• Nie Znaleziono Wyników

Głos Słupski, 2006, kwiecień, nr 101

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Słupski, 2006, kwiecień, nr 101"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

1 0 1

,4380) BOK XV* , 0

Nr 1 e M 1231-8132 —

„Przyjaciele" agenci Dwa lata pod gwiazdami

Nr 'md

29.04 T u

Nakład gazety 52.967 egz.

Edward Muller, nie­

gdyś działacz podziem­

nej „Solidarności", po­

znał swoje akta zgroma­

dzone w IPN i postanowił pokazać światu prawdę.

Chce ujawnić nazwiska, jak to określa, najbar­

dziej przebiegłych i cy­

nicznych agentów. Akta opublikował w Interne­

cie.

str. 3 l i

n;

* Ti

Czy i jak spełniły się nasze oczekiwania zwią­

zane z Unią? Czy dała nam więcej korzyści, czy rozczarowań? Minęły właśnie dwa lata obec­

ności naszego kraju w europejskiej wspólno­

cie. Co zmieniło się w naszych rodzinach, fir­

mach, gminach regio­

nu...

str. 5

S p ł a c a m m ó j d ł u g w światła jupiterów, 1P pytaliśmy Sławomira Si­

korę, jednego ze spraw­

ców brutalnego mordu: -

Chcę przestrzec ludzi przed tym, by nie scho­

dzili na zlą drogę. Spła­

cam mój dług... - odpo­

wiedział.

str. 7

SŁUPSKI

D Z I E N N I K P O M O R Z A Ś R O D K O W E G O Długa lista prac zakazanych

Bat na elektry

W s ł u p s k i m zakładzie e n e r g e t y c z n y m wrze. P r a c o w n i c y k o n c e r n u Energa d o ­ stają d o podpisanie u m o w y o... zakazie k o n k u r e n c j i . Bronią się jednak przed t y m rękami i n o g a m i . I nic d z i w n e g o . Każdy, k t ó r y p o d p i s z e d o k u m e n t nie będzie miał prawa w y k o n a ć żadnej d o d a t k o w e j pracy czy „ f u c h y " . A l b o pożegna się z posadą.

W słupskim oddziale koncernu Energa, któ­

ry dostarcza prąd mieszkańcom regionu, pra­

cuje około 600 osób. Dla wielu nie jest to jed­

nak jedyne miejsce zatrudnienia. Do pensji do­

rabiają elektrycy i elektromonterzy pracujący na umowę-zlecenie, także księgowe czy infor­

matycy. Energa jednak chce pozbawić ich tej możliwości. I nie chodzi tylko o sprawy zwią­

zane z prądem. Na liście zakazanych prac jest 98 pozycji. Kto złamie zakaz, może stracić za­

trudnienie.

- To jakiś absurd. Punktów w umowie jest tak wiele, że po 15, kiedy kończę pracę, nie mogę robić właściwie nic - mówi jeden z elektryków.

- Zarabiam nieco ponad 1600 zł na rękę. Przy trójce dzieci to niewiele. Komu to przeszkadza, że człowiek uczciwie chce sobie gdzieś dorobić?

Przecież nie robię tego w godzinach pracy.

Spośród sześciusetosobowej załogi tylko nie­

liczni zdecydowali się na podpisanie umowy.

- Próbują ludzi zastraszyć, wykorzystują ich

nieświadomość i grożą, że tym, którzy nie pod­

piszą, zmienią warunki zatrudnienia - mówi S t a n i s ł a w Rokosz, przewodniczący NSZZ

„Solidarniość" w słupskim zakładzie.

Przypomnijmy, że wciąż wielkie emocje bu­

dzi sprawa przywilejów, które przyznano pra­

cownikom sektora energetycznego. Pod koniec 20^4 roku energetycy w ramach umowy spo­

łecznej zapewnili sobie 10-letnią gwarancję za­

trudnienia. W razie wcześniejszego zwolnienia mogą liczyć na gigantyczne odprawy. - / mnie tam w ogóle ich nie szkoda - mówi Marcin Ku- derski, budowlaniec ze Słupska. - O takich warunkach pracy, jakie zagwarantowali sobie wcześniej, wiele osób może tylko sobie poma­

rzyć. Nic im się nie stanie jak nie będą dora­

biać, (man)

A co o sprawie sądzą nasi Czytelnicy?

Zachęcamy do dyskusji i czekamy na Państwa opinie.

Masz pytanie lub problem?

Napisz, zadzwoń do nasi

^ SŁUPSK centrala

-. 0598425418 J

W redakcji dyżuruje

9.00-12.00

RYSZARD HETNAROWłCZ

Już we w t o r e k

2 z „Głosem Słupskim" m a j a dodatek specjalny

INFORMATOR EDUKACYJNY 20 stron|

a w nim.

I

KOMENTARZ:

Panowie elektrycy! Starczy już tych przywilejów. Nie dość, że w naszych trudnych cza­

sach macie gwarancję zatrudnienia na 10 lat to jeszcze po godzinach dorabiacie. Zajmuje­

cie przez to miejsca pracy, a tylu Polaków musi ich szukać za granicą...

BOGDAN STECH

Na zdjęciu: Przypięcie kabla, zejście ze słupa i do domu odpoczywać. Zatrudnieni w Enerdze po pracy nie mogą dorabiać. Koncern chce im tego zakazać.

Czego energetyk nie może robić po pracy: pracownicy koncernu Energa nie mogą prowa­

dzić usług związanych z księgowością, informatyką, serwisowaniem komputerów, sieci ener­

getycznych, „kłaść" instalacji elektrycznych, montować przyłączy do sieci energetycznych.

Zakaz obejmuje też usługi stolarskie i hotelarskie. Pracownicy nie mogą też naprawiać samochodów, sprzedawać części samochodowych j posiadać własnych nawet najmniej­

szych elektrowni wodnych lub wiatrowych.

oferty uczelni wyższych i szkół średnich

Czarni pokonani

Tysiące kibiców trzymało w pią­

tek wieczorem kciuki za E n e r g ę Czarnych Słupsk. Niestety, nasi koszykarze po zaciętej walce prze­

grali na wyjazdowym meczu z Pro­

komem Trefl. D r u ż y n a z Sopotu wygrała z C z a r n y m i P a n t e r a m i 80:70. Szansę n a rewanż słupsz- czanie będą mieli już w niedzielę.

Wtedy to w Sopocie rozegrany zo­

stanie drugi mecz półfinałów Do- minet Basket Ligi.

Więcej na stronie sportowej

R a d n y k p i z s ą d u !

Na zdjęciu: Na wczorajszej sesji radny Leszek Kłos był zdrów jak ryba.

Miastecki radny L e s z e k K ł o s kpi sobie z wymiaru sprawiedliwości! Przypomnijmy, że

w listopadzie ubiegłego roku uderzył swoim oplem w drzewo. Był kompletnie pija­

ny. Nie chciał dmuchać w alkomat.

Pobrano więc od niego krew. Bada­

nie wykazało aż 3 promile alko­

holu! P r o k u r a t u r a i policja nie z a b r a ł a n a początku r a d n e m u p r a w a jazdy, bo uwierzyła mu, że wypił 0,7 litra alkoholu kilka m i n u t po wypadku! Organy ści­

gania zdanie zmieniły dopiero wtedy, kiedy upubliczniliśmy sprawę. W środę miał rozpocząć się proces przeciwko Leszkowi

Kłosowi za j a z d ę w s t a n i e n i e ­ trzeźwym. Przyjechali ś w i a d k o ­ wie, ale nie dojechał radny, proces odroczono. L. Kłos p r z e d s t a w i ł zwolnienie lekarskie od 12 kwiet­

nia do 3 maja. Wystawił m u je le­

karz sądowy i to ze w s k a z a n i e m , że r a d n y powinien leżeć w łóżku.

