Polacy, Ślązacy, Niemcy. Studia nad stosunkami społeczno-kulturowymi na Śląsku Opolskim. Pod red. K. F r y s z t a c k i e g o . Universitas. Kraków
1998, 285 s.
Rzadko się zdarza, by praca socjologiczna dotycząca ważnego społecznie problemu ukazała się drukiem właśnie wtedy, gdy ów problem jest szeroko dyskutowany. Tak jest w przypadku książki socjologów z Opola. Zespół pracowników PIN - Instytutu Śląskiego w Opolu opublikował wyniki badań realizowanych w latach 1995-1997 w ramach grantu przyznanego przez KBN, a zatytułowanego „Dynamika stosunków międzygrupowych na Śląsku Opol
skim. Regionalna integracja czy izolacjonizmy?” . Siedmiu autorów, znanych ze swych wcześniejszych prac badawczych, przedstawiło złożone i trudne w em
pirycznym poznaniu problemy społeczne występujące współcześnie na Opolsz- czyźnie.
Krzysztof Frysztacki we wprowadzającym rozdziale Zjawiska i problemy narodowo-etniczne w wymiarze regionalnym: przypadek Śląska umiejscowił prezentowane badania na Śląsku Opolskim w rozległym nurcie teoretycznych analiz etniczności prowadzonych przez socjologów na całym świecie. Podkreślił również znaczenie badań empirycznych na Opolszczyźnie, które można prowa
dzić tylko przy uwzględnieniu specyfiki polskich dziejów narodowych. Badania
„śląskoznawcze” zaliczył do kategorii studiów regionalnych, których walor poznawczy zyskuje coraz większe znaczenie w humanistyce. Podkreślił też nowatorstwo metodologii zastosowanej w prezentowanych badaniach. Po raz pierwszy przy badaniu kwestii tożsamości etnicznej i stosunków między
grupowych na Opolszczyźnie zastosowano metodę biograficzną. Indywidualne biografie i historie rodzin były podstawą analizy dokonywanej przez badaczy.
D anuta Berlińska w tekście Uwagi o koncepcjach teoretycznych i założeniach metodologicznych badań omówiła cele badań prowadzonych przez zespół i przyjęte założenia metodologiczne. Konceptualizacja badań została przygoto
wana na bardzo rozległej literaturze socjologicznej i antropologicznej, po
święconej tożsamości etnicznej, zmianom tożsamości, wytyczaniu granic grupo
wych oraz specyfice pogranicza. Badacze dążyli do zrozumienia fenomenu mniejszości niemieckiej na Śląsku Opolskim, identyfikacji źródeł uprzedzeń oraz analizy dynamiki stosunków międzygrupowych po II wojnie światowej, jako wyznaczników postaw narodowych. Przyjęto dwie perspektywy badawcze:
indywidualistyczną, gdzie jednostka była członkiem grupy i podmiotem, oraz instytucjonalną, która pozwalała określić wpływ instytucji na formowanie stosunków międzygrupowych. W badaniach „połączono refleksję socjologiczną z podejściem stosowanym w antropologii społecznej, które eksponuje znaczenie kultury pojmowanej jako dynamiczny system wartości i idei” (s. 18). Przywiązy
wano zatem znaczenie do symbolicznej identyfikacji grupowej, która w rejonie pogranicza kulturowego bywa traktowana jako substytut tożsamości narodo
wej. Analizowano subiektywne poczucie odrębności grupy wyrażane przez jednostki, rolę dziedzictwa kulturowego w kształtowaniu afiliacji etnicznej i mechanizm zmiany tożsamości grupowej. Analiza koncentrowała się na
„przemianach poszczególnych rodzajów tożsamości w trzech pokoleniach i ich znaczeniu w życiu jednostki jako członka grupy” (s. 28). Przebadano trzy pokolenia w 40 rodzinach, które tworzyło 37 osób śląskiego pochodzenia, 3 - niemieckiego, 39 - napływowych.
