• Nie Znaleziono Wyników

Czeska tradycja humoru i mistyfikacji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czeska tradycja humoru i mistyfikacji"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Štěpán Balík

Czeska tradycja humoru i

mistyfikacji

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (124), 247-266

2010

(2)

Przechadzki

Śtepan BALIK

Czeska tradycja humoru i „mistyfikacji”

Vladimirowi Boreckiemu (1941-2009), wielkiemu znawcy komizmu

oraz czeskiego „waszagłu”

P rzyglądając się czeskiej „k u ltu rz e śm ie c h u ”, p rze d e w szystkim zw racam y uwagę na m istyfikacje ro zu m ian e jako próba „zrobienia kogoś w k o n ia ” czy „n a­ b ra n ia kogoś”. Je d n ak my, Czesi, słyniem y rów nież z trad y cji w ytw arzania falsyfi­ katów. O prócz dosyć dobrze znanej h isto rii rękopisów, których autentyczność jest wciąż b ro n io n a przez m arginesow e stow arzyszenie1, w arto w tym kontekście wy­ m ie n ić te k st Ju liu sa F ucika R eportaż spod szubienicy2, uw ażany p rzez Vaclava

Cernÿ’ego, F erd in a n d a P eroutkę oraz K rystynę K ardyni-Pelikanovą za falsyfikat3.

1 „W każdym p o d ręczn ik u jest n ap isan e, że Rękopisy: Królodworski i Zielonogórski są

sfałszowane. Ale dla lokalnych p atrio tó w stały się one ik o n am i dow odzącym i, że język czeski m a tysiącletnie korzenie. W iększość z nas o ich istn ie n iu zapom niała w m om encie, gdy w szkołach zam k n ięto ro zd ział o O d ro d zen iu N arodow ym . Je d n a k dla niezw ykle cierpliw ych członków Czeskiego Towarzystwa R ękopiśm iennego (Ceské spolecnosti rukopisné) był to p oczątek [d ziałaln o ści]” (B. Prochazkova

Dlouhà cesta z a pravdou, „R esp ek t” 2009 c. 2, s. 28-29; przekł. mój - S.B.).

2 J. F ucik Reportażpsand na oprâtce (Prvni ùplné, kritické a komentované vydâni), Torst,

P raha 1995.

3 K. K ardyni-P elikanova Mistyfikacje literackie jako czeski sposób przekraczania granic

opresyjnej rzeczywistosci, w: Podzwonne dla granic. Polsko-czeskie linie podziałów i miejsca kontaktów w języku, literaturze i kulturze, red. J. L ipow ski, D. Z ygadło-C zopnik,

W ydaw nictw o Uwr, W rocław 2009, s. 81-89. Innego zd an ia jest F ra n tis ek Jan acek

2

4

(3)

2

4

8

Je d n ak w swoim tekście sk o n cen tru ję się na zjaw isku m istyfikacji w znacze­ n iu „nab ieran ia kogoś” . W historycznym przeglądzie ta k rozum ianej czeskiej m i­ styfikacji często zaczyna się od p rzykładu Jaroslava H aska i jego działalności w cza­ sopiśm ie „Świat Z w ierząt” („Svët zvirat”) p rze d I w ojną światową. H asek um iesz­ czał w n im arty k u ły o nieistniejących g atu n k ac h zw ierząt. T ekstom tym tow arzy­ szyły zdjęcia, tzn. fotom ontaże oraz kolaże. Sylvie R ychterova w swoim artykule o Szwejku p rzypom ina na p rzykład odkrytego rzekom o przez A m undsena królika angorskiego z obszaru b ieguna południow ego, którego ucho jest na ilu stra cji w ięk­ sze od człow ieka4. Po u jaw n ien iu tych m istyfikacji w yrzucono H aska z pracy, jed­ n ak ze w zględu na p o pularność jego tekstów pośród czytelników przyw rócono m u stanow isko red ak to ra. W tym m iejscu oczywiście trzeba rów nież w ym ienić in n ą jego inicjatyw ę - P artię U m iarkow anego P o stęp u (w G ran icach Prawa) (Strana

mirného pokroku [v mezich zdkona]). Jej założeniu w 1910 ro k u tow arzyszyła k am ­

pan ia w yborcza w form ie przem ów ień i skeczy p olityczno-kabaretow ych5. D ziś do tej trad y c ji naw iązuje P artia Poetycka B albina (Balbinova poetickà strana) 6, która w w yborach do sejm u w 2006 ro k u uzyskała 6897 głosów, tzn. 0,12% 7. Podczas k am p a n ii wyborczej zaatakow ała czeskich chadeków, p rzede w szystkim M irosla­ va K alouska, szyderczym i b illb o ard am i w yśm iew ającym i ich n ad m ie rn y p rag m a­ tyzm (czytaj - niem oralność, b ra k zasad), k tóry skłania ich do w spółpracy z k aż­ dym , naw et z k o m u n ista m i8. Jeszcze p rze d w yboram i pom iędzy tym i ugrupow a­ n ia m i politycznym i doszło do p orozum ienia i do p o d p isa n ia „p a k tu o n ieag resji” („pakt o n eń to će n f”). U m owę p o d p isa n o w gospodzie R ich a rd a H aska, w nuka Jarosław a.

(F. Jan aćek Pochybnosti i jistoty, w: J. F ućik Reportaż ..., s. 301-337).

Z ainteresow anym kw estią czeskiej m istyfikacji literackiej polecam serię studiów K. K ardyni-P elikanovej: Kapłani czy jokulatorzy? O czeskich mistyfikacjach literackich

(1), „Twórczość 2008 n r 4, s. 129-133; „Reportaż spod szubienicy” - iluzja roman­ tycznego bohatera komunizmu. O czeskich mistyfikacjach literackich (2), „Twórczość”

2008 n r 6, s. 128-133; Divadlo Jà ry Cimrmana - prześmiewna iluzja czeskiego

arcygeniusza. O czeskich mistyfikacjach literackich (3), „Twórczość” 2008 n r 8,

s. 130-135.

S. R ichterova Jasnozrivy génius a jeho slepy prorok (Hasküv Dobry vojàk Svejk), w: tejże

Slova a ticho, Ceskoslovensky spisovatel-A rkyr, P raha 1991, s. 126. Sylvie

Rychterova odsyla do nieznanego mi n iestety „Revue K” (1982 n r 9), wydaw anego p rzez J iri’ego Kolara w Paryżu, gdzie p rzedrukow ano reprodukcje tych kolaży. D opiero w 1963 roku została w C zechach o publikow ana książka petry fik u jąc a u stn ą dotychczas tradycję. W polskim tłu m aczen iu ukazała się w 1987 roku: J. H asek

Historia Partii Umiarkowanego Postępu (w Granicach Prawa), przel. J. B aluch,

W ydaw nictw o L iterack ie, K raków 1997. h ttp ://w w w .b alb in k a.cz/in d e x 1 .h tm l h ttp ://w w w .volby.cz/pls/ps2006/ps2?xjazyk= C Z h ttp ://w w w .b alb in k a.cz/in d e x 1 .h tm l 4 5 6 7 8

(4)

Szczególnie w ażna jest tradycja tzw. „recese”. „R ecese” (oryginalnie pisana przez dwa ss) nie m a nic w spólnego z gospodarką i z pierw otnym znaczeniem tego słowa, tzn. z recesją. M oja osiem dziesięcioletnia krew na zacytowała m i bardzo tra f­ ną definicję „recese” z lat 30. - jest to w ydarzenie zorganizow ane po to, „żeby człowiek m ałom iasteczkow y się g ap ił” („aby mëst’ak zira l”). Podczas rozmowy o „re­ cese” zd rad ziła przep is na urzeczyw istnienie takiego oto h a p p e n in g u , opisanego, jak tw ierdzi, w czasopiśm ie stu d e n ck im z lat 30.:

In stru k cja: co robić, kiedy spotkasz p an a w sile w ieku w kapeluszu i z laską: - Słyszał pan, w F in la n d ii znow u pow ódź...

Jeśli nie zareaguje, kontynuujem y:

- . a to w pływa na cenę ośm iobocznych kartofli, które cieszą się tak ą p o p u larn o ścią zarów no w śród lewicy, jak i prawicy, że islandzcy harfiści zagrają trylogię N ezvala na trzy palce na p rzem ia n lew ą i praw ą r ę k ą . 9

W swojej książce Vsechno je jinak Ja n W erich, w rozdziale O Kremencdrnë, w spo­ m ina, jak w swoim nazyw ającym się tak gim n azju m włożył zegar z pozytywką do pieca, wywołując w konsekw encji cały szereg w ydarzeń, łącznie z „ u p u p ie n ie m ” prow adzącego le k cję10. W tym sam ym rozdziale przytacza nieco b ardziej w yszu­ kane i ostrzejsze sztuczki jego starszych kolegów z liceum :

Błędem byłoby sądzić, że tylko cierpieliśm y. C hociaż w zasadzie po Białej G órze, aż do 28 w rześnia, to jak n ajbardziej. C ierpieliśm y, ale z u śm iechem na ustach. W m iędzycza­ sie było też trochę rozryw ki. O dwa lata starsi chłopcy m ieli w swojej klasie tak zgrany kolektyw, że m ogli sobie pozwolić na to, aby profesora, którego nie lu bili, bardzo pom y­ słowo przyw itać przy wejściu. Pozdejm ow ali spodnie i klękli w swoich ław kach w taki sposób, że głowy m ieli tam , gdzie się zwykle siedzi, a obnażone „tw arze” unosiły się nad ław kam i. N a te „tw arze” nałożyli w d o d a tk u róż, a nad n im i nam alow ali tuszem w ielkie oczy. P anu profesorow i ukazał się po w ejściu w idok klasy pełnej tw arzy o n ie s ta n d a rd o ­ wych ro zm iarach i w yraźnie do siebie podobnych. O dw rócił się, trzasn ął drzw iam i i p o ­ szedł na górę do pokoju nauczycielskiego po dyrektora. W m iędzyczasie chłopcy włożyli spodnie, i kiedy p an d y rek to r przyszedł na kontrolę, siedzieli jakby nigdy nic, w itając go pow staniem z ławek.