Nie wiemy, co dolega r a d n e m u , ale n a wczorajszej sesji był w znako­

mitej, kondycji. - W środę mocno pan chorował, a w piątek jest już zupełnie zdrowy. Jak to możliwe?

- zapytaliśmy radnego. Odpowie­

dzi nie było, bo Leszek Kłos... ucie­

kł. Mamy nadzieję, że miastecki sąd zajmie odpowiednie stanowi­

sko w tej sprawie, podobnie j a k i przewodniczący rady.

(ang)

ROK ZAŁOŻENIA 1990

Szukaj nas na str. 4 w dodatku

„Buduj i mieszkaj w Stupsku"

150706G2K4/A

Serdecznie zapraszamy naszą młodzież Z a m i a t a n i e

Minister transportu Jerzy Pola­

czek odwoła ze stanowiska Andrze­

j a S z c z o t k o w s k i e g o , dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku. - Pi­

smo w tej sprawie zostało wysłane do wojewody pomorskiego z prośbą o za­

opiniowanie -mówi Teresa Jakuto- wicz, rzecznik prasowy ministra transportu. Rzecznik nie podaje powo­

dów odwołania. A. Szczotkowski nie dostał żadnej informacji o odwołaniu go ze stanowiska. - Zainteresowany zawsze dowiaduje się ostatni. No cóż, przyszła nowa miotła i zamiata... -ko­

mentuje. Uważa, że sprawdza się na stanowisku i odwołanie będzie miało charakter polityczny. Ma go zastąpić Maciej Jabłoński, do niedawna szef Aukcji Rybnej w Ustce, (ang) m

ML

TL

NAPRAWA

SŁUPSK MYJNIA SAMOCHODOWA SUJJSK PIŁSUDSKIEGO 42 TUWIMA 23

UUtttx; 059 945 5120 tâUf**'* 059 84144 57

Sktep Wędkarski • • gj^ĘP WIOSENNE PROMOCJE 10 % g W*' NAJWIĘKSZY WYBÓR

| iLf AKCESOWI I SPRZĘTU

| ~ WĘDKARSKI EGO W SŁUPSKU

Ciyftng:

pon.-pt,

10.00-18.00 * »ob. 9.0O-1S.00

76-200 Słupsk * uLNłedztałkowskiego 5 tel. 059 840 17 55 * http//ww.rybfca.wedka.pl

O D C H U D Z A N I E A H O M E O P A T I A Zespół homeopatów wpadł na po­

mysł stworzenia preparatu, który po­

mógłby zgubić zbędne kilogramy i utrzymać osiągniętą wagę. Ma on działać stopniowo i łagodnie nie powodując skutków ubocznych. Wy­

starczy dodać kilkanaście kropelek do szklanki wody i wypić na pół godziny przed posiłkiem.

Ten nowy środek jest już od wczoraj dostępny w aptekach i sklepach zielar­

skich bez recepty pod nazwą Homeo-

Slim. ; 1099106G1K1/A

ZAKŁAD DEZYNSEKCJI DEZYNFEKCJI I DERATYZACJI

Groński Tomas* ciUmek PSPDDID

tel. (059) 842 08 27 tel. kom. O 601 665 054

Słupsk, ul. Gdyńska 18 TĘPI ENI E I NSEKTÓW,

SZCZUROWI M Y S Z Y DEZYNFEKCJA STUDNI I URZĄDZEŃ W SYSTEM O D O C A I G O W Y C J H A C C R G M R G H P

DOKUMENTACJA, MONI TORI NG

www.ddd.slupsk.pl

e-mail: gronski@ddd.slupsk.pl

M e b l e

n a w y m i a r

Bezpłatny pomiar jj

tel. 0 513 975179 Ï

f e l e w i z o r d l a m a m

Do grona zwycięzców w naszej loterii „Opel na wiosnę" dołączyła Aneta Dębska z Biało­

gardu. Zakreśliła liczby i wygrała telewizor. - Z nagrody się bardzo cieszę. Przekażę ją w pre­

zencie mojej mamie - powiedziała nam Czy­

telniczka, (ania)

r I ^fC

;—

——-

Głos Koszaliński Głos Słupski

ul. Lutosławskiego 22 76-200 Słupsk

ANKRISi

www.ankris.peugeot.pl »X

(0-59) 841-24-80

Specjalna oferta Peugeot

• sprawdź wewnątrz gazety

D z i s i a j 2 9 . 0 4 . 2 0 0 6 r. ( s o b o t a ) z a k r e ś l a m y l i c z b y

123¡23ft|¡31l|490

P o ż y c z k a o d r ę k i

Ż a d n y c h u k r y t y c h o p ł a t !

w w w . b p h . p l

0 801 321 321

Zadzwoń po pożyczkę!

(koszt jak za połączenie lokalne)

• stała rata 89 zł miesięcznie przy pożyczce 3000 zł

• bez poręczycieli i innych zabezpieczeń

• już od 500 zł dochodu netto

• również na spłatę innych, droższych pożyczek

Roczna rzeczywista stopa oprocentowania dla okresu spłaty 48 miesięcy wynosi 20,23%.

B a n k

v

B P H

1231906G1K1

(2)

GŁOS KOSZALIŃSKI/GŁOS SŁUPSKI ŚWIAT / KRAJ / REGION Sobota-poniedziałek, 29.04-1.05.2006 r.

Cieszymy się z bycia w U E

Aż 80 procent Polaków popiera członkostwo naszego kraju w Unii Europejskiej - wynika z najnowszego sondażu CBOS przeprowadzonego tuż przed drugą rocznicą akcesji. Przeciwko opowiada się zaledwie 11 procent badanych.

Rośnie też liczba osób pozytyw­

nie oceniających bilans korzyści z obecności w Unii. 54 procent ankietowanych uważa, że przyno­

si ona Polsce więcej zysków niż strat. Według badania z sierpnia 2004 roku, sądziło t a k 39 proc.

respondentów.

Do pozytywnych efektów naszego członkostwa Polacy najczęściej zaliczają większe możliwości podejmowania pracy w krajach unijnych (39 procent badanych), otwarte granice (24 proc), korzyści dla rolnictwa (19 proc.) oraz napływ pieniędzy z funduszy unijnych (siedem proc).

Przeciwnicy uważają, że po przystąpieniu do UE wzrosły ceny w sklepach (siedem proc), straty rolników (sześć proc), konkurencja ze strony zachod­

nich firm (sześć proc), koniecz­

ność dostosowywania się do norm unijnych (pięć proc), opuszczanie Polski przez fachowców (trzy proc).

10 procent twierdzi, że Polska nie m a żadnych korzyści z obecności w UE. Przed rokiem uważało t a k 17 p r o c badanych.

35 proc. badanych nie potrafi wymienić żadnych niekorzyst­

nych skutków integracji, a 20 p r o c twierdzi, że nie m a żadnych negatywnych jej następstw.

Dodajmy, że od maja 2004 roku odsetek zwolenników obecności Polski w UE wzrósł o 16 procent, a odsetek przeciwników integra­

cji zmniejszył się o 18 punktów.

(mro)

średni zmiana

WIG

43 998

'

59 +

°'

81%

OBROTY 984 min zł

LEU bez zmian

•UNTA E U R O P E J S K A

3,8740 +0,0075

DIGITAR

AMERYKAŃSKI

średni zmiana

3,0841 -0,0245

/ V j f c ^ Losowanie

JLfv

z

piątku 28.04 MULTILOTEK

1, 11, 12, 14, 15, 18, 22, 27, 30, 3 1 , 3 2 , 3 6 , 4 4 , 4 8 , 5 1 , 6 2 , 7 2 , 7 4 , 7 7 , 79

TWÓJ SZCZĘŚLIWY NUMEREK Losowanie 1 : 1 2 , 1 3 , 1 5 , 28

Losowanie II: 23 Wygrane z czwartku 27.04

TWÓJ SZCZĘŚLIWY NUMEREK

I, II stopnia - brak, III -1.989,90 zł, IV - 94,00 zł, V - 7,60 zł.

