• Nie Znaleziono Wyników

"Podróż włoska", Johann Wolfgang Goethe, tł., przypisami i posł. opatrzył Henryk Krzeczkowski, Warszawa 1980 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Podróż włoska", Johann Wolfgang Goethe, tł., przypisami i posł. opatrzył Henryk Krzeczkowski, Warszawa 1980 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Szwarc, Andrzej

"Podróż włoska”, Johann Wolfgang

Goethe, tł., przypisami i posł. opatrzył

Henryk Krzeczkowski, Warszawa 1980 :

[recenzja]

Przegląd Historyczny 7 2 /1 , 185-186

1981

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

(2)

ZA PISK I

185

rządku naturalnego. W przeciwnym w ypadku sprzeczności te okazują się faktem nieuniknionym

W przeciw ieństw ie do K ołłątaja w centrum zainteresow ania Staszica znajduje się nie jednostka, ale społeczeństwo. Według niego s ta n życia społecznego jest przyrodzonym człowiekowi. Jednocześnie społeczeństwo może 'być rozpatryw ane jedynie w kategoriach historycznych. N ajbardziej (bowiem Charakterystyczna ce­ cha społeczeństwa jak ą jest istnienie odwiecznych antagonizm ów w jego s tru k ­ turach, może w w yniku procesów historycznych wygasnąć. K siążka I. Stasiew icz- Jasiukow ej zośtała wzibogacona o liczne, czasam i może jednak nie najlepiej do­ brane ilustracje.

M.2.

Jo h an n W olfgang G o e t h e , Podróż włoska, tłum aczył, przypisam i i posłowiem opatrzył H enryk K r z e с z к o w s к i, serie „Podróże”, P a ń ­ stw ow y In sty tu t Wydawniczy, W arszaw a 1980, s. 575, ilu str.

Podróż do Włoch odbył G oethe w latach 1786—>1788. W idział m in . W eronę, W enecję, Florencję, Asyż, Rzym i Neapol (gdzie zabaw ił dłużej) oraz Sycylię. Jego relacja, opracow ana ostatecznie w latach dwudziestych X IX w. n a podsta­ w ie dziennika i listów do przyjaciół jest oczywiście nie tylko dziełem literackim , wzbudzającym ze względu n a osoibę autora zainteresow anie kolejnych pokoleń, lecz rów nież źródłem historycznym.

Na podstaw ie „Podróży w łoskiej” można rekonstruow ać zainteresow ania his- toryczno-artystyczne pisarza, dość typow e dla człowieka Oświecenia. Z abytki sta­ rożytności i renesansu m ają dlań w Italii w iększe znaczenie niż pozostałości k u ltu ry średniowiecza. C harakterystyczna jest tu ta j k ry ty k a Dantego („»Piekło« w ydaje m i się absolutnie koszm arne, »Czyściec* niejasny, »Raj« zaś po prostu nudny” — s. 336).

Wiele m ateriału do analizy dostarczają opisy Włoch współczesnych G oethe- mu; szczególnie cenne są relacje z W enecji w schyłkowym okresie republiki i z pa­ pieskiego Rzymu. Sporo tu uw ag dotyczących lelimatu, upraw y ro li i rzemiosła, nade wszystko zaś obyczajów. Świadczą one o w ybitnym darze obserw acji ja ­ kim rozporządzał autor. Skądinąd świeżość literackiego opisu i refleksji oddają­ cych przeżycie w łoskiego krajobrazu, ludzi i zabytków połączona jest z ogrom ną jak na owe czasy w iedzą dotyczącą przeszłości i k u ltu ry widzianych k rain . Spo­ strzeżenia Goethego na tem at przyrody .mają niekiedy charakter bardziej syste­ m atyczny; językiem osiemnastowiecznej nauki opisuje on np. form acje geologiczne z którym i zetknął się w A lpach i Apeninach.

Nie m niej interesujące są włoskie kontakty i znajomości autora. Czytelnik spotyka tu intelektualistów i artystów , przedstaw icieli arystokracji i duchow ień­ stw a. Z niektórym i dyskutuje Goethe o polityce, sztuce obyczaju i religii. F rag ­ m enty te są dowodem jego tolerancyjnej postawy; w arto m.in. przypom nieć, że wywodzący się z kręgów protestanckich daw niejsi kom entatorzy posądzali go w związku z tym o „nadm ierne” sympatie d la katolicyzm u.

Niniejszy przek ład jest — ciboć brzm i to niew iarygodnie — pierw szym pol­ skim tłum aczeniem „Italienische R eise”, nie licząc p aru drukow anych okazjonal­ nie krótkich fragm entów . Przypisy opracowano na podstawie k ilk u obcojęzycz­ nych w ydań krytycznych. Jedno z nich było też podstaw ą tłum aczenia. Ko­ m entarz jest nieco zwięzły i pozostawia chw ilam i w rażenie niedosytu. Książkę

(3)

186

Z A P ISK I

zilustrow ano reprodukcjam i rysunków samego Goethego i towarzysza jego pod­ róży, m alarza C hristophera Kniepa.

A.S.

B enjam in C o n s t a n t , Dzienniki poufne, Czytelnik, W arszaw a 1980, s. 658.