W rozdziale Narodowo-etniczne stosunki międzygrupowe na Śląsku Opol
skim: ciągłość i zmiana ta sama autorka przedstawiła analizę stosunków między grupowych w trzech pokoleniach mieszkańców Opolszczyzny. Zaczęła od sytuacji Ślązaków w chwili wybuchu II wojny światowej i wcielenia ich do wojska niemieckiego. To wcale nie było źle przez nich postrzegane, a nawet znalezienie się w ramach instytucji niemieckiej traktowali oni jako pewną formę awansu społecznego. Późniejszy dystans wobec Niemców wywołany ich okru
cieństwem wobec ludności cywilnej, przegrana wojna i przymus sytuacyjny, jakim było włączenie Opolszczyzny do Polski, postawiły Ślązaków przed trudnymi decyzjami życiowymi. D la tych, którzy pozostali na Śląsku, reguły społeczne stwarzane przez Polaków były niejasne, a obraz państwa polskiego budził nieufność. To pokolenie Ślązaków znalazło się, zdaniem socjologów, w sytuacji przegranej życiowej. Jednak, jak zauważyła D anuta Berlińska, minione wydarzenia ułatwiły krystalizację identyfikacji narodowej większości Ślązaków, tj. wyraźne odgraniczenie się od Niemców (s. 54). Powtórna zmiana ich otoczenia kulturowego, której dokonali Polacy, zaowocowała również i dystansem wobec nich (s. 56). Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja średniego pokolenia, urodzonego już po II wojnie światowej na Opolszczyźnie. Zarówno Ślązacy, jak i przesiedleńcy zostali „skazani na siebie i konieczność pewnej współpracy” (s. 62). Mimo to nadal utrzymywały się wyraźne różnice między członkami obu grup. Obecni rozmówcy wspominali o przykrościach doznanych ze strony Polaków (polonizacja na siłę), ale mówili i o krzywdach ze strony niemieckiej. Gwara śląska okazała się najsilniejszą barierą utrudniającą ich zmianę statusu w społeczeństwie polskim. Chociaż zaczęto doceniać rolę wykształcenia, to nadal niemieckie wykształcenie oceniano jako lepsze i bardziej przydatne w życiu. Trzecie pokolenie okazało się „pokoleniem bez historii” (s.
70). Wnuki przesiedleńców ze wschodu nie przejawiają ani zainteresowania, ani wiedzy o kresach wschodnich. Natomiast młodzi Ślązacy zainteresowani są przeszłością rodziny o tyle, o ile daje im to korzyść w postaci podwójnego obywatelstwa. Mimo zmniejszenia dystansów międzygrupowych w tym pokole
niu, zwłaszcza wśród tych, którzy obcują z sobą, nadal istnieją niewidzialne granice. Ciągle przynależność etniczna determinuje odmienne wzory kariery życiowej.
Prezentowane wyniki badań ciekawe są też z tego względu, że widać z jednej strony trwałość postaw społecznych wszystkich grup żyjących współcześnie na
Śląsku Opolskim, a z drugiej ich plastyczność w przystosowywaniu do wymo
gów sytuacyjnych w różnych okresach historii. Zdaniem D anuty Berlińskiej
„badania historyczne dokumentują realizowane przez aparat państwa praktyki, ustanawiające relacje podporządkowania i dominacji, upośledzenia i uprzywile
jowania, przebiegające według podziałów etnicznych. Natomiast badania świa
ta przeżyć jednostki, w przeciwieństwie do zasobów archiwalnych, pozwalają na odtworzenie uczuć i postaw, ludzi uwikłanych w wydarzenia historyczne” (s.
50). To właśnie stanowi największą wartość referowanych w pracy badań.
Bernard Linek (Obraz mieszkańców Śląska Opolskiego na lamach prasy regionalnej: tożsamość grupowa, relacje międzygrupowe, modele współistnienia) dokonał nadzwyczaj ciekawej analizy treści prasy ukazującej się w regionie.
