• Nie Znaleziono Wyników

Idea uniwersalistyczna Stanisława Brzozowskiego wobec świadomości życia w obcej rzeczywistości

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Idea uniwersalistyczna Stanisława Brzozowskiego wobec świadomości życia w obcej rzeczywistości"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Bogusława Lewandowska

Idea uniwersalistyczna Stanisława

Brzozowskiego wobec świadomości

życia w obcej rzeczywistości

Studia Theologica Varsaviensia 38/1, 81-97

(2)

3 8 (2 0 0 0 ) nr 1 _____

BOGUSŁAWA LEWANDOWSKA

IDEA UNIW ERSALISTYCZNA STANISŁAWA BRZOZOWSKIEGO

WOBEC ŚWIADOMOŚCI ŻYCIA W OBCEJ RZECZYWISTOŚCI

T r e ś ć : W s tę p . 1. B r z o z o w s k ie g o u ję c ie p o s ta w m y ś lo w y c h p o k o le n ia p r z e ło m u X I X i X X w .; 2. W e ry fik a c ja p r z e z B rz o z o w s k ie g o s y s te m o w y c h p o d s ta w ś w ia d o m o ­ śc i ż y c ia w o b c e j rz e c z y w is to ś c i. Z a k o ń c z e n ie .

Świadom ość1 życia w obcej rzeczyw istości2, zw ana „chorobą wieku”,

problem kultury przełomu XIX i XX w., j est skutkiem nowożytnego scep­

tycyzmu teoriopoznawczego. Warunkiem zrozumienia rzeczywistości jest

jedność opisu filozoficznego i teologicznego. W celu przedstaw ienia ta­

kiego systemu poznawczego konieczne je st najpierw dotarcie do racji

1 Świadom ość je s t obecnością umysłu dla siebie sam ego w akcie pojm ow ania i sądzenia. Należy tutaj wyraźnie oddzielić poznaw aną treść o d aktu, po p rzez który ta treść je s t ujmowana p rzez podm iot. „Być św ia d o m ym " zaw iera w sobie dwa wym iary: „wiedzieć c o ś " oraz „wie­ dzieć, że się w ie " (M. J ę d r a s z c w s k i , A ntropologia jilozojiczna. P rolegom ena i wybór tek­ stów, Poznań 1991, s. 9).

2 Nieklasyczne dejinicje p ra w d y odegrały w ielką rolę w rozwoju m yśli filozoficznej, stały się bowiem jed n ym z p unktów w yjścia dla idealizmu, który św iata dostępnego poznaniu nie uważa za praw dziw ą rzeczywistość, lecz degraduje go do roli ja k ie jś konstrukcji m yślowej, a więc p ew nego rodzaju jik c ji, tym się tylko o d fik c ji p o etyckiej różniącej, że je s t ona zbudow ana wedle pew nych zaw artych w kryteriach praw ideł, którym i się ostatecznie kierujem y p rzy wyda­ waniu sądów (K. A j d u k i c w i c z , Z agadnienia i kieru n ki filo zo jii. Teoria poznania. M etafi­ zyka, K raków 1949, s. 36). K a rtezju sz daje now oczesnem u czło w ieko w i je g o m etafizyczny fu n d a m e n t w p o sta c i w olności p e w n e j sie b ie i określa ją cej się ja k o auto n o m iczn y p ra w o ­

dawca. Stając się pew nością, p ra w d a j e s t tym, co św iadom ość m oże so b ie przedstaw ić, i m o­ że o dtąd p rzed sta w ia ć sobie i p rzysw a ja ć byt w je g o całości (...). Z am iast otw orzyć się na po zbaw ioną w spólnej pod sta w y i w łaściw ie p rzep a stn ą różnicę m iędzy byciem i bytem, współ­ czesna subiektyw ność zam yka się w ten sposób w św iecie identyczności (czy zaw łaszczającej techniki) (...). Św iadom ość m a oto uczestniczyć w za m kn iętej całości, w której odgrodzone o d sie b ie św ia d o m o ści uw ażają się za zd o ln e do ko m u n iko w a n ia się, c zy do w zajem nego uznaw ania się na podstaw ie sw ej sam o-konstytucji (P. V a l a d i e r , P ochw ała sum ienia, przct. M. Żcrańska, W arszawa 1997, s. 22.

(3)

8 2 BOGUSŁAWA LEWANDOWSKA

[2]

dostatecznej i ostatecznej istnienia bytów przygodnych3, a więc przyję­

cie pojęcia substancji4 i hierarchii bytów. Tymczasem sceptycyzm teo-

riopoznawczy czasów nowożytnych traktuje te rozróżnienia jako błędy.

Pytanie, w jaki sposób docieramy do rzeczywistości, to problem źródeł

poznania. Teorię rzeczywistości z wyjaśnieniem jej ostatecznym i całościo­

wym dostarcza teologia. Jest to możliwe, gdyż teologia korzysta ze źródeł

Objawienia, a refleksja nad racjąpoznania teologicznego implikuje reflek­

sję nad celem Objawienia5. Pierwszym zadaniem teologii je s t hermeneu­

tyka i interpretacja, czyli wydobycie sensu i wyłożenie go we współcze­

snych znakach(...). Po drugie: krytycznej refleksji nad Objawieniem win­

na towarzyszyć również krytyczna refleksja nad nauką i je j wynikami.

Refleksja ta winna zmierzać do uzgodnienia wyników badań naukowych

z Objawieniem(...). Trzecie wreszcie teoretyczne zadanie teologii to syste­

matyzacja, czyli skonstruowanie z danych nauki i Objawienia jednolitego

systemu poznawczego, umożliwiającego in tegrację osoby w praw dzie6.

System poznawczy teologia konstruuje korzystając z kategorii filozo­

fii klasycznej. M etodologia filozofii klasycznej um ożliwia rzetelne zdo­

bywanie wiedzy o świecie; posłużyła przejściu z praktycznego i mitolo­

gicznego sposobu myślenia do myślenia teoretycznego, empiryczno-ra-

cjonalistycznego. Przejście to uwidoczniło się w sposobie tłumaczenia

zjaw isk wiążących się ze światem i człowiekiem (...). Realizuje się ono

3 Ażeby był bytem pierwotnym, a więc bytem, który znowu z kolei nie wymaga dla swego istnie­ nia innego bytu, musi być bytem niezlożonym, niezmiennym (tzn. pozbawionym wszelkiej możności), koniecznym. Może siać się to w jednym tylko wypadku, mianowicie wtedy, gdy byt ów będzie konsty­ tuowany przez samo istnienie, lub - inaczej form ułując - gdy istota tego bytu utożsamiać się będzie z je g o istnieniem. Byt pierwotny to taki byt, który nie może nie istnieć, który sam sobie zawdzięcza to, czym jest, i to, że je s t (A. B. S t ą p i e ń , Wstęp do filozofii, Lublin 1989, s. 187n).

4 Termin ten miewał w filo zo fii różne znaczenia,, podstawowym je d n a k je s t to znaczenie, które z nim wiązał Arystoteles. Określa on substancję ja k o to, o czym coś innego może być orzekane, ale co sam o nie może być orzeczone o niczym innym (K. A j d u k i e w i c z , dz. cyt., s. 115).

5 Boże O bjaw ienie je s t w łaśnie odpow iedzią na istotne potrzeby człow ieka. Potrzeby te spro­ wadzić m ożna do trzech podstaw ow ych dążeń: 1) D ążenie do prawdy, otwarcie na nią, odpo­ wiadające naszej zdolności p o znania rozumowego. C złow iek dą ży tu konkretnie do dwóch rze­ czy: do integralności poznania nie w sensie znajom ości wszystkich szczegółów rzeczywistości, ale w znaczeniu zdobycia m ądrości oraz do pew ności. Pragnie zatem dojść do najwyższej syn­ tezy, w św ietle której cala rzeczyw istość i je g o w niej m iejsce oraz zadania, je g o pow ołanie stanie mu się zrozumiale. Zm ierza rów nież do p ew ności sw ego poznania. 2) Poszukiwanie do­ bra. D ążenie to wyraża się w wolności, która polega nie tylko na m ożliw ości wyboru dobra, ale przede wszystkim na autonom icznym kierowaniu się ku niemu. 3) O bjaw ienie je s t odpowiedzią na podstaw ow e dążenie człow ieka do p ełn i doskonałości, do przekroczenia sam ego siebie, do uczestnictwa w wartościach transcendentnych (J. M a j k a , M etodologia nauk teologicznych, W rocław 1995, s. 157-159).

