Dariusz Bawoł
"Przymierze" Zofii Kossak jako
apokryficzne dzieje Abrahama
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 94/4, 83-98
2003
Pamiętnik Literacki XCIV, 2003, z. 4 PL ISSN 0031-0514
DA R IU SZ BAW ÓŁ
„PR ZY M IER ZE” ZOFII K OSSAK JAKO A PO K R Y FIC ZN E DZIEJE ABR A H A M A
Powieść Zofii Kossak Przym ierze pow stała podczas pobytu pisarki na em i
gracji w Anglii. Pierw sze w ydanie dzieła ukazało się w języ ku angielskim w Lon
dynie i w N ow ym Jorku (1951), a następnie rok później, nakładem K atolickiego O środka W ydawniczego „Veritas”, również w Londynie - w język u polskim . Po
w ieść o starotestam entow ym Abraham ie m iała zapoczątkow ać biblijny cykl, któ
rego kolejnym i ogniwam i byłyby powieści o M ojżeszu oraz o niewoli babiloń
skiej, z centralną postacią proroka Daniela. Jednak w obec ukazania się w kraju pow ieści Jana D obraczyńskiego Pustynia (1955), poświęconej w łaśnie M ojżeszo
w i, pisarka zarzuciła swój projekt1. Z cyklu biblijnego pozostały jeszcze tylko opo
wiadania: Widzę Go!, Ognisty wóz i M ędrcy świata, opublikowane w tomie Ognisty wóz (1963).
A ngielska w ersja książki cieszyła się dużym pow odzeniem tak w Anglii, jak i w Am eryce. M iała też w iele pozytywnych recenzji. Jeden z recenzentów - a jest to szczególnie istotne w kontekście prezentow anych tu rozw ażań - nazw ał polską pisarkę „sum iennym uczonym ”2, co jest niew ątpliw ie adekw atnym określeniem w odniesieniu do jej m etody twórczej.
Zofia Kossak bow iem przygotow yw ała się do napisania pow ieści poprzez nie
zw ykle rzetelne studia historyczne. W jej różnych w ypow iedziach, np. w listach, pozostały św iadectw a tejże pracy. Korzystała m ianow icie ze zbiorów i m ateria
łów British M useum , gdzie m.in. oglądała osobiście w iele przedm iotów , które później opisyw ała, począw szy od sprzętów codziennego użytku, a skończywszy na steli z kodeksem H am m urabiego3. Przestudiow ała nadto w iele dzieł historycz
nych4, troszcząc się przy tym o informacje na tem at najnow szych ustaleń dotyczą
1 Zob. jej listy: do A. i R. Lasockich z 15 XII 1948 (w zb.: Zofia K ossak na emigracji. Oprać.
M. P a ł a s z e w s k a . Warszawa 1998, s. 182); do J. Dobraczyńskiego z 14 III 1 9 5 6 (w zb .:jw ., s. 195—
196). Zob. też M. P a ł a s z e w s k a: Wstęp. W zb.: jw., s. 23; Zofia K ossak. Warszawa 1999, s. 219.
2 Chodzi tu o recenzją: T. S u r g u e, A Man Touched b y G od: a P o etic N ovel, która ukazała się 8 VII 1951 na łamach „N ew York Herald Tribune”. Zob. P a ł a s z e w s k a , Zofia K ossak, s. 219;
W stęp, s. 23.
3 Zob. J. L a s o c k a , W odw iedzinach u autorki „ K rz y ż o w c ó w ” i „D ziedzictw a" . „Hejnał M ariacki” 1966, nr 12, s. 12. - P a ł a s z e w s k a : Zofia K o ssa k , s. 2 0 2 , 218; W stęp, s. 22. - A. S z a f r a ń s k a , K ossak-Szatkow ska. Warszawa 1968, s. 33.
4 Zob. jej przyw oływ any już tu list do Lasockich (s. 183).
8 4 D A R IU SZ BAWÓŁ
cych A braham a5. Gdy zaś napotkała problem w ynikający z różnicy zdań wśród historyków starożytnego Bliskiego W schodu co do datacji życia Abraham a, nie om ieszkała zw rócić się do autorytetu w tej dziedzinie, dyrektora Departam entu Odkryć Biblijnych w Luwrze, prof. Andre Parrota, który opowiedział się za względ
ną w spółczesnością A braham a i babilońskiego władcy, H am m urabiego6.
M ożna się zatem spodziew ać, że w Przym ierzu tekst biblijny będzie uzupeł
niony o te w szystkie dane historyczne, które pisarka starannie zgrom adziła. I rze
czyw iście, choć je st to nie jedyny tu sposób uzupełnienia biblijnej opowieści. Jak zauw aża bow iem Jan Trzynadlowski, w swoich historycznych pow ieściach K os
sak „sytuuje kreślone przez siebie obrazy w starannie obranych realiach histo
rycznych, w szakże historia tutaj [...] jest jedynie krajobrazem dla postaci bohate
rów ”7. Za Ew ą Szonert dodać można, że autorka stara się upraw dopodobnić postę
pow anie swoich bohaterów, także ich spotkania z Bogiem , poprzez m otyw ację psychologiczną8. Tak więc uzupełnianie tekstu biblijnego w pow ieści K ossak do
strzeżem y na dw óch poziom ach narracji. Dotyczyć będzie, po pierw sze, histo- ryczno-religioznaw czego tła wydarzeń i szczegółów kulturow o-obyczajow ych. Po drugie - psychologii postaci. W rozpatrywanym przypadku chodziło będzie o frag
m ent K sięgi R odzaju (11, 27 - 25, 11).
K ontekst kulturow o-historyczny
Opowiadania o patriarchach zaliczane są do biblijnego gatunku sagi. Stąd dzieje A braham a, jak o w ytw ór długotrwałej tradycji ustnej, to nie tylko św iadectw o w ydarzeń historycznych. U jaw niają one również stosunek, jaki m iały do nich na
stępujące po sobie pokolenia w spólnoty przez nie ukonstytuow anej, stosunek po
nadto uw arunkow any przez jej aktualne dośw iadczenie w iary9. Poza tym tradycje owe, spisane w okresie mniej więcej od X do VI w ieku przed C hrystusem , doty
czą w ydarzeń, które um ieszcza się m iędzy XX a XVII w iekiem , co sprawia, że nie znam y dokładnie treści dośw iadczenia religijnego patriarchów 10.
A braham z K sięgi Rodzaju (11, 27 - 25, 11) jest więc przede wszystkim pa
triarchą narodu, przez którego realizuje się Boże działanie w historii. Jako taki staje się doskonałym przykładem zaufania i wierności Bogu, na którego wezwanie opuszcza sw oją „ziem ię rodzinną” - Ur w M ezopotamii, by udać się do Kanaanu i stać się nosicielem Bożego błogosław ieństw a dla w szystkich narodów, co kon
5 Zob. jej list do A. L oepfego z 21 VII 1949 (w zb.: Zofia K ossak na em igracji, s. 237).
6 Zob. L a s o c k a ,o p . cit. Zob. też P a ł a s z e w s k a: Zofia K ossak, s. 218; Wstęp, s. 2 2 -2 3 . 7 J. T r z y n a d l o w s k i , Literackie w izje historyczne Zofii K ossak. (Teoretycznoliterackie refleksje). „Kultura - Oświata - Nauka” 1983, nr 5, s. 54.
8 E. S z o n e r t , Bóg, człowiek, historia. O twórczości Zofii Kossak-Szatkowskiej. „Życie i M yśl”
1969, z. 2, s. 8 -9 .
9 Zob. na temat sagi biblijnej: G. L o h f i n k, Rozum ieć „B iblię". W prowadzenie do krytyki fo rm literackich. Przeł. B. W i d ł a. Warszawa 1987, s. 6 0 -6 6 . - J. S. S y n o w i e c : P atriarch ow ie Izraela i ich religia. Kraków 1995, s. 9 1 -9 2 ; Gatunki literackie w „Starym Testamencie". Kraków 2003, s. 2 5 2 -2 7 2 . - S. W y p y c h , „ K sięga Rodzaju". W zb.: Wstęp do „S tarego Testam entu”.
Red. L. Stachowiak. Poznań 1990, s. 27.
10 Chodzi tu o wyróżnione przez zw olenników „hipotezy źródeł” tradycje jahw istyczną, elohi- styczną i kapłańską. Zob. np. S. M ę d a 1 a, W prowadzenie ogólne do „ P ięcioksięgu W zb.: Wstęp do „S tarego Testamentu", s. 6 5 -7 6 .
„PR ZY M IER ZE” ZOFII K OSSAK JAK O A PO K R Y FIC ZN E D ZIEJE A B R A H A M A 8 5
kretyzuje się przez obietnice licznego potom stw a i uzyskania na w łasność kraju, do którego przybył, a poparte zostaje Przym ierzem . O bietnica zaczyna się w ypeł
niać jeszcze za życia Abraham a dzięki narodzeniu się jej dziedzica - Izaaka, z czym zw iązana jest ostateczna próba w iary patriarchy. Bo oto na rozkaz Boga ma on złożyć „syna obietnicy” w ofierze. Bóg jednak przekonaw szy się o jeg o całkow i
tym posłuszeństw ie ocala Izaaka, nakazując ofiarow ać w zastępstw ie barana, po czym ponaw ia swoje obietnice".
Ta specyfika biblijnego przekazu pozw ala na zgodną z konw encją powieści historycznej konstrukcję św iata przedstaw ionego, która w ykorzystując biblijne motyw y jest jednocześnie opartą na źródłach rekonstrukcją historyczną12. K ossak m ożliw ość tę w pełni wykorzystuje, opiera bow iem swoje dzieło, jak ju ż na to wskazyw ałem , na obszernej dokum entacji historycznej.
