I I I I I I I I I I
Ks.
Andrzej
Szostek
MIC
Kryzys
w
polskim
Kościele?
J Kiedy mamy do czynienia z kryzysem w Kościele?
j Wtedy, gdy jego członkowie - biskupi, kapłani,
; zakonnice i zakonnicy, wszyscy wierni -
[ dalecy są od Chrystusa. Gdy zamiast starać się
1 o świętość, żyją tak, jak gdyby Boga nie było.
W konstytucji dogmatycznej Lumen gentium Sobór podkreśla najpierw, że Kościół „jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem całego rodzaju ludzkiego” (nr 1), a następnie - przypomniawszy różne po jęcia i obrazy przybliżające tajemnicę Kościoła - ze szczególnym upodobaniem zatrzymuje się na jego wizji jako Ludu Bożego (por. rozdz. II), zwracając uwagę na jego miejsce wśród wszystkich naro dów ziemi i ukazując różne kręgi przynależności doń: od katolików, poprzez chrześcijan innych wyznań, wyznawców judaizmu oraz in nych religii, aż po wszystkich ludzi, którzy „usiłują, nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie” (nr 16). Na tym tle konstytucja omawia następnie hierarchiczny ustrój Kościoła, ze szczególnym uwzględ nieniem posługi biskupów (por. rozdz. III). Czytamy tam między innymi, że biskupi „wraz z pomocnikami swymi, kapłanami i diako nami, objęli posługiwanie duchowe we wspólnocie, stając w zastęp stwie Boga na czele trzody, której są pasterzami, jako nauczyciele, jako kapłani świętego kultu, jako sprawujący rządy duchowe” (nr 20). Z racji udzielonych im funkcji i związanej z tym specjalnej asy- stencji Ducha Świętego
biskupom nauczającym w łączności z papieżem należy się od wszystkich cześć
jako świadkom boskiej i katolickiej prawdy; wierni zaś winni zgadzać się ze
zdaniem swego biskupa w sprawach wiary i obyczajów, wyrażonym w imieniu
Chrystusa, i trwać przy nim w religijnej uległości (nr 25).
misją Chrystusa do całej ludzkości. „Przeto Sobór święty, wyznając najszczytniejsze powołanie człowieka i głosząc, że ma on w sobie zasiane pewne boskie ziarno, ofiarowuje rodzajowi ludzkiemu szczerą współpracę Kościoła dla zaprowadzenia odpowiadającego temu po wołaniu braterstwa wszystkich”, zmierzając „ku jednemu tylko, a mia- z nowicie, by pod kierownictwem Ducha Świętego Pocieszyciela pro wadzić dalej dzieło samego Chrystusa, który przyszedł na świat, żeby dać świadectwo prawdzie, żeby zbawiać, a nie sądzić, żeby służyć, a nie żeby Jemu służono” (KDK 3). Cała Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes jest przejmują cym (a dziś coraz mniej znanym) świadectwem tego, jak bardzo Ko ściół, z racji misji zleconej mu przez Chrystusa, uznaje za swoją wszelką „radość i nadzieję, smutek i trwogę ludzi współczesnych, zwłaszcza ubogich i cierpiących” (nr 1).
Kiedy więc mamy do czynienia z kryzysem w Kościele? Wtedy, gdy jego członkowie - biskupi, kapłani, zakonnice i zakonnicy, wszy scy wierni - dalecy są od Chrystusa. Gdy zamiast starać się o świętość (zjednoczenie z Bogiem) żyją tak, jak gdyby Boga nie było (etsi Deus non daretur), zabiegając jedynie o czysto ziemską karierę, nie szukając
Boga, nie przejmując się prawdami wiary, zaniedbując sakramentalne praktyki, ignorując w codziennym życiu Ewangelię, bez żenady ak ceptując tak zwane „układy” i korupcję, sprowadzając swoją religij ność do zewnętrznego rytuału, z czasem coraz mniej zrozumiałego i w końcu odrzucanego. Mamy do czynienia z kryzysem w Kościele, gdy nie pamięta się o ubogich i cierpiących, toczy się nieustanne spory podsycające wzajemną wrogość i nienawiść (opakowaną oczywiście w pobożne hasła, którymi fanatycy potrafią zazwyczaj znakomicie się posługiwać), wprowadza się podziały na „prawdziwych” i „niepraw dziwych” katolików, walczy tylko o „swoich” (członków „mojego” Kościoła, „mojego” środowiska, „mojego” narodu), nie dbając o praw dę i sprawiedliwość, nie przejmując się tym, jak żyją „inni”: ich rado ścią i nadzieją, smutkiem i trwogą; przynosząc światu zgorszenie, za miast budującego przykładu i czynnego wspierania szlachetnych wy siłków podejmowanych dla dobra i pokoju całej rodziny ludzkiej.
odnawiać i odradzać (Ecclesia semper reformanda), ale o kryzysie
mówimy zazwyczaj wtedy, gdy szczególnie daleko zaszło sprzeniewie rzenie się własnej tożsamości, niewierność podstawowym przykaza niom. Z pewnością także Kościół w Polsce potrzebuje stałej odnowy, wiele już powiedziano o mankamentach naszego katolicyzmu - ale mankamenty te i związane z nimi postulaty odnowy zgłaszane są od dawna. Akurat casus ks. abpa Wielgusa i sensacje związane z lustracją księży z tak pojętym kryzysem mają jednak dość u • u słaby związek. Oczywiście, jakiś związek mają.
