Alojzy Oborny
Kronika muzealna 1976
Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 11, 257-308
1980
R o c zn ik M u z e u m N a r o d o w e g o w Ki elc ach T o m XI, K r a k ó w 1980
A L O J Z Y O B O R N Y
K R O N IK A M U Z E A L N A 1976
MUZEUM NARODOW E W KIELCACH Po ra z jed en a sty dociera do r ą k czy
te ln ik ó w „R ocznik”, je d en a sty raz także u k az u je się n a jego łam ach K ro n ika m uzealna. Choć zm ieniały się jej układy tem atyczne, pozostaw ała zaw sze bieżącą h isto rią kieleckiego m uzeum oraz placó w ek regionalnych działających n a te re n ie w ojew ództw a kieleckiego. Nie trz e b a n i kogo przekonyw ać o znaczeniu, ja k ie p o siada b ieżąca re je stra c ja p rac y liczącego się w k r a ju m uzeum . P iszącem u te słow a proszę n ie poczytyw ać za zarozum ialstw o, jeżeli z kro n ik arsk ieg o obow iązku odno tu je, że z m a teria łó w K ro n ik i korzystali stu d en ci o pracow ujący te m a ty m a g iste r skie, a ta k że osoby za jm u jące się h isto rią i te o rią m uzealnictw a w Polsce.
N a progu o tw ierający m k o le jn ą dzie sią tk ę tom ów w prow adzone zo stają do syć isto tn e zm iany zm ierzające do e lim i n o w an ia szczegółowych in fo rm acji ty p u spraw ozdaw czego n a rzecz analitycznego i problem ow ego tra k to w a n ia określonych zagadnień. P rz y zasadniczym u trz y m a n iu dotychczasow ego u k ła d u K ro n ik i posze rzony zostaje dział now ych nabytków , k tó ry do tej pory ograniczał się w yłącz nie do ich reje stra c ji. P oczynając od obecnej K ro n ik i p u b lik o w an e b ę d ą w stę pn e w yniki opracow ań najw ażn iejszy ch now o pozyskanych zabytków . D otyczy to zw łaszcza dzieł sztuki, lecz ju ż w n a s tę p nych tom ach zam ieszczane b ęd ą ta k że
obszerniejsze in fo rm acje n aukow e na te m a t eksponatów zw iązanych z pozosta łym i dyscyplinam i nauki. M uzealnictw o polskie sta le cierpi na b ra k o p u blikow a nych katalogów naukow ych zbiorów . W w y p ad k u M uzeum N arodow ego w K iel cach m ożna te m u zaradzić p rzy n a jm n ie j w odniesieniu do now o pozyskiw anych zabytków . R ów nież szerzej niż dotych czas om aw iane b ęd ą w ystaw y organizo w an e przez m uzeum .
ZMIANY PERSONALNE
P ra c ę rozpoczęli m. in. n astęp u jący pracow nicy:
Dział sztuki
m gr A n n a K w aśn ik -G liw iń sk a — h isto ry k sztuki, starszy asy sten t G łów ny in w en tary za to r
m g r B o h d an F u m a l — h isto ry k sztuki, a d iu n k t
K sięgowość
Bożena G u tow ska — k asjerk a P ra co w n ia k o n se rw ato rsk a
M aciej M ichalecki — ren o w ato r-sto - la rz
P racow nicy techniczni i pom ocnicy m u zealni
J a n Różycki — rzem ieślnik w p raco w ni sto larsk iej
B ogdana K ędziora — pom ocnik m uze alny
258 Alojzy Oborny
H elena K leta — pom ocnik m uzealny U rszula N artow ska — pom ocnik m u zealny
P rz esta li pracow ać:
m gr K azim ierz K ału ża — w icedyre k to r m uzeum
D ział naukow o-ośw iatow y
m gr J a n Leszek A dam czyk — histo ry k sztuki
Ja d w ig a B ielaw ska — przew odnik D ział sztuki
m gr M arian R um in — h isto ry k sztuki P ra co w n ia k o n serw ato rsk a
B a rb a ra Błyskosz — la b o ra n t P raco w n icy techniczni i pom ocnicy m u zealni
H elena Stylec — pom ocnik m uzealny W acław D zw onek — stra ż n ik
R E C E N Z J E W Y S T A W WYSTAWY CZASOWE
Do 19 stycznia ek sponow ana była w y sta w a Ikonografia za b y tk ó w Kielecczyzny
w m ala rstw ie, zo rg a n izo w an a w roku
1975. W ty m sam ym czasie zakończył się pokaz g rafik ze zbiorów naszego muzeum pośw ięcony te m u sam em u tem atow i.
Przedwiośn ie I
W d niach od 20 lutego do 11 kw ietnia czynna była w salach w ystaw ow ych m u zeum ekspozycja, k tó ra w in te n c ji orga nizatorów (M uzeum N arodow e oraz Okręg K ielecki ZPA P) stać się m ia ła przeglą dem i k o n fro n ta cją tw órczości artystów plastyków zrzeszonych w O kręgu Kielec kim ZPA P. N a pierw szej w ystaw ie nie przestrzegano jeszcze ściśle zasady, że zgłoszone do jej udziału p ra c e m uszą być d o robkiem ostatniego roku. Poniew aż „P rzed w io śn ia” m a ją być organizow ane corocznie, zaostrzono k ry te ria zapow iada jąc, że p rzy jm o w a n e b ęd ą w yłącznie p r a ce należące do n ajn o w sze g o dorobku po szczególnych tw órców . Ekspozycja roku 1976, (którą obiecująco, a m oże ostrożnie
nazw ano „P rzed w io śn iem ”, je st p ie rw sz ą ta k pom yślaną w y sta w ą zorganizow aną przez nasze m uzeum . Nie znaczy to b y n ajm n ie j, by na p rzestrzen i la t 1947— 1974 nie organizow ano w ystaw , k tó re by łyby przeglądem dorobku m iejscow ego środow iska plastycznego. P osiadały one je d n a k nieco inny c h a rak te r, często o k a zjonalny lub rocznicowy. Ich org an izacją zajm ow ało się głów nie T ow arzystw o S ztuk P ięknych oraz B iuro W ystaw A r tystycznych. S w oistą k o n fro n ta cją d orob ku tw órczego były tak że w ystaw y p o p le nerow e oraz pokazy grom adzące prace plastyczne w ykonane n a z góry „zad an y ” tem at.
Podczas pierw szego salonu w salach w ystaw ow ych M uzeum N arodow ego przy placu P a rty z a n tó w p o k azan o 111 p rac r e prezentujących 51 tw órców . N iem al po łow a to obrazy (57), resztę w y p ełn iają g ra fik i i ry su n k i (34) oraz rzeźby (20). Ilościow o b ył to zestaw bogaty. J a k w iadom o, w sztuce te n elem en t raczej n ie odgryw a sp e c ja ln e j roli. S pójrzm y w ięc n a zaprezentow ane p rac e od strony ich w alorów artystycznych, poznaw czych, a n aw e t treściow ych, gdyż te o statnie p o siad ają niepoślednie znaczenie. Na m a la rstw ie w y raźn ie n ad a l ciążyły tendencje postim presjonistyczne i jakże siln ie zako rzeniony koloryzm . P ró b y w y rw a n ia się z tego kręgu zm ierzały w k ie ru n k u uniz- m u W. Strzem ińskiego, ekspresjonizm u i fowizm u. N adal w yczuw alne było duże p rzyw iązanie do kubistycznych zespołów urbanistycznych. Z darzyło się n aw et b a r dzo w iern e n aśladow nictw o znakom itej sztuki sprzed 150 la t (Jan Szoła —
Przedwiośnie nad Lubrzanką).
W yróżniały się p rac e K rzysztofa Ja c kow skiego i Z bigniew a K urkow skiego. P ierw szy w y staw iał dw a p łó tn a będące rzekom ą pochw ałą tra d y c ji i pięknego pejzażu. J a k zw ykle w filozoficznych roz w ażaniach a rty sty realizow anych przy użyciu pędzla dochodzim y w konkluzji do pew nych negacji. W obrazie Pochwala
tradycji g ru p a ucztujących panów ta k
je-Kronika muzealna 1976 259 1. W ystaw a P rze d w io
śnie I
dzeniu i piciu, że nie zauw aża n ad ch o d zą cej klęski żyw iołow ej. M ałe p rzerażone ludziki ch ro n ią się n a dachach przed ciem nozieloną fa lą pow odziow ą. Z n ak o m icie zaak cen to w an a czerw ieniam i g ru p a ucztujących p o tw o rk ó w o św iadom ie przerysow anych g rym asach tw a rz y zdaje się być ta k zadow olona, że ani m yśli s ta w ić czoła nadchodzącej naw ałnicy. Nic to, że ktoś w ich bezpośrednim sąsiedztw ie prosi o pomoc. A w ięc poch w ała czy po tę pienie?
P odobny w ydźw ięk m iał obraz Po chw ala pięknego krajobrazu, w k tó ry m a r ty sta o p erow ał sw o ją u lu b io n ą n a r r a c ją obrazow ą. T a k sam o ja k n a p o przednim płótnie, także tu ta j n astąp iło spięcie m ię dzy dw utonem zieleni złam anej żółcie niam i oraz czerw ienią. Z ieleniam i o b ję ty został głów ny podm iot rozw ażań — p e j zaż w górnej części obrazu.