(mro)

I 28.04.2006 r. I

H I

Kolejne państwa chcą pracowników z Polski

Kierunek • Unia,

• W A R S Z A W A

cel - praca

Od 1 maja, czyli dokładnie w drugą rocznicę naszego wejścia do Unii Euro­

pejskiej, Polacy będą mogli szukać pracy w kolejnych krajach Wspólnoty.

Swój rynek dla nowych państw UE otwiera m.in. Grecja.

Na zdjęciu: Już niedługo na tablicach z ofertami pracy w Unii Europejskiej pojawią się oferty z kolejnych krajów Wspólnoty.

O tym, że Grecja zamierza otworzyć granice dla po­

szukujących pracy Polaków pisaliśmy już wcześniej.

W piątek tamtejszy rząd oficjalnie to potwierdził. - Nie będzie żadnych restrykcji na rynku pracy - poinformo­

wały greckie źródła dyplomatyczne w Brukseli. Infor­

mację tę Ateny przesłały do Komisji Europejskiej.

Co to oznacza nie tylko dla Polaków, ale także in­

nych mieszkańców nowych państw Wspólnoty? W tym kraju będzie można bez żadnych przeszkód poszuki­

wać pracy. Przypomnijmy, że od dwóch lat można to już robić na Wyspach Brytyjskich i w Szwecji. Dodaj­

my, że otwarcie granic dla poszukujących pracy od 1 maja zapowiedziała też Finlandia, Hiszpania i Portu­

galia. Natomiast Holandia chce je otworzyć w stycz­

niu przyszłego roku.

A co z innymi krajami UE? Niektóre także są chęt­

ne,-by przyjmować pracowników z Europy Wschodniej.

J e d n y m z nich j e s t Francja. Ambasador Francji w Polsce P i e r r e M e n a t powiedział, że przedstawiciele 61 zawodów będą mieli od 1 maja nieograniczony do­

stęp do francuskiego rynku pracy. Ministerstwo pra­

cy przesłało Komisji Europejskiej dokładną listę tych zawodów. Wśród nich są głównie robotnicy budowla-

«_> SYGNAŁY

Q

CZYTELNIKÓW

ni, cieśle, mechanicy, inżynierowie niektórych specjal­

ności oraz personel hotelów, restauracji i barów. Mi­

nisterstwo pracy zakłada też, że częściowo otwartych m a zostać kilka gałęzi przemysłu, rolnictwo oraz han­

del. Zagraniczni pracownicy będą podlegali francu­

skiemu prawodawstwu pracy, w tym przepisom o pła­

cy.

Z kolei rynku pracy nie otworzy Luksemburg. Zde­

cydował o wprowadzeniu od maja ułatwień w przyzna- w a n i u pozwoleń n a pracę dla obywateli nowych państw UE. Tamtejszy rząd przekonuje, że w takich sektorach jak: rolnictwo, u p r a w a winorośli, hotelar­

stwo i usługi restauracyjne pozwolenia o pracę będą wydawane „z otwartymi rękoma".

Natomiast Niemcy i Austria zapowiedziały katego­

rycznie, że nie otworzą swoich rynków pracy i przedłu­

żą okresy przejściowe o kolejne trzy lata. Pozostałe stare kraje Unii też planują nie otwierać w pełni swo­

ich rynków pracy dla przybyszów ze wschodniej Unii, ale chcą jednocześnie znosić ograniczenia w sektorach, gdzie brakuje rąk do pracy, (mro)

O dwóch latach naszego członkostwa w UE czytaj na stronie 5

0 9 4 3 4 7 - 3 «JyV KOSZALINIE www.gloskoszalinski.com.pl

www.glosslupski.com.pl

Europo, pomagaj też nam!

- To bardzo dobrze, że polska policja tak szybko zatrzymała zabójcę młodego Belga. Wstydzi­

my się za morderstwo, ale przy-

0 5 9 8 4 2 - 5 4 4 ,

najmniej nie za bezsilność naszych organów ścigania - mówi A n d r z e j O. ze Słupska, który prosi o niepodawanie jego nazwiska. -Ale... mała uwaga na marginesie. Gdy za granicą ginie Polak, policja z innych państw tak się kwapi, by szukać jego

zabójców. Europa nie wykazuje takiego pośpiechu. Najczęściej sprawę się umarza. Wiem to z przykładu rodziny moich znajo­

mych. W takich przypadkach powinniśmy też oczekiwać zaangażowania policji innych państw europejskich, (ber)

17-latek podejrzany o zabójstwo Belga

G. się nie przyznaje

17-letni A d a m G. jest podejrzany o zabójstwo na terenie Belgii młodego obywatela tego kraju. Taki zarzut postawiła mu w piątek stołeczna Prokura­

tura Warszawa-Praga. G. nie przyznał się do winy. Tymczasem według pro­

kuratora krajowego J a n u s z a Kaczmarka wstępny materiał dowodowy w sposób ewidentny wskazuje na sprawstwo zatrzymanego. Podkreślił jednak, że cały materiał w tej sprawie posiada strona belgijska. Teraz prokuratura czeka na nadejście z Belgii oryginału europejskiego nakazu aresztowania. Na tej podstawie warszawski sąd będzie mógł wydać decyzję o przekazaniuAda- ma G. stronie belgijskiej. W przypadku zabójstwa zarówno polski jak i belgij­

ski kodeks karny przewidują bardzo wysoką karę - do dożywocia.

Przypomnijmy, że 12 kwietnia Joe Van Holsbeeck zginął od ciosów nożem. Napastnicy ukradli m u odtwarzacz plików MP3. Podejrzewani o to dwaj polscy obywatele, zostali zidentyfikowani dzięki nagraniom ka­

mer n a dworcu i w brukselskim metrze. J e d e n z nich, 16-letni M a r i u s z O., przebywający nielegalnie w Belgii, został zatrzymany w poniedzia­

łek. Z jego zeznań wynikało, że drugi nastolatek uciekł do Polski. Przez kilka dni trwały poszukiwania Adama G. Został złapany w willi zamoż­

nej rodziny romskiej. Nastolatkowi pomagało ukrywać się kilkanaście osób, głównie krewni. Jednego z nich zatrzymano - jest nim rodzony brat G., Artur, (mro)

• P U B T J N

Kokaina w torbie na laptop

Polka przemytniczka

Około 2,5 kg kokainy miała przy sobie 29-letnia Polka, która została zatrzymana n a lotnisku w Dublinie. J a k poinformował piątkowy „The Irish Independent", kobieta przyleciała do Dublina samolotem z Bruk­

seli w środę wieczorem. Celnicy znaleźli narkotyki w torbie na laptop.

J a k podali funkcjonariusze czarnorynkowa wartość narkotyku wynosi około 175 tysięcy euro. J a k doszło do zatrzymania? Irlandzka policja informuje, że przemyt został udaremniony dzięki zastosowaniu specjal­

nej techniki kryminologicznej, która polega n a analizie odstępstw od zachowania uznanego za typowe w danych sytuacjach, (mro)

• N A S Z T E M A T

Politycy sadzą lasy

Trzęsienie w Platformie

Nie m a już gazety w kraju, która nie napisałaby o gigantycznej inwe­

stycji europosła P a w ł a P i s k o r s k i e g o . Tb my pierwsi wykryliśmy tę sprawę.

