Cena 200.000 Mk. Poniedziałek, dnia 2-go czerwca 1924 r. Nr. 20. Rok IZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA
x p re s s P o m o rs k i
RęMcia I AtMistracja: Toruń, ul. św. Katarzyny Nr. 3. Telef. Nr. 32S
LZW Łiji Katolickiej w Tczewie.
O tw a rc ie Z ja z d u . — P o w ita n ie D o s to jn ik ó w . — O lb rz y m ia m a n ife s ta c ja k a to lic k a . — O w a c y jn e p rz y ję c ie P ry m a s a P o ls k i. — K rz y ż s y m b o le m w ia ry i o d rę b n o ś c i n a ro d o w e j.
T C Z E W , 1 . 6 . (O d s p e c ja ln e g o k o re s p o n d e n ta ) W c z o ra j ro z p o c z ę ły s ie w T c z e w ie u ro c z y s to ś c i z w ią z a n e z o tw a rc ie m I. z ja z d u L ig i K a to lic k ie j. P r a s ta r e m u r y p o ls k ie g o T c z e w a p rz y b ra n e z o sta ły w g ir la n d y z z ie le n i, c h o rą g w ie i b ia m y tr y u m fa ln e . S ie d z ib a d a w n y c h k s ią ż ą t S a m b o rs k ic h .
przybrała odświętny wygląd.
O d s a m e g o p o r a n k a ru c h w - m ie ś c ie b a rd z o o ż y w io n y . P o u lic a c h s n u ją s ię tłu m y lu d n o ś c i. K o m ite t c z y n i o s ta tn ie p rz y g o to w a n ie d o o d b y c ia z ja z d u . P rz e d p o łu d n ie m p o g o d a n ie b a rd z o d o p is y w a ła , je d n a k p o p o łu d n iu ła sk a w e n ie b o s ię ro z p o g o d z iło i n a s tą p iła p ię k n a p o g o d a . W m ia rę p rz y b liż a n ia s ię c h w ili p rz y ja z d u d o s to jn y c h g o ś c i, p rz e d d w o rc e m g ro m a d z ą s ię o lb rz y m ie tłu m y lu d n o ś c i. W z o ro w y p o rz ą d e k w ś ró d tłu m ó w u tr z y m u ją o d d z ia ły p o lic ji p a ń s tw o w e j, k tó r a p o d k ie r u n k ie m n ie s tru d z o n e g o k o m H e - c h e lsk ie g o i je g o z a stę p c y Z n a n ie c k ie g o , z taktem i prawdziwem po*
święceniem pełni swe obowiązki,
D w o rz e e k o le jo w y to n ie w z ie le n i i c h o rą g ie w k a c h o b a rw a c h n a r o d o w y c h . N a p e ro n ie u s ta w ia ją s ię d e le g a c je z k s . d z ie k a n e m C z a p lą i d r . L ic z n ie rsk im n a c z e le . W ś ró d d e le g a c ji ś lic z n ie o d z n a c z a ją s ię m ło d e i c z e rs tw e p o s ta c ie u in a n e w s k ro m n e le c z e s te ty c z n e m u n d u r y m a r y n a r k i h a n d lo w e j. J e s t to h o n o ro w y o d d z ia ł u c z n ió w s z k o ły m o rs k ie j. P ró c z te g o w id z ie liś m y n a c z e ln ik ó w w ła d z m ie jsc o w y c h i o rk ie s trę 6 1 p .p . O g o d z . 14
wjeżdża salonowy pociąg wiozący Dostojną Osobę Ks. Prymasa.
M u z y k a p o c z y n a g ra c „ B o ż e c o ś P o /sk ę , o d k r y w a ją s ię g ło w y o b e c n y c h . Z p o c ią g u w y s ia d a Najprz.
ks. kardynał Dalbor w o to c z e n iu k s . b is k u p ó w R o s e n tre te ra i K lu n - d e ra , p . w ic e w o je w o d y7 d r. W o y d y s ta ro s ty k ra jo w e g o d r. W y b ic k ie g o , b u r m is tr z a T c z e w a p . W o łc z y n - s k ie g o i n a c z e ln ik a r u c h u p . W a - s ia ń sk ie g o . P rz e m ó w ie n ie p o w ił a l- n e w y g ła s z a ją k s . C z a p la i d r. L i- c z n e rs k i. P o p r e z e n ta c ji w ła d z n a s tę p u je o d ja z d d o ś w ią ty n i.
Po drodze tłumy wiernych ze łzami w oczach witają ks. Prymasa, urzą
dzając Mu serdeczną owację.
P o p o łu d n iu p r z y b y li n a u ro c z y s to ś ć z a p ro s z e n i: k s . b is k u p R o u rk e z G d a ń sk a , g en . S k ie rsk i .'n sp . III.
a rm jf z T o ru n ia , p rz e d sta w ic ie le G en . K o n su la tu i R a n y P o rtu z G d a ń sk a , k o m . X II. O k r P .P .. in sp e k to r W izim irsk i ' z T o ru n ia i w ie lu in n y c h . P rz eb ie g u ro c z y sto śc i
zapowiada się jako olbrzymia ma
nifestacja katolicyzmu.
O g o d z. 16 o tw o rz y ł Z ja zd w H a li m iejsk ie j sta ro sta k ra jo w y d r. W y b ic k i, p o czem o d b y ło się pierwsze posiedzenie plenarne.
T C Z E W , 1. 6. (O d sp e c ja ln k o r.) D ziś o g o d z. 8 ra n o o d b y ła się u ro c z y sta m sza św . n a R y n k u , c e leb ro w a n a p rz e z k s. P ry m a sa w o to c z e
n iu b isk u p ó w i d u c h o w ie ń stw a . — P rz e d p o łu d n ie m p rz y b y ły n c z n e p o c ią g i z rz e sz a m i u c z e stn ik ó w i d e le g a c ja m i.
O godzinie 11 odbyło się drugie plenarne posiedzenie
i licz n e z e b ra n ia ró ż n y c h T o w a
rz y stw k o śc ie ln y c h . O g o d z. P -e j p rz e z m ia sto p rz e c ią g n ą ł o lb rz y m i p o c h ó d m a n ife sta c y jn y , co d c k tó reg o p o d am y7 o so b n e szczeg ó ły .
Pochód ten był niebywałą mani
festacją katolicyzmu i patrjotyzmu polskiego.
tataii mnilki Itlmi i ■sin mint
W A R S Z A W A , 1. 6. (PaT ) M a r
sz a łe k S e jm u p . R a ta j p rz y ją ł v n ie d z ie lę m in istra sp ra w w o jsk , g en . S ik o r k ieg o i o d b y ł z n im d łu ż szą k o n fe re n c ję . K o n fe ren c ja d o ty czy ła p ro je k tó w u sta w w o jsk o w y c h z n a jd u ją c y c h się w S e jm ie . M . i.
o m a w ia n o p ro je k t u sta w y c o rg a n i
z a c ji n a jw y ż sz y c h w ła d z w o jsk o w y ch . P o n a d to p rz e d m io te m k o n fe
re n c ji b y ły e w e n tu a ln e w y ja śn ien ia ja k ie m in . sp ra w w o jsk , g en . S ix o r- sk i z ło ż y w se jm o w e j p o d k o m isji lo tn ic z e j, b a d a ją c e j n ie szc z ę ś'iw e w y p a d k i, z d a rz ają c e się w n a sz e m lo tn ic tw ie w o jsk o w e m .
