• Nie Znaleziono Wyników

Ukształtowanie się literackiego toposu jasnogórskiego na przełomie XV

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ukształtowanie się literackiego toposu jasnogórskiego na przełomie XV"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej J. Zakrzewski

Ukształtowanie się literackiego

toposu jasnogórskiego na przełomie

XV/XVI wieku

Prace Naukowe. Filologia Polska. Historia i Teoria Literatury 2, 61-79

(2)

PR ACE NAUKOW E W yższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochow ie

S eria: FIL O L O G IA PO L S K A — H isto ria i te o ria lite ra tu ry 1989 z. II

A N D R ZEJ J. ZA K RZEW SK I

U kształtow anie się literackiego toposu jasnogórskiego

na przełomie XV /X VI wieku

- K ształtow anie się sym bolicznych znaczeń C zęstochow y w k u ltu rz e staropolskiej było procesem dług o trw ały m . K ie ru n e k tego procesu m oż­ na określić jako drogę od ośrodka prow incjonalnego k u c e n tru m k u ltu ­ rotw órczem u, ogarniającem u w sw oim szczytow ym okresie rozw oju ob­ szar całej R zeczypospolitej, a w n iek tó ry ch p rzy p a d k a c h w y k raczającym poza jej polityczne granice.

Pozycję c e n tru m kultu rotw ó rczeg o w zakresie k u ltu r y relig ijn ej, p rze ­ n ik ającej w XVI— X V III stu leciu w szystkie dziedziny życia społecznego osiągnął k lasztor paulinów jasnogórskich poprzez różnorakie działania, k tó re m ożna sch arak tery zo w ać poprzez:

1. określenie w ypracow anego p ro g ra m u ideowego, m odyfikow anego w za­ leżności od zm ieniającej się sy tu a c ji społeczno-politycznej, realizow a­ nego jed n a k k o n sekw en tn ie w ścisłym w spółdziałaniu z • w ładzą św iec­ ką;

2. um iejętn e w iązanie w artości u n iw ersaln y ch , w łaściw ych Kościołow i kato lickiem u z w artościam i k u ltu ry narodow ej, rep rezen to w an ej p rze­ de w szystkim w jej n u rcie szlacheckim ;

3. elim inację w arto ści i w zorów osobow ych sprzecznych z podstaw ow y­ m i założeniam i w ia ry katolickiej i - u m iejętn em u tran sp o n o w an iu pożądanych do św iadom ości w szystkich w a rstw społecznych;

4. zastosow anie now oczesnych i skutecznych, m etod oddziały w ania n a świadom ość m asow ego odbiorcy w y pracow anych w arto ści i wzorów w m entalności zbiorow ej;

5. w y korzystyw an ie w szelkich okoliczności codziennego życia do um ac­ niania p rzek on ań relig ijn y ch i relig ijn ej p ostaw y życiowej.

Rozwój ran g i i fu n k cji Częstochow y, pojm ow anej jako sym bol zespo­ łu pew nych w artości, w zorów i p ostaw osobowych, w chodzących w skład k u ltu ry narodow ej P o la k ó w 1, n a jle p ie j są w idoczne w dziełach lite ­ rackich i plastycznych, pow stający ch w okresie od schy łku średniow ie­ cza. Dlatego też rozpoczniem y naszą analizę od tego ro d zaju twórczości.

* T ek st n iniejszy stan o w i fra g m e n t ro zdziału III p rzygotow yw anej do d ru k u ro zp raw y za ty tu ło w a n ej C zęstochow a w polskiej k u ltu rz e re lig ijn e j X V II—X V III w ieku.

1 A .J. Z akrzew ski, G eneza i p rze m ia n y k u ltu ro tw ó rc zy c h fu n k c ji C źęstochow y, „K u ltu ra i Społeczeństw o” 1984 n r 3, s. 239.

(3)

T ra k tu jem y bow iem te k sty literack ie jako m ate ria ł źródłow y, k tó ry in ­ fo rm u je nas stosunkow o n ajp ełn iej o w yobrażeniach zw iązanych z Jasn ą G órą fu n k cjo n u jący ch w św iadom ości przede w szystkim au to ró w tek s­ tów, ale także i o k ieru n kach , w jak ich podążała p ropaganda zw iązana z ty m m iejscem 2.

P rzedm iotem szczególnego zainteresow ania, będą te te k sty literack ie i takie w yobrażenia ikonograficzne, k tó re b e z p o śre d n io . odnoszą się do k u ltu NM P z Ja sn e j G óry Częstochow skiej. J e s t to zastrzeżenie ważne, gdyż prow adzi do ograniczenia ilości p rac i sku pien ia uw agi na p roble­ m ach zw iązanych w łaśnie z ty m ośrodkiem kultow ym . P o w tarzam y je zaś dlatego, ab y w y raźniej przeprow adzić rozdział pom iędzy k u lte m M at­ ki Boskiej (m ary jn y m ) a k u lte m NM P Jasnogórskiej, tra k tu ją c te n o s ta t­ n i jako elem ent w rozw oju k u ltu m ary jn eg o na ziem iach polskich. K o ­ nieczność zaw ężenia naszych zain tereso w ań badaw czych w ynika także z innych powodów. W śród nich na podkreślenie zasługuje fa k t łącznego tra k to w a n ia w szystkich lokalnych i regio naln ych k u ltó w w yobrażeń m a­ ry jn y c h jako p rzejaw ów religijności m a ry jn e j, co cechowało p race n api­ sane w X IX i w początkach X X w ieku.

Z p u n k tu w idzenia teologii obrazu jest to uzasadnione, jednakże przy próbie w yodrębnienia udziału poszczególnych ośrodków k u ltu m a ry jn e ­ go w k ształto w an iu k u ltu r y polskiej, u tru d n ia id en ty fik ację i o c e n ę 'siły ich oddziaływ ania. In te re su ją c y nas tu ta j w sposób szczególny problem funkcjonow ania Częstochow y w k u ltu rz e polskiej, ro zp a try w a n y będzie przede w szystkim w aspekcie m asow ych zjaw isk k u ltu ro w y c h ro zg ry ­ w ający ch się w św iadom ości poszczególnych w a rstw społecznych. Rzecz jasna, że udoku m en to w anie ty ch procesów n ap o ty k a ciągle jeszcze na szereg trudności. Najczęściej d o k u m en tu je się je w sposób pośredni, w y ­ k o rzy stu jąc do tego celu te k sty literackie. W ykorzystyw ać je będziem y przede w szystkim jako m a te ria ł źródłow y szczególnego rodzaju, poszu­ k u jąc w nich m otyw ów oddających ludzkie n astaw ienia i przem yślenia. Także jako o brazujących system w artości postulow anych jak i rzeczyw iś­ cie realizow anych.

P rz y stę p u ją c do ta k zakreślonego zadania m u sim y dokonać jeszcze jednego zastrzeżenia. Nie je s t to bow iem pierw sza próba przedstaw ien ia podniesionej p ro b lem aty k i w lite ra tu rz e przedm iotu. W skazyw aliśm y wcześniej n a k rąg lite r a tu r y dotyczącej obecności p ro b le m aty k i m a ry j­ nej w lite ra tu rz e p o lsk ie j.'S tą d też nie jest naszym celem pow tórzenie osiągniętych już we w cześniejszych pracach rezu ltató w lecz w ykazanie, że lite ra tu ra m ary jn a, stanow iąca znaczną część p ro d u k cji literack iej epok w cześniejszych aniżeli O św iecenia, tylk o pośrednio dotyczyła Czę­ stochow y jako ośrodka kulturotw órczego. B yła ona par excellance lite ­ ra tu r ą w łaśnie m a ry jn ą , w k tó re j m otyw y częstochow skie m iały o k reś­ lony udział, ew oluując od w ątk ó w relig ijn y ch do coraz bardziej zacieś­ niający ch się w ątk ó w relig ijn y ch z narod ow o-patriotycznym i.

2 J. Topolski, P ro b le m y m etodologiczne k o rzysta n ia ze źródeł litera c kic h w ba­ d aniu h isto ryc zn ym , w : Dzieło litera ckie ja k o źródło historyczne, pod re d a k c ją Z. S ta- fanow skiej i J. Sław ińskiego, W arszaw a 1Ö78, s. 14— 15. i n.

(4)

U kszta łto w a n ie się literackiego toposu jasnogórskiego 63

Równocześnie, co jest naszym celem, chcem y w ykazać, że n a tej dro­ dze rosła ran g a Częstochow y jako ośrodka k ulturotw órczego, w y p ełn ia­ jącego coraz pow szechniej świadom ość odrębności narodow ej treściam i m ary jny m i, szczególnie w w arstw ach- szlacheckich. S pełnim y poprzez to jedno z zasadniczych założeń naszej pracy, m ówiące o tym , że Częstocho­ w a jako ośrodek k u ltu religijnego jednoczyła w swoim oddziaływ aniu ele­ m en ty k u ltu ry e lita rn e j ze z ja w is k a m i'k u ltu ry plebejskiej, uczestnicząc w określony sposób w procesie pow staw ania k u ltu r y narodow ej w jej form ach m asow ych.

a) U k s z t a ł t o w a n i e s i ę t o p o s u j a s n o g ó r s k i e g o n a p r z e ł o m i e X V /X V I w i e k u

L iterack ie tek sty pochodzące z drugiej połow y XV i XVI stu lecia or^· ganizow ane są w edług jednorodnego schem atu. S tru k tu ra w a rstw y fab u ­ larn ej utw orów opiera się n a w ydarzeniach dotyczących genezy obrazu, etapów w ęd rów k i z dom u Zebedeusza w Jerozolim ie n a Ja sn ą Górę, k tó ­ ry m tow arzyszyły zdarzenia uznaw ane pow szechnie za cudow ne. Oko­ liczności ,te n a su n ęły w ydaw cy n a jsta rsz y c h tek stó w legend jasnogórskich przypuszczenie, że ob raz p rzy b y ł n a Ja sn ą Górę ju ż ze spisaną legendą, któ rej w p ły w zadecydow ał o u k ształtow an iu się pierw otnego toposu, po­ w ielanego przez późniejszych tw órców i kom pilatorów h isto rii obrazu jasnogórskiego.