Interesowały go lata 1945-1948, czyli pierwsze lata polskiej obecności na Śląsku i lata 1988-1991 kiedy ujawniała swą obecność mniejszość niemiecka w regio
nie. Jak zastrzegł we wstępie swego opracowania, prasa PRL była silnie cenzurowana, a zaangażowanie emocjonalne autorów piszących po wojnie o Śląsku było tak wielkie, że do podawanych faktów trzeba podchodzić z dużą ostrożnością (s. 77). W latach 1945-1948 w polskiej prasie na Śląsku pojawił się archetyp ludności i dziejów regionu. Podkreślano słowiański i polski charakter Śląska, który „będąc geograficznie nierozerwalną częścią Polski, połączony z nią jest wspólnym językiem i kulturą” . Inkorporację Śląska do Polski nazywano sprawiedliwością dziejową, a o Niemcach pisano w tym czasie małą literą (s. 84). Budowano równocześnie wyraźną dychotomię Ślązacy, czyli Polacy i Niemcy, z którymi ci pierwsi nie mają nic wspólnego. Za wszelką cenę starano się legitymizować polskie rządy na Śląsku. Względy ideologiczne sprawiły też, że podkreślano chłopskie korzenie Ślązaków, ich plebejską genealogię, a inteligencję grupy lokowano w obozie wroga, czyli wśród Niemców. Konieczność przeprowadzenia polonizacji Ślązaków tłumaczono, w prasie, faktem, iż Śląsk jest polski, więc mieszkający na nim ludzie muszą być takimi samymi Polakami jak inni. Sygnalizowano istnienie nieznacznych konfliktów między Ślązakami a ludźmi napływającymi z Zagłębia. Za to kiedy pisano o przesiedleńcach ze wschodu, to umieszczano ich w pewnego rodzaju próżni społecznej. Miejsca, w których osiadali, były „puste” . To znaczy rzadko wspominano o sporach majątkowych między Ślązakami a przesiedleńcami, 0 pozbawianiu tych pierwszych gospodarstw, o szabrownictwie. Pisano nato
miast o pionierach, osadnikach na terenach niczyich (s. 98-99). Pomijano przy tym trudy i nieszczęścia, których oni doznawali w drodze, bo „szli na walkę, na trud odbudowy powojennych zniszczeń. Prowadził ich hart polskiego ducha 1 siła jakaś wewnętrzna a wielka” (s. 99). Bardzo rzadko wspominano o niewłaś
ciwym zachowaniu przesiedleńców wobec Ślązaków, traktując to jako zjawisko marginalne. Cały czas podkreślano, że nie m a jakichś Ślązaków, lecz są tylko Polacy, tacy jak inni mieszkańcy kraju. Lektura tekstu Bernarda Linka o prasie na Śląsku w okresie bezpośrednio powojennym nie tylko dostarcza informacji
o Śląsku i wydarzeniach tam zachodzących, ale i o specyficznej atmosferze, która panowała wówczas w całym kraju. Przy bardziej wnikliwym podejściu do niektórych sytuacji społecznych w owym okresie można dopatrzeć się genezy współczesnych problemów pojawiających się na Opolszczyźnie.
Prasę regionu ponownie ogarnęły emocje wraz z pojawieniem się Niemców na Śląsku po 1988 roku. Znów interpretowano historię, z tym, że jedni wspominali jego polską przeszłość, a drudzy tylko niemiecką. W części polskiej prasy wręcz negowano niemiecką obecność kulturową w regionie, podczas gdy przeciwnicy twierdzili, że na pograniczu śląskim zawsze żyli ludzie mówiący po polsku, ale Polaków tak naprawdę była garstka (s. 110). W miarę upływu czasu w prasie regionalnej coraz częściej zaczęto akcentować dwukulturowość Śląska, jego wieloetniczność. Emocje wyrażane na łamach prasy zaczęły stygnąć.
