• Nie Znaleziono Wyników

Polska Ludowa w edukacji historycznej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polska Ludowa w edukacji historycznej"

Copied!
224
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Polska Ludowa

w edukacji historycznej

(4)
(5)

Polska Ludowa

w edukacji historycznej

pod redakcją Macieja Fica

Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego • Katowice 2019

(6)

SylweSter Fertacz Recenzent Maria Stinia

(7)

Spis treści

Wstęp (Maciej Fic ) — 7

Marek Białokur

Anegdota, dowcip, kawał jako źródła edukacji o Polsce Ludowej — 13

BarBara techMańSka, Małgorzata Skotnicka-Palka

Fotografia „opozycyjna” jako źródło edukacji o Polsce Ludowej — 27

Maciej Fic

Muzyka rockowa jako źródło edukacji o Polsce Ludowej — 38

Magdalena Ficoń

Plakat jako źródło edukacji o Polsce Ludowej — 53

Małgorzata Strzelecka

Prasa jako źródło edukacji o Polsce Ludowej (casus „Tygodnika Powszechnego”) — 65

anna Maciąg, izaBela lewandowSka

Metoda oral history w edukacji i badaniach nad Polską Ludową (casus Archiwum Historii Mówionej Ośrodka Karta

i Domu Spotkań z Historią w Warszawie) — 84

Marek koSMa cieślińSki

„Ślady w kadrach”

Film dokumentalny jako źródło edukacji o Polsce Ludowej (casus Polskiej Kroniki Filmowej) — 101

(8)

dariuSz gołęBiowSki

„Klient w krawacie jest mniej awanturujący się”

Film komediowy jako źródło edukacji o Polsce Ludowej (casus kinematografii Stanisława Barei) — 110

kryStian kaziMierczuk

Film fabularny jako źródło edukacji o Polsce Ludowej (casus Śmierci jak kromki chleba Kazimierza Kutza) — 120

anna gołęBiowSka

Polska Ludowa w edukacji historycznej Anno Domini 2017 — 130

rySzard Mozgol

Nauczanie o Polsce Ludowej w edukacji pozaszkolnej

na przykładzie działalności Instytutu Pamięci Narodowej — 145

Małgorzata laBurda-liS

Nauczanie o Polsce Ludowej w edukacji pozaszkolnej na przykładzie Centrum Dokumentacji Deportacji

Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku w Radzionkowie — 160

roBert ciuPa

Nauczanie o Polsce Ludowej w edukacji pozaszkolnej

na przykładzie Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności — 167

joanna luSek

Nauczanie o Polsce Ludowej w edukacji szkolnej i pozaszkolnej — projekt Archiwum Historii Mówionej „e-historie.pl” — 176

Wykaz wykorzystanych źródeł i literatury — 201 Summary — 217

Zusammenfassung — 218

(9)

Wstęp

Polska Ludowa to określenie państwa polskiego w latach 1944—1989, wynika- jące z propagandowo i nieprawdziwie ukazywanej przez komunistów, a następ- nie socjalistów wizji udziału „ludu” w rządzeniu państwem. Często rzeczywi- stość ta wymiennie nazywana jest także PRL-em — od skrótu oficjalnej nazwy państwa obowiązującej w latach 1952—1989: Polska Rzeczpospolita Ludowa.

Choć rozwiązanie to nie jest poprawne merytorycznie, wielu badaczy (w tym także część autorów niniejszej książki) traktuje je umownie i obejmuje tym określeniem cały czas rządów komunistycznych i socjalistycznych w Polsce przed 1990 rokiem1.

Okres ten został już dobrze opisany w historiografii i doczekał się obszer- nego katalogu prac, w których ukazano zarówno bezmiar okrucieństw i niego- dziwości rządzących, przykłady współpracy, oporu bądź obojętności polskiego społeczeństwa, jak i radości i troski dnia codziennego2. Z pewnością 45 lat ist- nienia Polski Ludowej nie było czasem jednorodnym, a „polskie miesiące” (Paź- dziernik 1956, Marzec 1968, Grudzień 1970, Czerwiec 1976, Sierpień 1980, Gru- dzień 1981 i Czerwiec 1989) dobrze wyznaczają wewnętrzne cezury tej epoki3. Dla osób, które w tej blisko półwiecznej rzeczywistości musiały funkcjonować,

1 Por. J. Eisler: Czterdzieści pięć lat, które wstrząsnęły Polską. Historia polityczna 1944—

1989. Warszawa 2018, s. 9.

2 Wśród najważniejszych syntez por. m.in.: A. Czubiński: Polska i Polacy po II wojnie świa- towej (1945—1989). Poznań 1998; A. Friszke: Polska. Losy państwa i narodu 1939—1989.

Warszawa 2003; A. Paczkowski: Pół wieku dziejów Polski 1939—1989. Warszawa 2005;

A. Kemp-Welch: Polska pod rządami komunistów 1944—1989. Kraków 2008; A. Dudek, Z. Zblewski: Utopia nad Wisłą. Historia Peerelu. Warszawa—Bielsko-Biała 2008; PRL od lipca 44 do grudnia 70. Red. K. Persak, P. Machcewicz. Warszawa 2010; PRL od grudnia 70 do czerwca 89. Red. K. Persak, P. Machcewicz. Warszawa 2011; A.L. Sowa:

Historia polityczna Polski 1944—1991. Kraków 2011; H. Słabek: O społecznej historii Polski 1945—1989. Warszawa 2015 (wyd. 2).

3 Por. J. Eisler: Polskie miesiące czyli kryzys(y) w PRL. Warszawa 2008.

(10)

czas Polski Ludowej nie był z pewnością okresem ani jednoznacznie złym, ani dobrym. Choć przyszło im żyć w czasach „ciągłych niedoborów” albo „przej- ściowych trudności”, „kierowniczej roli partii”, ale też „błędów i wypaczeń” jej reprezentantów, to zapamiętali tę rzeczywistość również jako okres własnego dorastania czy dorosłości, z całą paletą różnego rodzaju wspomnień. Z per- spektywy edukacyjnej opis Polski Ludowej przynosi często fascynujący obraz przeszłości, pełnej trudnych do zrozumienia wydarzeń, zjawisk i procesów4. Mimo że od upadku socjalizmu w Polsce minęły zaledwie trzy dekady, dzisiej- si nastolatkowie sporą część opowieści o tamtych realiach traktują jak trudne do przyswojenia science-fiction. Towarzyszy temu zresztą swoista nostalgia za Polską Ludową, artykułowana głównie przez część najstarszego pokolenia Po- laków. Bo czasy Polski Ludowej to nie tylko powojenne represje i kult jednostki, lecz także odbudowa i rozwój kraju, udział w działalności różnych organizacji i znaczna aktywność społeczna mieszkańców. W tym samym okresie Polski Lu- dowej miały miejsce zarówno mordy osób, których szczątki znajdowane są dziś między innymi na „Łączce” na warszawskich Powązkach, strzały do robotników Wybrzeża i górników z kopalni „Wujek” czy zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki, jak i proces upowszechniania oświaty, sukcesy wielu polskich sportowców, udział Mirosława Hermaszewskiego w locie w kosmos, organizowanie wypoczynku dla wielu Polaków w ramach Funduszu Wczasów Pracowniczych, a dla uprzy- wilejowanych — „sklepy za żółtymi firankami” i talony na „dobra luksusowe”.

Najstarsi Polacy, mogący pamiętać lata 40. i 50. minionego wieku, mają zdecydowanie najmniej szans na miłe wspomnienia. Bohaterami ich młodości w mniejszym stopniu były gwiazdy ekranu (choć warto przypomnieć np. Han- kę Ruczajównę z filmu Przygody na Mariensztacie), częściej zaś postacie rze- czywiste: „niekłaniającego się kulom” gen. Karola „Waltera” Świerczewskiego czy przodownika pracy socjalistycznej Wincentego Pstrowskiego. Niewie- le dobrego powiedzieć można także o modzie tego okresu, którą tworzyły:

tzw. waciak (pikowana kurtka z drelichu ocieplanego watoliną), drelichowe spodnie, ale także kurtki typu battledress bądź budrysówki, sukienki z kretonu, dzianinowe swetry typu cardigan, nylonowe pończochy i balerinki. Sympto- mem zmiany w tym zakresie stało się pojawienie się w połowie lat 50. „biki- niarzy” — kontestujących rzeczywistość także strojem (koszulami w kratę, apaszkami, kolorowymi skarpetkami). Za symbole najwcześniejszego okresu Polski Ludowej uznać można: samochody marek „Warszawa” i „Syrena”, skuter

„Osa”, radio firmy „Pionier”, telewizor „Belweder”, pralkę „Frania” czy wodę sodową z saturatora albo syfonu.