N ajstarsze piśm iennictw o poświęcone k u ltow i jasnogórskiem u nieod­ m iennie zw raca się k u W schodowi jako źródła pochodzenia obrazu i jego w cześniejszej czci, k tó ra u trz y m ała się, a n a w e t wzm-ogła po jego p rz e ­ niesieniu na ziem ie polskie. F a k t ten najczęściej podnoszony b ył przez historyków sztuki, k tó ry c h uw aga sk u p iała się przede w szystkim nad ustalen iam i dotyczącym i czasu i m iejsca pow stania obrazu. V/ w y n iku przeprow adzonych b ad ań zarysow ało się kiffianróżniących się stanow isk w tej kw estii. D la n aszych rozw ażań, zagadnienie m iejsca i czasu pow ­ stan ia dzieła stanow i drugoplanow y n u r t rozw ażań. O w iele bow iem istotniejsza je s t rek o n stru k c ja procesu n ab y w an ia przez obraz NM P z J a s ­ nej G óry zespołu sym bolicznych znaczeń, jak ie w iązały się z jego fu n k ­ cjonow aniem w k u ltu rz e polskiej.

R ozw ażając kw estie upow szechniania się i przem ian y k u ltu m a ry j­ nego w k u ltu rz e starop o lsk iej, fo rm u łu je się tezę o w pływ ie rozw inię­ tego k u ltu m ary jn eg o n a ziem iach ru sk ich n a przebieg tego procesu n a ziem iach etnicznie polskich.

Sform ułowana, pow yżej teza nie je s t obca badaczom p odejm ującym stu d ia nad funkcjonow aniem k u ltu m ary jn ego w k u ltu rz e polskiej oraz tym , k tó rzy pośw ięcili sw oje w y siłk i n a ukazanie szczególnego zw iązku k u ltu M atki Boskiej Częstochow skiej z dziejam i narodow ym i.

W rozpraw ie ch arak tery zu jącej u w aru nk ow an ia h isto ry ezn o -k u ltu ro - w e k u ltu N M P w polskiej religijności J. Kopeć przestrzeg a przed bez­ k ry ty c z n y m p rzy jm ow an iem opinii o m ary jno ści jako cesze polskiej re ­ ligijności od m om entu w p row adzenia chrześcijaństw a w Polsce 3.

3 J.J. Kopeć, U w a ru n ko w a n ia h isto ry c zn o -k u ltu ro w e czci B ogarodzicy w pol­ sk ie j religijności, w : R eligijność lu d o w a .' Ciągłość i zm iana, pod re d a k c ją ks. W. P iw ow arskiego, W rocław 1983, s. 2Ś.

(5)

Z d rugiej jed n a k stro n y w skazuje n a niebezpieczeństw a przyjęcia te ­

zy o znacznym w pływ ie w schodniego, bizantyńskiego chrześcijań stw a n a rozw ój k u ltu m aryjnego. S tw ierd za p rzy ty m fa k t p rzenik an ia n a obszar k u ltu ry polskiej zarów no form k u ltu w ypracow an ych n a Zachodzie w do ­ bie ren esan su otftońskiego' (IX w.), ja k form w schodnich, w y rażający ch się w dążeniu do au tonom izacji postaci M aryi i sporach chrystologicz­ nych. P od k reśla rolę zakonów ak cen tu jący ch k u lt m ary jn y . W śród nich w ym ien ia "zgrom adzenia franciszkanów , cystersów , ben edyktynów , dom i­ nikanów , k tó rz y n a p rze strz e n i X III1—X IV w. w yp raco w ali podstaw ow e fo rm y dewocji m a ry jn e j. C h a ra k te ry z u ją c w k ład k arm elitó w i paulinów pisze: „P ierw si poprzez f o r m y . k u ltu m ary jnego , skoncentrow anego n a pośrednictw ie M aryi, tj. szkapierz. T a ,d e w o c ja znana już w Polsce pod koniec XVI w. .stała się w dw u n a stę p n y c h stuleciach m asow ą p ra k ty k ą ludow ą. N atom iast oddziaływ anie d ru g iej w sp ó ln o ty pustelniczej, p a u ­ linów , złączyło' się ń a stałe z ty p em religijności ludow ej w Polsce, jak ą jest k u lt m ary jn y ch obrazów , zwłaszcza najsław niejszego z n ich — Czę­ stochow skiego. T rzeba jed n a k n adm ienić, że tra d y c ja pau liń sk a m iała w ypracow ane w zorce w łasnej dew ocji m a ry jn e j, uk ształto w an e w dobie devotio m oderna. P o d k re śla ły one orędow n iczo-protek cy jn y c h a ra k te r czci m ary jn ej (np. w łasn y w a ria n t S u b T u u m P raesidium , a k ty ofiarow ania się na służbę M aryi czy w o ty w n y c h a ra k te r m ary jn eg o ślubow ania)” i.

Z astan aw iając się n a d w y ją tk o w ą czcią dla o b razó w .m ary jn y ch w pol­ skiej religijności, staw ia dw a podstaw ow e pytan ia: o czynniki, k tó re leg­ ły u p odstaw y popularności w Polsce ik o n y częstochow skiej; o w pły w y ruskie. O dpow iadając n a ta k sform ułow ane p y tan ia, w y m ien ia n a stę ­ pu jące czynniki w p ły w ające n a u kształto w anie się m aryjn ości polskiej: — k rą g teologicznej tem a ty k i zachodniej; otw arto ść n a w artości m a ry j­ n e B izancjum ; aktyw ność y rarstw plebejskich pozostających poza zasię­ giem oddziaływ ania zakonów żebraczych; reakcję n a w y stąp ien ia h u sy - tów ; w p ły w y refo rm y katolick iej jako rea k c ji n a poglądy refo rm atoró w relig ijn y ch XVI w ieku.

' Przechodząc do odpow iedzi n a p y tan ie o c h a ra k te r szczególnego związ­ k u k u ltu m ary jn eg o z dziejam i n aro d u , d ostrzega go po pierw sze w ob- ro n n o -relig ijn y ch w alkach XV—X V III w ieku oraz w XV i X V I-w iecznej polaryzacji poglądów pom iędzy K ościołem k a to lic k im 'a K ościołam i re ­ form ow anym i. Po drugie, korzen i zw iązku d o p a tru je się w rozw oju ideo­ logii sarm aty zm u, k tó ra „szukając cech w łasnej id en ty fik acji g ru p y , szla­ checkiej, tw orzyła p ojęcia i h a sła o raz swoiście „polskie” pojm ow anie k a ­ tolicyzm u” s.

In n ą p ersp ek ty w ę w idzenia om aw ianych zjaw isk i różniące się w szcze­ gółach tezy p rzed staw ia Zofia R o z a n o w .w rozpraw ie poświęconej dzie­ jom obrazu i fu n d acji Ja sn e j G óry e. D okonując analizy przekazów legen­ d a rn y c h o dziejach obrazu i zestaw iając je z faktam i· histo ryczny m i fo r­ m u łu je n astęp u jące tw ierd zen ia szczegółowe:

4 T am że, s. 50. 5 Tam że, s. 62.

6 Z. Rozanow , D zieje obrazu i fu n d a c ja J a sn ej G óry, w : H. K ow alew icz, N a j­ starsze historie o obrazie P a n n y M aryi XV i X V I w iek . Z rę ko p isó w i sta rych d ru ­ k ó w w ydał..., W arszaw a 1983, s. 6—44.

(6)

U kszta łto w a n ie się literackiego toposu jasnogórskiego 65

— fu n d ato rem Ja sn e j G óry b y ł rzeczyw iście W ładysław Opolczyk; — w drugiej połowie XV w. w Polsce b y ł pow szechny k u lt o b razu jas­ nogórskiego, a n aw et przek raczał polityczne i etniczne granice ówczes­ nej K orony. Dow odem są św iadectw a J a n a D łu g o sza7;

— rzeczyw istym sp raw cą upow szechnienia się k u ltu jasnogórskiego b y ł W ładysław Jagiełło, a ob raz ju ż od 1393 r. p e łn ił fu n k cję p allad iu m dy ­ nastycznego. Dowodów n a poparcie sw ojej tezy u p a tru je w fakcie pom i­ jan ia przez d o k um en ty w y staw ian e przez k an celarię k ró lew sk ą im ion p o p rze d n ik ó w 8 — W ładysław a O polczyka i L ud w ik a W ęgierskiego — w sta ra n ia c h Ja g ie łły o o d p u sty i p rzy w ileje dla klaszto ru. F o rm u łu je też hipotezę o poleceniu Jag iełły w spraw ie ponow nej red a k c ji h isto rii obrazu z odw ołaniem się do żyjących jeszcze św iadków tego wydarzenia®; — pow odem szczególnej tro sk i i opieki n a d fu n d acją jasnogórską były u w arun ko w ania polityczno-dynastyczne, ze w zględu n a fu n k cje jakie m ógł spełniać k u lt jasnogórski u zn an y za państw ow y. Dow odem potw ierd za­ jącym tak i w łaśnie zam ysł m o n arch y m iało być publiczne w ykonanie re sta u ra c ji obrazu w K rakow ie oraz uroczyste odprow adzenie go do Czę­ stochow y p rzy udziale o ficjaln y ch p rzed staw icieli królew skich. W zm ac­ n ia tę hipotezę — zdaniem au to rk i — fak t-u fu n d o w an ia a n n iw ersarzy za polskich m onarchów i rodzinę k ró lew sk ą 10;

—■ sta ra n n ie udow adnia w yłączność i jednostkow ość k u ltu , jak im b ył otoczony w izeru n ek jasnogórski, staw iając go n a czele w szystkich sa n k ­ tu arió w m ary jn y ch i k u lto w y ch już w połowie X V stulecia.

Tezę tę d ok u m en tu je m ateriałem h istoryczn ym zaw arty m m. in. w dzie­ łach J a n a Długosza, analizą dokum entów lo kacyjn ych i p ro te k c y jn y c h W ładysław a Ja g ie łły i Z bigniew a O leśnickiego, a także op ierając się na protokołach w izy tacy jn y ch ks. S tanisław a Reszki z 1585 r. i k a rd y n a ła Jerzego R adziw iłła z 1592 r.;

— k u lt obrazu M atk i Boskiej Częstochow skiej jako p allad iu m n aro d o ­ wego został u g ru n to w an y w św iadom ości narodow ej już w połowie X V II w., co było zasługą d y n astii Wazów.

P rzedstaw ione pow yżej w nioski odnoszą się w głów nej m ierze do his­ to rii o b razu i fu n d ac ji jasnogórskiej. Tylko pośrednio w iążą się z okreś­ leniem udziału tego ośrodka w k u ltu rz e narodow ej.