(4)

w drodze rezygnacji z czynników mitologicznych, ogólnie mówiąc, na

rzecz odwoływania się do czynników racjonalnych1.

Filozofia klasyczna przedstawia rzeczywistość w aspektach ostatecz­

nych i koniecznych; dostarcza rozstrzygnięć sięgających w najbardziej

podstawow e strefy tego, co istnieje, a co w ramach tej filo zo fii określa

się nazwą „ b y t”(...). Termin „rzeczyw istość” oznacza tu to wszystko, co

istnieje niezależnie od tego, czy istnieje ja k o nie uwarunkowane istnie­

niem człowieka, czy też w istnieniu je s t od niego zależn ej...fi. Filozofia

klasyczna w skazuje na praw dę o rzeczyw istości p rze z form ułow anie

odpowiedzi na fundam entalne, egzystencjalne pytania człowieka9. D o­

starcza wiedzy uniwersalnej, obiektywistycznej, i racjonalnej, poszuku­

ją c e j ostatecznych racji dla doświadczanej rzeczyw istości'0.

Rewolucja klasyczna w nauce w XVII w .11 przynosi nowe kategorie

opisu rzeczywistości: św ia tfizyki nie je s t światem zm ysłowego doświad­

czenia. Tworzywem idealnego świata fizy k i są m atem atyczne struktury.

7 E. M o r a w i c e , Podstawow e zagadnienia m etafizyki klasycznej, W arszawa 1998, s. 14. K Tamże, s. 9.

9 E. M o r a w i c e , Filozofia klasyczna a niektóre negatyw ne własności współczesnej kultury, w: Co daje współczesnem u człow iekow i studium fiło zo fii klasycznej. M ateriały z m iędzynaro­ dowego sym pozjum filozoficznego zorganizow anego w K atedrze M etafizyki A kadem ii Teologii Katolickiej, W arszawa 1997, s. 20-21.

10 Tamże.

11 Rewolucja klasyczna X VII wieku, w wyniku której powstały nowożytne nauki empiiyczne była przygotowywana przez trwające stulecia oddziaływanie filozofii greckiej z myślą chrześcijańską, a scholastyka wieków średnich odegrała w tym procesie niezwykle doniosłą rolę. Wprawdzie twórcy klasycznej rewolucji (Kepler, Galileusz, Newton, Huygens, Hooke, Boyle..) byli ludźmi głęboko reli­ gijnymi i dzięki ich teologicznym komentarzom do prowadzonych przez siebie naukowych dociekań nastąpiło niezwykłe zbliżenie teologii i nauk przyrodniczych (zwane fizykoteologią), ale zjawisko to trwało krótko(...). Bardziej symptomatyczne je s t to, że - bez względu na takie czy inne interpretacje - nowe nauki stworzyły teren autonomiczny, niezależny o d autorytetów Kościoła. Nowy świat, ja k i stworzyła rewolucja klasyczna i nowy sposób „rozumienia b ytu ”, jakim zastąpiła stary, był...znowu platoński. A le nie oznaczało to cofnięcia się o kilka wieków. D okonało się coś istotnie nowego. Poprzednio platonizm czy arystotelizm były wymyślonymi systemami pojęciowymi, a walka pom ię­ dzy nimi polegała na pewnego rodzaju współzawodnictwie, któty z tych systemów bardziej spójnie potrafi zorganizować i ustruktualizować świat naszych potocznych doświadczeń, myśli i zdroworoz­ sądkowych wyobrażeń. Teraz cały świat naszych potocznych doświadczeń, myśli i zdrowowzsądko- wych wyobrażeń został zakwestionowany (...). Iokazało się, że cała ta strategia wymaga przyjęcia pewnych założeń, a założenia te są platońskie (...). Fizyka Arystotelesa je s t fizyk ą świata zmysłowe­ go. Zmysłami dostrzegamy otaczające nas ciała (arystotelicy nazywają to realizmem, ale można by to również nazwać swojego rodzaju materializmem) i dopiero drogą filozoficznej refleksji odkrywa­ my ich natury (istoty) ja ko zasady ich działania. Fizyka Arystotelesa je s t fizyką zmysłowego konkre­ tu. Jej zadanie polega na uporaniu się z wszystkimi „zmysłowymi ja ko ścia m i” ciał, w całym ich bogactwie i skomplikowaniu. I właśnie dlatego matematyka (...) je s t bezradna w stosunku do zm y­ słowego świata. Rewolucja klasyczna X V II w. zignorowała tę filozofię (M. H e l l e r , Nowa fizyka i nowa teologia, Tarnów 1992, s. 45-47).

(5)

84

BOGUSŁAWA LEWANDOWSKA

[4]

Nie są to tylko problem y epistemologiczne, lecz rów nież kwestia pew nej

ontologii. Idzie mianowicie o odpowiedź na pytanie: ja k i pow inien być

rzeczywisty świat, aby nauka o tym św iecie mogła być „ nauką matema­

tyczną ”. W ciągu następnych dwu wieków rewolucja klasy czna(...) utrwa­

liła nowy reżim, ja k i zaprowadziła w nauce. Wokół klasycznego p ara ­

dygmatu narosło wiele błędnych interpretacji filozoficznych, takich ja k

pozytyw izm czy materializm, które były wynikiem zasadniczego niezro­

zumienia podstaw samej rewolucji, choć oczywiście interpretacje te miały

sw oje historyczne uzasadnienien.

N a skutek rewolucji w naukach przyrodniczych w filozofii odstąpio­

no od klasycznej m etodologii w konstruow aniu teorii rzeczywistości.

M yśl nowożytna ustanow iła nowe priorytety, według których, rozważa­

nia nad m ożliw ością i granicami poznania w inny być pierw otne w sto­

sunku do dociekań nad naturą rzeczywistości. N a gruncie takiej episte­

mologii niem ożliwa stała się m etafizyka klasyczna. Stanowisko to do­

m inuje w myśli europejskiej przez następne stulecia13.

W okresie dominacji metodologii K artezjusza nie brakowało też jej

ujęć krytycznych. W filozofii przełom u X IX i XX w. wśród nurtów prze­

zwyciężających kartezjanizm na jednym biegunie je st nihilizm, jeszcze

gruntowniej niż system K artezjusza podw ażający logikę, m etafizykę

i prawdę, a równocześnie postulujący w artości14.

U prawiany jest też kierunek krytyki m etodologii nowożytnej, w pro­

wadzający istotne przewartościowanie jej podstaw: w kwestii źródeł po­

znania dopuszcza się aposterioryzm oraz przyznaje się możliwość posta­

wienia klasycznego pytania o rację istnienia bytów. Stanisław Brzozow­

ski ( 187 8-1911 ), przedstawiciel tego nurtu filozofii w spółczesnej, w celu

zrozum ienia rzeczywistości poszukuje idei uniwersalistycznej jako racji

12 Tamże, s. 47n.

13 W filozofii nauki naturalizm prow adzi do pozytyw izm u. Pozytyw izm w ystępuje w intere­ sującym nas tu okresie jak o tzw. II pozytyw izm (pozytyw izm epistem ologiczny, em piriokryty­ cyzm). U tożsam ienie wartościow ej w iedzy z poznaniem naukow ym generow ało sceptycyzm teo- riopoznawczy. Subiektywizm ; spow odow ane skrajnym idealizm em teoriopoznaw czym ; stano­ w isk o , w e d łu g k tó re g o , p o d m io t n ie m o ż e p o z n a ć n ic w ię c e j p o z a sw y m i w ła sn y m i wyobrażeniam i. Jest to filar nihilizm u poznaw czego. N ihilizm w epoce B r z o z o w s k i e g o za­ znacza sw oją pow szechność w w ielu obszarach m yśli i kultury (nihilizm metafizyczny, n. po­ znawczy, n. etyczny, n. społeczny, n. dekadencki).

