S. M.
Prasa o adwokaturze
Palestra 10/9(105), 88-89
f »«ZA S A O A D W O K / % T L I R Z E
Na czołowej stronie dw utygodnika „Praw o i Życie” (nr 17 z dn. 14 sierpnia br.) został umieszczony arty k u ł H enryka P a l u s z y ń s k i e g o (sekretarza NRA) pt.
K ierunki pracy samorządu adwokackiego. Je st to publicystyczna wypowiedź o sze
rokim program ie działania różnych szczebli sam orządu adw okatury, segregująca zdobyte doświadczenia w toku dotychczasowej realizacji ustaw y o ustroju adw o k a tu ry i ośw ietlająca dalsze kroki działania w celu urzeczyw istnienia jej założeń i celów.
Z aw arta w arty k u le problem atyka została omówiona w spraw ozdaniu z ple narnego posiedzenia Naczelnej Raidy Adwokackiej w dniu 30 czerwca 1966 r. w poprzednim num erze (8) „P alestry” na str. 52 i nast.
*
Polski K om itet Pomocy Społecznej dziękuje adw okatom — tak i tytuł nosi no
ta tk a inform acyjna zamieszczona w „Życiu W arszawy’’ (nr 198 z dn. 18 sierpnia br.). W notatce tej podano inform acje o bezinteresow nym udziale wymienionych imiennie adw okatów w pracach poradni praw nej przy Radzie Stołecznej PKPS i w dzielnicowych kom itetach pomocy społecznej.
„Wiele osób — czytamy — zawdzięcza im rozwikłainie trudnych sytuacji życio wych, zażegnanie konfliktów rodzinnych i rozwiązanie innych skom plikowanych sp raw ”.
Głęboko cieszą słowa uznania i podzięki w yrażone przez PK PS za społeczny w kład pracy adw okatów w ulżeniu doli ludziom, pozostającym nieraz w tru d nych w arunkach życiowych.
*
Ludw ik S t ę p i ń s k i n a łam ach „Wieczoru W ybrzeża” (mr 136 z dn. 11 czerwca br.) przedstaw ił w artykule pt. Paragrafy — nie takie straszne działalność społe cznego pogotowia praw nego przy M iejskim Ośrodiku ZMS w Gdańsiku. W artykule znalazły się wzmianiki o żywym udzriale miejscowych adw okatów w różnych fo r mach pomocy praw n ej ii poradnictw a świadczonych młodzieży pracującej i szkol nej i o w spółpracy R ady Adw okackiej w Gdańsku z organizacją ZMS.
* »
O innym przejaw ie społecznego zaangażow ania adw okatów donosił „Dziennik Zachodni” (nr 166 z dn. 15 lipca br.) w notatce pt. K om itetow i Pomocy Społecznej
adwokaci ofiarowali 20 tysięcy złotych. Dziennik ten pisze:
„Dla uczczenia 1000-lecia Piaństwa Polskiego W ojewódzka R ada Adwokacka (w Katowicach) przekazała Polskiem u Kom itetowi Pomocy Społecznej 20 tysięcy złotych. Ponadto adwokaci zobowiązali się do rozszerzenia naw iązanej już z K o m itetem współpracy przez bezpłatne udzielanie jego podopiecznym porad praw nych i przez bezinteresow ne prow adzenie spraw sądow ych”.
*
Ze sw ej długoletniej p rak ty k i obrończej zaczerpnął adv/. H enryk N o w o g r ó d z k i tem at do felietonu praw niczego p t. W idzenie, zamieszczonego n a łam ach „Ga zety Sądowej i P en iten cjarn ej” (nr 15 z dn. 15 sierpnia br.). Form a felietonu
poz-N r 6 (105) Pra sa o a d w o k a tu rz e 89
w aliła autorow i ma zaakcentow anie przede w szystkim mom entów psychologicznych, związanych z praw nie dozwolonym kontaktem w ięźnia z jego obrońcą.
