Stefan Moysa
"Pour un renouveau de la vie
religieuse", Ladislaus M. Örsy, Paris
1970 : [recenzja]
Collectanea Theologica 42/2, 203-204
R E C E N Z J E 2 0 3
O becność K ościoła w sp o łeczeń stw ie n a jlep iej p rzed sta w ia A n to in e V e r g o t e , k tóry przep row ad za tezę, że w ia ra ch rześcia jń sk a m oże b y ć w ia rygodna jed y n ie w ó w cza s, je ż e li w sposób sob ie w ła śc iw y w p ły w a na lu d zk ą eg z y ste n c ję i od p ow iad a lu d zk im p ragnieniom . K o śció ł ju tra m oże w p ły w a ć na k u ltu rę lu d zk ą n ie przez zarząd zan ie nią, lecz przez tw ó rcze zaan gażo w a n ie grup ch rześcijan przez h u m an izacyjn ą d ziałaln ość w ia r y ch rześcija ń sk iej oraz jej p ro fety czn ą d yn am ik ę.
W reszcie w czw artej części socjolog A n d rew G r e e l e y u jm u je rolę k o ś c ieln eg o p rzyw ód cy p rzyszłości, n ieco na sposób a m ery k a ń sk ieg o m an agera. R efera t Y. C o n g a r a n a to m ia st rozw aża stru k tu ry K o ścio ła przyszłości, zarów no w ich n a jg łęb szej isto cie, jak też w św ie tle potrzeb m isji K ościoła d zisiaj.
S zczególn e zn a czen ie m a ją rezolucje w y p ra co w a n e przez grupy robocze i u ch w a lo n e p rzytłaczającą w ięk szo ścią głosów . U k azu ją one, że n a w e t
wt czasach teo lo g iczn eg o p lu ralizm u m ożn a dojść do jed n a k o w eg o zd an ia w w ie lu sp raw ach dla teo lo g ii zasad n iczych . M im o, że sam o fo rm u ło w a n ie rezolu cji przez tak i k on gres b y ło k ry ty k o w a n e, p ozo sta je jed n a k p raw dą, że taka jedność, która w y n ik a sp o n ta n iczn ie z n a jróżn orod n iejszych opinii, je s t cen h a i p rzyczyn ia się do w y ja śn ie n ia w ie lu rzeczy. M ięd zy in n y m i też i dlatego kongres w B ru k seli n a leży u znać za sukces.
K s. S te f a n M o y s a SJ, W a r s z a w a
L ad islas M. OKSY SJ, P o u r un re n o u v e a u d e la v i e relig ieu se (tłum . z am eryk.), P a ris 1970, D esclée, s. 287.
W d zisiejszy m a g g io r n a m e n t o K ościoła w a żn e m iejsce zajm u je od n ow a ż y cia zakonnego. O w szem m ożn a p ow ied zieć, że je s t to jed n a z dziedzin, w której ta od n ow a d o k on u je się w sposób bardzo sk u teczn y. W szystk ie n ie m a l bez w y ją tk u in s ty tu ty zak on n e w z ię ły ją n a w a r sz ta t sw o ich ro z w ażań, przy czym bez w ie lk ig e o h a ła su zo sta ła puż d okonana duża praca, k tóra z p ew n o ścią z czasem p rzy n iesie o b fite ow oce.
Zdają sob ie w sz y sc y sp raw ę, że tej o d n o w ie m u si to w a rzy szy ć p ogłęb ion a teo lo g iczn a reflek sja . T łu m aczy to fa k t m n ożących się p u b lik a cji n a tem a t t e o lo g ii ży cia zak on n ego, w śród k tórych w a żn e m ie jsc e za jm u je recen zow an a książka.