Sądzim y, że to o statn ie zagadnienie zasługuje n a pośw ięcenie m u w iększej uw agi. W ykorzy stu jąc więc dotychczasow e w yniki, podejm iem y ponow ną analizę tek stó w legend w celu rek o n stru k c ji roli i znaczenia tego ośrodka kultow ego w k u ltu rz e starop olsk iej, a n astęp n ie dokonam y k o n fro n tacji w yników pod ty m w łaśn ie aspektem .

Zespół leg en d arn y ch opowieści o dziejach o b razu o tw iera n a jsta rsz a z zachow anych, znana jako Translatio tabulae, pochodząca z 1474 r. Nie jest to jednakże n a jsta rsz y doku m en t p o tw ierd zający zjaw iska k u lto w e ­ go i kulturow eg o oddziaływ ania Ja sn e j G óry. O dpow iada m u czasem

7 T am że, s. 14. 8 Tam że, s. 10. 9 T am że, s. 39—40.

10 Tam że, s. 40. P o r. J . W iesiołow ski, F undacje p a u liń skie X I V i X V w ie k u na tle rucho fu n d a c yjn e g o kla szto ró w w Polsce, w : S tu d ia C larom ontana, t. 6, J a s n a G óra 1985, s. 15—151.

(7)

pow stan ia inny, o d k ry ty przez M. K ow alczyk, p ie rw s z y 11 spis cudów odnoszący się do w yd arzeń , k tó re p rzyp isano oddziaływ aniu NM P z J a s ­ n ej G óry z 1435 roku. W te n sposób m ielibyśm y do czynienia z rów no­ ległym kszałtow aniem się n a Ja sn e j Górze dwóch rodzajów w ypow ie­ dzi — h istorią obrazu połączoną ze spisem cudów. Z czasem w ypow iedzi te będą funkcjonow ać oddzielnie, a księgi cudów „liber m iraculorum,’’ s ta n ą się p o p u larn y m rodzajem w ypow iedzi dew ocyjnej w X V II stu le ­

ciu. W początkach XV stulecia pojaw i się n a stę p n y g atu n e k w ypow iedzi literack iej — kazan ia m a ry jn e , k tó ry c h w ygłaszanie n a Ja sn e j Górze m arny poświadczone źródłowo 12. Ten g atu n ek rozw inie się ju ż w s tu le ­ ciu n astęp n y m i sta n ie jed n ą z podstaw ow ych form polem icznych.

Na ty m m iejscu interesow ać n as będą szczególnie tek sty legend, roz­ p a try w a n e w kontekście postaw ionego pytania- o proces kształto w an ia się n a ziem iach polskich sym bolicznych znaczeń cudow nej ikony.

A utorzy w y k o rzy stu jący dotychczas znane legendy o przy b yciu ob­ razu n a Ja sn ą Górę, zw racali przede w szystkim uw agę n a fa k ty znaczą­ ce szlak w ędrów ki, tra k tu ją c je jako oznaki o d o k um entacy jny m zn a­ czeniu, m ające pomóc w u sta le n iu czasu i m iejsca po w stania obrazu. P rz y tejże okazji spodziew ano się zw eryfikow ać kw estię au to rstw a obrazu, k tó re legenda przy p isyw ała działalności św. Łukasza. K onsekw entnie n a ­ tom iast pom ijano do n ie d a w n a 13 zagadnienia zależności legendy jasn o ­ górskiej od podobnych h isto rii w y pracow anych n a gruncie k u ltu r y bi­ zan ty jsk iej i ru sk iej. D ociekania o k tó ry c h m ów iliśm y w cześniej, n ie ­ w ątp liw ie w ażne z p u n k tu w idzenia h isto rii sztuki, m ają m niejsze zna- ^ czenie ze w zględu n a bad an ia zachow ań m asow ych i roli znaków k u l- ^ tow ych w form ow aniu m asow ej świadomości.

Dociekając przyczyn, k tó re pozw oliły n a zajęcie przez klaszto r o k reś­ lonej pozycji w h iera rc h ii m iejsc k u lto w y ch w Polsce, pójdziem y nieco in n ą drogą. D okonana zostanie analiza form aln o-treścio w a n a jsta rsz y ch tekstów zw iązanych z fu nkcjonow aniem k lasztoru, tra k tu ją c a zaw arte tam przekazy jako oznaki dokum entu jące stan świadom ości w pierw szym rzędzie ówczesnej elity in te le k tu a ln e j i e lity w ładzy. N astępnie poprzez analizę dróg upow szechniania zaw artych w n ich treści sp ró b u jem y udo­ kum entow ać- ich w p ły w n a k ształtow anie się m asow ych w y obrażeń o roli, m iejscu i znaczeniu Częstochow y w k u ltu rz e polskiej.

J a k już o ty m w spom niano, w XV stu leciu został uform ow any (prze­ jęty , z Rusi?) podstaw ow y topos w przed staw ian iu h isto rii obrazu i jego cudotw órczych mocy. O d n ajd u jem y go w n a jsta rsz y m z zachow anych tekstów , zn anym pod nazw ą Translatio tabulae. W yodrębniam y w n im n a stęp u jące elem enty fab u larn e: 1/ w yko nan ie p o rtre tu N M P przez św. Ł ukasza n a prośbę k o b iet zgrom adzonych w dom u Zebedeusza; 2/ w

ę-11 M. K ow alczyk, C uda jasnogórskie spisane w ro k u 1435, „A nalecta C racovien- sia ”, t. 15, 1983, s. 319—329.

12 Istn ien ie kaznodziejów jasn o g ó rsk ich z X V w ieku p o tw ierd za b u lla M a rc in a V z 1418 r. oraz zalecenia b p S tan isław a K arn k o w sk ieg o z ro k u 1577. Por.. J. Z w iązek, M iko ła j z W ilk o w ie ck a i jego działalność ka zn o d ziejsko -litera c ka , L u b lin 1968, s. 24—25.

13 T.M, T ra jd o s, K u lt w ize ru n k ó w m a ry jn y c h na zie m ia ch ru sk ic h K o ro n y i L i­ tw y dru g iej połow y X IV i p ie rw sze j poło w y XV w., w : S tu d ia C larom ontana, t. 5, J a s n a G óra 1984, s. 127—147.

(8)

U kszta łto w a n ie się literackiego toposu jasnogórskiego .. 67

drów ki obrazu z Jero zo lim y przez K o nstantynopol i Bełz do Częstocho­ wy; 3/ u jaw n ien ie cudow nych w łaściw ości obrazu i przem ianę fu n k cji sacrum ; 4/ ak ty w n y udział NM P za pośrednictw em swego w izerunk u w dziejach państw ; 5/ m iejsca kultow ego — Ja sn e j Góry.

Przed staw io ne w ą tk i fab u la rn e legend o obrazie w ko lejn y ch o p ra ­ cow aniach i now ych w ersjach , w m iarę u p ływ u czasu w zbogacane były o sy tu a c je i realia odpow iadające poszczególnym etapom historycznym rozw oju k u ltu ry polskiej. W łaśnie te in w ariacje tekstów stanow ić mogą najb ard ziej in te resu jąc y m ate ria ł dla podstaw ow ego tem a tu naszych roz­ w ażań. S próbu jem y więc dokonać in w en tary zacji zm ian, zanim podej­ m iem y próbę ich in te rp re ta c ji. A by tego dokonać oznaczym y podstaw o­ we teksty, k tó re tu ta j uw zględnim y w sposób n astęp ujący : za te k st pod­ staw ow y uznajem y dzieło zaty tu ło w an e Translatio tabulae, oznaczone rzym ską cyfrą I. Dalsze, w kolejności chronologicznej — H istoria decla-

ratoria jako II; Hie nolget d y H istorie (III); M. Lanckoroński, Historia venerandae im aginis B M V (IV); P. R ydzyński, Historia pulchra (V); Mi­

kołaj z W ilkow iecka, H istorya o obrazie w C zęstochow ie (VI). We w szy­ stkich w ym ienionych pow yżej h isto riach o brazu w yodrębnione w cześ­ niej (oznaczone cyfram i arab sk im i od 1 do 5) w ątk i tw orzące fabułę zo­ stały w różnym sto p n iu spożytkow ane. N ajbardziej rozbudow ane, a w zw iązku z ty m dla n as n ajb ard ziej in teresu jące fra g m en ty legend ozna­ czone są n u m era m i I, IV, V, VI. D ru k i plakatow e, oznaczone jako II i III, zaopatrzone w stosow ne m od litw y , b y ły praw dopodobnie najszerzej do­ stępne w XVI stuleciu i uchodzić m ogą z całą pew nością za form ę b a r­ dziej propagandow ą aniżeli dew ocyjną. Chociaż i ten aspek t ich funkcjo-? now ania nie daje się pom inąć, w łaśnie poprzez fa k t dołączenia k ró tk ich m odlitw , m ary jn ych . One też, obok in n y ch form religijności m asow ej, sta ły się podstaw ą do uform ow ania się k u ltu p arałiturgicznego. J e d n a k ­ że ze w zględu n a konieczną skrótow ość przedstaw ienia, w yłączam y je z naszego postępow ania badawczego.

K ażdą z w yo drębnionych legend o tw iera opis w ykonan ia o b razu przez św. Łukasza. W legendzie 1.1. m ówi się o w yko naniu obok częstochow ­ skiego, także dwóch in n ych obrazów , k tó re znajdow ały się w m om encie spisyw ania legendy w e F lo ren cji i w Rzym ie. P osiadały rów nież cudow ­ ną moc. W ątek ten p o w tarzają pozostałe legendy w zbogacając jego treść o dodatkow e szczegóły. I ta k w IV. 1. a u to r obok pow tórzenia podstaw o­ w ej in fo rm acji opow iada o sw oich poszukiw aniach genezy o brazu w ska­ zując n a tra d y c ję p au liń sk ą w pierw szym rzędzie, a więc zależność p rzy ­ n a jm n ie j od 1.1. W dalszych poszukiw aniach dotarł, jak pisze, do „sędzi­ wego- m nicha obrząd u greckiego” oraz do zbioru p am iątek po K aro lu W ielkim w A kw izgranie. Przechodząc do udokum ento w an ia au to rstw a św. Łukasza, co widocznie w spółczesnym n ie w ydaw ało się już tak ie pew ­ ne, c h a rak tery zu je bliżej tę postać w skazując n a in te le k tu a ln e i m e ry to ­ ryczne przygotow anie do w ykonania tak iej w łaśnie pracy.

