• Nie Znaleziono Wyników

"W tańcu tylko wypowiadać potrafię najwyższych rzeczy przenośnie" : metafora tańca w tradycji modernistycznej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""W tańcu tylko wypowiadać potrafię najwyższych rzeczy przenośnie" : metafora tańca w tradycji modernistycznej"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Zawadzki

"W tańcu tylko wypowiadać potrafię

najwyższych rzeczy przenośnie" :

metafora tańca w tradycji

modernistycznej

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 89/3, 31-63

(2)

A N D R Z E J Z A W A D Z K I

„W TA Ń C U T Y LK O W YPO W IA DA Ć PO T R A FIĘ NA JW Y ŻSZY CH RZECZY PR Z E N O Ś N IE ”

M E T A F O R A T A Ń C A W TRA DYC JI M O D E R N IST Y C Z N E J

Ach! gdybyż wszyscy ludzie Z achodu potrafili na now o nauczyć się tańczyć. [S łow a hinduskiego jo g in a ]1

Bez wielkiej przesady powiedzieć by można, że na początku był taniec — tak m ocno sztuka taneczna powiązana jest z pierwocinami duchowego życia ludzkości i jej kulturow ego rozw oju2. Pow ażną rolę odgrywa taniec w o b ­ rzędach magicznych oraz we wszystkich pierwotnych formach życia religijnego i w pierwotnym doświadczeniu sacrum. W szamanizmie np. służy osiąganiu stanów ekstatycznych3. W starożytnej Grecji choreia należała do najistotniej­ szych fenomenów życia społecznego i religijnego4. K ultura chrześcijańska wy­ raźnie oddziela już choreia profana od choreia sacra. Stąd ambiwalentna p o ­ staw a chrześcijaństwa w stosunku do tańca: z jednej strony, potępiały go śred­ niowieczne dekrety papieskie oraz, później, pewni pisarze protestanccy, z d ru ­ giej jednak strony — niektórzy Ojcowie Kościoła, jak św. Bazyli, zalecali wier­

1 Słow a te przytoczył M. B e j a r t . C y t z wyboru tekstów w: W. T o m a s z e w s k i, Człowiek

tańczący. W arszawa 1991, s. 99 (tłum. K. S t e f a n ia k ) . — Cytat w tytule niniejszej pracy pochodzi

z Tako rzecze Z aratu stra F. N i e t z s c h e g o (Z 153 — zob. objaśnienie skrótów w przypisie 15). 2 K orzystałem z następujących opracowań pośw ięconych tańcow i oraz jego historii: S. D z i ­ k o w s k i, O tańcu. R ozw ażania kulturalno-obyczajowe. W arszawa 1925. — J. G lu z i ń s k i , Taniec

i zw ycza j taneczny. Lwów 1927. — Taniec. M onografia zbiorowa. Red. M. Gliński. T. 1 —2. W ar­

szaw a 1930. — J. R e y , Taniec, jeg o rozw ój i form y. Przełożyła I. T u r s k a . W arszawa 1958. — J. G. N o v e r r e , Teoria i praktyka tańca prostego i komponowanego, sztuki baletowej, muzyki, kostiumu

i dekoracji. Przełożyła i opracow ała I. T u r s k a . W stęp napisał J. R e y . W rocław 1959. — J. L.

H a n n a , Toward a Cross-Cultural Conceptualization o f Dance. W zb.: The Performing A rts. Ed. J. Blocking. T he H ague 1979. — I. T u r s k a , K ró tk i zarys historii tańca i baletu. Wyd. 2, p o ­ praw ione i rozszerzone. W arszawa 1983. — G. R e ni, Storia della danza. Firenze 1983. — R. L a n g e , O istocie tańca i jeg o przejawach w kulturze. Perspektyw a antropologiczna. K raków 1988. — K ulturow e i sym boliczne znaczenia tańca omawiają: G. v a n d e r L e e u w , The Sacred and

Profane Beauty. N ew York 1963, zwłaszcza rozdz. The Beautiful M otion. — M. L u r k e r , Przesłanie sym boli w mitach, kulturach i religiach. Przełożył R. W o j n a k o w s k i . K raków 1994, rozdz. Taniec do nieba. — Ikonografia tańca — w: E. L h o s e - C la u s , Tanz in der Kunst. Leipzig 1964.

3 Zob. M . E l i a d e , Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy. Przełożył i wstępem opatrzył K. K o c j a n . W arszawa 1994, s. 150, 181, 237.

4 N a tem at chorei zob. T. Z i e l i ń s k i , S. S r e b r n y , Literatura starożytn ej Grecji epoki niepod­

ległości. W arszawa 1923. — E. Z w o l s k i , Choreia: muza i bóstw o w religii greckiej. W arszawa 1978.

(3)

nym naśladow anie tańca aniołów, tripudium angelorum. W średniowiecznych kościołach tańczono podczas procesji, a podobno nawet podczas czytania Pisma Świętego. Tańce uprawiali podczas swych nabożeństw także metodyści i skopcy.

Najsilniejsze chyba jednak piętno odcisnął taniec na indyjskiej wyobraźni religijnej. Siwa, którego jednym z najistotniejszych przydomków jest N ataraja, Pan Tańców, stwarza, zachowuje i niszczy świat zjawiskowy poprzez siedem swoich tańców, określanych ogólną nazwą tandawa5. W Χ ΙΙΙ-wiecznym Iranie zaś istniał zakon tańczących derwiszów, założony przez m istyka i poetę Jillalal- dina M uham m ada-ibn M uham m ada Rumiego. Rytualne tańce służyły derwi­ szom do osiągania ekstazy mistycznej. Zakon ten przetrwał n a terenie Turcji do początków XX w ieku6.

Wcześnie też stał się taniec przedmiotem refleksji estetycznej. Myśliciele greccy ujmowali go w perspektywie mimetycznej: według Arystotelesa właś­ ciwym tańcow i medium naśladow ania jest sam ry tm 7. Obszerniej i, jak się zdaje, głębiej potraktow any został mimetyczny charakter tańca w Dialogu o tań­ cu L ukiana z Sam osat: celem sztuki tanecznej jest tu bowiem nie tylko n a­ śladowanie różnych postaci, lecz także, a nawet przede wszystkim — wierne przedstaw ianie życia duchowego oraz unaocznianie tego, co w człowieku taje­ m nicze8. P o n ad to Lukian podkreśla synkretyczny charakter tańca, łączącego aktorstw o, śpiew i muzykę, to, co przyjemne, z tym, co pożyteczne, to, co cielesne, z tym, co duchowe.

Zdaniem P lato n a taniec m a znaczenie głównie wychowawcze. Uczy spraw­ ności potrzebnej na wojnie oraz kroku właściwego człowiekowi panującem u nad sobą i zrów now ażonem u9.

D o k ład n ą klasyfikację tańców greckich zawiera dzieło Atenajosa z N au- kratis Dipnosophistarum libri ąuindecim10.

Jednym z najwcześniejszych traktatów o tańcu jest sanskrycki tekst Bhara- tianatiaśastra, datow any pomiędzy II a V wiekiem n.e. Pierwsze europejskie trak taty poświęcone tańcowi pochodzą z końca XV i z XVI wieku. Są to: Libro deliarte dell'danzare C ornazana (1455), II ballarino C arosa (1581), Ad compa- gnones suas [ . . . ] Areny (1529) oraz Orchestrographie Thoinota-A rbeau (1589). P o nich pojaw iają się kolejne, towarzyszące bujnemu rozwojowi sztuki tanecz­ nej w XVI i XVII wieku.

N ow ożytna estetyka filozoficzna nie poświęca tańcowi wiele uwagi. W edług K an ta m im ika oraz taniec stanow ią przestrzenną grę kształtów, przeciwstawio­

5 Zob. też uwagi C. G . J u n g a o zwyczaju tańczenia mandali, w: P odróż na Wschód. Wybór, opracow anie i wstęp L. K o l a n k i e w i c z . Przełożyli W. C h e ł m i ń s k i , J. P r o k o p i u k , E. i W. S o b a s z k o w i e . Wyd. 2, popraw ione. W arszawa 1992, s. 50.

6 N a tem at R um iego i zw iązków jego poezji z tańcem zob. E. G. B r o w n e , A L iterary

H isto ry o f Persia. Cambridge 1956, s. 515 — 525. — A. J. A r b e r r y , Classical Persian Literature.

L ond on 1958, s. 233. — V a n d e r L e e u w , op. cit., s. 61 — 62.

7 A r y s t o t e l e s , P oetyka. W: R etoryka. — Poetyka. Przełożył, wstępem i kom entarzem op a­ trzył H. P o d b i e l s k i . W arszawa 1988, s. 316.

8 L u k i a n z S a m o s a t e , Dialog o tańcu. Przełożył i wstępem opatrzył J. W. R e is s . W ar­ szaw a 1951, s. 26.

9 P l a t o n , P rawa. Przełożyła i opracowała M . M a y k o w s k a . W arszawa 1960, s. 3 2 0 —322 (ks. VII).

10 A t h e n a e u s N a u c r a t i t a , Dipnosophistarum libri ąuindecim. Argentorati 1805, s. 2 7 9 - 2 9 0 .

(4)

ną samej tylko grze uczuć w czasie11. Hegel definiuje taniec jako ruch regu­ larny, określony, konkretny i miarowy: w poezji dramatycznej, będącej zespo­ leniem obiektywnego charakteru epiki z właściwą liryce subiektywnością w zu­ pełnie now ą całość — ogólność mowy jest indywidualizowana przez gestykula­ cję i mimikę, tj. przez zmysłową naoczność gry gestów. Gdy gra gestów staje się wystarczająco bogata, obywa się bez słów:

powstaje p a n t o m im a , która rytmiczny ruch p o e z j i przemienia w rytmiczny i m alow niczy ruch c z ł o n k ó w c i a ł a i w t e j plastycznej m uzyce postawy i ruchów ciała ożywia nieruchome i zim ne ciało rzeźby, wprowadzając je w t a n i e c , aby w ten sposób zespolić w sobie muzykę i p lastyk ę12.

