• Nie Znaleziono Wyników

Rola Jasnej Góry w dobie kontrreformacji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rola Jasnej Góry w dobie kontrreformacji"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Janusz Zbudniewek

Rola Jasnej Góry w dobie kontrreformacji

Saeculum Christianum : pismo historyczno-społeczne 1/1, 85-107

1994

(2)

Saeculum Christianum 1 (1994) nr 1

O. JA N U S Z Z B U D N IE W E K Z P

ROLA JASNEJ GÓRY W DOBIE KONTRREFORMACJI

N iechętna postaw a szesnastowiecznych refom atorów wobec kultu maryjnego m a już swoją literaturę, zaś w odniesieniu do sanktuarium jasnogórskiego powoli jawi się ona z m roków lakonicznych zapisek lub odczytywanych dopiero dokum entów.

N ow inkarze polscy, szczególnie zaś arianie nie ukrywali wrogości do kultu obrazów i sensowności istnienia sanktuariów m aryjnych.

Krytykow ali jasnogórskie nabożeństw a i całe duszpasterstw o pauli­

nów, opiekujących się „bałwochwalczą stolicą” na Jasnej G órze.1 Główni szermierze now ninkarstw a uważali ją za najbardziej pop ular­

ny ośrodek kultu m aryjnego, zestawiany na równi z Loreto, Com pos- tellą, Rzymem, Jarosław iem i innymi.2 A taki na jasnogórskie sank­

tuarium wyszły spod piór Stanisława Lutom irskiego, B arnardyna Ochino, M arcina Krowickiego, Krzysztofa K raińskiego i innych.

A takow ali oni kult cudownego obrazu i pielgrzymki, praktyki dewocyjne i ascetyczne, m odlitw y i cuda, rejestrowane pilnie przez kustoszów miejsca.3

W głośnym traktacie Ochino „Tragedja o M szey ’’znalazły się ataki na kult obrazów jak o skutek „mszy bałwochwalczej” , ubieranie zaś obrazów w sukienki i wieńce, całowanie, składanie dziwnych ofiar i ustanaw ianie różnic między nimi za zelżywość imienia Bożego. Przy tej okazji au to r zaznacza że „chociaż masz dom a M aryą drzewianą, W alentego, Stanisława, M arcina, Bartosza... a wzdy jednak nie tak ci płatni u ciebie, w przedsię bieżysz do Częstochowej, do onej rzekom o zacniejszej M aryi, przedsię kłuszesz do Jakubow ego grobu, przedsię

1 Por. M . C z a p s k a : Polemika religijna pierwszego okresu reformacji w Polsce.

„R eform acja w Polsce” 5: 1928 n r 18 s. 1-51.

2 J. T a z b i r: Różnowiercy polscy wobec kultu maryjnego. „Studia C larom ontana”

5: 1984 s. 224-246.

3 Szerzej na ten tem at por.: M . K o r o i k o : Hieronima Powodowskiego ,.Od­

powiedź Krześcińska na list... do mnichów częstochowskich” na tle reformacyjnych polem ik dotyczących Jasnej Góry. „Studia C larom ontana” 3: 1982 s. 68-81; J.

T a z b i r , art. cyt., s. 224-246.

(3)

86 O. JA N U SZ ZB U D N IE W E K ZP [ 2 ]

wleczesz do Świnicznej, do Prostyniej, na Skałkę, albo tam , gdzie jest jaki cudowny obrazek '7.4

W publikacjach klasztoru, a także w innych nie spotykam y wątków apologetycznych, lecz naukę o świętości cudownego obrazu i o Bożym upodobaniu do częstochowskiego wzgórza, do którego przybyw ają m ożni i prości, obcokrajowcy i rodacy. K lasztor rzeczy­

wiście cieszył się niekw estionowaną dotychczas sławą świętego w izerunku sięgającego czasów apostolskich, dzięki jego cudotw ór­

czemu działaniu na terenie Jerozolim y i K onstantynopola. N a Jasnej G órze uchodził w opinii najstarszej historii zatytułow anej ,,Trans- latio tabule” za noszący znam iona świętości i posiadający moc cudotw órczą dla każdego bez w yjątku chrześcijanina.5 W interp­

retacji szesnastowiecznych autorów Częstochowa stała się z racji wizerunku Najświętszej M atki świątynią całego chrześcijaństwa, zastępując schizmatycki K onstantynopol i Ruś, zbeszczeszczone przez heretyków i wrogów kultu obrazów .6 D opiero tutaj obraz odzyskał swą cudotw órczą m oc leczenia chorób ciała i niezwykłą siłę oddziaływania na wiernych. W edług anonimowej historii świętego wizerunku, zwanej plakatow ym , znanym w wersji łacińskiej i niemie­

ckiej, a datow anym na lata 1515-1516 (i co najwyżej 1526), obraz stał się przedm iotem politycznego przetargu Rusinów i księcia W łady­

sława Opolczyka jak o gubernatora węgierskiego. Z apragnął on mieć święty wizerunek w swoich włościach śląskich, ale na skutek Bożej interwencji z Częstochowy nie zdołał go wywieźć. Dlatego też dla opieki nad wizerunkiem sprowadził do Częstochowy braci eremitów św. Pawła. K ró tk a historia obrazu pióra jasnogórskiego paulina nie gloryfikowała cudotwórczej mocy św. wizerunku, zwracała n a to ­ m iast uwagę na modlitwy, które wierni powinni przed nim zanosić.

Podała nawet wzór m odlitewnego zawierzenia7, które o całe stulecie wyprzedziły akty przypisane jezuitom . M odlitw a do „N ajdostojniej­

szej Królowej świata i naszej” , ja k pisał Długosz i przypom inali

4 M . C z a p s k a : Polemika religijna, s. 27.

5 Translatio tabule beate M arie... quam sanctus Lucas depinixit. r. D ruk w: Najstarsze historie o częstochowskim obrazie Panny M aryi X V i X V I wiek. Z rękopisów i starych druków w ydał H. K o w a l e w i c z . W arszawa 1983 s. 135 i nn.

6 M. L a n c k o r o ń s ki : H istoria Venerandae imaginis Beatae Mariae... in Claro M onte... D ruk w: Najstarsze historie s. 138; por. też analizę socjologiczną tego opisu przez A. Z a k r z e w s k i e g o , Częstochowa w kulturze religijnej polskiego baroku.

Częstochowa 1988 s. 140 i nn.

7 Historia declaratoria, quo pacto imago Virginis Mariae de Hierusalem in Clarum M ontem translata fu it. D ruk w: Najstarsze historie, s. 96 i nn.; H ie volget dy historie, wy das Bylde der Jungfrawen Maria, druk w: Najstarsze historie, s. 104-108; por. uwagi o kopiach tekstu, A. W i t k o w s k a : Najstarsze źródła do dziejów jasnogórskiego kultu pątniczego. „Studia C larom ontana” 5: 1984 s. 264-278.

(4)

[ 3 ] RO LA JA SN EJ G Ó R Y 8 7

paulini skłaniała wiernych, by ją nazywali M atką, O piekunką, Pośredniczką M iłosierdzia.8

Takie właśnie zadania i funkcje jasnogórskiego sanktuarium akcen­

towali szesnastowieczni historycy, którzy poświęcili obrazowi swoje opracowania. Wyszły one z kręgu Jana Konarskiego, biskupa krakow ­ skiego, szczególnego propagatora kultu M atki Bożej Jasnogórskiej, wymownego choćby przez fakt, że przed jej obrazem w klasztorze odprawił mszę św. prymicyjną. Pod jego patronatem ukazał się wyżej wspomniany druk plakatowy, opatrzony herbem Abdank i pod jego wpływem powstały zapewne i inne dzieła, które znalazły się później w klasztorze, szczególnie rękopis mszału a może i kodeks Reguł Paulińskich? W jego kręgu znalazł się również M ikołaj Lanckoroński, cześnik sandomierski, później zaś burgrabia krakowski, dyplom ata na dworze króla Aleksandra i Zygmunta I. Dziejami obrazu zajął się on w sposób bardzo oryginalny. W ykorzystał bowiem relacje z kręgu Bizancjum, dokąd posłował około 1501 r. Przywiózł ze sobą ciekawy m ateriał do dziejów obrazu, a także wiadomości historyczne dotyczące biografii zapomnianego świętego, Jana Jałm użnika, patriarchy kon- stantynopolskiego żyjącego w VII wieku. Opracował je w odrębnych dziełach, które polecił ozdobić praw dopodobnie nadwornem u m ala­

rzowi Maciejowi Ryczyńskiemu, a następnie przekazał je swoim mecenasom. Historię o obrazie jasnogórskim wręczył królowi Zyg­

muntowi około 3517 r., zaś legendę o Janie Jam łużniku biskupowi Konarskiem u.9 Dzieje obrazu pióra Lanckorońskiego to długa his­

toria wędrówki świętego wizerunku na Jasną Górę, gdzie od początku darzono go największą czcią należną Bożej Rodzicielce z powodu znaków i zadziwiającej mocy cudów. Ale z przyzwolenia boskiego doszło tu do pogwałcenia tej świętej tablicy, a następnie do jej restauracji przez pobożnego króla W ładysława, który wizerunek otoczył czcią. Tej czci doznaje on również od panującego m onarchy Zygm unta, którego autor sławi w dedykacji jak o wielkiego bojownika wiary chrześcijańskiej, pogromcę heretyków oraz wrogów Rzeczypo- sopolitej. Dedykuje m u więc tę historię, aby propagow ał cześć Najświętszej Panny za pośrednictwem paulinów .10

8 J . Z b u d n i e w e k : W okół przemian i ewolucji kultu M a tk i Bożej Jasnogórskiej.

„A teneum K api.” 74: 1982 z. 1 s. 28-42.