Autorka sytuuje w yjście A braham a z Ur w c z a sa c h H am m urabiego ( 1792—
1750 przed C hrystusem ), króla I dynastii babilońskiej, który podbił i zjednoczył niezależne od czasu upadku III dynastii z U r (2110-2003 przed Chrystusem ), a wal
czące ze sobą o dom inację w M iędzyrzeczu m iasta13. Jest to pogląd starszy, dziś ju ż w historiografii zarzucony, a wynikły z błędnego utożsam ienia m onarchy ba
bilońskiego z A m rafelem , królem Szinearu, jednym z najeźdźców na dolinę Sid- dim (R dz 4 )14. Pozw ala to jednakże pisarce na um otyw ow anie opuszczenia przez Terachitów okolic Ur. Kossak bowiem przyjm uje pogląd, iż H am m urabi dążył do religijnej i praw no-adm inistracyjnej unifikacji swojego im perium , narzucając pod
danym ujednolicony kodeks prawny i stawiając na czele panteonu ówczesnych bóstw babilońskiego M arduka15. Jak stwierdza narrator pow ieści, „H am urabi [...]
pragnął podbite ludy [...] uczynić jednakow ym i [...]. W tym celu kazał spisać pra
wa jednakie dla w szystkich poddanych [...]. N arzucił rów nież cześć jednego bo
" Zob. S. Ł a c h, Abraham . Hasło w: E ncyklopedia katolicka. T. 1. Lublin 1973, łamy 2 1 -2 3 . 12 Na temat konwencji źródłow ości pow ieści historycznej zob. K. B a r t o s z y ń s k i , K on
w encje gatun kow e p o w ie ś c i historycznej. „Pamiętnik Literacki” 1984, z. 2, s. 2 4 -3 2 .
13 Na temat Hammurabiego i zjednoczenia M ezopotamii zob. A. P a r r o t , B iblia i starożytny św iat. Przeł. E. Z w o l s k i. Warszawa 1968, s. 3 5 -3 6 . - J. Z a b ł o c k a , H istoria i rozw ój p a ń stw starożytn ej M ezopotam ii. W zb.: M ezopotam ia. Red. J. Braun. Warszawa 1971, s. 96, 1 0 3-109. - H. W. F. S a g g s, Wielkość i upadek Babilonii. Przeł. J. N o w i c k i . Warszawa 1973, s. 6 2 -7 2 .
14 Z zastrzeżeniem utrzymuje tak jeszcze G. R i c c i o t t i (D zieje Izraela. Przeł. Z. R z e s z u t e k. Warszawa 1956, s. 126-127). Jednak inni autorzy pogląd taki odrzucają. Zob. J. B r i g h t, H istoria Izraela. Przeł. J. R a d o ż y c k i . Warszawa 1994, s. 84. - C. S c h e d 1, H istoria „ Starego Testamentu ". Przeł. S. S t a ń c z y k. T. 2: Lud B ożego P rzym ierza. Tuchów 1996, s. 30. - S y n o- w i e c, P atriarch ow ie Izraela i ich religia, s. 78. P a r r o t (op. cit., s. 214) um ieszcza w yjście w po
czątkach XVIII wieku przed Chrystusem. Jak pisze, „historia patriarchów zaczynałaby się w ięc w okre
sie pierwszej dynastii, zrazu poprzedzając nieco rządy Hammurabiego, a następnie zaś biegnąc z ni
mi rów nolegle”. W y p y c h (op. cit., s. 90) um ieszcza przybycie przodków Izraela do Kanaanu w XIX lub XVIII wieku przed Chrystusem. B r i g t h (op. cit., s. 83) datuje ogólnie okres patriar
chów m iędzy X X a XVII stuleciem . W. F. A 1 b r i g h t (O d epoki kam iennej do chrześcijaństw a.
Przeł. E. Z w o 1 s k i. Warszawa 1967, s. 166) czas wędrówki Abrahama sytuuje m iędzy 1900 a 1750 rokiem przed Chrystusem. Powiązanie opow ieści o patriarchach z chronologią historii świeckiej jest trudne ze względu zw łaszcza na specyficzne, teologiczno-historyczne rozumienie historiografii w Izra
elu oraz brak św iadectw archeologicznych.
15 Zob. S a g g s, op. cit., s. 73 (autor zastrzega jednak, że kult Marduka nie był za Hammura
biego pow szechny). - J. B r o m s k i , L iteratura w Sumero-Akkadzie, w B abilon ii i A syrii. W zb.:
Wielka literatura pow szech n a. Red. S. Lam. T. 1: Wschód. - L iteratu ry klasyczne. Warszawa 1930, s. 251.
8 6 DARIU SZ BAWÓŁ
ga, jeg o boga, babilońskiego M arduka” 16. Tak więc obok m otyw acji religijnej - pow ieściow y A b-R am pragnie „odejść daleko na puszczę i na wolnej ziem i głosić sw obodnie chw ałę N ajw yższego Pana” (s. 57), co bierze za nakaz Boga - pojaw ia się także m otyw acja polityczna, jako że król B abilonu chce w celu ujarzm ienia koczow niczych ludów „spisać wszystkich ludzi i pobrać daninę od głow y” (s. 105).
To drugie przekonuje do „w yjścia” z U r ojca A b-R am a, Tarego (bibl. Teracha), dla niego sam ego je st zaś to znak Bożej interwencji.
R eligijność A b-R am a ukazana jest w powieści na tle religii, obrzędów i oby
czajów pogańskiego otoczenia. Politeistą jest jeszcze Tare. Jest on tutaj czcicie
lem sum eryjskiego boga księżyca, N annar-Sina (N anna-Suena), patrona m iasta Ur oraz pasterzy b y d ła17, a także kapłanem jego m ałżonki Ningal. W jej to św iąty
ni, a takow a rzeczyw iście znajdow ała się na terenie pośw ięconego N annarow i te- m enu E-gisz-szir-gal pod nazw ą Egara18, odkrył w sobie zdolności rzeźbiarskie i został cenionym w ytw órcą posągów bóstw 19. W stosunku do now ych babiloń
skich bóstw, z których najw ażniejszym i są tu M arduk, solam e bóstw o w ojny i p a
tron Babilonu, oraz jeg o m ałżonka Zirbanit (Zurpanitu, Sarpanita), słoneczna bo
gini uzdraw iania i płodności20, podziela rezerw ę syna. A b-R am żywi bow iem głę
b o k ą odrazę do tutejszych form spraw ow ania kultu, tym bardziej że autorka Przym ierza przypisuje m ieszkańcom U r składanie ofiar z dzieci w celach w róż
biarskich, ja k rów nież praktyki orgiastyczne zw iązane z kultem Zirbanit, którym oddaje się pow ieściow a żona Lota - Idith, z pochodzenia zapew ne K anaanejka („R uda cudzoziem ka znad m orza”, s. 44), co wyjaśniać m a jej skłonności („D ar
mo szukać czci niew ieściej, gdzie króluje Baal”, s. 24)21. K ossak zresztą, aby sil
16 Z. K o s s a k , P rzym ierze. Warszawa 1957, s. 10-11. Dalej do tego tekstu odsyłać będą stro
nice podane w nawiasach.
17 Zob. M. L e a c h , U niw ersalny leksykon bóstw. Przeł. P. G ą s i o r o w s k i , R. B a r t o l d . Poznań 1998, s. 97, 99. - J. B l a c k , A. G r e e n, Słownik m itologii M ezopotam ii. Przeł. A . R e i- c h e. K atow ice 1998, s. 1 3 3-134.
18 Zob. P a r r o t , o p . c it.,s . 2 1 4 - 2 1 5 . - M. B i e 1 i c k i, Zapom niany św ia t Sum erów . Warsza
wa 1966, s. 1 4 4 , 2 1 3 . - R i c c i o t t i , op. cit., s. 41. O związku Terachitów z kultem sum eryjskiego bóstwa księżyca św iad czyć miałaby też etym ologia imion (np. Terach od hebr. „księżyc” lub „m ie
siąc”, Sarah (Saraj) od akad. „królowa”, co jest semickim tłum aczeniem imienia N ingal), jak rów nież pierw szy etap ich wędrówki - Charan, inny ośrodek kultu tego bóstwa.
19 O zajęciach Teracha w Ur m ów i zaświadczona w midraszach tradycja żydow ska. Zob. np.
teksty Abraham i N em rod oraz Abraham w rozpalonym p iecu w zb.: Ze skarbn icy m idraszy. Wybrał, przeł. i oprać. M. F r i e d m a n . Wrocław 1995, s. 2 2 -2 7 . Zob. też A pokalipsa A braham a 2, 4 - 7 . W zb.: Apokryfy „S tarego Testamentu ”. Oprać. R. R u b i n k i e w i c z . Warszawa 1990, s. 446.
20 Zob. L e a c h , op. cit., s. 39, 9 1 . - B l a c k , G r e e n , op. cit., s. 178-179.
21 Ofiary z ludzi, także dzieci, m ogły być okolicznościow o praktykowane przez Sem itów za
chodnich na terenie Kanaanu, czy to w formie „ofiar fundacyjnych”, tj. z okazji rozpoczęcia budo
wy, czy ofiar pod św iętym i drzewami. Zob. R i c c i o t t i , op. cit., s. 1 0 5-106. - H. K l e n g e l , H istoria i kultura starożytn ej Syrii. Przeł. F. P r z e b i n d a . Warszawa 1971, s. 130. - E. D ą b r o w s k i , R eligia K anaan ejczyków i Fenicjan. W zb.: Religie św iata. Red. E. Dąbrowski. Warszawa 1957, s. 19 6 -1 9 7 . N ie jest to jednak pew ne. Zob. S. M o s e a t i, Kultura starożytna ludów sem ickich.