W sum ie m a la rstw o K. Jackow skiego znow u urzekało znakom itym w arsztate m , te ch n ik ą m alarsk ą, spięciem nasyconych barw , głębią o k reślonych przem yśleń i ja k zw ykle oryg in aln ą fo rm ą całości o raz p o szczególnych elem entów . A rty sta, o b ra cając się od dłuższego czasu w o b ręb ie tej sam ej form y, sta le za sk a k u je now ym i oryginalnym i propozycjam i, a ta k że tr e ś ciam i.
Tych, którzy przyzw yczaili się do sze roko m alow anych, niespokojnych i d y n a m icznych kom pozycji kłębiących się kolo rów , zaskoczyć m usiały szczególnie dw a obrazy Z bigniew a K urkow skiego p o k a zane na w ystaw ie. A rty sta odchodzi od znanych n am z o statnich la t form i szuka o d prężenia w sztuce, k tó ra zaczyna tr o chę oscylować m iędzy realizm em (przy n ajm n ie j w n iektórych fragm entach) a dotychczasow ym stylem artysty. Na p łó tn a K urkow skiego zdaje się znow u pow racać człowiek.
P ogłębione ab stra k c y jn e obrazy Zbig n iew a M oralskiego n aw iązyw ały do uniz- m u S trzem iń sk ieg o . Było w tych p rac ach p rze k o n u jąc e zafascynow anie zestaw em kolorów i form , w k tórych a rty sta dążył do je d n o lite j pow ierzchni obrazu i jed n o litego n atęż en ia form y.
U w agę zw iedzających przykuw ały ekspresyjne, w itrażo w o p o trak to w a n e kom pozycje A n d rz eja M inajew a B oska K om ed ia — P iekło.
P rz em y ślan y m stru k tu ra ln y m układem b a rw n y m u rze k ała M artw a natura z cza szk ą J a n a Błyskosza. N a tle p rz e n ik a ją cych się płaszczyzn sw oistej w ym ow y n a b ie ra ły d w ie różne, a je d n a k jed n o znaczne w sw ej końcow ej w ym ow ie gło wy.
260 A l o j z y O b o rn y
2. W ystaw a P rze d w iośnie I
In teresu jąc e drogi poszukiw ań fo r m alnych dem onstrow ały grafiki Leszka W oźnickiego oraz Bożeny i J a n a P o p ław skich. A gresyw ną fo rm ę dem onstrow ał R om an H arajd a, zaś jego cykl P o w ię k szenia w yw oływ ał niem al jednoznaczne skojarzenia.
O dkryciem i m iłym zaskoczeniem były a k w a fo rty młodego a rty sty — A ndrzeja Płoskiego. Na w ystaw ie pokazane zostały g ra fik i z cy k lu R e ze rw a t k lim a ty c zn y w ykonane w roku 1974 ja k o praca dy plom ow a w krak o w sk iej A kadem ii Sztuk Pięknych. P ra ce Płoskiego w yróżniały się d o b rą techniką, nieskom plikow aną k o m ' pozycją form oraz atm o sferą poszczegól nych scen u k ształtow anych doborem od pow iednich elem entów w yposażenia w nętrz.
W skrom nej części rzeźbiarskiej w y różniały się now ym i środkam i w yrazu p rac e A licji Kuc, w szczególności w ym o w n a kom pozycja W yczekujące.
Gwoli k ro n ik arsk ie j ścisłości o d n o tu j m y jeszcze, że nagrody otrzym ali n a s tę p u ją cy artyści: Z bigniew K urkow ski — n ag ro d a w ojew ody kieleckiego, K rzysztof Jackow ski — nag ro d a w ojew ody rad o m skiego, A ntoni B ielecki — nagroda p rezy d e n ta Radom ia, A ndrzej P łoski — n ag ro d a prezy d en ta Kielc, Zbigniew M
oral-ski — n ag ro d a FSZM P, Czesław M achnic ki — n agroda P raco w n i S ztuk P lasty cz nych, T adeusz H einrich i W acław S ta- w ecki — nagrody „Słow a L u d u ”.
Z ram ien ia m uzeum w y sta w ę przygo tow ał m gr M arian R um in.
C ztery pory ro ku w m a la rstw ie po lskim W dniach od 3 listo p ad a do 27 g ru d n ia eksponow any był zestaw 62 obrazów , w ybrany w e w spółpracy z M uzeum N a rodow ym w K rakow ie, k tó ry sta ł się pol ską p ra p re m ie rą w y staw y przew idzianej przez k rak o w sk ą placów kę do pokazu za granicznego. Do ekspozycji w łączone zo stały rów nież obrazy ze zbiorów kielec kich. N iektóre z nich zn alazły się także w w ydaniu zagranicznym ekspozycji.
N a kielecikiej w y staw ie C ztery pory roku w m a la rstw ie p o lsk im pokazano ob razy arty stó w polskich z ostatniego stu lecia, ukazujących ch a rak te ry sty cz n e ce chy rodzim ego pejzażu w ry tm ie prze m ian rocznych, a tak że człow ieka podczas codziennych zajęć i pracy, zabaw y, ob rzędów dostosow anych do ry tm u natury. Ten obraz n a tu ry i człow ieka stan o w i za razem alegorię losu ludzkiego i biologicz nego przem ijan ia. Z aznaczono ów w ątek na w ystaw ie poprzez dobór czterech o b ra zów o sym bolicznej w ym ow ie, odpow ia
Kronika muzealna 1976 261
3. W ystaw a C ztery pory ro ku w m a la r
stw ie p o lsk im
dających czterem częściom w ystaw y. W iosnę zapow iadał obraz Ja c k a M alczew skiego U m izgi fauna, do te m aty k i la ta w prow adzał A lek san d e r Kotsis, nato m iast D ziew czyna z ow ocam i Z bigniew a P ro naszki była ju ż r e la c ją jesienną. W ym ow ne płótno T adeusza M akow skiego Dziad i baba sym bolizow ało zimę.
12 obrazów n aw iązyw ało do te m aty k i w iosennej, gdy po śnie zim ow ym n a stę pu je p rzebudzenie w n atu rze. Z n ik a ją ciem ne kolory i p o ch m u rn e nieba. B arw y sta ją się żywsze. O bok w spom nianych ju ż U m izgów fauna, in n e dzieło M al czewskiego, n am alo w a n y w ro k u 1904 P ejzaż znad W isły, niezw ykle sugestyw nie ilustrow ało tę p o rę roku. W p o w sta łych na początku stu lec ia niew ielkich ob razkach zam knął a rty s ta czar zw iew nej zieleni i zak w itający ch drzew . Ów n a strój oddaje ta k ż e P ejza ż znad W isły z p n iam i n adbrzeżnych w ierzb, z k tó rych strz e la ją k u górze gałęzie jeszcze bezlistne, z 'krą p ły n ą cą po rzece. Ten przedw iosenny k ra jo b ra z przem aw ia do w idza ek sp re sją h a rm o n iz o w a n ą w ja s nej su b te ln e j g am ie b a rw n e j, k tó ra o tu la d elik a tn ie zaznaczony dalszy p la n za rz e ką.
O bok M alczew skiego n a uw agę za sługiw ały obrazy S tan isła w a K am
ockie-go, S tan isław a Czajkow skieockie-go, W ojcie cha W eissa, S tan isław a W itkiew icza i J e rzego W olfa.
Aż 22 obrazy przy w o ły w ały w w y obraźn i zw ied zający ch p rze n ik n ięte św ieżą b a rw ą ro zk w itu lato. Ów niezw y k le p o p u la rn y te m a t w naszym m a la rs tw ie rep rez en to w ały m. in. dzieła m i strzów tej m iary, co A leksander G ie rym ski, C zajkow ski, K am ocki, Kotsis, K aro l L arisch, Je rz y N owosielski, H a n n a R udzka-C ybisow a, J a n S tanisław ski i Józef Szerm entow ski. Je d n y m z dzieł te j części w y sta w y było studium olejne do obrazai A n io ł P a ń ski A leksandra G ierym skiego, w ykonane w ro k u 1889. B ohaterkam i kom pozycji są dw ie m od lące się postacie kobiet ukazane w polu n a tle złotego w ieczornego nieba. K om pozycja c h a ra k te ry z u je się ekspresyjną siłą głębokich, natężonych barw , grubej i soczystej fa k tu ry oraz ciem nych sylw et, w yraźnie odcinających się od tła. Są w ty m obrazie rem in isce n cje obrazów F. M illeta oraz tę sk n o ta za krajem , jego k rajo b raz em i sprzęgniętym z nim lu dem.
18 obrazów te m aty k i jesiennej zda w ało się uciekać od złotego bogactw a b arw lata, ustępujących m iejsca sym fo nii rdzaw ozielonych kolorów jesiennego
262 Alojzy Oborny
k ra jo b ra z u . C hłodne to n a cje napływ ały w ra z z c iem n ą m asą chm ur. Poza u p rze d n io w ym ienionym i nazw iskam i po k az y w an i byli arty ści tej m iary, co Ro m a n K ochanow ski, Józef Pankiewicz, Z bigniew P ronaszko, Czesław Rzepiński, K azim ierz S ichulski, Jonasz S tern, Zo fia S try jeń sk a , Leon W yczółkowski, H en ry k U ziem bło.
Z 210 obrazów te m aty k i zimowej p rz e m a w ia ły do w idzów chłody akordów b arw n y c h o raz cisza p a n u jąc a nad spo w ity m i śniegiem k rajo b raz am i. A tm osfe rę k sz tałto w ały rozproszone św iatła i d o m in u jąc e szarobiałe i b ru n a tn e ko lory. P ra w d z iw y m poetą pędzla zimo w ych m otyw ów był w sztuce polskiej J u lia n F ała t, k tó rem u niew iele ustępow ał S tefan F ilipkiew icz. O bok nich pokazane zostały m. in. obrazy Ju liu sza Kossaka.