Przypomnijmy, Paweł Piskorski, były prezydent Warszawy, były poseł n a sejm, obecny europarlamentarzysta w Brukseli, kupił za ponad mi­

lion złotych 300 hektarów ziemi w powiecie białogardzkim. Sadzi t a m teraz lasy. Chce zarabiać n a dopłatach unijnych. Mogą wynieść łącznie nawet 9 min złotych. Skąd miał pieniądze n a inwestycje? Wyjaśniał to dziennikarzom z trudnością. Jego koledzy z Platformy Obywatelskiej mu j e d n a k nie uwierzyli. I wyrzucili z partii.

Wczoraj z Platformy odszedł Ł u k a s z A b g a r o w i c z , szef PO w Mazo­

wieckiem. Oficjalnie dlatego, że uważa, iż partia przeżywa kryzys, a jego osoba może ten kryzys pogłębić. Może twierdzi t a k dlatego, że jego ro­

dzina także kupowała ziemie w powiecie białogardzkim. Ma t a m 400 hektarów gruntów. Lasy chce też t u sadzić jeden z prezesów dużej firmy, notowanej n a warszawskiej giełdzie. Ma co najmniej 100 hektarów w Słoninie. Także jest znajomym Piskorskiego. (qba)

• R Y T O M -

Gruz nikogo nie zabił

Kamienica bez ściany

W Bytomiu, w śródmieściu runęła ściana frontowa kamienicy. Fragment ciężkiego gruzu odpadł od ściany czteropiętrowego b u d y n k u . Spadł na chodnik. N a szczęście nikt t a m t ę d y nie przechodził. N i e m a ofiar śmiertelnych ani rannych. Wszyscy mieszkańcy zostali ewakuowani.

Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Zaopiekowali się ludźmi, któ­

rych ewakuowano z budynku. Pojawili się t a m również inspektorzy nad­

zoru budowlanego. Mieli sprawdzić, czy w kamienicy nie została naru­

szona konstrukcja nośna budynku. - To nie pierwszy taki przypadek w Bytomiu - przyznaje rzecznik śląskiej straży pożarnej J a r o s ł a w Woj­

tasik. - To teren by­

łych kopalni, pod miastem jest wiele tuneli i bardzo czę­

sto dochodzi tu do wstrząsów, ruchów tektonicznych, dla­

tego część budyn­

ków się wali. J e s t jeszcze j e d n a przy­

czyna: grasujący złomiarze, którzy z różnych miejsc wy­

dobywają złom, uszkadzając t y m s a m y k o n s t r u k c j e budynków, (mro)

Na zdjęciu: Strażacy zabezpieczają budynek, w którym zawaliła się część ściany.

IKRONTKA P O L I C Y J N A

Okradła znajomą

Nie m i a ł a dobrych z a m i a r ó w mieszkanka Szczecinka, która po­

szła odwiedzić sąsiadkę. Podczas pobytu w jej mieszkaniu, wykorzy­

stując nieuwagę znajomej, zrabo­

wała 3 tys. zł. Ta, kiedy się zorien­

towała, zawiadomiła policję. Po­

dejrzana przyznała się przed funk­

cjonariuszami do haniebnego czy­

n u . Nie zwróciła j e d n a k całej sumy, bo część pieniędzy zdążyła już wydać, (rob)

Zęby w palcu policjanta

J e d e n z interweniujących poli­

cjantów został ugryziony w palec, a drugi zainkasował eios w twarz.

Obaj zostali obrzuceni obelgami i pokopani. Tak wyglądało dopro­

wadzenie 30-letniego S y l w e s t r a M. do Policyjnej Izby Zatrzymań w Człuchowie. K r e w k i mężczyzna był k o m p l e t n i e pijany i j a k się okazało po badaniach laboratoryj­

nych k r w i , t a k ż e pod wpływem narkotyków. Policjanci zatrzyma­

li go wczorajszej nocy na ul. Kosza­

lińskiej w Człuchowie, bo popijał wódkę. (JG)

Śmiertelna budowa

Tragiczny wypadek zdarzył się w

piątek po południu w Nieckowie w gminie Potęgowo. Pracujący przy budowie hali 44-letni Wacław L.

spadł ze szkieletowej konstrukcji hali o wysokości 8-metrów. Męż­

czyzna zginął n a miejscu. Gdy po­

licja przyjechała n a miejsce wy­

padku, nie było nikogo z nadzoru budowy. Pracowali tylko sami ro­

botnicy. - Ustalamy, kto jest wła­

ścicielem hali, bo na budowie nie ma nawet tablicy informacyjnej - mówi dyżurny z Komendy Policji Miejskiej w Słupsku. -Pokrzyw­

dzony pracował na wysokości bez żadnych zabezpieczeń i nie miał kasku.

N a miejsce śmiertelnego wypad­

k u przyjechał prokurator i inspek­

tor Państwowej Inspekcji Pracy^

który zbada, czy pracownicy byli zatrudnieni legalnie.

Zginął passat

Pecha miał właściciel volkswage- n a p a s s a t a kombi. Mężczyzna, bę­

dąc przejazdem w Słupsku, zapar­

kował przy ul. Wileńskiej. W pią­

t e k policja d o s t a ł a informację o kradzieży samochodu wartego 60 tysięcy złotych. Auto m a kolor srebrny metalic i numery rejestra­

cyjne GKA 25XY. (ber)

Studio Mody Ślubnej

P A R S /

FARAGE

W związku

z dynamicznym rozwojem firmy poszukujemy do pracy w centrali w Koszalinie Produkcja:

-bryoadzlstka -szwaczki -prasowaczki -krojczy Biura:

- asystent dyrektora

• prowadzenie międzynarodowego biura handlowego

• doskonała znajomość j . niemieckiego I j . angielskiego

• obsługa dokumentacji I korespondencji oraz urządzeń biurowych

• redagowanie pism oficjalnych

• tłumaczenie oraz organizacja spotkań i podróży służbowych

• współpraca z pozostałymi działami firmy.

Zainteresowane osoby zapraszamy osobiście.

Koszalin, Połczyńska 140, tel. 0 - 5 0 2 - 0 5 3 - 1 5 1 , farage@faragebride.com

14143001x1

Redaktor naczelny - Mirosław Marek Kromer

I zastępca redaktora naczelnego - Przemysław Stefanowski zastępca redaktora naczelnego - Bogdan Stech Sekretarze redakcji: Krystyna Juszkiewicz, Przemysław Niechciał, Jerzy Szych

Prezes zarządu • Karol Wlazło Wydawca: Media Pomorskie sp. z o.o.,

ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 094 347-35-99, e-mail: gloskosz «rondo.com.pl Skład i łamanie: Media Pomorskie sp. z o.o.

Druk: Drukarnia w Koszalinie, ul. Słowiańska 3a, tel./fax 094 340-35-98

„ G Ł O S K O S Z A L I Ń S K I "

75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24, centrala, tel. 094 347*35-99 e-mail: gloakoezOrondo.com.pl

BIURO OGŁOSZEŃ: 75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24,fax 094 340-78-44. B.O. e-mail bogloskoQrondo.com.pl, www.gloskoszalinski.com.pl Oddziały redakcji i Biura Ogłoszeń:

w Drawsku Pomorskim: ul. Zamkowa 18, tel. 094 36-332-62; w Białogardzie: ul. 1 Maja 15, tel. (312) 094 66-65; w Kołobrzegu: ul. Katedralna 12 (hotel Centrum, pok. 111), tel. 094 35-450-80, 094 35-271-49; w Szczecinku: pl. Wolności 6 (II piętro, p.16), tel./fax 094 37-423-89 (BO), (0-94) 37-48-818 (Redakcja).

