• Nie Znaleziono Wyników

Czytać, aby żyć

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czytać, aby żyć"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Martha Nussbaum

Czytać, aby żyć

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (73/74), 7-24

2002

(2)

Szkice

Martha NUSSBAUM

1

Czytać, aby żyć

D a w i d C o p p e r f i e l d - m a l t r e t o w a n y p r z e z ojc z y m a , p o z b a w io n y m i io ś c i i tr o sk i m a t k i - zw ra c a się k u p rz y j a c io ł o m , k t ó r y c h p o s ę p n i M u r d e s t o n o w i e n ie byli w s t a n i e m u o d e b ra ć :

Po ojcu został mi zb ió r książek zam k n ięty w m alej izdebce na po d d aszu , do której m iałem w stęp i dokąd n ik t oprócz m nie nie w chodził. Z tej cudow nej kryjów ki w ychodzili ku m nie w spaniałym orszakiem : R oderyk R andom , H u m p h re y C lin k er, Tom Jones, W ik a­ ry z W akefieldu, D on K iszot, G il Bias i R obinson K rusoe. Stali się u kochanym i m oim i to­ w arzyszam i, rozbudzali m oją w yobraźnię i ukazyw ali n adzieję, unosząc m nie d aleko od czasu i m iejsca, w których przebyw ałem . Zarów no z tych książek, jak z „B aśni tysiąca

1 M artha N ussbaum , urodzona w roku 1947, am erykańska filozofka. Studiowała filologię oraz filozofię klasyczną na Uniwersytecie H arvardzkim . Wykładała na wielu uczelniach am erykańskich, m.in. na H arvardzie, Oksfordzie i Uniwersytecie Brown. O becnie jest profesorem prawa i etyki na Uniwersytecie w Chicago.

Z nana jest nie tylko jako w ybitna specjalistka w dziedzinie filozofii starożytnej (zwłaszcza filozofii Arystotelesowskiej), ale także jako myślicielka kultyw ująca antyczny ideał społecznego zaangażow ania hum anisty. Uważa się za fem inistkę liberalną, natom iast z fem inizm em radykalnym toczy gwałtowne spory. Przez szereg lat byta prezeską ciała czuwającego nad statusem kobiet w American

Philosophical Association. Jest autorką licznych artykułów popularyzujących

klasyczną filozofię etyczną w kulturze współczesnej; do tego n u rtu jej zainteresow ań należy zaliczyć teksty poświęcone związkom między filozofią m oralną a literaturą, wyznaczające obszar tzw. krytyki etycznej. Najw ażniejsze dzielą M arthy N ussbaum to:

Fragility o f Goodness: Luck and Ethics in Greek Tragedy and Philosophy (1986), L ove’s Knowledge (1990), The Therapy o f Desire (1994), For Love o f Country (1996), Sex and Social Justice (1998), Women and Human Development (2000). Podstawa

przekładu niniejszego tekstu: M. N ussbaum Reading for Life, w: L ove’s Knowledge.

Essays on Philosophy and Literature, Oxford U niversity Press., New York & Oxford 1990.

(3)

i jednej nocy” nie w ynosiłem nic złego, gdyż tego, co było w nich złe, nie ro z u m iałe m ... Była to m oja jedyna, lecz stała p o ciech a.2

W t y m w s p a n i a ł y m f r a g m e n c i e (j eszcze w s p a n i a l s z y m , jeśli p r z e c z y t a ć go w c a ło ś ci) D a w i d , ju ż d o j r z a ł y n a r r a t o r swej b i o g r a f i i , p r z y p o m i n a c z y t e l n i k o m o p o t ę d z e s z t u k i , k t ó r a p o t r a f i s t w o r z y ć m i ę d z y k s i ą ż k ą a c z y t e l n i k i e m w ię ź ta k s i ln ą , że n a c z a s t r w a n i a ow ego z w i ą z k u s t a j ą się p r z y j a c i ó ł m i . P o w ie ś c i są n a j ­ b l i ż s z y m i t o w a r z y s z a m i D a w i d a ; p o z o s t a j e z n i m i w n ie z w y k l e z a ż y ł y c h i d ł u g o ­ t r w a ł y c h s t o s u n k a c h . W ich to w a r z y s t w i e r o z w ij a ją się jego p r a g n i e n i a , w y o b r a ź ­ n ia , m a r z e n i a - d z i ę k i n i m s t a je się ty m , k i m się s ta je . N a r r a t o r p r a g n i e u ś w i a d o ­ m i ć n a m g łę b o k i w pły w , ja k i n a D a w i d a w y w a r ł y w c z e s n e l e k t u r y , k s z t a ł t u j ą c jego c h a r a k t e r c e c h u j ą c y się ś w ie ż y m , d z i e c i n n y m o c z a r o w a n i e m ś w i a t e m sz c z e ­ g ó łu o r a z m i ę k k i m , h o j n y m , c o k o l w i e k z m i e n n y m s e r c e m . P o w ie ś ć zaś ja k o p e w ­ na c a ło ś ć za p o m o c ą li c z n y c h re f l e k s j i a u t o t e m a t y c z n y c h s t a w i a p r z e d c z y t e l n i ­ k i e m p y t a n i e : co t a k i e g o d z ie j e się z n i m , k i e d y czyta ? N a p r z y k ł a d , c h c e , b y z a ­ u w a ż y ł, że b o h a t e r ó w m o r a l n i e p o d e j r z a n y c h t r a k t u j e c z ę s t o z b y t p o b ła ż l iw ie , ż e b y m ó c ic h s p r a w i e d l i w i e o s ą d z i ć ; a lb o że z a c z y n a p o s t r z e g a ć o t a c z a j ą c y go l u d z k i ś w ia t z r o s n ą c ą s y m p a t i ą , czyli że w c o r a z w ię k s z y m s t o p n i u p a t r z y z p e r ­ s p e k t y w y ojc a D a w i d a , z g o d n i e z k t ó r ą „ k o c h a j ą c e s erce w ię c e j z n a c z y o d n a j ­ w ię k s z e j m ą d r o ś c i ” 3.

L u d z i o b c h o d z ą k s i ą ż k i, k tó r e czyta ją; p r z e m i e n i a j ą się p o d w p ły w e m tego, co ic h o b c h o d z i - ta k w czasie le k tu ry , ja k i p o t e m , k ie d y z m i a n a z a c h o d z i n a w iele r ó ż n y c h sposobów, zb y t s u b t e l n y c h do w y k ry cia. Jeś li je d n a k c z y t e l n i k jest oso bą re f le k s y j n ą , k tó r a (od sieb ie o raz w i m i e n i u swojej w s p ó ln o t y ) staw ia p y ta n i e , na czym po le g a d o b r e życie, to w ó w c z a s n ie u n i k n i e m y n a s t ę p u j ą c y c h kwestii: w cz y m tk w i is tota tych l i t e r a c k i c h p rz y j a ź n i , w k tó r y c h o d n a j d u j e m y sa m y c h sie ­ bie? J a k i jest ich w p ły w n a m n i e , n a i n n y c h , n a m o j ą sp o łe c z n o ść ? W j a k i m to w a ­ rzys tw ie p r a g n i e m y sp ę d z i ć na sz e życie?

To oczyw iste p y ta n i a . Z a d a j e m y je b e z prz erwy, w w ie lu k o n t e k s t a c h : k ie d y p r z y g o t o w u j e m y listy le k t u r o w e dla s t u d e n tó w , k ie d y p o l e c a m y po w ieści p r z y j a ­ c io ło m , k ie d y n a d z o r u j e m y le k t u r y n a s z y c h d zie c i. J e d n a k ż e d z is ie j s z a te o r ia li te ­ r a t u r y raczej u n i k a alb o w r ę c z w y sz y d z a tego r o d z a j u p y ta n i a . I s t n i e j e k il k a p r z y ­ czyn tej nie c h ę c i. Po pie r w s z e , p rz e ś w i a d c z e n i e , że e ty c z n a k r y t y k a li t e r a c k a jest s k a z a n a n a d o g m a t y z m i u p r o s z c z e n i a w y n ik a ją c e s t ą d , że o c e n ia się dz ie ł o l i t e r a c ­ kie w e d le s z ty w n y c h k r y t e r ió w n o r m a t y w n y c h , k t ó r y m z k o n ie c z n o ś c i u m y k a zł o żo n o ś ć f o r m y lite r a c k ie j. N i e da się uk ry ć , że p o d e j r z e n i e to n ie jest c a ł k i e m n i e u s p r a w i e d l i w i o n e ; lwia część k r y t y k i ety c z n e j jest d o k ł a d n i e tak a. Po d r u g i e , ź r ó d ł e m o p o r u jest filozoficzny t r u i z m , z g o d n i e z k t ó r y m p o s t a w a e s t e ty c z n a jest c z y m ś z a s a d n i c z o o d m i e n n y m od n a s t a w i e n i a p r a k t y c z n e g o ; o c e n i a n i e d z ie ł a na p o d s t a w i e k r y t e r ió w e ty c z n y c h b y ło b y w ów czas d u ż y m b ł ę d e m o d s ł a n i a j ą c y m

2// K. D ickens Dawid Copperfield, przel. K. Beylin, Warszawa 1989, t. I, s. 56. Tamże, s. 126.

(4)

ig n o r a n c j ę o c e n ia ją c e g o w p o d s t a w o w y c h k w e s ti a c h d o ty c z ą c y c h o s ą d u s m a k u . T r z e c i m , p o k r e w n y m d r u g i e m u ź r ó d i e m o p o r u jest m o d n y o s t a t n i o d o g m a t , że te k s ty l i te r a c k ie o d n o s z ą się ty lk o do i n n y c h te k s tó w , a n ie d o św ia ta; w y n i k a stąd, że n a iw n o ś c i ą b y ło b y p y ta ć o sposób, w ja k i l i t e r a t u r a m ó w i n a m o n a s sam ych. S ta r y f o r m a l i z m i now a o b r o n a „ t e k s t u a l n o ś c i ” ró ż n i ą się t e r m i n o l o g i c z n i e , lecz ic h m o t y w a c j a i sposób a r g u m e n t o w a n i a są p o d o b n e . Jes z c z e j e d n ą p r z e s z k o d ę na d r o d z e do ety c z n e j oc e n y d z ie ł a s t a n o w i r ó w n ie m o d n y p o g lą d , że w szelki sąd e ty c z n y jest b e z n a d z i e j n i e su b i e k ty w n y . W św ie cie l i t e r a c k i m m ó w i się w ówczas, że k a ż d e r o z u m o w a n i e jest p r z e j a w e m woli d o m i n a c j i , a r g u m e n t a c j a zaś - w y r a ­ z e m „ i d e o l o g ii” . W r e s z c i e m u s i m y w y m ie n i ć z n i e c z u l e n i e , u w i ą d m iło ś c i. Z a w o ­ d ow i z n a w c y l i t e r a t u r y b a r d z o często tr a c ą u c z u c i e d la k s i ą ż e k , te n n i e w i n n y d a r ro z k o s z o w a n i a się d z ie ł e m , k tó r y p o p c h n ą ł D a w i d a C o p p e r f i e l d a do p r z y j a ź n i z n i e j e d n y m „ g o ś c i n n y m g o s p o d a r z e m ” . K ie d y b o w ie m p r z y j e m n o ś ć z n i k a , do o c e n y n ie p o z o s t a je p r a w ie nic - n ie d ziw i w ię c, d la c z e g o sa m p o m y s ł ró w n ie ż traci na a tr a k c y jn o ś c i.