9 Por. M . G o e t e l - K o p f f o w a : M ecenat kulturalny Jana Konarskiego (1447-1525). „R ozpr. i Sprawozd. M uz. N ar. w K rakow ie” 8: 1964 s. 51 i nn.; J.

Z b u d n i e w e k : Kodeks Reguł Paulińskich na tle pokrewnych rękopisów krakowskich pierwszej połowy X V I wieku. „Spraw ozd. z Posied. K om . N au k P A N ” 20/a: 1976 s.

118-119.

10 J . Z b u d n i e w e k : Kopiarze dokumentów zakonu paulinów w Polsce do końca X V I I wieku. „A rch. Bibl. M uz. K ośc.” 34: 1977 s. 337-338; por. też uwagi Z.

R o z a n o w w Najstarsze historie, s. 114 i nn.

(5)

8 8 O. JA N U SZ ZB U D N IE W E K Z P [4]

H istoria Lanckorońskiego była utworem , który miał pobudzić zainteresowanie Zygm unta obrazem i jego świętością. Spełniła ona swoje przeznaczenie w całej pełni, czego dowodem były różne interwencje m onarchy na rzecz sanktuarium i samego klasztoru .

K lasztorow i zależało jednak na historii przeznaczonej dla szero­

kiego kręgu odbiorców, na dziele, które ilustrow ałoby opiekuńczą rolę Najświętszej Panny wobec n aro d u i jej cudow tórczą moc w świętym wizerunku. Dzieła tego podjął się w 1523 r. zagadkowy a u to r Historia pulchra et stupendis miraculis referta imaginis Mariae, podpisany jak o Petrus Risinus. U tożsam iano go zwykle choć z pew-' nymi zastrzeżeniami z głośnym polem istą katolickim Piotrem Rydzy- ńskim ." Zastrzeżeń tych nie podzielali historycy paulińscy XVII wieku, ponieważ dzieło to utożsam iali z historią obrazu o. Piotra z Rosprzy ( + 1574).12 Ale już wówczas jego osoba budziła w ątpliw o­

ści, o których pisał w 1666 r. o. Kazimierz Zaw ada na łam ach paulińskiego nekrologu. Zauważył tam , że autorem dzieła m iał być jakiś k a rtu z 13, to znów, że fragm enty prac o. Rozprzy znane były jeszcze o. G ołdonow skiem u w latach 40-tych X V II stulecia. Przyto­

czył też jeden krótki poem at pochwalny pod adresem m iasta Łęczycy, jakoby jego miejsca rodzinnego, z apoteozą do Najświętszej M atki. 4

Kim był rzeczywiście au to r Historia pulchra, ukryty pod psudoni- mem Risiniusa, trudno powiedzieć. Był nim ktoś bliski ówczesnemu bohaterow i jasnogórskich wydarzeń, a może sam o. Stanisław z O porow a, prowicjał paulinów, cieszący się sławą świętoęci i w opinii wielu uważany za błogosławionego. W jego kręgu znajdow ał się bp krakow ski Jan K onarski, Piotr Tomicki, Maciej z M iechowa, B arnard W apowski, Jan z Szam otuł zwany Paterkiem , M ikołaj * Lanckoroński i właśnie P iotr Rydzyński. K ażdy z nich, z wyjątkiem jak się wydaje Paterka zaznaczył się różnorakim i kontaktam i z klasz­

torem paulinów na Jasnej Górze lub na Skałce. K ontakty W apows- kiego, L anckorońskiego i Rydzyńskiego dotyczyły szczególnie badań naukowych, zwłaszcza historycznych, którym patronow ał bodajże sam o. Stanisław. Utrzym ywał on żywe stosunki z K onarskim , a poprzez niego, lub paralelnie z jego wielkopolskimi krew niakam i

11 Por. K. M i a s k o w s k i: Piotr R ydzyński i jego polem iki z Hessem. „Przegl.

K ośc.” 1905 s. 241-243, 321-333; E. W y c z a w s k i : R ydzyński Piotr. Słown. Pol.

Teol. K at. t. 3 s. 539-540; A. W i t k o w s k a : Najstarsze źródła, s. 62 i nn.; Z.

R o z a n o w uwagi w Najstarsze historie, s. 164-166.

12 A. G o ł d o n o w s k i: Diva Claromontana seu Imaginis origo, translatio, miracu- la. Cracoviae 1642 s. 7.

13 Catalogus Patrum Defunctorum. 1552-1786, rkps Arch, na Jasnej G órze (A JG ) 77 s. 333; por. też inne sugestie o pochodzeniu au to ra Historia pulchra, A . W i t k o w s - k a: Najstarsze źródła, s. 63.

14 A. G o l d o n o w s k i : Diva Claromontana, s. 283-285.

(6)

[ 5 ] R O LA JASN EJ G Ó R Y 8 9

i przyjaciółmi, m.in. z H. M oszyńskim, Rydzyńskim, K onarskim i R usockim .15 T ak np. Stanisław znał się z ojcem Piotra Rydzyńs- kiego, także Piotrem i z jego bratem M ikołajem przez kontakty z H ieronim em M oszyńskim lub M ikołajem Kościeleckim, dzieka­

nem i niegdyś kasztelanem kruszwickim. Sam Piotr był kanonikiem poznańskim , urodził się w Rydzynie k. Leszna, cieszył się w latach dwudziestych sławą katolickiego polemisty, jakkolw iek w Historia pulchra nie wykazał wcale talentu polemicznego. Skom ponow ał ją na podstaw ie zachow anych rękopisów legend związanych z obrazem, do których dorzucił kilkanaście relacji de miraculis. N a pierwszym miejscu podał cud wskrzeszenia trójki zmarłych z Lublińca, zdarze­

nia, które później w iązano z osobą o. Stanisława. W ykorzystał też dwie relacje o uzdrowieniu swoich ziomków: Jana z K ościana, Piotra Porabskiego oraz relację o pielgrzymce Istryjczyka z 1521 r .17

O m aw iana historia jest odm ienna od wszystkich dotychczasowych relacji na tem at roli i funkcji religijnych klasztoru i snktuarium . Nie rości sobie ona pretensji do naukowej, choć krytycznie ocenia język dotychczasowych źródeł do dziejów obrazu. Po raz pierwszy zestawia cuda i łaski, jakich doznali wierni za przyczyną Najświętszej M atki.

Ukazuje też, choć w skrom nym zakresie, zasięg ruchu pielgrzym­

kowego z terenu K rólestw a a także i spoza jego granic. W dziele tym na próżno szukać wzmianki o atakach na klasztor lub apologii kultu m aryjnego przeciw dysydentom , której w tym okresie nie zbywało u Rydzyńskiego w innych pracach.18 Skoro nie m a na ten tem at ani jednej wzmianki, być może innowiercy zostawiali jeszcze klasztor w spokoju. Pierwszym znanym zwiastunem apologii świętego obrazu i miejsca była niewielkich rozm iarów książka przypisywana hipo­

tetycznie o. M ikołajowi z W ilkowiecka, w ydana około 1568 r., w której już na wstępie podał „upom nienie... krześciańskie ku zachow aniu i czcieniu obrazów świętych przeciw kacerzom nowym ” . Tekst utrzym any w spokojnym tonie przekonywał, iż kult obrazów

15 Jasnogórski rękopis ,,Regestrum ConfraternitatisFratrom S. Pauli Primi Heremi- te ” z l a t 1517-1613, przygotow ał do druku J. Zbudniewek, „Studia C larom ntana” 6:

1985 poz. 21.

16 A kt ugody ojca P iotra i stryja M ikołaja z W incentym Świdwą, Hieronimem M oszyńskim , Stanisławem Tarnow skim , Janem i M ikołajem M łyńskimi oraz M ikoła­

jem Kościeleckim, w sprawie m yta wodnego z 2 V 1520 r. streszcza Matricularum Regini Poloniae summaria... adiecit Th. W i e r z b o w s k i . Pars 4. Varsoviae 1917 nr 3323; por. też Jasnogórski rękopis, poz. 21.

17 P. R i s i n i u s: Historia pulchra et stupendis miraculis referta imaginis Mariae, cpiomodo... in Clarum M ontem... advenerit. Cracoviae 1523 s. 178, 179.

18 Ocena jego prac, por. H. R e c h o w i c z: Teologia pozytywno-kontrowersyjna, Szkoła Polska w X V I wieku. W: Dzieje teologii katolickiej w Polsce. T. 2 cz 1. Lublin 1975 s. 47 i nn.

(7)

9 0 O. JA N U SZ ZB U D N IE W E K ZP

[6]

M atki Bożej i świętych jest zgodny z nauką Pisma św. i Tradycją Kościoła, owszem jest „z rozkazania apostolskiego” .19

Jaką postaw ę przyjęli paulini w pierwszej fazie ataków na klasztor - nie wiadomo. Zachowały się bowiem przede wszystkim m ateriały w kwestii obrony praw do dó b r m aterialnych. Brak natom iast źródeł, które ilustrow ałyby postaw ę konw entu w kwestiach teologicznych i podejm owały apologię św. miejsca.