„ G Ł O S S Ł U P S K I "

76-200 Słupsk, uL Filmowa 2, tel. 059 842.7142,059 842-54.18,059 842-88-07, faz 059 842-9847 glosslup0bicom.slupsk.pl, www.glosslupski.com.pl

BIURO OGŁOSZEŃ: 76-200 Słupsk, ul. Filmowa 2, teL/ftw 059 842-98-57 Oddziały redakcji i Biura Ogłoszeń: j l k

w Człuchowie: ul. Szkolna, tel. 059 8342-668;

...iMMk...

w Miastku: ul. Dworcowa 29, tel. 059 857-52-82.

(3)

Sobota - poniedziałek, 29.04-1.05.2006 r. G O R Ą C A S P R A W A

Po 20 latach prawda o donosicielach bezpieki wychodzi na jaw

Przyjaciele

GŁOS KOSZALIŃSKI/GŁOS SŁUPSKI

I

Edward Muller pochodzi z Gdańska. W Słupsku od roku 1981 zakładał struktury podziemnej „Solidarności" i był członkiem tajnego zakładowego komitetu oporu w ZPC „Pomorzanka" (w latach 1981-85). W 1982 r. in­

ternowany w obozie wojskowym w Chełmnie nad Wisłą; gdzie został aresz­

towany i skazany na 1 rok i 8 miesięcy więzienia. W lutym 1985 ponownie aresztowany i skazany na 1 rok i 2 miesiące więzienia. Jesienią 1986 ko­

rzystając z amnestii wrócił do Słupska. Tego samego roku podczas pró­

by kolejnego aresztowania uciekł i ukrywał się. Od 1987 roku - współpra­

cownik Komitetu Helsińskiego w Polsce i przewodniczący Międzyregio­

nalnej Komisji Koordynacyjnej Pomorza Środkowego Koszalin - Słupsk.

Od 1989 roku przewodniczący Zarządu Regionu Słupskiego NSZZ Soli­

darność. W latach 1989-1993 poseł na sejm z listy NSZZ Solidarność.

agenci

Edward Muller, niegdyś działacz podziemnej Soli­

darności w Słupsku, poznał swoje akta zgromadzo­

ne w IPN i postanowił pokazać światu prawdę Chce ujawnić nazwiska, jak to określa, najbar­

dziej przebiegłych i cynicznych agentów. Akta opublikował w Internecie.

- Irma był moim najbliższym współpracownikiem. Wprowadza­

łem go w kontakty. Bawiłem się z nim na weselach przyjaciół nie wie­

dząc, że przyjacielskie zdjęcia, któ­

re nam robi, znajdą się w aktach służb bezpieczeństwa - mówi Edward Muller . - Natomiast Kle­

mens donosił SB o każdym moim kroku w pracy. Naraził zupełnie nie­

świadome osoby. Mógł zniszczyć ich życie.

Pseudonim Irma

Z raportu ze spotkania oficera SB z tajnym współpracownikiem ps.

„Irma":

„W d n i u 14 stycznia 1986 r. od­

b y ł e m u m ó w i o n e s p o t k a n i e z tw. p s , „Inna", w t r a k c i e k t ó r e ­ g o p o i n f o r m o w a ł m n i e o prze­

b i e g u d r u k u u l o t e k w z y w a j ą ­ c y c h d o u w o l n i e n i a w i ę ź n i ó w p o l i t y c z n y c h . D r u k r o z p o c z ą ł s i ę o g o d z . 17. D o m i e s z k a n i a p r z y s z l i E d w a r d Muller, m ę ż ­ c z y z n a o i m i e n i u Wiesiek, Hen­

ryk oraz tw. ps. „Irma". D o godz.

21 w y d r u k o w a n o o k o ł o 4 tysią­

ce u l o t e k i z b r a k u farby zakoń­

czono. W trakcie p r o w a d z o n y c h r o z m ó w tw. u s t a l i ł , ż e p r z y w y ­ d r u k u m i a ł b y ć j e s z c z e j e d e n mężczyzna o imieniu Kazik, lecz d o k o ń c a d r u k u n i e przyszedł. "

Edward Muller poznał człowieka o pseudonimie I r m a jesienią 1985 roku, gdy wyszedł z więzienia n a Rakowieckiej. Zakładał wtedy pi­

smo „Gryf Pomorski" i szukał lu­

dzi, którzy znają się n a sprzęcie poligraficznym. W t y m czasie współtworzył też w Słupsku Partię Liberalno-Demokratyczną „Nie­

podległość". - Irma pracował

wcześniej w redakcji tygo­

dnika „Słupska Solidar­

ność". W stopce redakcyj­

nej występuje redaktor techniczny Piotr P. To o niego chodzi - ujawnia E.

Muller.

Irmę polecili Mullerowi zaufani ludzie. Współpraco wał z nim 4 miesiące. Wprowadzał go w swoje kontakty w Gdańsku, Lu­

blinie, Warszawie, Krakowie. Jeź­

dził z nim po kraju. Zdradzał waż­

ne hasła.

Agent z aparatem

SB liczyło n a Irmę. Uwiarygod­

niało go w środowisku solidarno­

ściowym. W planie operacyjnego wprowadzenia Irmy w s t r u k t u r ę PLD „Niepodległość", z 13.01.86 r., czytamy: » P o k o n s u l t a c j i z n a ­ c z e l n i k i e m Wydziału II D e p . III p o s t a n o w i o n o d o p u ś c i ć d o w y ­ d r u k u u l o t e k p r z y j e d n o c z e ­ s n y m podjęciu działań zmierza­

j ą c y c h d o o g r a n i c z e n i a z a s i ę g u akcji k o l p o r t a ż o w e j . Wydruk i u d z i a ł w n i m tw. p r z y c z y n i s i ę d o w z r o s t u w i a r y g o d n o ś c i i z w i ę k s z e n i a i c h z a u f a n i a i p r z e d s t a w i c i e l i N i e p o d l e g ł o ­ ści."

Według E. Mullera, I r m a zawsze miał przy sobie aparat. -Onpasjo­

nował się fotografią i nie wzbudza­

ło to naszych podejrzeń. Robił zdję­

cia na weselu naszych przyjaciół, a później widziałem je w aktach SB.

Służyły do identyfikowania osób, z którymi miałem błiski kontakt - opowiada Muller. Z ujawnionych akt wynika, że SB udostępniało m u doskonały - j a k n a t a m t e czasy - sprzęt i filmy fotograficzne.

Na zdjęciu: - Irma świetnie się kamuflował. Byliśmy przekonani, że był jednym z nas. Pracowała jako redak­

tor techniczny w „Słupskiej Solidarności". W stopce pi­

sma widnieje jego nazwisko - mówi Edward Muller.

W l u t y m 86 r. SB a r e s z t o w a ł a Mullera. Według niego, dzięki Ir- mie bezpieka przechwyciła przesył­

ki pocztowe. - To ja miałem przyjść po ich odbiór na ul. Partyzantów. I poszedłem. Zdjęli mnie na gorącym

uczynku. Wiedziałem, że muszę ucie­

kać. Udało się, gdy odwieźli mnie do domu na rewizję. Wyskoczyłem z pierwszego piętra.

Edward Muller uważa, że Irma wsypał też gru­

pę s t u d e n t ó w W S P wydają­

cych p i s m a

„Akademik" i

„Ślad". Zostali później relego­

wani z uczelni.

Zdaniem Mul­

lera, to I r m a doniósł n a d z i e n n i k a r z y

„Głosu Wybrzeża", że piszą do so­

lidarnościowych gazet. -Z tego, co się działo w naszym środowisku, ro­

bił bardzo precyzyjne meldunki. Do­

nosił z zimną krwią i brał za to pie­

niądze - oskarża Edward Muller.

Przestraszył się?

Jeszcze dwa lata temu Muller z Piotrem P. pracowali w jednej fir­

mie. Ten drugi j a k o informatyk.