Z arz u ty od p arli. N a żądanie, aby zdjęli spodnie na dowód swojej praw dom ów ności, odpow iedzieli gw ałtow nym sprzeciw em , uznając je za niem o raln e i niegodne zarówno profesora, k tóry się tego dom aga, ja k i stu d en ta, od którego się tego żąd a.11

W edług m ojej w spom nianej już krew nej, „krem encarna” dotyczyła raczej szkoły średniej, której uczniow ie byli bardziej wyzwoleni niż w innych instytucjach oświa­ towych. Świadczy o tym przytoczone przez n ią w ydarzenie z czasów napięć po ­ m iędzy czeską i n iem iecką ludnością, n iedługo po M onachium . Pociąg w iozący uczniów w k ie ru n k u północno-w schodnich M oraw m u siał w pew nym m om encie

9 Przel. I. K ędzierski.

10 J. W erich Vsechno je jinak, O lym pia, P raha 1991, s. 20-23 (przeł. I. K ędzierski).

11 Tam że, s. 24-25 (przeł. I. K ędzierski).

2

4

(5)

2

5

0

jechać przez już zaanektow ane czechosłow ackie Sudety. W tym m om encie chło p ­ cy, jak jeden m ąż, p okazali gołe pupy. Je d n ak w takiej sytuacji, gdy mowa o w yda­ rze n iu nacechow anym politycznie (zresztą podobno na reakcję ze strony w ładz Rzeszy nie trzeba było długo czekać), tru d n o mówić o „recese”, k tóra jest raczej apolityczna. C hociaż w czasach, gdy życie jej autorów jest zagrożone, jak na przy­ k ła d okres okupacji, wyjątkowo nabiera c h a ra k te ru p olitycznego12.

In teresu jąc e nas, niezw iązane z ekonom ią, znaczenie słowa „recese” pow stało na początku lat 30., jednak jak dow odzi V ladim ir Bor, au to r k siążki Recese13, okreś­ lany tym pojęciem typ h u m o ru istn iał już nieco w cześniej (patrz p rzykłady podane przez Jana W ericha czy tow arzystw o czeskich m arynarzy wojskowych „K onew ka” [„K onev”] założone w 1911 ro k u w P u li14), a najw yraźniej rów nież rów nolegle, poniew aż w cześniej p odanych przykładów z opow ieści m ojej krew nej w p u b lik a ­ cji Bora nie ma.

W książce Bora udostęp n io n o w końcu szerszej p u b liczności m .in. - zakazany w cześniej - pierw szy (z 1936 roku) i d ru g i (z 1946 roku) Almanach Recese. A n ali­ zując h isto rię tego pojęcia, au to r p odkreśla, że na początku nie chodziło o „robie­ nie recese” („dëlânf recese”), lecz o „bycie w recese” („byti v recesi”), k tóry to zwrot jest etym ologicznie bliższy pierw szem u, ekonom icznem u zn aczen iu tego słowa (recesja)15. W ażnym p rzyczynkiem k u ltu ra ln y m było o p u blikow anie pierw szej pow ieści „recesyjnej”: Jedziemy do Bodele (Jedeme do Bodele) P ankraca P e rli16.

„R ecese” m ożna z grubsza porów nać do happeningów , z tym że h ap p e n in g i n ie są tak ściśle zw iązane z in sty tu cjam i kształcącym i - w potocznym ro zu m ien iu w yraz „recese” zw iązany jest raczej tylko z k p in ą stu d en ck ą czy ża rtam i liceali­ stów. W ta k ich ram ach m ieściłyby się inicjatyw y studentów podczas polskich ju ­ w enaliów (na przy k ład znane m i z Krakowa zatrzym anie ru c h u przez grę w k arty na to rach tram w ajow ych) lub ich czeskiego odpow iednika, tzw. „m ajales” 17. Z tym że porów nanie to nie jest ścisłe, poniew aż dla czeskiej „recese” oraz h appeningów n ie m a w yznaczonej czasoprzestrzeni. M oże się więc odbyć kiedykolw iek i gdzie­ kolw iek, najlepiej w najm n iej spodziew anym m om encie. N ie trzeba podkreślać,

12 V. Bor Recese, Paseka, P ra h a 1993, s. 126-127.

13 Tamże.

14 J. M a rek Zraloci cisafe pâna. Ćesti ndmofnici na rakouskych ponorkàch 1914-1918, Svët

krfdel, C heb 2001, s. 114-116.

15 V. Bor Recese, s. 15-16.

16 P. Perla Jedeme do Bodele, N ak ład em liter. k rouzku, P rah a 1937. Częściowo

opublikow ano tę powieść w przywoływanej już książce Bora (Recese..., s. 65-100). D ziw aczna nazw a m iejscowości „B odele” kojarzona jest w czeskim ze słowem „p rd ele”, więc cały w yraz bardzo się zbliża się do w ulgarnego „ jit do p rd e le ” (pol. „sp ierd alać”).

17 B ardzo głośny byl na przykład p raski „M ajales” w 1965 roku, gdy za króla

w ybrano A llana G insberga.

(6)

że efekt zaskoczenia odgrywa w tym p rzy p a d k u isto tn ą rolę. W arto dodać, że ten rodzaj h u m o ru jest żywy do dziś. Sam go dośw iadczyłem na w łasnej skórze jako uczeń i stu d e n t u schyłku X X w ieku oraz na początku w ieku XXI.

C elem m istyfikacji, p odobnie jak „recese” czy h a p p e n in g u , także jest „n ab ra­ n ie ”, zaszokow anie kogoś, w yrw anie człow ieka z rutyny, zm uszenie go do u p o ra­ nia się z niespodziew aną sytuacją, w której m u si się jakoś odnaleźć. Je d n ak m isty ­ fikacja n ie zawsze jest w ydarzeniem jednorazow ym , m oże składać się z w ielu ko­ lejnych etapów i trw ać kilk ad ziesiąt lat. Jej au to r nie m u si się też n igdy ujawnić.

W m istyfikacji w ażne jest oczywiście rozbaw ienie otoczenia - najczęściej kosz­ tem człow ieka nabranego. Ale nie zawsze na tym się kończy. Łączy się to często ze zjaw iskiem , które E isenstein nazw ał „m ontażem a tra k c ji” - istotne okazuje się też zaszokow anie uczestników w celu „w ym uszenia” na n ic h sam odzielnego m yśle­ nia. Tym sam ym m istyfikacja - poza kp in ą, zabaw ą oraz w artościam i estetyczny­ m i - m oże m ieć też cele wychowawcze. M istyfikacja bow iem , w rozrywkowy spo­ sób, pokazuje, jak łatw o ulec m an ip u lacji.

Trzeba jednak uprzedzić polskich czytelników, że czeskie rozum ienie h um oru jest nieco inne niż polskie. Czeski h u m o r szyderczy oraz wisielczy często w innych krajach jest określany jako niestosowny, poza granicą dobrego sm aku. Chociaż jed­ nak n ie każdy czeski dowcip lub anegdotkę należy uważać za udaną, to wiele żartów uznaw anych przez cudzoziem ców za niesm aczne część (!) czeskiego społeczeństwa akceptuje pod w arunkiem , że historyjka utrzym uje pew ien poziom estetyczny, nie b rak jej trafności oraz adekw atności. Podkreślam wyraz „część”, ponieważ gdyby całe społeczeństwo otw arte było na tak i typ kom izm u, nie m ielibyśm y z kogo drwić.

Isto tn a zdaje się w tym kontekście zarów no in sp iracja dadaizm em , jak i su rre­ alizm em . C zeski su rre alizm (m anifest w 1934 roku) to n u rt żywy do d ziś18. Poczu­ cie h u m o ru od zawsze odgrywało w n im znaczącą rolę, jak zresztą w idać w fil­ m ach najb ard ziej głośnego w spółczesnego czeskiego su rre alisty Jana Svankm aje- ra. V la d im ir B oreckÿ we w stę p ie do k sią ż k i Lustro nadzw yczajników (Zrcadlo

obzvlàstnikû) obok w łaśnie tych dwóch n u rtó w p o dkreśla znaczenie poszczegól­

nych twórców, na przy k ład Ja rry ’ego, M orgensterna, A p o llin a ire’a czy C hlebniko- w a19. Je d n ak ich w yzwolenie z niew oli dotychczasowej konw encji językowej w ra ­ m ach kom unikacyjnego p rze k azu artystycznego posłużyło nie tylko jako in sp ira ­ cja, ale rów nież jako afirm acja już istniejącej czeskiej tradycji.

