, gdy na
le ż y j e przenieść dla podzbiorów zbioru potęgowego. Zadanie: „Wy
kazać, że w zbiorze P(X) częściowo uporządkowanym przez r e la c ję in k lu z ji inf-[A,Bj = AnB dla dowolnych zbiorów A, B e P (X ), P(X) oznacza zb iór podzbiorów zbioru X" okazałb s ię zadaniem dostęp
nym jedynie dla niektórych uczniów,
w
podejmowanych próbach rozwiązań widoczny był kłopot z oderwaniem myśli od elementów zbiorów A czy B i przeniesieniem j e j na A czy B jako elementy zbioru {A , B }. Prawie zawsze rozumowania zaczynały s ię tak: „aby oc było a ^ Oc " . Do rzadkości należała specyfikacja r e l a c j i częściowego po-
a, ć A, a ^ o c i dla każdego a € B
rządku, oznaczonej w d e f i n i c j i przez < , na tę szczególną w tym.
problemie in k lu zję , mimo i ż podawano ją wcześniej jako przykład in teresu ją cej nas tu r e l a c j i . 0 kłopotach z przejściem od zbioru X do zbioru P(X ) przy sp e c y fik a c ji p o ję c ia kresu, świadczą także zapisy inf^A, b} = i n f {i n f A , i n f B j . Takie same trudności zaobserwo
wano przy rozwiązywaniu w rów noległej grupie analogicznego zadania dla kresów górnych: wykazać, że sup£A,Bj- = AuB, dla dowolnych zbiorów A,B€ P (X ). Dla w yrazistości obrazu zaznaczmy, że analizo
wane zadania były rozwiązywane przez uczniów klas pierwszych uni
wersyteckich o p r o filu matematycznym, w których zasadniczo re a liz u j ę pogłębiony program klas matematyczno-fizycznych. Po opracowaniu elementów lo g ik i klasycznej i t e o r i i zbiorów, zapoznawaliśmy s ię z różnego typu rela cja m i. Kresy zosta ły zdefiniowane odpowiednio jako najmniejsza majoranta, największa minoranta podzbioru zbioru -częściowo uporządkowanego. Badaliśmy różnego rodzaju zbiory i ró ż
ne w nich r e la c je i dla ich różnych podzbiorów wyznaczaliśmy zbiory majorant, minorant, kresy, badaliśmy ograniczoność, wyszukiwaliśmy zbiory elementów minimalnych, maksymalnych, elementy najmniejsze i największe. Dużo różnych przykładów analizowaliśmy dla zbioru RxR ze względu na ładne in te rp re ta c je geometryczne. Były także przykłady liczbowe, a le było ich w tym miejscu mniej. Wyraźniej
zaakcentowaliśmy kresy zbiorów liczbowych wówczas, gdy porządkowa
liśmy wiadomości o liczb ach rzeczywistych (aksjomatyka R), oraz przy o k a zji granic ciągów. Wtedy także specyfikowaliśmy ogólną de
f i n i c j ę kresu podzbioru zbioru częściowo uporządkowanego podzbio
rów liczbowych i doszliśmy do klasycznych sformułowań. Przy opraco
wywaniu wspomnianych zagadnień używaliśmy dość rygorystycznych, formalnych zapisów. Naszkicowane t ł o pozwala przypuszczać, że sto
pień trudności p o ję c ia kresu w analizowanym zadaniu został zw ielo
krotniony specyficzną sytuacją: kresami były zbiory.
Sformułowaną hipotezę potwierdza i także zadanie: „Niech X będzie dowolnym zbiorem i -niech A c X i B cX, wykazać że zbiór ( Y t P ( X ) : Y c A } n [ Y € P ( X ) : Y C B } = {Y € P (X ) : Yc Ah b]
grupa równoległa
{y e P(X ) : Yo A jr \ {Y 6 P (X ) : YdB} = { y€ P ( X ) : Y D Au bJ".
Podstawowe trudności, które dały s ię tu ta j wyraźnie zauważyć, do
ty c z y ły pytania, co to znaczy być elementem zbioru, np.