A utor w y ch o d zi od o k r e śle n ia ży cia zakonnego. N ie uw aża, jak ob y n a leża ło ono do isto ty K ościoła, jak na przyk ład hierarchia. S tw ierd za n a tom iast, że sta le is tn ia ł w K o ściele, o w szem jeszcze w S ta ry m T estam en cie, e le m e n t in sty tu cjo n a ln y i stru k tu raln y, k o n ieczn y dla jeg o istn ien ia oraz e le m e n t p ro fety czn y i ch aryzm atyczn y, k tóry n ie za w sze p o k ry w a ł się z in sty tu cjo n a ln y m . P rzez w y b ra n y ch lu d zi D uch Ś w ię ty m ó w ił do K ościoła, w sk a z y w a ł m u k ie r u n e k d zia ła n ia , d a w a ł siłę do w y p e łn ie n ia p ew n y ch zadań. Z ad an ie tego typ u p o d ejm u je zakonnik. „Z akonnik je s t ży w y m św ia d ectw em o b ecn o ści D ucha Ś w ię te g o działającego w K o ściele, gd yż od n ieg o otrzym ał sw o je p o w o ła n ie ” (s. 17). N ie n a leżą c do i s t o t y stru k tu ry K ościoła „życie z a k on n e jest eg zy sten cja ln y m darem B oga dla sw eg o K ościoła, darem ży w y m i kon k retn ym , ow o cem p otężn ego d ziałan ia D u ch a Ś w ię te g o ” (s. 11).
P o w o ła n ie zak on n e n a leży za tem ro zp atryw ać w k a teg o rii charyzm atów . A utor szeroko u zasad n ia i rozszerza to zagad n ien ie, p rzed e w sz y stk im w s to sunku do ślu b ów zak on n ych , w k tórych u p atru je isto tę ch aryzm atu ży cia zakonnego. W tym ś w ie tle jed y n y to w a rzy sz jego życia, darem a n ty cy p u ją cym łask ą zm a rtw y ch w sta n ia , darem d yn am iczn ym o u k ieru n k o w a n iu w y b itn ie ap ostolsk im . U b ó stw o je s t cnotą uzd oln iąjącą do p o sia d a n ia k ró lestw a B ożego, im p lik u ją cą p o sta w ę, która u m ie ży ć darem i k orzystać z niego, jak też postaw ę, która sam a u m ie daw ać. P o słu sz e ń stw o je s t n ie ty lk o w y m o g iem w szelk ieg o ży cia w sp ó ln eg o i zorgan izow an ego, lecz ró w n ież łą czy c z ło w ie k a z B ogiem , je s t w y ra zem p rzym ierza z N im , n ie zaś p a sy w n y m w y
2 0 4 R E C E N Z J E
c zek iw a n iem tego, czego Bóg zażąda. O w szem w y m a g a ono czyn n ego u sto su n k ow an ia się i in ic ja ty w y , aby odkryć m y ś l Bożą tak w stosu n k u do p o szczególn ego zakonnika, jak też do całej sp ołeczn ości zak on n ej. O sobne ro z d ziały p o św ięco n e są ponadto kon tem p lacji, a w ła śc iw ie osobistej m o d litw ie zakonnika, jak też jego d ziałaln ości ap ostolsk iej, przy czym te d w ie d zie d ziny życia rozp artyw an e są rów n ież w łączn ości z ch aryzm atem życia z a konnego.
K siążka p osiad a m ocn y gru n t teologiczn y, gdyż w sz y stk ie rozw ażania p rak tyczn e są p o d b u d ow an e szerok im i ro zw in ięc ia m i b ib lijn ym i. A utor pow raca sta le ró w n ież do sob orow ych d ekretów , k o m en tu ją c je i rozw ijając, co w d zisiejszej litera tu rze teologiczn ej n ie je st często sp otyk an ym z ja w is kiem . W ydaje się b ow iem czasam i, że autorzy tak boją się p ow racać do teo lo g ii będącej czystą eg zeg ezą m agisteriu m k o ścieln eg o , że ca łk o w icie p o m ija ją jego orzeczen ia i to n ie tylk o te daw ne, ale n a w e t ogłoszon e przez ostatn i sobór, co o czy w iście n ie p ozw ala w y d o b y ć z nich w a rto ści teo lo g icz nej i duchow ej.