W swej s u b t e l n e j i b o g a te j w treść k s iążce W a y n e B o o th r o z p r a w i a się z w s z y s t­ k i m i wyżej w y m i e n i o n y m i z a r z u t a m i , p r z e m a w i a j ą c w y ją tk o w o s i l n y m g ło s e m w im ię k o h e r e n c j i i w a ż k o śc i k r y t y k i e ty c z n e j4. C z y n i to z w e rw ą i o tw a rt o ś c ią , k tó r e z n a m i o n u j ą c z y te ln ik a p r z e ż y w a ją c e g o swe l e k t u r y z n a p i ę c i e m i ro zkoszą. (C h o ć B o o th nie c y tu j e a k u r a t D a w id a Copperfielda, to cała jego k s i ą ż k a m oże u c h o d z i ć za k o m e n t a r z d o w s p o m n i a n e g o p rz e z e m n i e f r a g m e n t u ) . Z g o d n i e z w io d ą c ą m e t a f o r ą B o o th a w ięź z d z i e ł e m l i t e r a c k i m (w y m i e n i a tu t a k ż e swoją k s i ą ż k ę ) o p i e r a się n a p r z y j a ź n i. J e d n a k ż e d o b r a p r z y j a ź ń jest a k t e m d o b r o w o l ­ n y m . J a k w obec tego p o t r a k t o w a ć te n ro d z a j w y m u s z o n e j i n t y m n o ś c i , k tó r y p o c ią g a za sobą s t o s u n e k r e c e n z e n t a do k s i ą ż k i re c e n z o w a n e j? C h c i a ł a b y m więc zacząć swoją re c e n z j ę od s t w i e r d z e n i a , że jest to k s ią ż k a , do k tó r e j p o w ró c ę jeszcze n i e r a z bez n a j m n i e j s z e g o p r z y m u s u - ze w z g lę d u na z a k r e s i s u b t e l n o ś ć jej a r g u ­ m e n t a c j i , ży w io ło w e i n t e r p r e t a c j e tekstó w , w agę s t a w i a n y c h p r z e z nią p y ta ń , a t a k ż e jej p o c z u c i e h u m o r u , k la r o w n o ś ć i b a r d z o lu d z k ą w ie l k o d u s z n o ś ć . U tw ó r ten n ależ y go rą c o polecić k a ż d e m u , k o m u leży na s e r c u ro la , jak ą w naszej k u l t u ­ rz e p u b l i c z n e j p o w i n n a o d g ry w a ć ref le k sja h u m a n i s t y c z n a , n a r z u c a j ą c a n a m ta k ą b ą d ź i n n ą i n t e r p r e t a c j ę teks tów.

Przemieszczanie krytyki etycznej

B o o th i n f o r m u j e n as, że - p o d o b n i e ja k w ie lu i n n y c h - r o z p o c z ą ł swą k a r i e r ę jak o o b r o ń c a „ r a d o ś n i e a b s t r a k c y j n e g o f o r m a l i z m u ” 5, s ą d z i ł b o w ie m , że k w estie n a t u r y etycz nej i p o li ty c z n e j są „w oczyw isty sp o s ó b n i e l i t e r a c k i e ” 6. K tó r e g o ś d n i a w d a ł się w d y s k u s j ę z p o d o b n i e m y ś lą c y m i p r o f e s o r a m i n a u k h u m a n i s t y c z n y c h na U n iw e r s y t e c i e w C h i c a g o n a d listą l e k t u r d la s t u d e n t ó w p ie r w s z e g o r o k u , k tó r a

4/ W. Booth The Company We Keep: A n Ethics o f Fiction, Berkeley 1988.

" Tam że, s. 5.

(5)

p rz e z la ta cale za w ie ra ł a Huckleberry F inna T w a i n a . P a u l Moses, m i o d y c z a r n y asy­ s te n t, „ d o p u śc i! się czegoś, co w ó w c z e s n y m k o n t e k ś c i e w y d aw ało się n ie p o j ę t y m s k a n d a l e m : d o k o n a ! o tw a rte g o , p e łn e g o pow agi i sta n o w c z e g o a k t u k ry t y k i e ty c z ­ n e j ” 7. M o s e s d a ł do z r o z u m i e n i a i n n y m n a u c z y c i e lo m , że k s i ą ż k a b u d z i w n i m g n iew i że nie m o ż e ju ż jej uży w ać d o sw oic h lekcji. Z a w a r te w niej p o g lą d y na t e ­ m a t tego, ja k p o w in n y w y g ląd ać s t o s u n k i m i ę d z y w y z w o lo n y m i n i e w o l n i k a m i i b ia ł y m i o raz w y p a c z o n y o b r a z c z a r n y c h u ty ch o s t a t n i c h s ta n o w iły d l a ń p r z y k ł a d „fataln ej e d u k a c j i ” . P o z o s t a li n a u c z y c i e le (s am i b iali) p o c z u li się z a k ł o p o t a n i , a z a r a z e m u ra ż e n i . N i e m o ż n a p r z e c i e ż w te n sp o s ó b m ów ić o w ie lk i m d ziele s z t u ­ ki. „ P a m i ę t a m , jak w s p ó łc z u l i b i e d n e m u M osesow i, że k ie p s k a e d u k a c j a , jaką o d e ­ brał, n ie w y ro b iła w n i m w rażliw oś ci na w ie lk ą k la s y k ę ” 8. B ie d n y M o s e s był zb y t w ście kły, by z ają ć w ła ściw ą po staw ę estety czn ą.

The C ompany We Keep (N asi przyjaciele), d e d y k o w a n a p a m i ę c i P a u la M os esa

(k tó ry u m a r i w w ie k u la t tr z y d z ie s tu s i e d m i u , w c z te ry la ta po w s p o m n i a n y m i n c y ­ d en cie ) jest z a p is e m p r o c e s u s t o p n io w e g o d o jr z e w a n i a a u t o r a d o p r z e k o n a n i a , że o d p o w ie d ź d a n a w ów czas M osesow i jest n ie w y sta rc z a ją c a ; że M oses m i a ł rację, k ie d y z a d a w a ł swoje p y ta n i e sądząc, iż n asze rela c je z d z i e ł a m i li t e r a c k i m i w p ły w ają n a n asz c h a r a k t e r i k ie d y u p i e r a ł się, że d y s k u r s e ty c z n o -k ry t y c z n y n a te ­ m a t tych relacji jest nie ty lko u p r a w n io n y , ale w rę c z k o n ie c z n y w k a ż d y m s p r a w i e ­ d liw y m i ra c j o n a l n y m sp o łeczeń stw ie. „Z m ojego p u n k t u w id z e n ia - k o n k l u d u j e Booth - n a jw a ż n i e js z y m z a d a n i e m k r y t y c z n y m jest u czestniczyć, a ty m s a m y m w z m a c n i a ć k u l t u r ę k ry t y c z n ą , czyli żyw io ło w ą w y m i a n ę m y ś li”9. J eg o k s i ą ż k a d o ­ starcza z a te m nie tylko teorii k ry t y k i ety c z n e j, ale tak że w ielu k o n k r e t n y c h p rz y k ł a d ó w z życia sa m e g o a u to r a , k tó r y o p is u je swoją p o w o ln ą ew o lu cję od p e łn e g o wyższości i p o b ła ż a n ia f o r m a li s t y z a n e g d o ty o M o s e sie do n a m i ę t n e g o o b ­ ro ń c y cią głości m i ę d z y s z t u k ą a życie m ; ew o lu cję od b e z k ry t y c z n e g o w yznaw cy „s z t u k i w y s o k ie j” do osoby, któ ra z a d a j e i ro zw aża w iele t r u d n y c h k w estii d o ­ tyczących sposobów p r z e d s t a w i a n i a p rz e z ową w ie lk ą l i t e r a t u r ę k o b ie t , m n i e j s z o ­ ści czy też w ogóle n asze s t o s u n k i sp o ł e c z n o -p o l ity c z n e .

E ty c z n a k ry t y k a l i t e r a t u r y nie jest n ic z y m now ym : n ie k t ó r e z jej fo rm były w y jątk o w o g r u b o cio sane. D la te g o B o o th z a d a j e sobie w iele t r u d u w Części pierw ­

szej swojej k siążk i (z a ty tu ło w a n e j Przem ieszczanie h y t y k i etycznej), by o d r ó ż n i ć

w ła sn ą p ro p o z y c ję od p ro p o z y c ji p o k re w n y c h . Jego ro z u m o w a n i e jest zło żo n e , ale na czoło w ysuw ają się zw ła sz cza c zte ry r o z r ó ż n ie n i a . Po pie rwsze, t e r m i n „ ety c z­ n a ” jest p rz e z B o o th a uży w an y b a r d z o s zeroko i in k l u z y w n i e . O b e j m u j e w szystko, co wią że się z p y t a n i e m o to, jak n a le ż y żyć. R a d o ść , ro zry w k a, a n a w e t k o n t e m p l a ­ cja f o r m y - w r o z u m i e n i u B o o th a w szystko to s t a n o w i ja k iś a s p e k t etycz ny, p o n i e ­ waż b ie r z e u d z ia ł w k s z t a łt o w a n i u l u d z k i e g o życia i w ła ś n i e ja ko t a k i e p o w in n o być o c e n ia n e . P y ta n i e , k tó r e z a d a j e d z ie ł u li t e r a c k i e m u , nie jest więc aż ta k

" Tamże, s. 3. 8/ Tamże.