Proszę zauw ażyć, że m .in. w ynalazca, poeta, filozof i nauczyciel licealny Jakub H ron, o przy d o m k u M etanovskÿ (1840-1921), był w stan ie n apisać w 1884 roku ta k i oto wiersz:

Ciąciciąlciąl

Ciąciciąłciął Cztery wyciął

Ćipcicirizririciriziz Ciącicieciąłciąciąciąłci

18 Czescy surrealiści w ciąż w ydają swoje czasopism o „A nalogon”.

19 V. Boreckÿ Zrcadlo Obzvlàstniho (z nasich masiblu), H ynek, P ra h a 1999, s. 11.

25

(7)

2

5

2

Ctyri rizy si vyriz Cztery czapraczki se wyciął

Cipćiririri rizi ćiriz Ciąciciąciącią ciąci ciciął20

W 1901 ro k u H ro n zorganizow ał praw dopodobnie pierw szy h a p p e n in g w C ze­ chach: na teren ie gazow ni w H ra d cu K ralové w ypuścił w pow ietrze b alo n w k sz tał­ cie słonia21. Pod w ierszam i podpisyw ał się w swoim d zien n ik u K .H.M . (Kuba H ron M etanovsky), chociaż te in icjały są raczej kojarzone z czeskim w ieszczem pierw ­ szej połow y X IX w ieku, K arelem H ynkiem M ach ą22. Był obdarzony niezw ykłym w yczuciem językow ym i jego neologizm y są nie tylko zabaw ne, ale także teo re­ tycznie dopuszczalne w ram ach czeskiego system u językowego.

V lad im ir B orecky przygotow ał do w ydania w iersze zarów no Ja k u b a H ro n a

Nieporozumienie z rozumem albo Dziejba żyjby23, jak i nieco m łodszego autora, Vaclava

Svobody P lum lovsky’ego (18 72-19 5 6)24. Poezja tego ostatniego to d yktat rym u, b at, p rze d którym nie m a ucieczki i k tó rem u ulega naw et sam język czeski. Bo­ recky jego twórczość określał te rm in e m „h ip ern aiw n a” (hypernaivni)25. Oto p rzy ­ kłady:

Spadl kamen do voda, Spadł kamień do woda,

napsal Vaclav Svoboda. napisał Wacław Svoboda.26

V dali slysim mamuta, W oddali słyszę mamuta,

po silnici jedou auta. po szosie jadą auta.27

Spadla më konvićka na noha, Spadła mi konewka na noga,

skladal to Vaclav Svoboda, napisał to Wacław Svoboda,

ono to sustlo, klaplo trzasło, kłapło

a zas svëtlo zhaslo światło zgasło

a kohosi to laplo. i kogoś tam capło.28

Jego w iersz Chudobin został przetłu m aczo n y na dziesiątk i języków św iata. N ieste­ ty, p rze k ład na p o lski nie jest zbyt udany:

20 J.H . M etanovsky Nedorozumëni s rozumem aneb Konba żijby, Paseka, P rah a 1995, s. 49,

(przekł. mój - S.B.). 21 V. Borecky Zrcadlo..., s. 13. 22 Tam że, s. 15.

23 W tłu m aczen iu ty tu łu posłużyłem się neologizm em Bolesława L eśm iana,

w ystępującego w tytule to m ik u i zam ieszczonym tam d ra m a cik u Dziejba leśna (B. L eśm ian Dziejba leśna, w: tegoż Poezje zebrane, Algo, T oruń 2000, s. 487-552). 24 V. Svoboda Plum lovsky Co slożim, to màm, Torst, P raha 2001.

25 V. Borecky Geneze lamenzonu v archetypâlni intuici fraucimóru, w: V. Svoboda Plum lovsky Co s l o ż i m . , s. 7.

26 V. Svoboda Plum lovsky Co slożim..., s. 180 (przekł. mój - S.B., w spółpr. I. K ędzierski).

27 Tam że, s. 181 (przekł. mój - S.B.). 28 Tam że, s. 62 (przeł. I. K ędzierski).

(8)

Chudobin

Chudobin lezi v ùdoli, ptaci kolem sveholi, srna se v poli pase, po dvore bëhâ prase, naproti mlyn mele, panna saty pere, slunko vsechno prozari, cizinci zrit ve tvari dùm tento, jez mu vësti: zde ze jeho stësti.

Chudobin

Chudobin spoczywa w dolinie, szczebiotają ptacy w okolinie, sarna w polu pasie się,

w podwórzu Świnia przechadza się, naprzeciwko młyn się obraca, bieliznę pierze dziewica, słońce wśystko (sic!), cudzoziemcu widno we twarzy oto jest chałupa, która jemu wróży (sic!): tu jest rzekomo jego fortuna.29

T rudno znaleźć poetę takiej mocy. Braw urowy jest zwłaszcza dwuwers, który stał się ty tu łem to m ik u jego wierszy: Co slozim, to màm, czyli Co skomponuję, to moje30. Rów nie ciekawa jest postać T.R. F ielda (1891-1969, używał skrótów zam iast im ienia, pełne im iona: T h eo d o r A dalbert Rosenfeld). A utor w yśm ienitych „lim e­ ryków ” czeskich, k tó ry n iestety do tego stopnia uw ielbiał Jaroslava H aska i rodzaj jego kom izm u, że nie był w stan ie zdać sobie spraw y z w artości w łasnego stylu31. Boreckÿ bow iem słusznie zwraca uwagę na różnicę p om iędzy jego typem k o m i­ zm u i ro dzajem h u m o ru H aska lub „C im rm a n a” (zob. poniżej), którzy sk u p iali się na kom izm ie tem atycznym , opierającym się na narracji. N ato m iast tradycja H rona czy w łaśnie F ielda, który na tego pierw szego, swojego p rek u rso ra , n apisał p a n d a n 32, to kom izm językowy.

F ield w sw oich nonsensow ych w ierszach wyśmiewa na przy k ład poetykę su rre a li­ zm u oraz jego czołowego czeskiego teoretyka:

29 Tam że, s. 41, 188, 224.

30 Tam że (przekł. moj - S.B., w spółpr. I. Łyko). 31 V. Boreckÿ Zrcadlo . , s. 289.

32 T.R. F ield Kosoctverce na ohradâch, Paseka, P ra h a -L ito m y s l 1998, s. 61-62. 33 Tam że, s. 182 (przekł. mój - S.B., w spółpr. I. K ędzierski).

34 Tam że, s. 31 o raz V. Boreckÿ Zrcadlo. , s. 283 (przeł. I. K ędzierski).

Tezky zivot jezka

Na ùpati Snëzky potkal jsem tri jezky. Vsichni tri sli pësky: zivot je holt tëzky.

jak powoli szły do góry: życia bieg jest tak ponury.33

Trudne życie kury

U stóp Babiej Góry spotkałem trzy kury

Karel Teige papada Na mozek, co napada... Vedle Teiga

ruska tajga Kvetouci je zahrada

Karel Teige bredzi co mu w głowie s ie d z i. Obok Teiga ruska tajga To bajeczna ekloga34

2

5

3

(9)

2

5

4

N ieco później, w la tac h 50., T.R. F ield n apisze w iersz kpiący z pierw szego cze­ chosłow ackiego prezy d en ta robotników G ottw alda, w iersz, k tó ry podobno w for­ m ie ustnej krążył po czeskich k n ajp ac h 35. P arodiuje w n im chropow aty styl poezji socrealistycznej.

V ladim ir Boreckÿ, w zorując się na książce francuskiego patafizyka A ndré Bla- viera Les fous littéraires36, przedstaw ia w swojej p u b lik a cji około 25 czeskich n a d ­ zw yczajników o różnych zainteresow aniach: poetów, kom pozytorów , lingwistów, biologów, odkrywców, autorów specyficznych koncepcji historycznych, refo rm a­ torów itp. D zięki swojej pseudohistorycznej teo rii dotyczącej czeskich am azonek z n a jd ą tu ta j swoje m iejsce rów nież k om unistyczny m in iste r k u ltu ry Zdenëk N e- jedlÿ czy au to r koncep cji U n ii S łow acko-P olsko-C zeskiej, słow acki ksiądz Jan M aliarik.

Boreckÿ nazywa ich specyficzne dzieła masibl - po po lsk u byłoby to „w aszagłu” (chodzi o pierw sze sylaby słów magori, silenci, blbi - „w ariaci”, „szaleńcy”, „głup­ k i”) - i zauw aża, że w rażliw i kolekcjonerzy tych tekstów ch ro n ią je p rze d kosza­ m i, śm ietn isk am i itp .37. Je d n ak to nie jest twórczość literack a sensu stricto. Bo­ reckÿ słusznie tw ierdzi, że styl ta k ich autorów w idać także na przy k ład w pracach p seudonaukow ych H rona, w w ym yślonym przez F ielda świecie p lem iona K rhhtów i ich boga kanałów L om ikela, tow arzyszy także niezw ykłem u program ow i w ybor­ czem u k an d y d a ta Svobody P lum lovskÿ’ego. W łaśnie dzięki sta ra n io m czeskich m iłośników patafizy k i udało się w la tac h 60. ocalić te n niezw ykle in sp iru ją cy do­ robek. Z resztą twórczość ta przetrw ała często tylko dlatego, że literac i ci swoje dzieła, choć zwykle nie należeli do najbogatszych obyw ateli, w ydaw ali na ogół w łasnym sum ptem .

Poczet nadzw yczajników czeskich w arto by poszerzyć. Równie dobrze m ożna by w ym ienić oryginalnego poetę oraz d ram ato p isarza Stanislava M raze, którego utw ór Mocna w zoologii (Silnà v zoologii) w la tac h 90. został w ystawiony w reżyserii znanego czeskiego dram ato p isarza Jana A nto n in a P itin sk ÿ ’ego najp ierw w „H adi- v ad le” w Brnie, później w p rask im T eatrze po d B alustradą (Divadlo na Zabradli), a naw et w T eatrze N arodow ym (N àrodnidivadlo) w P ra d ze38. Trzeba tu też p rzy­ wołać postać czeskiego eksplozjonalisty V ladim ira B oudnika, dobrze znanego pol­ skim czytelnikom z te k stu B ohum ila H rab ala Czuły barbarzyńca.