D ysponujem y jednak czterema odkrytym i ostatnio dokum entam i świadczącymi o negatywnym stosunku okolicznej szlachty i miesz­

czan częstochowskich do K ościoła, opierających się tradycyjnym form om świadczeń na rzecz parafii, niekiedy posuwających się do urządzania awanturniczych ekscesów na terenie sanktuarium . Poja­

wia się wówczas energiczny przeor i proboszcz parafii o. Jan K okoszka, który już w 1516 r. starał się uregulować sporne problem y między parafią i klasztorem kanoników regularnych w M stowie, roszczących pretensje do dziesięcin z Częstochowy. A tm osfery nie uspokoił polubow ny akt z 18 I 1516 r.20 i zapewne dlatego w 1522 r.

w zburzonych mieszczan zadenuncjował o. K okoszka biskupowi krakow skiem u Janowi K onarskiem u. N a szczęście spór zażegnano korzystnie dla obu stron, a mieszczanom udzielił biskup absolucji.21

Kilkanaście lat później doszło do innego sporu. W 1536 r. dwaj Wilkowieccy, ojciec Jan i syn M alchior wszczęli aw anturę z ob ­ nażonym i szablami na terenie sanktuarium , po czym uciekli do klasztoru, gdzie przebywali ich krewni. Skandal musiał głęboko dotknąć paulinów, skoro wniesiono na nich oskarżenie do oficjalatu krakowskiego. Oskarżycielem był nieznany bliżej wikariusz prow inc­

jała, Stanisław, oraz przeor i spowiednik A braham . Podczas procesu pozwani zaprzeczyli oskarżeniom 22 i sprawę - ja k się wydaje - załat­

wiono pojednawczo. Wilkowieccy stali się nawet przyjaciółmi klasz­

toru, i ja k się wydaje jeden spośród nich, M ikołaj może syn Jana, został już wkrótce paulinem, a potem pierwszym głośnym polem istą zakonu.23

W roku następnym doszło do innej nie wyjaśnionej kontrow ersji między prowincjałem Stanisławem a chłopam i wsi klasztornych należących do Jasnej G óry, mianowicie Kaw odrzy, Szarlejki, Lgoty, Kalei i G rabów ki w sprawie pracy i ciężarów. Interweniow ał kiedyś

19 Historia o obrazie, s. 2.

20 A JG 1364 s. 1-8.

21 A k t sporu zam knięty został 7 X 1522 r. A cta Episcopalia, t. 7 s. 303 v, Arch.

M etrop. w Krakowie.

22 A kt rozprawy datow any jest 11 X II 1536 r. Jw., t. 16 k. 65v.

23 Szczegóły biogr. o. W ilkowiecko, zob. J. Z w i ą z e k : M ikołaj z Wilkowiecka i jego działalność kaznodziejsko-literacka. „Stud. H ist.” 1. Lublin 1968 s. 9-105.

(8)

[ 7 ] R O LA JA SN EJ G Ó R Y 9 1

w tej sprawie biskup Tomicki, teraz zajął się nią sąd królewski i w dniu 28 V 1537 r. wydał odpowiedni dekret, którego tenoru nie udało się dotychczas odnaleźć.

Trzynaście lat później zdarzył się wypadek zabójstwa o. Macieja, spow odow any przez wójta częstochowskiego, Józefa Kliczyńskiego.

Sprawą zajął się biskup Samuel M aciejowski. W ydał on polecenie zbadania sprawy. W trakcie dochodzeń zabójca nie okazywał żadnej skruchy.25 Czy fakt powyższy m ożna wiązać z pogłębiającą się niechęcią do K ościoła lub Jasnej G óry, tru d n o z krótkiego zapisu o tym wywnioskować. Jedno tylko wydaje się pewne, mianowicie, że gospodarze miejsca starali się ukryć nadużycia, a jednocześnie nie chcieli mnożyć sobie nieprzyjaciół. W sprawie W ilkowieckich o.

Stanisław nie wmieszał się nawet do sporu, w drugim zaś wypadku inicjatywę wziął w swoje ręce biskup krakow ski, a jego trybunał pokierow ał nią w duchu charakterystycznej dla owych czasów tolerancji.

Lecz był to właśnie czas, w którym tru d n o dopatrzeć się ingerencji o. Stanisława. W racając zatem do jego polityki zarządzania prow in­

cją, wydaje się, że zarów no o. Stanisław, jak i inni ojcowie konw entu zdawali sobie sprawę, że utarczki praw ne nie wnoszą dobrej atm o­

sfery w życie sanktuarium . Zabiegali zatem bardziej o sojuszników, a nie o wygranie z wrogami. P onadto o. Stanisław, a także w niedługim czasie o. M ikołaj z W ilkowiecka, kładli nacisk na pogłębienie wiedzy teologicznej, k tóra pozwoliłaby im podejm ować polem ikę z dysydentami.

Z m ało precyzyjnej informacji biografów dowiadujem y się, że Stanisław zakupił wiele dzieł, a może nawet sam napisał ich kilka.

F a k t ten świadczyć się zdaje o trosce i zainteresow aniu dziełami, które mogły być pom ocne w pogłębianiu teologii, jak również wielu innych dyscyplin naukow ych.26 Niestety nie zachowały się do n a­

szych czasów ani te dzieła, ani traktaty; co więcej nie znamy nawet ich tytułów. Jedynym dziełem znanym, pochodzącym z zakupu o. Stanisława jest Summ a Praedicantium diversorum institutione doctorumque tum theologorum tum iurisconsultorum munita Jana Bom yarda, dom inikanina, wydana w Ratysbonie w 1518 r,27

24 A cta Episcopalia t. 11 s. 222-222v, A rch. M etr. K rak.; Matricularum t. 4 n r 18568.

25 A kt sporządzony został 21 III 1550 r. A cta Episcopalia, t. 26 k. 427-428, Arch.

M etr. K rak.

26 B l a s i u s E r e m i t a P a u l i n u s : Salvtares pareneses de Epistolis et Enan- gelis... Cracoviae 1536, przedm owa.

27 Liber domus Vylgy M iny comparatus per fr . Stanislaum ord. heremitanim A Oporow Anno Domini Millesimo quinquagessimo tricessimo sexto. N a Jasną G óre kodeks sprow adzony został po 1676 r. Acta, iw a, decreta, proventus, census expensae et alia beneficia Conventus Wielgomlinensis, 1459-1728, A rch. Diec. we W łocław ku 182 s.

198, 250.

(9)

9 2 O. JA N U SZ ZBU D NTEW EK ZP

[8]

Summ a Praedicantium stanowi swoiste kom pendium wiedzy teolo­

gicznej, potraktow anej jak o pom oc kaznodziejska do kazań na cały rok liturgiczny, a także jak o encyklopedyczne ujęcie haseł i tem atów w zakresie życia ascetycznego. Sum m a służyła niewątpliwie o.

Stanisławowi jak o podręcznik w przygotow aniu kazań. W kilkanaś­

cie lat później te same usługi oddaw ała o. M ikołajowi z Wilkowiec- k a28, W alentem u z W arty29 i innym 30. N a m arginesach wnieśli oni 48 drobnych zapisów, podkreśleń lub krzyżyków, spośród których jeden, na karcie 406v, z dużym praw dopodobieństw em m ożna przypisać Stanisławowi.

O prócz wspom nianego wyżej dzieła, którego opis świadomie w tym miejscu pom ijam , wypada dorzucić, że o. Stanisław korzystał niewątpliwie z wielu innych dzieł, które przechowuje biblioteka jasnogórska. W obecnym stanie badań wolno zakładać, że Stanisław, albo ktoś bardzo m u bliski, nabył również pionierskie na owe czasy dzieło Promptuarium Ecclesiae wydane w Lipsku w 1536 r., a napisa­

ne przez poznańskiego i krakow skiego teologa W alentego W róbla, podpisującego się Valentinus Posnanitanus. Dzieło to opraw ione w jeden klocek z Decalogus Gyóngyósiego i dedykacją dla o.

Stanisław a31, zdaje się poświadczać jednoznaczną postaw ę użytkow ­ nika w walce z reform acją w Polsce. ,,Promptuarium” zredagowane w wyjątkowo spokojnym tonie, bez złośliwych wycieczek, wykazuje jedn ak po raz pierwszy na polskim gruncie błędy nowej religii, podnosi konieczność pokuty i otrząśnięcie się z zachwytu nowinkars- twem.32

Myśl przew odnia dzieła W alentego W róbla zdaje się być bardzo bliska innem u dziełu, z którym o. Stanisław zetknął się z całą pewnością. Chodzi tu o Salutares pareneses de Epistolis et Evangeliis 0. Błażeja. A utor zredagował je akcentując grozą i niepokojem o stan K ościoła z pow odu upadku m oralnego jego wiernych. Z lękiem podkreślał nadciągającą karę bożą w postaci trzęsienia ziemi, głodu i nieładu społecznego. Jak przystało na czciciela M atki Bożej, poświęcił Jej na końcu piętnaście odrębnych kazań na jej główne święta i dwa kazania o ufności w jej orędownictwo przeciw herezji.33 Sposób argum entacji obu autorów , wydaje się identyczny jak u innego jeszcze pisarza krakow skiego, M ateusza z K ościana,

28 Jego zapisy znajdują się na k. 41, 102, 103v, 178, 185v, 216, 217, 249, 252, 380v.

29 K arty: 105, 122v, 123, 123v, 125, 173, 405.

30 K arty: 179, 227, 270, 301, 302.

31 Egz. w Bibliotece Jasnogórskiej X V II H 20.

32 Por. uwagi o nim H. R e c h o w i c z : Teologia, s. 49-50; M. J a b ł o ń s k i : teologia duszpasterska ( wiek X V I -X V II). w: Dzieje teologii katolickiej w Polsce. T. 2 cz.