4 Por. np. J. Solska: 80-te. Jak naprawdę żyliśmy w ostatniej dekadzie PRL. Warszawa 2018.

(11)

9 WStęP

Znacznie szerszy wydaje się katalog rzeczy charakterystycznych dla lat 60.

i 70. — samochody „Fiat 125p” i „Fiat 126p” (tzw. duży i mały fiat), gramo- fon firmy „Bambino”, szpulowy magnetofon „Kasprzak”, komputer „Odra”, motorower „Komar”, miejskie rowery „Wigry” (najpopularniejszą wersją było

„Wigry 3”), meblościanki, sklepy Przedsiębiorstwa Eksportu Wewnętrznego

„Pewex”, „Coca-Cola” i „Polo Cockta”, preparaty witaminowe „Vibovit” i „Vi- solvit”. To w latach 60. pojawiły się pierwsze polskie ikony kina: Zbigniew Cybulski, Kalina Jędrusik, Marek Perepeczko, Stanisław Mikulski czy „pancer- niacy”: Roman Wilhelmi, Janusz Gajos, Franciszek Pieczka, Włodzimierz Press i Wiesław Gołas. Grono wielbicieli i naśladowców znaleźli muzycy: Czerwone Gitary, Skaldowie, Breakout, Czesław Niemen, Karina Stanek, Maryla Rodo- wicz, Anna Jantar, Zbigniew Wodecki czy Wojciech Młynarski. Wiele radości dostarczyli sportowcy, między innymi: kolarze Ryszard Szurkowski i Stanisław Szozda, lekkoatleci Irena Szewińska i Władysław Komar, piłkarska reprezenta- cja trenowana przez Kazimierza Górskiego, bokserzy ze szkoły Feliksa „Papy”

Stamma. Wyraźną zmianę dostrzec można w modzie lat 60. i 70., dla której charakterystyczne były spódnice mini, golfy, ortalionowe płaszcze, dżinsowe spodnie dzwony i dżersejowe koszule i sukienki oraz kożuchy. To w tym także okresie w Polsce działali hippisi, odróżniający się wizualnie od reszty Polaków kolorowym wyglądem, długimi włosami i ozdobami5.

Bez wątpienia najwięcej powodów do nostalgicznych wspomnień mają najmłodsi uczestnicy rzeczywistości Polski Ludowej. Dzisiejsi 40- i 50-lat- kowie z sentymentem wspominać mogą popularne w dekadzie lat 80. samo- chód marki „Polonez”, serie komiksowe Antresolka Profesorka Nerwosolka i Kapitana Żbika, komputery firm „Atari”, „Commodore” i „ZX Spectrum”, magnetofony kasetowe „Grundig” i  „Kasprzak”, program „Jarmark”, akcję

„Niewidzialna Ręka”, kostkę Rubika, farmaceutyk „Lugola” (podawany jako panaceum na promieniowanie po awarii reaktora atomowego w Czarnobylu), wyroby czekoladopodobne, sprowadzony z USA rower „BMX” czy emitowany w latach 1976—1987 serial 07 zgłoś się (z dzielnym por. MO Sławomirem Bore- wiczem, w którego postać wcielił się Bronisław Cieślak). Sportowymi bohate- rami dekady byli między innymi kolarz Lech Piasecki, lekkoatleta Władysław Kozakiewicz, alpiniści z Jerzym Kukuczką i Wandą Rutkiewicz na czele czy reprezentacja Polski w piłce nożnej trenowana przez Antoniego Piechniczka.

Gwałtownie wzrosło zainteresowanie muzyką — gwiazdami byli muzycy z ze- społów: Perfect, Lombard, Lady Pank, Republika czy Maanam. Zmodyfikowana

5 Por. B. Tracz: Hippiesi. Kudłacze. Chwasty. Hipisi w Polsce w latach 1967—1975. Katowi- ce—Kraków 2014.

(12)

moda przyniosła legginsy, dżinsy marmurki, buty „Relaks” i „Alaska”, ale także stroje noszone przez reprezentantów subkultur młodzieżowych: punków czy metalowców6.

Raz jeszcze podkreślmy jednak za Filipem Gańczakiem:

PRL to nie tylko syrenki, małe fiaty i autobusy marki Ikarus. To nie tylko wy- roby czekoladopodobne, woda sodowa z saturatora i lody Bambino. To nie tylko Polska Kronika Filmowa, komedie Barei i „Teleranek” w niedzielę rano.

To nawet nie tylko straszliwe kolejki, kartki na mięso i puste półki w sklepach.

To był system, który fundował niepokornym więzienie, szantażował, podsu- wał donosicieli. System, który wyciągał z człowieka to, co najgorsze, próbował wykorzystać żonę przeciwko mężowi, przyjaciela przeciwko przyjacielowi. Był kij, była i marchewka7.

„Historia magistra vitae est”. Prawdziwość tej prostej sentencji Cycerona zo- stała wielokrotnie potwierdzona w minionych wiekach. Historia winna uczyć i dziś, ale niestety Polacy dowiedli, i stale dowodzą, że nie potrafią wyciągać wniosków nawet z błędów poprzedników. Niezależnie od tego warto wciąż proponować kolejne sposoby zapoznawania się z przeszłością i korzystania z doświadczeń minionych pokoleń. A im bardziej zróżnicowana jest forma dostarczania tejże wiedzy odbiorcom, tym większa szansa na skuteczność tego procesu8. I choć, jak stwierdził Krzysztof Dudek (w latach 2007—2016 stojący na czele Narodowego Centrum Kultury), „[…] nie mamy możliwości skutecz- nego nakłonienia nauczycieli do wykorzystywania multimedialnych pakietów szkoleniowych”9, to przecież nie powinniśmy rezygnować z przygotowywania publikacji, które mają pomagać zainteresowanym poznawaniem historii Pol- ski Ludowej. A uczyć się historii Polski można także poza szkolnymi salami, zwłaszcza że w ostatnich latach gwałtownie rozwinęła się także w Polsce moda na public history (pol. historię w przestrzeni publicznej), powodując między innymi wzrost liczby magazynów historycznych, kanałów i filmów poświęco- nych tej tematyce, pojawianie się grup rekonstrukcyjnych, a także odmienny

6 Por. B. Koziczyński: 333 popkulturowe rzeczy PRL. Poznań 2007; J. Talacha, W. Sta- lęga: Ikony PRL. Bohaterowie tamtych lat. Warszawa 2011; E.  Majdak, J.  Talacha, M. Walczak-Kowalska, A. Wędrychowska: Życie PRL. Praca — rozrywka — ludzie.

Warszawa 2011.

7 F. Gańczak: Filmowcy w matni bezpieki. Warszawa 2011, s. 9.

8 Por. B. Niemierko: Kształcenie szkolne. Podręcznik skutecznej dydaktyki. Warszawa 2007, s. 52—54; E. Chorąży, D. Konieczka-Śliwińska, S. Roszak: Edukacja historyczna w szkole. Teoria i praktyka. Warszawa 2008, s. 157—215.

9 P.  Zieliński: Przewróciło się. Pierwsza i  jedyna biografia Elektrycznych Gitar. Pel- plin 2016, s. 187.

(13)

11 WStęP

od dotychczasowego sposób funkcjonowania placówek muzealnych, wysta- wienniczych czy archiwalnych10. Niezależnie od wyboru miejsca i sposobu interakcji potrzebna jest wiedza o przeszłości i umiejętność jej wykorzysta- nia. Dlatego tak ważne jest, by środowisko dydaktyczne historyków zechcia- ło podzielić się swoim doświadczeniem i podpowiedzieć różne możliwości w tym zakresie.

Zawartość niniejszego tomu stanowi efekt współpracy badaczy reprezentu- jących bardzo różne środowiska kraju. Na kartach książki głos oddano zarów- no doświadczonym pracownikom naukowym, jak i młodszym adeptom Klio.