„Te spotkania z w ięźniam i — pisze H. Nowogródzki — rozmowy więzienne, owe w idzenia zaliczam do najcięższych i n aj tru d niej szych spraw zawodu o b ro ń czego”.
„W więzieniu czeka n a adw okata człowiek, k tó ry z osobą swego obrońcy wiąże wszelkie swoje nadzieje, człowiek, k tó ry n ieraz przez długie tygodnie, niekiedy naw et miesiące czekał n a tę chwilę spotkania z drugim człowiekiem, którego zadaniem i obowiązkiem jest przyjść z praw n ą pomocą oskarżonem u”.
Te dw a fragm enty felietonu niezwykle trafn ie odzw ierciedlają postaw ę w ięźnia (oskarżanego) i jego obrońcy. N iew ątpliw ie „widzenie” jest nieraz ogniwem wielce dram atycznym w stosunkach międzyludzkich. A jednocześnie najw iększe naw et napięcia psychiczne związane z widzeniem m uszą m ieścić się w rygorach sche m atu regulaminowego.
Form alnie „widzenie” jest środkiem służącym do celów obrończych, a u to r n a tom iast potrafił wydobyć z tego „porozum iewania się z oskarżanym ” (art. 84 k^p.k.) głęboko hum anistyczną treść profesjonalnej codzienności.
#
B arbara O s t r o w s k a n a łam ach tygodnika „Fundam enty (nr 33, z dn. 14 sie rp nia br.) w artykule pt. Radca czy doradca zajęła się analizą źródeł niektórych kon fliktów, jakie pow stają w zakładach pracy n a tle nieprawidłowego stasow ania przez dyrekcję zakładów przepisów p raw a pracy. Poszukując przyczyn bezpraw nego naruszania upraw nień pracowniczych, autorka zw raca uwagę n a współudział radców praw nych przedsiębiorstw w rozw ikłaniu sytuacji konfliktow ych. Tem at je st nienowy, ale refleksje autorki są interesujące:
„(...) przy tej okazji w a rto zwrócić 'uwagę n a rolę radcy praw nego w przed siębiorstwie. Często zdarza się w bowiem, że praw nicy zatrudnieni w aakładach pracy w sposób niew łaściw y pojm ują sw ą rolę i przenosząc wpirosit form y obrońcy sądowego, sta ją się (...) adw okatam i dyrekcji m iast stać n a straży ludowej p r a worządności i przestrzegania zasad współżycia społecznego”.
„Farm a umowy zaw ieranej z radcą praw nym — czytam y dalej — zapew nia mu pewną adm inistracyjną niezależność od dyrekcji, w tym w łaśnie celu, aby mógł on bez skrępow ania być rzeczywistym rzecznikiem i n t e r e s ó w przedsiębiorstw a i ’p r a w pracow nika. I to jesit jedynie społecznie słuszna jego funkcja. W sy tu a cjach bezkonfliktowych nie ma, a przynajm niej nie powinno być sprzeczności w ty ch pojęciach — ,w w ypadkach jednak zdarzających się (co tu ukryw ać) roz gryw ek personalnych byw a różnię. Bywa też, że ii dyrektorzy popełniają błędy (...). Nie czyni w tedy przysługi przedsiębiorstw u radca, który zam iast przestrzec kierownictwo, iż wchodzi w kolizję z praw em , s ta ra się dostarczyć m u form alnych uzasadnień do przeprow adzenia nie zawsze słusznych decyzji. Nie wychodzi to również na korzyść dyrekcji, której błąd zastanie wreszcie w w ypadkach w yraź n ie sprzecznych z ustaw odaw stw em w ytknięty, a przedsiębiorstw o m usi ponieść
jego konsekw encje '(...).”
W istocie, harm onijne kształtow anie stosunków pracy w przedsiębiorstw ach i in sty tu cjach (tzw. hum an relations) i konieczność ścisłego przestrzegania norm p ra wa pracy są oaraz m ocniej akcentow ane w opinii publicznej, zn ajd u ją żywy od dźw ięk w prasie, ra d iu i telewizji.