Teresa Sołdra-Gwiżdż w rozdziale Instytucje w procesach kształtowania się stosunków grupowych w społecznościach lokalnych Śląska Opolskiego prze
śledziła funkcjonowanie kościoła, instytucji edukacyjnych i instytucji kultury w trzech wybranych społecznościach. Interesowała ją reakcja parafii jako instytucji, na nowo ujawniane potrzeby społeczne i rozwiązywanie problemów dwukulturowości parafian. Okazało się, że dyrektywy diecezjalne mówiące 0 przywiązywaniu znaczenia do chrześcijańskiego charakteru instytucji parafii zapobiegały wielu potencjalnym antagonizmom, a nawet pomogły rozładować spory związane z niemieckimi pomnikami wojennymi czy terminami niemiec
kich nabożeństw. Parafia stała się na Opolszczyźnie jedną z pierwszych instytucji budujących naprawdę kooperacyjne stosunki międzygrupowe (s. 126).
Wierni razem uczestniczą w wielu przedsięwzięciach poprzez struktury parafial
ne obejmujące swym członkostwem dzieci, młodzież i dorosłych z grupy śląskiej 1 napływowej. Ciekawe, że w małej prowincjonalnej parafii pojawia się i działa tak wiele wewnętrznych struktur jak: Rada Parafialna, Rada Liderów Grup Parafialnych, schola, ministranci, Dzieci Maryi, Rodzina Różańcowa, Krąg Rodzin, Szafarze Najświętszego Sakramentu, Rodzina Kolpinga, Caritas, Fundacja Rolnicza.
Instytucje edukacyjne z założenia mają oddziaływać intencjonalnie na świadomość społeczną. D okonują tego między innymi przez kształtowanie kultury symbolicznej dzieci poddanych procesowi socjalizacji. Od 1992 roku uregulowania prawne zobowiązują publiczne instytucje edukacyjne do pod
trzymywania kultury i tradycji regionalnej. Jak zauważa Teresa Sołdra-Gwiżdż, na Opolszczyźnie świat kultury regionalnej jest przybliżany dzieciom w sposób tradycyjny, tj. przez lekcje historii poświęcone regionowi, sesje popular
no-naukowe, wycieczki. Nowością jest próba połączenia edukacji historycznej z zagadnieniami ekologicznymi regionu. Generalnie jednak instytucje edukacyj
ne działają bardzo standardowo, tylko w jednej miejscowości nauczy- ciel-pasjonat zajmuje się uczeniem o regionie w sposób całościowy, tj. uwzględ
niając wiedzę geograficzną, krajoznawczą, historyczną, kulturową, a dodat
kowo robi to bardzo atrakcyjnie dla uczniów. Problem obecności kultury niemieckiej w regionie jest trudnym dla instytucji edukacyjnych i często nie potrafią sobie z nim poradzić. Dlatego, paradoksalnie, uczniowie lepiej przy
swajają sobie język niemiecki w szkołach dwujęzycznych niż w tych, gdzie niemiecki jest uczony jako język ojczysty! (s. 139).
Inne instytucje kultury, tj. Gminne Ośrodki Kultury, świetlice czy biblioteki kreują stosunki międzygrupowe spontanicznie przez stwarzania możliwości wspólnego uczestnictwa w imprezach. Do udziału w tych imprezach włączają się czasami Niemieckie K oła Przyjaźni. Badania Teresy Sołdry-Gwiżdż wykazują, że analizowane instytucje społeczne będąc instytucjami społeczności lokalnej stają się miejscem transmisji języka niemieckiego jako tego elementu dziedzi
ctwa kulturowego, którego nie może przekazać rodzina z powodu braku językowych kompetencji (s. 147). Analiza roli instytucji w kształtowaniu stosunków grupowych w małych społecznościach jest bardzo inspirująca dla wszystkich tych, którzy badają różnice regionalne np. w kontekście reformy administracyjnej kraju. Nie wiem, czy gdzie indziej tak jak na Śląsku działają parafie wraz ze swym wewnętrznym ustrukturowaniem. Sądząc po tym, co zaprezentowała Teresa Sołdra-Gwiżdż, mieszkańcy Opolszczyzny poprzez ruch parafialny nabyli już umiejętności potrzebnych do funkcjonowania w struk
turach samorządowych.
