• Nie Znaleziono Wyników

Mądrość i miłość.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mądrość i miłość."

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MĄDROŚĆ I MIŁOŚĆ

fc-T rudnio je st m ów ić o czło w iek u , na

1 którego p a trz y św ia t cały, choćby znało s,ię Go od d a w n a i blisko. A le ty m b a rd z ie j p o trz e b n e je s t św ia d e c ­ two.

K s. d o cen ta K a ro la W o jty łę p o z n a ­ łe m daw no, ja k o s tu d e n t p ierw szeg o ro k u filozofii K U L Sam d o p iero od p a r u la t w y k ła d a ł na naszej U czelni. N a le ż a ł już do' n a jb a r d z ie j p o p u la r­ n y c h w y k ład o w có w . W n a jw ię k s z e j sa li — -nr 33 — n a jego w y k ła d a c h był zaw sze tło k S iedzieliśm y na o knach, n a podium przy k tó ry m stał, po p ro ­ stu na podłodze, sta liśm y pod śc ia n a ­ mi. Na w y k ła d y przychodzili często ró w n ież stu d e n c i in n y c h w y d ziałó w P a m ię ta m słow a kolegi — księdza t teologii, że słu c h a p iln ie (i n a d p ro g r a ­ m ow o) Jeg o w y k ład ó w , bo to .jest n a j­ lep szy m a te ria ł do k azań . Był znako­ m ity m w ykładow ca. N ie ty le suchym te o re ty k ie m , a le u k a z u ją c y m życiowy. i r m o m a w ia n y c h p ro b lem ó w . D obrze p a m ię ta m sł-owa. k tó r e te r a z w m ia rę w ła sn y c h m ożliw ości s ta r a m się p rze­ k a z y w a ć d a le j stu d e n to m — u p ra w ia ­ n ie e ty k i to n ie ’ ty lk o te o ria , to n ie ty l­

k o s p r a w a in te le k tu , W człow ieku te o ­ r i a i p ra k ty k a sta n o w i jedność. Przy-- ję c ie i u z n a n ie p ra w d y o d o b ru u m o ­ ż liw io n e je s t cało ścio w ą p o sta w ą czło­ w ie k a . I to re a liz u je On k o n s e k w e n t­ n ie w sw oim życiu.

Z a u w a ż y liś m y ró w n ież coś innego —. p ie r w s z e zw ró ciły u w a g ę na to n asze k o le ż a n k i: Jeg o p r z e ta r te rę k a w y u s u ­ ta n n y , zn iszczo n e zielone sp o d n ie cd d resów , sfa ty g o w a n e b u ty . Dziś św ia ­ d ectw o u b ó stw a w y d a l m u w a ty k a ń sk i k ra w ie c , k tó re g o słow a o biegły cały św iat. Z w ró c iliśm y ró w n ież u w a g ę n a Jego m o d litw ę. B ył c h y b a jed y n y m , k tó r y w p rz e rw a c h m iędzy zaję ciam i po p ro s tu m o d lił się w naszy m kościele.

W iadom ość o tej n o m in a c ji n a d e sz ła p o d czas w a k a c ji. D y sk u to w a liśm y w ła ś­ n ie w Ś w ię te j L ip c e nad m a s z y n o p i­ sem „M iłości i o d p o w ie d z ia ln o śc i'’. „ W u j” słu c h a ł b a rd z o pilnie, n o to w ał, p o p ra w ia ł. Był o g ro m n ie zażen o w an y , gdy.śmy Gó na rę k a c h wmie-śli do a u to ­ b usu.

S e m in a ria co raz częściej o d b y w ały snę w K ra k o w ie — n a jp ie rw n a K a n o ­ n icze j. p ó źn iej na F ra n c is z k a ń s k ie j. B yły o n e często p rz e r y w a n e p rz e z k s ię ­ ży •— u rz ę d n ik ó w K urii. Je d e n z nich za k ażd y m ra z e m p rz y k lę k a ! do u c a ­ ło w a n ia p ie rśc ie n ia , co w sposób w i­ d o czn y zaw sty d z a ło m łodszego K siędza B isk u p a . B ro n ił się b e z sk u te c z n ie ge­ s ta m i i p o sta w ą ciała. W reszcie p o r a ­ d ził sobie — ta k ż e ukląkł. Pom ogło.