I u K anta, i u Hegla zwraca uwagę zastosowanie kategorii gry do opisu tańca. Wdzięk, gracja, lekkość, finezja — oto najczęstsze określenia sztuki tańca. W ydaje się więc, że taniec mieści się najpełniej w kategorii estetycznej wdzięku (charis, gratia, venustas, „non so ehe").

Taniec nie stanow i jed nak dom eny dociekań li tylko estetycznych. P row a­ dzone są badan ia etnograficzne i folklorystyczne, podejmowane są próby feno­ menologicznego opisu sztuki tanecznej, jak też próby wprowadzenia tańca w krąg dociekań antropologicznych oraz semiotycznych13.

Genetycznie taniec najbliższy jest pantom im ie, muzyce i teatrowi, z którym i to dziedzinami sztuk zachował po dziś dzień związki najsilniejsze. W płynął też na m alarstw o i rzeźbę, począwszy od rysunków skalnych, aż po dzieła naj­ wybitniejszych artystów wszystkich właściwie epok historii m alarstwa. W resz­ cie — stał się inspiracją dla dzieł filmowych, by wspomnieć choćby o znanej trylogii C arlosa Saury: Carmen, Gorzkie gody, Czarodziejska miłość, czy też o filmie E ttore Scoli Bal.

Związki zachodzące między tańcem a literaturą rozważać można, jak się wydaje, z dwóch zasadniczo perspektyw badawczych. Pierwsza z nich polegała­ by na klasyfikacji różnych wariantów, jakie przybierał wątek tańca w literatu­ rze pięknej, oraz na opisie ich ewolucji (np. motyw tańca śmierci; motyw pol­ skiego tańca narodow ego od Pana Tadeusza Mickiewicza po Popiół i diament Andrzejewskiego i Trans-Atlantyk Gom browicza oraz — w filmie — Salto Konwickiego). D ruga polegałaby na odnajdywaniu i opisie zależności genety­ cznych i strukturalnych, zachodzących między określonymi odm ianam i form tanecznych a gatunkam i literackimi (np. w literaturze starożytnej Grecji — wpływ pierwotnego w ykonania tanecznego na budowę pewnych gatunków liryki, takich jak prosodion i hyporchem at, które później uniezależniły się od ta ń c a 14; w tradycji polskiej — wpływ ludowych pieśni tanecznych n a pieśni taneczne Kochanowskiego czy Szymonowica). W szkicu tym interesować mnie będzie przede wszystkim taniec pojęty jako m etafora oraz zastosowania tej m etafory w literaturze i filozofii przełomu wieków XIX i XX.

11 I. K a n t , K r y ty k a w ła d zy sądzenia. Przełożył oraz opatrzył przedm ową i przypisami J. G a ł e c k i . Tłum aczenie przejrzał A. L a n d m a n . Wyd. 2. W arszawa 1986, s. 99.

12 G. W. F. H e g e l , W ykłady o estetyce. Przekład J. G r a b o w s k i e g o i A. L a n d m a n a . O bjaśnieniam i opatrzył A. L a n d m a n . T. 3. W arszawa 1997, s. 390.

13 Zob. L a n g e , op. cit. — H a n n a , op. cit.

14 Zob. J. D a n i e l e w i c z , W stęp w antologii: L iryka starożytn ej Grecji. O p r a co w a ł... Przeło­ żyli z języka greckiego W. A p p e l, J. B r z o s t o w s k a , J. D a n i e l e w i c z , A. S z a s t y ń s k a - S i e - m io n . W rocław 1987, s. X X X -X X X I . B N II 92.

(5)

„Tańczyć w łańcuchach”. Taniec jako metafora kultury w pismach Nietzschego

Są książki, które uczą tańczyć. [L A 2 0 1 ] 15

Friedrich Nietzsche zasługuje prawdziwie na m iano filozofa tańca. M etafo­ ra tancerza i tańca przewija się przez większość dzieł tego autora, funkcjonuje tam w wielu znaczeniowych kontekstach, jest też powiązana z licznymi w ąt­ kam i jego myśli. M etafora ta występuje zazwyczaj wspólnie z m etaforam i p o ­ krewnymi jej znaczeniowo, takim i jak „lekkie stopy”, „lekki chód”, „skok”. Ich wspólne rozpatrzenie wydaje się więc uzasadnione i pożyteczne. Owej m etafory używał Nietzsche w sposób świadomy i przykładał do niej dużą wagę, o czym świadczy paragraf 278 książki Ludzkie, arcyludzkie, zatytułow any Przenośnia 0 tańcu, czy też przywołane w tytule niniejszego szkicu słowa Z aratustry (Z 153).

Sztuka taneczna interesow ała Nietzschego od początków jego pisarskiej aktywności, wiążących się z problem am i tragedii greckiej. Funkcję i znaczenie tańca w zjawisku tragicznym Nietzsche omówił najdokładniej w Światopoglą­ dzie dionizyjskim — jednym ze swych wczesnych esejów, wspominał też o tym zagadnieniu w Narodzinach tragedii z ducha muzyki.

W Światopoglądzie dionizyjskim filozof wyróżnia język pojęć, język gestów oraz język intonacji. K ażdy z nich dysponuje własnymi środkam i symbolizacji. Symbolika gestów m a charakter wizualny, odnosi się więc do świata zjawisk 1 pozoru, w przeciwieństwie do symboliki intonacyjnej, która za pom ocą ry t­ miki, dynamiki i przede wszystkim harm onii sięga poza świat zjawisk do istoty bytu (P I 73, 76). Taniec jako sztuka należy do sfery gestu, co więcej — jest jego szczególnym, uprzywilejowanym przykładem oraz intensyfikacją (P I 76). W tańcu najpełniej ujaw nia się specyfika języka gestów.

W tragedii taneczny gest stanowi element apolliński, m uzyka i intonacja — dionizyjski. M ow a gestów, mimika, służy jako interpretacja muzyki (LA 209). P o d obn a dychotom ia funkcjonuje na płaszczyźnie języka: w pojęciu dźwięk symbolizuje istotę rzeczy, gest zaś — jej przejaw (P I 77). Również poezja p o ­ dzielona jest na sferę zmysłowości obrazu, a więc element przedstawiający, mimetyczny, oraz na warstwę brzmieniową, niemimetyczną, symbolizującą czy­ ste uczucie (P I 78). Od gestu wiedzie droga do eposu i dalej, do sztuk plastycz­ nych, od dźwięku natom iast — do liryki i muzyki (PI 78).

Światopogląd dionizyjski, choć jest tekstem miejscami niejasnym i nastręcza­ jącym trudności interpretacyjne, pozwala jednak, jak się wydaje, na rek o n­ strukcję Nietzscheańskiej estetyki tańca, historii jego rozwoju w pow ią­ zaniu z innymi rodzajam i sztuk, oraz na określenie funkcji tańca w

konflik-15 Cyt. z: F. N i e t z s c h e , Dzieła. Przełożyli: W. B e r e n t , K. D r z e w i e c k i , L. S t a f f i S. W y r z y k o w s k i. T. 1 — 13 i Suplement. W arszawa 1905 — 1912. W zapisach lokalizacyjnych zastosow ano skróty: A = A ntych ryst. Przem iany wszystkich wartości. Przedm owa i księga pierwsza·, D Z = P oza dobrem i złem; EH = Ecce homo. Jak się staje — kim się jest; J = Jutrzenka. M yśli

0 przesądach moralnych; LA = Ludzkie, arcyludzkie. T. 1; N T = N arodziny tragedii, czyli hellenizm 1 pesymizm; W = W ędrowiec i jeg o cień. (Ludzkie, arcyludzkie, cz. 2); Z = Tako rzecze Z aratustra. K sią żk a dla w szystkich i dla nikogo; ZB = Zm ierzch bożyszcz, czyli ja k filozofuje się młotem. P o n a d ­

to: P I, P2 = F. N i e t z s c h e , Pisma pozostałe. Przełożył B. B a r a n . [Cz. 1:] 1862 — 1875. K raków 1993; [cz. 2:] 1876 — 1889. K raków 1994. P o wszystkich skrótach liczby wskazują stronice.

(6)

cie między Apollinem a Dionizosem. Początkow o taniec miał charakter zdecy­ dowanie dionizyjski. To tańce bachiczne wprowadzają element nadm iaru i ży­ wiołowości w spokojną i pełną prostoty muzykę apollińską (P I 66). Człowiek dionizyjski żył w bezpośredniej bliskości natury, jako artysta docierał do niej za pom ocą intuicji, a więc bez jakiejkolwiek mediacji i środków przedstawienia. Tej jedności z n atu rą odpow iadała jedność i synteza władz artystycznych: czło­ wiek dionizyjski był poetą, śpiewakiem i tancerzem jednocześnie (PI 68). Kiedy jednak taniec i śpiew wchodzą w skład zjawiska tragicznego, tracą swój nieza- pośredniczony charakter. Nie stanow ią już instynktownego wyrazu upojenia natu rą (P I 72). Taniec staje się tanecznym gestem, pojawia się konieczność symbolizacji, a więc mediacji. W aktorze m ożna wprawdzie rozpoznać człowie­ ka dionizyjskiego, lecz jak o odgrywanego, nie intuicyjnego (PI 68). Rozpadowi ulega też pierw otna jedność sztuk:

Aktor, mimik, tancerz, m uzyk, liryk są instynktam i zasadniczo sobie pokrewni i w istocie swej jednacy, ale z w olna wyodrębnili się i odszczepili od siebie — nieraz aż d o sprzeczności. [ZB 75]

Sztuka taneczna i sztuka aktorska najdłużej jednak zachowały pierwotne podobieństw o (ZB 75). Choć a k to r posługuje się symbolami, to jednak przed­ staw ia symbol w sposób rzeczywisty. Nie pojawia się konieczność rozumienia, a więc mediacji pojęciowej. To m alarstwo i rzeźba naśladują gest, stwarzają obraz obrazu, pozór pozoru, wymagający wysiłku interpretacji (P I 74).