Połączenie doświadczenia i młodości przyniosło spójny i w miarę możliwości pełny obraz Polski Ludowej we współczesnej edukacji historycznej. Pierw- sza część książki poświęcona została ukazaniu Polski Ludowej z perspektywy różnych środków dydaktycznych. Cztery teksty objęły maksymalnie szero- kie spectrum rozważań. Doktor hab. prof. UO Marek Białokur z Uniwersytetu Opolskiego przedstawił anegdoty, dowcipy i kawały na temat Polski Ludowej, dr  Małgorzata Skotnicka-Palka (reprezentująca wrocławskie Ossolineum) i dr Barbara Techmańska (z Uniwersytetu Wrocławskiego) przedstawiły rolę i znaczenie fotografii, piszący te słowa dr hab. Maciej Fic z Uniwersytetu Ślą- skiego w Katowicach analogicznie przeanalizował polską muzykę rockową, a mgr Magdalena Ficoń z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krako- wie zastanowiła się nad wykorzystaniem plakatu. Kolejne pięć tekstów to tzw. case study. Doktor hab. Małgorzata Strzelecka z Uniwersytetu Mikoła- ja Kopernika w Toruniu na przykładzie „Tygodnika Pow szechnego” ukaza- ła możliwości wykorzystania jako źródła edukacji o Polsce Ludowej prasy;

dr hab. prof. UWM Izabela Lewandowska i mgr Anna Maciąg z Uniwersyte- tu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie analizując działalność Archiwum Historii Mówionej Ośrodka Karta i Domu Spotkań z Historią w Warszawie, pokazały sposób użycia w edukacji i badaniach nad Polską Ludową historii mówionej; dr Marek Kosma Cieśliński (reprezentujący Wyższą Szkołę Han- dlową we Wrocławiu) zilustrował na przykładzie Polskiej Kroniki Filmowej rolę filmu dokumentalnego; mgr Dariusz Gołębiowski z Uniwersytetu Opol- skiego filmu komediowego (opierając się na dorobku Stanisława Barei); a re- prezentujący tę samą uczelnię mgr Krystian Kazimierczuk fabularnego filmu historycznego (wykorzystał do tego Śmierć jak kromka chleba Kazimierza Kutza). Rozważania teoretyczne zwieńczył tekst kolejnej reprezentantki Uni- wersytetu Opolskiego — dr Anny Gołębiowskiej, która przedstawiła sposób,

10 Por. J. Wojdon: Czym jest public history? W: Historia w przestrzeni publicznej. Red. J. Woj- don. Warszawa 2018, s. 11.

(14)

w jaki tematyka Polski Ludowej obecna jest w edukacji historycznej w zrefor- mowanej po 2017 roku szkole.

Druga część książki obejmuje cztery teksty, pozwalające zapoznać się z kon- kretnymi pomysłami nauczania / uczenia się o Polsce Ludowej. Przygotowały je osoby związane z instytucjami prowadzącymi pozaszkolną edukację. O pro- pozycjach przekazywania wiedzy na temat Polski Ludowej na przykładzie własnych doświadczeń napisali: mgr Ryszard Mozgol z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, mgr Małgorzata Laburda-Lis z Centrum Doku- mentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku w Radzionkowie, mgr Robert Ciupa ze Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach oraz dr Joanna Lusek, reprezentująca Muzeum Górnośląskie w Bytomiu oraz Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej w Opolu (która w swoim tekście ukazała projekt Archiwum Historii Mówionej „e-historie.pl”).

Cieszę się bardzo, że pomysł zbudowania wieloperspektywicznego obrazu możliwości edukacji na temat Polski Ludowej udało się zrealizować. Warto zobaczyć, że można o tych czasach i ludziach w nich żyjących mówić, sięgając do prasy, satyry, plakatów, muzyki, historii mówionej, filmu dokumentalnego czy fabularnego. Warto podpatrzyć, jak uczą o Polsce Ludowej różne podmioty, by móc z tych podpowiedzi korzystać i wprowadzać je do własnej klasy, klubu czy instytucji. Można i trzeba przypominać tamte lata, odpowiednio dobiera- jąc narzędzia, za pomocą których przekaz trafi do reprezentantów pokolenia urodzonego już w XXI wieku.

Maciej Fic

(15)

Anegdota, dowcip, kawał

jako źródła edukacji o Polsce Ludowej

Marek Białokur

UniWerSytet OPOLSki

Uczyć, wykorzystując humor. Na pozór nic prostszego. W rzeczywistości to zadanie niezwykle trudne1. Potwierdził to Zbigniew Pietrasiński w pracy Eks- pansja pięknych umysłów, w której stwierdził, że wejście w rolę „inteligentnego błazna”, vide XVI-wiecznego Stańczyka, potrafiącego dowcipnie, trafnie i prze- nikliwie skomentować otaczającą rzeczywistość, to najtrudniejsza z ról, jaką na lekcji może odegrać nauczyciel2. Dlatego w opinii jednego z założycieli Uni- wersytetu SWPS osoby zdolne do autoironii pozwalają innym śmiać się z siebie, co inni notabene i tak robią. Ale gdy bliźni czynią to bez obaw o ściągnięcie na siebie małostkowego gniewu, zaczynają także daną osobę cenić wyżej. Taki miał być np. amerykański prezydent Abraham Lincoln, który nawet w naj- trudniejszych sytuacjach, jak choćby podczas wojny secesyjnej (1861—1865), zwierzał się przyjacielowi, że bardzo często śmieje się, ponieważ nie wolno mu jako głowie państwa w tak trudnych momentach płakać.

1 Badacz dowcipów o komunizmie dodawał, że są one jako skondensowana forma ekspresji literackiej także bardzo pracochłonne i trudne w analizie. Zob. B. Lewis: Śmiech i młot.

Historia komunizmu w dowcipach. Wrocław 2009, s. 131.

2 Problem ten autor przedstawił w szóstym rozdziale pracy, pisząc, że droga do umysłu głębokiego wiedzie między innymi przez nabieranie dystansu do siebie i dziedzictwa, a godną człowieka odtrutką na przykrą prawdę o sobie nie jest ucieczka w samozakłama- nie i narcyzm, tylko autoironia, do której prowadzi autorefleksja, która niejednokrotnie boleśnie odziera ze złudzeń na własny temat. Przyjęcie tego, jak podkreślił Z. Pietrasiński, wiąże się z dostrzeganiem i komentowaniem własnych słabości i błędów, ale nie z cier- piętniczym lękiem, lecz uśmieszkiem, drwiną, a nawet homeryckim śmiechem. Dlatego też „Przymiotem człowieka pełnego jest zdolność do odnoszenia się do świata i siebie z chłodnym dystansem”. Z. Pietrasiński: Ekspansja pięknych umysłów. Nowy renesans i ożywcza autokreacja. Warszawa 2008, s. 101—124. Na temat poczucia humoru jako fe- nomenu, który wymaga kształcenia zob. C. Matusewicz: Humor, dowcip, wychowanie:

analiza psychospołeczna. Warszawa 1976, s. 25, 26.

(16)

Opinie polskiego psychologa znajdują potwierdzenie w publikacjach wielu autorów. Przykładowo Jacques de Bourbon Busset w dzienniku intymnym na- pisał, że człowiek najłatwiej przyjmuje rolę krytycznego obserwatora wobec innych, najtrudniej zaś wobec siebie. O wiele trudniej jest mu kontestować siebie samego niż społeczeństwo, a to z kolei jest o wiele ważniejsze i o wiele skuteczniejsze3. Edward de Bono podkreślał, że nauczyciel powinien cieszyć się, gdy uczeń wykaże, że nie mamy racji, gdyż dopiero wówczas zyskuje coś naprawdę4. Dosadniej, kilkadziesiąt lat przed E. de Bono, rzecz nazwał Adolf Nowaczyński, który utrzymywał, że aby zajść wysoko, trzeba mieć przyja- ciół, którzy będą kopać nas w tyłek5. Także klasyk uniwersalnych sentencji François de La Rochefoucauld wyraził opinię, że „Mało jest tak rozsądnych, aby przedkładać użyteczną naganę nad zwodną pochwałę”. Myśl tę można jednak uzupełnić stwierdzeniem, że użyteczną naganę łatwiej przyjąć, gdy jest podana w lekkostrawnej, dowcipnej postaci.