Podstaw ow ą fu n k cją w szystkich legend o obrazie było w zbudzenie przekonania o jego szczególnych w łaściw ościach sak raln ych. W zw iązku z pow yższym pojaw ia się kw estia pochodzenia podobrazia. W w ą tk u ozna­ czonym 1.1. m am y do czynienia jedynie ze stołem , przy k tó ry m zw ykła siadyw ać N ajśw iętsza M aryja P an na, a k tó re g o -b la t posłużył autorow i za podobrazie. W legendzie IV .1., w ątek ten został rozbudow any w całą

(9)

sekw en cję zm ierzającą w k ie ru n k u pow iększenia sa k ra ln y ch m ocy tab li­ cy, m .in. poprzez n astę p u jąc e stw ierdzenie: „spośród ty ch w szystkich ob­ razów ten, co się zn a jd u je w bardzo uroczym m iejscu k ró lestw a polskie­ go, je s t z ra c ji swego pochodzenia bard ziej znakom ity, bardzo skuteczny ze w zględu n a podziw u godne m oce” 14. I dalej: „Już to sarno daje w szy­ stk im chrześcijanom bardzo w ielk ą sposobność do czci i pobożności, sły ­ szeliśm y b o g iem , że w edług n a jsta rsz e j tra d y c ji znajdow ał się w dom u

Zebedeusza k w a d ra to w y stół cyprysow y, k tó ry został b ył d a n y przez św iętego J a n a n a w yłączną w łasność przebłogosław ionej D ziew icy M a­ ry i, p rzy którjym ta błogosław iona D ziew ica często siadyw ała w sam o t­ n y m m ilczeniu, zażyw ając odpoczynku, pracując, czytając Pism o św., roz­ m yślając; w nabożnej k o n tem p lacji swego Syn a p ałała tak słodką m i­ łością, że ze złożonym i palcam i opuszczała z płaczem n ajśw iętszą głowę na tę tablicę, obficie zlew ając ją łzam i” 15. P odkreślono rów nież w artość tego osobistego zw iązku p rzedm io tu i jego użytkow nika, k tó ry czyni zeń relikw ię: „S k łan iając się k u ich prośbom błogosław iony Ł ukasz p rzy jrza ł się tej św iętej cyprysow ej tablicy, k tó rą ta w łaśn ie Dziewica posiadała n a osobisty i codzienny użytek, p rzy k tó re j on pozw alał sobie z n ią szcze­ rze rozpraw iać o bardziej sk ry ty c h tajem n icach naszego odkupienia; (...) u zn ał za niegodne, jeślib y p rzy p ad k iem p rzeszła z biegiem czasu n a pro ­ s ty u ży te k ludzki, i przeznaczył tę tablicę n a m iejsce i służbę godniejszą z pow odu miłości i uszanow ania dla n ajśw iętszej D ziew icy” u .

W legendzie V .l. i V I.1., w ątek ten ulega dalszem u rozszerzeniu. Ma­ m y bow iem do czynienia ju ż z w y raźn y m poleceniem M aryi, aby jej p o r­ tr e t został w ym alo w an y n a desce cyprysow ej ze sto łu „p rzy k tó ry m czę­ stokroć z Synem sw oim m iły m ochłodę b rała, tam że też robiła i o ta je m ­ nicach Boskich rozm aw iała, k tó ry oni do tyk an iem rąk sw oich p rz e n a j­ św iętszych pośw ięcili” 17. R ozbudow a w spom nianego w ą tk u nastąp iła w dalszych stuleciach ta k , aby osiągnąć najw ięk szą ko n cen trację sa k ra l­ n y c h .mocy w opisie Am brożego N ieszporkowica.

N astępnym , niezw ykle p rzy d a tn y m dla naszych rozw ażań, jest w ątek w ędrów ki obrazu. W ątek ten sk ład a się jak b y z trzech zdarzeń, a m ia­ now icie: a) odkrycie obrazu przez św. H elenę i przeniesienie jej jako n ie­ zw ykle cennej relik w ii do K onstantynopola; b) przekazanie relik w ii k się­ ciu ru sk iem u Lwowi; c) odnalezienie o b razu przez W ładysław a Opolczy- k a w Bełzie i podjęcie decyzji o lokalizacji n a Ja sn e j Górze. W ątek ten oznaczam y jako 2.a,b,c, odpow iednio do w y b ra n y c h w e rsji legend.

P rzeniesienie ikony (1.2.a.) do K o nstan ty n o p o la w iąże h isto ry k obrazu z po trzeb ą w zm ocnienia Kościoła, k tó ry zyskał już poparcie w ładzy św iec­ kiej. Obecność ta k cennej p am iątk i w sto licy im p eriu m niew ątp liw ie sp rz y ja ła oddziaływ aniu n a szersze rzesze społeczeństw a, k tó re przecho­ dziło n a chrześcijaństw o. D alszą w ędrów kę o b razu i tow arzyszące tem u w y d arzen ia otw iera k olejne przeniesienie z K on stanty no pola do Bełza po­ przez fa k t ofiaro w an ia ikony księciu ru sk iem u (L2.b.). D ecyzję o przen

ie-14 M. L anckoroński, H istoria ven era n d a e im aginis BM V..., w : H. K ow alewicz, op cit., s. 237.

15 Tam że, s. 135—136. 18 Tam że, s. 136.

17 M ikołaj z W ilkow iecka, H isto rya o obrazie w C zęstochow ie..., w : H. K ow ale­ wicz, op. cit., s. 210.

(10)

U kszta łto w a n ie się literackiego toposu jasnogórskiego ., 69

sieniu obrazu n a Ruś po d jął w tej w e rsji legen dy cesarz K o n sta n ty n po d łu g otrw ały ch staran iach i prośbach. W ersja III.2.b. przynosi n ie tylko zm ianę ofiarodaw cy z K onstan ty n o p o la n a K aro la W ielkiego, ale także uzupełnia m otyw p rzeniesienia obrazu. Ju ż n ie ty lko zasługi księcia ru s ­ kiego są jed y n ą przyczyną, ale p o jaw iają się elem en ty now e, tak ie jak: u padek ro li i znaczenia B izancjum jako ośrodka w ładzy cesarskiej (stąd praw dopodobnie a u to r w prow adza postać K arola W ielkiego) oraz oddzia­ ływ anie św iadom ości przynależności k u ltu do tra d y c ji Zachodniej. W o k re ­ sie p ow staw ania w e rsji legendy, k tó ra tu ta j jest om aw iana, Rzeczypos- polityk a znajdow ała się bow iem w sta n ie w o jn y z M oskwą i niezb y t zręcz- ■ nie było naw iązyw ać do daw nej trad y cji. Nie bez znaczenia n a ta k ą zm ia- .nę o fiarodaw cy b y ła także św ieża jeszcze w pam ięci sy tu a c ja B izancjum po 1453 r. D o k u m en tu je te pow ody, ja k się zdaje, n a stę p u jąc y fra g m en t: „A lbow iem liczne h isto rie dowodzą, że ziem ie niegdyś ozdobione i, jeśli rzec praw dę, w ypełnione czcigodnym i relik w iam i św iętych,' z biegiem czasu, odkąd słusznym w yrokiem Bożym przeszły w ręce n iew iern y ch z pow odu grzechów m ieszkańców , zostały pozbaw ione ta k zbaw iennego sk a rb u ” 18.

W ażnym aspektem uzasad niający m przeniesienie relikw ii i obrazów na Zachód je s t u w zględnianie ru ch u ikonoklastycznego> w B izancjum w V III d.y a tak że potw ierdzenie pogłębiających się różnic teologicznych w zakresie sp raw o w an ia k u ltu pom iędzy chrześcijaństw em w schodnim \ i zachodnim . U w zględnić tu ta j także m usim y i ten fak t, że wobec n ieu ­

danych prób doprow adzenia do jedności pom iędzy K ościołam i W schodu i Zachodu, podejm ow anych i w X III w. (1274 — sobór w Lyonie), zaczęło funkcjonow ać w Kościele zachodnim dążenie do legitym izacji k u ltu ob­ razów w form ach o d m iennych od K ościoła W schodniego. Odbicie ty ch zagadnień odnaleźć m ożem y m .in. w n a stę p u jąc y m fragm encie: „Skoro więc Kościół grecki już popadł w zasługującą n a potępienie schizm ę i b u n t, zaczął złorzeczenia od św iętych Bożych i zaiste aż po n ajm iło ś- ciwszego Boga; stą d więc większość relik w ii M aryi D ziew icy i jej Syna naszego P an a, została przeniesiona tru d e m świętego(l) K aro la W ielkie­

go” 1B.

W ersja V.2.b. i VI.2.b. rozw ija w spom niane w ą tk i o now e okolicz­ ności, jak im i b y ły n a ja z d ta ta rs k i n a Ruś oraz p ró ba przy jścia z pom ocą zagrożonem u ludow i, m .in. za pośrednictw em obrazu NM P. Te w łaśnie w zględy zadecydow ały o tym , że książę L ew zdecydow ał się prosić K a­ rola o przekazanie m u cudow nego obrazu. U zyskaw szy ikonę um ieszcza ją w Bełzie i ta m oddaje pod opiekę duchow nych praw osław nych, p rz y ­ kazując surow o, „aby nie śm iał żaden k ro m R usina tam w nidź, dla k tó ­ rej snać zazdrości d a ru w ry chłe żyw ota swego dokonał” 20.

W ym ienione tu ta j fra g m en ty w e rsji w skazują n a dalsze różnicow anie się legendy w ra z ze zm ieniającym i się realiam i życia politycznego i spo­ łecznego. Rów nocześnie zachodzą p rzem ian y fu n k cji sa k ra ln y ch obrazu, k tó re zbliżają się do rzeczyw iście pełnio ny ch n a R usi fu n k c ji p allady cz- nych 21.