Hongiii Huta Mnistt.
P R A G A , 1. 6. (P A T ) N a z w o ła n y d o P ra g i w d n ia c h o d 4 d o 8 c z e r
w c a sło w ia ń sk i k o n g re s g e o g ra fic z
n y n a d e sła n o ju ż 140 zg ło szeń . Z a
p o w ie d z ia n y je st u d z ia ł S 3 P o la
k ó w7, 27 Ju g o sła w ia n , 14 B u łg a ió w ,
6 u rz ę d o w y c h d e le g a tó w so w ie
c k ic h o ra z w ie lu g e o g ra fó w i e tn o g ra fó w z in n y cii k ra jó w E u ro p y N a k o n g re sie w y g ło szo n y c h b ęd zie p rz e sz ło 200 o d c z y tó w .
OH sowiBiko-ihhiski.
P E K IN , 1. 6. (P A T ) W u k ła d a c h z a w a rty ch p o m ię d z y C h in a m i a rz ą d e m so w ie tó w o b y d w a K raje zo b o w ią z a ły się n ie u z n a w a ć tra k ta tó w , p o d p isa n y ch p rz e z ja k ik o l
w ie k z p rz e jśc io w y c h rz ą d ó w o d c h w ili u p a d k u c a ry z m u o ra z n ie p o d p isy w a ć ż a d n y ch u k ła d ó w i tra k ta tó w , sz k o d liw y c h d la d ru g ie j ze
stro n , z a w iera ją c y c h u k ła d y ch iń -.
sk o - so w ie c k ie . C h in y z o b o w ią z a ły się p o n a d to d o z w ró c e n ia w ła sn o ści ro sy jsk ie g o k o śc io ła o rto d o k sy jn e g o o ra z d o p rz e p ro w a d z e n ia e w a k u a c ji M o n g o l j i p o u re g u lo w a n iu sz cz e g ó łó w w te j sp raw ie n a k o n fe re n c ji u rz ę d o w e j.
Koniec stronni u zoMo Huliry.
D IJE S S E L D O R F , 1 6. (P A T ; S o c ja listy c z n y sy n d y k a t g ó rn ik ó w p rz y jął d e c y z ję ro z je m c z ą m in istra p ra c y , w n a stę p stw ie czeg o 4 w ie l
k ie sy n d y k a ty p o sta n o w iiy p o d ją ć p ra c ę w e w sz y stk ic h k o p a ln ia c h . S tra jk p o d trz y m y w a n y .je st o b e
cn ie ty lk o p rz e z k o m u n istó w .
WMW Slllf) - O IM
B E R L IN , 1. 6. (P A T ) D ziś w P o czd am ie' o d b y ło się z e b ra n ie p rz e d sta w ic ie li o rg a n iz ac y j n ie m ie c k ic h w N a d re n ji i W e stfa iji w o b e c n o śc i I rz e d sta w ic ie li rz ą d u n ie m ie c k ieg o
m . i. m in istra .te re n ó w o k u p a w a - n y c h S c h o e fle ra . U c h w a lo n o re z o lu c ję, w z y w a ją c ą rz ą d d o p rz y ję c ia m e m o rja łu rz e cz o z n a w có w .
Tęsknili zo Koizerem.
B E R L IN , 1. 6. (P A I’) P ra sa d o n o si że sfe ry p ra w ic o w e n o sz ą się z z a m ia rem o b w o ła n ia c e sa rz e m n a j
sta rsz e g o sy n a , b y łe g o k ro n p r.m c a
n ie m ie ck ie g o w n u k a W ilh e lm a II.
i o fia ro w an ia g o d n o śc i re g e n ta v o n T irp itz ‘o w i.
Posiedzenie Izby froncusElel.
P A R Y Ż , 1. 6. (P A T ) D z isie jsz e p o sie d ze n ie Izb y , m a ją c e c h a ra k te r c z y sto fo rm aln y trw a ło g o n u n ę . O b ra d y z a g a ił n a jsta rsz y w d ek iem d e p u to w an y P in ard , k tó ry w p rz e m ó w ie n iu sw o je m o św ia d c z y I, że F ra n c ja o trz y m a o d sz k o d o w a n ie je d n a k ż e p o d w a ru n k ie m u trz y m a
n ia śc isłe g o p o ro z u m ie n ia ze s o ju sz n ik a m i i u z y sk an ia a p ro b aty ze stro n y L ig i N a ro d o w . I © ru szy w szy sp ra w ę tru d n o ści fin a n so w y c h m ó w c a w y ra z ił się, że m o ż n a p a trz e ć w p rz y sz ło ść z u fn o śc ią d z ię k i b o g a c tw o m n a tu ra ln y m k ra ju , ja k o - h eż z a le to m m o raln y m i in te le k tu
a ln y m n a ro d u fra n c u sk ie g o . W sp o - u n in a ją c d a le j o w n io sk u k o m u n i
stó w , d o m a g a jąc y m się o d ro c z e n ia p o sie d ze n ia Iz b y d o c h w ili u stą p ie
n ia p re z y d e n ta M ille ra n d a , d e p u to w a n y P in a rd n a z w a ł te n w n io se k a ty k o n sty lu c y jn y m i a b so lu tn ie n ie n a d a ją c y m się d o p rz y ję c ia , z w ła sz c z a że re z u lta ty w y b o ró w m e są d o ty c h c z a s u p ra w o m o c n io n e , c n io n e.
P A R Y Ż , 1. 6. (P A T ; .N a stę p n e p o sie d z e n ie Izb y d e p u to w a n y c h o d b ę d z ie się d n ia 3 b m
P A R Y Ż , 1. 6. (P A T ) N a p le n a r- n e m z e b ra n iu g ru p y le w ic o w e j p rz y ję ty z o sta ł je d n o m y śln ie w n io se k H e rrio ta , w y staw ia ją c y k a n d y d a tu rę P a in le v e g o n a p rz e w o d n i
c z ą c eg o Iz b y d e p u to w a n y c h .
DymljJii Polncnrć’ao.
P A R Y Ż , 1. 6. (P A I JJeszcze i rz e d w ię c z e n ie m d y m isji g a b in e tu , M iL le ra n d n a w n io se k P o in c a re g o p o d p isa ł d e k re t, re a liz u ją c y p rz e p ro w a d z e n ie o sz c z ę d n o śc i v ro z m a
ity c h d e p a rta m e n ta c h m in iste rja l- n y c h w o g ó ln ej su m ie 400 m iljo n ó w fra n k ó w .
P A R Y Ż , 1. 6. (P A T ) D ziś o g o d z iu .3 0 P o in c a re w rę cz y ł M iL e ra n d o - w i d y m isję g a b in e tu W y jz d ż ają ce - m u z p a ła c u E liz e jsk ie g o p re .n je - ro w 7i p u b lic z n o ść z g o to w a ła g o rą c ą o w a c ję .