Franciszek Jonderko w tekście Stereotypy etniczne na Śląsku Opolskim. Czy generacyjna zmiana? prześledził trwałość stereotypów etnicznych na Śląsku, kształtowanie się autostereotypów, uprzedzenia i dystanse etniczne. Stwierdził, że większość stereotypów etnicznych na Opolszczyźnie budowana jest na kryterium pochodzenia miejscowego lub napływowego. Zróżnicowanie w ra
mach grupy napływowej, a widoczne w stereotypach, z czasem uległo zatarciu.
Stereotyp grupy napływowej, czyli tzw. Polaków opiera się na stwierdzeniach o ich: towarzyskości, gościnności, niechęci do Ślązaków, złej pracy, pijaństwie, niechlujności. Z kolei autostereotyp tej grupy tworzą stwierdzenia o ich:
gościnności i towarzyskości, umiejętności zabawy, kłótliwości. Co ciekawe, nie tylko pozytywne cechy są brane pod uwagę przy opisie własnej grupy. Stereotyp Ślązaków tworzą przekonania o ich: życzliwości wobec bliźnich, pracowitości, schludności, wysokiej kulturze życia codziennego oraz powściągliwości towa
rzyskiej, braku gościnności, nieufności, poczuciu własnej wyższości, proniemie- ckości. Autostereotyp Ślązaków opiera się na takich cechach jak: pracowitość, konsekwencja działania, konkretność, zamiłowanie do porządku, schludność, uczciwość w pracy. Zdaniem Franciszka Jonderki, o uprzedzeniach i dystansie międzygrupowym można wnioskować na podstawie utrzymującej się niechęci do małżeństw międzygrupowych. Wzajemne kontakty i stałe obcowanie ze sobą nie przełamało ani istniejących stereotypów ani uprzedzeń. Bardzo ciekawe jest stwierdzenie autora, że dzieci przenoszą na grunt szkolny postawy etniczne nabyte w domu i później nie zmieniają ich.
Violetta Ruszczewska w rozdziale Wzory życia, gospodarowania i święto
wania na Śląsku Opolskim zajęła się dynamiką odmienności wzorów kulturo
wych w związkach rodzinnych na Opolszczyźnie. Przeanalizowała rodziny śląskie, napływowe i mieszane według 7 kryteriów: systemów wartości, uznawa
nych autorytetów, relacji w rodzinie, stosunku do tradycjii, stosunku do gwary i języka, postaw wobec religii i kościoła, charakteru więzi w społeczności lokalnej.
Okazało się, że mimo zmian dokonujących się w społeczeństwie otaczają
cym, rodziny śląskie utrzymują swój podstawowy model życia, oparty na intensywnych kontaktach rodzinnych, religijności, pracowitości, oszczędności, dbaniu o wysoki standard życia, pragmatyzm, dystans do spraw ponadlokal- nych i ponadregionalnych (s. 176). Częste wyjazdy mężczyzn do pracy za granicą nie zmieniają patriarchalnego charakteru rodziny, przez którą też dziedziczy się pozycję społeczną, zwłaszcza związaną z wykonywanym zawo
dem. Edukacja stanowi wartość, jeśli wynikają z niej doraźne korzyści (s. 179), a gwara śląska jest nadal sposobem podkreślania odrębności grupy.