W ym ienieni autorzy to nie jakieś czeskie literack ie peryferia peryferii. To nie b an d a grafom anów , których twórczość m ożna by przekreślić ze w zględu na ich pobyt w dom ach dla psychicznie chorych. In n i wielcy przecież też byw ali częsty­ m i „gośćm i” ta k ich przybytków. Trzeba zresztą podkreślić, że w ariatów częściowo

35 V Boreckÿ Zrcadlo..., s. 285.

36 A. B lavier Les fous littéraires, Veyrier, Paris 1982. 37 V. Boreckÿ Zrcadlo. , s. 19.

38 A. Stankovic Nesourody soucasnik M arysi a Janosika, w: S. M raz Konec Polyphéma, V ëtrné M lÿny, Brno 1997, s. 5-6.

(10)

robi z n ic h nasz chrześcijański kontekst. Je d en z nadzw yczajników , filozof i h u ­ m a n ista R ich a rd Spaćek, był b ardzo ceniony przez indyjskie auto ry tety filozoficz- n e 39. D ziałalność i dorobek literac k i zarów no H rona, Svobody P lum lovsky’ego, Fielda, jak i M raza został opisany w osobnych h asłach pośw ięconych tym autorom w Leksykonie literatury czeskiej40. W szystkim po 1989 ro k u w ydano p rzynajm niej jedną książkę (patrz cytowane fragm enty z ich twórczości). W kręgach literack ich byli zn a n i już za swojego życia. K arel Capek na przy k ład pośw ięcił H ronow i swoją ru brykę oraz n ap isał nekrolog41. M ożna więc śm iało artystów tych porów nać na przy k ład do pewnego ty p u polskich m alarzy, ta k ich jak N ikifor, F ranciszek F rą ­ czek lub jego m istrz, założyciel Szczepu Rogate Serce, Stanisław Szukalski.

P rzytaczając polski kontekst, nie m ogę nie przyw ołać Ju lian a Tuwim a. W po- słow iu do k siążki Cicer cum caule Józef H urw ic pisze o jego zainteresow aniach:

W redagow aniu przez Tuwima dz ia łu „P anopticum i archiw um k u ltu ry ” w m iesięczniku znajdow ały ujście Jego pasja szperacka i zainteresow anie dla wszelkiego rodzaju k u rio ­ zów. A k o p aln ią kuriozów była m iędzy in n y m i k o respondencja napływ ająca do redakcji „Problem ów ”. W śród czytelników pism a nie b ra k przecież n ajrozm aitszych dziw aków i m aniaków . S taran n ie g rom adziliśm y w redakcji i w ręczali Tuwimowi fantastyczne p ro ­ jekty różnych „zbawców św iata”, w ynalazców n iedziałających u rząd z eń z n ieś m ie rte l­ nym perpetuum mobile na czele, tw órców „epokow ych” system atów filozoficznych itd. P o ­ eta z zainteresow aniem czytał te płody chorej w yobraźni, porządkow ał i pieczołow icie przechow yw ał.42

P opularność patafizyki we F ran cji, a przede w szystkim jej w pływ na artystów w C zechach, w zm ocniła rozpoczęty przez czeskich nadzw yczajników styl n o n se n ­ su. L ata 50. oraz 60. przynoszą zm iany dotyczące nie form y czy sposobu wypowie­ dzi artystycznej, lecz refleksji n a d w łasną tw órczością. A utorzy stają się św iadom i „ u n ik aln o ści” swoich dzieł.

W ta k im kontekście trzeba odbierać twórczość Egona B ondy’ego i jego „re­ alizm to ta ln y ” (totalni realismus)43 oraz Ivo Vodsed’alka i jego „poezję żen u ją-

cą”(trapna poezie), w której żenada staje się w artością estetyczną. W iedeńska sla-

w istka G ertrau d e Z an d uważa T.R. F ielda, k tó ry był w la tac h 20. jednym z pierw ­

39 V. Borecky Zrcadlo..., s.175-177.

40 H asło Hron, w: V. F o rst Lexikon ceské literatury 2 /I, A cadem ia, P raha 1993,

s. 327-328; hasło Svoboda Plumlovsky, w: L. M e rh au t Lexikon ceské literatury 4 /I, A cadem ia, P raha 2008, s. 488-489; hasło Field, w: V. F o rst Lexikon ceské literatury 2 /II, A cadem ia, P raha 1993, s. 327-328; hasło M ràz, w: J. O p elik H ro n Lexikon ceské

literatury 3 /I, A cadem ia, P raha 2000, s. 342-343.

41 V. Borecky Z r c a d lo ., s. 10, 18.

42 J. H urw ic Posłowie, w: J. Tuwim Cicer cum caule czyli Groch z kapustą. Panopticum

i archiwum kultury. Seria 3, oprac. J. H urw ic, C zy teln ik , W arszaw a 1963, s. 237.

43 N iektóre z w ierszy E gona B ondy’ego oraz in n y ch czeskich poetów zebrał

i p rzetłu m aczy ł L eszek E ngelking (Maść przeciw poezji. Przekłady z poezji czeskiej,

B iuro L iterack ie, W rocław 2008).

2

5

(11)

2

5

6

szych czytelników bardzo u nas później p o pularnego dzieła C h ristin a M orgen­ stern a, za jednego z p rekursorów poetyki a b su rd u 44.

Poezja socrealistyczna oraz em blem atyka w szechobecnej prop ag an d y k o m u ­ nistycznej staje się tłe m tw órczości własnej B ondy’ego oraz Vodsed’a lk a45. „P ro­ d u k ty ” n iektórych autorów, nie tylko w iersze, ale i na przy k ład dram aty, jak p raw ­ dziwe dzieło sztuki Brygada Szlifierza Karhana (Parta brusice Karhana) Vaska Käny46, które zaskakują nieu m y śln y m h u m o rem , m ożna śm iało zaklasyfikować do tra d y ­ cji „w aszagłu”.

A będę to p ow tarzał tysiąc razy: S talin lingw ista S ta lin [.··] S talin lingw i 4. X II 5047

Z aplecze licznych czeskich m istyfikacji lat 50. oraz 60. trzeba więc odbierać na tle długiej tradycji. O prócz nieśw iadom ych działań czeskich nadzw yczajników, św iadom ych tw órców sk upionych wokół H aska czy różnego ty p u w ydarzeń „rece­ syjnych” w arto w tym m iejscu w ym ienić czeską tradycję „h u m o ru b ez p rzed m io ­ tow ego” .

R om an Jakobson w swoim tekście z lat trzydziestych List do J i f i ’ego Voskovca

i Jana Wericha o poetyce i semantyce kpiny (Dopis Jifim u Voskovcovi a J a n u Werichovi o poetice a sémantice svandy) zwraca uwagę na pierw szy etap tw órczości słynnych

czeskich kom ików oraz autorów rew ii i satyr Voskovca i W ericha (poniżej V + W ), etapu, k tóry w o d ró żn ien iu od drugiego, satyrycznego już, w yróżnia się poetyką polegającą na „hum orze bezprzedm iotow ym ”. Jakobson uważa ich naw et za tw ór­ ców tego ty p u hum oru:

[...] tym czasem skrótow o i w niezobow iązującej form ie listu naszkicuję te pom ysły o k p i­ nie, Pańskiej głównej k u lturow o-historycznej zasłudze, o której chciałbym kiedyś n a ­ pisać pow ażną rozpraw ę. Pow tarzam . W ielka zasługa! L u b ię w praw dzie P ańską satyrę społeczną i w ielow arstw ow ą p aro d ię literack ą, jed n a k najw iększe novum, na jb ard ziej

44 Zob. G. Z andova Totalni realismus a trapnàpoezie (Ćeska neoficidlni literatura

1948-1953), H ost, B rno 2002, s. 139.

45 Szczegółowo na ten tem at: G. Z andova Totalni...

46 V. Kana Zespół szlifierza Karhana (Brać Szlificna Karhana), A gencja T eatralna

i Film ow a, W arszaw a 1950 oraz tegoż Brygada szlifierza Karhana - wydanie

poprawione, Książka i W iedza, W arszaw a 1950. O bie w ersje w tłu m aczen iu H eleny

W alickiej.

47 Egon Bondy z to m ik u w ierszy Trapnàpoezie, cyt. za: G. Z andova T o ta ln i., s. 133

(12)

o ryginalny oraz najbardziej ak tu a ln y w kład to - podkreślam - bezprzedm iotow y, czysty k o m iz m ..., k tóry jest w stan ie w prow adzić w idza do cudow nego św iata a b su rd u .48

W T eatrze W yzwolonym (Osvobozené divadlo) ta para kom ików prow adziła ze swo­ ją ekipą „lekcje” z „h u m o ru bezprzedm iotow ego” . Swoją publiczność kształciła od lat 20. V + W nie stw orzyli w praw dzie, w brew tem u , co tw ierdzi Jakobson, tego ty p u h u m o ru , ale na pew no rozpow szechnili h u m o r nonsensowy, czerpiący m .in. z dadaizm u, z Ja rry ’ego49, z tw órczości C h ap lin a (wielkiego dla n ic h w zoru50) oraz z kom izm u, który był w cześniej obecny w czeskim „recese”, ale rów nież na przy­ k ła d w h um orze żydow skim , tzn. w anegdotach żydow skich, opierających się na grach językowych i p rzede w szystkim na znaczeniach.