Przeł. M. C z e r w i ń s k i . Warszawa 1966, s. 153. W iększość dzbanów ze zw łokam i dzieci zamuro
wanych w ścianach dom ów interpretuje się dziś jako formę pochówku. Zob. J. K u c h a r s k i , S p o czą ć z e sw ym i przodkam i. G rzeban ie zm arłych w biblijnym Izraelu. Lublin 1998, s. 6 2 -6 3 . Dla Ba- bilończyk ów „ulubionym darem ofiarnym było m ięso (zw ykle wyborow e części zabitego zw ierzę
cia, wyjątkow o całopalenie), a następnie chleb, ow oce, napoje i kadzidło” (R. R a n o s z e k, R eligie starożytn ej M ezopotam ii ze szczególnym uwzględnieniem religii babiloń sko-asyryjskiej. W zb.: M ezo
„PR Z Y M IE R Z E ” ZO FII K OSSAK JAK O A PO K R YFIC ZN E D ZIEJE A B R A H A M A 8 7
niej skontrastow ać w iarę A b-R am a z religijnym i obyczajam i pogańskich ludów, w ydaje się ekstrapolow ać ryty kanaanejskie na M ezopotam ię, co m oże znaleźć niejakie uzasadnienie w tym, iż wówczas bóstw a o podobnych atrybutach ze sobą utożsam iano. Stąd niezbyt kultowo ważna Zirbanit, jak o w iązana z życiodajną zasadą płodności (Zer-banitum - „Twórczyni nasienia”) i tym sam ym identyfiko
w ana z boginią stw orzenia Aruru - z którą utożsam iano Isztar, akadyjską boginię płodności i wojny, patronkę sakralnej prostytucji - a przez nią, jak o sum eryjską Innanę i kanaanejską A starte, m ogła być w łączona w m ityczny cykl o um ierają
cych i zm artw ychw stających bogach w egetacyjnych: sum eryjsko-akadyjskim Damuzi (Dam u, Tamusi) czy kanaanejskim Baal A dadzie, z jakim i w iązały się obrzędy orgiastyczne22.
Niechęć A b-R am a budzą także, choć sam „m ocno w ierzył w sny”, dem onolo- giczno-wróżbiarskie praktyki mieszkańców Ur. M ianowicie wierzy się tu powszech
nie w złe i dobre demony, zaklęcia, wróżby i sny23. Przykładem tych ludowych w ierzeń są w pow ieści tabliczki z zaklęciam i przeciw pow odującym choroby de
monom , z jakich korzysta Tare, m agiczne zabiegi dokonywane na ukąszonym przez żm iję i um ierającym ojcu A b-Ram a czy nazwanie Sarai - gdy chce ona niedługo po narodzeniu zobaczyć Izm aela - przez nieprzyjazną jej niew olnicę H agar im ie
niem budzącego przerażenie żeńskiego demona, zagrażającego kobietom w poło
gu i w ykradającego niem ow lęta przy piersi, Lam asztu24.
p o ta m ia , s. 222). W celach zaś wróżbiarskich używano wnętrzności (wątroby) ofiarnych zwierząt, nie ludzi. Zob. M. E 1 i a d e, H istoria wierzeń i idei religijnych. T. 1: O d epoki kam iennej do m iste
rió w eleuzyńskich. Przeł. S. T o k a r s k i . Warszawa 1988, s. 59. - E. D ą b r o w s k i , Religia B a
b ilo n ii i A syrii. Wz b . : R elig ie św ia ta , s. 128. Na temat sum eryjskich, babilońskich i kanaanej- skich kultów orgiastycznych i sakralnej prostytucji zob. R i c c i o t t i , op. cit., s. 19-110. - B i e - 1 i c k i, op. cit., s. 266. - R a n o s z e k, op. cit., s. 231. - S a g g s, op. cit., s. 310. - M. E 1 i a d e , I. P. C o u 1 i a n o, S łow nik religii. Przeł. A. K u r y ś. Warszawa 1994, s. 170. - E 1 i a d e, op. cit., s. 54.
22 Na temat tych bóstw zob. L e a c h , op. cit., s. 110, 530, 128, 106, 303, 528. - R. Ł y c z - k o w s k a , K. S z a r z y ń s k a , M itologia M ezopotam ii. Warszawa 1981, s. 2 2 7 -2 2 8 , 2 4 7 -2 4 8 . - E I i a d e, op. cit., s. 4 6 -4 8 , 106-114. - E 1 i a d e , C o u 1 i a n o , op. cit., s. 1 6 7 -1 7 1 , 177-178. - K 1 e n g e 1, op. cit., s. 7 4 -7 5 . - R i c c i o 11 i, op. cit., s. 109. - M. L u r k e r, Leksykon bó stw i d e m onów. Przeł. J. P r o k o p i u k, R. S t i l l e r . Warszawa 1999, s. 82. - W. T y 1 o c h, R eligie Feni
c ji i Syrii. W zb.: Z arys d ziejó w religii. Red. J. Keller. Warszawa 1988, s. 3‘2 4 -3 3 0 .
23 Na temat mezopotam skich praktyk m agicznych i wróżbiarskich zob. E 1 i a d e, C o u 1 i a- n o , op. cit., s. 1 7 8 -1 7 9 . - E l i a d e , op. cit., s. 59. - D ą b r o w s k i , R eligia B abilon ii i Asyrii, s. 127-128.
24 Zob. S a g g s, op. cit., s. 2 6 9 -2 8 4 . Tam m ożem y odnaleźć opisy am uletów w postaci brązo
w ych lub kamiennych płytek z wizerunkami dem onów i odpowiednim i zaklęciam i. Jeden z zacho
wanych tekstów to: „Leczenie ukąszenia żm ii”. A także opis starobabilońskiego rytuału substytucji, który ma zm ylić demona sprowadzającego na człowieka chorobę: „Zły demon asakku mieszka w ciele człow ieka. [...] K oźlę zastąpi rodzaj ludzki, koźlę zostanie oddane za jeg o życie. G łow a koźlęcia dana będzie za g ło w ę człow ieka, kark koźlęcia za kark człow ieka, pierś koźlęcia za pierś człow ie
ka”. A oto odpow iedni fragment pow ieści: „Ab-Ram i Nachor poćw iartow aw szy rocznego barana ułożyli dymiące m ięso na chorym [...]. Odklinacze wołali: Niech idzie ciało za ciało, krew za krew!
N iech bogow ie przyjmą łaskaw ie zastępstwo! Serce połóż u w ezgłow ia, nerki połóż pod krzyżem, wątrobę połóż na brzuchu, m ózg połóż na m ózg [...]. Raczcie przyjąć, bogow ie, g łow ę za głow ę, kark za kark, grzbiet za grzbiet [...]” (s. 155). Jest to typow y obrzęd magii m ezopotamskiej - substy
tucja chorego. Zob. M o s c a t i , op. cit., s. 6 0 -6 1 . O tym, że przypisywano Lamasztu poronienia, śmierć now orodków i porywanie dzieci od mamki, zob. B l a c k , G r e e n , op. cit., s. 104-105.
8 8 D ARIU SZ BAWÓŁ
Nieco odm iennie natom iast przedstaw iona je st religia od strony stanu kapłań
skiego, którego życie religijne koncentruje się w okół ziguratu (zikkuratu, ziggu- ratu), nazyw anego tu też „W ieżą K apłanów ”. Jest on w utw orze centrum życia kulturalnego, gdzie ofiarnicy (sanga) i wróżbici {baru) w kom fortow ych, ja k na owe czasy i klim at, warunkach, które zapewnia pom ysłow y system „klim atyza
cji”, m ogą oddaw ać się kultyw ow aniu w iedzy astrologicznej, astronom icznej, m atem atycznej, przyrodniczej i prawnej, co zgodne jest częściow o z opiniam i hi
storiografów. R zeczyw iście bowiem w Ur znajdow ał się słynny zikkurat wraz z ca
łym kom pleksem św iątynnym , który był nie tylko instytucją religijną, ale i w ypo
sażonym w bibliotekę ośrodkiem cenionych ów cześnie nauk oraz rzem ieślniczym warsztatem (choć trudno chyba by wów czas te dziedziny oddzielać)25.
Politeistyczna religia przedstawiona jest zresztą w powieści jak o m artwa, skoro kapłani, m imo iż są ludźmi, którzy „znają wszelkie tajem nice”, w ykorzystują sw oją w iedzę jedynie w celu czerpania osobistych profitów, fingując m.in. wróżby. Przy
kładem zaś babilońskiego obrzędu m oże być procesjonalny przejazd bogini Isztar z B abilonu do Ur, odbyw ający się na łodziach-św iątyniach, który je st jed n o cze
śnie przyjazdem w to m iejsce króla H am m urabiego26.
W ierzenia innych ludów ukazane są w Przym ierzu m arginalnie. Przy okazji pobytu A b-R am a w Egipcie, datow anego przez autorkę na czas panow ania Am e- nem hata IV, faraona XII dynastii Średniego Państwa, podkreślona je st niechęć patriarchy do okazyw ania boskiej czci m onarsze27. N atom iast w Sodom ie, gdzie osiedla się Lot, m ieszkańcy otaczają kultem boga-karła B eesa (Besa) - patrona m.in. przyjem ności, zabawy, tańca i muzyki, oraz „oplecioną w ężam i” Targatę (Tagati)28, do czego entuzjastycznie odnosi się Idith.