W skom plikowanym stosunku tańca do zjawiska prezentacji m ożna więc chyba wyróżnić trzy płaszczyzny: płaszczyznę partycypacji, na której dionizyj­ ski artysta nie przedstawia świata, lecz, śpiewając i tańcząc, uczestniczy w nim; płaszczyznę prezentacji, na której akto r uobecnia uczucie za pom ocą gestu tanecznego; oraz płaszczyznę prezentacji właściwej, na której sztuki mime- tyczne przedstaw iają gest.

Taniec i śpiew są, według Nietzschego, pierwotniejsze w stosunku do poję­ cia, którego bezsilność w wyrażaniu uczuć i w docieraniu do istoty bytu filozof podkreśla (P I 73, 76). Są też od pojęcia doskonalsze jako środki wyrazu — to „śpiewając i tańcząc uzewnętrznia się człowiek jako członek wyższej, bardziej idealnej wspólnoty: oduczył się chodzić i mówić” (PI 55). D o myśli tej m usiał Nietzsche przywiązywać duże znaczenie, skoro powtórzył ją także w Narodzi­ nach tragedii (NT 26).

Sztuka taneczna interesow ała filozofa nie tylko jako zjawisko estetyczne: w późniejszych swych pism ach Nietzsche posługiwał się tańcem jako nośną i funkcjonalną m etaforą. Jednym z licznych kontekstów, w których ona wy­ stępuje, jest kontekst somatyczny.

W wielu swych dziełach Nietzsche dokonuje prowokacyjnego wobec pla­ tońskiej i chrześcijańskiej tradycji myślowej odwrócenia w dualizmie duch — ciało. Sfera som atyczna postaw iona zostaje wyżej niż sfera pneum atyczna: „Ciało jest natchnione, pozostawm y duszę w spokoju...” (EH 92). Jedna z fili- pik Z aratustry zwrócona jest właśnie przeciwko „wzgardzicielom ciała” — duch jest, według niego, igraszką ciała: „Twórcze ciało stworzyło sobie ducha jak o ram ię woli swej” (Z 39). „Ciało taneczne” (Z 267) to ciało, którem u przyw rócona została godność: cechuje się ono lekkością i gibkością, spraw noś­ cią i zdrowiem. W takim ciele w pełni znajdują swój wyraz wola mocy, odwaga,

(7)

poczucie siły (WM 416). Taniec nie powoduje zmęczenia ciała, wręcz przeciw­ nie — przyczynia się do nadnaturalnego przypływu sił:

taniec sam przez się, jak każdy ruch bardzo szybki, pociąga za sobą rodzaj upojenia w całym systemie naczyniowym , nerwowym i mięśniowym . [W M 426]

Sam Nietzsche wyznaje, że podczas pobytu w Nicei często tańczył. Taniec ten bynajmniej nie męczył go, a nawet pozwalał jeszcze potem na wielogodzin­ ną turystykę górską (EH 92). Taneczne ciało jest piękne — to „brzydota utyka, brzydota się p o ty ka... Przeciwieństwo bosko lekkiej sprawności tańczącego” (WM 413).

Zwinność, lekkość, siła i fizyczna sprawność cechują ludzi dostojnych, przy­ wykłych do spędzania wielu godzin na dworskich pokojach. Szlachetność umy­ słu, pogoda ducha, godność są nieodłączne od szlachetności ciała, wytwornego układu członków (J 205). N atom iast angielskie prostactw o i chamstwo znajduje swój wyraz w ciężkim, pozbawionym pląsu i taktu chodzie Angielek (DZ 224). Ich niezgrabny sposób chodzenia Nietzsche wytyka także w Ecce homo (EH 27).

Taneczna m oc i spraw ność ciała nie m ają jednak nic wspólnego z siłą brutalną, nieokiełznaną. Są siłą skupioną, opanow aną, poddaną dyscyplinie i kontroli: „w tańcu największa moc istnieje tylko potencjalnie, zdradza się jednak w gibkości i bujności ruchów ” (NT 65). W tańcu więc współwystępują element dionizyjski, znajdujący swój wyraz w przypływie mocy, wyzwoleniu niecodziennych pokładów energii, oraz element apolliński — kiełznająca ży­ wioł m iara i dyscyplina.

Taniec, pląs, lekkość odnoszone są przede wszystkim do Zaratustry, zarów­ no w książce, której jest głównym bohaterem , jak i w innych pismach Nie­ tzschego. „Z aratu stra jest tancerzem ” (EH 95), „Z aratustra Tancerz, Z aratu stra Lekki, który m acha skrzydłami, gotuje się do lotu [ . . . ] ” (P2 171). Głównym przeciwnikiem Z aratustry jest duch ciężkości. Uosabia on „przymus, przepis, troskę i skutek, i cel, i wolę, i dobro, i zło” (Z 278). Temu wszystkiemu Z aratu ­ stra przeciwstawia swą cnotę taneczną (Z 327). M ożna ją więc chyba inter­ pretow ać jako wyzwolenie od m orału, od etyki chrześcijańskiej (takiej, ja k ją Nietzsche pojmował), opartej na pojęciach winy, kary i strachu. C nota tanecz­ na to chyba także gotowość do nowej, wielkiej odpowiedzialności, pojmowanej indywidualistycznie, nie opartej na etycznych systemach i bliskiej odrodzenio­ wej koncepcji virtù, pojętej jako m aksimum mocy i wartości jednostki (EH 26). Taneczna cnota oznacza bezkompromisowość etyczną:

Szukajmy tylko takich warunków, w których cnót pozornych mieć nie można, gdzie owszem, na podobieństw o lin osk oka na linie, albo się pada, albo stoi — albo ucieka... [Z B 8]

N au k a o cnocie i szczęściu, właściwa dla ludzi zmalałych i dążących do samozadowolenia, powoduje „chrom anie”, przeciwieństwo tanecznej lekkości (Z 236).

W ysoką kulturę porównuje Nietzsche do tańca (LA 275). Taneczna „siła i giętkość” to poznawcza jasność i precyzja, bezkompromisowość w badaniu (LA 275), to, co gdzie indziej filozof nazywa „karnością ducha, czystością i su­ rowością w rzeczach duchowego sumienia” (A 71). W ysoka kultura nie jest łatw a do opanow ania, wymaga odpowiednich predyspozycji, siły woli i giętko­ ści właściwej tańcow i (LA 275). Jest wręcz niebezpieczna i ryzykowna, przypo­

(8)

m ina kiełznanie dum nego zwierzęcia (J 205). Wyklucza słabość, brak dojrzało­ ści, uległość: „ t a n i e c nie jest to samo, co mdłe słanianie się tam i z powrotem między różnym i popędam i” (LA 275), a bezruch, stanie ze zwiotczałymi mięś­ niami to przeciwieństwo postawy człowieka dostojnego (Z 162, W 199).

W ysoka kultura wymaga więc odpowiednio ukształtowanej jednostki, p a ­ nującej nad sobą, świadomej swych celów i zadań: Zaratustry czekanie n a siebie wiąże się z nauką chodzenia, stania, biegania i tańczenia (Z 274). Tanecz­ ny krok, zdolność do tańca stanowi m iernik siły i dojrzałości jednostki, m iernik tego, n a ile zbliża się ona do wyznaczonych celów, na ile staje się sobą:

K rok zdradza, czy kroczy się już po s w o im torze: zobaczcie, jako kroczy Zaratustra! K to zaś do sw ego zbliża się celu, ten — tańczy! [P 2 178]

Twój krok zdradza, że nie kroczysz jeszcze sw oim torem, trzeba by cię ujrzeć, jak zabie­ rasz się do tańca. Taniec jest dow odem prawdy. [P 2 83]

„Taneczny” stosunek do kultury zakłada u jednostki odwagę i siłę, niezbęd­ ne do mierzenia się z wielkimi zadaniami. Określa postawę aktywistyczną, kreatyw ną oraz indywidualistyczną: balast „ c u d z y c h ciężkich słów i w arto­ ści” oraz ich „wleczenie sumienne” przez „ciężkie drogi” to przeciwieństwo tanecznej lekkości (Z 272). Nie należy więc biernie akceptować norm oraz wartości, lecz tworzyć je, samemu wyznaczać im miejsce, stawać się ich ośrod ­ kiem, centrum. Nietzsche mówi o tym używając metafory choreicznej:

Czyś jest now ą siłą i now ym prawem? Czyś jest now ym ruchem? Z siebie toczącym się kołem ? Czy m ożesz zm usić gwiazdy, by w ok ół ciebie krążyły? [Z 81]

Jednym z najciekawszych i najważniejszych przykładów zastosowania figu­ ry tańca u Nietzschego jest m etafora tańca w łańcuchach. Jej źródeł należy doszukiwać się w przekazach o suiickim mistyku al-Halladżu, którego poglądy na tem at jedności Boga i ludzkiej duszy uznano za bluźniercze. Skuty łań­ cucham i i prow adzony na miejsce stracenia, al-Halladż miał radośnie tańczyć, świadom tego, że już wkrótce zjednoczy się z Bogiem 16. W kontekście myśli Nietzscheańskiej m etafora tańca w łańcuchach obrazuje związki między néces­ sitas a poetica, między koniecznością a swobodą, zachodzące w procesie tw ór­ czym. Łańcuchy oznaczają odziedziczone konwencje literackie, takie jak zasa­ dy opowiadania, m etryka, także konwencje malarskie oraz muzyczne (W 312, 320). Szerzej pojęte — wszelką dyscyplinę twórczości intelektualnej, postępo­ wanie metodyczne i systematyczne, a nawet tłumaczenie zjawisk zgodnie z pewnymi odziedziczonymi schem atam i myślowymi (DZ 121 —122). Nietzsche wysoko ceni konwencje artystyczne: zapewniają one, jego zdaniem, intelligibil- ność dzieła, kom unikację pomiędzy artystą a odbiorcą (W 302) oraz ciągłość rozwoju sztuki (LA 215). Towarzyszyły sztuce od zawsze, skoro już H om er m usiał pośród nich „tańczyć” (W 312), stanow ią też czynnik nieoddzielnie związany z twórczością, gdyż nawet to, co początkowo oryginalne, staje się konwencją (W 302).