Francuski filozof i pisarz Charles Louis de Montesquieu, który dobrze po- znał specyfikę ludzkiego życia, sformułował trafną konkluzję: „Szczęśliwy jest naród, którego historia jest nudna”6. Dlatego wykorzystując anegdoty, dowcipy

3 Biografowie postaci, które zapisały się na kartach historii w sposób ponadprzeciętny, są zgodni, że ludzi nic tak nie cieszy, jak wpadki i potknięcia osób stojących na szczytach drabiny społecznej. Współcześnie, dzięki wszechobecnym mediom, zwłaszcza politycy są w tej materii w szczególnie trudnej sytuacji, co przy zdolności wielu z nich do samo- ośmieszania się i to często w sposób najzupełniej niezamierzony, czyni z nich obiekt wielu kpin i żartów.

4 E. de Bono: Naucz swoje dziecko myśleć. Warszawa 1994, s. 12.

5 Opinię A. Nowaczyńskiego przytoczył w Ekspansji pięknych umysłów Z. Pietrasiński, który dodawał, że pierwotną reakcją jednostki na krytykę jest wybuch gniewu i agresja, a odpowiedzią najbardziej zaawansowaną — uznanie krytyki za prawdziwy dar. Z. Pie- trasiński: Ekspansja pięknych umysłów…, s. 87.

6 Podobną opinię od czasów przełomu, który dokonał się w Polsce, począwszy od 1989 roku, powtarzał Janusz Tazbir. Miał on z jednej strony nadzieję na rozwój historycznych badań naukowych wolnych od martyrologii i skupiających się na bardzo szerokim spektrum za- gadnień. Z drugiej — wyrażał poważną obawę o stan polskiej humanistyki. Zob. J. Tazbir:

Osiągnięcia, potrzeby i zagrożenia polskiej humanistyki. „Nauka Polska” 1990, nr 1—2, s. 9; Idem: Długi romans z muzą Klio. Warszawa 2007, s. 89—101. Szerzej na problem spo- glądają badacze humoru, którzy tak jak Barbara Kubis i Adam Suchoński oraz Sławomir Kmiecik podkreślili, że dowcipy stanowią czuły barometr nastrojów społecznych. „Zanik żartów politycznych — czytamy w tekście opolskich dydaktyków historii — można uznać za ważny sygnał ostrzegawczy dla władzy. Dlatego jeśli w jakimś kraju zaczynają zanikać dowcipy polityczne, to powody mogą być tylko dwa. Albo wszystko w państwie jest w tak idealnym porządku, że nie ma z czego żartować, albo sytuacja jest już tak zła, że i żartować się nie chce”. B. Kubis, A. Suchoński: Możliwości wykorzystania elementów humoru w edukacji historycznej. „Wiadomości Historyczne” 1996, nr 1, s. 43. S. Kmiecik nie wskazując jednoznacznie na przyczynę, zwrócił z kolei uwagę na wyraźną tenden-

(17)

15 AnegdOtA, dOWciP, kAWAł jAkO źródłA edUkAcji O POLSce LUdOWej

i kawały z minionego stulecia, a w szczególności z czasów, gdy demokracja była tylko pustym sloganem, paradoksalnie życzmy sobie, aby okresy tej nudy, czyli spokoju, były jak najdłuższe, a humor stanowił formę relaksu, a nie oręż w wewnętrznej walce politycznej ani tym bardziej element propagandowych zmagań podczas globalnego konfliktu zbrojnego, jak było to w przypadku I i II wojny światowej. Śmiech czyni życie lepszym i jest ważny dla zdrowia.

Potrafi nawet przedłużać życie, co potwierdzają już nie tylko obserwacje i do- świadczenie życiowe7, lecz także badania naukowe8. Dlatego stosując się do zasady, że dzień bez uśmiechu jest dniem straconym, w szczególności nauczy- ciele powinni pamiętać o wykorzystywaniu elementów humoru w swojej pracy.

A paradoksalnie im trudniejsze i bardziej ponure czasy przychodzi im oma- wiać, tym więcej mają na podorędziu dobrych anegdot, dowcipów i kawałów.

Nie przeładowując nimi tekstu, spróbuję w nim jednak zachować proporcje, oddając to, co należne, nauce, ale i wskazać przydatne pomoce dydaktyczne, jakimi niewątpliwie mogą stać się dowcipne historie mające rodowód w słusz- nie minionej epoce.

Niestety w licznych opracowaniach z zakresu dydaktyki historii zagadnie- nia dotyczące humoru w procesie nauczania / uczenia się historii nie zajmują tyle miejsca, co analizy dotyczące wykorzystania podręczników, map, literatu- ry popularnonaukowej i pięknej, filmów czy nawet muzyki9. Na całe szczęście nie oznacza to, że temat został celowo zmarginalizowany, a naukowcy pomijają go w swoich badaniach. Jeśli przyjrzeć się zagadnieniu nieco bliżej, okazuje się, że tylko w ciągu ostatnich kilkunastu lat ukazało się w Polsce wiele war- tościowych pozycji zwartych, które stanowią cenną pomoc dla nauczycieli hi- storii, będąc kompleksowymi opracowaniami dotyczącymi humoru w historii

cję marginalizacji znaczenia i popularności w Polsce od końca lat 90. ubiegłego wieku

„kawału politycznego”, który tak bardzo bawił Polaków jeszcze kilkanaście lat wcześniej, czyli w czasach PRL. S. Kmiecik: Wolne żarty. Humor i polityka czyli rzecz o polskim dowcipie politycznym. Warszawa 1998, s. 7, 109.

7 Wybitny polski filozof Leszek Kołakowski na kilka lat przed śmiercią powiedział w jed- nym z wywiadów, że za dwie najważniejsze rzeczy w życiu, po wielu latach, które przeżył, uznaje: posiadanie przyjaciół i poczucia humoru.

8 Zob. między innymi: D. Parnowska, A. Braniecka, A. Radomska: Poczucie humoru w schizofrenii — zdolność do odbioru komizmu i możliwości jego wykorzystania w od- działywaniach terapeutycznych. „Psychiatra Polski” 2013, nr 5, z. 47, s. 945—956.

9 Zob.: J. Maternicki, C. Majorek, A. Suchoński: Dydaktyka historii. Warszawa 1994;

A. Zielecki: Wprowadzenie do dydaktyki historii. Kraków 2007; E. Chorąży, D. Ko- nieczka-Śliwińska, S.  Roszak: Edukacja historyczna w  szkole. Teoria i  prakty- ka. Warszawa 2008; M. Bieniek: Dydaktyka historii. Wybrane zagadnienia. Olsztyn  2009.

(18)

ze szczególnym uwzględnieniem dziejów XX  stulecia10. Osobną kategorię publikacji stanowią wydawnictwa, w których bez naukowej czy popularno- naukowej obudowy zebrano setki anegdot i dowcipów, co znacznie ułatwia dotarcie do nich, a więc także daje możliwość użycia ich w szkolnej edukacji historycznej11.

Jest rzeczą oczywistą, że wykorzystanie anegdot, karykatur czy dowcipów odwołujących się do wydarzeń historycznych ma pomóc w nauczaniu poprzez wywołanie śmiechu, który jest integralnym składnikiem życia psychicznego i pozwala na utrzymanie równowagi psychicznej12. Zadaniem nauczyciela, jak podkreśliła Barbara Jakubowska (Wagner), jest dążenie do uszlachetnienia przeżyć towarzyszących wybuchom śmiechu na lekcji13. Prowadzone przez dydaktyków historii obserwacje lekcji i badania sondażowe nauczycieli po- twierdziły, że anegdoty historyczne, karykatury oraz inne formy humoru wprowadzane do procesu dydaktycznego wzmacniają kojarzenie przekazy- wanych treści historycznych i tym samym uruchamiają dodatkowe mecha- nizmy zapamiętywania. Ponadto ubarwienie lekcji historii wspomnianymi

10 W tym miejscu wymieńmy kilka tytułów, które notabene wykorzystane zostały przy opracowywaniu artykułu. Są to kolejno: Nauczanie przez zabawę. Red.  G.  Pańko, M. Skotnic ka-Palka, B. Techmańska. Wrocław 2015 (w publikacji ukazała się pier- wotna wersja niniejszego tekstu, który na potrzeby prezentowanego opracowania został zmodyfikowany i uzupełniony); W. Polak: Śmiech na trudne czasy. Humor i satyra nieza- leżna w stanie wojennym i w latach późniejszych (13 XII 1981—31 XII 1989). Gdańsk 2007;

L. Pastusiak: Polityka i humor. Warszawa 2011; M. Bryant: II wojna światowa w ka- rykaturze. Warszawa 2012 (pierwsze polskie wydanie) oraz przywoływane już prace Sławomira Kmiecika i Bena Lewisa.

