Kazik, Nie ma lito
To nie przeciwko tobie - zrozum to wreszcieCzy możesz poruszać się swobodnie po mieście?Gdy zmrok zapadnie, masz ochotę na wędrówki...Nie! Niebezpieczne są takie wędrówkiGdy policja osłania polityków kolumnyI gdy bije tych, co poglądy mają inneW tym samym czasie, zupełnie niedalekoZnaleziono zasztyletowanego człowiekaA policja musi przecież jakoś żyć,Gdy praca niskopłatna, ktoś inny musi płacićZa takie marne grosze, to jest typoweTylko idiota by nadstawiał swoją głowęBum, bum - w nocy słychać w parku strzałyWidziałem, lecz udaję że niczego nie widziałemNa ulicy zatacza się kafar z wąsamiByć tu można tylko z jego pozwoleniamiAgresja jest wkoło podstawową zasadąZ reguły źle się kończy, gdy zechcesz tutaj stanąćJa też klęczę w kałuży i krwawi mi nos,A dziś to przecież wyjątkowo spokojna nocJacyś zaczepiani ludzie - jeśli tu są jacyś ludzieWrzaski awantur w wódczanej malignieCzy rozumiesz choć trochę logikę tych czynów?Nie ma litości dla skurwysynów!Bum, bum, bum, bum...Nowy pan nadchodzi, nowy pan rządziJakie imię jego, tłumy sług gromadziNiegdyś prawy, dziś dla chwały jego królestwaDla niego czynią najgorsze kurestwaNieopodal placu, gdzie pita wóda grupąMłode dziewczyny handlują swoją dupąCzy rozumiesz choć trochę logikę tych czynów?Nie ma litości dla skurwysynów!Dalej, jeszcze szybciej samochodemBiały śnieg umie pięknie prostować drogęTo co trudne i ciężkie, bardzo łatwe i lekkieCzłowiek jest wolny, a ty jesteś człowiekiemTy uważaj co mówisz, bo ciebie słuchająGdy mówisz do dzieci, co ciebie otaczająTu nowy król panuje z nową królowąTo zarobek też jest dobry pod szkołą podstawowąTo nie przeciwko tobie, zrozum to wreszcieHej, dzień się budzi po nocy w moim mieścieI może bardzo wielu nie zrozumie tych słówAle nie ma litości dla skurwysynów!Nie ma litościNie ma litościNie ma litościDla skurwysynów nie ma litości!Nie ma litościNie ma litościNie ma litościDla skurwysynów nie ma litości!Nie ma, nie ma litościNie ma litościNie ma litości...
Kazik - Nie ma lito w Teksciory.pl