14 X X w. to okres rewolucyjny, w którym człowiek, zdecydow anie staw iając sobie siebie sa­ mego za cel i nie m ogąc ju ż znieść m echanizm u tego św iata, w szczyna rozpaczliwą wojnę, aby wyprowadzić z ateizm u radykalnego now ą ludzkość (J. M a r i t a i n , H um anizm integralny, War­ szaw a 1981, s. 20).

(6)

istnienia bytów. W niniejszym opracowaniu myśli Brzozowskiego przed­

stawiono wybrane zagadnienia z rozw ażań teoriopoznaw czych i m etafi­

zycznych tego M yśliciela, które um ożliw iły m u zbliżenie się do świato­

poglądu katolickiego.

1. BRZOZOW SKIEGO U JĘCIE POSTAW M YŚLOW Y CH

POKOLEN IA PRZEŁOM U X I X I XX W.

Stanisław Brzozowski zwraca uwagę na tęsknoty metafizyczne wyraża­

ne w kulturze schyłku XIX w.13 Uważa, że potrzeba jedności poglądu na

świat nie je s t potrzebą ściśle naukową, wyrasta ona z naszego praktycz­

no - uczuciowego życia'6. Z drugiej strony metafizyka, jak dowodzi Filo­

zo f polski, legitymuje się m etodologią naukową; zagadnienia metafizyki

wyrastają z jedynego podłoża wszelkiej nauki, tj. w doświadczeniul7. Dla

Brzozowskiego jest oczywiste, że podjęcie wyjaśnień metafizycznych jest

niezbędne, gdyż domaga się tego logika refleksji nad rzeczywistością.

Odnajdywane przez Brzozowskiego w literaturze współczesnej poszu­

kiwania metafizyczne, w jego opinii, są zawsze żywą osobistą myślą ich

autora. To jest też powód, dla którego poświęca im uwagę, gdyż dzieło

takie powstaje z wewnętrznej konieczności duchowej, że autor mógł go

nie napisać, ale nie mógł nie przemyśleć. W niniejszym opracowaniu my­

śli Filozofa polskiego zarysuję przeprowadzoną przez niego analizę dwóch

różnych współczesnych m u postaw wobec zagadnień metafizycznych. Jed­

na z tych postaw to głęboki smutek, o pochodzeniu intelektualnym, - wy­

pływ ający z niemożności dania pew nej i stanowczej odpowiedzi na ten

odwieczny znak zapytania, jakim je s t św iat dla dusz, które m yśląn. Druga

tendencja to wyjaśnianie świata w obrębie kategorii naturalistycznych.

15 D otyczy to, ja k pisze, dusz tych warstw społecznych, p ospolicie inteligencją zwanych, które są zupełnym i i św iadom ym i wyrazicielam i ducha p ew n ej epoki, ducha który do pewnego, dość nieznacznego stopnia je s t własnym ich dziełem (S. B r z o z o w s k i , Głosy w śród nocy. Studia nad przesileniem rom antycznym kultury europejskiej, Lw ów 1912, s. 132)

16 S. B r z o z o w s k i , W czesne p ra c e k ry ty c v ie , W arszawa 1988, s. 635. Podkreślając rolą przeżycia, Brzozowski dystansuje się w ten sposób od ontologii rozwijanej w ram ach sejenty- zmu. Oto, ja k opisał punkt w yjścia tej ontologii w ujęciu Cohena: „ M y śl” w logice pow inna być pojm ow ana zgodnie z określeniem Parmenidesa, którego nazywa Cohen „twórcą jilo zo jii na­

ukow ej ”, a według którego m y ślje st zaw sze myślą o bycie, zaw iera zaw sze ju ż byt w sobie i z tego koniecznego zw iązku z bytem wyrwana być nie może. Czysta m yśl i j e j rozwój daje nam więc nie czcze i pozbaw ione treści fo r m y wiedzy, lecz „ konstrukcję bytu ”, g d yż znaczenie m yśli polega na tym, iż tworzy ona założenia bytu {Tamże, s. 690).

17 Tamże.

(7)

8 6 BOGUSŁAWA LEWANDOWSKA [ 6 ]

Fryderyk Henryk A m i e l (1821-1881) je s t w ybitnym przedstaw i­

cielem pierw szego typu m yślenia. B rzozow ski w skazuje dwie zdolno­

ści intelektu Am iela, od których zależała droga, po której doszedł ten

ostatni do uśw iadom ienia tęsknoty m etafizycznej. P unktem wyjścia

Amiela, źródłem, z którego w szystko u niego wypływa i wszystko się

tłumaczy, j e s t niezw ykle rozwinięta zdolność przedm iotow ego m yśle­

nia. Zdolność ta p o zostaje w ścisłym zw iązku z inną zdolnością: p o j­

m owania i odtwarzania w sobie uczuć innych istot, choćby najbardziej

obcych i odległychl9. W ystąpienie w drugiej połow ie XIX w. człow ie­

ka przedm iotow ego, odzw ierciedlającego w sobie w spółczesną epokę

chaotyczną i m iotaną p rze z różne w pływ y20, ja k j ą określa F ilozof pol­

ski, je st powodem zagubienia i rozdarcia w ew nętrznego jednostki w tak

pojm ow anej rzeczyw istości. Taką w łaśnie ocenę człow ieka przedm io­

towego, przyjętą przez Brzozowskiego, zaprezentow ał N ietzsche w Jen­

seits von Gut und Bose.

A m iel je st zaw ieszony w rzeczyw istości, której nie rozpoznaje, gdyż

jej w yjaśnienia nie dostarczają w ystępujące w spółcześnie system y m y­

ślowe. W J o rn a l intim e przedstaw ia m. in. n astęp u jącą autoanalizę

sw oich stanów w ew nętrznych: Je su is fr a p p é et p resq u e effrayé de

représenter aussi bien l ’hom m e de Schopenhauer: „Q ue le bonheur

est une chim ere et la souffrance une realité; - que la negation de la

volonté et du d ésir est le chem in de la délivrance; - que la vie in divi­

duelle est une misere dont la contem plation im personnelle seule a f­

fra n ch it, etc. ” - M ais le prin cip e: Que la vie est un m al et le néant un

bien, est r la base du systèm e, et cet axiome, j e n ’ai p a s ose le p ro ­

noncer d ’une fa ç o n generale, tout en l ’a d m etta nt p o u r tels ou tels

individus. - Ce que j e go û te encore dans le m isanthrope de F ra nc­

fo rt, c ’est l ’antipathie p o u r les p réjug és courants, p o u r les renga­

ines européennes, p o u r les hypocrisies des O ccidentaux, p o u r le su c ­

cès du jour. Schopenhauer est un g ra n d esp rit desabuse, qui professe

le bouddhism e en p le in e A llem agne et le détach em en t absolu en p le ­

ine orgie du X I X sie c le 21.

19 Tamże, s. 133. 211 Tamże, s. 136.

21 U. S c h o n i , H enri Frederic Amiel. R eflexions su r les Français et les Allem ands a l'oca- sion de la guerre franco-allem ande de 1870-1871. Avec des textes inédits du Journal intime, Berne 1972, s. 78n.

(8)

W refleksji A m i e l a nie m a jednak abnegacji rzeczywistości, a to ze

względu na żywe uczucie sympatii do rzeczywistości, wynikające z od­

powiedzialności za nią22. Autor Journal intime zw ierza się z przezwy­

ciężenia apatii S c h o p e n h a u e r a : Son principal défaut, с ’est la seche-

resse complete, l ’egoisme entier et altier, l ’adoration du genie et I ’indif­

ference universelle, tout en enseignant la resignation, l ’abnegation, etc.