11 W tej kategorii na uwagę zasługują następujące pozycje: Kawały czyli anegdoty poli- tyczne z PRL i nie tylko. Red. E. Gepner. Warszawa 2005; Absurdy PRL-u. Antologia.

Oprac. i przedm. M. Rychlewski. Poznań 2006; Humor polski. Dowcipy z lat 1948—2008.

Oprac. i przedm. E. Rychlewska. Poznań 2008; R.R. Stiller: Wielki śmiech po żydow- sku czyli wczorajszy i dzisiejszy świat w tysiącach dowcipów i dykteryjek żydowskich.

Warszawa 2010; Satyra w Konspiracji 1939—1944. Zebrał i oprac. G. Załęski. Warsza- wa 2011 (pierwsze wydanie 1948); Najlepsze anegdoty o sławnych ludziach. Red. E. Spa- dzińska-Żak. Chorzów 2012.

12 W wymienionej grupie kawał / dowcip historyczny stanowi bardzo specyficzne źródło, gdyż pomimo tego, że u jego genezy leżą zwykle sytuacje, wydarzenia i postaci autentycz- ne, to jednak jego domeną jest literacka fikcja. O jego specyfice decyduje poruszanie się w świecie fikcji, kreowanie nowej rzeczywistości — nawet jeśli odnosi się to do sytuacji autentycznych. Jest tak dlatego, ponieważ zadaniem kawału nie jest opis rzeczywistości, lecz umiejętne jej przetworzenie w celu wydobycia wątków humorystycznych. S. Kmie- cik: Wolne żarty…, s. 97.

13 B. Jakubowska: Anegdota i humor w nauczaniu — uczeniu się historii. W: Współczesna dydaktyka historii. Zarys encyklopedyczny dla nauczycieli i studentów. Red. J. Mater- nicki. Warszawa 2004, s. 12.

(19)

17 AnegdOtA, dOWciP, kAWAł jAkO źródłA edUkAcji O POLSce LUdOWej

elementami nadaje jej koloryt i zachęca do poznania historycznego kontekstu.

Kiedy jeszcze nauczyciel potrafi posłużyć się humorem na lekcji w umiejętny sposób, uczniowie osiągają lepsze efekty w opanowaniu wiedzy historycznej.

Dydaktycy historii zwracają uwagę, że anegdota, karykatura czy żart mogą sta- nowić dobry przerywnik na lekcji, podczas której omawiane są skomplikowane treści, równie dobrze sprawdzają się jako element wprowadzający do lekcji lub podsumowanie. Niestety, jak pokazują przywołane wcześniej obserwacje i badania, większość nauczycieli sceptycznie odnosi się do wykorzystywania na lekcjach akcentów humorystycznych14. I trudno mieć o to do nich pretensje, gdyż wprowadzenie elementów humoru historycznego to zadanie trudne i wy- magające od nauczyciela nie tylko wiedzy. W bardzo ograniczonym zakresie ułatwiają im to podręczniki do nauczania historii, w których akcenty humo- rystyczne występują praktycznie tylko jako rysunki satyryczne i karykatury.

Do wyjątków należą opracowania, w których przytoczona została anegdota historyczna, nie wspominając o dowcipie politycznym czy obyczajowym. Sytu- ację nieznacznie tylko poprawiają pomoce dydaktyczne, w tym wydawnictwa źródłowe15.

Tak więc stosunkowo nieliczne elementy humoru pojawiające się na lek- cjach historii to nie tyle efekt ich ograniczonej liczby czy problemu z dotarciem do nich, ile świadomej postawy nauczycieli, którzy w materii ich wykorzys- tania na lekcji nie czują się zbyt mocni16. Usprawiedliwieniem przynajmniej części z nich może być fakt, że ich charakter i osobowość sprawiają, iż również poza salą lekcyjną, np. w znacznie luźniejszej atmosferze, choćby podczas towarzyskich spotkań, nie przytaczają anegdot ani nie opowiadają dowcipów.

Takie osoby bez wątpienia trafnie oceniają swoje możliwości. Nie wchodząc w obcą dla siebie konwencję prowadzenia lekcji, unikają sytuacji, w których sami mogliby stać się bohaterami anegdot i żartów — jako ci, którzy pró- bują być dowcipni i zabawni, choć zupełnie im to nie wychodzi17. Dotykając

14 B. Kubis, A. Suchoński: Możliwości wykorzystania elementów humoru…, s. 38.

15 W tej grupie chlubnym wyjątkiem może być czterotomowy wybór tekstów źródłowych opracowany przez Melanię Sobańską-Bondaruk i Stanisława Bogusława Lenarda. Tom czwarty poświęcony jest w całości XX stuleciu.

16 Trafnie opisany problem ujęła przywołana już autorka hasła poświęconego anegdocie w nauczaniu historii, która zwróciła uwagę, że wykorzystanie anegdoty i humoru nie jest łatwym zabiegiem dydaktycznym, gdyż wymaga od nauczyciela pewnych osobistych predyspozycji i pamiętania o wiążącym się z tym potencjalnym zagrożeniu. B. Jakubow- ska: Anegdota i humor w nauczaniu…, s. 12.

17 Osobom, które w edukacji historycznej humor wykorzystują w nadmiarze, choć jest to zjawisko bardzo rzadkie, warto zacytować słowa szperacza-humorysty Ambrożego Gra- bowskiego, który stwierdził, że „[…] anegdoty stosowane w nadmiarze jak imbir, pieprz

(20)

problemów wynikających z wprowadzania elementów humoru na lekcjach historii, warto zwrócić uwagę, że zrozumienie anegdoty czy dowcipu histo- rycznego wymaga od uczniów znajomości najważniejszych faktów oraz kon- tekstu sytuacyjnego, a ten nawet w odniesieniu do interesującego nas XX wie- ku, czyli stosunkowo nieodległej przeszłości, jest jednak zupełnie inny od współczesnego. Wystarczy podać przykład braków w zaopatrzeniu sklepów w podstawowe produkty spożywczo-przemysłowe podczas „straconej dekady”

PRL (lata 80.) — pieczywo, masło, kawa, papierosy, papier toaletowy, proszek do prania czy benzyna — aby przekonać się że dla współczesnych nastolatków są to problemy zupełnie abstrakcyjne. Dlatego też takie seriale, jak Alterna- tywy 4 czy Zmiennicy, kultowe dla pokolenia obecnych 40-, 50- i 60-latków, obrazujące czasy ich dzieciństwa, młodości lub wieku dojrzałego, obecnie mają bardzo ograniczony odbiór w grupie nastolatków.

Jak podkreślił Piotr Michałowski, w anegdotach, dowcipach i kawałach opisujących rzeczywistość Polski Ludowej można wskazać kilka najczęściej powtarzających się tematów. Należą do nich: 1) charakterystyka przywódców PRL, w tym ich głupota i propagandowy język; 2) charakterystyka aparatu władzy i jego funkcjonariuszy obejmująca stosowaną przez nich przemoc, in- wigilację oraz podejrzliwość, ale także słabości z fanatyzmem, chciwością, koniunkturalizmem i chwiejnością ideologiczną na czele; 3) polityka gospo- darcza — „planowa” i „rabunkowa” (handel z ZSRS), braki w zaopatrzeniu w mięso, podwyżki cen, bieda i totalna niewydolność systemu; 4) polityka wewnętrzna charakteryzująca się brakiem demokracji i wolności słowa, zasadą nomenklatury partyjnej w obsadzaniu kierowniczych stanowisk, karierami robionymi dzięki poprawności ideologicznej, a nie wykształceniu, konflik- towymi relacjami państwo — Kościół, niskimi płacami, strajkami; 5) polityka zagraniczna, a w jej ramach serwilizm władz Polski Ludowej w stosunku do ZSRS, niesuwerenność państwa, „bratnia pomoc” w tłumieniu powstań w blo- ku wschodnim i innych krajach, sowiecki imperializm18.