(6)

w ąskie, ja k k w estia „ C o dzieło m ów i m i o m o i m o b o w ią z k u m o r a l n y m ? ” J e s t to r a ­ czej p y ta n i e „ Jak a z a c h o d z i rela c ja m i ę d z y m o i m z a in t e r e s o w a n i e m d l a d zieła a m o i m o g ó ln y m z a m i e r z e n i e m , by d o b r z e żyć?” - n a le ż a ło b y d o d a ć , żyć ja ko c z ło n e k p e w n e j s p o łe c z n o śc i, B o o th p o d k r e ś l a b o w ie m , że bycie c z ło w ie k ie m po ciąg a za so b ą byt p o li ty c z n y i sp ołeczny.

Po d r u g i e , B o o th nie u p r a w i a k ry t y k i ety c z n e j, polegającej na o s ą d z a n i u p o ­ szczeg ó ln y ch z d a ń alb o p o sz c z e g ó ln y c h p o s t a c i w y ję ty c h z k o n t e k s t u całości d zie ła. K ry t y k a e ty cz n a u p r a w i a n a w te n sp o s ó b is to t n ie ry z y k u j e , że u m k n i e jej z o czu li te r a c k a s t r u k t u r a u tw o r u . D la t e g o w io d ą c e p y ta n i e B o o th a b r z m i : „Jak i sen s życia w y ra ż a się w ty m oto d zie le jako p e w n e j cało ści? ” - to jest w jego og ó l­ n y m z a m i e r z e n i u , b u d o w ie z d a ń , z h a r m o n i z o w a n i u p o sz c z e g ó ln y c h części. A żeby u p r a w ia ć tego r o d z a j u k ry t y k ę e ty c z n ą , k r y t y k m u s i być w ra ż liw y n a f o r m ę li te ­ ra cką. B o o th o k a z u je się tu n iezw y k le p o m o c n y , w p r o w a d z a j ą c z ło ż o n ą s t r u k t u r ę u ż y te c z n y c h k a te g o r ii a n a li ty c z n y c h . W szczególności zale ca sw oim c z y t e l n i k o m , by za k a ż d y m r a z e m , k ie d y d o k o n u j ą a n a li z y d z ie ł a li te r a c k ie g o , r o z r ó ż n ia l i trzy o d r ę b n e glosy, k tó r e n a d e r często zle w ają się w jeden: glos n a r r a t o r a (p o s tać o p o w ia d a ją c a ); gło s a u t o r a d o m y ś l n e g o (s ens życia lu b ś w ia t o p o g lą d , k tó r e o d s ł a n i a s t r u k t u r a d z ie ła ja ko ca ło ści); o ra z glos p i s a r z a (rzeczyw ista po stać ze w s z y s t k i m i sw ym i s ł a b o ś c ia m i, m o m e n t a m i n ie u w a g i, c o d z i e n n o ś c i ą itp.). B o o th m a w ie le c ie k a w y c h rzeczy do p o w ie d z e n i a na t e m a t s t o s u n k u c z y te l­ n ik a do w s z y s t k ic h ty ch po sta c i, j e d n a k ż e e ty k a k r y t y c z n a polega p r z e d e w s z y s t­ k im n a relacji m i ę d z y c z y t e l n i k i e m a a u t o r e m d o m y ś ln y m . W y n ik a ł o b y s t ą d , że d o b r a k ry t y k a e ty c z n a nie tylko n ie w y k lu c z a a n a li z y f o r m a ln e j, lecz ją z a k ła d a . Styl r ó w n ie ż p o tr a f i k s z t a łt o w a ć u m y s ł; d o b r a k ry t y k a e ty c z n a nie m o ż e w ię c p o ­ m i n ą ć i tego r e z u l ta t u .

Po tr zecie, e ty k a k r y t y c z n a w u ję c i u B o o th a n ie o p i e r a się n a je d n e j d o g m a t y c z ­ nej teo rii m ó w ią c e j, ja ka m a być s z t u k a lite r a c k a . N a p r z y k ł a d , że p o w i n n a w z m a c ­ niać p e w ie n o k r e ś l o n y ko d m o r a ln y , alb o że p o w i n n a p r z y b l iż a ć c z y te ln ik o w i „ i n ­ n o ś ć ” . B o o th , u n i k a j ą c „ n a c e c h o w a n y c h e t y k i e t e k i w u l g a r n y c h s l o g a n ó w ” 1®, r o z s ą d n ie a r g u m e n t u j e , że l i t e r a t u r a m o ż e być d o b r a na w iele ró ż n y c h sp o s o b ó w - p o d o b n i e ja k w iele jest r ó ż n y c h d ó b r w l u d z k i m życiu . T w i e rd z i z a t e m , p o w o łu ją c się p rz y ty m n a A ry s t o te le s a , że d o b r o m o ż e być do p e w n e g o s t o p n i a f u n k c j ą o k r e ­ ślo n y c h p o t r z e b c z y te ln ik a , jego s p o ł e c z n e g o tla i k o n t e k s t u . Z a r a z e m j e d n a k jest w iele rzeczy, p r z e c i w k o k tó r y m e ty k a k ry t y c z n a m o ż e i p o w i n n a się z w r a ­ cać. M o ż e o n a s t a n ą ć p rz e c i w s a d y z m o w i , ra s iz m o w i i se k s iz m o w i; a ta k że , w zn o sząc się p o n a d te w ą sk o s f o r m u ł o w a n e n a k a z y m o r a l n e , p r z e c i w t e m u , co H e n r y J a m e s n a z y w a ł „ z a s a d ą ta n ie j ła t w i z n y ” (the rule o f the cheap a nd easy), czyli prz e c iw b y le ja k o ś c i, w u lg a r n o ś c i i t r y w i a li z o w a n i u s p r a w is to tn y c h .

Po cz w a rte , B o o th n ie z a j m u j e się k o n s e k w e n c j a m i n a s t ę p u j ą c y m i po le k t u r z e dzieła. N i e tw ie r d z i, że nie jest to w a ż n y t e m a t , j e d n a k ż e in t e r a k c j e , któ r e w y tw a rz a ją się m i ę d z y c z y t a n i e m a i n n y m i f a k t a m i życia, są t a k z ło ż o n e , że n i e ­

(7)

w iele m o ż n a p o w ied zie ć o ich n a s t ę p s tw a c h . S k u p i a się więc n a k w estii b a rd z i e j uch w y tn ej: co d zieje się z c z y t e l n i k a m i w t r a k c i e c z y ta n ia ? W jaki sposób r o z m a it e d z ie l ą k s z t a ł t u j ą ich p r a g n i e n i a i w y o b r a ź n ię ; j a k i e m u m o d e l o w i życia s p r z y ja ją - b o g a t e m u czy z u b o ż o n e m u , p e ł n e m u w y tężo n ej uw agi czy zoboję t- n i a i e m u , u l a d z o n e m u czy c h a o t y c z n e m u , z d o l n e m u czy raczej n i e z d o l n e m u do miłości?

W te n sposób B o o th u n i k a l icznych p u ł a p e k , w k tó r e w p rzes zło ści w p a d a ł a e t y ­ ka k ry t y c z n a , ty m s a m y m łatwo się o śm ie sz a ją c . Jeg o s u b t e l n e a n a li z y w p ły w u , jaki z d a n i a n a p i s a n e w o k r e ś lo n y m stylu w y w ie ra ją na na sz ą w olę i m yśl, p r z e k o ­ n u j ą c z y te ln ik a , że ety k a k ry t y c z n a w cale nie m u s i być a n i k a z n o d z i e js k a , ani n i e ­ c zu ła na fo rm ę. Część pierw szą B o o th pośw ię ca d y s k u s ji n a d lo giką i s t r u k t u r ą a r ­ g u m e n t a c j i k ry t y k i w a rto ś c iu ją c e j, r o z b r a ja j ą c s c e p ty c z n e z a r z u t y o p o n e n tó w , w e ­ dle k tó r y c h k a ż d e w a r to ś c io w a n ie jest n i e o d w o ła l n ie s k a ż o n e s u b i e k ty w iz m e m . A r g u m e n t a c j a p o z y ty w n a i n e g a ty w n a d o p e ł n i a j ą się tu n a w z a je m . Z d a n i e m Bo- o th a , sc e p ty c y z m jego p r z e c i w n i k ó w w y n ik a z prz y ję c ia p rz e z n ic h n a d m i e r n i e u p ro s z c z o n y c h założ eń na t e m a t ra c j o n a l n e g o s ą d u w a rto ś c iu ją c e g o . U t o ż s a m i w ­ szy a r g u m e n t a c j ę ra c j o n a l n ą z d e d u k c y j n ą , a w ię c t a k ą , k tó r a o p i e r a się na aksjo- m a t y c z n y c h p rz e s ł a n k a c h , k ry t y k o d m a w i a s ą d o m w a r to ś c iu ją c y m w l i t e r a t u r z e w szelk iej ra c j o n a ln o ś c i (czy w ogóle w s z e lk i m s ą d o m e ty c z n y m ). P o p a d a ją c w s c e p ty c y z m , k r y t y k z a c z y n a tr a k t o w a ć w szelk ie sąd y i a r g u m e n t y w tych d z i e ­ d z in a c h jako w yraz em o c ji alb o p r ó b ę p rz e j ę c ia w ła dzy; p rz e s ta j e w id z ie ć ró żn icę m i ę d z y pe rs w a z ją a m a n i p u l a c j ą . W o d p o w ie d z i na te z a r z u t y B o o th f o r m u ł u j e p r z e k o n u j ą c y op is a r g u m e n t a c j i n i e d e d u k c y j n e j , a m i m o to c a łk o w ic ie r a c j o n a l ­ nej, k tó r ą nazyw a „ k o d u k c j ą ” (coduction): jest to a r g u m e n t k o o p e ra ty w n y , nie tyle

ad, hom inem , co inter homines, w k t ó r y m zasa dy, k o n k r e t n e d o ś w ia d c z e n i a o ra z rad y

u d z ie l o n e prz e z przy jació ł w c h o d z ą ze s obą w ro z m a i t e in t e r a k c j e , by w k o ń c u w y­ dać w s p ó ln y osąd alb o o sąd już is tn i e ją c y p o d d a ć rew izji. T a a n a li z a r o z u m o w a n i a p r a k t y c z n e g o jest j e d n y m z ciek a w szy ch w k ła d ó w k s i ą ż k i B o o th a , d la t e g o pow rócę d o niej p ó ź n ie j , by pośw ię cić jej nie c o w ięcej uw agi.