Ce qui lui manque, с ’est la sympathie, с 'est la sympathie, с ‘est l ’huma­

nité, c ’est l ’amour. E t ici, j e reconnais entre nous la dissimilitude. Par

pure intelligence et p a r le travail solitaire j'a rrive ra is facilem en t a son

p o in t de vue; mais des que le coeur est sollicite, j e sens que la contem­

plation est intenable. La pitié, la bonté, la charité, le dévouement re­

prennent leur droit et тете revendiquent la prem iere place23.

Brzozowski przytacza w yznanie Am iela o potrzebie nadziei osiągnię­

cia celu24. Zam ocowanie takiej nadziei wym aga przekonania o istnieniu

praw dy bytu. Autor Journal intime przyjm uje więc rozróżnienia m etafi­

zyki klasycznej. Konsekwentnie prow adząc rozmyślania, zbliża się do

prawdy religii chrześcijańskiej, wobec której jedn ak pozostaje w dystan­

sie. Pisarz szwajcarski określił siebie jako pogańską głow ę - serce chrze­

ścijańskie. Brzozowski tak scharakteryzował religijność Amiela: W dzien­

niku je g o napotykamy wiele kart, nacechowanych duchem najbardziej

chrześcijańskiej pokory. Pokora ta j e s t tym bardziej ujmująca, że nie

śm iał on naw et nazwać Opatrznością tej tajemniczej potęgi, której się

poddaw ał (...). Należał do typu tak rozpowszechnionego dzisiaj, natur

religijnych, a pom im o to nie przyznających się do żadnej określonej re­

ligii. M oże to ktoś uważać za paradoks, a je d n a k wydaje mi się często,

gdy m yślę o tego rodzaju ludziach, że oni to właśnie są jed ynym i p rzed ­

22 Główną i je d y n ie czynną rolę p rzy wytw arzaniu przekonań odgryw ają nasze uczucia i one to stanow ią o wyborze p rzez nas tego lub innego punktu widzenia, wiedza za ś nasza służy je d y ­ nie do uzasadnienia tego wyboru p rze d sobą sam ym i p rze d innym i (...). W filo zo fii i metafizyce głów ną rolę odgiyw ają p o d tym względem najw yższe z uczuć: moralne. P ojm ow ał to ju ż Kant, gdy p isa ł sw oją „ Krytykę praktycznego rozum u"; zdaje sobie z tego sprawę i Amiel, który kil­ kakrotnie powtarza, że obow iązek je s t je d y n ą siłą, zdolną przerw ać ułudną szatę wiecznie m a­ m iącej Mai. W sam ej rzeczy u człowieka o silnie rozwiniętym poczuciu obowiązku, uczucie to zajm uje w świadom ości zupełnie odrębne stanowisko. Cały św iat m oże mu się wydawać złudze­ niem, czymś w rodzaju halucynacji przym usow ej, ono je d n o je s t czym ś bezwzględnie pewnym, bo gdyby takim nie było, straciłoby charakter obowiązku. N ic dziwnego więc, je ż e li człow iek dostrzegłszy w tym H eraklitowskim panta rei ja k iś p u n kt stały i nieruchomy, chwyta się go roz­ paczliw ie, i na tej podstaw ie odbudowuje św iat cały, który teraz odzyskuje dlań znów pewność.

Takie je s t pochodzenie wszelkiej religii i wszelkiej m etafizyki (G losy wśród nocy, s. 144n). 21 U. S c h o n i, dz. cyt., s. 79.

(9)

8 8 BOGUSŁAWA LEWANDOWSKA [ 8 ]

stawicielami prawdziwego i głębokiego uczucia religijnego, na ja kie może

się zdobyć nasza epoka25.

Z kolei bogactw a refleksji teoriopoznawczej Brzozowskiego nad od­

nalezieniem idei uniwersalistycznej w obrębie naturalizm u przedstawię

tutaj krótko jego próbę ujęcia idei uniwersalistycznej w obrębie materia­

lizmu dziejowego. Jednym z zagadnień podjętych przez Autora dotyczą­

cych tej kwestii, je st opis świadom ości w aspekcie tego, że określa kie­

runek działania człowieka. Świadom ość m aterialisty dziejowego jest

w iedzą o podstawach bytow ych egzystencji ludzkiej. Uczestniczy w naj­

głębszej św iadom ości gatunku26. W edług B rzozow skiego, m odelow ą

świadomość społeczną posiada Karol M arks (1818-83), czemu miał dać

wyraz w 11 aforyzm ach o Feuerbachu.

Św iadom ość rzeczyw istości je s t k lasy fik ac ją m etafizy czną tej rze­

czyw istości. O dw oływ anie się do św iadom o ści j e s t typow e dla now o­

czesnej m etafizyki, i w raz z nią dochodzi do głęb okieg o przełam ania

w łonie bytu21. B rzozow ski podaje, że w system ie M arksa w konse­

kw encji św iadom ości rdzenia bytu społecznego, m etafizycznie czło­

w iek sta je się inną istotą w św iecie, - zm ienia sw ó j cały charakter

ja k o św iadom y i o dpow iedzialny w spó łu czestn ik bezw zględnego ist­

nienia28. L iterat polski przedstaw ia, że idea św iadom ości bytu spo­

łecznego M arksa m iała rodzić postaw ę pozytyw nego stosunku do rze­

czyw istości29.

Jak widzimy, zdaniem B rzozow skiego, M arks posiadał pryncypial­

n ą św iadom ość rzeczyw istości30, dlatego został doceniony przez F ilo­

25 Tamże, s. 148n.

26 S. B r z o z o w s k i , Idee. Wstęp do filo zo fii dojrzałości dziejowej, Kraków 1990, s. 525. 21 P. V a l a d i o r , dz. cyt., s. 21.

28 Idee, s. 525.

29 In potentia był to najbardziej przew rotow y czyn m yśli ludzkiej, - ale został on w M arksie dokonany en bloc tylko, p ojaw ił się w fo rm ie masywnego skłębionego przewartościowania wszyst­ kich myśli, uczuć, wartości. M arks poczuł, że ma w sobie nowy stosunek do wszystkich spraw ludzkich, do całkowitego zagadnienia naszego istnienia; że dokonała się w nim przerażająca wprost rewolucja w całkow itej orientacji ludzkiego życia, że życie człowieka zaczęło być odtąd myślowo czymś całkow icie innym i człow iek dorósł, dojrzał o ja k ą ś nową zm ieniającą się prze­ istaczającą wszystko p o tęg ę duchow ą (Tamże, s. 524-525).

30 Czyn zasadniczy M arksa dokonany był na poziom ie niezw ykłej głębokości: podkopał on się w sam ej rzeczy p o d całą historię, całą myśl, całą przyrodę, ja k o treść ludzkiego poznania, był on myślą tam, gdzie istotnie stykają się człow iek i natura i dlatego je g o intuicja filozoficzna p osiada znam iona najwyższej wszechobecności, wyklucza w szelki partykularyzm , i to było nie­ bezpieczeństwo Marksa, gd yż sw oje panow anie nad całością życia od strony j e j nieskończonej konkretności sam on utożsam iał z czym ś innym z abstrakcyjnym , logicznym opanowaniem inte­ lektualnych kierunków i zagadnień (Tamże, s. 526).

(10)

zofa polskiego w jeg o poszukiw aniu idei uniw ersalistycznej rzeczyw i­

stości. Jest to po tężn y skręt w tej głębinie, gdzie św iadom ość ludzka

ujmuje własne swe, w ytw arzające j ą życie i cały kierunek tego p o tęż­

nego fa k tu zm ienia11. M arks zatem dysponow ał m etodologiczną samo-

wiedzą, (...) rozpoznał m etafizyczną istotę, je d n o śc i w łasnego swego

sposobu myślenia i czucia12.