Rok temu, gdy o a k t a c h Mullera

zrobiło się głośno w mediach, P.

zaczepił go na ulicy 3 Maja. - Po­

wiedział, żebym uważał, bo jak za­

cznę mówić, to może mi się coś stać - wspomina Muller. - Wtedy się po­

wstrzymałem, bo nie miałem jeszcze wszystkich kserokopii akt wydanych przez IPN. Teraz chcę, żeby to był pierwszy agent, który zostanie pu­

blicznie ujawniony - zapowiada.

Przez kilka dni staraliśmy się skon-

C z y m o ż n a u j a w n i ć ?

Zapytaliśmy w Instytucie Pamięci Narodowej, czy E. Muller może pu­

blicznie mówić o treści dokumentów, które stamtąd otrzymał. - Od mo­

mentu, kiedy je od nas dostał, może z nimi, również z nazwiskami za­

wartymi w aktach, zrobić absolutnie wszystko - mówi Paulina Szurnę-

ra z referatu prawno-organizacyjnego gdańskiego oddziału IPN-u. - To jego indywidualna sprawa, czy chce je opublikować i ujawnić. Jeśli to zrobi, to działa wyłącznie na własną odpowiedzialność.

taktować z Piotrem P. Bezskutecz­

nie. Krewni mieszkający w Słupsku twierdzą, że nie mają z nim kontak­

tu. Na drzwiach do jego mieszkania wisi kłódka. -Ostatnio widziałam go tu w zeszłym roku - mówi sąsiadką z mieszkania obok. - Znam go od ma­

łego, to miły człowiek.

Klemens z „Pomorzanki"

-Klemens działał zupełnie inaczej niż Irma. Bezwzględnie podtykał

Niech się sami ujawnią

- Znam kilka nazwisk tajnych współpracowników. Ujawnię je jak przyjdzie czas- zapowiada Tadeusz W o ł y n i e c , w latach o s i e m ­ d z i e s i ą t y c h działacz k o s z a l i ń s k i e j „ S o l i d a r n o ś c i " . Jeszcze nie ujawnił w s z y s t k i c h d o k u m e n t ó w , które dostał z IPN, a w k t ó r y c h są odtajnione nazwiska agentów S B .

- Tak jak ksiądz Zaleski chcę dać czego zgodzili się na współpracę z

studiach. Mieszkaliśmy z żoną na kilku metrach kwadratowych, na strychu. Mieliśmy już dziecko. Pew­

nego dnia spotkałem kolegę ze szko­

ły, który zaproponował mi dobrą pracę, zgodną z moim wykształce­

niem. Dopiero po podpisaniu umo­

wy oczy mi się otworzyły. Po stawiłem trzy warunki:

mieszkanie, szkoła oficer­

ska dla mnie i zapewnie­

nie, że nigdy nie będę musiał robić niczego związanego z moim po­

przednim miejscem pracy - opowiada. Dostał to co chciał. Apotem przez 12 lat

do 1998 roku, wykonywał polecenia przełożonych. Czy skrupulatnie? - Nagrody dostawałem - przyznaje.

- Ja wiem, że różnie o mnie mó­

wią. Radzą, żebym sobie odpuścił.

Najczęściej osoby z tzw. solidarno­

ściowego świecznika - mówi T. Wo­

łyniec. I żadnych r a d nie słucha, ( z a s )

esbecji wszystkich, z którymi kon­

taktowałem się w pracy. Klemens to Mścisław R, kiedyś kierownik chłodni w Pomorzance - twierdzi E.

Muller. - Informował SB o swoich podejrzeniach z kim mogę się spoty­

kać, z kim sypiać, mówił dokładnie, o której godzinie zaczynam i kończę pracę. W ten sposób Klemens mógł narazić niczego nieświadomych lu­

dzi na podsłuch, kontrolowanie ich rodzin, spraw­

dzanie życiory­

sów, nagrywanie i n t y m n y c h roz­

mów - u w a ż a Muller. - Mógł skrzywdzić nie­

winne osoby. By­

łem wtedy w trakcie rozwodu, a on każdą kobie­

tę, z którą roz­

mawiałem, podejrzewał, że może być moją kochanką. Tylko że wtedy w Pomorzance pracowało ich 800.

Dokumentów dotyczących tw. ps.

Klemens E. Muller nie opublikował w Internecie. - Wiele tych kobiet można w ten sposób skrzywdzić.

Poukładały sobie życie, są mężatka­

mi, mają rodziny. Po co burzyć ten ich ład. W papierach z IPN jest na­

pisane: „wszystko wskazuje na to, że kochanką Mullera jest..." tu pada nazwisko.

Zdaniem E. Mullera tw. Klemens nie miał sentymentów. - Donosił jak leci, o każdym kto się do mnie zbliżył, choć nawet nie wiedział o czym była rozmowa. Domyśliłem się, kim jest, gdy nagle na moją zmianę wprowadzono dwóch no­

wych ludzi - współpracowników SB.

Tw. Klemens prowadzi teraz pry­

w a t n ą firmę i świadczy usługi w słupskiej Stacji K r w i o d a w s t w a , gdzie pracuje teraz E. Muller. Czę­

sto mijają się n a korytarzu. - Trzy tygodnie temu, gdy przy mnie narze­

kał na politykę, powiedziałem do niego: Klemens, tajny agencie Służ­

by Bezpieczeństwa, przyszedłeś tu jątrzyć? Oburzył się, choć musiał się

domyślać, że ja o tym wiem.

Mścisław P.: - Nie byłem szpiclem mmm

Mścisław P , z którym rozmawia­

liśmy przez telefon, stanowczo od­

piera zarzuty Mullera. - Żadnych szpiclowskich doniesień nie robiłem.

Z całą odpowiedzialnością mogę po­

wiedzieć i pod tym się podpisać, że żadną z moich wypowiedzi, których udzielałem funkcjonariuszom w cza­

sie rozmów z pracownikiem SB, ni­

kogo nie skrzywdziłem - zapewnia.

Przyznaje, że pracując w chłodni Pomorzanki rozmawiał z „opieku­

nami z SB". - Każdy kierownik za­

kładu państwowego miał kogoś ta­

kiego. Mówiłem o ogólnych nastro­

jach, a nie o którymkolwiek z pracow­

ników. Były to nawet takie śmieszne sytuacje, że po wyjściu agenta ode mnie, ludzie z zakładu wchodzili i pytali o co on pytał - opowiada Mści­

sław P. - A to, że o mnie mówią, że jestem jakiś Klemens, to nieporozu­

mienie. Co znajduje się w aktach IPN też nie wiem. Może esbecja coś tam dopisywała.

MONIKA ZACHARZEWSKA PS. Fragmenty wyróżnione nie­

bieskim drukiem są cytatami z a k t SB.

A k t a w I n t e r n e c i e

czas tym, których dane tam widnie­

ją, aby sami się ujawnili i uderzyli w piersi. Chcę podejść do tego po chrześcijańsku - wyjaśnia Wołyniec.

J e d n a k n a razie chętnych do wy­

rwania się przed lustracyjny szereg i przyznania: „Tak, byłem tajnia- kiem" nie ma.

T. Wołyniec chce do końca rozli­

czyć przeszłość. Z uporem zbiera wszystkie dokumenty, które doty­

czą jego opozycyjnej działalności i ludzi, którzy m u w niej przeszka­

dzali. Część materiałów, które do­

stał z IPN, opublikował n a stronie internetowej. Ale są n a niej jedynie nazwiska etatowych pracowników SB. Agentów, którzy donosili n a niego, n a razie zna tylko on. - To przede wszystkim ludzie, którzy te­

raz prowadzą działalność gospo­

darczą. Dobrze im się powodzi. Dla-

SB?Niestety, przede wszystkim dla pieniędzy - mówi.

