Ignacy Bieda
"Die Menschlichkeit der Offenbarung
: die transzendentale Grundlegung
der Theologie bei Karl Rahner",
Friedemann Greiner, München 1978 :
[recenzja]
Collectanea Theologica 49/4, 205-206
R E C E N Z J E
205
Autor jest św iadom braków sw ej teorii, ale zaznacza, że sam ogranicza się tylko do tego, co dla niego posiada wartość i znaczenie, by mógł racjo nalnie w yznaw ać sw ą w iarę. Dlatego też celow o nie wdaje się w głębsze dociekania teologiczne, jak to czynią zaw odow i teologow ie, którzy swoje u przyw ilejow ane poznanie zaw dzięczają w yższem u autorytetow i w ym ykają cem u się jednak spod kontroli ludzkiego rozumu. Pod tym w zględem w yznaje sw oje ubóstwo (seine geistige Armut), ponieważ interesują go nie tyle do gm aty, ile raczej problemy. Pytanie o prawdę dotyczy niejednokrotnie w ielu rzeczy „konkretnych”, które mimo w szystko odgryw ają w życiu w ielką rolę. W yw ołuje ono bowiem nieufność i podejrzenia tam , gdzie przekonania w yzn a niow ej w spólnoty staw ia się w yżej n iż „korekturę” dzisiejszych i w czorajszych błędów. Prawdy bowiem nie legitym uje się w iernością dla tradycji, ale tę w ierność należy rozumnie uspraw iedliw ić. Posługując się współczesną kry tyką religii, jej w łasną bronią stara się autor wykazać słuszność chrześci jańskiej w iary, jej w artość i prawdziw ość. Przyjm ując zaś m etodę em pirycz nego ujm owania prawdy i poddając analizie przeżycia religijne, dochodzi autor do w niosku, że religia jest czym ś nieodłącznym od ludzkiej egzystencji, w iąże się w sposób niezastąpiony z postępow aniem człowieka i jedynie religia może nadać sens jego istnieniu i działaniu. W w ielu w ypadkach nie można odm ówić słuszności w yw odom autora, ale niejednokrotnie odnosi się wrażenie, że jego stanowisko n ie w ychodzi poza czysto pragm atyczne prawdopodobień stw o i posiada charakter raczej asekuracyjny, które można w yrazić zdaniem: w razie czego lepiej jest być religijnym i w ierzącym niż nie.
ks. Ignacy Bieda SJ, W arszawa
Friedemann GREINER, Die Menschlichkeit der Offenbarung. Die transzen
dentale Grundlegung der Theologie bei Karl Rahner, München 1978, Chr.
Kaiser Verlag, s. 307.
W obszernej pracy Fr. G r e i n e r (ewangelik), analizując ważniejsze publikacje K. R a h n e r a , om awia transcendentalną m etodę stosowaną przez niego w teologii. W m yśl R a h n e r a teologia transcendentalna jest teologią posługującą się transcendentalną filozofią jako sw ą metodą. O ile teologia ta posługuje się jako sw ym narzędziem transcendentalną filozofią, która po cząwszy od K a n t a aż do H e i d e g g e r a akcentuje mocno rolę poznającego podmiotu, o tyle transcendentalna teologia i transcendentalna filozofia w za jem nie się zazębiają i nie dadzą się już od siebie rzeczowo (sachlich) oddzie lić. Teologia transcendentalna, badając apriorystyczne m ożliwości przyjęcia przez człowieka Bożego objawienia, usiłuje uw ydatnić swój antropologiczny wym iar. Fr. G r e i n e r , po w ysunięciu niektórych uwag krytycznych pod adresem transcendentalnej filozofii, uważa, że zasadniczym zadaniem teologii transcendentalnej jest w ykazanie m ożliwych antronologicznych uwarunkowań słuchania Bożego słowa. K. R a h n e r w edług Fr. G r e i n e r a um ożliwił w niknięcie w antropologiczny charakter objaw ienia pod dwom a względami:
1 0 — w ramach problem atyki natura-łaska teoria R a h n e r a o nadprzy
rodzonym „egzystencjale” (übernatürliches Existential) m usi się liczyć z tym, że objaw ienie nie tyle jest objaw ieniem się człow iekow i istoty Boga, ile raczej zbawczym zw róceniem się ku niem u Jego m iłości. Objawienie biblijne poucza nas o sam oistnym istnieniu Boga tylko w Jego działaniu dla nas, tj. funkcjonalnie, jako skierow anym do naszego zbawienia. Nadprzyrodzoność dopiero w tedy w ystąpi w sw ej prawdzie, gdy się ją w yjaśni egzystencjalnie, tj. jako odnoszącą się bezpośrednio i bezwarunkowo do człowieka.