Mo z prezyd.
P A R Y Ż 1. 6. (P A T ) K o n g ie s fra n c u sk ie j p a n ji so c ja listy c z n e j p rz y ją ł je d n o g ło śn ie w n io se k R e n au d e - la . p o le c a ją c w sz y stk im c z ło n k o m p a rtji z w a lc z a ć k a ż d y g a b in e t, k tó ry b y p rz y jął te k ę z rą k M ille ra n d a . F A R T Ż , 1 6. (P A T ) G ru p a ra d y k a ln o - so c ja listy c z n a je d n o g ło śn ie u c h w a liła , że n ie m o żliw ą je st w szel k a w sp ó łp ra c a z M d le ra n d e m . P o d c z a s d y sk u sji B ria n d o p u śc ił p o sie
d z e n ie .
P A R Y Ż , 1. 6. (P A T ) S tro n n ic tw o ra d y k a ln o -so c ja listy c z n e p rz y ję ło je d n o g ło śn ie w n io se k stw ie rd z a ją
cy , że p re z y d e n t M ille ra n d w y k ro -
Millernndem.
czy ł p o za ra m y k o n sty tu c ji, w n a stę p stw ie czeg o n o w 7o u tw o rz e n a w ię k sz o ść n ie m o że g o d a rz y ć z a u fa n iem . H e rrio t p rz y łą c z y ł się d » w n io sk u , sp rz ec w ia jąc się je d n a k z a k a z o w i le w ic y co d o p rz y jm o w a n ia m a n d a tu z rą k p re z y d e n ta M il
le ra n d a , p rz y c z e m d o d a ł, że p ra g n ie z a c h o w a ć sw o b o d ę d z iała n ia n a w y p a d e k p o w o ła n ia g o p rz e z M il
le ra n d a .
P A R Y Ż , 1. 6. (P A I) N a p le n a r- n e m p o sie d z e n iu p rz e d sta w ic ie li k a rtelu le w ic y p o sta n o w io n o p rzy - ł^ y ć ’ się je d n o g ło śn ie d o w m io sk i stro n n ic tw a ra d y k a ln o -so ć ja listy c z .
Komuniści then ill z socjalistami.
P A R Y Ż , 1. 6. (P A T ) P a rtja k o m u n isty c z n a z w ró c iła się d o so c ja li
stó w z je d n o c z o n y c h z p ro p o z y c ją z rz e c z e n ia się p rz e z so cja listó w
w sp ó łp ra c y z p a rtja m i b u rż u a z y j- n e m i i u tw o rz e n ia w sp ó ln e g o fro n tu .
wńi
ml .
to mB E R L IN , 1. 6. (P A T ) „ R h e in isch - W e stfa iisc h e Z o itu n g“ d o n o si, że w ęg iel g ó rn o ślą sk i z d o b y w a .so b ie c o ra z sze rsz e ry n k i w z a c h o d n ic h g ra n ic a c h R zeszy N ie m ie c k ie j. N a g ra n ic y z a g łęb ia R u n ry w ę g ie l g ó r
n o śląsk i k o sz tu je ty le , co n a d re ń sk i
i w e stfalsk i. W e F ra n k ń irc ie n a d M en em , g d z ie sp ro w a d z an o d o ty c h c z a s w ę g ie l z N a d re n ji, o b e c n ie w ę g ie l g ó rn o ślą sk i k o sz tu je o d 2 d o 3 m a re k n a to n ie w ięcej, n iż to n a w 7ę g la n a d re ń sk ie g o .
Policja h. dzieło, pr. uMii Kresy Modnie.
N asi p o lic ja n c i z a p ro w ad z ą ta m n a p e w n o ła d i p o rz ą d e k . P rz e d k ilk u d n ia m i d o n o siliśm y
o o d e jściu o d d z ia łó w p o lic ji p o d m o rsk iej n a K re sy w sc h o d n ie . O b e
c n ie d o n o sz ą n a m o o d e jśc iu d a l
sz y c h o d d z ia łó w z P o z n a ń sk ie g o i G Ś lą sk a . N a K re sy z o stał ró w n ież p o w o ła n y szef p o m o rsk ie j p o lic ji p o iit. p . Łissowski Mieczysław, k tó -
ry ze specjalnemi instrukcjami
władz centralnych o d je c h a ł d o W il
n a . N ie w ą tp im y , że z n a k o m ic ie z o rg a n iz o w a n a n a sz a -p o licja w k ró tk im c z a sie w y w ią ż e się z c h lu b ą z n a ło ż o n e g o je j p rzez R z ą d o b o w ią z k u .
H idili pnit upadkiem.
G D A N S K , 31. 5. (K o r. w ł.) N a w c z o ra jsz e m p o sie d z e n iu S e jm u g d a ń sk ie g o p a rtja n ie m ie c k o - so c ja ln a p rz e sz ła d o o p o zy cji. R ó w n ież d o o p o z y c ji p rz e sz ły n ie m ie c k a p a rtja p o stę p u i g o sp o d a rstw a . Je d y n ie d z ię k i b ra k o w i k ilk u p o stó w 7 o p o zy c ji m ię d z y in n y m i 4 -cn
p c sló w p o lsk ic h , g ru p y rz ą d o w e m ia ły 52 g ło sy p rz e c iw 52 g ło so m o p o zy cji. W te n sp o so b S e jm g d a ń sk i o d rz u c ił e ta ty są d o w n ic tw a .
Wobec tej sytuacji stanowisko Senatu należy uważać za mocno za
chwiane.
Pu o Kii ii gn Mg.
W A R S Z A W A , 32. 5. (K o r. w ł.) -
’ro c e s w sp ra w ie z a m ac h u n a d o - ró d cę R e ic h sw e h ry je n . S e e k ta w y k azu je n ie b y w a łą d e m o ra liz a c ję k7 w o jsk o w y c h o rg a n iz a c ja c h . M ię- zy in n e m i o so b isto śc ia m i z o stał :io cno sk o m p ro m ito w a n y ra a c a
sp ra w ie d liw o śc i C la ss. Ja k o stro n ę h u m o ry sty c zn ą p ro c e su n a le ż y z a n o to w a ć fa k t, iż p rz y c z y n ą n ie u d a - n ia się z a m a c h u b y ło p rz e p ic ie p ie n ię d z y p rz e z n a c z o n y c h n a k o sz ta z w iąz a n e z z a m a c h e m p rz e z je d n e g o ze sp rz y się ż o n y c h .
(Diodomości sportowe.
Oliińiii«u.