Taniec w łańcuchach nie oznacza zerwania łańcuchów, odrzucenia wszyst­ kich m iar i ograniczeń. Postaw a taka, negatywnie przez Nietzschego oceniana, charakterystyczna jest dla nowoczesności, podobnie jak „gorączka oryginalno­

16 Zob. G. v a n d e r L e e u w , Fenomenologia religii. Z niem ieckiego przełożył i w stępem opatrzył J. P r o k o p i u k . W arszawa 1978, s. 540.

(9)

ści” (W 302, zob. też LA 216 — 218). Przeciwnie, taniec w łańcuchach to tworze­ nie z pełną świadomością ograniczeń, narzuconych przez tradycję oraz przez tworzywo artystyczne. Rodzaj swobody dostępny artyście polega n a przezwy­ ciężeniu, „zniesieniu” danej konwencji poprzez mistrzowskie jej opanowanie. Nie jest ona już wtedy czynnikiem krępującym : to, co sztuczne, sprawia wraże­ nie elementu niewymuszonego, naturalnego. Owa naturalność i wolność, od ­ rzucenie łańcuchów jest jednak pozorne, stanowi w istocie zabieg artystyczny i kreację (LA 215). W procesie artystycznym konieczność i wolność stapiają się ze sobą, w stanie natchnienia i twórczej swobody artysta podlega ściśle okreś­ lonym i nieubłaganym praw idłom (DZ 121).

Umiejętność radzenia sobie z naciskiem konwencji jest więc swoistą m iarą człowieka dostojnego, służy duchowemu rozwojowi, przyczynia się do zwięk­ szenia zakresu wolności, pojętej tu aktywnie, jak o nieustanny wysiłek, dążenie do wolności, nie zaś jak o trwały, dany raz na zawsze stan.

Taneczność może również charakteryzować myślenie i p isanie17:

myślenia trzeba się uczyć, jak trzeba się uczyć tańca, jako pewnego rodzaju tań ca... [ . . . ] O d d o s t o j n e g o w y c h o w a n i a jest bow iem nieodłączny t a n i e c w każdej formie, m ożność pląsania nogam i, pojęciami, słowam i [ . . . ] . [Z B 65]

Myślenie takie wymaga aktywności i dyscypliny (ZB 65). W edług Gilles’a Deleuze’a „taneczność” myślenia wiąże się u Nietzschego z „nadzwyczajnym zdarzeniem w samej myśli” 18.

Filozofa powinien cechować „śmiały, lekki, subtelny tok i bieg [ . . . ] myśli” (DZ 167). Igraszki pojęciowe stanowiły radosne zadanie greckich myślicieli (J 387), „ciężki, wszystko druzgocący pochód m ędrca” winien być łagodzony przez „szybsze kroki, owe grzeczne i towarzyskie zwroty ducha” (J 345). W Po­ za dobrem i ziem Nietzsche przeciwstawia „myślenie lekkie, boskie, tańcow i i pustocie najbliżej pokrew ne” opieszałemu, powolnemu i nacechowanem u nadm ierną powagą myśleniu złych filozofów (DZ 166). K an t zaś oskarżony zostaje o kalectwo pojęciowe (ZB 65).

Niełatwo jest odpowiedzieć na pytanie, do jakiej konkretnie opcji filozoficz­ nej m iałaby się odnosić m etafora tańca. W edług Deleuze’a taneczną, lekką myśl przeciwstawia Nietzsche dialektycznej ociężałości19. Tancerza i taniec m ożna chyba również osadzić w kontekście innych m etafor ruchowych, po które Nietzsche sięga nader często, opisując nowy, postulow any przez siebie sposób myślenia. Pośród tych m etafor odnaleźć m ożna wędrowców (LA 455), koczowników (W 127), aw anturników oraz ptaki tułacze (W 274), zdobywców, odkrywców i żeglarzy (J 325). Wszystkie te metafory odnoszą się, jak się wyda­ je, do myślenia „nomadycznego”, nie osadzonego w trwałych podstaw ach sys­ temów filozoficznych. Nietzsche wielokrotnie ostrzegał przed totalistycznymi uroszczeniami myśli systematycznej (np. J 275), wskazując, iż błądzenie myś­ lowe może się przyczynić do genialnych odkryć (LA 233).

17 W edług B. P a u t r a t a (Versions du soleil. Figures et systèm e de N ietzsche. Paris 1971, s. 3 0 4 —306). N ietzscheańska m etafora tańca odnosi się przede wszystkim do aktu pisania oraz do sam ego tekstu. W p od obny sposób interpretuje tę metaforę E. B i e ń k o w s k a (Taniec Z aratustry. „Teksty” 1973, nr 1, s. 28).

18 G. D e l e u ze, N ietzsche i filozofia. T łum aczył i posłow iem opatrzył B. B a n a s i a k . W ar­ szawa 1993, s. 114.

(10)

N ietzscheańską metaforę tańca — w jej aspekcie filozoficznym — zinter­ pretow ał przenikliwie Stanisław Brzozowski, dostrzegając w niej wykładnię najistotniejszych chyba cech myśli au to ra Zaratustry : perspektywizmu, antydo- gm atyzm u dopuszczającego wielość interpretacji rzeczywistości:

N ietzsche m iał słuszność, gdy za sprawdzian filozofii uważał to, czy umie ona „tańczyć”. Tylko taka myśl, która umie nagłym rzutem zmienić stanowisko, by po chwili now y jeszcze skok w ykonać, dojść m oże do uświadom ienia, do zrozumienia wzajemnego stosunku różnych rzeczywistych i m ożliw ych stan ow isk 20.

Nietzsche jed n ak nie formułuje bliższych wskazówek co do tego, jakie cechy tekstu uznać by m ożna za „taneczne” (ZB 65). W ydaje się jednak, że realizację m etafory tańca w łańcuchach widzieć m ożna w preferowaniu przez Nietzsche­ go krótkich form wypowiedzi, które przez narzucanie ograniczeń formalnych wym uszają kondensację i dyscyplinę myślową, wzmagając przez to „moc” my­ śli i przyczyniając się do głębszego, doskonalszego oglądu rzeczywistości (W 81). W literaturze zawężenie tem atu przyczynia się do wzmożenia efektu artystycznego. U Horacego ceni Nietzsche umiejętność osiągania m aksimum energii znaków za pom ocą m inimum ich zasobu (ZB 120, P2 318). Z wysoką oceną filozofa spotyka się lakoniczność sentencji i gnomicznej elegii greckiej (W 132) oraz sentencja w ogóle (EH 94, W 99).

Przeciwnie rozwlekłość — jest przez Nietzschego oceniana negatywnie (W 219). Styl przeładow any świadczy o braku siły organizującej (W 74), a wie- lom ów ność jest cechą myśliciela ociężałego (W 87).

Są pisarze, którzy w skutek tego, iż rzeczy niem ożliwe przedstawiają jako m ożliwe i o m o ­ ralnych i genialnych m ów ią, jakby jedne i drugie były tylko fantazją, kaprysem, wyw ołują uczucie ochoczej sw obody, jak gdyby człow iek stanął na końcach palców i z wewnętrznej uciechy miał w ielką chęć zatańczyć. [LA 201 — 202]

— pisze Nietzsche w paragrafie zatytułow anym Książki, które uczą tańczyć. Dzieło więc nie pow inno być zbyt podniosłe, powinno natom iast łączyć poważ­ ne problem y ze spraw am i lżejszego kalibru, nawet z tandetą, z kiczem: dobre myśli m uszą być — w celu uzyskania lepszego efektu — przedzielone fragm en­ tam i mierniejszymi (W 77), a dla odczuwania rozkoszy artystycznej niezbędny jest niekiedy elem ent pospolitości (W 291). Nawet duchy subtelne często czer­

pią przyjemność z trywialności (W 129).

Realizację tanecznej lekkości i swobody m ożna chyba dostrzec także w poe­ tyce fragmentu. Myśl nie dokończona wywiera często większy efekt niż cało­ ściowy wykład problem u (LA 190, 198), budzi większe zainteresowanie i jest bardziej pociągająca przez to, że nie pozwala się całkowicie objąć i zdefiniować (LA 202). W artościow e dzieło pow inna charakteryzować pewnego rodzaju nie- dbałość i niewymuszoność (W 68).

Taneczność stanow iłaby więc strategię tekstu filozoficznego, w którym określony sposób myślenia (niesystemowy, nomadyczny) znajdowałby wykład­ nię w odpow iednim sposobie pisania (fragmentaryczność, aforyzm, sentencja). Tekst taki łączyłby cechy dyskursu filozoficznego z cechami dyskursu literac­ kiego, logos i mythos, to, co poważne, z tym, co ludyczne.

20 S. B r z o z o w s k i , Przezw yciężenie subiektywizm u w filozofii. Punkty widzenia i rzu ty myśli. W : W czesne prace krytyczn e. W stępem poprzedził A. M e n c w e l. W ybór tekstów i układ M. S r o ­ k i. O pracow anie tekstów i nota w ydaw cy K. P o d g ó r e c k a , M. S r o k a . W arszawa 1988, s. 220.

