• Nie Znaleziono Wyników

Wniebowzięcie NMP, Wiara drogą do Wniebowzięcia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wniebowzięcie NMP, Wiara drogą do Wniebowzięcia"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Bogdan Ferdek

Wniebowzięcie NMP, Wiara drogą do

Wniebowzięcia

Wrocławski Przegląd Teologiczny 8/1, 256-258

(2)

2 5 6 POMOCE DUSZPASTERSKIE

stępująco: o d E u ch ary stii z ależy a ż życie w ieczne. To o n a j e s t ty m chlebem , o k tó ry m Jezu s pow iedział: „kto go spożyw a, nie um rze” . Czy o zw ykłej k ro m ce c h le b a m o żn a b y m ów ić: „To j e s t chleb, k tó ry z n ieb a zstęp u je; kto go spożyw a, nie um rze” ? G dyby E u ­ c h ary stia nie b y ła p raw dziw ą, rz e c z y w istą o ra z su b sta n c ja ln ą o b e c n o śc ią Je z u sa C h ry ­ stusa, czy ż m ogłaby b y ć lek arstw em n ieśm ierteln o ści?

Ta

wielka tajemnica wiary,

k tó rą je s t E ucharystia, j e s t dziełem D ucha Św iętego. W epiklezie prosim y B o g a O jca o u św ięcenie m o cą D ucha Św iętego ch leb a i w ina,

aby stały

się dla nas Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Starożytni teologow ie n a­ uczali, że D u ch Święty, który spraw ił W cielenie C hrystusa i spraw ił rów nież Jego zm ar­ tw ychw stanie, je s t także S praw cą przem iany chleba i w ina w C iało i K rew Chrystusa. E ucharystia to w ięc

chleb upieczony w ogniu Ducha Świętego.

D zięk i tem u C hrystus je s t obecny w E ucharystii praw dziw ie rzeczyw iście i substancjalnie.

Skoro P a n Jezus je s t praw dziw ie obecny po d postaciam i chleba i w ina, to należy m u się nasz najw yższy szacunek. „U w ielbiam C ię nabożnie bóstw o utajone, co k ry jesz się praw dziw ie w tych fig u r osłonie” - czytam y w hym nie św. Tom asza z A kw inu. W czasie samej M szy św. na różne sposoby uw ielbiam y bóstw o utajone, co kryje się praw dziw ie w ty ch fig u r osłonie. Czynim y to wtedy, gdy przyjm ujem y postaw ę klęczącą. O koło ro k u 1200 w prow adzono do liturgii M szy św. podniesienie. Jego celem je s t a d o racja p rzem ie­ nionego przez D u ch a Św iętego w C iało i K rew C hrystusa chleba i wina.

O dzyskać W ieczernik to znaczy uw ierzyć, że E ucharystia je s t chlebem , „który z n ieb a zstępuje: kto go spożyw a, nie um rze”. Ta w iara p ow inna p rzejaw iać się nie w w ychodze­ niu z W ieczernika n a w zó r Judasza lecz w regularnym p ow racaniu do W ieczernika, k tó ­ rym je s t każdy kościół, w k tó ry m spraw ow ana je s t E ucharystia -

wielka tajemnica wiary.

ks. Bogdan Ferdek

WNIEBOWZIĘCIE NMP - 15 VIII 2000

Wiara drogą do Wniebowzięcia

C hcem y dzisiaj pozdrow ić M aryję słow am i św. E lżbiety: „błogosław iona je ste ś, któraś uw ierzyła”. Ta w iara doprow adziła M aryję do W niebow zięcia. W drodze do W niebow zię­ cia w iara M aryi napotykała n a zew nętrzne przeszkody. M ary ja je s t tą niew iastą z A poka­ lipsy, na której dziecko czyha sm ok: „S m ok stanął p rz e d m a ją c ą u ro d zić N iew iastą, ażeby skoro tylko porodzi, pożreć je j D ziecko” .

Smok

to sym bol sił przeciw nych B ogu, Jego Synow i Jezusow i C hrystusow i i w szystkim je g o w yznaw com . M ary ja b y ła św iadkiem w alki

smoka

z Jej Synem . Ta w alka osiągnęła punkt kulm inacyjny na G olgocie. Z daw ało się, że

smok

pokonał Syna M aryi. Jednak M ary ja p atrząc n a ukrzyżow anego Syna nie zwątpiła. „B łogosław iona je ste ś, któraś uw ierzyła”. M aryja zw ycięsko przeszła próbę wiary. N ie u le g ła

smokowi.

P e łn ią tego zw ycięstw a nad

smokiem

je s t W niebow zięcie. W niebo­ w zięta M ary ja je s t w zorem d la L udu B ożego, którego w iara poddaw ana je s t p ró b o m ze strony ró żn y ch

smoków.

(3)

POMOCE DUSZPASTERSKIE 2 5 7

Smok,

czyli sym bol sił p rzeciw n y ch B ogu, d z ia ła ta k ż e dzisiaj.