K siążk a m oże stać się d rogow sk azem zw łaszcza dla tych, który za od n ow ę ży cia zakonnego są szczeg ó ln ie od p ow ied zialn i. M oże b yć też pom ocą i źró d łem rozw ażan ia i m o d litw y każdego zak on n ik a, p ragn ącego odkryć p ełn ą w artość i w ła śc iw y ch aryzm at sw o jeg o życia.
K s. S te f a n M o y s a SJ, W a r s z a w a
N orbert SC H IFFER S, B e fr e i u n g zu r F r e ih e i t, R egensburg 1971, V erlag F r ie drich P u stet, s. 199.
A utor p u b lik u je tu jed en a ście o d czytów w y g ło szo n y ch p rzew ażn ie na różnych u n iw ersy teta ch n iem ieck ich . Z ostały one p rzed y sk u to w a n e rów n ież w in n ych środ ow isk ach , a m ia n o w icie w śród k sięży, n a u czy cieli św ieck ich , przy czym w y n ik i tej d y sk u sji w p ły n ę ły na o sta teczn e op racow ania. N ależy przy tym zauw ażyć, że od czy ty te z jed n ym ty lk o w y ją tk iem , n ie zostały op u b lik ow an e w czasopism ach. T łu m aczy to w y sta rcza ją co charakter tych opracow ań. N ie są one b o w iem sy stem a ty czn y m i teo lo g iczn y m i p rzy czy n kam i; ta k ie b ow iem n ie m o g ły b y liczy ć na odbiór w teg o rodzaju środ o w isk ach . Są to raczej p ew n e św ia to p o g lą d o w e r e fle k sje n a tem a ty ak tu aln e, w zb ogacon e liczn y m i d ygresjam i i w sta w k a m i św ia d czą cy m i o dużej f ilo zo ficzn o -teo lo g iczn ej eru d y cji autora. Rodzaj litera ck i tego typu w zbudza na p ew n o za in tereso w a n ie, u tru d n ia n a to m ia st sy stem a ty czn e śled zen ie m y śli autora, jak ró w n ież d okładne rozezn an ie celu, do którego zm ierza.
W yliczen ie poruszanych tem a tó w u ła tw i o d n a lezien ie m y ś li p rzew od n ich całego dzieła. A u tor o m a w ia w ię c po kolei: prob lem u w o ln ien ia do w o ln o ści, sposób m ó w ien ia o B ogu, teo lo g ię „śm ierci B oga”, teo lo g ię jako języ k i czyn, teo rię i p rak tyk ę w teologii, stosu n ek K ościoła do sp o łeczeń stw a , n ap ięcie m ię dzy teologią a K ościołem urzęd ow ym , urząd n a u czy cielsk i a ryzyko w ierzą cy ch , p rzy szłe prob lem y teologii, hum or lu d zi ufających . T reść p ierw szeg o artyk u łu je st jak b y zasadą form aln ą całości. Jak stw ierd za b o w iem autor, bez sw obody w o ln o ści w y ra ża n ia się, jak rów n ież bez p ragnienia, tej w o ln o ści ze strony au d ytoriu m , n ie p o w sta ło b y n ic z tego, co tu zostało w y g ło sz o n e i napisane. W olność je s t n ieo d zo w n y m w a ru n k iem istn ien ia relig ii, praw d om ów n ości, a tak że sp ołeczeń stw a. W olność ta n ie m oże b yć p refab ryk ow an a w m o d e lach, lecz m u si w y n ik a ć z sam ej rzeczy w isto ści. C h rześcijan in b ęd zie m iał k ry teriu m rozezn an ia p ra w d ziw ej w o ln o ści w lista ch św . P a w ła (G al 5, 1. 13). O d czytu je w nich stw ierd zen ie, że w o ln o ść je s t darem C hrystusa i że m a b yć na słu żb ę ludziom .
W śród prob lem ów dotyczących teo lo g ii B oga autor sta w ia na p ierw szy m m iejscu p ytan ie, czy m o żliw e je s t dzisiaj sen so w n e m ó w ie n ie o Bogu. W o d p o w ied zi stw ierd za, że ani natura, ani nauka, ani śm ierć ludzka, ani k rytyk a