„Dzienniki p oufne” w yw ołały duże zainteresow anie głównie ze w zględu n a osobę ich tw órcy — jednego z najciekaw szych ludzi epoki C esarstw a i R e stau ra­ cji. O pinia w ytraw nego polityka i przyw ódcy legalnej opozycji w czasach Kon­ sulatu stała się siłą przyciągającą czytelników. Jednocześnie sława pisarska a u ­ tora „A dolfa” pozw alała oczekiwać w „D ziennikach” śladów tydh jego w spania­ łych um iejętności. Tym większe zaskoczenie dla czytelnika. Zamieszczona we w stępie uw aga o czysto osoibistym przeznaczeniu p racy nie jest tylko, jakże czę­ sto spotykaną u innych autorów , kokieterią. Tym bardziej nie należy spodziewać się tu napięć i sensacji n a m iarę „W yznań” J. J . Rousseau czy „Pam iętników zza grobu” F. R. C hateaubrianda. N otatki C onstanta są suchą, częściowo szyfro­ w aną, re la c ją z trzy n astu la t jego życia. Owa asceza stylistyczna pow oduje, że au to r pisze często w ręcz rów now ażnikam i zdań, co jest poważną trudnością w lek ­ turze tego opasłego dzieła. „Dzienniki” obejm ują okres od stycznia 1803 do w rześ­ nia 1816 roku. P o m ijają w ięc okres w życiu autora w yjątkow o ważny i cieka­ wy — okres jego działalności w T rybunacie. Pew ne zapełnienie te j luki stanow ią w spom nienia G erm aine de Staël — „Dziesięć lat w ygnania”. Już w tedy była ona bliską przyjaciółką i w spółpracow niczką C onstanta, stąd też w iele relacji doty­ czących jego działalności znalazło się na k a rta c h wspomnień.

C zytelnik szukający n a ikartach ,.Dzienników” obrazów w ybitnych ludzi epoki bardzo się zawiedzie. Nigdy ibowiem czyjaś pozycja w k ra ju nie stała się dla autora dostatecznym powodem, aby uwiecznić jego obraz na k a rta ch książki. C onstant uw ażany za m istrza analizy psychologicznej w ręcz program ow o rezy­ gnuje w swych no tatk ach z kreślenia p o rtretó w znakom itych współczesnych. Reguły te j nie łam ie n a w e t d la Napoleona. W centrum zainteresow ań C onstanta znajduje się bow iem on sam. Z. jednej strony chodzi tu o iście praktyczne no to ­ w anie pew nych fak tó w „dla pam ięci” np. w ydatków , w ysyłanych odpowiedzi na listy itp. Z drugiej stro n y cel jest znacznie głębszy i dotyczy autoanalizy. Tak więc a u to r n o tu je sk ru p u latn ie swe poczynania w ciągu dnia, chw ile załam ań, rozterek, klęsk, m ałostkow ych abaw i m ałodusznych w ahań, chw ile radości, szczę­ ścia, a n aw et rozkoszy. N ajm niej znajdzie tu czytelnik rozmyślań, rozważań, no­ tow anych „na gorąco” m yśli. J a k przystało n a rom antyka tem atem swej analizy

uczynił on nie swe przeżycia intelektualne, ale w łaśnie nastroje i stany em ocjo­ nalne. Z tego w ynika, iż nie koryguje swych czasam i w ręcz diam etraln ie róż­ nych opinii dotyczących jednego fak tu , zależą one m niej od intelektu, a bardziej od emocji. N ajdobitniej owe stany em ocjonalne i ich w pływ na oceny w ydaw ane przez C onstanta są widoczne w obrazie p a n i de Staël. Został on zarysow any w sposób w yraźny choć bardzo niejednorodny. K obieta ta, w oczach C onstanta posiadała dem oniczną w ręcz siłę przyciągania i zniew alania. Moc t a w opinii au­ tora „A dolfa” w ynikała niekiedy z anielskiej dobroci i rozbrajającej lojalności, kiedy indziej jej źródła dostrzegał w przew rotności, wiarołomnośoi i obezw ład­ niającej zaborczości. Takie spojrzenie na otaczający św iat jeszcze silniej pod­ kreśla zainteresow anie a u to ra nim samym. Inni ludzie istnieją jedynie w pryz­ m acie jego uczuć. ,d z ie n n ik i” zostały poprzedzone k ró tk ą przedm ow ą tłum acz­ ki — będącej iraozej recenzją źródła, niż w prow adzeniem przygotow ującym do tej tru d n ej lektury. Szkoda także, że zabrakło m iejsca na um ieszczenie podo- Ьігпу C onstanta. Książka została zaopatrzona w starannie przygotow aną

Cytaty

Powiązane dokumenty

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

T proletariackie, aby mogły one 'v 5Wym zwartym szyku wcielić bojo- rewolucyjne tradycje i cele klasy Robotniczej, jako całości.. W przeciwstawieniu do innych

Tusza oczyszczona, zamarynowana i doprawiona według

Uktad wedtug wynalazku sktada si$ z co najmniej dwoch multiplekserow, z ktorych pierwszy ma trzy typy wejsc, a mianowicie wejscia sygnatu na zywo, wejscia o okreslonej

Obowiązkowe ubezpieczenie AC oraz Bezpieczny Kredyt lub GAP oraz zawarcie umowy odkupu przez dealera.. Przedstawione parametry nie uwzględniają

Udowodnić, że średnia arytmetyczna tych liczb jest równa n+1 r

i oto – cieszę się? Ale wiem, że mi przebaczysz, bo czyż los nie uczynił wszystkiego, co mogłoby mnie udręczyć? Biedna Leonora! Byłem jed- nak niewinny, czyż mogę

Nadanie satelicie pierwszej pr ĊdkoĞci kosmicznej (w tych warunkach) wymaga zu Īycia mniejszej iloĞci paliwa.. Dopuszcza si Ċ uzasadnienie, Īe czas po áowicznego rozpadu jest