1. Lublin 1975 s. 309-359.

33 B l a s i u s E r e m i t a : Salvtares pareneses, passim.

(10)

[ 9 ] R O LA JA SN EJ G Ó R Y 9 3

w Examen Spirituum et Visionum. O dpow iadał on m entalności o.

Stanisława, przestrzegał ich przed karam i bożymi, wskazywał na źródło niepokojów i szansę .odrodzenia poprzez orędownictwo Najświętszej Panny. Nie znaczy to wcale, by m iał pobłażać innow ier­

com, schlebiać ich postaw ie i pretensjom . Przeciwnie. To co wiemy z przekazów biograficznych świadczy o tym, że w opozycji do błędnowierstwa był bezzwględny. N azyw ano go „ trą b ą ” , która zwoływała grzeszników i skłaniała ich do popraw y życia. A nonim o­

wy au to r jego skróconej biografii zauważa, że miał w sobie coś więcej niż apostoł Paweł, Kiedy bowiem przekonał kogoś o świętości, nikt już z tej drogi nie schodził, czym uczynił aluzję do biblijnego Szymona

M aga (Dz. Ap. 8, 9-25).34

W zachowanym rękopisie, poświęconym życiu o. Stanisława, znanym jeszcze Stanisławowi Pietrzakowi w początkach bieżącego stulecia, opisano po dobno znakom ite kazanie, po którym m iało się nawrócić 5000 osób.35

Opinia o jego pracach kaznodziejskich stała się też okazją przypi­

sania o. Stanisławowi głośnego wystąpienia na W awelu w drugim dniu świąt wielkanocnych, 29 m arca 1540 r. Otóż na am bonę katedry wawelskiej wszedł w tym dniu pewien erem ita w habicie swego zakonu i głosem stanowczym gromić począł demoralizację życia w ówczesnym Królestwie, przywołując wszystkich do opam iętania się i pokuty. Dreszcz przerażenia ogarnął wszystkich, gdy zapewniał, że przestrogę o ciężkich kataklizm ach otrzym ał w widzeniu, a ostrze­

żenie swoje kieruje do wiernych wyłącznie z polecenia Boga. Ponie­

waż w swej wypowiedzi ganił przede wszystkim szlachtę, został przem ocą sprow adzony z am bony i poddany badaniom , w których brał udział m.in. sekretarz królewski, Stanisław Hozjusz. W liście do bpa Jana D antyszka pisał o tym m.in.: „Ujrzeliśmy przeto człowieka nieskalanego życia i znakomitej świętości, wyrzucającego niem oral- ność prałatów , których Bóg woła do opam iętania” . Hozjusz razem z innymi zdecydował, by kaznodzieja pow tórzył swoje kazanie, jeśli na to pozwoli miejscowy biskup Piotr G am rat.36

Nie w iadom o czy owemu kaznodziei pozwolono powtórzyć kaza­

nie. W iadom o jedynie, że to pod jego wpływem biskup G am rat zmienił swoje dotychczasowe naganne życie, a okres tej przem iany

34 Fragm ent Kronik Zakonu, A JG 1735 s. 5.

35 Tegoż: Venerabilis Servus Dei o. Stanislaw Papczyński a Jesu M aria Instytulor zakonu marianów. K raków 1913s. 18-19. A u to r cytuje nieznany nam żywot, który być może należy identyfikować z zaginionym panegirykiem ułożonym w X V III w., spalonym niestety podczas Pow stania W arszawskiego w 1944 r.

36 Hosii... et quae ad eum scriptae epistulae... W: A cta historica. T. 4. Cracoviae 1879 s. 89-90.

(11)

9 4 O. JA N U SZ ZB U D N IE W E K ZP [ 1 0 ]

- co podkreślają historycy - przypada na czas osławionego kazania nieznanego eremity. Z polecenie bpa G am rata zajął się potem wizjami eremity wychowanek biskupa, M ateusz z Kościana, być może przyjaciel, lub przynajmniej dobry znajom y o. Stanisława.

Poświęcił on wizjonerowi odrębny tra k ta t Examen Spirituum et yisionum..?1, do którego przedm owę napisał sam ordynariusz, wspo­

m inając „objawienie pewnego męża zakonnego” . N a jego przy­

kładzie M ateusz zbudow ał zasady badania widzeń, a także streścił rozm owy swoje z wizjonerem, w których opowiedział on o przeży­

ciach, jakie towarzyszyły m u w nocy 2 7 IX 1541 r. Wizja sprow adzała się do ostrzeżenia przed karą Bożą, jeśli wierni nie zmienią dotych­

czasowego życia i nie będą pokutow ać. Erem ita wytykał wady społeczne, głównie hulaszczy tryb życia (bachanalia), nieoszczędza- jąc m.in. także i zakonników . D la odwrócenia kary Bożej, potrzebna jest wielka pokuta, do której zachęcał kaznodzieja a także abp G am rat, przypom inając słowa św. Pawła do Tymoteusza: „G łoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę, wykaż błąd, poucz...” (II Tym. 4, 2-3). Po wskazaniu form pokutnych zamieścił au to r na końcu dziełka mały sztych przedstawiający półnagiego owrzodzonego (?) pustel­

nika, którego usiłuje zwieść rogaty szatan i dostojna kobieta.

Zdaniem autora, człowiek może zwycięsko zwalczać wszelkie po k u ­ sy, bowiem dana m u jest łasica Boga gotow a wesprzeć siły udręczone­

go sam otnika.38

R ok później M ateusz wydał podobne w treści, ważne dzieło pt.

C ohortatio sarm aticarum ad antique et avitae religionis observan- tiam , w którym stawiał rodakom święte postacie Wojciecha i Stanis­

ława, jak o wzory męczenników, broniących zasad świętej wiary.

Pisząc o zagrożeniach w Kościele Chrystusowym, wskazywał na postacie heretyków dawnych, a także współczesnych sobie arian, którzy jak niegdyś, tak i obecnie, wytoczyli całą G igantom achię, aby zniszczyć święte obyczaje wiary. A taki ich nie na wiele się zdadzą, jeśli Sarmaci wiernie trw ać będą w świętej wierze i w posłuszeństwie swoim pasterzom .39

M ając powyższe uwagi w pamięci, zadałem sobie sporo trudu, by prześledzić styl pracy konw entu jasnogórskiego w kontekście jego kontaktów z ówczesnymi m ożnow ładcam i i prostym i wiernymi.

37 W ydany w K rakow ie 1542 r.; por. K. H a r 1 1 e b: Piotr Gamrat yv świetle...

życiorysu. Lwów 1938 s. 38 i nn.

38 M . C o s t e n u s : Exam en spirituum et visionum. Cracoviae 1542, passim.

39 M. C o s t e n u s : Chortatio Sarmaticarum Ecclesiarum ad antiquae et. avitae religionis observantiam. Cracoviae 1543 passim; ocenę pracy M ateusza, por. H.

B a r y c z : Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego w epoce humanizmu. K raków 1935 s.

404-406.

(12)

[ 1 1 ] R O LA JA SN EJ G Ó R Y 9 5

W przygotowanej do d ruku pracy prześledziłem ko ntak ty Jerzego M artinuzziego, p odobno przeora Jasnej G óry, a później biskupa 1 kardynała, związanego z dworam i królewskimi na Węgrzech, w Austrii i Polsce. Tutaj z konieczności pom ijam , te szczegóły. Chcę natom iast zauważyć, że k ontakty klasztoru z dworem wawelskim były w om awianym okresie szczególnie serdeczne.

Od czasu A leksandra Jagiellonowie prześcigali się w okazywaniu szacunku klasztorow i i nie kryli swej miłości do Najświętszej M atki.

O Zygmuncie Starym w iadom o, że do klasztoru pielgrzymował wielokrotnie w latach 1493-1503, gdy jak o książę Głogowa przejeż­

dżał ze Śląska do K rakow a. Podobno prżyczynił się on znacznie do podniesienia rangi samej Częstochowy i do jej rozwoju ekonom icz­

nego.40 Jako władca Polski odwiedził klasztor w dniu 27 X 1512 r.

wraz z pierwszą żoną B arbarą Z apolya.41 N iektórzy badacze utrzy­

m ują, że przy tej okazji ofiarował dla cudownego obrazu fragm ent rytowanej blachy z przedstawieniem św. B arbary patronki królo­

wej.42 Nie wydaje się to uzasadnione, by m onarcha ak u rat wiedział o pustym miejscu przy nimbie na obrazie i gestem tym' chciał zadem onstrow ać swój i m ałżonki kult dla Najświętszej M atki. Nie jest również pewna obecność Zygm unta na Jasnej G órze po słynnym zwycięstwie pod Orszą w 1514 r. W każdym razie nie brak jest przypuszczeń, że nie tylko przysłał tutaj zdobyczne chorągwie, ale wspólnie z biskupem krakow skim Janem K onarskim dziękował tu za wiktorię.43

Pow tórna wizyta Zygm unta w towarzystwie drugiej żony, Bony Sforzy, m iała miejsce z całą pewnością w dniach 20-23 IV 1523 r.

Przebiegu tej wizyty nie znamy. Nie w iadom o kto podejm ował parę królewską, jakie panow ały w dom u nastroje. Być może przebywał w klasztorze wspom niany Jerzy M artinuzzi, m oże przebyw ało w nim wielu W ęgrów, skoro w drodze pow rotnej z Częstochowy, w dniu 26 IV, w Rabsztynie król wystosował dwa listy do kard. Achillesa Grassiegi i do konw entu jasnogórskiego, protestując przeciw in­

gerencjom węgierskim w życie polskiej prowincji i przekazywanie im pieniędzy. Proponow ał jednocześnie uniezależnienie polskich pauli­

nów od generała i stworzenie zarządu autonom icznego, zależnego

40 N a tem at stosunku Jagiellonów do klasztoru i Częstochowy, por. U. B o r ­ k o w s k a : Jasna Góra w pobożności królów polskich. „Studia C larom ontana” 4: 1983 s. 126-146.