D r u g a część k siążk i rozw ija n a c z e l n ą m e t a f o r ę Boo th a: d zieło l i te r a c k ie jest ja k przyjacie l. M a j ą c więc w p a m i ę c i z a s a d ę , że p o z n a ć nas po naszy ch p rz y j a c io ł a c h , m o ż e m y oc e n ia ć nasze z w ią z k i li t e r a c k i e w ta k i sam sp osób, w jaki o c e n i a m y nasz e prz y ja ź n ie . Swoje pojęcie p r z y j a ź n i B o o th b ie r z e od A ry sto te le s a , k tó r y d e f i n i u j e ją ja ko w ię ź o p a r t ą na z a u f a n i u i u c z u c i u , p o le g a ją c ą na d z i e l e n i u z p rz y j a c ió ł m i w s p ó ln y c h z a in t e r e s o w a ń , p r a g n i e ń i warto ś ci. N i e u le ga w ięc w ą tp li w o ś c i, że s p o ­ sób, w jaki d o b i e r a m y sobie prz y ja c ió ł, w pływ a na ja kość naszej eg zy sten cji. A ry ­ stoteles w y m ie n ia ! trzy fila ry p rz y j a ź n i: p r z y j e m n o ś ć , u ż y te c z n o ść i d o b r y c h a r a k ­ ter. Z d a n i e m B o o th a , w szy stk ie te tr z y e l e m e n t y w y s tę p u j ą c e w r ó ż n y c h k o m b i n a ­ cja ch o k re ś la ją nasze w y b o ry le k t u ro w e ; fakt, iż s p ę d z a m y cale g o d z i n y w i n t y m ­ nej w ięzi z u m y s łe m a u t o r a (d o m y ś ln e g o ) , b y łb y nie p o jęty , g d y b y nie w y jaśn ia! go p r z y n a j m n i e j je d e n z pow yższych pow odów. P o d o b n i e ja k A ry s t o te le s B o o th u w a ­ ża, że n ajw yższy i n a jb o g a t s z y rodzaj p r z y j a ź n i o p ie r a się na w s p ó ln o c i e c h a r a k t e ­ rów i a s p iracji; je d n a k w d o b r y m ży c iu jest m iejs ce tak że na dw a pozostałe . H ie r a r

(8)

-c h ia ta jest d la B o o th a d o b r y m p u n k t e m w yjś-cia do o -c e n i a n i a d o ś w ia d -c z e ń l i t e r a -c ­ k ic h , t r a k t o w a n y c h tu ja ko i n t e g r a l n e e l e m e n t y l u d z k i e g o życia. N a j g o r s z e o k a ­ z u ją się te d o ś w ia d c z e n i a , k tó r y c h n a b y w a m y w to w arzy s tw ie a u t o r a d o m y ś ln e g o , o b d a r z o n e g o z ły m c h a r a k t e r e m , k s z t a łt u ją c e g o w nas s a d y s ty c z n e , b r u t a l n e , n i e ­ p ra w e alb o po p r o s t u ty lko n a z b y t w y b u ja łe czy b e z w a rto ś c io w e p r a g n i e n i a i z a ­ mysły. Z kolei s t o s u n k i, k tó r e u ż y te c z n ie p o s z e r z a ją n asze w ia d o m o ś c i a lb o d ają n a m chw ilow e po c z u c ie ulgi, są m n i e j c e n n e od wię zi, k tó r e w z b o g a c a ją na sz e ż y ­ cie w sp o s ó b z n a c z n i e b a r d z i e j s u b s ta n c ja l n y .

B o o th p r z e d s ta w ia n a s t ę p n i e z estaw k o n k r e t n y c h p y t a ń , k tó r e c z y t e l n i k m oże p o sta w ić teks tow i n a p o c z ą t k u p r o c e s u z m i e r z a j ą c e g o do oc e n y jego c h a r a k t e r u o ra z r o d z a j u o fer o w an ej n a m p r z e z e ń relacji. P r ó b u j e te p y t a n i a n a ró ż n y c h t e k ­ s ta c h , za k a ż d y m r a z e m s t a w i a ją c k w estię tego, w jaki sp o s ó b n asze m y ś li i p r a g ­ n i e n i a k s z t a łt o w a n e są w t r a k c ie lektury. S zc zę k i P e te r a B e n c h le y a są tu p r z y ­ k ł a d e m n e g a ty w n y m . B o o th u m i e j ę t n i e w y k a z u je , jak w czasie c z y ta n ia zaw ę ż a się z a k re s n a s z y c h e m o c ji i m a l e je z d o ln o ś ć p o ję c i o w a n ia ; jak ą „ s t r a t ę życio w ą p o c ią g a za sobą decyzja, b y k s iążce tej pośw ię cić k il k a g o d z i n ” .

Opow ieść ta usiłu je nagiąć m nie do swej ograniczonej formy, red u k u ją c m oje przeży­ cia do elem en tarn ej żądzy i lęku, a zarazem ignorując w szystkie jakości wyższe. C hce, bym stal się, kiedy już w kroczę w jej św iat, człow iekiem nacechow anym tym w łaśnie ro ­ dzajem pożądania, obdarzonym d o k ład n ie ta k im i zaletam i i w adam i, jakie a u to r w b u d o ­ wał w w ym yśloną przez siebie s tru k tu rę .11

I n n e p rz y k ł a d y w sp ó łczes n e - f r a g m e n t y N o r m a n a M a i le r a , A n n e Tyler, W.B. Yeatsa, J a m e s a Jo yce’a, e.e. c u m m i n g s a - d a ją p o d sta w ę do ba rd z i e j zło żo n y c h a n a ­ liz. N a k o ń c u ro z d z i a łu B ooth w y m ie n i a o tw artą listę dziel (m ię d z y i n n y m i S z e k ­ sp ira, J a n e A u s te n , C e rv a n te s a , D ic k e n s a , Tołstoja), k tó re chw ali za to, że u m o ż l i ­ w iają czy te ln ik o w i „przeżycie c h o ć b y prz e z kilka ch w il b ogatszego i p ełn iejs zeg o życia n iż to, na ja kie stać by go było s a m e m u ” 12. C zęśćdruga k o ń c z y się a n a li z ą spo­ so bu, w jaki m e t a f o r a li te r a c k a w pły w a na k ształt u m y s ł u czyte lnika.

Część trzecia p o św ię c o n a jest ro z b u d o w a n e j a n a li z ie k ry t y c z n e j c z t e r e c h p i s a ­

rzy, k tó r y c h p o g lą d y s p o ł e c z n e i p o li ty c z n e u c z y n ił y p o d e j r z a n y m i z p u n k t u w i ­ d z e n i a w s p ó łc z e ś n ie u p r a w i a n e j ety k i k ry ty c z n e j. Ta część k s i ą ż k i jest s z czeg ó ln ie f a s c y n u ją c a . W id z i m y , jak - p o m i m o n i e k ł a m a n e j s y m p a t i i B o o th a d la d o b re g o p is a r s t w a - st o p n io w o d a je się on p r z e k o n a ć do s t a w i a n y c h p r z e z k r y t y k ę ety c z n ą ocen n eg a ty w n y c h . B o o th nie jest sz ty w n y m id e o l o g ie m . W y d a je się c z ło w ie k ie m raczej o s t r o ż n y m , ale z a r a z e m ta k i m , k t ó r e m u d ro g a jest k w estia s p r a w i e d liw o ś c i s p o ł e c z n e j, a tak że r a c j o n a l n a a r g u m e n t a c j a . P rz y t o c z o n e p r z e z e ń p rz y k ł a d y z m i a n y z d a n i a p o s i a d a ją w ię c s zczeg ó ln ą w ażk o ść ja k o p r z y k ł a d y r o z u m o w a ń p ra k t y c z n y c h w k u l t u r z e d e m o k r a c j i . W s z y s tk ie c z te ry a n a li z y p o k a z u j ą , jak

Tamże, s. 204. 12//Tamże, s. 223.

(9)

z m i e n i a ł się jego osąd w czasie, p o d le g a j ą c w pły w ow i r a d , p o n o w n y c h l e k t u r oraz d o ś w ia d c z e n i a , k tó r e w k o m b i n a c j i z b a rd z i e j o g ó ln y m i z a s a d a m i m o r a l n y m i w y­ tw a rz a ły now e oceny etyczne.

D ł u g a i z ło ż o n a a n a li z a fe m in i s ty c z n e j k ry t y k i R a b e l a i s ’go k o ń c z y się t r i u m ­ fem f e m in i s te k . B ooth stara się ja k m oże, by w ja k n a j l e p s z y m św ie tle u k a z a ć ł u ­ b ia n e g o p rz e z siebie a u to r a ; k ie d y je d n a k w n i k a w is to tę rzeczy, n ie m o ż e nie p r z y ­ zn ać, że te k s t te n rzeczyw iś cie za w ie ra dość o b ra ź liw y w i z e r u n e k ko b iet. B e z p o w ­ ro t n ie więc tr aci jakąś część s z a c u n k u dla R a b e l a i s ’go.

A n a liz a p o k re w n e j k ry t y k i z a k o ń c z e n i a E m m y J a n e A u s t e n p r o w a d z i do z n a c z ­ nie b a r d z i e j zło żonyc h wnio sk ów . B o o th tw ie r d z i, że A u s te n z p ew n o ścią nie jest o fi a rą n a iw n e g o m i t u , ja k o b y k o b ie t y z n a j d u j ą szczęś cie ty lko d z ię k i opie ce ojc ow ­ sk ich m ężc zyzn. L ic z n e pow ie ści d a ją d o w ó d b a rd z i e j s c e p t y c z n e g o s p o j r z e n ia p i ­ sa r k i na m iło ść, ale ta kże na m ożliw ości k obie t. M i m o to za k o ń c z e n i e E m m y s p r a ­ w ia , że za c z y n a n a m się p o d o b a ć p o g lą d k r y t y k o w a n y p rz e z n i ą gdzie indziej. B o o th a r g u m e n t u j e , że s a m a f o r m a pow ie ści ro m a n t y c z n e j n a r z u c a swoje n o r m y m a r z e ń i t ę s k n o t, n a w e t u a u t o r k i s k ą d i n ą d ta k k ry ty c z n e j i n ie z a le ż n e j, ja k J a n e A u ste n . P o d e j m u j ą c się p is a n i a r o m a n s u , A u s te n zde rz a swoje w ła s n e o c z e k iw a n ia z o c z e k i w a n i a m i formy.