Inną interesującą propozycję podziału anegdot, dowcipów i kawałów o cza- sach Polski Ludowej zaproponowała Barbara Techmańska. W jej nasyconym materiałem źródłowym artykule opublikowanym w 2015 roku pojawiły się takie obszary tematyczne, jak: codzienna socjalistyczna rzeczywistość, partia i przyjaźń z „wielkim bratem”, socjalistyczna gospodarka, bieżące wydarzenia

i goździki nie tylko nie zaostrzają potraw, ale wręcz je psują”. Cyt. za: M.W. Tomkiewicz:

Dawna Polska w anegdocie. Warszawa 1968, s. 15.

18 P. Michałowski: „Amerykanin, Rusek i Polak…”. Kawał polityczny w PRL-u w kontekście międzynarodowym. „Napis” 2008, seria XIV, s. 466.

(21)

19 AnegdOtA, dOWciP, kAWAł jAkO źródłA edUkAcji O POLSce LUdOWej

na rodzimej i międzynarodowej scenie politycznej, wreszcie stan wojenny i jego negatywny bohater — Wojciech Jaruzelski19.

Opowieść o Polsce Ludowej zacznę dokładnie u jej zarania, czyli w poło- wie XX wieku, od postaci, która uosabiała komunizację Polski — prezydenta Bolesława Bieruta. On to zaprosić miał do Belwederu znanego aktora i komika Adolfa Dymszę i oprowadzać go osobiście po swoim przybytku. Roztaczał przy tej okazji przed Dymszą bajeczne wizje przyszłości, mówiąc: „Kiedy zbudujemy socjalizm, każdy będzie miał stumetrowe mieszkanie, samochód i domek let- niskowy. Każdy człowiek pracy — kontynuował wyraźnie podekscytowany — będzie mógł kupić w PSS-ie owoce południowe, kawę i francuskie wina. W skle- pach nie będzie kolejek, za to wiele gatunków wędlin…”. W tym momencie Dymsza już nie wytrzymał i powiedział: „Przepraszam, panie prezydencie, że przerywam, ale kto w końcu ma opowiadać dowcipy: pan czy ja?”. Przytoczona anegdota mimo że pochodzi z okresu, który w dziejach Polski nosi mroczną nazwę stalinizmu, wywołuje uśmiech na twarzy. Im wyższy rangą urzędnik i do tego bardziej cyniczny i represyjny, tym chętniej stawał się bohaterem dowcipów, a wszelkie anegdoty z jego udziałem w roli przysłowiowego kozła ofiarnego powtarzano z ust do ust20.

Zapewne dlatego, gdy w Moskwie zmarł Bierut, po tym jak wysłuchał na XX Zjeździe KPZR referatu o kulcie jednostki, w Polsce powtarzano sobie z ust do ust: „Pojechał w futerku, wrócił w kuferku”, „Dwóch robotników na wia- domość o tej śmierci wyskoczyło z okna. Jeden po wódkę, drugi po zakąskę”.

Żartowano z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, zastanawiając się: „Dla- czego na jej kolejne zjazdy zlatywały się pszczoły?”, na co szybko odpowiadano:

„Gdyż czuły lipę”.

Lata 80. w historii Polski Ludowej rozpoczęły się od dwóch niezwykle sil- nych akordów — „karnawału Solidarności”, który wzbudził niemal powszech- ny entuzjazm społeczeństwa, a następnie stanu wojennego, który go stłumił.

Pod względem liczby powstałych wówczas żartów i anegdot był to czas nie- zwykle bogaty. Potwierdza to obszerna i solidnie udokumentowana źródło- wo monografia Śmiech na trudne czasy. Jej autor, Wojciech Polak, historyk i wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, w latach 80. był

19 B. Techmańska: Wykorzystanie humoru i zabawy w przekazie wiedzy o PRL. W: Na- uczanie przez zabawę…, s. 38—40.

20 Potwierdził to autor monografii poświęconej dowcipom politycznym opowiadanym w Polsce w drugiej połowie XX wieku, który napisał, że „Najlepiej, gdy bohaterami dow- cipu są osoby powszechnie znane i cieszące się formalnym choćby autorytetem, gdyż szczególną przyjemność sprawia słuchaczom ośmieszanie i ściąganie z piedestału właś- nie takich postaci”. S. Kmiecik: Wolne żarty…, s. 99.

(22)

zaangażowany w antykomunistyczną działalność opozycyjną, co spowodowa- ło, że do pracy wniósł także osobiste doświadczenia.

Toporność sączącej się z radia, telewizji i gazet propagandy — czytamy w jego monografii — ułatwiała komentowanie przekazu w sposób żartobliwy. Taka postawa czyniła człowieka odpornym na rozpowszechniane kłamstwa, a rów- nocześnie otwierała go na satyryczny komentarz, ukazujący w krzywym zwier- ciadle peerelowską rzeczywistość. Pewnym paradoksem jest fakt, że w stanie wojennym kwitło niezwykle bujne życie towarzyskie. Poczucie zagrożenia i wspólnej niedoli zbliżało ludzi do siebie. Spontanicznie odwiedzano się, aby porozmawiać, pośpiewać, wymienić wydawnictwa podziemne, poopowiadać kawały. Takie spotkania, często przy skromnym poczęstunku (np. plackach ziemniaczanych i butelce wódki), trwały niekiedy całą noc, gdyż godzina mili- cyjna uniemożliwiała wcześniejsze pożegnanie gospodarzy. W niektórych mia- stach kształtowały się wręcz opozycyjne saloniki, gdzie zbierano się regularnie, bez specjalnych zaproszeń. Nocne rozmowy, a także opowiadanie dowcipów i naigrywanie się ze znienawidzonego reżimu łączyły ludzi i pozwalały im też rozładować napięcie i podtrzymać nadzieję na lepsze jutro21.

Podczas takich spotkań zapewne nieraz opowiadano sobie dowcip o tym, jakie powstanie było najbardziej nieudane w historii Polski — powstanie Polski Ludowej. Powtarzano także słowa Jerzego Bilewicza, że satyryk to ktoś, kto mówi głośno to, o czym inni mówią po cichu, że lepiej tego nie mówić. Nikt z ich uczestników nie miał także wątpliwości, że dowcip stawał się bronią w podziemnej batalii z reżimem.

Niekwestionowanym antybohaterem anegdot i dowcipów z okresu stanu wojennego, które z powodzeniem można wykorzystać jako element obudowy dydaktycznej lekcji poświęconej temu wydarzeniu, był generał Wojciech Jaru- zelski, a także kierowana przez niego Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego oraz zależność Polski od Związku Sowieckiego. Lista dowcipów, jakie wówczas opowiadano, uważając jednak na to komu i w jakim otoczeniu, była bardzo długa. Niektórzy wręcz uznają, że było ich tak dużo, że — biorąc także pod uwagę względną swobodę wypowiedzi, dużo większą w porównaniu z innymi państwami za żelazną kurtyną — Polska zasłużyła na miano „najweselszego bloku wschodniego”. I jeśli nawet jest to opinia przesadzona, która z jednej strony łagodzić ma obraz reżimu, który rządził Polakami, z drugiej — poka- zywać, że odwaga w opowiadaniu dowcipów wyróżniała nas na tle innych narodów ujarzmionych przez Sowietów, to warto w procesie edukacyjnym na poziomie szkoły ponadgimnazjalnej posłużyć się choć kilkoma przykładami.

21 W. Polak: Śmiech na trudne czasy…, s. 21.

(23)

21 AnegdOtA, dOWciP, kAWAł jAkO źródłA edUkAcji O POLSce LUdOWej

— Co to jest WRON-a?

— Komunistyczny Gołąbek Pokoju.

— Co oznacza skrót WRON?

— Wojtek Rosjanom Oddał Naród?

— A, gdy przeczytasz odwrotnie?

— Naród Odda Rosjanom Wojtka.

Sąd skazał mężczyznę na  20  lat więzienia, za to, że publicznie ogłosił, iż gen. Wojciech Jaruzelski jest idiotą. Z czego 2 lata dostał za obrazę urzędnika państwowego, a 18 — za ujawnienie ścisłej tajemnicy państwowej.

— Jakie są dwa geny odpowiedzialne za wszelkie nieszczęścia?

— Gen. Jaruzelski i gen. Kiszczak.

— Dlaczego rząd Jaruzelskiego strzela do robotników?

— Bo głównym celem rządu socjalistycznego zawsze jest robotnik.