^Y€P(X) : Y C A ^ { Y 6 P(X) : Y c B j. Odnotujmy k ilk a uczniowskich myśli w związku z tym zadaniem:
" y e {y€ P(X ) : Yc A } , stąd wynika
(Y € P ( X ) : y € Y
C
a} =(
y cP(X)
: y e Y ^ y c A } " ,"x€
[
yC AA
Y c b]
4 ( x e Y C A ) n ( x ę Y c B ) " , "(YcB)n(YcA)c
(YCAnB)"Nawet używanie małych l i t e r na oznaczanie zbiorów, wbrew umowie, świadczy o nierozróżnianiu odpowiedniego typu zbiorów. Na znane trudności związane z rozszyfrowaniem formalnego zapisu zbioru za
danego funkcją zdaniową n ałożyły s ię trudności wynikające z faktu, że dziedziną formy d e fin iu ją c e j zbiór były podzbiory ustalonego zbioru. Elementami badanych zbiorów były zbiory. Specyfikacja pod
stawowych pojęć mnogościowych i zapisanie rozwiązań w ta k ie j samej konwencji było dodatkowo utrudnione. (Na 34 rozwiązania poprawnych było 6 .) Zadanie rodzaju: „U stalić związek między zbiorami P (A n B ) a P (A )n P (B ), podobnie dla sumy, różn icy, iloczynu kartezjań skie- g o ", „Znaleźć wszystkie elementy zbioru p(p(p(j>a} ) ) ) " i t p . rów
nież dostarczają podobnych obserwacji.
Kształcenie um iejętności „widzenia zbiorów'1 jako elementów je s t dość ważne, chociażby ze względu na dobre rozumienie wielu p ojęć. Wyróżnianie dla danych zbiorów rodzin podzbiorów tworzących ich rozkłady należy do stylu współczesnej myśli matematycznej. Czę
sto rodzinę wyróżnia określona r e la c ja równoważności, a klasa ab
s tr a k c ji danego elementu względem t e j r e l a c j i nierzadko d e fin iu je nowe p o ję o ie . Wektor swobodny, kierunek, orien ta cja , kąt swobodny, algebraiczne struktury ilorazow e, to ty lk o niektóre z podstawowych terminów, którym nadanie sensu wymaga operowania zbiorami zbiorów.
Rozumienie zapisu danej lic z b y naturalnej w różnych systemach, to oprócz konwencji także rozkład danego zbioru na pewną rodzinę j e go podzbiorów,
w
zadaniu: „Czy rodzina zbiorów{ AcchfX’
S^zie X je s t zbiorem prostych na płaszczyźn ie, natomiast A^ = £ x c X : x przecina o ę j tworzy jego rozkład", podstawową trudność stanowiło uzasadnienie, że A^n A^ ^ 0, j e ś l i tylk o zbiory A i A nie pokrywają s ię . Często szło ono w kierunku: „skoro zbiory Ap iA są różne, więc proste p, q n ie są równoległe, c z y li ich częś
c ią wspólną je s t punkt, zatem zbiory te nie są rozłączn e, mają bo
wiem punkt wspólny". Kłopotliwym okazało s ię p rz e jś c ie od P h ^
4
-0
do A^n A^ 0 0. W pierwszym ilo c z y n ie częścią wspólną je s t punkt, który nie należy do drugiego iloczynu, jak to sugerowały rozwiąza
nia zdecydowanej większości uczniów. Na marginesie dodam, że drugi model błędu przy rozwiązywaniu tego zadania był następujący. Rodzi
nie tworzy rozkładu zbioru X, ponieważ re la c ja
„prosta x przecina prostą y" nie je s t równoważnościowa. J e ś li w tym przypadku można dopatrywać s ię źródła błędnego rozumowania w eksponowaniu rozkładu zbioru za pomocą klas abstrakcji r e l a c j i równoważnościowej, to w poprzednim ten argument nie może być brany pod uwagę. Rozumowanie wyraźnie dążyło do uczynienia zacfość d e fi
n i c j i rozkładu zbioru, a jego r e a liz a c ja w uczniowskich próbach przemawia za sformułowaną na początku hipotezą.