18 M. L anckoroński, op. cit., s. 138. 19 Tam że, s. 138.

20 Tam że, s. 139.

(11)

W ątek 1.2.с., p o dejm uje kw estie dotyczące przen iesien ia o brazu z B eł­ za do Częstochowy. W analizow anych tek sta ch legen darny ch, w y jaśn ia­ jących ten ta k t, n a stę p u ją rów nocześnie dw a zjaw iska. Pierw sze, to sto p­ niow e, pr-zy k o lejn y ch etap ach w ędrów ki, u jaw n ian ie się sa k ra ln y ch m o­ cy obrazu i drugie, w y jaśn iające n iejak o drogę z Jerozolim y do Często­ chow y,-jako realizację zam ysłu Bożego, k tó ry u jaw n ia się w postaci dzia­ łań w ykonyw anych przez k o lejn y ch realizatorów . P ierw szym z w ym ie­ n io nych zjaw isk zajm iem y się oddzielnie w n a stę p n e j kolejności. N a tym m iejscu, dla celów jasności procesu analizy, podejm iem y kw estie zw ią­ zane ty lk o z osobami działającym i. Spostrzeżenie pierw sze dotyczy w y ­ konaw ców . W każdym p rzy p ad k u realizatorem był przedstaw iciel ów­ czesnej e lity w ładzy: cesarzow a, cesarz, k ró l czy książę. Ten zw iązek z w ładzą św iecką w ystąpi bardzo silnie w o statn iej z legend (VI.2.C.), gdzie podkreślony zostanie ak tem spraw czym księcia W ładysław a Opol- czyka oraz rolą k ró la W ładysław a Ja g ie łły w renow acji zniszczonego ob­ razu i jego triu m faln eg o p ow rotu n a Ja sn ą Górę. T rad y cja silnych zw iąz­ ków opiekunów obrazu z przedstaw icielam i e lity w ładzy zostanie pod­ trz y m an a w dalszych dziejach, aż do końca X V III w. Jed n ak że poczyna­ jąc od X V II stulecia, będzie uw idaczniał się coraz silniej akcentow any zw iązek n a jp ie rw z rzeszam i szlachty polskiej i m asam i ludow ym i, by od w ieku X IX stać się n ieom al w yłącznie k u lte m ludow ym .

K w estia u jaw n ian ia się i przem iany sak raln y ch m ocy jasnogórskiego obrazu stanow i jedno z najciekaw szych zjaw isk podnoszonego tu ta j za­ gadnienia. Z astrzec jednakże należy przed p rzy stąp ien iem do sygnalizo­ w anych rozw ażań jeden aspekt. Nie jest naszym zam iarem roztrząsanie zgodności rzeczyw istości p rzedstaw ionej w legendach z rzeczyw istością realn ie istniejącą. Nie chodzi n a m bow iem o zbadanie isto ty zjaw isk u znaw anych w czasach w spółczesnych auto rom legend za cudow ne, lecz zgodnie z d y rek ty w am i m etodologicznym i m ożliwości w y ko rzysty w ania tekstóuł literack ich jako oznaki, tj. jako w skaźnika tak ic h czy innych fak tów i procesów społecznych. W in te resu jąc y m nas p rzy p a d k u w y d a ­ rzenia u znaw ane za cudow ne są oznaką, poprzez k tó rą a u to rzy legend chcieli być może, uzasadnić potrzebę k u ltu , ja k i w yjaśn ić jego genezę.

W ątek w yodrębniony w tekście jako I.3., tow arzyszy n ieu stan n ie po­ przednio w ym ienionym n a k ażd y m etapie w ędró w ki obrazu, ale jak to za chw ilę zobaczym y, moc sa k ra ln a obrazu m a ten d encję w zrastającą, gdy porów nam y stan w iedzy n a te n tem a t k ro n ik arza po raz pierw szy spisującego legendę, z tłum aczeniem M ikołaja z W ilkow iecka. Ta w zra­ sta ją ca ilość w ydarzeń pow szechnie uznaw any ch za cudowne, po bliż­ szej analizie tekstów może ujaw nić, ja k się w y daje, m echanizm y poz­ w alające n a poznanie procesu um asow ienia k u ltu jasnogórskiego oraz w yjaśn ić jego znaczenie w form ow aniu k u ltu ry polskiej o kresu sta ro ­ polskiego.

Na podstaw ie tek stu Translatio tabulae, stw ierd zam y po raz pierw szy sa k ra ln ą moc obrazu, k tó ra została u jaw n io n a w m om encie przenosin z Jerozolim y do K onstantynopola. N a jsta rsz y k ro n ik arz dziejów obrazu nie zna żadnego przypadku, aby obraz ten w cześniej u jaw n ia ł sw oją moc, aczkolw iek m ogło to w ynikać z jego prow eniencji. Okoliczności u jaw n ie­ nia się sak raln y ch m ocy obrazu są znam ienne dla zachodnioeuropejskie­ go pojm ow ania roli i fu n k cji św iętych obrazów. We fragm encie zaczyna­

(12)

17kszta łto w a n ie się literackiego toposu jasnogórskiego .. 71

jącym się od słów: „K iedy zaś w spom nianą tablicę tam złożono, Bóg O j­ ciec i m a je sta t całej T rójcy, i łaskaw ość szczodrze płynąca, dzięki w s ta - . w iennictw u i przeró żny m prośbom błogosław ionej D ziewicy za grzeszny­ m i i ułom nym i, obficie udzielał ty m ułom nym m iłosierdzia, okazując przeogrom ność znaków za pośrednictw em tejże ta b lic y ” 22, c h a ra k te ry ­ styczne jest p rzypisyw anie obrazow i ro li m edium .

H.W. Haussig, analizując funkcjonow anie k u ltu ikon w k u ltu rz e b i­ zantyńskiej, stw ierdza: „Ikony, w izeru n k i C hrystusa, M atki Boskiej i św iętych, sta ły się tu ta j nïeledw ie ośrodkiem sa k ra ln y m nabożeń­ stw a ” 23. D ociekając przyczyn takiego usy tu o w an ia k u ltu ikony w chrześ­ cijaństw ie bizantyńskim , podkreśla znaczenie w pływ u k u ltu ludowego, niechrześcijańskiego n a k ształto w an ie się chrześcijań stw a w II w. Roz­ w ój k u ltu m ary jn eg o n a W schodzie n a stą p ił od V w . po licznych spo­ rach teologicznych dotyczących w zajem nych relacji zachodzących pom ię­ dzy M atką a Synem . Za jed n ą z isto tn y ch różnic w y stępu jących pom ię­ dzy K ościołam i W schodu i Z achodu w VI w. uzn aje H.W. H aussig to, że k u lt relikw ii b y ł cechą Kościoła Zachodniego, k u lt obrazów n a to m ia st cechow ał chrześcijaństw o W sch o d n ie 2i. C hrześcijanie w schodni, idąc za przy k ład em rozum ow ania św. J a n a z D am aszku, tra k to w a li obrazy św ię­ ty c h jako źródło, m ocy sak raln ych , gdy zaś chrześcijań sk i Zachód, k ie­ ru ją c się n a u k ą św. G rzegorza W ielkiego, tra k to w a ł o brazy jako biblię analfabetów , a le nie jako przed m iot a d o ra c ji25. Nie jest naszą rzeczą śledzenie zm iany sto su n k u do obrazów k u lto w y ch w chrześcijaństw ie za­ chodnim n a p rze strz e n i tysiąclecia. Je d n ak ż e stw ierdzić należy, że n a przełom ie średniow iecza i czasów now o żytnych w K ościele zachodnim u jaw n ia się silne dążenie do k u ltu obrazów , szczególnie w y d a tn ie w y stę ­ pujące w środow isku zakonów o ch ara k te rz e m onastycznym , n a w ią zu ją ­ cych sw oją reg u łą do początków średniow iecza. Do tak ic h re g u ł należy bez w ątp ien ia reg u ła paulińska. W zakonach ty ch k u lt obrazów zajm o­ w ał m iejsce szczególne, w yw oływ ać one bow iem m iały określone tem aty do m e d y ta c ji2e. R o zp atru jąc n a ty m tle sto su n ek zakonu paulińskiego do k u ltu obrazów , w y rażony pism em nieznanego k ro n ik a rza legendy jasno­

górskiej, zw raca naszą uw agę p ró b a pogodzenia zachodniochrześcijańskie- go sto su n k u do k u ltu obrazów z w schodniochrześcijańskim , k tó ry był bliż­ szy rodzącej się n a ziem iach polskich fali devotio moderna.

A nalizow any ak tu aln ie w ą te k fa b u la rn y (1.3.) w yraźn ie w skazuje n a . to, że obraz jest tra k to w a n y jako m ed ium pośredniczące m ocy Bożej, k tó re j działanie u ru ch a m ia ją p ro śby w ie rn y c h o raz w staw ienn ictw o M a­ ryi. W tejże sam ej legendzie obserw ow ać m ożem y zm ianę n ie ty lko w sto su nku do obrazu, ale także p rzem ianę jego roli w życiu społecz­ nym . W skazuje n a to fra g m en t m ów iący o u sy tu o w an iu go w Bełzie. Ze w zględu n a dalszą p rzy d atn ość tego fra g m en tu przytoczym y go w ca­

22 T ranslatio tabulae..., w : H. K ow alew icz, op. cit., s. 75. 23 H.W. H aussig, K u ltu ra b iza n tyń sk a , W arszaw a 1980, s. 41. 24 T am że, s. 97.

25 Tam że, s. 225.

26 E. M alyusz, Z a ko n p a u lin ó w i devotio m oderna, w : M ediaevalia. W 50. rocz­ nicę pracy n a u k o w e j Janai D ąbrow skiego, W arszaw a 1960, s. 263—293.

(13)

łości: „A tam z biegiem poszczególnych nakazyw ał, b y czcili ją w szyscy i k ażdy z osobna z żyjących pod jego opieką, z obu stanów i płci, a m ia­ now icie książęta, rycerze, baronow ie, m etropolici, k a p ła n i i w szyscy po­ społu cieszący się jego opieką i rząd am i” 27. P allady czn ą rolę obrazu, jaką p ełnił n a Rusi, w zm acnia n a stę p n y frag m en t, m ów iący o tra k to w a n iu go jako cennej relikw ii: „od ty ln e j stro n y kazał n a n iej um ocow ać złotą blachę, przed n ią polecił otoczyć w spaniałością srebra. D iadem y zaś obu obrazów to znaczy zarów no błogosław ionej Dziewicy, ja k też i jej u m i­ łow anego Syna, kazał chlubnie przyozdobić w ielob arw n ym b laskiem i oka­ załością różnego rodzaju k lejn o tó w ” 28. T rad y cja ta niew ątp liw ie m usiała oddziaływ ać n a Polskę w m om encie przeniesienia obrazu do Częstocho­ w y ty m bardziej, że odpow iadała form om dew ocji u praw ian ej w zakonie paulińskim . P od k reśla zresztą ten asp ekt sp ra w y Z. Rozanow 29.