Brzozowski podkreśla także, że m aterializm dziejowy jest zaprzecze­

niem i uniem ożliw ieniem naturalizm u i pozytyw izm u we w szystkich

konsekw encjach33. N iepow odzenie m etafizyki M arksa, ja k stw ierdza

Brzozowski, polega jednakże na tym, że ten rodzaj myślenia i czucia był

w M arksie postulatem tylko34. Załam anie się m aterializm u dziejowego

oznacza, ja k czytamy w Legendzie M łodej Polski, utratę metodologii re­

spektującej now oczesną świadomość religijną, a w łaściwie - wiarę. Z te­

go punktu widzenia jest to strata istotna35. Brzozowski nie wyjaśnił prawdy

bytu w obrębie materializmu, najbardziej rozpowszechnionej w tym okre­

sie postaci naturalizmu. Jako konsekwentny M yśliciel podejm uje następ­

ne, trudniejsze ju ż zadanie - próbę zerw ania z naturalistyczną koncep­

cją rzeczywistości.

31 Tamże, s. 525. 32 Tamże, s. 527. 33 Tamże, s. 163 -183.

34 Tamże, s. 527. Źle się dzieje z m aterializm em dziejow ym : ta najśmielsza, jed yn ie rewolu­ cyjna i je d y n ie zachow awcza zarazem m etoda myśli, której znaczenie polega na tym, że m yśli tylko to, co je s t i zaw sze golowa j e s t wszystko co je s t wypowiedzieć, zaw sze czujna i wytężona w tych punktach, gdzie p o ra z p ierw szy tworzona, niebyw ała, nieustannie kom plikująca się rzeczywistość ludzkiego życia narażona je s t na kaleczącą j ą i upraszczającą przem oc ze strony pojęć, wzorów, najczęściej spotykanych zw iązków - w ciąż p ozostaw ać się zdają postulatem , nieprzemyślanym, wizją umysłową, która w pew nej chw ili zarysow ała się p rze d m yślą Marksa, ale i dla niego sam ego była raczej zapow iedzią m yślow ego wyzwolenia, wskazaniem kierunku, w którym iść należy, a nigdy do końca życia nie stała się św iadom ie i całkow icie opanowaną metodą. M arks sam nigdy nie zrealizow ał tego zasadniczego widzenia, które wyprowadziło go po za obręb filo zo fii heglowskiej i całej dotychczasow ej m yśli ludzkiej (Tamże, s. 524).

35 Myśl, która włada tym życiem (życie utrzym ujące się na pow ierzchni tajemnicy), która z niego wyrasta, posiada za sobą najwyższy m ożliw y sprawdzian. Została przyjęta p rze z sędzie­ go narodów, Boga. Wierzę, że tu je s t centralna myśl, punkt, z którego wyrasta dzisiejsza św ia­ dom ość religijna. N ie św iadom ość ja k o fenom en: w i a r a . Tak j e s t ; Sorel ma słuszność, m ó­ wiąc, że materializm dziejow y je s t je d y n ą metodą, szanującą tajem nicę życia (S. B r z o z o w ­ s k i , Legenda M łodej Polski. Studia o strukturze duszy kulturalnej, Lw ów 1910, s. 579).

(11)

90

BOGUSŁAWA LEWANDOWSKA

[10]

2. W ERYFIKACJA PRZEZ B RZO ZO W SK IEG O SYSTEM OW YCH

PODSTAW ŚW IAD OM OŚCI ŻY C IA W OBC EJ RZECZYW ISTOŚCI

Istotą rozwoju światopoglądu Stanisława Brzozowskiego jest poszu­

kiwanie idei uniwersalistycznej36. Autor rozpoczyna poszukiwania, poza

tradycją m yślenia klasycznego. Jest to w ynikiem tego, że należy do eu­

ropejskich generacji umysłowych, które, ja k je opisuje, zostały wycho­

wane na „ naturalistycznej, p o zytyw istyczn ej" kulturze lat 1860-1880

i wobec tego są w takim samym stopniu zrozumiałym wynikiem obiekty­

wizmu naturalis tycznego, w ja kim ten ostatni był następstwem poprze­

dzających fo rm romantyzmu i bynajmniej nie wyłącznie tylko reakcją

przeciw ko nim 11.

Według Filozofa polskiego, podjęcie konfrontacji z tym, co je st przy­

czyną alienacji świadomości od praw dy bytu, je st aktem śmiałym i przy­

należnym zaledwie jednostkom . Świat nowoczesny stwarza sam siebie

mocą wiar, w które nie wierzy, galw anizuje się za ich pom ocą i stwarza

siebie, gdy pow staje w nim jednostka, pragnąca wiedzieć co robi i p o co

- budzi się ja k b y z długiego snu nad otchłanią™.

W nurt filozofii zmagającej się ze św iadom ością życia w obcej rze­

czywistości w prow adzają Literata polskiego A v e n a r i u s (1843-96)

i N i e t z s c h e ( l 844-1900)39. Oto, j ak Brzozowski rozumie kierunek po­

szukiwań Twórcy empiriokrytycyzmu: Po co się pytać, pytania te znik­

ną, pytania te - to coś przejściow ego tylko, to przejście do stanu, w któ­

rym ludzie nauczą się poprzestaw ać na rzeczywistości zrozumianej w myśl

naturalnego ludzkiego pojęcia o św iecie i zapom ną nawet, że ta rzeczy­

36 Potrzeba posiadania praw dy bytu, nie była jednakże rów noznaczna z poznaniem jej istoty, dlatego też poszukiw ał jej w w ielu istniejących kierunkach filozoficznych (empiriokrytycyzm , m aterializm , ew olucjonizm , pragm atyzm ; korzystał z in s p ira c ji m. in. B e r g s o n a , S o r e l a , V ic a , P r o u d h o n a , M c r c d i t h a , L o is y , N e w m a n a ) .

37 Idee, s. 393. F ilozof przyznaje, że jeg o poszukiw ania system u ujm ującego ideą uniwersa- listyczną to m yśl mająca w szystkie cechy Pascalow skiego sceptycyzm u: krańcow e zw ątpienie staje się, nie wiedząc o tym, organem wiary. P rzystosow anie się w tedy tylko uwłacza prawdzie, gdy św iat j e s t pojm ow any ja k o niezależny o d prawdy, obojętny. Jeżeli zaś je s t on właśnie dzie­ łem Boga, je s t słow em ? M ożna by myśleć, że trzeba mieć odwagę tylko iść za wszystkimi swym i wątpliwościami, a doprowadzą one nas do punktu, w którym wątpienie to staje się ja k b y odnaj­ dującym drogę poszukiwaniem . To je s t tylko pew ną rzeczą : m yśl nasza nie zdoła pogodzić się z faktem , aby sprawdzianem m iało być życie odarte od walki, od p ra c y (Legenda M łodej P olski, s. 588).

3* G łosy w śród nocy, s. 275.

39 Jest to zaś tym ważniejsze, że w rozwoju myśli filo zo ficzn ej ostatnich dziesiątków lat ubie­ głego stulecia było wprawdzie dużo dat i faktów , ale tylko dwa praw dziw e wydarzenia: N ietz­ sche i A venarius m ianow icie (Idee, s. 132).

(12)

wistość mogła być kiedyś przedm iotem pytań, kiedy stanie się ona czymś

zrozumiałym samo przez się. A łe przecież te właśnie pytania były p u n k­

tem wyjścia pracy myślowej Avenariusa40.

M yśliciel niem iecki zauważył, że rzeczywistości nie opisują ani kie­

runki materialistyczne, ani też kierunki idealistyczne filozofii. Zapropo­

nował więc empiriokrytycyzm, poprzez który chciał przezwyciężyć opo­

zycję m iędzy m aterializmem a idealizmem. Brzozowski rozważa to sta­

now isko: Ż ądać p rze to ja k ie g o ś stałego bezw zględnego system atu

koordynat — je s t tylko szczątkową pozostałością z racjonalistycznego,

ontologicznego okresu myśli. Jesteśm y poza materializmem, poza duali­

zmem. Na zapytanie, czym je s t rzeczywistość: materią czy duchem? Od­

po w ia d a ł Avenarius podobno: „ ani jednym , ani drugim, czymś trze­

c im ”(...). A ni materii, ani ducha, ani przedm iotów zewnętrznych, ani

naszego Ja - wszystko to tylko postawy, wszystko tylko pun kty widzenia.