(11)

N ajdoskonalszym wcieleniem prawdziwie tanecznego tekstu jest Tako rze­ cze Zaratustra, gdzie językowe, dyskursywne przedstawienie ruchu zostaje za­ stąpione ruchem samych składników języka:

Z ara tu stra zgodnie z zam ysłem w pełni mieści się w filozofii, w pełni jednak przeznaczony

jest rów nież dla sceny. W szystko jest w nim udźw iękow ione, zwizualizowane, wszystko jest w ruchu, w marszu, w tań cu 21.

M etafora tańca posiada także swą wykładnię kosmologiczno-teologiczną: „Wierzyłbym tylko w boga, który by tańczyć potrafił” (Z 49) — wyznaje Z ara­ tustra, samo zaś stawanie się świata przyrównał Nietzsche do tańca bogów i do „tanecznego boiska” (Z 231). Deleuze łączy Nietzscheańską figurę tańca z figu­ rą dziecka, w obu odnajdując wyraz afirmacji stawania się oraz samego bytu staw ania się22. D o — słusznej chyba — interpretacji Deleuze’a dodać m ożna argum ent filologiczny: grecki czasownik „paidzein", oznaczający 'pląs i zaba­ wę’, pochodzi od rzeczownika „pais" 'dziecko’23.

Jest rzeczą znam ienną, że taniec cieszył się szczególnym szacunkiem w sta­ rożytnej Grecji i we Francji w. XVII i XVIII, w epokach, które Nietzsche darzył dużym podziwem i które stanow ią model dla jego projektu kultury dostojnej. W erner Jaeger pisze o rytmicznej pajdei, w której właściwy dla tańca, m uzyki i śpiewu rytm stanow i rodzaj eth o su 24. W nowożytnej kulturze arysto­ kratycznej taniec to rodzaj m odelu: zachow ania towarzyskie, np. pozdrowienia i ukłony, stylizowane były n a ruchy taneczne, wykazywały duży stopień skon­ wencjonalizowania i komplikacji, znamienny dla wczesnych tańców tow arzy­ skich: „E poka ta była jak gdyby jednym nieprzerwanym tańcem ” 25.

Aspekt „taneczny” filozofii Nietzschego nie uszedł uwagi m łodopolskich czytelników pism tego autora. W acław Berent uznaje taneczność za istotną cechę w yobraźni artystycznej N ietzschego26. Stanisław Brzozowski postrzega taniec jak o wyzwolenie pierwiastka biologicznego, spętanego okowam i racjo­ nalizmu:

O cknęło się w szystko, co taneczne, co ma w sobie m roczne głębie morskie i szum lasów [ . . . ] . Od pierw szego słow a napisanego przez N ietzschego żyje w jego pism ach ta m enadyczna du sza27.

W edług Cezarego Jellenty taneczność — jak o pewien stosunek do pod­ stawowych problem ów egzystencji — cechuje modernizm, który:

Od N ietzsch ego zapożycza, w swym przekonaniu, dionizyjskiej i sofoklesow ej chm um o- ści, a zarazem tanecznej pogardy dla troski i bólu, nadgryzających w ielkość człow iek a28.

21 G. D e l e u z e , R óżnica i powtórzenie. Przełożyli B. B a n a s i a k i K. M a t u s z e w s k i . War­ szawa 1997, s. 38. N arrator opow iadania J. Ż u ł a w s k i e g o Po uczcie (w: K uszenie szatana. Opo­

wiadania prozą. W arszawa 1914, s. 176) tak opisuje bohatera tego utworu, czytającego Tako rzecze Z a ra tu stra : „N areszcie pow oli, pow oli, gdzieś głęboko w duszy zaczęły m u dźwięczeć słowa z kart

książki oderwane, rytmiczne, świecące, tańczące, żywe”. M odernistyczna oraz postm odernistyczna recepcja N ietzsch ego wykazują tu więc sporo podobieństw .

22 D e l e u z e , N ietzsch e i filozofia, s. 202 — 203. 23 Zob. Z w o l s k i , op. cit., s. 92, 112. 24 J a e g e r , op. cit., t. 2, s. 275.

25 D z i k o w s k i , op. cit., s. 123. Zob. także W. T o m k i e w i c z , Rokoko. W arszawa 1988, s. 2 5 0 - 2 5 1 .

26 W. B e r e n t , Ź ródła i ujścia nietzscheanizmu. W arszawa 1906, s. 9.

27 S. B r z o z o w s k i , F ryderyk N ietzsche. Stanisław ów —W arszawa 1907, s. 38 — 39. Literatura

i sztuka. M onografie. T. 6.

(12)

O tańcach Z aratustry wspom ina M ichał Sobeski29.

Przedstaw ione poglądy Nietzschego wydają się prekursorskie także w sto­ sunku do licznych modernistycznych teorii poezji, stawiających brzmieniowe w artości języka ponad jego warstwę pojęciową: „Pieśń m ówiona jest jak by pow rotem do natury, stępiony w użyciu symbol odzyskuje swą pierw otną siłę” (P I 77) — czytamy. Lekkie słowo, nie przeznaczone dla ludzi ciężkich, bliskie jest śpiewowi: „Śpiewaj! mówić przestań!”, woła Z aratustra (Z 328). Nietzsche­

go zaś człowiek dionizyjski, ów intuicyjny poeta, śpiewak i tancerz, wydaje się blisko spokrew niony z poetą — człowiekiem pierwotnym, znanym z manife­ stów Świętochowskiego i Leśmiana.

„ Ut choreia poesis” — taniec jako m etafora języka poetyckiego w twórczości Valéry’ego i M allarm égo

Po okresie rozwoju tańca klasycznego i baletu rom antycznego ostatnie dziesięciolecia XIX w. przynoszą skostnienie i upadek sztuki tańca. Odrodzenie tań ca przyniósł dopiero przełom w. XIX i XX oraz, szczególnie, początek obec­ nego stulecia, gdy sztuka taneczna znalazła się pod silnym wpływem aw angar­ dowych tendencji — kubizm u, futuryzmu, konstruktywizm u. Duże zaintereso­ wanie tańcem wykazywała też sztuka końca XIX oraz początku XX wieku. T ancerki stały się istotnym m otywem m alarstw a Degasa (Balet, Tancerka, M a ­ ła tańcząca 14-letnia dziewczynka), Renoira (Taniec w Moulin de la Galette), Toulouse-Lautreca plakat z tancerką Jane Avril). Zainteresowanie to przetrw a­ ło w sztuce awangardowej — wspomnijmy tu choćby obrazy Picassa, M uncha (m.in. Taniec życia), M atisse’a (Taniec kołowy) czy wreszcie Tryptyk wielkomiej­ ski O tto Dixa.

W literackiej tradycji modernistycznej taniec nie tylko występuje jak o czę­ sty motyw, lecz także funkcjonuje w porządku metaforycznym, figuratywnym, stanow iąc wykładnię pewnej ogólnej wizji świata, jak również model języka poetyckiego, wypracowanego przez najwybitniejszych przedstawicieli m oder­ nizmu.

N a wspólne cechy poezji i tańca jako pierwszy bodaj zwrócił uwagę P lu­ tarch, interpretując pieśni taneczne Simonidesa z Keos:

W sumie należy przenieść powiedzenie Sim onidesa z malarstwa na taniec i wtedy należy powiedzieć, że nie m alarstwo, ale taniec jest poezją, która milczy, a poezja — tańcem, który m ówi [ . . . ] 30.

Podobne poglądy głosił w czasach nowożytnych Denis D iderot: uważając naśladowanie rzeczywistości za cel sztuk pięknych, takich jak m alarstwo, śpiew, taniec i poezja, uznaw ał taniec za rodzaj poem atu, który powinien mieć swoje własne medium naśladow ania: ruchy (mouvements)31. D iderot jaw i się tu jak o reprezentant mimetycznego podejścia do tańca, mającego swe korzenie w tradycjach poetyki Arystotelesowskiej. Był to powszechny pogląd w now o­ żytnej refleksji nad tańcem. Nie tylko jednak choreia, lecz także i poiesis znaj­ dowały się od starożytności aż po czasy nowożytne pod przemożnym wpływem

29 M. S o b e s k i , Przędziw o Arachny. Z pogranicza sztuki i filozofii. K raków 1909, s. 144.

30 W ypow iedź P l u t a r c h a o Sim onidesie cyt. za: A. M. K o m o r n ic k a , Simonides z K eos,

poeta i mędrzec. W rocław 1986, s. 137.

(13)

pictura: rolą zarów no poezji, jak i tańca było naśladowanie rzeczywistości, pojmowanej już to jako rzeczywistość zewnętrzna, empiryczna, już to jako duchow a rzeczywistość człowieka. Zm ianę tej sytuacji przynosi dopiero sztuka końca XIX wieku.

N iejednokrotnie podkreślano wpływ muzyki na modernistyczne koncepcje poezji i języka poetyckiego. Przekonanie o pokrewieństwie poiesis i melos wy­ wodzone jest zazwyczaj z estetyki romantycznej, przede wszystkim — niemiec­ kiej (Novalis, Tieck, W ackenroder)32. Pogląd ten odnaleźć m ożna również w Albo —albo Sorena K ierkegaarda:

Jeżeli wyjdziemy teraz od języka, żeby poruszając się w nim przychwycić tu m uzykę na gorącym uczynku — sprawa przedstawi się nam następująco: Załóżm y, że proza jest tą formą języka, która muzyce jest najdalsza, ale już w popisie krasom ówczym , w układzie dźwięcznych okresów usłyszym y brzmienie muzyczne, które mocniej i mocniej zaznacza się w m ow ie poety­ ckiej, w budow ie wiersza, w rymie, aż w końcu m uzyczność rozwija się tak potężnie, że m ow a m ilknie i w szystko staje się muzyką. To jest właśnie ulubione wyrażenie poetów , którym oznaczają oni zjawisko zanikania idei, która przeistacza się i kończy na m u zyce33.