- To mitoman. Po la­

tach szuka nie wiadomo czego - t a k p y t a n i e o Wołyńca kwituje były k a p i t a n SB z interneto­

wej listy. Sobie nie m a nic do zarzucenia. - Pil­

nowaliśmy ówczesnego porządku prawnego -

stwierdza. O przesłucha­

niach mówi „dialog" albo

„rozmowy dyscyplinują­

ce". On umiał przekony­

wać ludzi. Ale bynaj­

mniej nie straszył i nie groził. Po prostu umiał odpowiednio swoje racje argumentować. O swoich początkach w SB mówi tak: - Byłem świeżo po

Dokumenty ujawnione przez E. Mullera na stronie internetowej

http://members.lycos.co.uk/twsb/, to część materiałów operacyjnych

Służby Bezpieczeństwa, dotyczących rozpracowywania Liberalno-De­

mokratycznej Partii „Niepodległość". Kryptonim akcji „LIBRA" - „GRYF".

- Wybraliśmy stronę, która jest pewna. Ma takie zabezpieczenia, że nikt nie zamieni na niej dokumentów, nazwisk, nic nie dopisze ani nie usu­

nie - mówi E. Muller.

REKLAMA

Na zdjęciu: T. Wołyniec zapowiada, że nazwiska tajnych współpracowników, któ­

rzy na niego donosili, też umieści na stronie internetowej. Na razie daje im czas na

to, aby sami się przyznali do współpracy ze specsłużbami PRL.

Wypełniony kupon przyklej na kartę pocztową i wyślij lub przynieś osobiście do nas:

RADIO PÓŁNOC, UL MIESZKA I 30, 75-132 KOSZALIN 1222306G1K1/B

(4)

GLOS SŁUPSKI/GŁOS KOSZALIŃSKI

WSPOMNIEŃ CZAR Gdzie dziewczęta z tamtych lat

Przodownice

Przez ł o p o t p i e r w s z o m a j o w y c h s z t u r m ó w e k przedzierał się g ł o s z m e g a f o ­ n ó w : - Przodownice z fabryki w Bobolicach wykonały po sto pięćdziesiąt pro­

cent normy! W t a k i m m o m e n c i e c h y b a t y l k o W i n c e n t y P s t r o w s k i , p r z o d o w ­ nik pracy socjalistycznej, k t ó r y zasłynął z w i e l o k r o t n e g o przekraczania n o r m , miał p r a w o się nie zaczerwienić.

Przy fabrycznych krosnach stała B o ż e n a Muzyczuk, gdy nagle zła- pałyjąbóle porodowe. Nie więcej, j a k trzysta wątków brakowało do dokoń­

czenia żakardowej kapy. Zacisnęła zęby i tkała dalej. Powtarzała w my­

ślach: -Jeszcze jeden, jeszcze jeden...

I udało się! Ale zaraz potem samo­

chód odwiózł ją prosto n a porodówkę.

-Krzysia wtedy urodziłam - przo­

downica pracy z fabryki w Bobolicach wspomina czasy sprzed trzydziestu dwóch lat. - Gdyby wtedy w kapie brakowało więcej wątków, to chyba urodziłabym w tkalni - śmieje się.

N a fabryczną z m i a n ę szły ciche, spięte, ze spuszczonymi głowami.

Kołatało się w nich jedno: czy dzisiaj znów u d a się poprawić rekord wąt­

ków. Z powrotem to co innego. Ulica Fabryczna tętniła życiem: królował śmiech. Tej maszyna zerwała wątek, tamtej - osnowę. Tylko przodowni­

com, j a k zwykle, k r o s n a były po­

słuszne. Takie szczęście.

M i s t r z i t k a c z k i

T a d e u s z Adamczyk, mistrz zmia­

nowy w tkalni, przez czterdzieści lat dobrze poznał te fabryczne przodow­

nice. - Nieraz do nich mówiłem:

Chyba żeście się wściekły! - pan Ta­

deusz do dzisiaj m a dla tych kobiet ogromny szacunek. I szczery podziw.

- Raz patrzę na licznik wątków...

Ten przy maszynie Baśki Mazurek.

A może Bożeny Muzyczuk ? Patrzę, oczy przecieram: dwanaście tysięcy wątków! A musicie wiedzieć, że nor­

ma wynosiła osiem tysięcy. Nie wierzyłem, patrzę na ten licznik jeszcze raz: Chyba że­

ście powariowały.

Tak mówił majster - jak go nazywały tkacz­

ki - do przodownic, ale duma i radość go roz­

pierały. Przecież sam, jako mistrz wydziału tkalni, też był przodownikiem pracy.

-Dzień i noc się robiło: na trzy zmiany. A na świecie ciągle tych naszych kap brako­

wało - majster badawczo patrzy na słucha­

cza, czy daje m u wiarę. I potwierdza jesz­

cze raz: -Dobrze mówię: na całym świecie!

Gdzie my ich nie wysyłaliśmy: do Libanu, Singapuru, Iranu, Iraku... Każdą ilość partii brał Związek Radziecki! Kiedyś wpa­

da dyrektor na tkalnię: Mamy nowy kon­

trakt, będziemy wysyłać do Tajlandii. Któ­

re na ochotnika chcą przyjść w niedzielę1? Płacę podwójnie. Które? Jasne, że te moje przodownice! Nie do zdarcia - głową kręci mistrz Adamczyk.

S t r a j k , c z y l i

n i e u z a s a d n i o n a p r z e r w a

Raz tkaczki pozwoliły sobie n a nieuza­

sadnioną przerwę w pracy, długo, długo potem nazwaną w kraju z angielska: straj-

Na zdjęciu: Utkane przez B o ż e n ę M u z y c z e k żakar­

d o w e kapy podziwiali A r a b o w i e , Azjaci i m i e s z k a ń c y Z w i ą z k u R a d z i e c k i e g o .

kiem.-Edzia chcieli zwolnić z pracy - opo­

wiada o tej przerwie Bożena Muzyczuk. - Zgrane byłyśmy. Murem stanęłyśmy za Edziem: Chcecie, to proszę bardzo, zwal­

niajcie nas wszystkie. Strasznie się bałyśmy - p r z y z n a j e . - A l e na szczę­

ście oni pierwsi zwątpili.

Robota paliła im się w rękach, to fakt. Ale trzeba też było bardzo uwa­

żać. Przecież miały do czynienia z groźnymi m a s z y n a m i . Żeby, broń Boże, nie zdarzyło się tak, j a k z tą t k a c z k ą z bliźniaczej fabryki w O k o n k u . Kobieta n i e założyła ochronnego czepka. Maszyna złapa­

ła jej włosy i... oskalpowała.

- Z tego pośpiechu kilka razy czółen­

ka pruły powietrze w tkalni. Kiedyś szyby potłukły - przyznaje przodow­

nica pracy J ó z e f a Fir. - Ale dzięki Bogu ani razu na swojej drodze nie trafiły na żadną ludzką głowę.

Pewnie, że nie pracowały tylko dla idei. Raz n a k w a r t a ł były oceniane.

Najlepsze otrzymywały dyplomy, kwiaty i premie. Przodownica pra­

cy D a n u t a S e m p o ł o w i c z schowa­

ła t e dyplomy n a samym dnie sza­

f y - Gdzie ja je mogłam zapodziać?-zasta­

nawia się przez dłuższą chwilę. - Jak już będę stara, a wnuki dorosną, to im pokażę te dyplomy: Zobaczcie, babcia nie zawsze była taka niemrawa.

Przodownica Bożena Muzyczuk nie m a pamiątek z tamtych czasów. Wszyst­

kie t e swoje dyplomy popaliła.