In te re su ją c y m zam knięciem tej częś ci w y sta w y n ie był je d n a k pejzaż, lecz p ełen sym bolicznej w ym ow y obraz Dziad
i baba T adeusza M akow skiego, nam alo
w a n y ok. ro k u 1930, zw iązany z o stat nim okresem tw órczości artysty. K om po zycja je st d o b roduszną groteską. F rontem do p atrzącego siedzi d w oje starych lu dzi. Są jed n ak o w o przygarbieni, m ają jed n ak o w o splecione ręce n a kolanach, nogi ty m sam ym ru ch em zw rócone są nieco w bok. T ak podkreślone zostało w sug esty w n y sposób k ilkadziesiąt lat życia tych dw ojga starców , spędzonego obok siebie, ra m ię w ram ię. Ludzie są zgrzybiali, ale „zim a” ich życia jest po godna i m ą d ra . A rty sta padającym z gó ry ciepłym złotaw ym św iatłem m iękko w ym odelow ał ich głow y i postacie i nie poskąpił — dotychczas dla dzieci tylko rezerw ow anego — „p rom ienia słońca”.
T em aty k a pór roku sprzęgniętych z życiem i losam i człow ieka m a w histo rii m a la rstw a europejskiego sw ą w ielką i niczym nie podw ażoną tradycję. Godzi się przypom nieć choćby najsław niejszy cykl kalendarzow y, k tó ry zawdzięczam y n ajw ięk szem u m a larzow i niderlan d zk ie m u w iek u X VI, P iete ro w i Brueglowi. M elom anom nie trz e b a przypom inać, że
dzieła n a om aw iany te m a t tw orzyli k o m pozytorzy te j m iary, co Józef H aydn, Georg P h ilip p T elem ann, a nade w szyst ko A ntonio V ivaldi, k tó rem u sław ę przyniosły słynne Cztery pory roku
o tw ierające cykl koncertów skrzypco wych. O rganizatorzy w ystaw y w ykorzy stali jej oryginalną scenerię do dw óch im prez ośw iatow ych: m uzycznej i lite rac k iej; ich om ów ienie znalazło m iejsce w innej części Kroniki.
W ystaw a obrazów Arkadija Piastowa
W dniach od 3 do 31 gru d n ia gościła w salach kieleckiego m uzeum pierw sza w ystaw a zagraniczna, n a której pokaza ne zostały obrazy o lejn e i p ro jek ty ilu strac ji książkow ych w ybitnego rad ziec kiego arty sty — A rk a d ija P łasto w a (1893— 1972). Na w y sta w ie znalazło się 35 obrazów olejnych oraz 44 ilu s tra c je książkow e do dzieł M. G orkiego, A. S. P uszkina, L. N. T ołsto ja i opow iadań A. P. Czechow a.
S ztuka A. P łastow a, w ybitnego m a larza, członka rzeczyw istego A kadem ii Sztuk P ięknych ZSRR, la u re a ta nagród leninow skich i p aństw ow ej, należy do najśw ietniejszych k a rt współczesnego m a larstw a radzieckiego.
A rty sta rozpoczął nau k ę w słynnej Szkole S troganow skiej, by kontynuow ać ją od roku 1914 w M oskiew skiej Szkole M alarstw a, Rzeźby i A rch itek tu ry . Tam zastały go w ydarzenia W ielkiego P aź dziernika 1917 roku. P łasto w w rócił do rodzinnej wsi — P risłonicha, z któ ra zw iązał sw oje życie i k tó rej pośw ięcił w iele płócien. W bogatym d o ro b k i a rty sty m am y m. in. pełne w yrazu p o rtre ty oraz stu d ia pejzażowe. Będąc w ielkim m iłośnikiem dzieł klasyki lite ra tu ry rosyjskiej zdobił je sw ym i ilu s tra cjam i. B arw na, poetyczna sztuka P łasto w a obraca się głów nie wokół p roblem a ty k i wsi, ojczystej przy ro d y i sprzęgnię tych z nią ludzi. A rty sta zasługuje na zaszczytne m iano „ k ro n ik a rz a ojczystego dom u”. Je st to sztu k a szczera i bezpo średnia, u n ik a jąc a zbędnych upiększeń,
Kronika muzealna 1976 263 4. W ystaw a obrazów
A. P łasto w a
a u rze k ają ca św ieżością i trafn o ścią spojrzenia, sta n o w iąc a w y raz bardzo osobistego sto s u n k u do św iata. N ieroze rw a ln e w ięzy m a la rz a z ziem ią i ludźm i radzieckim i n ad a ły jego sztuce c h a ra k te r p raw d ziw ie narodow y. Człow iek i o ta cz a ją ca go przy ro d a to tem at, któ rem u po zostaje w iern y . P a n u je n a ogół zgodne p rze k o n an ie , że sw ój głęboki a u te n ty z m zaw dzięcza sz tu k a P ła sto w a bio g raficz nem u c h a ra k te ro w i jego obrazów . Dużo w n ich typow ego d la n a tu ry ro sy jsk ie j rozm achu, d o strze g a się p o k rew ie ń stw o z dziełam i m a la rs tw a ro sy jsk ieg o X IX i początków X X w iek u . W sw ym w ie l kim szacunku d la człow ieka, w w ierz e w jego w arto ści duchow e w chodzi P ia s tów w k o n ta k t z m is trz a m i tej m ia ry co R iepin i S u rik o w i nie b ra k obec nie k ry ty k ó w , k tó rz y p rze w id u ją, że P łasto w zn ajd zie się z czasem n a je d n e j liście z ty m i w ielk im i m a la r z a mi.
W tw órczości a rty sty z n a jd u ją odbi cie w ażne w y d arzen ia h istoryczne jego ojczyzny. K om pozycje te m a ją swój głęboki filozoficzny i społeczny sens, są bow iem w yrazem odczutych i p rze m y ś lan y ch praw d, dalekich od czczych d e k la rac ji. T w orzone z p a sją dużych rozm ia rów obrazy c h a ra k te ry z u je siln a p la sty k a poszczególnych form oraz w ielkie za
m iłow anie do bogatych opracow ań kolo rystycznych. Poetycki ton obrazów P ła stow a osadzony je st m ocno w rze czy w i stości i p o dporządkow any zasadom r e a lizm u socjalistycznego.
Oleg Sopociński, radziecki h isto ry k sztuki, w e w stęp ie do katalogu w y sta w y podkreśla, że poetycka tran sp o z y cja w i dzialnego św ia ta pom aga arty śc ie w y ra żać w całej p ełni m o raln e i estetyczne ideały decydujące o ch a rak te rz e i treści jego dzieł. „Id e ały te w p a ja ją w idzow i w ia rę w życie i przyszłość ludzkości”.
E ksponow ane w K ielcach obrazy u naoczniały silne przyw iązanie m a la rz a do rodzinnego k rajo b raz u , jego p rze m ian o raz sw oistego n a s tro ju zależnego od po ry ro k u czy n a w e t pogody. N a w y sta w ie przew ażały obrazy, w któ ry ch P łasto w podbudow yw ał przeżycia p ierw szo p lan o w ych b o h ateró w k lim atem otaczających ich pejzaży. M imo przenikających n ie m al w szystkie obrazy n astro jó w poszczegól nych pór ro k u i dn ia dom in u je w nich je d n a k człowiek. Do nielicznych o b ra zów, których m otyw em przew odnim był k rajo b raz , należało jedno z najlepszych płócien w ystaw y — Burza. N iew ielki sztafaż obrazu, nam alow anego w ro ku 1950, sk ła d a się z m ałego zaprzęgu i dw óch ludzi pośpiesznie uchodzących przed n a d c ią g ają cą burzą. W całej k om
264 A l o j z y O b o r n y
pozycji w szechw ładnie p an u ją niepew ność i niepokój, zw iązane z nadchodzą cym żywiołem. O braz podzielony został na dw ie w ielkie płaszczyzny b arw n e — złocistożółte łany zboża oraz utrzym ane w zim nej to nacji koloru niebieskiego i szarego burzow e chm ury. W tym d w u to nie k ry je się duży ład u n ek ekspresji kom pozycji m a la rsk ie j, naw iązu jącej do tra d y c ji m a larstw a europejskiego, z „po ra m i ro k u ” B ru eg la w łącznie.
A rty sta nie pozostaw ał obojętny na radosne i tragiczne przeżycia ludzi r a
dzieckich, toteż w iele obrazów naw iązu je do tem aty k i w ielkiej w ojny ojczyźnianej. Dzięki w artościom hum anistycznym w y różniał się na w y staw ie obraz Niem iec przeleciał, zaliczany do najlepszych w ca łym dorobku m alarza. Początkow o w y d a je się, że m am y do czynienie z jeszcze jed n y m n astrojow ym i poetyckim p e j zażem. Dopiero po chw ili zauw ażam y, że jesteśm y św iadkam i dram atycznej sceny, w k tó re j b o h a te r, pastuszek, d a leko poza lin ią fro n tu traci życie, za strzelony przez faszystow skiego lotnika, odlatującego w łaśnie z m iejsca zbrodni. Z w ydarzeniam i tam ty ch dram atycznych la t zharm onizow ał P łastow sm utny je sienny pejzaż, zw ieńczony pochm urnym niebem , na k tórym ledw ie widoczny jest
nieprzyjacielski sam olot. Je d n ak ż e sm u te k te n nie oznacza kapitu lacji. O pty m izm em i nad zieją p rze m aw ia ją w ro z ległym pejzażu m łode i sm ukłe brzózki oraz sosny rosnące nie opodal zabitego chłopca. J a k stw ierd za radziecki h isto ry k sz tu k i Oleg Sopociński: „...w skom plikow anej polifonii tego p łótna odzyw a się m otyw nadziei i trw a n ia życia, m o tyw odw iecznego zw ycięstw a dobra nad złem... S ek u n d u je m u m otyw p a trio ty czny — sw oiste credo życiowe P ia sto w a ”.