Form uła „Ut pictura poesis" zastąpiona została więc przez formułę „Ut musica poesis”, dźwięk zajął miejsce obrazu jako wzorzec i paradygm at tw ór­ czości poetyckiej. W muzycznej koncepcji poezji (określenie M. Podrazy-K w iat- kowskiej) wyróżnić m ożna, jak się wydaje, co najmniej dwa istotne momenty. Pierwszy to uwolnienie poezji od tyranii obrazowości, zwrócenie uwagi na niemimetyczny charakter sztuki poetyckiej, na im m anentne właściwości języka poezji oraz na jego charakter autoreferencjalny. M uzyka jak o sztuka czysta, pozbaw iona odniesień do kontekstów zewnętrznych, stanow iła znakom ity m o­ del dla „poésie pure”. D rugi istotny m om ent to przekonanie o pierwotności muzyki w stosunku do języka pojęciowego. M uzykę bowiem uważano za bliż­ szą utopijnem u, pierwotnem u językowi, który stanowić miał bezpośredni wy­ raz emocji. M it poety-śpiewaka, poety-człowieka pierwotnego był częstym m o­ tywem teorii poetyckich końca w. XIX oraz początków XX (Świętochowski, Leśmian). Słowo i dźwięk jednakow oż to jedynie dwa elementy owej utraconej jedności poetyckiego wyrazu, do której rekonstrukcji dążono. Elementem trze­

cim jest taniec, zajmujący istotne miejsce w refleksji filozoficznej i estetycznej przełomu wieków.

W roku 1937 ukazał się szkic P aula Valéry’ego pod znamiennym tytułem Philosophie de la danse, w którym francuski poeta przedstawił w sposób najpeł­ niejszy swoje poglądy na estetykę tańca. Jako sztuka taniec posiada charakter szczególny i uprzywilejowany, stanowi bowiem niejako przedłużenie samego życia, umożliwiając w pełni realizację kinetycznego potencjału ciała Judzkiego. Ruch taneczny nie jest jednak chaotyczny i bezładny, ale wręcz przeciwnie, uporządkow any i zorganizow any: taniec jest, co Valéry podkreśla niejedno­ krotnie, systemem ruchów. Taniec zostaje zdecydowanie przeciwstawiony sfe­ rze działalności praktycznej człowieka, w której cel zewnętrzny stanowi rację

32 Zob. C. D a h l h a u s , M u zyka absolutna i „poésie absolue". W: Idea m uzyki absolutnej i inne

studia. Przełożył A. B u c h n e r . K raków 1988, s. 154. N a temat zw iązków poezji z m uzyką zob. też

M. P o d r a z a - K w i a t k o w s k a , O m uzycznej i niemuzycznej koncepcji poezji. W: Somnambulicy —

dekadenci — herosi. Studia i eseje o literaturze M łodej Polski. K raków 1985.

33 S. K ie r k e g a a r d , Stadia erotyki bezpośredniej, czyli erotyka muzyczna. W: A lbo —albo. Z oryginału duńskiego przełożył i wstępem opatrzył J. I w a s z k i e w i c z . W arszawa 1982, s. 75.

(14)

istnienia ruchu oraz, jednocześnie, wyznacza m om ent jego ustania. Stanowi więc system autoteliczny, proces, w którym istotne jest tylko jego własne dzia­ nie się, nie prowadzące bynajmniej do ukonstytuow ania — jako telos — jakie­ goś obiektu zewnętrznego:

Żadnej zew n ętrzności! Tancerka nie ma nic poza sobą [de deh ors]... N ic nie istnieje poza system em , który tworzy przez swoje działanie. [P D 1 3 9 8 ]34

T o dokonane przez Valéry’ego rozróżnienie bliskie jest, jak się wydaje, opozycji poiesis i praksis, znanej estetyce starożytnej. W sztukach „poietycz- nych” (malarstwo, architektura) proces kreacji prowadził do pow stania wy­ tw oru nietożsam ego z tym procesem, zewnętrznego wobec niego; w sztukach „praktycznych” natom iast, do których zaliczano przede wszystkim taniec, pro ­ ces i jego wytwór były ze sobą tożsam e35.

Taniec stanow i więc tu model dla takiej koncepcji wypowiedzi poetyckiej, k tó ra zdecydowanie przeciwstawia się potocznem u rejestrowi językowemu, skupionem u na przejrzystości i jednoznaczności kom unikatu w jego funkcji praktycznej, oraz zastępuje odniesienie do rzeczywistości pozawerbalnej auto- referencją języka poetyckiego. W olno jednak, jak sądzę, pokusić się o pewne rozwinięcie metafory tańca w ujęciu Valéry’ego, a dokładnie — tych jej w ąt­ ków, które odnoszą się do otwartego, potencjalnie nieskończonego charakteru tanecznego ruchu:

N ie ma tu przedmiotu, który należałoby uchwycić lub też odtrącić, którego należałoby unikać czy też go ścigać, przedm iotu, który jednoznacznie kończy działanie i wyznacza ru­ chom zewnętrzny kierunek i koordynację, a wreszcie pewną i porządną konkluzję. [P D 1398] Ale są [ . . . ] ruchy, których żaden przedm iot zlokalizow any nie wywołuje ani nie deter­ minuje, nie m oże stać się przyczyną ich rozwoju ani zakończenia. N ie ma p r z e d m io t u , którego osiągnięcie zam yka te akty ruchu. [D T 16]

Analogiczny proces w tekście poetyckim polegałby, jak m ożna sądzić, na podw ażaniu dom inującej pozycji signifié w stosunku do signifiant, celem języka nie byłoby tu już ukonstytuow anie znaczenia, odniesienia do rzeczywistości zewnętrznej, pozajęzykowej, które poprzez referencjalny rygor kanalizuje i ogranicza grę językowych znaków, ale wręcz przeciwnie: samo stawanie się tej gry oraz jej otwarcie. Ten aspekt metafory tańca — nie wyrażony, należy się zastrzec, explicite przez samego Valéry’ego, lecz możliwy do wypatrzenia w je­ go tekście — bliski jest chyba niektórym postm odernistycznym koncepcjom znaku (nieskończona ekspansja tekstu w ujęciu Derridy), jak też koncepcjom uznaw anym za prekursorskie wobec postm odernizm u (nieograniczona semioza w ujęciu Peirce’a).

Z a najistotniejszą cechę tańca uznaje Valéry jego charakter procesualny: taniec jest stawaniem się, dzianiem się, działaniem. To znamię tańca decyduje o jego uniwersalności: każda sztuka jest poniekąd tańcem, gdyż zawiera w so­ bie element dziania się, akcji, który w tańcu zyskuje swój najpełniejszy wyraz. Takie ujęcie pozwala na przewartościowanie dotychczasowych kryteriów este­ tycznych, które dzieło artystyczne czy też literackie, postulowane jako obiekt

34 Przyw ołując pisma P. V a l é r y ’e g o posłu żono się skrótami: P D = Philosophie de la dartse. W: Oeuvres complètes. Texte établi et annoté par J. H y t ie r . Paris 1957; D T = Degas, taniec,

rysunek. Przełożyła J. G u ze. W arszawa 1993.

(15)

odznaczający się charakterem zamkniętym, całościowym oraz „doskonałością” (w sensie ens perfectum) stawiały ponad procesem twórczym. W edług Va- léry’ego możliwe jest odwrócenie tych kryteriów i potraktow anie procesu tw ór­ czego jak o właściwego dzieła sztuki, samego dzieła zaś — jako jedynie prete­ kstu, jak o czegoś drugorzędnego czy wręcz przypadkowego.

Dynamiczny, procesualny charakter posiada też poezja. Prow adzi to do uznania prym atu słowa mówionego nad tekstem pisanym oraz do przyznania mówionej postaci utw oru poetyckiego charakteru źródłowego, oryginalnego i istotnego: „ Wi e r s z , n a przykład, jest d z i a ł a n i e m [action], ponieważ ist­ nieje tylko w momencie w ypow iadania go: istnieje więc a k t u a l n i e [en acte]” (PD 1400). Wiersz więc istnieje — czy może raczej staje się — w każdorazowej, m om entalnej aktualizacji, będącej jednocześnie uwidocznieniem im m anentnych reguł poetyckiego dyskursu — celem wiersza, podobnie jak i tańca, jest bowiem stworzenie pewnego stanu rzeczy, rządzącego się swymi własnymi prawami.

Taniec jest też figurą samej figuratywności języka, w której dokonuje się niejako zawieszenie bezpośredniego odniesienia słowa do rzeczy, znam ionują­ cego mowę potoczną, oraz dezautom atyzacja skostniałych, spetryfikowanych form języka poprzez jukstapozycję pojęć odległych od siebie semantycznie: „Czymże jest m etafora, jeśli nie rodzajem myślowego piruetu, w którym zbliżo­ ne zostają różne obrazy lub też różne słowa?” (PD 1403). M etaforyczność jest także nieodłączną cechą dyskursu filozofii zachodniej od jej historycznych p o ­ czątków — operując symbolami i przedstawieniami obrazowymi, filozofia staje się „metafizycznym baletem ” (PD 1394—1395).