W s p a n i a ł y rozdział po św ię c o n y D .H . L a w r e n c e ’owi o p o w ia d a o ty m a u to r z e , a z a r a z e m u s p r a w i e d liw ia z m i a n ę z d a n i a B o o th a na jego te m a t: od p o g a r d y do e n ­ tu z j a z m u . C h o ć a k u r a t w ty m p r z y p a d k u k o n k l u z j a B o o th a w y d a je się m n i e j p o ­ p u l a r n a w k rę g a c h li b e r a l n y c h n iż i n n e jego osądy, to z a r a z e m jest to d o b r a okazja d la c z y te ln ik a , by m ógł p r z e k o n a ć się o sile p r a k t y k i a n a li ty c z n e j , o p a rt e j n a ko- d u k c ji , sile szczegółowej i cierp liw ej a r g u m e n t a c j i , do jakiej B o o th zach ęca (i k tó r ą s a m u p r a w ia ) , pro w a d z ą c e j do r a d y k a l n e j z m i a n y o s ą d u , k tó r y n ie g d y ś w y­ d a w a ł się n ie rew idow alny.

K siążk a B o o th a k ończy się ta m , gd z ie się zaczęła - od h i s t o r i i re w iz ji p o g lą d u na H ucklebeiry Firma. B o o th o p o w ia d a o swych lic z n y c h n ie z w y k le d o k ła d n y c h l e k ­ tu r a c h tego te k s tu . W re z u l ta c i e nie ty lko d o s z e d ł do w n io s k ó w z g o d n y c h z og ó l­ n y m s t a n o w i s k ie m M o s e sa w k w e s ti a c h oc e n y ety c z n e j, ale ta k ż e z jego szczególną p e r s p e k ty w ą na tę w ła ś n i e pow ie ść, p rz y z n a j ą c , że ta m , gd z ie k ie d y ś w id z ia ł ty lko w z ru s z a j ą c y p o r t r e t d o s t o je ń s t w a c z a r n y c h , dziś z a u w a ż a cień p r o t e k c j o n a l i z m u i pobła żliw ości. J e s t to d o s k o n a l e p r z e j r z y s t y p r z y p a d e k s y tu a c ji, w k t ó r y m p ew ne, w cią ż ro zw ijające się z a s a d y m o r a l n e (a zw ła szcza s z a c u n e k d la ró w n o ści m i ę d z y lu d ź m i ) st a n o w i ą św iatło p rz e w o d n i e i n t e r p r e t a c j i , k tó r a z m i e n i a się po d w p ły w e m now ych d o ś w ia d c z e ń i o w o c n y c h k o n s u l t a c j i z i n n y m i . O s ą d p o d d a n y re w iz ji w y d a je się p rz e k o n u j ą c y , p o n ie w a ż s t a n o w i p r z y k ł a d b a r d z i e j k o m p l e t n e ­ go pro c e s u myś lo w eg o. C z y t e l n i k ła twiej p r z e k o n u j e się, że m a d o c z y n ie n ia z s ą d e m ra c j o n a l n y m , a n ie tylko ch w ilo w y m e f e k t e m z m i e n n e j m o d y czy w y ra z e m id eo lo g ii - po części dla te g o , że B o o th b a r d z o tr o s k li w i e a r g u m e n t u j e na korzyść swego st a n o w i s k a , a tak że d la t e g o , że w y ra ź n ie c zu je się, iż h is to r i a z m i a n y nie m o g ł a b y p rz e b i e g a ć w k i e r u n k u o d w r o tn y m . K ie d y ty lk o z a u w a ż a się w t e k ś ­ cie p e w n e rzeczy, a n a s t ę p n i e łączy je z re f le k s y j n y m s p o j r z e n i e m na o b e c n e s p o ł e ­

(10)

c z e ń s t w a , nie m a ju ż p o w r o t u d o n ie w ie d z y , k tó r a p o z w o lił a b y n a n i e w i n n e r o z k o ­ s z o w a n ie się po w ie śc ią.

To bez w ą t p i e n i a w ie lk a i b o g a ta w treść k s i ą ż k a , o k tó rej w iele jeszcze z o s t a n ie n a p is a n e . N i e je s te m w s t a n i e o d d a ć tu sp r a w i e d liw o ś c i w s z y s t k im jej te z o m c e n ­ t r a l n y m . Są je d n a k tr zy te m a ty , na k tó r e c h c i a ł a b y m się w y p o w i e d z ie ć o b s z e r n ie j , a tak że p o d n ie ś ć k il k a kw estii. Po pie r w s z e , jakie są g r a n i c e te go, co li te r a c k ie ? Po d r u g i e , ja k r o z u m i e ć m e t a f o r ę p rz y j a ź n i? I po tr zecie , n a czy polega ro z u m o w a n i e p r a k t y c z n e , o p ie r a ją c e się na k a te g o r ia c h „ k o d u k c j i ” i „ p l u r a l i z m u ” ?

Filozofia i literatura

P o d ty t u ł k siążk i B o o th a b r z m i E ty k a fik c ji i w iele p r z y t o c z o n y c h p r z e z e ń prz y k ła d ó w , łą cz n ie z p r z y k ł a d a m i z Części trzeciej, st a n o w i ą pow ie ści. Jeg o an a li z y m a j ą je d n a k d a le k o w ię k sz y zasięg. O d n o s z ą się t ak że do po e z ji li ry czn ej i do dz ie l filozoficznych. (W je d n y m z p o d ro z d z i a ł ó w c e n t r a l n ą częścią jest p r z e k ł a d z B u r ­ keg o, w i n n y m z n ó w z K a n t a ; f r a g m e n t p o ś w ię c o n y m e t a f o r z e ro zw aża w ie le k o n ­ c ep cji w sz e c h św ia ta , w ty m r e l ig i jn y c h i filo zoficznych). W r o z m a c h u B ooth ow - skiej a n a li z y nie m a nic z d r o ż n e g o , nie sp o s ó b j e d n a k o p r z e ć się l e k k i e m u żalo w i, że B o o th n ie pośw ię ca więcej u w a g i specyfic e na szej relacji z d z i e ł e m l i t e r a c ­ k i m - na p r z y k ł a d , n ig d y nie ro zw aża p o w a ż n ie p y t a n i a , w ja k i sp o s ó b p rz y j a ź ń , k tó r ą żyw im y do p o w ie ści, ró ż n i się od p r z y j a ź n i obie c y w a n e j p r z e z t r a k t a t filo zo­ ficzny; a ta k że , ja k obie ró ż n i ą się od z w ią z k u , w k tó r y w c h o d z i m y z u t w o r e m li­ ry c z n y m . N ie o b e c n o ś ć k o n s e k w e n t n e j a n a li z y tego w ą t k u n ie p o d w a ż a je d n a k ż a d n e g o z t w ie r d z e ń B o o th a . S z k o d a ty lko, że sk o ro B o o th żyw i ta k i e n t u z j a z m dla u k o c h a n y c h dziel, a zw łaszcza d la pow ie ści, nie pośw ię ca w ię cej m i e js c a w y j a ś n i e ­ n i u , na czym d o k ł a d n i e o p i e r a się p r z y j a ź ń z n im i.

N i e ch c e m y tu ż a d n y c h łatw ych u o g ó ln i e ń . Trz e b a za cząć od k o n k r e t n y c h p r z y ­ p a d k ó w i d o p ie r o p ó ź n ie j iść dale j. A je d n a k m u s i m y p a m i ę t a ć , że D a w i d a C o p p e r f i e l d a „ l e k t u r y na cale ż y cie” (readingfor life) o d n o s z ą się p r z e d e w s z y s t k im d o pow ieści. B o w ie m d z ię k i spo s o b o w i, w ja k i s k ł a n i a j ą o n e c z y t e l n i k a do tro sk i i s y m p a t i i d la k o n k r e t n y c h p o s t a c i, pow ie ści d o s t a r c z a j ą szc z e g ó ln e g o m o d e l u p o r z ą d k o w a n i a n a sz y c h p r a g n i e ń i myśli. P o n u r a re l ig i jn o ś ć M u r d s t o n ó w nie z n io s ła b y kogoś ta k ie g o , ja k P e r e g r in e P iek le - i c h y b a n i e bez pow odów.

D i c k e n s d o b r z e w ie, że te g o t y p u p o w ie śc i r o z b u d z a j ą p r a g n i e n i a i w y o b r a ź ­ n ię n a s p o s ó b , k t ó r y jest m o r a l n i e p o d e j r z a n y - nie ty l k o d l a M u r d s t o n ó w , ale t a k ż e z p u n k t u w i d z e n i a w i e l u , n i e k i e d y b a r d z o s z a c o w n y c h s t a n o w i s k fi lo z o ­ fic z n y c h . W y s t a r c z y p o m y ś l e ć c h o ć b y o s zk o le m r G r a d g r i n d a w Trudnych cza­

sach, g d z ie „ f a n t a z j a ” jest ściśle z a k a z a n a . W e d l e D i c k e n s a p r a w d z i w i e k o n s e ­

k w e n t n y u t y l i t a r y s t a m u s i żyw ić n i e u f n o ś ć w o b e c w y o b r a ź n i l i t e r a c k i e j , p o n i e ­ w a ż s p r z y ja o n a z a w i ą z y w a n i u w ięzi z w y b r a n y m i k o n k r e t n y m i j e d n o s t k a m i , a t y m s a m y m u s u w a w c ie ń ow ą b e z s t r o n n ą tr o s k ę o c a łą l u d z k o ś ć , k t ó r a le gia u p o d s t a w d o k t r y n y u t y l i t a r y s t y c z n e j . ( M r G r a d g r i n d p o w i a d a w ię c o swej córce L u i z i e , że „z p e w n o ś c i ą w y r o s ł a b y n a s a m o w o l n ą i s to t ę , g d y b y nie w y c h o w a n i e , ja k i e o t r z y m a ł a ”).