Dlatego przypomniałem o randze biskupów w Kościele (a należałoby dodać również sobo
Uznanie przypadku
abpa Wielgusa za oznakę
kryzysu Kościoła w Polsci
jest wielką przesadą —
rową wizję kapłaństwa sakramentalnego i wska- j nie t przesa(ją zania dotyczące duchownych, a także zakonni
ków i zakonnic). Ich prawość, osobista pobożność oraz ojcowska, pokorna posługa, są dla wiernych silniejszym „argumentem” niż naj bardziej nawet porywające słowa. Ich grzechy i słabość, w tym także nieklarowność postaw i słów, osłabiają wiernych. Wiedzą o tym bi skupi i - jak wszyscy wierni - mają się zazwyczaj z czego spowiadać. Ale uznanie przypadku ks. abpa Wielgusa za oznakę kryzysu Kościoła w Polsce jest wielką przesadą - i nie tylko przesadą. Ci, którzy tak ten
casus interpretują, dają dowód skrajnego klerykalizmu; dla nich opi
nia o poszczególnych (niektórych) przedstawicielach hierarchii i du chowieństwa równoznaczna jest już nawet nie z opinią o Kościele, ale z Kościołem po prostu. Osłupiałem, kiedy jeden z dziennikarzy bez cienia wahania stwierdził, że mamy oto do czynienia z największym kryzysem Kościoła w Polsce (a takich głosów usłyszeć można było ostatnio wiele). Proszę tę opinię odnieść do przypomnianej wcześniej, pięknej i szerokiej wizji Kościoła jako Ludu Bożego (już nie mówiąc o odniesieniu do naszej historii, trochę dłuższej niż ostatnich kilkana ście lat, nierzadko rzeczywiście dramatycznej).
sen-sacji, jakimi raczą nas dziennikarze wydobywający do znudzenia ko lejne teczki kolejnych biskupów i księży. Owszem, lustracja ducho wieństwa jest potrzebna, tak jak jest ona potrzebna wobec wszystkich innych obywateli pełniących ważne funkcje społeczne. Potrzebna jest w imię prawdy o przeszłości, prawdy o nas samych, także w imię wia rygodności przekazu Ewangelii, bo wiarygodność ta jest naruszona, gdy ci, którym powierzono ewangelizację, sami próbują „zamiatać pod dywan” kłopotliwe dla nich fakty. Lustracja ta będzie dla wielu bole sna, bo dotyczy łudzi, którzy często cieszą się wysokim i zasłużonym autorytetem u wiernych. Niestety, w trakcie jej dokonywania dziać się będzie wiele niesprawiedliwości, bo odbiorcy tych sensacji, zwłaszcza ci, którzy nie pamiętają czasów PRL-u, nie będą potrafili (a często nie będą nawet usiłowali) zrozumieć nacisków i szantaży, na jakie noto rycznie narażeni byli wówczas duchowni ze strony funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, ani nie będą skłonni brać pod uwagę trudności związanych z interpretacją dokumentów wydobytych z archiwów IPN. Dziennikarze - a za nimi telewidzowie i czytelnicy gazet - będą się ekscytować kolejnymi doniesieniami na temat księży i biskupów, bo one lepiej się „sprzedają” niż informacje o tym, jak dziś żyją i co pora biają ci, którzy takich niecnych praktyk łamania człowieka przez dłu gie lata się dopuszczali. To osobny problem, związany nie tyle z kry zysem Kościoła, ile raczej z etosem dziennikarzy, a także z kryzysem poczucia sprawiedliwości wszystkich Polaków. Ale - na miły Bóg - nie traktujmy lustracji tak, jak gdyby ona decydowała o tym, czy mamy do czynienia z kryzysem w Kościele!
Nie śmiem sugerować, co Bóg chce nam przez wydarzenia ostat nich lat i miesięcy powiedzieć. Może jedną z lekcji płynących z tych wydarzeń jest ta, by raz jeszcze rzetelnie i modlitewnie przemyśleć, czym jest Kościół i jakie jest moje w nim miejsce? A potem - spro wadzając sprawę lustracji duchowieństwa do właściwych proporcji i nie ekscytując się nią zbytnio - zastanowić się, czy rzeczywiście nie przeżywamy kryzysu: kryzysu naszej wiary i miłości.
KS. ANDRZEJ SZOSTEK MIC, ur. 1945, profesor filozofii, etyk, wykła dowca i wieloletni rektor KUL. Wydał m.in.: Natura - rozum - wolność.
Filozoficzna analiza koncepcji twórczego rozumu we współczesnej teologii