Coraz, częściej n asze d y s k u s je o d b y ­ w a ły się m o rę p e rip a te fie a — w d r o ­ dze na T u rb a c z , na ojcow skich i n a łę ­ czow skich ścieżkach, na S ik o rn ik u (gdzie ta k p rzem o czy łem sobie b u ty w m ię k k im śniegu, że oddał m i sw o je z a p aso w e s k a r p e t.'). C zasem odłączał się d y s k r e tn ie od g ro m a d y i szedł sam . W ied/.ięiiśiny, że są to ch w ile ro zm o w y z K im ś W ażniejszym . P ie rw sz y p o z d ra ­ w ia ł p rzech o d zący cli i p ra c u ją c y c h na p o lach — „N iech będzie p o ch w alo n y Je z u s C h ry s tu s '’ i „Szczęść B oże": ta k ja k później p o z d ro w ił lud rz y m sk i — Sra L odato G esu C risto.

Był w sp a n ia ły m rozm ów cą, sw oim i so k ra ty c z n y m i p y ta n ia m i po m ag a! ro z­ w iązy w ać n a jtru d n ie js z e p ro b le m y f i­ lozoficzne i życiow e. P a m ię ta ł o n a ­ szych k ło p o tach — m am Jego k a rtk i, w k tó ry c h pisze o sw ojej m o d litw ie o

zdrow ie, a później o spokój du szy m o­ ich R odziców 'M ia ł czas d la . w sz y st­ kich. kosztem sw ojego. P ra w d a też że .dzięki tem u ciąg le b.\ł opóźniony. W L u b lin ie śm ialiśm y się często, że p rz y ­

chodzi n a w y k ła d y w ed łu g czasu śro d - k o w o k r akow skiego.

P rz e k o n a n y je s te m , że Jego c h a ry z ­ m a t ro zm o w y Jego m ą d ro ść i m iłość — nie słyszałem , żeby p o w ied zia ł o k im k o lw ie k coś n e g a ty w n e g o — p o m o ­ że M u w tr u d n e j słu ż b ie Bogu i czło­ w iekow i.

W ch o d ząc szybko po szczeb lach h ie ­ r a r c h ii k o ścieln ej p o z o sta w a ł ta k sarno s k ro m n y i b e zp o śred n i, n ie tw o rz ą c d y s ta n s u i nie o d s u w a ją c się od d a w ­ n y ch zn ajo m y ch . J a k w id zieliśm y w szyscy, sp o w o d o w ało to n iem ało z a ­ m ie sz a n ia w otoczeniu w a ty k a ń s k im . B ędąc w R zy m ie słyszałem , że Jego z a c h o w a n ie się, w ła śn ie ta k zw yczajnie i b ezp o śred n ie, p o w o d u je w ie le z d u ­ m ien ia. Dla K u rii rz y m sk ie j b ęd zie to na p ew no d e z in te g ra c ją p o zy ty w n a.

Są w ielcy ludzie, k tó rz y b u d z ą w śró d sw ojego o to cze n ia szacu n ek , inni lęk, in n i b udzą podziw . J a n P a w e ł II b u d zi w lu d zk ich se rc a c h miłość.

JE R Z Y W. G A Ł K O W S K I

SPOTKANIA

FILOZOFICZNE

P ierw sze s p o tk a n ia m ia ły

■ b o d aj w ra m a c h K o n w e rs a to riu m M etafilozofioznego, z a in icjo w an eg o pod p rz e w o d n ic tw e m Jerzeg o K a lin o w sk ie ­ go w ro k u a k a d e m ic k im 1953/1934. K a ­ ro l W o jty ła w ów czas św ieżo h a b ilito ­ w an y docent, rozp o czął w y k ła d y r.a W y d zia le F ilo zo ficzn y m K U L w rok-u 1954 i od ra z u został zap ro szo n y do u d ziału w p o sied zen iach K o n w e rs a to ­ riu m . D ojeżdżał z K ra k o w a noee.mf (innego w ty ch czasach p o łącz en ia k o ­ lejo w eg o n ie było) i m ią ł ta k dużo za­ jęć, że w ieczo ram i (kleć. o się p o sied zen ia K o n w e ra ą to riu r d e m o p a n o w y w a ł zm ęczenie • .y,-. M irno to s ta r a ł się a k ty w n ie .. m i- c/.yć w .1; ych i