C udotw órcze w łaściw ości obrazu w bad an y m tekście u ja w n ia ją się poprzez p rzyw racanie w zroku, odzyskiw anie w ładży w nogach, poprzez leczenie innych chorób bliżej nie o k re ślo n y c h 30. P âlladyczna fu n k cja obrazu u jaw n ia się po raz pierw szy w m om encie w alk o Ruś, p ro w a­ dzonych przez K azim ierza W ielkiego. W praw dzie tek st legendy 31 nie in ­ fo rm u je w p ro st o tej roli, to jednakże m ożem y w nioskow ać pośrednio, co zapew ne chciał zasugerow ać dziejopis, że poprzez fa k t obecności obra­ zu w Bełzie, król nie był w sta n ie zdobyć W ołynia. D okonał tego dopiero L u d w ik W ęgierski. W św ietle re la c ji spisującej legendę, ikona n a ten okres u tra c iła sw oją sa k ra ln ą moc, poprzez u tra tę w ia ry obrońców co do skuteczności ocalenia za pośred nictw em o b razu 32. B łędu tego n ie po­ pełn ił n am iestn ik L ud w ik a W ęgierskiego, książę W ładysław Opolczyk w m om encie n ajazd u L itw inów posiłkow anych p rzez T atarów , k tó rzy dążyli do odzyskania u traco n ej prow incji. (Nota bene jest to w yd arzen ie całkow icie fikcyjne, nie m a bow iem potw ierdzenia w fak ta ch historycz- nach!). O dnalazł on w cześniej, p e n e tru ją c pozostaw ione przez Rusinów sk arb y w Bełzie, obraz, k tó ry zadziw ił go bogactwem , ozdób i w y ją tk o ­ w ą pięknością. Jed n ak że nie p odejrzew ał (tak chce' legenda, w co też tru d n o uw ierzyć) szczególnych w łaściw ości sa k ra ln y ch obsypanej k le j­ n o tam i ikony 33. Moce o brazu ujaw nione zostały w m om encie n aru szenia całości obrazu przez strzałę tata rsk ą . W tedy w łaśnie n a stą p iła in te rw e n ­ cja .mocy boskiej za pośrednictw em obrazu narażonego n a zbeszczeszcze- nie, k tó ra poraziła n ieprzy jació ł i s ta ła się jednocześnie realizacją próśb i m odłów W ładysław a. T ak ok azana moc obrazu, skutecznego w rażeniu niep rzyjació ł królestw a, n a dodatek pogan, zaczęła funkcjonow ać w to­ posie jasnogórskim po przen iesieniu obrazu do Częstochowy. Oczywiście, że i w ty m p rzy p adk u p rzejaw iła się realizacja w cześniejszych zam ie­

27 T ranslatio tabulae, w : H. K ow alew icz, op. cit., s. 75. 28 T am że, s. 76

29 Z. Rozanow , op. cit., s. 26.

80 T ranslatio tabulae, w : H. K ow alew icz, op. cit., s. 76. 31 Tam że, s. 76.

82 T am że, s. 76. 88 Tam że, s. 77—78.

(14)

U kształtow anie się literackiego toposu jasnogórskiego .. 73

rzeń boskich, w edług k tó ry c h stałą siedzibą o brazu m iała być Częstocho­ wa. D ecyzja w tej sp raw ie została w ym uszona n a księciu p rzy użyciu cudotw órczych w łaściw ości obrazu 34. In te resu jąc y m szczegółem, kończą­ cym pierw szą legendę o b razu jasnogórskiego jest fra g m e n t poświęcony W ładysław ow i Ja g ie lle ,' k tó reg o k ro n ik a rz k re u je n a najw iększego opie­ k u n a i dobrodzieja k leru . F ra g m e n t ten przytoczym y: „W reszcie po u p ły ­ wie niem ałego, a raczej długiego czasu postąpił n a królestw o polskie p e­ w ien książę, rodem L itw in, z im ienia W ładysław (...). Ten też kró l Bogu wielce m iły b ył n ajsław n iejszy m i n ajp o tężn iejszy m w ładcą Polaków tudzież n ajżarliw szy m opiek un em i m iłośnikiem wszelkiego k le r u ” 35.

Z w racam y uw agę n a ten fa k t z pow odu tego, że potw ierdza on w po­ śred n i sposób fa k t znajom ości fu n k cji p allad yczny ch ikon ru sk ich na ziem iach podporządkow anych L itw ie. S tą d też w yw odzi się jego później­ sza, opiekuńcza fu n k cja w stosun k u do Jasn ej G óry, pośw iadczona źród­ łowo. T rudno jednakże n a ty c h podstaw ach p rzy ją ć ta k jednoznacznie sform ułow ane tw ierdzenie Z. Rozanow, o w y jątk o w ej łaskaw ości i p ro ­ tekcji dla k laszto ru Jasnogórskiego.

W legendzie oznaczonej jako IV.3. w ątek cudow nych w łaściw ości ob­ razu jasnogórskiego jest szczególnie w y d atn ie w yeksponow any. M ówiąc o dziełach m alarskich św. Ł ukasza zaznacza: „spośród ty c h w szystkich obrazów ten , co zn ajd u je się w bardzo uroczym m iejscu k ró le stw a p ol­ skiego, je s t z racji swego pochodzenia bard ziej znakom ity, bardziej sk u ­ teczny ze w zględu n a podziw u godne m oce” 36. W edług M. L ancko roń- skiego sa k ra ln a moc ikony p rzejaw iła się ju ż w czasie jego p o bytu w J e ­ rozolimie, gdyż dzięki niej zachow ał się dom ek NM P, zlokalizow any n a przedm ieściach Jerozolim y, a n astęp n ie cudow nie przeniesiony do Lo- retto. P rzek azan a n a Ruś n ie u jaw n ia sw ojej sa k ra ln ej mocy. J a k należy dom niem yw ać ze w zm ianek rozm ieszczonych w różnych m iejscach w tek ś­ cie legendy, zanik sak raln y ch w łaściw ości ikony w iąże h isto ry k z fa k ­ tem posiadania relik w ii przez Rusinów , a więc schizm atyków . F a k t te n nie był eksponow any w e w cześniejszej legendzie. Okoliczności u ja w n ie ­ n ia się cudow nych w łaściy ości są identyczne jak w poprzedniej. Czyn­ nikiem w yzw alający m m oce jest p ro fan acja o brazu strz a łą t a t a r s k ą 37. O stateczna lokalizacja o b razu jest w y nikiem w ykon ania zam iarów Bo­ żych, objaw ionych za p o śred nictw em cudow nych w y darzeń, popraw nie odczytanych przez księcia W ładysław a O polczyka 3S.

T eksty V. i VI. przynoszą inform acje o najp ełn iejszy m przekształceniu fu n k cji obrazu, p rzystosow anych do zm ienionej sy tu a c ji relig ijn ej w Rze­ czypospolitej 2. połow y X V I stulecia, jak i roli i znaczenia, jak ie już po­ siadała Ja sn a G óra w k u ltu rz e polskiej. W yrazem ty ch zm ian jest dołą­ czenie do te k stu P. R ydzyńskiego i M ikołaja z W ilkow iecka zestaw u w y ­ b rany ch cudów, jakie m iały m iejsce ju ż od początku p o b ytu o b razu na

34 Tam że, s. 78—79. 35 Tam że, s. 80.

38 M. L an ck o ro ń sk i, op. cit., w : H. K ow alew icz, op. cit., s. 137. 87 Tam że, s. 140.

(15)

ziem iach polskich oraz w prow adzenia (VI.) w istotę k u ltu obrazów . Na-, szą analizę zaczniem y od tego w łaśnie asp ek tu w ym ienionych legend.

M ikołaj z W ilkowiecka, p au lin jasnogórski, poprzedza sw oją historię obrazu k ró tk ą m odlitw ą w. form ie litan ii do N M P z zapew nieniem , że ten k to ją odmówi, nie um rze bez p ok uty . W łaściw y tek st legendy otw ie­ ra U pom inanie kró tk ie chrześcijańskie k u zachow aniu i czczeniu obra­

zów św ię ty c h przeciw kacerzom n o w y m , k tó r z y n im i gardzą i z kościo­ łów w ym ia ta ć każą. U zasadniając potrzebę czci obrazów św iętych zw raca

uw agę n a n astęp u jące arg u m en ty : 1/ Bóg czci św iętych swoich, więc chrześcijanin w inien oddaw ać cześć w izerunkom ; 2/ b ra k czci dla w ize­ ru n k ó w św iętych w yw ołuje pom stę Bożą; 3/ cześć dla obrazów św iętych zgodna jest z w y k ład n ią P ism a św. 4/ konieczność czci obrazów n a k a - zuje tra d y c ja . P onadto, jako głos w pow szechnej w te d y d y sk u sji n a d k u l­ tem obrazów, ok reśla ich funkcje: „Z apraw dę, pożyteczne są w Kościele chrześcijańskim . N aprzód, iż n a u c za ją proste, u p o m inają w iadom e, a pos­ policie w szy tk i k u n abożeństw u przyw odzą (...) Słuszno, jest Boga W szech­ mogącego, k tó ry się sta ł w szem w iadom y, w idom ie też m alow ać, ta k i obrazy św iętych jego, z k tó ry c h św iadectw o a p a m ią tk a ich świętości by w a zachow ana” 30. Isto tn y m elem en tem legendy opracow anej przez Mi­ kołaja z W ilkow iecka jest zap rezentow ana ta m próba ujedn o licen ia spo­ sobu p rzed staw iania postaci NM P. W skazuje p rzy ty m n a pospolicie, jego zdaniem , popełniane błędy: „W ty m n aszy m alarze barzo błądzą, k tó rzy nie m ają żadnego w zględu n a greckie obrazy, n a m alow ania p ierw sze­ go K ościoła chrześcijańskiego, n a praw icy D zieciątko m alu ją , com ich w idział greckich obrazow, w szyscy z tego p rzy k ła d wzięli. Błądzą też i w m alow aniu um ęczenia Bożego, abow iem n ie trz e m a gwoźdźmi, ale czterzem i Ciało Boże n a k rzy żu przebite było. B łądzą i w osobach m a­ lu jąc ojce św ięte n a m łodzieńce, a p a n n y św ięte z w ygalonym i p iersia­ m i, sk ąd m łodym ludziom w iętsze k u nierządn ości niż ku n abożeństw u poruszenie przychodzi” 40.