41 A cta Tomicia. T . ' 2 wyd. T. D z i a ł y ń s k i . Poznań 1852 s. 132-133; A.

G ą s i o r o w s k i : Itineraria dwóch ostatnich Jagiellonów. „Stud. H ist.” 16: 1973 z.

2 s. 249-275.

42 Por. E. S m u l i k o w s k a : Ozdoby obrazu M a tk i Boskiej Częstochowskiej.

„R oczn. Hist. Sztuki” 10: 1974 s. 183.

43 Acta Tomiciana, t. 3 s. 181.

(13)

9 6 O. JA N U SZ Z B U D N IE W E K ZP [ 1 2 ]

bezpośrednio od Stolicy Apostolskiej z praw em ingerencji biskupa krakow skiego w kwestię wyborów i wizytacji dom ów. D la uzyskania aprobaty papieskiej na tę propozycję prosił kardynała protektora, by zechciał załatwić to w odpowiednich dykasteriach rzymskich. N a koniec usprawiedliwiał się, że decyzje powyższe podjął na interwencję samych paulinów, którzy nie m ogąc sprzeciwiać się władzy węgiers­

kiej, prosili go o pom oc w załatwieniu autonom icznego zarządu.44 Tymczasem dalsza polityka zakonu, k tó rą kierował już o. Stanis­

ław odpow iadała niewątpliwie aspiracjom polskich paulinów i króla, skoro o Jasnej G órze nie zapom niał i nadal nie szczędził jej osobistych podarków o historycznej wartości. D o tych ostatnich należała pergam inow a wersja dziejów cudownego obrazu pióra M ikołaja Lanckorońskiego. D arow ana około 1520 r. m onarsze z wyrazam i hołdu przez autora, teraz trafiła do biblioteki sank­

tuarium , by przypom inała jak wielkiego skarbu są paulini stróżam i.45 Podczas następnych pielgrzymek w m aju 1530 i 19 IV 1547 r,47, a także praw dopodobnie w 1542 r. sanktuarium doznaw ało dalszych dow odów jego troskliwej opieki, wzbogacało się nowymi daram i i wotami-świadczącymi o życzliwości króla i jego m ałżonki Bony.48

Ten życzliwy stosunek do Jasnej G óry okazywał także król Zygm unt A ugust, popierając interesy paulinów na terenie K orony, a także w nie określonym bliżej czasie odwiedzając tutejsze sank­

tuarium . Nie przypadkiem chyba sportretow ano go wśród zapiec­

ków o błogosławionym Stanisławie w chórze jasnogórskim . Zygm unt A ugust przedstaw iony tam został w momencie adoracji relikwii Krzyża św., które m iał ofiarow ać klasztorowi.

Ze skąpych relacji kronikarzy wiadom o także, że wcale nie mniejszym szacunkiem darzyli sanktuarium liczni współpracownicy dw oru Jagiellonów, nawet w czasach, gdy pielgrzymowanie do miejsc m aryjnych stawało się m ało popularne. Mówiliśmy już o stosunku bpa Jan a K onarskiego do klasztoru. P onadto ustalono również, że w dniu 6 V III 1528 r. bawił w klasztorze bp Piotr Tom icki49, który

44 Jw., 1. 6 s. 346-347.

45 origo igitur... imaginis. Uwagi o tym rękopisie podaję szerzej w pracy: Kopiarze, s.

335.

46 A cta Tomiciana, t. 6 s. 133; por. też W. P o c i e c h a: Królowa Bona (1494-1557).

T. 2. Poznań 1949 s. 115, 510, t. 4. Poznań 1958 s. 239.

47 A. G ą s i o r o w s k i: Itineraria, s. 268.

48 Przekazał m.in. srebrną m onstrancję oraz kom plet szat liturgicznych wraz z pasem z sym bolam i obrączek. W żadnym w ypadku nie ofiarow ał przechowywanego w skarbcu berła Zygm unta I ja k chcą Z. Rozanow i E. Smulikowska: Skarby kultury na Jasnej Górze. W arszawa 1979 s. 136. D o skarbca trafił dzięki darow i hr. U znańskiego ok. 1920 r., zo b .P . P r z e ź d z i e c k i : Dwudziesty drugi tom akt prowincji, masz. s. 18.

49 K. G a b r y e 1: Działalność kościelna biskupa Piotra Tomickiego (1464-1535) W:

,.Studia z historii Kościoła ir Polsce’’ T. 1. W arszawa 1972 s. 374.

(14)

[ 1 3 ] RO LA JA SN EJ G Ó R Y 9 7

ponad to zapowiedział swój przyjazd w m aju 1535 r., gdy był już poważnie chory. Czy do pielgrzymki doszło, nie wiadomo. W każ­

dym razie na pięć miesięcy przed śmiercią zamówił on dużą świecę z wymalowanym na niej własnym portretem , który m iał wykonać Stanisław Sam ostrzełnik.50 Czy w otum zostało przesłane do klasz­

to ru nie jest wiadome. Nie wiele też wiemy o innej pielgrzymce, któ rą miał odbyć abp Piotr G am rat w m aju 1535 r., pozostawiając przy okazji swój bogaty o rn at.51 Jest bardzo praw dopodobne, że sank­

tuarium odwiedziła węgierska królow a Izabela z synem Janem Zygm untem . Nie zachowały się jednak w tej sprawie żadne przekazy, choć przejazdy w okolicy Częstochowy są potw ierdzone źródłowo.

Jeśli wizyty takie miały miejsce byłoby to godne zainteresowania tym bardziej, że Jan Zygm unt odszedł od prawowiernej nauki katolickiej, a zainteresował się kwestiami trynitarnym i w duchu ariańskim , inspirowanym i przez lekarza nadw ornego Zapolyów, Jerzego Bland- ratę.52

W racając wszakże w krąg rodziny Z ygm unta Starego, w arto dodać, że z dw oru królowej Bony przybyła na Jasną G órę około 1540 r. D o rota Dzierzgowska, wojewodzina mazowiecka, bratow a póź­

niejszego prym asa M ikołaja Dzierzgowskiego. Cieszyła się ona szczególnym zaufaniem Bony, a także serdeczną przyjaźnią prym asa G am rata. K lasztor obdarzył ją tytułem k onfratra , zapewne ze względu na szacunek jakim darzył obu hierarchów.

W tym miejscy wypada uzupełnić wykaz pielgrzymów dwoma znaczącymi zapisami, które zdają się świadczyć o niesłabnącym, względnie o odradzającym się kulcie m aryjnym, podcinanym sys­

tematycznie reformacyjnymi nowinkami. Szczególnie wymowna była pielgrzymka Stanisława Łaskiego, b rata H ieronim a i bratanka prym asa Jana, wówczas kasztelana przemęckiego, a później wojewo­

dy sieradzkiego. W yznał on podczas pobytu na Jasnej G órze w 1531 r., że w czasie wielu podróży narażony był na u tratę życia i wolności, lecz dzięki wyraźnej opiece Najświętszej Pani wyszedł cało ze wszystkich opresji i do Częstochowy przybył po to, aby podziękować Jej za opiekę i zdrowie. Nie ukrywał, że sympatyzował dotąd z nowinkam i religijnymi, teraz jednak porzuca je z miłości do Najświętszej M atki i pragnie stać się Jej gorącym czcicielem.54

50 A cta Tomiciana, t. 17 s. 379, 481.

51 K. H a r 1 1 e b: Piotr Gamrat, s. 55.

52 Por. A. W e n g e r s c i : Libri quatuor Slavoniae Reformatae. A m stelodam i 1679 s. 531, 537; por. tez I. P o n g r a c z: Triumphus Pauli pio dolo a Deo decepti. Posonii 1752 s. 235.

53 Jasnogórski rękopis, poz. 93: por. też K. H a r 1 1 e b: Piotr Gamrat, Pol. Słown.

Biogr. t. 7 s. 266.

54 Jasnogórski rękopis, poz. 57.

(15)

9 8 O. JA N U SZ ZB U D N IE W E K Z P [ 1 4 ]

Ponow nie odwiedził klasztor 23 IX 1535 r. i wpisał się do księgi konfraterskiej pod pseudonim em W alentego Służebnika. W pisu dokonał w języku polskim , co jeszcze niedaw no m ogło budzić zdumienie, iż prosty anonim owy sługa posługiwał się popraw ną polszczyzną i pisał w yrobioną ręką, k tó ra zdradzała duże obycie z piórem i pulpitem . Obecnie, po wnikliwej analizie tego zagad­

nienia nie m am y wątpliwości, że obie relacje pochodzą od dyplom aty i pisarza, który wyznaniem swoim zaznaczył przywiązanie do katolickiej wiary i maryjnej pobożności.56 D w ukrotny jego pobyt w klasztorze m usiał mieć jakieś pow ody pozareligijne, których nie znamy. Niemniej jego zwrócenie się ku M atce Bożej, było budującym przykładem dla wielu obojętnie do m aryjnego kultu nastawionych dysydentów.