Całe to kulturow e otoczenie nie pozostaje oczyw iście bez w pływ u na „plem ię H ebera” . Tak więc A b-R am będzie m usiał zm agać się z idolatrycznym i skłonno
ściami swoich ludzi. S ą oni w powieści ukazani jak o półkoczow niczy habiru, p le
miona pasterskie, „nie uznające nad sobą niczyjego w ładztw a, sunące pow olnym ruchem pasącego się bydła” (s. 7 2 -7 3 )29. U w ażają się, zgodnie z K sięgą Rodzaju (10,21—24), za potom ków Hebera (Ebera), syna Sema, od którego m iałyby w utw o
rze pochodzić przekazane mu przez Noego, a więc w yw odzące się sprzed potopu, dom owe terafim naczelnika plem ienia Tarego. W łaśnie terąfim, czczone tu jako
„bóstw a dom ow e”30, które zresztą i A b-R am otaczał początkow o szacunkiem ,
25 Zob. P a r r o t, op. cit., s. 9 4 ,9 6 ,2 1 4 -2 1 5 . - R a n o s z e k, op. cit., s. 230. - B i e 1 i c k i, op.
cit., s. 144, 266. - E 1 i a d e, C o u 1 i a n o, op. cit., s. 178. Co do charakteru i roli zikkuratów istnieje w iele hipotez. Jednak łączenie ich z funkcjami m ieszkalnymi było charakterystyczne dla X IX -w iecz- nych podróżników i orientalistów. Zob. P a r r o t , op. cit., s. 104-109.
26 Przem ieszczanie się bogów na procesjonalnych łodziach zaśw iadczone jest np. w liście Ham
murabiego do Sin-iddinam. Zob. B r o m s k i, op. cit., s. 250.
27 Na temat boskich prerogatyw władcy w starożytnym Egipcie zob. np. E l i a d e , op. cit., s. 6 5 -6 7 .
28 Zob. L e a c h , op. cit., s. 284, 565, 191. - K 1 e n g e 1, op. cit., s. 40.
29 Zaliczenie przodków Izraela do Habiru (Hapiru, Apiru, Apirim) jest kw estią sporną. Zob.
P a rr o t, op. cit., s. 259. - B r i g h t, op. cit., s. 9 5 -9 6 . - S y n o w i e c , P atriarch ow ie Izraela i ich religia, s. 8 3 -8 4 .
30 Terafim były prawdopodobnie bóstwami dom ow ym i, które służyły ponadto do wróżb i jako amulety, a także jako wynagrodzenie za pracę czy św iadectw o w łasności. Stąd ich posiadanie m iało znaczenie m agiczne, kultow e i prawne. Zob. R i c c i o 11 i, op. cit., s. 108. - S y n o w i e c , P a tr ia r
„PR Z Y M IE R Z E ” ZO FII K OSSAK JAK O A PO K R YFIC ZN E D ZIEJE A B R A H A M A 8 9
widząc w nich „członków rodziny, uosobienie rodu”, staną się głów nym przed
miotem jeg o sporu z plem ieniem w ramach walki z bałw ochw alstw em , zw łaszcza gdy - spragnieni widzialnych znaków opieki bóstw - H ebrajczycy sporządzą nowe figurki (stare patriarcha oddał N achorow i), złożyw szy najpierw drzewu, z jakiego m iały być w ykonane, ofiarę z dziecka31. Takie zachow anie H ebrajczyków supo- nuje oczyw iście podzielanie przez nich wiary otoczenia w dem ony i skuteczność zaklęć przeciw nim. Poza tym, ja k wyznaje jeden ze spraw ców w ykonania posąż
ków terafim, ojcow ie ich, a pew nie także i oni, czcili w U r N annar-Sina („W m ie
ście Ur był N annar-Sin, którego chwalili ojcowie nasi, bóg silny i sprzyjający”, s. 337).
Ponadto m ożna odnaleźć w powieści K ossak odw ołania do tradycji hebraj
skich, niekiedy naw et takich, które znajdują pośw iadczenie w odniesieniu do cza
sów późniejszych - izraelicko-judejskich. Tak więc np. kiedy A b-R am , sądząc oskarżonego o kazirodztw o Hilla, odwołuje się do w iedzy praw niczej starca łg a
ła, ten recytuje przepisy zgodne z zawartym i w K siędze K apłańskiej (18, 6—16;
20, 11-21). Podobnie gdy sługa Ab-Rama, Elizer, zostaje posłany do Charanu, by w śród potom kiń N achora znaleźć żonę dla Izaaka, nie w ierząc zbytnio w swoje m ożliwości w tej dziedzinie, w spom aga własne rozeznanie poprzez przyw oływ a
nie zaw ierających ludow ą mądrość, a znacznie później spisanych, przysłów 32. Opis pogrzebu Tarego zaw iera też elem enty obyczaju izraelicko-judejskiego: zam knię
cie powiek, spow icie zw łok w całun przy odsłonięciu twarzy, aby m ożna było złożyć na niej pożegnalny pocałunek, późniejsze osłonięcie tw arzy chustą (suda- rion), podw iązanie opaskam i rąk i nóg, rytualnie hałaśliw y lam ent płaczek oraz złożenie w raz ze zm arłym w grobie jego osobistych przedm iotów 33. Pieśń żałobna tu ułożona zaw iera naw iązanie do K sięgi Koheleta (12, 6-7).
Duchowe dzieje A braham a
Na takim w łaśnie religijno-kulturow ym tle ukazuje pisarka postać Ab-Raha- ma. Jest on przedstaw iony jako mistyk oraz przyw ódca i m yśliciel religijny34, któ
chow ie Izraela i ich religia, s. 117-118. - M. D. C o o g a n, Terafim. Hasło w: Słow nik w iedzy b i
blijnej. Red. R. M. Metzger, M. D. Coogan. Warszawa 1996, s. 7 6 9 -7 7 0 . - J. W. R o s e n b e r g , Terafim. Hasło w: E ncyklopedia biblijna. Red. P. J. Achteimer. Warszawa 1999, s. 1272. - A. C h o u- r a q u i , Ż ycie codzienne ludzi „B iblii". Przeł. L. K o s s o b u d z k i. Warszawa 1 9 9 5 ,s. 133.
31 Wiara, iż niektóre drzewa są siedzibą bóstw, była u Semitów powszechna. Zob. R i c c i o 11 i, op. cit., s. 107. Zachowały się babilońskie przepisy kultowe związane z wykonywaniem posążków m.in. z drzewa: „złożysz ofiarę z wina [...] tyś jest [...] świętym tamaryszkiem, czystym drzewem na posążki, które postawię w domu [...], by trzymać z dala złe m oce” (cyt. za: S a g g s, op. cit., s. 278).
32 Zob. Prz 12, 4; Syr 22, 20; 26, 7, 13-17; 42, 13. Mądrość Izraela ma zresztą sw oje paralele w „mądrościowej” literaturze m.in. ludów M ezopotam ii, skąd w yw od zą się Terachici. Jest też za
pewne częścią długotrwałej tradycji ustnej, która poprzedzała formy pisane. Zob. na ten temat np.
J. S. S y n o w i e c , M ędrcy Izraela, ich p ism a i nauka. Kraków 1997, s. 11-56. - S. P o t o c k i , R a
d y mądrości. P rzew odnik p o m ądrościow ej literaturze „Starego Testam entu”. Lublin 1993, s. 77-86.
33 Zob. C h o u r a q u i, op. cit., s. 161-162. - D. R o p s, Ż ycie codzien ne w P alestyn ie w cza sach Chrystusa. Przeł. J. L a s o c k a . Poznań 1966, s. 4 7 1 -4 7 3 . - K u c h a r s k i , op. cit.
34 Na rolę dośw iadczenia wewnętrznego o charakterze m istycznym u Abrahama zwraca uwagę biblista S. M ę d a l a (M onoteizm A braham a - w yb ó r czy objaw ien ie? W zb.: Studio lectionem fa cere. Red. S. Łach, J. Szlaga. Lublin 1980, s. 55). Zob. też B r i g h t, op. cit., s. 102.
9 0 D A R IU SZ BAW ÓŁ
remu przyszło zm agać się zarówno z idolatrią swego ludu, jak i z własnym i ogra
niczonym i w yobrażeniam i religijnym i czy w ątpliw ościam i. Jego w iara form uje się więc w raz z narodem , który w przyszłości stać się m a szczególną w łasnością Boga. Od początku A b-R am przeniknięty je st pragnieniem poznania Boga: „P ra
gnę wiedzieć, który bóg je st najw iększy [...]”; „D usza m oja łaknie Prawdy. D usza m oja łaknie poznania najstarszego boga, gospodarza nieba i ziem i” (s. 21, 82).