Cudotw órcza moc obrazu p rzejaw iała się już w okresie jerozolim skim tym , że obraz w soboty sam odsłaniał się i zasłaniał 41. P onad to s tw ie r­ dza, że palladyczną fu n k cję obrazu znano ju ż w czasach jego p o bytu w K o nstantynopolu, gdyż w łaśnie jako p allad iu m służące do obrony R usi przed n ajazd em T atarów zostało podarow ane księciu Lw ow i 42. P o d ­ k reśla ją c znaczenie obrazu ze w zględu n a jego właściwości, opow iada następ n ie o sław ie, jak a z tego ty tu łu o taczała Bełz 48. Na m argin esie tej opowieści n ależy zaznaczyć, że jest to jed y n a w zm ianka w n ajstarszy ch legendach o fakcie k u ltu obrazów w księstw ach ruskich. F a k t ten m usi zastanaw iać z k ilk u względów. O dnosi się bow iem w rażenie, że k ro n ik a ­ rze dziejów obrazu zarów no w XV, ja k i początkach XVI stu lecia s ta ­ ran n ie przem ilczają w szystkie inform acje, jak ie ze w zględu n a bliskie k o n ta k ty sąsiedzkie, a prak ty czn ie fu n k cjo n u jące od początków XV stu ­ lecia w jed nej wspólnocie państw ow ej w ielu ziem ruskich, m usiały być.

89 M ikołaj z W ilkow iecka, op. cit., s. 209. 40 T am że, s. 210.

41 T am że, s. 210. 42 Tam że, s. 210—211. 48 T am że, s. 211.

(16)

U kształtow anie się literackiego toposu jasnogórskiego .. 75

n iew ątpliw ie znane. Chodziłoby więc o uzasadnienie szczególnych w łaś­ ciwości obrazu niezależnie o d tra d y c ji Kościoła w schodniego, jak i o w zbudzenie przekonania, że sa k raln e moce u jaw n ia ły się w yłącznie w tedy , gdy ikona znajdow ała się w ręk a c h przedstaw icieli Kościoła rzym skokatolickiego. P ełn e bow iem w łaściw ości sa k raln e uzyskał obraz po zdobyciu go przez księcia W ładysław a O polczyka i ulokow aniu go n a Ja sn e j Górze.

Pozostaje do om ówienia jeszcze jed en w ą te k fab u la rn y , przew ijający się w e w szystkich n a jsta rsz y ch legendach, a o kreślający ch rolę NM P w Kościele. Ten w ątek fab u la rn y , podobnie jak poprzedni, odnoszący się do sak raln y ch w łaściw ości obrazów, należy pow iązać z fo rm ującą się w X IV /X V stuleciu falą devotio m oderna.

N ajstarszy tek st legendy nie określa ro li i znaczenia NM P w p ie r­ w otn y m Kościele chrześcijańskim . W ystępuje ta m jedy nie w ro li Bożej Rodzicielki, k tó rej jak m ożna w nosić z t e k s t u 44, p rzy słu g u je cześć z tego w łaśnie ty tu łu . P onadto pełni fu nk cję pośredniczki, co jest uw idocznio­ ne w sy tu a c ji u jaw n ien ia się sa k ra ln y ch m ocy obrazu w K o n sta n ty n o ­ polu, Bełzie i oczywiście n a Ja sn e j Górze. W tekście n a stęp n ej legendy w ą te k ten został znacznie rozszerzony. Podkreślono działalność NM P w Jerozolim ie po śm ierci C h ry stu sa, k tó ra m .in. polegała n a pełn ieniu fu n k cji organizow ania k u ltu z udziałem kobiet, pozostających z N ią w bezpośredniej łączności. „Sądzę, że tego nie n ależy pom ijać, że w owym czasie, gdy błogosław iona R odzicielka w ty m życiu trw ała , świeżo ochrz­ czeni chrześcijanie obojga płci z Bożej w oli u daw ali się do n iej po n ie­ biańską pociechę (...). A liczne p a n n y i w dow y, w zgardziw szy p rzem i­ jający m i rozkoszam i św iata, kied y uzy sk ały jej św ięte przyzw olenie, ob­ rały p rzebyw anie z n ią w św iętej cierpliw ości, ubóstw ie, w strzem ięźli- wości, kądzielom i tk an iem płócien zyskując skrom ne pożyw ienie i odzie­ n ie ” 4S.

W tekście oznaczonym jako VI. ro la M aryi jest już w yraźnie c h a ra k ­ tery zo w an a z p u n k tu w idzenia polskiej religijności. „Taka po W niebo­ w stąpien iu sw y m C h ry stu s P a n raczył M atkę sw ą n a świecie przez n ie ­ k tó ry czas zostawić, aby jako aniołow ie w niebie już praw dziw ego Boga i Człowieka uznali, ta k też Kościół ń a ten czas no w y M aryją Dziewicę, w szech cnot i św iętości p ełną, n a ziem i m iał n a przy k ład i n a uznanie. Do k tó rej że grom ada apostolska, w szystko zebranie w iern y ch chrześei- janow schodziło do jej św iętej m iłości, gdzie apostołow ie słow y sw ym i k u w ierze naw rócić nie m ogli w szechnic skały, z k tó re j tylko w idzenia

wiele ludzi ku w ierze św iętej p rzy sta w a ło ” 4e.

Do rozw ażenia pozostaje jeszcze jeden w ą te k p rzew ijający się po­ przez om aw iane legendy.· J e st n im rola i m iejsce Ja sn e j G óry w kulcie m ary jn y m od XV do końca XV I w ieku. Zagadnienie to zw iązane jest w legendach z w ątkiem w ędrów ki obrazu. Jed n ak że dla celów analizy ro zp atrzm y go oddzielnie. W ersja 1.5. p rze d staw ia rozum ow anie poli­ tyczne W ładysław a O polczyka o szansach u trzy m an ia się n a K sięstw ie

44 T ranslatio tabulae, w : H. K ow alew icz, op. cit., s. 75. 45 M. L anckoroński, op. cit., s. 135.

(17)

H alickim jako podstaw ow ej p rzesłan k i do podjęcia decyzji o zm ianie dotychczasow ej lokalizacji o b r a z u 47. Tow arzyszące te j okoliczności w y ­ darzenia p rzech y lają szalę n a korzyść pozostaw ienia obrazu n a Ja sn e j Górze, k tó ra dotychczas nie w yróżnia się w układzie k u ltu ro w y m K orony niczym szczególnym .

Późniejsza legenda, fu n k cjo n u jąca jako d ru k propagandow o-dew ocyj- n y (II.), w y raźnie w sk azu je n a przy szły ch opiekunów i stróżów cudow ­ nego obrazu, jak im i m ieli się stać z w yroków boskich p a u lin i4S. Tekst oznaczony jako IV .5. przybliża n a m m iejscow ość, k tó rą w e śnie polecono W ładysław ow i jako m iejsce szczególnie „urocze”. D alszy fra g m e n t przed ­ staw ia sta ra n ia dostojników K ró lestw a Polskiego o odzyskanie tw ierdzy O lsztyn i m iasta Częstochow y n a rzecz K orony 49. Tekst V I.5. idzie jesz­ cze dalej w k w estii osadzenia o brazu n a Ja sn e j Górze stw ierdzając, że m iejsce to zostało w y b ra n e przez NM P jako jej siedziba 50.

Z estaw iając przytoczone pow yżej sy tuacje i tek sty, w k tó ry c h w y ­ stęp u je k w estia w y b o ru m iejsca stałego pobytu, stw ierdzić jedynie mo­ żemy, że Ja sn a Góra pod Częstochow ą do m om en tu złożenia tam obrazu i fu n dacji zakonu p aulinów była jedyn ie szczególnym m iejscem k ra jo ­ brazow ym , w yró żn iający m się urokliw ością położenia. T ekst 1.5. n aw et i tego w alo ru nie p o d k reśla stw ierd zając je d y n ie : „G dy często w spom i­ n a m y książę W ładysław Opolczyk do tarł z obrazem czcigolnej tab lic y po ta k długotrw ałej drodze n a pew ną górę swej w łasnej dzierżaw y, k tó rą zwie się Jasn ą, odległą od m iasta zwanego Częstochow ą o ćw ierć m ili...” 51. P rzed staw io n a analiza n ajistotniejszy ch , z p u n k tu w idzenia oddzia­ ływ an ia obrazu n a świadom ość społeczną, fragm entów legend zw iąza­ n y c h z obrazem NM P n a Ja sn e j Górze pozw ala n a sform ułow anie n a stę ­ pujący ch wniosków:

1/ analizow ane te k sty legend,, tra k to w a n e jako oznaki, w sk azują n a fakt, że Ja sn a G óra od sch y łk u X IV w. poczynając b yła jed n y m z k ilk u n a stu ośrodków życia religijnego w śród m iejsc ku lto w y ch w K oronie. P rz y ­ pisyw anie m u już w ty m okresie czasu znaczenia szczególnego jest p rze d ­ wczesne;

2/ jed n ym z najw ięk szy ch ośrodków k u lto w y ch n a ziem iach polskich w ty m okresie b ył K raków . Istn iały tam w ielow iekow e tra d y c je i w y­ p racow ane fo rm y k u ltu pątniczego, u k ształtow ane n a w zorach średnio­ w iecznych. P o jaw ien ie się k o n k u rencyjnego ośrodka w postaci Ja sn e j Gó­ ry , upow szechniającego now e fo rm y k u ltu , zbiegło się w czasie z form o­ w aniem d yn astii Jagiellonów i p rzem ian ą form religijności m asow ej. S przyjało to u zn aniu ikony jasnogórskiej za p allad iu m dynastyczne, a z czasem narodow e. N iew ątpliw ie n ajk o rzy stn iejszą sytu ację w yw ołał fa k t zainteresow ania się k u lte m m ary jn y m przez księcia litew skiego — Jagiełłę. Nie pom niejszając znaczenia pew nej psychologicznej gotowości n a przyjęcie k u ltu m aryjnego, k tórego ludow y c h a ra k te r odpow iadał n ie­ w ątpliw ie m ało jeszcze w yrobionem u pod w zględem teologicznej

dyscy-47 T ranslatio tabulae, w : H. K ow alew icz, op. cit., s. 78-—79. 48 H ié volget d y H istorie, w : H. K ow alew icz, op. cit., s. 98. 49 M ikołaj L anck o ro ń sk i, op. cit., s. 141.