Czym je s t więc rzeczywistość, doświadczenie, „ zastane ”, j a k wyraża się

Avenarius? M ozaiką elementów i charakterów41.

Brzozowski nie odnajduje utwierdzenia teoriopoznawczego poglądów

tego znanego Pozytywisty. Jest to istotne ograniczenie system u Avena­

riusa. Ską d zaś w tej mozaice poznanie? N ie ma odpow iedzi42. Logiczną

konsekw encją em piriokrytycyzmu, w opinii Brzozowskiego, jest nihi­

lizm. Od em piriokrytycyzmu do bezwzględnego nihilizmu krok tylko43.

Nihilizm bezwzględny, czy też inaczej klasyczny, dionizyjski, nazw a­

ny tak przez N ietzschego, który przedstaw ił teorię rzeczywistości w ob­

rębie myśli nihilistycznej, to druga poważna inspiracja dla Brzozowskiego

w jego przezwyciężaniu system owych podstaw świadom ości życia w ob­

cej rzeczywistości. N a gruncie nihilizmu ekstatycznego M yśliciel prote­

stował przeciwko kartezjanizm owi. Najbardziej dzieli m nie od m etafizy­

ków to, że nie zgadzam się z nimi, iż „ja ” je s t tym, co myśli; uważam

raczej j a za konstrukcję myślenia, podobnie ja k „ rze c z”, „ substancję”,

„ jednostkę”, „ c e l”, „ liczb ę”: a więc tylko za regulatyw nąfikcję, z któ­

rej pom ocą wprowadzona, wmyślona zostaje w św iat stawania się sw e­

go rodzaju „ stałość ”44.

Odrzucona przez sceptycyzm now ożytny m etodologia, um ożliw iają­

ca odróżnienie zjaw isk i rzeczy samej w sobie jako przedkrytyczne

uję-4,1 Tamże, s. 148n. 41 Tamże, s 148. 42 Tamże. 43 Tamże.

(13)

92

BOGUSŁAWA LEWANDOWSKA

[12]

cie rzeczywistości, to jednakże m etoda konstrukcji teorii rzeczywistości

respektująca zasady tradycyjnej logiki, czyli zasady tożsam ości, nie-

sprzeczności i wyłączonego środka. To natomiast, co można zarzucić zwo­

lennikom absolutnego idealizmu, to właśnie wiara w rzeczy sprzeczne

z rzeczywistością. Takim podsum ow aniem idealizm u niemieckiego jest

wypowiedź Nietzschego: Jeżeli Kant mówi, „rozum czerpie swoje p ra ­

wa nie z przyrody, lecz przypisuje j e j e j ”, to je s t to zupełnie prawdziwe

w stosunku do pojęcia przyrody, które zm uszeni jesteśm y z nią łączyć

(przyroda=świat ja k o wyobrażenie, to znaczy ja k o błąd), [które] jed n a k

je s t podsum ow aniem mnóstwa błędów rozumu45.

Ten stosunek Nietzschego do idealizmu niemieckiego oddziałał na kon­

cepcje Brzozowskiego i skłonił do przyjęcia myślenia historycznego, któ­

re jest jednym z fundamentów nietzscheanizmu. Z tej pozycji Brzozowski

w Ideach krytykuje naturalizm i pragmatyzm właśnie za bezdziejowość.

Myśl Nietzschego je st wszakże efektem tradycji sceptycznej. Choć

więc w założeniu F ilozof niemiecki stara się przekroczyć sceptycyzm

nowożytny, jednak przyjm uje ten sam stosunek do epistemologii i m eta­

fizyki. Według niego, świat, który nas ja k o ś obchodzi, je s t fałszywy, tzn.

nie j e s t pew nym stanem rzeczy, lecz wymysłem i zaokrągleniem chudej

sum y obserwacji; je s t on „ w biegu ’’ja k o coś, co się staje, ja ko ciągle od

nowa się przem ieszczający fałsz, który nigdy nie zbliży się do prawdy*6.

Brzozowski zaprezentował się natomiast jako konsekwentny krytyk scep­

tycyzmu nowożytnego. Jeżeli uznamy za punkt wyjścia nowoczesnej filozo-

fii - czytamy w Ideach - Kartezjańskie założenia myśli która wyzbywa się

wszelkich ograniczeń wszelkich założeń zanim rozpoczyna pracę i konstrulccję

filozoficzną, będzie to wielkim uproszczeniem historycznej rzeczywistości

(.. .fi1. Ostrze krytyki Brzozowskiego skierowane było przeciw mechanistycz-

nej wizji rzeczywistości i mitologizacji rzeczywistości, rozpoznawanych jako

konsekwencje dialektyki nowożytnej. Filozof postulował uwzględnienie tra­

dycji i biologicznego procesu, gdyż tylko przemyślenie dziejów i myśli na­

45 F.W. N i e t z s c h e , Ludzkie, arcyludzkie, przeł. K. D rzew iecki, W arszawa 1910, s. 38. 46 F.W. N i e t z s c h e , P ism a pozostałe 1876-1889, s. 201.

47 Idee, s. 530. M yśl filo zo fa ma rozpoczynając sw ą p ra c ę wyzbyć się wszelkich założeń, wszystkich ograniczeń - przyjrzyjm y się co to znaczy? - Sam o pow stanie zagadnienia św iad­ czy, że jednostka, dla której własna psychika staje się czym ś problem atycznym nie czuje się w posiadaniu fo rm y życia, wystarczającej je j. Zagadnienie pow staje, gdyż z je d n e j strony w św ia­ dom ości są treści, które nie znajdują sw ego zastosow ania w życiu, z drugiej strony sam o życie takie ja kiem je s t, zaw iera elem enty nie przew idyw ane p rze z myśl, nie pożądane - a chociażby tylko „nowe", tj. myślowo nie zaklasyfikow ane i nie owartościow ane {Idee, s. 530n).

(14)

szej z tego stanowiska stworzy nam szczery stosunek do naszej tradycji,

wytworzy i ugruntuje naszą kulturą, wyzwoli nas od rozszczepień, które wy­

jaławiają nasze życie umysłowe: skazują naszą literaturę na nieustanne la­

wirowanie między mechanicznym stosunkiem do życia a m i toiogizo waniem4li.

W systemie Brzozowskiego przekroczony zostaje naturalizm, gdyż,

jak zapisał, to je s t pew ną rzeczą, że nie to j e s t praw dą życia, co my o nim

myślimy, lecz to, czym je s t ono niezależnie od nas49. Konfrontacji z natu­

ralizmem, rozpowszechnionym wówczas najbardziej w postaci m ateria­

lizmu, Brzozowski podejm uje się za pom ocą pogłębienia poszukiwań

teoriopoznawczych i m etafizycznych oraz w szerszej perspektywie - po­

przez konstrukcję uniwersalnego program u dla kultury europejskiej.

Problem m ożliwości poznania rzeczywistości F ilozof polski przed­

stawia w kategoriach myśli klasycznej. Św iat nie je s t mozaiką złudzeń:

je s t głęboko na wskroś prawdziwy, j e s t dziełem Boga, który zaiste nigdy

w błąd nie wprowadza. Życie, zbiorowe życie je s t sprawdzianem praw ­

dy, je s t j e j manifestacją, rzeczą samą, o ile j e s t ona w człowieku50. We­

dług jego koncepcji, prawda m a źródło w Istnieniu transcendentnie im-

m anentnym 51. To dlatego ksiądz czuć m oże się istotnie przedstawicielem

48 Legenda M łodej Polski, s. 577-578. 49 Tamże, s. 588.

50 Legenda M łodej P olski, s. 579. A przecież cała tajem nica m yśli X IX stulecia na tym wła­ śnie polega, że chcem y znaleźć siłę twórczą w tym, co je s t zaw sze wynikiem, w stanie św iado­ mości, w rażeniu w ytw orzonym p rze z taką lub inną sum ę działalności. Świat prawdziwy, ten jasnow zroczny, mężny św iat Mereditha, to ta działalność właśnie, to „ człow iek w życiu i śm ier­

ci, ja k o g r y f dla w o li"(...). Usiłujemy zrodzić z wrażeń coś nowego, ale wrażenia, stany św ia­ dom ości sam e p rze z się są bezpłodne. M uszą one być wytworzone, a raczej m usi być wytworzo­ na ta czynna rzeczywistość, która odbija się w biernej św iadom ości, zanim pojaw ią się one w polu widzenia. Sam e przez się stany św iadom ości nie prow adzą nas poza granice istniejące­ go stw orzonego św iata (Idee, s. 403).