P okazane na w y staw ie obrazy pocho dziły z n astępujących muzeów' rad ziec kich : P ań stw o w a G aleria T rietiakow ska w Moskwie, P ań stw o w e M uzeum L ite ra tu ry w M oskwie, P ań stw o w e M uzeum A. S. P uszkina w M oskwie, P aństw ow e M uzeum L. N. T ołstoja w M oskwie, P a ń stw ow e M uzeum A. M. G orkiego w Mos kwie, P ań stw o w e M uzeum Rosyjskie w L eningradzie, P ań stw o w e M uzea Sztuk Plastycznych w N iżnym Tagile (K irgiska SSR), P ań stw o w e M uzeum Sztuki im. A. N. R adiszczew a w S arato wie, P ań stw o w a G ale ria O brazów A r m eńskiej SSR, P ań stw o w a G aleria S ztu ki w P erm ie, M iejskie M uzeum Sztuki V/ Saratow ie, O bw odow a G aleria O b ra zów w K alininie, O bw odow e Muzeum 5. W ystawa obrazów
Kronika muzealna 1976 265 S ztuki R adzieckiej w K em erow ie, O bw o
dowe M uzea Sztuki w K ijow ie, Irkucku, U ljanow sku.
P olską edycję w ystaw y w ra z z k a ta logiem przygotow ało M uzeum Narodowre w W arszaw ie.
W m ałej sali pokazów czasowych eksponow ane były trzy w ystaw y.
M alarstw o M arii W iśnios
W dniach od 2 lutego do 10 m a ja udostępniono do zw ied zan ia w y sta w ę prac a rty stk i ludow ej M arii W iśnios, urodzonej w roku 1909, m ieszkającej obecnie w e w si R a ta je koło W ąchocka. M aria W iśnios zaczęła m alow ać około roku 1947. Były to w yłącznie obrazy o te m atyce pasyjnej — w ielkie kom pozycje b arw n e ze scenam i biblijnym i, w ykony w ane na dużych arkuszach p ap ieru p a kunkow ego i w ieszane n astęp n ie w izbie. Dwa razy w roku, wr czasie porządków w iosennych, następow ało przem ieszczanie eksponow anych prac. C harak tery zo w ały się one w y jątk o w ą ekspresją, k tó rą do datkow o w ydobyw ała silna gam a kolo rystyczna realizow ana te ch n ik ą m ieszaną (barw niki do tk a n in , akw arele, kredka, ołówek). Część zachow anych sta ry c h m a low ideł ofiarow ała a rty stk a ludow a M u zeum N arodow em u w Kielcach. Po p rze
p row adzeniu niezbędnych prac k o n ser w ato rsk ich zaprezentow ano je na w y sta wie. P ierw szy raz M a ria W iśnios w y sta w iała sw oje prace w ro k u 1972 na k o n k u rsie sztuki ludow ej Kielecczyzny, uzy sk u ją c I nagrodę i en tuzjastyczne p rzy jęcie w kręgu kolekcjonerów ' i znawców' in teresu jący ch się n u rte m sztuki n a iw nej. W następnych la tac h b ra ła udział
w corocznych k o n k u rsa c h n a prace o te m aty ce s a k ra ln e j, o rg anizow anych przez O ddział S to w arzy sz en ia P A X w K ie l cach.
Na w ystaw ie pokazano 22 m alow idła z cyklu pasyjnego. Są to prace n a jd o j rzalsze i n ajciekaw sze pod w zględem kom pozycyjnym i kolorystycznym , s ta now iące niezw ykle in te resu ją cy do k u m en t oryginalnej, sam orodnej twórczości w iejskiej arty stk i. P rzygotow ana przez m gr B a rb a rę E rber w y sta w a należała do najciekaw szych realizacji ekspozycyj nych, ja k ie gościły w m ałej sali w ystaw czasowych.
N arzędzia pracy w pradziejach i średnio w ieczu na K ielecczyźnie
W dniach od 5 czerw ca do 25 listo p ad a udostęp n io n o do zw iedzania n ie w ie l ki pokaz archeologiczny, na którym z a p rez en to w an e zostały narzędzia pracy używ ane n a K ielecczyźnie wtp radziejach
6. W y staw a — M alar stw o M. W iśnios
266 A l o j z y O b o r n y
i średniow ieczu. U kazano odległe dzieje w y tw ó rstw a narzędzi i k o le jn e e tap y ich historycznego rozw oju od epoki paleolitu aż po czasy średniow iecza. U w ypuklona została ro la K ielecczyzny, p rak o leb k i górnictw a i h u tn ic tw a n a ziem iach p ol skich, czego św iadectw em są starożytne kopalnie w Rydnie, O rońsku, K rzem ion kach O patow skich i R u d k a ch oraz w iel ki ośrodek m etalu rg ii żelaza w rejonie Łysogór. W ystaw ę p rzygotow ał m g r Zyg m u n t Pyzik, au to rem o p ra w y plastycznej był Je rz y W roniew ski.
Ze zbiorów kieleckich n u m iz m a ty k ó w E ksponow any od 14 do 31 g rudnia pokaz kieleckich n u m izm aty k ó w m iał sp ecjalny ch a rak te r, odbieg ając od do tychczasow ych w ystaw , k tó ry m n a d a w a no c h a ra k te r problem ow y bądź jed n o te- m atyczny. Dziesięciolecie O ddziału P o l skiego T ow arzystw a A rcheologicznego i N um izm atycznego w K ielcach p o sta now iono u pam iętnić p re z e n ta c ją fra g m en tów zbiorów należących do n a ja k ty w n ie j szych kieleckich n u m izm atyków . W ybór te m a tu uzasadniał nie ty lk o chęć u k a zania rezu ltató w k olekcjonerskich zabie gów — rów norzędnym w ą tk ie m było zo b razow anie szerokiego i różnorodnego zakresu zainteresow ań poszczególnych
członków O ddziału. W ystaw a była tak że skrom nym odbiciem życiowych pasji, za którym i k ry je się w y trw a łe d ążenie do pogłębienia znajom ości w ybranego te m atu. Na w ystaw ie prezentow ali w y b ra ne p rzykłady sw oich zbiorów n a s tę p u ją cy num izm atycy: Józef Dzikowski, K azi m ierz Fijałkow ski, W iesław K arb o w n ic- ki, K azim ierz Kozioł, W acław Lorek, R o m an M oderau, Józef Orłowski, Je rz y Osiński, Tadeusz Rolak. S tefan Śledzi- kowski, ks. W ładysław Ślusarczyk.
N ow ą fo rm ą k ró tk o trw a ły c h ekspo zycji stał się zapoczątkow any w dniach 3—4 k w ietn ia cykl w ystaw ienniczy A r c y dzieła sztu k i z polskich M uzeów N arodo w ych. W ystaw y jednego arcydzieła po m yślane zostały jako im prezy cykliczne, organizow ane w w olną od p racy sobotę oraz n a stęp u jącą po niej niedzielę. W p a łacow ej G alerii M alarstw a Polskiego 3 i 4 k w ietn ia pokazano kielczanom je d no z arcydzieł m a la rstw a polskiego, ob raz P io tra M ichałow skiego B itw a pod Som osierrą n am alow any w latach 1835— 1837, a użyczony przez M uzeum N arodo w e w K rakow ie. P okazow i tow arzyszy ła prelek cja oraz in fo rm ac ja o d tw arzana z taśm y m agnetofonow ej. Om ów ienie dzieła zam ieściła kielecka gazeta
popo-7. K ieleccy num izm a tycy podczas o tw ar cia w ystaw y ju b ileu
Kronika muzealna 1976 267
8. R e k la m a w y sta w y A rc y d zie ła z p o l skich M uzeów N arodow ych
łu dniow a w stałym cyklu M in i-M u zeu m „Echa Dnia”.
Podobną opraw ę zyskała ekspozycja kolejnego arcydzieła, k tó ra m iała m ie j sce w dniach 8 i 9 m aja. Z aprezentow any został także pochodzący z M uzeum N a rodowego w K rakow ie obraz A lek san d ra G ierym skiego Pow iśle, pow stały w ro ku 1883. Mimo dużej rek lam y im prezy w p rasie i radio, a tak że na specjalnych planszach w m ieście, pokazy nie spotkały się ze zbyt w ielkim zainteresow aniem publiczności. Z aniechano w obec tego na razie pokazów, biorąc pod uw agę m ożli wość pow rotu do tej fo rm y ekspozycyj nej przy nieco zm ienionych założeniach.
WYSTAWY CZASOWO ORGANIZOWANE POZA SIEDZIBĄ MUZEUM
Tym ekspozycjom należy się sp e cja l na uw aga, są to bow iem w w ielu p rzy p ad k ach w ystaw y operu jące cennym i za b ytk am i i p o siadające niezaprzeczalne w artości m erytoryczne, a także arty sty cz ne.