sja c h . P ó źn iej ' w y ra sta ły Jeg o o b o w iązk i a r f c w r T. -y c —w w ■ ; w L u b lin ie i zrezr g u c w a ł z dalszego u c z e stn ic tw a w K o n w e rs a to riu m M.sśa- filozoficznym . W olno sądzić że - •> by a n a liz y m eto d o lo g iczn ej k o z o f it T o m asza z .Akwinu, k tó re b y ły M u sy m p a ty c z n e , ja k i d y s k u s je poza K o n ­ w ersato riu m ., z J. K a lin o w sk im , A. M. K rą p c e m , S. K a m iń sk im , w p ły n ę ły na Jego p ó ź n ie jsz e z a in te re s o w a n ia m e ta - etyczne. a m o że naw et, je z a in s p iro w a ­ ły. T ym i d y s k u s ja m i, w y stą p ie n ia m i n a p o sie d z e n ia c h T o w a r z y s tw a N a u k o w e ­

go i sw y m i p u b lik a c ja m i zdobył sobie ta k ie u z n a n ie , ż e po op u szczen iu K U L p rz e z o. F e lik s a B ed n arsk ieg o (k tó ry u d a ł się w ro k u 1956 do R zym u) po­ w ierzo n o K a ro lo w i W o jty le k ie ro w n ic ­ tw o K a te d ry E ty k i. Z tego o k re s u m a m y p u b lik a c je K. W o jty ły k ry ty k u ­ ją c e id e a lis ty c z n e a s p e k ty fen o m en o lo ­ gii M. S c h e le ra a z a ra z e m p ró b u ją c e w y k o rz y s ta ć ją do u g ru n to w a n ia r e a ­ listy c z n e j (n a w ią z u ją c e j też do filozo­ fii to m isty c z n e j) te o r ii czło w iek a i jego m o ra ln e g o p o stę p o w a n ia .

N a s tą p ił czas in te n sy w n ie jsz e g o u - d ziału K W o jty ły w życiu śro d o w isk a filozoficznego K UL, czas ro zw o ju Jeg o p o p u la rn o śc i w śró d s tu d e n tó w . Z aw sze o c zek iw an e były Jego w y stą p ie n ia na T y g o d n ia c h F ilozoficznych. Je d n a k ż e częste d o ja z d y k o le jo w e n o cą b y ły u ciążliw e. B a rw n y c h opisów ty ch do­ ja z d ó w d o s ta rc z a ł śp. ks. doc. F. T o­ karz, to w a rz y s z podróży W o jty ły z

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Jakąś m utacją owego tem atu jest jednak pojawiające się w Zdaniach (w cytowanej już Drodze do wieczności) pragnienie-ideał znalezienia się, jak Bóg, ponad

Tak więc gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych

Motyckiej takim gordyjskim węzłem współczesnej filozofii jest kwestia wartości nauki w obu znaczeniach tego pojęcia: jako pytanie, czy i dlaczego nauka jest wartością w ogóle,

Pragniemy, aby zaprezentowane owoce pracy naukowej ludzi ze środowiska Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu oraz wielu przyjaciół Ojca Profesora, były

Dobrze pamiętam słowa, które teraz w miarę własnych możliwości sta ­ ram się przekazywać dalej studentom - uprawianie etyki to nie tylko teoria, to.. nie tylko sprawa

Dodaje, iż „kto się na tych rzeczach rozumie, ten jest człowiekiem uduchowionym” (s. Przedsta­ wiona przez nią historia Erosa jest oczywiście mitologiczna, podob­

ludzi można „rozkoszować się własnymi myślami i własną in­ dywidualnością”, które to poza trudem i pracą składają się na całość naszego istnienia..