W yznanie Stanisława Łaskiego pozostaje w jakim ś związku z b ro ­ szurą praw dopodobnie jego autorstw a pt.: Napomnienie polskie ku zgodzie do wszech krześcianów, wydanej w 1545 r. A u tor wytyka w niej wady narodow e Polaków, które przynoszą hańbę chrześcijań­

stwu. Delikatnie wspom ina swary wśród wyższego duchowieństwa, a już bez ogródek demaskuje niechęć istniejącą między zakonam i i wew nątrz poszczególnych wspólnot. „Przeor na prowincjała skarży, prowincjał zakrystiana wiąże, biali czarne ganią, szarzy dzikie h ań b ią” . Podobnie krytykuje niezgodę wśród małżeństw i złe stosu­

nki międzyludzkie. Zauważa, że jeśli te wady nie zostaną wyplenione to niechętny chrześcijanom Turek tym łatwiejszy mieć będzie przy­

stęp do Polski. T urk a się nie zmieni, jeśli sami w zgodzie żyć nie będziemy. D o życia w zgodzie zachęca czytelnika w imię C hrystusa.57

Te napom nienia Łaskiego wspom niane tutaj zostały ze względu na aktualne podówczas dla Polaków, a także dla paulinów, k ontakty z W ielką P ortą, utrzym ywane wbrew zakazom i potępieniom Stolicy Apostolskiej. Być może, iż Łaski om awiał ten problem z paulinam i w czasie pobytów na Jasnej Górze.

W tym czasie, gdy Łaski nawiedzał klasztor, a więc w latach trzydziestych połowy XVI stulecia, przybyli do niego inni znakomici Polacy, przede wszystkim z terenów M azowsza i W ielkopolski, a także w mniejszym stopniu M ałopolski, Rusi i Litwy. Pielgrzymi z M azowsza, jak o najliczniejsi i bodaj najznakom itsi w ówczesnym Królestwie, pochodzili z terenów Błonia, G ostynia, G rójca, Łęcze- szyc, Łowicza, Łęczycy, Piotrkow a, Płocka, Rawy, Skierniewic, W arszawy i W yszogrodu. R ozpoznano w nich najpierw rodzinę

55 Jw., poz. 88.

56 Por. J. S i k o r s k i : Ł aski Jan. Pol. Słown. Biogr. t. 18 s. 253-255.

57 Korzystałem z dzieła S. Łaskiego, opublikow anego przez T. W ierzbowskiego w 1896 r.: Napomnienie polskie.

(16)

[ 1 5 ] RO LA JA S N EJ G Ó R Y 9 9

dziedzica Łęczeszyc k. G rójca, M ikołaja Boglewskiego, sędziego ziemi czerskiej. W raz z nim przybyła żona Zofia oraz Jan Loski, kasztelan wizki, a wkrótce wojewoda mazowiecki wraz z żoną Zofią Boglewską.58 W izyta m iała miejsce w miesiącu m aju 1530 r.

K o n ta k t z klasztorem nacechowany był niezwykle dużą serdecznoś­

cią, ponieważ do braterstw a przyjęto znaczącą m azowiecką rodzinę, zaprzyjaźnioną m.in. z biskupem G am ratem . Zadzierżgnięte teraz z Jasną G ó rą więzi trwały w tej rodzinie przez wiele następnych lat.

K roniki jasnogórskie odnotow ały najpierw pewne wydarzenie z 1555 r. O tóż M ikołaj Boglewski bliski był śmierci po upadku, lecz dzięki interwencji M atki Bożej Jasnogórskiej, odzyskał zdrowie i przybył do klasztoru z dziękczynną pielgrzym ką.61 W niedługim czasie, ja k pisze K. Niesiecki, żyjąc bezpotom nie „Częstochowską M atkę Boską dziedziczką dó b r swoich uczynił” .62 Serdeczne więzi z paulinam i trwały w rodzinie Boglewskich przez następne pokolenia, czego dowodem był fakt, iż w 1639 r. inny M ikołaj Boglewski, ufundow ał paulinom klasztor w Łęczeszycach.

Pielgrzmki pobożnych dobrodziejów spod Czerska nie były wów­

czas jedyne. W latach trzydziestych odnotow ano wizyty rodzin mazowieckich, które nawiązały bliższe więzy z paulinam i i utrw alały w ich kręgu kult Najświętszej Panny. Tę rolę spełnił np. Jan W arszewicki, kasztelan wyszogrodzki, syn Stanisława wojewody mazowieckiego. Przybył on do klasztoru w 1530 r. wraz z żoną D o ro tą Loską, córką Jan a Łoskiego i Zofii Boglewskiej, konfratów , i m.in. z synem Stanisławem63, późniejszym kanonikiem poznańskim i następnie jezuitą.

Listę pielgrzymów, którzy dostąpili zaszczytu braterstw a z pauli­

nam i, m ożna byłoby wydłużać bardzo długo. Nie sposób jednak nie wspomnieć rodziny podsędka rawskiego Jana Rudzkiego, bawiącego w klasztorze dw ukrotnie w 1529 i 1533 r.64, kiedy to wraz z nim zapisała się do konfraterni cała rodzina Filipa Prandoty, kasztelana rawskiego , syna Piotra, wojewody rawskiego. O prócz wymienio­

nych w latach tych bawiły w klasztorze rodziny Dzierzgowskich, Rudzkich, Rusockich, Sierzchowskich i innych.

58 J. M a ł e k: Ł aski Jan. Pol. Słown. Biogr. t. 18 s. 425-426.

59 Jasnogórski rękopis, poz. 32.

60 K. H a r 1 1 e b: Piotr Gamrat w świetle... życiorysu, s. 26.

61 A. N i e s z p o r k i e w i c z : Odrobiny Stołu Królewskiego, Królowej nieba i zie­

mi... historia - laskami i cudami obrazu częstochowskiego... zebrane. Częstochowa 1733 s. 62-63.

62 K. N i e s i e c k i: Herbarz Polski. T. 2. Lipsk 1839 s. 193.

63 Jasnogórski rękopis, poz. 32.

64 Jw., poz. 32, 33.

65 Jw., poz. 33; por. K. P a c u s k i: Prędota Piotr. Pol. Słown. Biogr. t. 28 s. 456.

(17)

1 0 0 O. JA N U S Z ZB U D N IE W E K ZP [ 1 6 ]

Nie brakło też na Jasnej G órze pielgrzymów z M ałopolski, na terenie której szerzyły się nowinki religijne. Przybywali oni z H rubie­

szowa, Kielc, K rasnegostaw u, Lelowa, Lubartow a, Now ego K o r­

czyna, O patow a, Sandom ierza, Sienna i Tarnow a. Zidentyfikow ano między innymi rodzinę Podlodowskich i Koraczów , spokrewnionych z K ochanow skim , następnie Stanisława D o m arata poborcę san­

domierskiego, Annę z Sienna K azanow ską, sędzinę ziemi sandom ier­

skiej, Piotra Gorajskiego i kilka grup mieszczan z O patow a i Nowego K orczyna.66 Znaczącą była pielgrzymka rodziny hetm ana Jana Tarnowskiego, którem u pół wieku później dedykował o. Andrzej Zymicjusz swoją historię klasztoru.67 N a uwagę zasługuje też Maciej z Bochni lub z Sieprawia, absolw ent krakowskiej i bolońskiej Akadem ii, lekarz i fizyk królewski Ludw ika II, kanonik katedralny baćki. N a Jasnej G órze bawił w 1523 r. z dużą rodziną i przyjaciółmi, dla których prosił o możliwość uczestniczenia w łaskach i dziełach pobożnych konfraterni.68 W ymowna była także pielgrzym ka ks.

Andrzeja Dąbrowskiego, m agistra praw i kaznodziei wawelskiego.

W klasztorze jasnogórskim zjawił się około 1542 r. W jego zeznaniu czytamy, że z p okorą i z pobożnością prosi o wciągnięcie go do świętego zakonu, czyli do konfraterni, wraz ze wszystkimi ciężarami i przywilejami.69 N a jego osobę w arto zwrócić tu szczególną uwagę, ponieważ Dąbrowski nie cies/ył się szacunkiem na wzgórzu wawels­

kim. K azania jego wywoływały podobno zgorszenie tak dalece, że bp G am rat i kapituła pozbawili go funkcji kaznodziei katedralnego.

Dwadzieścia lat wcześniej przybył do sanktuarium wiceprepozyt kielecki M arcin. D o konfraterni zapisał siebie, rodziców, rodzeństwo i krewnych.71 W śród pielgrzymów M ałopolski byli także mieszczanie z Proszowic, Myślenic, z dalekiego Bełza i D rohobycza.72 Pielgrzymi z ziemi bełskiej nawiązali z klasztorem nici serdecznej przyjaźni przez fakt przeniesienia się na tam te tereny rodu Oporowskich. W spo­

mnieliśmy już o Jadwidze z O porow a Niszczyckiej, m atce Stanisława i M ikołaja, dziedzicach licznych włości w ziemi bełskiej.73 Z kręgu tej rodziny pochodziła Elżbieta Niszczycka, żona M arcina Łaszcza, kasztelanka bełska, zaś Jerzy Łaszcz, szwagier Jadwigi, stolnik bełski,

66 Jw„ poz. 84, 85, 88, 90, 93, 126.

67 A. Z y m i c j u s z : Skarbnica kościoła Jasnej Góry częstochowskiej. K raków 1618.

68 Jasnogórski rękopis, poz. 23; IR o ttu lu dei Lettori e artisti dello Studio Bolognese.

Vol. 1: 1384-1799. BolOgne 1888 s. 196, 198, 202, 205, 212, 215.

m Jasnogórski rękopis, poz. 25.