(11)

D la te g o też ety c z n a zaw arto ś ć pow ie ści ja k o o k re ś lo n e j f o r m y li te r a c k ie j jest z z a sa d y k o n tr o w e r s y jn a . N a w e t D a w i d C o p p e r f i e l d nie m o ż e u tr z y m y w a ć , że uczyniły go o ne b a r d z i e j k o n s e k w e n t n y m i s t a ły m w jego o s ą d a c h . S a m b o w ie m łączy w czesn e u p o d o b a n i e do o p o w ieści z s y m p a t i ą dla swego w sp ó łto w a r z y sz a prz y g ó d n a r r a c y jn y c h , J a m e s a S te e r f o r t h a - p o staci a m o r a l n e j , pe łn e j n i e b e z ­ pie c z n e g o u r o k u - ale tak że ze swą p ó ź n ie j s z ą ju ż g oto w ością d o te go, by osądzić S te e r fo rt h a z d o jr z a le j p e rs p e k ty w y e tycz nej. N i e u k ry w a też p r z e d c z y t e l n i k a m i , że A g n e s W ic k f ie l d , w zó r cn o ty r e lig ijn e j, b y n a j m n i e j nie jest m i ło ś n ic z k ą p o w ie ­ ści. D ic k e n s a o b r o n a pow ie ści p r z e d tego ty p u z a r z u t a m i w sp ó łg r a w ię c w y r a ź n ie z k o n c e p c j ą D a w i d a , z g o d n ie z k tó r ą żywa w y o b r a ź n i a n a s t a w i o n a na p r z e ż y w a n ie k o n k r e t u jest n i e z b ę d n ą w ła d z ą e ty c z n ą , czyli że c z u le i m i ę k k i e serce jest m o r a l ­ nie b a r d z i e j w a rto ś c io w e niż serce t w a rd e i z a s a d n i c z e .

T w i e r d z e n i a te o ra z w iele in n y c h im p o k r e w n y c h z a s ł u g u ją na p e łn ą a n a li z ę z p e rs p e k ty w y ety k i k ry ty czn ej. M a m n a d z ie ję , że B o o th n a p is z e k ie d y ś na te n t e ­ m a t , p ośw ięcając w ięcej uw agi z ło ż o n y m r e l a c jo m m i ę d z y ty m , co d a n y a u t o r chce po w ied zie ć a s p o s o b e m , w jaki dla swej w y p o w i e d z i d o b ie r a fo r m ę i s t r u k t u r ę .

Przyjaźń, uwiedzenie oraz szkoła uczuć moralnych

N a p r o w a d z a m n i e to b e z p o ś r e d n i o na m ój d r u g i z estaw p y t a ń d o ty c z ą c y c h ro z ­ w ijan ej p rz e z B o o th a m e t a f o r y p rz y j a ź n i. To n ie z w y k le bo g a ta i p e łn a i m p l i k a c j i m e t a f o r a , je d n a k n i e k t ó r e z jej a s p e k t ó w z o stały p o z o s t a w i o n e bez analizy. Po p ierw sze, w te kście B ootha po jaw ia się n ie r o z w i ą z a n e n a p ię c ie m i ę d z y d w o ­ m a c h a r a k t e r y s t y k a m i przy jaźn i. W swojej a r g u m e n t a c j i w io d ącej B o o th m ów i o z w ią z k u z li t e r a t u r ą ja ko fo r m ie p r z y j a ź n i, w s p i e r a j ą c się p rzy ty m na A ry s t o t e l e ­ sie. W u ję c i u A ry sto te le s a p rzy jaciele w p r a w d z i e p o d z ie l a ją w s p ó ln e cele i w p ł y ­ wa ją na sieb ie na w z a je m , z a r a z e m je d n a k z a c h o w u ją a u t o n o m i ę i z d o ln o ś ć d o w z a ­ je m n e j oceny k ry ty czn ej. T y m c z a s e m B o o th w p r o w a d z a jeszcze in n y języ k o p is u w ięzi c z y te ln ik a z d z ie ł e m , o d w o łu ją c y się ty m r a z e m do e r o ty c z n e g o u w ie d z e n i a . C z ę sto w s p o m i n a o „ u l e g a n i u ” , o „ p i e r w o t n y m a k cie a k c e p t a c j i , k tó r y p o j a ­ w ia się, k ie d y p o d d a j e m y się o p o w ie ś c i” (s. 32, 140). Także i te n języ k jest w a ż n y dla jego sp o s o b u ro z u m o w a n i a . A lb o w ie m fa k t, że u fn ie o d d a j e m y się f o r m o m p r a g n i e n i a , w y r a ż o n y m p rz e z te k s t, p o z w a la j ą c im , by ro b iły z n a m i , co tylko z e ­ chcą, jest klu czo w y d la a r g u m e n t u B o o th a ; ty m silniej b o w ie m u ja w n ia się - jego z d a n i e m - n ie z b ę d n o ś ć o s ą d u ety cznego.

W y d a je się, że t u w ła ś n i e w k r a c z a m y w obszar, gd z ie s zczególnie p r z y d a ł y b y się n a m szcz egółowe r o z r ó ż n ie n i a f o r m li t e r a c k i c h , a zw ła sz cza w s k a z a n ie na ró żn icę m i ę d z y pow ie ścią a t r a d y c y jn y m ję z y k i e m filo z o fic z n y m . B ooth sto su je swoje a r ­ g u m e n t y b a r d z o o gólnie, t a k jak b y o d n o s i ły się o ne do w s z y s t k ic h ro d z a j ó w t e k ­ stów. J e d n a k ż e te ks t filo zoficzny w z a s a d z i e nie n a m a w i a swego c z y te ln ik a do tego, by się w n i m z a k o c h a ł; w ięcej - o tw a rc ie n e g u je ta k i za m ia r. R aczej chce, by c z y te l­ n i k pozostał o s t ro ż n y i sceptyczny, by c z u jn i e a n a li z o w a ł k a ż d y ru c h i p r z e s ła n k ę . O d cz asó w S o k ra te sa - jeśli nie w cześn iej - z aw o d o w ą n o r m ę s t a n o w i tu w ła ś n i e n ie u f n o ś ć , a nie za u fa n ie .

(12)

T e k s ty z b u d o w a n e w te n sp o s ó b r e p r e z e n t u j ą b a r d z o o k r e ś l o n y p o g lą d n a to, co jest w a ż n e w p ro c e s ie k o m u n i k a c y j n y m , a ta k ż e ja k p o w i n n o się t r a k to w a ć in n e g o czło w ie k a - p o g lą d , w k t ó r y m m i ło ś ć e r o t y c z n a n ie o d g ry w a w ię kszej roli. W i s to ­ cie w w ie lu t e k s t a c h fi lo zo ficzn y ch w ogóle nie m a m i e js c a n a u c z u c i e czy p r z y ­ ja źń; o d r z u c a j ą o n e ja k ą k o l w i e k w iz ję z w ią z k u o p a r t e g o na s t o s u n k u sła b y c h , n i e ­ d o s k o n a ł y c h , p r a g n ą c y c h is tot l u d z k i c h . Z d r u g i e j s t r o n y je d n a k są i t a k i e t e k s t y - m a m t u na m yśli p r z e d e w s z y s t k im A ry s t o te le s a - w p r o s t z a p r a s z a j ą o n e c z y t e l n i ­ ka d o p r z y j a ź n i, k tó r a o d n ie s ie się z p o w a g ą i p o d d a w y c z e r p u j ą c e m u n a m y s ło w i k a ż d e p r z e k o n a n i e ety c z n e , n a m i ę t n o ś ć , d o ś w ia d c z e n i e .

T y m c z a s e m pow ie ści p o tr a f ią być i p r z y j a z n e , i e r o t y c z n e za r a z e m . P rz y c i ą g a ją c z y te ln ik a , o d w o łu ją c się do jego s y m p a t i i i w s p ó łc z u c i a , ale tak że w a b i ą c go c z a ­ r a m i b a r d z i e j ta j e m n i c z e j, r o m a n t y c z n e j n a tu r y . Z a p r a s z a j ą , by do łą c z y ł d o p u ­ b li c z n e g o ś w ia t a s t o s u n k ó w e ty c z n y c h ; c z a s e m j e d n a k o d w o d z ą go od tego św ia ta w st r o n ę m r o c z n y c h n a m i ę t n o ś c i , s k ł a n ia j ą c do ule głości. Z g o d a n a b ycie b a r d z i e j b i e r n y m i p la s ty c z n y m , o t w a r t y m n a t a j e m n i c z e wpływy, s t a n o w i tu część um ow y, a z a r a z e m n i e m a ł ą część a tr a k c ji . Z g o d n ie z n a u k ą D a w i d a C o p p e r f i e l d a c z y ta n ie pow ie ści d o s t a r c z a p r a k t y k i w z a k o c h i w a n i u się. W ł a ś n i e d la t e g o , że pow ie ści p r z y g o t o w u j ą c z y te ln ik a do m iło ś c i, s t a n o w i ą c e n n y w k ł a d d la sp o ł e c z e ń s t w a i r o z w o ju m o r a ln e g o .

N a l e ż y p o w ie d z ie ć coś jeszcze. W ię k s z o ś ć w i e lk i c h e ty c z n ie z o r i e n t o w a n y c h p o w ie ś c i o p is a r z y tr a k to w a ło u w o d liw e m o c e pow ie ści z m i e s z a n y m i u c z u c i a m i: jak o je d n o c z e ś n ie ś r o d e k d o ce lu i p r o b l e m . J a k s ł u s z n ie z a u w a ż a B o o th , J a n e A u ­ st e n ca ły m sw oim z d r o w o r o z s ą d k o w y m s c e p t y c y z m e m b u n t u j e się p r z e c i w e r o ­ ty c z n y m a s p e k t o m u p r a w i a n e j p rz e z sieb ie form y, z y s k u j ą c ty m s a m y m z a u f a n i e c z y te ln ik a , a z a r a z e m o s t rz e g a j ą c go, że n ie w s z y stk o jest w is to cie ta k i e , na jakie w y g ląd a. O d w o ł a m y się do n a sz e g o p r z y k ł a d u : D i c k e n s m o c u j e się z p r o b l e m e m , ja k po g o d z ić m o r a l n y o sąd A g n e s z r o m a n t y c z n y m i d ą ż e n i a m i S te e r f o r t h a - d o b r y i zly a n io ł w s p ó l n i e k s z t a ł t u j ą losy pow ie ści. P o d o b n e f a s c y n u ją c e i n t e r p r e t a c j e m o ż n a by p r z e p r o w a d z i ć na p r z y k ł a d a c h H e n r y ’ego J a m e s a , T ołstoja i P r o u s ta .