L iczni czescy kom icy (czy raczej p ary kom ików ) i te atrzy k i autorskie w latach 60. naw iązały do tego ty p u h u m o ru , rozpow szechnionego w czeskiej k u ltu rz e przez V +W , który cechuje także, co istotne, b ra k zaangażow ania politycznego oraz spo­ łecznego. W ażną rolę tego te a tru w k ształtow aniu czeskiej k u ltu ry podkreśla za­ rów no Leszek E ngelking51, jak i Jiri T ravnicek52.

Próba w ym ienienia na tym m iejscu w szystkich różnych przedsięw zięć tego typu po II w ojnie światowej z pew nością zakończyłaby się niepow odzeniem . Również ze w zględu na to, że n ie k tó re m ają ch a rak te r lokalny i nie są zbyt głośne. Skon­ ce n tru ję się więc tylko na n iek tó ry ch z nich. P odkreślam : po pierw sze, będzie to wybór osobisty, po d rugie - w ielu in form acji n ie ste ty b rak u je , na przy k ład doty­ czących M oraw lub czeskiego Śląska.

N ajbardziej na całym świecie znanym czeskim przedsięw zięciem m istyfika- cyjnym jest postać C im rm an a oraz te a tru , k tó ry wokół tego w spaniałego odkryw ­ cy, pedagoga oraz p isarza pow stał. Zaczęło się od audycji radiow ej w la tac h 60., w czym C im rm an p o n ie k ąd p rzypom ina poznańskiego Starego M arycha. O czywi­ ście, wiele ró żn i tych dwóch nieistn iejący ch bohaterów . N ajb ard ziej to, że C im r­ m a n nie jest zw iązany z określonym regionem , z określoną gwarą oraz - a to dla m istyfikacji bard zo w ażny elem ent - że n igdy n ie ujaw niono jego w yglądu.

Czołowi tw órcy tej dziś już legendarnej postaci, która niedaw no w pew nym idiotycznym k o n k u rsie została przez Czechów u znana za najw iększego rzeczyw i­

48 R. Jakobson Dopis Jirim u Voskovcovi a Ja n u Werichovi o poetice a sémantice svandy,

w: tegoż Poetickàfunkce, H& H , Jinocany 1995, s. 567 (przekł. mój - S.B.).

49 „Jiri Voskovec przetłu m aczy ł Króla Ubu i w 1928 roku na scenie

«Teatru W yzwolonego» odbyła się jej p rem iera w reżyserii Jin d rich a H o n zla ” (V. B oreckÿ Imaginace, hra a komika, T riton, P rah a 2005, s. 197,

przekł. mój - S.B.).

50 J. Voskovec Klobouk ve krovi, Ćeskoslovenskÿ spisovatel, P rah a 1966, s. 253-263.

51 L. E ngelking Posłowie, w: V. E ffenberger Polowanie na czarnego rekina.

Wiersze i pseudoscenariusze 1940-1986, przeł. D. Dobrew, O ficyna W ydaw nicza

A tut-W rocław skie W ydaw nictw o O św iatow e, W rocław 2006, s. 243.

52 Cyt. za G. Z andova T o ta ln i., s. 139.

2

5

(13)

2

5

8

stego Czecha w naszej h isto rii, to Jiri Sebanek, Z denëk Svërak oraz L adislav Smol- jak. Ten pierwszy, w Polsce słabiej znany, poszedł w pew nym m om encie w łasną, m niej eksponow aną drogą. N a przełom ie lat 70. i 80. wrócił do pierw otnej tradycji fikcyjnej w in iarn i „Pod P ająkiem ” („U pavouka”), w której „łączono m ówione słowo z p ierw iastk am i k o n ce rtu jazzowego”53.

N ato m iast autorzy T eatru Jary C im rm an a, Z denëk Svërak oraz L adislav Smol- jak, sk u p ia ją się od początku na te atrze -sem in ariu m , którego pierw sza część p o ­ święcona jest teoretycznym pseudonaukow ym w ystąpieniom , a druga ich realizacji na scenie. Identyczny podział na część teoretyczną oraz p raktyczną m ożna zauważyć w w ystąpieniach P a rtii U m iarkow anego P ostępu lub w Powieści brukowej (Krvavy

roman. Studie kulturnéa literàrnêhistorickà, 1924) Josefa V achala, więc ta k i wzorzec

n ie stanow i w k u ltu rz e czeskiej novum.

Z denëk Svërak oraz L adislav Sm oljak są z n a n i także w Polsce, m .in. dzięki p rzetłum aczonym na polski seansom w w ykonaniu krakow skiej gru p y teatraln ej T eatr Tradycyjny, k tó ry się w ich tw órczości specjalizuje. C hociaż w ciąż, po 40 la tac h istn ien ia, pojaw iają się nowe seanse autorstw a Svëraka oraz Sm oljaka, b a r­ dzo p o p u la rn e i bard zo wysoko cenione przez krytykę54, daje się zauważyć wy­ cz erpanie tem atem . Staje się to w idoczne n ie tylko w p rzy p a d k u p u b lik a c ji m niej znanego Jiri’ego Sebanka Śladami Jàry Cimrmana a ż do grobu (Za Jàrou Cimrmanem

a ż do hrobu) z 2001 ro k u 55, lecz także w p rzy p a d k u działań Svëraka i Sm oljaka.

Boreckÿ używa dla oceny teraźniejszej sytuacji Jary C im rm an a w yrazu „p rzesta­ rzały ” („obsoletni”) 56.

P oniew aż te n czesk i fe n o m e n z o stał ju ż w Polsce szczegółow o o p isa n y 57, sk u p ię się na in n y ch , m niej zn a n y ch p ro jek tach . Je d n a k w arto jeszcze zwrócić uw agę na fak t, że źródeł czeskich pow ojennych ruchów patafizy czn y ch należy szukać m .in. w sam ej czeskiej trad y c ji. In sp ira c ją dla pow stan ia p o staci C im r­ m an a było dzieło i życie Ja k u b a H ro n a M etan o v sk ÿ ’ego58 oraz V aclava Svobody P lu m lo v sk ÿ ’ego59. Z resz tą w la ta c h 60. p ojaw iają się ta k że in n e ugru p o w an ia zainteresow ane czeskim i „nadzw yczajnikam i” . Z w ielu różnych tow arzystw w arto p rzy n a jm n ie j w ym ienić „K rfżovnicką Szkołę C zystego H u m o ru bez D o w cip u ” („K rfzovnickä skola cistého h u m o ru bez v tip u ”) czy Tow arzystwo R im

sologicz-53 V. Ju s t Smysluplnà hra s nesmyslem, w: L. Sm ojak, Z. Svërak Divadlo Jà ry Cimrmana,

M elan trich , P rah a 1988.

54 M. P latzova SpiknutiC im rm an, „R esp ek t” 2009 c. 23, s. 48-50; M. E x n er Komplex

Cimrman, „Tvar” 2009 c. 11, s. 8-9.

55 J. S ebanek Z a Jdrou Cimrmanem aż do hrobu, Paseka, P ra h a -L ito m y s l 2001.

56 V. Boreckÿ Imaginace..., s. 229.

57 M .in. przez A gatę Firlej w tekście I na cóż ten naród Europie?, „Tygodnik P ow szechny” 2008 n r 8.

58 V. F o rst Lexikon ceskéliteratury 2 /I, s. 327. 59 L. M e rh au t Lexikon ceské literatury 4 /I, s. 489.

(14)

ne („Rim sologicka spolećn o s t”), którego p oetyka o p ie ra ła się na w ym ienionej już Powieści brukowej60.

W latach 60., praw dopodobnie po d w pływ em w ydarzeń k u ltu ra ln y c h w Sta­ n ac h Z jednoczonych, pojaw iają się także h ap p e n in g i. A u to ram i ta k ic h działań byli na przykład: M ilan K niżak, członek m iędzynarodow ego ru c h u F luxus, oraz E ugen B rikcius, który zasłynął m .in. poezją pisan ą w bohem izow anej ła c in ie 61. W języku ła ciń sk im opublikow ał rów nież rep o rtaż hokejow y62. Sław nem u czeskie­ m u piłkarzow i z p rzeło m u lat 70. i 80., A ntoninow i P anence, został pośw ięcony tek st H ołd Antoninowi Panence czy koniec sztuki akcji w Czechach. P anenka stał się sław ny po swoim rzucie k arn y m w ykonanym podczas fin a łu z N iem cam i (RFN) na M istrzostw ach E uropy w 1976 roku, któ ry m zdobył dla C zechosłow acji pierw ­ sze m iejsce. Z agranie to jest znane w C zechach jako „vrsovicky d lo u b a k ” i polega na k o p n ięciu p iłk i w zw olnionym te m p ie w środek b ram k i, lobując w te n sposób leżącego na ziem i bram k a rz a, k tóry w u pokarzający sposób b ezsilnie p atrz y na p iłk ę w bijającą się pow oli w górną część b ra m k i63. A n to n in P anenka zasłynął rów­ nież in n y m i perfekcyjnym i zag ran iam i oraz rz u ta m i w olnym i. E ugen B rikcius, czeski teoretyk i p rak ty k m istyfikacji, który osobiście był św iadkiem rz u tu w olne­ go w ykonanego przez P anenkę w W ied n iu , uważa te n i w szystkie pozostałe ge­ n ia ln e zagrania p iłk a rza za ostatn i przy k ład „sztuki ak c ji” („akćn ih o u mën i”), po którym już nie m ożna przyjść z niczym now ym 64.