Anonsując trudności dotyczące sp e c y fik a c ji p ojęć, problemów etc. dla zbiorów, których elementami są zb iory, nie sposób pominąć przykładów, których dostarcza nauczanie o pękach prostych i kierun
kach. Tutaj każdy z uczących dysponuje dziesiątkami rozmaitych ucz
niowskich odpowiedzi, w których uwidacznia s ię kłopot z rozróżn ie
niem elementów zbiorów różnych typów. Przytoczmy tu ta j n iektóre z nich. Na pytanie, co je s t sumą mnogościową ( a ) u ( b ) dwu kierun
ków, lub ich iloczynem ( a )ft (b ), prawie regułą je s t odpowiedź
„cała płaszczyzna", i to bez względu na wzajemne położenie prostych a, b, bo te proste „wypełnią całą płaszczyznę". Część wspólna k ie -, runku (a ) i pęku (A ), to w odpowiedzi ustnej pewna prosta b, ale w za p is ie (a )n (A ) = b, a więc ten ilo c zy n to zbiór punktów p ro s te j, a nie zbiór jednoelementowy { b j . Część wspólna półpła- szczyzny m/T* i pęku (A ) to zbiór pewnych półprostych, część wspólna płaszczyzny
7T\
£a} (bez wierzchołka pęku) i pęku (A) to też zb ió r półprostych. Część wspólna okręgu o środku w punkcie A i promieniu r i pęku (A) je s t okręgiem o (A ,r ), część wspólna okręgu i kierunku to te ż okrąg, it p . Zauważmy, że w tych ostatnich przykładach znamiona błędu, zarówno w pytaniach, jak i odpowiedziach są takie same: n ierozróżn ian ie odpowiednich typów zbiorów. Zostały tu naruszone rygory logiczn e tworzenia działań mnogościowych. Jeden czynnik iloczynu był podzbiorem płaszczyzny, natomiast drugi pod- na l M * e xzbiorem zbioru podzbiorów płaszczyzny: mA“*c TT , o(A ,r)cTT , zaś (A ) c P(*?r), (a ) c P(sr). Dodajmy, i ż przy tych pytaniach nau
c z y c ie la n ie odnotowano żadnych sprzeciwów ze strony uczniów. Po
ję c ia występujące w zacytowanych tu ta j przykładach oznaczamy oraz interpretujem y zgodnie z konwencjami podręcznika £ 4 ]. Charakter przytoczonych tu ta j błędów je s t w pewnym sensie taki sam: zb iór ja - ]jo element zbioru, w zadaniach zawierających zarówno pęk (A ), jak i kierunek (a ), mimo i ż same te p o ję c ia w nauczaniu szkolnym de
finiujem y ró żn ie . Może to j e s t banalne, a le chcę pewien aspekt t e j
„różn ości" wyraźnie p od k reślić. Do. d e f i n i c j i kierunku trzeba wyróż
n ić prostą; kierunek stanowi określony zbiór prostych, a więc zb iór zbiorów tego samego typu, przy czym wyróżniona prosta należy do k ie runku. Natomiast aby zdefiniować pęk, należy wyróżnić punkt; pęk stanowi określony zbiór prostych, a więc zbiór zbiorów innego typu, a wyróżniony punkt nie należy do pęku. Wiadomo, że p o ję c ia pęku i kierunku można lo g ic z n ie u je d n o lic ić , a le wówczas przechodzimy do innej geom etrii. W praktyce szkolnej trzeba w ie le cierpliw ego wy
jaśn ian ia, i to w różnych kontekstach i przy różnych okazjach, aby dojść do jasnego rozumienia pojęć pęku i kierunku. Zasadnicze trud
ności, ja k ie s ię tu ta j ujawniają, związane są z przejściem od zb io
ru do zbioru zbiorów. Należałoby je s zc ze podkreślić, i ż są to trud
ności zasadnicze ze względu na aktualny s t y l nauczania geom etrii.