C eram ika ćm ielow ska
W dniach od 9 października do 4 g ru d nia gościła w salach M uzeum O kręgow e go w P io trk o w ie T rybunalskim duża w y sta w a Porcelana ć m ie lo w sk a , na k tó rej pokazano ek sp o n aty z kieleckiego m uze um uzupełnione zbioram i M uzeum Regio nalnego w O strow cu Św iętokrzyskim . W otw arciu w ystaw y uczestniczyli w o jew oda piotrk o w sk i oraz se k re tarz K o m itetu W ojew ódzkiego PZPR w P io tr kow ie T rybunalskim .
Na w ystaw ie zgrom adzono duży ze staw eksponatów , poczynając od p ie rw szych pro d u k tó w ćm ielow skiej ceram iki szlachetnej, k tó re przypom inały an g iel skie w yroby W edgwooda. Dalsze ekspo n aty pochodziły ju ż z okresu po roku 1821, gdy po śm ierci J. M ałachow skiego faja n - sow nia przeszła na w łasność jego córki F ranciszki D unin-K orw ickiej. W w yniku tra n sa k c ji finansow ych i porozum ień, po k ró tk im o k resie u p a d k u zak ład u w cza sie pow stania listopadow ego, faktyczny nadzór n ad zakładem spraw ow ała ro dzina D ruokich-L ubeckich, k tó ra do bezpośredniego k iero w an ia pro d u k cją sprow adziła Czecha G abriela Weissa. N atknąw szy się w okolicy Ć m ielowa na glinkę k aolinow ą p odjął się Weiss p ro dukcji porcelany. R zadkie i cenne w y ro by z tego okresu tak że pom ieszczono na w ystaw ie. N aślad u jąc porcelanę zag ra niczną p o sia d ały one m otyw y zdobnicze z liści i kw iató w . W ro k u 1863 w y d zie r żaw ił, a n a s tę p n ie k u p ił zakład k upiec w arsza w sk i — K azim ierz C ybulski. W ów czas też po d jęto k ró tk o trw a łą p róbę p ro d u k cji m ajoliki. Z w iedzający m ogli się przekonać, ja k za rządów C ybulskiego
268 A l o j z y O b o r n y 9. O tw arcie w ystawry Porcelana ćm ie lo w - ska w M uzeum O k rę gow ym w P io trk o w ie T ry b u n a lsk im
zm ieniał się sposób d ek o racji, u zależniony od za m a w iający ch . C zęsto p o ja w ia ły się p o rtre ty „ z n a k o m ity c h ” osób k r a j u ”. E k s p o n aty zw iązane z czasam i S tan isław a C ybulskiego (syn K azim ierza) c h a r a k te ry zu ją się m otyw am i zdobniczym i czerpa nym i z w y tw ó rn i fra n c u sk ic h , gdzie na p rak ty c e p rzeb y w ał kolejny w łaściciel zakładu. W ro k u 1887 zakład przechodzi znow u w ręce D ruckich-L ubeckich, u trzy m ujących sta ły k o n ta k t z przem ysłem ce ram icznym F ra n c ji. S tam tąd czerpano za rów no now inki techniczne, ja k i w zory artystyczne. N a w y staw ie znalazły się w yroby z tego czasu, d ekorow ane już tzw. k alk o m an ią w edług w zorów opraco w anych przez p ro je k ta n tó w z Limoges. J e d n a k eklektyzm w yrobów obniżył ich poziom arty sty cz n y i nie pom ogły im n a w et złote szlaczki, któ ry m i ta k często je zdobiono. A le m im o obniżenia się pozio m u arty sty cz n eg o p o w sta w a ły p ra c e c h a ra k te ry z u ją ce się ciek aw ą fo rm ą i sto ją cym n a do b ry m poziom ie zdobnictw em , czego po tw ierd zen iem był n a w ystaw ie m. in. ręcznie m alo w an y im b ry k z k o ń ca X IX w iek u oraz porcelanow a w aza i s a la te rk a z około ro k u 1900. S poro ek s ponatów pochodziło z p ro d u k cji okresu m iędzyw ojennego, kiedy działała także k o n k u ren c y jn a w y tw ó rn ia ćm ielow ska
„Ś w it”. Z czasów w ojny zn an e są w y ro by biskw itow e, ja k „T aniec g ó ralsk i” czy w azon „Jele ń ”. Nowy rozdział w dzie jach fab ry k i to p ro d u k cja po roku 1945. Na w ystaw ie zgrom adzono 286 ek sp o n a tów, k tó re pokazano w sp e cja ln ie p rz y gotow anych przez nasze m uzeum g ablo tach. Ekspozycję przygotow ał m gr M a ria n R um in, k tó ry był tak że au to re m przew odnika w ydanego z okazji w y staw y przez M uzeum O kręgow e w P io trk o w ie T rybunalskim .
W ystaw y czasowe — objazdow e, o p arte n a au tentycznych eksponatach, organizow ane były przez nasze m uzeum poza K ielcam i także w S tarachow icach i Pińczowie.
W salach w ystaw ow ych K lu b u M ię dzynarodow ej P ra sy i K siążki w S ta ra chowicach, z k tórym trw a ju ż w ielo let nia ow ocna w spółpraca, zorganizow ano trzy ciekaw e w ystaw y. W lu ty m publicz ność starachow icka m ogła oglądać A u to - litografie Leona W yczó łko w skieg o po chodzące z cyklu tem atycznego T eka ukraińska, w ydanego w roku 1912. 18 au tolitografii teki u k az u je uczuciow y stosunek a rty sty do przyrody, co oczy w iście nie w yklucza w rażliw ości na
K r o n i k a m u z e a l n a 1976 269
kształt, proporcje, ciekaw e efekty św ia tłocieniow e, ja k też in n e w alo ry plastycz ne. M otyw em przew odnim , k tó ry w p ły w ał n a odpow iedni k sz tałt plastyczny, był nastró j.
W k w ietn iu gościła w starach o w ic kim k lu b ie w y sta w a jednego obrazu. Jej b o h aterem była pochodząca ze zbiorów naszego m uzeum M a rtw a natura z cyno w y m dzbanem , n am alo w a n a przez Józe fa P an k iew icza p raw dopodobnie w la ta ch 1907— 1908. W ystaw ie tow arzyszył k o m en tarz o d tw arz an y z taśm y m agneto fonow ej. Z ap rezen to w an y obraz św iad czy dobitnie, że n a 40-letniego P an k ie w i cza duży w pły w w yw arło m alarstw o C ézanne’a. W w ycinkow o p o trak to w a n ej m a rtw e j n a tu rz e ud erza w yjątkow a, ja k na P an k ie w icz a, asceza i pow ściągliw ość, w idoczna w sam ej kom pozycji, ja k też w palecie b a rw n e j operu jącej zgniłym i zieleniam i, czerw ien ią, żółcią i ugrem . Choć pokazany o b raz je st w dorobku a r ty sty pozycją p rzeciętną, stanow i je d n ak ciek aw y przy k ład odzw ierciedlający d ro
gę rozw ojow ą P ankiew icza.
W m a ju i czerw cu gościła w S ta ra chow icach w y sta w a fo to ty p ii X V II- i X V III-w iecznych g rafik z w ize ru n k a m i sław nych P olaków . Część d ru g ą w y sta w y zorganizow ano w sierpniu.
S tałym salonem ekspozycyjnym w y sta w kieleckiego m uzeum są sale M uze um R egionalnego w P ińczow ie, gdzie po k azane zostały 2 w ystaw y. W czerw cu i w lipcu eksponow ano A u tolitografie L. W yczó łko w skieg o z T e k i u kra iń skiej, w cześniej już opisane.
24 paźd ziern ik a o tw a rta została Po konku rso w a w y sta w a plecio n ka rstw a lu dowego K ielecczyzny. W śród zgłoszonych na kon k u rs w yrobów n ajlic zn ie jsz ą g ru pę stanow iły koszyki stosow ane w gospo d arstw a ch w iejskich. T akże n a w ystaw ie koszyki zn ajdow ały najw ięc ej m iejsca. W zespole p rac z w ik lin y zielonej w y różniały się m. in. koszyki w ykonane przez W ładysław a P a lu c h a ze w si P rz y m ia rk i koło Chęcin. E stety czn ą form ą i bardzo w y p raco w an ą plecio n k ą zyskały sobie uznanie koszyki J a n a G aw ro ń sk ie go w ykonane ze „ s k ra jk ó w ” korzeni.
Białe, elipsow ate i p ro sto k ą tn e koszy ki z przy k ry w k am i, w y k o n an e tech n ik ą żeberkow o-krzyżow ą z w ik lin y szlach et nej, eksponow ał H en ry k B artosz z P il- czycy w w ojew ództw ie piotrkow skim . N iezbyt liczna była g ru p a w yrobów p le cionych te ch n ik ą sp ira ln ą z korzeni sos now ych. K oszyki różnej w ielkości i o róż nym przeznaczeniu plecione tech n ik ą krzy żo w ą z tu b u sosnow ego p rze d sta w ili
10. P okaz archeologi czny w w itry n ie w y
270 A lojzy Oborny
tw órcy z Sukow a i M arzysza. Z w racały także uw agę w ykonane z tego samego m a teria łu przetak i z D ębna koło R ako w a, gdzie od końca "wieku X V III istnieje ośrodek sitarstw a.