P A R Y Ż , 1. 6. (P A T ) P rz e b ie g z a w o d ó w 7 o lim p ijsk ic h p iłk i n o ż n e j m ię d zy z w y c ięz c ą W ę g ie r E g ip tem a S z w e c ją b y ł n ie z w y k le m tere su - ją c e m sp o tk a n ie m , k tó re z a k o ń c z y ło się k lę sk ą E g ip tu . W o w ietlc te
g o n o w eg o z w y c ię stw a S zw ecji co ra z b a rd z iej u w id a c z n ia się re z u l
ta t z a w o d ó w P o lsk i ze S z w e c ją w S z to k h o lm ie (7 :1 ; (n a k o rz y ść S zw ed ó w ). O k a z u je się. ze d ru ż y n a P o lsk i z m ie rz y ła się w te d y p ra w d o p o d o b n ie z p rz y sz ły m z w y c ię zc ą o lim p ja d y i z ty m n ie sły c h a n ie p o w a ż n y m p rz e c iw n ik ie m u z y sx a ła je d n a k h o n o ro w y b ra m k ę . Z aw o d y E g ip tu ze S z w e c ją m iały p rz e b ie g n a stę p u jąc y . Z a ra z n a p o c z ą tk u g ry S z w ec ja z a jm u je c a łk o w ic ie te ren p rzcciw m ik a, lecz k o rn e r p rz y z n a n y S z w e d o m n ie d a je jeszcze p rz e w a g i.
I p a d e k d u c h a w śró d d ru ż y n y e g ip sk ie j z d a je się k o ń czy ć. R z u c a się o n a ze z d w o jo n ą silą d o a ta k u , lecz n ie n a d łu g o , b o w ie m S zw ed zi u z y sk u ją zn ó w 7 p rz ew a g ę . S zw ed
S w e n sso n p rz e b ija się p o d b ra m k ą E g ip c ja n , ro b i g o a la, lecz sę d z ia m e u z n a je te j b ra m k i. S z w e d z i n ie z ra ż e n i p ro w a d z ą a ta a d a le j i do
p rz e rw y d o m in u ją w sto su n k u 3 :6 . P o p rz e rw ie z ro z p a c z e n i E g ip - c ja n ie p rz e c h o d z ą w7 sz a lo n y m ata
k u n a te re n S zw ecji. N a n ic je d n a k ic h w y siłk i. O to K a u fe ld p o d a je R i- d o llo w i p iłk ę i te n strz e la c z w a rtą b ra m k ę d la S z w e c ji. A ta k E g ip c ja n d o się g a zn ó w n a jw y ż sz e g o n a p ię cia . Ib ra h im strz e la p iłk ą , le c z tra fia w p o p rz e c z k ę. S z w e d z k i z a w o d n ik Y c k e n p rz e b ija się z n o w u p o d b ra m k ę E g ip c ja n i p o m im o z a w z ię
te j o b ro n y Ib rah im a i S h o o * n ic n ie m o g ło u strze d z E g ip c ja n p rz e d p ią - tą b ra m k ą. S z w ec ja sc h o d z i z b o sk a ja k o z w y c ię z c a w sto su n k u 5 :0 .
P A R Y Ż , 1. 6. (P A T ) Z a w o d y o lim p ijsk ie p iłk i n o ż n e j m ię d z y U ru g w a je m a F ra n c ją z a k o ń c z y ły się z w y c ię stw e m U ru g w a ju w stosun
k u 5 :1 . - .
MnB«t.UŃ9r-lU 1:1(1:11) ;
W d z isie jsz y c h z a w o d a c n re w a n ż o w y ch w y k a z a li b e rliń c z y c y je ż e li n ie w y ż sz ą k la sę to b e z w zg lę d n ie w ię k sz ą w o l^ z w y c ię stw a , co też i u w y d a tn ili w sio su n k u c y fro w y m .
W y ró ż n ia li się u N ie m c ó w n a d zw y czaj p ię k n ą g rą i te c h n ik ą p ra
v</y o b ro ń c a P ra sc h k e i le w y łą c z
n ik R ich tev . P o m o c ja k o c a io ść
— w sp an ia ła : zaw sze n a m iejsc u , z n a k o m icie z a sila a ta k p iłk a m i i je s t w sz ę d z ie o b ecn ą. B ra m k a rz b d o b ry p e w n ie c h w y ta ł n a sz e , ćv p ra w 7d a, d e le k ie strz a ły .
„O d ru ż y n ie T . K S . n a le ż y stw ie r
d z ić iż ja k o z e sp ó ł — n ie sta ła n u w y so k o śc i z a d a n ia . N a d z w y cz a jn a g ra i p ra c o w ito ść G u m o w sk ie g o w śro d k u n a p a d u i lew eg o p o m o c n ik a P iw iń sk ie g o , n ie m o g ła w y ró w n a ć o sp a ło śc i Ł o w ic k ie g o i w p ro st sk a n d a lic z n e g o c z e k a n ia n a p iłk ę H irsc h fe ld a , p i ż y te m je g o b ra k te c h n ik i i n ie a m b itn a g ra d o state c zn ie stw ie rd z ają , -iż w sta w ie n ie g o d o d ru ż y n y b y ło w ie lk im b łę d e m .
T e ra z co d o - b ra m k a rz a . U ile w c z o ra j m a ło c y fro w ą p o ra ż k ę T . K . S . z a w d z ię c z a jeg o g rze, o ty le d z iś d ru g a i c z w a rta b ra m k a b y ły b ez
w z g lę d n ie d o o b ro n y . R o b ił co m ó g ł
—• lecz k u le ją c n ie m ó g ł b y ć ła n u ’ g d z ie trz e b a , p rz y te rn z u p e łn y b ra k w y k o p u sp ra w ia ł iż p iłk a p o z o sta
w a ła p o d b ra m k ą, co też p rz e c iw n ik w y k o rz y sty w a ł.
„ U n io n " ro z p o c z y n a g rę , k tó i’a d łu g i c z a s p o z o staje o tw a itą , p rz e -' n o sz ą c się z je d n e j7stro n y ń a d ru - * g ą. W 18 m in u c ie strz e la ją N iem cy p ie rw sz ą b ra m k ę , n a si e h c ą się z re w a n ż o w a ć , strz a ł, le c z w słu p e k . • G ra z p e w n ą p rz e w a g ą ,U n io u u “.
W 35, m in u c ie strz e la ją g o śc ie d ru g ą b ra m k ę i w c z te ry m in u ty p o te m trz e c ią .
W y siłk i T . K . S .-u b ez re z u lta tu . D o p rz e ry w y 3 :0 .
P o p rz e rw ie z a u w aż y ć się daje
z m ę c z e n ie g o sp o d a rz y , k tó re jeat
w y n ik ie m g ry n a p a d u w f-ej p o ło -' w ie, k ie d y te n o sta tn i sta le b ie g a ł za p iłk ą o d b ra m k i d o b ra m k i.
N ie m cy w c ią ż p ra w ie n a n a sz e j p o ło w ie, lecz o b ro n a i częfeć n a p a d u , a zw ła sz cz a G u m o w sk i i P i w io sk i b ro n ią o fia rn ie , w y rz u c a ją c , n a -
ro g i. ... •
* s
W 30 m in u c ie z p o d a n ia S u c h o ck ieg o p e w n y m strz ałe m lo k u je p ił
k ę w sia tc e L . C ie sz y ń sk i. N iem cy n a tę ża ją siły . P ra w y n a p a stn ik Ma
th e s ż d a le k a strz e la w rę c e O siń sk ieg o , te n p iłk ę w y p u sz c z a , z a m ie - ; sz a n ie , lecz d o b ie g a R ic h te r i strz e la g o a la . T e m p o w z ra sta lecz d o k c ń c a , p o m im o w y siłk u ,: re z u lta t n ie z m ie n io n y . S to su n e k ro g ó w 7 :1 d la „ U n ió n u ". S ę d z io w a ł b.> d o b rz e p . G ó tt.