Ludność napływową na Opolszczyźnie cechują różnorodne wzory kul
turowe, gdyż każda z przybyłych grup w jakimś stopniu kontynuuje swoje tradycje. G rupy te, mimo oderwania od swoich stron rodzinnych, prze
chowują pamięć o tych stronach i przekazują ją potomnym. W rodzinie dokonuje się transmisja wzorów kulturowych i tradycji rodzinnych. Dzieci z tych grup najczęściej chcą osiedlić się w dużych miastach, często poza Śląskiem.
W rodzinach mieszanych jeden ze współmałżonków musiał przejąć wzory drugiej grupy, by rodzina harmonijnie funkcjonowała i te wzory są przekazywa
ne dzieciom (s. 192). Ciekawe jest spostrzeżenie Violetty Ruszczewskiej, że w sferze zachowań codziennych następuje duże zbliżenie sposobów zachowań młodych ludzi pochodzących z różnych grup społecznych, natomiast różnice pozostają w wyborach dróg życiowych, karier.
M aria Śmiełowska w rozdziale Tożsamości etniczne i identyfikacje narodowe wśród mieszkańców Śląska Opolskiego prześledziła, jak te kwestie zmieniają się w trzech pokoleniach mieszkańców Opolszczyzny. Wśród ludności napływowej w drugim i trzecim pokoleniu pojawiła się świadomość wykorzenienia kulturo
wego i poczucie niepełnego wyposażenia własnego środowiska, w porównaniu z ludnością śląską zasiedziałą w regionie od pokoleń (s. 204). W grupach napływowych wytworzyły się specyficzne typy tożsamości: ludowa (regionu pochodzenia), ojczyzny utraconej (kresowa), patriotyczna (historyczna), banal
na (Polski jako kraju), śląska-napływowa.
W grupie śląskiej z kolei zróżnicowanie kulturowe przejawiło się w stosunku do państwa. W najstarszym pokoleniu widoczne było „rozdarcie pomiędzy związkiem z państwem niemieckim i polskim”, w średnim pokoleniu pojawiła się „śląskość w Polsce”, a w najmłodszym pokoleniu - „korzyści z podwójnego
obywatelstwa” . Wśród Ślązaków odnotować można szereg odmian tożsamości regionalnej: śląskość niemiecka, śląska polskość, Ślązacy pomiędzy niemieckoś- cią i polskością, Niemcy w Polsce.
Opracowania zawarte w pracy Polacy, Ślązacy, Niemcy. Studia nad stosun
kami społeczno-kulturowymi na Śląsku Opolskim mają charakter komplementar
ny. Obraz Opolszczyzny, który z nich wynika, jest bardzo bogaty i obejmuje wszystkie grupy społeczne żyjące w regionie, co stanowi niewątpliwie ewene
ment. Dotychczasowe prace, dotyczące Śląska Opolskiego, mają bowiem najczęściej charakter monograficzny i dotyczą tylko jednej ze społeczności żyjących na tym terenie. Objęcie jednymi badaniami zarówno ludności rodzi
mej, jak i napływowej na Opolszczyźnie wymaga niewiarygodnej wprost pracy przygotowawczej, dużych nakładów finansowych i czasu do przeprowadzenia badań. Z tych właśnie powodów, po II wojnie światowej, nie prowadzono takich kompleksowych badań na Śląsku Opolskim. Dodatkowo, w przeszłości jeszcze względy polityczne decydowały o tym, że nie można było ujawniać odmienności kulturowych między różnymi grupami ludzi. Przedstawione w to mie teksty są napisane dobrym językiem, a liczne cytaty z wypowiedzi badanych barwnie wspierają wywody autorów. Wiele cytatów przytoczonych jest w orygi
nalnym brzmieniu, tj. w gwarze, co podnosi atrakcyjność lektury. Na końcu książki zamieszczone są nawet obszerne fragmenty jednego z wywiadów.