K olejny zespół w ystaw ionych w yro bów tw orzyły przedm ioty ze słomy. Były w śród nich ogrom ne beczki, obuw ie ochronne zw ane „słom ioki” oraz sło- m ianki do w ycierania obuw ia.
O statnią g rupą ekspozycyjną plecio nek były m aty zdobione do w ieszania nad łóżkiem , w ykonane z rogożyny, zw a ne „rogóźki”. W ystaw a s ta ła się in te re sującym przeglądem plecionkarstw a, tej m ało zauw ażanej dziedziny wytw órczości ludow ej.
D obrą tra d y c ją stały się pokazy a r cheologiczne organizow ane przez p r a cow ników działu archeologii m uzeum w w itry n ie w ystaw ow ej apteki przy ul. Sienkiew icza w Kielcach. Od 14 g ru dn ia w ram ach pokazu archeologiczno- -num izm atycznego Z a b y t k o w y skarb
p rzechodnie m ogli oglądać a tra k c y jn e znalezisko w p o staci około 2 tysięcy X V II-w iecznych m o n e t m iedzianych, po m ieszczonych w p łóciennym w o reczk u i g lin ian y m naczy n iu , u k ry ty c h p rzed 300 la ty w ziem i n a głębokości pół m e tra i przypadkow o znalezionych w B ebelnie koło W łoszczowej.
DZIAŁALNOŚĆ OŚWIATOWA
Bogaty i urozmaicony zestaw imprez
oświatowych, jaki muzeum proponowało
w swoich wnętrzach, spotkał się z róż
nym
przyjęciem
i
zainteresowaniem.
Obok imprez, takich jak
Biesiady literac kieczy
Wieczory na Zamku,gromadzą
cych zazwyczaj komplety słuchaczy i wi
dzów, były i takie, jak na przykład
Po żegnania z w y s ta w ą czyseanse filmo
we, na które przychodziło niewiele osób.
Pracownicy działu naukowo-oświatowego
analizowali określone sytuacje, stąd też
nowe propozycje imprez oświatowych
oraz modernizacja form od dawna sto
sow anych. Dotyczy to zwłaszcza seansów film ow ych, któ re coraz częściej z a stę p o w ało się pokazam i audiow izualnym i; fil m y były tu tylko uzupełnieniem , p o d o b nie ja k to m iało m iejsce przy o k reślo nych w y staw ach , na w y k ład a ch i le k c ja c h szkolnych. Te ostatn ie najczęściej w ią zały się z h isto rią sztuki, oscylując g łó w nie wokół p ro b lem atyki m a larstw a p o l skiego p rzełom u w iek u X IX i XX. P o d czas lekcji w ykorzystyw ane były zbiory w łasne m uzeum , przede w szystkim ga le ria m a larstw a polskiego. Dużo zajęć lekcyjnych odbyło się na dw óch w y s ta w ach: Cztery pory roku w m alarstw ie
polskim i Malarstwo Arkadija Piastowa.
Szkoły często korzystały także z p rz y gotow anych przez nasze m uzeum dw óch pokazów audiow izualnych: Michał Anioł (zrealizow any w 1975 r.) oraz nowego te m a tu Barok. Zw ażyw szy na n ie m a lejąc e zainteresow anie tą form ą popu lary zacji sztuki, m uzeum dążyć będzie do w zbo gacenia zestaw u tem atycznego pokazów . N astąpi to je d n ak dopiero po o trzy m a n iu dalszych diap ro jek to ró w w ra z z p rz y staw k am i synchronizującym i. W spółpraca ze szkołam i objęła także najm łodszych w ram ach nowego cyklu Spotkania z przedszkolakami, który przeprow adzono
w oparciu o w y b ra n e eksponaty p rzy ro d nicze i etnograficzne. Biorąc pod uw agę nie tylko słuchow e, lecz także dotykow e za interesow ania m ałych gości, pozw alano im n aw et na d otykanie w ybranych eksponatów .
W ram ach nowego cyklu im prez w pałacu: Cudze chwalicie — poznajcie
własne, zorganizow ano trzy spo tk an ia ilu stro w a n e film am i — pośw ięcone kie leckim w nętrzom pałacow ym , zbiorom p o rtre tu sarm ackiego oraz obrazom Jó zefa Szerm entow skiego. Co p ra w d a nie dopisała fre k w e n cja na Pożegnaniach z w y s ta w a m i — Przedwiośnie I i Narzę dzia pracy w pradziejach i średniowieczu na Kielecczyźnie, za to w sposób orygi
n aln y i ciekaw y p rzy kom pletnie w ypeł nionej sali odbyło się otw arcie w ystaw y
K r o n i k a m u z e a l n a 1976 271
11. B iesiada literac k a Pory ro k u w p o etyc
k ie j palecie
Z am iast przem ów ień goście w ysłuchali czterech kon certó w A ntonio V ivaldiego z cyklu C ztery p o ry roku, w w y k o n an iu zespołu kam eraln eg o W arszaw skiego To w arzy stw a M uzycznego „Con M oto Ma C a n ta b ile”. W prze rw ie koncertu, któ ry odbyw ał się w jednej z sal w y sta w o wych, m ożna było zw iedzać ekspozycję. N ależy je d y n ie żałować, że nie każda w y staw a d a je m ożliwość realizacji ciek a w ych im p re z k u ltu ra ln y ch . Celowe wTszakże w y d aje się w yko rzy stan ie ta kich szans do p rzygotow yw ania propo- pozycji program ow ych opartych o a u te n tyczną scenerię, k tó re w połączeniu z m u zyką lu b żyw ym słow^em m ogą d o sta r czyć w idzom i słuchaczom w ielu n ieza pom nianych przeżyć.
Mogli się o ty m przekonać u czestn i cy V B iesiady L itera ck iej za ty tu ło w an ej Pory ro k u w p o etyc kie j palecie. Oczy w iście o p ra w ą plasty czn ą tej biesiady były obrazy ze w spom nianej uprzednio w ystaw y, m a te ria łe m literac k im zaś p rz e de w szystkim m n iej znana p oezja ro m antyczna, pozytyw istyczna i m łodopol ska — a w ięc okresow o odpow iad ająca przed staw io n y m dziełom . T ow arzyszyły jej fra g m en ty prozy C hłopów W ład y sła w a R eym onta, stan o w iące w p ro w a d ze n ie lub p o in tę danej pory roku. B iesiada
odbyw ała się w trzech salach w ystaw y i podzielona by ła n a części, któ re w y znaczały pory roku. Rozpoczynało je PRZEDW IO ŚN IE uosobione przez małe, d robne dziew czątko o krótkich, n iesfo r nych lokach, w b iałej sukieneczce, p rz e pasan ej sz arfą — jej radosny szczebiot przyzyw ał w iosnę. To w łaśnie PR ZED W IOŚNIE p rzekonyw ało w idzów, sto ją cych naokoło, p rzy obrazach, że w arto żyć i cieszyć się, bo z w iosną budzi się wszystko. W IOSNA, prow adzona w pod skokach przez FAUNA, w ychodziła z drugiej sali w różow ej sukience, u pstrzonej k w iatk am i, by znaleźć dla sie bie m iejsce p rzy program ow ym obrazie J. M alczew skiego U m izgi fauna, gdzie FAUN, zrzucając n iek tó re części prze- śm iesznego „k o stiu m u ”, przeistaczał się na oczach w idzów w ZALOTNIKA W IOSNY, w sp o m in ając m iędzy innym i rom antyczne sp o tk a n ie ,p o śró d k w iatów i św iateł, i dźw ięków na balu...” (S p o t kanie A lek san d ra M ichaux-M irona, 1839— 1895) i rz u c ają c się na k olana przed W IOSNĄ w ośw iadczynach sonetem W iktora D zierżanow skiego (1868—1927)
w ołał: „k o c h am cię, w iosno”.
O budzenie się łagodnych uczuć po p rzy jeźd zie na w ieś (fragm ent VI sym fonii — P astoralnej L. v. B eethovena)
272 A lojzy Oborny
było sygnałem dla biesiadnych gości do przejścia w k ra in ę LATA. I kiedy w szys cy ustaw iali się p rzy obrazach w drugiej sali w ystaw ow ej, z trzeciej, trzym ając się za ręce, w ychodziła p a ra u b ra n a na ludow o: hoże, ru m ian e od żniw nego żaru LATO w ra z z ZALO TN IKIEM . P rzed „n ab rzm iały m ” słońcem Latem A lek san d ra K otsisa pad ały m. in. tek sty M icha ła Paw likow skiego (1887—1970), B roni sław y O strow skiej (1881—1928) o d o jrza łych, ciężkich kłosach żyta, o kośbie w rozpalonym słońcem południu oraz o letn im wieczorze, przynoszącym odpo czynek i ukojenie (Wieczór letni A n to niego Słonim skiego i Letni wieczór A d a m a A snyka m ów ione były na zm ianę przez LATO i ZA LO TN IK A LATA, u ję tych w pół i sp acerujących w śród w i dzów).