I Hlii Hi.
W A R S Z A W A , 1. 6. (P A ’l) D z isie j
sze zaw o d y p iłk i n o ż n e j p o m ię d z y w a rsz a w sk ą P o lo n ją a b u d aj^ esz- te ń sk im k lu b e m Z u g io i z a k o ń c z y ły się z a słu ż 'n e m z w y c ię stw e m P o lo - n ji w sto su n k u 1 :0 f0 :0 '. B ra m k ę d la P o lo n ji strz e lił B u ta n ó w I. P o lo n ja w y stą ip ła z G ra b o w sk im w b ra m ie o ra z Ja n k ie m L o tie m w a ta k u . P o lo n ia n ie m ia ła w ty c h z a w o d a c h sz c z ę śc ia . O sie m p e w n y c h sy tu a c y j tu ż p o d b ra m k ą p rz e c iw n ik a n ie w y k o rz y sta ł Ja n e k L o th . W ę g rz y z a p re z e n to w ali się ja k o d ru ż y n a d o sk o n a le z g ra n a i d o b ra te c h n icz n ie . W śró d g ra c z y w y ró ż n ił się b ra m k arz W ę g ró w . — Z P o lo n ji w y ró ż n ili się B u la n o v II C zy żew sk i o ra z H a m b u rg e r.
W A R S Z A W A , 1. 6. (P A T ) D z isie j
sze z a w o d y p iłik n o ż n ej p o m ię d z y W a rsz aw ia n k ą a k lu b e m I. F ' C . K ato w d ce z a k o ń c z y ły się z w y c ię
stw e m W a rsz a w ia n k i w sto su n k u 1 : 0 (0 :0 ). B ra m k a strz e lo n a z o sta ła z rz u tu k a rn e g o .
W A R S Z A W A , 1. 6. (P A T ) W d zi-
sie j sz y c h z a w o d a c h p iłk i -n o żn ej m ięd z y L e g ją a V ai’8 o v ią , L eg ^ a z w y c ię ż y ła w sto su n k u 2 :1 . > -
W IL N O , 1 6. (P A T ) W ilja -M a k - k a b i 2 :0 (1 :0 ).
K R A K Ó W , 1. 6. (P A T ) D z isie jsz e z a w o d y p iłk i n o ż n e j m ię d z y W isłą a k lu b e m w ę g ie rsk im V iv o z a k o ń czy ły się z w y c ięstw e m W isły w sto su n k u 2 :0 (0 :0 . S iln a p rz e
w a g a iW sły . ■ ' • ■ ’
P O Z N A N , 1. 6. (P A T ) D z isie jsz y m a tch p o m ię d z y w ę g ie rsk ą d ru ż y n ą M . T . K . (B u d a p e sz t), a W a rtą p rz y n ió sł n ie sp o d z ie w a n ą w ie lk ą k lę sk ę W a rty w sto su n k u 8 :0 (3 :0 )' S ę d zio w a ł k p t. B a ro n . 7 7 '
L W Ó W , 1. 6. (P A T ) Z a w o d y p iłk ą n o ż n ą p o m ię d z y w ie d e ń sk ą A d m irą a lw o w sk ą P o g o n ią d a ły w y n ik 2 :0 (1 :0 ) n a k o rz y ść A d m iry . P o g o ń g ra ła o sła b io n a , g d y ż b ez W a c k a K u c h a ra, B a c z a i Ig n a to w ic z a . A d m ira b y ła w z m o c n io n a c z te re m a g ra c z am i, w śró d n ic h K o ch (p o m o c), S c h n u e rl i K lim .(a ta k ).
I 1 .► ''
Bin
seir ml;
W A R S Z A W A , 31. 5. (PaT ) D ziś o n g . 6 p p . o d b y ł się tu b ieg B el- w e d e rsk i n a lin ji S ta re M ia sto -B e l- w e d e r. P ie rw sz y m w c z a sie 12.27.4 ty ł Ł u k asz e w ic z (P o lo n ja ), d ru g i S z e le sto w sk i w c z a sie 12.41 (P o lo -
n ja ), trz e ci iZ ffe r z W isły , c z w a rty E a n a sz k ie w ic z ze S z k o ły P o d c h o rą
ży ch , p ią ty F ija łk o w sk i z Warsza
w ia n k i. P o g o d a p rz e ślic z n a — w i
d zó w b a rd z o w iele.
1nmlkjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA Podedzaalek? 2 czerwca 1924 r*ONMLKJIHGFEDCBA
S ió d m e p rzykazan ie: „N ie k ra d n ijl”
N iech w ^ k s ze I m n iejsze L e w la ta n y p a m ię ta ją o tern I n iech w ie d zą, że się s k o ń c zy ły ro zb o je n a ró w n e j d ro d ze N ie p asku jcie, n ie sp eku lu jcie, d o u czciw ego h an d lu się
w eżcie, a g o tó w k i b ę d zie w ię c e j
Ż ąd acie zw ię k s ze n ia ilaści b an kn o tó w , chcecle a b y zło ty m ia ł w arto ść g azetow eg o p ap ieru ? !
S ą to m a rze n ia u ciętej g ło w y , d o p ó ki te n rzą d is tn ie je
S o w ie ty lic z ą n a k o n k u re n c ją F ra n c ji I A n g ljl
C hcą d a le j d rażn ić R u m u nię - a p rzyp o chleb iać
się P o lsce
MOSKWA. (Tel- wt) W dn- 26-gn maja odbyło się poufne posiedzenie malej rady komisa
rzy ludowych, na którym oma
wiano kwestję wyłącznie poli
tyki zagranicznej. Kerownfcy
L o tn ictw o p o lskie
S ty p en d ia n a w y ja zd zag ran icę d la stu d iu jących lo tn ic tw o
WARSZAWA, 1. VI.
Obrony Powietrznej Państwa m a z a .
miar przeznaczyć pewną sumę na s
dentów, poświęcających się lotnictwu “o’™
i budowie motorów. Politechnicy. wy. Ą przemysłu lotmczedo zastępu róźnieni przez profesorów jako spe- inżynierów lotniczych.
cjalnie uzdolmeni technicznie,
Powtarzane ostatnio argumen ty, iż życie gospodarcze prze
chodzi silne przesilenie wsku
tek niedostatecznego nasycę nia rynku pieniężnego znakami obiegowemi, nie odpowiadają, według zasiągniętych u źródeł informacyj, istotnemu stanowi rzeczy.