W ostatniej dekadzie Polski Ludowej nasilenie ucisku i represji ze strony władzy sprawiło, że społeczna rola dowcipu politycznego została ograniczona na rzecz twórczości zaangażowanej, w tym hymnów, pieśni i wierszy, których celem było umacnianie wiary w przetrwanie i triumf, a także zagrzewanie do walki lub buntu22. Nawet wówczas nie brakowało jednak anegdot, dowcipów i kawałów odwołujących się do „ojczyzny światowej rewolucji” — Rosji Sowiec- kiej / ZSRS. Lenin i Stalin doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jakim zagro- żeniem dla ich reżimu były polityczne kawały opowiadane przez poddanych.

Dlatego też już w 1933 roku do sowieckiego kodeksu wprowadzono paragraf, zgodnie z którym „opowiadanie anegdot” o określonej treści uznawane było za działalność antysowiecką. W efekcie znacząco wzrosła w ZSRS liczba aresz- towań za opowiadanie dowcipów. Jakie to były kawały? Oto przykłady kilku z nich, które — jak się wydaje — współcześnie również będą zrozumiane, także przez młodzież ze szkół ponadgimnazjalnych.

Z sali rozpraw wychodzi sędzia i pokłada się ze śmiechu.

— Z czego tak się śmiejesz? — pyta go kolega po fachu.

— Świetny kawał słyszałem przed chwilą.

— No to powiedz.

— Nie mogę, gdyż właśnie wlepiłem za niego pięć lat.

— Jak Rosjanie jadą z wizytą do przyjaciół?

— Na czołgach.

Przekleństwo: „Żeby cię Niemcy okupowali, a Rosjanie wyzwolili”.

22 S. Kmiecik: Wolne żarty…, s. 107.

(24)

— Kto wykopał Kanał Białomorski?

— Prawy brzeg wykopali ci, którzy opowiadali kawały.

— A lewy?

— Ci, którzy ich słuchali.

Rok 1933. Moskwa. Nauczyciel postawił w klasie pytanie:

— Kim jest wasza matka i kim jest wasz ojciec?

Jeden z uczniów odpowiada — Moja matka to Rosja, a mój ojciec to Stalin.

— Bardzo dobrze — chwali ucznia nauczyciel, ale po chwili dopytuje:

— A kim chciałbyś być jak dorośniesz?

— Sierotą — pada błyskawiczna odpowiedź.

— Jaka jest definicja kapitalizmu?

— To wyzysk człowieka przez człowieka.

— A jaka jest definicja komunizmu?

— Tu jest dokładnie odwrotnie.

— Czym się różnią błędy kapitalizmu od błędów socjalizmu?

— Kapitalizm ma błędy socjalne, a socjalizm kapitalne.

— Czy w Monako można wprowadzić socjalizm?

— W zasadzie tak, ale czy to nie za duże nieszczęście dla tak małego kraju.

— Co będzie, gdy wprowadzą komunizm w Arabii Saudyjskiej?

— Na początku nic, ale wkrótce zabraknie piasku.

— Z czego składa się radziecki program kosmiczny?

— Niemiecka technologia, czeski uran, ruski pies.

Agencja Badania Opinii Publicznej przeprowadza ankietę na temat braku mięsa.

Co to znaczy „brak”? — zapytuje Amerykanin. Co to jest „mięso”? — dziwi się Polak. Co to jest „ankieta”? — pyta Rosjanin.

Już tylko tych kilka przykładów dowodzi, że XX-wieczny komunizm, a w szczególności życie codzienne w jego realiach, dowcipy opisują w spo- sób wręcz wyjątkowy. Cytowany już Ben Lewis, badacz źródeł tego rodza- ju, podkreślił, że „[ż]aden inny rodzaj dowcipu w tak precyzyjny sposób nie określał celów jak dowcip komunistyczny ani też nie wykorzystywał logiki ustroju, aby zdyskredytować jego ideologię. Było to niespotykane nigdzie in- dziej przedsięwzięcie wspólnego działania satyrycznego”23. Czyli dokładnie tak jak z komunistyczną gospodarką, która nie potrafiła wyprodukować niczego porządnego… z wyjątkiem dowcipu. O liczbie, znaczeniu oraz popularności anegdot i dowcipów dotyczących sowieckiego reżimu świadczyć może fakt, że już w 1978 roku zorganizowana została pierwsza międzynarodowa konferencja

23 B. Lewis: Śmiech i młot…, s. 153.

(25)

23 AnegdOtA, dOWciP, kAWAł jAkO źródłA edUkAcji O POLSce LUdOWej

naukowa na ten temat. Jej organizatorem był Kerman Instytut For Advanced Russian Studies w Waszyngtonie.

Możliwości obudowania treści historycznych prezentowanych na lekcjach poświęconych historii Polski Ludowej stwarzają autorom podręczników, na- uczycielom historii, jak i młodzieży specjalistyczne czasopisma historyczne.

Wśród nich szczególne miejsce zajmuje wydawany od 1958 roku magazyn his- toryczny „Mówią Wieki”. Na jego łamach od lat publikowane są dwie stałe rubryki „Historia w Karykaturze” i „Plotki z Brodą”. Dzięki nim co miesiąc można zobaczyć interesujące karykatury, zawsze opatrzone profesjonalnym komentarzem, które nauczyciele historii z powodzeniem mogą wykorzystać jako źródło ikonograficzne i materiał ilustracyjny, np. w przygotowywanych na lekcje prezentacjach multimedialnych. W tym miejscu warto dodać, że począw- szy od stycznia 2013 roku, magazyn wzbogacił się o stały kilkunastostronicowy dodatek przygotowywany we współpracy z Wydawnictwami Szkolnymi i Peda- gogicznymi zatytułowany „Mówią Wieki w szkole”, w którym jedna z rubryk w całości poświęcona została karykaturom i możliwościom ich wykorzystania w szkolnej edukacji historycznej24.

Równie cenne są krótkie anegdoty historyczne, które redakcja zamieszcza na końcu numeru w rubryce „Plotki z Brodą”. Za ich opracowanie odpowiada Woj- ciech Kalwat. Anegdoty dotyczące XX wieku stanowią wśród nich pokaźną grupę.

O popularności tej rubryki świadczy fakt, iż redakcja magazynu w 2011 roku pos- tanowiła wydać anegdoty w niej zamieszczane w formie publikacji zwartej25. Re- daktor naczelny „Mówią Wieki” Jarosław Krawczyk w słowie wstępnym napisał, że

Ta zabawna i pouczająca książka to owoc wieloletniej współpracy dwóch przy- jaciół z Magazynu, Bogdana Boruckiego i Wojciecha Kalwata. […] Na naszych łamach obaj współpracują w „departamencie rozśmieszania”, gdyż zdrowa doza uśmiechu należy się również tak poważnemu pismu, jak nasze. […] Rzecz skrzy się dowcipem, płynącym z „otchłani dziejów”, ale też od samych komentato- rów. Myślę, że bez żartu, czasem złośliwego, ludzkość nie przetrwałaby do dziś, ba, czy to w ogóle byłaby ludzkość? Trzeba wszak pamiętać, że w niejed- nej karykaturze czy niejednym żarcie kryje się całkiem poważne przesłanie o kulturze i smaku dawnych czasów. A od czasu do czasu z niektórych można wyłuskać prawdziwą mądrość naszych przodków, doskonale stosującą się do naszej współczesności26.

24 Ta cenna inicjatywa była wcześniej realizowana jako niezależny periodyk z własnym ISSN, a nie integralna część magazynu historycznego „Mówią Wieki”.

25 B.  Borucki, W.  Kalwat: Historia z humorem. Karykatury i plotki z brodą. Warsza- wa 2011.

26 Ibidem, s. 5.

(26)

Do wykorzystania na lekcjach historii nadają się szczególnie anegdoty z rub- ryki „Plotki z Brodą” dotyczące powszechnie znanych osób, którym podręcznik i nauczyciel standardowo poświęcają o wiele więcej uwagi. Warto przytoczyć w tym miejscu kilka przykładów. Pierwsza anegdota związana jest z postacią Włodzimierza Lenina. Otóż cierpiał on na chorobę serca i odczuwał z tego powodu dolegliwości. Wiedząc o tym, odwiedzająca go jesienią 1922 roku po- słanka do Reichstagu z ramienia Komunistycznej Partii Niemiec Klara Zetkin powiedziała, że w Berlinie praktykuje znakomity specjalista od chorób serca.