Ł o p o t s z t u r m ó w e k

Szczególnie imponujące p r e m i e przodownice otrzymywały w dzień 1 Maja. Oczywiście, warunkiem było uczestnictwo w p o c h o d z i e . - J a swo­

im tkaczkom układałem listę premii.

Otrzymywały według mojego uzna­

nia - przyznaje mistrz Adamczyk, który osobiście uczestniczył w czter­

dziestu pierwszomajowych pocho­

dach. - Dyrektor przegląda raz moją listę: Dla Jadźki premia?!

Wykreśl ją, Tadek. Ona nie gło­

sowała na wyborach. Ja mu tłu­

maczę: Daj pan spokój, dyrektorze.

To świetna robotnica. Co ludzie po­

wiedzą? Twardo postawiłem sprawę i... Jadzia dostała premię.

To była b a r d z o w a ż n a , a j u ż n a pewno najdłuższa część pierwszoma­

jowego pochodu w Bobolicach: trzy­

sta kobiet z fabryki! W ręku, j a k nie szturmówka, to t r a n s p a r e n t . A do tego trzeba doliczyć kilkudziesięciu fabrycznych mężczyzn. To była potę­

ga! Przez łopot s z t u r m ó w e k prze­

dzierał się głos pierwszomajowego

| spikera: - Przodownice z bobolickiej g fabryki znów wykonały ponad sto

| pięćdziesiąt procent normy. W tym

| momencie chyba tylko przodownik t pracy Wincenty Pstrowski miał

^ prawo się nie zaczerwienić. W szpicy fabrycznej części po­

chodu, oczywiście, szły przo­

downice. Bożena Muzyczuk pamięta, że dokładnie trzy­

dzieści l a t t e m u osobiście niosła t r a n s p a r e n t . - Następnego dnia urodziłam Asię - dlatego t a m t e n pochód szczególnie zapamiętała.

Sobota-poniedziałek, 29.O4-1.O5.2006 r.

Na zdjęciu: Odznaczenia z a wyniki w pracy ledwie mieszczą się Józefie Fir na dłoniach.

W w y k a ń c z a l n i

Było niedługo po wojnie, kiedy Józefa Fir musiała skłamać w podaniu o przyjęcie do pracy w fabryce. - Miałam szesnaście lat, a przyjmowali od osiemnastu - tłumaczy.

Praca w tkalni była jej pierwszą i ostat­

nią. Całe życie przy kro­

snach! S t r a s z n i e ciężka była to praca. Dlatego n a kilka lat przed emeryturą szefowie fabryki propono­

wali tkaczkom przejście do pracy n a wydziale wykań­

czalni.

M !*r.:.r. I! 7h-K'.>'c,t;

Na zdjęciu: - Te dyplomy pokażę kiedyś dorosłym wnukom. Po wiem im: - Zobaczcie, babcia nie zawsze była taka niemrawa.

-Do utkanych kap w wykańczał™ kobie­

ty przyszywały frędzelki, układały kapy...

Takie lżejsze prace - tłumaczy Pan Tade­

usz. - Tylko dwie kobiety nie zgodziłysjc

na wykańczalnię: świętej

parnie

Celina Matusiak i Józefa Fir. I wcale nie byłygor. sze od młodych - podkreśla majster.

Na początku lat dziewięćdziesiątych nad fabryką zebrały się czarne chmury. Bobo- lickie żakardowe kapy nagle przestali ku­

pować i Arabowie, i Azjaci. Załamał się też - j u ż wtedy niebratni - rynek Kraju Rad.-.

Zaczęli nas hamować w tkalni: Zgłupiały.

ście?Kto to kupi?Ja się wkurza­

łam, bo nie potrafiłam wolno robić - w s p o m i n a D a n u t a

Sempołowicz. - Zaczęli nam płacić kapami i kocami. Miesz­

kania tym sobie zawalałyśmy.

Wreszcie w a r k o t maszyn u s t a ł zupełnie. Ale przo­

downice dopiero na końcu poszły n a bezrobocie.- Głupia byłam, bo czeka­

łam do końca, chyba na zbawienie - jeszcze dziś denerwuje się pani Danu­

sia. -Te, które poszły wcze­

śniej, pozajmowały w mie. ście ostatnie miejsca pracy. A my, te niby najlepsze, już nie miałyśmy szans.

Bożena Muzyczek myśla­

ła, że w domu zwariuje -oa

ciszy. Nie miała co zrobić z rękoma. To właśnie wtedy, z

bezsilności i wściekłości, p0_ paliła t e swoje d y p l °my .

MARIAN DZIADUL

I

Jest takie

Tuż przed świętami Wielkiej Nocy w hotelu Senator w Dźwirzynie odbyła się uroczystość otwarcia nowej restauracji Oranżeria oraz lobby b a r u . W trakcie uroczystości odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięły lokalne media z naszego regionu oraz

przedstawiciele kierownictwa obiektu. W trakcie spotkania przedstawione zostały plany na najbliższą przyszłość tego największego w okolicy obiektu czterogwiazdkowego, który już od pięciu lat j e s t wizytówką Kołobrzegu w kraju.

Szczególnie interesująco przedstawione zostały plany związane z zakończonymi właśnie inwestycjami. Prezes hotelu Mirosław Szymański przedstawił wizję wykorzystania nowej restauracji j a k o doskonałego miejsca na organizację uroczystości i spotkań

biznesowych dla lokalnych gości.

Wyposażenie nowej restauracji pozwala na przeprowadzenie imprez okcNJpznościowych, takich Jak: przyjęcia\weselne, komunijne, studniówki, urodziny I inne spotkania rodzinne. Profesjonalne nagłośnienie, oświetlenie i parkiet pozwalają na organizację imprez z muzyką na żywo, bez konieczności wspólnego przebywania z innymi gośćmi hotelu.

Również inne atrakcje w hotelu Senator są doskonałą propozycją na weekend dla mieszkańców Kołobrzegu i okolic. Najlepsza w okolicy 6-torowa kręgielnia z barem serwującym napoje i drinki zaprasza wszystkich chętnych codziennie od godziny 1 6 . 0 0 , a w weekendy od 1 5 . 0 0 . Aqua Park, największy spośród hotelowych obiektów tego typu, zaprasza na b a s e n , do sauny suchej j-parowej oraz do jacuzzi. ^ .

^gE^&F^é^fMJ^jSM*... ,.-....jńk . ~ . . J > — ^ . tywr^jfkjnL ftA. A A ....M

Cytaty

Powiązane dokumenty

Teraz czuje się źle, ciało się nie podoba, twarz też nie. Wyplułaby je i kupiła

W hali „Gry- fia" w Słupsku odbędą się dwa mecze, w których się zmierzą Energa Czarni ze Śląskiem Wrocław.. Oba spotkania miały się rozpoczynać

W środkowym segmencie gamy Citroen proponuje model C4 w dwóch wersjach nadwozia: Berline i Coupe.C4 Berline i C4 Coupe wyróżniają się odrębnym, wyraźnie podkreślonym

O.Tadeusz Rydzyk miałby odejść i zająć się stworzoną przez siebie Wyższą Szkołą Kultu­.. ry Społecznej

1. Wpłacone wadium na konto winno wpłynąć do dnia 15 maja 2004 roku włącznie. Wadium zalicza się na poczet ceny działki, a pozostałą kwotę należy wpłacić w terminie 21

Poprowadzi on wykład na temat „Województwo pomorskie w Unii Europejskiej", który odbędzie się o godz.. 10 w sali 53 Wydziału Filologiczno-Historycznego

niej już zawsze przetaczały się przez Palestynę obce armie - w 722 roku Asyryjczycy, w 598 Babiloń- czycy, którzy wywieźli Arkę Przy­. mierza, później Grecy z Macedonii i

Od marca, kiedy program ruszył, odbyły się już dwa wykłady, dwa kolejne, dotyczące