51 Brzozowski przyjm uje w tej kwestii następujące poglądy p raca (...) je s t apelem naszym do życia po za nami: tw orzym y wysiłki, ruchy, by coś poza nam i powstało. Czy nie je s t to, ja kb yśm y czynili znaki, na które odpowiada nam w ielki św ia t (...). Rozum ie i przyjm uje on to, co je s t naszą pracą; ale z kolei to, co nią jest, ma ju ż w sobie je g o życie. Organizm narodowej pracy, to żyw a m owa pozaludzkiej a uczłowieczonej prawdy. To więc, co wyrasta z tego ciała, ja k o oby­ czaj, pieśń, prawo, ma w sobie to potężne źródło. N asz M ickiew icz podaje tu rękę Blondelowi, surowa M arksowska m yśl sta je się żyw ą istotą, odzyskuje wielką nieprzym uszoność życia. Ro­ zum iem y Proudhona, który czuł się posłanym p rze z opatrzność zw iastunem praw d, wyrobio­ nych, wypracowanych p rzez chłopców i rzem ieślników je g o ojczyzny. Pragmatyzm, który p o j­ m uje pra w d ę i poznanie nieco na w zór g ry na loterii, zostaje tu objęty p rze z wyższą ideę, znika wobec niej ja k o arogancka i krzykliw a jednostronność. Probabilizm Cournota, krytyka Sore- lowska, stara m ądrość Vica, teoria rozwoju idei Newmana, w szystko to zrasta się w je d n ą wiel­ ką myśl, o której m am y praw o pow iedzieć, że widzieli j ą w wielkim zarysie M ickiewicz, Norwid, Towiański, Wroński, Cieszkowski (Legenda M łodej P olski, s. 581).

(15)

94

BOGUSŁAWA LEWANDOWSKA

[14]

prawdy, która je s t poza nim, niezależna o d niego. To daje mu przedziw ­

ną skromność, odbierającą pozory, naw et narzucanie sw ej indywidual­

ności największym je g o śm iałością51.

Takie ujęcie odnosi do sytuacji w filozofii przed K artezjuszem , gdy

ca łą rzec zy w isto ść sytu o w a n o i rozu m iano p r z e z j e j sto su n e k do

B oga 53. B rzozow skiem u drogę do po znania św iata kierow anego przez

B oga w ytyczył N ew m an. D la N ew m ana św ia t m aterialny ma zna cze­

nie sakram entalne, sym boliczne. Formy, w ja k ic h ukazuje się on nam,

nie m ają sam e p rze z się konsystencji w łasnej; zna czen ie ich wrasta

w nie spoza nich i p ły n ie z głębokich źró d eł religijnego życia duszy,

stosunków z Praw dą N ajw yższą. Św iat w idzialn y j e s t nierzeczyw isty

o tyle, o ile chcielibyśm y p o leg a ć na nim, ja k o na czym ś sam oistnym ,

ale j e s t on zd olny w yrażać rzeczyw istość, ukazyw ać j ą nam, typizo-

wać j ą dla nas54.

Brzozowski jest przekonany, że m ożliwa jest życiowa rzeczywista wia­

ra55, podobna do tej ja k ą posiadał M aurycy M ochnacki, której istotą jest

przyjęcie praw dy bytu: by wola rodziła się z rzeczywistości poznanej,

przemyślanej, by dźwigać wszystko na ja s n y szczyt myśli56. Wierzę moc­

no i stanowczo w istnienie sil i p ra w żyjących w świecie, a przerastają­

cych człowieka, ale w obrębie naszego duchowego życia to, co ukazuje

się nam ja k o wyższe od woli i myśli, niedostępne j e j działaniu - je s t tyl­

ko własną naszą zdezorganizowaną psych iką51.

M yśliciel polski deklaruje się jak o zw olennik przew artościow ania

kartezjanizm u i odnowy m yśli klasycznej. Sw oją skłonność do rozpatry­

wania wszystkich p raw życia w uniwersalny i indywidualistyczny zara­

zem sposób58 uznaje, jako przejętą z katolicyzm u. Epokę współczesną

pojm uje początkowo jako rozkład katolicyzm u, a przy końcu rozwoju

swojej refleksji, przerwanej przez śmierć, jak o jego przeistoczenie59. K a­

tolicyzm okazał się być zw ornikiem wielorakich postulatów, ja k ie wyra­

52 Tamże, s. 585. 53 P. V a l a d i e r , dz. cyt., s. 68. 54 G losy wśród nocy, s. 347. 55 Tamże, s. 276. 56 Tamże, s. 283. 57 Tamże, s. 298.

58 Legenda M łodej Polski, s. 587. Zadają sobie m im o woli pytanie: czy to nie bezwiednie żyjący p o d pow loką św iadom ości ś l a d p s y c h i c z n y katolicyzmu: przechow ane w głąbi pod­ świadom ego i niezrozum iane w sw oim czasie znaczenie je g o nauki odżywa w nas i domaga sią zaspokojenia. Jeżeli nie istnieje w nas ja k o wiara, istnieje on w nas ja k o kształt potrzeby (Tamże).

(16)

stają z kulturalnego życia60. Przy końcu swoich poszukiw ań Brzozowski

uznawał światopogląd katolicki jako system zam ocowany na uznaniu

idei uniwersalistycznej.

Poszukiwanie idei uniwersalistycznej przez Stanisława Brzozowskiego

zrodziło sią z przekonania, że jest możliwe racjonalne pojmowanie rze­

czywistości ze względu na istnienie racji dostatecznej i ostatecznej bytów

przygodnych. Stanowisko to, znane jako klasyczne, wskazuje, że zachodzi

ścisły związek między poglądami z zakresu teorii poznania i z zakresu teorii

rzeczywistości. Odpowiada temu empirystyczny kierunek uprawiania wie­

dzy racjonalnej, wyznający jedność poznania rzeczywistości ze względu

na to, że przedmiot formalny refleksji nad rzeczywistością, którym jest

aspekt istnieniowy, jest wspólny wszystkim działom tej refleksji61.

Jak przedstawia Brzozowski, uznanie idei uniwersalistycznej jest pod­

staw ą filozofii przezwyciężającej świadom ość życia w obcej rzeczywi­

stości. Jego koncepcja poznania rzeczywistości jest adekwatna do stano­

wiska klasycznego i wobec tego m oże stać się punktem wyjścia progra­

mu uniwersalnego dla kultury europejskiej. Oto bow iem „rozum ność’’