B rikcius p rzedstaw ia swój teoretyczny dorobek n a d m istyfikacją literack ą, p la ­ styczną oraz polityczną w stu d iu m Zadowolenie z mistyfikacji (Utécha z mystifikace). Stw ierdza m .in., że m istyfikacja m oże m ieć jakiś cel, na przy k ład prak ty czn y (weź­ m y chociażby m otyw ow aną finansow o sprzedaż zam k u K arlstejn czy trasy p ra ­ skiego tram w aju n r 1 przez legendarnego w C zechach oszusta H a rry ’ego Jelinka), lub n ie m ieć żadnego celu - jest w tedy po p ro stu m istyfikacją dla m istyfikacji. Jed n ak w obu w ym ienionych sytuacjach posiada ona w artości estetyczne.

B rikcius rozróżnia tzw. m istyfikację „ starą” oraz „now ą”. Stara opiera się na kłam stw ie: zam iast spełnionego oczekiw ania pozostaje wówczas pustka. N atom iast idealna m istyfikacja nowa (w przeciw ieństw ie do starej) polega, w edług B rikciu- sa, na n a b ie ra n iu kogoś za pom ocą in form acji praw dziw ej, która jed n ak nie jest jako praw dziw a ro zpoznana. W ted y m am y do czynienia z u z u p e łn ie n ie m owej p u stk i, o której była mowa wyżej, co stanow i dla B rikciusa kluczow y m om ent ca­ łego procesu, tzw. u cieleśnienie m isty fik ac ji65.

60 P atrz V. Borecky Imaginace..., s. 206-208, 216-220, 225-227.

61 E. B rikcius Casus R ontundus/Sud kulaty, Cesky spisovatel, P raha 1993.

62 E. B rikcius Utécha z mystifikace, Cesky spisovatel, P rah a 1995, s. 14-16.

63 Por. h ttp://w w w .y o u tu b e.co m /w atch ?v = B d 1 H r9 6 Ien I

64 E. B rikcius Pocta Antoninu Panenkovi aneb konec akcniho um éni v Cechach, w: tegoż

Vyloëeni umélci, Inverze, P rah a 1992, s. 17-35.

65 E. B rikcius Utécha...

2

5

(15)

2

6

0

N ie m ożna pom inąć m istyfikacji na polu nau k i. N ajbardziej znane p se u d o ­ naukow e teoretyczne w ystąpienia to prelekcje tow arzyszące przedstaw ieniom Te­ a tru Jary C im rm a n a 66. Je d n ak pierw szy znany m i p rzypadek przytacza V ladim ir Boreckÿ. V ilém Forster, profesor psychologii, daw niej członek P artii U m iarkow a­ nego P ostępu, na m iędzynarodow ej k o nferencji w Paryżu w 1918 ro k u poprosił organizatorów , czy m ógłby ze w zględu na swoje uczucia patriotyczne wygłosić re ­ ferat po czesku. P rzetłum aczoną w ersję dał słuchaczom w w ersji pisem nej do czy­ ta n ia , a sam zaczął nieśw iadom e szanow ne au d y to riu m obrażać czeskim i p rze­ kleństw am i. N ic dziwnego, że po ta k żarliw ie wygłoszonym referacie otrzym ał za­ służone b raw a67. Z ainspirow ał się tu h ap p e n in g ie m , który p rze d I w ojną światową odbył się, w reżyserii członków P artii na W ęgrzech, w ścisłym gronie w ęgierskich oraz czeskich alkoholików , tyle że podszedł do spraw y b ardziej am bitnie.

M istyfikacją naukow ą zajm ow ał się później także w ybitny czeski sem iotyk, znawca czeskiej lite ra tu ry i k u ltu ry X IX w ieku, w ielbiciel Ł otm ana i tłum acz lite ­ r a tu ry estońskiej V lad im ir M acura. In form acje o jego dorobku m istyfikacyjnym zostały um ieszczone na stro n ach In sty tu tu Czeskiej L ite ra tu ry A kadem ii N au k R ep u b lik i Czeskiej. N a początku lat 90. on i Pavel Janousek n ap isali po d różnym i nazw iskam i szereg recenzji na te m at w irtu aln ej k siążki Jarm ila K rem ena Aksam it­

na A nna (Sametovà A nna), czym zapoczątkow ali szeroką dyskusję, która została

ukoronow ana m iędzynarodow ą konferencją o tym niby w ybitnym czeskim p isa­ rz u 68. Pow stało rów nież hasło słow nikow e opisujące życie i tw órczość Ja rm ila K rem ena. Sam M acura jed n ak nie zgodził się na jego um ieszczenie w Slovniku

ceskych spisovatelü (od roku 1945)69.

C iekaw ie przedstaw ia się tajem n iczy czechosłow acki p ro jek t B.K.S. (skrót od „B ude Konec Svëta”, czyli „Będzie Koniec Św iata”). Szczegółowo został on opisa­ ny z okazji dw udziestoletniej rocznicy pow stania Tajnej O rganizacji B.K.S., gdy pośw ięcono m u cały n u m e r czasopism a plastycznego „Vÿtvarné um ëni (The M a­ gazine for C o n tem p o rary A rt)”70.

T ru d n o w skrócie scharakteryzow ać tę inicjatyw ę, poniew aż jest to n ie tyle g ru p a literac k o -p lasty c zn a , film ow a czy te a tra ln a , ile raczej tow arzystw o, k tó re ­ go - z grubsza rzecz u jm u jąc - „ k u ltu ra ln a ” działalność sięga 1974 roku. O prócz p isa n ia p se u d o d e k a d e n c k ic h w ierszy, tw orzenia różnego ty p u dziw acznych a rte ­

66 L. Sm ojak, Z. Svërak Divadlo Jàry Cimrmana oraz tychże To nejlepsize Smoljaka,

Svërdka a Jàry Cimrmana, E xact, P raha 1992.

67 V. Boreckÿ Zrcadlo. , s. 245 i 249.

68 h ttp ://w w w .u cl.cas.cz/slk /in d ex .p h p ?o = 1

69 Inform acje te zaczerpnąłem z nieopublikow anego, lecz profesjonalnie

opracow anego hasła słownikowego, które w postaci elektronicznej krąży w kręgach zw iązanych z In sty tu te m Czeskiej L ite ra tu ry A kadem ii N a u k , czasopism em T var i in.

(16)

faktów oraz o rganizow ania h appeningów , jego członkow ie z a jm u ją się stw arza­ n ie m całej w ew nętrznej, b ard z o skom plikow anej stru k tu ry . Istn ie ją odznacze­ n ia, na p rzy k ła d p o k ry te w łosam i, skórzano-m etalow e O dzn aczen ie S tarej P ipki

(Rad Staré H rm y) o odp o w ied n ich k sz ta łta c h , b ard z o zre sztą ład n e, czy O d zn a­

czenie M arn o ści (Rad Zm aru). Z ałożony został ry cersk i Z ak o n Z ielonej B ied ro n k i

(Rad Z elen éBerusky), istn ie je rów nież o rd er o tej sam ej nazw ie. C ałe u g ru p o w a­

nie podzielo n o na je d n o stk i ad m in istra c y jn e , a jego członkow ie noszą pseudo- w zniosłe pseudonim y, jak Paul A ugeblau, Jire k Z lobin L évi-O strow id, prof. Eckel E ckelhaft czy dr Skaba Skabinsky. O rganizacja posiada rów nież swoje w ew nętrzne regulacje. W 1980 ro k u odbył się I Z ja zd B.K.S., w 1989 pow ołano P Ù P E C B.K.S

(Penzijni ńrnd pro em eritni cleny B .K .S - U rząd em ery taln y dla em erytow anych

członków B.K.S). R ów nocześnie pow stał F u n d u sz R e p re ze n ta cy jn y oraz jego tzw. K onto W olutow e (Volutové konto). W celu zdobycia środków finansow ych zorga­ nizow ano p ro jek t arty sty czn y Zebrota na K arlovém osté (Zebranie na moście Karo­

la). D ziałaln o ść u d o k u m en to w an o g rafik o n am i (re p re ze n tu ją cy m i na p rzy k ła d

ru c h finansów w czasie m arność-m arność 1991-1993 lub m ia rę k o m izm u poszcze­ gólnych członków ). W ydaw ano tylko dla p ię c iu członków czasopism o „Trzaska­ jąca Z orza W iec zo rn a” („P rask ajici cervanky”). Istn ie je też ta jn y m agazyn, ar­ ch iw u m , w arsztaty, „ firm o w y ” sa m o ch ó d oraz ko lek cja znaczków . O głoszono p ro je k t pryw atyzacyjny w y korzystania p u steg o k o lu m b a riu m państw ow ego N a V itkovë. O rganizow ano różnego ty p u polow ania oraz m anew ry w ojskowe. Stwo­ rzono cały altern aty w n y świat.

N a wystawę „17 lat tajnej organizacji B.K.S. (dokum enty, uniform y, broń, ar­ tefak ty )” w galerii Pi-Pi-A rt 14 stycznia 1991 ro k u przyniesiono ubran y ch na czar­ no członków B.K.S. w tru m n a ch . P okazano na niej m .in. św iątynię organizacji, a ta k n apraw dę pierw szy raz ujaw niono cały pro jek t szerokiej publiczności. Język d o k u m en tó w n o si ślady now om ow y kom u n isty czn ej (później rów nież żarg o n u w czesnego czeskiego k ap italizm u ), cechują go liczne skróty, tautologie, sztuczny m o n arch isty czn y patos, pseudofreudyzm y, w yrazy p rzestarzałe oraz w yszukane neologizm y (na p rzykład specyficzne nazw y miesięcy: hrozba,smich). Chociaż w cen­ tru m zainteresow ań B.K.S. zn a jd u je się przede w szystkim śm ierć, zgnilizna, roz­ kład, m arność, m ożna się zgodzić z rec en ze n te m om aw ianej wystawy V iktorem Pivovarovem , że w brew pozorom organizacja ta jest pełna życia, a twórczość - czy­ stej rad o ści71.