Wartość obecnego obiegu ban knotów wynosi 347 miljonów zł. i odpowiada mniej więcej wartości, jaką obieg ten stano-’
wii w pierwszych 5-ciu miesią
cach 1922 roku, w którym wsku tek pobrania daniny majątko
wej zwiększyło się znacznie obciążenie podatkowe sfer go
spodarczych, a jednak wtedy przemysł i handel
tóe odczuwały większego prze
silenia.
chociaż rozlegały się również narzekania, iż obciążenie po
datkowe nie odpowiada obie
gowi pieniężnemu-
Od czerwca 1922 f. wartość obiegu zmniejszała się prawie stale do końca r- 1923, docho
dząc w lutym do 120 milionów rfs w sierpniu do 100 miljonów zł., a w listopadzie i grudniu do 80 mfljonów zł. Mimo to życie gospodarcze i wtedy nie odczu wałb przesilenia, lubo warun
ki, w jakich się znajdowało wo
bec ciągłego spadku marki, nie mogły być uważane za pomyśl
ne.
Co się tyczy skarg na brak kredytu i jego drożyznę, to za
znaczyć należy, iż wartość kre dytów udzielonych przez P. K.
K. P- w grudniu wynosiła zale
dwie 37A miljonów zł., ostatnio zaś
doszła do 146,8 milionów zł.
Bank Polski również dąży do powiększenia obiegu ban
knotów przez udzielanie kredy
tów wekslowych, kredyty te jednak nie mogą należycie się rozwinąć wskutek braku ma
teriału wekslowego, wynikają
cego z tranzakcyj handlowych- Zapobiedz temu mogłoby tyl- ko_
ożywienie handlu przez zniżkę cen hurtowych
produkcji przemysłowej- Wraz z wyprzedażą nagro
madzonych zapasów ułatwiłoby to przemysłowi otrzymanie na dogodnych warunkach kredy
tów w Banku Polskim i pozwoliłoby na powrót do nor
malnej produkcji.
kafladowanej wedle rzeczywi
stych kosztów, dostosowanej do konkurencji zagranicznej i obliczonej na potrzeby rynku zewnętrznego i wewnętrznego.
Przy sposobności zaznaczyć należy, iż w podobny sposób po stabilizacji waluty przełamał przesilenie przemysł austriacki
i czechosłowacki, któremu pod
stawę do obniżenia kosztów pro dukcji i do możności konkuro
wania z zagranicą dala obniżka cen hurtowych w okresie prze
silenia i w ten sam sposób mu
si przemysł polski przejść od anormalnych warunków swego bytu w dobie inflacji do normal
nego rozwoju, opartego o stałą
•walutę i o uporządkowane sto
sunki finansowe państwa-
rządu sowieckiego liczą na to, że z chwilą uznania sowietów de jure przez Francję, Anglja okaże więcej ustępliwości, dzdę ki czemu londyńska konferen
cja da pozytywne wyniki' dla bolszewików- W sprawie Be- sarabji postanowiono przejść do działań bardziej agresyw
nych, natomiast z Polską pod
trzymywać jak najlepsze sto
sunki-
W ię c e j s zk o d y , n iżli w ró g ze w n ę trzn y p rzy c zyn ia P a ń s tw u n asza
n ie p o c zy ta ln a p ry w a ta
M ln ls te r|u m s p ra w z a g ra n ic z n y c h p o w in n o d a ć w y ja ś n ie n ie o s n ra w le U rz ę d u P ro b ie rc z e g o
WARSZAWA, 1. VI.
Rozdmuchana w interpelacji posła Pączka sprawa Główne
go Urzędu Probierczego i zbćór ki na Skarb Narodowy wywo
łała obszerne komentarze i głośne echo zagranicą. Przede- wszystkiem oczywiście wroga Polsce prasa niemiecka rozpi
suje się
na temat ..Pcłnische Wirtschaft“.
rzekomej porażki idei sanacyj
nej.Lekkomyślne rzucanie po-
^ O b y w a te ls k ie s ta n o w is k o ro b o tn ik ó w
óęhj S' -
i p ra c o w n ik ó w G ó rn eg o Ś ląska
Robotnicy i pracownicy na Górnym Śląsku dali dowód nie
zwykle obywatelskiego zrozu
mienia ciężkiej sytuacji przemy słu górniczego i hutniczego, wy wołanej konkurencją zagranicz ną, operującą tańszymi koszta
mi produkcji' Obrady między przedstawicielami górników i przemysłowców, odbyte w Ka
towicach przy współudziale in
spektora p. Klota, doprowadzi
ły do porozumienia, zażegnywu jąc niebezpieczeństwo general
nego strajku, nieobliczalnego w
skutki, nietylko ze względów gospodarczych.
Delegaci związków robotni
czych zgodzili się na redukcję płac przeciętnie o 11 proc- w o- kręgu rybnickim o 14 proc., w pszczyńskim nawet o 16 proc.
Warunki te mają obowiązywać od 20 maja do 31-go lipca, przy czem obie strony mają prawo dwutygodniowego wymówie
nia.UmoWę tę zatwierdza formal
nie ze strony robotników kon
gres rad załogowych.
twornych oskarżeń — jedni na drugich — jak się to u nas nie
stety często praktykuje — szkodzi sprawom państwa pol
skiego w najwyższym stopniu- Aby tę krzywdę imieniowi Rzeczypospolitej chociaż w części odrobić, powinnoby mi- nisterjum spraw zagranicznych przez swoje placówki i organy rzecz całą wyjaśnić i
sprowadzić do właściwych rozmiarów
w opinji zagranicy.
C z e s i c h c ą u p a ń s tw o w ić p ry w a tn e p rz e d s ię b io rs tw a
tych , k tó rzy n ie s p ła c a j o b o w ią zk ó w w eh ec p ań stw a
Znany polityki czeski, dr. Kra marz, który odegrał poważną rolę w czasie budowy państwa czeskiego, jest właścicielem wielkiej fabryki
wyrobów tekstylnych, z tego też powodu piastuje god
ność prezesa związku czeskich fabrykantów.
Przed kilku dniami odbyło się doroczne zebranie związku i Dr- Kramarz wypowiedział mo
wę, która winna znaleźć oddźwięk w Polsce- Dr. Kramarz mówił: „Państwo potrzebuje przedsiębiorstw prze myślowych, które mu służą
wiernie i uczciwie,
na przedsiębiorstwa te musi państwo liczyć w najkryty«z- niejszych chwilach istnienia; a jeśli mierna tej pewności, iż wła
ściciele przedsiębiorstw przemy słowych są absolutnie lojalnymi obywatelami i
dobrymi patriotami, państwo winno wyzbyć się tych właścicieli* a przedsiębiorstwa ich
upaństwowić".
To są wskazania współczes
nej polityki i ekonomji narodo
wej, z któremi nietylko czescy, ale i polscy przemysłowcy mu
szą się poważnie liczyć-
Komitet stolecno-woiewidxki U* X
Obrony Powietrznej PalUtwa ma z a -
miar przeznaczyć pewną sumę na sty- swych, studfów w spec^a ych u.
pendlja na studja zagraniczne dla stu- francuskich Przyczyni się to znako.
... micie do stworzenia w Polsce mezbęd I inżynierów lotniczych.