w kulturze oznacza fakt, że działania wywodzą się z jed n o stek lub grup

społecznych, które posiadają rozumny, racjonalny, obiektywny system

wartości i system celów. Z kolei system wartości o takich cechach może

dostarczyć człowiekowi praw dziw a wiedza o rzeczywistości, tj. nie za ­

60 Tamże, s. 586.

fil W p e łn i rozw inięty ten rodzaj p o zn a n ia nie sta n o w i je d y n ie ostatecznościow ego w yja­ śniania rzeczyw istości, lecz także odkryw ając n ajgłębsze praw dy, n ie m oże w ykluczyć w na­ stępstw ie po sta w y aksjologicznej (...). U kazuje Transcendencję ja k o p ierw szą p rzyczyn ę wszel­ kiego bytu oraz ja k o najw yższe dobro, czyniąc z N iej realny ostateczny c e l w szelkiego ludz­ kiego działania. W tej ko n cep c jijilo zo jii aksjologia, system w artości, uzasadniane są ontycznie a nie tylko gnozeologicznie czy pragm atycznie. J e st to m ożliw e bowiem j e s t rezultatem od­ czytania rzeczyw istości w najgłębszej j e j strukturze (E. M oraw iec, F ilozojia kla sy c zn a .. s. 20- 21). M etafizyka w ram ach jilo z o jii klasycznej (...) j e s t najogólniejszą jilo zo fic zn ą teorią rze­ czyw istości i ja k o taka j e s t (...) fu n dam entalną dla innych dyscyplin filo zo fic zn y c h konstytu­ ujących ten rod za j filo z o fiij...) . M e ta fizy k a w ram ach filo z o fii k la sy c zn e j j e s t d zie d zin ą poznania, w której dokonuje się sw oistego rodzaju „ opisu " rzeczyw istości we właściwym dla m etafizyki aspekcie. O pis ten, w pierw szym etapie, realizuje się p rze z w skazanie na treści przysłu g u ją ce rzeczyw istości z racji j e j istnienia, zw ane także transcendentalnym i, w drugim etapie realizuje się p r z e z w skazanie na czynniki w chodzące w sk ła d struktury badanej rzeczy­ wistości w m etafizyce. Użyte tu słow o „ o p is" w zięte je s t w szerokim tego słow a znaczeniu. O znacza bow iem złożoną operację poznaw czą, w sk ła d której w chodzą czynności p o w szec h ­ nie uznane za naukolwórcze, łącznie z czynnościam i uzasadniania i w yjaśniania (E. M o r a ­ w i e c , P odstaw ow e za g a d n ie n ia ..., s. 9-10).

(17)

96

BOGUSŁAWA LEWANDOWSKA

[16]

fałszow ane rozeznanie bytu w ogóle, a ludzkiego bytu i tego, co j e s t dla

niego dobre, w szczególności62.

Bogusława L e w a n d o w s k a - licencjat teologii dogmatycznej, ku­

stosz, kierow nik Biblioteki Instytutu Podstaw ow ych Problem ów Tech­

niki PAN w Warszawie. Pozytywną ocenę artykułu przedstawił o. prof,

dr hab. Jacek S a l i j OP.

The Universalist Idea of Stanislaw Brzozowski in the Presence of the Conscio­

usness of the Life in the Alien Reality

Summary

T h e C o n s c i o u s n e s s o f th e life in a lie n r e a l i t y c a lle d th e c e n t u r y illn e s s is a r e s u l t o f e p i s te m o lo g ic a l s c e p tic is m , w h ic h h a s b e e n p r e s e n t in th e m o d e r n p h ilo s o p h y . T h e c o n d i t i o n o f th e u n d e r s t a n d i n g th e r e a l i t y is to r e a c h th e j u s t i f i c a t i o n o f e x i ­ s t i n g o f e x is te n c e . I t is e q u i v a l e n t to a c c e p ti n g th e c o n c e p t i o n o f s u b s t a n c e a n d e x is te n c e h ie r a rc h y . H o w e v e r , th e e p i s te m o l o g i c a l s c e p t i c i s m o f th e e p o c h c o n s i ­ d e r s th e s e d i s t i n g u i s h e s as e r r o r s . T h e c l a s s i c a l m e th o d o l o g y w a s a b a n d o n e d in c o n s t r u c t i n g th e t h e o r y o f r e a lity . T h e m o d e r n m e t h o d o l o g y e s t a b l is h e s n e w p r i o ­ r itie s . In a c c o r d a n c e w ith th e m , th e c o n s i d e r a t i o n s c o n c e r n i n g th e p o s s i b i l i ty a n d lim its o f c o g n iz a n c e s h o u ld b e p r i m o r d i a l a s c o m p a r e d w i t h i n q u i r i n g th e n a tu r e o f re a lity . O n th e b a s e o f s u c h e p i s te m o l o g y t h e r e is n o p o s s i b i l i ty f o r th e c la s s ic a l m e ta p h y s ic s . T h is v ie w h a s b e e n d o m i n a n t in E u r o p e a n p h i l o s o p h y d u r in g th e s u b s e q u e n t c e n tu r ie s . I n th e p h il o s o p h y o f th e tu r n o f X I X /X X a g e s , th e r e e x i s t c u r r e n ts , w h ic h a c q u ­ a in t e s s e n t i a l m e t h o d o l o g i c a l tr a n s v a l u i n g : in t h e q u e s t io n o f th e s o u r c e s o f c o g n i ­ tio n th e a p o s t e r i o r i s m is a ls o a llo w e d ; th e p o s s i b i l i t y o f th e f o r m u l a t i o n o f th e c la s s ic a l q u e s t io n o f th e e x is te n c e s = j u s t i f i c a t i o n is a c c e p te d a s w e ll. In o r d e r to u n d e r s t a n d th e r e a lity , S t a n i s l a w B r z o z o w s k i , a r e p r e s e n t a t i v e o f th e c u r r e n t o f p h ilo s o p h y , w a s s e e k i n g th e u n i v e r s a l i s t id e a a s th e j u s t i f i c a t i o n o f e x i s ti n g o f e x is te n c e . T h is e f f o r t o f S. B r z o z o w s k i o f s e e k i n g th e u n i v e r s a l i s t id e a is a c o n s e ­ q u e n c e th e c o n v i c t i o n t h a t it is p o s s i b l e to u n d e r s t a n d r a t i o n a l ly th e r e a l i t y f o r th e r e a s o n o f th e e x i s te n c e o f th e f u ll j u s t i f i c a t i o n o f th e r e a lity . T h is v ie w , w h ic h is k n o w n a s c l a s s i c a l , s h o w t h a t th e r e is a c l o s e r e l a t i o n s h i p b e tw e e n th e v ie w s fro m 62 Tamże, s. 14.

(18)

th e d o m a in s o f th e t h e o r y o f c o g n i t i o n a n d th e t h e o r y o f r e a lity . B r z o z o w s k i w a s d e c l a r i n g f o r t r a n s v a l u i n g C a r t e s i a n s y s t e m a n d f o r r e n o v a t i o n c l a s s i c a l p h i l o s o ­ p h y . A c c e p ti n g th e u n i v e r s a l i s t id e a is f o r B r z o z o w s k i th e b a s e o f t r a n s v a l u i n g th e c o n s c i o u s n e s s o f th e life in th e a lie n r e a l i t y w h i c h w a s m a d e b y s c e p t i c i s m e p i s te ­ m o lo g ic a l.

Bogusław a Lewandowska

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nieśmiało otworzyła oczy i rozejrzała się dookoła Z półmroku wyłaniały się sylwetki młodych mężczyzn na śmierdzących materacach rozłożonych bezładnie w olbrzymiej hali

Słowo „kicz” pojawiło się około 1860 roku w Monachium, a wiązało się z nową estetyką kultury mieszczańskiej i dążeniem do ozdabiania ponad miarę. Widać to w

Po zjawieniu się Towiari­ skiego staje się mesyanizm jego filozofią i metafizyką, panteizmem i me- tempsychozą (s. Holschego : Der Netzdistrikt, ein Beitrag zur

Aleksander Wężyk, jako sekretarz Zboru Ziemskiego, m iał nad nami moc nieograniczoną.. Każdy z nas, który się tylko zastanawiał, czuł całą nicość naszego

winien się łudzić poczuciem niezależności i pełnej samodzielności, bowiem czy mu się to podoba, czy też nie, jest wytworem pewnej społeczności i określonej kultury..

Po stwierdzeniu, że dane właściciela i zwierzęcia umawianego na wizytę figurują w bazie danych, właściciel uzgadnia termin wizyty, (dzień, miesiąc, rok, godzinę i minutę)

Warmiński mecenat sprzyjał rozwojowi sztuki. Renesansowe dzieła mistrzów gdańskich, elblą­ skich, królewieckich przenikały w XVI stuleciu na Warmię, choć nie potrafiły

Szczególnym dowodem uznania dla Jana Matejki jako artysty i, co należy podkreślić, również patrioty stało się powołanie go na dyrektora Szkoły Sztuk