• Nie Znaleziono Wyników

Ekran i widz: Kłopoty z Redlińskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ekran i widz: Kłopoty z Redlińskim"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

Mirosław Derecki (M.D.)

EKRAN I WIDZ: KŁOPOTY Z REDLIŃSKIM

Przychodzi w życiu niektórych dziennikarzy taka pora, kiedy pisanie wstępniaków, artykułów publicystycznych „ciętych” felietonów oraz „wnikliwych” reportaży społecznych, kulturalnych lub obyczajowych przestaje im wystarczać. Przychodzi taki czas, gdy zaczynają ich pociągać tematy bardziej uniwersalne, problemów codziennych, prawdy nieskatalogowane w redakcyjnych archiwach. Jest to zjawisko groźne, zapowiadające nieprzyjemne zgrzyty w mechanizmie redakcyjnym toczącym się bezpiecznie utartymi koleinami. Nic więc dziwnego, że redaktorzy naczelni patrzą na to okiem pełnym niepokoju.

Dziennikarz bowiem, któremu zaświtały nagle w głowie ambicje artystyczne, gotów jest do czynów najbardziej nieobliczalnych. Zaczyna mieć zadanie odmienne od właściwego, nie chce podejmować tematów „politycznie słusznych”, odszczekuje się zwierzchnikom, okazuje się niewdzięcznikiem, przynosi do redakcji reportaże i artykuły do których nie wiadomo jak się ustosunkować…

Tak właśnie się stało przed laty z dziennikarzem tygodnika „Kultura” Edwardem Redlińskim, zdolnym młodym człowiekiem spod Białegostoku, który tak się w swym reporterskim pisaniu, a krytykowaniu rozbestwił, a rozbuchał, że aż redakcja – na głos krytyki z terenu – musiała go zwolnić z pracy. Trochę za szybko go wyrzucono, bo okazało się wkrótce – Redliński niewinny a nawet słuszność była po jego stronie. Więc na powrót przyjęto Redlińskiego do pracy.

Ale on już dla pracy był stracony. Stracony był dla pracy bo zamiast pracować jak Pan Bóg przykazał zamiast jeździć w teren i przywozić stamtąd (po rozliczeniu delegacji!) tych sześć do siedmiu tylko: w żadnym wypadku więcej stron maszynopisu które przemieniane w skład drukarski, dają się bezproblemowo uformować w kolumnę odpowiadającą stronie periodyku społeczno-kulturalnego (wraz ze zdjęciem oraz obszernym światłem przy tytule)…

Otóż zamiast tego Redliński zaczął pisać książki, sztuki, scenariusze. I w dodatku zaczęto mu to jeszcze wydawać wystawiać, realizować na planie filmowym.

Najgorsze, że jak już Redliński określił się jako artysta to nie chciał się określić

jednoznacznie. Taki „Awans” na przykład niby fikcja z tą wsią, gdzieś tam wśród lasów i

jezior zagubioną, niby kreacja jakaś, surrealizmem zdrowo zakropiona niby dobrotliwy

(2)

dowcip z repertuaru sołtysa Kierdziołka na temat chłopów, co ulegli czarowi haseł nawołujących do organizowania „wsi letniskowych”. A tu – śmierdzi ten „Awans”

jednocześnie podejrzanym reportażem… A jakże to tak, dziennikarzowi reportaże przewrotu pisywać?

Jeszcze gorzej gdy chodzi o „Konopielkę”: oto syn gospodarski, mąż żonie, ojciec dzieciom (rolnik dość zacofany, nie korzystający z usług Kółka Rolniczego) wydaje się być dobrym obiektem do napisania o nim książki-reportażu (krytycznej, krytycznej!!!). I Redlińki po części taką oto właśnie krytykę podejmuje. Jak rasowy dziennikarz-reportażysta. Ale zaraz wprowadza wątek erotyczny, perwersyjny, zgoła amoralny, zaczerpnięty z najgorszych wzorców literatury zachodnio europejskiej (szczególnie popieranej przez „pewne określone koła”), każąc bohaterowi podpatrywać nauczycielkę wiejską w czasie uniesień miłosnych.

Więcej: każąc mu snuć morzenia o takich samych uniesieniach i takich samych pozycjach!...

Wreszcie: „Wcześniak”. Sztuka, którą obejrzeliśmy niedawno na ekranach telewizyjnych. Reżyserował ją majster o ustalonej reputacji, twórca m. in. „Stawki większej niż życie” - Andrzej Konie. Grali aktorzy tej miary co Bronisław Pawlik, Jerzy Bończak, Gabriela Kownacka, Gustaw Lutkiewicz, Witold Skaruch i Joachim Lamża.

I tutaj największe zaskoczenie! Niesforny, wciąż niejednoznacznie określający się Redliński zaserwował nam wreszcie jednorodne, utrzymane w konwencji publicystycznej (publicystyka społeczno-polityczno-obyczajowa) widowisko. Podejmują w nim autor tak nabrzmiały ostatnio problem nieprzystosowania niektórych młodych ludzi mieniący się być przedstawicielami szerszych kręgów społeczeństwa, do realiów naszego życia codziennego, realiów wypracowanych w ciągu ostatniego trzydziestopięciolecia przez pokolenie ojców i dziadków. Rozdarciu wewnętrznemu, destabilizacji i krytykanckim poczynaniom Syna, autor przeciwstawia „mądrą” filozofię życiową i umiejętność odnalezienia się w życiu Ojca, którego to życia ukoronowaniem jest zaszczytna funkcja przewodniczącego osiedlowej społecznej komisji balkonowej, stawiającej sobie za cel obsadzanie balkonów jak najbardziej pięknymi, takimi samymi, zaplanowanymi przez odpowiednią komórkę architektoniczno- planistyczną, kwiatami. Redliński jakby odchodził od literatury, jakby z powrotem przechodził na sprawdzone (!) pozycje dziennikarskie… Wciąż z nim problemy.

Pierwodruk: „Kamena”, 1981, nr 21, s. 11.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Recenzentowi natomiast wypada w tym miejscu jedynie stwierdzić, że po trzech miesiącach filmowej posuchy, w czasie, której mógł tylko albo ronić rzewne łzy nad

Tymczasem rzekomy „dreszczowiec” okazał się filmem iście proroczym: w dwanaście dni po jego premierze świat obiegła wiadomość o groźnej awarii w atomowej siłowni

Myślę, że amatorom z Chełma należy przyjrzeć się uważnie, tym bardziej, że stosowane przez nich formy pracy mogłyby stać się przykładem dla działalności

Właściciel domu przy Eaton Place byt producentem, czy też jednym ze współproducentów, dwóch pierwszych filmów, nakręconych przez Romana Polańskiego w

Chodzi mi oczywiście, o twórców rozrywki rodzimej – autorów i reżyserów kabaretowych, znanych piosenkarzy, modne grupy muzyczne, których obecność na scenach i

„komercyjnych” starają się wypełnić własnymi produkcjami Ma to więc być, wpisany w polski współczesny pejzaż, rodzaj kina „przygodowego”, w którym

Tak jest właśnie z wyświetlanym ostatnio na naszych ekranach filmem Francois Truffauta „Ostatnie metro”, który we Francji został po prostu obsypany „Cezarami”,

jeszcze bardziej, że nic tu nikomu nie sugeruje, umieszczając w czołówce filmu cytat z Borisa Viana: „Ta historia jest całkowicie prawdziwa, ponieważ sam ją wymyśliłem