Takie nazw iska, jak Skala, M arhoul lub Róna pozw alają dom niem yw ać, że grupa ta jest zbliżona do dwóch innych projektów tej samej generacji: T eatru Sklep (cze­ skie „sklep” to po p o lsk u „piw nica”) oraz gru p y plastyków T vrd o h lav i (nazwa tej gru p y po p o lsk u to „u p a rc i”), pow stałych rów nież podczas n o rm alizacji. Z Te­ atre m Sklep łączy ich p o stm odernistyczne zainteresow anie form ą oraz p ro g ram o ­ wa sztuka baw ienia się (hravost).

71 V. Pivovarov Sedmnâct let tajné organizace B K S. Dokumenty, uniformy, zbrané,

(17)

2

6

2

P arodiow anie poetyki czeskiej d ekadencji w idać na przy k ład w w ierszu Jirka Z lobina Lévi-O strow ida:

Mlha rozptylovou loucku hali urnovy haj pln listi jest pred starou hrobkou kosti se vali dnes vzdavame spolu mrtvym cest Jsme sami v tëchto svatych mistech jen jezek susti brecfanem ja vim to davno zcela jistë vëcnë ze spolu zûstanem Par lampicek na hrobech blika cerv kona dale praci svou kdes nad urnou vdovicka vzlyka umrlci nas k sobë zvou Zde jest to pravé misto klidu ta vlhkost vsim hloubs pronika jen v tëchto mistech ulevi se Żidu kde plac v aleji zanika

Mgła wisi nad łąką las urn w liściach tonie pod starą mogiłą kości leżą dziś składamy martwym pokłon Jesteśmy sami w tym miejscu świętym tylko w bluszczu jeż szeleści od dawna już pewien jestem że zostaniemy razem na wieczność Parę lampek na grobach migota robak toczy ziemię swoją gdzieś nad urną wdówka łka umarli z cicha nas wołają Tutaj spokój każdy znajdzie gdzie wilgoć wnika coraz głębiej tylko tu odpoczniesz Żydzie gdzie płacz cichnie w alei odległej72

R ezygnacja B.K.S. z k o n ta k tu z szerszą publicznością, twórczość p rzeznaczo­ na tylk o dla w ąskiego g rona p rzy ja ció ł p rz y p o m in a „E dycję P ó łn o c” („E dice Pûlnoc”) autorstw a B ondy’ego, Vodsed’alka i innych, która w ram a ch działalności w ydaw niczej ograniczyła się do p u b lik a cji czterech egzem plarzy swojego dzieła w celu zachow ania go dla p otom nych73. T aki sposób pisania, b rak k o n ta k tu z czy­ te ln ik ie m , ograniczenie się do kolegów i znajom ych oraz kłopoty z „ujaw nieniem się” należy odbierać w kontekście działań artystycznych swoistych osobowości cze­ skiej kultury. P rzychodzą m i do głowy nie tylko czescy „nadzw yczajnicy”, lecz także niszow i, pierw szorzędni autorzy, jak V achal, K lim a, D em l, którzy n ie rz a d ­ ko sam i w ydaw ali swoje dzieła w n ielicznych egzem plarzach.

O prócz bardzo dobrze znanych w Polsce „m istyfikacji”, takich jak Czeski sen czy twórczość D avida Cernego, w arto zwrócić uwagę na ugrupow anie „R afani” . „Rafa- n i”, podobnie jak polska grupa „Łódź K aliska”, baw i się kw estionow aniem stereo­ typów społecznych i narodow ych. N a wystawie „Przykra sprawa - czeska wystawa / S H A D O W S O F H U M O R ” we w ro c ła w s k im BWA A w a n g a rd a (7 .0 4 ­ -28.05.2006) i G alerii Bielska BWA (8.09-28.10.2 0 06)74 w spółcześni czescy artyści p rzedstaw ili postaci z narodow ych legend i tradycyjnych bajek w niezwykłej for­ m ie, na przykład pokazali czeski p rehistoryczny świat z w iedźm ą L ibuszą w postaci W ietnam ki oraz przy w ykorzystaniu w ietnam skiej sztuki plastycznej XVIII wieku.

72 „Vÿtvarné u m ë n i...”, s. 82 (przeł. I. K ędzierski).

73 O p in ia I. Vodsed’alka, cyt. za: G. Z andova T o ta ln i., s. 89.

74 Katalog: Przykra sprawa - czeska wystawa / S H A D O W S OF H U M O R , BWA

(18)

Przedsięw zięcie to dem askow ało historycznokulturow ą p ustkę dzisiejszych czeskich Sudetów, a naw et, jak sądzę, proces zapełniania tej p u stk i przez inną kulturę, po ­ ch łaniania jej przez jedną z najsilniejszych obecnie czeskich m niejszości n arodo­ wych. Projekt uśw iadam iał, w jaki sposób będzie wyglądał zm ierzch czeskiej kultury. U grupow anie dyw ersyjno-artystyczne „Z tohoven” (po krakow sku: „Ztegona- po le”) zasłynęło sabotażem p ro g ram u telew izyjnego, w którym do sceny czeskiego k ra jo b ra z u w klejono obraz w y b u ch u jądrow ego (p o ra n n y p ro g ra m P an o ram a 17.06.2007). C hociaż g ru p a została nagrodzona przez G alerię N arodow ą, to jed­ n ak wytoczono jej proces o szerzenie fałszywej inform acji, ostatecznie zostali jed­ n ak u n ie w in n ien i75. Z alegalizow anie „recese” oraz „m istyfikacji” to pow ażna sp ra­ wa, poniew aż od sam ego początku tego ty p u działań reg u larn ie zarzucano ich b o ­ h atero m łam an ie prawa.

Pod koniec tych rozw ażań w arto rów nież zwrócić uwagę na fakt, że poczucie h u m o ru w C zechach ulega pew nym zm ianom . Rozwija się. P rzychodzą nowe g ru ­ py artystyczne, k tóre czerpią z p o p rzed n ich , ale też w noszą swoją w łasną poetykę. Twórczość hum orystyczna jest p o p u la rn a nie tylko w k ab a reta ch i te atrzykach, lecz także w życiu codziennym , w form ie anegdot czy piosenek. Styl tej czy innej gru p y m oże być ogólnie znany i ceniony naw et bez b ezpośredniego z nią k ontaktu.

N a p rzykładzie swojej rod zin y pokażę, jak różnią się od siebie poszczególne generacje. Mój p rad z iad e k (ur. 1887) z p rab a b cią (ur. 1888) w ychowali się na k a­ b arecie Czerw ona S iódem ka (Cervenà sedma), a w czasie I re p u b lik i razem w ystę­ pow ali w ram a ch lokalnych w ydarzeń k u ltu ra ln y ch : babcia grając na p ia n in ie , a d ziadek śpiew ając, m .in. pio sen k i tego kab aretu . P raw dopodobnie bez praw au ­ t o r s k i c h .

D ziadkow i (ur. 1913) udało się zobaczyć jeszcze Voskovca i W ericha. Siostra d ziadka (ur. 1922), która m i o tym w szystkim opow iedziała, ze w zględu na swój w iek już nie m iała bezpośredniego k o n ta k tu z T eatrem W yzw olonym V +W , jed­ n ak dzięki b ra tu b ardzo dobrze znała ich piosenki i skecze.

M oi rodzice, uro d zen i w czasie wojny, to już generacja tzw. teatrzyków m ałych form z końca lat 50. oraz lat 60., ta k ich jak p rask i T eatr N a B alu strad ach (Divadlo

N a Zabradli) czy Sem afor (skrót od: Sedm malych forem). Z naczącą rolę odegrała

zwłaszcza para kom ików: Suchÿ (teksty) i S litr (m uzyka) z S em aforu, naw iązu ją­ cych do poetyki Voskovca i W ericha. W ięc generacja m oich rodziców to generacja kształcona przez czeskiego P rzyborę i W asowskiego. Z naczący wpływ wywarł na to pokolenie także T eatr Jary C im rm an a, a później bezsensow ne pio sen k i Vodnan- skiego (teksty) i S koum ala (m uzyka) oraz głupkow ate songi dobrze w Polsce zn a­ nego Ivana M ladka.