W y tw ó rn ia m o to ró w lo tn iczych w P o lsce
Wobec braku u n a s przemysłu lot-twórczość na wielką skalę. Dlatego to, niczego samoloty i ich części są spro. z inicjatywy kół blizkich lotnićtwu, wadzane (prócz śmigieł) z zagranicy, .powstał zamiar stworzenia wielkiego Istniejące wytwórnie samolotów w Lu_ towarzystwa, oparteg na kapitale sze- blinie i w Poznaniu („Samolot”) budują rokich kół społeczeństwa, któreby sfi- coprawda samoloty na podstawie li- nansowało fabrykę budowy silników cencji, czyli kupionego prawa repro-! lotniczych.
dukcji istniejącego już w Europie typu, i Komitet stołeczno - wojewódzki jednak motory muszą sprowadzać z Ligi Obrony Powietrznej poda w krót-
। zagranicy. Nieliczne dotychczas próby kim czasie do wiadomości publicznej budowania oryginalnych motorów w bliższe szczegóły tego projektu, który Polsce (między innemi inż. Zalewski) niechybnie znajdzie przy realizacji sze niewiele pomaga, gdyż chodzi o wy- rokie poparcie i uznanie.
N o w e ab surd a celn e
N ieb ezp ieczeń stw o g ro żące s ze ro k im sfero m k o n s u m e n tó w w P o lsce
Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, iż toczące się obecnie
obrady komisji celnej, otaczane ścisłą poufnością, roz
strzygną o całokształcie naszej i polityki ekonomicznej, o sytua
cji nietylko przemysłu i produk cji, lecz i sfer pracujących. No
wa taryfa celna ma być nadto podstawą dla zawarcia normal
nych międzynarodowych trak
tatów handlowych Polski z sze
regiem państw europejskich i zamorskich. Rozumiemy zupeł
nie, iż nowa taryfa celna musi zabezpieczyć
interesy rodzimego orzemysłu przed zalewem obcych, towa
rów, podobnie jak zupełnie jas
ne jest obciążenie przywozu luksusowych towarów Wyso
kiem cłem fiskalnem.
Proponowane jednakże obec
nie w nowej taryfie stawki cel
ne od
żyta i pszenicy,
więc głównych zbóż jadalnych, dotąd nie obciążanych cłem przywozowem na 2,10 frł zł. i 5 fr- zł. oraz podwyższenie cfe.
od przywozu
mąki żytniej
i mąki pszennej z 6 m. p- na 7,50 fr. zł- i 14 fr- zł., godzi w naj
istotniejsze interesy konsumen
ta, stwarzając niczem nieuzasa- j dniony haracz na rzecz agrar-i juszy wzorem przedwojennych^
stosunków w Austrii i w Niem-1
czech. i
Cło od kawy ma wzróść z 10 mkp- na 90 fr. zł., herbaty z 120 mp- na 370 fr. zł., Wyżej poda
ne jednostki w markach pol
skich rozumieją się z każdora
zowymi mnożnikami celnymi.
Nowa taryfa więc cłowa sta
wia nas wobec przygniatającej przewagi interesów
wielkich agrariuszy, drobny włościanin bowiem do
kupując chleb i mąkę, nie jest interesowany w wysokich cłach zbożowych-
Zanosi się na to, iż chleb
•w kraju tak rolniczym, jak Pol
ska, będzie
droższy niż gdzieindziej- Wprawdzie rząd obiecuje na jakiś czas zawiesić stawki cel
ne,* dotyczące środków żywno
ści, lecz faktem jest, że ustawa, celna, mająca na dziesiątki lat- stworzyć podstawy dla naszej) polityki ekonomicznej, jest prze jętą duchem na-wskroś
wrogim interesom miast i spożywców i, że czas najwyż-:
szy zaprotestować przeciwko' temu w sposób szczery lecz nie' mniej stanowczy.
BON '
DLA CZYTELNIKÓW . i NASZEGO PISMA ( H A N A B Y C IE
Z U S T Ę P S T W E M ' / 2 5 °|o i
je d n e g o t o mu w y d a w- ’
N1CTW: ;
„ W E N P E I S -k a " , F IS Z E R !
| M A J E W S K I**, „ I 9 n I s “ | w księgami „ W E N D E1 * I S -k a h
Warszawa, Krak-Przedm. 7—9
■ K H K W S M T Z ffo -r-.
B o g o w ie p o lskieg o O lim p u
A le k s a n d e r B rU c k n e r: M IT O L O G IA P O L S K A . Studjum porównawcze. Warszawa 1924. Instytut wy
dawniczy „Ribljoteka polska"*
Ptof. A- Bruckner jest dziś nie
♦wątpliwie najpoważniejszym ba daczem dawnej kultury pol
skiej- W epoce nowoczesnej or
ientuje się z trudem i wypowia
da nieraz sądy cokolwiek obce duchowi naszych zjawisk lite
rackich; natomiast po piętna
stym, a zwłaszcza szesnastym i siedemnastym wieku przecha
dza się tak swobodnie, jak war
szawianin po Krakowskiem Przedmieściu. Dokonał sam ca
łego szeregu pierwszorzęd
nych odkryć w dziedzinie po
czątków naszego piśmiennic
twa, a metodą lingwistyczną objaśnił nieraz genialnie cały szereg zawiłych lub niezrozu
miałych tekstów. Zdawało się, że uczynione będą wszelkie wy siłki, aby uczonego tak wielkiej europejskiej miary skłonić do powrotu do wolnej ojczyzny, t. j. zapewnić mu w odrodzonej Polsce stanowisko, godne jego wiekopomnych dla historii piś
miennictwa zasług- Tymczasem nie słyszeliśmy o żadnych w tej mierze staraniach, ani pla
nach. Prof. Bruckner pozostał nadal w Berlinie, gdzie od wie- hi lat prowadzi w uniwersyte
cie kurs literatur słowiańskich- Jako jeden z najpracowit
szych Polaków, Bruckner co ro ku wypuszcza w świat po kH- ka większych prac i książek. W ostatnich tygodniach, obok no-
^e®o, uzupełnionego wydania stko należy od a do z przekre- hDziejów literatury polskiej" (o których pomówimy oddzielnie), otrzymaliśmy kapitalną rozpra
wę o „Mitologii polskiej", którą każdy Polak, pragnący mieć do kładne wyobrażenie o zacząt
kach kultury swego narodu^
przeczyta z ńajżywszem zain
teresowaniem-
O „przedhistorycznych" cza
sach Polski opowiadają u nas od wieków różne dziwy, jako o czasach ^bajecznych"' Ci i o- wi z najdawniejszych kronika
rzy uważali za swój obowią
zek „bajeczność" tę pomnażać noWemi bajkami własnego po
mysłu, a te nieudolne, niekiedy Wysoce naiwne baśnie przecho
dziły od pokolenia do pokole
nia jako niezawodny odgłos te
go, co się istotnie działo przed tysiącami lat na ziemi Polan.
Bruckner zbliżył się do tej „mi
tologii polskiej" z metodą nau
kową, t- j. postanowił zbadać, ile w podaniach pisanych i ust
nych mieści się istotnej praw
dy, czyli jacy byii w rzeczywi
stości bogowie pogańskiego O- lynipu polskiego- Przez długi czas łudził się sam nadzieją, że ,,w zabytkach XV j XVI ’wieku, u Długosza, Miechowczyka, Kro mera, Stryjkowskiego - Gwag
nina, Bielskich mieści się bodaj okruszynka podań ludowych";
obecnie przekonał się, że bwszy
ślić; szczere to plotki i nic wię
cej".