Taniec jak o ruch autoteliczny przeciwstawiony został działaniu praktycz­ nemu, skierowanemu na osiągnięcie celów praktycznych. Osią i wyznacznikiem innej istotnej opozycji między Światem Tańca a codziennym Światem jest dy­ chotom ia stałości i zmienności. Stałość, stabilność, trwałe ugruntowanie, stano­ wiące norm ę dla doświadczenia potocznego, w tańcu są stanem przypadko­ wym i przejściowym lub też wymuszonym i narzuconym w sposób nienatural­ ny (D T 18). Taniec więc uznany być może za przejaw tego, co bezkształtne (by posłużyć się sformułowaniem samego Valéry’ego), a więc za paradygm atyczny stan takiego percypow ania rzeczywistości, w którym rozpadow i ulegają po­ zornie trwałe i niezmienne sposoby jej kategoryzowania, tendencja zaś do strukturyzacji i krystalizacji w yparta zostaje przez tendencję do destrukturyza- cji i amorficzności (O gruncie i o tym, co bezkształtne, D T 49). Z a przykład posłużyć tu może obraz meduz, których poruszenia, nie będąc tańcem we właściwym znaczeniu, stanow ią jednak model i archetyp ruchu tanecznego:

N ie ma gruntu, nie m a stałości dla tych absolutnych tancerek; nie ma desek sceny; ale jest żywioł, we w szystkich punktach dający oparcie i we wszystkich uległy. N ic też stałego w ich ciałach z elastycznego kryształu, żadnych kości, żadnych artykulacji, zw iązków niezmiennych, części, które m ożna zliczyć... [D T 1 9 ]36.

36 W szystkie kom p onenty semantyczne znamienne dla modernistycznej metafory tańca o d ­ naleźć m ożna także u F. P e s s o a (K sięg a niepokoju napisana p rzez Bernarda Soaresa. W ybór, przekład i posłow ie J. Z. K la w e . W arszawa 1995). M odernista portugalski porównuje do tańca nie poezję jednak, lecz prozę artystyczną, ceniąc ją wyżej od poezji: „Bywa proza, która tańczy, która śpiewa, która sam a się deklamuje. Są rytmy słowne tworzące prawdziwe balety, w których idea obn aża się faliście, ze zm ysłow ością doskonałą i przejrzystą. I są w prozie wstrząsające subtelności, w których wielki aktor, Słow o, rytmicznie przetwarza w swej cielesnej substancji nieuchw ytną tajemnicę W szechświata” (s. 10).

(16)

Także Stéphane M allarm é poświęcił tańcowi i baletowi kilka esejów, za­ wartych w pochodzącym z r. 1897 tomie Crayonné au théâtre. Te trudne — zarów no myślowo, jak i językowo — teksty doczekały się interesujących kom entarzy Jeana P aula Richarda oraz Jacques’a Derridy. P róba interpretacji szkiców M allarm égo pozwala więc także na zderzenie dwóch odmiennych p o ­ staw interpretacyjnych: z jednej strony, krytyki tematycznej, inspirującej się także strukturalizm em , z drugiej zaś strony — dekonstrukcyjnej strategii od ­ czytania tekstu literackiego.

Taniec stanow i fenomen semiotyczny, posiada własne sposoby oznaczania i przedstaw iania za pom ocą ruchów. M allarm é przyrównuje go kilkakrotnie do języka: taniec jest szyfrem piruetów (C 296)37, hieroglifem (C 312), ciało tancerki zaś stanow i Znak (C 307) oraz swoiste pismo (C 304). Przedstawienie za pom ocą znaku tanecznego nie m a charakteru całościowego, lecz fragm en­ taryczny, nie posługuje się też werystyczną iluzją, lecz wymaga aktywnego współdziałania wyobraźni: „Taniec ofiarowuje tak niewiele: to gatunek apelu­ jący do imaginacji” (C 295). Taniec wyróżnia się metaforycznym sposobem oznaczania: stanowi alegorię, „figuratywną interpretację spraw przyziemnych” (C 296), przenosząc je w ten sposób w sferę rytuału i sacrum (C 305).

Istotne w ątki swej refleksji nad tańcem M allarm é zawarł w paradoksalnym stwierdzeniu, że tancerka nie jest kobietą, która tańczy, ponieważ nie jest k o ­ bietą i nie tańczy: w swej isotcie bowiem kobiecość stanowi tu przenośnię formy artystycznej, a taneczne ruchy, „cielesne pism o” — przenośnię literatury, poezji (C 304). Taniec należy więc rozpatryw ać w porządku figuratywnym i uznać go za metaforę poezji, pojętej jako język szczególnie uprzywilejowany poznawczo i przeciwstawiony językowi potocznemu: poezja bowiem, dzięki sugestii i skrótow i metaforycznemu, pozwala na doskonalszy ogląd rzeczywi­ stości niż posługująca się opisem proza (C 304).

Taniec to figura semiozy poetyckiej: ciało tancerki stanowi element znaczą­ cy, m aterialny znaku, w którym dokonuje się „wizualne wcielenie idei” (C 306). Sfera pojęciowa zyskuje więc charakter zmysłowego konkretu, a element zna­ czący okazuje się ściśle związany z elementem znaczonym. Szczególną uwagę zwrócił na ten fakt Richard, pisząc:

Ciało [tancerki] nie stanow i w rzeczywistości elementu materialnego, lecz raczej jednoczy w sobie z pow odzeniem materię i znaczenie.

Znaczące, słow o lub obraz, jednoczy się ze znaczonym , faktem z obszaru natury, aby stworzyć to poetyckie znaczenie, które M allarmé zowie „czystym pojęciem” 38.

Proces ten dokonuje się dzięki potencjałowi figuratywnemu poezji, przenoś­ nie określonemu jako taniec: „Jako form a wskazująca na inną formę tancer­ k a — jak widzieliśmy — stanow i rodzaj m e t a f o r y ” 39. W języku poetyckim

37 Skrótem С odsyłam y do: S. M a lla r m é , Crayonné au théâtre. W: Oeuvres complètes. Texte établi et annoté par H. M o n d o r et G. J e a n -A u b r y . Paris 1970. O tańcu u M allarmégo pisali m.in.: J. P. R ic h a r d , L ’Univers immaginaire de M allarmé. Paris 1961, s. 412 — 419. — J. D e r r i d a , L a Dissémination. Paris 1971, s. 2 9 1 —297. — Ph. S o l l e r s , L ittérature et totalité. W:

L'Écriture et l’experiénce des limites. Paris 1971, s. 84 — 85. — J. K r i s t e v a , Révolution du langage poétique. L ’avant-garde à la fin du X I X e siècle: Lautréamont et Mallarmé. Paris 1974, s. 599 — 607

(tu interpretacja M allarmeańskiej figury tancerki jako kobiecej roli poety). 38 R ic h a r d , op. cit., s. 411, 417.

(17)

zachodzi więc, jak się wydaje, zawieszenie arbitralności oraz konwencjonalno- ści znaku, a tym samym — pow rót wywodzącego się z Platońskiego Kratylosa (współcześnie zaś podtrzym ywanego przez R. Jakobsona) mitu ontologicznego zakorzenienia języka. To m owa poetycka — dzięki swemu charakterow i m eta­ forycznemu — pozwala na dotarcie do sfery esencjalnej oraz, co chyba szcze­ gólnie istotne, na zachowanie jednoczesne jej zmysłowego, konkretnego cha­ rakteru.

Taniec odznacza się zwiewnością, niestabilnością i zawieszeniem (C 296, 311). Sam a tancerka waha się pomiędzy własną kobiecością a tym, co przed­ stawia (C 296). N a to cechujące taniec niedookreślenie zwrócił uwagę D errida, interpretując go jak o metaforę pisma (écriture), niezdeterminowanego sem an­ tycznie, zawieszonego pomiędzy różnymi porządkam i znaczeniowymi oraz krążącego pomiędzy różnym i tekstam i40. Ruch taneczny interpretuje D errida jako ruch semiozy, niedom knięty i nieskończony, w którym jedno znaczące odsyła zawsze do innych znaczących, nie pozwalając ostatecznie na osiągnięcie znaczenia:

Szyfr piruetów jest także piruetem pojętym jako szyfr, jako ruch znaczącego, które p o ­ przez fikcję takiego widzialnego tańczącego piruetu odsyła do innego znaczącego, zawsze wykonującego piruet, d o innego „piruetu”. [ . . . ]

W swym wirowaniu każdy piruet stanowi jedynie znak innego piruetu, całkowicie inny i ten sam 4·1.

Sam taniec jest zarazem tańcem i przenośnią — istnieje więc jednocześnie w dwóch porządkach: dosłownym i metaforycznym. M ożna go więc uznać za jeden z nierozstrzygalników Derridy, rządzonych logiką hymenu, w której „przedstawienie zostaje odsunięte przez różnicę”, a metaforyczność języka — przeciwnie niż w interpretacji Richarda — nie przybliża, lecz oddala go od istoty rzeczy, od b y tu 42 oraz, jak się zdaje, uwalnia od figury au to ra — tancer­ ka w swej „bezosobowości” nie jest siłą sprawczą tańca (C 296).

Interpretacja Richarda zbliża M allarm eańską filozofię tańca do wykładni modernistycznej, w której taniec stanowił figurę uprzywilejowanego kodu języ­ kowego, przez swoją hermetyczność zdolnego do odkrycia istoty bytu. Taniec jest więc tutaj ruchem dośrodkow ym , skupiającym sens, podczas gdy w dekon- strukcyjnym stylu myślenia jest ruchem odśrodkowym, rozpraszającym sens. T a diam etralna odm ienność koncepcji interpretacyjnych świadczy o pewnej ambiwalencji w recepcji M allarm égo: z jednej strony, uznaje się go za wybit­ nego przedstawiciela „wysokiego” modernizmu, z drugiej zaś — twórczość jego odczytuje się w kontekstach postm odernistycznych (Foucault, D errida, Söl­ lers).

Jako figurę semiozy zinterpretow ał taniec także Paul de M an w swej anali­ zie wiersza Samuela Butlera Yeatsa Among the School Children. Jeden z wersów tego utw oru wskazuje na nieoddzielność tancerza, jako podm iotu tańca, od tańca jako procesu: „Jak m ożna odróżnić tancerza od tańca?”. De M an d o ­ strzega tu metaforyczne sformułowanie semantycznego „wahania się” tekstu

40 D e r r i d a , op. cit., s. 292 — 293. 41 Ibidem, s. 2 9 4 - 2 9 5 .

(18)

pomiędzy porządkiem gram atycznym a porządkiem retorycznym oraz proble- matyzację samej istoty znaku, sposobu, w jaki odnosi on do desygnatu43.