50 M ikołaj z W ilkow iecka, op. cit., s. 211.

(18)

U kształtow anie się literack ieg o toposu jasnogórskiego 77

pliny m yślenia um ysłow i n eo fity królew skiego, należy baczniejszą u w a­ gę zwrócić n a w cześniejsze k o n ta k ty Ja g ie łły z rozbudow anym k u lte m m ary jn y m w praw o sław n ej Rusi. K o n ta k ty te n iew ątpliw ie istn iały cho­ ciażby z tego w zględu, że książę litew ski, p an ując n a d znacznym i obsza­ ram i ruskim i, sty k ał się z ów czesnym i form am i k u ltu m aryjnego. P r a k ­ ty k a stosow ana przez k siążąt ruskich, w y k o rzystyw an ia ikony NM P jako palladium , m usiała więc z konieczności być bliska m entalności później­ szego k ró la polskiego i m ogła w znacznym sto p n iu w pływ ać n a u k sz ta ł­ tow anie się jego opiekuńczego sto su n k u do k u ltu jasnogórskiego. J e d n a k ­ że bardzo tru d n o je st zaakceptow ać tezę Z. Rozanow, o w y jątkow ej roli, jak ą m iała odegrać Ja sn a G óra w działaniach politycznych króla. P o ­ tw ierdzone fa k ty fu n k cji opiekuńczej i p ro te k c y jn e j w sto su n k u do J a s ­ nej G óry nie b y ły bow iem jed y n y m i w p rak ty c e k rólew skiej. P o dobny­ mi gestam i by ły obdarow yw ane inne ośro dk i kultow e, chociażby b en e­ d y k ty n i n a Sw. K rzyżu. Z achow ania tak ie bow iem n ale ż a ły do stałego re p e rtu a ru zachow ań każdego chrześcijańskiego w ładcy;

3/ legendy pochodzące ze sch y łk u X IV i XV stulecia, rozw ijane i w zbo­ gacane przez p isarzy XVI w ieku, b y ły 'p ie rw s z y m in stru m e n te m p ro p a­ gującym now y ośrodek kultow y. C zynnikiem n ajb ard ziej zainteresow a­ n y m w rozw oju i zajęciu przez Ja sn ą Górę określonego m iejsca w s tr u k ­ tu rz e m iejsc k u lto w y ch w K oronie b y li sam i p au lini. W tym też środo­ w isku należy u p a try w a ć inicjato ró w i organ izatorów nie ty lko k u ltu , ale tak że działań w sferze propagandow ej. W ażnym sojusznikiem w rozw i­

jan iu k u ltu N M P z Ja sn e j G óry b y ły k ręg i ówczesnej elity in te le k tu a l­ nej i e lity w ładzy, k tó re w rozszerzającej się fali devotio m oderna do­ strzegały m ożliw ości silniejszego pow iązania szerokich rzesz społeczeń­ stw a, coraz bardziej różnicującego się pod w zględem u sy tu ow ania m a te ­ rialnego, pozycji społecznej i aktyw ności k u ltu ra ln e j, z ideologią chrześ­ cijańską. S tą d też te k s ty legend p rz y b ie ra ją coraz b ard ziej w idoczne cechy „ludow ości”, oddalając się od pierw ow zoru o ch ara k te rz e k ro n i­ karskim . Postacie w y stępu jące w legendach s ta ją się coraz bliższe zw yk­ ły m ludziom . N astęp u je proces hum an izacji bóstw a;

4/ obraz jasnogórski, w zw iązku z n ak reślo n y m i pow yżej procesam i p rze­ m ian społecznych, przechodzi znam ienną m etam orfozę. P rz e sta je być w y ­ łącznie w yobrażeniem postaci NM P, czymś w ro d za ju jej p o rtre tu , a w

coraz w iększym sto p n iu sta je się relikw ią. Proces ten w yraźn ie dostrze­ gam y już w ty c h tek stach , k tó re opow iadają o społecznym usy tu o w an iu obrazu n a Rusi.

T eksty legend pochodzące z pierw szej połow y XVI w. nie p o zw alają . n a precyzy jne określenie funkcji, jakie spełniał' obraz w K oronie. C ała nasza w iedza n a ten te m a t w y sn u ta je s t n a podstaw ie działań sp e k ta k u ­ larn y c h w praw dzie, jednakże nie m ogą one być tra k to w a n e inaczej, ani­ żeli podobne do n ich stosow ane w odniesieniu do in nych m iejsc k u lto ­ w ych. N ależy je więc pojm ow ać jako po tw ierdzenie fa k tu rozw oju ośrod­ k a dzięki staran io m zakonników i opiekunów św ieckich. Dzięki ty m dzia­ łaniom stał się przecież m ożliw y rozw ój zakonu paułińskiego n a całym obszarze K orony do końca XV w.;

— w licznych p racach historycznych, pod ejm ujących zagadnienie fu n ­ kcjonow ania Jasn ej G óry w XV—XVI stuleciu, m am y do czynienia ze znam ienny m zjaw iskiem hipostazow ania a k tu a ln ej rzeczyw istości w X V II

(19)

ί X V III w. n a czasy wcześniejsze. S tw ierdzona rozbieżność w kw estii społecznego i kulturow ego usytu ow ania o b razu w ynika, ja k się w ydaje, ze w spom nianego przenoszenia rzeczyw istości późniejszej n a okres wcześ­ n iejszy i takiego in te rp re to w a n ia faktó w historycznych, k tó re u zasad nia­ ły b y szczególną pozycję obrazu w świadom ości Polaków już w m om en­ cie pojaw ienia się go n a ziem iach polskich. P om ija się p rz y ty m fak t fu nkcjonow ania w ielu ośrodków k u ltu m ary jn eg o w Polsce w e w cześ­ niejszych okresach;

— w św ietle przedstaw ionego m ate ria łu n ależy przyjąć, że w okresie XV—XV I w ieku obraz jasnogórski i sam a Ja sn a G óra pełniła funkcje k u ltu ro tw ó rcze jedynie w sferze religijności. Nie obejm ow ała swoim zasięgiem in ny ch form świadomości, ani też nie oddziaływ ała n a inne zakresy aktyw ności k u ltu ra ln e j. P ierw o tn ie więc u k ształto w an y topos jasnogórski obejm ow ał fo rm y k u ltu religijnego, w k tó ry m postacią cen­ tra ln ą była NM P, w yposażona w pew ne a try b u ty , tak ie jak bogorodztw o i w y n ik ające z tego ty tu łu fu n k cja opiekuńcza i pośrednicząca.

A N D R ZEJ J. ZA KRZEW SK I

Formation of the Jasna Góra topos a t the turn of the 15 th and 16 th centuries

SUMM ARY

T he fo rm a tio n of sym bolic m eanings of C zęstochow a w as a lo n g -lastin g p ro ­ cess. C zęstochow a’s dignity as a c u ltu ra l ce n te re w as grow ing in th e course of th e lin k in g religious su b stan ce w ith n a tio n a l-p a trio tic th re a d s. T he e a rlie st exp ressio n of th is phenom enon is to be tra c e d in th e an a ly sis of th e e a rlie s t legends of th e p ic tu re of V irgin M ary.

L ite ra ry te x ts of J a s n a G óra legends a re b u ilt aro u n d a hom ogenous p a tte rn . T he s tru c tu re of th e plot is based on th e events concerning th e p ic tu re ’s origins, its p ere g rin a tio n to J a s n a G óra and accom panying m iracles. The legends are re g a r­ ded as m a n ife sta tio n of th e sta te of conscioussnes of th e co n tem p o rary in te lle c tu a l an d ru lin g circles.

The conducted analysis leads to th e follow ing conclusions:

1. In th e 15th ce n tu ry J a s n a G óra h ad no sig n ific an t m eaning as one of th e K in g ­ dom ’s n u m ero u s cu lt places.

2. P ro te c tio n of th e Ja g iello n ian d y n asty becam e a fac to r stre n g th e n in g th e J a s n a G óra m o n a ste ry ’s position am ong cu lt centeres, not sufficient, how ever, to lif t it to th e leading position. T he k in g ’s actions can be included am ong th e re a liza tio n s of th e „king’s p a tte rn ”.

3. T he 14th/15th ce n tu ry legends, developed by th e 16th c e n tu ry w riters, w ere th e f irs t tool of prop ag an d a, adding to th e w av e of th e so called „devotio m o d e rn a” in P oland.

(20)

U kszta łto w a n ie się literackiego toposu jasnogórskiego 79

4. T he p ic tu re assum es th e q u alitie s of a n ew relic u n d e r th e in fluence o f th e change of a devotional p a tte rn .

5. In th e 15th a n d 16th c e n tu ries Ja sn a G óra fu lfille d c u ltu ra l functions in r e la ­ tion to th e local en v iro n m en t.

6. I-n th e discussed period th e cu lt of V irg in M ary w as a p ro p e rty of elites of th a tim e.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zeznaje on, że miał trzy razy „społeczność z Justyną" przy sianie, że o narodzinach dziecka dowiedział się dopiero od Magdaleny Jadownickiej, która

1. Dla dokonania wyboru sołtysa i rady sołeckiej wymagana jest obecność co najmniej 1/5 uprawnionych do głosowania mieszkańców sołectwa.. 2. O ile w wyznaczonym terminie nie

Już 22 kwietnia 1943 roku komendant Okręgu Wołyń AK wydał wytyczne dotyczące tworzenia

W ten sposób jednak nie zmniejsza się przewinienia jego, tylko skutki grzechu łagodzą się; sam zaś' grzech tóm groźniejszym się okazuje, ile że nie

Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie (dalej: AUP), Teczka osobowa Władysława Wichmana, sygn.. K–39/18, brak paginacji

Zwraca uwagę wnikliwa kwerenda, którą przeprowadził re- daktor, obejmująca szereg archiwów, w tym Archiwum Narodo- we w Krakowie, archiwa UP, IPN, Muzeum AK i prywatne, jak

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie i Powiatowy Urząd Pracy, należy wskazać Miasto Kowary i Gminę Mysłakowice, powiatowe jednostki oświatowe, domy

Cele oceniania wewnątrzszkolnego: poinformowanie ucznia o poziomie jego osiągnięć edukacyjnych i poczynionych postępach, pomoc uczniowi w samodzielnym planowaniu jego