A ż e b y d o k o n a ć tak iej analizy, m u s i e l i b y ś m y t a k ż e p r z y j r z e ć się bliżej r ó ż n y m f o r m o m ję zyka filo zoficznego i c h a r a k t e r y s t y c z n y m d la n i c h t e c h n i k o m u w o d z e ­ nia. F ilo z o fia r ó w n ie ż p o tr a f i uw o d zić. P o tr a f i o d c ią g a ć c z y te ln ik a od b o g a te g o ś w ia t a k o n k r e t ó w w s t r o n ę g ó r n y c h i p u s t y c h a b s t r a k c j i. O n a t a k ż e p o tr a f i o b ie c y ­ w ać u c ie c z k ę od św ia ta t r u d n e g o i c h a o ty c z n e g o w św ia t s c h e m a t y c z n y i u p r o s z ­ czony. T e n ro d z a j u w ie d z e n i a m o ż e o k a z a ć się s z c z e g ó ln ie n ie b e z p ie c z n y . Z d r u ­ giej s t r o n y j e d n a k u w ie d z e n i a l i te r a c k ie p o tr a f ią p rz y w ró c i ć n a s ś w ia t u b o g a te j zło żo n o ś ci; c z a r pow ie ści jest w s t a n i e prz e z w y c ię ż y ć t e n d e n c j ę d o n e g o w a n ia k o m p l i k a c j i i w y m y k a n i a się e m o c j o n a l n e m u chaosow i.

W y d aje m i się je d n a k , że p e w n e f o r m y filozofii m o r a ln e j - tu z n ó w p r z e d e w s z y s t k im A ry sto teles - są z d o ln e w ytw orzyć w ię ź z c z y te ln ik i e m , k tó r y p o trafi u n i k n ą ć u w ie d z e n i a typow ego d la filozofii, z a r a z e m b io r ą c to, co n a jl e p s z e z p r z y ­ jaźni lite rackie j. A ry sto teles o w s k a filozofia m o r a ln o ś c i p o z o sta je b lis k a św ia t u k o n ­ kret ów, cz y n ią c b yty poszczególne i k o n k r e t n e d o ś w ia d c z e n i a (e m ocji nie

(13)

wy-lączając) p o d sta w o w y m ź ró d ł e m w g lą d u etycz neg o. T e n typ filozofii m o r a ln e j m a ró w n ież i tę zaletę, że p o trafi d ia l e k ty c z n i e po ró w n y w ać ze sobą k o n c e p c je a l t e r n a ­ tywne, wyra ziś cie k o n t r a s t u j ą c ich cechy c h a ra k te ry sty c z n e . D la te g o też jest o na n a ­ tu r a l n y m s o j u s z n ik i e m d zie ła lite rackie go, d o sta rc z a ją c w y ja śn ie n ia , na czym p o le ­ ga jego w pływ na c z y te ln ik a i w jaki sposób różni się od o d d z ia ł y w a n ia abstrakcyjnej filozofii m oralności. F ilozofia ta m o ż e tego d o k o n a ć ze w z g lę d u na szczeg ólny ro ­ dzaj więzi, jaka łączy ją z czy te ln ik iem : uczu cio w y m , a z a r a z e m k ry ty c z n y m ; u w aż­ n y m i r e a g u j ą c y m na k o n k r e t , a z a r a z e m p o s z u k u j ą c y m w y jaśn ien ia.

S taw iając tego ro d z a j u p y ta n i a , d o c ie r a m y , być m oże, do no w eg o r o z u m i e n i a tego, czym jest k ry t y k a etycz na. K s ią ż k a B o o th a nie u w o d z i swego c z y te ln ik a . W ią ż e ją w ię z a m i p r z y j a ź n i, w któ rej s y m p a t i a łącz y się z z a i n t e r e s o w a n i e m d o g łę b n ą d ia l e k ty c z n ą a n a li z ą altern aty w . O k a z u j e s z a c u n e k s i ln y m u c z u c i o m i p o d d a j e u w ażnej a n a li z ie u k r y t e w n ic h ż ą d a n i a ; g łó w n y m jej c e le m jest je d n a k o s i ą g n ię c i e ra c j o n a ln o ś c i k ry t y c z n e j, k tó r a zestaw ia owe ż ą d a n i a z i n n y m i ro s z ­ c z e n i a m i. Z a p r a s z a j ą c c z y te ln ik ó w d o w sp ó ln e g o ro z w a ż a n ia a r g u m e n t ó w i do w y­ j a ś n ia n i a w ła sn e g o s t a n o w i s k a n a p o d s t a w i e n a b y te g o p rz e z n ic h d o ś w ia d c z e n i a , k s i ą ż k a m ów i ję z y k ie m z b li ż o n y m b a r d z i e j do A ry s t o te le s o w s k ie g o filozofa n iż p i ­ sarza a lb o te o r e ty k a u p r a w ia j ą c e g o myś l s c h e m a t y c z n ą i a b s t r a k c y j n ą . Ten p o z io m au to r e fl e k s y jn o ś c i B ooth uw a ż a za n i e z b ę d n y d o w y tw o r z e n ia p ro j e k to w a n e j p rzez sieb ie k u l t u r y k ry ty czn ej. K to ś p rz e c i e ż m u s i m i e ć m o żliw o ść z e s t a w i e n ia czyta nej pow ieści z p o g l ą d a m i c z y te ln ik ó w z r ó ż n y c h s t r o n św iata w r ó ż n y c h c z a ­ sach. Z relacji d o s t a rc z o n e j n a m p rz e z B o o th a wie m y, że p o r ó w n a n i a te były i s to t­ ne n ie ty lk o w p ro ces ie k s z t a łt o w a n i a się jego og ó ln eg o ś w i a t o p o g lą d u , ale t a k ż e w pro c e s ie u z y s k i w a n i a głębszego, b a r d z i e j a d e k w a t n e g o r o z u m i e n i a powieści. U j ­ m u j ę rzecz zwięźle: B ooth tw ie r d z i, że n asza re a k c j a n a l i t e r a t u r ę jest n a jb a r d z ie j lu d z k a , a z a r a z e m s p o ł e c z n a w tedy, g d y u le g a m y d z i e ł u , a je d n o c z e ś n ie z a d a j e m y sobie p y ta n i e , dlacz eg o u le g l iś m y i ja k się m a n asze w ła s n e d o ś w ia d c z e n i e tej ule głości do d o ś w ia d c z e ń in n y c h . W te n sp o s ó b idąc za A ry s t o te le s o w s k ą k ry ty k ą filozoficzną i b lis k ą jej k o n c e p c j ą p r z y j a ź n i, B ooth p o k a z u je w y ra ź n ie j niż k i e d y ­ k olw ie k, na czym polega o r y g i n a ln y w k ł a d jego te o rii, na w e t jeśli z astosow ać ją do p r o b l e m u filo zoficznej w ażk o ści lite r a tu ry .

A żeby k ry t y k a fi lozoficzna m o g ła stać się s o j u s z n i k i e m l i t e r a t u r y i po k a z a ć , co jest w niej is to t n e z fi lozoficznego p u n k t u w id z e n i a , m u s i o n a p o w a ż n ie z a s t a n o ­ wić się n a d sw ym sty le m i i m p l i k o w a n y m i p r z e z e ń t w i e r d z e n i a m i . S a m a m u s i stać się m n i e j a b s t r a k c y j n a i s c h e m a t y c z n a , b a r d z i e j n a t o m i a s t u w a ż n a w o b e c ro szczeń s t a w i a n y c h p rz e z uc z u c i a i w y o b ra ź n ię ; b a r d z i e j w ą t p i ą c a i s k ł o n n a do i m p r o w i z a ­ cji n iż filozofia, ja ką z nam y. B ę d z ie m u s i a ł a o d k ry ć d la sieb ie styl, k tó r y w ykaże, nie zaś z a n e g u j e , in t u i c j e w ła ściw e li t e r a t u r z e . O p i s a n i e tak iej filozofii i jej s to ­ s u n k u do l i t e r a t u r y o ra z in n y c h ro d z a j ó w filozofii w y d a je m i się n ie z w y k le w a ż ­ n y m z a d a n i e m . M a m n a d z ie ję , że B o o th się go p o d e jm ie .

M u s i m y te r a z p r z e d y s k u to w a ć jes zcze je d n e j a s p e k t p r z y j a ź n i li te r a c k ie j. Jest to a s p e k t oczywisty, ta k w istocie oczywisty, że B o o th nie p o d d a j e go ż a d n e j a n a l i ­ zie: K ie d y c z y ta m po w ie ść, je s te m s a m a . N i e o d p o w i a d a m i ż a d n a żywa istota.

(14)

D l a t e g o nie c h o d z i tu o re a l n ą , ale o w y o b r a ż o n ą w y m i a n ę m y ś li i u c z u ć , jak ą zw y­ kle k o ja r z y m y z p rz y j a ź n i ą czy m iłoś cią. W s k a z a n i e na tę t r u d n o ś ć w ż a d n y m s e n ­ sie n ie o słab ia u ż y t k u , jakie B o o th czyni ze swojej m e t a f o r y w io d ą c e j - n a s u w a j e d ­ n a k kil k a ref lek sji e ty c z n y c h , k tó r e nie p o ja w ia j ą się d o p ó ty , d o p ó k i n ie zw róci się uw agi na to, co oczywiste.

Po pierw s ze, tr z e b a so b ie p o w ie d z ie ć , że n ie w y s ta r c z y czyta ć k s i ą ż k i, by u r z e ­ c z y w istn ić d o b r e życie. C h o ć , ja k p o k a z u j e h i s t o r i a D a w i d a C o p p e r f i e l d a , zw iązki w y o b r a ż o n e , n a w i ą z a n e d z ię k i c z y ta n iu s t a n o w i ą c e n n e p r z y g o t o w a n i e do m i ł o s n y c h z w ią z k ó w w p r a w d z iw y m życiu; k s i ą ż k i m o g ą r ó w n ie ż sp r z y ja ć izol acji i p r z e s z k o d z ić w o s i ą g n ię c i u w z a je m n o ś c i. B o o th m o ż e m i e ć a b s o l u t n ą słu s z n o ś ć tw ie r d z ą c , że zw iązk i z k s i ą ż k a m i p o tr a f ią być n i e k i e d y b o g a ts z e n iż w ięzi z a ­ d z i e r z g n i ę t e z l u d ź m i , nie z m i e n i a to j e d n a k fa k t u , że p o t r z e b u j e m y t a k ż e r e a l ­ n y c h osób. Z d ru g i e j st r o n y n ie r e a ln o ś ć k s i ą ż k i m a też sw oją z b a w i e n n ą s t r o n ę , co często p o d k r e ś la tw órczość H e n r y J a m e s a czy P r o u s ta ; w o b e c po w ieści n ie sposób żywić p e w n y c h n e g a ty w n y c h u c z u ć , ja k z a z d r o ś ć czy ż ą d z a ze msty . O w iele łatwiej jest o d c z u w a ć s y m p a t i ę i m iło ść. W te n sp o s ó b pow ie ści, o d d a l a j ą c n a s od n aszych ś lep y ch n a m i ę t n o ś c i o s o b isty c h i k u lt y w u j ą c te, k tó r e lepiej s ł u ż ą życiu w sp o ł e c z ­ ności, m o g ą stać się szkolą u c z u ć m o r a l n y c h . P r o u s t t w ie r d z i n a w e t, że re lacja , k t ó r ą n a w i ą z u j e m y z d z ie ł e m li t e r a c k i m , jest je d y n ą n a c e c h o w a n ą p ra w d z i w y m a l t r u i z m e m , a z a r a z e m je d y n ą , w k tó rej c z y te ln ik a , w o ln y o d „ z a w r o tn e g o k a l e j d o ­ s k o p u ” zaw iści, jest w s t a n i e rzeczyw iś cie p o z n a ć u m y s ł i n n e j osoby. O s o b iś c ie nie p o s u n ę ł a b y m się aż ta k d a le k o , ale is to t n ie , s a m a teza j e d n a k z a s ł u g u j e na uwagę.