Tak więc początek Ab-Ramowej drogi do Boga m a charakter „naturalny” i w y
nika z rozum ow ej refleksji patriarchy nad praw em rządzącym biegiem gwiazd, które zakłada jakiegoś sprawcę:
Tą całością musi rządzić ktoś nad w szystko władniejszy i w yższy. Kim On jest? Czyje oczy patrzą z w ysoka na świat? [...] Ab-Ram czuje i cały św iat zdaje się czuć z nim razem, że B óg jest. W szystko oddycha Bogiem . B óg przytłacza, przenika. Jak Go nazwać? [s. 49]
B ohater pow ieści uważa, że musi być to jakiś Bóg nad bogam i, m oc i pano
w anie bow iem każdego z nich są ograniczone:
Nieśm iertelnym i w szechw iedzącym winien być R ządziciel świata, w yższy od ziem skich mocarzy, prawdziwie m elek melakim - król królów, Adonai, Pan N ajw yższy, [s. 5 0 ]35
W sw oich poszukiw aniach Ab-Ram nie pozostaje osam otniony. Kiedy bo
wiem przeżył pierw sze dośw iadczenie m istyczne, które przypom ina nieco ekste- rioryzację36, postanaw ia udać się do „W ieży K apłanów ”, gdzie trafia do „najw yż
szego sangi”, kapłana Nergal Sara, który „zna rzeczy zakryte”, „poznał w szystkie tajem nice ziem i i duchy są mu posłuszne” (s. 81). Jego to w łaśnie A b-R am , który zw ątpił w rezultacie swoich doświadczeń w moc terafim i zaklęć, pyta o początek świata, stworzenie człow ieka i rządy nad światem. I gdy odpowiedzi zawarte w mi
tach go nie zadow alają, sanga m ahhu w yjaw ia mu sw ą w iedzę o B ogu jedynym :
B óg jest jeden. [...] N ie ma Go w żadnej świątyni, choć w szystkie bogi świata są śladem pamięci o Nim. [...] On nie ma imienia [...]. On jest ojcem w szystkich cnót [...]. Zwij Go:
Adonaj, gdyż jest Panem naszym. Zwij Go: Elohim, bo nad wszystkim i bogami On, B óg je d y ny, stoi. Był, zanim narodził się czas, pozostanie żywy, niezm ienny, gdy czasy zetleją... N ie posiada początku ni końca... nienarodzony, niestworzony, w łasny byt, życie dający... Światy w yszły z Jego dłoni [...]. Jego tchnienie kieruje gw iazdam i. N ieśm iertelny, w szechm ocny, w szechobecny... Sądzi spraw iedliwym sądem [...], przenika m yśli, serce i nerki człow ieka. [...].
Nie m asz na św iecie nic, co by pow stało poza Nim. C okolw iek On uczynił, jest piękne i dosko
nałe. [s. 8 3 -8 4 ]
Kapłan w prow adza następnie A b-R am a w ekstazę, która pozw ala m u oglądać początek świata, stw orzenie człow ieka i jego upadek, z czym zw iązane je st obja
wienie tajem nicy zła i odkupienia. Patriarcha ogląda więc człow ieka, który „pięk
35 R ów nież tradycja żydow ska przedstawia Abrahama jako m yśliciela religijnego, który racjo
nalnie wnioskuje o istnieniu jedynego Boga. Zob. teksty Abraham i N em rod oraz Abraham w rozpa
lonym p iecu w zb.: Ze skarbn icy m idraszy, s. 2 2 -2 1 . Zob. też M. B o c i a n , Leksykon p o s ta c i bib lij
nych. Przeł. J. Z y c h o w i c z . Kraków 1996, s. 28. -A p o k a lip s a A brah am a, w zb.: A pokryfy „ S ta rego Testam entu”, s. 4 4 6 —449.
36 „Porwał go i uniósł w pow ietrze nieznany bóg albo demon [...]. C zego chciał? [...] O biegło go uczucie czyjejś obecności, niewidzialnej, nieustępliwej, przenikającej. [...] Każda je g o m yśl, każde słow o, każdy uczynek obecny albo m iniony był jaw ny i w iadom y tej obecności przerażającej”
(s. 5 6 -5 7 ). Na temat eksterioryzacji zob. R. B u g a j, E ksterioryzacja - istnien ie p o z a ciałem . War
szawa 1990.
„PR ZY M IER ZE” ZOFII K OSSAK JA K O A PO K R YFIC ZN E D ZIEJE A B R A H A M A 9 1
ny, prom ieniejący, pełen wiedzy, dobroci i siły” (s. 88), wolny i nieśmiertelny, oka
zawszy nieposłuszeństwo, kiedy „stworzony na obraz Boga, zapragnął być równym B ogu” (s. 88), wprow adził na świat grzech, wypaczył dzieło Boże i ludzie stali się
„wieczystym i wygnańcam i” (s. 89). Ale widzi i Niewiastę, która „pochyla się, pełna litości, nad parą wygnańców” (s. 89). „To ta, co zetrze głowę w ęża” (s. 92). Później Ab-Ram ujmie swoje widzenie w formę Pieśni, która jest dosłow ną transpozycją tekstu z pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju. Kossak zdaje się tutaj odwoływać do wypracowanej w myśli Kościoła rzym skokatolickiego koncepcji praobjaw ienia, ja k też do pochodzącego od św. Tomasza z A kw inu podziału na revelata i revela- bilia37, co je st w idoczne w wypowiedziach Nergal Sara: „Stw orzenie, jeśli szuka, odnajdzie trop Stw orzyciela” (s. 85) i „czego rozum ludzki nie pojął, Pan ci to objaw ił” (s. 91). Tym bardziej że, zdaniem niektórych historyków, m ożna dopa
tryw ać się w m ezopotam skich w ierzeniach śladów m onoteizm u38.
Po tym dośw iadczeniu Ab-Ram przestał ju ż wierzyć w bogów i zaczął w yzna
wać „B oga jedynego, Pana nieba i ziemi, który stworzył w szystek św iat” (s. 98).
N ergal Sar ofiarow uje mu swój biały płaszcz, co w tradycji biblijnej jest znakiem prorockiej sukcesji (zob. 2 Kri 2), tutaj zaś w yróżnia w tajem niczonych w yznaw ców Pana N ajw yższego (bibl.: E l ’Eljóń), jak najczęściej będzie odtąd patriarcha określał Boga. Im ię to, używ ane przez Kanaanejczyków, podkreśla szczególnie transcendencję i tajem nicę Boga39. W przyszłości spotka M elchizedecha - odzia
nego w podobny płaszcz - jeszcze jednego kapłana ow ego „B oga N ajw yższego, Stw órcy nieba i ziem i” (Rdz 14, 19 n.).
W czasie w ędrów ki, po opuszczeniu Ur, um acnia się w iara A b-R am a, począt
kowo chw iejna, bliska zw ątpienia i zależna od okazywanej okolicznościow o Bo
żej mocy. Szczególnie, iż podążający za nim lud niesie ze sobą swoje dawne wie-
37 Św. Tomasz z Akwinu odróżnia wśród prawd wiary koniecznych do zbawienia takie, które można poznać drogą rozumu naturalnego, tj. revelabilia (np. istnienie B oga), oraz takie, które m ogą być poznane w yłącznie w wyniku Objawienia (np. Trójca Święta). Zob. E. G i 1 s o n, Tomizm. Wpro
w a d zen ie do f ilo z o fii iw. Tomasza z Akwinu. Przeł. J. R y b a ł t . W arszawa 1960, s. 2 2 -3 3 . - S. S w i e ż a w s k i , Ś w ięty Tomasz na nowo odczytany. Kraków 1983, s. 42. K oncepcja praobjawie
nia wynika w łaśnie z takich przesłanek filozofii tomistycznej i znana jest od X V I wieku. M ówi ona 0 w iedzy na temat Boga objawionej pierwszym rodzicom w raju, której ślady można odnaleźć w hipo
tetycznie zrekonstruowanej najstarszej wspólnej religii o charakterze m onoteistycznym, jak również w wierzeniach późniejszych. Naukowe podstawy koncepcji praobjawienia dał etnolog W. Schmidt.
Zob. H. Z i m o ń , M onoteizm pierwotny. Teoria Wilhelma Schmidta i j e j krytyka w wiedeńskiej szkole etnologicznej. Katowice 1989. Ab-Rama fascynacja niebem jest, być może, echem religiogenetycznej teorii panbabilonizmu, której zwolennicy w kulcie gwiazd dopatrywali się pierwszej fazy religii na św iecie. Od Babilończyków m ieliby więc Izraelici przejąć monoteizm. Zob. L. K a c z m a r e k , Istota 1 poch o d zen ie religii. Poznań 1958, s. 189.
38 O ewolucji wierzeń sumeryjskich, babilońskich i asyryjskich w kierunku monoteizm u mia
łoby św iadczyć w ystępow anie henoteizmu i monolatrii. Próbowano też źródeł religii Abrahamowej dopatrywać się w henoteistycznym kulcie boga księżyca (L. W oolley). Zob. S a g g s, op. c it., s. 291, 2 9 4 , - D ą b r o w s k i , R eligia B abilonii i A syrii, s. 1 2 5 . - S c h e d 1, op. cit., t. 1: Starożytn y Wschód i p reh isto ria biblijna, s. 104. Także religię patriarchów określa się raczej jako monolatrię, henoteizm i m onoteizm praktyczny niż jako monoteizm teoretyczny. Zob. S y n o w i e c , P atriarch ow ie Izraela i ich religia, s. 118-119. - B r i g h t, op. cit., s. 102.
39 Zob. G. R a v a s i, „ K sięga Rodzaju" (12-50). Przeł. M. B r z e z i n k a. Kraków 1998, s. 33.
- M. G o ł ę b i e w s k i , O bjaw ienie Boga w „Starym Testamencie ". „Studia Theologica Varsavien- sia” 1985, nr 2, s. 22.