S ielankow y ob razek p rze ry w ała burza : DZIEW CZYNA-LATO uniosła głowę w sp a rtą na ram ien iu CH ŁO PC A-ZA LOT- N IK A i p rzy dźw iękach B eethovenow - skiej Burzy obydw oje w ybiegli w po płochu z sali. P rzy akom paniam encie m uzycznych odgłosów b u rzy biesiadujący goście przechodzili do trzeciej, o statniej ju ż sali. T u ta j oczekiw ały: JESIEŃ i Z I MA, a ponadto siedziska d la utrudzonych ju ż uczestników b iesiadnej zabaw y. Z dw óch przeciw nych stro n sali w cho dzili rów nocześnie: ROK, zapow iadając jesień tek stem R eym onta, oraz dostojnie sunąca p a ra — JESIEŃ prow adzona przez swego ZA LO TN IK A przed obraz Z bigniew a P ronaszki Dziewczyna z ow o
cami. Był to obrazek celow o statyczny,
m elancholijnie zadum any. JE SIE Ń w y pow iadała się Dumką jesienną Tadeusza K om ara (1836—1871), Jesienią H enryka M ierzbacha (1836—1903) i Jesienią K azi m iery Iłłakow iczów ny. ROK zm ieniał się potem w GAW ĘDZIARZA. W oknie, o tu liw szy się szczelnie w zw oje niezw ykle obszernego czarnego płaszcza, sn u ł opo w ieść W iktora G om ulickiego (1848—1919):
Widywałem ją w jednej cukierni, Opuszczonej i starej jak ona.
Przychodziła zawsze sama, w czerni, Wypłowiałym pledem otulona, I siadała w milczeniu, gdzie siada Emerytów kaszlących gromada...
Z n a stro ju gaw ędy-w spom nienia w y ryw ał słuchaczy ZA LO TN IK JE S IE N I, p raw iąc jej kom plem enty kunsztow nym i strofkam i A dam a S todora (1872—1944) — Z przygnębień i H en ry k a W rońskiego (1883—1952) — Stornelle, po czym J E SIEŃ m ajestatycznie znik ała w drzw iach prow adzących już na in n ą w ystaw ę. P o szukiw aniu JE SIEN I przez G A W ĘD ZIA RZA tow arzyszyły te k sty S tan isław a Mi- łaszew skiego (1886—1944) — Mijanie
i Gdzie się podziała jesień?... G A W Ę DZIARZ szukając biegał m iędzy e k ra n a mi, na k tórych w isiały obrazy z jesienią, dzielącym i salę n a dw ie części (jesień i zimę). Po jego zniknięciu w chodzili po zostali w ykonaw cy i k ażd y z nich p rz e suw ał „sw ój” e k ra n tak, by w iszące z drugiej stro n y obrazy z zim ą p o ja w iły się przed w idzam i.
T eraz w k raczała m ajestaty czn ie o sta t nia ju ż p ora roku — ZIMA, w długiej sukni i pelery n ie koloru srebrn o p o p iela- tego. P row adził ją ROK, w iodąc po p rze strzeni za ek ran am i, ta k że w idzow ie chw ilam i dostrzegali tę parę, chw ilam i zaś tylko słyszeli te k st z Chłopów R ey m onta, gdy zasłaniał ich ko lejn y ekran. W końcu oboje zajęli m iejsce obok o b ra zu T adeusza M akowskiego Dziad i baba. Po chw ili ZIM A ru szy ła do tańca, sy piąc śnieżynkam i, i w ygłaszała w iersz Bolesław a L eśm iana Noc zimowa. Ale przecież radosne w iro w a n ie p łatk ó w śn ie gowych nie w yczerpuje w szystkich sko ja rz eń zw iązanych z zim ą. Z im a to ró w nież srogi m róz, tru d y zdobyw ania po żyw ienia, a w h isto rii P olski — po w stan ie styczniowe. O tych sp raw ac h m ó w ił w iersz L u d w ik a Brzozowskiego
(1833— 1873), uczestnika pow stania, pt.
W zimie. P otem ZIM A rozpoczynała w ę
drów kę w śród obrazów z tow arzyszeniem te k stu J a n a P ietrzyckiego (1880—1944) W noc zimową. Z im a to tak że sym bol starości, dlatego też R O K -GA W ĘD ZIAR Z
Kronika muzealna 1976 273 kończył p rez en ta cję te j pory ro k u u tw o
rem Józefa S zczepana C ham ca (1842— 1915) Starość i zima, do którego m otto stanow iły znane słow a z b a jk i J. I. K ra szewskiego Dziad i baba. GAW ĘDZIARZ m ów ił te k st do o b raz u T. M akow skiego
Dziad i baba na zasadzie tro ch ę tego
przysłow iow ego dziada, co to gadał do obrazu, a obraz m u an i razu. A le b ie siada nie kończyła się n a zimie, bo oto w padli: PRZEDW IOŚNIE, W IOSNA i ZA LO TN IK WIOSNY, zapow iadając znow u nadejście w iosny i rów nocześnie podk reślając tę rytm iczną, n a tu ra ln ą zm ienność cykliczną, ja k a p a n u je w p rzy rodzie.
W biesiadzie udział b ra li uczniow ie kieleckich szkół średnich oraz studenci Wyższej Szkoły P edagogicznej w K iel cach, należący do Zespołu M ałych F orm T ea traln y c h : PRZED W IO ŚN IE — M ał gorzata S tanek, W IOSNA — G rażyna Drezno, FAUN i ZA LO TN IK I — D ariusz Darewicz, LA TO — M ałgorzata F iuk, ZA LO TN IK II — Ja n u sz T am ioła, J E SIEŃ — W iesław a T am ioła, ZA LO TN IK III — Ja n u sz Sztobryn, ZIM A — Olga D arewicz, RO K i GAW ĘDZIARZ — A ndrzej M atysiak. J a k poprzednie Bie
siady, także i tę opracow ała, przygoto
w ała i reżyserow ała m g r A lina B ielaw ska z d ziału naukow o-ośw iatow ego.
P odobnie ja k w la ta c h ubiegłych m u zeum organizow ało sp e cja ln e im prezy dla załóg kieleckich zakładów p rac y w r a m ach Sojuszu św ia ta pracy z kulturą
i sztuką. N iestety, nie w szystkie m uze
aln e propozycje spotkały się z z a in te re sow aniem tych, do k tórych były a d r e sow ane. Do u d an y ch przedsięw zięć za liczyć należy im ien n e zap raszan ie ro b o t ników z poszczególnych zakładów n a o t w arcie w y staw i n ie k tó re im prezy. W IX M uzealnym P rzeglądzie F ilm ów uczestn i czyło około 100 osób zaproszonych w ten sposób, n ato m ia st w om ów ionej u p rze d nio V Biesiadzie literackiej około 120 osób. T a o sta tn ia im p re za odbyła się w r a m ach IV R obotniczych D ni K u ltu ry . J e den Wieczór na Z am ku tak że d ed y k o
w an y był załogom kieleckich zakładów pracy.
Owe Wieczory na Zamku nad al n a le żały do im prez cieszących się dużym za interesow aniem kielczan, grom adząc k aż dorazow o niem al k om plet słuchaczy w pałacow ej Sali P o rtreto w e j. O rganiza torzy koncertów — M uzeum N arodow e i Ś w iętokrzyskie T ow arzystw o Muzyczne, d o k ład ali s ta ra ń , by zam kow e sp o tk a n ia m iały a tra k cy jn y c h w ykonaw ców i m oż liw ie urozm aicony program , w zbogacony elem entam i literackim i. W ydarzeniem dużej w agi stał się styczniow y rec ital w y b itn ej polskiej skrzypaczki — W andy W iłkom irskiej (27 stycznia). W lutym m iał m iejsce w ystęp kieleckiego pian isty W łodzim ierza K u trze b y w p ro g ra m ie beethovenow skim , w zbogaconym poezją Goethego, rec y to w an ą przez kieleckiego a k to ra A n d rz eja C em purę (24 lutego). Z pro g ram em m uzyki k am eraln e j w y stą pił 23 m a rc a K w a rte t Sm yczkow y im. G rzegorza F ite lb e rg a p rzy W ielkiej O r kiestrze Sym fonicznej Polskiego R adia i T elew izji w K atow icach. Sezon k o n cer tow y zam ykał p ro g ra m złożony z u tw o rów kom p o zy to ró w polskich 2. połow y wielku X IX i po czątk u naszego stulecia, w ykonany 5 m aja, w 130 rocznicę u ro dzin H en ry k a Sienkiew icza, przez Zespół K am e raln y P ań stw o w ej F ilh arm o n ii im. O. K olberga w K ielcach. O tw arciem k o lejnego sezonu W ieczorów na Zamku był w d n iu 28 w rz eśn ia k oncert znakom itej O rk iestry K a m e ra ln e j F ilh arm o n ii W a r szaw skiej pod d y re k c ją K aro la T eutscha. P odobali się publiczności w ystępujący w stylow ych stro ja c h „W rocław scy M a drygaliści” — chór P olitech n ik i W rocław skiej (16 listopada). S pecjalny c h a ra k te r m iał w spom niany ju ż zam kow y wieczór, k tó ry odbył się 28 listo p ad a w ram a ch IV R obotniczych D ni K ultu ry . W ykonaw cam i części m uzycznej, na k tó rą złożyły się utw o ry kom pozytorów w ieku X V II i X V III, b ył S ek ste t Sm yczkow y kielec kiej F ilh arm o n ii oraz Bogum iła W iśniew sk a — so p ran , i A ndrzej D om in — a k o m p an iam en t. W d ru g iej części w ieczoru 18 — Rocznik Muzeum t. XI
274 Alojzy Oborny
na tle p o rtre tó w sarm ackich galerii m a la rstw a w y stą p ili ak to rzy sceny kielec kiej — J a c e k Z brożek i M ieczysław A nto ni G ajd a — z G ędźbam i i gaw ędam i
sa rm a c kim i. W yboru te k stó w d o k o n a ła m g r A. B ielaw ska.