Mój b ra t (ur. 1970) oraz m oje sześć lat później urodzone skrom ne Ja to już postm o d ern a, ostalgia, w yśm iew anie politycznej czy seksualnej popraw ności, czy­ li B.K.S. lub b ardziej znany T eatr Sklep; bezkom prom isow y ostry p ro g ra m telew i­ zyjny Ćeska Soda i dołączane do niego p seudolekcje n iem ieckiego A lles G utte

75 h ttp ://a k tu a ln e .c e n tru m .c z /k u ltu ra /u m e n i/c la n e k .p h tm l? id = 633414

2

6

(19)

2

6

4

wyśmiewające się zarówno z nas sam ych, jak i z N iem ców sudeckich, przede w szyst­ kim jed n ak drw iące z fałszywego h u m a n iz m u oraz z naszej popraw ności politycz­ nej, gdy te m atem staje się nazizm czy naw et H olokaust (!)76; nieco drastyczne oraz prostackie pisem ko „S orry” („PRava D E m o k ratick a L egrace”) naśm iew ające się ze w szystkiego, łącznie ze śm iercią, m niejszościam i, śm iercią członków m niejszo­ ści itp. i zam ieszczony w n im , nieco bardziej in telek tu aln ie wyszukany, dw ustronny „F am y zd at” z p o d ty tu łem „W iara w fam y oraz zaufanie na leżąco” („Vira ve fam y - dûvëra v leże”), skupiająca się na aktualnym życiu społecznym ; radio Lim onadovÿ Joe (czytaj: joe)77 z bardzo w ym yślnym i neologizm am i oraz politycznym dysku­ sjam i na p se u d o ak tu a ln e tem aty; w reszcie - niektóre swoiste reklam y w Radio1 (91,9 FM ). D la autorów tych w szystkich działań, tw orzących przede w szystkim p o d koniec lat 80. i w la tac h 90., ch arakterystyczną cechą było baw ienie się języ­ kiem (na przy k ład tw orzenie neologizm ów) oraz urwisow skie prow okacje na gra­ nicy dobrego sm aku czy celowo już poza n ią w ykraczające. N a przykładzie tej generacji dobrze w idać, jak pospolicie zostały przez czeskich k p ia rz y p rzyjęte ce­ chy typowe dla p o p rze d n ich szkół czeskiego h u m o ru , takie jak „h u m o r b ez p rzed ­ m iotow y”, rezygnacja z p u e n ty oraz poetyka żenady.

O k rólach śm iechu generacji m oich bratanków , urodzonych około 2000 roku, niczego m i n iestety jeszcze nie w iadom o...

„R ecese”, h ap p e n in g i, m istyfikacje to w yraźnie m ęska dom ena. M ożliw e jed­ nak, że em ancypacja kobiet spow oduje także pojaw ienie się m istyfikatorek. W aż­ ne jest jednak, żeby spełnić zasadniczy w aru n ek czeskiego ro zu m ien ia h u m o ru oraz m istyfikacji, tzn. żeby w m istyfikacji nie było praktycznego celu lu b żeby był tylko pozorny, a jeśli to niem ożliw e, by efekt artystyczny ów prak ty czn y cel p rze­ wyższał. Pow inna to być m istyfikacja dla m istyfikacji. W ięc działan ia P o m arań ­ czowej A lternatyw y, k tóra w spółdziałała w obalen iu system u politycznego, raczej n ie m ieściłyby się w czeskim ro zu m ien iu m istyfikacji.

Postać m a lark i Sabiny z Nieznośnej lekkości bytu M ilana K undery „m istyfika­ cję” odbiera jako ucieczkę p rze d kiczem 78. M yślę, że ta k sam o ucieka czeski n a ­

76 Trzeba tu w spom nieć, że ojciec jednego z protagonistów , a k to ra oraz reżysera

M ilan a S tein d lera, z racji swojego żydowskiego p ochodzenia był niew olnikiem do dyspozycji żony R e in h a rd a H ey d rich a L in y na jej posiadłości w pozapraskiej m iejscowości Panenské Breżany oraz w ięźniem getta w T erezinie, obozów koncentracyjnych A uschw itz o raz Sachsenhausen. P atrz J. C vancara Heydrich, Prepress, Ceské Budëjovice 2004, s. 281-282. D ru g i z pary, teo rety k oraz p ra k ty k arch ite k tu ry D avid V avra, jest p raktykującym ew angelikiem .

77 Nazw a rad ia pochodzi od ty tu łu czeskiego kultow ego pseu d o w estern u (1964),

nakręconego w edług powieści hum orystycznej Jiriego B rdecky’ego o tym sam ym ty tu le autorstw a (Limonddovy Joe, A lois H ynek, P rah a 1946).

78 „Od tego czasu zaczęła m istyfikow ać swój życiorys. [...] N ie było to nic innego niż

rozpaczliw e p rag n ien ie, by uciec przed kiczem , w k tóry ludzie chcieli zam ienić jej życie” (M. K u ndera Nieznośna lekkość bytu, przeł. A. H o llan d , PIW, W arszaw a 1996, s. 191).

(20)

ród, k tóry przez swoją k u ltu rę śm iechu, a w ręcz przez śm iech jako część tożsam o­ ści narodow ej, dorabia sobie daw ną wielkość. Trzeba jed n ak raz jeszcze pow tó­ rzyć, że nie cały n aród, poniew aż w ta k im w ypadku nie byłoby w dom u z kogo drwić.

Patocka w swoim eseju K im są Czesi? nie zw raca uwagi na czeską tradycję śm ie­ chu. N ie jest dla niego istotna, więc m oże stw ierdzić, odsyłając do wypow iedzi czeskiego historyka lite ra tu ry A rna N ovaka z 1933 roku, że lite ra tu ra i k u ltu ra czeska w ogóle jest, w p o ró w n an iu do polskiej i światowej, n ik ła 79. Z astanaw iam się, gdzie są dla Patoćki, piszącego te n esej w la tac h 70., tacy na przy k ład autorzy, jak H asek 80, K lim a (Ladislav), V achal, Polaćek, Voskovec i W erich (V + W ), H ra- b al i szereg innych w ybitnych autorów , praw da, często n iep rzetłum aczalnych? Że już nie w spom nę o W einerze, D em lu czy czeskim surrealizm ie. P raw dopodobnie m arzy m u się praw dziw y czeski b o h atersk i patrio ty zm , a nie te n wyw rócony do góry nogam i an typatos i antyheroizm . Patoćka - w brew sw ojem u tw ierdzeniu, że now oczesne społeczeństw o czeskie, od p o czątk u skazane na b ra k ciągłości elit, pow stało o d d o ln ie81 - nie godzi się na częściowe, oddolne pow staw anie czeskiej lite ra tu ry wysokiej. Tym czasem lite ra tu ra „niska” (pozornie tylko hum orystycz­ na) została lite ra tu rą wysoką. Podział na niskie i wysokie znik n ął. K ab aretu nie trzeba zam ykać do szufladki z n ap isem „N IS K IE ”, aby oddzielić go od k u ltu ry elit. Istn iejące p ary kom ików, autorów skeczy, piosenek oraz teatrzyków (V+W , S u ch y + S litr, Vavra + S tein d ler oraz m nóstw o innych) m ożna śm iało zaliczyć do czeskiej k u ltu ry wysokiej, ta k sam o jak K abaret Starszych Panów do w ysokiej k u l­ tu ry polskiej. M oże dlatego w C zechach już n ie m a k ab a retu , poniew aż kabaret jest wszędzie...

Dziękuję wszystkim polskim koleżankom i kolegom, bez których pomocy nie byłbym w stanie przedstawić tego tekstu w obecnym kształcie.

79 J. Patoćka Kim są Czesi?, przeł. J. B aluch, M iędzynarodow e C e n tru m K ultury,

K raków 1997, s. 78-81.

80 C hociaż Patoćka na początku swojego eseju w ym ienia Szwejka, później, pisząc

o lite ratu rze czeskiej, H aska pom ija (tam że, s. 13 i s. 78-81).

81 Tam że, s. 17-21.

2

6

(21)

2

6

6

Abstract

Stepän Balik

University of South Bohemia (Ceské-Budijovice)

The Tradition of Czech Humour and ‘Mystification’

Balik differentiates between mystification (creating a literary forgery) and ‘mystification' (making a fool of somebody), in order to focus on the latter within the Czech artistic tradition. He describes phenomena in Czech culture since the late 19th century, discussing specific notions such as recese (a sort of happening) or masibl ( ‘madlufoo' - texts by m ad men, l u natics and fo o ls), and the Czech sense of humour (‘objectless humour', quitted bottom- line, the poetics of embarrassment). Twentieth-century authors are described in chronological order, along with ‘mystifying' groups who influenced future writers. The concluding section considers these phenomena with respect to Czech national identity as described by Jan Patocka, as well as in relation to elitist and popular Czech art, in which this sort of artistic output has had its peculiar place.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wszelkie niejasności wyjaśniamy na lekcji online, która odbywa się we środa oraz w piątek o godzinie 11.30 na platformie discord. Jeśli nie masz możliwości uczestniczenia

Fryzury: zakrywające policzki, o miękkiej linii, objętościowe na szczycie głowy ,dodana grzywka optycznie skraca twarz... Nie zalecane: fryzury rozbudowane,

Uważam, że jeśli ktoś wykonuje zawód, który mieści się w definicji zawodu zaufania publicznego albo który związany jest z bardzo dużą odpowiedzialnością za zdrowie i

Bohater często jest poważany albo lekceważony przez społeczność, której jest członkiem: „ O n sam i świat, w którym się znajduje, lub tylko ten świat, cierpi na

Czemu miał służyć kontrast między kolorami przedmiotów wokół tej kobiety a kolorystyką jej stroju?. W jaki sposób udało się malarzowi uzyskać

Namiêtnoœæ osi¹ga swe apogeum wówczas, gdy wola przekonuje siê, ¿e jednost- ki bardzo dobrze siê dobra³y i potrafi¹ razem sp³odziæ now¹ jednostkê, odpowia- daj¹c¹

Pacjent skarżył się, iż odczuwa obawę, że może mu się zmieniać twarz i ciągle sprawdzał to w napotkanych lu- strach i witrynach sklepowych.. Klozapina to neuroleptyk, który

Dwunastu chłopców, wśród których są Kowalski i Nowak losowo dzielimy na trzy równoliczne drużyny.. Odcinek CD jest cięciwą