2 o — Temu antropologizm owi łaski odpowiada nieograniczona transcen
dencja ludzkiej natury. Transcendentalno-teologiczna refleksja, rozprawia jąc się z antropologicznie rozum ianym problem em świadomości, stara się przez
206
R E C E N Z J Eteorię o religijnej subiektyw ności <religiöse S u b ie k tiv itä t) uzasadnić nie dają ce się teoretycznie udowodnić, a posiadające powszechną wartość doświadcze nie Absolutu. Natura człow ieka dochodzi do siebie przede w szystkim w ko niecznym otwarciu się na Boga jako na m ożliw ie najw yższe uwarunkowanie całej ludzkiej egzystencji. Łaska określa sam najbardziej w ew nętrzny rdzeń naszej natury (die innerste Mitte der Natur ist durch die Gnade bestimmt).
Przy bliższym jednak wglądzie, uważa G r e i n e r , okazuje się, że sposób, w jaki R a h n e r rozwija sw ą transcendentalną metodę, w yw ołuje aporetyczne tendencje, które faktycznie obracają się przeciw jego pierwotnym założeniom. Porm alno-reduktyw ne stosow anie transcendentalnej metody i związana z tym interpretacja człowieka jako istoty absolutnej transcendencji nie dotrzymuje kroku leżącej u podstaw wszystkiego subiektyw ności. Dlatego podobna metoda niesie z so b ą . tę konsekw encję, że problem atyka subiektyw ności chcąc nie chcąc rzutuje implicite na całą refleksję teologiczną. Transcendentalne uza sadnienie religijnego doświadczenia w brew w szystkim podejm owanym w y siłkom nie jest w stanie w odpow iedni sposób dostrzec historyczności obja w ienia jako w ydarzenia m ającego się zew nętrznie do człow ieka i —- c o się z tym w iąże — wyraźna konstrukcja transcendentalno-religijnego a priori pozostaje bezradna wobec w ydarzeniow ego charakteru religijnego przeżycia, jakim jest objęcie człowieka zbawczym działaniem Bożym.
Trzeba przyznać, że R a h n e r próbował w sw ej chrystologii dokonać przerzucenia pewnego pomostu m iędzy transcendencją i historią, podkreślając w ielkie znaczenie antropologiczne, jakie posiada szczytowe objaw ienie Boże w Jezusie Chrystusie. Mimo w szystko nie udało mu się usunąć napięcia m iędzy transcendentaino-pierw otnym dowodzeniem a historycznym w yjaśn ie niem objaw ienia. Nie udało mu się to dlatego, że usiłow ał z dwóch nie da jących się do siebie sprowadzić płaszczyzn m yślenia uczynić jedną. Skutkiem tego historii grozi niebezpieczeństwo stania się epifenomenem transcendental nej argum entacji. Chrystus Pan spełniałby w środowisku historycznym funk cję jakiegoś dokonującego się i wzorcowego rozwoju tego, co w swej istocie i całości jest już obecne, chociaż tylko implicite, choć słusznie R a h n e r twierdzi, że człow iek osiąga w pełni samego siebie dopiero w obja w ieniu chrześcijańskim . Stąd też R a h n e r n ie ukrywa, że teologicznej refleksji nie jest dane, by mogła sama uporać się skutecznie z modnymi dzisiaj transcend entalno-antropologicznym i koncepcjam i o człowieku. Mimo to uważa, że jeżeli teologia ma rzeczyw iście odpowiadać duchowi czasu, to system atyczno-teologiczna m yśl musi stanąć wobec danej epoki i jej filozo ficznej problem atyki. R a h n e r uświadam ia sobie, że jakkolw iek zwrócenie się w teologii ku transcendentalnej antropologii może ulec dalszemu udosko naleniu, jednak nie da się już ono zarzucić; owocność i trw ała wartość transcendentalnej teologii n ie polega tylko na tym, że rozwiązuje ona ciągle istniejące aporie, ale odkrywa now e problemy, którym należy sprostać, w cią gając do pracy w spółczesne ujm ow anie rzeczywistości.
Transcendentalne założenia w teologii m usiałyby jednak z racji zrozum ie nia chrześcijaństw a postaw ić problem transcendencja — historia. R a h n e r zdaje sobie z tego sprawę coraz bardziej. Owszem, można powiedzieć, że w jego chrystologii napotkać można twierdzenia w ybiegające poza transcen dentalne założenia, które n iestety zdają się burzyć całe pojęciow e rusztowanie jego system u. P ojęcie bowiem tego, co R a h n e r określa jako das Existential, uw ydatnia nie tylko zakorzenienie się człowieka w otaczającym go św iecie w ogóle, ale w szczególności w historycznym kontekście nacechowanym historią Jezusa Chrystusa. Stąd też w nioskuje G r e i n e r , że — chcąc przyjąć najbardziej podstaw ow e założenia R a h n e r a — w konstruktywnej krytyce transcendentalnej teologii n ależy w yłow ić jej najw łaściw szy rys i w sposób odpowiedni zharmonizować go z historią Bożego objawienia.