„Poeci [ . . . ] nie chcą, nie śmieją już tańczyć” — metafora tańca w twórczości Leśmiana

W ydaje się, że na fascynację sztuki i literatury przełomu XIX i XX w. tańcem oraz jego możliwościami kom unikacyjnym i wpłynęły w niemałym stop­ niu nauki rodzące się wówczas: etnologia i antropologia. Taniec, m ający w społeczeństwach nowoczesnych charakter już tylko rozrywkowy, zachował w obyczajowości ludów pierwotnych swoje bogate i złożone znaczenia religijne oraz magiczne, stanow iąc także — n a co zwrócił uwagę m.in. Edward B. Ty- lor — medium ekspresji uczuć44. Tę ostatnią funkcję tańca również dobitnie podkreślał polski antropolog Erazm Majewski:

Składają się na nią [tj. ekspresję] wszystkie rodzaje sztuk, aż do m ow y pojęciowej, która jest jednocześnie m ow ą dla uczuć. N aprzód m am y śpiew i m im ikę z tańcem, potem m uzykę, tę najczystszą m ow ę dla pewnej kategorii uczuć45.

Ten całościowy i konkretno-zm ysłowy charakter chorei ulega osłabieniu w formie zapisu, w którym nieuchronnie zagubione zostają oryginalne wartości melodyczne oraz mimiczne. Prawdziwie wybitny twórca potrafi jednak, zda­ niem Majewskiego, dać ich ekwiwalent w języku poetyckim.

Spośród poetów polskich z przełomu w. XIX i XX najwięcej uwagi p o ­ święcił sztuce tanecznej Bolesław Leśmian — w jego twórczości taniec wy­ stępuje zarów no jako literacki motyw, jak też jako m etafora języka poetyc­ kiego46, stosow ana w kontekstach bliskich szczególnie tym, w których figurą tańca posługiwał się Paul Valéry.

W wierszu Kabała motyw tańca śmierci przywołany został razem z tradycją kabalistyczną:

Zmarłych daw no czarownic widziadlane syny, W turkusach i topazach, w jedwabiach i złocie, W stroju sennym, zawiłym — ku mojej tęsknocie Zwracają martwe oczy i ust koral siny.

I unosząc w swych berłach wieczności promienie, W kabalistycznym tańcu wirują po sali — [P 47]

43 P. d e M a n , Semiologia a retoryka. Przełożyła M. B. F e d e w ic z . „Pam iętnik Literacki” 1986, z. 2, s. 2 7 7 - 2 7 8 .

44 E. B. T y l or, Antropologia. W stęp do badania człowieka i cywilizacji. Przetłum aczyła z an­ gielskiego A. B ą k o w s k a . W arszawa 1902, s. 301 — 304.

45 E. M a j e w s k i , N auka o cywilizacji. T. 2. W arszawa 1911, s. 162.

46 Cytat w tytule niniejszej części pracy pochodzi ze szkicu Z rozmyślań o poezji (SL 85). Teksty B. L e ś m i a n a przywołuje się z wydań oznaczonych tu skrótami: P = Poezje. O pracow ał J. T r z n a d e l. W arszawa 1965; SL = Szkice literackie. O pracow ał i wstępem poprzedził J. T r z n a - d e l. W arszawa 1959; U R = U tw o ry rozproszone. — L isty. Zebrał i opracował J. T r z n a d e l. W ar­ szaw a 1962.

O m otyw ie tańca u Leśm iana pisała m.in. M . P o d r a z a - K w i a t k o w s k a w artykule Gdzie

umieścić Leśm iana? Próba lokalizacji historycznoliterackiej (w zb.: Studia o Leśmianie. Red.

M . G łow iński, J. Sławiński. W arszawa 1971, s. 32, 33). O m otyw ie tańca w literaturze m łod op ol­ skiej zob. M. P o d r a z a - K w i a t k o w s k a , „M emento mori et memento vivere”. (O tańcu). W : Som-

(19)

Taniec ten zyskuje samodzielność, dzieje się sam, jakby niezależnie od osób tancerzy: „Sam taniec bez tancerzy upojnie się słania!...” Czynność więc, pro­ ces stawania się, w tym w ypadku tańca, okazuje się ważniejszy od podm iotu czynności: tancerz nie jest „sprawcą” tańca, który zyskuje własną podm ioto­ wość. To akcentowanie staw ania się, ciągłego charakteru pewnej czynności jest, jak m ożna sądzić, wynikiem inspiracji myślą Bergsona47.

Nieco odm ienny w ariant tańca stanowi groteskowy taniec z wiersza Świd- ryga i M idryga (P 160—161). M akabryczny taniec wykonują członki pociętego parobczaka z wiersza P iła : „Jedna noga popod lasem uwija się w tańcu, / D ru ­ ga włóczy się n a klęczkach po zbożowym łańcu” (P 167). Niewykluczone, że m ożna doszukiwać się tu naw iązań do dionizyjskiego (orfejskiego?) archetypu „membra disiecta”. Wiersz W pobliżu cmentarza nawiązuje do tradycyjnych wy­ obrażeń tańca śmierci oraz tańca życia: „I śmierć jakaś pijana, cała — w śpie­ wie i pląsie, / Pląsem życia łam iąca przegrody!” (UR 97). N adanie śmierci atrybutów właściwych ekstatycznym formom i przejawom życia służy tu chyba przezwyciężeniu i zniesieniu opozycyjnego charakteru życia i śmierci, ukazaniu ich paradoksalnej (pozornie przynajmniej) jedności.

W wierszu Pantera taneczność odsyła do znaczeń takich, jak siła, nadzwy­ czajna moc, skłonność do podejm owania najwyższego ryzyka, zdolność do igrania ze śmiercią:

G otow am słońce rozszarpać na ćwierci!

N a ziemi — ryk mój, milczenie me — w niebie... Z nieznanych św iatów czaję się na ciebie Ja — rozpląsana dook oła śmierci!

[

]

Ten, kto m ię stworzył dla krwi i pieszczoty,

D a ł mi skok zwinny, co w śmierć mię przerzuca, [P 86]

W arto tu może zwrócić uwagę na podobny motyw u Rilkego — w wierszu również zatytułow anym Pantera siła uwięzionego zwierzęcia także przejawia się w ruchach tanecznych, brak jednak u niemieckiego poety aluzji do Boga:

Jej kroki giętkie jakby się łasiły

kręcąc się ciągle w tym najmniejszym kole tworzą jak gdyby taniec siły

w o k ó ł środka co więzi ogłuszoną w o lę48.

W kontekście transcendentnym interpretow ać m ożna motyw tańca z wier­ sza M etafizyka. Podobnie jak w Leśmianowskiej Panterze, gdzie m owa jest o konaniu Boga, tak też w M etafizyce uderza nieobecność Absolutu. P odkreś­ lają to sform ułowania: „Brak Boga”, „Bezkrólewie w niebiosach”. Sytuacja tak a nie jest jednak bynajmniej niewygodna dla podm iotu wiersza — nie od ­ czuwa on trwogi, jego błądzenie zaś określone zostaje jako rozum ne, nie nosi

47 Pisał H. B e r g s o n (P ostrzeżenie zmiany. W: M y śl i ruch. Wstęp do metafizyki. — Intuicja

filozoficzna. — P ostrzeżenie zmiany. — D usza i ciało. W przekładzie P. B e y l i n a i K . B ł e s z y ń ­

s k ie g o . W stępem poprzedził P. B e y lin . W arszawa 1963, s. 119): „ r u c h n ie i m p l i k u j e c z e ­ g o ś , c o s ię p o r u s z a ”. O choreografii m owy, jej właściwościach muzycznych i rytmicznych, odtwarzających ruch myśli, który się rodzi z ruchu cielesnego, w spom ina Bergson w eseju Dusza

i ciało (s. 151 — 152).

48 R. M. R ilk e , Poezje. Wybrał, przełożył i posłow iem opatrzył M . J a s t r u n . K raków 1974, s. 75.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Istnieje przecież bezsporny i wyraźny związek przyczynowo-skut­ kowy między nasilającą się patologizacją coraz szerszych obszarów życia społecznego a eskalacją

Maturzyści z niemieckiego pamiętajcie, że na stronie https://www.cke.gov.pl znajdziecie arkusze maturalne, nagrania i transkrypcje z poprzednich lat.. Miło mi było Was poznać

Starannie insceni- zowane efekty świetlne dopełniały zarówno tymczasową, jak i monumentalną architekturę odpowiednią dla wielotysięcznych tłumów, uświadamiając potęgę

Wśród tomów obozowej prozy wyróżniają się teksty Tadeusza Borowskiego, z którymi da się zestawić - już nie ze względów geno- logicznych - jedynie Inny świat Gustawa

Nieufność g łęboka i niepokonalna do lepszych stron n a tu ry ludzkiej bierze górę nad daw niejszą, uśm iechniętą otuchą P rzed św itu. C ierpienia fizyczne

Na odrębność obszaru funkcjonowania ocenianego przy pomocy skali GARF od funkcjonowania ocenianego przy pomocy skal GAF i SOF AS wskazuje też brak korela- cji między

Ciało ludzkie w myśli greckiej: Homer i Platon 111 teina, i ciała, które jest śmiertelne, a więc koncepcji dualistycznej właśnie w on- tologicznym, czyli metafizycznym sensie..

Wspomniana już wcześniej piłka po tym, jak pękła od ciągłego nadymania się, zniknęła nie wiadomo gdzie i nigdy nie dowiedziała się, że w gruncie rzeczy jest