• Nie Znaleziono Wyników

Kult - M tekst piosenki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kult - M tekst piosenki"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Kult, M

Ja..., ja... Ja budzę się codziennie raczej rano A jestem przecież osobą uznaną Zakładam spodnie, przemywam oczy Biegnę na plac Getta co koń wyskoczy Nauczyłem się być tam codziennie wcześnie Prawo silniejszego panuje w naszym mieście Na mojej twarzy znać nieprzespane noce Dawaj łobuzie moje pieniądze Wydawca jest złodziejem Mój wydawca jest złodziejem x4Gdy wpadam na górę, mijam dzieci na podwórkach Oni rozsypuja kreski na biurkach Daj co mi się należy bo po to tu bywam Nie ma nic, nic kurwa nie spływa Jak wyjadę swą ścierką rano On sunie przez miasto Nissanem Terrano I znowu usłyszę "nędza na rynku" Sekretarz to wampir w spoczynku Mój wydawca jest złodziejem x6Spokojny być potrafię już coraz rzadziej Promocja kosztuje, reklama tym bardziej Patrzę na lewo co tu można zabrać Co ma jakąś wartość, co będzie można sprzedać Jego pomocnik zaciska zęby Wrzeszczy na kierowcę, żeby jeszcze prędzej Muzyk muzyka przecież nie oszuka A ja chcę tylko swój procent od sztuki Wydawca jest złodziejem Mój wydawca jest złodziejem x5Wczoraj także tu byłem, był z nimi inżynier Zjedli drugie śniadanie, popili je piwem Wypili dwie butelki i śmieją się ze mnie Że przyłażę tu, jak żebrak w potrzebie Gdy ich powódź zaleje, to przypłynę tu łódką Jestem artystą a ten prostytutką Nauczono mnie aby dopłynąć do brzegu Ja muszę mieć na swoje skromne potrzeby Mój wydawca jest złodziejem x6Z myślą o karierze miedzynarodowej Z myślą... Unos, dues, tres... My editor is a thiefMy editor is a thiefMy editor is a thiefYou see, you see My editor is a thiefMy editor is a thiefMy editor is a thiefYou see, you see

Kult - M w Teksciory.pl

Cytaty

Powiązane dokumenty

sosem ze świeżych pomidorów na winie i ziemniakami 42z ł Tokany loin with salami&pepperoni sauce with fresh tomatoe. Gulasz po debreczyńsku z wołowiny podawany w

chce zapomnieć o tym że kiedy jutro obudzę się obok mnie będzie pusto los się do mnie nie uśmiecha odkąd nikt w domu na mnie nie czeka mój głos możesz usłyszeć z daleka.

Na zachód zarzucam sieć Gdzie słońca ginie blask Zatrzymam na jeden dzień Wspomnienia słodki smak. Budzę się, budzie się budzę ze snu Nie ma cię, nie ma cię, nie ma cię tu

ja dobrze wiem, jak bardzo nie chce mnie świat dlatego znów się budze, tylko po to by spać i wyjebane kiedy na mnie był tutaj hype jestem prawdziwy jak zawsze. jak na Instagramie

Blasku monitora, hałasów na podwórku Przesadna bliskość słuchawki monitora Wieczorem wychodź, rano wychodzę z dom Ostatnio nie zmieniłem się w cale?. Chociaż tak bardzo

Zewsząd wrzask wątpliwości nieodpartych Trwonię czas przez ulotne chwile lata Dopóki jesteś ze mną wszytko jest możliwe Dopóki jesteś ze mną gubię myśli. Tak budzę się letnią

Dom beze mnie schnie A zostawiam go często by Przed ludźmi spowiadać się?. Nie umiem tańczyć, uczę się słuchać Nie umiem być sam na sam ze sobą Po co ja

Dwa światy Dnia i Nocy się łączą bez wieczornej toalety Kładę się i po omacku opuszczam swoją ścianę Ta metoda jest znana, czas zaleczy ranę A sen wyleczy mnie i usunie spod