Smok

m oże działać o d zew n ątrz i w ew nątrz. W S an d o m ierzu p a p ie ż pow ied ział: że czło w iek „m usi stale po d ejm o w ać tru d o p ie ra n ia się siło m zła, ty m d z ia ła ją cy m z zew nątrz i ty m z w ew nątrz - k tó re c h c ą go o d B o g a o d e rw a ć ” . Te zew n ętrzn e d ziałan ia

smoka

m o g ą p rzy b rać p o ­ tró jn ą form ę: p rześlad o w ań , życia ta k ja k b y B o g a n ie b y ło i zafałszow anej religijności. N a te trzy form y d z ia ła n ia

smoka

w sk azał Ja n P aw eł II w czasie o statniej pielg rzy m k i do P olski.

P ap ież przypom niał o p rześlad o w an iach ludzi w ierzących w P olsce w okresie po w o ­ jennym : „Z w łaszcza długi okres pow ojenny zapisał się ja k o czas szczególnie dotkliw ej w alki z K ościołem prow adzonej p rzez totalitarny system . Z abraniano w ów czas nauki reli- gii i utrudniano pub h czn e w yznaw anie w iary, a także b udow ę św iątyń i kaplic (S iedlce)” . D zisiaj nikt nie prześladuje katolików w P olsce, ale ich w iara poddaw ana je s t kolejnej próbie. M ów ił o niej p ap ież w E lblągu. Je st to: „P okusa urządzania św iata i sw ego życia b e z B o g a albo w brew B ogu, b e z Jego p rzy k azań i b e z Ew angelii, istnieje i zagraża rów ­ nież nam. A życie ludzkie i św iat zbudow any b e z B oga, w końcu o bróci się przeciw czło ­ w iekow i (E lbląg)” .

T rzecią w sp ó łczesn ą p ró b ą d la w iary je s t zafałszow ana religijność. P ap ież naw iązał do niej w Siedlcach: „W tym św iecie w ielu ludzi, zw łaszcza m łodych, dośw iadcza zagubienia i zranienia, niektórzy p a d a ją o fia rą sekt i religijnych w ypaczeń czy te ż m anipulow ania praw dą. Inni u le g a ją różnym fo rm o m zniew olenia (S iedlce)” .

O d

smoka

zew nętrznego gorszy je s t

smok

wewnętrzny, który siedzi w człow ieku. M oże o n przybierać różne form y, np.: duchow ego lenistw a, obojętności i zatw ardziałości.

L enistw o duchow e to niechęć do w ypełniania religijnych obow iązków . C złow iek ucie­ k a od K o ścio ła i ja k ieg o k o lw iek o dniesienia do B oga. W szystko, co je s t zw iązane z reli- gią, je s t w ielk im c ię ż a re m E w angelia przestaje być dobrą, ra d o sn ą now iną, a staje się ciężarem , o d którego trz e b a się uw olnić.

O bojętność o d d a ją słow a A pokalipsy: „Z nam tw oje czyny, że ani zimny, ani gorący nie je ste ś. O byś b y ł zim ny albo gorący! A tak, skoro je ste ś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię w yrzucić z m ych u st” . Przysłow ie pow iada:

obojętność ja k próchno: ni dźwięku,

ni kleju.

P o dobnie w dziedzinie religijności:

obojętność to paraliż duszy, to przedwczesna

śmierć.

Z atw ardziałość to ja k a ś niereform ow alność w dziedzinie religijnej. D o człow ieka z a ­ tw ardziałego nic nie przem aw ia, nic go nie przekonuje. S iedem razy był P ap ież w P olsce i u w ielu k atolików żad n y ch pozytyw nych zm ian.

L enistw o duchow e, o bojętność i zatw ardziałość czy n ią w iarę m artw ą, le tn ią i infantyl­ ną. Takiej w ierze m artw ej, letniej i infantylnej Ja n P aw eł II przeciw staw ił w L ichem u w iarę żyw ą, m o c n ą i dojrzałą.

W iarę żyw ą, k tó ra każdego dnia karm i się m odlitw ą, um acnia sakram entam i św iętym i i czerpie z b o g actw a E w angelii C hrystusow ej.

W iarę m ocną, k tó ra nie lęka się żadnych trudności ani c ierp ień czy niepow odzeń, b o op arta j e s t n a przekonaniu, że d la B oga nie m a nic niem ożliw ego

Wiarę dojrzałą, bez zastrzeżeń, która współdziała z Kościołem świętym w autentycz­

nym budowaniu mistycznego Ciała Chrystusa.