92 D A R IU SZ BAWÓŁ
rżenia upostaciow ane w terafim i tabliczkach z zaklęciam i. K onieczność pierw szego głębszego w yboru zw iązana je st z decyzją N achora o pozostaniu w Chara- nie, kiedy prosi on A b-R am a o darow anie terafim. Patriarcha rozum ie, że w tej sytuacji posążki kultow e oznaczają całą bałw ochw alczą przeszłość: „W iele poko
leń przed i po potopie um ierało trzym ając je w dłoni ja k ojciec jego Tare [...]. Jak ciężko rozstaw ać się z przeszłością! Czyż koniecznie musi w ybierać: albo Pan, albo terafim [...]. O bok Pana nie w olno nikogo stawiać na rów ni [...]” (s. 163). Po tej decyzji, gdy w yrzuca sobie, że nie ogłosił jednocześnie w szystkim „chwały Pana N ajw yższego”, po raz pierw szy słyszy słowa Bożego błogosławieństwa: „Imię tw oje stanie się błogosław ieństw em dla w szystkich narodów ziem i” (s. 166).
W krótce jednak przychodzi próba, nie jedyna, ale zapoczątkowująca kolejne. Każda z tych prób będzie poprzedzała zarów no Boże obietnice, ja k i stopniow e pogłę
bianie A b-R am ow ego pojm ow ania tajem nicy istoty Boga i Jego działania. Oto gdy faraon, upodobaw szy sobie Sarai, um yślił wziąć j ą na królew ski dwór, Ab- -Ram lękając się o w łasne życie w yznaje, iż jest jej bratem , co skłoni go do refle
ksji na tem at jeg o braku ufności w B ożą opiekę: „okryłeś się w łasn ą chytrością, m iast potęgą Boga. [...] nie w ołałem do Niego, więc pogniew ał się na m nie i p o niechał m nie, [...] obraził Pana kłam stw em i tchórzostw em ” (s. 200-20 1).
Skoro zaś uznaje, że „chw ała Pana odzw ierciedla się w czynach w yznaw ców ” (s. 201), obw inia się o zw ątpienie H ebrajczyków w moc Boga wobec bóstw Egip
tu. Żona zostaje m u jednak zw rócona, co w powieści um otyw ow ane je st nie, ja k w biblijnym przekazie, karam i, jakim i Bóg dotknął faraona (zob. Rdz 12,17), lecz lękiem przed „sym patycznym ” oddziaływ aniem bezpłodnej Sarai na jeg o brze
m ienną m ałżonkę. Poczucie w iny prowadzi Ab-Ram a do zachw iania wiary, że
„B óg [...] obiecał mu piękną ziem ię kanaanejskąjako dziedzictw o jeg o nasienia”
(s. 221). Jeśli zaś uw zględnić przypadłość Sarai, w ypełnienie obietnicy staje się tym bardziej niepraw dopodobne. Patriarcha zaczyna też sobie uśw iadam iać, iż różnica m iędzy bóstw am i a przem aw iającym doń Panem „leżała [...] nie tylko w mocy, lecz w surowym wym aganiu stawania się na obraz i podobieństw o Stw ór
cy” (s. 174).
Wobec troski swego męża, a utraciw szy ju ż nadzieję na urodzenie dziecka, Sarai przypom niała sobie niegdysiejszą radę kapłana z Ur, że „w edług praw a b a
bilońskiego, jeżeli żona niepłodna wprow adzi do łoża m ęża niew olnicę i rzecze:
w zbudź mi z niej syna, abym go m iała i jeżeli niew olnica urodzi syna, odbiorą go jej, i to będzie ich syn, m ęża i żony praw y dziedzic [...]” (s. 2 2 1-22 2), co je st zgodne z bliskow schodnim obyczajem , jak zaśw iadczają odnośne przepisy w teks
tach praw nych z Nuzi i w K odeksie H am m urabiego40. K iedy zaś H agar poczęła syna - Izm aela, A b-R am uw ierzył, iż „na tym dzieciątku [...] spoczęły wielkie obietnice B oże” (s. 271). Kolejnym dowodem Bożej opieki je st też dla A b-R am a zw ycięstw o nad wojskam i królów, którzy uprowadzili z Sodomy, wraz z innymi ludźmi, osiedlonego tam Lota, jego bratanka: „Pan [...] wyprostował drogi, usunął przeszkody... Wielki, opiekuńczy, wszechm ocny!!” (s. 296). W tedy to patriarcha spotyka króla Uru-Salem - M elchizedecha, który wezwawszy go, aby razem złożyli
40 Zob. S c h e d 1, op. cit., t. 2, s. 45. - R i c c i o t t i, op. cit., s. 128. - S a g g s , op. c it., s. 188, 190. - B r i g h t , op. cit., s. 79. - S y n o w i e c , P atriarch ow ie Izraela i ich religia, s. 72. - W y p y c h , op. c it., s. 8 8 -8 9 .
„P R ZY M IER ZE” ZOFII K OSSAK JAK O A PO K RYFICZN E D ZIEJE A B R A H A M A 9 3
ofiarę Panu N ajw yższem u, nazyw a go A b-R aham em , co m a oznaczać „Ojciec m nóstw a, Ojciec w ielości, Ojciec wszystkich ludzi, wszystkich narodów ” (s. 315)41.
Ten król-kapłan doradza mu również, gdy ów żali się, że lud jego nie potrafi wierzyć bez w idzialnych znaków, obrzezanie: „może to być św iadectw o ochotnego krwi przelania dla Pana. M oże być pieczęcią pieczętującą sługi i odróżniającą je od tych, co B oga nie znają” (s. 322-323). Tak więc K ossak czyni tu M elchizedecha rzecznikiem B oga i w yrazicielem Jego woli, w K siędze R odzaju (17, 1-14) bo
wiem to sam Bóg zm ienia Abraham owe imię i nakazuje mu obrzezanie. Co w ię
cej, kapłan Pana N ajw yższego ujawnia przed Ab-Ram em je d n ą z dotyczących re
lacji B oga i człow ieka tajemnic: „Lepsze posłuszeństw o niż ofiary. Lepsza w on
ność serca poddanego niż tłustość baranów [...]. N ie słuchać Pana to powtarzać w inę A dam ow ą” (s. 180). Jest to swoista antycypacja nauczania proroków (zob.
Oz 6, 6; Ps 51, 18-19; 40, 7; Am 5, 22; Iz 1, 11-20).
W krótce A b-R am staje przed następną próbą. Jego ludziom nie w ystarcza za
pew nienie: „Ja Pana N ajw yższego znam i wy Go znacie przeze m nie [...]” (s. 336).
Żyjąc bez opieki bóstw w w idzialnych postaciach, czu ją się oni w ystaw ieni na działanie dem onów. Postanaw iają więc sporządzić tera/im. K iedy Ab-Ram od
kryw szy posążki rzuca je w ogień, H ebrajczycy zaś dom agają się znaku od Jego Boga, decyduje się pójść za radą M elchizedecha. Będzie odtąd nie tylko naczelni
kiem plem ienia, ale i kapłanem, a „kto kapłaństwo przyjm uje, winien zmienić imię, zrzekając się ojcow skiego pochodzenia” (s. 343). To on prosi tutaj o zawarcie Przym ierza, nie ja k w K siędze Rodzaju (17), gdzie inicjatyw a należy do Boga:
Zawrzyj przymierze ze mną i całym plem ieniem , aby ujrzeli ci, którzy nie widzą, i pozna
li ci, którzy nie w iedzą [...]. Zawrzyj przymierze ze mną, którym jest niczym bez Ciebie [...].
Ufam Tobie, Panie [...]. Spraw, by zaufali również drudzy [...]. Bądź naszym goel, królem i opiekunem . B ędziem y Twoimi sługami [...]. [s. 3 4 4 -3 4 5 ]
Gdy B óg w yraża zgodę, Ab-Raham stawia w arunek hebrajskiem u plem ieniu:
„m uszą zaraz głośno wyrzec się innych bogów, rzucić w ogień tabliczki lub am u
lety [...], gdyż Pan nie zejdzie tam, gdzie ju ż króluje kto inny [...]” [s. 345]. N a
stępnie patriarcha czyni przygotow ania do rytuału: „w prostocie swej postępo
wał tak, jak nakazyw ał starodaw ny zw yczaj” (s. 346)42. I w brew rozum ow i, lecz w edług w iary A b-R aham a, Pan N ajw yższy zaw arł P rzym ierze z H ebrajczyka
mi: „ujrzeli oczam i swoimi kulę ognista, w ielką i jarzącą, która spłynęła z nieba, wśród ogłuszającego grzm otu spoczęła na ostrzu włóczni, po czym opadłszy tam, popłynęła nieco dalej i znikła [...]” (s. 348). Tak stali się „tw ierdzą i Św iątynią Pana” .
N arracja podkreśla tutaj archaiczność rytuału zaw ierania przym ierza. Był on praktykow any na terenie Bliskiego W schodu, ja k zaśw iadczają dokum enty odna
lezione w M ari, m ezopotam skim m ieście-państw ie43, a więc należy do tradycji tej kultury.
41 Takie uzasadnienie imienia Abrahama jest oparte na etym ologii ludowej (Rdz 17, 5). Zob.
R i c c i o 11 i, op. cit., s. 129.
42 Rytuał ten ma sw oje biblijne i pozabiblijne paralele. Zob. S c h e d 1, op. cit., t. 2, s. 4 2 -4 3 . - S. Ł a c h , O pow iadan ie o patriarchach izraelskich - sa g a czy h istoria? W zb.: Studio lectionem fa c ere , s. 5 0 -5 1 .