J e s t jeszcze je d e n , o s t a tn i ju ż p u n k t , k tó r y n ależ y sobie u ś w ia d o m ić . T r a k t u j ę k s i ą ż k ę ta k , j ak n ig d y nie p o t r a k t o w a ł a b y m n ik o g o w r e a l n y m świecie. C z a s e m l u ­ d zie o d c z u w a ją p o t r z e b ę c a łk o w ic ie otę p i a ją c e j ro zry w k i, k tó r a r o z ł a d u j e ic h s t r e ­ sy i n a p ię c ia . W y o b r a ź m y sobie d w ie o so b y w p o g o n i za te go ty p u n ie w y s z u k a n ą d y s t ra k c ją . J e d n a - w y n a j m u j e p r o s t y t u t k ę i s p ę d z a w ie c z ó r na p r z y g o d n y m s e k ­ sie. D r u g a - k u p u j e p ow ie ść D ic k a F r a n c i s a i s p ę d z a cały w ie c z ó r na sofie, czy­ tając. W y d a je m i się, że m i ę d z y t y m i o s o b a m i jest o g r o m n a ró ż n i c a n a t u r y e ty c z ­ nej, ró ż n i c a , k tó rej B o o th o w s k a m e t a f o r a p r z y j a ź n i po p r o s t u nie w y d o b y w a . (M ó ­ w ię to ja k o o so b a, k tó r a czyta w te n sp o s ó b , il e k ro ć k o ń c z y pis ać a r t y k u ł , i k tó r a z a ­ m i e r z a b r o n i ć te n rodzaj l e k t u r y p r z e d z b y t su r o w y m o s ą d e m B o o th a ). O s o b a , k t ó ­ ra w y n a j m u j e p r o s t y t u t k ę , sz u k a ulgi, je d n o c z e ś n ie w y k o r z y s t u j ą c in n e g o cz ło w ie ­ ka; w c h o d z i w u k ł a d , k tó r y e k s p l o a t u j e i p o n iż a t a k i n n ą osobę, jak u p r a w i a n ą p r z e z nią cz y n n o ś ć in t y m n ą . T y m c z a s e m osoba cz y ta ją c a D i c k a F r a n c i s a n ie czyni s z k o d y n i k o m u . Z p e w n o ś c ią nie w y k o r z y s t u je o n a p i s a r z a: w i s to c ie t r a k t u j e o n a F r a n c i s a d o k ł a d n i e tak, ja k b y s a m so b ie te go życzył, z a w ie r a j ą c z n i m nie p o ­ z b a w io n y g o d n o ś c i u k ł a d h andlow y. C zy n a t o m i a s t d o p u s z c z a się o n a e k s p l o a ta c j i a u t o r a d o m y ś ln e g o , w y n a j m u j ą c go dla w ła sn e j p r z y j e m n o ś c i? To d o ść o sobliw a k w estia. W y d a je m i się, że osoba czy ta jąca nie ro b i nic n a g a n n e g o m o r a l n i e , d e c y ­ d u j ą c się na te n ro d z a j p r z y j e m n o ś c i. K o n t r a s t te n p o w i n i e n j e d n a k p o ja w ić się w a n a l i z i e B o o th a , k tó r e g o sąd w k w estii l i t e r a t u r y p o p u l a r n e j w y d a je się s ta n o w c z o z b y t zasadniczy.

(15)

Rozum praktyczny a pluralizm

N a p r o w a d z a m n i e to n a k o le j n y a s p e k t k siążk i B o o th a , k tó r y p o w i n i e n zaite re - sować u c z o n y c h w p ra w ie , m i a n o w i c ie n a o b r o n ę o b ie k t y w n o ś c i r o z u m u p r a k t y c z ­ n eg o w d z ie d z i n i e i n t e r p r e t a c j i i oc e n y tekstów. B o o th w p r o s t o d w o łu je się do ro z ­ w a ż a ń le g a lis ty c z n y c h ja ko m o d e l u d la jego w ła s n y c h p o g l ą d ó w 13; ro z w ij a n a p r z e ­ zeń A ry sto teles o w s k a k o n c e p c j a s ą d u w c ie k a w y sp o s ó b łączy się z p r a w n ą teo rią są d z e n i a . S ta n o w is k o B o o th a za w ie ra j e d n a k p e w n e n ie j a s n o ś c i , k tó r e m o g ą o g r a ­ nic zyć jego u ży tec zn o ść w tej kw estii.

Z a le c a n e prz e z siebie sąd y w a r to ś c iu ją c e n a z y w a B o o th „ k o d u k c j a m i ” (coduc-

lions) (p r e fik s „ k o ” o z n a c z a tu z a ró w n o s p o ł e c z n y k o n t e k s t s ą d u d o k o n y w a n e g o

w k o n w e rsa c ji z i n n y m i , ja k i implicite o b e c n y k o n t e k s t p o r ó w n a w c z y 14). Inaczej niż d o w o d z e n ie d e d u k c y j n e , k o d u k c j a nie za c z y n a się od p r z e s ł a n e k , k tó r e u z n a je się za pe w n e i k tó r y ch w a rto ś ć nie u le ga z m i a n i e w tr a k c ie p r o c e s u p oznaw czego. K o d u k c ja w y ra sta ze zło żonej h i s to r i i n a s ja ko is to t o b d a r z o n y c h z a s a d a m i , p a ­ m i ę c ią dzie jow ą , „ n i e s k o ń c z e n i e z ło ż o n y m i d o ś w i a d c z e n i a m i in n y c h o pow ie ści i l u d z i ” 15. P o c z ą tk o w a oc e n a now ego d o ś w ia d c z e n i a li te r a c k ie g o zaw sze p o le g a na n i e j a w n y m p o r ó w n y w a n i u te k s t u z ty m n iezw y k le s k o m p l i k o w a n y c h tiem .

K ie d y z a c z y n a m p o ró w n y w a ć m o je p ierw s ze w r a ż e n ie z w r a ż e n i a m i i n n y c h , z a ­ c zyna o n o ule gać li c z n y m t r a n s f o r m a c j o m . M o ż e stać się b a r d z i e j ś w ia d o m e i w y ­ raziste ; m o ż e op rz e ć się n a d o ś w i a d c z e n i u in n y c h i m o i m ; m o ż e być z e sta w io n e z p o s i a d a n y m i przeze m n i e n o r m a m i i z a s a d a m i. „ K a ż d a o cen a n a r r a c j i jest z a w ­ sze implicite p o r ó w n a n i e m m i ę d z y z ło ż o n y m d o ś w i a d c z e n i e m , k tó r e g o n a m ona d o s ta rc z y ła , a n aszą już p o s i a d a n ą w i e d z ą ” 16. W ty m oto m i e js c u B o o th cy tu je Sa­ m u e l a J o h n s o n a pis ząceg o o ró ż n ic y m i ę d z y d e d u k c j ą a s ą d a m i o p a r t y m i na d o ­ ś w iad czen iu :

D ow odzenie [takie, jakiego używa się w nauce] n atychm iast odstania swoją moc; nie polepszy się, ani też nie pogorszy z upływ em lat. T ym czasem dzieła ek sp ery m en taln e i stw orzone niejako na próbę [to jest dzielą zależne od dośw iadczenia] należy oceniać w sto su n k u proporcjonalnym do ogólnej i zbiorow ej zdolności rodzaju ludzkiego; ich w ar­ tość odsłania się dopiero w długiej serii kolejnych p o d ejść17, (u zu p ełn ien ia Bootha)

G łó w n y m ce le m k siążk i jest p o k a z a ć , że tego ro d zą j u są d y nie są li ty lk o s u b i e k ­ ty w n y m k a p r y s e m b ą d ź czystym w y ra z e m ideologii; sąd y te m o g ą być ra c j o n a ln e . M o d e l r o z u m u p r a k t y c z n e g o B o o th a jest is to t n ie b a r d z o obiecujący, choć, jak sądzę, m o ż n a było m o c n ie j u g r u n t o w a ć go filo zoficznie . M a o n w ie le w s p ó ln e g o

137 Tamże, s. 72-73.

4 Od to compare - porównywać (przyp. tłum acza). *- Tamże, s. 71.

lft Tamże.

177 S. Johnson, przedmowa do The Plays o f William Shakespeare (1765), The Yale Edition o f Tite

Cytaty

Powiązane dokumenty

Początkowo pióra tego systemu podobne były do piór gęsich (jeden egzem plarz znajduje się nawet w zbiorach Muzeum Narodowego), lecz z biegiem czasu rzemieślnicy

w przypadku stosowania olanzapiny. Dynamika poprawy klinicznej dla wyników całkowitych PANSS. Porównanie grup leczonych olanzapiną i perazyną.. Dynamika poprawy klinicznej

Są to oprócz dyscyplin K ościoła, realizacja życia chrześcijańskiego oraz caritas.... Budzą zaufanie i

przypadku produkcji mowy.. gramatycznego na kategoryzację) dla języka francuskiego i hiszpańskiego, ale nie dla niemieckiego. Autorzy konkludują, iż tym samym nadawanie

A pamphlet parody of this vision of Poland’s history, and the history of the world prevalent in the entire interwar period, is the satire The anonymous power (1934), while a

With this technique, each state of the grid is assigned as an assumption (decision before search). The advan- tages of this approach are that 1) the SAT solver has to be

Viele benutzerfreundliche Lösungen können angewendet werden, weil durch ein elektro- nisches Wörterbuch jede Art von Platzbeschränkung aufgehoben ist. Es wäre auch nicht