70 H. B a r y c z : Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego, s. 172.

71 Jasnogórski rękopis, poz. 84.

72 Jw., poz. 84, 92, 95, 96.

73 Matricularum, t. 4 n r 16348.

(18)

[IV] R O LA JA SN EJ G Ó R Y 1 0 1

dziedzic Nieledwy w powiecie horodelskim pielgrzymował dw ukrot­

nie na Jasną Górę. Po raz pierwszy przybył w 1534 r. wraz z żoną Agnieszką i dziećmi oraz, jak się wydaje ze swoim kapelanem Pawłem z Rubieszowa (Hrubieszowa?). Wszyscy przyjęli wówczas z poboż­

nością zbratanie z paulinam i. G dy po raz drugi zjawił się w 1580 r.

sam Jerzy, ponowił i um ocnił swą przyjaźń z konwentem. Przybyła również z Wielkiego Księstwa Litewskiego A nna M ikołajew na Kościewiczowa, starościna kobryńska, być może R osjanka związana z rodziną Janusza Kościewicza vel Kuncewicza, wojewody.witebs- kiego i podlaskiego.75 W wyznaniu swoim oświadczyła, że nawiedziła klasztor z pow odu szczególnego sentym entu do M atki Bożej, której na ołtarzu przekazała swoje klejnoty. Postaw a jej budziła szczególne zaufanie, toteż wpisaną ją do księgi braterskiej zakonu i klasztoru, przypom inając dodatkow o o upraw nieniach i przywilejach, którym i obdarzyli ją paulini.76

W szystkie powyższe relacje w ubrane zostały z księgi konfraters- kiej, do której wniesiono zapisy szczegółowe i bardzo ogólne.

Reprezentują one krąg ludzi zaprzyjaźnionych z klasztorem , a także z niektórym i poszczególnymi paulinam i. W iększość wyliczonych tu pielgrzymów polskich należało do kręgu przyjaciół o. Stanisława i jem u też należy przypisać poszerzenie współpracy i nawiązanie przyjaznych kontaktów ze świeckimi, które przetrw ały przez nastę­

pne pokolenia. D o wymienionych tu przyjaciół należy dołączyć kilka osób z rejestru m irakulów , spisanych na żywo przed i po 1540 r.

Rejestr ten jest charakerytyczną m ozaiką poświadczającą obecność wiernych na Jasnej G órze z terenów Litwy, M ałopolski i innych ziem i m iast, m.in.: z Bochni, K rakow a, Myślenic, Niepołom ic, Opatow a, Prokocim ia, Tęczyna, Zakroczym ia i Żywca; p o n ad to z Mazowsza:

z Łowicza i Sochaczewa; z Uniejowa na Kujaw ach, z Pyzdr w W ielkopolsce i wreszcie z terenów pruskich z M alb o rk a77, gdzie nie bez pewnych podstaw m ożna doszukać się wpływu dwóch starostów m ałborskich A m brożego Pam powskiego i Feliksa Srzeńskiego.

Postaw a Srzeńskiego zaznaczyła się na tym terenie tak dalece, że jak o dziedzic Topolna k. Swiecia78, podtrzym ał nici serdecznej przyjaźni z Jasną G órą i paulinam i w następnych pokoleniach.

W iadom o bowiem, że ponad sto lat później jego potom kow ie

74 Jasnogórski rękopis, poz. 84, 194; A. B o n i e c k i: Herbarz Polski, t. 15 s. 214, 216.

75 Por. T. Ż v c h 1 i ń s k i: Z łota Księga Szlachty polskiej. T. 2. Poznań 1879 s. 14, 45, 47, 65, t. 6 s. 127.

76 Jasnogórski rękopis, poz. 85 i nn.

17 Jw., poz. 149-155.

. 78 Rewizja listów w Yarssewie, 1563-1564, Biblioteka im. Czartoryskich w K rakow ie IV 1725 s. 425.

(19)

1 0 2 O. JA N U SZ ZB U D N 1E W EK ZP [18]

K onarscy, lecz już herbu Osoria, ufundowali w Topolnie paulinom klasztor, który był jedynym ośrodkiem kultu M atki Bożej Jasnogórs­

kiej na Pom orzu.

Toteż oddziaływanie o. Stanisława na postaw y religijne wielu wielmożów m iało nielada odbicie na postawę katolicką w różnych okręgach Królestwa, a także i Prus. Przegląd powyższy pielgrzymów i współbraci świeckich wydaje się być przejawem pow racania kultu m aryjnego nie tylko na terenie M ałopolski, ale i na ziemiach pruskich, gdzie wpływom reformacyjnym przeciwstawiali się m azo­

wieccy urzędnicy państwowi. N a uwagę zasługuje fakt, że wśród powszechnej dezorientacji, niepewności i obaw o losy Kościoła, paulini wytrwale pozostawali na dotychczasowej pozycji, bronili czci Najświętszej M atki i praktyk maryjnej pobożności. Ojciec Stanisław dostrzegając ogrom ne zagrożenie religijności polskiej i rosnącą niechęć do tradycyjnych form pobożności, grom adził w okół Jasnej G óry ludzi sobie przyjaznych, godnych zaufania, ale też i od ­ grywających w ażną rolę w ówczesnym Królestwie, którzy byli zarazem najlepszymi wspomożycielami tradycyjnej postaw y K oś­

cioła.

Analizując jedno z nielicznych źródeł om awianego okresu, m iano­

wicie księgę konfraterską, jak o świadectwo pielgrzym owania do klasztoru, m ożna w tym miejscu przypom nieć, że z k art księgi wyczytujemy nazwiska, z którym i o. Stanisław przyjaźni! się od m łodości, względnie z którym i łączyły go więzy zadzierżgnięte w okresie pełnienia przez niego ważnych obowiązków. D o kręgu tych ostatnich przyjaciół należał niewątpliwie bp Jan K onarski, arcybis­

kup Jan Łaski, bp Piotr Tomicki oraz w szczególności abp Piotr G am rat. Ten ostatni, jak już zresztą wspom niano, darzył o. Stanis­

ława różnymi względami i przywilejami. Więzów wzajemnej przyja­

źni m ożna szukać najpierw z fakcie, że prym as wywodził się z Sulimitów, wobec czego czuł się zapewne związany z rodziną Oporowskich. N a forum kościelnym o. Stanisław mógł być jedynym wówczas łącznikiem w rodzie, a nawet i reprezentantem gniazda rodzinnego. Pow iązań rodzinnych dopatryw ać się m ożna również z bratow ą Jana Oporowskiego, wojewody brzeskiego kujawskiego, z B arbarą Pam pow ską ( + 1538), zamężną 1-mo voto z Piotrem Potulickim , 2-do voto z Sędziwojem C zarnkow skim .79 Otóż w 1531 r.

zjawili się na Jasnej G órze Czarnkowscy z synami: Janem , Albertem i Stanisławem z chęcią wypełnienia ślubów, po których przyjęci

19 Por. J. W i e s i o ł o w s k i : Am broży Pampowski starosta Jagiellonów. Z dziejów awansu społecznego na przełomie średniowiecza i odrodzenia. W rocław 1976 s. 141, 142, 145, 174, 182.

(20)

[19] R O LA JA SN EJ G Ó R Y 103

zostali do wspólnoty braterskiej.80 W raz z nimi przybyła Jadwiga K retkow ska, wojewodzianka brzeska, a zatem nieznana w historio­

grafii córka M ikołaja Kretkow skiego i zapewne Anny Pampowskiej (+ 1519 ), także bratow a Jana Oporowskiego i Anny Lubrańskiej (z drugiego małżeństwa, co mniej praw dopodobne).81 W towarzystwie pielgrzymów znalazła się również szlachcianka Jadwiga Palyenska, k tó rą m ożna zapewne utożsam iać z rodziną Palenckich herbu Brochwicz.82

Związanie z klasztorem rodziny O porowskich, Czarnkowskich, Lubrańskich i Pam pow skich wypada przesunąć do przodu o całe osiem lat. Otóż w 1523 r. nieznany bliżej Jan z Bielic, podczas pielgrzymki na Jasną G órę poprosił o przyjęcie do konfraterni swoich dziedziców względnie dobrodziejów. Byli nimi wojewoda poznański M ikołaj i Jadwiga z Żychlińskich Lubrańscy, zapewne przyjaciele klasztoru, którzy zapoczątkow ali długi ciąg rodzinnych wizyt i kontaktów z paulinam i. Utrzym ywali też dobre stosunki z Oporowskimi już po śmierci M ikołaja, podtrzym yw ane przez biskupa Tomickiego, opiekuna M ikołajowej córki Jadwigi. Tomicki zamierzał wydać ją za Erazm a Oporowskiego, syna wojewody łęczyckiego A ndrzeja83, do czego jednak nie doszło.

N a tych osobach nie skończył się rejestr wilekopolskich i sąsied­

nich welmożów. O innych świadczą co najmniej sześciokrotne wpisy m.in.: z Bydgoszczy, Nieszawy, O torow a, Poznania, Przem ętowa, Pyzdr, K o n ar i Szamotuł. R ozpoznano w nich rodzinę K onarskich, Sędziwoja Czarnkowskiego kasztelana przemęckiego z żoną B arbarą Pam pow ską, Urszulę Sierpską żonę M arcina Lwowskiego kasztelan­

kę kowalską, oraz sporą grupę mieszczan z Bydgoszczy. Tę ostatnią przyprowadził w 1529 r. Jakub z Bydgoszczy, praw dopodobnie miejscowy bernardyn, występujący w źródłach najczęściej jak o Jakub ze Śremu.85 W klasztorze jasnogórskim przyjął braterstw o dla siebie i całego konw entu, a także dla rodziców i Pawła z O torow a, którego m ożna tutaj utożsam iać z dużym praw dopodobieństw em z dziedzi­

cem wsi szamotulskim. Obecność tych gości wydaje się pozostaw ać w łączności ze w spom nianym w pierwszym rozdziale ks. Stanisławem z O porow a, pracującym na terenie Chrzypska i Poznańskiego. N a ile to przypuszczenie jest praw dopodobne pokaże dopiero przyszłość.