Zaproponowała Leninowi, że sprowadzi go do Moskwy, aby go zbadał. Lenin odparł na to, że badało go już wielu lekarzy i niewiele mu pomogli, ale grzecz- nie podziękował zatroskanej o zdrowie wodza rewolucji towarzyszce. Zetkin nie ustępowała i zapewniała, że to lekarz najwyższej klasy, a do tego bardzo dobry komunista, który od lat należy do partii. Słysząc ostatni z podanych mu argumentów, Lenin stanowczo odmówił, stwierdzając jednocześnie, że w takim razie na pewno nie da mu się zbadać, gdyż kto to słyszał, aby dobry komunista był dobrym lekarzem27. Na łamach magazynu nie brakuje jednak i anegdot, których bohaterami są mniej znane postaci. Również nimi można jednak z powodzeniem posłużyć się na lekcjach historii.

Możliwości wykorzystania anegdot zaczerpniętych z rubryki „Plotki z Bro- dą” wykraczają poza klasyczne uzupełnienie wykładu nauczyciela jako ele- ment wzbogacenia prezentowanych na lekcji treści. Autor artykułu od kilku lat wykorzystuje obszerny zestaw anegdot jako materiał na zastępstwach za in- nych nauczycieli, szczególnie gdy uczniowie nie są przygotowani (podręcznik, zeszyt, karta pracy) na lekcję historii. Otrzymują wówczas jeden z numerów magazynu z prośbą o przeczytanie rubryki zawierającej anegdoty, a następnie opowiedzenie jednej z nich na forum klasy. W ten sposób uczniowie mają okazję zapoznać się z kilkoma anegdotami, dokonują selekcji i wybierają ich zdaniem najciekawszą oraz doskonalą umiejętność publicznej prezentacji. Nie- rzadko jest przy tym sporo zabawy. Przede wszystkim zaś uczniowie poznają koloryt minionego stulecia.

Podsumowując, trzeba podkreślić, że historia XX stulecia, którego blisko połowę w dziejach Polski wypełnił okres tzw. demokracji ludowej, to czas, o którym trudno powiedzieć, że był wesoły i spokojny. Ale był to okres skrzący się humorem. Dotyczy to również lat dwóch światowych wojen i milionów ofiar zbrodniczych ideologii: komunistycznej i narodowo-socjalistycznej28. Histo-

27 Nieufny. „Mówią Wieki” (dalej: MW) 2008, nr 1, 3 s. okładki.

28 To w XX stuleciu padły złowrogie słowa Josepha Goebbelsa: „Kłamstwo powtarzane sto razy staje się prawdą” czy Józefa Stalina: „Nieważne jest, kto i jak głosuje, ale kto

(27)

25 AnegdOtA, dOWciP, kAWAł jAkO źródłA edUkAcji O POLSce LUdOWej

ria to bogactwo ludzkich przeżyć, o których można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że były nudne i jedno- czy dwukolorowe. Jeśli zgodzić się z taką optyką, to trzeba przyjąć, że dzieje Polski Ludowej to opowieść, w której nie może zabraknąć historii z humorem29. Historii pisanej nie tylko na podstawie archiwalnych oficjalnych dokumentów oraz relacji, wspomnień, listów i ar- tykułów prasowych, lecz także anegdot, dowcipów i kawałów, które — jak podkreślono na wstępie — opowiadać potrafią ludzie nie tylko odważni, ale i inteligentni. Rola osób tworzących dowcipy oraz tych, którzy w trudnych czasach mieli odwagę je powtarzać, była trudna do przecenienia, gdyż humor był wówczas często jedyną radością, dodawał otuchy i krzepił serca30.

Bo dowcip polityczny — jak podkreślił autor jednej z pierwszych antologii dow- cipu politycznego Polski Ludowej — pozwala na chwilę zapomnieć o strachu, ujść nabrzmiałej złości, zakpić sobie z największych tego świata, zwyczajnie

liczy głosy”. Jednocześnie historycy zwracają uwagę, że w czasach, gdy o losach państw i narodów decydowali ludzie pokroju wymienionych przedstawicieli systemów totalitar- nych, anegdota, dowcip czy rysunek satyryczny były swoistym sposobem odreagowania społeczeństw funkcjonowania w warunkach dyktatury. Zob. B. Kubis, A. Suchoński:

Możliwości wykorzystania elementów humoru…, s. 42.

29 W literaturze, w tym także pochodzącej ze znacznie wcześniejszego okresu niż wiek XX, nie brakuje wypowiedzi wskazujących, że w trudnych czasach ludzie szukali wytchnienia, nierzadko żartując i robiąc innym kawały. Od wieków zwracano uwagę na znaczenie poczucia humoru i swobodę żartowania dla funkcjonowania państw i społeczeństw.

Tytus Liwiusz dwa tysiące lat temu stwierdził, że: „Ta władza naprawdę jest silna, któ- rej posłuszni ludzie są weseli”. Horacy apelował, aby „śmiejąc się powiedzieć prawdę”.

Z kolei Earl Shaftesbury w pracy Sensus Communis z 1711 roku napisał, że „Im więk- sze niewolnictwo, tym wyborniejsza błazenada”. Ernst Röhl w czasach znacznie nam bliższych, bo w XX wieku, stwierdził, że „To faustowskie prawo: im gorsze czasy, tym lepsze dowcipy”. Współczesna badaczka Judith Stora-Sandor oceniła, że „Humor kwitnie w okresach kryzysu, a jego pożywką są wszelkie trudności”. Także znany XX-wieczny polski karykaturzysta Eryk Lipiński odnosząc się bezpośrednio do polskich realiów, twierdził, że „dowcip polityczny w naszym polskim życiu pojawia się w chwilach znie- wolenia, kiedy ludziom odebrana zostaje perspektywa na przyszłe życie, w chwilach, gdy ich podmiotowość ograniczają zapisy cenzury, dekrety, nakazy i zakazy. Słowem wtedy, kiedy śmiech potrzebny jest do wskrzeszenia nadziei”. Cyt. za: S. Kmiecik: Wolne żarty…, s. 112. Z kolei w wydanej w Polsce w 2014 roku książce Nagie teraz. Widzieć tak, jak widzą mistycy Richard Rohr podkreślił, że gdy prawda przestaje być naszą własnością, uśmiech przychodzi bardzo łatwo, podczas gdy w sytuacji, w której ego każdego z nas domaga się uwagi, jest wystraszone lub zaniepokojone, o uśmiech jest bardzo trudno. O książce zob. więcej: R. Rohr: Religia bez harmonii. „Charaktery” 2014, nr 6, s. 95.

30 Jedną z takich postaci był Stefan Wiechecki. Propozycję wykorzystania jego twórczości satyrycznej zob. J. Bugajska-Więcławska: Felietony Stefana Wiecheckiego jako źródło kształtowania wyobrażeń społecznych i obyczajowych okresu PRL. W: Nauczanie przez zabawę…, s. 11—19.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ważne jest to abyście nazywali te budynki opisali, gdzie się one znajdują, być może wiąże się z nimi jakaś historia.. Możecie stworzyć prezentację multimedialną lub

1 Pojęcie public history ma już swoją historię i dość obszerną literaturę; tutaj przypomnę jedynie ustalenia z ramienia NCPH: celem tego swoistego upraktycznienia i

nazywane również rybami latającymi (Ryc. Pojawiły się na naszej planecie w eocenie. Ryby te występują przy powierzchni oceanu. W celu ucieczki przed drapieżnika-

 Jakie zawody i stanowiska pracy najczęściej pojawiają się na portalach z ofertami pracy..  Czy wybrana przez nas praca znajduje się wśród

Edukator kulturowy to ktoś, kto wymaga sukcesywnego rozwoju i chce tego rozwoju, a jeśli jest bierny –.. uwarunkowania zewnętrzne winny go do rozwoju

Miech zginie przymus i terror, niech każdy poczuje się swobod- nym i wolnym, niech zapewniona będzie nie na papierze, ale w ży- ciu,.. w instytucjach państwowych swoboda przekonań,

Znaczenie tego najstarszego wariantu stereotypu Niemca zostało wyeksponowane w same] nazwie Nie- miec, która etymologicznie znaczy tyle co „nie- my", w sensie

Metoda oral history w edukacji i badaniach nad Polską Ludową (casus Archiwum Historii Mówionej Ośrodka Karta.. i Domu Spotkań z Historią w Warszawie) —