Bowiem u podstaw pojęć pęku i kierunku le ż y in te rp re ta c ja pojęć p ro stej i płaszczyzny. Proste, płaszczyzny, fig u ry geometryczne interpretujem y jako zbiory punktów, i to je s t dla nas aktualnie bardzo naturalne; a le przypomnijmy, że to zaczęło s ię od nowszych czasów,
w
ujęciu Euklidesa proste, płaszczyzny nie b yły zbiorami punktów. W praktyce potw ierdzają s ię te z y Z. Krygowskiej ( [ i j , s t r . 70 i następne), i ż p r z e jś c ie do mnogościowej in te r p r e ta c ji przestrze n i geometrycznej stwarza w iele trudności i nieporozumień. Myś
le n ie mnogościowe wymaga szczególn ej dyscypliny w stosowaniu f o r malnych d e f i n i c j i . Tutaj chcemy wyraźnie podkreślić, że oprócz trudności pochodzących od u ję c ia mnogościowego i związanego z nim formalizmu, dodatkowy próg pojęciowy stwarzają zbiory zbiorów.
Stopień n a silen ia trudności, które sygnalizujemy w tym artyku
l e , zależą, jak każde inne, od wielu różnorakich czynników. W pracy nad ich pokonywaniem warto pamiętać, i ż charakteryzują s ię one
szczególną natarczywością powrotów. J e ś li nawet w danym momencie nauczania zauważamy zrozumienie i właściwe rozróżniania, to po upływie pewnego czasu lub zmianie kontekstów pojaw iają s ię ponow
n ie, chociaż trzeba dodać, i ż w bard ziej zróżnicowanej s k a li. Prze
prowadzona wokół tych zagadnień w odpowiedniej ch w ili praca kontrol na bywa bardzo selektywna.
W praktyce n au czycielskiej różnego szczebla często stajemy przed problemem oceny zdolności abstrakcyjnego myślenia. Jego „zmie rżen ie" to zagadnienie niesłychanie trudne. U tarły s ię pewne sche
maty postępowania. Czasami żądamy uporządkowania „jak iegoś chaosu", przeprowadzenia dyskusji ze względu na określoną własność, parametr zanalizowania przypadków. Żądamy uzasadnienia is tn ie n ia , jednozna
czności, braku jednoznaczności określonych obiektów, niekoniecznie wskazując je efektywnie. Tymi cechami charakteryzują s ię bardzo
często zadania z zawodów olimpiad matematycznych. Dążymy do tego, by tego rodzaju cechy, choć w elementarnym stopniu, miały zadania z przeróżnych egzaminów. Do tych p rzyjętych schematów dodałabym postawienie problemu, w którym trzeba by operować zbiorami zbiorów.
BIBLIOGRAFIA
03 Z. K r y g o w s k a , Zarys dydaktyki- matematyki, część I , WSiP, Warszawa 1979.
[2] Zarys dydaktyki matematyki, część I I , WSiP, Warszawa 1980.
[3] - , Zarys dydaktyki matematyki, część I I I , WSiP, Warszawa 1980.
[4] - i J. M a r o s z k o w a, Geometria dl a klasy I Liceum Ogól
n o k s z t a ł c ą c e g o , PZWS, Warszawa 1970.
[5] Z. 0 p i a 1, Z b i o r y formy zdaniowe r e l a c j a, WSiP, Warszawa 1976.
[6] H. R a s i o w a, Wstąip do matematyki ws pół cz esnej9PWN, War
szawa 1971.
[7] Z. S e m a d e n i , Matematyka współczesna w nauczaniu d z i e c i } PWN, Warszawa 1975.
ON SOME DIFFICULTY CONNECTED WITH SPECIFICATION IN THE TEACHING OF MATHEMATICS
S u m m a r y
The a r t ic le shows a d i f f i c u l t y o f s p e c ific a tio n o f notions, theorems, and problems fo r sets, elements o f which are sets.
The author analyses examples, in which th is d i f f i c u l t y is d is t in c t ly observed. Those problems were solved by students of mathematical classes in the normal course o f teaching.