43 Zob. S c h e d 1, op. cit., t. 2, s. 43. - R a v a s i, op. cit., s. 61.
9 4 D A R IU SZ BAWÓŁ
N iedługo potem „słudze i kapłanow i Pana N ajw yższego” zostaje odsłonięta tajem nica Bożej istoty. O dw iedziny gości z Uruk są dla niego teofanią Trójcy:
N ie w iedział nawet, czy trzech m ężów idzie, czy jeden. [...] Piękno zauważone przed chw ilą wezbrało, opromieniło rzecz każdą przedziwnym blaskiem i barwą. [...] Ab-Raham przy
pomniał sobie, że w idział już kiedyś, kiedyś równie czarodziejski świat, św iat niezm ąconego piękna, bezpieczeństw a, radości, swobody, pokoju i ładu... [s. 354]
ujrzał pon ow n ie tamtych (czy Tamtego? - w ciąż nie w iedział). Stali (albo stał) tuż za Fale- jem , przenikał go, zlew a ł się w jedno, to znów w yodrębniał zza pod różnego, jak słoń ce zza
góry. [s. 355]
Trzech w Jednym, czy Jeden w Trzech, [s. 361]
W sposób niesłyszalny dla innych rozm aw ia patriarcha z B ogiem , który obie
cuje, iż Sara za rok porodzi syna. R ozm ow a ta prow adzona je st tu „w sercu Ab- -R aham a” , nie zaś, ja k w K siędze Rodzaju (18, 1-15), bezpośrednio z gośćm i, którzy nadto stanow ią w powieści poselstw o kapłanów z U r m ające ostrzec S odo
m itów przed nadchodzącym trzęsieniem ziemi. Przybysze początkow o sądzą, że A b-R aham „przebrał m iarkę w w inie” , później uznają go za baru - „w idzącego” .
W reszcie przychodzi ostateczna próba wierności. Sara bow iem urodziła „syna obietnicy” - Izaaka. Jego też ojciec - nie zaś pierw orodnego Izm aela - w ybrał na przyszłego kapłana i naczelnika. I w tedy Bóg zażądał od A b-R aham a złożenia Mu Izaaka w ofierze. Jak pisze Claus Schedl:
Pow ód ofiary w iąże B iblia bezpośrednio z nakazem Boga. Obraz biblijny skraca p sych o
logiczny proces, przedstawiając jako bezpośredni nakaz Boga to, co rów nocześn ie m oże być wyrazem wewnętrznej walki, która nie wyklucza m ożliw ości pobłądzenia44.
Tak też uzupełnia tekst biblijny Kossak. Ab-Raham bowiem sądzi początkowo, iż mógł stać się „igraszką dem ona” . Pyta, czy Pan miłosierny i sprawiedliwy, który wbrew nadziei obdarzył go synem, żądałby rzeczy tak okrutnej. Za tradycją egzege- tyczną Kościoła (św. Cyryl Aleksandryjski, Bazyli z Seleucji, św. Jan Chryzostom ) akcentuje więc Kossak paradoksalność Bożego nakazu45. Ab-Raham , mimo że po
grążyło go to w rozpaczy, tak iż „w yglądał niby człow iek um arły” i m odlił się 0 śmierć, uznał racje Boga: „Jestem Panem wszystkiego, co żyje, i każdej chwili biorę, co uw ażam ” (s. 429). Jeszcze na górze M oria zmaga się ze Stwórcą: „Nie masz prawa tego żądać!”, lecz On pozostaje nieubłagany: „Musisz! Tamci zgrzeszy
li nieposłuszeństwem, ty za nich będziesz posłuszny!” (s. 433). Bóg jed nak powstrzy
muje rękę Ab-Rahama: „Tu, na górze wysokiej, wyznawał Jego potęgę, Jego moc 1 miłosierdzie [...]. O, nędzny, mizerny grzesznik, nie wie nic, nie pojm uje nic, gdy rozstrzygają się nad nim przedwieczne wyroki [...]” (s. 434-435). W swojej egzege- zie pisarka uwydatnia dwa szczególnie motywy - absolutną w ładzę Boga nad stw o
rzeniem i konieczność uznania tego przez człowieka w postaci równie absolutnego posłuszeństwa, co zgadza się zarówno z sam ą tradycją biblijną (zob. R dz 26, 5), jak i tradycją judaistyczną (Rozdziały Rabbi Eleazara, Księga Jubileuszów , Traktat San
44 S c h e d 1, op. cit., t. 2, s. 53.
45 Zob. Abraham - tajem nica ojcostw a. Tradycja Izraela i K o ścio ła w yjaśnia R d z 22, 1 -1 4 . Zebrał i oprać. K. B a r d s k i . Kraków 1999, s. 115-120. Owa paradoksalność stanie się punktem w yjścia dla rozważań S. K i e r k e g a a r d a (Bojaźń i drżenie. C horoba na śm ierć. Przeł., wstęp J. I w a s z k i e w i c z . Warszawa 1972, s. 18-19).
„PR Z Y M IE R Z E ” ZO FII K OSSAK JA K O A PO K RYFICZN E D ZIEJE A B R A H A M A 9 5
hedryn) oraz chrześcijańską (św. Klemens Rzymski, Orygenes, św. Jan Chryzostom, św. Grzegorz z Nyssy, Amfiloch z Ikonium, św. Augustyn)46.
P osłuszny do końca Ab-Raham , przeżyw szy śm ierć Sary (jej imię, podobnie jak imię A b-R am a, zostało - zarówno w Księdze Rodzaju, ja k i w pow ieści - zm ie
nione) i znalazłszy m ałżonkę dla Izaaka, um iera w obliczu odsłaniającej się osta
tecznej tajem nicy Bożego zamiaru w zględem ludzkiej egzystencji, która jest je d nocześnie ostateczną tajem nicą historii zbawienia: „Zobaczę Pana m ojego, zatem b ę d ę ż y ł. Nie je st śm ierć końcem istnienia. Stw orzony zostałem na obraz i po
dobieństw o Boże, a czyż m oże z Nieśm iertelnego pochodzić śm iertelne” (s. 462).
Choć ostateczne wypełnienie tych zapowiedzi może być tutaj jedynie przed
miotem pragnienia, proroctw i typologii. Tak więc Nergal Sar ujaw nia przed Ab- -Ramem, co następuje: ,je s t między nami, widzącymi, wieść, że przyjdzie kiedyś Sprawiedliwy, nie ze świata pochodzący, położy życie za grzechy ludzkie i odkupi wszelkie ciało [...]” (s. 91). M elchizedech dopowiada zaś: „Skoro dopełnią się Cza
sy [...], Dobry Pasterz przyjdzie po owce swoje [...]. On zgładzi w inę Adam ow ą”
(s. 318). Kiedy Lot wyznaje patriarsze swój występek z córkami, by go osądził, ten:
M ocen był przebaczyć winow ajcy w sercu sw oim , nie był m ocen zgładzić popełnionego przezeń grzechu. [...] N ic nie m ogło go usunąć [...]. Z utęsknieniem zaw ołał w duchu swoim: - Panie! Ześlij Tego, który zgładzi grzechy świata! [s. 391]
Ofiarę Izaaka przedstawia pisarka odwołując się do tradycyjnego chrześcijań
skiego typu. „Syn obietnicy” w drodze na górę Moria, niosąc drzewo na ofiarny stos, woła: „Ojcze, mój ojcze! Czemuś mnie opuścił?!” (s. 433) (zob. Mt 27, 46 i par.; Ps 22, 2). J e s t , ja k jagnię na zabicie wiedzione” (s. 434) (zob. Iz 53, 7; Dz 8, 30-35). Gdy Bóg powstrzymał rękę Ab-Rahama, ten „zdjął ostrożnie dziecko z oł
tarza jak z krzyża ” (s. 434).
Nakładają się tu nadto dwa typy: „zbielałe z lęku liczko N iew innego było twarzą A bla” (s. 345). Aż w reszcie ofiam ik myśli: „Izaakli to dźw igał drzew o na stos dla siebie pod górę, czy Ktoś inny, nieznany, lecz zapow iedziany? [...] Zali przyw i
dzeniem były słowa: N ie ten Syn zginie... ? Syn człow ieczy?” (s. 4 3 5 ).
Typologia: Izaak-C hrystus, zarysow ana jest ju ż w Liście do H ebrajczyków (11, 17-19) i znajduje kontynuację u Ojców K ościoła {List Barnaby, św. Hilary, Tertulian, św. Ireneusz, Klem ens z Aleksandrii, O rygenes, św. Cyryl A leksandryj
ski, M eliton z Sardes, Teodoret z Cyru, Am filoch z Ikonium , św. G rzegorz z N ys
sy, św. Jan Chryzostom , Efrem grecki, św. Ambroży, św. A ugustyn, Quodvult- deus, św. Cezary z A rles, Iszodad z Merw, Beda)47.
Jak widać, sw oją pow ieściow ą egzegezę konstruuje autorka wpisując się w nurt tradycji Kościoła, gdzie herm eneutyczna zasada chrystologicznej typologii w od
czytyw aniu Starego Testamentu pełni kluczow ą rolę48. Zastosow anie tej zasady
46 Zob. A braham - tajem nica ojcostw a, s. 66, 6 8 -6 9 , 8 2 -8 3 , 9 1 -9 4 , 1 1 9-120, 12 3 -1 2 4 , 2 6 7 - 2 6 8 ,2 8 1 -2 8 2 ,3 5 0 .
47 Zob. M. S z r a m , fragment hasła: Jezus Chrystus (punkt: F igury). W: Encyklopedia kato
licka. T. 7. Lublin 1997, łam y 1 3 19-1320. - Abraham - tajem nica ojcostw a, s. 5 3 -6 3 , 8 0 -8 1 , 127—
128, 130, 1 5 8 -1 5 9 , 19 3 -1 9 8 , 2 4 6 -2 4 8 , 252, 3 0 7 -3 1 2 . #
48 Zob. np. M. G o ł ę b i e w s k i , Jedność „ Pism a Świętego "ja k o zasada hermeneutyczna. „Col
lectanea T h eologica” 1983, z. 1, s. 5 -1 7 . - J. K. P y t e l , O bjaśnian ie sensu biblijn ego w K ościele (hermenutyka). G niezno 1996, s. 2 9 -3 7 . - J. S z l a g a , H erm eneutyka biblijna. W zb.: Wstęp o g ó l
ny do „P ism a Ś w iętego" . Red. J. Szlaga. Poznań 1986, s. 191-193.