Początek bałamucłwom póź
niejszym dał Długosz, któremu powierzono napisanie dziejów ojczystych od początku aż do współczesności. Musiał on dla czasów pogańskich wprowa
dzić ustęp o pierwotnem bałwo chwalstwie. Uważał, że skoro bożki rzymskie były takie sa
me, co greckie, więc zapewne
’ w Polsce był taki sam Mars, Pluto, Venus, Jupiter, jak u Rzymian i tylko nazwy mie
wali swoje, polskie. Chodziło o to ,skąd te nazwy zaczerpnąć- Znalazł więc Długosz, czego wie rękopisie „Statuty pro
wincji kościelnej w krótkości", z których jedne pochodzą z po
czątku XV, inne zaś mogą po
chodzić z początku XIV wieku.
W statutach tych istniała zapi
ska, brzmiąca dosłownie tak;
„Zabraniajcie również (mowa o duchownych) klaskań i śpie-
•^ów, w których wzywa się i- miona bożków: lado, i leli, j a s z a, t y j a, a które zwykły odbywać się podczas Zielo
nych Świąt, gdy w istocie wier ni Chrystusowi winniby wtedy boga wzywać nabożnie" i t- d.
Znalazł więc Długosz, czego szukał- Z j a s z a zrobił J es- s e, J a s s a, bo mu Jowisza przypominał: lado przerobił na Marsa; z ileli zrobił dzi
le li i podsunął jej Wenerę, Nyja zaś (zamiast Tyja) Plu
tonem został.
Tymczasem sprawa przed
stawia się znacznie inaczej.
J e s z a jest prastarą partykułą życzeniową (znaczy: oby!
oby!)- Łado jest wołaczem od łada, co znaczy oblubieni
ca, kochanka, żona. Łado by
te starym refrenem pieśni ob
rzędowych weselnych, zakorze nione dziś jeszcze u bułgarów, serbów, na Małej Rusi- Heli a właściwie leli ze spójką, — to był stały okrzyk pieśni pija
ckich i pijaków: leli poleli- Wszystkie więc opowieści kro
nikarzy naszych o bogach od Długosza do Gwagnina, są czy
stym, naiwnym wymysłem.
Chcąc coś istotnego wiedzieć o polskim Olimpie, należy, zda
niem Brucknera, zwrócić się ku Rusi i Pomorzu i tam badać, w co i jak Słowianie, a więc i Polanie wierzyli. Z ba
dań tych (które Bruckner wy
kłada czytelnikowi z niezmier nem bogactwem analizy poró
wnawczej i lingwistycznej) wy nika, że bogami słowiańskimi, czczonymi niezawodnie przez Polan byli: Swaróg, Swa- r o ż y c, bóg ognia- Ze wiedzia
no o nim w Polsce, dowodzą te
go nazwy miejscowe, a zwłasz cza Swarożyn, między Sta
rogardem a TczcAem (ponad
to SwaryszewO', Swarocin, Swa ryszew, Swarzykowo, Swa- rzeń, Swarzędź i t. d.). Drugiem bóstwem jest D a ż b o g, Dadż- bog, bóg słońca (d a d ż b ó g znaczy dający bogactwa, bo bóg znaczyło pierwotnie bo
gactwo)- Nazwa tego bóstwa dochowała się w Polsce w na
zwiskach szlachty polskiej Daćbog, Dadzibóg. Z zastrzeżeniem wstawia Bruck
ner do mitologii polskiej W e- 1 e s a, W o ł o s a,' bożka
zmarłych. I to są już wszyst
kie bóstwa, jakie Bruckner zdo
łał z mniejszem lub większem prawdopodobieństwem w Pol
sce osadzić- O kulcie bożka P e r u n a nie znalazł Bruckner nigdzie ani śladu poza Rusią-
Jeszcze wątlejsze są ślady wiadomości o czci, oddawanej bogom u Polan. Garść uzna
nych szczegółów dotyczy sło
wian ościennych i Pomorzan, ale potwierdzenia u nas nie znajduje. Nie wiemy nawet, czy Polska wzniosła się nad u- bóstwianie prostych słupów; ję zyk przynajmniej nie zna innej nazwy własnej (bo posąg zjawia się znacznie później)- U Słowian, obok wróżenia i gu- ślenia, obok ofiar mięsnych, o- biat i pieczywa obrzędowego, należało do czci bogów i dusz przodków, a zarazem i do za
bawy źyjących przebieranie się wzajemne mężczyzn i kobiet i wdziewanie masek: zarzucano skóry zwierzęce, dorabiano na twarz dla niepoznaki jakieś ple
cione pokrycia, odwracano ko
żuchy włosem nązewnątrz. Bo
gom składano ofiary; pierwot
ną ich nazwą była obiata t- j- to, co im obiecano, ślu
bowano; to, co na obiacie skła
dano, nazywano t r zeb a, bo je potrzebowano, zużywano, zja
dano (tego ogólnie słowiańskie
go wyrazu już nie znamy). Co dla czci zmarłych urządzono, nazywało się pierwotnie stra- w ą i tak jeszcze staropolskie teksty uroczyste obchody ich pamięci nazywają.
Rozpatrując dzisiejsze wie
rzenia i „zabobony" ludowe,
Bruckner z całą skrupulatnością<
uczonego odrzuca wszystkie zbyt łatwe hypotezy i paralele, które znęciły niektórych na
szych folklorystów. Zajmuje się natomiast obszerniej demo- nologją ludową, a zwłaszcza najciekawszymi wytworami fan tazji słowiańskiej, za które po
czytuje upiory i wilkoła
kowi podaje wyborny obraz ewolucji tych wierzeń ludo
wych. Baśń o Popiciu urosła, według Brucknera, z wiary lu
dowej, że dusza przybiera zwie rzęce kształty. Powieść ta, któ
rą jakiś Polak podał kro
nikarzowi Gallowi, ma pocho
dzenie czysto germańskie; by
ła bardzo częsta między Ger
manami lądowymi, którzy z lubością opowiadali., jak to zbrodniarz zawinił, a pomsty nad nim dokonały myszy lub szczury i nic go od nich nie o- caliło- Legendę o Krakusie i Wandzie wyssał sobie z palca kronikarz Wincenty Kadłubek, tworząc legendę o Kraku z na*
zwy Krakowa, a legendę o Wandzie z ukutej przez siebie nazwy Wisły, która, według niego, nazywała się „u ele
ganckich ludzi" Wa n d a -1 u s.
Mistrz Wincenty urobił sobie z tej Wandy córkę Kraka, a póź
niej cala legenda doczekała się
„mitologicznego" wytłomacze- nia.Wszystkie swe wywody Bruckner potwierdza ar.gumen
^ami lingwistycznymi, które (na laika zwłaszcza) działają fascy
nująco-
Jan Lorentowicz-