Doskonale ilustrują one wielość problemów pojawiających się w rozmowach, specyfikę mentalności Ślązaków i trudności w uzyskaniu pewnych jednoznacz
nych stwierdzeń. Wszyscy prowadzący badania na Opolszczyźnie wiedzą, jak trudno jest przekonać, zwłaszcza Ślązaków, do rozmowy o historii rodziny, przeżyciach wojennych i powojennych, wygłoszenia jakiejkolwiek opinii. Bada
cze musieli zapewne długo zdobywać zaufanie swoich rozmówców, w sposób wyważony formułować pytania czy prośby o rozmowę. Oceniając całość pracy socjologów z Opola trudno wskazać, który z przedstawionych tekstów jest ciekawszy, czy stanowi bardziej frapującą lekturę. We wszystkich tekstach analizy teoretyczne problemów korespondują z wynikami badań empirycznych.
W rezultacie czytelnik otrzymuje obraz dobrej analizy socjologicznej regionu.
Nie m a jednak prac idealnych. M ankamentem tej pracy jest zasugerowanie się badaczy (a może osłuchanie) potocznym językiem stosowanym na Opolszczyź
nie. W swoich opracowaniach stosują terminologię taką, jakiej potocznie używa się na Śląsku i określają badanych ludzi jako Ślązaków, Polaków, Niemców.
Byłoby to w porządku, gdyby praca miała charakter publicystyczny, a nie była pracą socjologiczną. Mimo woli dokonuje się tu wykluczenia Ślązaków z obu grup narodowych. W przypadku pogranicza indyferentyzm identyfikacji naro
dowej jest zrozumiały. Sami badani mogą przeżywać rozliczne rozterki, wątp
liwości, konwersje. Jednak socjologowie powinni umieć wznieść się ponad badaną społeczność i w sposób wolny od potocznych określeń pisać o niej.
Zwłaszcza rażące są takie dychotomie w zdaniach tego typu: „Polacy w sposób
jawny dążyli do zastraszenia i dominacji, natomiast Ślązacy przyjęli postawę rezygnacji” (s. 61) czy „respondenci Polacy” (s. 156), „ludność miejsowa posiada inną niż Polacy mentalność” (s. 163). Nie chodzi mi o zanegowanie merytorycznej strony zdań, lecz o nazwanie grup. Z powodzeniem można by użyć określeń „Polacy, którzy przyjechali na Opolszczyznę” , czy „przybysze”
i „Ślązacy” lub „rodzimi mieszkańcy” . Mimo subiektywnych i okresowo zmiennych deklaracji (znana dynamika tożsamości narodowej Ślązaków w XX wieku) nie wolno w pracach socjologicznych stawiać grupy śląskiej ani poza narodem polskim ani niemieckim. Z samej treści książki bowiem wcale nie wynika, że Ślązacy nie są związani z którymś z narodów. Zawarty w tej samej książce bardzo dobry artykuł M arii Śmiełowskiej tłumaczy różne identyfikacje narodowe Ślązaków. Natomiast taka „potoczna” terminologia zastosowana w literaturze naukowej może być wykorzystana w sposób niezgodny z intenc
jami badaczy, na przykład przez polityków kreujących naród śląski. Nie chodzi mi tu bynajmniej o polityczną poprawność, lecz o poprawność socjologiczną.
Pomimo tych zastrzeżeń, raczej natury redakcyjnej niż merytorycznej, muszę stwierdzić, że omawiana książka jest naprawdę bardzo ciekawa. Różno
rodność poruszanych w niej problemów i rozległość analizy zasługują na pełne uznanie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że praca jest autorstwa zespołu pracowników Instytutu Śląskiego w Opolu. Badający w przeszłości Opolszczyz
nę socjologowie z tego Instytutu byli bardzo rzetelni w swoich poczynaniach i nie ugięli się pod presją ideologicznej interpretacji otrzymywanych wyników badań. Tak jest i w tym przypadku, a praca Polacy, Ślązacy, Niemcy. Studia nad stosunkami społeczno-kulturowymi na Śląsku Opolskim niewątpliwie wpisuje się w chwalebną tradycję Instytutu Śląskiego w Opolu.
Maria Szmeja