96 D ARIU SZ BAWÓŁ
w interpretacji tekstów biblijnych jest kw estią wiary. W odniesieniu do opowieści o A braham ie tak w y ra ż a ją teolog Kościoła R zym skiego, Luis Rubio Moran:
Chrystus [...] jest obietnicą Boga uczynioną Abrahamowi. K iedy przyrzeka mu potomka, przyobiecuje mu w pełni ojcostw o Chrystusa. Izaak jest figurą i typem tego innego syna obiet
nicy, w którym całkow icie spełnią się doniosłe słow a w ypow iedziane do Abrahama. Będzie on Panem, którego O jciec ustanowił dziedzicem w szystkiego (por. Hbr 1, 2), który stał się nosi
cielem w szystkich obietnic zbawienia danych Abrahamowi i w szystkim jeg o potomkom na zaw sze (Łk 1, 55)49.
Konkluzja
W taki w łaśnie sposób przedstaw iałoby się dw upłaszczyznow e - kulturowo- -historyczne i psychologiczne - uzupełnienie tekstu biblijnego w pow ieści Zofii Kossak. Pod w zględem egzegetycznym i dogm atycznym autorka nie w ykracza poza tradycję w iary swojego Kościoła. Biblijne teksty o A braham ie stara się je d y nie w zbogacić - zgodnie z m ożliw ościam i, jak ie daje now oczesna pow ieść histo
ryczna - rekonstrukcją kulturow ego i historycznego tła w ydarzeń, co czyni w yko
rzystując ów czesny stan odpowiedniej wiedzy naukow ej, oraz rozw ażaniem na tem at duchowej drogi A braham a, co prowadzi do pogłębienia psychologicznego w izerunku postaci. Pewne odstępstw a od przekazu biblijnego w ynikają z przyję
tej przez pisarkę koncepcji protagonisty. M ianowicie m ożna przypisać postaci Ab- -R aham a w alor uniw ersalności czy paraboliczności, który czyni z niej swoisty „ar
chetyp” wierzącego. Już Abraham nazwany został „ojcem wszystkich w ierzących” . Jak pisze biblista W aldem ar Chrostowski:
Każde now e pokolenie Izraelitów i każde nowe pokolenie chrześcijan odnajdywało w Abra
hamie siebie i sw oje losy, obraz sw oich własnych przeżyć, trudności, powołania. Abraham jest m odelem życia przed Bogiem i z Bogiem , przykładem bezgranicznej ufności w B oże obietni
ce. [...] Dlatego postać Abrahama ma wymiar uniwersalny, odpowiada każdemu człow iek ow i, który chce nasłuchiwać głosu Boga i potrafi być Bogu posłuszny50.
W powieści konkretyzuje się to dzięki ukazaniu procesu dochodzenia do w ia
ry i jej rozwoju, co dokonuje się poprzez coraz pełniejsze poznanie Boga i tajem nicy historii zbaw ienia. W nauczaniu Kościoła rzym skokatolickiego zaś poznanie Boga ma dwa wym iary: naturalny, z kontem placji stw orzeń, i nadnaturalny, z ob
jaw ien ia51, przy czym oba są w powieści Kossak widoczne. To właśnie sprawia, iż z pow ieściow ym A b-R aham em m oże utożsam iać się każdy wierzący, także ten, który nie dostąpił jakiegoś szczególnego dośw iadczenia Bożej obecności. Tej uni- w ersalizacji podporządkow ane zdaje się być także w prow adzenie postaci kapła- nów -w yznaw ców Boga N ajw yższego - Nergal Sara i M elchizedecha, którzy ob
jaw iają A b-R aham ow i Boże tajem nice, czy w skazanie na tradycyjny charakter rytuału zaw arcia Przym ierza. Do obu postaci odnieść m ożna słow a kardynała Jeana Danielou na tem at M elchizedeka:
49 L. R. M o r a n , Chrystus w historii zbaw ienia. Przeł. Z. Z i ó ł k o w s k i . Warszawa 1985, s. 78.
50 W. C h r o s t o w s k i , Bohaterow ie w iary ,,Starego Testam entu”. Warszawa 1992, s. 23.
51 Na temat poznaw alności Boga w rzymskokatolickiej teologii dogmatycznej zob. W. G r a n a t , D ogm atyka katolicka. T. 1: B óg je d e n w Trójcy Osób. Lublin 1962, s. 15-165.
„PR ZY M IER ZE” ZO FII K OSSAK JA K O A PO K R YFIC ZN E D ZIEJE A B R A H A M A 97
M elchizedek jest w ielkim kapłanem religii kosm icznej. Łączy on w sobie religijną war
tość ofiar, jakie były składane od początku świata aż do czasów Abrahama, i potwierdza fakt, że i one były m iłe Bogu... M elchizedek jest kapłanem pierwotnej religii, która nie ogranicza się jedynie do ludu Izraela, ale obejmuje również inne narody. N ie składa on ofiary w świątyni jerozolim skiej, ale cały świat staje się świątynią, z której w znosi się w oń m odlitw y...52
Przy czym w powieści podkreślony jest bardziej aspekt poznania Boga i w ia
ry niż kultu.
Taka w szakże literacka propozycja przedstaw ienia dziejów A braham a w zbu
dzała od początku kontrowersje. Sama autorka pisze:
Wprawdzie drukująmnie, przyniew oleni poniekąd opiniąparu rozumnych księży, ale jak że to robią półgębkiem ! P rzym ierze po ukazaniu się zostało położone przez paru innych głupa
w ych księży, którzy rozgłosili, że jest to sprzeczne z Pism em Ś w .”
Te negatyw ne reakcje m ogłyby wynikać stąd, iż K ossak, próbując przedsta
wić w ew nętrzne dośw iadczenie Abraham a, które doprow adziło go do ostateczne
go zaufania i zaw ierzenia Bogu, nieuchronnie „psychologizuje” przekaz biblijny, co w yw ołuje w łaśnie niekiedy zarzut „naturalizm u”54. T rudno je d n a k m ów ić w przypadku pow ieści K ossak o naturalistycznej reinterpretacji Abraham owej h i
storii. Poza tym, o czym ju ż była m owa, trzeba uw zględnić tu, z jednej strony, opinie w yrażane przez w spółczesnych biblistów, z drugiej zaś - pew ne ogranicze
nia form alno-konw encjonalne, jak ie charakteryzują gatunek literacki pow ieści.
Tak więc w św ietle badań biblistycznych m ożliw e je st „szukanie podłoża p sy chologicznego i społecznego objaw ienia się Boga A braham ow i”55, ja k rów nież - refleksja nad rozw ojem jego wyobrażeń religijnych. Jeśli zaś chodzi o konw encję pow ieściow ą, to trzeba za Stefanią Skw arczyńską zw rócić uw agę na je d n ą z w ła
ściwości tego gatunku literackiego, jakim jest pow ieść - jednopłaszczyznow ość, oznaczającą, że „płaszczyzną jej rzeczyw istości jest św iat realny”, stąd „zw iązek zdarzeń w niej przedstaw ionych wynika z naszego dośw iadczenia” , a „to dośw iad
czenie może być tutaj dwojakiego rodzaju: obserwacja zjaw isk zewnętrznych (przy
rodniczych, socjalnych etc.) i introspekcja, dająca w iedzę o życiu psychicznym ” . Tak więc „świat poetycki powieści [...] jest pozbaw iony otoku m etafizycznego.
[...] O czyw iście na pierw szy plan wysuw a się człow iek”56. Ów realizm i antropo- centryzm pow ieści znacznie ograniczająjej m ożliw ości zw iązane z uobecnianiem w ramach św iata przedstaw ionego objaw iania się tego, co nadnaturalne, czy też sacrum , co m oże wyw ołać efekt pewnej „naturalizacji” . W konsekw encji m ożna odnieść wrażenie, że pow ieściow y Ab-Raham , inaczej niż A braham biblijny, do chodzi do w iary stopniow o, a nie zostaje do w iary wezwany.
Biorąc to, co zostało dotychczas pow iedziane, pod uw agę, m ożna zaryzyko
52 J. D a n i e 1 o u, Ś w ięci p o g a n ie „S tarego Testamentu ”. Cyt. za: R a v a s i, op. cit., s. 37.
53 Z. K o s s a k , list do Z. i M. W ańkowiczów z 27 IV [1953]. W zb.: Zofia K o ssa k na em igra
cji, s. 225.
54 Zob. np. M. P i r o ż y ń s k i, Zofia Kossak, „P rzym ierze" . „Hom o D ei” 1957, nr 5, s. 799.
Co ciekaw e, J. Z i o m e k ( U w agi o pow ieściach historycznych Zofii Kossak. „N ow a Kultura” 1959, nr 41, s. 7) zarzuca pisarce nadużywanie nadnaturalnej m otywacji zdarzeń.
55 M ę d a 1 a, M onoteizm Abraham a - w yb ó r czy objaw ien ie?, s. 5 7 -5 8 .
56 S. S k w a r c z y ń s k a , E pos a p o w ieść. W: Z teo rii literatury. C ztery rozpraw y. Łódź 1947, s. 158.