(4)

2 5 8 POMOCE DUSZPASTERSKIE

Pozdraw iam y dziś M aryję słow am i Elżbiety: „błogosław iona je ste ś, któraś uw ierzy­ ła” . To błogosław ieństw o m a stać się naszym udziałem . M a n y b y ć błogosław ieni dzięki w ierze żyw ej, m ocnej, dojrzałej. T aka w iara m oże odnieść zw ycięstw o nad w spółczesny­ mi

smokami,

które j ą a ta k u ją o d w ew nątrz i z zew nątrz. T aka w iara prow adzi do W niebo­ w zięcia.

ks. Bogdan Ferdek

20. NIEDZIELA ZWYKŁA - 20 V III2000

„Chleb życia”

O dczytana dziś E w angelia ukazuje w yraźnie w ięź m iędzy ży ciem d oczesnym i życiem w iecznym w niebie. Tę w ięź m aluje C hrystus w te n sposób, że istnieje czynnik takiego p rzedłużenia czy też transponow ania życia tu, b y ono nabierało w ym iarów w iecznych, by m iało znaczenie i w artość na przyszłe życie w niebie. Jest to p o k a rm duchow y, „chleb życia” , a w dalszym w yjaśnieniu - O n sam, Syn C złow ieczy; Jego C iało i K rew , p o z o sta ­ w ione ludziom , b y m ieli „życie w sobie” , „życie w ieczne” .

T u nie m a żadnego niedom ów ienia. Chrystus głosi ja sn o i w yraźnie: „Ja je s te m Chle­ b e m żyw ym , który zstąpił z nieba” . „C iało m oje je s t praw dziw ym pokarm em , a k r e w m o ja je s t praw dziw ym napojem ” . T rzeba w to uw ierzyć, p rzyjąć to d la pow agi, św iętości i praw ­

dom ów ności Tego, który to podaje. P rzy jąć z p e łn ą konsekw encją, czyli spożyw ać, j a k to zaleca Pan. Z aleca i ostrzega: „Jeżeli nie będziecie spożyw ać ciała Syna C złow ieczego i nie b ędziecie p ili krw i Jego, nie b ędziecie m ieli życia w sobie” .

O kres liturgiczny po B ożym C iele przypom ina n am C hrystusa w tajem nicy Jego C iała zostającego w znakach sakram entalnych. P rzez w ieki chrześcijaństw o na m ieszkanie C hry­ stusa w S akram encie pobudow ało św iątynie, p rzez w ieki św iatłem rozjarzyło ołtarze i w yzłociło m onstrancje, w k tórych m a się p rzed ludzkie oczy w ystaw ić N ajśw iętszy S akra­ m ent. A le też p rzez w ieki chrześcijaństw o w dużej m ierze zagubiło po d rodze w iele z praw dy o S akram encie zam kniętej w słow ach sam ego C hrystusa: bierzcie i pożyw ajcie. K to pożyw a C iało m oje, te n żył b ęd zie na wieki.

Ja k ą w artość m a d la nas K om unia św ? N ie m a żadnej w artości naturalnej, ja k z natury w artość m a krom ka chleba na stole. K om unia św. żadnej takiej w artości nie ma. K aw ałe­ czek o płatka nikogo w szak nie pożyw i. N ie m a rów nież żadnej w artości um ow nej ja k pieniądz czy bilet. K om unia św. m a w artość w ynikającą je d y n ie ze zw iązku z o so b ą C hry­ stusa. K om unia św. to przecież nie p am iątka czy fotografia, lecz O n sam - żywy i obecny Chrystus.

Z ja k ie g o ś b rak u tkw iącego w w ielu w ierzących, z ja k ie jś fałszyw ej tradycji p łynie to zdziw ienie, ja k ie ogarnia je d n y c h n a w id o k drugich w k a ż d ą niedzielę przystępujących do K om unii św. Z a coś w yjątkow ego i niezw ykłego, za coś m oże naw et dziw acznego uw aża się to, co je s t najbardziej naturalne i zw ykłe. Z w ykły i pełny udział w e M szy św. m a k o ń ­ czyć się p rzy jęciem K om unii św. W chrześcijaństw ie pow inno być to zw ykłe, pow szednie i w cale nie dziw ne.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rozumiejąc ograniczenia wynikające z charakteru wydawnictwa, może dla zaznaczenia tego trendu przydałoby się chociaż w bibliografii zacytować ważniejsze polskie prace na

tego, że od szeregu lat zbierałam dane do planowanego itinera- rium tego króla, podjęłam się przygotowania skróconego itine- rarium skonstruowanego pod kątem pracy nad Metryką

Zastanawiano się głów- nie nad potrzebą prowadzenia analizy testów latopisarskich w sposób zaproponowany przez autora, pojawiło się też szcze- gólowe pytanie, czy jest możliwe

rek, wśród których można wymienić: nagminne tłumaczenie łacińskich wtrętów bez informowania o tym czytelnika, oparcie edycji wyłącznie na jednej kopii, niemal całkowity

Jan w prologu w słowach „i zamieszkało między nami” i w owych skierowanych do Piłata „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo

s. Bressan, Il divorzio…, dz. Gianesin, Matrimoni misti, Bologna 1991, s. Bressan, Il divorzio…, dz. Pałka, Zasadnicze różnice…, dz. W rosyjskim Kościele prawosławnym,

Przez całą historię Chorzowa, parafii zarządzanej przez zakon zajmujący się opieką nad chorymi, historia wioski wiąże się z hi- storią szpitala bożogrobców w Bytomiu..

W drugim dniu, 27 września na posiedzeniu przedpołudniowym, któ­ remu przewodniczył ks.. dr Kosimo Rheo z Międzyzakonnego Studium Filozofii w Bari,