K o n cert z okazji k olejnych Dni Że rom skiego om ów iony zostanie w innym
m iejscu.
P rzeg ląd poczynań ośw iatow ych i upow szechnieniow ych niech zakończy in fo rm ac ja dotycząca seansów film ów ośw iatow ych, k tó re ju ż n a w stępie tego rozdziału odnotow ano w g ru p ie im prez o słabej fre k w e n cji, z jed n y m wszakże w y jątk iem . Był nim, k o n tynuow any od g ru d n ia 1975 roku, trzynastoodcinkow y se ria l te lew iz y jn y BBC H istoria cy w ili zacji, zrealizo w an y w o parciu o książkę K en n e th C la rk a i k o m entow any przez au to ra.
ZESTAWIENIE CYFROWE IMPREZ OŚWIATOWYCH NA TERENIE MUZEUM
W stosunku do ro k u 1975 n a s tą pił pow ażny spadek frek w en cji, zw iązany z okresow ym zam knięciem ekspozycji p a łacow ych dla przy g o to w an ia ro b ó t s tr o pow ych w Sali R ycerskiej. P rzez 7 m ie
sięcy w
zespole budynków p rzy placu P a rty z a n tó w n ie eksponow ano żadnej w y staw y czasowej, gdyż w dw óch salach w y staw czasowych w zm acniane były stropy.PRACE NAUKOW O-BADAW CZE I K ONSERW ATORSKIE
Ten odcinek p racy m uzealnej, a szcze gólnie jego aspekt naukow o-badaw czy m ogą budzić jeszcze w iele zastrzeżeń i uw ag dotyczących program u, ja k też zasięgu badań. Z tych w ątpliw ości w y ła n ia się zagadnienie n ajistotniejsze, a m ianow icie publik o w an ie w w y d aw n ic tw ac h m uzeum opracow anych w yników badań. W om aw ianym ro k u n ad a l w y stępow ało duże ro zdrobnienie tem atów i zjaw isko niekończenia rozpoczętych te m atów badaw czych. W ynikiem takiego sta n u jest ciągle m ała liczba arty k u łó w naukow ych pracow ników m uzeum , jak ie u k az u ją się n a łam ach „R ocznika”.
P odobnie ja k w la ta c h ubiegłych, te renow e i w ew n ętrz n e p rac e n au k o w o -b a daw cze prow adzono nie ty lk o sam odziel nie, lecz tak że w e w spółpracy z innym i placów kam i uczelnianym i i in sty tu ta m i naukow ym i. N ajlepszym przy k ład em tej ostatniej form y były realizow ane przez p raco w n ik ó w działu h isto rii, a rozpoczęte w roku 1972, b ad a n ia n ad zabytkam i epigrafiki n a te re n ie W ojew ództwa kie leckiego. P iętn asto d n io w ej w y p raw ie te renow ej, ta k ja k w la tac h poprzednich, p atro n o w a ł opiekun n au k o w y badań, doc. d r hab. Józef S zym ański z In sty tu tu H is to rii U n iw ersy te tu M a rii C urie-S k ło d o w - skiej w L ublinie. W obozie naukow ym uczestniczyło 21 stu d e n tó w tej uczelni, p e n e tru ją c te re n y daw nych pow iatów pińczow skiego i m iechow skiego. W yniki p racy publik o w an e są w sp ecjaln y ch ze Rodzaj imprezy Liczba im prez Frekw.
W ystawy stałe — plac Partyzantów 3 17 332 W ystawy czasowe — plac Partyzantów 8 W ystawy stałe — Pałac 2 80 593 Wykłady 88 (31 tem atów ) (41 film ów ) (6 pokazów audiowizualnych) 2 539 Seanse film ow e 19 (36 film ów ) 588 Lekcje szkolne 84 (23 tem aty) (14 film ów ) (7 pokazów audiowizualnych) 2 330 Biesiady literackie 3 300 Koncerty 9 753 Łącznie: 104 435
Kronika muzealna 1976 275 szytach, k tó re om aw ia się w in n y m m ie j
scu Kroniki.
In n ą fo rm ę ta k ie j w sp ó łp rac y p o d ją ł dział e tn o g ra fii, k tó ry podobnie ja k w ro ku ubiegłym sp raw o w ał opiekę n au k o w ą nad b ad an iam i prow adzonym i i fin an so w anym i przez C horągiew K ielecką Z w ią zku H arce rstw a Polskiego na te re n ie Do lin y W ilkow skiej w e w siach: W ilków, K lonów, Św. K atarzy n a, Ciekoty, K ra j no-Zagórze, Mąchocice. W tegorocznych pen e trac jac h w iększy nacisk położono na obrzędow ość doroczną i ro d zin n ą oraz ta kie dziedziny k u ltu ry ludow ej, ja k b u dow nictw o czy zespoły kolędnicze. W tym o statn im tem acie zebrano sporo m a te ria łów dotyczących zespołów kolędniczych i w ystępujących n a b ad a n y m te re n ie r e kw izytów obrzędow ych. Z grom adzone inform acje w y k o rzy stan e zostaną w p rz e w idzianym ko n k u rsie R e k w iz y ty obrzę
dowe Kielecczyzny, zaś w ro k u 1977
w w y staw ie R e k w iz y ty kolędnicze. A r chiw um działu w zbogaciło się o o p raco w an ie Szopki kukiełk ow e na K iele cc zy
źnie. K ontynuow ano zb ieran ie m a te ria
łów zw iązanych z obrzędow ością ro d zin ną, a szczególnie z w ystępującym i jesz cze zabiegam i m agicznym i. Z biory działu w zbogaciły się dzięki tem u o szereg o ry ginalnych i rzadkich eksponatów .
B adania p en e trac y jn e w e w si P rz eła j Czepiecki, gm ina M styczów, w niosły isto tn y w kład do rozpoznania etn o g ra ficz n e go K ielecczyzny. U zyskano m ianow icie dane o nie znanym dotąd ludow ym w a r sztacie garn carsk im d ziałającym w la ta c h 1899—1975. G arn c a rstw o za p o cz ątk o w ał ta m Ja k u b T rzep ałk a p rzybyły około ro k u 1899 z M iechow a. Z ałożony przez siebie w arsz ta t g a rn c arsk i p ro w a d ził do ro k u 1911, kiedy to w yprow adził się do B rzeska Nowego. Z dołał je d n a k w yuczyć toczenia naczyń swego krew nego — W ła dysław a B ugaja, k tó ry w pozostaw ionych m u dw óch piecach do w y p ala n ia naczyń szkliw ionych i siw ak ó w p ro d u k o w a ł je do ro k u 1975. P odeszły w iek zm u sił go do z a p rzestan ia rzem iosła. G a rn c a rz p rz e k a z a ł w fo rm ie d a ru do zbio ró w
M uzeum N arodow ego w K ielcach p rz y k ła d y k ilk u naczyń oraz koło g a r n c a r skie — „ k rą ż e k ”, w y k o n an e około 1948 r. Z tem ató w przew idzianych do o p u b li k ow ania w „R oczniku” dobiegało końca opracow yw anie w ytw órczości drzew n ej — w yrób m ia r giętych w S kalbm ierzu i okolicy w la tac h 1884— 1976 w rod zin ie A nielskich. P ra c a m a c h a ra k te r m ono graficzny, o p arty o b ad a n ia w łasn e kierow niczki działu, z w y korzystaniem m a teria łó w porów naw czych zebranych w okolicy K ielc, w7 rejo n ie Łącznej.
O pracow anie n aukow e k atalo g u p re zentow anej u przednio p o konkursow ej w ystaw y p le cio n k a rstw a ludow ego K ie lecczyzny zostało przygotow ane w r a m ach p ra c d ziału etn o g ra fii.
D ział archeologii prow adził b a d a n ia na dw óch stanow iskach w y kopalisko w ych. P rz ez okres jednego m iesiąca b ad a n o w R u d k ach cm entarzysko k u l tu ry łużyckiej z IV okresu epoki brązu. O dkryto 17 grobów ciałopalnych z a w ie rający ch pochów ki, zabytki g lin ian e i brązow e. 22 dni trw a ły w ykopaliska w M okrsku Dolnym , na grodzisku ś re d niow iecznym . Z badano stra ty g ra fię n a sypu grodziska i o d k ry to w a rstw y k u ltu row e z z a w arto śc ią k ilk u set fra g m en tó w naczyń g linianych i szklanych oraz nóż żelazny. N atra fio n o ponadto n a ślady pro d u k cji m etalurgicznej.
W zw iązku z p rac am i ziem nym i przy kieleckiej k a te d rz e spraw ow ano n a d n i m i nadzór archeologiczny.
40 dni trw a ły w rejo n ie S andom ierza, S k alb m ierza i C zekaja b ad a n ia te re n o w e D ziału P rzyrody. B yła to k o n ty n u a c ja te m a tu p odjętego p rzed k ilk u la ty w r a m ach w sp ó łp racy z działem etnografii. P rzed m io tem za in tereso w ań sta ły się g li ny g arn c arsk ie. B azując n a p rac ach la t poprzednich przygotow ano do p u b lik a cji o p rac o w a n ie an a liz u ją ce pochodzenie k a m ien ia w ru in a c h d w oru w M odliszew i- cach o raz pochodzenie k am ien ia w w y robach n a P erzo w ej Górze. D użym o sią gnięciem je s t opraco w an ie tech n o lo g ii i m e to d y k i b a d a ń g lin u ży ty ch do p r o ie*