80 Jasnogórski rękopis, poz. 57.

81 J. W i e s i o ł o w s k i: Am broży Pampowski, s. 81, 141, 159, 174, 183.

82 Por. B. P a p r o c k i : H arby rycerstwa polskiego. K raków 1858 s. 722.

83 Jasnogórski rękopis, poz. 23; por. A cta Tomiciana. t. 15 s. 531, 533.

84 Jasnogórski rękopis, poz. 21, 32, 33, 52, 91, 93, 94.

85 Słown. Pisarzy Franciszk. P od red. E. H. W y c z a w s k i e g o . W arszaw a 1981 s.

183-184.

(21)

1 0 4 O. JA N U SZ Z B U D N IE W E K ZP [ 2 0 ]

Obecnie m ożna jednak powiedzieć, że w tym ro k u kiedy przybyły wspom niane grupy pielgrzymów, zjawiła się także dość kłopotliw a, by nie powiedzieć awanturnicza, rodzina Rusockich h. A bdank, spokrew niona z Lubrańskim i, a pośrednio i z Oporowskimi. W śród przybyłych nie mogło zabraknąć w klasztorze B ernarda Rusockiego, głośnego z zabójstw a w 1519 r. ks. Jana z Szamotuł zwanego Paterkiem , ja k pam iętam y - przyjaciela bp K onarskiego.86 Toteż w pielgrzymce jasnogórskiej o charakterze ekspiacyjnym, lub ugodo­

wym, dostrzega się przedstawicieli rodziny K onarskich, nadto zna­

nych nam ze współpracy z Zapolyą Porabskich, dalej nie ziden­

tyfikowanych jeszcze Paszkowskich, M artę W łosów ską i innych.

K onarskich reprezentowała B arbara Bechczycka, występująca w re­

jestrze konfraterskim jak o wdowa po Klemensie Bechczyckim, podkom orzym królewskim, dziedzicu wsi G orki, kasztelanie konars- kim 87, zm arłym przed 20 III 1527 r.8S Zapis ten nawiązuje również do terenów kościańskich, sama zaś wieś K onary to rodow a siedziba biskupa krakow skiego Jana K onarskiego, budownczego miejscowe­

go kościoła, zmarłego także cztery lata wcześniej.89

W śród ludzi z W ielkopolski, wymowny wydaje się wpis konfrater- ski burgrabiego szamotulskiego D obrogosta Jezierskiego90, a także wojewody płockiego Feiliksa Srzeńskiego, żonatego z B arbarą Kościelecką, córką wojewody poznańskiego Stanisława i Barbary Oporowskiej. Srzeńscy bawili na Jasnej G órze w 1535 r., to jest w czasie, gdy nastąpiła zgoda m ałżeńska po zabójstwie przyjaciółki Feliksa Pniewskiej, dokonanym z nam ow y,żony B arbary.91 Pielg­

rzym ka m iała charakter zapewne ekspiacyjny, podczas której Srzeńs­

cy przyjęci zostali do braterstw a zakonu.92 W niedługim czasie, 8 września, do konfraterni przyjęto B arbarę O porow ską, jeśli nie krew ną, to co najmniej znajom ą o. Stanisława z lat młodzieńczych, ostatnio zaś porzuconą i owdowiałą żonę Stanisława Kościeleckiego ( + 1534).93

D o bliskiego kręgu przyjaciół klasztoru i o. Stanisława należała również Elżbieta z Sierpca, żona kasztelana łęczyckiego, później­

szego wojewody łęczyckiego M ikołaja Jaran d a z Brudzewa. W cho­

dziła i ona w krąg rodziny Oporowskich przez małżeństwo Zofii

86 W. T a s z y c k i : Jan z Szamotuł. Pol. Słown. Biogr. t. 10 s. 481-483; M.

G o e t e l - K o p f f o w a : M ecenat kulturalny, s. 94, 151.

87 Jasnogórski rękopis, poz. 21; Matricularum, t. 4 n r 1152, 1570.

88 Por. Matricularum, t. 4 nr 4926, 9255, 15067.

89 A. B o n i e c k i : Harbarz Polski, t. 11 s. 45.

90 Jasnogórski rękopis, poz. 51.

91 A cta Tomiciana, t. 15 s. 457-458.

92 jasnogórski rękopis, poz. 51.

93 Jw., poz. 51.

(22)

Oporowskiej wojewodzianki brzeskiej z Feliksem Sierpskim.94 P o­

nadto łączyły ją więzy rodowe przez Jaran da, który był bratem A nny Brudzewskiej, zamężnej za Janem Pam powskim , szwagrem wojewo­

dy brzeskiego Jana Oporowskiego. Przywilej konfraterski wystawił jej sam prowincjał Stanisław w 1542 r. W raz z nią braterstwem obdarzył również jej najbliższych przyjaciół: H ieronim a i Annę, przekazując im wszystkim łaski z uczestnictwa w dobrach ducho­

wych, mszach świętych i jałm użnach. A kt ten w odróżnieniu od innych miał szczególny charaker, ponieważ na jego wystawienie o.

Stanisław uzyskał zgodę całej kapituły dom u.95

Poszerzona konfraternia aż do sług nie była wprawdzie wyjątkiem w jasnogórskiej historii ale stała się częstą praktyką, k tó ra zyskała Stanisławowi m iano rzecznika uciśnionej ludności. Być może zastał on już pewne zwyczaje praktykow ane przez. o. G rzegorza z Kuroz- węk, które pozwalały przyjmować pojedynczych „służebników” do jasnogórskiego braterstw a. Ale nie ulega wątpliwości, że on sam przyjął co najmniej osiem rodzin, zarów no spośród szlachty, jak i mieszczan. Należeli do nich liczni mieszkańcy z O patow a, m.in.

sławetna (fam ata) Sololkowa, laboriosus Maciej Patyn i Jakub Papuga, wszyscy ze swoimi żonami i dziećmi.96

Przedstaw iona tu grupa przyjaciół o. Stanisława i samego sank­

tuarium wydaje się zarazem odbiciem pewnej linii zarządzania całą prowincją i oddziaływania na wiernych samego zakonu. Śledząc m etody jego postępow ania dostrzega się, że popierał najwyraźniej dem okratyczną formę m ianow ania urzędników na stanow iska bez względu na ich pochodzenie społeczne. W polityce tej szedł nawet dalej aniżeli zalecał to synod krakow ski z 1538 r., odbyty pod kierunkiem bpa Piotra G am rata. Zalecał on braterstw o między duchownymi różnych szczebli, pom oc ludziom uciśnionym, przeciw­

stawianie się wszelkim nałogom w codziennym życiu duchownym, troskę o wychowanie młodzieży zagrożonej licznymi błędami in­

nowierczymi itp.97

O. Stanisław przewyższał swego p ro tek to ra i, jak wiadomo, w pewnym sensie przyjaciela. Zniżał się do ubogich w konkretnych sytuacjach życiowych, okazywał im współczucie i troskę nie słowami lecz czynami. Zatrzym yw ał się przy ubogim drwalu, którem u wpadła siekiera do stawu i przy współbracie, którem u drzewo przywaliło konia. M oże z tego względu związano jego osobę z wydarzeniem, które m iało miejsce na Jasnej Górze po przywiezieniu trójki zmarłych

94 A cta Tomiciana, t. 15 s. 71.

95 Jasnogórski rękopis, poz. 52; por. A. B o n i e c k i : Herbarz t. 2 s. 153.

96 Jasnogórski rękopis, poz. 85, 93,

97 K. H a r 1 1 e b: Piotr Gamrat vr świetle... życiorysu, s. 58-59.

[ 2 1 ] R O LA JA SN EJ G Ó R Y 1 0 5

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odszukaj wszystkie rzeczowniki i zapisz je we właściwych miejscach?.

Materiał „Jak dbać o własne zasoby, by być skutecznym w dbaniu o innych” jest dostępny na licencji Creative Commons. „Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne

Ale odnoszą się także do tego, co w każdym świadectwie jest najważniejsze, a mia- nowicie do jego treści nadprzyrodzonej, w której odsłania się misterium samego Boga..

9.3. Czułość odbiornika a stopa błędu. Ograniczenia zasięgu łącza: tłumienie i dyspersja.. n Typowe sygnały analogowe to głosu z mikrofonu, obrazu z kamery video.. n

• przejście do innego miejsca (stanu) zależy od stanu aktualnego i od wartości pewnych jednostek danych..

W sumie jednak wszystkie teksty koncentrują uwagę na specyficz- nej kategorii osób z zespołem zależności alkoholowej.. Teksty naświetlające stan i perspektywy lecznictwa

Około 18 roku życia osiąga człowiek najw iększą koordynację ruchów , to jest złożone, jednoczesne r u ­ chy w ykonuje dostatecznie szybko a jednocześnie p re

Jednakowoż, zważając już tylko na meritum regulacji, można zauważyć, iż: „Nowelizacja przyzna (…) Kolegium do spraw cyberbezpieczeństwa nową kompetencję, jaką